SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz. 1
Relacje polsko-żydowskie w okupowanej
przez sowietów wschodniej Polsce 1939-1941
NEIGHBOURS
On the Eve of the Holocaust
Polish-Jewish Relations
in Soviet-Occupied Eastern Poland,
1939–1941
Mark Paul
PEFINA Press
Toronto 2013
http://www.glaukopis.pl/images/artykuly-obcojezyczne/Mark-Paul-NeighboursEveOfTheHolocaust.pdf
Spis treści
Przedmowa
Rozdział 1: Aresztowania, egzekucje i deportacje
Rozdział 2: Żydzi witają sowieckich najeźdźców
Rozdział 3: Piąta kolumna i zbrojne bunty
Rozdział 4: Los polskich oficerów i żołnierzy
Rozdział 5: Prześladowania i mord polskich policjantów, urzędników, polityków, ziemian, duchownych i osadników
Rozdział 6: Antypolska i antychrześcijańska agitacja, wandalizm i grabieże
Rozdział 7: Kilka krótkich tygodni wystarczyło by pozostał znak
Rozdział 8: Gładkie przejście
Rozdział 9: Stanowiska władzy i przywilejów
Rozdział 10: Kolaboranci i donosiciele
Rozdział 11: Ofiary z wyboru
Rozdział 12: Atmosfera fanatyzmu
Rozdział 13: Deportacje cywilów
Rozdział 14: Historiografia holokaustu
Rozdział 15: Podsumowanie
Rozdział 16: Spóźniona choć niechętna świadomość
W 60 rocznicę masowych deportacji
setek tysięcy polskich obywateli do gułagów
Dla upamiętnienia niezliczonych ofiar komunistycznej opresji
dokonanej przez władze Związku Sowieckiego
i lokalnych kolaborantów
M. T. poświęcam
Przedmowa
23 sierpnia 1939, nazistowskie Niemcy i Związek Sowiecki podpisały Pakt o Nieagresji (tzw. Pakt Mołotow-Ribbentrop), który utorował drogę dla nieuchronnej inwazji na Polskę. Tajny protokół do tego paktu przewidywał rozbiór Polski, a także sowiecką dominację państw bałtyckich i Besarabii. [1] Niemcy zaatakowały Polskę 1 września, a atak sowiecki został opóźniony do 17 września. [2] Polskie siły dalej toczyły walki z Niemcami do początku października 1939 (ostatnią dużą walkę stoczono pod Kockiem 5 października), po której walki zeszły w podziemie.
Po opanowaniu Polski, naziści i sowieci zgodzili się, na mocy tajnego protokołu uzupełniającego do niemiecko-sowieckiego traktatu o granicy i przyjaźni z 28 września 1939, na przerysowanie wspólnej granicy. Każda ze stron przejęła mniej więcej połowę Polski, zapewniając tym samym, że kraj zostanie ponownie wymazany z powierzchni Europy. Podjęli także wspólną walkę z polskim oporem - by stłumić "wszelkie początki polskiej agitacji" i informować się nawzajem o postępach. W rzeczywistości to zapoczątkowało okres ścisłej współpracy między NKWD i Gestapo. Listy Polaków przeznaczonych do egzekucji zostały starannie skompilowane, sprzedane i rozbudowane. [3]
Kontakty między obu organizacjami nasiliły się i odbywały się spotkania w celu omówienia najlepszego sposobu zwalczania polskiego oporu i zniszczenia polskiej egzystencji narodowej. W grudniu 1939 otworzono w Zakopanem wspólny ośrodek szkoleniowy dla oficerów NKWD i Gestapo. Decyzję o rzezi polskich oficerów w Katyniu podjęto równocześnie z konferencją wysokich urzędników Gestapo i NKWD zwołaną w Zakopanem 20 lutego 1940. Sowieci podjęli się zagłady złapanych polskich oficerów, a Niemcy przeprowadzili, od 31 marca, równoczesną "Operację AB" mającą na celu zniszczenie polskich elit. [4]
To partnerstwo nie pozostało na długo tajemnicą. 19 września Pravda opublikowała komunikat sowiecko-niemiecki potwierdzający wspólną rolę armii Hitlera i Stalina w inwazji na Polskę. 30 września Pravda dumnie ogłosiła milionom czytelników, że "teraz ustaliła się na zawsze przyjaźń niemiecko-sowiecka". W przemówieniu wygłoszonym przed Najwyższym Sowietem 31 października, Wiaczesław Mołotow, przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych, otwarcie przyklasnął zniszczeniu Polski:
Krótkie uderzenie w Polskę niemieckiej armii, po nim Armii Czerwonej, wystarczyły by zredukować do zera to dziecko-potwora Traktatu Wersalskiego… Można lubić czy nie lubić hitleryzmu, ale każdy rozsądny człowiek zrozumie, że tej ideologii nie da się zniszczyć siłą. Dlatego jest nie tylko bezsensowne, ale i zbrodnicze, prowadzenie wojny "dla zniszczenia hitleryzmu".
[1] W rzeczywistości rząd USA (i prawdopodobnie ambasadorowie brytyjski i francuski) poznali ogólną ideę treści tajnego protokołu z "wycieku" w ambasadzie niemieckiej w Moskwie (dyplomata Hans von Herwarth), ale jej nie upublicznili. Zob. Anna Cienciala, Powstanie i upadek krajów komunistycznych 1917-1994 / The Rise and Fall of Communist Nations, 1917–1994 (Lawrence, Kansas, 1999), Rozdz. 4, V: <http://www.ku.edu/~ibetext/texts/cienciala/>.
[2] Powodem opóźnienia była prawdopodobnie wojna jaką toczył wtedy Związek Sowiecki z Japonią wzdłuż mandżurskiej granicy. Dopiero 16 września 1939 następił rozejm między obu stronami. Zob. Hatano Sumio, Japońsko-sowieckie kampanie i relacje 1939-1945 / “Japanese-Soviet campaigns and relations, 1939–1945,” w I. C. B. Dear, red., The Oxford Companion to World War II (Oxford and New York: Oxford University Press, 1995), 634–36; Norman Davies, Europa: historia / Europe: A History (Oxford and New York: Oxford University Press, 1996), 998. 17 września, kiedy przegrupowywały się polskie wojska na płd-wschodzie, sowiecki wiceminister spraw zagranicznych, Vladimir P. Potemkin, wręczył notę polskiemu ambasadorowi w Moskwie, Wacławowi Grzybowskiemu, twierdzącą, że Warszawa już nie istniała jako stolica Polski, i że polski rząd upadł (nic z tego nie było prawdą). Zob. Cienciala, Powstanie i upadek krajów komunistycznych /The Rise and Fall of Communist Nations, 1917–1994, rozdz. 4, V.
[3] Np. Mussolini został komunistą w 1921. Był czas kiedy Marks i Engels sympatyzowali ze skrajnym niemieckim nacjonalizmem, i co więcej, zajmowali eksterminacyjną postawę wobec podzielonej Polski. W maju 1851 Engels napisał w liście do Marksa: ""Wyrwij Polakom na zachodzie co się da;… wyślij ich w ogień, zabierz im ziemię…!" Zob. Ernst Nolte, Trzy oblicza faszyzmu: Action Française, włoski faszyzm, narodowy socjalizm / Three Faces of Fascism: Action Française, Italian Fascism, National Socialism (New York and Chicago: Holt Rinehart and Winston, 1963), 154, 541.
[4] Andrzej Leszek Szcześniak, “Katyńska zbrodnia,” w Encyklopedia “Białych Plam” (Radom: Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne, 2002), vol. 9, 169–170; Sergo Beria, Beria, mój ojciec: w Kremlu Stalina / Beria, My Father: Inside Stalin’s Kremlin (London: Duckworth, 2001), 319 n. 39 i n. 43.
Sojusz nazistowsko-sowiecki trwał ponad 1.5 roku, do czasu kiedy 22 czerwca 1941 Niemcy obrócili się przeciwko wcześniejszemu sojusznikowi. W tym czasie Związek Sowiecki był głównym dostawcą bardzo potrzebnych surowców dla niemieckiej machiny wojennej, która, w międzyczasie, zajęła Danię, Norwegię, Holandię, Belgię, znaczną część Francji i rozgromiiła siły zachodnie. Komunizm i faszyzm, opierające się na radykalnym socjalizmie, były naturalnymi partnerami. [5]
Sowieccy najeźdźcy zadali wielki cios nie tylko polskiej państwowości, ale też polskim instytucjom, życiu kulturalnemu i religijnemu, urzędnikom państwowym i wojskowym oficerom, jak i ludności cywilnej. Jak pokazują zgromadzone dowody, poza składnikiem "klasowym", który uderzał we "wrogów" ludu (tzn. sowieckie państwo), atak też oznaczał wymiar antypolski. To zaostrzyło obliczone podsycanie napięć etnicznych, które ustawiły Ukraińców, Białorusinów i Żydów przeciwko rodowitym Polakom. Zdaniem historyka Anny Cienciala:
Jak w okupowanej przez Niemcy Polsce, sowiecką polityką była likwidacja wykształconych Polaków. Najpierw władze sowieckie wzywały chłopów, w większości Ukraińców i Białorusinów, do "rozliczenia się" z polskimi obszarnikami, i zabrania tego co chcieli. To doprowadziło do krótkiego a brutalnego okresu mordów i rabunków dokonywanych przez najgorsze elementy. W tym samym czasie oficerowie (bezpieczeństwa) sowieckiej NKWD rozstrzelali wielu polskich ziemian, oficerów, nauczycieli, księży, administratorów, policjantów, strażników granicznych itd., według przygotowanych wcześniej list…
Kiedy większość żydowskiej ludności we wschodniej Polsce była politycznie bierna, to niektórzy Żydzi, zwłaszcza młodzi mężczyźni i kobiety o komunistycznych sympatiach współpracowali z sowietami. Oni stali się widoczni w nowej miejscowej milicji, i pomagali władzom sowieckim w polowaniu na polskich przywódców politycznych i administratorów. Choć ci prokomunistyczni Żydzi stanowili bardzo małą mniejszość całej żydowskiej ludności, to byli bardzo widoczni w ciemiężeniu Polaków. [6]
Historyk Peter Stachura pokazuje następujące spojrzenie na te wydarzenia:
Ale postawy Polaków wobec Żydów [za niemieckiej okupacji] mogły być ykształtowane negatywnie, w pierwszej kolejności przez niezaprzeczalne dowody, że stosunkowo duża ich liczba w Polsce wschodniej nie tylko cieszyła się w 1939 z upadku Drugiej Rzeczypospolitej, ale też entuzjastycznie witała najeźdźczą Armię Czerwoną. Tego rodzaju Żydzi chętnie stawali się tam urzędnikami sowieckiego reżimu, uczestnicząc w powszechnych represjach i okrucieństwach popełnianych na rodowitych Polakach, zwłaszcza tych z wykształconych i majętnych klas. Jako sowieccy komisarze bolszewiccy, wierząc że nadszedł dzień ich wyzwolenia narodowego i klasowego, ci Żydzi często okazywali się być największymi fanatykami, zdecydowanymi na skuteczną depolonizację wschodnich prowincji. [7]
Upadek państwa polskiego był nie tylko czasem radości dla wielu, ale także wydawał się zapewniać darmową licencję na bezkrytyczne atakowanie Polaków. Nieodłącznym elementem tych działań jest powszechne pojęcie pozbycia się Polaków jako przedstawicieli starego porządku na rzecz nowego narzuconego przez sowietów. Przyczyny ataków były podobne, sugerując, że wspólne zachowanie zaczerpnięte z uproszczonych stereotypowych wzorców determinowało dynamikę ataków na Polaków. Te wybuchy przemocy miały głęboko symboliczne znaczenie: polskich ofiar nie atakowano z powodu faktycznych wykroczeń poszczególnych osób. Żaden z nich nie skrzywdził Żydów ani innych mniejszości.
[5] Zob. np. Norman Davies, Pakt nazistowsko-sowiecki / “Nazi-Soviet Pact,” w Dear, The Oxford Companion to World War II 780–82; Niemiecko-Sowiecki Pakt o Nieagresji / “German-Soviet Nonaggression Pact,” w The New Encyclopaedia Britannica, wyd. 15, Micropaedia, vol. 5: 212; Alexandra Viatteau, Stanislaw Maria Jankowski i Youri Zoria, Staline assassine la Pologne, 1939–1947 (Paris: Éditions du Seuil, 1999), 94.
[6] Cienciala, Powstanie i upadek krajów komunistycznych / The Rise and Fall of Communist Nations, 1917–1994, rozdz. 4, V.
[7] Peter D. Stachura, Relacje poslko-żydowskie po holokauście: refleksje i perspektywy / “Polish-Jewish Relations in the Aftermath of the Holocaust: Reflections and Perspectives,” w Peter D. Stachura, red., Perspektywy dla polskiej historii / Perspectives on Polish History (Stirling, Scotland: The Centre for Research in Polish History, University of Stirling, 2001), 87. Zob. też Peter D. Stachura, Polska w XX wieku / Poland in the Twentieth Century (Houndmills, Basingstoke, Hampshire and London: Macmillan Press, 1999; and New York: St. Martin’s Press, 1999), 102–103.
Polaków atakowano nie z powodu tego co symbolizowali. Co więcej, poza kilkoma wyjątkami te złe czyny nie wywoływały protestów ze strony ludności nie-polskiej. One były, generalnie, przez nią tolerowane. [8]
Tylko w krwawym miesiącu wrześniu 1939, tysiące Polaków, w większości cywilów i żołnierzy, zginęły nie z rąk sowieckich najeźdźców, a z rąk ich współobywateli. Szczególnie ohydna zbrodnia miała miejsce w Brzostowicy Małej koło Grodna, gdzie rozpoczęła się przemoc sąsiada wobec sąsiada, która dramatycznie eskalowała w czasie wojny. Aż 50 Polaków torturowano i zarżnięto w atakach przemocy przez kierowaną przez Żydów bandę lokalnych prokomunistycznych Żydów i Białorusinów przed przybyciem Armii Czerwonej.
Później władze sowieckie zalegalizowały ekscesy popełniane przeciwko Polakom we wrześniu i październiku 1939. W marcu następnego roku Rada Komisarzy Ludowych pgłosiła, że działało sowieckie prawo (w tzw. Zachodniej Białorusi) tylko od 2 listopada 1939, od chwili formalnego włączenia przejętego terytorium Polski do Związku Sowieckiego. Jedynie zbrodnie popełnionie przeciwko "ludowi pracującemu" przed tą datą podlegały karze. Jednocześnie zakazano narzucać sankcje kryminalne na "lud pracujący" za czyny "sprowokowane przez wyzyskiwaczy i popełnione w czasie walki klasowej". Odwrócono role ofiar i sprawców. [9]
Historycy powszechnie uznają, że obraz relacji polsko-żydowskich przedstawiany w historiografii holokaustu ma poważne wady. [10]
[8] Ten fragment parafrazuje argumenty powszechnie kierowane przeciwko Polakom. Zob. Eva Reder, Polskie pogromy 1918-1920 i 1945-1946: podejścia teoretyczne, przyczyny, punkty odniesienia / “Polish Pogroms 1918– 1920 and 1945/46: Theoretical Approaches, Triggers, Points of Reference,” w Marija Wakounig, red., Od pamięci zbiorowej do wymiany intelektualnej / From Collective Memories to Intellectual Exchanges (Zürich and Berlin: Lit Verlag, 2012), 202, 205–6.
[9] Marek Wierzbicki, “Białorusini wobec władz sowieckich i Polaków w latach 1939–1941,” w Jan Jerzy Milewski i Anna Pyżewska, red., Początek wojny niemiecko-sowieckiej i losy ludności cywilnej (Warsaw: Instytut Pamięci Narodowej–Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, 2003), 26.
[10] Brytyjski historyk Norman Davies, prawdopodobnie największy autorytet w historii Polski na Zachodzie, tak powiedział o stanie prac historycznych na temat jego przełomowej pracy "Boże igrzysko: historia Polski / God’s Playground: A History of Poland (New York: Columbia University Press, 1982), vol. 2, 264–65:
Jedna z najgorszych współczesnych kontrowersji historycznych otacza postępowanie nie-żydowskiej ludności wobec nazistowskiego ostatecznego rozwiązania. Niektórzy żydowscy pisarze, czy naukowcy czy powieściopisarze tacy jak Leon Uris, szerzyli pogląd, że Polacy faktycznie cieszyli się z losu Żydów, albo w najlepszym przypadku byli obojętnymi 'gapiami'… Obie strony kontrowersji pomijają realia życia pod nazistowskim terrorem, który był dużo ostrzejszy i dłuższy w Polsce niż gdziekolwiek w Europie. Pytanie dlaczego Polacy tak mało zrobili by pomóc Żydom, to jak pytanie dlaczego Żydzi nie zrobili nic by pomóc Polakom. Historie o indywidualnej rycerskości, choć prawdziwe, ogromnie przesadzały okazje rycerskości, które faktycznie miały miejsce. W świecie gdzie natychmiastowa śmierć czekała każdego kto naruszał nazistowskie przepisy, naziści mogli zawsze ustallić miarę współpracy od przerażonej ludności… Zarówno Polacy jak i Żydzi byli ofiarami terroru, i byli nim uwarunkowani… Prawdą jest, że Armia Krajowa sprzeciwiała się budowaniu gett w 1939-1940, czy masowym deportacjom 1941-1943. Ale zamiana tych faktów na dowody umyślnego zaniedbania, wydają się prowadzić do zniesławienia równie okrutnego, jak każde wnoszone przeciwko samym Żydom. Z natury rzeczy podziemie były notorycznie podejrzliwe w stosunku do wszystkich uchodźców, obcych i nieznajomych, nie tylko do Żydów, i chronili ich tak wielu, jak się odwrócili. Polskie podziemie poniosło fiasko w sprzeciwianiu się nie tylko działaniom przeciwko Żydom, ale tak samo, do 1943, wszelkim egzekucjom i masowym deportacjom polskich obywateli. We wcześniejszych latach wojny, było zbyt słabe i zbyt zdezorganizowane by próbować czegokolwiek innego niż lokalne dywersje. Z jednym wyjątkiem getta w Łodzi, które przetrwało do sierpnia 1944, ostateczne rozwiązanie było zakończone do czasu kiedy podziemie było wystarczająco silne by podjąć działania. W międzyczasie Rada Pomocy Żydom (RPŻ), zorganizowana przez delegata rządu polskiego ma uchodźstwie, postarała się o ukrycie i jedzenie dla dziesiątków tysięcy Żydów. Ocalonych było niewielu, ale w tych okolicznościach, trudno było zrozumieć jak można było to zrobić inaczej.
Amerykański historyk Richard C Lukas z Columbia University zwrócił uwagę na następujące spostrzeżenia dotyczące powszechnej "demonizacji" Polaków w swojej pionierskiej pracy Zapomniany holokaust: Polacy pod niemiecką okupacją 1939-1945 / The Forgotten Holocaust: Under German Occupation, 1939–1944 (Lexington: University of Kentucky Press, 1986), s. 220–21:
Z uwagi na brak zrozumienia holokaustu w jego najszerszym znaczeniu, pisarze utrwalili stereotypowe spojrzenie na Polaka-antysemitę jako podstawowe lub nawet jedyne wyjaśnienie polskich postaw i zachowań wobec Żydów podczas II wojny światowej…
Negatywny obraz Polaków umocniła też TV. W jednym odcinku TV wersji Wiatry wojny / Winds of War Hermana Wouka, Heinrich Himmler informuje Adolfa Hitlera, że 3.000 mężczyzn i oficerów Einsatzgruppen są gotowi zabijać Żydów w Rosji. Oni będą organizatorami, mówi Himmler, a lokalna ludność wykona pracę, i będzie "wielu ochotników" w Polsce.
Pisząc w New York Review of Books, historyk István Deák z Colombia University stwierdził
autorytatywnie: "W literaturze holokaustycznej żadna sprawa nie jest bardziej obarczona nieporozumieniem, zakłamaniem i czystym uprzedzeniem rasowym niż relacje polsko-żydowskie podczas II wojny światowej. [11] Ponadto, każdy kto nie zgadza się z autorami tego rodzaju, którzy sami nie tolerują żadnej dyskusji, czy nawet ośmieli się cytować przeciwne świadectwa, nazywany jest kłamcą, nacjonalistą lub antysemitą.
Jest to podwójnie złożone w przypadku wschodniej połowy Polski, którą okupował Związek Sowiecki w 1939-1941, i gdzie ton relacji żydowsko-polskich ustanawiali Żydzi. Przez 50 lat w komunistycznej Polsce niemożliwe było pisać obiektywnie o sowieckiej inwazji, i milczenie otaczało los polskiej ludzkości pod władzą sowiecką. Zagranicą polscy emigranci polityczni zajmowali się bardziej naglącymi sprawami i skupiali się na czynach głównych sprawców wojennej tragedii Polski – Niemców i sowietów. Poza wspomnieniami i materiałami archiwalnymi, których większości nie opublikowano, czyny lokalnych kolaborantów rzadko wymieniano. Nawet po zmianach politycznych jakie miały miejsce w Polsce w 1989, nie podjęto żadnego wspólnego wysiłku by zgromadzić i opublikować takie materiały.
Taka sytuacja była korzystna dla holokaustycznych historyków, którzy, zajęci żydowską wiktymizacją za nazistowskiego rządu, ignorowali, koloryzowali lub tylko negowali żydowską kolaborację z sowieckimi najeźdźcami Polski w latach 1939-1941, i znowu od 1944. Rzeczywiście, w ostatnich latach widzieliśmy zorganizowany wysiłek na rzecz zdegradowania żydowskiego niewłaściwego postępowania do sfery bezpodstawnego postrzegania ich przez Polaków, co w rzeczywistości ma niewiele lub żadnej podstawy. Tak więc poważna pustka lub, co gorsza, zaprzeczanie tym "drażliwym" problemom przenika zachodnią naukę; co najwyżej znajdujemy apologetykę. W dramatycznym odwróceniu swojej wcześniejszej wiedzy Jan T. Gross odrzucił teraz koncepcję żydowskiej współpracy z sowieckim reżimem okupacyjnym, opowiadając się za zbiorową winą ze strony Polaków, którzy "szeroko współpracowali z Niemcami, aż do udziału w wojnie eksterminacyjnej przeciwko Żydom". [12] Inny żydowski historyk, np. Omer Bartov, są jeszcze ostrzejszy w negowaniu: "Jako mit, bajka o żydowskiej kolaboracji z komunistami jest tak fascynująca jak starsza i nadal mocna plotka o Protokołach mędrców Syjonu. Jako historia, jest po prostu kłamstwem". [13] Najbardziej niepokojącym trendem w tej nauce było skupianie się na niemieckiej inwazji Związku Sowieckiego w czerwcu 1941 i pomniejszaniu do tego stopnia, żeby odrzucić lub ukryć brutalną sowiecką okupację, która poprzedziła to wydarzenie.
Takie samo wrażenie zostawiła adaptacja przez NBC Holokaustu / Holocaust Geralda Greena, która niemal całkowicie skupiła się na żydowskiej tragedii, i zignorowała sytuację Polaków, którzy, kiedy przedstawiani, to głównie w negatywnym świetle. [Innym przykładem jest Wybór Zofii / Sophie's Choice Williama Styrona, który fałszywie twierdzi, że to polski naukowiec wymyślił mordowanie Żydów w komorach gazowych na długo zanim do władzy w Niemczech doszli naziści. – MP]
Skoro powieściopisarze i publicyści utrwalali zniekształcenia Polaków i ich historii, można by przynajmniej mieć nadzieję na lepsze prace historyków. Niestety, niepokojące jest czytanie większości prac o holokauście, gdyż temat stosunków polsko-żydowskich jest traktowany tak polemicznie. Zaabsorbowani przytłaczającą tragedią Żydów, żydowscy historycy, którzy są głównymi pisarzami na ten temat, rzadko, jeśli w ogóle, próbują zakwalifikować swoje potępienia Polaków i ich obronę Żydów. Rezultatem są tendencyjne teksty, które często bardziej przypominają propagandę niż historię. Pomimo naukowych pretensji wielu z tych prac - a niektóre z tych książek są naprawdę naukowe - mało przyczyniły się do lepszego zrozumienia złożoności i paradoksu polsko-żydowskich stosunków wojennych.
Kolejnym dobrym przykładem jest oszustwo literackie Malowany ptak /Painted Bird, uchodzące za zapis autobiograficzny doświadczeń wojennych jego autora, Jerzego Kosińskiego. Starannie kultywowane oszustwo otaczające odbiór tej powieści zdemaskował James Park Sloan w książce Jerzy Kosiński: biografia / Jerzy Kosinski: A Biography (New York: Dutton/Penguin, 1996, która zasadniczo uznała dokładność wcześniejszego polskiego ujawnienia przez Joannę Siedlecką, zatytułowanego Czarny ptasior (Gdańsk: Marabut; Warsaw: CIS, 1994). Siedlecką pokazano też w późniejszym dokumencie BBC, Seks, kłamstwa i Jerzy Kosiński / Sex, Lies and Jerzy Kosinski.
Wypowiadając się na ten kontrowersyjny temat, brytyjski historyk Norman Davies napisał we wprowadzeniu do uzupełnionego wydania Zapomniany holokaust / The Forgotten Holocaust (New York: Hippocrene, 1997), jednym z najbardziej zrównoważonych zapisów o stosunkach polsko-żydowskich w okresie wojny: "Skutecznie kładzie kres tym najbardziej szkodliwym stereotypom o 'nazistowskich mordercach', 'żydowskich ofiarach' i 'polskich gapiach'. W rzeczywistości mordercami nie byli tylko naziści; ofiarami nie byli tylko Żydzi; i gapienie się było jednym z najmniej reprezentatywnych polskich działań wojennych".
[11] Wspomnienia z piekła / “Memories of Hell,” New York Review of Books, 26.06.1997.
[12] Jan T. Gross, Sąsiedzi: zniszczenie żydowskiej wspólnoty w Jedwabnem, Polska / Neighbors: The Destruction of the Jewish Community in Jedwabne, Poland (Princeton and Oxford: Princeton University Press, 2001), 135.
[13] Omer Bartov, Wymazani: znikające ślady żydowskiej Galicji we współczesnej Ukrainie / Erased: Vanishing Traces of Jewish Galicia in Present-Day Ukraine (Princeton and Oxford: Princeton University Press, 2007), 40.
Nawet wyraźne raporty o żydowskiej kolaboracji znalezione w kluczowych dokumentach z tego okresu są ignorowane lub odrzucane od razu, takie jak oskarżenia wysunięte przez legendarnego polskiego kuriera Jana Karskiego, nagrodzonego honorowym obywatelstwem Izraela za rolę w ostrzeżeniu Zachodu o holokauście, i nie da się mu zarzucić wrogości do Żydów. [14] Pisząc na początku 1940, w czasie kiedy nie było jeszcze masowych deportacji Polaków, Karski poinformował:
Żydzi zajęli większość stanowisk politycznych i administracyjnych. Ale co gorsze, oni donoszą na Polaków, zwłaszcza studentów i polityków (do tajnej policji), kierują zza kulis pracą (komunistycznej) milicji, niesprawiedliwie oczerniają sytuację w Polsce przed wojną. Niestety, trzeba powiedzieć, że te incydenty są bardzo częste, i bardziej powszechne niż te wykazujące lojalność wobec Polaków czy uczucia do Polski.
W obliczu wielu takich niezaprzeczalnych współczesnych świadectw, niemożliwe jest kwestionowanie rzeczywistości autonomicznej dynamiki w stosunkach między Polakami a Żydami, choć w granicach narzuconych przez okupantów. Jak zauważyła podczas wojny Żydówka z Wilna,
Pod rządami bolszewików znacznie nasiliły się anty-żydowskie uczucia. W dużym stopniu sami Żydzi za to odpowiadali… Żydzi często donosili na Polaków… i w rezultacie Polaków wsadzano do więzienia i wysyłano na Syberię. Zawsze szydzili z Polaków, wrzeszczeli że to już nie ich Polaks… żydowscy komuniści szydzili z patriotyzmu Polaków, donosili na ich nielegalne rozmowy, wskazywali polskich oficerów i byłych wysokich urzędników, współpracowali z NKWD z własnej woli, i uczestniczyli w aresztach…
Generalnie bolszewicy traktowali Żydów przychylnie, mieli do nich całkowite zaufanie, i byli pewni ich sympatii. Dlatego umieszczali Żydów na wszystkich czołowych i wpływowych stanowiskach, których nie mogliby powierzyć Polakom, który wcześniej ich okupowali.
[14] Pośród wielu winowajców są międzynarodowo znani historycy jak Jan Tomasz Gross, Antony Polonsky i Paul Zawadzki. Zob. np. artykuł Jana T. Grossa "Splątana pajęczyna: konfrontacja stereotypów o relacjach między Polakami, Niemcami, Żydami i komunistami" / A Tangled Web: Confronting Stereotypes Concerning Relations between Poles, Germans, Jews, and Communists,” w István Deák, Jan T. Gross, i Tony Judt, red., Polityka zemsty w Europie: II wojna światowa i jej następstwa / The Politics of Retribution in Europe: World War II and Its Aftermath (Princeton, New Jersey: Princeton University Press, 2000), 74– 129; Antony Polonsky, "Wprowadzenie" w Polin: badania polskiego żydostwa / Polin: Studies in Polish Jewry, vol. 13: Focusing on the Holocaust and its Aftermath (London and Portland, Oregon: The Littman Library of Jewish Civilization, 2000): 3–33; Paul Zawadzki, artykuł "Polacy i Żydzi w II wojnie światowej" / “Poles and Jews in World War II,” i Antony Polonsky artykuł "Polskie żydostwo" / “Polish Jewry,” w Walter Laqueur, red., The Holocaust Encyclopedia (New Haven and London: Yale University Press, 2001), 476–82, 486–93. Andrzej Żbikowski, historian powiązany z Jewish Historical Institute in Warsaw, i Allan Levine, kanadyjski historyk, obaj cytują raport Karskiego. Zob. Andrzej Żbikowski, Żydowska reakcja na przyjście sowietów na Kresy we wrześniu 1939" / Jewish Reaction to the Soviet Arrival in the Kresy in September 1939,” w Polin: Studies in Polish Jewry, vol. 13 (2000): 62–72; i Allan Levine Uciekinierzy z lasu: bohaterska historia żydowskiego oporu i przetrwania w II wojnie światowej / Fugitives of the Forest: The Heroic Story of Jewish Resistance and Survival during the Second World War (Toronto: Stoddart, 1998), 14–15. (wyd. z pomocą Canada Council for the Arts i Ontario Arts Council.) Martin Dean, badacz w Center for Advanced Holocaust Studies, United States Holocaust Memorial Museum in Washington, D.C., ignoruje ważny raport w Kolaboracji w holokauście: zbrodnie lokalnej policji na Białorusi i Ukrainie / Collaboration in the Holocaust: Crimes of the Local Police in Belorussia and Ukraine, 1941–41 (Houndmills, Basingstoke, Hampshire and London: Macmillan, 2000), 1–16. Potraktowanie przez Alexandra Prusina relacji między Polakami i innymi mniejszościami, zwłaszcza Żydami, jest raczej nierówne. On nie uznaje wyrazistości, że żydowska kolaboracja była skierowana na Polaków, co JanKarski opisuje w swoim raporcie z lutego 1940, a skupia się na tej części raportu, gdzie Karski spekuluje, że polska ludność rzekomo "przeważnie czekała na czas 'krwawego rozliczenia'", które nigdy nie zmaterializowało się we Lwowie (czemu Prusin zaprzecza). Zob. Alexander V. Prusin, Kraje pomiędzy: konflikt na wsch-uropejskich pograniczach / The Lands Between: Conflict in the East European Borderlands, 1870–1992 (Oxford and New York: Oxford University Press, 2010), 140, 158. Prusin nie zna ważnej polskiej nauki. Nie ma świadomości co do prawdziwego stopnia okrucieństw popełnionych przeciwko polskiemu wojsku i ludności cywilnej we wrześniu 1939, z których większość wydarzyła się przed przybyciem Armii Czerwonej. Oskarża armię polską o ataki na oślep na żyjące na tym terenie mniejszości. Unika wzmianki o udziale Żydów w działaniach skierowanych przeciwko Polakom, np. zabijaniu cywilów (np. Brzostowica Mała), aresztowaniach i grabieży, i pomniejsza ich powszechne poparcie dla nowego sowieckiego reżimu. Opiera się wyłącznie na nie-polskich źródłach by opisać wydarzenia w Wołkowysku, Wilejce i Trościańcu, gdzie polskie wojsko zareagowało na ataki Żydów, Białorusinów i Ukraińców (polscy cywile łącznie z uciekinierami zostali zamordowani w Trościańcu). Ibid., 128–29. Polskie świadectwa zob. Marek Wierzbicki, Polacy i Żydzi w zaborze sowieckim: Stosunki polsko-żydowskie na ziemiach północno-wschodnich II RP pod okupacją sowiecką (1939–1941) (Warsaw: Fronda, 2001), 69 (Wilejka), 80 (Wołkowysk); Marek Wierzbicki, Polacy i Białorusini w zaborze sowieckim: Stosunki polsko-białoruskie na ziemiach północno-wschodnich II Rzeczypospolitej pod okupacją sowiecką 1939–1941 (Warsaw: Volumen, 2000), 148 (Wołkowysk); Władyslaw Siemaszko i Ewa Siemaszko, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia, 1939–1945 (Warsaw: von borowiecky, 2000), vol. 1, 655 (Trościaniec); Na Rubieży, no. 16 (1996): 27; no. 56 (2001): 39 (Trościaniec); Lucyna Kulińska i Adam Roliński, red., Antypolska akcja nacjonalistów ukraińskich w Małopolsce Wschodniej w świetle dokumentów Rady Głównej Opiekuńczej 1943–1944 (Kraków: Fundacja Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego, 2003), 7–8 (Trościaniec).
Należy pamiętać, że ogólnie, sprawcami byli zwykli Żydzi, a ci których prześladowali nie byli winni żadnych konkretnych wykroczeń. Wkrótce potem żydowscy kolaboranci, na stanowiskach jako lokalni urzędnicy, milicja i agenci NKWD (Krajowy Komisariat ds. Wewnętrznych, czyli sowiecki państwowy organ bezpieczeństwa i poprzednik KGB), odegrali kluczową rolę w zasiedlaniu gułagu swoimi polskimi sąsiadami. Oni ich identyfikowali i zamieszczali na listach "wrogów klasowych", aresztowali ich i wypędzali z domów; w końcu pomagali wysłać ich bydlęcymi wagonami do odległych krańców Związku Sowieckiego.
Gdyby Polacy byli winni tego rodzaju postępowania, jakie niektórzy Żydzi okazywali Polakom, niewątpliwie pojawiłaby się na Zachodzie obszerna literatura, wraz z obsesyjną świadomością mediów, oskarżając Polaków zbiorowo o popełnienie holokaustu pod sowieckimi rządami równolegle z podjętymi przez nazistów. Polskie próby dyskontowania lub zmniejszania jego zakresu byłyby odrzucone, wyśmiewane i przypisywane antysemityzmowi. Z drugiej strony wszelkie odniesienia do żydowskiej współpracy są odrzucane od razu jako nieprawdziwe, rażąco przesadzone, lub próba przypisania zbiorowej winy Żydom. Choć od Polaków rutynowo oczekuje się, by rozliczyli się z działań niewielkiej mniejszości wśród nich, przypomina się im, że Żydom nie można przypisać takiej odpowiedzialności za działania poszczególnych Żydów. Oczywiście stosuje się tu różne miary.
Ta książka twierdzi, że rola sowieckich kolaborantów była analogiczna do tej odegranej przez niemiecką V kolumnę. Rzeczywiście, jak zobaczymy, podobieństw jest wiele i są uderzające. Ale o roli Żydów jako kolaborantów, i częściej, jako gapiów na tragedię Polaków pod władzą sowiecką, nigdy nie wspomniano w zachodniej literaturze. Uznano, że jest to niezgodne z utrwalonym i wygodnym poglądem, że Żydzi, ostateczne ofiary wojny, mogą być tylko ofiarami. Fakt, że czyny sowietów zostały przyćmione przez niezrównany holokaust dokonany przez reżim nazistowski, o którym istnieje ogromna i rosnąca świadomość, również odegrał dużą rolę w kształtowaniu naszego poglądu na to, co jest "poprawnym politycznie" historycznym zapisem.
Kolejnym czynnikiem, który wchodził w grę, było to, że na Zachodzie z różnych powodów zbrodnie komunizmu bagatelizowano lub odrzucano jako mniej ważne niż te nazistowskiego reżimu niemieckiego. Nie było nic podobnego do szerokiego wachlarza dzieł historycznych, wspomnień, literatury popularnej, pism dziennikarskich, filmów dokumentalnych i popularnych, programów edukacyjnych, a nawet instytucji zajmujących się holokaustem. Pełniejsze zrozumienie ogromu komunistycznych zbrodni dopiero zaczyna wkraczać w świadomość Zachodu poprzez publikację takich książek, jak Czarna księga komunizmu. [15] I jak w przypadku niemieckich zbrodni nazistowskich, sowieckie zbrodnie nie mogłyby mieć miejsca bez dużej liczby kolaborantów, którzy pojawiali się w podbitych krajach.
Moja praca opiera się, ale nie ogranicza się do wysiłków polskich i nie-polskich naukowców, którzy zajmowali się tematem relacji polsko-żydowskich za sowieckiej okupacji. W tej grupie są: Norman Davies, Ben-Cion Pinchuk, Dov Levin, Keith Sword, Ryszard Szawłowski, Tadeusz Piotrowski, Bogdan Musiał, Marek Wierzbicki, [16] Tomasz Strzembosz, Jerzy Robert Nowak, [17] Krzysztof Jasiewicz, Jan Tomasz Gross, i Andrzej Żbikowski.[18]
[15] Stéphane Courtois, Nicolas Werth, Jean-Louis Panné, Andrzej Paczkowski, Karel Bartošek, i Jean-Louis Margolin, Czarna księga komunizmu: zbrodnie, terror, represje / The Black Book of Communism: Crimes, Terror, Repression (Cambridge, Massachusetts and London: Harvard University Press, 1999), przekład z francuskiego.
[16] Szczególnie Marek Wierzbicki, Polacy i Żydzi w zaborze sowieckim: Stosunki polsko-żydowskie na ziemiach północno-wschodnich II RP pod okupacją sowiecką (1939–1941) (Warsaw: Fronda, 2001). Zob. też Marek Wierzbcki, Relacje polsko-żydowskie w Wilnie i regionie zachodniego Wilna pod okupacją sowiecką / “Polish-Jewish Relations in the City of Vilna and the Region of Western Vilna under Soviet Occupation, 1939–1941,” w Polin: badania polskiego żydostwa / Polin: Studies in Polish Jewry, vol. 19: Relacje polsko-żydowskie w Ameryce Płn / Polish-Jewish Relations in North America (Oxford and Portland, Oregon: The Littman Library of Jewish Civilization, 2007), 487–516; and Marek Wierzbicki, Zachonnia Białoruś we wrześniu 1939: relacje polsko-żydowskie / “Western Belarus in September 1939: Revisiting Polish-Jewish Relations,” w Elazar Barkan, Elizabeth A. Cole, i Kai Struve, red., Wspólna historia, podzielona pamięć: Żydzi i inni w okupowanej przez sowietów Polsce / Shared History, Divided Memory: Jews and Others in Soviet-Occupied Poland, 1939–1941 (Leipzig: Leipziger Universitätsverlag, 2007), 135–46.
[17] Najbardziej wszechstronny opis tego tematu jest w książce Jerzego Roberta Nowaka, Przemilczane zbrodnie: Żydzi i Polacy na Kresach w latach 1939–1941 (Warsaw: von borowiecky, 1999). Podsumowanie badań Nowaka jest w jego artykule "Antypolskie wystąpienia na Kresach Wschodnich (1939–41): Wystąpienia żydowskie (1939–41)", w Encyklopedii "Białych Plam" (Radom: Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne, 2000), vol. 1, 169–76. W przygotowaniu jest dużo bardziej poszerzona praca Jerzego Roberta Nowaka na ten temat w 2 tomach.
[18] Szczególnie teksty zgromadzone w Andrzej Żbikowski, red., Archiwum Ringelbluma: Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy, vol. 3: Relacje z Kresów (Warsaw: Żydowski Instytut Historyczny IN-B, 2000).
W sumie ponad 700 źródeł - znaczna ich liczba żydowska – wykorzystano by zilustrować i wspierać często zaskakujące wnioski zawarte w tym badaniu. Te relacje, które są zaledwie wierzchołkiem góry lodowej, są reprezentatywne dla tego co wydarzyło się w setkach miast we wschodniej Polsce. [19] Ich teksty przynoszą szersze prawdy o stosunkach polsko-żydowskich, holokauście i ludzkich reakcjach na okupację i totalitaryzm. Jest to także historia niespodzianek.
Choć zbieranie materiałów jest jeszcze w powijakach, podobnie jak wiele aspektów wojennych stosunków polsko-żydowskich, wyłania się dość jasny zarys niektórych brudnych i haniebnych aspektów postępowania Żydów wobec ich polskich sąsiadów pod rządami sowieckimi. Jest to niezwykle ważna historia, której nigdy wcześniej nie opowiedziano, i która na nowo definiuje historię wojennych stosunków polsko-żydowskich. Istnieją przytłaczające dowody, że Żydzi odgrywali ważną, czasami kluczową rolę w aresztowaniu setek polskich oficerów i urzędników po kampanii wrześniowej 1939, i w deportacji tysięcy Polaków do gułagów.
Kolaboracja w niszczeniu państwa polskiego i w zabijaniu jego urzędników i wojska, stanowiła de facto kolaborację z nazistowskimi Niemcami, z którymi Związek Sowiecki dzielił wspólny zbrodniczy cel i program w latach 1939-1945. Jako taka, jest integralnym i ważnym aspektem badań wojennej kolaboracji, i jednym z najważniejszych badań relacji polsko-żydowskich publikowanych w dekadach. Dzięki publikacji książki Sąsiedzi w przeddzień holokaustu, historie relacji polsko-żydowskich w czasie II wojny światowej nigdy już nie powrócą do uproszczonych wzorców przeszłości, które skupiały się wyłącznie na postępowaniu Polaków w ogóle, i na znęcaniu się nad Żydami.
Pod pewnymi względami postępowanie żydowskie pod reżimem sowieckim odzwierciedlało i czasami zapowiadało, a nawet prowokowało podobne postępowanie wobec Żydów ze strony niektórych Polaków w stosunku do Żydów pod niemieckimi rządami - punkt ten jest wielokrotnie podkreślany w tej publikacji. Ale trzeba pamiętac, że taka kolaboracja, choć siła z którą należy się liczyć, była marginalna i niereprezentatywna dla ogólnego zachowania obu społeczności. Było to dzieło małej mniejszości, ale z tego powodu nie można przymknąć oka na to zjawisko. Oprócz kolaborantów wywodzących się z marginesu społeczeństwa byli też Żydzi, którzy pomagali Polakom (przytacza się również wiele przykładów takiej pomocy), a znacznie częściej ci, którzy stali bezczynnie z różnych powodów (strach, bezradność, obojętność itp. ) – tzw. "gapie". Ani Polaków, ani Żydów jako całości nie można oskarżać o współudział w okrucieństwach zaplanowanych i przeprowadzonych przez nazistowskie i radzieckie reżimy.
Oczekuje się, że Sąsiedzi w przeddzień holokaustu pomogą wzmocnić stopniową i żmudną ewolucję, która miała miejsce wśród niektórych sondujących badaczy w ostatnich latach w ocenie wojennych stosunków polsko-żydowskich w dużo bardziej zrównoważony sposób. Jak zauważył István Deák:
Polskich Żydów zabijali Niemcy, a nie Polacy, i zginęło też kilka milionów Polaków, w ich przypadku zarówno z rąk Niemiec jak i Związku Sowieckiego. Prawdą jest, że niektórzy Polacy bardzo utrudniali życie Zydom w latach międzywojennych, i że niektórzy Polacy pomagali Niemcom polować na Żydów, albo sami na nich polowali. Ale prawdą jest też, że w latach 1939-1941 w okupowanej przez sowietów Polsce wschodniej, jak i po 1944 w całej Polsce, niektórzy Żydzi w mundurach sowieckiej czy polskiej komunistycznej policji polowali na chrześcijańskich Polaków. Polacy oskarżali i nadal często oskarżają Żydów o bycie komunistami na usługach potwornej obcej potęgi; Żydzi oskarżali i dalej często oskarżają Polaków o bycie antysemitami i faszystami. Ale zbrodniarze w obu obozach byli jedynie mniejszością, większość ludzi było ofiarami. Źle jest oddzielać dwie grupy i patrzeć na nie jako sobie przeciwne, skoro tysiące Żydów służyło w polskiej armii, i wielu Żydów uważało się za dobrych Polaków i dobrych Żydów… [20]
[19] Są tysiące historii napisanych podczas wojny przez Polaków i Żydów, znajdujące się w większości w niewykorzystanych Archiwach Polskiego Ministerstwa Informacji i Dokumentacji w Instytucie Hoovera ds. Wojny, Rewolucji i Pokoju w Stanford, Kalifornia, i w Podziemnym Archiwum Warszawskiego Getta (tzw. Archiwum Ringelbluma), w Zydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie. Tylko małę liczbę tych zapisów zacytowano w tej książce.
[20] Wspomnienia z piekła: wymiana / “‘Memories of Hell’: An Exchange,” The New York Review of Books, 25.09.1997.
Można bezpiecznie powiedzieć, że nie będzie żadnej poprawy w relacjach polsko-żydowskich, dopóki sami Żydzi nie uznają i otwarcie nie potępią wydarzeń jakie miały miejsce we wschodniej Polsce w 1939-1941, pod okupacją przez Związek Sowiecki, byłego sojusznika Hitlera. Właściwe zrozumienie tych czasów będzie dalej wymykać się północno-amerykańskiej opinii publicznej, dopóki te wydarzenia nie staną się częścią literatury holokaustycznej głównego nirtu i programu szkolnego.
Wcześniejsze wersje tej bardziej poszerzonej pracy można znaleźć w następujących publikacjach: "Relacje polsko-żydowskie w Polsce wschodniej pod sowiecką okupacją… / Polish-Jewish Relations in Soviet-Occupied Eastern Poland, 1939–1941,” w Kielce – 4.07.1946: tło, kontekst i wydarzenia / Kielce—July 4, 1946: Background, Context and Events (Toronto and Chicago: The Polish Educational Foundation in North America, 1996), 127–36; i "Relacje polsko-żydowskie w Polsce wschodniej pod sowiecką okupacją… / “Jewish-Polish Relations in Soviet -Occupied Eastern Poland, 1939–1941,” w Historia dwóch sztetli, Brańsk i Ejszyszki: przegląd relacji polsko-żydowskich w Polsce płn-wsch. w czasie II wojny światowej / The Story of Two Shtetls, Brańsk and Ejszyszki: An Overview of Polish-Jewish Relations in Northeastern Poland during World War II, cz. 2 (Toronto and Chicago: The Polish Educational Foundation in North America, 1998), 173–230. Wydawca byłby wdzięczny za dodatkowe materiały i korekty, które powinno się przesyłać do: CPC/Toronto (Obrona), 206 Beverley Street, Toronto, Ontario M5T 1Z3 (Canada).
"Było to powszechne zjawisko miesięc temu.
Setki żebraków, w tym kobiety i dzieci,
przemycały się z getta by żebrać na drugiej stronie
gdzie były dobrze przyjmowane, karmione,
i często dostawały jedzenie do zabrania do getta.
Choć powszechnie uznawane za Żydów z getta,
może z tego powodu dawano im jałmużnę".
Emanuel Ringelblum, Kronika warszawskiego getta
(11.07.1941)
"Przez ostrożnie zrobione dziury w murach getta,
grupy głodnych żydowskich dzieci przechodziły
do innych dzielnic miasta [Warszawy] by szukać chleba.
Ze strachem w oczach, te biedne ciemnowłose dzieci delikatnie
pukały do drzwi polskich domów, i zawsze napotykały
na zrozumienie: dawano im miski zupy i kawałki chleba.
Następnie skradały się wzdłuż murówby nie dać się złapać,
biegły do dziury w murze i mieszały się w tłum Żydów".
Alceo Valcini, warszawski korespondent
mediolańskiego dziennika
Corriere della Sera
"Nasi uczniowie muszą wiedzieć… o polskiej młodzieży
w Warszawie, która czekała przy włazach na głodnych
i wychudzonych Żydów wychodzących ze ścieków,
a potem szybko przekazywali ich nazistom i śmierci".
Howard Roiter, holokaustyczny nauczyciel z Montrealu
(Głosy z holokaustu / Voices from the Holocaust, 1975)
ROZDZIAŁ 1
Aresztowania, egzekucje i deportacje
We wschodniej połowie Polski przejętej przez Związek Sowiecki we wrześniu 1939 mieszkało ponad 13.5 mln ludzi. [21] Z tej liczby około 4.5 mln stanowili rodowici Polacy, około 1 / 3 całej ludności. Było tam też ponad 5 mln Ukraińców, może 2 mln Białorusinów, około 1.4 mln Żydów (nie licząc co najmniej 200.000-300.000 żydowskich uchodźców ze strefy niemieckiej [22]), i dużo mniejsza grupa Rosjan, Niemców, Litwinów i Czechów. [23] Ale terror i represje, które nastąpiły, nie uderzyły w te różne grupy w równym stopniu. Co więcej, kolaboranci spośród mniejszości narodowych, bardzo często Żydów, odegrali dużą rolę w ataku na Polaków, pierwsze i główne ofiary sowieckich najeźdźców, których przeznaczano do aresztowań, egzekucji czy deportacji do gułagów.
Jak zauważył amerykański historyk Timothy Snyder, to Związek Sowiecki, a nie nazistowskie Niemcy dokonywał pierwszych kampanii rozstrzeliwania wrogów wewnętrznych w latach 1930, i Polacy byli pierwszymi masowymi ofiarami narodowych operacji wielkiego terroru Stalina:
W 1937 i 1938, ćwierć miliona sowieckich obywateli rozstrzelano z powodów zasadniczo etnicznych… pod koniec lat 1930 Związek Sowiecki był krajem niezrównanych prześladowań narodowych. Nawet kiedy Front Ludowy [Komintern lub Międzynarodówka Międzynarodowa] przedstawiał Związek Sowiecki jako ojczyznę tolerancji, Stalin rozkazał masowe mordy kilku sowieckich narodowości. Najbardziej prześladowaną europejską narodowością w drugiej połowie lat 1930 było nie około 400.000 niemieckich Żydów (liczba zmniejszała się z powodu emigracji), a około 600.000 sowieckich Polaków (liczba zmniejszała się z powodu egzekucji).
[21] Sowiecka część podzielonej Polski miała powierzchnię 202.000 km², albo około 51.5% przedwojennego terytorium Polski. Najlepszy przegląd sowieckiej okupacji wschodniej Polski i relacji między różnymi grupami etnicznymi jest w książce Tadeusza Piotrowskiego, Holokaust Polski: niesnaski etniczne, kolaboracja z siłami okupacyjnymi i ludobójstwo w II Republice 1918-1947 / Poland’s Holocaust: Ethnic Strife, Collaboration with Occupying Forces, and Genocide in the Second Republic, 1918–1947 (Jefferson, North Carolina: McFarland, 1998), 7–21, 48–58, 77–82, 144–48, 160–63, 198–204.
[22] Szacunki liczby żydowskich uchodźców bardzo się różnią, jeden czołowy historyk uznający najbardziej rozsądną liczbę – 300.000. Zob. Dov Levin, Mniejsze z dwojga zła: wschodnioeuropejskie żydostwo pod rządem sowieckim / The Lesser of Two Evils: Eastern European Jewry Under Soviet Rule, 1939– 1941 (Philadelphia: The Jewish Publication Society, 1995), 18–21, 180. Sowieckie dane statystyczne dają liczbę 72.896 uchodźców w Białorusi na początku 1940, wśród nich 65.796 Żydów. Ale w raporcie z wiosny 1940 podaje się liczbę 110.000 uchodźców. Zob. Daniel Boćkowski, “Losy Żydów uchodźców z centralnej i zachodniej Polski (bieżeńców) przebywających na terenie obwodu białostockiego w latach 1939–1941,” Studia Podlaskie, vol. 16 (2006): 85–126, tu 120.
[23] Struktura narodowościowa dla tego regionu jest sprawą sporną. Najlepszą miarą jest spis ludności z 1931 opierający się na przynależności religijnej: katolicy rytu rzymskiego - Polacy, katolicy rytu wschodniego – Ukraińcy, i prawosławni Białorusini lub Ukraińcy. Liczba (i proporcja) wyznawców różnych religii jest następujący: prowincja Wilna – 1.276.000 w tym 797.500 (62.5%) katolicy rytu łacińskiego), 324.700 (25.4%) prawosławni, i 110.800 (8.7%) Żydzi; prowincja Nowogródek – 1.057.200, w tym 424.600 (40.2%) katolicy rytu łacińskiego, 542.300 (51.3%) prawosławni, i 82.900 (7.8%) Żydzi; prowincja Białystok - 1.263.300, w tym 779.400 (61.7%) katolicy, 304.200 (24.1%) prawosławni, i 155.400 (12.3%) Żydzi; prowincja Polesie – 1.132.200, w tym 125.200 (11.1%) katolicy, 875.800 (77.4%) prawosławni, i 114.000 (10.1%) Żydzi; prowincja Wołyń -2.085.600, w tym 327.900 (15.7%) katolicy, 1.455.900 (69.8%) prawosławni, i 207.800 (10%) Żydzi; prowincja Tarnopol – 1.600.400, w tym 586.600 (36.7%) katolicy rytu łacińskiego, 872.000 (54.5%) katolicy obrządku wschodniego, i 134.100 (8.4%) Żydzi; prowincja Lwów – 3.126.300, w tym 1.447.700 (46.3%) katolicy rytu łacińskiego, 1.305.300 (41.8%) katolicy obrządku wschodniego, i 342.400 (11%) Żydzi; i prowincja Stanisławów – 1.480.300, of whom 246.000 (16.6%) katolicy rytu łacińskiego, 1.079.000 (72.9%) katolicy obrządku wschodniego, i 139.700 (8.7%) Żydzi. Żydzi skupiali się w miasteczkach i dużych miastach. We Lwowie stanowili 31.9% ludności (około 100.000), katolicy rytu łacińskiego 50.4%, i katolicy obrządku wschodniego 16%; w Wilnie Żydzi stanowili 28.2% mieszkańców (około 55.000), katolicy 64.6%, i prawosławni 4.8%. Inne duże miasta o dużej liczbie Żydów to: Białystok (43%), Baranowicze (42%), Równe (56%), Pińsk (63%), Kowel (46%), Grodno (43%), Brześć (44%), Łuck (49%), Tarnopol (40%), i Stanisławów (34%).
Stalin był pionierem w narodowym masowym mordzie, i Polacy byli główną ofiarą wśród sowieckich narodowości. Polska mniejszość narodowa, jak kułacy, musieli przyjąć winę za fiasko kolektywizacji. Uzasadnienie wymyślono podczas głodu w 1933, a później zastosowano podczas wielkiego terroru w 1937 i 1938.
Polska operacja była pod pewnym względem najbardziej krwawym rozdziałem wielkiego terroru w Związku Sowieckim… Ze 143.810 osób aresztowanych pod [fałszywymi] zarzutami szpiegostwa dla Polski, egzekucji dokonano na 111.091. Nie wszyscy z nich byli Polakami, a większość. Polacy byli też nieproporcjonalnym celem w akcji "kułak", szczególnie na sowieckiej Ukrainie. Biorąc pod uwagę liczbę zgonów, stosunek wyroków śmierci do aresztowań, i ryzyka aresztowania, etniczni Polacy bardziej cierpieli niż jakakolwiek inna grupa w Związku Sowieckim podczas wielkiego terroru. Według skromnych szacunków, około 85.000 Polaków zamordowano w 1937-1938, co oznacza, że 1 / 8 z 681.692 ofiar śmiertelnych wielkiego terroru było Polakami. Jest to przerażająco wysoki procent, biorąc pod uwagę to, że Polacy byli maleńką mniejszością w Związku Sowieckim, stanowiącą mniej niż 0.4% całkowitej ludności. Sowieccy Polacy mieli około 40 razy większą szansę umrzeć w czasie wielkiego terroru niż obywatele sowieccy ogólnie. [24]
[24] Timothy Snyder, Skrwawione ziemie: Europa między Hitlerem i Stalinem / Bloodlands: Europe Between Hitler and Stalin (New York: Basic Books, 2010), 89, 103–4. Dla porównania, w serii ataków na Żydów w nazistowskich Niemczech i Austrii 9-10 listopada 1938, tzw. Kristallnacht, splądrowano żydowskie domy, sklepy, miasteczka i wioski, kiedy szturmowcy SA i cywile niszczyli młotami kowalskimi budynki, zostawiając ulice pokryte kawałkami rozbitych okien – stąd nazwa "noc potłuczonego szkła". Zabito 91 Żydów, i 30.000 zabrano do obozów koncentracyjnych, gdzie wielu torturowano zanim wypuszczono ich po kilku miesiącach, i ponad 1.000 z nich zmarło. Około 1.668 synagog splądrowano, i 267 spalono. Tylko w Wiedniu zniszczono 95 synagog czy domów modlitwy. Zob. Martin Gilbert, Kristalnacht: preludium do zniszczenia / Kristallnacht: Prelude to Destruction (New York: HarperCollins, 2006), 13–14, 30–33. Timothy Snyder tak napisał w Skrwawionych ziemiach:
W 1938 niemiecka opresja Żydów była dużo bardziej widoczna niż krajowe operacje w ZSRR, choć ich skala była dużo mniejsza… W dniach 9-11 listopada 1938 [Kristallnacht], zginęło kilkuset Żydów (oficjalna liczba – 91), i zniszczono tysiące sklepów i synagog. To w Europie ogólnie postrzegano, poza zwolennikami nazistów, jako znak barbarzyństwa.
Związek Sowiecki skorzystał na publicznej przemocy w nazistowskich Niemczech… Ale Związek Sowiecki już rozpoczął kampanię mordów etnicznych na dużo większą skalę. Tydzień po Kristallnacht, zakończono wielki terror, po zastrzeleniu 247.157 sowieckich obywateli. Pod koniec 1938 w ZSRR zabito około tysiąc razy więcej ludzi z powodów etnicznych niż w nazistowskich Niemczech. Sowieci zabili dużo więcej Żydów do tego czasu niż naziści. Żydów nie wystawiono na cel w żadnej akcji krajowej, ale dalej umierali w tysiącach w wielkim terrorze – i podczas głodu na sowieckiej Ukrainie. Oni zmarli nie dlatego, że byli Żydami, a tylko dlatego, że byli obywatelami najbardziej morderczego wtedy reżimu.
Podczas wielkiego terroru sowieccy przywódcy zabili dwa razy więcej sowieckich obywateli niż było Żydów w Niemczech; ale nikt poza Związkiem Sowieckim, nawet nie Hitler, nie rozumiał jeszcze, że możliwe były masowe mordy tego rodzaju. Na pewno nic tego rodzaju nie miało miejsca w Niemczech przed wojną. Po Kristallnacht po raz pierwszy Żydzi weszli do systemu obozów koncentracyjnych w wielkich liczbach. Hitler chciał wtedy nękać niemieckich Żydów, żeby opuścili kraj, ogromna większość z 26.000 Żydów która poszła do wtedy do obozów koncentracyjnych opuściła je znowu. Ponad 200.000 Żydów opuściło Niemcy pod koniec 1938 czy 1939. (s. 110-11)
Nazistowskie represje… niepożądanych grup społecznych wymagały utworzenia sieci niemieckich obozów koncentracyjnych… Porównując z gułagami, ta 5 obozów była raczej skromna. Choć ponad milion sowieckich obywateli zginęło w sowieckich obozach koncentracyjnych i specjalnych osadach pod koniec 1938, liczba niemieckich obywateli w niemieckich obozach była około 20.000…
Sowiecki terror wtedy był na dużo większą skalę, był nieporównywalnie bardziej morderczy. Nic w hitlerowskich Niemczech nie przypominało egzekucji prawie 400.000 ludzi w 18 miesiącach, jak na Rozkaz 00447 w Związku Sowieckim [tzw. operacja kułak]. W latach 1937 i 1938 w nazistowskich Niemczech skazano na śmierć 267 ludzi, a w Związku Sowieckim tylko podczas operacji kułak – 378.326… A jeszcze kiedy Związek Sowiecki zabijał wrogów klasowych, było to zabijanie wrogów etnicznych.
Pod koniec lat 1930, reżim Narodowych Socjalistów Hitlera był znany z rasizmu i antysemityzmu. Ale to Związek Sowiecki Stalina podjął się pierwszych kampanii rozstrzeliwań wewnętrznych wrogów narodowych. (s. 86-87)
Po przejęciu przez sowietów wschodniej Polski nastąpiły powszechne aresztowania polskich urzędników, przywódców politycznych i wspólnotowych, oraz policji i personelu wojskowego. Przybyły specjalne grupy operacyjne NKWD z listami zawierającymi nazwiska co najmniej 12.000 osób przeznaczonych do aresztowania jako element antysowiecki i kontrrewolucyjny. W pierwszych kilku miesiącach okupacji, do końca 1939, aresztowano prawie 20.000 ludzi, głównie Polaków. [25] Około 250.000 polskich żołnierzy zabrano jako jeńców wojennych. W grudniu 1939, około 40.000 polskiego personelu wojskowego pozostawało w obozach pod czujnym okiem NKWD, tajnej policji. [27]
Między wrześniem 1939 i marcem 1941, według sowieckich źródeł, 92.500 polskich obywateli aresztowano na polskich terytoriach włączonych do republik ukraińskiej i białoruskiej. Największa grupa była etnicznych Polaków, stanowiąca prawie 45% wszystkich aresztowanych.
Spadkobiercy Piłsudskiego… stosowali linię Piłsudskiego: politykę równych odległości między Berlinem i Moskwą, z paktami o nieagresji zarówno z nazistami jak i Związkiem Sowieckim, ale sojuszem z żadnym z nich. 26 stycznia 1939 w Warszawie, Polacy ostatni raz odrzucili niemieckiego ministra spraw zagranicznych, Joachima von Ribbentropa. Po 5 latach wysiłków, Niemcom nie udało się przekonać Polaków, że w polskim interesie była agresywna wojna o terytorium sowieckie – jednocześnie przyznając Niemcom polskie terytorium i stanie się niemieckim satelitą. To oznaczało niemiecką wojnę nie z Polską a przeciwko Polsce – i przeciwko polskim Żydom. (s. 113)
W sierpniu 1939 Hitler odpowiedział na otwarcie Stalina. Hitler chciał wojny w tym roku, był dużo bardziej elastyczny o możliwych sojuszach niż w sprawie czasu. Jeśli Polacy nie dołączą do wojny ze Związkiem Sowieckim, to może sowieci dołączą do wojny przeciwko Polsce…
Dwa reżimy natychmiast znalazły wspólny grunt w dążeniu do zniszczenia Polski. Kiedy Hitler porzucił nadzieję zwerbowania Polski do walki ze Związkiem Sowieckim, trudno było rozróżnić nazistowską i sowiecką retorykę. Oficjalnie, podpisane 23 sierpnia 1939 w Moskwie porozumienie było tylko paktem o nieagresji. W rzeczywistości Ribbentrop i Mołotow podpisali też tajny protokół, przyznający tereny wpływu dla nazistowskich Niemiec i Związku Sowieckiego w Europie wschodniej: kraje które dalej były niepodległymi krajami: Finlandia, Estonia, Łotwa, Litwa, Polska i Rumunia. Ironiczne było to, że Stalin bardzo niedawno uzasadnił mord ponad 100.000 własnych obywateli fałszywie mówiąc, że Polska podpisała taki tajny kodycyl z Niemcami pod przykrywką paktu o nieagresji. Polską operację przedstawiono jako przygotowanie do ataku niemiecko-polskiego; teraz Związek Sowiecki zgodził się na atak na Polskę razem z Niemcami…
Dwa dni po sowieckim zwycięstwie militarnym nad Japonią, 17 września 1939, Armia Czerwona dokonała inwazji na Polskę ze wschodu. Armia Czerwona i Wehrmacht spotkali się pośrodku kraju i zorganizowali wspólną paradę zwycięstwa. 28 wrzesnia Berlin i Moskwa zawarli drugie porozumienie o Polsce, traktat o granicach i przyjaźni.
Dlatego teraz rozpoczął się nowy etap historii zakrwawionych ziem. Otwierając połowę Polski dla Związku Sowieckiego, Hitler pozwoli Stalinowi na terror, tak morderczy w polskiej operacji, żeby wznowić go w samej Polsce. Dzięki Stalinowi Hitler był w stanie, w okupowanej Polsce podjąć pierwszą politykę masowych mordów. W ciągu kolejnych 21 miesięcy po wspólnej inwazji niemiecko-sowieckiej na Polskę, Niemcy i sowieci wybiją polskich cywilów w porównywalnej liczbie z podobnych powodów, kiedy każdy sojusznik opanuje swoją połowę okupowanej Polski. Organy destrukcji każdego kraju skupią się na terytorium trzeciego. Hitler, jak Stalin, wybierze Polaków za cel do swojej pierwszej kampanii strzeleckiej. (s. 115-18)
Środki podjęte przeciwko Polakom we wschodniej Polsce w 1939-1941 można postrzegać jako kontynuację rozpuszczonych represji, w kolejnych falach, na etnicznych Polakach w Związku Sowieckim przed wybuchem wojny. Co najmniej 20.000 Polaków padło ofiarą sztucznego anty-kułackiego głodu, w którym zginęło 3-3.5 mln ludzi w 1932-1933, głównie na Ukrainie, w czasie kiedy Związek Sowiecki eksportował ogromne ilości zboża. Do tego czasu Polacy stali się pierwszą narodowością niszczoną czysto z powodu pochodzenia i najmocniej uderzoną z "wrogich narodów". Około 17.000 Polaków deportowano z przygranicza Białorusi i Ukrainy w marcu 1930. Co najmniej 36.000 Polaków (i być może aż 60.000) deportowano do Kazachstanu w 1936 z regionów Republiki Ukraińskiej przyległej do polskiej granicy. Od sierpnia 1937 do listopada 1938, w tzw. "polskiej operacji", 144.000 ludzi aresztowano, co stanowiło około 9% z 1.6 mln sowieckich obywateli aresztowanych podczas wielkiego terroru. (Ale nie wszyscy aresztowani w tej operacji byli Polakami; było ich 118-123000.) z nich 140.000 osądzono administracyjnie, i na 111.000 (79%) wykonano egzekucję. A zatem 1 / 5 polskiej ludności (liczącej wtedy 636.000 według spisu 1937) poddano egzekucji lub uwięziono w obozach w latach 1937-1938. Ponadto, kilkaset tysięcy Polaków deportowano do Związku Sowieckiego i sowieckiej Białorusi. Zob. Józef Lewandowski, “Rosjanie o Europie Wschodniej i Polsce,” Zeszyty Historyczne (Paris), no. 126
Żydzi stanowili prawie 25%, Ukraińcy prawie 23%, i Białorusini nieco powyżej 8%. [28] Co najmniej 12.000 ludzi, w większości Polaków, aresztowano tylko we wrzesniu 1939, w oparciu o listy "anty-sowieckich" i "kontrrewolucyjnych elementów" sporządzonych wcześniej. Co więcej, ponad 250 Polaków aresztowano (z liczby 348 aresztowanych) w rejonie Wilna w okresie 19 września – 10 października tego roku, kiedy terytorium oddano Litwie. Do końca 1939 liczba aresztowanych osób wzrosła do 18.260. Do czerwca 1941, 108.000 osób aresztowano na polskich terytoriach włączonych do Socjalistycznych Republik Białorusi i Ukrainy – 42.000 i 66.000. Największą grupą byli rodowici Polacy, którzy stanowili ponad 40% wszystkich aresztowanych. Ukraińcy stanowili 22.5%, Żydzi 22% i Białorusini 7.5% więźniów. (Kolejną wskazówką na kogo polowano we wschodniej okupowanej przez sowietów Polsce jest podział etniczny jeńców wojennych z polskiej armii internowanych w obozie pracy w Równem na Wołyniu. W kwietniu 1940, na 12.707 internowanych, 78.7% stanowili Polacy, 17.4% Białorusini, 2.1% Ukraińcy i 1.1% Żydzi. [29])
(1998): 180–82; Aleksander Gurjanow, “Sowieckie represje wobec Polaków i obywateli polskich w latach 1936–1956 w świetle danych sowieckich,” w Jasiewicz, Europa nieprowincjonalna, 972–76; Nikita Petrov i Arsenii Roginskii, "Polska Operacja NKWD 1937-8" / The ‘Polish Operation’ of the NKVD, 1937–8,” w Barry McLoughlin i Kevin McDermott, reds., Stalinowski terror: polityka i masowe represje w Zwiżaku Sowieckim / Stalin’s Terror: High Politics and Mass Repression in the Soviet Union (Houndmills, Basingstoke, Hampshire: Palgrave Macmillan, 2003), 153–72. Zob. też Mikołaj Iwanow, Pierwszy naród ukarany: Polacy w Związku Radzieckim 1921–1939 (Warsaw and Wrocław: Państwowe Wydawnictwo Naukowe, 1991), 324–78; Stanisław Morozow, “Deportacje polskiej ludności cywilnej z radzieckich terenów zachodnich w głąb ZSRR w latach 1935–1936,” Pamięć i sprawiedliwość: Biuletyn Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu–Instytutu Pamięci Narodowej, no. 40 (1997–1998): 267–81; Andrzej Paczkowski, "Polska 'wrogi naród'" / “Poland, the ‘Enemy Nation,’” w Courtois, Czarna księga komunizmu / The Black Book of Communism, 366–67; Amir Weiner, Zrozumienie wojny: II wojna światowa i los rewolucji bolszewickiej / Making Sense of War: The Second World War and the Fate of the Bolshevik Revolution (Princeton and Oxford: Princeton University Press, 2001), 142–46; Terry Martin, Imperium akcji afirmatywnej: narody i nacjonalizm w Związku Sowieckim 1923-1939 / The Affirmative Action Empire: Nations and Nationalism in the Soviet Union, 1923–1939 (Ithaca and London: Cornell University Press, 2001), 311–43; Pavel Polian, Wbrew ich woli: historia i geografia przymusowych migracji w ZSRR /Against Their Will: The History and Geography of Forced Migrations in the USSR (Budapest and New York: Central European University Press, 2004), 69, 93, 95, 97, 115–19, 122, 307–8, 327–29, 332; Stanisław Ciesielski, Grzegorz Hryciuk i Aleksander Srebrakowski, Masowe deportacje ludności w Związku Radzieckim (Toruń: Adam Marszałek, 2003), 22, 184–93; Sławomir Kalbarczyk, “Zagłodzone miliony: Wielki głód na Ukrainie w latach 1932–1933,” Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej, no. 8–9 (2008): 118–27; Jerzy Bednarek, et al., eds., Wielki terror: Operacja polska 1937–1938 (Warsaw: Instytut Pamięci Narodowej, 2010), Tadeusz Sommer, red., Rozstrzelać Polaków: Ludobójstwo Polaków w Związku Sowieckim w latach 1937–1938: Dokumenty z Centrali (Warsaw: 3S Media, 2010); Bogdan Musial, "'Operacja Polska' NKWD: szczyt terroru przeciwko polskiej mniejszości w Związku Sowieckim" / “The ‘Polish Operation’ of the NKVD: The Climax of the Terror Against the Polish Minority in the Soviet Union,” Journal of Contemporary History, vol. 48, no. 1 (2013): 98–124 . Gurjanow i Paczkowski szacują, że Polacy stanowili niemal 10% całkowitej liczby ofiar wielkiej czystki, i około 40% ofiar czystek skierowanych przeciwko mniejszościom narodowym. Weiner pisze, że w 1939, 16.860 Polaków w obozach gułagu stanowili 1.28% więźniów, mimo że ich udział w całej populacji sowieckiej był tylko 0.37%. Z wyjątkiem Rosjan, różnica 0.91% była największa wśród grup etnicznych w systemie gułagów. Martin twierdzi, że Polaków "poddawano największego stopnia ludowej i lokalnej wrogości komunistycznej w czasie kolektywizacji… Polakom otwarcie powiedziano: 'jesteście odkułaczani nie dlatego, że jesteście kułakami, a dlatego, że jesteście Polakami'. To odzwierciedlało powszechne uczucie czystki etnicznej". Zob. Martin, Imperium akcji afirmatywnej… / The Affirmative Action Empire, 320–21. Opierając się na wyliczeniu procentu każdej narodowości w populacji Leningradu i oblasti, Martin kontynuuje: "Polacy mieli 30.94 większe prawdopodobieństwo egzekucji niż nie-Polacy. Innych narodowości nie poddawano aż takiej skrajności…" Ibid., 319, n.177. W jednej syberyjskiej wiosce do której siłą przesiedlono Polaków, egzekucji poddano wszystkich polskich mężczyzn. Zob. Wasyl Haniewicz, Tragedia syberyjskiego Białegostoku (Pelplin: Bernardinum, 2008). Timothy Snyder, w Skrwawionych ziemiach… / Bloodlands, pokazuje następujące liczby i komentuje o środkach zastosowanych wobec polskiej mniejszości przed i podczas Polskiej Operacji, którą, z epicentrum na sowieckiej Ukrainie, kierował szef NKWD Izrail Leplevskij i przeprowadzili koledzy żydowscy czekiści, tzn. członkowie Komisji Nadzwyczajnej, organizacji bezpieczeństwa państwowego:
Większość ofiar Rozkazu 00447 [tzn. operacji kułak] na sowieckiej Ukrainie stanowili Ukraińcy, ale nieproporcjonalną liczbę stanowili Polacy. Tu związek między klasą i narodem był, być może, najbardziej wyraźny. (s. 85-86)
W marcu 1934 na sowieckiej Ukrainie aresztowano około 10.800 obywateli sowieckich pochodzenia polskiego czy niemieckiego… W lutym i marcu 1935 około 41.650 Polaków, Niemców i kułaków przesiedlono z Ukrainy zachodniej na wschodnią. W okresie czerwiec-wrzesień 1936 około 69.283, w większości Polaków, deportowano z Ukrainy do Kazachstanu. (s. 91)
Dokładnie dlatego, że nie było żadnego polskiego spisku, oficerowie NKWD nie miała innego wyboru jak prześladować sowieckich Polaków, i innych obywateli sowieckich powiązanych z Polską, polską kulturą lub katolicyzmem… Biografie stały się wyrokami śmierci, kiedy przywiązanie do polskiej kultury czt katolicyzmu stała się dowodem uczestnictwa w międzynarodowym szpiegostwie. (s. 94, 96)
Na początkowych etapach polskiej operacji, dokonano wielu aresztowań w Leningradzie… 6.597 sowieckich obywateli zastrzelono w rejonie Leningradu… W mieście Leningrad w 1937 i 1938, Polacy mieli 34 większe prawdopodobieństwo aresztowania niż inni sowieccy obywatele. Aresztowany w Leningradzie Polak został prawdopodobnie zastrzelony: 89% tych skazanych w polskiej operacji w tym mieście poddano egzekucji, zwykle w ciągu 10 dni po aresztowaniu. To było nieco gorsze niż sytuacja Polaków w innych miejscach: średnio w całym Związku Sowieckim 78% aresztowanych w polskiej operacji poddano egzekucji. Reszty, oczywiście, nie zwalniano, większość z nich odsiedziała wyroki 8-10 lat w gułagu. (s. 96-97)
Z 19.931 osób aresztowanych w polskiej operacji w Republice Białoruskiej. 17.772 skazano na śmierć. Niektórzy z nich byli Białorusinami, inni Żydami, ale większość stanowili Polacy, których aresztowano na Białorusi w akcji kułak i innych czystkach. Mówiąc ogólnie, w wyniku egzekucji i wyroków śmierci liczba Polaków w sowieckiej Białorusi spadła o ponad 60.000 podczas wielkiego terroru. (s. 99)
Polska operacja była najszersza na sowieckiej Ukrainie, która była domem dla 600.000 Polaków (około 70%) w Związku Sowieckim. Około 55. 928 ludzi aresztowano na sowieckiej Ukrainie w polskiej operacji, z których 47.327 rozstrzelano. W 1937 i 1938 Polacy mieli 12 razy większą szansę aresztowania niż reszta ukraińskiej ludności… To na sowieckiej Ukrainie był głód, który wygenerował teorię o [nieistniejącej] Polskiej Organizacji Wojskowej, tu, że [Vsevolod] Balytskyi od lat prześladował Polaków, i tu, że jego były zastępca, Izrail Leplevskii, musiał wykazać swoją czujność, kiedy jego były zwierzchnik został usunięty ze sceny… Jeden z zastępców Leplevskii, Lev Raikhman, zapewnił kategorie aresztu, które można zastosować wobec dużej polskiej populacji sowieckiej Ukrainy. (s. 99-100)
Aresztowania kontynuowano przez cały czerwiec 1941, i polskich obywateli też aresztowano na przyłączonych do Litwy polskich terytoriach. W sumie aż 120.000 polskich obywateli aresztowano w okresie wrzesień 1939 - czerwiec 1941. [30] Te liczby nie uwzględniają jeńców wojennych i cywilów deportowanych w 1940 i 1941.
Około 14.600 polskich oficerów i urzędników, których złapano we wrześniu i październiku 1939 i trzymano jako jeńców wojennych w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie, wymordowano w masowych egzekucjach w Katyniu, Charkowie i Kalininie (teraz Twer), odpowiednio, w kwietniu i maju 1940. [31] Po przekazaniu sowieckich dokumentów polskiemu rządowi w październiku 1992, nie jest znane to, że 5 marca 1940, Biuro Polityczne KPZR, z błogosławieństwem Stalina, rozkazało też egzekucję około 11.000 Polaków (w większości przedwojennych urzędników i funkcjonariuszy) przetrzymywanych w więzieniach na polskich terytoriach włączonych do sowieckiej Ukrainy i Białorusi. Sowietom udało się dokonać egzekucji na 21.900 że średnio 25.000 skazanych na śmierć. Na nie-Polaków tylko wyjątkowo wpływały te środki.
Polska operacja była pod pewnymi względami najkrwawszym rozdziałem wielkiego terroru w Związku Sowieckim. To nie była największa operacja, a druga największa, po akcji kułakowej. Nie była akcją o największym procencie egzekucji aresztowanych, a bardzo blisko, i podobnie śmiertelne akcje były na mniejszą skalę.
Z aresztowanych 143.810 ludzi pod [fałszywymi] oskarżeniami o szpiegostwo dla Polski, egzekucji dokonano na 111.091. Nie wszyscy oni byli Polakami, a większość była. Polacy byli też na celowniku nieproporcjonalnie w akcji Kułakowej, zwłaszcza na sowieckiej Ukrainie. Biorąc pod uwagę liczbę zgonów, procent wyroków śmierci na aresztowanych, i ryzyko aresztowania, etniczni Polacy cierpieli bardziej niż jakakolwiek inna grupa w Związku Sowieckim podczas wielkiego terroru. Według skromnych szacunków, około 85.000 Polaków poddano egzekucji w 1937 i 1938, co oznacza, że 1 / 8 z 681.692 śmiertelnych ofiar wielkiego terroru była Polakami. Jest to uderzająco duży procent, biorąc pod uwagę to, że Polacy byli maleńką mniejszością w Związku Sowieckim, stanowiącą mniej niż 0.4% całkowitej populacji. Sowieccy Polacy mieli około 40 razy większą szansę śmierci podczas wielkiego terroru niż sowieccy obywatele ogólnie.
Polska operacja posłużyła jako wzór dla szeregu innych akcji narodowościowych. One wszystkie atakowały narodowości diaspory, "wrogie narody" w nowej terminologii stalinowskiej, grupach o prawdziwych czy wyimaginowanych związkach z obcym państwem. W łotewskiej operacji zastrzelono około 16.573 jako rzekomych szpiegów dla Łotwy. Kolejnych 7.998 obywateli sowieckich poddano egzekucji jako szpiegów dla Estonii, i 9.078 dla Finlandii. W sumie w operacjach narodowościowych, w tym polskiej, zabito 247.157 ludzi. Te operacje były skierowane przeciwko grupy narodowe, które, razem, reprezentowały tylko 1.6% sowieckiej ludności; stanowiły nie mniej niż 36% zgonów podczas wielkiego terroru. Prześladowane mniejszości narodowe miały więc ponad 20 razy większą szansę śmierci w wielkim terrorze niż przeciętny sowiecki obywatel. Aresztowani w akcjach narodowościowych też mieli większą szansę śmierci: w polskiej operacji szanse śmierci były 78%.
To że Polacy byli głównym celem sowieckich represji, przynajmniej na początku, jest bezsprzeczne: sowieckie dokumenty pokazują, że ponad 97% więźniów przeznaczonych do egzekucji we wschodniej Polsce na początku 1940 byli etnicznymi Polakami. [32] Niezależne badania przeprowadzone przez Rodzinę Katyńską, organizację członków rodzin ofiar, doszły do wniosku, że 98.1% jeńców wojennych internowanych w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie 28 lutego 1940 było rodowitymi Polakami. [33] Najbardziej tajne raporty NKWD potwierdzają, że etniczni Polacy stanowili około 97.4% więźniów Starobielska i Kozielska. [34]
W okresie październik 1939 – czerwiec 1941 sowieci wypędzili setki tysięcy cywilów z Polski wschodniej do Związku Sowieckiego (głównie na Syberię, do Kazachstanu i Archangielska), gdzie wylądowali w obozach karnych lub przymusowej pracy, albo porzucono ich w odległych osadach i (rzadziej) w kołchozach. Opierając się na liczbach NKWD, liczbę całkowitą 330.000-340.000 cywilów deportowano w 4 dużych falach deportacji w 1940-1941. Jeśli policzy się inne łapanki i kategorie ludzi, liczba całkowita deportowanych i aresztowanych rośnie, według najskromniejszych szacunków, do 400.000-500.000. [35]
Aresztowani w akcjach narodowościowych mieli też większą szansę śmierci: w polskiej operacji szanse egzekucji wynosiły 78%, i we wszystkich tych operacjach razem, liczba ta wynosiła 74%. Podczas gdy sowiecki obywatel aresztowany w akcji Kułakowej miał szansę skazania na gułag, sowiecki obywatel aresztowany w operacji narodowościowej miał 3 na 4 szansę bycia rozstrzelanym…
Podczas wielkiego terroru, więcej ludzi aresztowano jako polskich szpiegów niż jako szpiegów niemieckich i japońskich razem, ale nieliczni (i bardzo prawdopodobne nikt) z aresztowanych faktycznie szpiegowali dla Polski. W 1937 i 1938, Warszawa ostrożnie stosowała politykę równej odległości między nazistowskimi Niemcami i Związkiem Sowieckim. Polska nie miała żadnych planów wojny ofensywnej ze Związkiem Sowieckim. (s. 103-4)
W tych latach Frontu Ludowego sowieckie mordy i deportacje przeszły niezauważone w Europie. Jeśli w ogóle zauważono wielki terror, postrzegano go jedynie jako procesy pokazowe i czystki partyjne i wojskowe. Ale te wydarzenia, zauważone wtedy przez specjalistów i dziennikarzy, nie były istotą wielkiego terroru. Operacje kułakowe i narodowościowe były istotą wielkiego terroru. Z 681.692 przeprowadzonych egzekucji za zbrodnie polityczne w 1937 i 1938, kułakowe i narodowościowe stanowiły 625.483. To one odpowiadały za ponad 9 / 10 wyroków śmierci i 3 / 4 wyroków gułagu.
Wielki terror był zatem głównie akcją kułakową, która najbardziej uderzyła w sowiecką Ukrainę, i szereg akcji narodowościowych, najważniejsza z nich polska, gdzie znowu sowiecka Ukraina była najbardziej dotkniętym regionem. Z 681.692 odnotowanych wyroków śmierci w wielkim terrorze, 123.421 dokonano w sowieckiej Ukrainie – i ta liczba nie uwzględnia tubylców sowieckiej Ukrainy zastrzelonych w gułagu. Ukraina jako sowiecka republika była nadreprezentowana w Związku Sowieckim, a Polacy byli nadreprezentowani na sowieckiej Ukrainie". (s. 107)
Związek Sowiecki był krajem wielonarodowym, wykorzystującym wielonarodowy aparat represji do dokonywania narodowościowych kampanii mordów. W czasie kiedy NKWD zabijała członków mniejszości narodowych, większość jej czołowych członków pochodziła z mniejszości narodowych. W 1937 i 1938, oficerowie NKWD… prowadzali politykę mordów narodowościowych, która przekroczyła wszystko czego (jeszcze) nie próbowali Hitler i jego SS…
Żydowscy oficerowie którzy sprowadzili polską operację na Ukrainę i Białoruś, tacy jak Izrail Leplevskii, Lev Raikhman i Boris Berman, zostali aresztowani i dokonano na nich egzekucji. To było częścią większego trendu. Kiedy rozpoczęły się masowe mordy wielkiego terroru, około 1 / 3 wysokich rangą oficerów NKWD miała pochodzenie żydowskie. Kiedy Stalin zakończył je 17 listopada 1938, było ich około 20%. (s. 108)
Żydzi najmniej cierpieli represje w latach 1930. Zdaniem Yuri Slezkine'a, w 1937-1938 tylko 1% wszystkich sowieckich Żydów aresztowano za zbrodnie polityczne, w porównaniu z 16% Polaków. Na początku 1939 proporcja Żydów w gułagu była 15.7% mniejsza niż ich liczba w całej sowieckiej ludności. Jak jasno mówi Slezkine, "Powodem tego było to, że w Żydów nie celowano jako w grupę etniczną… Rzeczywiście, Żydzi byli jedyną dużą sowiecką narodowością bez własnego 'ojczystego' terytorium, której nie wyznaczono na czystkę podczas wielkiego terroru". Wpływ na najbardziej dotknięte grupy był straszny: na około 80% wszystkich aresztowanych podczas operacji celujących w Greków, Finów i Polaków dokonano egzekucji. Zob. Yuri Slezkine, Żydowski wiek / The Jewish Century (Princeton and Oxford: Princeton University Press, 2004), 273–74. W tym czasie Żydzi dalej dominowali w NKWD, głównym narzędziu sowieckiej represji. Od 1934 do 1936 Żydzi zajmowali 39% stanowisk przywódczych w NKWD, i ponad połowę generałów NKWD. Dwanaście kluczowych wydziałów i dyrektoriatów NKWD, łącznie z tymi kierującymi policją (milicja chłopsko-robotnicza), obozami pracy (gułag), kontrwywiadem, inwigilacją i destrukcji gospodarczej miały żydowskich szefów. Ludowym komisarzem ds. wewnętrznych był Genrikh Grigorevich (Enokh Gershenovich) Yagoda. We wrzesniu 1938 żydowski udział na przywódczych stanowiskach NKWD spadł do 21%, dalej ogromna nadreprezentacja. Wtedy Żydzi stanowili nieco ponad 3% całkowitej ludności. Zob. Nikita V. Petrov i Konstantin V. Skorkin, Kto rukovodil NKVD 1934–1941: Spravochnik (Moscow: Zven’ia, 1999), 495; Slezkine, Żydowski wiek / The Jewish Century, 221; Snyder, Skrwawione ziemie / Bloodlands, 93. Według innych źródeł, przywództwo NKWD w 1933-34, podczas wielkiego głodu, było w 66.67% żydowskie, 14.44% rosyjskie, i tylko 6.67% ukraińskie, w czasie kiedy Żydzi stanowili około 75% populacji, i prawdopodobnie większy procent ofiar sztucznego głodu. Zob. Vadym Zolotarov, “Nachalnytskyi sklad NKVS USRR u seredyni 30-kh rr.,” Z arkhiviv VUChK-GPU-NKVD-KGB, no. 2 (17) (2011): 6–7.
Według sowieckich źródeł, skład 3 ogromnych fal deportacji przeprowadzonej w pierwszej połowie 1940 jest następujący: co najmniej 140.000 deportowano 10 lutego (z których prawie 82% byli Polacy, z Ukraińcami i Białorusinami po 8%), 13 kwietnia 60.000 (znowu w większości Polacy), i 29 czerwca tego roku 80.000. Pierwsza fala składała się przede wszystkim z osadników międzywojennych, zarówno wojskowych jak i cywilnych, leśników i ich rodzin; druga fala to rodziny aresztowanych i deportowanych wczesniej, np. żołnierze, policjanci i "kontrrewolucjoniści"; trzecia fala to uchodźcy, w większości Żydzi z okupowanej przez Niemcy Polski. Ostatnie deportacje cywilów na dużą skalę miały miejsce 21 maja (z "zachodniej Ukrainy"), 14 czerwca (z krajów bałtyckich), i 19 czerwca 1941 (z "zachodniej Białorusi"), ale ostatnie skróciła niespodziewana inwazja niemiecka 22 czerwca 1941. Co najmniej 40.000 to dotknęło, w tym prawie 4.000 deportowanych z polskich terenów włączonych do Litwy. [36]
(Dane statystyczne dla cywilnych deportowanych cytowane powyżej opierają się na sowieckich źródłach po upadku Związku Sowieckiego i mogą pomniejszać ich liczbę. Powinno się je traktować jako liczbę minimalną udokumentowanych ofiar. [37] Polskie szacunki wojenne są dużo wyższe i liczą milion czy więcej cywilnych deportowanych: 220.000 w lutym, 320.000 w kwietniu i 240.000 w czerwcu 1940, i 200.000-300.000 w maju-czerwcu 1941.)
W skali krajowej Żydzi zajmowali 39 na 70 kluczowych stanowisk stanowili absolutną większość (56%). Zob. Valentin Voronov i Andrei Shishkin, NKVD SSSR: Struktura, rukovodiashchii sostav, forma przywódczych NKWD w 1934-1937, inaczej mówiąc odezhdy, znaki razlichiia, 1934–1937 (Moscow: Russkaia razvedka, 2005). W dwu republikach gdzie skupiała się polska ludność, Ukraina i Białoruś, procent Żydów na przywódczych stanowiskach w Partii Komunistycznej, aparacie rządowym i instytucjach publicznych w całym Związku, republikach i na szczeblach oblasti, w 1939 był bardzo wysoki: odpowiednio 31.8 i 38.2. Zob. Mordechai Altshuler, Sowieckie żydostwo w przeddzień holokaustu: struktura społeczna i demograficzna / Soviet Jewry on the Eve of the Holocaust: A Social and Demographic Profile (Jerusalem: The Centre for Research of East European Jewry, 1998), 312. Zob. też Iuri Shapoval, Volodymyr Prytsaiko i Vadym Zolotarov, ChK–HPU–NKVD v Ukraini: Osoby, fakty, dokumenty (Kiev: Abrys, 1977), 431– 579; Iuri Shapoval, Vadym Zolotar’ov, Vsevolod Balytskyi: Osoba, chas, otochennia (Kiev: Stylos, 2002), 362–445. Według innego wiarygodnego źródła:
w latach 1930, wielu z najbliższych oprawców Stalina, takich jak Yagoda, Kaganovich, Mekhlis, P.N. Pospelov, E.M. Iaroslavskii i D.I. Zaslsavskii było Żydami, tak jak Ia.A. Iakovev i M.M. Khataevich, architekt i główny wykonawca kolektywizacji. Czternastu z najważniejszych 20 urzędników podległych Yagodzie (Agranov, L.D. Bul’, Ioffe, B.I. Mogilevskii, Firin, Flekser, Pauker, Slutskii, Ostrovskii, Katznelson, Gai, etc.) byli Żydami, i G.R. Prokofev, drugi zastępca komisarza NKWD, był jedynym Słowianinem pośród najbliższych współpracowników Yagody. Wielu którzy służyli pod Ezhovem (Frinovskii, Belskii, Dagin, Litvin, Kogan, Gerzon, Shapiro, Shpigelglas, bracia Berman, Leplevskii, Liushkov, L.I. Reikhman, Zalpeter, etc.) byli też Żydami. Pierwsi liderzy gułagu (Abrampolskii, Belitskii, Fainovich, M. Finkelshtein, Fridberg, Raiskii, Z.B. Katsnelson, L.I. Kogan, I.I. Pliner, S.G. Firin, M.D. Berman, N.P. Zeligman, and N.A. Frankel’) wszyscy byli Żydami… Pisarz V.D. Uspenskii twierdzi, że 95% pierwszych komendantów obozu było Żydami…
Pomimo to i powojennej kampanii antysemickiej, wielu Żydów takich jak L.K. Raikhman, L.L. Shvartsman i L.R. Sheinin byli ważnymi graczami w machinie terroru.
Zob. Michael Parrish, Mniejszy terror: bezpieczeństwo sowieckiego państwa / The Lesser Terror: Soviet State Security, 1939–1953 (Westport, Connecticut: Praeger Publishers, 1996), 199. Jak pokazuje badanie Yuri Slezkine'a Żydowski wiek / The Jewish Century i inni, było to dominujące stanowisko Żydów w tajnej policji, którzy często przekraczali liczbowo wszystkie inne grupy narodowościowe razem, i nie antysemityzm czy mit wykreowały stereotyp.
[25] Ciesielski, Hryciuk i Srebrakowski, Masowe deportacje ludności w Związku Radzieckim, 208.
[26] Liczne przykłady pokazane w Ryszard Szawłowski [Karol Liszewski], Wojna polsko-sowiecka 1939: Tło polityczne, prawnomiędzynarodowe i psychologiczne; Agresja sowiecka i polska obrona; Sowieckie zbrodnie wojenne i przeciw ludzkości oraz zbrodnie ukraińskie i białoruskie, wyd. 2 i 3 poszerzone (Warsaw: Neriton, 1995; Warsaw: Antyk–Marcin Dybowski, 1997), vol. 1, 351–416.
[27] Aleksander Gurjanow, “Sowieckie represje wobec Polaków i obywateli polskich w latach 1936–1956 w świetle danych sowieckich,” w Krzysztof Jasiewicz, red., Europa nieprowincjonalna: Przemiany na ziemiach wschodnich dawnej Rzeczypospolitej (Białoruś, Litwa, Łotwa, Ukraina, wschodnie pogranicze III Rzeczypospolitej Polskiej) w latach 1772–1999 (Warsaw and London: Instytut Studiów Politycznych PAN, Rytm, and Polonia Aid Foundation Trust, 1999), 977. Około 22.500 polskich jeńców wojennych wysłano do obozów karnych na terenie ZSRR. Prawie 15.000 polskich oficeróe i urzędników internowano w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku. Zob. Sławomir Kalbarczyk, “Zbrodnie sowieckie na obywatelach polskich w okresie wrzesień 1939–sierpień 1941: Próba oceny skali zjawiska oraz szacunku strat ludzkich,” Pamięć i sprawiedliwość: Biuletyn Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu–Instytutu Pamięci Narodowej, no. 39 (1996): 16–21, and 267–68 (ang. streszczenie); Piotr Żaroń, Obozy jeńców polskich w ZSRR w latach 1939–1941 (Warsaw and London: Unicorn, 1994), passim. Według żydowskiego źródła żydowskim jeńcom wojennym kazano wracać do domu, a Polaków trzymano dłużej. Zob. Rhoda G. Lewin, red., Świadkowie holokaustu: historia ustna / Witnesses to the Holocaust: An Oral History (Boston: Twayne, 1990), 113.
[28] Zob. Agnieszka Knyt, et al., red., Aresztowani w rejonie Lwowa i Drohobycza: Alfabetyczny wykaz 5.822 obywateli polskich aresztowanych przez NKWD w rejonie Lwowa i Drohobycza w latach 1939–1941 (Warsaw: Państwowe Archiwum Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, Centralne Archiwum Ministerstwa Spraw Wewętrznych i Administracji, and Ośrodek Karta, 1998), 10; Aleksander Gurjanow, “Sowieckie represje wobec Polaków i obywateli polskich w latach 1936–1956 w świetle danych sowieckich,” in Jasiewicz, Europa nieprowincjonalna, 977. Zob. Józef Lewandowski, “Rosjanie o Europie Wschodniej i Polsce,” Zeszyty Historyczne (Paris), no. 126 (1998): 182. Ale jeśli chodzi o egzekucje, Polacy wydali się dominować. Według raportu Berii przygotowanego dla Stalina 12.12.1940, liczba osób aresztowanych wrzesień 1939 – 1.12.1940 wynosiła 407.000. Zob. Adam D. Rotfeld i Anatolij W. Torkunow, Białe plany, czarne plamy: Sprawy trudne w relacjach polsko-rosyjskich (1918–1920) (Warsaw: Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, 2008), 292.
[29] Zob. Albin Głowacki, “Z archiwów postradzieckich: Jeńcy polscy w rówieńskim i lwowskim obozie pracy NKWD (wrzesień 1939 – kwiecień 1941),” Pamięć i sprawiedliwość: Biuletyn Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu–Instytutu Pamięci Narodowej, no. 38 (1995): 226. (Liczba Białorusinów w przeważająco ukraińskim regionie Wołynia wydaje się wysoka.)
[30] Według niekompletnych badań prowadzonych przez rosyjskich historyków z Intytutu Memoriał w Moskwie, liczba aresztowanych była 66.500 w "zachodniej Ukrainie" i 42.700 w "zachodniej Białorusi". Polacy stanowili ponad 40% aresztowanych, Żydzi 22%, Ukraińcy 22.5%, i Białorusini 7.5%. (W marcu 1940 Polacy stanowili ponad 57% więźniów, ale ta proporcja później spadła.) Zob. Stanisław Ciesielski, red., Przesiedlenie ludności polskiej z Kresów Wschodnich do Polski 1944–1947 (Warsaw: Neriton and Instytut Historii PAN, 1999), 11; Stanisław Ciesielski, ed., Przemiany narodowościowe na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej 1931–1948 (Toruń: Adam Marszałek, 2003), 157, 165, 263–64; Ciesielski, Hryciuk i Srebrakowski, Masowe deportacje ludności w Związku Radzieckim , 208, 321. Te liczby opierają się na pionierskim badaniu O.A. Gorlanova i A.B. Roginskiego, “Ob arestakh v zapadnykh oblastiakh Belorussii i Ukrainy v 1939–1941 gg.,” in Aleksandr E. Gurianov, comp., Repressii protiv poliakov i polskikh grazhdan (Moscow: Zvenia, 1997), 77–113. Zob. też niedawne publikacje Gurianova: Aleksander Gurjanow, “Sowieckie represje wobec Polaków i obywateli polskich w latach 1936–1956 w świetle danych sowieckich,” w Jasiewicz, Europa nieprowincjonalna, 973; Aleksander Gurjanow, “Sowieckie represje polityczne na ziemiach wschodnich II Rzeczypospoltej w latach 1939–1941,” w Marcin Zwolski, red., Exodus: Deportacje i migracje (wątek wschodni). Stan i perspektywy badań (Warsaw and Białystok: Instytut Pamięci Narodowej–Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, 2008), 21–30.
[31] Jest bogata bibliografia o Katyniu. Zob. szczególnie: J. [Janusz] K. Zawodny, Śmierć w lesię: historia rzezi w lesie katyńskim / Death in the Forest: The Story of the Katyn Forest Massacre (Notre Dame, Indiana: University of Notre Dame Press, 1962); Allen Paul, Katyń: rzeź Stalina i nasiona polskiego powstania / Katyn: Stalin’s Massacre and the Seeds of Polish Resurrection (Annapolis, Maryland: Naval Institute Press, 1996); Wojciech Materski, red., Katyń: dokumenty ludobójstwa / Katyn: Documents of Genocide (Warsaw: Institute of Political Studies, Polish Academy of Sciences, 1993). Rosyjskie źródła: Vladimir Abarinov, Mordercy z Katynia / The Murderers of Katyn (New York: Hippocrene, 1993); i Nataliia Lebedeva, Katyn: Prestuplenie protiv czelovechestva (Moscow: Progress-Kultura, 1994).
Różne inne deportacje na mniejszą skalę poskutkowały wypędzeniem dodatkowych 50.000 cywilów. Te dane ani nie obejmują 22.500 deportowanych jeńców wojennych ani 80.000-90.000 ludzi aresztowanych z powodów politycznych i zatrzymanych w więzieniach we wschodniej Polsce, z których około połowę w końcu deportowano do obozów przymusowej pracy. [38] Choć niemożliwe jest zliczenie z pewnością liczby polskich obywateli deportowanych i znoszących inne formy represji, po szerokiej analizie wszystkich dostępnych źródeł, historyk Daniel Boćkowski szacuje, że około 750.000-780.000 polskich obywateli wylądowało we wnętrz Związku Sowieckiego. [39] Rosyjski historyk Aleksandr Gurianov daje poniższe dane osób represjonowanych w latach 1939–1941 [40]:
Kategoria |
Liczba represjonowanych |
Zabitych |
Zmarłych |
Jeńcy wojenni |
45.000 |
14.600 |
2.300 |
Aresztowani |
108 – 112.000 |
18.500 |
7.100 ? |
Deportowani (luty 1940) |
141.000 |
|
12.200 |
Deportowani (kwiecień 1940) |
61.000 |
|
1.500 ? |
Deportowani (czerwiec 1940) |
76 – 79.000 |
|
2.200 |
Deportowani (maj-czerwiec 1941) |
31 – 52,000 |
|
? |
Razem |
462 – 490,000 |
33,100 |
25,300+? |
Liczby Gurianova obejmują tylko liczby zgonów jakie miały miejsce przed amnestią polskich deportowanych pod koniec sierpnia 1941. Liczba zgonów wśród deportowanych zwolnionych przez sowietów zwiększała się z powodu szerzenia się chorób. Ale regionalne badania z regionu Białegostoku pokazują, że wskaźnik zgonów wśród deportowanych z poszczególnych miejsc badanych był bliżej 20%. [41]
Najgorszą deportacją była ta przeprowadzona zimą 1940, kiedy temp. spadła do -40°C. Łapano całe rodziny i dowożono do pobliskich stacji kolejowych. Ludzie, zwłaszcza dzieci, marzły w nieogrzewanych bydlęcych wagonach do których ich załadowano i wiele zmarło od chorób. Po przybyciu na miejsce ich przymusowego przesiedlenia w środku zimy, w jednej osadzie zachorowała połowa deportowanych, i 10% ich zmarło w czasie 1 miesiąca. [42]
[32] Louisa Vinton, Dokumenty katyńskie: polityka i historia / “The Katyn Documents: Politics and History,” RFE/RL Research Report 2, no. 4 (January 22, 1993): 19–31. Dla potwierdzenia tych danych zob. też Paczkowski, Polska 'wrogi naród' / “Poland, the ‘Enemy Nation,’” w Courtois, Czarn księg komunizmu / The Black Book of Communism, 369.
[33] Zob. Czesław Partacz, Kwestia ukraińska w polityce Polskiego Rządu na Uchodźstwie i jego ekspozytur w Kraju 1939–1945 (Koszalin: Wydawnictwo Uczelniane Politechniki Koszalińskiej, 2001), 194–95; Czesław Partacz and Krzysztof Łada, Polska wobec ukraińskich dążeń niepodległościowych w czasie II wojny światowej (Toruń: Centrum Edukacji Europejskiej, 2003), 170. Według tego źródła, Żydzi stanowili do 1.1% więźniów tych 3 więzień: 71 Żydów w Starobielsku, 89 w Kozielsku, i żadnego w Ostaszkowie. Ponadto, w tych więzieniach było 41 Białorusinów, 33 Ukraińców i 16 Niemców. Natomiast żydowskie źródła twierdzą, że aż 700 Żydów (prawie 5% całkowitej liczby ofiar) zginęło w tych rzeziach. Zob. Simon Schochet, Polscy oficerowie żydowscy zabici w Katyniu: toczące się badanie w świetle dokumentów niedawno ujawnionych przez ZSRR / “Polish Jewish Officers Who Were Killed in Katyn: An Ongoing Investigation in Light of Documents Recently Released by the USSR,” w Lucjan Dobroszycki i Jeffrey S. Gurock, red., Holokaust w Związku Sowieckim: badania i źródła o zniszczeniu Żydów na okupowanych przez nazistów terenach ZSRR / The Holocaust in the Soviet Union: Studies and Sources on the Destruction of the Jews in the Nazi-Occupied Territories of the USSR, 1941–1945 (Armonk, New York: M.E. Sharpe, 1993), 237–47; Simon Schochet, Refleksje o sowieckich dokumentach o polskich jeńcach wojennych wziętych we wrześniu 1939 / “Reflections on Soviet Documents Relating to Polish Prisoners of War Taken in September 1939,” w Polin: Studies in Polish Jewry, vol. 13 (2000): 73–77. Jedno polskie badanie szacuje żydowskie straty na 500-600. Zob. Sławomir Kalbarczyk, “Żydzi wśród ofiar zbrodni sowieckich w latach 1939–1941: Zarys problematyki,” Pamięć i sprawiedliwość: Biuletyn Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu–Instytutu Pamięci Narodowej, no. 40 (1997–1998): 176, 194.
[34] Anna M. Cienciala, Natalia S. Lebedeva i Wojciech Masterski, red., Katyń: zbrodnia bez kary / Katyn: A Crime Without Punishment (New Haven and London: Yale University Press, 2007), 112–13.
[35] Paczkowski, “Poland, the ‘Enemy Nation,’” w Courtois, The Black Book of Communism, 372.
[36] “Sprawozdanie z dyskusji dotyczącej liczby obywateli polskich wywiezionych do Związku Sowieckiego w latach 1939–1941,” Studia z dziejów Rosji i Europy Środkowo-Wschodniej, vol. 31 (1996): 117–48; Daniel Boćkowski, Czas nadziei: Obywatele Rzeczypospolitej Polskiej w ZSRR i opieka nad nimi placówek polskich w latach 1940–1943 (Warsaw: Neriton and Instytut Historii PAN, 1999), 51–92; Aleksander Gurjanow, “Sowieckie represje wobec Polaków i obywateli polskich w latach 1936–1956 w świetle danych sowieckich,” in Jasiewicz, Europa nieprowincjonalna, 978–79; N.S. Lebedeva, “The Deportation of the Polish Population to the USSR, 1939–41,” The Journal of Communist Studies and Transition Politics, vol. 16, nos. 1/2 (marzec/czerwiec 2000): 28–45; Ciesielski, Hryciuk i Srebrakowski, Masowe deportacje ludności w Związku Radzieckim, 206–261, 333; Grzegorz Hryciuk, Ofiary 1939-1941: sowieckie represje we wschodniej Polsce / “Victims 1939–1941: The Soviet Repressions in Eastern Poland,” w Barkan, Cole, Struve, Wspólna historia, podzielona pamięć / Shared History, Divided Memory, 173–200. Zob. też Lewandowski, “Rosjanie o Europie Wschodniej i Polsce,” Zeszyty Historyczne, no. 126 (1998): 182–83, który tak podsumowuje niedawne badania rosyjskich historyków: "Były 4 deportacje [cywilów]: 10 lutego, 13 kwietnia, 29 czerwca 1940, i w maju i czerwcu 1941. W sumie wypędzono 270.000 ludzi, z których 60% stanowili mieszkańcy okupowanych terenów (82-83% z nich stanowili Polacy), i 40% uchodźcy [z Polski zachodniej i środkowej]. Żydzi stanowili 82-84% tej drugiej kategorii. Była kolejna deportacja yuż przed wybuchem wojny niemiecko-sowieckiej… składające się z 34.000-44.000 polskich obywateli. Razem deportowano 314.000-325.000… 1 sierpnia 1941 było 381.000 polskich więźniów i deportowanych w Związku Sowieckim, z których 335.000 deportowano z rodzinami". Poza tymi deportowanymi byli też wcześniej polscy obywatele, którzy uciekli do Związku Sowieckiego (w większości Żydzi), albo wcieleni do sowieckiej armii, i ci których złapano lub zgłosili się do pracy w Związku Sowieckim.
[37] Zakwestionowane sowieckie liczby zobacz “Sprawozdanie z dyskusji dotyczącej liczby obywateli polskich wywiezionych do Związku Sowieckiego w latach 1939–1941,” Studia z dziejów Rosji i Europy Środkowo-Wschodniej, vol. 31 (1996): 117–48; Małgorzata Giżejewska, “Deportacje obywateli polskich z ziem północno-wschodnich II Rzeczypospolitej w latach 1939–1941,” w Tomasz Strzembosz, red., Studia z dziejów okupacji sowieckiej (1939–1941): Obywatele polscy na Kresach Północno-Wschodnich II Rzeczypospolitej pod okupacją sowiecką w latach 1939–1941 (Warsaw: Instytut Studiów Politycznych PAN), 87–88; Marek Jan Chodakiewicz, “Losy Sybiraków: Rozważania o metodologii badań nad czystkami etnicznymi na okupowanych przez Związek Sowiecki ziemiach polskich, 1939– 1947,” Glaukopis: Pismo społeczno-historyczne, no. 4 (2006); 74–96. Mimo że są one szeroko przyjmowane jako ogólnie wiarygodne, należy zauważyć, że są znaczne rozbieżności między różnymi danymi statystycznymi znajdującymi się w sowieckich archiwach. Według operacyjnych raportów NKWD, 80.653 osób deportowano w czerwcu 1940 (57.774 z zachodniej Ukrainy i 22.879 z zachodniej Białorusi), ale liczby Armii Konwojowych NKWD są niższe: 76.246 (52.617 z zachodniej Ukrainy i 23.629 z zachodniej Białorusi). Ale te liczby odnoszą się do rodzin i pojedynczy deportowani są wymienieni osobno i ich liczba jest 16.617 (9.275 z zachodniej Ukrainy i 7.342 z zachodniej Białorusi). A zatem liczba całkowita deportowanych wynosiła albo 97.270 (raporty operacyjne NKWD), albo 92.863 (Armie Konwojowe NKWD). Zob. Daniel Boćkowski, “Losy Żydów uchodźców z centralnej i zachodniej Polski (bieżeńców) przebywających na terenie obwodu białostockiego w latach 1939–1941,” Studia Podlaskie, vol. 16 (2006): 85–126, tu 121–22.
[38] Kalbarczyk, “Zbrodnie sowieckie na obywatelach polskich w okresie wrzesień 1939–sierpień 1941: Próba oceny skali zjawiska oraz szacunku strat ludzkich,” Pamięć i sprawiedliwość, no. 39 (1996): 33, 267.
[39] Boćkowski, Czas nadziei, 92, 377, 474. Najnowsze źródło pokazuje następujący podział:
Wpływ przymusowych imigracji przeprowadzonych w okresie 1939-1941 na terytoriach okupowanych przez sowietów był makabryczny: 309.000-327.000 osób deportowano na wschód w 4 kolejnych falach. Jedna trzecia około 110.000 polskich obywateli aresztowanych w tym okresie zabrano do gułagów, głęboko w ZSRR. Około 45.000 żołnierzy, oficerów i policjantów złapanych przez Armię Czerwoną we wrześniu 1939 znalazło się w obozach dla jeńców wojennych. Szacuje się, że w latach 1939-41około 100.000 polskich obywateli wciągnięto do Armii Sowieckiej, i około 50.000 wysłano do obozów pracy przymusowej, głównie do kopalni w Donbasie. Znaczne liczby polskich obywateli przesiedlono też do sowieckich republik sąsiadujących z Polską. Generalnie, różne formy przymusowych migracji na terytoriach podbitych przez sowietów w 1939-1941 wpłynęły w summie na około 700.000 ludzi.
Zob. Pertti Ahonen, Gustavo Corni, Jerzy Kochanowski, Rainer Schulze, Tamás Stark i Barbara Stelzl-Marx, Ludzie w ruchu: wymuszone ruchy ludności w Europie podczas II wojny światowej i później / People on the Move: Forced Population Movements in Europe in the Second World War and Its Aftermath (Oxford and New York: Berg, 2008), 26.
[40] Aleksander Gurjanow, “Sowieckie represje polityczne na ziemiach wschodnich II Rzeczypospoltej w latach 1939– 1941,” w Zwolski, red., Exodus, 23.
[41] Jan Jerzy Milewski, “Deportacje z Białostockiego w latach okupacji sowieckiej (1939–1941),” w Zwolski, red., Exodus, 39.
[42] Jan Tomasz Gross i Irena Grudzińska-Gross, W czterdziestym nas Matko na Sybir zesłali…: Polska a Rosja 1939–42 (London: Aneks, 1983), 66.
Jan Tomasz Gross opisuje straszne warunki w jakich odbywały się deportacje.
Ludność w okupowanej przez sowietów Polsce nie była przygotowana na okrucieństwa deportacji. Ludzi zwykle budziły wczesnym rankiem grupy żołnierzy i lokalnych milicjantów, dawano im krótki czas na spakowanie, i szybko zawożono do najbliższej stacji kolejowej. Tam czekały na nich pociągi towarowe. Marznęli w nieogrzewanych bydlęcych wagonach w lutym 1940 i dusili się w czerwcowym upale 4 miesiące później. Zamykano ich przez tygodnie z jedynie skromnymi przydziałami wody i jedzenia, z dziurą w podłodze wagonu do wszystkich udogodnień. Mężczyźni, kobiety i dzieci w każdym wieku byli wymieszani. Ponieważ nie było żadnych wyjątków od rozkazu deportacji – wielu zmarło, i zwłoki podróżowały z żywymi zanim wyrzucono je na jakimś przystanku kolejowym…
Ale horrory podróży były tylko preludium do nędzy codziennego zycia jakie czekało deportowanych w miejscu docelowym – brud i zatłoczone pomieszczenia mieszkalne, głód, zimno, choroby i niewolnicza p[raca. [43]
Deportowani w lutym 1940 też doświadczyli najgorsze warunki przymusowego uchodźstwa, gdyż wyznaczono ich głównie do leśnictwa i kopalni na dalekiej północy, w zachodniej Syberii i Krasnojarsku i na obszarze Ałtaju. "Wyznaczonych do pracy w lasach zwykle lokowano w tzw. 'specjalnych osadach' rygorystycznie nadzorowanych przez NKWD. Ci deportowani mieszkali w prymitywnych barakach, z więcej niż jedną rodziną w każdym". [44]
Wielu z deportowanych cywilów, zwłaszcza dzieci – może aż 1 / 4 liczby całkowitej – zginęło na skutek złych warunków w podróży i na uchodźstwie w gułagu. [45] Rosyjska historyk Natalia Lebedeva pisze:
Ludzi transportowano w temperaturach -25-30oC w nieogrzewanych wagonach kolejowych i małą ilością jedzenia. W podsumowującym raporcie, Główna Administracja Wojsk Eskortujących opisała jak transportowano 100 pociągów z uzbrojonymi konwojami:
Praca jednostek w realizacji zadań odbywała się w skrajnie złożonych i tym samym trudnych warunkach: panowała ostra zima, kontyngenty deportowanych lokowano w małych grupach o różnych religiach, otrzymywano rozkazy ładowania i wysyłki wszystkich pociągów w jednym dniu, wagony kolejowe musiano przestawiać z wąskich na szerokie tory, brakowało obiektów usługowych, a oddziały konwoju musiały żywić się w stołówkach na stacjach kolejowych; zapasy żywności były nieregularne itd.
Ludzie umierali już w drodze.
Komisariat praktycznie nie poczynił żadnych przygotowań na przyjęcie deportowanych. Często po przyjeździe nie było schronienia dla ludzi ni nie podawano im żadnego jedzenia, co też przyczyniło się do wysokiego wskaźnika zgonów. Ale nawet tam gdzie były kwatery, 2-3 rodziny mieszkały w jednym pokoju, albo 15-20 rodzin w barakach bez przegródek. Zdaniem [pierwszego porucznika bezpieczeństwa] Konradova, średnia powierzchnia mieszkalna nie przekraczała 1 czy 2 m2 na osobę…
[43] Irena Grudzińska-Gross i Jan Tomasz Gross, red. i komp., Wojna oczami dzieci: sowiecka okupacja Polski i deportacje / War Through Children’s Eyes: The Soviet Occupation of Poland and the Deportations, 1939–1941 (Stanford, California: Hoover Institution Press, 1981), xxiii.
[44] Ahonen, et al., Ludzie w ruchu / People on the Move, 125.
[45] Według innego, skromniejszego szacunku, ogólne straty były bliżej 10%. Zob. Kalbarczyk, “Zbrodnie sowieckie na obywatelach polskich w okresie wrzesień 1939–sierpień 1941: Próba oceny skali zjawiska oraz szacunku strat ludzkich,” Pamięć i sprawiedliwość, no. 39 (1996): 24. Zob. też Boćkowski, Czas nadziei, 154–63. Dane statystyczne o wskaźnikach zgonu deportowanych, zarówno podczas podróży jak i na uchodźstwie są zrozumiale bardzo niedokładne. Próby oszacowania pewnych aspektów tej kwestii zob. Ciesielski, Hryciuk i Srebrakowski, Masowe deportacje ludności w Związku Radzieckim, 222, 237, 245, 250. Inne źródło podaje następujące podsumowanie:
Głód i ogólnie trudne warunki wywołały wiele strat w pierwszych miesiącach deportacji, szczególnie wśród dzieci i osób starszych. Niedobór witamin i dystrofia były najczęstszymi przyczynami śmierci. Dokładna liczba zgonów wśród deportowanych jest nieznana, ale była znacznie mniejsza niż szacunki 300.000-900.000 jakie krążą w Polsce.
Według oficjalnych danych,wśród deportowanych z lutego 1940 było 10.864 zgonów, czyli 7.7%. Z tych deportowanych w czerwcu zmarło około 1.900, czyli 2.4%, a w kwietniu wskaźnik zgonów był prawdopodobnie nie wyższy niż 2.5%. Dlatego można zakładać, że do połowy 1941 liczba zmarłych wynosiła około 15.000. Jakoś paradoksalnie, wskaźnik szybko zwiększył się po sierpniu 1941, kiedy deportowanych zwolniono z powodu tzw. 'amnestii'… To było spowodowane ogólnym pogorszeniem warunków zycia w ZSRR po niemieckiej inwazji.
Zob. Pertti Ahonen, et al., Ludzie w ruchu / People on the Move, 126.
Pośród 139.000 deportowanych było tylko 33.000 mężczyzn w wieku 18+; pozostali to kobiety i dzieci. Wśród mężczyzn było wielu starych i chorych… Na 139.000 deportowanych w lutym 1940, 6.432 zmarło do końca roku – czyli 4.6%; do sierpnia 1941 żyło tylko 131.938. [46]
Deportacje odbywały się w dużej mierze na podstawie list sporządzonych z pomocą kolaborantów z pośród miejscowej ludności, głównie Ukraińców, Białorusinów i Żydów. Te mniejszości, w swojej roli jako milicja i na innych oficjalnych stanowiskach, pomogły również zidentyfikować, wytropić i wyłapać swoich sąsiadów, których przeznaczono do deportacji. Natalia Lebedeva wyjaśnia trudne planowanie, mechanizmy i ogromny personel wyznaczone do przeprowadzenia tej ogromnej operacji:
Deportacje przeprowadzano w jednym dniu z list przygotowanych wcześniej przez NKWD. Operacjami kierowały 3-osobowe zespoły, z których każdy był odpowiedzialny za grupę operacyjną. Wcześniejsze planowanie wyznaczało trasy dla przypisanych punktów docelowych. Grupy operacyjne zbierały się w przeddzień deportacji i nikomu nie wolno było opuścić siedziby nawet na minutę. Lider grupy operacyjnej badał skład każdej z 2 czy 3 powierzonych mu rodzin, podejścia do domu i raporty wywiadowcze o kolonistach wojskowych. Operacja miała się rozpocząć o świcie żeby uniknąć 'niepotrzebnej wrzawy i paniki', a stacje miały być otoczone przez wojska eskortujące. [47]
Choć późniejsze fale deportacji (od czerwca 1940) obejmowały wielu Żydów (ok. 70.000) i mniejsze liczby Ukraińców (ok. 25.000), Białorusinów (ok. 20.000) i Litwinów, to absolutną większość – faktycznie ponad 70% - wypędzonych do gułagu – ok. 250.000 z ok. 350.000 cywilów według sowieckich źródeł – stanowili rodowici Polacy. (Ale jak napisaliśmy wcześniej, Polacy stanowili ogólną większość w Polsce wschodniej, około 1 / 3 całkowitej liczby ludności.) Twierdzenie, że proporcjonalnie więcej Żydów deportowano niż Polaków, nie pochodzi więc z danych sowieckich. (Żydzi stanowili ok. 20% deportowanych, natomiast ich udział w ludności przekraczał nieco 10%.)
Ogromna większość Żydów deportowanych na terytorium sowieckie nie była z powodu ich działań politycznych, pochodzenia czy religii. Największą grupą byli, faktycznie, uchodźcy z okupowanych przez Niemcy terenów Polski. Ono stanowili ok. 62% żydowskich cywilnych deportowanych. A zatem, tylko mała część szacowanych 200.000-300.000 żydowskich uchodźców ze strefy niemieckiej stała się ofiarą sowieckich represji. (Zdaniem żydowskiego uchodźcy, początkowo żydowskich uchodźców traktowano lepiej niż Polaków. [48]) Dekretem z 29 listopada 1939, sowieckie obywatelstwo "przyznawano" automatycznie mieszkańcom anektowanych terenów wschodniej Polski, ale uchodźcy z centralnej i zachodniej Polski musieli składać wniosek o sowieckie obywatelstwo. Zamiast tego, dziesiątki tysięcy żydowskich uchodźców zarejestrowały się na "repatriację" do strefy niemieckiej w urzędach niemieckich ustanowionych w tym celu na początku 1940, zgodnie z warunkami Traktatu Niemiecko-Sowieckiego o Granicach i Przyjaźni. Do tego czasu wielu żydowskich uchodźców rozczarowali się warunkami w strefie sowieckiej, i już nie przerażała ich perspektywa życia pod niemieckim rządem. Wracając do swoich domów oznaczało połączenie z rodzinami i zabezpieczenie interesów ekonomicznych, co wtedy zajmowało ich umysły. (Alternatywa przyjęcia sowieckiego obywatelstwa, uważano, poskutkowałaby utratą pozostawionego w niemieckiej strefie majątku.) Około 1.600 Żydów pozwolono wrócić do sektora niemieckiego zanim Niemcy szybko położyli kres tej szaradzie. [49]
[46] N.S. Lebedeva, Deportacja polskiej ludności do ZSRR, 1939-41 / “The Deportation of the Polish Population to the USSR, 1939–41,” The Journal of Communist Studies and Transition Politics, vol. 16, nos. 1/2 (marzec/czerwiec 2000): 34–35. Raporty NKVD mówią, że od czasu ich dotarcia do odległych osad do stycznia 1941, 6.432 osób zmarło, albo 4.6% deportowanych, i że do lipca 1941 liczba zgonów wzrosła o 4.125 do 10.557, czyli o 7.6%. Ale inne źródła pokazują wyższy wskaźnik zgonów. W oparciu o informacje zebrane w pracy Teresy Jeśmanowej, red., Stalin’s Ethnic in Eastern Poland: Tales of the Deported, 1940–1946 (London: Association of the Families of the Borderland Settlers, 2000; London: Veritas Foundation, 2008), 20–21, zajmującej się liczbą 657 osób z wojskowych rodzin osadników, szacuje się, że między 1940 i ostatnimi miesiącami wojny, zmarło 114 osób, czyli 17.4% średnio na rok. Ponieważ niemal wszystkie te rodziny opuściły Związek Sowiecki w 1942, i ich sytuacja materialna znacznie się polepszyła, wskaźnik zgonów w czasie uchodźstwa przekraczał 5% rocznie.
[47] Ibid., 34.
[48] Piotr Szubarczyk, “Historia życia Michała Zammela,” Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej, no. 11 (November 2005): 76–85, tu 79.
Dość niespodziewanie, ci którzy ustawili się w kolejce do rejestracji, później zostali deportowani do sowietów, gdyż sowieci starannie ich zanotowali. Powinno się podkreślić, że Związek Sowiecki i nazistowskie Niemcy byli wtedy dobrymi sojusznikami, i że Żydzi którzy wyrazili gotowość powrotu do strefy niemieckiej nie mieli powodu uważać iż robili coś co uczyni z nich politycznie podejrzanymi. Mając już "zidentyfikowanych", władze sowieckie miały gotowe i dokładne listy ataku i szybko to zrobiły. Około 43.000 żydowskich uchodźców złapano w czerwcu 1940 i wysłano do gułagu, co stanowiło około 62% wszystkich żydowskich cywilnych deportowanych. [50] Tym sposobem tylko mała część szacowanych 200.000-300.000 żydowskich uchodźców ze strefy niemieckiej stała się ofiarami sowieckich represji. Na ironię, skoro ogromna większość Żydów deportowanych do sowietów przeżyła wojnę, i to okazało się być ich zbawieniem z holokaustu, prosowiecka propaganda zamieniła tę nieoczekiwaną i niezamierzoną konsekwencję w operację "ratunkową" w imieniu zagrożonych Żydów.
Większość Żydów uwięzionych przez sowietów aresztowano za nielegalne przekroczenie w obu kierunkach granicy niemiecko-sowieckiej, [51] albo za uczestnictwo w nielegalnym handlu, spekulacjach i innych mrocznych działaniach gospodarczych, które osiągnęły ogromne proporcje w sowieckiej strefie, i dlatego zostali deportowani. [52]
[49] Paczkowski, Polska, 'wrogi naród' / “Poland, the ‘Enemy Nation,’” w Courtois, Czarna księga komunizmu / The Black Book of Communism, 372; Ciesielski, Przemiany narodowościowe na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej 1931–1948, 153–54; Ciesielski, Hryciuk i Srebrakowski, Masowe deportacje ludności w Związku Radzieckim, 229–31; Grzegorz Hryciuk, “Przemiany demograficzne w Galicji Wschodniej w latach 1939–1941,” w Piotr Chmielowiec, red., Okupacja sowiecka ziem polskich (1939–1941) (Rzeszów and Warsaw: Instytut Pamięci Narodowej—Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, 2005), 117. Według niemieckich źródeł 164.000 osób zarejestrowało się na repatriację: 93.000 w Przemyślu i później we Lwowie, 30.000 we Włodzimierzu Wołyńskim i Kowel, i 41.000 w Brześciu. Według częściowych liczb sowieckich, z niemal 39.000 osób zarejestrowanych we Lwowie do końca marca 1940, 26.068 było Żydami, i 12.348 Polakami. Ponad 80% uchodźców (95% wśród Polaków) postanowili wrócić do swoich domów w strefie niemieckiej. Do końca maja 1940, ponad 54.000 osób zarejestrowało się we Lwowie, z których 45.200 chciało wrócić do strefy niemieckiej, i 8.925 chciało pozostać w Związku Sowieckim. W sumie 66.000 ludziom (ok. 90% z nich Polacy) w końcu pozwolono wyjechać, wśród nich 1.600 Żydów. Około 100.000 Niemcy odmówiły wjazdu, ale nie wszystkie te osoby deportowano do sowietów w czerwcu 1940.
[50] Kalbarczyk, “Żydzi wśród ofiar zbrodni sowieckich w latach 1939–1941,” Pamięć i sprawiedliwość, no. 40 (1997–1998): 189.
[51] Ciesielski, Przemiany narodowościowe na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej 1931–1948, 161; Krzysztof Jasiewicz, Rzeczywistość sowiecka 1939–1941 w świadectwach polskich Żydów (Warsaw: Instytut Studiów Politycznych PAN and Rytm, 2009), 76–78. Nielegalne przekraczanie do i ze Związku Sowieckiego odbywało się na masową skalę. Stało się zorganizowaną działalnością, która rozkwitła w niektórych wioskach, zatrudniająca polskich agentów i przewoźników. Zob. Michael Krupa, Płytkie groby na Syberii / Shallow Graves in Siberia (London: Minerva Press, 1995), 40. Pewien Żyd który uciekł z centralnej Polski do strefy sowieckiej wspominał, jak sowiecko-żydowski urzędnik chciał przekonać go i jego kolegów, że pozwoli się im pozostać i później deportowano ich do strefy niemieckiej. Po późniejszej udanej ucieczce do strefy sowieckiej, ten człowiek, wraz z innymi kolegami, znowu przekroczył rzekę Bug (sowiecko- niemiecką linię demarkacyjną) z wielkim ryzykiem powrotu do swojego domu w strefie niemieckiej. Zob. Stanislaw Szmajzner, Inferno em Sobibor: A trágedia de um adolescente judeu (Rio de Janeiro: Edições Bloch, 1968), 33, 38–39.
[52] Według raportu przygotowanego przez specjalną sowiecką komisje, "Dziesiątki tysięcy uchodźców przechodziły przez Białystok. Od 22 listopada 1939, 56.687 ludzi zarejestrowało się w Komitecie Spraw Uchodźców Miejskiejo Komitetu Wykonawczego… 4.324 osób deklarowało członkostwo Komunistycznej Partii Polski, Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi i komsomołu… Większość uchodźców stanowili bezrobotni, albo spekulanci, czarnorynkowcy handlujący obcą walutą, i zwykli szpiedzy". Zob. Daniel Boćkowski, “Masowe deportacje ludności polskiej z tak zwanej Zachodniej Białorusi jesienią 1939 roku,” w Jasiewicz, Europa nieprowincjonalna, 987. Legendarny polski kurier Jan Karski zauważa to powszechne zjawisko w słynnym raporcie o sytuacji w strefie sowieckiej, cytowanym w dalszej części tekstu, w którym napisał: "Żydzi… odgrywają ważną rolę… przede wszystkim w handlu, legalnym i nielegalnym, lichwie i przemycie, kontrabandzie, wymianie obcych walut, alkoholu, niemoralności i stręczycielstwie".
Izraelski historyk Dov Levin często pisze o tym powszechnym zjawisku: "wielu, wielu Żydów było ofiarami walki nowego reżimu z 'czarnorynkowcami' i innymi przestępcami gospodarczymi… Często ci którzy przyjęli opłacane stanowiska… chcieli sięgnąć głębiej do własności rządowej i nią handlować. To dalej poszerzyło krąg czarnorynkowców.
Według niektórych źródeł, zasięg tych działań spowodował, że sowieci postrzegali wszystkich uchodźców podejrzliwie. [53] Dużo mniejsza liczba Żydów, bogatych kapitalistów i niektórych przedwojennych działaczy politycznych, określano "wrogami klasowymi", i dlatego ich deportowano. Jak zauważa Yehuda Bauer:
Tylko stosunkowo małą liczbę lokalnych Żydów deportowano – wybitnych przedwojennych miejscowych polityków, intelektualistów i bogate jednostki. Nawet większości z nich udało się zostać korzystając z korupcyjnego charakteru reżimu. [54]
Niekiedy żydowscy komuniści którzy uciekli do sowieckiej strefy dowiedzieli się, że ich miłość do Związku Sowieckiego była nieodwzajemniona i deportowano ich na sowieckie terytoria, pomimo ich anty-polskich sentymentów.
Mój wuj, Stanisław Lubelski, był nauczycielem, wielkim komunistą. Zabrał swojego syna Tadzia i siostrzeńca, syna mojej drugiej cioci Rozalii [Rózi], i mieszkali we Lwowie. Studiował rosyjski, zamierzał być obywatelem nr 1 Rosji. Rosjanie przyszli w nocy i wysłali go na Syberię… Właśnie tak – komunistę!...
Mój wuj Lubelski był nie tylko w partii. Był aktywnym wielkim komunistą, i zrobiłby wszystko co mógł przeciwko polskiemu rządowi. Ze wszystkich studentów zrobił komunistów. [55]
Innym czynnikiem w prześladowaniu przestępców gospodarczych była zemsta osobista. Na przykład żydowski szewc w Nieświeży doniósł ma swojego konkurenta…; ten został skazany na rok więzienia". Zob. Levin, Mniejsze zło / The Lesser of Two Evils, 271–72. Znamienne, wszyscy przestępcy, o których mowa w raportach o nielegalnych działaniach na czarnym rynku we lwowskim komunistycznym dzienniku Czerwony Sztandar w listopadzie 1939 byli Żydami. Zob. Jerzy R Nowak, Przemilczane zbrodnie, 227. Rażące przykłady o czarnym rynku można znaleźć w dziennikach Sama Halperna, Ciemność i nadzieja / Darkness and Hope (New York: Shengold Publishers, 1996), 41–46, i Ronald J. Berger, Budowanie zbiorowej pamięci o holokauście / Constructing a Collective Memory of the Holocaust: A Life History of Two Brothers’ Survival (Niwot: University Press of Colorado, 1995), 29–30. Działania żydowskich czarnorynkowych cinkciarzy we Lwowie były tak notoryczne, że otrzymali specjalną uwagę w brytyjskim raporcie dyplomatycznym złożonym w lutym 1940. Zob. Bogusław Gogol i Jacek Trebinka, “Wizyta brytyjskich dyplomatów we Lwowie na początku 1940,” Dzieje Najnowsze, no. 4 (2001): 150. Wiadomości o tym zachowaniu wkrótce dotarły do Warszawy. Żydowski kronikarz Chaim Kaplan poświęca znaczną uwagę tej sprawie w wojennym dzienniku. Pod datą 27.11.1939, pisze: "W dziesiątkach tysięcy nasza młodzież ucieka do tej 'Rosji'… Poczatkowo dobrze ich przyjmowano. Jako prześladowaną grupę uważano ich za wspaniały materiał dla bolszewizmu. Ale napływ się nie kończył, i w pęczniejącym strumieniu weszli ludzie w ogóle nie pożądani dla bolszewizmu. W końcu sowiecki rząd ich zauważył. Prawdziwy bolszewizm nie może żyć obok finansistów, pośredników, czarnorynkowców, wyzyskiwaczy i szantażystów… I skutki już były zauważalne. Zamknięto granicę. Wdłuż granicy wzniesiono zasieki z drutu kolczastego, a przemycających przez granicę rozstrzelano. Spekulanci są inwigilowani i mogą oczekiwać kary. Nie współczuję im w ich 'kłopotach', niech Bóg broni, ale bolało mnie serce kiedy widziałem, że tysiące innych żydowskich uchodźców trzeba karać, nie za ich własne zbrodnie, a za grzechy ich braci". Pod datą 23.12.1939, Kaplan pisze: "Zaczęła funkcjonować sowiecka komisja organizująca słowiańską migrację. Przed jej drzwiami stoją długie jak wąż kolejki i czekają by wejść. Ale większość tych czekających w kolejce to Żydzi. Słowianie nie przychodzą w dużej liczbie. Nie wiem czy jest formalny zakaz wykluczający Żydów z tej zorganizowanej migracji, ale w sowieckim sercu jest uraza wobec żydowskich emigrantów urodzonych w Polsce, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Ku mojemu wielkiemu smutkowi muszę przyznać, że 'naprawdę zgrzeszyliśmy'. Złe zachowanie niektórych naszych ludzi w przygranicznych miastach anektowanych przez Rosję sprawiło, że jesteśmy nienawidzeni i niechciani w oczach rosyjskiego rządu, który nie dyskryminuje narodów, i którego zasadnicze postawy są generalnie ludzkie [sic] względem każdego uznającego jego władzę. Wielu Żydów nie migrowało żeby przyjąć sowieckie obywatelstwo i znaleźć pracę, oczekując, że warunki poprawią się, i będą mogli wrócić do swoich domów. Tymczasem dopóki nie ucichnie sztorm zajmowali się wszelkiego rodzaju brzydkimi spekulacjami, które stały się ich źródłem utrzymania i dziełem życia. Emigranci wytworzyli atmosferę geszefciarstwa, czego sowieci nienawidzą, i dlatego czują pogardę wobec wszystkich Żydów. Sowiecki rząd podjął kroki w celu zmniejszenia tłoku i przeludnienia w miastach przygranicznych, gdzie tysiące imigrantów śpią pod gwiazdami. Postanowił, że 2.000 osób zostanie wysłanych do pracy w głąb Rosji. Natychmiast pojawiło się 2.000 osób, które chciały pracować i pracować fizycznie. Otrzymali po 50 rubli na głowę i dwie zmiany pościeli. Ku naszemu wstydowi, tylko 800 wróciło by przyjąć pracę i odbyć podróż - reszta zniknęła bez śladu. Po prostu wyrazili swoją wdzięczność rządowi sowieckiemu, który objął ich ochroną i otworzył przed nimi swoje granice, z ich oszustwem. Zdarzały się również przypadki okradania prywatnych osób. Żydzi urodzeni w Polsce są raczej mistrzami w sprawach 'twoje' i 'moje', a jeśli naprawdę nie ukradną, to 'zabierają'. Tym sposobem zdobyliśmy sobie złą reputację u sowieckiego rządu, który był dla nas liberalny. Przez wiele lat wykorzeniał pośredników i geszefciarstwo. Czy teraz będzie milczał w obliczu brzydoty, która znowu weszła do jego miast? Nie może być żadnego odkupienia za takie haniebne zachowanie. To pokazuje charakter całego narodu. Traktat sowiecko-niemiecki o legalnej imigracji przyniósłby nam zbawienie… Teraz sprowadziliśmy na siebie ruinę i straciliśmy jedyną nadzieję". Zob. Abraham I. Katsh, red., Scroll of Agony: The Warsaw Diary of Chaim A. Kaplan (New York: Macmillan; and London: Collier-Macmillan, 1965), 77, 89–90. Zdaniem żydowskiego historyka, "Niektórzy z [żydowskich] uchodźców… zaczęli wkradać się do niemieckiej strefy okupacyjnej, wracając z różnymi towarami które sowieccy urzędnicy i żołnierze kupią za każdą cenę. Niektórzy mieszkańcy zaczęli czuć niechęć i zazdrościć uchodźcom ich geszefciarskiego handlu i nadmiernych zakupów podstawowych towarów, co doprowadziło do strasznej podwyżki cen. Podobnie uchodźcy coraz bardziej czuli niechęć lokalnej żydowskiej ludności traktując ich 'jak próżniaków'". Zob. Levin, Mniejsze zło / The Lesser of Two Evils, 185. W Dawidgródku na Polesiu, Żydzi którzy faktycznie angażowali się w podziemną działalność polityczną albo oparte na religii protesty religijne skierowane przeciwko sowieckiemu państwu, byli rzadkością. [56] Rzeczywiście, żydowskie pamiętniki odnoszące się do tego okresu podkreślają, że praktycznie ustała wszelka działalność polityczna. Jak zauważa Daniel Blatman: "Władze sowieckie chcąc zdobyć sympatię członków młodzieżowych ruchów syjonistycznych, które w jakimś stopniu były prosowieckie, traktowały je raczej delikatnie na początku okupacji". [57]
"Skoro złoty był też walutą w części Polski okupowanej przez Niemców i był wtedy wart więcej niż rubel, ludzie wymieniali 2 czy 3 ruble za każdą złotówkę na czarnym rynku, i następnie przemycać złotówki na niemiecką stronę i sprzedawać je za 4 czy 5 rubli. Żydowscy uchodźcy z Wielkiej Polski byli szczególnie dobrzy w tym biznesie. Sami szmuglowali towary w tę i z powrotem przez sowiecko-żydowską granicę. Ta sytuacja niemal wolnego handlu istniała do końca 1939". Zob. Yosef Lipshitz, Lata boleści i śmierci / “Years of Turbulence and Death,” w Norman Helman, red., Księga pamięci David-Horodok / Memorial Book of David-Horodok (Oak Park, Michigan: David Horodoker Women’s Organization, 1981), 56. Lokalnych przemytników było twż wielu, jak w Łachwie na Polesiu: "Zaczęły powstawać grupy przemytników, i udawali się na Ukrainę i w inne miejsca żeby dostać mąkę. Sprzedawali ją na czarnym rynku z dobrym zyskiem, ale to umożliwiało Żydom z Łachwy zakupić potrzebną mąkę". Zob. Kopel Kolpanitzky, Historia ocalonego z getta w Łachwie / The Story of a Survivor of the Lahwah Ghetto (London and Portland, Oregon: Vallentine Mitchell, 2007), 27.
[53] W Grodnie, na przykład, gdzie szacuje się iż około połowa z 4.000 uchodźców z niemieckiej strefy wypędzono w głąb sowietów, "Wielu uchodźców… próbowało zarobić na życie nielegalnym handlem, łącznie z przemytem. W rezultacie władze zaczęły postrzegać uchodźców jako wrogi element. Ponadto, ich biznes na terenach okupowanych przez Niemców i ich próby nawiązania kontaktów z krewnymi tam pozostałymi wywołały podejrzenia sowieckich organów bezpieczeństwa. Wiosną 1940 sowieci zaczęli wydawać karty tożsamości. Odmowa ponad połowy uchodźców stania się obywatelami, z nadzieją, że w końcu będą mogli wrócić de swoich domów w okupowanej przez Niemcy Polsce, dalej nurtowała władze, i uznali tych uchodźców za 'element wątpliwy'. W celu zapewnienia poza wszelką wątpliwość ich lojalność wobec reżimu, wezwano ich na posterunki milicji i nakazano wybrać: sowieckie obywatelstwo albo powrót do okupowanej przez Niemcy Polski. Większość, oprócz tych którzy mieli pracę, i młodych studentów, postanowiła wrócić… Prawdopodobnie ponad 50% [około 4.000] uchodźców chciało wracać do Polski, i niemal wszystkich ich deportowano". Zob. Shmuel Spector, red., Utracone żydowskie światy: społecznoście w Grodnie, Kidzie, Olkienikach, Vishay / Lost Jewish Worlds: The Communities of Grodno, Lida, Olkieniki, Vishay (Jerusalem: Yad Vashem, 1996), 106.
[54] Yehuda Bauer, Śmierć Szettla / The Death of the Shtetl (New Haven, Connecticut and London: Yale University Press, 2009), 55.
[55] Zosia Goldberg, jak powiedziała Hilton Obenzinger, Ucieczka przed ogniem: jak przeżyłam holokaust / Running Through Fire: How I Survived the Holocaust (San Francisco: Mercury House, 2004), 16–17.
[56] Raport NKVD z 27.07.1940, dotyczący likwidacji podziemnych organizacji "kontrrewolucyjnych" w zachodniej Białoruskiej Sowieckiej Republice Socjalistycznej (tj. przedwojenne polskie terytoria) wymienił 3.231 działaczy aresztowanych od październikla 1939, wśród nich było 2.904 Polaków (czyli niemal 90% wszystkich zatrzymanych działaczy politycznych), 184 Białorusinów, 8 Żydów, 37 Litwinów i 98 innych narodowości. Inaczej mówiąc, Żydzi stanowili tylko 0.0025% wszystkich aktywnych oponentów politycznych, i był tam 1 antysowiecki żydowski działacz na każdych 363 polskich działaczy. Zob. Aleksander Chackiewicz, “Aresztowania i deportacje społeczeństwa zachodnich obwodów Białorusi (1939–1941),” w Małgorzata Giżewska i Tomasz Strzembosz, red., Społeczeństwo białoruskie, litewskie i polskie na ziemiach północno-wschodnich II Rzeczypospolitej (Białoruś Zachodnia i Litwa Wschodnia) w latach 1939– 1941) (Warsaw: Instytut Studiów Politycznych PAN, 1995), 134; Michał Gnatowski, W radzieckich okowach: Studium o agresji 17 września 1939 r. i o radzieckiej polityce w regionie łomżyńskim w latach 1939–1941 (Łomża: Łomżyńskie Towarzystwo Naukowe im. Wagów, 1997), 120; Michał Gnatowski, “Problemy SZP- ZWZ w regionie białostockim w latach 1939–1941 w świetle dokumentów NKWD (NKGB),” Studia Podlaskie, vol. 8 (1998): 229–31. Według innego źródła tylko 1% aresztowanych za sposkowe działania antysowieckie w "zachodniej Białorusi" było Zydami, mimo że Żydzi tworzyli co najmniej 10% lokalnej ludności. Zob. Kalbarczyk, "Żydzi wśród ofiar zbrodni sowieckich w latach 1939–1941", Pamięć i sprawiedliwość, no. 40 (1997–1998): 190. Informacje o protestach religijnych i działalności antysowieckiej polskich katolików, zob. Albin Głowacki, Sowieci wobec Polaków na ziemiach wschodnich II Rzeczypospolitej 1939–1941 (Łódź: Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, 1997), 604, 610; są też skąpe dowody na porównywalne żydowskie działania. Choć historyk Dov Levin obszernie pisze o syjonistycznych działaniach podziemnych, i pokazuje, że aresztowano wielu Żydów, zgadza się, że ich działalność nie miała wojskowego charakteru, ani z zasady nie była przeciwna władzom sowieckim: "Te ruchy nie uważały się za wrogów reżimu, a oczekiwały, że z czasem reżim zmieni swoją politykę co do judaizmu i syjonizmu… mimo że syjonistyczne ruchy młodzieżowe ścigały służby bezpieczeństwa w tym okresie, żaden z nich (nawet nie Betar) wyznawał wrogie trendy czy myśli, i wszystkie były ostrożne by uniknąć wszelkie przejawy anty-sowietyzmu".
Sowieci pozwolili nawet na emigrację 6.500 Żydów z regionu Wilna do Palestyny i na Zachód do maja 1941. [58] Takie gesty szacunku wobec innych grup narodowych, oprócz Niemców, którym zezwalano opuścić Reich, wtedy mocnego sojusznika Związku Sowieckiego, były niewyobrażalne.
Wojenne szacunki Żydów stanowiących 30% czy więcej deportowanych wydają się być przesadzone. [59] Ogólnie rzecz biorąc, żydowscy deportowani, zwłaszcza w pierwszych dwóch falach deportacji, stanowili tylko niewielką część polskich. Ponadto, jedynie mała liczba żydowskich deportowanych była przedwojennymi mieszkańcami byłych wschodnich terytoriów Polski; większość była uciekinierami z centralnej Polski. [60] W mieście Kałusz koło Stanisławowa, na przykład, rzekomo tylko 2 rodowici Żydzi, z populacji 6.000. zostali wypędzeni. [61] Lokalni Żydzi bardziej prawdopodobnie dostali się w głąb sowieckiego terytorium z powodu zaciągnięcia się do wojska, albo jako ochotnicy do pracy przemysłowej. Ta druga kategoria obejmowała też wielu uchodźców z Polski centralnej. [62] Skoro ogromna większość Żydów wypędzonych w głąb sowietów to byli młodzi mężczyźni i kobiety, i skoro nie byli deportowani w zimie jak zrobiono z całymi polskimi rodzinami, ich wskaźnik zgonów wydaje się być dużo niższy niż Polaków. [63] Co więcej, żydowskich "uchodźców' nie uważano za "wrogów" państwa, tak jak polskich "osadników" deportowanych w lutym 1940, więc cieszyli się dużo korzystniejszymi warunkami materialnymi na uchodźstwie. [64]
Jest zupełnie jasne z sowieckich źródeł, że deportacji cywilów nie można by przeprowadzić bez współpracy dziesiątków tysięcy lokalnych kolaborantów. Składające się z Ukraińców i Białorusinów rady wiejskie sporządzały listy deportowanych, i milicjanci ("strażnicy narodu") składający się z Żydów, Ukraińców i Białorusinów, jak i lokalni komunistyczni urzednicy i działacze, wśród których przeważali Żydzi, tworzyli część grup które przeprowadzali łapanki. W miastach i miasteczkach, jak zobaczymy w licznych relacjach, te funkcje spełniali Żydzi. Dopiero po pierwszej, największej deportacji ludności cywilnej w lutym 1940, która obejmowała w większości rodowitych Polaków, lokalnych milicjantów zaczęto zastępować "wschodniakami", czyli ludźmi przysłanymi z głębi sowieckiego kraju. Scala miejscowej kolaboracji była ogromna. Deportacja 32.000 osób, niemal wszyscy z nich Polacy, z oblasti Tarnopola w lutym 1940 wymagała 2.333 funkcjonariuszy NKWD, 2.617 żołnierzy, 2.336 działaczy partyjnych uzbrojonych w karabiny, i 9.593 lokalnych działaczy wiejskich, stanowiących 2.129 grup operacyjnych. [65]
W rezultacie on kwestionuje czy to w ogóle było podziemie, i stawia pytanie: "czy te działania i przedsięwzięcia są zgodne z konwencjonalnym modelem "klasycznego" podziemia, albo czy byli tylko szeregiem nielegalnych działań?" Zob. Levin, Mniejsze zło / The Lesser of Two Evils, 235–56, zwłaszcza 255–56. W rezultacie reakcja władz na działalność podziemia żydowskiego została osłabiona: "Choć władze rozprawiły się z nieżydowską działalnością podziemną, zazwyczaj przeciwstawiały się takim działaniom grup żydowskich (z których prawie wszystkie były syjonistycznymi ruchami młodzieżowymi) tylko propagandą. Aresztowania, procesy i deportacje były zwykle wywoływane tylko gdy centra aktywności były ujawnione przypadkowo lub przez donosicieli". Ibid., 296. Yitzhak Zuckerman, działacz żydowski, zgadza się z tą opinią: "W 1939, przez około pół roku pracowałem w podziemiu we Lwowie pod władzą sowiecką… Moje podziemie nie było antysowieckie. Byłem członkiem syjonistycznego podziemia…" Zob. Yitzchak Zuckerman (“Antek”), Nadmiar wspomnień… / A Surplus of Memory: Chronicle of the Warsaw Ghetto Uprising (Berkeley, London and Oxford: University of California Press, 1993), 581. Optymistyczna opinia o żydowskim oporze zob. Bogdan Musial, Żydowski opór na pograniczu Polski wschodniej w czasie II wojny światowej / “Jewish Resistance in Poland’s Eastern Borderlands during the Second World War, 1939–41,” Patterns of Prejudice, vol. 38, no. 4 (grudzień 2004): 371–82. W większości przypadków, poza krótko pod litewską okupacją Wilna, Żydzi odmówili współpracy z polskim podziemiem, gdyż uważali, że nie interesowała ich odbudowa państwa polskiego, a ustanowienie państwa Izrael. Zob. Piotr Gontarczyk, red., “Komunistyczny antysemityzm kontra żydowski antykomunizm, 1939–1941,” Glaukopis, vol. 2/3 (2004–2005): 330–42.
[57] Daniel Blatman, Za naszą wolność i waszą: żydowski robotniczy Bund w Polsce… / For Our Freedom and Yours: The Jewish Labour Bund in Poland, 1939–1949 (London and Portland, Oregon: Vallentine Mitchell, 2003), 19. Ale autor pokazuje, że odwrotnie jak podczas bolszewickiej inwazji na Polskę w 1921, kiedy Bund kolaborował z bolszewikami, Bund teraz uważano za "reakcyjny i antybolszewicką siłę", tym samym Bund stał się najbardziej prześladowaną żydowską organizacją polityczną w tym krótkim okresie. Ibid., 17–19. Co ciekawe, sowieci nie stawiali przeszkód na drodze Bundystów i innych żydowskich działaczy politycznych, którzy wnioskowali o pozwolenie opuszczenia Związku Sowieckiego po wejściu Armii Czerwonej na Litwę w czerwcu 1940: "Sowieci powstrzymali się od dręczenia żydowskich działaczy politycznych, i nawet wielu z nich zezwolili na wyjazd". Kilku tysiącom Żydów udało się legalnie opuścić Związek Sowiecki, zmniejszając społeczność zydowską jej kadr przywódczych. Ibid., 26–30.
[58] Maciej Szczurowski, “Konwergencja czy koegzystencja? Relacje społeczne na Wileńszczyźnie w okresie II wojny światowej,” w Michał Gnatowski i Daniel Boćkowski, red., Polacy–Żydzi–Białorusini–Litwini na północno-wschodnich ziemiach Polski a władza radziecka (1939–1945): W kręgu mitów i stereotypów (Białystok: Wydawnictwo Uniwersytetu w Białymstoku, 2005), 211–36, tu 226.
[59] Zbigniew Siemaszko, na przykład, szacuje, że Żydzi stanowili około 20% wszystkich deportowanych polskich obywateli. Zob. Zbigniew S. Siemaszko, W sowieckim osaczeniu 1939–1943 (London: Polish Cultural Foundation, 1991), 265. Według niedawnego badania, ok. 70.000 Żydów deportowano w głąb sowietów w tym okresie, albo prawie 22% ok. 325.000 deportowanych cywilów, z nich, uważa się, ok. 1.500-2.000 zmarło. Zob. Kalbarczyk, “Żydzi wśród ofiar zbrodni sowieckich w latach 1939–1941,” Pamięć i sprawiedliwość, no. 40 (1997–1998): 194. (Liczbę deportowanych Ukraińców i Białorusinów szacuje się na odpowiednio 25.000 i 20.000.) Dużo większe liczby Żydów "wracających" do Polski ze Związku Sowieckiego tuż po wojnie (ok. 200.000), jak i tych przedwojennych żydowskich obywateli Polski, którzy dalej pozostali w Związku Sowieckim (być może aż 100.000) albo ewakuowano z Wolną Armią Polski gen. Władysława Andersa latem 1942 (3.500–4.000), trudno jest pogodzić z liczbą żydowskich deportowanych zarejestrowanych w oficjalnych sowieckich dokumentach. Albo ogólne dane statystyczne wszystkich deportowanych są zbyt niskie, albo ogromne liczby Żydów mogły dostać się w głąb sowietów innymi sposobami, na przykład jako rekruci wojskowi, migranci (głównie ochotnicy) do pracy, albo ewakuujący się z wycofującą się armią sowiecką. Dov Levin szacuje, że ok. 70.000 Zydów uciekło z byłych terenów Polski z wycofującą się armią sowiecką w czerwcu 1941. Zob. Dov Levin, Fatalna decyzja: ucieczka Żydów w głąb sowietów latem 1941 / “The Fateful Decision: The Flight of the Jews into the Soviet Interior in the Summer of 1941,” Yad Vashem Studies, vol. 20 (1990): 140–41. Więcej danych statystycznych zob. Jerzy Tomaszewski, red., Najnowsze dzieje Żydów w Polsce w zarysie (do 1950 roku) (Warsaw: Wydawnictwo Naukowe PWN, 1993), 388–91, 397; Lukas, Zapomniany holokaust / The Forgotten Holocaust, 133. Niedawna dyskusja o strukturze etnicznej polskich obywateli deportowanych lub represjonowanych pod rządami sowietów, zob. Boćkowski, Czas nadziei, 89–92.
[60] Peter Meyer, Bernard D. Weinryb, Eugene Duschinsky i Nicolas Sylvain, Żydzi w sowieckich satelitach / The Jews in the Soviet Satellites (Syracuse, New York: Syracuse University Press, 1953), 348.
[61] Shabtai Unger, red., Sefer Kalush-Kalusher Yizker Bukh (Tel Aviv: Irgun yots’e Kalush be-Yisrael, 1980), 565. Izraelski historyk Shmuel Spector szacuje, że ok. 500 Żydów deportowano z Wołynia w akcji skierowanej przeciwko burżuazji i elementom politycznym; ogromna większość deportowanych była uchodźcami ze strefy niemieckiej. Zob. jego “Żydzi wołyńscy w Polsce międzywojennej i w okresie II wojny światowej (1920–1944), w Jasiewicz, Europa nieprowincjonalna, 574.
[62] Szacuje się, że może ponad 40.000 ludzi, w większości Żydów, zgłosiło się do pracy w Związku Sowieckim. Zob. Boćkowski, Czas nadziei, 31. Izraelski historyk pisze: "Między listopadem 1939 i lutym 1940… władze sowieckie prowadziły energiczną kamoanię wśród uchodźców żeby ich zwerbować do ochotniczej pracy w różnych miejscach Związku Sowieckiego. W konsekwencji tysiące żydowskich uchodźców na anektowanych terytoriach weszli w głąb kraju". Mordechai Altshuler, Ucieczka i ewakuacja sowieckich Żydów podczas nazistowskiej inwazji: polityka i rzeczywistość / “Escape and Evacuation of Soviet Jews at the Time of the Nazi Invasion: Policies and Realities,” w Dobroszycki, red., Holokaust w Związku Sowieckim / The Holocaust in the Soviet Union, 86. Sytuację w Grodnie opisano następująco: "Ale skoro było mało pracy na miejscu, sowieci zaczęli wysyłać uchodźców w głąb Rosji, gdzie rozpaczliwie potrzebowano robotników. Wielu z nich, szczególnie młodych, ale i profesjonalistów, sklepikarzy, a nawet studentów yeshiva, chętnie przyjmowali propozycję pracy w Rosji. Bialystoker Shtern poinformował o wyjeździe 1.500 uchodźców z Białegostoku, Grodna i Wołkowysk by pracować w rosyjskich kopalniach węglowych". Zob. Spector, Utracone żydowskie światy / Lost Jewish Worlds, 105. Na przykład Gabriel Temkin, uchodźca w Białymstoku (w rodzinnym mieście Łódź, był członkiem nielegalnej Ligi Młodzieży Komunistycznej składającej się w większości z młodych Żydów), mógł zabezpieczyc sobie pewne zatrudnienie w kopalni węgla na Uralu. Zob. Gabriel Temkin, Moja sprawiedliwa wojna: dziennik żołnierza Armii Czerwonej II wojny światowej / My Just War: The Memoir of a Jewish Red Army Soldier in World War II (Novato, California: Presidio, 1998), 14.
[63] Według jednego badania, z około 70.000 Żydów deportowanych w głąb ZSRR, szacuje się, że 1.500-2.000 mogło zginąć. Zob. Kalbarczyk, “Żydzi wśród ofiar zbrodni sowieckich w latach 1939–1941,” Pamięć i sprawiedliwość, no. 40 (1997–1998): 194. Dla porówniania wskaźnika zgonów żydowskich "uchodźców" i polskich "osadników" (wskaźnik dla drugich był 3 razy wyższy niż dla pierwszych), zob. Ciesielski, Hryciuk i Srebrakowski, Masowe deportacje ludności w Związku Radzieckim, 237. Żydowscy uchodźcy z Litwy tak wyrazili się o oporności żydowskich uchodźców z Polski: "Wśród deportowanych w Jakucku było ok. 1.000 polskich Żydów… Wśród deportowanych w Jakucku było ok. 1.000 polskich Żydów. W czasie ich pobytu w Jakucku, wielu Polaków dobrze przystosowało się i byli w stanie 'oszczędzić' znaczne kwoty. Nie wiem jak udało im się to zrobić, ale czuję, że nie zawsze robiono to legalnie. Wielu z nich chciało wydać pieniądze na zakup kosztowności przed powrotem do Polski, gdzie ich ruble nie miałyby absolutnie żadnej wartości… Zdaliśmy sobie sprawę, że nadszedł czas by rozstać się z cennym pierścionkiem który udało nam się zachować, pomimo licznych nalotów jakich doświadczyliśmy. To był pierścionek z brylantem wielkości 2.5 karata bardzo dobrej jakości… został sprzedany jednemu z polskich deportowanych za 42.000 rubli". Zob. Rachel i Israel Rachlin, Szesnaście lat na Syberii: dzienniki Rachel i Israela Rachlin / Sixteen Years in Siberia: Memoirs of Rachel and Israel Rachlin (Tuscaloosa and London: The University of Alabama Press, 1988), 108–110.
Więźniowie polityczni wypełniali więzienia wschodniej Polski, które przetrzymywały w różnych czasach ok. 110.000 więźniów; dziesiątki tysięcy tych więźniów zginęły. [66] Sowieckie dokumenty udostępnione badaczom po upadku Związku Sowieckiego potwierdzają, że na przełomie czerwca i lipca 1941, podczas niemieckiej inwazji (uważanej przez rosyjskiego historyka Viktora Suvorova za atak wyprzedzający na Związek Sowiecki [67]), co najmniej 10.000 wyrżnięto w lokalnych więzieniach wschodniej Polski (ponad 9.000 z nich zabito na "zachodniej Ukrainie"), często z niewyobrażalnym okrucieństwem. [68] Tysiące więcej więźniów (30.000-40.000 według jednego szacunku [69]), z których wielu później poddano egzekucji, ewakuowano z wycofującą się sowiecką armią.
[64] Ciesielski, Hryciuk i Srebrakowski, Masowe deportacje ludności w Związku Radzieckim, 228 n.82.
[65] Ibid., 213–16, 265.
[66] Boćkowski, Czas nadziei, 42–43; Stanisław Ciesielski, Wojciech Materski i Andrzej Paczkowski, Represje sowieckie wobec Polaków i obywateli polskich (Warsaw: Karta, 2000), 11–12, 26; Krzysztof Jasiewicz, “Aresztowania na Kresach Wschodnich w latach 1939–1945,” w Wojciech Materski i Tomasz Szarota, red., Polska 1939–1945: Straty osobowe i ofiary represji pod dwiema okupacjami (Warsaw: Instytut Pamięci Narodowej–Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, 2009), 234.
[67] Norman Davies, Europe, 1000; Piotrowski, Holokaust Polski / Poland’s Holocaust, 298–99 n.73 – w oparciu o Viktor Suvorov,Lodołamacz: kto rozpoczął II wojnę światową? / Icebreaker: Who Started the Second World War? (London: Hamish Hamilton, 1990). Zob. też Władimir Niewieżin, “Zamierzenie strategiczne Stalina przed 22 czerwca 1941 r.: ‘Nie zaplanowana dyskusja’ rosyjskich historyków,” Dzieje Najnowsze 30, no. 1 (1998): 15–27.
[68] Janina Mikoda, red., Zbrodnicza ewakuacja więzień i aresztów NKWD na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej w czerwcu–lipcu 1941 roku: Materiały z sesji naukowej w 55. rocznicę ewakuacji więźniów NKWD w głąb ZSRR (Łódź, 10 czerwca 1996 r.) (Warsaw: Główna Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu–Instytut Pamięci Narodowej and Okręgowa Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Łodzi, 1997), especially 10–11; Kalbarczyk, “Zbrodnie sowieckie na obywatelach polskich w okresie wrzesień 1939–sierpień 1941: Próba oceny skali zjawiska oraz szacunku strat ludzkich,” Pamięć i sprawiedliwość, no. 39 (1996): 28, 34, 268; Aleksander Gurjanow, “Sowieckie represje wobec Polaków i obywateli polskich w latach 1936–1956 w świetle danych sowieckich,” in Jasiewicz, Europa nieprowincjonalna, 978; Kostiatyn Kondratiuk, “Straty ludności na Ukrainie Zachodniej w latach 1939–1941,” in Polska–Ukraina: Trudne pytania, vol. 5 (Warsaw: Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej, Związek Ukraińców w Polsce, and Karta, 1999), 171; Ciesielski, Przemiany narodowościowe na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej 1931–1948, 161–62, 167, 265. We Lwowie i Złoczowie, 2.464 z 5.019 więźniów poddano egzekucji; w Samborze i Stryju, z ponad 2.200 więźniów, na 1.101 dokonano egzekucji. Na ponad 1.000 więźniach dokonano egzekucji w Stanisławowie, 560 w Tarnopolu, i 2.000 w Łucku. Zob. Ciesielski, Przemiany narodowościowe na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej 1931–1948, 161–62, 167; Krzysztof Popiński, Aleksandr Kokurin, i Aleksandr Gurjanow, Drogi śmierci: Ewakuacja więzień sowieckich z Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej w czerwcu i lipcu 1941 (Warsaw: Karta, 1995), 98–104. To drugie źródło podaje liczbę zmarłych w więzieniach i w czasie ewakuacji 20.000 i 30.000, w większości Polaków i Ukraińców, jak i też mniejsze liczby Żydów. Ibid., 7. Zdaniem Bogdana Musiała, liczba osób wyrżniętych w sowieckich więzieniach mogła być aż 30.000, gdyż sowieckie raporty wymieniają tylko około połowę znanych więzień. Zob. Jan Skórzyński, “Z jednej okupacji pod drugą: Kresy przed i po 22 czerwca 1941 roku―Dyskusja historyków,” Rzeczpospolita, 23.06.2001. Liczba całkowita żydowskich więźniów politycznych na których dokonano egzekucji w okresie 1939-1941 jest raczej mała, może kilkuset. Zob. Kalbarczyk, “Żydzi wśród ofiar zbrodni sowieckich w latach 1939–1941,” Pamięć i sprawiedliwość, no. 40 (1997–1998): 194. Ale oficjalne sowieckie dane statystyczne nie uwzględniają wszystkich ofiar. Na przykład we Lwowie nie znaleziono rejestrów dla więzienia Brygidki, gdzie dokonano wielu egzekucji w przeddzień sowieckiej ewakuacji, ani nie ma zapisów o kilku tysiącach Polaków i Ukraińców aresztowanych 24.06.1941. Zob. Edward Jaworski, Lwów: Losy mieszkańców i żołnierzy Armii Krajowej w latach 1939–1941 (Pruszków: Ajaks, 1999), 70–74.
[69] Boćkowski, Czas nadziei, 42–43.
Zrozumiałe jest, że polska opinia publiczna nie różnicowała współpracy z nazistowskimi i sowieckimi najeźdźcami: obaj pracowali ramię w ramię w niszczeniu państwa polskiego i jego narodu, i obu uważano za równie karygodnych. Mimo że wielu Żydów najwyraźniej postrzegało Związek Sowieckich za mniejsze zło, nie był to w żaden sposób powszechny pogląd, jak chcieliby niektórzy apologeci. Wielu Żydów nie wiedziało czego oczekiwać od Niemców czy Sowietów kiedy dokonywali wyboru, i ci którzy otwarcie dopingowali Sowietów dokonali więcej niż wyboru, oni witali najeźdźców na ich kraj. Jak opowiedział jeden z mieszkańców Łosic:
Było duże zamieszanie co do tego kto miał naprawdę okupować nasze miasteczko. Początkowo okupowali nas Niemcy, później przybyła armia sowiecka, i wszędzie powiewały czerwone flagi. W końcu Niemcy wrócili i zostali. W ciągu tych kilku tygodni niepewności, ludzie, szczególnie Żydzi, przechodzili w tę i z powrotem przez rzekę Bug, niedaleko na wschód. Nie mogli zdecydować która strona była mniejszym złem. Ale większość Żydów, w tym moja najbliższa rodzina, pozostaliśmy przy stronie niemieckiej. [70]
Należy pamiętać, że dopiero po ataku Hitlera na Związek Sowiecki w czerwcu 1941, nazistowskie Niemcy faktycznie wprowadzili "ostateczne rozwiązanie". W międzyczasie sowieci też zadali niszczący cios żydowskiemu życiu wspólnotowemu i organizacjom we wschodniej Polsce, i dziesiątki tysięcy Żydów deportowano do gułagu.
Wielu Żydów którzy dostali się pod władzę sowiecką, nawet ci którzy byli ostrymi krytykami przedwojennej Polski i otwarcie witali upadek ich kraju, wcześniej czy później zrozumieli, za późno, słowami jednego z ocalonych, że "dla Żyda lepiej było żyć w demokratycznej Polsce niż pod sowietami w takim samym strachu ze wszystkimi innymi". [71] Leon Feiner, który spędził jakiś czas w więzieniu w przedwojennej Polsce za działalność wywrotową, został uwięziony przez sowietów kiedy uciekł by być "bezpiecznym" przed Niemcami do sowieckiej strefy okupacyjnej. Jego przyjaciel Bernard Goldstein, działacz Bundu, ledwo rozpoznał Feinera po zwolnieniu i powrocie do okupowanej przez Niemców Warszawy:
Nie mogłem uwierzyć moim oczom. Pamiętałem Feinera jako wysokiego arystokratycznego mężczyznę, którego siwiejące włosy były jedynym znakiem jego 58 lat. Mimo że był zajętym dobrze prosperującym prawnikiem, zawsze udawało mu się znaleźć czas na narty i wspinaczkę górską by zachować najlepszą kondycję fizyczną. Stojący przede mną człowiek z zapadniętymi policzkami był stary i zagłodzony. Co się stało z jego zdrową elegancją?
Uśmiechnął się do mnie krzywo. "Zdrowiałem w ciągu ostatnich kilku tygodni na aryjskiej stronie. Trzeba było mnie widzieć kiedy wróciłem z sowieckiej strony".
Cicho i przemyślanie opowiedział mi o doświadczeniach kiedy spędził długie miesiące w sowieckim więzieniu w Lidzie.
"Długo przebywałem w polskim obozie karnym w Berezie Kartuskiej, ale nie można tego porównać z tym co przeżyłem pod 'towarzyszami'. Przez wiele nocy mnie przesłuchiwali, i obrażali jako 'szpiega'. Powiedziałem im że byłem prawnikiem i przez długi czas broniłem komunistów w polskich sądach. Śmiali się i nazwali mnie kontrrewolucjonistą i faszystą.
"Prawie nie dostawaliśmy żadnego jedzenia. Często z głodu ssaliśmy palce. Schudliśmy jak patyki, brudni i zawszeni. Trudno mi to powiedzieć, ale uratowali nas zbliżający się do Lidy naziści. Sowieccy strażnicy nawet nie okazali nam tyle dobroci, żeby otworzyć drzwi celi zanim uciekli. Musieliśmy wyrwać się sami, zanim miasteczko przejęli naziści. Tygodnie zabrało Fishgrundowi i mnie by dostać się pieszo do Warszawy. Doszliśmy w strasznym stanie, boso, pokrwawieni, wyglądając dużo gorzej niż żebracy". [72]
Żydzi zgłaszali się też tłumnie do Wolnej Polskiej Armii gen. Władysława Andersa w głębi sowietów by być "repatriantami" do zdominowanej prez sowietów Polski w 1944-1948 [73], zamiast zostac pod sowiecką władzą. Ale w obu przypadkach nie można pomijać czynnika interesowności.
[70] Renée Glassner, Życie, śmierć i anioły / “Life, Death, and Angels,” w Martin Ira Glassner i Robert Krell, red., I życie zmieniło się na zawsze: pamięć o dzieciństwie za holokaustu / And Life Is Changed Forever: Holocaust Childhoods Remembered (Detroit: Wayne State University Press, 2006), 165.
[71] Samuel Drix, Swiadek zagłady: przetrwanie holokaustu – dziennik / Witness to Annihilation: Surviving the Holocaust—A Memoir (Washington, D.C.: Brassey’s, 1994), 11. W niektórych przypadkach ewolucja przyszła z prędkością błyskawicy. Po tym kiedy Żydówka, której córki dołączyły do organizacji komunistycznych, dowiedziała się, że jej restaurację przejęli sowieci, zwróciła się do sąsiadki-Polki narzekając na utratę "naszej kochanej Polski". Zob. Janina Ziemiańska, “Z Kresów do Nowego Jorku (1),” Nasz Głos (Brooklyn, New York), 10.06.1999.
[72] Bernard Goldstein, Gwiazdy poświadczą / The Stars Bear Witness (London: Victor Gollancz, 1950), 99.
[73] W przeciwieństwie do rodowitych Polaków, którzy natrafiali na wielkie utrudnienia i ograniczenia w opuszczeniu przedwojennych obszarów Polski włączonych do Związku Sowieckiego, Żydzi, wydaje się, nie napotykali na problemy w "repatriacji" do Polski. Być może było tak z powodu wpływu dobrze ulokowanych Żydów w Związku Sowieckim i zdominowanej przez sowietów Polsce. Natomiast większości Polaków którzy zarejestrowali się na "repatriację" w sowieckiej Litwie i sowieckiej Białorusi nie zezwalano na przesiedlenie się do Polski. Zob. Ciesielski, Przesiedlenie ludności polskiej z Kresów Wschodnich do Polski 1944–1947, 24, 30, 48–49.
Dołączenie do polskiej armii albo "repatriacja" do Polski, była, w większości przypadków, postrzegana jako chwilowe rozwiązanie: był to sposób na wydostanie się z gułagu i jako metoda dostania się do Palestyny czy na Zachód. Co więcej, "transformacja" nie była powszechna i wielu Żydów dalej dopingowało sowieckiej władzy aż do końca. [74]
Ale ta ostateczna świadomość (dla wielu, ale na pewno nie dla wszystkich) to taka, która pomija bardzo ważne kroki w ewolucji postaw żydowskich oraz w analizie tego, co wydarzyło się we wschodniej Polsce w latach 1939–1941. Znaczna część ludności żydowskiej, z bierną zgodą ogromnej większości, otwarcie wtedy zdeklarowała się jako wrogowie Polski. Wieści o tym dotarły do reszty Polski i zrobiły tam silne wrażenie. Co więcej, wybór Polski nad Związkiem Sowieckim był dla wielu Żydów wyborem, który nie oznaczał pogodzenia się z Polską; często był to kamień milowy na drodze do Palestyny czy na Zachód. Żydzi masowo opuszczali polską armię kiedy dotarła do Palestyny i opuściła Polskę wkrótce po ich przybyciu, nigdy nie zamierzając tam się osiedlić.
W wymianie zdań z amerykańsko-żydowskim publicystą Abrahamem Brumbergiem w New York Review of Books, [75] brytyjski historyk Norman Davies był jednym z pierwszych zachodnich historyków zajmującym się, między innymi, sowiecką inwazją na wschodnią Polskę. Davies swój dyskurs rozpoczyna raczej oczywistym przedstawieniem zasad:
W kwestiach polsko-żydowskich moje stanowisko jest proste. Uważam, że można je zrozumieć zajmując krytyczne stanowisko wobec obu zainteresowanych stron, i traktując problemy podzielonej ludności w przedwojennej Polsce w kategoriach wspólnych doświadczeń i antagonizmów obu stron. Nie widzę potrzeby ograniczania się do oskarżania jednej strony przez drugą… Były i są dwie strony antypatii polsko-żydowskich. Należy także próbować powiązać polityczne nurty polskiego żydostwa z ogólnymi trendami dnia, a nie udawać, że Żydzi byli w jakiś sposób zwolnieni z pełnego zakresu postaw i opinii politycznych, które wpływały na wszystkie inne grupy.
Prof. Davies kontynuuje:
Co napisałem, i mogę potwierdzić, to tyle: po pierwsze, że wśród kolaborantów którzy zgłosili się by pomagać sowieckim siłom bezpieczeństwa w wysyłaniu ogromnych liczb niewinnych mężczyzn, kobiet i dzieci na odległe uchodźstwo i prawdopodobnie śmierć, była nieproporcjonalna liczba Żydów; i po drugie, że informacje o okolicznościach wokół deportacji pomogły zakwasić relacje polsko-żydowskie w innych częściach okupowanej Polski.
Mógłbym dodać, dla wygody Mr Brumberga, że większość polskich Żydów (jak duża większość Polaków, Białorusinów, Ukraińców i Litwinów) nie sympatyzowała z rosyjskim komunizmem, nie witała sowieckiej inwazji, i nie kolaborowała w deportacjach… Nic z tego nie zmienia pierwotnej opinii. Wśród innych ludzi, którzy się dyskredytowali współpracą, było "wielu Żydów"… Będąc świadkiem wydarzeń we wschodniej Polsce w 1939-1941, Brumberg powiedział, że żydowska kolaboracja jest "szczególnie nieprzyjemna", i że kolaborantami były "małe grupy prokomunistycznych sympatyzerów". Niestety, nie lekceważąc ani jego pamięci, ani postrzegania, należy powiedzieć, że prawie wszyscy inni świadkowie nie zgadzają się z nim. Tysiące ocalałych, teraz na Zachodzie, i wiele opublikowanych wspomnień opowiada inną historię.
[74] Eugene Feldman z wioski Glinka koło Stolina na Polesiu, z sentymentem wspominała sowieckie rządy: "Podobały mi się, z tego co wiedziałam, i jestem pewna, że moi rodzice też, gdyż nigdy ich nie krytykowali. Podobały im się. Nie potrzebowaliśmy Polaków. Nie potrzebowaliśmy ich, żaden Żyd nie potrzebował Polocka". Zob. świadectwo Eugene Feldman, 15.07.1991, Archiwum wizualne/obrazowe / Voice/Vision Holocaust survivor Oral history Archive, University of Michigan at Dearborn, Internet: <http://holocaust.umd.umich.edu/feldmane/>. Pewien Żyd powiedział, że "ludność zydowska była szczęśliwa w czasie 21 miesięcy sowieckiej władzy. Czuli się wolnymi i równymi obywatelami". Zob. Ben-Cion Pinchuk, Sztetl pod władzą sowiecką: wschodnia Polska w przeddzień holokaustu / Shtetl Jews under Soviet Rule: Eastern Poland on the Eve of the Holocaust (Oxford: Basil Blackwell, 1991), 77, gdzie można znaleźć wiele podobnych świadectw.
[75] Polacy i Żydzi: wymiana / “Poles and Jews: An Exchange,” The New York Review of Books, 9.04.1987, repr. za pozwoleniem The New York Review of Books. Copyright © 1987 Nyrev, Inc.
[76] Anatol Krakowiecki, Książka o Kołymie (London: Veritas, 1950). Wznowione wydanie w 1987.
[77] Aleksander Blum, “O broń i orły narodowe”… (Z Wilna przez Francję i Szwajcarię do Włoch): Wspomnienia, fotografie i dokumenty (London: Nakładem Kolegów b. Żołnierzy, ich Rodzin, Przyjaciół i Subskrybentów, 1980). Wyd. 2 poszerzone 1985.
Pośród donosicieli i kolaborantów, jak i w personelu sowieckiej policji bezpieczeństwa, uderzający był wysoki udział Żydów. Można sprawdzić następujące źródła: Jan and Irena Gross (1983), Anatol Krakowiecki (1950), [76] Aleksander Blum (1980), [77] Aleksander Wat (1977), [78] Klara Mirska (1980), [79] Ola Watowa (1984), [80] Marek Celt (1986), [81], albo praca zbiorowa, Moje zderzenie z bolszewikami we wrześniu 1939 roku (“My Clash with the Bolsheviks in September 1939”), [82] i wiele innych.
Te raporty o zachowaniu Żydów nie są przyjemne w czytaniu, zwłaszcza kiedy myśli się o przerażającym losie tych samych społeczności żydowskich po nazistowskiej inwazji okupowanej przez sowiety strefy w czerwcu 1941. Ale nie powinno się ich odrzucać z tego powodu, albo próbować czytać historię od tyłu.
Mr. Brumberg lubi powoływać się na raport AK z września 1941, podpisany przez biuro komendanta AK, gen. Stefana Grota-Roweckiego, i zawierający słynne zdanie: “Please accept it as an established fact that the overwhelming majority of people in the country are anti-Semitically disposed” (Przygniatająca większość kraju jest nastawiona antysemicko). Błędnie przetłumaczony przez Mr. Brumberga [83] cytat nabiera nowego brzmienia, i może wydawać się implikować, że albo polskie postawy opierały się na ustalonym uprzedzeniu, albo nawet, że Polacy aprobowali nazistowską politykę ludobójstwa. Mr Brumberg milczy o drugiej połowie cytatu. Oryginalny tekst raportu, opisując czynniki wpływające wtedy na polską opinię publiczną, mówi 3 rzeczy: pierwsza, że praktycznie nikt nie aprobował niemieckich działań, druga, że nazistowskie prześladowania Żydów wywoływała gwałtowny sprzeciw, i trzecia, że sympatie prożydowskie utrudniała wiedza o żydowskich działaniach w strefie sowieckiej. [84]…
[Od tłumacza: Czytaj więcej tutaj: https://pl.wikiquote.org/wiki/Dyskusja:Stefan_Rowecki - Proszę przyjąć jako fakt zupełnie realny, że przygniatająca większość kraju jest nastawiona antysemicko.]
[78] Aleksander Wat, Mój wiek: Pamiętnik mówiony, cz. 1 i 2 (London: Polonia Book Fund, 1977; wyd. 2 – 1981).
[79] Klara Mirska, W cieniu wiecznego strachu: Wspomnienia (Paris: n.p., 1980), 342–62.
[80] Ola Watowa, Wszystko co najważniejsze…: Rozmowy z Jackiem Trznadlem (London: Puls, 1984).
[81] Tadeusz Chciuk – prawdziwe nazwisko autora – był jednym z legendarnych kurierów utrzymujących kontakt z polskim rządem na uchodźstwie w Londynie i okupowaną Polską. Jego wspomnienia, Biali kurierzy (Munich: Kontrast, 1986), szczególnie s. 61, 74, 88–90, 208–209, 225, 256, 298–99, pokazują nastrój strachu wśród zwykłych Polaków z powodu wielu lokalnych Żydów, którzy stali się zwolennikami sowieckiego reżimu. Poszerzon wersja tej książki wyd. w 1989 w Monachium i w 1992 przez Ośrodek Karta w Warszawie.
[82] Krzysztof Rowiński, red., Moje zderzenie z bolszewikami we wrześniu 1939 roku (London: Polish Cultural Foundation, 1986), cyt. infra.
[83] Prof. Davies wyjaśnia: błędne tłumaczenie Mr. Brumberga brzmi: “The overwhelming majority of the country is anti-Semitic,” [Przeważająca większość kraju JEST antysemicka] błędnie implikując, że antysemityzm był stałą cechą polskiej ludności. Ale Grot-Rowecki użył wyrażenia “nastawiona antysemicko,” co raczej różni się, implikując nastawienie, "postawę", "dostosowanie", "dyspozycję" albo "inklinację", które można zmieniać zależnie od okoliczności". Tekst radiotelegramu z 25.09.1941 reprodukują Andrzej Krzysztof Kunert, red. Polacy–Żydzi, Polen–Juden, Poles–Jews, 1939–1945: Wybór Źródeł, Quellenauswahl, Selection of Documents (Warsaw: Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Instytut Dziedzictwa Narodowego, and Rytm, 2001), 197, i Krzysztof Jasiewicz, Pierwsi po diable: Elity sowieckie w okupowanej Polsce 1939–1941 (Białostocczyzna, Nowogródczyzna, Polesie, Wileńszczyzna) (Warsaw: Instytut Studiów Politycznych PAN and Rytm, 2001), 41–42, z jedną różnicą tekstu, która w żaden sposób nie obala percepcyjnej analizy Normana Daviesa: “Melduję, że wszystkie posunięcia i oświadczenia Rządu i członków Rady Narodowej, dotyczące żydów w Polsce wywołują w kraju jak najgorsze wrażenie i znakomicie ułatwiają propagandę Rządowi nieprzychylną lub wrogą. … Proszę przyjąć jako fakt zupełnie realny, że przygniatająca większość kraju jest nastrojona [w przeciwieństwie do “nastawiona”] antysemicko. Nawet socjaliści nie są tu wyjątkiem. Różnice dotyczą tylko taktyki postępowania. Zalecających naśladowanie metod niemieckich prawie nie ma. Metody te wywołały odruchy współczucia, ale zmalało ono po zlaniu się obu okupacji i zaznajomieniu się przez ogół z zachowaniem się żydów na wschodzie. …” Jak “ nastawiona”, “nastrojona” oznacza "nastrój" lub "dyspozycję", które mogą się zmieniać zależnie od okoliczności. Można znaleźć analogię tutaj do nastroju amerykańskiej ludności wobec muzułmanów po 11 IX. Należy pamiętac, że raport gen. Grota-Roweckiego był napisany przed rozpoczęciem holokaustu, i że wiadomość o powszechnych mordach Żydów we wschodniej Polsce nie była szeroko znana w Polsce centralnej. Ten fakt ucieka wielu historykom, którzy dalej cytują Grota-Roweckiego wybiórczo, niedokładnie i manipulacyjnie w wypowiedziach Abrahama Brumberga, np. Prusin, Ziemie pomiędzy / The Lands Between, 173.
[84] Zdaniem historyka Bogdana Musiała, nazistowska propaganda miała udział w sprzyjaniu wrogości wobec Żydów przez nadawanie rozgłosu informacji o sowieckich okrucieństwach na wschodnim pograniczu i pokazując Żydów jako partnerów w tych zbrodniach. Zob. jego artykuł “Stosunki polsko-żydowskie na Kresach Wschodnich R.P. pod okupacją sowiecką (1939–1941),” Biuletyn Kwartalny Radomskiego Towarzystwa Naukowego, vol. 34, no. 1 (1999): 125.
Można by równie dobrze przytoczyć raport napisany [przekazany]w lutym 1940 przez Jana Karskiego – jednego z tych nieustraszonych polskich kurierów, którzy kontaktowali Londyn z okupowaną Polską, o którego później odznaczono w Izraelu za wysiłki ostrzeżenia Zachodu o realiach holokaustu. [Części w nawiasach kwadratowych pominięto w angielskim przekładzie podanym przez Daviesa. – MP]
"Sytuacja Żydów na obszarach okupowanych przez ZSRR"
Tu Żydzi czują się jak w domu, nie tylko dlatego, że nie są upokarzani czy prześladowani, a ponieważ ich spryt i zdolność adaptacji dały im pewną przewagę polityczną i gospodarczą.
Żydzi wchodzą do komórek politycznych. Przejęli większość stanowisk politycznych i administracyjnych, i odgrywają ważną rolę w związkach zawodowych, w szkołach, a przede wszystkim w handlu legalnym i nielegalnym (lichwa i geszefciarstwo, nielegalny handel, kontrabanda, cinkciarstwo, alkohol, amoralność, stręczycielstwo…]
Polska opinia uważa, że postawy Żydów wobec bolszewików są przychylne. Powszechnie uważa się, że Żydzi zdradzili Polskę i Polaków, że wszyscy są w sercu komunistami, i że przeszli do bolszewików wymachując flagami. Rzeczywiście, w większości miasteczek, Żydzi witali bolszewików bukietami, przemówieniami, deklaracjami lojalności itd.
Należy jednak dokonac pewnych rozróżnień. Oczywiście wspólnoty żydowskie entuzjastycznie zareagowały na bolszewików… Żydowski proletariat, drobni handlarze i rzemieślnicy, których pozycja uległa lekkiej poprawie, i którzy wcześniej musieli znosić obojętność czy ekscesy Polaków, też zareagowali pozytywnie. To nie dziwi.
Ale co gorsze, Żydzi donoszą na Polaków [zwłaszcza studentów i polityków], kierują zza kulis pracą (komunistycznej) milicji , niesprawiedliwie oczerniają warunki w Polsce przed wojną. Niestety, należy powiedzieć, że te incydenty są bardzo częste, [i bardziej powszechne niż incydenty pokazujące lojalność wobec Polaków czy sentyment do Polski]. [85]
Archiwum Yad Vashem w Izraelu też daje szczegółowe uzasadnienie tego samego obrazu. "Żydzi z radością witali Armię Czerwoną. Młodzi spędzają całe dnie i wieczory z żołnierzami". W Grodnie "wszelkiego ordzaju stanowiska zajmowali przeważnie Żydzi, i władze sowieckie powierzyły im też najważniejsze stanowiska". [W Żółkiew, "Rosjanie polegają głównie na Żydach w zajmowaniu stanowisk…"] We Lwowie, "Muszę przyznać, że większość stanowisk w agencjach sowieckich zajęli Żydzi". Żydowski obserwator prosowieckich demonstracji we Lwowie powiedział: "Na każdym marszu politycznym, czy na proteście, czy jakimś rodzaju radosnym wydarzeniu, efekt wizualny był jednoznaczny – Żydzi". W Wielkim Oku żydowski lekarz opowiadał jak lokalna żydowska młodzież organizując się w "komsomoł" obchodziła wioski rozbijając katolickie świątynie. Wzmianki można znaleźć w niedawnej pracy o sowieckich deportacjach ze wschodniej Polski, J. T. Gross i I. Gross, W czterdziestym nas Matko na Sybir zesłali…: Polska a Rosja 1939–42. [86]
W Pińsku, gdzie mieszkańcy w ponad 90% byli Żydzi, młodzi Żydzi zbudowali “Arc de Triomphe.” [87]
Nie chodzi tu oczywiście o zademonstrowanie, że czego się oczekuje będzie uważać się za pewnik, a mianowicie, że Żydzi, którzy otrzymają szansę, będą zachowywać się tak dobrze lub tak źle jak wszyscy inni. Celem jest po prostu pokazanie, że wyraźny wzrost antysemityzmu w okupowanej Polsce w latach 1939–1941 był związany z postępowaniem żydowskim. Aby emocjonalnie przedstawić perspektywę wielu Polaków, Żydów postrzegano jako tańczących na grobie Polski.
[85] Pełny raport Karskiego w 2 wersjach można znaleźć w Norman Davies i Antony Polonsky, red., Żydzi we wschodniej Polsce i ZSRR 1939-1946 / Jews in Eastern Poland and the USSR, 1939–46 (New York: St. Martin’s Press, 1991), 260–71.
[86] Gross i Grudzińska-Gross, W czterdziestym nas Matko na Sybir zesłali…, 28–33. Znacznie skrócona angielska wersja książki (wymieniona wczesniej) wyd. w USA pt. Wojna oczami dzieci / War Through Children’s Eyes; al. nie zawiera tych cytatów, ani żadnych innych tekstów potwierdzających żydowskie złe postępowanie reprodukowane później w tekście.
[87] Zob. też Ryszard Szawłowski (Karol Liszewski), Wojna polsko-sowiecka 1939 (Warsaw: Neriton, 1995; Warsaw: Antyk–Marcin Dybowski, 1997), vol. 1, 178. Są to dużo poszerzone wydania Karol Liszewski, Wojna polsko-sowiecka 1939 r. (London: Polish Cultural Foundation, 1986), wydanej na Zachodzie pod pseudonimem, kiedy temat był tabu w komunistycznej Polsce.
Oczywiście w tej historii jest coś więcej. Obiektywnie rzecz biorąc, nie było powodu żeby polscy Żydzi jako całość reagowali na porażkę Polski w sposób, w jaki robiła to większość Polaków, ani nie podzielali polskiego przekonania, że współpraca z najeźdźcami była sama w sobie aktem nielojalności. Nie należy też zapominać, że przewaga Żydów w sowieckich organach ucisku nie powstrzymała sowietów, niegdyś ustanowionych, przed zniszczeniem życia żydowskiego w strefie sowieckiej. Gminy żydowskie, które kwitły pod rządem polskim, zostały stanowczo zniesione. Żydowską klasę średnią zredukowana do ubóstwa. Szkoły hebrajskie, kluby syjonistyczne, wszystkie niezależne organizacje żydowskie zostały zamknięte z dnia na dzień. [88] Warunki były tak dobre, że tysiące żydowskich uchodźców roiło się na zachód w kierunku strefy nazistowskiej, mijając roje innych uchodźców uciekających w przeciwnym kierunku. Gross pisze nawet o jednym incydencie, w którym wizytującą nazistowską komisję powitały tłumy Żydów śpiewających "Heil Hitler", w nadziei na uzyskanie pozwolenia na przekroczenie granicy. A na granicznym moście nad rzeką Bug spotkali nazistowskiego oficera krzyczącego: "Żydzi, dokąd do cholery idziecie? Zabijemy was".
Wszysxy polscy obywatele byli tak samo skonfudowani. Wielu uciekało z zachodu na wschód przed nazistami, wielu uciekało ze wschodu na zachód przed sowietami. Wielu, dosłownie, chodziło się w kółko…
Beznadziejna sytuacja takich ludzi, uwięzionych między Hitlerem i Stalinem, wymownie ilustruje sytuację Europy wschodniej jako całości. Polacy, Żydzi, Ukraińcy i wszystkie inne narody regionu zostały złapane w ten sam podwójny uścisk, nie tylko przez jedną okupację, ale przez dwie. Europa wschodnia leżała okrakiem na polu bitwy dwóch największych tyranii jakie widział świat; i pełnego przerażenia jej losem nigdy nie da się zrozumieć, chyba że wydarzenia po obu stronach linii podziału wiążą sie ze sobą.
Niektórzy żydowscy obserwatorzy też zauważyli, że postawa Polaków wobec Żydów, przychylna we wczesnych miesiącach wojny, zmieniła się dramatycznie, kiedy raportu o zachowaniu Żydów we wschodniej Polsce okupowanej przez sowietów dotarły do niemieckiej strefy okupacyjnej. Pomijając dużo większe prosowieckie elementy wśród Żydów, Isaiah Trunk wyszedł z ostrą krytyką żydowskich komunistów.
W czasie sowieckiej aneksacji, niektórzy żydowscy komuniści zachowywali się nietaktownie, a nawet zdradziecko, oddając się triumfalnym powitaniom, infiltracji sowieckiego aparatu okupacyjnego, i donoszeniem do NKWD na regionalnych polskich i żydowskich burżujów i socjalistycznych liderów. Ponadto żydowska ludność ogólnie witała sowiecką okupację… Te fakty pokazywali polskiej ludności wracający uchodźcy… [89]
Polscy historycy powoli gromadzili obszerną dokumentację – rozproszoną w niezliczonych źródłach, publikowanych i niepublikowanych – co potwierdziło opinię Normana Daviesa, i to dalej było korzystne dla syndromu negowania ze strony historyków holokaustu. Ale dla tych znających te materiały, nie mogło być żadnych wątpliwości, że jego ocena była dokładna, przenikliwa i zrównoważona. Setki świadectw zgromadzonych w tym badaniu dobrze to potwierdzają. Ogólnie rzecz biorąc, przenikliwe obserwacje Daviesa ignorują historycy piszący o tym temacie na Zachodzie. Zamiast zwracać się do autorytatywnych źródeł pierwotnych polskich, sowieckich, a nawet żydowskich, wola polegać na drugorzędnej literaturze, która jest w dużej mierze przestarzała i często wypaczona, i pogarszają sprawy wykorzystując dowody bardzo selektywnie. [90]
[88] O tym zjawisku tak pisze Yehuda Bauer: "Co do pewnego stopnia zaskakuje, to jest łatwość z jaką tradycje i instytucje sięgające stuleci rozpadły się jak domki z kart. Były próby, tu i tam… utworzenia małych podziemnych grup, które usiłowały zachować syjonistyczną obecność. Ale było ich bardzo niewiele, i nie miały dużego poparcia lokalnych Żydów, którzy próbowali wiązać koniec z końcem i przetrwać w nowym reżimie". Zob.Yehuda Bauer, “Sarny i Rokitno w holokauście: sprawa dwóch miasteczek na Wołyniu / Sarny and Rokitno in the Holocaust: A Case Study of Two Townships in Wolyn (Volhynia),” w Steven T. Katz, red., Sztetl: nowa ewaluacja / The Shtetl: New Evaluations (New York and London: New York University Press, 2007), 261.
[89] Isaiah Trunk, Żydowskie reakcje na nazistowskie prześladowanie: zbiorowe i indywidualne zachowanie w obliczu śmierci / Jewish Responses to Nazi Persecution: Collective and Indivi-dual Behavior in Extremis (New York: Stein and Day, 1979), 44.
[90] Wśród historyków piszących w tym tonie w ostatnich latach są: Benjamin Lieberman, Straszny los: czystki etniczne w tworzeniu nowoczesnej Europy / Terrible Fate: Ethnic Cleansing in the Making of Modern Europe (Chicago: Ivan Doe, 2006), 179–81, 203–204; Niall Ferguson, Wojna światowa: konflikt XX wieku i upadek Zachodu / The War of the World: Twentieth-Century Conflict and the Descent of the West (New York: Penguin, 2006), 418–23; Robert Gellately, Lenin, Stalin i Hitler: wiek katastrofy społecznej / Lenin, Stalin, and Hitler: The Age of Social Catastrophe (New York: Alfred A. Knopf, 2007), 385– 91.