Zwiędły
listek
Nie mogłem tłumić dłużej
Najsłodszych serca snów,
Na listku białej róży
Skreśliłem kilka słów.
Słowa co w piersiach drżały
Nie wymówione w głos,
Na
listku róży białej
Rzuciłem tak na los!
Nadzieję, którąm pieścił,
I smutek co mnie truł,
I wszystkom to umieścił,
Com marzył i com czuł.
Tę cichą serca spowiedź
Miałem jej posłać już
I prosić o odpowiedź
Na listku białych róż
Lecz kiedy me wyrazy
Chciałem odczytać znów,
Dojrzałem w listku skazy,
Nie mogłem dostrzec słów.
I pożółkł listek wiotki,
Zatarł się
marzeń ślad;
I zniknął wyraz słodki,
Com jej chciał posłać w świat!
s.310