17 Konflikt Bolesława II Szczodrego i biskupa Stanisława

Konflikt Bolesława II Szczodrego i biskupa Stanisława w świetle relacji Anonima tzw. Galla i Mistrza Wincentego tzw. Kadłubkiem

W XI w Polsce doszło do wielkiego konfliktu między królem Bolesławem II Szczodrym zwanym też Śmiałym i czołowym przedstawicielem Kościoła , biskupem krakowskim Stanisławem, zakończonego osobistym dramatem obu bohaterów: śmiercią biskupa i wygnaniem monarchy z kraju. W wyniku dalszych wydarzeń w Polsce tragizm i klęska obu bohaterów konfliktu pociągnęła za sobą fatalne skutki i dla państwa polskiego i dla Kościoła. W ich wyniku polska na ponad 200 lat utraciła koronę i przestała być monarchią, którą dopiero na trwałe przywrócił Władysław Łokietek w 1320r.

Podstawowe źródła do dziejów konfliktu króla Bolesława II Szczodrego z biskupem Stanisławem to „Kronika”Anonima tzw. Galla i późniejsza niemal o 100 lat „Kronika Polska” Mistrza Wincentego zwanego Kadłubkiem. Wszystkie inne źródła są mało znaczące albo są pisane na podstawie wyżej wymienionych kronik, a ponieważ były pisane w czasach znacznie odleglejszych odbiły się na nich późniejsze wypadki i oceny zniekształcając przebieg wydarzeń.

Zanim przejdę do rozważań na temat źródeł dotyczących konfliktu jak i samego konfliktu przedstawię najpierw sylwetki obu bohaterów interesującego nas wydarzenia.

Jak wskazują źródła, Stanisław ze Szczepanowa (
koło Bochni) był jedynym synem Wielisława i Bogny. Przyszedł na świat po trzydziestu latach małżeństwa. Nic więc dziwnego, że szczęśliwi i wdzięczni Opatrzności rodzice, postanowili poświęcić syna Bogu. Dlatego też młody Stanisław odebrał bardzo staranne wykształcenie, najpierw w gnieźnieńskiej szkole katedralnej, potem aż we Francji. Po powrocie do Polski, doskonale wykształcony kapłan szybko znalazł uznanie zarówno w oczach wiernych, jak i hierarchii kościelnej. Zasłynął jako kaznodzieja i niestrudzony misjonarz Małopolski. Pełnił różne funkcje jako współpracownik biskupa krakowskiego Lamberta i pracował w kancelarii panującego. Co prawda w tym czasie obowiązki kapelanów sprawowali zwykle cudzoziemcy, ale za panowania Bolesława Śmiałego ten stan rzeczy uległ zmianie. Stanisław ze Szczepanowa zarówno pod względem wykształcenia, jak i siły wiary był doskonale przygotowany do pełnienia takich funkcji. Nic zatem dziwnego, że po śmierci Lamberta obrany został ordynariuszem diecezji. Nowy biskup, światły i pobożny stał się doradcą księcia. Historycy uważają, że okres posługi biskupiej Stanisława należy do najświetniejszych za panowania Piastów. To jemu zawdzięczać należy sprowadzenie do Polski legatów rzymskich i organizację (od nowa) metropolii gnieźnieńskiej (było to jednym z warunków dopełnienia koronacji). Biskup Stanisław podjął wiele skutecznych działań, by w 1075 roku doszła do skutku koronacja Bolesława Śmiałego. Wspierał także powstawanie nowych i umacnianie już istniejących klasztorów benedyktyńskich, które stanowiły bardzo prężne ośrodki ewangelizacyjne.

Był nie tylko hierarchą kościelnym, ale przede wszystkim duszpasterzem. Leżało mu na sercu szerzenie i umacnianie wiary chrześcijańskie) w narodzie polskim. Dla tych właśnie ideałów nie wahał się wytykać przywar nawet królowi

Dzięki Gallowi, który pisząc o pierwszych Piastach dużo miejsca poświecił Bolesławowi Szczodremu możemy nakreślić jego portret. Kronikarz miał do dyspozycji znakomitych informatorów, pamiętających czasy Szczodrego i działających wówczas na dworze polskim.

Bolesław Śmiały objął władzę w 1058 r. Zapewne dwaj spośród jego trzech braci, Władysław Herman i Mieszko, uposażeni zostali we własne dzielnice, jednak ich samodzielność była niewielka, nie mieli wpływu na politykę. Bolesław dokończył odbudowę arcybiskupstwa gnieźnieńskiego, fundował kościoły i klasztory. Instytucjom kościelnym, a zapewne także możnym świeckim nadawał dobra, za co nazwano go Szczodrym. Jego waleczność spowodowała, że współcześni mówili o nim Śmiały. Oba zaszczytne przydomki pojawiły się już w kronice Galia. W polityce zagranicznej nawiązał Bolesław do tradycji swego pradziada, Bolesława Chrobrego . Dysponował większymi możliwościami niż ojciec, skarb książęcy Już nie był pusty. Także sytuacja międzynarodowa stała się wyjątkowo korzystna, rozpoczęła się walka między Cesarstwem a Papiestwem. Bolesław opowiedział się po stronie papieża i starał się stworzyć blok państw antycesarskich. W tym celu trzykrotnie, w latach 1060, 1064 i 1074, interweniował na Węgrzech; w wyniku tych interwencji na tronie węgierskim zasiadali królowie mu przyjaźni. Natomiast stosunki z Czechami stały się wrogie, gdy Bolesław zaprzestał opłacać trybut ze Śląska. Walki polsko-czeskie rozpoczęły się już w 1060 r. Początek nie był korzystny dla Bolesława, wyprawa polska pod Hradec zakończyła się niepowodzeniem. Nieoczekiwanie klęska ta miała reperkusje na Pomorzu, które, wykorzystując sytuację, uniezależniło się od Polski. Po tym niepowodzeniu spróbował Bolesław nawiązać z Czechami dobre stosunki i wydał swą siostrę za księcia Czech, Wratysława. Ponieważ jednak dążenia polityczne obu władców były przeciwstawne, prędko doszło do nowych walk. Toczyły się one w latach 1070 i 1072. Dwie zwycięskie wyprawy polskie przeciw Czechom zaniepokoiły cesarza Henryka IV. W 1073 r. szykował się on już do wojny z Polską, ale na szczęście dla Bolesława w Saksonii wybuchło powstanie antykrólewskie i sparaliżowało wschodnią politykę Henryka. W wyniku tych wojen i sojuszy wytworzyły się w Europie Środkowej dwa bloki państw powiązanych z walczącymi ze sobą potęgami uniwersalnymi. Czechy popierały cesarza, Polska i Węgry stanęły po stronie papieża. Ten wybór polityczny prędko przyniósł Bolesławowi korzyści. W 1075 r. przybyli do Polski legaci papiescy, aby ostatecznie uregulować sprawę odbudowy metropolii gnieźnieńskiej. W 1076 r. zaś, na Boże Narodzenie, Bolesław koronował się na króla . Nie mniej ważna była dla Bolesława polityka wschodnia.


w. 1069 r. interweniował na Rusi w interesie męża swej ciotki, Izasława. Książę ten jednak pozostawał w konflikcie ze swymi braćmi i w 1073 r. ponownie stracił władzę. Tym razem Bolesław był ostrożny. Nie tylko nie udzielił Izasławowi pomocy, ale kazał mu wyjechać z Polski, a na dodatek pozbawił go części skarbów, jakie udało mu się wywieźć z Kijowa. Porozumiał się także Bolesław z jego braćmi, którzy przejęli władzę na Rusi. Niebawem jednak polski władca został zmuszony do interwencji. Izasław poprosił bowiem o pomoc papieża, a Grzegorz VII zwrócił się o nią do Bolesława. Tym rażem Bolesław nie mógł odmówić. Pozostając w sojuszu z papieżem, po koronacji, która odbyła się za jego zgodą, musiał w 1077 r. zorganizować wyprawę na Kijów. Stolica Rusi została zdobyta, Izasław ponownie zasiadł na tronie. Ale Bolesław, jak pisze Gall, publicznie zlekceważył Izasława, jego wojska zaś od początku były atakowane przez Rusinów. Nic więc dziwnego, że gdy Polacy powrócili do siebie, bracia Izasława, wykorzystując nastroje, ponownie przeciw niemu wystąpili i książę kijowski poległ w bitwie (1078 r.). Mimo kilku niepowodzeń panowanie Bolesława pełne było sukcesów. Zakończyło się jednak katastrofą. Jej przebieg i przyczyny nie są do końca jasne; źródła, na których możemy się oprzeć, podają informacje lakoniczne lub bałamutne. Ogólnie rzecz biorąc, po powrocie z Rusi król oskarżył biskupa krakowskiego Stanisława o zdradę i skazał go na obcięcie członków. Egzekucję wykonano, w jej wyniku biskup umarł. Wywołało to otwarty bunt możnych, przed którym król musiał uciekać za granicę (1079 r.). Schronił się na Węgrzech, gdzie niebawem zmarł. Gall powstrzymał się od dokładnego opisu wydarzeń. W jego czasach, trzydzieści kilka lat po tragedii, ukazanie całej prawdy było jeszcze niewskazane. Potępił zarówno biskupa - zdrajcę, jak i króla, który zemścił się w okrutny sposób. Zapewne kronikarz obawiał się kogoś, kto mógłby stać się niebezpieczny dla niego i jego dzieła. Pełna relacja o konflikcie mogłaby się spotkać z krytyką Krzywoustego , gdyby Szczodry jako jego stryj został ukazany zdecydowanie negatywnie. Pisarz mógłby się również narazić czołowym przedstawicielom hierarchii kościelnej, gdyby z przedstawienia przez niego całości sporu króla z biskupem wynikała oczywista wina ostatniego.

Więcej szczegółów przytacza piszący ponad sto lat później Wincenty Kadłubek. Według niego, gdy król przebywał na Rusi, w Polsce wybuchło powstanie niewolnych. Zaniepokojeni możni wrócili do kraju i zaprowadzili porządek. Pozostawiając króla poza krajem, narazili go na niebezpieczeństwo, Bolesław więc zaczął po powrocie represjonować tych, którzy go opuścili na wojnie. W ich obronie stanął biskup Stanisław, za co król miał go osobiście zabić przy ołtarzu. W relacji Kadłubka znalazło się dużo informacji nieprawdopodobnych. Wydaje się, że przyczyny konfliktu leżały w zbyt aktywnej, nie liczącej się z możliwościami kraju polityce króla. Nieustanne wojny bardzo obciążały poddanych. Możni pamiętali o tym, co przyniosła podobna polityka kilkadziesiąt lat wcześniej. Celem spiskowców mogło być usunięcie złego władcy i osadzenie na tronie jego brata. Król zareagował ostro, nie opanował jednak sytuacji i musiał uchodzić z kraju. Na tron został powołany jego młodszy brat, Władysław Herman. Być może konflikt podsyciły nie najlepsze cechy charakteru króla, nasilające się pewnie z wiekiem. Mimo że Bolesław obdarzony był licznymi zdolnościami, waleczny i szczodry, dobry i śmiały polityk, to należał także do ludzi porywczych i lekkomyślnych. Gall pisze, że w czasie wojny z Pomorzanami, w wyniku błędnego rozkazu wydanego przez Bolesława, część wojska utonęła w rzece. O jego ciężkim usposobieniu i nie zawsze przemyślanych poczynaniach świadczy publiczne obrażenie księcia kijowskiego Izasława. Książę ten odzyskał tron dzięki polskiej pomocy, Bolesławowi powinno więc zależeć, aby jak najdłużej zachował autorytet i władzę. Tymczasem nie tylko nie zsiadł z konia przy powitaniu, ale ponadto publicznie wytargał Izasława za brodę. Także, będąc już wygnańcom, lekceważąco potraktował serdecznie go przyjmującego króla Węgier, Władysława. Według piętnastowiecznych legend Bolesław zmarł jako pokutnik w Osjaku w Karyntii lub w Wilten w Tyrolu i tam został pochowany. Bardziej prawdopodobne, że umarł na Węgrzech. Ostatnio wysunięta hipoteza mówi, że ciało króla zostało przez jego brata sprowadzone z Węgier do Polski i pochowane w Tyńcu. Żona Bolesława wraz z ich jedynym synem Mieszkiem powrócili w 1086 r. do Polski. W 1088 r. młody Mieszko ożenił się z ruską księżniczką, a w 1089 r. został otruty.

Przyglądając się dokładniej całej tej sprawie wiemy niesłychanie mało. Znamy właściwie tylko jej zakończenie, mianowicie fakt skazania biskupa przez króla

Relacja Galla o interesującym nas wydarzeniu została zapisana w pierwszej księdze „Kroniki” jednak jak wcześniej pisałem jest ona niezmiernie ogólnikowa.

„Jak zaś doszło do wypędzenia króla Bolesława z Polski, długo byłoby o tym mówić; tyle wszakże powiedzieć można, że sam będąc pomazańcem nie powinien był pomazańca za żaden grzech karać cieleśnie. Wiele mu to bowiem zaszkodziło, gdy przeciw grzechowi grzech zastosował i za zdradę wydał biskupa na obcięcie członków. My zaś ani nie usprawiedliwiamy biskupa zdrajcy, ani nie zalecamy króla, który tak szpetnie dochodził swych praw, lecz pozostawmy te sprawy, a opowiedzmy, jak przyjęto go na Węgrzech”



(…) Prześwięty biskup krakowski Stanislaw, gdy nie mógl odwieść go od tego okrucieństwa, wpierw groził mu zagładą królestwa, wreszcie wyciągnął przeciw niemu miecz klątwy. Atoli on, jak byl zwrócony w stronę nieprawości, w dziksze popadł szaleństwo; bo pogięte drzewa łatwiej złamać można niż naprostować. Rozkazał więc przy ołtarzu i w infule, nie okazując uszanowania ani dla stanu, ani dla miejsca, ani dla chwili - porwać biskupa. Ilekroć wszak okrutni służalcy próbują rzucić się na niego, tylekroć skruszeni, tylekroć na ziemię powaleni łagodnieją. (Ale) tyran lżąc ich z wielkim oburzeniem sam podnosi świętokradzkie ręce, sam odrywa oblubieńca od łona Oblubienicy, pasterza od owczarni: sam zabija ojca w objęciach córki i syna w matki wnętrznościach. O żałosne, o przeponure widowisko śmierci! Świętego bezbożnik, miłosiernego zbrodniarz, biskupa niewinnego najokrutniejszy świętokradca rozszarpuje, poszczególne członki na najdrobniejsze cząstki rozsiekuje, jak gdyby miały ponieść karę poszczególne części członków.

A ja ze zdumienia i z jakowegoś przerażenia całkiem zdrętwiałem, tak iż ledwie pojąć, a cóż dopiero językiem, cóż dopiero piórem wyrazić zdołam cudowne dzieła, na tym Świętym przez Zbawiciela dokonane. Wśród opowiadania bowiem zawodzi rozum, zrozumieniu nie dopisuje mowa, a słowa nie wyjaśniają rzeczy zgodnie z tym, co zaszło. Albowiem ujrzano, że z czterech stron świata nadleciały cztery orły, które krążąc dosyć wysoko nad miejscem męczeństwa, odpędzały sępy i inne krwiożercze ptaki, żeby nie tknęły męczennika. Ze czcią strzegąc go czuwały bez przerwy dniem i nocą. Mamże to nocą nazwać czy dniem? Dniem raczej nazwałbym niż nocą, to jest bowiem druga noc, o której napisano: ,,A noc jak dzień będzie oświetlona". Tyle bowiem boskich świateł przedziwnej jasności zabłysło w poszczególnych miejscach, ile rozrzuconych było cząstek świętego ciała, tak iż niebo samo jakby zazdrościło ziemi jej ozdoby, jej chwaty, ziemi, ozdobionej blaskiem gwiazd jakichś i jakimiś, myślałbyś, promieniami słońca. Niektórzy zaś z ojców ożywieni radością z powodu tego cudu i gorliwą pobożnością zapaleni pragną usilnie pozbierać rozrzucone cząstki członków. Przystępują krok za krokiem, znajdują ciało nie uszkodzone, nawet bez śladu blizn, podnoszą je, zabierają i namaszczone drogocennymi wonnościami chowają w bazylice mniejszej Świętego Michała. Aż do dnia przeniesienia, którego przyczynę sam dobrze znasz, nie ustąpił stamtąd silny blask wspomnianych świateł.

Po tym wydarzeniu ów okrutnik przerażony, nie mniej przez ojczyznę, jak przez senatorów znienawidzony, uchodzi na Węgry.(…)”

Tyle podają o konflikcie dwa podstawowe przekazy. Anonim Gall nie wymienia imienia biskupa i nie informuje na jakiej stolicy biskupiej zasiadał, najwidoczniej uważając iż o sprawach powszechnie znanych nie ma potrzeby pisać natomiast mistrz Wincenty podał wyraźnie, ż ofiarą króla był Stanisław, biskup krakowski. Przyjrzyjmy się bliżej odu przekazami oraz ich autorami.

Pierwsza Kronika polska jest dziełem nieznanego nie znanego z imienia benedyktyńskiego mnicha, który prawdopodobnie przybył z prowansalskiego klasztoru w Saint Gilles w 1091r do nowo założonej jego filii Samogyvar na Węgrzech stamtąd, około 1106 – 1107r przyjechał do Polski na dwór Bolesława Krzywoustego. Kronika pisana była głównie w Krakowie i tamtejsze środowisko, przede wszystkim dworskie, stanowiło dla kronikarza podstawowe źródło informacji o przeszłości. Dzieło Galla Anonima powstało w latach 1107 – 1116. Składa się z trzech ksiąg, Dla nas istotna jest księga pierwsza. W niej został zawarty okres Panowania Bolesława Szczodrego i jego konfliktu z biskupem Stanisławem. Anonim o konflikcie króla z biskupem pisał w Krakowie, miejscu wydarzeń. Autor miał do dyspozycji najlepszych informatorów, którzy niewątpliwie znali prawdziwy przebieg zdarzeń z 1079r. Dlatego przekaz Galla Anonima o sporze Bolesława z biskupem Stanisławem zasługuje na największą uwagę i musi być potraktowany jako główne źródło do jego dziejów, bez niego bowiem pozbawiliśmy się w ogóle możliwości odtworzenia istoty sprawy.

Drugim przekazem, który z największa uwagą musi być poddany szczegółowemu rozbiorowi przy rozpatrywaniu „sprawy świętego Stanisława”, jest „Kronika polska „ mistrza Wincentego, zwanego też Kadłubkiem. Autor kroniki urodził się między 1150 a 1161 rokiem w rodzinie rycerskiej. Po ukończeniu szkoły katedralnej w Krakowie udał się na studia zagranice do Bolonii względnie Paryża. Około 1190r. związał się z krakowskim dworem księcia Stanisława Sprawiedliwego, który zlecił mu napisanie kroniki. „Kronika” Mistrza Wincentego objęła swoim zapisem dzieje Polski od czasów bajecznych do 1202r. Składa się ona z czterech ksiąg, z których trzy pierwsze napisane są w formie bialogu prowadzonego między arcybiskupem Janem i biskupem krakowskim Mateuszem, natomiast czwarta ma postać opowiadania ciągłego. Dzieje badań źródłoznawczych nad „Kroniką” Mistrza Wincentego pokazują jak z biegiem lat zmieniały się poglądy na wiarygodność i wartość źródłowa tego przekazu. O ile uważano że kronika była pisana dopiero pod koniec życia Kadłubka, w okresie jego pobytu w klasztorze w Jędrzejowie, to dzisiaj utrwala się przekonanie, że powstanie jej przypadło na przełom XII i XIII wieku, a materiały autor zbierał już zapewne na dworze Kazimierza Sprawiedliwego.

Interesujący nas konflikt króla z biskupem krakowskim do schyłku XII wieku minęło około 120 – 125 lat, czyli że pięć kolejnych pokoleń musiało sobie ustnie przekazywać informacje o tym wydarzeniu.



wiadomo, że wraz z upływem czasu relacje ulegają deformacjom i obrastają w różne nowe wątki, zniekształcające w mniejszym lub większym stopniu pierwotną wersję. Relacja Kadłubka o czasach panowania Bolesława Szczodrego, mimo iż powstała podobnie jak kronika Galla, w środowisku krakowskim, nie może się z nią równać pod względem wartości źródłowej i musi być analizowana szczególnie skrupulatnie. Za jeden z takich przekazów ustnych może być uważana legenda z końca XII wieku. Według tej legendy, powstałej w krakowskim środowisku kościelnym, przyczyną konfliktu było niemoralne życie Bolesława Śmiałego oraz surowość, z jaką król ten karał rycerzy, którzy go opuścili podczas wyprawy na Kijów. Biskup Stanisław miał przeciw temu wystąpić i napominać króla, a gdy słowa perswazji nie pomogły, rzucił jakoby na Bolesława klątwę i wezwał kraj do wypowiedzenia posłuszeństwa wyklętemu władcy. Król kazał wówczas swoim ludziom zabić biskupa, a gdy ci wymawiali się, nie mając odwagi popełnić zbrodni, wpadł sam do kościoła na Skałce, gdzie Stanisław odprawiał właśnie mszę, i ciął przez głowę mieczem. Łatwo dostrzec zasadniczą niezgodność legendy z relacją dobrze poinformowanego, bo prawie współczesnego wypadkom Galla. Kronikarz wiedział jeszcze, jaką śmiercią zginął Stanisław; skazano go na ćwiartowanie, co było wówczas normalnie stosowaną karą za zdradę monarchy. Legenda o tym już nie wie i wprowadza motyw zabójstwa biskupa przy ołtarzu. Już ten fakt stawia prawdomówność legendy w podejrzenie. Jeśli nie utrwaliła ona tak ważnego szczegółu, jak rodzaj śmierci biskupa Stanisława, to najprawdopodobniej także inne zawarte w niej wiadomości nie zasługują na wiarę.

Egzekucja biskupa odbyła się na dziedzińcu zamku wawelskiego i miała charakter publiczny, podobnie jak inne tego typu wyroki. Chodziło przede wszystkim o to, aby buntownikom pokazać siłę i zdecydowanie Bolesława, a jednocześnie dać do poznania, że każdy spiskujący przeciw królowi, bez względu na godność i stanowisko, zostanie surowo ukarany. Kara obcięcia członków miała w sposób dla wszystkich zrozumiały pokazać charakter winy biskupa: była to kara za bunt przeciw królowi.

Sprawa konfliktu Bolesława Szczodrego i biskupa Stanisława, który spowodował zegnanie z tronu pierwszego, śmiercią drugiego i upadkiem młodego królestwa polskiego pozostanie zawsze otwarta jako epizod historyczny, który wydarzył się przed dziewięcioma wiekami.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron