Środowisko a zdrowie człowieka

ŚRODOWISKO A ZDROWIE CZŁOWIEKA



Z drowie to stan względnej równowagi organizmu reagującego na zmienne warunki środowiska zewnętrznego. Stan taki przejawia się w dobrym samopoczuciu fizycznym, psychicznym i społecznym człowieka. Zachwianie równowagi między organizmem a otoczeniem następuje wtedy, gdy czynniki zewnętrzne są zbyt silne i działają zbyt długo lub gdy sprawność reakcji adaptacyjnych ustroju jest ograniczona. Zachwianie tej równowagi powoduje chorobę. Zdrowie zależy od wielu czynników działających na organizm człowieka.



Można je podzielić na trzy grupy:



Co roku umiera na świecie 49 milionów ludzi. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) 75 procent zgonów następuje przedwcześnie wskutek zatrucia środowiska oraz niewłaściwego trybu życia.


Oto przykłady:



Oprócz tego około dwóch i pół miliarda ludzi, czyli prawie połowa ludności świata, cierpi co roku wskutek chorób wywołanych niedoborem wody lub jej zanieczyszczenie oraz brakiem higieny. Na pogorszenie stanu zdrowia wielu osób wpływają też według WHO takie niepokojące zjawiska ostatnich lat, jak kwaśne deszcze, przerzedzenie warstwy ozonowej i ocieplenie klimatu ziemi. Ogólnie rzecz biorąc, z raportu WHO wynika, że ponad dwa miliardy ludzi żyje w warunkach grożących utratą zdrowia lub śmiercią.


Uczeni ostrzegają:


Jeżeli nie zaczniemy działać teraz, kryzys tak się pogłębi, że stanie się nie do zniesienia dla ziemi i jej mieszkańców, ponieważ środowisko nie będzie się już nadawać do życia”


Ziemia jest doskonałym samoregulującym się układem, złożonym z materii żywej i martwej, przy czym jedna i druga krąży w tym układzie, przechodząc w siebie wzajemnie - jedna w drugą. Człowiek jest jedyną istotą w tym układzie, która jakby nie pasuje do całości i powoduje zaburzenia równowagi ekologicznej, będącej warunkiem istnienia życia na Ziemi. Żadne zwierzę nie zaburza funkcjonowania ekosystemów, tak jak czyni to istota ludzka. W każdym ekosystemie istnieje łańcuch pokarmowy, czyli zależność międzygatunkowa, dotycząca spraw związanych z odżywianiem się, przy czym każde ogniwo tego układu (a ogniwami są organizmy) jest jednocześnie pokarmem i zjadaczem pokarmu. Jedynie rośliny nie odżywiają się żywą materią i znajdują się na samym początku łańcucha pokarmowego, tak więc zniszczenie pierwszego ogniwa pociąga za sobą zniknięcie kolejnego ogniwa w łańcuchu pokarmowy. Jeśli zginą rośliny, to zginą zwierzęta odżywiające się roślinami, a wyginięcie roślinożerców pociąga za sobą wyginięcie drapieżników pierwszego rzędu, czyli zjadających roślinożerców. Jeśli nie ma drapieżników pierwszego rzędu, to nie mają co jeść drapieżniki drugiego rzędu (zjadające drapieżniki pierwszego rzędu). Tak więc wywołany zostaje efekt domina, który kończy się zniszczeniem całego łańcucha pokarmowego. Należy podkreślić, że na końcu tego łańcucha znajduje się niestety człowiek. Do niego efekt domina też w końcu dotrze. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, co robią. Pojęcie o tym mają tylko specjaliści od ochrony środowiska i zagadnień ekologicznych. Ekologia jest nauką trudną, gdyż syntetyzuje w sobie wiele innych nauk. Wymaga obszernej wiedzy i szerokich horyzontów myślowych, dlatego też nie każdemu jest dane znać się na prawach przyrody i zdawać sobie sprawę ze zgubnej działalności człowieka.



Często mówi się, że w ekosystemach istnieje homeostaza czy raczej stan homeostazy. Jest to osiągnięcie przez układ pewnej równowagi, która zapewnia mu prawidłowe funkcjonowanie i przetrwanie. Tak samo organizm człowieka wymaga do swego funkcjonowania homeostazy, czyli takiego stanu, w którym wszystko działa, jak należy: pracuje każdy narząd (w dodatku poprawnie), pH krwi jest na odpowiednim poziomie (7,35), ilość każdego rodzaju krwinek we krwi jest prawidłowa, temperatura ciała jest odpowiednia i wynosi 36,6; układ odpornościowy pracuje prawidłowo, ciśnienie tętnicze krwi jest w normie, itd. Jeśli w organizmie pojawi się czynnik próbujący zaburzyć taką homeostazę, to dzieje się coś złego. Organizm nie potrafi funkcjonować w innych warunkach, niż tylko takich, które występują w homeostazie. Ciało człowieka będzie przeciwdziałać każdym zmianom, wywoływanym przez np. bakterie lub choroby. Jeśli nie uda się przywrócić homeostazy lub stan organizmu znacznie odbiegnie od stanu homeostazy, to może dojść do zniszczenia układu ( w tym przypadku organizmu). Tak samo jest z ekosystemami. Każdy ekosystem długo walczy z czynnikami zaburzającymi prawidłowy stan (stan homeostazy), jednak jeśli działanie szkodliwego czynnika nie ustąpi lub poczyni znaczne zmiany w układzie, to układ zostanie zniszczony. Człowiek jest takim szkodliwym czynnikiem dla każdego właściwie na Ziemi ekosystemu. W dodatku jest to czynnik, którego działanie ciągle trwa i przybiera na sile. Ekosystemy mają swoje granice wytrzymałości i w końcu kiedyś nie wytrzymają walki z niszczycielskim działaniem największego wroga, jakim jest człowiek. Wiele ekosystemów już przestało istnieć.

Problemem jest ciągle rosnąca liczba ludności na świecie. Jeszcze sto lat temu, kiedy ludzi było o połowę mniej, ludzkość nie wpływała aż tak negatywnie na życie przyrody, jak to ma miejsce obecnie. Duża liczba ludności wiąże się z potrzebą produkowania dużej ilości żywności, a to wymaga agresywnego wykorzystywania gleby, aby w jak najkrótszym czasie otrzymać jak największe plony. Gleba jest obficie nawożona sztucznymi nawozami, co prowadzi do niszczenia samej gleby i zbiorników wodnych (eutrofizacja wód). Stosowanie środków ochrony roślin (pestycydów, herbicydów i innych) prowadzi do zabijania wielu zwierząt i załamywania się łańcucha pokarmowego.

Przemysł z kolei zanieczyszcza powietrze i glebę. Kwaśne deszcze niszczą uprawy i znowu glebę; niszczą lasy, które produkują życiodajny tlen, a usuwają z atmosfery dwutlenek węgla. Samochody wydzielają szkodliwe gazy, zabójcze dla wielu organizmów i dla samego człowieka. Gazy cieplarniane (samochodowe, przemysłowe, gazy CFC, czyli chloro-fluoro-węglowce) odpowiadają za ciągle przybierający na sile efekt cieplarniany. W dwudziestym wieku człowiek spowodował wiele katastrof ekologicznych. Należy do nich m.in. wybuch elektrowni jądrowej w Czarnobylu w roku 1986. Tak straszliwej katastrofy Europa nie widziała jeszcze nigdy. Obszar Europy skażony pyłem radioaktywnym wynosi ponad 50 %. Polska leży w obszarze skażonym. Skutki katastrofy są odczuwalne do dzisiaj i jeszcze długo będą. Wiele osób umiera na raka, rodzą się dzieci kalekie (z poważnymi deformacjami ciała). W roku 1979 w Zatoce Meksykańskiej z platformy wiertniczej wyciekło kilkadziesiąt tysięcy ton ropy. To klęska ekologiczna, jaką trudno sobie wyobrazić. Zginęło z jej powodu mnóstwo organizmów. W 1953 r. w Japonii (w Minamata) do wody trafiły duże ilości śmiertelnie niebezpiecznej rtęci. Umarły setki ludzi wskutek jedzenia ryb skażonych tym metalem. Z tego powodu chorobę wywołaną zatruciem rtęcią nazywa się obecnie „minamata”. Współcześnie ludzie coraz częściej chorują. W dodatku cierpią na choroby, które dawniej były mało rozpowszechnione lub nie było ich wcale. Nowotwory bez wątpienia są nie tylko utrapieniem, ale i dziełem naszej cywilizacji (cywilizacji XX i XXI w.). Powszechne są też alergie, wywołane nadwrażliwością organizmu na pewne czynniki środowiskowe. Skąd bierze się u ludzi nadwrażliwość, która dawniej była bardzo rzadka, a obecnie dotyka prawie każdego człowieka (każdy z nas jest na coś uczulony, a jeśli nie jest, to prawdopodobnie będzie)? Częstymi chorobami są też nerwice. Styl życia, jaki wymusza na nas dzisiejsza cywilizacja z pewnością sprzyja powstawaniu nerwic.

Oprócz rosnącego zanieczyszczenia gleby, wody i powietrza zaniepokoić powinno nas zmniejszanie się puli zasobów naturalnych Ziemi. Spowodowane jest to nadmierną eksploatacją naszej planety. Trudno powiedzieć, jak będzie wyglądał świat, gdy zabraknie ropy naftowej, gazu ziemnego, węgla, wód gruntowych, rud metali. Wielkim problemem są odpady, których w Polsce na przykład nie utylizuje się, a jedynym sposobem ich "unieszkodliwiania" czy "utylizacji" jest składowanie. Odpady wywierają szkodliwy wpływ na środowisko. Produkty ich rozkładu wnikają w glebę i zabijają organizmy w niej żyjące. Poza tym uwalniają do atmosfery szkodliwe gazy. Odpadów przemysłowych i śmieci przybywa, a pomysłów na ich pozbycie się nie ma.


Karygodnym postępowaniem człowieka jest wycinanie lasów. Jest to zjawisko, które przybrało katastrofalne rozmiary. Największą zbrodnią przeciwko przyrodzie jest wycinanie wielkich lasów równikowych w Afryce, które rosły przez stulecia, aby osiągnąć taki poziom rozwoju i bogactwa życia oraz różnorodności gatunkowej, jaki mają dzisiaj. Jeśli człowiek zniszczy lasy równikowe, to już nigdy się one nie odrodzą. Ziemia straci też swoje zielone płuca, które produkują ogromne ilości tlenu, a odprowadzają z atmosfery równie duże ilości bardzo niebezpiecznego dwutlenku węgla. Wyginą gatunki organizmów, które nie mogą żyć nigdzie indziej. Już wyginęło bezpowrotnie mnóstwo gatunków, a lista zagrożonych wyginięciem jest bardzo długa. Lasy tropikalne obfitują w zwierzęta i rośliny, których człowiek jeszcze nie zna i być może nie zdąży już poznać. Świat przez cały czas dąży do rozwoju przemysłu i gospodarki, a odbywa się to kosztem przyrody i równowagi ekologicznej. Niszczenie lasów ma miejsce nie tylko w Afryce, ale w każdym kraju. Państwa ubogie i chcące dogonić te wysoko rozwinięte nie chcą pozwolić sobie na ograniczenia rozwoju przemysłu, dlatego też nie zamierzają zwalniać tempa wzrostu gospodarczego, a tym samym nie będą brać pod uwagę zagrożeń dla środowiska naturalnego. Tak jest w przypadku bardzo wielu krajów. W krajach wysoko rozwiniętych i uprzemysłowionych pojawia się inny problem. Tutaj wyraźne już są efekty długotrwałego i intensywnego rozwoju przemysłu. Brakuje niektórych zasobów naturalnych, zanieczyszczone jest powietrze, co jest powodem występowania zgubnych dla rolnictwa oraz dzikiej przyrody kwaśnych deszczów. Brakuje też lasów, które oczyszczałyby atmosferę z dwutlenku węgla, a produkowałyby tlen potrzebny do oddychania. Pojawia się dziura ozonowa, przez którą przenika szkodliwe promieniowanie ultrafioletowe. Duża koncentracja gazów cieplarnianych w powietrzu, m.in. dwutlenku węgla, odpowiedzialna jest za efekt cieplarniany, mający już obecnie globalny zasięg i dający tragiczne nieraz skutki. Huragany w Ameryce Północnej, powodzie w Azji, to właśnie skutek ocieplania się klimatu. Jeśli dojdzie do roztopienia lodowców na biegunach ziemskich, to wzrośnie poziom wód w oceanach i zostaną zalane niektóre części kontynentów (te nisko położone). Naukowcy przypuszczają, że podniesienie poziomu wód oceanicznych spowoduje zalanie dużej części powierzchni Stanów Zjednoczonych, szczególnie wybrzeży. Prawdopodobnie zniknie z powierzchni Ziemi Nowy Jork i inne miasta wschodniego wybrzeża USA. Pod wodą znajdzie się też Floryda. Tak więc skutki ocieplania się klimatu będą katastrofalne, a ludzie zachowują się obecnie, jakby nic złego się nie działo. Kiedy dojdzie do katastrofy, będzie już za późno na zapobieganie ocieplaniu klimatu.


Na Ziemi tworzy się rezerwaty przyrody i parki narodowe, w których ingerencja człowieka w funkcjonowanie środowiska jest ograniczona lub zabroniona. Są to jednak obszary zbyt małe, aby mogły chronić przyrodę. Aby uchronić świat przed klęską ekologiczną, potrzebne jest współdziałanie wszystkich państw w tym celu, przyjęcie wytycznych, których realizacja będzie gwarantować solidną i globalną ochronę przyrody. Każdy kraj musi dodatkowo opracować indywidualny plan ochrony swojej przyrody. Polska nie wypada najgorzej pod tym względem. Obecnie nasz kraj posiada dużo obszarów zalesionych. Bardzo źle pod tym względem wypada Anglia, która jest państwem słabo zalesionym. Człowiek musi w końcu uświadomić sobie skalę zniszczeń, jakie czyni w przyrodzie. Jeśli świat w porę nie zmobilizuję się do działania na rzecz ochrony środowiska, to nie będzie wkrótce czego chronić, a ludzkość prawdopodobnie wyginie, tak jak i wszystkie inne organizmy, gdyż zależności łańcucha pokarmowego dotyczą również człowieka.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron