W listopadzie 1900 roku krakowski poeta, Lucjan Rydel, poślubił prostą dziewczynę z pobliskich Bronowic, Jadwigę Mikołajczykównę. Na weselu obecny był również Stanisław Wyspiański, który w kilka tygodni później zasiadł do pisania dramatu, opartego na autentycznych wydarzeniach tamtej listopadowej nocy. W ten sposób powstało „Wesele”, utwór będący próbą krytycznej oceny współczesności, narodowych mitów i obnażeniem swoistej beznadziejności życia polskiego tamtych czasów.
Dramat uświadamiał tragiczną sytuację narodu, który nie był zdolny do walki o odzyskanie niepodległości. „Wesele” rozsławiło nazwisko autora, a krytyka i publiczność okrzyknęła go czwartym wieszczem narodu.
Czas i miejsce akcji zostały ściśle sprecyzowane w didaskaliach, poprzedzających akt I. Akcja dramatu rozgrywa się w świetlicy wiejskiej chaty. Widoczne są również drzwi, prowadzące do kolejnego pomieszczenia, z którego dochodzą dźwięki weselnej muzyki i gwar rozmów. Jest listopadowa noc, roku tysiąc dziewięćsetnego. Wydarzenia, opisane w „Weselu” rozgrywają się w ciągu kilku godzin – rozpoczynają się przed północą (w akcie II wybija północ, będąca sygnałem do oczepin), a kończą o świcie następnego dnia.
„Wesele” Stanisława Wyspiańskiego uważane jest za utwór najbardziej reprezentatywny dla twórczości autora i jedno z najważniejszych dzieł kultury narodowej, powstałych w epoce Młodej Polski.
Geneza dramatu ma swoje źródła w fakcie z „kroniki towarzyskiej”. O wydarzeniach, które zainspirowały Wyspiańskiego do napisania utworu, mówią relacje, pozostawione przez mu współczesnych, a w szczególności przez Tadeusza Boya-Żeleńskiego („Plotka o Weselu Wyspiańskiego”) oraz Stanisława Estreichera („Narodziny Wesela”). W 1890 roku jeden z najznakomitszych krakowskich artystów, Włodzimierz Tetmajer, poślubił córkę gospodarza z Bronowic, Hankę Mikołajczykównę. Nowożeńcy osiedlili się na wsi, a ich dworek stał się szybko ulubionym miejscem spotkań krakowskiej cyganerii.
Wśród młodych artystów zapanowała chłopomania, której największym zwolennikiem stał się Lucjan Rydel. Poeta, urzeczony małżeństwem Tetmajera, uderzył w konkury do młodszej siostry Hanki, Jadwigi. Zdołał podbić serce dziewczyny i 20 listopada 1900 roku, w Kościele Mariackim, odbył się ich ślub. Po ceremonii goście zostali zaproszeni do domu Tetmajerów, gdzie odbyło się wesele, trwające trzy doby. Za stołami zasiedli prawie wszyscy mieszkańcy Bronowic, krewni Rydla, przedstawiciele krakowskiej inteligencji oraz młodopolscy artyści, tworząc osobliwy widok, o którym pisał pan młody w liście do F. Vondračka:
„Był widok jedyny w swoim rodzaju i zupełnie niezwykły, kiedy u Tetmajerów zasiedli przy stole panowie we frakach, a między nimi wiejskie kobiety w naszywanym gorsetach i w koralach u szyi, i panie w sukniach wizytowych, i chłopi w sukmanach. A najmilsze z wszystkiego było, że całe to nadzwyczajnie dobrane towarzystwo było bardzo swobodne i wesołe i najwidoczniej dobrze się bawiło. Na prost po drugiej stronie sieni młodzież tańczyła w wielkiej izbie; w domu zaś u moich teściów reszta wiejskich zasiadła do stołu”.
Wśród zaproszonych „z miasta” był również Stanisław Wyspiański, wieloletni przyjaciel Lucjana Rydla, o którym Tadeusz Boy-Żeleński tak napisał w „Plotce o Weselu”:
„…szczelnie zapięty w swój czarny tużurek stał całą noc oparty o futrynę drzwi, patrząc swoimi stalowymi, niesamowitymi oczyma. Obok wrzało weselisko, huczały tańce, a tu do tej izby raz po raz wchodziło po parę osób, raz po raz dolatywał jego uszu strzęp rozmów. I tam ujrzał i usłyszał swoją sztukę”.
W kilka tygodni później Stanisław Wyspiański zasiadł do pisania „Wesela”. Najwcześniej powstała scena rozmowy Gospodarza z Wernyhorą. Uczestnicy wesela Lucjana Rydla i komentatorzy dramatu wskazywali na podobieństwo postaci utworu, niektórych sytuacji oraz fragmentów rozmów do rzeczywistych zdarzeń i osób. Natomiast scenografia, określona w didaskaliach, dość wiernie odzwierciedlała wnętrze domu Tetmajerów.
Kreując postacie „Wesela” autor posłużył się realnymi pierwowzorami. Odpowiednikiem Gospodarza był Włodzimierz Tetmajer, a Gospodyni – jego żona, Hanka. Pan Młody to Lucjan Rydel, Panna Młoda – Jadwiga Mikołajczykówna. W postaci Poety dostrzegano podobieństwo do przyrodniego brata Tetmajera, Kazimierza. Radczyni wzorowana była na osobie ciotki Rydla, Antoninie Domańskiej, żonie profesora uniwersyteckiego i radcy miejskiego, znanej autorce książek dla młodzieży: „Historia żółtej ciżemki” i „Krysia Bezimienna”. Haneczka to siostra Rydla. Pierwowzorami Zosi i Maryny były Zofia i Maria Pareńskie, córki znanego lekarza i profesora medycyny.
W postaci Widma ze sceny 5 aktu II widziano przedwcześnie zmarłego narzeczonego trzeciej z sióstr Mikołajczykówien, malarza Ludwika de Laveaux. Odpowiednikiem Dziennikarza był Rudolf Starzewski, redaktor „Czasu” i krytyk teatralny. Natomiast postacie chłopów zachowały swoje autentyczne imiona i nazwiska, o czym pisał Tadeusz Boy-Żeleński:
„Autentycznymi, z zachowaniem imion i nazwisk, są postacie chłopskie: Klimina, wspaniała baba wiejska, mająca pod czterdziestkę, pełna ochoty zarówno dla swatów, jak do ołtarza, olbrzymi pod powałę Czepiec, w którego ramionach drżały od nowej emocji miejskie panienki; autentycznym jest Nos , czyli malarz Tadeusz Noskowski, lub może kombinacja Noskowskiego z malarzem również, Stanisławem Czajkowskim […] W ogóle Nos to w „Weselu” figura godna uwagi… Nos – to jest cała przybyszewszczyzna, której dwuletni okres święcił się w Krakowie bezpośrednio przed „Weselem”. I Wyspiański przebył ten okres, ale jako pilny widz i obserwator, poza tym przybyszewszczyzna spłynęła koło niego bez śladu”.
Prototypem Żyda stał się Hirsz Singer, dzierżawca karczmy, w której bawili się weselnicy. Z kolei postać Racheli była odległym przetworzeniem autentycznej Pepy Singer, która wówczas:
„miała piętnaście lat, była dość bezbarwna i dość bierny brała udział w bronowickim życiu artystycznym, mimo iż niewątpliwie mogło ono na nią działać swą odrębnością i urokiem”.
Po trzech miesiącach (17 lutego) „Wesele” było ukończone i Wyspiański przesłał dyrektorowi teatru w Krakowie, Józefowi Kotarbińskiemu, wiadomość, że może zapoznać go ze swoją nową sztuką. Kotarbiński zdecydował się nieomal natychmiast na jej wystawienie. Premiera odbyła się 16 marca 1901 roku. Na przełomie kwietnia i maja tegoż roku nakładem autora ukazało się pierwsze wydanie dramatu.
Plotka o “Weselu” to tytuł artykułu Tadeusza Boya-Żeleńskiego - najbardziej znanego tekstu napisanego około dwadzieścia lat po premierze, odsłaniającego okoliczności powstania Wesela oraz identyfikującego postaci występujące w dramacie.
Pan Młody - Lucjan Rydel, poeta, przyjaciel Stanisława Wyspiańskiego. Autor przedstawia go w Weselu na sposób przyjacielsko-ironiczny z odcieniem komicznym. Jest typowym przedstawicielem “chłopomana” - człowieka, który ożenił się z chłopką, ale w odróżnieniu od Gospodarza chłopskiej natury nie rozumie.
Pan Młody - to chwilami szczery człowiek, to jednak zarazem literat w poszukiwaniu tematu, papierowy inteligent w zetknięciu ze wsią, z którą nigdy nie stworzy organicznego połączenia. Sam Rydel ze swoją cerą mola bibliotecznego i z wiecznymi binoklami na nosie, a zarazem w chłopskim stroju i zamiatający powałę olbrzymim pawim piórem, był już zewnętrznie jakby humorystycznym tego “zbratania” symbolem. Dodatkowo jeszcze popełnia w dramacie kilka gaf, np. zaleca Pannie Młodej zdjąć buty, co jest niedopuszczalne na weselu oraz chwali się, że nie nosi żadnej bielizny pod chłopskimi portkami.
Dziennikarz - Rudolf Starzewski, dziennikarz, kolega uniwersytecki Wyspiańskiego, od 1893 r. współpracownik, w latach 1901-1920 redaktor naczelny stańczykowskiego “Czasu”, gdzie umieszczał artykuły polityczne i recenzje teatralne. Był jedną z najświetniejszych przedstawicieli polskiej inteligencji. Zamiłowania literackie skierowały go do “Czasu”, którego poziom kulturalny wznosił się wówczas pod tym względem o wiele ponad inne pisma. Niebawem wciągnęła go polityka; wybitne zdolności, które umiano docenić, powołały go bardzo młodo na stanowisko redaktora “Czasu”. Był on człowiekiem najbardziej odpowiednim do tego, aby objawiła mu się przenikliwa, gorzka, surowa myśl, upostaciowiona w Stańczyku.
Poeta - Kazimierz Przerwa-Tetmajer, czołowy poeta liryczny Młodej Polski, niezwykle popularny w drugiej połowie lat 90. XIX w, brat Gospodarza. Słynna była jego słabość do panien. W czasie powstawania Wesela spróbował po raz pierwszy rozwinąć skrzydła w dramacie: napisał utwór pt. Zawisza Czarny, wystawiony na krótko przed Weselem w krakowskim teatrze. Stąd Rycerz, który olśniewa go na chwilę swoim zjawiskiem i przepada gdzieś w nocy “nirwany”.
Radczyni - Antonina Domańska, bliska krewna Lucjana Rydla, autorka powieści dla młodzieży. Mąż jej był lekarzem, profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego i radcą miejskim.
Zosia - Zofia Pareńska, córka znakomitego lekarza, profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego i prymariusza szpitala św. Łazarza; później wyszła za mąż za Tadeusza Boya-Żeleńskiego.
Maryna - Maria Pareńska, starsza siostra Zofii.
Haneczka - Hana Rydlówna, siostra Lucjana Rydla. Charakter wszystkich trzech dziewcząt oraz ich sposób mówienia został zachowany w dramacie bardzo wiernie.
Nos - pierwowzorem Nosa miał być, zdaniem Boya, malarz Tadeusz Noskowski albo kombinacja tegoż z malarzem Stanisławem Czajkowskim. Stanisław Czajkowski wsławił się na bronowickim weselu następującym czynem: dobrze upity, przeleżał się nieco na paltach, po czym wstał, chwiejnym krokiem wszedł do izby, gdzie już nad ranem kiwali się sennie pod ścianą bronowiccy gospodarze, i rzekł do nich:
“A teraz ja wam powiem, co to jest secesja”.
To rzekłszy zwalił się jak długi pod stół.
Nos jest postacią wartą zauważenia w Weselu - nie ze względu na jego wpływ na tok akcji dramatu, bo ten wielki nie jest, ale ze względu na postawę, której jest reprezentantem. Nos - to jest cała przybyszewszczyzna, która święciła triumfy w Krakowie bezpośrednio dwa lata przed wystawieniem Wesela. I Wyspiański przebył ten okres, ale jako pilny widz i obserwator, poza tym Stanisław Przybyszewski nie odcisnął swojego piętna na jego życiu. Brakowało może głównego klucza do porozumienia: Wyspiański nie pijał… Kiedy raz, jak wspomina Boy-Żeleński, któryś z “paczki” zmuszał go do picia, mówiąc
“No, niech się pan napije dla fantazji”,
Wyspiański odparł z uśmieszkiem:
“Ja fantazję mam zawsze, a po wódce mnie głowa boli”.
Przybyszewszczyzna w Nosie wyrażała się mnóstwem rysów, przed wszystkim pijaństwem. Brać artystyczna pijała zawsze, ale za Przybyszewskiego picie wzniosło się do wyżyn obrządku, misterium, hasła
“Piję, piję, bo pić muszę…”, a tuż potem: “Szopen, gdyby żył, to by pił…”.
Ten “szopenizm” to też echa Przybyszewskiego, fanatycznego apostoła genialnego kompozytora. Owo zagadkowe “ram-tam-tam-tam-tam”, które pojawia się w Weselu w ustach Nosa, to niewątpliwie nic innego, tylko fraza z preludium A-dur Szopena, które Przybyszewski godzinami potrafił grywać w chwili największego napięcia, waląc coraz wścieklej, coraz rozpaczliwiej w klawiaturę. Inne cechy przybyszewszczyzny w Nosie to pewne aktorstwo, desperacja i echa idei nadczłowieka (“Bonaparte, ten miał nos”). W ten sposób, tą jedną figurą, potraktowaną bardzo groteskowo, Wyspiański otwiera okno na cały dwuletni bujny okres krakowskiego i polskiego życia artystycznego pod znakiem Stanisława Przybyszewskiego.
Gospodarz - Włodzimierz Tetmajer, przyrodni brat Kazimierza Przerwy-Tetmajera, malarz i pisarz. Dłuższy czas przebywał na studiach za granicą, w 1890 r. ożenił się z chłopką Anną Mikołajczykówną i osiadł w Bronowicach Małych. Zajmował się też polityką, w latach 1911-1918 był posłem stronnictwa ludowego ziemi krakowskiej do parlamentu austriackiego.
Jego małżeństwo z chłopką było wydarzeniem szokującym dla całego Krakowa. Okazało się jednak, że Tetmajer świetnie się czuje zarówno w środowisku artystów krakowskich, jak i wśród chłopów. Nie próbował swojej żony edukować, przyjął ją taką, jaka jest i dobrze czuł się w bronowickiej chacie.
Gospodyni - Anna z Mikołajczyków, najstarsza siostra Marii i Jadwigi, żona Włodzimierza Tetmajera. Figura Gospodyni dość wiernie odzwierciedla prawdziwą Hannę. Była w niej ta sama macierzyńska pobłażliwość, z jaką patrzyła na hałaśliwe zabawy cyganerii krakowskiej w Bronowicach, na przybyszewszczyznę, na zapalone dysputy, na malarstwo i politykę. Boy-Żeleński przypuszcza, że traktowała to wszystko jako zabawkę, której potrzebują te wiecznie duże dzieci - mężczyźni, sprawą zaś serio jest zagroda, to obejście, nad którym czuwała doskonale, podczas gdy mąż malował i sejmikował.
Panna Młoda - Jadwiga Mikołajczykówna. W postaci Panny Młodej jest większa domieszka fantazji, jest ona raczej rozwinięciem ślicznej Jadwisi, takiej, jaką mogłaby być, gdyby została bardziej sobą. Wówczas była to szesnastoletnia dziewczynka, nie bardzo przygotowana do “honoru”, jaki ją spotkał. Rydel próbował skutecznie Jadwigę “rozwijać”, czytywał jej swoje wiersze i dramaty, opowiadał o królach polskich, tak że na jakiś czas w tej ślicznej młodej główce wytworzył rozczulający zamęt.
Żyd - Herman Singer, karczmarz z Bronowic Małych.
Rachela - Józefa (Papa) Singer, córka bronowickiego karczmarza. Najbardziej samoistny twór czystej fantazji Wyspiańskiego. Autentyczna Papa Singer miała piętnaście lat, była dość bezbarwna i dość bierny brała udział w bronowickim życiu artystycznym, mimo że niewątpliwie mogło ono na nią działać swą odrębnością i urokiem. Ciekawy jest wpływ, jaki Wesele Wyspiańskiego wywarło na dalsze losy Papy Singer: stała się ona niejako chodzącym cieniem swojego literackiego sobowtóra, istniała odtąd wyłącznie jako Rachela, ożywiała się jedynie, skoro się zetknęła z którąś z osób działających w Weselu. Lata całe “obijała się” w artystycznych knajpkach krakowskich, nie znana nikomu z imienia i nazwiska, znana jedynie jako Rachela.
Rachela z dramatu odgrywa ważną rolę na weselu bronowickim. Rachela jest uosobieniem muzy, niejako organizuje poezję w bronowickiej chacie. Ona daje kaprysowi Poety, polegającym na zaproszeniu na wesele Chochoła, akcent woli, praktyczne ujście; ona aranżuje zjawienie się Chochoła. Jej samej nie jawi się żadne widmo, na to jest za pozytywna; ona pozostaje za kulisami, jakby coś w rodzaju menedżera tego wesela duchów.
Klimina - gospodyni z Bronowic Małych, postać autentyczna.
Czepiec - Błażej Czepiec, wuj Jadwigi Mikołajczykówny, starosta na weselu Rydla, ówczesny pisarz gminny w Bronowicach.
Czepcowa - żona Czepca.
Marysia - Maria z Mikołajczyków, siostra Anny i Jadwigi, była zaręczona z młodym malarzem Ludwikiem de Laveuax. Był on uczniem Jana Matejki, kształcił się następnie w Monachium i w Paryżu, gdzie zmarł na gruźlicę. W Weselu ukazuje się Marysi jako Widmo. Marysia po śmierci Ludwika wyszła za mąż za chłopa bronowickiego Wojciecha Susła, który zmarł rok po ślubie na suchoty. Wyszła potem jeszcze raz za mąż za jakiegoś miastowego. Najładniejsza z sióstr, była wielokrotnie malowana przez znanych malarzy. Była dziwną dziewczyną, miała w sobie coś zgaszonego, jakąś melancholię. Snuło się także koło niej fatum związanej ze śmiercią jej dwóch partnerów.
Ojciec - Jan Mikołajczyk, gospodarz z Bronowic Małych, ojciec Anny, Marii, Jadwigi, Jana i Jakuba.
Jasiek - Jan Mikołajczyk, brat Jadwigi, późniejszy gospodarz w Bronowicach Małych.
Wojtek - Wojciech Suseł, chłop z Bronowic Małych, mąż Marii Mikołajczykówny.
Kuba - Jakub Mikołajczuk, brat Jadwigi.
Kasper - Kasper Czepiec, krewny Błażeja Czepca.
Isia - Jadwiga, najstarsza córka Włodzimierza i Anny Tetmajerów.
Premiera „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego stała się głośnym wydarzeniem w Krakowie. Widzowie, zmierzający do teatru, oczekiwali, że ujrzą na scenie obrazy, odtwarzające autentyczne wydarzenie z kręgu życia lokalnej inteligencji, a postacie dramatu będą z łatwością skojarzone z osobami powszechnie znanymi w mieście. Spodziewano się skandalu i reportażu z głośnego wesela powszechnie lubianego poety z wiejską dziewczyną z Bronowic.
Te oczekiwania w dużej mierze spełnił akt I dzieła Wyspiańskiego, w którym analogie do autentycznych ludzi i zdarzeń zostały zachowane. Przed oczami widzów przesuwały się kolejno grupy osób, przystających jakby na chwilę, aby odpocząć od weselnej zabawy i wymienić ze sobą parę słów. Momentem przełomowym, w którym dramat realistyczny zmienił się w utwór o zupełnie odmiennej ekspresji i charakterze, są ostatnie sceny aktu I, kiedy to Rachela zaprasza do izby weselnej słomianego chochoła z sadu. Zaproszenie to powtarza Młoda Para, wieńcząc tym samym zakończenie aktu I.
Akt II początkowo kontynuuje realistyczne obrazy z aktu I do chwili, gdy na zegarze wybija północ. O tej właśnie godzinie przed nastoletnią córką Gospodarzy staje Chochoł, a wraz z nim do „komedii rodzajowej” wkracza element fantastyczny. Od tej chwili obydwa plany – realistyczny i fantastyczny współistnieją obok siebie, przeplatają się i wzajemnie przenikają. Plan realistyczny składa się z szybko następujących po sobie sytuacji i dialogów między realnymi osobami dramatu. Plan fantastyczny podlega nieustannej zmianie – pojawiają się kolejne zjawy ze świata nadprzyrodzonego, a każda wypełnia określoną misję.
Przybycie Widma zmarłego narzeczonego Marysi można zaliczyć do kategorii balladowo-baśniowej, charakterystycznej dla romantycznych ballad i dramatów. Zjawa powraca z zaświatów, aby ponownie ujrzeć ukochaną kobietę i przypomnieć o łączącym ich niegdyś uczuciu. Podobną postacią, utrzymaną w kreacji fantastycznej, jest Stańczyk. Wraz z nim do dramatu Wyspiańskiego zostają wprowadzone treści intelektualne, historyczne i literackie. „Wesele” przestaje być satyryczną komedią i wzbogaca się o trudną problematykę narodową, historia jest ewokowana i dokonuje się sąd nad teraźniejszością i podstawą Dziennikarza, z którym Stańczyk wiedzie dyskurs. Na podobnej zasadzie zostały skonstruowane kolejne Widma: Rycerza, Hetmana i Upiora.
Wzajemne przenikanie się dwóch planów dramatu następuje w scenie 22 aktu II, kiedy to pojawia się postać Wernyhory. Wernyhora nie ukazuje się wyłącznie jednej osobie – Gospodarzowi, lecz także parobkom, Kubie i Staszkowi. Swoisty „realny byt” zjawy z przeszłości potwierdzają pozostawione przez nią jak najbardziej materialne przedmioty: złota podkowa, ukryta później w skrzyni przez Gospodynię oraz złoty róg, oddany przez Gospodarza Jaśkowi, który miał za zadanie zgromadzić przed kaplicą uzbrojonych w kosy chłopów. Istotną cechą postaci wieszcza jest to, że pojawia się on na obydwu planach sztuki – jest zjawą ze świata fantastyki i jednocześnie staje się czynnikiem organizującym tok działania i następujące później sytuacje. W końcowych scenach dramatu Wernyhora zostaje zastąpiony przez Chochoła, który wchodzi za Jaśkiem do izby i przygrywa do somnambulicznego tańca wszystkim zgromadzonym ludziom w izbie, zastygłym w oczekiwaniu na obiecany im znak.
Kompozycja dramatu Stanisława Wyspiańskiego jest więc dwuplanowa, przy czym wzajemny stosunek obu planów jest dość skomplikowany. Akt I zbudowany jest w całości z planu realistycznego, akt II składa się zarówno z planu realistycznego, jak i fantastycznego, które występują naprzemiennie. Natomiast w akcie III plan fantastyczny rozszerza się na całość dramatycznych zdarzeń, postaci i sytuacji.
Plan realistyczny w toku akcji dramatycznej również ulega zmianie. Został skonstruowany na zasadzie konfrontacji dwóch środowisk, odległych od siebie i nie powiązanych ze sobą na co dzień. Te dwa różne „światy” zaczynają przenikać się nawzajem i obcować ze sobą w tańcu i dialogach w szczególną noc weselną poety z Krakowa z wiejską dziewczyną. Dialogi także podkreślają różnice, dzieląca przedstawicieli obu środowisk: chłopskiego i miejskiego. Rozmowy miedzy „gośćmi z Krakowa” a bronowickimi chłopami nasycone są dowcipem i przemiennością subtelności oraz brutalnej prostoty.
Wyróżnieniu tej podwójnej tonacji rozmów sprzyja indywidualizacja języka. Każda postać „Wesela” mówi własnym językiem, charakterystycznym dla danego środowiska. Plan fantastyczny spełnia nieco odmienną rolę niż plan realistyczny. Wnosi do akcji dzieła różnorakie niepokoje i komplikacje, przypomina o narodowych bólach, zdradach i dniach chwały. Postać Hetmana przywołuje dni zdrady i zaprzepaszczenia ostatniej szansy Rzeczpospolitej szlacheckiej. Rycerz symbolizuje skryte tęsknoty Poety za „mocą”, odsłaniając dramat postaw mężczyzny – człowieka cierpiącego w poczuciu własnej słabości i nicości świata. Ów dramat postaw zarysowuje się także w rozmowie Dziennikarza ze Stańczykiem. Dziennikarz zostaje wówczas poddany bezwzględnemu osądowi, a jego dialog z trefnisiem przybiera kształt gorzkiego rachunku sumienia.
Osoby z planu fantastycznego stają się w ten sposób materializacją myśli o charakterze symbolicznym. Poprzez postacie zjaw następuje konkretyzacja kompleksów indywidualnych, osobistych i jednocześnie rozrachunek z nimi, urastający do rangi rozrachunku z postawami o doniosłości społecznej i narodowej. Najpełniej odzwierciedla to pojawienie się widma Szeli, który spełnia w dramacie ważną rolę. Szela dokonuje bowiem konfrontacji sztucznego układu sytuacji z realiami historii i współczesnego życia. Widmo staje się przez to elementem dramatu narodowego, ostrzega, odsłaniając kompleks społeczny, spychany w niepamięć.
Plan fantastyczny stanowi szczególną płaszczyznę świata przedstawionego w „Weselu” Stanisława Wyspiańskiego. Dzięki niemu realistyczny dramat, którego akcja została oparta na autentycznych wydarzeniach, nabiera cech dramatu narodowego, rozszerzając znacznie problematykę, poruszaną w dziele. Ponadto na płaszczyźnie planu fantastycznego autor dokonuje ostrej krytyki narodowych mitów i rozrachunku z polskim społeczeństwem.
Wesele jest dramatem wielopłaszczyznowym, w pierwszym rzędzie jednak odczytywano je jako dramat narodowy. Temu odczytaniu dopomaga teatr - Wyspiański w didaskaliach na początku utworu informuje widza, że na ścianach bronowickiej chaty znajdują się dwa obrazy Matejki: Wernyhora oraz Kościuszko pod Racławicami. Te dwa obrazy odwołują się do narodowych mitów: mitu wspólnej sprawy "panów" i "ludu", mitu "racławickich kosynierów", którzy angażują się w sprawy narodowe oraz idei "zmartwychwstania" narodu (przepowiednia Wernyhory). W dramacie dokonuje się konfrontacja tych mitów z rzeczywistością. Ośrodkiem i niejako katalizatorem tej konfrontacji staje się sprawa Gospodarza, nawiedzonego przez Wernyhorę i stojącego wobec potencjalnej realizacji mitu kosynierów-wybawców, którym by tylko hasła potrzeba. Konfrontacja staje się tu - kompromitacją.
Na ową kompromitację składają się: zaspanie, pijaństwo i oszołomienie weselników, którzy mają podobno iść się bić, trzeźwe sądy Gospodyni, nie chcącej uwierzyć w możliwość narodowego zrywu, pijackie monologi Nosa oraz sytuacja finałowa. Finał jest bowiem bolesny: Jasiek zgubił złoty róg (symbol czynu, hasła do zmartwychwstania), a został mu jedynie sznur - nic, pustka, rozpacz. Jasiek zgubił "narzędzie" spełnienia się mitu "racławickiego kosyniera", ponieważ uległ pokusie pragnień prywatnych: zależało mu bardziej na kolorowej czapce z piór. Zmarnuje przez to Jasiek wyczekiwaną od dawna możliwość działania, od której miał zależeć los narodu, spełnienie "cudu" zapowiedzianego proroctwem Wernyhory. To właśnie Jasiek wyjmuje weselnikom kosy z rąk i ciska je w piec.
Mit "kosyniera-wybawcy" nie został jednak jednoznacznie skompromitowany. Wraz z Czepcem stawia się bowiem na pierwsze nocne wezwanie cały tłum chłopów z kosami, poświadczając przez to swoją potencjalną siłę i wolę działania. Z drugiej strony, sceny obrazujące prymitywną krzepę Czepca w pijackich bójkach z biesiadnikami, muzykantami, jego targi z Żydem, z księdzem, nie służą na pewno idealizacji chłopa według reguł ludomanii
Skompromitowani za to na pewno zostali "panowie z miasta" wraz z Gospodarzem. Szczerość i efektywność przebrania się Pana Młodego w "chłopski strój" jako wyraz zbratania z ludem, zakwestionowana jest w ten sposób, że zostaje w całym utworze podważona jako ogólna skłonność "panów" do frazesów i mitomanii. Rola Gospodarza w tej kompromitacji jest ogromna - jemu właśnie przypada misja, której wynikiem staje się totalne unicestwienie mitów.
Nawiedzony przez mitycznego Wernyhorę, wprawdzie głęboko i szczerze przejęty możliwością nadejścia wieszczonej przez narodowych proroków chwili, zleca wykonanie poleceń Jaśkowi, sam zaś o wszystkim zapomina i idzie spać. Zamiast oczekiwanego Archanioła i Wernyhory do izby wpadnie tylko Jasiek, który zgubił złoty róg, a za nim wsunie się na chwilę groteskowy i niesamowity zarazem Chochoł. Inteligencja okazuje się więc niezdolna do poprowadzenia chłopów do walki. Nawarstwione w świadomości inteligenckiej mity zostały w Weselu skazane na zagładę.
Po koniec aktu I młoda para zaprasza na wesele chochoła, który przybywa. Jest on twórcą urojeń. W utworze tym występują trzy rodzaje symboli:
* rzeczy
* postaci
* sceny
Chochoł rzuca czar na zebranych, budzą się w nich ukryte uczucia. Uosobienia utajnionych pragnień.
Widmo - symbol miłości romantycznej
Narzeczony Marysi, który zmarł na suchoty. Malarz francuski. Jego duch przybył na wesele. Rozpamiętuje chwile gdy byli razem, gdy istniała między nimi jakaś więź.
Jest to upostaciowanie wnętrza Marysi. Z jednej strony cieszy się ona z jego przybycia, a z drugiej obawia. Pogodziła się z jego śmiercią. Jest to symbol utraconej miłości. Marysia przypomina sobie te chwile i boi się stabilizacji z mężem. Nie wie czy ma zostać z Wojtkiem,. Wesele sprowokowało ją do tych rozważań. Raz się cieszy z przybycia ukochanego, a raz nie.
Stańczyk (ostatni błazen Jagiellonów, uważany za symbol mądrości)
Dziennikarz “Czasu” należy do organizacji “Stańczyków”. Stańczyk to symbol mądrości. Głos wewnętrzny dziennikarza. Wie on, że dziennikarz jako inteligent powinien przewodzić narodowi. Jest też symbolem postawy patriotycznej. Ukazanie niebezpieczeństwa zaniku walki. Zarzuca dziennikarzowi słowne deklaracje. Przyznaje się do bezczynności, obwinia za sytuację przeszłość. Jawi się jako dekadent, pragnie śmierci i to jest jego słowna deklaracja. Stańczyk przypomina czasy Jagiellonów. Nie wierzy w deklaracje społeczne. Dziennikarz pragnie katastrofy by wstrząsnąć społeczeństwem, by wyrwać ich z marazmu. Cena jest świętość tradycji. Nie widzi przyszłości dla Polski widzi, że złą obrał drogę. Stańczyk wręcza mu kaduceusz Polski. Dziennikarz wyraża pogardę dla bratania się z ludem. Widzi fałsz solidaryzmu. Stańczyk to jego sumienie i dla tego z ironią wręcza mu kaduceusz. Dziennikarz jako przywódca narodu.
Rycerz (Zawisza Czarny)
Symbol honoru i patriotyzmu. Jest uosobieniem pragnień poety. Poeta ma odczucie siły. Dekadentyzm, a poeta tęskni do mocy i siły. Rycerz jako symbol mocy, odwagi i zwycięstwa. Zwiastun odrodzenia. Nazywa poetę nędzarzem. Poeta cierpi bo to co tworzy jest odzwierciedleniem ducha czasu. Rycerz przypomina czasy Jagiełły. Poeta ma szansę prowadzenia ludu do walki. Osądzona jest zdegenerowana poezja młodo polska. Poeta nie chce napisać wielkiego dzieła. Poeta nie jest w stanie podołać przywództwu narodu. Rycerz to symbol siły poezji oddziałującej na społeczeństwo.
Hetman (Branicki- jeden z przywódców targowicy. Uznawany za symbol zdrady narodowej)
Duch hetmana Branickiego, który gardził chłopami. Symbol fałszu, zdrady, magnackiego egoizmu. I to mu zarzuca pan młody. Hetman jest butny, dumny, dominuje nad chłopami. Polska mu nie pomoże bo zaprzedał on kraj szatanowi. Pan młody żeniąc się z chłopką zdradził swój stan. Tłumaczy mu, że to moda, a nie szczere bratanie się z ludem.
Upiór (Jakub Szela- przywódca rabacji chłopskiej, czyli ruchu mającego na celu wymordowaniu, zrabowaniu polskiej szlachty.)
Jakub Szela stanął na czele powstania chłopskiego. Jest cały we krwi, gdyż wielu zabił. Chce się obmyć wodą. Dziad stara się go odpędzić. Upiór jako zimny trup. Dla Szeli ważne są dobra materialne. Przypomina, że bratanie się chłopów i szlachty jest niedorzeczne. Jest symbolem krwawej zemsty na panach.
Wernyhora (legendarny wieszcz ukraiński)
Ofiarowuje złoty róg gospodarzowi. Zszedł on z obrazu Matejki. Przewiduje przyszłość. Zwiastun czynu i niepodległości.
- Złoty róg to symbol walki, znak czynu, ma ruszyć społeczeństwo. Do walki nie dochodzi bo gospodarz oddał róg Jaśkowi, który go gubi. Wernyhora atakuje inne powstania gdzie oczekiwano cudu. Utracona szansa . Braterstwo i solidaryzm chłopstwa. Nie spełni się to.
- Czapka z piór to symbol przywiązania do rzeczy błahych i materialnych. Ostrzeżenie by nie przekładać wartości prywatnych nad państwowe.
- Sznur to symbol niewoli
- Dzwon Zygmunta symbol wielkości Polski
- Kosy nasadzone na sztorc to mit racławicki, gotowość walki
Jesteśmy świadkami prawdziwego symbolicznego teatru gestów i rekwizytów. Gdybyśmy odrzucili całą warstwę ukrytych znaczeń, otrzymalibyśmy dość prostą, może nieco bajkową historię o zagubieniu złotego rogu i letargicznym śnie bohaterów. Ale wymowa poszczególnych zdarzeń jest dużo głębsza i bardziej skomplikowana.
Oto pierwszy symboliczny gest, któremu towarzyszy pierwszy rekwizyt - symbol: Wemyhora wręcza złoty róg Gospodarzowi, powołując go do misji politycznej.
Złoty róg to symbol walki narodowowyzwoleńczej, on bowiem miał dać sygnał wzywający do powstania, gdy przyjdzie na to właściwy czas. Ale Gospodarz zapomina o odwiedzinach tajemniczego gościa i oddaje róg Jaśkowi, lekceważąc w ten sposób zadanie, jakie miał wypełnić. Jednocześnie Wernyhora gubi złotą podkowę, a w powszechnej świadomości podkowa jest znakiem szczęścia i jej strata źle wróży powodzeniu sprawy narodowej, z góry przesądzając o klęsce. Podkowę jednak znajduje Gospodyni i chowa ją na "zaś". Ten gest można odczytać w sposób niejednoznaczny albo jako znak chwiejności chłopskiej, pazerności albo jako zapowiedź szczęśliwego finału sprawy narodowej, który nadejdzie we właściwym czasie.
Oto chłopi zgromadzeni o świcie przed kaplicą czekają na sygnał walki. Każdy trzyma w dłoni osadzoną na sztorc kosę - kolejny rekwizyt o wadze symbolu, który wskrzesza mit kosynierów spod Racławic i sugeruje, że roli chłopstwa w powstaniu pominąć nie można.
Jasiek gubi jednak złoty róg, schylając się po czapkę z piór - oto młody chłopak nie sprostał zadaniu, zaprzepaścił szansę walki, bo uwiodły go kuszące marzenia o bogactwie, przedłożył prywatę nad sprawę powstania, okazując swoją niedojrzałość i brak odpowiedzialności. Władzę nad społecznością obejmuje chochoł.
Taniec chocholi symbol zniewolenia, marazmu i niemocy narodowej
Ponownie pojawia się chochoł, który jest symbolem całego narodu. Scena najbardziej smutna. Goście weselni symbolizują naród, chata to Polska w której krzyżują się wszystkie problemy. Osoby dramatu to symbole tradycji i przeszłości. “Wesele” to diagnoza polskiego społeczeństwa. Końcowy taniec chochoła to kwintesencja myśli zawartej w utworze. Krzak bez życia otulony słomą na zimę. Oznacza uśpione wartości narodu. Na wiosnę się obudzi i latem rozkwitnie, jest to nadzieja na odzyskanie niepodległości.
Stanisław Wyspiański napisał „Wesele”, opierając akcję utworu na autentycznym zdarzeniu i kreując swych bohaterów w oparciu o istniejące w rzeczywistości pierwowzory. Dzięki temu dramat, osadzony w konkretnych realiach epoki, tworzy obraz współczesności, doskonale znanej autorowi. Należy jednak zaznaczyć, iż Wyspiański skupił się przede wszystkim na przedstawieniu chłopów i inteligencji pochodzenia szlacheckiego, pomijając pozostałe grupy społeczne. Poruszona w dziele problematyka narodowowyzwoleńcza nie oddaje w pełni charakteru społeczeństwa polskiego pod koniec XIX wieku. Dramatopisarz ukazał stosunek jedynie wybranych grup do zagadnienia walki o wolność narodu, przybliżając w ten sposób dojrzałość i świadomość narodową w zaborze austriackim.
Z „Wesela” wyłania się obraz chłopów „skłonnych do bitki i wypitki”. Są oni zapalczywi, uparci i kierują się własnym rozumem, choć jednocześnie wykazują się dobrymi chęciami. Jest to grupa wewnętrznie zróżnicowana, o ukształtowanej świadomości narodowej, lecz potrzebują odpowiedniego przewodnictwa, które utwierdziłoby ich w tej świadomości. Uwidacznia się także zróżnicowanie materialne (zamożni chłopi i parobkowie), a także charakterologiczne. Panna Młoda jest naiwna i prosta. Jej przeciwieństwem jest nostalgiczna z natury Marysia.
„Goście z miasta”, reprezentujący drugą grupę społeczną, ukazaną w dramacie, przedstawieni zostali jako ludzie skłonni do popadania w samozadowolenie, bierni i bezradni w obliczu rzeczywistości i narodowej niewoli. Można wśród nich odnaleźć przedstawicieli mieszczaństwa (Radczyni), inteligentów (Dziennikarz) oraz artystów (Pan Młody, Poeta). Mieszczanie są niechętnie nastawieni do chłopów, myślą schematami, przekonani o własnej wyższości i należnej im roli przewodniej w narodzie. Inteligenci są świadomi faktu, że zostali powołani do oświecania społeczeństwa, lecz lekceważą swoją rolę. Czują jednak własną niemoc, cierpią przez to, choć podejmują żadnych kroków, aby wypełnić wyznaczone im zadanie. Natomiast artyści poddają się nastrojom, charakterystycznym dla epoki, ulegają dekadencji bądź ludomanii oraz pijaństwu. Są to ich sposoby na ucieczkę od rzeczywistości, spowodowane rozpaczą, wynikającą ze świadomości, iż nie potrafią sprostać roli duchowego przewodnika narodu, a niekiedy rozterkami, dotyczącymi własnej niemocy twórczej.
Przedstawione w „Weselu” grupy społeczne są niezdolne do wzajemnego porozumienia się. Inteligenci obawiają się siły, tkwiącej w chłopach, są niechętni, by zrozumieć rzeczywiste problemy wsi i poznać charakter jej mieszkańców. Chłopi natomiast dostrzegają niemoc i ignorancję „gości z miasta”, zarzucając im chwilowe zauroczenie życiem na wsi. Obie grupy zostały surowo ocenione, a Wyspiański ukazał ich największe wady: prymitywizm niektórych reakcji chłopów, schematyczność myślenia inteligencji i brak odpowiedzialności, przejawiającą się w powierzeniu złotego rogu Jaśkowi, który nie został odpowiednio przygotowany do wypełnienia misji zwołania pospolitego ruszenia. Autor „Wesela” oskarża wprost inteligencję, podkreślając, że to właśnie ta grupa społeczna została powołana do uświadamiania i oświecania chłopów. Ów oskarżycielski ton łagodzi nieco interpretacja finałowej sceny dzieła. Obie grupy łączą się w lunatycznym tańcu w takt muzyki Chochoła. Chochoł, okrywający przez zimę różę, która zakwitnie na wiosnę, symbolizuje swoisty optymizm oraz nadzieje Wyspiańskiego, że społeczeństwo polskie przebudzi się w końcu ze snu, spowodowanego wieloletnią niewolą.
Z poszczególnych scen dramatu Wyspiańskiego wyłania się gorzka krytyka narodu polskiego, zawierająca elementy satyry i autoironii. Społeczeństwo polskie zostało ukazane jako bierne i zniechęcone, niezdolne do aktywnego podjęcia walki narodowowyzwoleńczej, czekające na cud i nie dostrzegające nadarzającej się okazji odrzucenia pęt niewoli. Najpełniej charakteryzują je słowa Chochoła, wypowiedziane w końcowej scenie dzieła:
„To ich Lęk i Strach tak wzion,
Posłyszeli Ducha głos:
Rozpion się nad nimi los.”
Jednocześnie autor „Wesela” wskazuje, że brak jest grupy społecznej, która byłaby zdolna do przyjęcia odpowiedzialności za losy całego narodu, choć można doszukać się odrobiny nadziei i optymizmu, iż nadejdzie czas, kiedy społeczeństwo polskie będzie gotowe do walki o wolność swej ojczyzny.
Terminem „neoromantyzm” określano nowatorskie tendencje w literaturze przełomu XIX i XX wieku. Była to również jedna z nazw Młodej Polski, wprowadzona przez E. Porębowicza. Neoromantyzm podkreślał związki tego okresu w dziejach literatury polskiej z romantyzmem, wskazując na liczne pokrewieństwa i analogie w dziełach obu epok.
„Wesele” Stanisława Wyspiańskiego można określić mianem dramatu neoromantycznego. Autor wykorzystał nowe tendencje, charakterystyczne dla sztuki modernistycznej, takie jak symbolizm i ekspresjonizm, łącząc je z romantyczną ideologią i poetyką. Poza cechami, specyficznymi dla romantycznej dramaturgii, można odnaleźć w dziele bezpośrednie nawiązania do konkretnych utworów wielkich romantyków. Literackim pierwowzorem postaci Hetmana jest widmo Złego Pana z II części „Dziadów” oraz widmo Doktora z III części „Dziadów” Adama Mickiewicza. Z kolei kreację postaci Wernyhory można uznać za poetycką kontynuację postaci wieszcza ze „Snu srebrnego Salomei” Juliusza Słowackiego.
Dramat Wyspiańskiego, podobnie jak dzieła polskich romantyków, nasycony jest treściami patriotycznymi. Wzywa do walki narodowowyzwoleńczej, do podjęcia czynu zbrojnego. W utworze stanowi to bardzo istotny i zarazem trudny do rozwiązania problem, ponieważ żadna z przedstawionych grup społecznych nie jest zdolna do podjęcia się roli przewodzenia narodowi. Z literatury romantycznej wywodzi się także pragnienie znalezienia odpowiedniego miejsca w społeczeństwie dla artysty i inteligenta, którzy mogli spełniać funkcję duchowego przewodnika narodu.
Z dramatu romantycznego Wyspiański zaczerpnął konstrukcję świata przedstawionego, w którym sceny realistyczne przeplatają się z fantastycznymi. Osobom rzeczywistym ukazują się różnorakie zjawy ze świata nadprzyrodzonego, a różany chochoł nabiera cech ludzkich. Także sceny wizyjne, występujące w „Weselu”, są charakterystyczne dla twórczości romantycznej.
Swoistą cechą literatury doby romantyzmu był zwrot ku ludowości, co można również odnaleźć w dziele Wyspiańskiego. Ponadto ludowość w epoce Młodej Polski była także modą na „ludomanię” i wiązała się z fascynacją malowniczością wsi, jej zwyczajami i strojami. Przejawem chłopomanii w „Weselu” jest małżeństwo Pana Młodego z córką gospodarza oraz jego zachwyt nad prostolinijnym życiem z dala od miasta.
Stanisław Wyspiański, uważany za jednego z czołowych reformatorów teatru, stworzył w „Weselu” nowatorską wizję teatru, łącząc wzorce romantyczne ze współczesnymi mu tendencjami w dramaturgii. Sięgnął również do antyku, zachowując zasadę trzech jedności: miejsca, czasu i akcji. W twórczości polskich romantyków dostrzegał niewyczerpane źródło inspiracji i nowych pomysłów. W swym dziele poruszył istotną dla czasów, w których żył, problematykę narodowowyzwoleńczą, polemizując jednocześnie z pewnymi cechami i poglądami romantycznymi. Podjął ważny temat roli artysty w społeczeństwie, problem wolności osobistej i całego narodu oraz ocenę zróżnicowanego społeczeństwa.
„Wesele” Stanisława Wyspiańskiego, zawierające liczne i bogate treści bezpośrednio odnoszące się do społecznej i politycznej sytuacji Galicji pod koniec XIX wieku, można określić mianem traktatu socjologicznego. Dramat w swym przesłaniu zawiera przestrogę, skierowaną do inteligencji, żyjącej złudzeniami i narodowymi mitami i niepotrafiącej dostrzec prawdziwej siły, tkwiącej w chłopstwie. Autor ponadto porusza problem niemożności porozumienia narodowego oraz bezsilności, która paraliżuje jakąkolwiek możliwość aktywnego działania.
Dzieło Wyspiańskiego składa się z trzech aktów, podzielonych na sceny. Akt I można określić jako komedię realistyczną, natomiast akty II i III mają charakter symboliczny, wizyjny. Kompozycja „Wesela” zbliżona jest do kompozycji szopkowej: na niezmiennej scenie pojawiają się kolejno pary aktorów, by, wypowiedziawszy swoje kwestie, ustąpić miejsca kolejnej parze. W toku akcji reportaż z autentycznego zdarzenia nabiera cech „dramatu polskiej duszy i polskiej historiozofii”, przeobrażając się w krytyczny osąd współczesności i postaw wobec sprawy narodowej.
Akt I rozgrywa się w planie komediowym, na wskroś realistycznym, z dominacją paradoksu, dowcipu i aforyzmów. Cięte riposty i lapidarne wypowiedzi bohaterów utworu funkcjonują do dziś w słownictwie obiegowym w charakterze przysłów. Wyspiański zachował tu zasadę trzech jedności: miejsca, czasu i akcji, konstruując poszczególne sceny z autentycznych rozmów, których był świadkiem podczas wesela Lucjana Rydla. W akcie II zaczynają dominować elementy fantastyczne, a plan realistyczny zmienia się stopniowo w fantasmagorię. Na scenę wkraczają zjawy, które odrealniają rzeczywistość, a komedia zmienia się w dramat. Wraz z galerią widm treść dramatu zostaje wzbogacona o elementy symboliczne. Obydwa plany: realistyczny i fantastyczny, przenikają się i przeplatają. Owa dwuplanowość świata przedstawionego jest nadrzędną cechą struktury „Wesela”.
Stanisław Wyspiański wykorzystał również inne zabiegi artystyczne. Wesoły rytm muzyki weselnej, pawie pióra, mnogość barw kontrastują z atmosferą grozy, która towarzyszy pojawianiu się kolejnych zjaw. Ruch postaci poddany został wyraźnej organizacji rytmicznej, którą wyznacza muzyka weselnych grajków. Można tu mówić o kompozycji „parabaletowej”. Dramat, skomponowany z licznych, migawkowych scen, tworzy spójną, jednolitą i zarazem wielobarwną całość, a każdy akt kończy się wyraźną pointą. Z tych pozornie błahych rozmów wyłania się nadrzędna i istotna problematyka utworu, w którym ważą się losy Polski i narodu, zostaje zarysowany konflikt między chłopami a panami oraz brak porozumienia.
Kolejnym charakterystycznym elementem struktury dramatu jest silna indywidualizacja postaci, język i muzyczność. Wyspiański jako pierwszy wprowadził do literatury i na scenę teatru gwarę wsi podkrakowskiej, nie stylizując jej, lecz zachowując dosadność i prostolinijność wypowiedzi chłopów. Dla utrzymania rytmu istotna jest również kadencja wiersza, wykorzystana przez twórcę, który posłużył się ośmiozgłoskowcem, przełamując monotonię wersów licznymi powtórzeniami.
Stanisław Wyspiański, posługując się wzorcami romantycznymi, stworzył dzieło na wskroś współczesne wobec czasów, w których powstało. Najtrafniej ocenił to Tadeusz Boy-Żeleński:
„Wesele” jest obrachunkiem z minionego okresu, ostrym, surowym. Genialny utwór był zarazem przejrzystym pamfletem. Każdy w Krakowie wiedział, kto jest Gospodarz, kto Poeta-żurawiec, kto Dziennikarz, kto Pan Młody, i w czyim stylu jest pijaństwo „Nosa”.
Wstrząs, jaki wywołały „Wesele”, „Wyzwolenie” dowiódł, jak zbawcze było instynktowne odcięcie się Młodej Polski od romantycznych szablonów.
„Wesele” Stanisława Wyspiańskiego można odczytywać jako dramat symboliczny, neoromantyczny, realistyczną anegdotę bądź jako dramat psychologiczno-fantastyczny. Powszechnie jednak dzieło odczytywano jako dramat narodowy.
Wyspiański w sposób mistrzowski skonstruował wieloplanowy i wielowarstwowy utwór, wpisał w jego treść symbole, które umożliwiły mu przedstawienie wizji narodu jako zespołu ludzkiego całkowicie niezdolnego do podjęcia walki narodowowyzwoleńczej. Jednocześnie wskazał winnych za taki stan rzeczy – inteligencję, która powinna wziąć na swoje barki rolę przewodnika narodu. Poruszył ważną ideę zaangażowania do czynu zbrojnego chłopów, doceniając ich patriotyzm i niezmierzone chęci do walki. „Wesele” jest oskarżeniem inteligencji o pielęgnowanie mitów narodowych, bierność i wewnętrzną niemoc, rozbijając przy tym mit racławickiego chłopa oraz mit przywódczej roli samej inteligencji.
Rozrachunek z mitami narodowymi wskazują już didaskalia, dzięki którym stworzona została plastyczna wizja przestrzeni scenicznej. Wszystko to, co zacznie dziać się na scenie, jest zgodne z dekoracją, a w szczególności z wizerunkami Matejkowskich obrazów, opiewających dni chwały polskiego narodu. Na obrazie, zawieszonym przez pana domu, można dostrzec postać Wernyhory, który w trakcie akcji dramatu stanie przed Gospodarzem, aby udzielić mu odpowiednich wskazówek do zwołania powstania. Na innym płótnie widnieją kosynierzy „Bitwy pod Racławicami”. W ostatnich scenach dramatu ta sytuacja znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości – przed kaplicą stawiają się wezwani podkrakowscy chłopi z kosami nastawionymi na sztorc. Podobny rodowód, wywiedziony z Matejkowskich dzieł, mają kolejne zjawy: Stańczyka i Hetmana, choć ich wizerunki nie zostały umieszczone na ścianach wiejskiej chaty. Natomiast postać Rycerza jest poetyckim wyobrażeniem Poety, którego pierwowzór, Kazimierz Przerwa-Tetmajer, był autorem dramatu poetyckiego „Zawisza Czarny”. Upiór Szeli jest materializacją żywej pamięci narodowej i Dziada, który w latach młodości był świadkiem powstania chłopskiego.
Zjawy, pojawiające się w dramacie, konkretyzują się plastycznie, wywodząc się z warstw symbolicznych historii, sztuki i poezji, gdzie funkcjonują jako mity. Ich przybycie odsłania prawdę o pozorach i złudzeniach bohaterów dzieła, z którymi prowadzą dialogi. Wraz z nimi upadają kolejne mity, o czym wspomniał Wilhelm Feldmann:
„Złoty Róg nie zagrzmiał […]Pany, chłopy, chłopy, pany kręcą się w zaklętym kole – do czynu pokolenie nie jest zdolne. Złoty Róg zgubił się – zginął ideał: z polską szlachtą polski lud”.
W taki właśnie sposób upadł mit społeczny – mit narodowy, wyidealizowany od czasów romantyzmu, kiedy to wizja racławickich kosynierów, pod odpowiednim przewodnictwem, miała być głównym czynnikiem sprawczym walki wyzwoleńczej. Żywotność tego mitu niejako potwierdzały obrazy Matejki, zawieszone na ścianach bronowickiej chaty. Wyspiański w „Weselu” dokonał konfrontacji tych mitów z rzeczywistością. Konfrontacja ta zakończyła się kompromitacją. Gospodarz, przedstawiciel inteligencji, nawiedzony przez widmo Wernyhory, nie potrafi dobrze wypełnić powierzonego mu zadania i oddaje złoty róg lekkomyślnemu Jaśkowi, który nie jest do tego odpowiednio przygotowany. Dramat obnaża bezlitośnie pustkę psychiczną i ideową środowiska z miasta.
Nieco łagodniej Wyspiański kompromituje mit „kosyniera-wybawcy”. Chłopi stawiają się na wezwanie, poświadczając tym samym swoją siłę i wolę działania. Nie mają jednak odpowiedniego przywódcy, który ostatecznie pokierowałby ich krokami. Ten fakt pogłębia jeszcze bardziej kompromitację „panów z miasta”, podkreślając skłonność inteligencji do mitomanii i przypisywania sobie roli narodowych przywódców, choć nie ma to realnego pokrycia w rzeczywistości. W dramacie można odnaleźć wiele słów, obnażających bezsilność i niemoc inteligencji, żyjącej jałowymi snami o spełnieniu narodowych mitów, urzeczonej przekonaniem o wyjątkowości własnego przeznaczenia i odpowiedzialności za los narodu. Zachowanie Gospodarza unicestwia mit własnej roli i wartości, a także romantyczny mit o zmartwychwstaniu narodu.
Wyspiański skazuje na zagładę narodowe mity, uformowane i utrwalone przez literaturę i sztukę w postaci obrazów, żywiących wyobraźnię narodową. Rozbija mit o przywódczej roli inteligencji, jej przekonaniach o posłannictwie i czynnej odpowiedzialności za naród i jego przyszły los. Ostateczny rozrachunek z narodowymi mitami odsłania bolesną rzeczywistość.
Józef Kotarbiński w „Ze świata ułudy”: Gdy w dniu 16 marca 1901 roku zapadła kurtyna po ostatnim akcie pierwszego przedstawienia „Wesela”, nastała w teatrze krakowskim „chwila osobliwa”. Cała publiczność, oszołomiona napięciem teatralnego wrażenia, siedziała z tchem zapartym, jakby do miejsca przykuta… Pomimo oklasków Wyspiański nie ukazał się na proscenium. Zniknął nagle z teatru niepostrzeżony... Powoli opróżniała się sala. Jeden z ostatnich wyszedł malarz Stanisławski, gdy już światła gaszono, i szeptał przyciszonym głosem: – To nadzwyczajne, szalone, ale genialne.
Włodzimierz Lewicki w „Wesele Wyspiańskiego”: Że sztuki słuchano nie z taką powagą i z takim pietyzmem, jaki się jej należy, winna przede wszystkim pogłoska, która mówiła, że sztuka jest odbiciem życia znanych z mieście osób, że jest satyrą, krytyką, ironią… Ogół, chcący sensacji kosztem drugich, śledził też od początku sztuki tylko za ową „sensacją”, tracił z oczu i uszu myśli i obrazy, a kiedy później błysła mu przed oczyma jedna i druga, i dziesiąta błyskawica myśli, gdy zahuczał grom porywu – ogół zasłaniał oczy, oślepiony blaskiem, lub drżał od zgrozy, nie zdając sobie sprawy z tych „nieoczekiwanych” wydarzeń. To, co w „Weselu” nosi na sobie cechy obrazów i postaci z życia, jest ze stanowiska etycznej i estetycznej wartości dzieła tym, czym płócienna dekoracja dla wielkiej tragedii Szekspira, czym papier i czcionki dla dzieła wielkiego poety.
W. Prokesch w „Wesele, dramat w 3 aktach Stanisława Wyspiańskiego”: Jest to fantazja poetycka, napisana przepysznym wierszem i językiem, rzucona na barwne tło wsi krakowskiej. Grają tu hasła dzisiejsze i echa wielkiej dziejowej przeszłości narodu, płyną pogodne obrazy weselne, wśród których natchniona fantazja poety-dramaturga snuje swoje poetyckie wizje […] Jako dzieło sceniczne, jako sztuka teatralna „Wesele” Wyspiańskiego odbiega zupełnie od prawideł dramaturgii i może być oceniane tylko jako utwór poetycki nastrojowy, odbijający pewne prądy społeczne, a nawet fakta doby dzisiejszej. Jako taki jest on dla teatru rzeczą nową zarówno w formie, jak w treści.
Włodzimierz Lewicki w „Wesele Wyspiańskiego”: Postaci „Wesela” wypowiadają też drugą prawdę: że panowie „z miasta” tej siły [tj. siły ludu] jeszcze dziś nie rozumieją, że nie wiedzą kędy leży i czym ją ująć, że budząc ją porywami własnej fantazji i swoich indywidualnych nastrojów, budzą ją często fałszywie, a zbudziwszy stają bezradni i zostawiają na łup lada podmuchowi namiętności lub zbrodni. W takiej chwili dobrze się jeszcze stanie, jeżeli przyjdzie słomiany „chochoł” i zagra uzbrojonym w kosy do tańca, i zbudzi z sennego marzenia, które lud uzbroi w kosy i cepy i przygotuje go do żywiołowego wybuchu, podczas gdy jego budziciele, usnąwszy znowu, zapomnieli o tym, do czego lud zbudzili, a przypomniawszy sobie nie umieli powiedzieć, gdzie, dokąd i po co ma iść z kosami i z kim walczyć dla lepszego jutra.
Adolf Nowaczyński w „Wesele, dramat w 3 aktach Stanisława Wyspiańskiego: Nam, którzy dożyliśmy tego drugiego aktu „Wesela” Wyspiańskiego, którzy mamy już głębokie przeświadczenie, że jesteśmy strasznie powykrzywianymi kukłami na theatrum życia polskiej inteligencji od lat kilkudziesięciu, nam już gorszych rzeczy, bardziej bolesnych, bardziej policzkujących nikt chyba nie powie. Ten taniec śmierci, wirowania zaśniętych, to obrzydliwe, a tak przepiękne majaczenie z III aktu to bólów ból, to obraz, jaki staje obok obrazów Matejki i powoli zasłania je wszystkie […] Tu wrażenie jest tylko jedno – puste, niezmazane: wstyd, wstyd, może smutek, może i gorycz, wstyd, z którego inwektywne temperamenty mogą i powinny kować sobie broń na skosmopolityzowane łby inteligencji i skokociałe matki-Polki naszego pokolenia […] Wyspiański zdarł brudną szmatę z duszy pokolenia i ukazał stęchły, śmierdzący, zarobaczony trup, Wyspiański powtórzył, że jesteśmy narodem papug i pawi, „dziennikarzy”, erotomanów, szaleńców, zawadiaków, głupców i komediantów. Wyspiański pchnął w grób obłęd mesjanistyczny, którym upijali się wielcy prymitywi.
Rudolf Starzewski w „Wesele, dramat w 3 aktach Wyspiańskiego”: Przed kilku laty był w Sukiennicach dziwny obraz. Noc chmurna; kawałek Plant z zamkiem wawelskim w tle. Przy świetle latarń, odbitych w rozlanej kałuży, majaczeją „pałuby”: słomiane okrycia krzewów, owiązanych na zimę. Stoją naprzeciw siebie, rzędami, poprzeginane wiatrem i słotą, ponachylane, jakby w takt szumu drzew za chwilę miały ruszyć w tan widmowy. Pod obrazem kartka: „Kadryl”. Wiosenne życie – krzew „z zapachem róż, owinięty w słomę zbóż” – drzemie, czeka, aż spadnie zimowy chachoł. Czy go odwiążą? Czy krzew odkwitnie? Taki żałobny kontredans na nutę polską opisał Wyspiański-malarz w obrazie; podobną „historię wesołą, a przy tym ogromnie smutną” odmalował Wyspiański-poeta w dramacie pt. „Wesele” […] Już drugi dzień wesela – jak w kalejdoskopie przesuwają się sukmany i karazje, fraki i tużurki, pawie pióra drużbów, drużek krasne wstążki, białe sukienki panienek, bab czepce i wzorzyste kaftany. A wszystko podniecone, rozkołysane… […] Trwa to „wesele” przeszło wiek: od Konstytucji 3 Maja poprzez racławickie kosy i krwawe noże rezunów, poprzez pańszczyznę i „Złotą hramotę”, poprzez wiece i bankiety, waśnie wyborcze i sąsiedzkie miedze pól, poprzez nieufność i obojętność, poświęcenia bez granic i bezpłodne porywy […] Odkąd jest w Europie „kwestia polska”, jest w Polsce „kwestia chłopska”, inna niż w całej Europie, bo nie jako sprawa jednej społeczności i ekonomicznej warstwy, lecz jako problem narodowy, z którym i pozytywna świadomość, i poetyczny idealizm łączy zwątpienia i tęsknoty zakrytej przyszłości. To stuletnie „wesele” jest ideowy
Akt I
1.Rozmowa Dziennikarza z Czepcem.
2.Rozmowa Dziennikarza z Zosią.
3.Radczyni uznaje, że towarzystwo chłopów jest nieodpowiednie dla Zosi i Hani.
4.Rozmowa Kliminy z Radczynią.
5.Kasper uwodzi Zosię.
6.Hania proponuje Jaśkowi taniec.
7.Rozmowa Radczyni z Kliminą.
8.Rozmowa Pana Młodego z Księdzem.
9.Naiwność Panny Młodej.
10.Miłość Pana Młodego do żony.
11.Poeta flirtuje z Maryną.
12.Rozmowa Księdza z młodą parą.
13.Pan Młody zachwyca się urodą żony.
14.Rozmowa Pana Młodego z Księdzem.
15.Radczyni gani Marynę.
16.Zaloty Poety do Maryny.
17.Wyznanie Zosi.
18.Nadejście Mośka.
19.Rozmowa Pana Młodego z Żydem.
20.Nadejście Racheli.
21.Rozmowa Pana Młodego z Rachelą.
22.Zainteresowanie Poety osobą Racheli.
23.Rozmowa Radczyni z Panem Młodym.
24.Rozmowa Poety z Gospodarzem o chłopach.
25.Czepiec radzi Poecie, aby ożenił się z chłopką.
26.Rozmowa Dziada z Gospodarzem.
27.Żyd nazywa wesele szopką.
28.Spór o dług.
29.Rozmowa Pana Młodego z Gospodarzem o powstaniu chłopskim.
30.Rozmowa drużbów o pannach.
31.Piosenka Jaśka o pawich piórach.
32.Wyznanie Pana Młodego.
33.Rachel proponuje Poecie, aby zaprosił na wesele chochoła z sadu.
34.Młoda para zaprasza chochoła do izby weselnej.
Akt II
35.Przygotowania do oczepin.
36.Pojawienie się Chochoła.
37.Rozmowa Marysi z Wojtkiem.
38.Pojawienie się Widma.
39.Przybycie Stańczyka.
40.Rozmowa Stańczyka z Dziennikarzem.
41.Stańczyk wręcza Dziennikarzowi błazeńską laskę.
42.Dziennikarz zwierza się Poecie ze swych duchowych rozterek.
43.Poeta widzi zjawę Rycerza.
44.Wyznanie Poety.
45.Przed Panem Młodym staje widmo Hetmana.
46.Zarzuty Hetmana.
47.Pan Młody żali się Dziadowi.
48.Dziad widzi Upiora.
49.Jasiek i Kasper flirtują z Kasią.
50.Nos prosi Kasię, aby go pocałowała.
51.Pan Młody opowiada żonie o szczęściu, jakie będą wspólnie dzielili.
52.Rozmowa Dziennikarza z Zosią.
53.Powrót Rachel.
54.Przybycie Wernyhory.
55.Rozmowa Wernyhory z Gospodarzem.
56.Polecenie rozesłania wici.
57.Wernyhora daje Gospodarzowi złoty róg.
58.Rozmowa Gospodarza z żoną.
59.Gospodarz powierza złoty róg Jaśkowi.
60.Staszek znajduje złotą podkowę.
61.Gospodyni chowa podkowę do skrzyni.
62.Gospodarz zarzuca gościom z miasta fałszywe zachowanie.
Akt III
63.Gospodarz udaje się na spoczynek.
64.Pijaństwo Nosa.
65.Awantura Czepca.
66.Rachel wyznaje swe uczucia Poecie.
67.Rozmowa Pana Młodego z Haneczką.
68.Rozmowa Poety z Maryną.
69.Kuba opowiada Czepcowi o wizycie Wernyhory.
70.Dziad prosi Czepca, aby powstrzymał zbrojących się chłopów.
71.Rozmowa Czepca z Gospodynią.
72.Rozmowa Radczyni z Dziennikarzem.
73.Radczyni ostrzega Pannę Młodą.
74.Marysia współczuje Pannie Młodej.
75.Marysia prosi ojca o pomoc.
76.Panna Młoda opowiada Poecie swój sen.
77.Pan Młody zachwyca się życiem na wsi.
78.Przebudzenie Gospodarza.
79.Groźby Czepca.
80.Pan Młody i Poeta zachwycają się pięknem przyrody.
81.Gospodarz nie pamięta nocnej wizyty Wernyhory.
82.Pan Młody dostrzega stado białych gołębi.
83.Poeta widzi stado wron.
84.Dziwne znaki na niebie.
85.Gospodyni przynosi wiadomość o wojsku, stojącym pod Krakowem.
86.Krwawa zorza nad Krakowem.
87.Pojawienie się kruka.
88.Wieści o uzbrojonych w kosy chłopach, gromadzących się przy kaplicy.
89.Gospodarz przypomina sobie rozkaz Wernyhory.
90.Tętent końskich kopyt.
91.Oczekiwanie.
92.Powrót Jaśka.
93.Jasiek zauważa, że zgubił złoty róg.
94.Nadejście Chochoła.
95.Piosenka Chochoła.
96.Lunatyczny taniec zebranych.
Streszczenie w pigułce
Akt I
Jest listopadowa noc roku tysiąc dziewięćsetnego. Akcja dramatu rozgrywa się w izbie wiejskiej chaty, w której słychać dźwięki weselnej muzyki i gwar toczących się za ścianą rozmów. W scenie pierwszej odbywa się rozmowa Dziennikarza z Czepcem, który stara się zmusić przybysza z miasta do dostrzeżenia w chłopach ludzi godnych uwagi, z których wywodził się przecież Głowacki. Według niego chłopi są ciekawi wiadomości ze świata i każdego dnia czytają gazety. Dziennikarz jest znudzony polityką i miejskim życiem. Pragnie rozkoszować się spokojem wsi.
Kolejne sceny przybliżają postacie Zosi i Haneczki – młodych panien, pełnych radości życia i skorych do tańców; Radczyni – kobiety wyniosłej, pobłażliwej dla ludu, lecz jednocześnie przekonanej o swej wyższości; Jaśka i Kaspra – wesołych chłopaków ze wsi; starej Kliminy, lubiącej zabawę i chętnej do swatania młodych; Pana Młodego, cieszącego się własnym szczęściem i zachwyconego urodą wybranki serca oraz Panny Młodej – dziewczyny rozsądnej, naiwnej i prostolinijnej. Poeta, znużony powodzeniem u kobiet oraz pełen niewiary w życie i sztukę, flirtuje z Maryną. W pewnym momencie zjawia się Żyd, dzierżawca pobliskiej karczmy. W rozmowie z Panem Młodym uwidacznia różnice między poszczególnymi grupami społecznymi, a także zarzuca młodzieńcowi, iż zanadto zachwyca się wiejskimi zwyczajami, a przecież następnego dnia zrzuci chłopski strój.
Pan Młody nie kryje swojego zauroczenia żoną – dziewczyną z prostego ludu, przy której inne panny wydają mu się przeciętne. Do izby weselnej wchodzi córka Żyda, Rachela. Pan Młody jest zachwycony wiejskim życiem, czuje się tu zdrowszym. Jest przekonany, że pewnego dnia napisze poemat o życiu na wsi. Obecność Racheli, rozmiłowanej w poezji i niezwykle uduchowionej, sprawia, iż goście weselni zaczynają rozmawiać o sztuce i twórczych tęsknotach. Poeta pragnie napisać dramat, rozmawia z Gospodarzem o roli artysty. Ich dialog przerywa pojawienie się Czepca i Ojca. Poeta określa siebie mianem „żurawca”, który jedynie przelotem bywa w kraju. Chłopi uznają, że mężczyzna nie jest szczęśliwy, a Czepiec radzi, aby poślubił dziewczynę z ludu, która da mu dużo szczęścia.
Następuje kłótnia o dług między Czepcem a Żydem, do której przyłącza się Ksiądz, upominając się o należność za dzierżawę karczmy. Gospodarz przypomina im krwawą rzeź, jakiej dokonali przed laty na szlachcie chłopi. Pan Młody wyznaje, że zna to wydarzenie z opowieści, lecz nie chce o nim myśleć, aby nie niszczyć swoich wyobrażeń o polskiej wsi. Dodaje, że szlachta zapomniała już o krzywdzie i teraz brata się z ludem, strojąc się w pawie pióra. W końcowej scenie Poeta ulega sugestii Racheli i prosi nowożeńców, aby zaprosili na wesele stojącego w sadzie chochoła. Młoda para, śmiejąc się i żartując, zaprasza razem z Chochołem każdego, kogo zechce przyprowadzić, by wespół z nimi cieszył się ich szczęściem.
Akt II
W pustej izbie siedzi Isia, córka Gospodarzy, który usypia młodsze dziecko. Wybija północ i do pomieszczenia wchodzi Chochoł. Dziewczyna stara się przegnać niespodziewanego gościa. Po chwili do izby wchodzi Marysia z mężem Wojtkiem. Po ich rozmowie kobiecie ukazuje się Widmo, w którym rozpoznaje zmarłego przed laty narzeczonego. Dziennikarzowi ukazuje się Stańczyk. Spotkanie to burzy spokój mężczyzny, przypominając mu o niewoli narodowej i niemocy podjęcia walki narodowowyzwoleńczej. Do Poety przychodzi Rycerz, symbolizujący minioną chwałę i siłę narodu. Przed Panem Młodym staje zjawa Hetmana Branickiego, uważanego za symbol narodowej zdrady i szlacheckiego warcholstwa. Dziadowi ukazuje się Upiór Szeli – chłopskiego przywódcy krwawych rzezi galicyjskich z roku 1846.
Rozmowy weselników z przybyszami z zaświatów odkrywają ich marzenia, lęki oraz przypominają o bolesnych wydarzeniach z przeszłości. Na dziedziniec przed chatę wjeżdża Wernyhora, który przybywa do Gospodarza z rozkazem, aby rozesłać wici, wzywające lud do powstania. Gospodarz otrzymuje odpowiednie wskazówki i złoty róg, którego dźwięk ma w odpowiedniej chwili rozbudzić w sercach ludzi wolę walki. Zmęczony mężczyzna przekazuje róg Jaśkowi, nakazując mu wezwanie wszystkich chłopów, aby uzbrojeni stawili się o świcie przed kaplicą. Jasiek wybiega z izby, a Gospodarz znajduje złotą podkowę, która jest dla niego dowodem wizyty Wernyhory.
Akt III
Zbliża się ranek, goście weselni są już zmęczeni całonocną zabawą i tańcami. W izbie zjawia się pijany Nos, szukający zapomnienia w alkoholu. Panna Młoda opowiada Poecie sen, w którym diabły wiozły ją w złotej karecie do Polski. Dziewczyna dopytuje się, gdzie jest Polska. Mężczyzna wyjaśnia, że nie znajdzie tego kraju, choćby szukała po całym świecie, ale odnajdzie go w swoim sercu. Do Czepca podchodzi Kuba i wspomina o nocnej wizycie Wernyhory i złotej podkowie, którą Gospodyni schowała w skrzyni. Czepiec, który nie wierzy w opowieść parobka, stara się obudzić Gospodarza. Kiedy to mu się nie udaje, sprowadza uzbrojonych chłopów.
Przebudzony Gospodarz nie pamięta nocnych wydarzeń. Rozgniewany Czepiec grozi, że jeśli panowie nie przyłączą się do nich, to chłopi rozprawią się z nimi za pomocą kos. Pan Młody nie słucha Czepca i zachwyca się pięknem przyrody o świcie. Nie zwraca też uwagi na ostrzeżenie chłopa, że zbliża się pora, w której powinni oczekiwać obiecanego im znaku. Gospodarz nagle przypomina sobie swoją rozmowę z Wernyhorą. Wszyscy zebrani odczuwają podniecenie, słyszą wrzawę i dostrzegają dziwne znaki na niebie. Oczekują na odpowiedni znak.
W oddali słychać tętent końskich kopyt. Zebrani w izbie ludzie nieruchomieją, trzymając w dłoniach kosy i szable, zdjęte ze ścian. Do pomieszczenia wbiega Jasiek. Zaskoczony niezwykłym widokiem, przypomina sobie, że miał zadąć w złoty róg. Z przerażeniem stwierdza, że zgubił powierzony mu przez Gospodarza przedmiot. Za chłopakiem do izby wchodzi Chochoł. Uświadamia Jaśkowi, iż zgubił róg w momencie, kiedy schylił się po czapkę z pawimi piórami. Jasiek bezskutecznie usiłuje zbudzić ludzi, zebranych w izbie. Chochoł nakazuje mu, aby wyjął z ich rąk szable i kosy. Zaczyna grać na skrzypcach, a ludzie tańczą w rytm chocholego śpiewu.