Podróbka aukcji internetowych Aleklik.com - naciągają na płatne SMS-y
Oferty wyglądają bardzo atrakcyjnie - większość sprzętu ma cenę 1 zł i wyglądają, jak wystawione na aukcjach. (aleklik.com)
55-calowy telewizor Samsunga, laptop HP, odkurzacz Boscha - wszystko za 1 zł. Takie okazje oferuje internautom serwis Aleklik.com - wystarczy się zarejestrować. Jednak pod przykrywką serwisu aukcyjnego kryje się jedynie usługa SMS-owa. Płatna - codziennie 2,46 zł.
Oferty
wyglądają bardzo atrakcyjnie - większość sprzętu ma cenę 1 zł
i wyglądają jak wystawione na aukcjach. Co więcej - wszystkie
aukcje mają zegar odliczający czas do ich zakończenia i większość
(zwłaszcza te na pierwszej podstronie) sugeruje, że kończą się w
ciągu kilku, kilkunastu minut. Jest zatem superatrakcyjna cena i
"ostatnia chwila" na skorzystanie z okazji, na co mogą dać
się łapać internauci.
Aby skorzystać z ofert, trzeba
się zarejestrować w serwisie, a to jest możliwe tylko po podaniu
numeru telefonu. Internauta dostaje SMS-a z kodem PIN, który musi
wpisać na stronie. Nigdzie na stronie internetowej nie można
znaleźć jej regulaminu. Internauta nie wie więc, na co tak
naprawdę się decyduje.
Link do regulaminu dostać można
dopiero w SMS-ie po zarejestrowaniu się. Okazuje się wtedy, że to
wszystko jest pułapką. Wylicytować w aukcji nic się nie da - są
one automatycznie podbijane (zapewne przez roboty komputerowe), a
czas ich trwania po każdym podbiciu się wydłuża. Serwis ma już
za to nasz numer telefonu, a wpisanie PIN-u jest równoznaczne z
aktywacją usługi SMS-owej. Oczywiście płatnej. Codziennie o godz.
9 rano na telefon przychodzi SMS Premium, który kosztuje 2,46 zł z
VAT-em. Miesięcznie nabije to rachunek na 74 zł. - Wszyscy moi
znajomi robią wielkie oczy, gdy im opowiadam o tym dziwnym
mechanizmie. Ostatnio padło też ofiarą dziecko
mojej znajomej, a raczej ona sama - musiała zapłacić duży
rachunek. - opowiada Marta, która dała się złapać na stronie
Aleklik.com.
Według regulaminu właścicielem strony jest
firma AleKlik Solutions LLC z siedzibą w Stanach Zjednoczonych. Nie
ma podanego kontaktu do jakiejkolwiek osoby z Polski, jest jedynie
adres e-mailowy do administratora strony.
Aby wyłączyć
tę usługę, najlepiej skontaktować się z biurem obsługi klienta
swojej sieci komórkowej.
Konkursy
z nagrodami, lokalizacja telefonu...
Co
jakiś czas w sieci pojawiają się nowe strony internetowe, które w
podobny sposób wyłudzają pieniądze, włączając płatne usługi
SMS-owe. Pół roku temu opisywaliśmy ten sam mechanizm przy okazji
fałszywych konkursów z nagrodami czy stron, w których rzekomo
można zlokalizować
numer dowolnego telefonu komórkowego. Zanim na jakiejkolwiek
stronie internetowej poda się swój numer, najlepiej na początek
przeczytać regulamin takiej strony - zwykle oszuści ukrywają go
gdzieś lub piszą małą i niewidoczną czcionką, że w
rzeczywistości chodzi o płatne SMS-y.
Artykuł pochodzi
z bloga dziennikarza "Gazety
Wyborczej" Jakuba
Wątora "E-przekręt".