SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 16 ostatnia

SĄSIEDZI w przeddzień holokaustu cz 16

ROZDZIAŁ 16

Spóźniona choć niechętna świadomość


W czasie wojny, kiedy te incydenty były wciąż świeże i występowały, polscy przywódcy polityczni i wojskowi byli zaalarmowani raportami z Polski wschodniej i wyrażali wielką troskę o wpływie tych wydarzeń na relacje polsko-żydowskie. [1372] Ponadto, tematem zajmowała się wielokrotnie prasa podziemna [1373] i na spotkaniach polskich i żydowskich organizacji podziemnych. [1374] Emanuel Ringelblum, kronikarz warszawskiego getta, był świadom tych oskarżeń. Jak pisze historyk Samuel Kassow,

Niewątpliwie też przeczytał kilka żydowskich świadectw złożonych w archiwum Oneg Shabes, które wydawały się zgadzać z niektórymi z tych polskich oskarżeń. W kwietniu 1940 Ringelblum wymienił żydowskie świadectwa z Białegostoku i Zamościa, które opisywały jak Żydzi szydzili z polskich oficerów i byłych urzędników cywilnych. Opisał też rozmowę z polskim pisarzem przyjaznym wobec Żydów. Pisarz ten wrócił z okupowanej przez sowietów Polski i widział jak rosyjski żołnierz i świeżo upieczony żydowski komisarz przeszukiwali walizki 2 polskich uczniów. Nagle Żyd znalazł krzyż w walizce; dała mu go matka studenta. Żydowski komisarz go wyrzucił, a żołnierz złapał go i oddał uczniowi. "Zobacz" – powiedział pisarz do Ringelbluma – "mogę zrozumieć takie coś, ale czy wielkim zaskoczeniem jest to jeśli niewykształcony 17-latek stanie się antysemitą? Dlaczego Żydzi muszą być bardziej katoliccy niż papież?" Ringelblum przyjął to bez komentarza czy protestu, z wyjątkiem dodania, że wielu Żydów też wracało z podobnymi opowieściami. [1375]


Gen. Władysław Sikorski, lider polskiego rządu na uchodźstwie, próżno apelował do kręgów żydowskich o potępienie działania tych Żydów, którzy kolaborowali z sowietami i popełniali zbrodnie na polskich obywatelach. [1376]


Jedyną żydowską grupą która wypowiadała się publicznie byli polscy patrioci, mała grupka byłych polskich oficerów i podoficerów, którzy stanowili mało znany Żydowski Związek Wojskowy / ŻZW w warszawskim getcie. W wydaniu z kwietnia 1942 ich podziemnej publikacji Żagiew, wezwali do odpowiedzialności tych Żydów i nie-Żydów, którzy kolaborowali z sowietami na Kresach. [1377] Pozostali po prostu zignorowali ten problem.



[1372] Zob. świadectwa lidera AK gen. Stefana "Grota" Roweckiego i gen. Nikodema Sulika, regionalnego dowódcy Walki Zbrojnej AK, jak cyt. w J R Nowak Przemilczane zbrodnie, 5, 237–38. Pro-żydowski Stanisław Kot, minister spraw wewnętrznych w polskim rządzie na uchodźstwie, też zanotował wiele skarg o żydowskim zachowaniu w Polsce wschodniej. Zob. Stanisław Kot, Listy z Rosji do Gen. Sikorskiego (London: Jutro Polski, 1955), 163–64 (też cyt. w J R Nowak, Przemilczane zbrodnie, 240–41); David Engel, Polski rząd na uchodźstwie i holokaust: konfrontacja Stanisława Kota z palestyńskim żydostwem, listopad 1942-styczeń 1943 – wybrane dokumenty / “The Polish Government- in-Exile and the Holocaust: Stanisław Kot’s Confrontation with Palestinian Jewry, November 1942–January 1943—Selected Documents,” w Polin: A Journal of Polish-Jewish Studies, vol. 2 (1987): 284.


[1373] Np. te wydarzenia podniesiono kiedy polskie podziemie jednoznacznie potępiły anty-żydowskie incydenty jakie miały miejsce w Warszawie w marcu 1940, i przy wielu innych okazjach. Zob. Szarota, U progu Zagłady, 78–79.


[1374] Joseph Kermish, Działalność Rady Pomocy Żydom {"Żegota") w okupowanej Polsce / “The Activities of the Council for Aid to Jews (“Żegota”) in Occupied Poland,” w Yisrael Gutman i Efraim Zuroff, red., Próby ratowania podczas holokaustu: obrady II Międzynarodowej Konferencji Yad Vashem / Rescue Attempts during the Holocaust: Proceedings of the Second Yad Vashem International Historical Conference, Jerusalem, 8–11.04.1974 (Jerusalem: Yad Vashem, 1977), 389.


[1375] Opinie Ringelbluma przeszły radykalną przemianę kiedy rozpoczęła się masowa zagłada żydowskiej ludności, i teraz odrzucił polskie skargi na żydowską kolaborację z sowietami jako przesadę i "bezpodstawny nonsens", tym samym nadając ton temu tematowi dla historyków holokaustu. Kassow próbuje usprawiedliwić to sugerując, że zmiany były fantazją Polaków, którzy mieli wszczepione pojęcie Żydokomuny (tj. spisek żydowsko-sowiecki), i padli ofiarą niemickiej propagandy. Zob. Samuel Kassow, Relacje polsko-żydowskie w pismach Emmanuela Ringelbluma / “Polish-Jewish Relations in the Writings of Emanuel Ringelblum,” w Zimmerman, Kwestionowane wspomnienia / Contested Memories, 152.


[1376] Kersten, Polacy, Żydzi, komunizm, 32–33. Cyt. też w J R Nowak, Przemilczane zbrodnie, 5, 7.


[1377] Raport polskiego podziemia z 13.05.1942, w Maria Tyszkowa, “Eksterminacja Żydów w latach 1941– 1943: Dokumenty Biura Propagandy i Informacji KG AK w zbiorach Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego,” Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego w Polsce, no. 162–163 (1992): 59.

_______________


W tamtym czasie bezstronni i zorientowani obserwatorzy szybko uznali, że Polacy mieli słuszny powód niechęci w świetle tego co działo się w Polsce wschodniej. Ich poczucie goryczy nie było, jak teraz chcieliby liczni Żydzi, tylko jakąś nieracjonalną i bezpodstawną bigoterią ze strony Polaków. Raporty o żydowskim zachowaniu w okupowanej przez sowietów wschodniej Polsce nie uciekła uwadze brytyjskich urzędników, którzy nie wahali się nazwać takiego zachowania kolaboracją i zaręczyli, że Żydzi byli podporą bolszewickiego reżimu. [1378]


Podobne raporty pochodziły od Guido Relli, sekretarza ambasady włoskiej w Moskwie, który kilkakrotnie odwiedził Lwów w 1939-1941. Już w listopadzie 1939 skomentował o dużej liczbie żydowskich agentów uczestniczących w bolszewickiej i anty-religijnej propagandzie i nieustannych próbach wymazania silnego polskiego elementu w tym mieście. Widok masowych deportacji polskich cywilów w 1940 wywarł niezatarte wrazenie na tym doświadczonym obserwatorze. [1379]


W kwietniu 1940 urzędnicy w ambasadzie brytyjskiej w Polsce (wtedy znajdującej się w Angers, Francja, gdzie na uchodźstwie był polski rząd) tak napisał do brytyjskiego MSZ:

Jeśli chodzi o obecną postawę Polaków, i szczególnie tych teraz w obcych krajach, wobec Żydów i kwestii żydowskiej, nie wolno nam zapominać, ż e we wrześniu ub. roku ludność żydowska na prowincjach okupowanych przez ZSRR, a mianowicie we wsch. Galicji, z wyjątkiem bogatych Żydów którzy mieli do stracenia duże majątki, stanęła po stronie rosyjskich najeźdźców. Według ostatnich raportów jakie przeszły przez moje ręce, Żydzi w tych częściach Polski dalej są głównym wsparciem dla bolszewickiego reżimu. [1380]


W podobnym tonie napisał brytyjski Urząd Wojny: "Zachowanie Żydów w Polsce po wejściu Rosjan musiało wyraźnie wywołać poczucie wrogości w kręgach wojskowych, co uważam za uzasadnione". [1381]


Ponieważ historycy zajmują się innymi sprawami, zasłona milczenia spadła na rolę lokalnych kolaborantów w deportacji setek tysięcy Polaków do gułagu. Polscy autorzy emigracyjni nie interesowali się upublicznianiem tych spraw w zaraz po wojnie, gdyż preferowali osłabić wrogość wobec mniejszości, i stąd polskie roszczenia do tych terytoriów. [1382] Ponieważ Żydzi byli powszechnie pokazywani jako główne ofiary wojny (co było prawdą w odniesieniu do nazIstów), wydawało się niepojęte żeby niektórzy z nich mogli być też wśród łotrów (tzn. w roli sowieckich kolaborantów). Co więcej, biorąc pod uwagę (spóźniony) anty-nazistowski sojusz jaki Zachód zawarł ze Związkiem Sowieckim, roli tego drugiego w wojennych okrucieństwach nie upubliczniano, albo, ujmując to dokładniej, wyciszano z powodów politycznych przez wiele dekad. Skoro Stalina, "wujka Joe" [Józio] przedstawiano jako zagorzałego sojusznika anty-nazistowskiego – to jak współpracę z nim można było określać jako wojenną "kolaborację"?



[1378] Sarner, Gen. Anders i żołnierze II Polskiego Korpusu / General Anders and the Soldiers of the Second Polish Corps, 4, 5. Szwedzki dziennikarz w Berlinie zauważył, że młodzi Żydzi w szczególności tłoczyli się w sowieckich biurach ozdobionych portretami Stalina, Mołotowa i Woroszyłowa oraz sowieckie auta bluzgające propagandą. Zob. Christer Jäderlund, “Hakkors möter sovjetstjärna,” in Karl-Olof Hedström, et al., Stormaktskriget 1939: Polen: Fjärde delningen (Stockholm: Fritze, 1939), 163, 166.


[1379] Krzysztof Strzałka, Między przyjaźnią a wrogością: Z dziejów stosunków polsko-włoskich (1939–1945) (Kraków: Arcana 2001), 120–22.


[1380] Raport Franka Savery, z 25.04.1940, jak cyt. w Bernard Wasserstein, Brytania i Żydzi Europy 1939-1945 / Britain and the Jews of Europe, 1939–1945, Second edition (London and New York: Leicester University Press, 1999), 109.


[1381] Raport z 6.05.1940, ibid.


[1382] Poniższe polskie kompilacje świadectw są reprezentatywne w tej kwestii: Sylwester Mora [Kazimierz Zamorski] i Piotr Zwierniak [Stanisław Starzewski], Sprawiedliwość sowiecka (Italy: n.p., 1945); i Anon., Ciemna strona księżyca /The Dark Side of the Moon (prefacja T.S. Eliot) (London: Faber and Faber, 1946).


[1383] Niedawnym przykładem zalewu wysoce "analitycznego" choć niezbyt wnikliwej pracy o rzekomym złym zachowaniu Polaków podczas wojny i ich wyjątkowo wadliwej zbiorowej pamięci ("narracja zaprzeczania") jest artykuł Joanny Michnic-Coren Kłopotliwa przeszłość: polska pamięć zbiorowa o holokauście / “The Troubling Past: The Polish Collective Memory of the Holocaust,” w East European Jewish Affairs 29, no. 1–2 (lato-zima 1999): 75–84. Ten autor po prostu nie rozumie Malo prawdopodobnej możliwości żydowskiego złego zachowania wobec Polaków, ani nie zdaje sobie sprawy z tego, że argumenty jakie wysuwa tak stanowczo żeby uwłaczać Polakom odnoszą się tak samo, jeśli nie w większym stopniu, do żydowskiej pamięci zbiorowej.

___________


Istnieje niemal powszechna niechęć po stronie żydowskiej historiografii by pogodzić się z tym aspektem mrocznej strony żydowskiego zachowania wojennego. [1383] Niedawne prace Jana Grossa, często uważany za przełom we właściwym zrozumieniu relacji polsko-żydowskich, faktycznie oznaczają regres w tej kwestii. Pełniejsze docenienie tego co miało miejsce we wsch. Polsce pod okupacją sowiecką tylko zrobiło koleiny wśród malej liczby żydowskich historyków i intelektualistów. W pracy “Tabu i niewinność,” [1384] Aleksander Smolar, polsko-żydowski emigrant intelektualista, napisał, że

powitanie skierowane do bolszewików było ponad wszystko demonstracją odrębnej tożsamości, bycia innym od tych z którymi sowieci toczyli wojnę – od Polaków - odmową utożsamiania się z polskim państwem.

Smolar przyznał, że wielu Żydów, nie tylko komunistów, zajmowali stanowiska w sowieckiej administracji i współpracowali z sowieckimi siłami bezpieczeństwa w identyfikowaniu i ściganiu określonych Polaków. Następnie ocenił powstały konflikt, który nieuchronnie powstał między społecznością polską i żydowską w ten sposób:

W żadnym innym europejskim kraju konflikt interesów i postaw z tymi z otaczającej ludności nie osiągnęło takich dramatycznych proporcji jak te w Polsce za okupacji sowieckiej 1939-1941. W innych okupowanych krajach Żydzi byli w konflikcie z częściami otaczającej ludności – z lokalnymi kolaborantami, np. – ale solidarni z resztą społeczeństwa. W Polsce, za sowieckiej okupacji, to Żydów uważano za kolaborantów. To powinno się pamiętać kiedy chce się uczciwie mówić o wzajemnych relacjach między Polakami i Żydami.


Co więcej, pro-sowieckie sympatie w żaden sposób nie ograniczały się do komunistów czy tych Żydów mieszkających w Polsce wschodniej. Po zbadaniu podziemnej żydowskiej prasy w warszawskim getcie, Prekerowa pisze w swoim wspomnianym wyżej badaniu [1385], że były silne pro-sowieckie sentymenty też wśród pewnych syjonistycznych frakcji w stolicy Polski. Lewicowi syjoniści swoją przyszłość widzieli powiązaną z komunistami (których Polacy uważali za wroga takiego samego jak nazistów). W 1941 np. Hashomer Hatsa’ir uważał Sowiecko-Niemiecki Pakt o Nieagresji z sierpnia 1939 i wynikający z tego podział Polski za wydarzenie "mądre i uzasadnione".

Mordechai Anielewicz, młody przywódca powstania w warszawskim getcie, był redaktorem czasopisma który otwarcie przyjął komunizm nad kapitalizmem i Związek Sowiecki nad Polską. Polskie podziemie miało świadomość tych skłonności, i zrozumiale, czasami mniej entuzjastyczne kiedy te same grupy zwracały się do nich po broń i inne formy pomocy wojskowej. Ale jak wiemy, pomocy nie wstrzymywano dla żydowskich powstańców Warszawy, mimo że zasoby Armii Krajowej były skąpe, i żydowska walka oczywiście przegrana. Żydowski historyk Marian Fuks stwierdził: "Jest absolutnie pewne to, że bez pomocy i nawet czynnego udziału polskiego ruchu oporu (tzn. Armii Krajowej] w ogóle niemożliwe byłoby doprowadzenire do powstania w warszawskim getcie". [1386]




[1384] Opublikowany w Aneks (London), no. 41/42 (1986): 89–133. Angielska wersja tej pracy, niekiedy niedokładnie przełożona, znajduje się w Daedelus: Journal of the American Academy of Arts and Sciences, wiosna 1987, 31– 73, pt. Żydzi jako polski problem / “Jews as a Polish Problem” – cytaty na 39 i 40. Wiele z punktów Smolara wyuwali Polacy już w latach 1950, np.

Adam Uziembło, którego artykuł “Problem antysemityzmu” opublikowano w polskim czasowiśmie emigracyjnym Kultura (styczeń-luty 1957), zob. zwł. 65–66. Uziembło mówi też, że kiedy polskie podziemie przekazało informację o likwidacji getta w Krakowie żydowskiemu Joint Committee, oskarżono ich o szerzenie Greuelpropaganda.


[1385] Prekerowa, Żydowskie podziemie i polskie podziemie / “The Jewish Underground and the Polish Underground,” w Polin: Studies in Polish Jewry, vol. 9 (1996): 151. Ringelblum opisuje podobne działania Szachno Sagan, wielkiego adwokata wysłania żydowskich partyzantów do lasów. Zob. Ringelblum, Kronika getta warszawskiego, 530. Dwulicowość ze strony niektórych z przywódców Żydowskiej Organizacji Bojowej / ŻOB w Warszawie w ich współpracy z przywództwem polskiego podziemia trwała dużo dłużej. Zob. Roman T. Gerlach, “Ani niedźwiedzi, ani lasu ani nic: Tragedia getta warszawskiego,” Zeszyty Historyczne, no. 150 (1996): 3–21. W Białymstoku i Wilnie, żydowskie podziemie nie było przygotowane do oddzielenia się od Związku Sowieckiego, nawet kiedy zwracali się do AK po broń, woląc pozostawić kwestię lojalności w przypadku powrotu sowietów "na później". Zob. Prekerowa, “Żydowskie podziemie i polskie podziemie / The Jewish Underground and the Polish Underground,” w Polin: Studies in Polish Jewry, vol. 9 (1996): 156; Arad, Ghetto in Flames, 248.


[1386] Marian Fuks, “Pomoc Polaków bojownikom getta warszawskiego,” Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego w Polsce, no. 149, no. 1 (styczeń-marzec 1989): 44. Marek Edelman, ostatni żyjący lider buntu, wyraził podobną opinię: "Nie dostawaliśmy wystqrczającej pomocy od Polaków, ale bez ich pomocy nie moglibyśmy rozpocząć powstania… Musicie pamiętać, że samym Polakom Brakowało broni. Tu winnym jest nazizm – nie Polacy". Zob. Sheldon Kirshner, Komendant warszawskiego getta wybacza katu" / “Warsaw Ghetto commander forgives tormentor,” (wywiad z Markiem Edelmanem), Canadian Jewish News, 9.11.1989.


____________


Warto też zauważyć, że odwrotnie do obchodów ku czci Polaków, którzy ryzykowali życiem by pomóc Żydom, których nękano ciągłymi oskarżeniami o antysemityzm (np. odsłonięcie pomnika Żegoty w Warszawie we wrześniu 1995), odsłonięcie (wcześniej w tym samym roku) pomnika w Warszawie upamiętniającego polskich obywateli deportowanych przez sowietów w 1939-1941, niezależnie od ich religii, nie wykorzystali Polacy jako okazji by rzucać oskarżenia wobec wielu kolaborantów sowietów (w większości nie-Polaków w tym Żydów) z rąk których Polacy nieproporcjonalnie cierpieli. [1387]


Potwierdzenia Aleksandra Smolara są najbliższą rzeczą do publicznego rozliczenia przez kogoś z żydowskiej strony zachowania zbyt wielu Żydów w okupowanej przez sowietów Polsce wschodniej. Po 15 latach powtórzył je Michael Schurdrich, ranin Warszawy i Łodzi, który stwierdził:
My Żydzi musimy przyznać, że byli Żydzi w służbie komunistów, a nawet nazistów, któ-

rzy popełniali zbrodnie przeciwko Polakom, a także przeciwko innym Żydom. Ale oni nigdy nie powiedzieli, że robili to w imieniu narodu żydowskiego. [Jak widzieliśmy w Wasilkowie i innych miejscach, to nie jest całkowita prawda – wielu, jeśli nie większość, pro-sowieckich Żydów dalej uważała się za Żydów.] Niemniej jednak nadszedł czas dla nas Żydów, żebyśmy odczuli ból i zrozumieli polski ból, żeby Polacy odczuli i zrozumieli nasz ból. [1388]



[1387] Z drugiej strony, w ostatnich latach pojawiły się obfite, często przytłaczające przeprosiny ze strony Polski i Polaków. Mimo że nieżyjący Andrzej Zakrzewski, którego mianował prezydent Lech Wałęsa do podtrzymania dialogu polsko-żydowskiego, i zasłużył sobie na szacunek społeczności żydowskiej, okreslił to zjawisko jako "nadmiar inflacyjny", wiele żydowskich frakcji i jednostek dalej wołają o więcej przeprosin.

Jedną z pierwszych polskich inicjatyw był list duszpasterski wydany przez polskich biskupów katolickich i odczytany we wszystkich kościołach w styczniu 1991. Ten niezwykły dokument nakłada poziom odpowiedzialności na Polaków, którego nikt nie byłby w stanie w pełni uzasadnić, a nieliczni mogliby kiedykolwiek sprostać, np. oferować pomoc w sytuacjach zagrażających życiu, i rozciąga się na zbrodnie popełnione przez nie-Polaków w Polsce, nad którymi Polacy absolutnie nie mieli kontroli. W dokumencie czytamy m. in.:

"Pomimo tak wielu heroicznych przykładów pomocy ze strony polskich chrześcijan, byli też ludzie, którzy pozostali obojętni na tę niezrozumiałą tragedię. Szczególnie rozczarowują nas katolicy, którzy poniekąd byli przyczyną śmierci Żydów. Gdyby tylko jeden chrześcijanin mógł pomóc Żydowi i nie wyciągnął do niego ręki w czasie zagrożenia lub spowodował jego śmierć, musimy prosić o przebaczenie naszych żydowskich braci i siostry.

Wyrażamy szczere ubolewanie z powodu wszystkich przypadków antysemityzmu, które dokonano w jakimś momencie lub przez kogokolwiek na polskiej ziemi". Litania przeprosin ciągnie się dalej: przemówienie prezydenta Wałęsy w izraelskim Knessecie w maju 1991; inscenizacja skomplikowanych upamiętnień oznaczających 50 rocznicę powstania w warszawskim getcie w kwietniu 1993; oficjalne upamiętnienie 50 rocznicy pogromu kieleckiego w lipcu 1996; 30 rocznica zainspirowanych przez komunistów czystek 1968 (skierowanych w większości przeciwko członkom partii komunistycznej pochodzenia żydowskiego).

Nie było żadnego odwzajemnionego posunięcia ze strony Żydów by uznać swój wieloletni historyczny dług wobec Polski – historyk Barnet Litvinoff, np. stwierdził w książce Płonący krzak: antysemityzm i historia świata / The Burning Bush: Anti-Semitism and World History (London: Collins, 1988), że przedrozbiorowa Polska "uratowała Żydów przed wyginięciem" – albo przeprosić za liczne zbrodnie popełnione przez Żydów na Polakach w okupowanej przez sowietów Polsce wschodniej w latach 1939-1941 i w powojennym okresie stalinowskim.

Nigdy nie wzniesiono żadnego specjalnego pomnika w Izraelu dla upamiętnienia tysięcy Polaków, którzy zginęli z rąk nazistów za pomoc Żydom. Bez uczciwej refleksji i pogodzenia się z mrocznymi rozdziałami ich przeszłości ze strony Żydów, trudno jest mówić o normalizacji relacji polsko-żydowskich, nie mówiąc o pojednaniu.

Sytuacja ta wyraźnie kontrastuje z relacjami polsko-niemieckimi, w których pojednanie rozpoczęło się w latach 1960 przez polski episkopat w związku z protestami polskich władz komunistycznych, a po nim nastąpiły szczere oświadczenia i akty skruchy po stronie niemieckiej.

Dialog polsko-żydowski osiągnął oczywisty impas. Rzeczywiście wielu Polaków zaczęło zastanawiać się, czy ma sens kontynuacja dialogu i jakakolwiek perspektywa normalizacji strosunków z Żydami. Ale w ostatnich latach pojawiły się niewielkie oznaki po stronie żydowskiej, że pewne osoby dochodzą do uznania tych faktów.

Zob. np. Ruta Pragier, Żydzi czy Polacy (Warsaw: Rytm, 1992); “Czy Żydzi także przeproszą Polaków?” Słowo– Dziennik Katolicki (Warsaw), 4.12.1995; Diana Pinto, 50 lat po holokauście: budowanie nowej żydowskiej i polskiej pamięci / “Fifty Years after the Holocaust: Building a New Jewish and Polish Memory,” East European Jewish Affairs, vol. 26, no. 2 (1996): 79–95; Stanisław Krajewski, Refleksje polskiego Żyda / “Reflexions of a Polish Polish Jew,” East European Jewish Affairs, vol. 27, no. 1 (1997): 64–66; Byron L. Sherwin, Iskry pośród popiołów: dziedzictwo duchowe polskiego żydostwa / Sparks Amidst the Ashes: The Spiritual Legacy of Polish Jewry (New York and Oxford: Oxford University Press, 1997).


[1388] “Rabin Schudrich: Nie ma konfliktu ws. ekshumacji,” Gazeta Wyborcza, 23.05.2001.

___________


Sprawa czy Żydzi powinni przeprosić za żydowskie poparcie dla komunizmu, jest ciągłą debatą wśród tych Żydów, którzy nie opowiadają się za etnicznym nacjonalizmem. Historycy Dan Diner i Jonathan Frankel są bardziej rozważni, widząc za tym logikę kiedy pytają: "Skoro, np., cały polski naród obarcza się jakąś odpowiedzialnością za rzeź w Jedwabnem dokonaną przez polskich chłopów, to z tego wynika, że naród żydowski powinien mieć udział w winie spowodowanej morderczymi czynami żydowskich agentów NKWD / MVD?" [1389]


Te wydarzenia dalej zaogniają się w polskiej psychice jak bolesna rana. Bez szczerego i otwartego uznania wymiarów tych tragicznych wydarzeń i zbiorowych przeprosin dla narodu polskiego staną się impasem nie do pokonania dla zbliżenia polsko-żydowskiego.

___________


[1389] Jonathan Frankel i Dan Diner, red., Mroczne czasy, straszne decyzje: Żydzi i komunizm / Dark Times, Dire Decisions: Jews and Communism (New York: Oxford University Press for the Avraham Harman Institute of Contemporary Jewry, 2004), 10, por. Schatz s. 13, 33.


Koniec






Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron