Ewa Ostrowska Bogurodzica

Ewa Ostrowska, "Bogurodzica" – najstarszy wiersz polski

Bogurodzica dziewica. Bogiem sławiena Maryja,
U twego syna gospodzina, matko zwolena, Maryja!
Zyszczy nam, spuści nam!
Kyrie eleison.

Twego dzieła Krzciciela, bożycze,
Usłysz głosy, napełń myśli człowiecze.
Słysz modlitwę, jąż nosimy,
A dać raczy, jegoż prosimy:
A na świecie zbożny pobyt,
Po żywocie rajski przebyt.
Kyrie eleison.

"Bogurodzica" nie ma właściwie tytułu, bo w czasach, z których pochodzi (i długo jeszcze potem) nie dawano wierszom tytułów. Funkcję tytułu pełnił wyraz zaczynający wiersz lub kilka takich wyrazów.

Tekst "Bogurodzicy", pochodzący z wczesnego średniowiecza, jest dziś w wielu miejscach niezrozumiały tak pod względem językowym, jak i treściowym. Nie rozumie się pewnych wyrazów i form gramatycznych, które zaginęły lub uległy zmianom. Najtrudniejsze jest jednak co innego: dotarcie do sensów artystycznych utworu. Bo wiersz z odległej epoki miał, podobnie jak wiersz dzisiejszy, swój wyraz artystyczny i był w okresie, z którego pochodził, tak zgodny z duchem swego czasu, jak wiersze z bliższych nam epok.

Zacznijmy od spraw kompozycji składniowej i niezbędnych objaśnień wyrazów.

"Bogurodzica" składa się z dwóch strof nierównych tak co do długości, jak i co do ilości sylab. Najpierw zajmiemy się pierwszą zwrotką. Chociaż nie używa się dziś wyrazu bogurodzica poza tytułem tego utworu, i ten, i wszystkie inne wyrazy pierwszego wersu tej zwrotki są zrozumiałe, i daje się uchwycić zarówno jego znaczenie, jak i tok składniowy. Mamy tu wołacze, a właściwie mianowniki użyte w funkcji wołacza. Był tego rodzaju wołacz podnioślejszy niż forma właściwa wołaczowi (brzmiałaby wtedy bogurodzice lub bogurodzico). Następny wers zawierający wołacz matko, który istnieje do dziś, oraz powtórzona tu za pierwszym wersem Maryja, upoważnia do wniosku, że i w tym odcinku wersowym występuje wołacz rozbudowany członem: u twego syna gospodzina... zwolena.

Jest to najtrudniejsze miejsce w wierszu i wymaga objaśnienia co do dwóch wyrazów:

  1. zwolena – można się tu domyślić związku formalnego z pospolitymi do dziś czasownikami: dozwolić, pozwolić, przyzwolić, wyzwolić, zezwolić (odpowiednie imiesłowy bierne brzmią: dozwolony, wyzwolony itd., dawniej zdarzało się też e zamiast o, np. dozwoleny). Jednak w uchwyceniu właściwego znaczenia formy zwolena te dzisiejsze czasowniki nic nam nie pomogą. Zwolena trzeba rozumieć jako synonim dzisiejszego mająca uznanie, cześć. Wtedy staje się zrozumiała składnia z przyimkiem u: u twego syna... zwolena.

  2. gospodzina. Syn Marii, Chrystus, nazwany tu został gospodzinem, a więc 'panem'. Gospodzin, nie istniejący dziś rzeczownik o znaczeniu 'pan', w odniesieniu do Boga, łączy się z istniejącymi do dziś dnia wyrazami gospodarz, gospodyni itd.

Apostrofa jest więc dwuczłonowa, mieszcząca się w 2 wersach i zawiera aż 5 rzeczowników w wołaczu (Bogurodzica, dziewica, Maryja, matko, Maryja). Jest ona przez to monumentalna. Wersy, które wypełnia, są najdłuższe w wierszu. Dzisiejszy wydawca daje po niej wykrzyknik. Rozległość apostrofy w całym patosie i majestacie staje się widoczna, jeśli tę część zwrotki napiszemy w jednym ciągu.

Bogurodzica dziewica, Bogiem sławiona Maryja. U twego syna gospodzina matko zwolena, Maryja!

Ważny jest z kolei stosunek tak długiej apostrofy (33 sylaby) do następującego potem wersu trzeciego (6 sylab).

Zyszczy nam, spuści nam.

Są to dwa zdania rozkazujące z pierwotną końcówką -i (-y) w rozkaźniku: zyszczy odpowiednik dzisiejszego pozyskaj, a spuści to spuść, ale w zupełnie innym znaczeniu niż dzisiejsze. Spuść nam znaczy przychyl, uczyń przychylnym.

W związku z tym znaczeniem form rozkaźników można odczuwać brak dopełnienia, którym by miał być zaimek go (staropolskie, występujące np. w Kazaniach świętokrzyskich, ji). Jeśli się jednak wprowadzi ten krótki wyraz, wers kuleje wyraźnie, co nie dziwi, bo tworzy się wtedy układ z 4 sylab (zyszczy ji nam, spuści ji nam) niestosowny obok trój sylabowców dziewica, sławiena, zwolena oraz dwukrotnie Maryja. Dlatego trzeba uznać wersję zyszczy nam itd. za pierwotną i odrzucić pomysł poprawiania tych trójsylabowych zdań jako zniekształcający piękny tok króciutkich odcinków (2 sylaby + 1 sylaba). Z kontekstu ich jasno wynika, że chodzi o pozyskanie nie kogo innego, tylko syna Marii Chrystusa.

Proporcje składniowe całej pierwszej zwrotki trzeba ocenić jako układ znakomity i przy pozorach prostoty bardzo kunsztowny. Rozstrzygają o tym przede wszystkim znane nam już proporcje długiej apostrofy i krótkich zdań proszących. Znana strofa saficka, uchodząca za szczególnie piękną, zawiera podobne proporcje, ma trzy wersy długie, a czwarty krótki.

Omawiane zdania rozkazujące tworzą w wysokim stopniu artystyczną parę zdaniową, są to zdania równoległe, formy czasownikowe (rozkaźniki) mają tę samą ilość sylab i podobne, rymujące się zakończenia, a zaimek nam występuje w jednym i drugim, czyli trzeba go uznać za jeszcze jedno cenne w poezji powtórzenie.

Jeśli z kolei spojrzymy wyżej i przeczytamy oba znane nam początkowe wersy, to już bez trudu rozpoznamy, że formy równoległe występują także w samej apostrofie. Są to człony: Bogurodzica – dziewica, syna – gospodzina. I te części zdaniowe łączy rym (-ica, –ina). Są to rymy kończące się na -a (także nam zawiera tę samogłoskę), co w średniowieczu oceniano jako rym szczególnie wartościowy (pisał o tym Jerzy Woronczak).

Zwrotka druga ma w pierwszej części podobną formułę, która da się sprowadzić do wzoru wołacz + rozkaźnik. Wołacza możemy się domyślić w ostatnim wyrazie pierwszego wersu Twego dziela Krzciciela, bożycze, który przypomina końcówkę -e z wołaczy bracie, ojcze, panie. Sam jednak wyraz, od którego ta forma pochodzi, jest nam nie znany. Wyprowadzony z formy wołacza bożycze mianownik bożyc z trudem daje się pojąć jako 'syn Boga'. Przypomina co do zakończenia wyraz, który znaczył 'syn księcia': księżyc, 'syn starosty': starościc. Więc: Synu Boży usłysz... napełń 'spełń'.

Ale wołacz bożycze jest tutaj inaczej usytuowany niż wołacz w pierwszej zwrotce, ma przed sobą człon: twego dziela Krzciciela. Rozpoznajemy w tym członie wewnętrzny rym, jak i w pierwszej zwrotce: dziela – Krzciciela, żeby jednak zrozumieć, co to znaczy, trzeba komentarza: dziela to dzisiejsze dla, użyte tu w znaczeniu 'ze względu na'. Więc: ze względu na Chrzciciela (którym jest św. Jan), Bożycze ('synu boga') usłysz ('wysłuchaj').

Zwrotka druga różni się od pierwszej tym jeszcze, że dopiero tu występują bierniki. Jest: usłysz głosy, napełń myśli człowiecze. Jeszcze jedno podobne zdanie zaraz w następnym wersie: słysz modlitwę ('wysłuchaj modlitwy'). Dalszym zdaniem z rozkaźnikiem jest: a dać raczy (tzn. racz); o formie innej, bardziej uroczystej i uroczystym: jegoż ('czego, o co') prosimy. Wymieniona część drugiej zwrotki wylicza cztery prośby: usłysz, napełń, słysz, dać raczy.

Są to wszystko prośby ogólne. W dwóch ostatnich wersach zawarte są prośby szczegółowe:

A na świecie zbożny pobyt, po żywocie rajski przebyt.

Dopiero tu wyliczono właściwe prośby.

Jeśli z kolei zbierzemy prośby, jest ich kilka:

zyszczy nam, spuści nam
usłysz głosy, napełń myśli, słysz modlitwę
dać raczy na świecie zbożny pobyt – po żywocie rajski przebyt

Widoczne jest stopniowanie ujęte w 3 rodzaje próśb:

  1. ogólnie o pozyskanie Chrystusa

  2. usłyszenie, wysłuchanie, spełnienie

  3. wyliczenie próśb szczegółowych.

Bardzo zręcznie został ułożony wers drugi brzmiący: Usłysz głosy, napełń myśli...

W całości zwrotki wygląda on tak, jakby to usłysz głosy rozpoczynało całe zdanie. Tymczasem pamiętać trzeba, że zawartość pierwszego wersu drugiej zwrotki jest tego zdania początkiem (więc: ze względu na twego chrzciciela, synu boży, usłysz głosy). Jest to więc konstrukcja paralelna do układu zwrotki pierwszej (Bogurodzica zyszczy nam). Widoczne jest, że autorowi zależało na takim łączeniu zdań w pary.

Parę zdaniową tworzy także następne zdanie:

Słysz modlitwę, jąż nosimy,

ale to już inny układ. Jest to zdanie złożone, główne z podrzędnym względnym: jąż nosimy znaczy 'którą zanosimy'. Łatwo też zauważyć, że podobnie jest zbudowane następne zdanie

A dać raczy, jegoż prosimy,

gdzie względne jegoż znaczy 'o co'. Widoczne jest, że i tu te dwa zdania tworzą zdanie złożone podobnie jak w poprzednim wersie. Takie podobieństwo jest ważnym artystycznie elementem składniowym. Dwa te wersy tworzą więc znów parę z kilkoma paralelizmami: oba otwierają rozkaźniki i oba kończą jednorodne formy czasownikowe (z głębokim rymem).

Poza pierwszym wersem tej zwrotki mamy do czynienia aż w trzech wersach z układami parzystymi i podobnymi.

Pozostaje jeszcze jedna para zbudowana na zasadzie paralelizmu:

a na świecie zbożny pobyt,
po żywocie rajski przebyt.

Wymienia się tu dwie rzeczy dla człowieka średniowiecznego najważniejsze: po pierwsze na świecie czyli 'na ziemi' zbożny 'pobożny' pobyt. Rzeczownik pobyt dochował się do dzisiaj, toteż sens jego rozumiemy, ale nie użyłoby się go dziś w takim jak tu kontekście. Powiedziałoby się: pobożne życie. Po drugie: po żywocie rajski przebyt. Po żywocie rozumiemy, ale i tu nie dałoby się tego wyrazu użyć w dzisiejszym wierszu, choć można powiedzieć np. że długi i pracowity był żywot tego człowieka. Także z wyrazem przebyt nie ma kłopotu, bo od razu przychodzi na myśl pokrewny czasownik przebywać i od niego urobione przebywanie, którym najlepiej będzie objaśnić nie znany dzisiaj przebyt. Przymiotnik rajski znamy dobrze z dzisiejszego języka, ale niepodobna go użyć tak, jak jest w wierszu. Należałoby powiedzieć: przebywanie w raju. Mówi się co prawda i dzisiaj rajskie życie 'opływające w rozkosze jakby w raju', ale to zwrot zleksykalizowany z wyraźną odmianką znaczeniową. Ostatnie dwa wersy okazały się dla dzisiejszego czytelnika szczególnie interesujące ze względu na te różne zmiany wyrazów pod względem formy i znaczenia.

Jeśli z kolei spojrzymy na tę część analizy, staje się oczywista duża częstotliwość występowania parzystych elementów stylistycznych. Warto to wrażenie sprawdzić, wymieniając te pary w osobnym wyliczeniu. Otrzyma się wtedy niekrótki rejestr form parzystych:

  1. Podział na 2 zwrotki zbudowane według wspólnego modelu, ale nie ze wszystkim sobie podobne, ani pod względem składniowym, ani wersyfikacyjnym.

  2. Zwrotka pierwsza liczy 3 wersy, zwrotka druga ma ich 6, czyli jest dwukrotnie większa (2x3).

  3. Apostrofa w pierwszej zwrotce obejmuje w układzie wersyfikacyjnym dwa pierwsze wersy.

  4. Rzeczowników użytych w wołaczu ma wers pierwszy aż trzy, z czego 2 pierwsze połączone są paralelizmem i rymem: bogurodzicadziewica.

  5. Wers drugi ma w wołaczu 2 rzeczowniki: matko, Maryja.

  6. W wersie drugim ma zastosowanie jeszcze jeden paralelizm, na który się składają 2 formy, zrymowane ze sobą: synagospodzina.

  7. Kończący tę część wiersza wers trzeci składa się z 2 członów zdaniowych, a każdy z nich zawiera 2 wyrazy; razem jest ich tu 4.

  8. Wers ten liczy sylab 3x2.

Zwrotka druga, jak powiedziałam, nie jest co do budowy identyczna z pierwszą. Człony parzyste i tu występują, ale wzajemne stosunki tak się układających form są inne. Więc:

  1. Zaraz na początku tej części znajduje się znana już zrymowana para wyrazów: twego dzielaKrzciciela, ale nie jest to taki układ, jak poprzednio. Tutaj objęta jest rymem para składająca się z trzech wyrazów: zaimka, przyimka, rzeczownika.

  2. Wołacz jest jeden: bożycze, ale wprowadzone przez ten wołacz zdanie rozkazujące w wersie następnym zawiera dwa bierniki: głosy, myśli.

  3. Kolejne dwa wersy są 2-zdaniowe z drugim podrzędnym, rozpoczynającym się od zaimka względnego (jąż, jegoż).

  4. Te dwa wersy (trzeci i czwarty) stanowią parę paralelną, przy czym każdy z nich zawiera w zdaniu nadrzędnym rozkaźnik, a w podrzędnym zdanie względne.

  5. Zaimków względnych jąż, jegoż użyto w wierszu tylko te 2 razy.

  6. Również 2 ostatnie wersy tworzą parę wersyfikacyjną i składniową (wspomniany już paralelizm obu członów).

Z tego rejestru wynikają dość oczywiście pewne wspólności wersyfikacyjne i składniowe. Co do ilości sylab poza idealną dwójką występują układy w rodzaju 2 + 2, a także 2x3.

Wzajemne przenikanie układu składniowego z wersyfikacyjnym, także treściowym, objawia się jeszcze w inny sposób. Naprzemianległy paralelizm składniowy apostrofy, o którym była już mowa, wykazuje związki z przemiennym tokiem tych odcinków (5 + 3 + 5 + 3). Synonimiczność pary zdań rozkazujących tak bliska, że można je oceniać jako powtórzenie, podkreślona całkowitym ich paralelizmem składniowym współgra ze ścisłą zgodnością sylabiczną wersów (3 + 3).

Może się wydawać, że użyty w pierwszej zwrotce schemat składniowy należy do częściej spotykanych w wierszach z apelem. Nietrudno stwierdzić, że jest inaczej. Przykład z pieśni Panna pana porodziła, zwrotka 5.:

O Maryja panno czysta,
Raczy
być orędownica,
Proś za nami synka twego,
Króla niebieskiego,
Aby nam raczył daci
W przybytku mieszkaci.

To jest układ jeden z wpadających w oczy tak w wierszach średniowiecznych, jak i późniejszych. Na dowód przytaczam podobny z Jana Kochanowskiego ("Pieśni" I 13):

O piękna nocy nad zwyczaj tych czasów,
Patrz
na nas jasno wpośrzód tych tu lasów,
Odzie jako pszczoły wkoło swego pana
Straż dzierżeni niecąc ognie aż do rana.

Jeszcze jeden wiersz średniowieczny, zwrotka przypisywana Władysławowi z Gielniowa:

O Jezu Nazareński, o królu żydowski!
Obroń
lud krześcijański od mocy pogańskiej.
Dla twej miłej matuchny
odpuść nasze złości,
Daj po naszym skonaniu niebieskie radości.

Ma ten układ to bliskie ze stanem w "Bogurodzicy", że daje się podciągnąć do wzoru: przedzdaniowa dwuczłonowa apostrofa + zdania rozkazujące pojedyncze. Wart też uwagi wers 3. ze swoim "dla twej miłej matuchny..." przypominający wers 4. "Bogurodzicy".

Podobne jest ukształtowanie składniowe początku wiersza Jana Kochanowskiego "Do miłości".

Matko skrzydlatych miłości,
Szafarko trosk i radości,
Wsiądź
na swój wóz uzłocony,
Białym łabęciom zwierzony.
Puść się z nieba w snadnym biegu,
A staw się na wiślnym brzegu,
Gdzie ku twej czci ołtarz nowy
Stawię swą ręką darnowy.

Choć odległe od modelu składniowego, jaki przedstawia pierwsza zwrotka "Bogurodzicy", są tego rodzaju przykłady użyteczne. Pokazują, jak w różny sposób można wydzielać część zawierającą apostrofę od części przekazującej wyliczenie zdań rozkazujących. W obu przytoczonych fragmentach ta właśnie część – przeciwnie niż w "Bogurodzicy" – jest rozleglejsza. Zdania rozkazujące występują trzy, są też bardziej rozwinięte. Opracowanie apostrofy jest w nich także podobne, a inne niż w "Bogurodzicy". Nacisk zostaje położony na rzeczowniki w wołaczu kładzione na początku członów składniowych wewnętrznych lub początku wersów.

Nie domaga się komentarza fakt oczywisty: odrębność artystyczna i przynależność obrazu składniowego, jaki przedstawia pierwsza zwrotka "Bogurodzicy", do innej epoki stylowej.

Obok już omówionych istnieją w wierszu inne pary, które nasuwają się uwadze od strony wyrazowej i treściowej.

Szczególnie wartościowe są synonimy, a ich wartość jest tym większa, gdy pisarz łączy je w układy parzyste. Najciekawiej przedstawia się od tej strony króciutki wers kończący pierwszą zwrotkę:

zyszczy nam, spuści nam.

Otóż te dwa rozkaźniki, mające znaczenie 'pozyskaj, uczyń przychylnym (dla nas)', zawierają treści bliskoznaczne. Trudno nie zatrzymać się przy tym wersie i nie policzyć: 2 człony zdaniowe ściśle paralelne, liczące po 2 wyrazy (2x2), po 3 sylaby (2x3), w czym 2 identyczne formy fleksyjne i to synonimiczne (zyszczy, spuści) i 2 powtórzenia (nam). Członem domyślnym jest tylko biernik, mianowicie Chrystusa.

Ale wers ten, co jest dla nas zaskoczeniem, pełni w wierszu podwójną rolę. Dotąd mówiło się o pierwszej z nich. Druga daje się spostrzec, jeśli się te dwa rozkaźniki połączy z dwoma ostatnimi wersami pieśni:

zyszczy nam, spuści nam
........................................
a na świecie zbożny pobyt
po żywocie rajski przebyt

Rozkaźniki o znaczeniu 'uzyskaj, przychyl' dają się związać treściowo z biernikami pobyt, przebyt.

Do naszego rejestru par przybywa jeszcze jedna możliwość użycia wyrazów w bliskim sobie układzie składniowym, w dwu odcieniach znaczeniowych.

W utworze znajduje się dalszy przykład podobnego typu. W dopiero co podanym zakończeniu pieśni występuje w obu wersach na ich początku spójnik a

a dać raczy jegoż prosimy
a na świecie zbożny pobyt

Dzisiejszy czytelnik może w tym widzieć proste powtórzenie spójnika. Z pozycji ówczesnej trzeba sądzić inaczej. Są tu dwa a, ale każde w innym znaczeniu. W a dać raczy ma znaczenie dzisiejszego i; drugie a trzeba rozwiązać jako 'a mianowicie'. Jedna więc funkcja stylistyczna tego podwójnego a polega na powtórzeniu, które w poezji średniowiecznej, zwłaszcza na początku kolejnych wersów, miało szczególną wartość artystyczną. Druga funkcja polega na użyciu tych samych wyrazów w dwóch różnych znaczeniach. Jest to całkiem tak jak później, ale jeszcze w średniowieczu, napisał autor "Legendy o św. Aleksym"

wstał z obrazu
Matki Bożej obraz ('postać').

Tego rodzaju powtórzeniem posługuje się także pisarz dzisiejszy. Dla przykładu wymienimy cytat z wiersza J. Przybosia Bez wiosny

czy potrafię...
[...................................]
Kątem ust do kąta Sali
Zaświstać?

Obecność synonimów w utworze literackim świadczy dobrze o bogactwie językowym autora, a w warunkach "Bogurodzicy" powstałej u początków naszego piśmiennictwa trzeba je łączyć ściśle z epoką, do której należy polski najstarszy wiersz. Z uczuciem wyraźnej przyjemności przychodzi stwierdzić, że w "Bogurodzicy" nie tylko są synonimy, ale że równocześnie umie nimi autor gospodarować.

Już pierwszy wyraz wchodzi w parę synonimiczną z wyrazem matka usytuowanym w drugim wersie. Więc: bogurodzica – matko. Różnica między nimi polega na tym, że postawiony na pierwszym miejscu pieśni synonim jest szczegółowym określeniem i aż prawie nazwą własną, gdy synonimiczną matka jest nazwą ogólną i pospolitą.

Drugą podobną parę tworzy bożyc z zakończenia pierwszego wersu drugiej zwrotki oraz znany z drugiego wersu zwrotki początkowej syn pojawiający się tu w naturalnej parze łącznie z formą matko: u syna – matko. Para bożyc – syn jest podobna do pary bogurodzica – matka; raz szczegółowość na prawach jakby nazwy własnej, drugi raz ogólność i nazwa pospolita.

Pozycja tych dwóch par zasługuje na uwagę jeszcze ze względu na kolejność w wierszu, która jest taka

Bogurodzica – matka – u syna – bożycze

Parą wewnętrzną jest syn – matka, parę zewnętrzną tworzy bogurodzica – bożyc.

Usłysz – słysz z drugiej zwrotki to para synonimów różniących się przedrostkiem. Pobyt – przebyt tworzą drugą podobną parę wyraźnie się różniących dwóch wyrazów. Wyraz pobyt istnieje do dziś i ma znaczenie pobytu tymczasowego. To, co dziś nazywa się pobytem stałym, łączono w epoce "Bogurodzicy" z rzeczownikiem przebyt, dziś nie używanym: jego miejsce może zapełnić wyraz przebywanie zawierający w sobie odcień trwania.

Najciekawiej przedstawia się pod względem synonimiczności para czasowników w wersie kończącym pierwszą zwrotkę: zyszczy – spuści, co znaczy 'pozyskaj, uczyń przychylnym (dla nas)', o czym już powyżej była mowa.

Jest osobny zespół wyrazów układany w wierszu dwójkami. Tworzą go nazwy wyraźnie określone treściowo jako dotyczące Marii, Boga, Chrystusa i św. Jana zwanego Chrzcicielem. Jest więc tych osób cztery, a rozłożone są w trzech wersach po dwie w każdym. Imienia Maria, powtarzającego się tu dwukrotnie, nie można brać pod uwagę jako osobnej jednostki, bo tworzy ono całość wraz z wyrazem określanym. Dwójki osób występują więc następująco:

W pierwszym wersie występuje Bogurodzica i Bóg (z aliteracją), w drugim – syn (Chrystus) i matka (Maria), w czwartym – (Jan) Chrzciciel i bożyc (Chrystus). To ukazywanie osób dwójkami i sam dobór czterech osób wskazują, że autor wiersza znał retoryczną funkcję liczb w średniowieczu. Tu być może symbolizuje ta dwójka czy tylko podkreśla parę: orędownik i właściwy adresat prośby. I to jest motyw treściowy znamienny dla obu zwrotek.

Ponieważ omawiany wiersz jest bardzo stary, a więc tak pod względem językowym, jak i treściowym nie ze wszystkim – mimo objaśnień – zrozumiały, nie od razu się nasuwa fakt, że wśród elementów jego języka artystycznego znajdują się takie, które są do dziś stosowane. Dlatego warto dla wskazanych tu form poetyckich przytoczyć odpowiedniki z wiersza bliskiego naszej epoce. Dobrze to widać na przykładzie pięknego wiersza Adama Mickiewicza.

Polały się łzy me czyste, rzęsiste,
Na me dzieciństwo sielskie, anielskie,
Na moją młodość górną i durną,
Na mój wiek męski, wiek klęski;
Polały się łzy me czyste, rzęsiste...

Od razu zwracają uwagę zakończenia pierwszych wersów, które zawierają po parze przymiotników:

czyste, rzęsiste
sielskie, anielskie
górną i durną

Podpisane jedna pod drugą są te pary wewnętrznie zrymowane, ściśle wzajemnie równoległe pod względem składniowym i fleksyjnym, o tej samej zawartości sylabicznej (2 + 3). Druga z nich zawiera synonimy (sielskie, anielskie). W drugim i trzecim wersie równoległość składniowa jest głęboka, obejmuje człony

na me dzieciństwo
na moją młodość

Wers ostatni zawiera także dwa człony równoległe, ale o innym już układzie. Tu człon ten składa się z przyimka na i tego samego rzeczownika (wiek). Różne są określenia: raz jest zaimek mój i przymiotnik męski, za drugim razem dopełniacz rzeczownika (klęski). Jak widać i tu jest rym wewnętrzny (męski – klęski).

W wierszu mamy zależność składniową wszystkich czterech wersów z parzystym zakończeniem od czasownika polały się (łzy me czyste, rzęsiste).

Więc stwierdzamy w wierszu: 1. parzystość członów, 2. ich równoległość, 3. ich nieidentyczność, 4. obecność form wersyfikacyjnych dłuższych i krótszych (wersy mają kolejno 11,10,10, 8,11 sylab). Ściślej paralelne są wersy wewnętrzne drugi i trzeci, swobodniej odbiegają od nich wersy pierwszy i czwarty, wers piąty jest powtórzeniem pierwszego. Kompozycja składniowa tworzy tu pewnego rodzaju obramowanie.

*

Istnieje pewne podobieństwo kompozycyjne, do którego być może wolno przykładać większą wagę, niżby się zdawało. Jest to łacińska pieśń "Salve Regina" = "Witaj Królowo". Oba wiersze dzielą się na dwie połowy; w polskim wierszu rzuca się ten układ w oczy, w łacińskim może umykać uwagi. Ale jest. Podział przedstawia się tak (podaje się tu pochodzący ze średniowiecza przekład polski):

Zdrowa królewno, matko miłosierdzia,
Żywot, słodkość i nadzieja nasza, zdrowa!
K tobie wołamy wygnani synowie Ewy,
K tobie wzdychamy, łkając i płacząc
W tym padole słez.

A tego dla, rzeczniczko nasza,
Ony twoje miłosierdne oczy k nam obroci,
A Jezusa, błogosławiony owoc żywota twego,
Nam po tem to wygnaniu ukaży,
O miłościwa, o dobrotliwa,
O słodka Panno Maryja.

Zbliżenia do "Bogurodzicy" dotyczą budowy utworu i budowy wersyfikacyjnej, więc i ukształtowania składniowego. Uderza różna rozpiętość sylabiczna wersów zależna jako zasada, ale nie jako sztywna reguła, od tego, co one zawierają. Obszerna jest tak jak w "Bogurodzicy" dwuwersowa rozpoczynająca utwór apostrofa. Ale najdłuższe okazują się oba środkowe – godna uwagi symetria – wersy drugiej zwrotki. Wypełniają je zdania rozkazujące zwrócone do Marii, z których drugie rozciąga się na dalszy jeszcze wers. Ono jest najdłuższe składniowo, ale podzielone na dwa odcinki; z nich pierwszy obejmuje jednostkę składniową, co do której nie ma wątpliwości, że została wyodrębniona ze względu na wartość treściową: a Jezusa, błogosławiony owoc żywota twego.

Rzuca się w oczy o pięć sylab (w oryginale łacińskim o 3 sylaby) dłuższy wers wcześniejszy o takiej treści: ony twoje miłosierdne oczy k nam obróci. Oczywisty to zabieg: najdłuższym wersem uhonorowana została prośba do Marii o zwrócenie uwagi, konkretnie "miłosierdnych oczu" na proszących o to. Trudno nie powołać się w tym momencie na 3. wers "Bogurodzicy" najkrótszy w utworze, na parę razy w innych związkach przypominane Zyszczy nam, spuści nam.

Zasada więc podobna, tylko wyzyskiwana w różny sposób. I podobny cel: wyodrębnienie, wzmocnienie, narzucenie uwadze, oczom i uszom.

Najkrótsza partia została umieszczona na końcu wiersza. Obejmuje trzecią, ostatnią już apostrofę do Marii. Jest ona, jak i pierwsza, dwuczłonowa. Więc znowu trzeba myśleć o "Bogurodzicy". Oba wiersze otwiera i zamyka dwuczłonowy układ składniowy.

Trzy konstrukcje apostrofy do Marii użyte w pieśni łacińskiej bardzo nam się też przydadzą jako dodatkowy argument przemawiający za tym, że forma apostrofy jest szczegółem w wierszu opracowanym troskliwie. W wierszu łacińskim każda jest inna w jakiś znamienny sposób.

Nie ulega wątpliwości, że mamy tu do czynienia z przejawami stylowymi, z retoryką wiersza znamienną dla pewnej epoki. Zapewne do niej należą oba wiersze.

Jak wspomniano, dwa wersy rozpoczynające drugą część przypominają takież dwa wersy "Bogurodzicy".

Salve: A tego dla, rzeczniczko nasza,
         Ony twoje miłosierdne oczy k nam obróci.
Bogurodzica: Twego dziela Krzciciela, bożycze,
         Usłysz głosy, napełń myśli człowiecze.

Policzmy te podobieństwa: 1. wołacz na końcu pierwszego wersu; 2. przed wołaczem umieszczona grupa wyrazowa w "Salve": A tego dla ('dlatego'), w "Bogurodzicy": Twego dziela Krzciciela; 3., co szczególnie ważne, w wersie drugim występuje tu i tam zdanie rozkazujące. W "Bogurodzicy" mamy w tym wersie dwa rozkaźniki, w "Salve" tylko jeden, drugi pojawi się w wersie dalszym. W obu wierszach rozkaźniki są szczególnie wyeksponowane, choć w różny sposób: w "Bogurodzicy" przez umieszczenie na początku wersu, w "Salve" – na jego końcu, w pozycji rymowej.

Już te podobieństwa w toku składniowym obu pieśni pozwalają na domysł, że może tu chodzić o wpływ wzoru łacińskiego na twórcę polskiej pieśni. Ale i w innych częściach obu pieśni można dostrzec rysy wspólne. Warto choćby zwrócić uwagę na powtórzenie imienia Maria w 1. i 2. wersie "Bogurodzicy", czemu w "Salve" odpowiada powtórzenie wyrazu zdrowa na początku pierwszego i na końcu drugiego wersu. W obu wypadkach chodzi o stworzenie pewnego rodzaju obramowania dla apostrofy. Nie można też pominąć sprawy paralelnego szyku w obu pieśniach: najpierw wymieniane są atrybuty i peryfrazy, potem dopiero wymienione jest właściwe imię Marii. Tak jest w "Salve": królewno, matko, żywot... panno, a dopiero na samym końcu, jako ostatni wyraz pieśni, pojawia się imię Maryja. W "Bogurodzicy" widoczna jest podobna zasada, choć inaczej przeprowadzona: już w wersie pierwszym mamy na początku: bogurodzica, dziewica – a dopiero na jego końcu imię Maryja; Podobnie w wersie drugim: matko zwolena – Maryja. Użyty tu szyk jest zapewne właściwością poezji wczesnego średniowiecza. W późniejszym średniowieczu i w wieku XVI funkcję uwydatnienia ważnego członu pełni szyk wysuwający ten człon na początek, jak np. w XV-wiecznej pieśni

Maryja dziewice prośmy synka twego.

Trzeba jednak podkreślić, że przy wszystkich zbieżnościach między "Salve" i "Bogurodzicą" nie chodzi tu o ścisłe naśladownictwo obcego wzoru, ale o pewne inspiracje, przejęcie modeli należących do środków poetyckich epoki. Może to mieć znaczenie dla ustalenia czasu powstania naszej pieśni.

Zestawienie pieśni polskiej z pieśnią łacińską z wczesnego średniowiecza prowadzi do dwóch wniosków. Przede wszystkim widoczne jest, że na najwcześniejszy polski utwór literacki oddziaływała bezpośrednio literatura łacińska, nie czeska ani żadna inna. I nie był to jakiś zewnętrzny powierzchowny wpływ, ale cały zespół faktów świadczących o dobrej znajomości ówczesnej poetyki panującej na zachodzie Europy.

W tym związku widoczne się też staje, że w Polsce czasu "Bogurodzicy" musiał istnieć pewien ośrodek kulturalny, bo pieśń nie była utworem pisanym bez kręgu odbiorców. Powstała na wyraźne zapotrzebowanie społeczne i dobrze je wypełniała, o czym świadczy jej dość długa kariera, bo śpiewano ją przed bitwą pod Grunwaldem i np. przy koronacji Władysława Warneńczyka. Jej autor był niewątpliwie wielkim poetą, choć pozostał dla nas autorem tylko jednego niedużego wiersza. Miał przy tym znaczną wiedzę w zakresie obowiązującej wówczas poetyki i stosował formy języka poetyckiego świeże. Wolno tak wnosić, bo znamy jeszcze innego poetę, który jest autorem wiersza, niestety napisanego po łacinie, a dającego się datować na XI wiek. Jest to autor "Pieśni do św. Wojciecha" wykazujący również doskonałe znawstwo poetyki owego czasu.

I jeden, i drugi musiał być dobrze oczytany w ówczesnej poezji. Nowości stylowe przedostawały się wówczas do Polski – wbrew temu, co by można sądzić – wcale szybko. Można przypuszczać, że nierzadkie były podróże Polaków do Włoch. W XII wieku, a więc na długo przed Kochanowskim, był tam kronikarz polski Wincenty Kadłubek i swoją kronikę napisał stylem wówczas modnym, świadomie niejasnym. Bywali też w Polsce cudzoziemcy, jak Gali Anonim, którego kronika jest napisana prozą rytmiczną.

Kiedy więc powstała "Bogurodzica"? Pewnych danych dostarcza już porównanie "Bogurodzicy" z łacińską pieśnią "Salve" i stąd wypływa wniosek drugi.

Nic nam nie wiadomo o autorze "Bogurodzicy". Żadnej daty nie da się z nim połączyć. Natomiast autora "Salve" znamy z imienia i znamy datę jego śmierci: jest nim Herman zwany Ułomnym, zmarły w r. 1054. Dość liczne i bardzo zasadnicze podobieństwa co do języka poetyckiego obu pieśni prowadzą do wniosku, że polska pieśń należy stylowo do tego okresu, który reprezentuje łacińska pieśń "Salve". Czego nie musi się rozumieć tak, żeby ta pieśń służyła za wzór. Były inne jeszcze pieśni zawierające podobne cechy stylistyczno-językowe, a poeta znał je na pewno wszystkie.

Poetyka, jaką przedstawia łacińska pieśń "Salve", łączy się z wiekiem XI, w którego pierwszej połowie została napisana, i z pierwszą połową XII wieku. W drugiej połowie XII wieku szerzy się nowy styl, dla którego znamienne są połączenia trójkowe, zdania podrzędnie złożone (w "Salve" są tylko zdania współrzędne, a w "Bogurodzicy" tylko dwa podrzędne zdania względne, jakie zresztą występują także w innych pieśniach łacińskich XI-XII wieku) oraz przerzutnia (której nie ma w "Bogurodzicy" i w "Salve"). Z tych więc względów wydaje się rzeczą prawdopodobną, że "Bogurodzica" może pochodzić z XI wieku, a najpóźniej z 1. połowy XII wieku. Nie zawiera ona przecież żadnej z cech stylistycznych, które by wskazywały na późniejszą epokę. Żeby nowości literackie miały się przedostawać z Zachodu szczególnie późno do średniowiecznej Polski, na to nie ma żadnego dowodu. Jest wręcz przeciwnie, wspomniany Kadłubek powróciwszy z Włoch pisał swoją kronikę stylem, którego się tam wyuczył.

Poza tym zawiera "Bogurodzica" pewne wątki treściowe, które pojawiały się w czasowo ograniczonych epokach. Tak się ma rzecz z kultem św. Jana Chrzciciela jako pośrednika między człowiekiem a Chrystusem. Łacińskie pieśni z tym wątkiem znane są z wieków X-XII. W tym samym czasie pojawia się w sztuce kościelnej przedstawienie Chrystusa otoczonego dwoma osobami zanoszącymi do niego modły. Po prawej stronie Chrystusa widzimy na tych obrazach Marię, po jego stronie lewej – św. Jana Chrzciciela. Jeden z takich wizerunków zachował się w kolegiacie w Tumie pod Łęczycą, gdzie na ścianie prezbiterium odkryto malowidło ścienne o tej właśnie treści, i to dość dokładnie datowane na połowę XII wieku (zwrócił na to uwagę Jerzy Woronczak). Nieco wcześniejsze jest podobne przedstawienie Chrystusa, Marii i św. Jana Chrzciciela na polichromii kościoła w Siewierzu.

Świadectwem kultu Marii i św. Jana Chrzciciela, łączącego te właśnie dwie osoby, jest występujące łączne wezwanie kościołów, np. kościół pod wezwaniem Panny Marii i św. Jana Chrzciciela w Henrykowie (dziś woj. wrocławskie) z 1228 r.; w tym właśnie roku poświęcono dwa ołtarze: ku czci Panny Marii i św. Jana Chrzciciela. To samo wezwanie ma kościół katedralny w Kamieniu Pomorskim (dziś województwo szczecińskie) pochodzący z przełomu XII i XIII wieku.

Drugim takim wątkiem jest podwójna prośba z "Bogurodzicy": na świecie zbożny pobyt, po żywocie rajski przebyt. Podobna prośba, występująca zresztą w modlitwach mszalnych, pojawia się w łacińskiej poezji religijnej XI wieku. Znana jest np. pieśń "Witaj Rodzicielko Boga", gdzie spotykamy paralelne dwie prośby: aby wieść żywot doczesny ku chwale Bożej i zasłużyć na szczęśliwy żywot wieczny. Sam tytuł tej łacińskiej pieśni "Ave Dei Genitrix" też zasługuje na uwagę jako zawierający wzór dla terminu "Bogurodzica".

Sumując powyższe rozważania można powiedzieć, że przyjęcie wieku XI, najpóźniej pierwszej połowy XII wieku, jako daty powstania "Bogurodzicy", jest bardzo prawdopodobne.

O czasie powstania utworu można wnioskować także na podstawie archaizmów językowych i form, o których ma się prawo sądzić, że pochodzą z odległej epoki, a z czasem wyszły z użycia i zostały zapomniane. Wśród wyrazów zawartych w "Bogurodzicy" najciekawsze są trzy wyrazy: bogurodzica, bożyc, dziela.

Wyraz bogurodzica jest tworem dwurdzennym, wyrazem złożonym, zbudowanym podobnie jak imiona Bogumił, Bogusław, Boguchwał. Część pierwsza jest formą celownika liczby pojedynczej, tą samą formą, jaka występuje w zwrocie Bogu dzięki. O archaiczności wyrazu bogurodzica świadczy to, że już w średniowieczu celownikowe -u stawało się niejasne i zamieniano je na dopełniaczowe -a (komu rodzica? przeszło w jaśniejsze czyja rodzica?). Najstarsze odpisy pieśni mają pierwotne -u. Tę formę należy utrzymywać, bo tak brzmiał pierwotnie ten początkowy wyraz wiersza. Nie należy go zniekształcać. Istnieje on w polszczyźnie tylko jako tytuł naszej pieśni, poza tym jest on nieznany. W innych językach słowiańskich jego odpowiednik ma inną budowę słowotwórczą, z wewnętrznym -o (np. czeska bohorodice), nasz wyraz nie jest więc zapożyczeniem z jakiegoś języka słowiańskiego. W łacinie odpowiada temu wyrazowi dei genitrix, czyli boga rodzicielka. Wyraz polski charakteryzuje zatem odrębność w tytulaturze Matki Boga, mająca swe źródło w tekstach mszalnych.

Bożyc 'syn Boga', podobnie jak wyraz omówiony poprzednio, jest znany w polszczyźnie tylko z naszej pieśni. Już w średniowieczu nie był on zrozumiały dla pisarzy sporządzających odpisy pieśni, którzy go dlatego zniekształcali w różny sposób, przy czym najczęstsza była wersja zbożny czas, co oczywiście nie daje żadnego sensu.

Dziela, jak już o tym była mowa, jest przyimkiem mającym znaczenie 'dla, ze względu'. I ten wyraz nie występuje w polszczyźnie poza naszą pieśnią i był od XVI wieku niezrozumiały, bo zniekształcano go na syna. Do końca XV wieku był więc rozumiany, choć poza tym nie używany. Wyraz ma odpowiedniki we wszystkich prawie językach słowiańskich (także w języku dolnołużyckim), musiał więc istnieć kiedyś również w polszczyźnie. W kolejności wyrazów kładziono go po dopełniaczu wyrazu, do którego się odnosił, podobnie jak pierwotnie przyimek dla o tym samym znaczeniu (tak np. w "Kazaniach świętokrzyskich" togo dla 'dla tego'; z połowy XV wieku: prze... dobroć boga dla uczynioną). Niezwykły szyk "twego dziela Krzciciela" z przyimkiem nie po rzeczowniku, ale między nim a poprzedzającą go przydawką, jest jednak szykiem normalnym i ma odpowiedniki w innych językach.

Obok omówionych powyżej archaizmów występujących tylko w "Bogurodzicy" jest w tym wierszu wiele wyrazów i form, które albo występują np. w najstarszym polskim tekście prozaicznym "Kazaniach świętokrzyskich", albo są zapisane dopiero w wieku XV, ale już w tym czasie mają charakter przeżytków. Omówimy tu kilka z nich:

Formy rozkaźników z końcowym -i lub -y (raczy, spuści, zyszczy) i bez tej końcówki (napełń, słysz, usłysz) odpowiadają dokładnie najbardziej archaicznemu stanowi tych końcówek w języku polskim. Pierwotnie wszystkie rozkaźniki miały końcówkę -i, które jednak od bardzo dawnych czasów zaczęło zanikać. To końcowe -i utrzymywało się dłużej w rozkaźnikach czasowników, które pierwotnie miały akcent na tej końcówce, natomiast zanikło wcześniej w rozkaźnikach z -i pierwotnie nie akcentowanym. W "Bogurodzicy" zgodność co do tego szczegółu ze stanem najstarszym jest zupełna, co dowodzi ich archaiczności.

Bogiem sławiena – jest to przykład na archaiczne użycie narzędnika sprawcy stanu. Dziś powiedziałoby się przez Boga sławiona czyli 'przez Boga wielbiona', a może 'ze względu na Boga wielbiona'. Konstrukcję tę spotykamy w innych, późniejszych zabytkach średniowiecznych, np. w "Kazaniach świętokrzyskich": dziewicą porodzonego 'przez dziewicę urodzonego', słowa zmówiona oćcem świętym 'słowa zmówione przez ojca świętego'. Bogiem sławiena jest w "Bogurodzicy" konstrukcją występującą na prawach wariantu składniowego w stosunku do konstrukcji u twego syna... zwolena. Mamy tu do czynienia z dwoma wariantami składniowymi, ponieważ autor nie chciał bliskich sobie treści wyrazić podobnie.

U (twego syna gospodzina... zwolena). Jak była o tym mowa powyżej, jest to konstrukcja składniowa o podobnej funkcji, co omówiony narzędnik sprawcy. Konstrukcja ta powtarza się konsekwentnie we wszystkich staropolskich przekazach naszej pieśni, o jakiejś pomyłce nie ma więc mowy, choć niektórzy wydawcy w ostatnich 100 latach próbowali niesłusznie poprawić to miejsce na "twego syna...". Choć archaiczna jest to konstrukcja powtarzająca się zarówno w średniowieczu (np. ja u ciebie niedostojna), jak też możliwa do dziś dnia w takich zwrotach, jak on jest u nich mile widziany.

Zwolena to uprzymiotnikowiony imiesłów bierny od czasownika zwolić. Do tej samej rodziny wyrazowej należą takie czasowniki polskie, jak dozwolić, pozwolić, przyzwolić, a sam wyraz jest poświadczony także w innych językach słowiańskich, m. in. w języku dolnołużyckim i dialekcie pomorskich Słowińców. W zabytkach staropolskich ma zwolić najczęściej charakter literacki, choć pojawia się – w nieco innym znaczeniu – w tekstach prawniczych. Przypominam, że imiesłów ten ma tu znaczenie: z wielu wybrany; mający poważanie, uznanie.

Spuści – to forma trybu rozkazującego od czasownika spuścić ze znaczeniem 'nachyl ku nam, przychyl ku nam, skłoń ku nam', czyli 'uczyń przychylnym'. Było to znaczenie już w XVI wieku odczuwane jako archaiczne, niekiedy wyrazu nie rozumiano, co powodowało pomyłki w późniejszych odpisach. Spuścić jest tu wyrazem bliskoznacznym do następującego w tym samym wierszu zyskać w znaczeniu 'pozyskać'.

Napełń myśli znaczy tu 'spełń zamiary, pragnienia'. W tym samym znaczeniu spotykamy czasownik napełnić także w innych polskich tekstach średniowiecznych, np. w "Kazaniach gnieźnieńskich": Aby to skutkiem napełniał 'aby to spełnił czynem'.

Jąż (nosimy), jegoż (prosimy), to dwa zaimki względne występujące do końca średniowiecza; później zastąpiły je zaimki który i co, istniejące do dnia dzisiejszego: modlitwę, którą zanosimy; racz dać, o co prosimy.

Nosimy w znaczeniu 'zanosimy (modlitwy)' stanowi na tle polszczyzny średniowiecznej unikat, w tekstach występuje raczej wzdawać, czynić modlitwy.

Pobyt... przebyt – pierwszy z tych wyrazów nie występuje w żadnym innym zabytku średniowiecznym, drugi z nich był wyrazem archaicznym już w XV wieku, utrzymywał się tylko w tekstach religijnych i zaniknął w wieku XVI.

Pozostałe wyrazy występują jako normalne w tekstach XV-wiecznych, a niektóre utrzymują się do dziś: chrzciciela (forma krzciciel znana jest do dziś dnia w gwarach), człowiecze, daj, dziewica, matko, myśli, modlitwę, prosimy, rajski, słysz, usłysz głosy, na świecie, po żywocie.

Jeszcze krótka uwaga o kończącym każdą zwrotkę wezwaniu Kyrie eleison. Jest to przejęte do liturgii łacińskiej z języka greckiego wezwanie Kyrie eleison 'Panie zmiłuj się'. Wezwanie to było od czasów przyjęcia chrześcijaństwa stałym elementem powtarzanym przez lud w czasie nabożeństwa. Stąd stawało się Kyrie eleison także refrenem pieśni w językach narodowych (np. w języku czeskim), a jego forma ulegała fonetycznemu przyswojeniu. Taką formą polską był kierlesz, śpiewany w kościołach, a także w innych sytuacjach, np. Polacy mieli śpiewać Kierlesz w bitwie pod Jarosławiem w 1249 r. Ta też aklamacja znajduje się dwukrotnie, jako refren, w "Bogurodzicy", jednak w formie nie spolszczonej.

Zasób wyrazów w naszym najstarszym wierszu ocenić się daje jeszcze od innej strony, mianowicie od strony ilościowej co do częstotliwości użytych w utworze części mowy. Najważniejsze pozycje dotyczą rzeczowników, czasowników i przymiotników. Wszystkich wyrazów jest w wierszu 43, w tym rzeczowników 17, czasowników 11, przymiotników 3. Szczególnie dużo ma rzeczowników pierwsza zwrotka, bo aż 6 + 2 razy użyte imię Maryja. W dłuższej drugiej zwrotce jest ich 9. Czasowniki występują w pierwszej zwrotce 4 razy, w tym 2 razy w formie przymiotnikowego imiesłowu biernego (sławiena, zwolena), w drugiej zwrotce o wiele częściej, bo pojawia się ich 7.

Przewaga, jaką mają w "Bogurodzicy" rzeczowniki nad czasownikami, dowodzi wyższego stopnia rozwoju. I tak warto podnieść, że już najdawniejszy polski tekst ma charakter rzeczownikowy, nie czasownikowy, a właśnie większa częstotliwość rzeczowników dowodzi wyrobienia stylistycznego i intelektualnego pisarza. W tekstach prymitywniej szych przewagę mają czasowniki. Podobna przewaga rzeczowników nad innymi częściami mowy występuje w łacińskiej pieśni "Salve".

Wśród rzeczowników, jak już o tym była mowa, są pewne grupy synonimów. Ich wartość jest nie tylko artystyczna, świadczą też one dodatnio o stopniu rozwoju języka.

Co do wartości treściowej rzeczowniki z zakresu pojęć religijnych jak bogurodzica, Bóg, bożyc, także nazwy pojęciowe, myśl, pobyt, przebyt – są w mniejszości. Przeważają rzeczowniki konkretne: dziewica, syn, gospodzin, matka, głos, modlitwa, świat, żywot, także Maryja, Krzciciel.

Natomiast zupełnie inaczej przedstawiają się stosunki wśród użytych w wierszu czasowników. Ogromną większość stanowią czasowniki nazywane umysłowymi, jak sławić, 'wprowadzać do stanu chwały', zwolić 'mieć uznanie', zyskać 'pozyskać', spuścić 'przychylić, uczynić przychylnym', napełnić 'spełnić', nosić 'zanosić (modlitwę)', raczyć, prosić; występują tu tylko 3 czasowniki zmysłowe: słyszeć, usłyszeć, dać.

Ciekawe, że w łacińskiej pieśni "Salve" rzecz ma się na odwrót. Jest w niej dużo rzeczowników umysłowych, jak miłosierdzie, nadzieja, słodycz, ale są tylko czasowniki z zakresu zmysłowego np. zwrócić (oczy), ukazać, wołać, wzdychać, łkać, płakać itd.

Charakterystyczne, że w "Bogurodzicy" występują tylko 3 przymiotniki: człowieczy, zbożny, rajski, a podobnie jest w stosunku procentowym i w łacińskim wierszu "Salve" (w obu wypadkach około 10% ogólnej liczby wyrazów).

"Bogurodzica" jest pieśnią i już od samego początku przeznaczona była do śpiewania, a nie do recytacji. Ma też bardzo starożytną melodię, która powstała zapewne równocześnie z tekstem pieśni. Badania archiwalne (Jerzy Woronczak) i muzykologiczne (Hieronim Feicht) doprowadziły do odkrycia pierwowzoru pewnych motywów melodii "Bogurodzicy". Jest on zawarty w rękopisach z XI-XII wieku, a pierwszy polski zapis nutowy pochodzi z XIV wieku, choć sama melodia jest podobnie jak tekst o wiele starsza. Melodia ta jest utworem artystycznym zupełnie oryginalnym, choć niektóre jej motywy są podobne do motywów pieśni zachodnioeuropejskich lub nawet z nimi identyczne. Muzykolodzy podkreślają, że nie jest to melodia czysto gregoriańska (kościelna), ale silnie nawiązuje do muzyki ludowej przetworzonej przez trubadurów i truwerów. Jest to melodia bardzo piękna, do dziś dnia robiąca na słuchaczach wielkie wrażenie.

Nasuwa się z kolei pytanie, czy "Bogurodzica", znakomity najstarszy wiersz polski, budową o nieregularnych wersach i całą składnią poetycką nawiązujący do poetyki zachodniej, a co najważniejsze, oryginalne wzory łacińskie przetwarzający – jest na tle ówczesnej polskiej kultury literackiej unikatem.

Od razu trzeba powiedzieć, że nie jest to zjawisko odosobnione, jakby na pozór mogło wyglądać. Wspomniana już pieśń o żywocie św. Wojciecha, napisana w Polsce po łacinie w XI wieku, świadczy, że już po upływie wieku od przyjęcia chrześcijaństwa wytwarzało się w Polsce środowisko skupiające ludzi nie tylko znających dobrze język łaciński, ale umiejących też w tym języku pisać wiersze zgodnie z panującym wtedy stylem.

Drugim faktem, o którym w tym związku trzeba pamiętać, jest powstanie w XII wieku kroniki Anonima Gala. Autor, zapewne pochodzący z Francji, przebywał na dworze księcia krakowskiego i na jego zamówienie napisał kronikę nie tylko bardzo ważną jako źródło historyczne, ale także jako dzieło literackie przewyższające podobne dzieła pisane prozą rytmiczną na zachodzie Europy.

I znowu o jakiś wiek później trzeba zanotować niezwykłe wydarzenie i osiągnięcie literackie. Są nimi wspomniane już "Kazania świętokrzyskie" powstałe w XIII wieku (nie – jak niekiedy sądzono – w wieku XIV). Piękna ich proza, pierwszy przykład polskiej prozy poetyckiej, mającej swój rym i rytm – kto wie, czy nie stworzona z inspiracji właśnie "Kroniki" Gala – zawiera wyraźne cechy nowej epoki literackiej. Język tych "Kazań" zna już przerzutnię wprowadzaną do poezji od przełomu wieku XII/XIII, trójkowe układy synonimów (pobudza, ponęca, powabia), ciekawe powtórzenia, metafory oraz różnorodność zdań pobocznych. Kazania te znakomity ich odkrywca, Aleksander Brückner, uznał za coś w rodzaju dyspozycji do kazań przeznaczonych dla ludu.

Wymienione fakty trudno uznać za przypadkowe. Regularnie pojawiające się na przestrzeni od XI do XIII wieku dzieła wysokiej rangi artystycznej stanowią zbyt wyraźny ślad ciągłości rozwojowej w tym najdawniejszym okresie polskiej kultury literackiej. Ta twórczość rozwijała wątki treściowe i formy stylowe panujące na zachodzie Europy, oryginalnie je przetwarzając. "Nie byliśmy opłotkami Europy. Zaczęło się od Bogurodzicy" (S. Nieznanowski, K. Grzybowski). Były to związki wprost z Zachodem, bez pośrednictwa czeskiego.

Trzeba przy tym zaznaczyć, że właściwą ocenę artyzmu najdawniejszych polskich dzieł literackich (zarówno pisanych w języku polskim, jak i po łacinie) dały dopiero badania nad tymi zabytkami przeprowadzone po ostatniej wojnie. Badania te pozwoliły spojrzeć na te dzieła nie tylko jako na zabytki, ale też dostrzec w nich prawdziwy artyzm, a w ich autorach świetnych stylistów, ludzi wrażliwych na piękno.

Do tak przedstawiających się stosunków w zakresie kultury literackiej warto dodać kilka faktów z zakresu historii sztuki dotyczących obchodzącego nas okresu.

W 2. połowie XII wieku powstał w Gnieźnie najwybitniejszy zabytek rzeźby reliefowej, a mianowicie drzwi gnieźnieńskie z 18 scenami z życia i męczeństwa św. Wojciecha. Dzieło to mogące się mierzyć z najlepszymi osiągnięciami sztuki zachodnioeuropejskiej powstało na miejscu w Polsce, co dowodzi, że istnieli tu w tym czasie artyści dysponujący odpowiednimi warsztatami umożliwiającymi wykonanie dzieła na tak wysokim poziomie artystycznym.

Także z 2. połowy XII wieku pochodzi odkryta przed kilkunastu laty w Wiślicy płyta przedstawiająca postacie modlących się ludzi. Świetna kompozycja i szlachetny, czysty rysunek postaci stawiają to dzieło miejscowej szkoły rzeźbiarskiej obok najlepszych dzieł zachodnich.

Znaczny rozwój co do form architektonicznych i co do produktywności wykazuje też ówczesne budownictwo romańskie. Wszystko to wskazuje na istnienie w Polsce w tym czasie ośrodka kulturalnego przejawiającego działalność nie tylko w zakresie literatury, ale także sztuk plastycznych.

Do końca średniowiecza była "Bogurodzica" pieśnią szeroko rozpowszechnioną i wysoko cenioną. Jak już o tym mówiono, była ona nie tylko pieśnią kościelną, ale i rodzajem hymnu państwowego i pieśnią wojenną. Popularność "Bogurodzicy" wyraża się także i tym, że do starożytnej dwuzwrotkowej pieśni dodawano później, jak w średniowieczu bywało, różne nieduże pieśni religijne i okolicznościowe.

Jedną z nich, najstarszą, tzw. "Pieśń wielkanocną", trzeba tutaj przytoczyć:

Nas dla wstał z martwych syn boży.
Wierzyż w to, człowiecze zbożny,
Iż przez trud Bóg swój lud
Odjął diablej strożej.

Przydał nam zdrowia wiecznego,
Starostę skował pkielnego,
Śmierć podjął, wspomionął
Człowieka pirwego.

Jenże trudy cirpiał zaśmiernie,
Jeszcze był nie prześpiał zawiernie,
Aliż sam Bóg zmartwychwstał.

Adamie, ty boży kmieciu,
Ty siedzisz u Boga w wiecu.
Domieściż twe dzieci,
Gdzież królują anieli.

Tegoż nas domieściż, Jezu Kryste miły,
Bychom z tobą byli,
Gdzie się nam radują wsze niebieskie siły.

Pieśń ta będąca późniejszym rozszerzeniem najstarszej, początkowej części "Bogurodzicy" wymaga także kilku objaśnień wyrazowych i składniowych. Nas dla to szyk znany nam już z drugiej zwrotki "Bogurodzicy" (Twego dziela Krzciciela), dziś byłoby dla nas 'ze względu na nas'. Wierzy-ż to rozkaźnik podobny do znanych nam już zyszczy, spuści, raczy. Pkielnego, dziś piekielnego, w staropolszczyźnie rzeczownik brzmiał pkieł (dopełniacz: pieklą), dziś piekło. Śmierć podjął 'poniósł śmierć'. Jenże forma mianownika r. m. znanego nam już zaimka względnego (por. jąż, jegoż). Zaśmiernie 'pokornie'. Prześpiał 'dokonał'. Zawiernie 'prawdziwie'. Domieściż znów rozkaźnik = domieść 'doprowadź, dowiedź'.

Najciekawsze są w tej pieśni te fragmenty, w których występują następujące wyrazy: stróża, starosta, kmieć, wiec. Wyrazy to do dziś dnia istniejące, ale ich znaczenie w pieśni jest ściśle określone ich ówczesnym znaczeniem jako terminów prawno-ustrojowych. Ciekawe, że terminy z tego zakresu wchodzą do pieśni religijnej, przeznaczonej do śpiewania przy obrzędach kościelnych. Jest to jeden ze szczegółów świadczących o wybitnym realizmie pieśni. Stróża to była straż strzegąca granic państwa lub grodu, tu więc chodzi o wyrwanie ludzi z obszaru władzy diabelskiej czy też ogólniej spod zwierzchnictwa, nadzoru diabelskiego. Starosta był to urzędnik królewski zarządzający w imieniu króla pewnym obszarem, miał władzę wojskową, sądową i do niego też należało zarządzanie majątkami królewskimi. Kmieć oznaczał pierwotnie wysokiego urzędnika księcia czy króla (łac. comes), a narada wszystkich wyższych dostojników pod przewodnictwem księcia nazywała się wiecem. Autor pieśni wyobraża więc sobie niebo jako coś podobnego do dworu książęcego: Bóg jest księciem odbywającym wiec ze swoimi urzędnikami, wśród których jest też pierwszy człowiek z raju porównany tu do kmiecia (dygnitarza książęcego). Warto przypomnieć, że w czasach późniejszych kmieć oznaczał 'wolnego chłopa'.

Nie wchodząc w szczegóły można zauważyć, że przytoczone tu terminy prawne odnoszą się do stosunków najpóźniej z XIV wieku, wyraźnie więc nowszy dodatek do "Bogurodzicy" jest także archaiczny (najstarszy odpis mamy z początku XV wieku). To również nakazuje nam przesunąć powstanie najstarszych dwu zwrotek dość daleko w przeszłość.

Parantele najstarszej polskiej pieśni

1.

Bogurodzica dziewica, Bogiem sławiena Maryja,
U twego syna gospodzina, matko zwolena, Maryja!
Zyszczy nam, spuści nam!
Kyrie eleison.

Twego dziela Krzciciela, bożycze,
Usłysz głosy, napełń myśli człowiecze.
Słysz modlitwę, jąż nosimy,
A dać raczy, jegoż prosimy:
A na świecie zbożny pobyt,
Po żywocie rajski przebyt.
Kyrie eleison.

Dwa pierwsze wersy "Bogurodzicy" są wyraźnie dwuczłonowe, co w podziale na sylaby wygląda tak: 5 + 3 | 5 + 3. Że w pierwszym członie 2. wersu występuje 5+4 (gospodzina), to nie jest ważne. Zawartość sylab nie musiała być ściśle jednakowa. Trzeci wers jest szczególnie krótki, liczy 6 sylab, w czym istotne jest, że i ten wers dzieli się na dwa odcinki po trzy sylaby (3 + 3).

"Bogurodzica" wywodzi się ze śpiewu Kyrie eleison. Najdawniejszy przekaz polskiej pieśni ma Kyrie eleison zapisane po pierwszej i po drugiej zwrotce jako swoisty refren wiersza. Policzmy sylaby tego refrenu. Jest tego 2 + 3 = 5. Wszystkie liczby występują w "Bogurodzicy" w podobnych stosunkach: Bogurodzica = 5, dziewica = 3, razem 8 sylab; bogiem sławiena = 2 + 3, Maryja = 3. Oznacza to, że połówka wersu "Bogurodzicy" sprowadza się do 8 sylab w podziale na dwa człony: 5 + 3 | 2 + 3 + 3.

A więc wyraźną dwuczłonowość wersu "Bogurodzicy" daje się wywieść również z tropu Kyrie eleison. W nim tkwi tak charakterystyczna dla "Bogurodzicy" cząstka pięciosylabowa występująca w pierwszym wyrazie utworu, a potem nigdzie się nie powtarzająca, gdyż pięciosylabowe są człony składające się z dwóch lub więcej wyrazów.

Kyrie eleison trzeba oceniać jako to, czego szukamy dla "Bogurodzicy", to znaczy wzór. Jakże jest on jednak znakomicie przetworzony. Wzór wersologiczny i składniowy. Powstała ta pieśń w epoce, kiedy para stylistyczno-wersologiczna była wartością wysoko cenioną.

Wersyfikacyjnie przedstawia się Kyrie eleison jako połączenie daktyla z trochejem | . Jest więc całostką metryczną, tak jak jest całostką zdaniową jako połączenie wołacza z rozkaźnikiem i całostką znaczeniową równoważną polskiemu panie zmiłuj się.

W pieśni obok funkcji sakralnej refren ten pełni rolę osobnego zwracania się do Chrystusa już bez pośrednictwa Marii i Jana Chrzciciela.

Historycznie rzecz przedstawia się tak, że od śpiewu Kyrie eleison rozpoczyna się chrześcijańska pieśń religijna. Tak też jest z "Bogurodzicą", nawiązującą melodycznie do śpiewanego Kyrie eleison. Przypuszczenie więc, że najstarszy polski wiersz może zawierać w swoim systemie wersyfikacyjnym elementy najstarszego śpiewu kościelnego, jest prawdopodobne.

Zanim jednak przejdziemy do analizy odpowiednich elementów polskiego tekstu, musimy się przyjrzeć układowi metrycznemu hymnu "Salve Regina", który jest bezpośrednim wzorem dla polskiej pieśni.

2.

Salve Regina, mater misericordiae,
vita, dulcedo et spes nostra, salve!
Ad te clamamus exules filii Hevae,
ad te suspiramus, gementes et flentes
in hac lacrimarum valle.

Eia ergo, o advocata nostra,
illos tuos misericordes oculos ad nos converte
et Iesum, benedictum fructum ventris tui,
nobis post hoc esilium ostende.

O clemens, o pia,
o dulcis virgo Maria.

Wysunięte przypuszczenie potwierdza się w zupełności. "Salve Regina" zawiera charakterystyczne dla Kyrie eleison połączenie daktyla i trocheja. Wzór metryczny wersu "Salve Regina" jest taki:
| || || |

Liczący 12 sylab wers składa się z dwóch członów zawierających daktyl i trochej oraz z jeszcze jednego trocheja wstawionego między części wersu powtarzające kompozycję metryczną wprowadzoną za tekstem Kyrie eleison.

Wers drugi jest inny, tylko w pierwszej połowie powtarza połączenie daktyla z trochejem w układzie wyrazowym takim samym, jak to jest w wersie pierwszym i w Kyrie eleison: wyraz dwusylabowy i trzysylabowy (vita, dulcedo). Dłuższa część wersu (et spes nostra salve) złożona jest z trochejów i jest o jedną sylabę krótsza od odpowiadającego jej członu z wersu pierwszego.

W środkowej części wiersza zwracają uwagę naturalne daktyle, jak exules, oculos, odmienny szyk podstawowego członu metrycznego w układzie akcentowym eia ergo, o advocata. Następuje więc zmiana toku metrycznego na bardziej trocheiczny.

W zakończeniu pojawiają się częściej amfibrachy (o clemens, o pia), ale ostatnie dwa wyrazy: dwusylabowe virgo i trzysylabowe Maria, zamykają układ wersyfikacyjny hymnu połączeniem trocheja i daktyla.

Polska pieśń odchodzi od wzoru metrycznego, jakim był dla niej łaciński hymn "Salve Regina". Widoczne to na pierwszy rzut oka. Początkowe odcinki wersowe są dłuższe. Porównajmy dwa pierwsze wersy obu pieśni:

 

Salve Regina

mater

misericordiae

 

vita dulcedo

et spes

nostra

salve

 

sylab

2 + 3

2

3 (2)

+ 2

=12 (11)

 

Bogurodzica

dziewica

Bogiem

sławiena

Maryja

 

 

U twego syna

gospodzina

matko

zwolena

Maryja

 

sylab

5 (3+2)

3 (4)

2

3

3

= 16 (17)

Początkowe wersy "Bogurodzicy" są przede wszystkim dłuższe, liczą 16 i 17 sylab, gdy odpowiednie wersy pieśni łacińskiej mają 12 i 11 sylab zawierających 5 akcentów, gdy wers "Bogurodzicy" obejmuje 6 akcentów.

Rzecz w tym, że podstawowy dla obu schematów układ pięciosylabowy został w obu razach inaczej wyzyskany. Tu i tam się on powtarza, co tworzy 10 sylab. Tu i tam zostaje wprowadzony inny jeszcze człon wersyfikacyjny: w "Salve" będzie to dwusylabiczna cząstka jednego trocheja, a w "Bogurodzicy" tą nową cząstką okazują się dwa człony trzysylabowe: dziewica, Maryja. Zrozumiałe, że wers musi liczyć 16 sylab, a przy zamianie jednego trzy sylabowca na formę czterosylabową sylab zawartych w wersie będzie 17. Różnica to nie powodująca zmiany w ilości akcentów ani w wierszu łacińskim, ani w polskim.

Zróżnicowanie to jest zapewne dowodem świadomego podtrzymywania pewnych niedokładności jako protestu przeciw układowi zbyt regularnemu, tendencji dającej się dobrze śledzić w romańskiej sztuce plastycznej. Widoczne jest jednak, że schemat wersyfikacyjny okazuje się zbyt silnym rygorem, wobec czego trudno mówić o jakimś niepanowaniu nad modelem i wytykać to odstępstwo polskiemu artyście. Cieszący się wielką sławą tekst hymnu średniowiecznego, jakim był hymn "Salve Regina", ma analogiczne odstępstwa, czego nie należy poprawiać, jak to się wciąż jeszcze sądzi.

Z porównania kompozycji metrycznej "Bogurodzicy" z kompozycją łacińskiego hymnu "Salve Regina" wynika, że choć hymn ten stał się wzorem kompozycji składniowej i treściowej, nie stał się polskiej pieśni wzorem metrycznym. Zbyt duża zachodzi różnią między jednym i drugim układem wersyfikacyjnym.

Przyjąwszy sam pomysł przeniesienia do pieśni maryjnej metrum śpiewu Kyrie eleison, tworzył autor własną kompozycję, zaczynając od nowa, od odcinka Kyrie eleison, wykonując różne działania. Dodawał, ujmował, mnożył przez 2 i dzielił. Wyprowadzenie zdań proszących w osobny najkrótszy wers, dwudaktylowy, to jego pomysł.

Niczego podobnego nie ma u Hermana Ułomnego, autora "Salve Regina". Traktuje on partie zdań podobnych jako miarowe, eksponując rozkaźniki umieszczaniem ich w klauzulach. Nauczył się autor "Bogurodzicy" od Hermana dużo, ale był uczniem samodzielnym i znakomitym.

Ścisły związek schematu wersyfikacyjnego "Bogurodzicy" ze schematem Kyrie eleison jest oczywiście jeszcze jednym dowodem na to, że pieśń polska powstała w kręgu wpływów hymnu łacińskiego. Jest też oczywiste, że to, do czego dochodzimy dzisiaj drogą analizy obu tekstów, to jest wpływ metrum Kyrie eleison na hymn łaciński, było dla autora "Bogurodzicy" sprawą jasną i dobrze rozpoznawalną.

"Bogurodzica" należy do najstarszej warstwy historycznej polszczyzny i jej system akcentuacyjny nie jest nam w pełni znany. Wiadomo tyle, że jeszcze w XIV wieku panował akcent inicjalny, ale kiedy się wytworzył w miejsce akcentu ruchomego, nic pewnego się nie wie.

Jak więc było w XII wieku, najbardziej realnym do przyjęcia czasie powstania "Bogurodzicy", nie da się nic powiedzieć poza tym, że nie był to akcent paroksytoniczny, jaki się ostatecznie ustabilizował w języku polskim. Istnienie wtedy akcentu ruchomego jest bardzo prawdopodobne.

Jedynym wyrazem, który by się dawał bliżej określić, może być pięciosylabowa Bogurodzica (2 + 3 sylaby), którą akcentuacyjnie daje się ocenić jako połączenie daktyla z trochejem i która takim samym układem pozostawała także w systemie akcentu inicjalnego. Trudniej określić jej układ akcentowy w systemie akcentu ruchomego.

Do kręgu tych samych wpływów metrum Kyrie eleison pośrednio, a bezpośrednio początkowych strof "Bogurodzicy", należą dwa najdawniejsze dodatki do niej, dające się datować najpóźniej na pierwszą połowę XIV wieku:

Nas dla wstał z martwych syn boży.
Wierzyż w to, człowiecze zbożny,
Iż przez trud Bog swój lud
Odjął diablej strożej.

Przydał nam zdrowia wiecznego,
Starostę skował pkielnego,
Śmierć podjął, wspomionął
Człowieka pirwego.

Jenże trudy cirpiał zawiernie,
Jeszcze był nie prześpiał zaśmiernie,
Aliż sam Bog zmartwychwstał.

Adamie, ty boży kmieciu,
Ty siedzisz u Boga w wiecu.
Domieściż twe dzieci,
Gdzież krolują anjeli.

Zawarte w tej pieśni takie wyrazy jak nas dla, syn boży należą do zupełnie innej, nowej epoki. Zamiast dawnego dziela wchodzi dzisiejsze już dla, tyle że ze starym szykiem po zaimku. W miejsce należącego do słowiańskiej najdawniejszej terminologii bożyca wchodzi przełożony z terminologii łacińskiej syn boży. I pojęcia jakby ludowe, wręcz pogańskie, przeniesione z ówczesnych polskich stosunków ustrojowych: diabla stroża, starosta pkielny, Adam siedzący u Boga w wiecu.

Sam tekst jest trudny do interpretacji metrycznej. Wyrazy jednosylabowe nie są pewnymi proklitykami czy enklitykami. Mogą ukrywać trzysylabowe człony wersyfikacyjne według wzoru

Nas dla wstał z martwych syn boży
Wierzyż w to człowiecze zbożny.

3.

I znowu mistrz. W "Odprawie posłów greckich" Jana Kochanowskiego mówi chór:

O białoskrzydła morska pławaczko
Wychowanico Idy wysokiej,
Łodzi bukowa...

Dwa pierwsze wersy mają tę samą melodię metryczną co dwa pięciosylabowe człony pierwszych wersów "Bogurodzicy": Bogurodzica – Bogiem sławiena. Ponieważ wiemy, że źródłem tego układu składniowego i metrycznego w naszej średniowiecznej pieśni jest Kyrie eleison, może się nasuwać myśl, czy nie zapożyczył Kochanowski wprost wzoru greckiego lub z łacińskiej pieśni "Salve".

Za zapożyczeniem wprost z "Bogurodzicy" przemawia to, że są aż dwa przykłady członów pięciosylabowych na początku pierwszej apostrofy, i podobieństwo słowotwórcze wyrazów Bogurodzica i wychowanica. Metrycznie były one na pewno dużej wartości, bo w jednym wyrazie mieściły obie stopy.

Podobnie jak Herman wprowadza Kochanowski jeszcze jedną odmiankę pięciosylabowca: o białoskrzydła, zestrój jednosylabowego wykrzyknika przed formą czterosylabowego wołacza. Przypomnijmy, że w "Salve są: pięciosylabowa forma misericordiae i wykrzyknienie o advocata. Nie ma takiego typu połączeń ani w "Bogurodzicy", ani w obu najstarszych do niej dodatkach. Podobne są: u twego syna, i odwrotnie: wierzyż w to ( )

Oczywista, że Kochanowski odbierał "Bogurodzicę" jako wiersz o akcencie takim, jaki był właściwy dla jego epoki, a więc zapewne w zasadzie paroksytonicznym.

Połączenie daktyla z trochejem, zwłaszcza zamknięte w jednym wyrazie, znajduje się u Kochanowskiego i gdzie indziej. Pamięć prowadzi tym razem do "Trenów". Oto początek "Trenu I":

Wszytki płacze, wszytki łzy Heraklitowe
I lamenty, i skargi Symonidowe,
Wszytki troski na świecie, wszytki wzdychania
I żale, i frasunki, i rąk łamania.

Zwracają na siebie uwagę wyrazy pięciosylabowe znajdujące się w zakończeniu wersu pierwszego i drugiego: Heraklitowe, Symonidowe, dające również, jak przykłady omówione powyżej, połączenie daktyla z trochejem.

Rola wyrazów pięciosylabowych w polskich układach metrycznych będzie wymagała jeszcze dalszych badań. Interesujące też będzie prześledzenie elementów renesansowej poezji XVI-wiecznej kontynuujących tradycje naszej poezji średniowiecznej.

Źródło: E. Ostrowska, Z dziejów języka polskiego i jego piękna, Kraków 1978.






Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron