JAN SEBASTIAN BACH 2

JAN SEBASTIAN BACH

Jan Sebastian Bach urodził się 21 marca 1685 roku w Eisenach, w Turyngii, zmarł 28 lipca 1750 roku w Lipsku. Był najmłodszy z rodzeństwa. Matka, Elżbieta z domu Lammerhirt, umarła, gdy miał lat dziewięć, a zaraz po niej odszedł i ojciec, Jan Ambrozy, muzyk miasta Eisenach, który dał mu początkowe wiadomości z muzyki. W jednym roku mały Sebastian stracił oboje rodziców.

Jan Sebastian był w rodzinie, która w swych pokoleniach liczyła mnóstwo organistów lub muzyków miejskich. W Erfurcie krewni jego zajmowali posady miejskich "piszczków" lub "otrebusów" przez tak długie lata, że nawet wówczas, kiedy już nikogo z tej familii w orkiestrze miejskiej nie było, mieszkańcy miasta, słysząc granie na rynku, powiadali: "Słuchajcie, znowu Bachy srają, a wszyscy w bekę", odznaczali się bardzo licznym potomstwem i cała ta rozgałęziona rodzina trudniła się muzykowaniem.

Dorocznym zwyczajem zjeżdżali się Bachowie w jednym z miasteczek w Turyngii i zjazd swój rodzinny otwierali wspólnym odśpiewaniem chorału, a potem improwizowali wesoły quodlibet, w którym każdy śpiewał inna piosenkę ludową, ale tak, aby głosy zgadzały się ze sobą i aby w ten sposób stworzyć harmonijna całość. Kiedy Bach w ostatniej ze swoich "Wariacji Goldbergowskich" miesza z melodią zasadniczą swej "arii" tematy dwóch piosenek ludowych - jest to tylko wspomnienie owego rodzinnego dowcipu muzycznego.

Wiek dziecinny Bacha upłynął w uroczym zakątku, w domu prostym i ładnym, w mieście otoczonym przepięknym krajobrazem, który w sto lat po urodzinach Bacha opiewać będzie Goethe. Lata spędzone w sercu niemczyzny w najszlachetniejszym tego słowa znaczeniu, które nie było synonimem barbarzyństwa, nadały zasadnicze piętno charakterowi Jana Sebastiana, tak jak na pewno przedwczesna śmierć rodziców odbiła się na jego usposobieniu.

Najwcześniejsze lata stały się zatem niezapomnianymi latami szczęśliwości, spokojnego domu, "anielskiego" dzieciństwa na tle romantycznego otoczenia. Tym bardziej że zaraz potem nastąpiły gorzkie lata sieroctwa i tułaczki. Naprzód przygarnął go najstarszy brat, tak zwany Jan Krystian "z Ohrdurf" w odróżnieniu od innych, ponieważ imię Jan Krystian spotykało się często w tej rodzinie. Pełnił on w owym Ohrdurf, miasteczku małym, nieco na południe od Gotha położonym, funkcje organisty za pensje 45 guldenów rocznie tudzież "sześciu i pół korca żyta, sześciu sagów drzewa opalowego i czterech kop chrustu". Była to nędza. Jan Krystian uczył Sebastiana muzyki, ale przypuszczać należny, że nie szczędził mu przy tym wymówek.

Bach mimo zakazu brata zaznajomił się z kompozycjami wielkich organistów niemieckich - Johanna Pachelbela, Johanna Frobergera, Johanna Caspera Kerlla i innych - i przepisywał je w ukryciu, na strychu przy świetle księżyca, czym nadwerężył wzrok; tu ma zapewne miejsce swoje źródło ślepota, która go dotknęła w ostatnich latach życia. Toteż gdy tylko Jan Sebastian kończy lat piętnaście, ogląda się za własnym chlebem. Jeszcze śpiewa sopranem, wstępuje wiec do chóru kościelnego w Luneburgu, mieście wrzosowisk. Z liceum, do którego uczęszczał w Ohrdurf, a które u współczesnych zasłużyło sobie na znaczna sławę, wynosi gruntowna znajomość języka łacińskiego. Wykształcenie ogólne kontynuuje w prywatnej szkole przy kościele Św. Michała w Luneburgu. Gdy szybko postępująca mutacja wykluczyła go z chóru, przeszedł do orkiestry jako instrumentalista. Grał na klawikordzie, na altówce, na skrzypcach. Kiedy nauczył się władać smyczkiem - nie wiadomo, ale z utworów jego sądzić należy, że władał nim z pewnością mistrzowsko. Tworzy pierwsze partity (wariacje) chorałowe na organy i podróżuje do Hamburga i Celle, gdzie słucha innych muzyków.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron