Wizja sprawiedliwej globalizacji

JOSEPH E. STIGLITZ

WIZJA SPRAWIEDLIWEJ GLOBALIZACJI”


Rozdz. I
„Możliwy jest inny świat”



W styczniu 2004 r. odbyło się w Mumbai spotkanie aktywistów Światowego Forum Społecznego. Mottem konferencji było hasło „Możliwy jest inny świat”. Motywem przewodnim była globalizacja, która jak się okazało, przyniosła pozytywne skutki, ale również pogorszenie warunków życiowych. Globalizacja obejmuje wiele spraw: międzynarodowe przepływy myśli i wiedzy, uczestnictwo w kulturze, globalne społeczeństwo obywatelskie, globalny ruch ochrony środowiska. Książka jednak poświęcona jest w głównej mierze globalizacji gospodarczej. Globalizacja kryje w sobie potencjał korzyści dla mieszkańców krajów tak rozwiniętych jak i rozwijających się, praktyka dowodzi, że nie umie jednak wykorzystywać tego potencjału. Problemem wg autora nie jest więc globalizacja jako taka, lecz raczej sposób w jaki się nią zarządza. Jej siłą napędową są nauki ekonomiczne, kształt natomiast nadaje jej polityka.

W 2004 r. odbyło się w Devos, w kurorcie narciarskim, spotkanie światowej elity poświęcone gospodarce międzynarodowej. Wtedy po raz pierwszy zaczęto kwestionować wyłącznie dobry wpływ globalizacji. W latach ’90 mówiono o zaletach otwierających się rynków, na początku XXw. również o zagrożeniach jakie to niosło. Kontrast poglądów elit z krajów rozwiniętych i rozwijających się można było zaobserwować szczególnie na przykładzie dyskusji dotyczącej handlu. Kraje rozwinięte nie są świadome zagrożeń jakie niosą za sobą korporacje wchodzące na rynki krajów rozwijających się. Nie dostrzegają tego, że w ten sposób marginalizowany jest przemysł lokalny.

Na szczytach w Davos i Mumbaiu uznano, że należy coś zmienić. W Mumbai domagano się od społeczności międzynarodowej, aby nadała globalizacji uczciwy kształt. W Devos – zalecano krojom rozwijającym się liberalizację i otwarcie się dla spółek międzynarodowych oraz walkę z korupcją.

DWA OBLICZA GLOBALIZACJI

W początku lat ’90 globalizację przyjmowano z euforią. Przypływy kapitału w latach 1990-’96 do krajów rozwijających się wrosły 6-krotnie. Pierwszy protest przeciwko globalizacji to rok 1999 – wtedy to globalizacja 1raz zjednoczyła ludzi z całego świata – w walce przeciwko niej. Powstawały pierwsze raporty i komisje poświęcone globalizacji. (Stiglitz był członkiem jednej z nich). Badania przeprowadzone przez komisje dowiodły, że wszędzie z wyjątkiem Azji Pd, USA i UE w latach 1990-2002 wzrosło bezrobocie. Blisko 60% ludności żyło w krajach, które wskazywały wzrost nierówności, a tylko 5% w krajach, gdzie nierówności się zmniejszyły. Globalizacja zdołała pomóc kilku krajom, ale nawet w tych krajach nie wpłynęła na poprawę sytuacji wszystkich mieszkańców.

Pięć zarzutów wobec globalizacji:

  1. Reguły gry rządzące globalizacją są niesprawiedliwe, nastawione na przysparzanie korzyści krajom wysoko uprzemysłowionym. W części krajów biednych pogłębiło się ubóstwo.

  2. Globalizacja stawia wartości materialne nad innymi jak np. troską o środowisko naturalne.

  3. Sposób kierowania globalizacją pozbawił część krajów rozwijających się suwerenności
    i zdolności podejmowania decyzji.

  4. Podczas gdy zwolennicy twierdzą, że każdy odniesie z globalizacji korzyść gospodarczą, pełno jest dowodów na to, że zarówno w krajach rozwiniętych i rozwijających się, wielu ludzi ponosi na jej skutek straty.

  5. System gospodarczy narzucony krajom rozwijającym się często jest dla nich szkodliwy. Globalizacja nie powinna oznaczać amerykanizacji.

Globalizacja a ubóstwo

Krytycy globalizacji wskazują na rosnącą liczbę ludzi żyjących w nędzy. Na świecie mamy do czynienia z wyścigiem między wzrostem gospodarczym a wzrostem liczby ludności – wygrywa ten drugi. Nawet jeśli procentowy udział liczby ludzi żyjących w ubóstwie się zmniejsza, to ich absolutna liczba wzrasta. Bank Światowy definiuje ubóstwo jako życie za mniej niż 2 $ dziennie, a skrajną nędzę – za mniej niż 1$ dziennie. Ubóstwo w krajach rozwijających się (poza Chinami) pogłębiło się przez ostatnie 20 lat. Około 40% ludności świata żyje w nędzy. Najgorzej jest w Afryce, gdzie ich odsetek sięga blisko 47%. Afryka to region najbardziej eksploatowany przez globalizację. Główny problem ludzi ubogich to nie brak pieniędzy, ale brak poczucie bezpieczeństwa i bezradność. Osoby bez pracy czują się zepchnięte na margines społeczeństwa. Dla osób pracujących, brak poczucia bezpieczeństwa wiąże się z możliwością utraty pracy. Globalizacja naraziła wiele krajów rozwijających się na to ryzyko, przeciw któremu nie ma zabezpieczeń na rynku ubezpieczeniowym. Kraje rozwinięte mają rozwinięte pakiety socjalne na taką ewentualność, natomiast rządów krajów rozwijających się nie stać na realizację programów zabezpieczenia społecznego. Drugim ważnym problemem ludzi ubogich po braku bezpieczeństwa było poczucie bezradności. Ubodzy nie mają okazji do wypowiadania się, a gdy się już taka zdarzy to i tak nikt ich nie słucha. „Ubóstwo jest jak życie w więzieniu, w ciągłej niewoli, w oczekiwaniu na uwolnienie”.

Na skutek globalizacji pomimo tego, że więcej krajów jest demokratycznych, to kraje rozwijające się w większości uważają, że ich zdolność do działania uległa erozji pod wpływem ograniczeń nałożonych z zewnątrz. Paradoksalnie, chociaż globalizacja przyczyniła się do upowszechnienia idei demokracji, to została pokierowana tak, iż podważa wewnętrzne procesy demokratyzacji poszczególnych krajów. Istnieje poczucie, że globalizacja jest kierowana w sposób niezgodny z ideami demokracji, np. niewielką wagę przywiązuję się do głosów krajów rozwijających się, to kraje których gospodarki są największe mają najważniejszy głos.

REFORMA GLOBALIZACJI

Obecnie eksperci z całego świata są zgodni co do tego, że w kwestii globalizacji konieczne są zmiany. Nie będą one jednak sprawą prostą. Ci, którym dziś przynosi ona największe korzyści będą sprzeciwiać się zmianom, a w związku z tym, że są oni bardzo potężni owe zmiany będą trudną sprawą. Mimo to, zmiany już powoli następują. Idą jednak powoli. Najważniejsze kwestie, jaki należy zmienić dotyczą 6 obszarów:

  1. Wszechobecność ubóstwa

Ubóstwo jest obecnie problemem globalnym. Na Milenijnym Szczycie ONZ zapadła decyzje ograniczenia go do połowy do 2015 r. Obecnie stało się jasne, że przez samo otwarcie rynków problem ubóstwa nie zniknie, a może się tylko pogłębić. Do rozwiązania tego problemu potrzebna jest większa pomoc i uczciwszy system handlowy.

  1. Potrzeba pomocy zagranicznej i oddłużenia

W 2002 r. na Międzynarodowej Konferencji w sprawach Finansowania Rozwoju głowy najbogatszych państw świata doszły do wniosku, że należy udzielać większej pomocy w postaci dotacji, a mniejszej w postaci pożyczek – ponieważ ciągle występują problemy z ich spłatą. Najważniejsza jest jednak zmiana podejścia do stawianych warunków. Obecnie od krajów ubiegających się o pomoc zagraniczną wymaga się spełniania wielu warunków, które często stoją w sprzeczności z priorytetowymi sprawami rządów krajów ubogich. Wiele z pośród krajów rozwijających się jest dziś obciążona poważnymi problemami finansowymi, połowę ich wydatków budżetowych zużywają na obsługę długów, co pozbawia je możliwości inwestowania w gospodarkę. Zadłużenie nie jest tylko problemem krajów o niskich dochodach, dotyczy też. Rosji czy Argentyny.



  1. Dążenie do większej uczciwości w handlu

Liberalizacja handlu – otwarcie rynków na swobodny przepływ dóbr i usług miały prowadzić do wzrostu gospodarczego. W rzeczywistości nie jest tak do końca. Podczas gdy kraje rozwinięte swobodnie wchodziły na rynki krajów rozwijających sie, te drugie zostały obarczone ogromnymi cłami gdy chciały wejść na rynki wysokorozwinięte.



  1. Ograniczenia liberalizacji

Winę za fiasko polityki liberalizacji lat ‘90tych zrzucono na kraje rozwijające się i na ich niechęć do otwierania się na rynki rozwinięte. Prawdą jest jednak, że to liberalizacja rynków kapitałowych wpłynęła destrukcyjnie na nie pogłębiając niestabilność ich gospodarek. Liberalizacja handlu i rynków kapitałowych to główne priorytety polityki zwanej Konsensusem Waszyngtońskim, stanowiącej zbiór zasad dotyczących promocji rozwoju. Nacisk położono tu na zmniejszenie roli państwa, zniesienie regulacji oraz szybką liberalizację i prywatyzację.



  1. Ochrona środowiska naturalnego

Dziś jest to problem powszechny. Globalne ocieplenie jest wyzwaniem dla globalizacji i jeśli nie przestaniemy niszczyć środowiska naturalnego, wkrótce dojdzie do katastrofy.



  1. Wadliwy system zarządzania globalizacją

Od lat różne instytucje starają się kierować polityką i stosunkami międzynarodowymi (Liga Narodów, MFW, ONZ, Bank Światowy) jednak nie do końca im to wychodzi. Wewnętrzne problemy tych organizacji związane z ich zarządzaniem są przyczynami niepowodzeń. Niedobów demokracji w ich funkcjonowaniu przyczynił się do utraty ich legitymizacji prawnej, co podkopało ich skuteczność.

PAŃSTWO NARODOWA A GLOBALIZACJA

Postępująca globalizacja nakłada na państwa narodowe nowe wymagania – zajęcie się problemami wzrostu nierówności; z drugiej strony – ogranicza się ich zdolność do reagowania na niekorzystne zjawiska. Przez globalizację rynki stały się potężniejsze niż rządy krajów, zwłaszcza rządy państw rozwijających się nie są w stanie nad nimi zapanować. Rola państwa narodowego, które przez minione półtora wieku było ośrodkiem władzy politycznej i ekonomicznej – zostaje dziś ograniczone przez globalną gospodarkę oraz polityczne żądania przekazania władzy. W rzeczywistości globalizacja gospodarcza wyprzedziła tą polityczną w efekcie czego mamy chaotyczny i nieskoordynowany system globalnego zarządzania.

Teoria ‘trickle-down” zgodnie z którą póki trwa wzrost, dopóty wszyscy odnoszą z tego korzyści – już kilkakrotnie okazała się fałszem.

Rozdział 2.

Co nam obiecuje rozwój?

80% ludności świata żyje w krajach rozwijających się, odznaczających się niskimi: dochodami i wykształceniem oraz wysokim: bezrobociem i ubóstwem. Dla tych krajów globalizacja to szansa i ryzyko. Stiglitz skłania się do alternatywnego ujęcia globalizacji, które wykazuje pewne podobieństwo do „Trzeciej drogi” (T.Blair, B.Clinton,G.Schroeder) reprezentując pogląd, że aby zmienić istniejący porządek, państwo powinno odgrywać bardziej aktywną rolę zarówno w promocji rozwoju jak i ochronie ubogich. Rynki powinny być centralnym punktem pomyślności gospodarczej; a rząd winien stwarzać klimat pozwalający biznesowi prosperować i tworzyć nowe miejsca pracy. Kraje rozwinięte od tych nie rozwiniętych dzieli nie luka w zasobach, ale luka w wiedzy, dlatego inwestycje w edukację i technologię są tak ważne. Zwolennicy tego poglądu kładą nacisk na zatrudnienie, sprawiedliwość społeczną, wartości niematerialne. Bezrobocie to wg nich nie tylko marnowanie czynnika wytwórczego, ale również przyczyna obniżenia własnej wartości, co często staje się zalążkiem poważnych problemów. Zupełnie inny pogląd wyrażają zwolennicy konsensu waszyngtońskiego – upatrując wszelkiego zła w demokracji.

Dziś zadanie krajów słabo rozwiniętych jest relatywnie łatwiejsze w porównaniu do ścieżki, którą musiały przejść Europa i USA gdy w XIX w. przechodziły proces uprzemysłowienia. Obecnie kraje słabo rozwinięte mają ‘tylko’ dogonić te rozwinięte. Niemniej, okazuje się to zadaniem praktycznie niemożliwym dla większości z nich – za wyjątkiem krajów Azji, której przypadek dowodzi, że szybki rozwój i wzrost z którego korzystają zarówno bogaci jak i biedni – jest możliwy.

Azja Wschodnia

Globalizacja pomogła krajom Azji Wschodniej wydźwignąć się z ubóstwa, umożliwiając im wzrost napędzany eksportem. Przez to, że kraje te umiejętnie kierowały globalizacją, osiągnęły szybki wzrost i stabilność. Ważna rolę odegrały rządy tych krajów, dbając by korzyści płynące ze wzrostu nie ‘utknęły’ w kieszeniach nielicznych, ale żeby szybko się rozpowszechniły. Kraje te wierzyły w duże znaczeni rynków, zdawały sobie również sprawę z tego, że rynki należy tworzyć i nimi zarządzać. Początki liberalizacji gospodarki były powolne i spójne – dostosowane do mocy wytwórczej gospodarki. Po otwarciu swoich rynków giganty azjatyckie – Indie i Chiny – ograniczyły przypływ kapitały krótkoterminowego. Z postępującą liberalizacją Azji, otwierano się coraz bardziej na rynki wysokorozwinięte i politykę MFW, co wkrótce doprowadziło do kryzysu (1997). Azja Wschodnia otrzymała nauczkę, że o ile dobrze kierowana globalizacja przyniosła jej wspaniały rozkwit, to niczym nie ograniczona globalizacja i otwarcie się na destabilizujące przepływy spekulacyjne – spowodowała spustoszenie gospodarki.

Ameryka Łacińska

Przyjęła politykę konsensu waszyngtońskiego otwierając się na interesy wysokorozwiniętych krajów. Na początku dawała ona pożądane rezultaty, jednak wkrótce okazała się fiaskiem prowadząc kraje Ameryki Łacińskiej do recesji i stagnacji, z której nie otrząsnęły się po dzień dzisiejszy.

Kraje w procesie odchodzenia do komunizmu

Upadki Rosji i większości krajów przechodzących transformację były głębsze niż wskazywały by na to statystki. „Terapia szokowa”, którą uznano za najlepszy sposób owego przejścia nie zdała egzaminu tak w Rosji jak i krajach satelickich. Szybka liberalizacja cen przyniosła hiperinflację, co w oczywisty sposób odbiło się na wschodnich gospodarkach. W Rosji szybka i skorumpowana prywatyzacja przyniosła pogorszenie sytuacji umożliwiając odpływ dużej gotówki w ręce oligarchów, którzy natychmiast wywozili ją za granicę gdzie była bezpieczna. Cała reszta społeczeństwa tonęła w nędzy. Polska i Słowenia przeprowadziły transformację sprawniej dzięki temu, że nie zastosowały zbyt rygorystycznej „terapii szokowej”. Kraje Europy Wschodniej jako całość wyszły na ogół dobrze z transformacji, po części dzięki temu, że miały w planie przystąpienie do UE. Przystępując do niej uzyskały dostęp do olbrzymiego rynku – a niski poziom płac w połączeniu z wysoko wykształconą siłą roboczą, zapewnił im przewagę. Chiny i Wietnam zachowując swój komunistyczny reżim również zaczęły przechodzenie do gospodarki rynkowej. Odrzuciły ‘terapię szokową’ na rzecz powolnego i łagodnego przejścia do gospodarki rynkowej – co zaowocowało pozytywnymi zmianami i rozwojem. Tym samym kontrast miedzy nimi a Rosją był uderzający.

Afryka

Najbardziej wykorzystany przez globalizację kontynent. Kolonializm, bezwzględni dyktatorzy, długi wobec krajów uprzemysłowionych oraz masowa eksploatacja złóż doprowadziły ją do katastrofy. Praktycznie wszędzie gospodarka stała w miejscu, rosła za to liczba ludności. Spadała produktywność rolnictwa, rosło ubóstwo. Globalizacja i ‘zielona rewolucja’ ominęły Afrykę. Nawiedziła ją za to epidemia AIDS.

Azja Południowa

Indie całkiem dobrze radziły sobie z odzyskiwaniem niepodległości i stagnacją gospodarczą. Zielona rewolucja lat ‘70 dekadę później dała o sobie znać, kiedy też rząd usunął wiele restrykcji krępujących sektor prywatny. Najważniejsze okazało się pojawienie Internetu – w końcu Indie mogły skorzystać z owoców swoich długoterminowych inwestycji w edukację. Sukces Indii miał wiele wspólnego z sukcesem Chin. W obydwóch powstały liczne klasy średnie, w obu istniały przepaście między bogatymi i biednymi. Chiny zmniejszyły ubóstwo, Indie zapobiegły wzrostowi nierówności. Obydwa kraje skupiły się na pomocy dla regionów wiejskich i tworzeniem nowych miejsc pracy. Inwestowano w technologię i edukację. Azja stała się wzorem do naśladowania. Natomiast globalne poparcie dla konsensu waszyngtońskiego rozwiało się, na co dowodami były sytuacji Afryki i Ameryki Łacińskiej oraz byłe kraje komunistyczne

WIZJA ROZWOJU

Dla krajów rozwijających się sukces oznacza utrzymujący się sprawiedliwy i demokratyczny rozwój, skupiony na podnoszeniu stopy życiowej a nie tylko na wzroście PKB. Poza dochodem ważne jest zdrowie i edukacja. PKB to wygodny miernik wzrostu gospodarczego, nie wyraża jednak wszystkiego ani pod względem treści ani celów rozwoju. Wzrost musi być trwały. Sukces polityki = stabilność społeczna i polityczna = wysoki poziom zatrudnienia = ograniczenie nierówności. Zapewnienie równowagi jest ważne, ważniejsze jednak jest to, aby owoce wzrostu były szeroko odczuwalne. Kraje nie dokonujące inwestycji w edukację nie potrafią przyciągnąć inwestycji zagranicznych do przedsiębiorstw, które są uzależnione od kwalifikowanej siły roboczej. To nie dochód ma znaczenia, ale ogólna stopa życiowa. Ważna więc staje się dbałość o środowisko naturalne i stan zdrowia.

Rola rynków

Po fiasku polityki rządów nastawionych na gospodarki planowane, zaczęto poszukiwać alternatyw. Cześć ekonomistów zwróciła się w stronę ‘rynku plus’ – kładącego nacisk na kapitał ludzki i edukację kobiet. Niestety ta polityka też zawiodła. Kolejno zwrócono się w stronę tzw. ‘szerokiego podejścia’, które opiera się na umacnianiu rynków i umacnianiu rządów. Ważną rolę zaczęły odgrywać przedsiębiorstwa zakładane przez społeczności lokalne. Dziś wszyscy są zgodni co do tego, że rządy powinny zajmować się edukacją, działalnością ustawodawczą, infrastrukturą, zabezpieczeniem socjalnym, regulowaniem konkurencji oraz dbałością o środowisko naturalne. Kraje Azji Wschodniej, które osiągnęły najwyższy rozwój, uważają, że rządy powinny również zająć się nierównością i stabilizacją społeczną. Centralnym problemem rozwoju okazuje się być człowiek. Rozwój to zmiana życia ludzi. Obecnie uznaje się edukację za kapitał ludzki. Inwestowanie w człowieka przynosi efekty, daje to możliwości przeprowadzania zmian. W prawach edukacji bardzo ważne jest szerokie podejście. Bez odpowiednich miejsc pracy kraje rozwijające się będą tracić kapitał intelektualny na rzecz krajów rozwiniętych. Zjawisko ‘drenażu mózgów’ to kolejny sposób subsydiowania krajów rozwiniętych przez rozwijające się.

Rynki, rządy i jednostki – to 3 filary rozwoju. Czwartym są wspólnoty – ludzie pracujący razem, często wspomagani przez rząd i organizacje pozarządowe. Autor przytacza przypadki 2 największych takich organizacji działających w Bangladeszu – Grameen Bank i BRAC – udzielające pomocy finansowej w formie mikropożyczek.

Rozwój wymaga nie tylko wizji i strategii, pomysły trzeba przekształcić w projekty i środki do ich realizacji. Wprowadzanie zmian jest trudne, pospieszne wprowadzanie głębokich reform nie zdaje egzaminu. Ważna jest równowaga przy wprowadzaniu reform. Nie może dzięki nim dochodzić do pogłębiania istniejących już luk między bogatymi a biednymi. Aby rozwój był możliwy kraje rozwijające się muszą umieć wykorzystać przysługujące im środki. Czynnikiem określającym na ile dany kraj potrafi to osiągnąć jest ‘jakość’ jego instytucji publicznych i prywatnych – co z kolei zależy od tego, w jaki sposób i w czyim interesie odnośne decyzje dochodzą do skutku – określa się to terminem governance . Jednym z jego aspektów jest korupcja we wszystkich jej przejawach. Aby sprawiedliwy rozwój był możliwy konieczne jest jej wyplenienie. Kraje rozwinięte mogą pomóc tym rozwijającym się w umocnieniu demokracji na dwa sposoby: 1. Nie podkopywanie demokracji. 2. Kraje rozwinięte powinny bardziej zdecydowanie wystąpić przeciw korupcji.



Rozdział III

O uczciwy handel”

W celu poprawy sytuacji gospodarczo – ekonomicznej krajów słabo rozwiniętych powstawały różne porozumienia handlowe. Największe szanse powodzenia miał pakt NAFTA- USA, Meksyk, Kanada. Miał on poprawić sytuację w Meksyku, niestety nie przyniósł zamierzonych efektów. Z tego i podobnych porozumień paradoksalnie najwięcej korzystają kraje wysoko rozwinięte – choć powinno być odwrotnie. Liberalizacja handlu, otwarcie rynków – dają możliwości krajom wysoko uprzemysłowionym. Kraje rozwijające się często na tym tracą, nie są w stanie płynnie wejść na rynki rozwinięte, same natomiast są zalewane ich wytwarzanymi masowo produktami. Sam wzrost handlu nie gwarantuje korzyści wszystkim uczestnikom wymiany. Teoria liberalizacji handlu obiecuje jedynie, że korzystać będzie z niej jako całość a nie poszczególni jego mieszkańcy. Otwarcie rynków nie jest lekarstwem na bolączki krajów rozwijających się. Te z nich, które odniosły sukces – osiągnęły go dzięki eksportowi a nie poprzez handel.

Pakt NAFTA miał pomóc zamknąć lukę w dochodach między Meksykiem a USA; tym samym zmniejszyć ilość nielegalnych migracji. Nie przyniósł jednak oczekiwanych rezultatów – a zamiast pomóc, uzależnił w jeszcze większym stopniu Meksyk od USA. Zyskały jedynie fabryki, tzw. maquiladora – północne tereny przygraniczne, gdzie przeniósł się przemysł amerykański – ze względu na tanią siłę roboczą.

Teoria i praktyka liberalizacji handlu

Adam Smith opowiadał się za wolnymi rynkami i wolnym handlem. Argumenty jakie przytaczał są racjonalne i zgodnie z nimi, rzeczywiście większe rynki zwiększają efektywność wszystkich wytwórców oraz wybór dostępny dla konsumentów. Bez wolnego handlu kapitał i praca będą się różnić w poszczególnych krajach poziomami rentowności. Wolny handel to substytut przemieszczania się. Wg teorii liberalizacji handlu – chociaż traci się miejsca pracy, na skutek otwarcia rynków, to powstają nowe – w rzeczywistości rzadko się tak dzieje. Bezrobocie w Europie utrzymuje się na wysokim poziomie. Najgorzej mają niewykwalifikowanie robotnicy w średnim wieku – im najtrudniej znaleźć prace. Wg teorii nawet gdyby liberalizacja była korzystna dla kraju jako całości – to i tak będę poszkodowani. Najczęściej są nimi właśnie robotnicy niewykwalifikowani. Kiedy więc wynikiem szybkiej liberalizacji handlu jest wzrost bezrobocia, to nie ma szans za urzeczywistnienie obiecanych korzyści. O ile kraje rozwijające się łatwo mogą ucierpieć na skutek liberalizacji handlu, to nie zawsze są w stanie czerpać z niej korzyści. Powodów jest wiele, np. brak infrastruktury niezbędnej do przewozu produktów; brak towarów do eksportu. Ponad to, bariery w postaci ceł i stóp procentowych skutecznie udaremniają eksport z krajów gorzej rozwiniętych do tych uprzemysłowionych.

Często kraje aby się rozwijać potrzebują czasu. Podstawowy argument na rzecz wolnego handlu opiera się na efektywności. Można produkować więcej dóbr przy danych zasobach, jeżeli każdy kraj skupi się na swojej komparatywnej przewadze. Zamknięcie luki wiedzy między krajami rozwiniętymi a tymi które się rozwijają jest ważniejsze niż poprawa efektywności czy większa dostępność kapitału. Jeśli kraje rozwijające się chcą rozbudować jakieś gałęzie przemysłu powinny je chronić, póki nie staną się na tyle silne by móc konkurować na rynkach zagranicznych oraz powinny inwestować w badania – jest to argument tzw. ‘raczkującego przemysłu” wykorzystywany w celu jego ochrony. Na rzecz protekcji „raczkującej gospodarki” wysuwa się argument, zakładając że jeśli krajowi, którego statyczna gospodarka komparatywna znajduje się np. w rolnictwie, bez protekcji grozi stagnacja, a jego przewaga w rolnictwie będzie się utrzymywać z ograniczoną perspektywą wzrostu. Protekcja sektora może doprowadzić do wzrostu rozmiarów sektora przemysłowego a tym samym do stanie się źródłem innowacji. O ile racjonalność ekonomiczna argumentu „raczkującej gospodarki” jest podobna do argumentu „raczkującego przemysłu”, to argument polityczny jest daleko silniejszy – szeroko podbudowana protekcja zmniejsza bowiem zasięg oddziaływania grup interesów.

Historia porozumień handlowych

Ekonomiści od dwóch stuleci opowiadają się za wolnym handlem, jednak bardziej niż wszystkie organizacje wspomogła go wielka depresja lat 30 tych XXw. Aby wspomóc wolny handel powstały:

  1. GATT – Ogólne Porozumienie o Taryfach Celnych i Handlu – pod jego skrzydłami kraje wysoko rozwinięte wynegocjowały zredukowanie taryf celnych dotyczące wyrobów przemysłowych i stworzono podstawy nowoczesnego systemu handlowego. Powstały tu zasady: 1. Kraju najbardziej uprzywilejowanego – każdy kraj miał traktować inne tak samo- wszystkie były najbardziej uprzywilejowane. 2. Zasada traktowania narodowego – zagraniczni producenci mieli być traktowani tak samo jak krajowi. GATT skupiło się na liberalizacji handlu wyrobami przemysłowymi (przeważały kraje wysokorozwinięte); obszary istotne dla tych słabo rozwiniętych – czyli rolnictwo i tekstylia – zostały objęte liberalizacją w niewielkim stopniu.

  2. Runda Urugwajska – runda negocjacji handlowych – na podstawie porozumienia w Marakaz (1994) GATT została zastąpiona przez Światową Organizację Handlu (WTO) – stworzono w jej ramach mechanizm przymusu – za naruszenie jej obostrzeń kraje poszkodowane mogą nałożyć ograniczenia handlowe na kraj, które je pokrzywdziły (często UE przeciw USA). Prawo międzynarodowe WTO nie jest doskonałe, jednak lepsze takie niż żadne. 1999r. – pierwsze masowe protesty przeciw Rundzie Urugwajskiej i WTO (Seattle). Globalizacja jednoczy przeciwko niej. 2005r Hongkong – zamknięcie rundy rozwoju, która jednak nie przyniosła zamierzonych efektów.

Jak usprawnić globalizację?

Cały czas brakuje pomysłu jak doprowadzić do uczciwego systemu handlowego. Autor uważa, że:



Rolnictwo

Lepiej być krową w Europie niż ubogim mieszkańcem kraju rozwijającego się”

Na globalnych zintegrowanych rynkach ceny międzynarodowe wpływają na ceny krajowe. Większość krajów stosuje subsydia aby utrzymać drobne gospodarstwa. W USA przeważająca cześć pieniędzy na to przeznaczonych i tak trafia w ręce korporacji.

Eskalacja ceł- im wyższy jest stopień przetworzenia surowca, tym wyższa jest stawka celna. Dlatego np. warzywa/owoce z Afryki sprowadzamy przy zerowym cle a gdyby te same kraje chciały nam przysłać przetworzone te same warzywa/owoce (np. w postaci dżemu to płaciły by 50% cło).



Bariery pozataryfowe:

Redukcja/eliminacja taryf celnych nie eliminuje protekcjonistycznych tendencji a tylko zmusza kraje do poszukiwania nowych obiektów eksploatacji. Po obniżeniu taryf celnych kraje wysoko uprzemysłowione stały się bardzo pomysłowe we wznoszeniu barier pozataryfowych.

  1. Klauzule bezpieczeństwa – tymczasowe taryfy celne, pomagają dostosować się krajowi do nieprzewidywalnego wzrostu importu czyli tzw. fali.

  2. Cła dumpingowe – najbardziej preferowana przez USA bariera pozataryfowa. Celem ich wprowadzenie było powstrzymanie nieuczciwej praktyki handlowej polegającej na sprzedaży dóbr poniżej kosztów. Mogą być wprowadzane na stałe. „Predacja” – czyli rzeczywisty dumping zdarza się bardzo rzadko, jednak w USA często cła dumpingowe są nakładane nawet bez całkiem racjonalnych przyczyn.

  3. Bariery techniczne – warunki fitosanitarne są ograniczeniami nakładanymi dla ochrony życia ludzi i zwierząt przed ryzykiem wynikającym z chorób lub dodatków zawartych w importowanych produktach rolnych. Bark tu standardów międzynarodowych regulujących tą kwestię.

  4. Reguły pochodzenia towaru – gdy kraje wysoko uprzemysłowione podpisują porozumienia z krajami rozwijającym się oczekują, że dopuszczane towary są w całości wytwarzane na terytorium danego kraju. Obecnie żaden kraj nie wytwarza wszystkich komponentów tego co sprzedaje. Reguły pochodzenia mogą przekreślić korzyści z wolnego handlu. Niekiedy próg jest stawiany na takim poziomie, żeby pozbawić tych korzyści.



Reformy instytucjonalne

Problemy governance lub regulacji globalnego ładu handlowego – wiązane ze sposobami podejmowania decyzji na płaszczyźnie międzynarodowej – stanowią sedno niepowodzeń globalizacji. Problemy związane brakiem uczciwości pojawiają się od samego początku – wraz z ustaleniami programu negocjacji. Wiadomo jest, że to kraje bogate dyktują warunki.

Jeśli globalizacja ma być popierana to należy zapewnić równy podział zysków i kosztów między aktorów międzynarodowej sceny politycznej. Należy otoczyć ochroną tych, których środki egzystencji są zagrożone – to będzie wymagało lepszej pomocy dostosowawczej, mocniejszych sieci zabezpieczenia społecznego i lepszego zarządzania mikro ekonomicznego. Należy uruchomić środki polityczne, które powodują, że płace – zwłaszcza te najniższe będą wzrastać. Dzięki wprowadzeniu proponowanych reform – wzrośnie szansa, że globalizacja wyjdzie większości na dobre, a tym samym wzrośnie poparcie dla niej.









4



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron