Pies na kozetce u psychologa… kilka słów o odpowiedzialności.
Kto
dzisiaj z kim ma problem i do kogo powinien się zgłosić? Czy to my
mamy problem z naszymi psami czy może nasze psy z nami? Mało kto
przyzna się, że nie jest idealnym opiekunem bo jest niekonsekwentny
lub nie ma czasu dla swojego psa. Posiadanie psa jest równoznaczne z
przebywaniem z psem a to wymaga czasu i naszej obecności. Tak samo
ze szkoleniem, pies nie ma magicznego pstryczka, który można jednym
kliknięciem przełączyć w tryb “wyszkolony”.
Naszym
największym ludzkim błędem jest to, że bardzo często wybieramy
psa kierując się jego wyglądem a nie predyspozycjami i cechami
rasy. Równie często kierujemy się niewłaściwymi powodami przy
nabyciu psa (moim zdaniem do najgorszych należą: “widziałem
tą rasę w filmie/programie/reklamie i musiałem go mieć lub chcę
mieć psa dla dzieci by nauczyły się odpowiedzialności”).
Przyprowadzamy wówczas psa do domu i oczekujemy, że dostosuje się
do naszego trybu życia. Stworzyliśmy setki ras, bo jedni lubią
długowłose, inni krótkonożne ale wymagamy by zachowywały się
podobnie: grzeczne, kochające cały świat i każdego – ale nie
nachalne, nie szczekliwe, nie wymagające a czasem nawet broniące
opiekuna i jego dobytku. Na szczęście coraz więcej osób robi
odwrotnie czyli wybierają psa pod względem osobowości i
charakteru. Jednak tych pierwszych jest na tyle dużo by o nich
napisać.
Przyznam
się, że będę teraz uogólniać i przerysowywać, ale tylko po to
by zwrócić uwagę na istotny problem. Naszej odpowiedzialności za
psa. Zanim przyniesiemy do domu małą puchatą kulkę zapoznajmy się
z cechami charakteru i wzorcem rasy dorosłego osobnika. Tylko wtedy
dowiemy się, że misiowaty owczarek kaukaski, według wzorca jest to
„pies o silnym, zrównoważonym, spokojnym usposobieniu, z dobrze
rozwiniętymi reakcjami obronnymi, które uwidaczniają się w
aktywnej formie. Typowa jest ostrość (ciętość) i nieufność w
stosunku do obcych.”. Od wieków wymagaliśmy by ten pies był
agresywny, nie oczekujmy by nasz przerośnięty miso lubił
wszystkich i witał ich radośnie machając ogonkiem..
Bardzo
popularne labradory czy goldeny mają we wzorcu zapisane, że
wymagają dużo ruchu, lubią pracować i czuć się potrzebnym oraz
że są polecane każdemu kto poświęci im dużo czasu na spacery i
szkolenie. Tłumaczy to fakt, dlaczego tak wiele „bezobsługowych
labradorów” w życiu codziennym zmienia sie w diabły i demony
czyli chodzą za właścicielem krok w krok i demolują dom gdy
zostają same a na dodatek intensywnie linieją. Od wieków
wymagaliśmy by ten pies był pełen energii, samodzielny i miał
pasję do pracy. Nie oczekujmy zatem by nasz retriever był teraz
spokojnym kanapowcem zadowolonym z 30 minutowego spacerku.
Parson
Russell terrier czy Jack Russell terrier to psy “aktywne i
ruchliwe, pełne pasji łowieckiej i zadziorności” i właśnie
dlatego ich sesje szkoleniowe powinny być krótkie i intensywne.
Skoro John Russell latami pracował nad niezmordowanym terierem, nie
łudźmy się że nasz egzemplarz będzie ostoją spokoju,
flegmatyczności i podporządkowania.
Szukamy sobie idealnego
psa nie zastanawiając się nawet czy my będziemy idealnym
właścicielem.
Od 14 tysięcy lat wspólnej egzystencji stale
od psa czegoś wymagamy. Dostosowujemy sobie psy do naszych potrzeb,
kiedyś były niezastąpione przy łapaniu szczurów (np. yorkshire
terrier), teraz odnajdują ładunki wybuchowe i narkotyki w
przyszłości bedą diagnozowały nowotwory. Od momentu udomowienia
psa zaczęliśmy tworzyć psy do konkretnych celów. Te lekkie,
zwinne i ciche wykorzystywaliśmy przy polowaniach; masywne, silne i
szczekliwe do pilnowania stad. Te które miały obniżony instynkt
łowiecki pomagały przy przepędzaniu stad. Wraz z rozwojem broni
myśliwskiej tworzyliśmy psy, do różnych zadań na polowaniu. Jaki
los spotyka psy w czasach kiedy polowanie to hobby, stada się
przewozi a nie przepędza? Przenieśliśmy się z wielkich folwarków
do mieszkań i stworzyliśmy miejskie dżungle. Model rodziny też
się zmienił, kobiety poszły do pracy a dzieci oprócz szkoły mają
mnóstwo zajęć pozalekcyjnych. Wcześniej zawsze ktoś był w domu,
teraz pies znacznie dłużej zostaje sam, wyprowadzany jest na
spacery (o ile ma to szczęście), wymagamy by grzecznie chodził na
smyczy i nie szczekał po 22-giej. Na szczęście pies jest
niesamowitym gatunkiem, który doskonale potrafi dostosować się do
zmian w otoczeniu. Nie wymagajmy jednak by cecha, która była
wzmacniana przez tysiące lat uległa wyeliminowaniu w ciągu
ostatnich stu czy nawet dwustu lat a tym bardziej po przekroczeniu
progu naszego mieszkania.
Czy musimy przenosić na psy
odpowiedzialność dostosowania się do naszego świata, czy to może
my powinniśmy być odpowiedzialni? Po to stworzyliśmy tyle ras by
każdy mógł coś dla siebie wybrać. Stworzyliśmy psy ostre i
samodzielne, nieprzyjazne ludziom i pobudliwe by nas i naszego
dobytku pilnowały, są rasy łagodne dla ludzi ale nie akceptujące
innych psich osobników bo tak chcieliśmy, są szczekliwe
egzemplarze i milczki, lenie i pracoholicy. Nie zapominajmy
oczywiście, że każdy pies jest inny i nawet te w obrębie danej
rasy czy miotu mają swoją osobowość. Są psy podporządkowujące
się i niezależne, łatwo się szkolące i wymagające. Na tym
polega piękno psiego świata. Tych, którzy się ze mną nie
zgadzają zapraszam do schroniska, tam jest pełno idealnych pod
każdym względem zwierząt, porzuconych niby przeterminowany jogurt
tylko dlatego, że jedyną wadą jest to, że okazały się inne niż
oczekiwali właściciele. Idealny właściciel bowiem będzie
przewidywał możliwe zachowania psa w różnych warunkach i w wielu
przypadkach jest to świetna recepta na uniknięcie kłopotów. Jeśli
kiedykolwiek zdarzy nam się wybierać psa lub doradzać weźmy pod
uwagę nie tylko długą czy krótką sierść, biały czy brązowy
kolor ale też predyspozycje rasy do szczekania, samodzielności i
niezależnosci. Jeśli już mamy psa to łagodniejszym okiem spójrzmy
na sznaucerka miniaturkę który oznajmia każdy szelest na korytarzu
czy chow-chow’a z którym kolejny raz trzeba poćwiczyć tą sama
komendę.
Psy akceptują nas takim jakimi jesteśmy, dlaczego my
nie możemy się im odwdzięczyć tym samym? Sami jesteśmy dalecy od
ideału a wymagamy tego od psa. W zamian za suchą karmę, dom,
towarzystwo i ciepliwość otrzymujemy od psów pewien rodzaj
uwielbienia i dozgonnej radości na nasz widok jakie rzadko dostajemy
od innych osób i którego tak na prawdę nie jesteśmy warci.
Pamiętajmy o tym i nie sprawmy naszym psom zawodu.