Opis ten to próba analizy minionych śladów podróży w czasie, która doprowadziła autora do wniosku o totalnym sfałszowaniu przeszłości, oraz ograniczenia dostępu do technologii za pomocą współczesnego mechanizmu „filtru wiedzy”.
Wstęp
Rok 1975. Śnieżna zima na obrzeżach Moskwy. Mam siedem lat. Nasza rodzina mieszka w zamkniętym osiedlu wojskowych. Z nastaniem wieczoru wracam do domu. Wsiadam do pojazdu, którym dojeżdżam do domu, spotykam rówieśników. Omawiają oni jakieś urządzenie mające wygląd mydelniczki w czarnym lśniącym korpusie. Z jednej strony widać mały monitor z guzikami, a po drugiej stronie powierzchnia jest gładka. Z boku znajduje się wysuwana antena jak w zwykłym radioodbiorniku.
Przedmiot ten znalazł przed chwilą na dworze jeden z chłopców i przybiegł przestudiować go w świetle i w cieple… Kręcił nim, naciskał na wszystkie guziki próbując zrozumieć jego działanie, i przypadkowo włączył. Pokazał się pasek skanowania, a następnie włączyła się transmisja meczu hokeistów ZSRR i Kanady.
Doszliśmy do wniosku, że jest to telewizor! Dziwiło nas tylko to, że w naszych w mieszkaniach stały ogromne i ciężkie lampowe „Rekordy” i „Tempy” …
Historia kończy się tak, że szczęśliwy posiadacz znaleziska zdał sobie sprawę z jej wartości i rzucił się do ucieczki, a ja poszedłem do domu.
Minęło wiele lat. Teraz przede mną na stole leży zwykły smartphone. Wiem, że może być w nim wbudowany TV-tuner. W latach 2007-2009 była to popularną funkcja, a obecnie wraz z rozwojem bezprzewodowego Internetu, nie jest już tak aktualna.
Wszystko byłoby dobrze, tylko nie opuszczała mnie myśl – jak to urządzenie znalazło się w moich rękach w 1975 roku? W każdym razie w tym urządzeniu wykorzystano technologię z lat 70-tych ubiegłego wieku …
Kto mógłby ją zgubić? Podróżnik w czasie?
Prawie zapomniałem o tym wydarzeniu, ale parę lat temu w mediach zaczęły pojawiać się ciekawe informacje o fotografii młodego człowieka o współczesnym wyglądzie na zdjęciu z lat 1940. Oto ona.
Oryginał zdjęcia wystawiono w Sieci jako eksponat wirtualnej wystawy Their Past Lives Here („ich przeszłość żyje tu”).
Zacząłem szukać podobnych informacji. Na podstawie tego zdjęcia można wytłumaczyć pojawienie się smartphona w 1975 roku.
Przed wejściem do Internetu, sformułowałem siebie taką roboczą wersję:
1. Czy opowiedziany przeze mnie przypadek, może być również śladem podróżnika w czasie? Jak w powieści Herberta Wellesa? Powiedzmy, że chciał on odwiedzić czasy swojego dzieciństwa. Przed podróżą włożył do kieszeni telefon (smartphone, mini-telewizor), a wróciwszy do domu zauważył, że gdzieś go „posiał” w dalekiej i zaśnieżonej przeszłości …
2. Może maszynę czasu wynaleziono w Rosji? A podróżnikiem w czasie był nasz współczesny rodak?
Tak … oczywiście, wszystkie wersje, delikatnie mówiąc, są fantastyczne. Osobiście uspokaja mnie tylko to, że te dawne wydarzenie nie mają jakiegoś sensowniejszego wyjaśnienia, oprócz wspomnianego.
Ciekawość zwyciężała. W końcu zasiadłem do monitora komputera, zacząłem poszukiwania i analizowanie pochodzących z Sieci informacji. I oto, co znalazłem ….
1. Wydarzenia i fakty.
Okazuje się, że nie wszystko jest w naszym życiu tak proste, jakbyśmy tego chcieli. Oprócz chłopaka w okularach, jest w Internecie wiele innych publikacji. Ilość faktów robi wrażenie …
Prawie natychmiast natrafiłem na artykuł „W chińskim grobowcu znaleziono szwajcarskie zegarki”, opublikowany na witrynie Ananova 16.12.2008 roku [i], w którym mowa jest, że w czasie zdjęć do filmu dokumentalnego o starożytnych grobowcach w regionie Guangxi w Chinach (ChRL) archeolodzy odkryli miniaturowe szwajcarskie zegarki. Na początku naukowcy wzięli je za pierścienie, ale po ich oczyszczeniu okazało się, że są to miniaturowe szwajcarskie zegarki (z numerami seryjnymi), strzałki zatrzymały się na godzinie 10:06 [ii].
Oto fotografia
Potem robi się jeszcze ciekawiej… Znalazłem artykuł o tym, że w latach 1970 w centralnej Afryce obok miast Oklo i Pierrelatte (Republika Gabonu) znaleziono szczątki 17 reaktorów atomowych, które mają prawie 2 miliardy lat.
Na fotografii tak zwany „Reaktor 15”. Pozostałości tlenku uranu wyglądają jak żółte kamienie. Kolorowe pasma na skałach nad reaktorem – to kwarc, który skrystalizował się od (gorących) podziemnych wód, przepływających w ciągu okresu istnienia reaktora i po jego czasie eksploatacji.
Na chwilę odłożymy ocenę wiarygodności, i spróbujmy przeanalizować otrzymane informacje.
Po pierwsze, mój telewizor z przeszłości nie był jedyny. Znalezisk z nie swoich czasów jest bardzo wiele.
Po drugie, tego rodzaju rzeczy pochodzą z bardzo dalekiej przeszłości. Nawet „nieprzyzwoicie” dalekiej.
Po
trzecie, „gabońskie reaktory” i „chińskie zegarki” stanowią
różne grupy przedmiotów, które można podzielić na dwie
podstawowe:
– Przedmioty z czasów, kiedy na Ziemi nie
powinien istnieć człowiek (tzn. od 5 milionów lat);
–
Przedmioty z tych epok historycznych, w których one w żaden sposób
nie mogły teoretycznie istnieć, ale w rzeczywistości są.
W związku z tym, proponuję je zakwalifikować jako paleoartefákty [iii] (tzn. stworzone wtedy, kiedy człowieka jeszcze nie powinno być, a te przedmioty z jakiegoś powodu są) i odchylenia historyczne (tzn. kiedy już zgodnie ze współczesną wiedzą człowiek istniał ale podczas wykopalisk znaleziono tego typu przedmioty, których technologie w tamtych czasach nie mogły być znane).
Ponadto, na tej podstawie spróbowałem usystematyzować wszystkie mi znane informacje.
[i]
Znalezione zegarki. Fotografia z witryny brudirect.com
[ii]
Ananova.Com z linkiem do chińskiej gazety People’s Daily.
[iii]
Materiał z Wikipedii — wolnej encyklopedii