Dzieje miłosci Tristana i Izoldy
Tristan i Izolda to tytułowi
bohaterowie legendy o średniowiecznych kochankach. Już w podaniach
celtyckich można spotkać wzmianki na ich temat. I choć opowieść
o nich powstała bardzo dawno, miłość tych dwojga nigdy nie straci
swojego blasku.
Do pierwszego spotkania Tristana z Izoldą
doszło po walce Tristana z Marchołtem. Chłopak wygrał pojedynek,
lecz musiał za to zapłacić wielkim bólem i ranami –
najprawdopodobniej byłyby one śmiertelne, gdyby nie uleczyła go
Izolda. Ale do ich spotkania nie doszło od razu. Po walce z
przeciwnikiem ranny rycerz poprosił, by jego ciało złożono na
łodzi bez wioseł i pozwolono mu odpłynąć. Gdy przybił do brzegu
nieznanego lądu znaleźli go rybacy. Widząc go w takim stanie,
uznali że jedyną szansą na przeżycie będzie dla
niego Izolda.
Do ponownego spotkania doszło kiedy Tristan
wybrał się na poszukiwanie żony dla króla Marka. Król Marek
uparł się, że poślubi tylko dziewczynę, której włosy
przyniosły jaskółki. Miało to utrudnić znalezienie żony, ale
Tristan wiedział do kogo należą złote kosmyki i wybrał się do
Irlandii, żeby poprosić rodziców Izoldy o rękę w imieniu króla.
Po zabiciu smoka, co było warunkiem ubiegania się o rękę
Złotowłosej, Tristan mógł zabrac ją na statek i w końcu
odpłynąć do Bretanii.
Za sprawą napoju miłosnego
przyrządzonego przez matkę Izoldy młodzi ludzie zakochali się w
sobie. Było to nagłe i niespodziewane uczucie, prawdziwa miłość.
Nie można było odwołać ślubu Izoldy i króla Marka, więc
zakochani nie mieli szans na jawne spotykanie się ze sobą. Ich
potajemne schadzki miały miejsce nocą, kiedy nikt nie mógł ich
zobaczyć. Król Marek niczego nie podejrzewał, gdyż ufał obojgu,
ale zawistne podszepty jego doradców skłoniły go do kilku
podstępów, mających udowodnić winę Tristana.
Kochanków
podstępem złapano i zapadł wyrok: mieli spłonąć na stosie.
Tristanowi udało się uciec i w dniu egzekucji Izoldy zjawił się
na miejscu przebrany za trędowatego. Dziewczynę oddano trędowatym,
gdyż uznano, że to sroższa kara niż spłonięcie na stosie. Tym
sposobem zakochani byli znowu razem.
Para zamieszkała w lesie
moreńskim. Żyli tam przez jakiś czas spokojnie, aż do momentu, w
którym ponownie wytropił ich karzeł. Król Marek dowiedział się
o kryjówce i postanowił zaskoczyć Izoldę i Tristana. Jednak gdy
znalazł się na miejscu dostrzegł, że śpią obok siebie, ale
rozdzieleni „mieczem miłości”, co miało symbolizować czystość
ich związku.
Po wizycie króla Tristan uznał, że popełnione
przestępstwa mogą zostać im wybaczone i zaczął się starać o
to, żeby Marek z powrotem przyjął Izoldę do zamku. Prośba
została przyjęta, ale warunkiem była próba rozpalonego żelaza,
którą Izolda przeszła pomyślnie. Niestety Tristan musiał
wyjechać z kraju, gdyż podczas jednej z tajemniczych schadzek zabił
sługę króla i musiał uciekać.
Po jakimś czasie Tristan
próbując zabić w sobie uczucie do tej jedynej, bierze ślub z
Izoldą o białych dłoniach. Nie dało to jednak efektu, gdyż
ciągle jego myśli zaprzątała Złotowłosa. W końcu za namową
przyjaciela odwiedza Izoldę w kraju, lecz ta nie poznając go –
przepędza. Niezrażony Tristan ponawia próbę. Przez jakiś czas
zakochani spotykają się, lecz nie trwa to długo. Tristan musi
wyjechać.
Niedługo po tym zostaje śmiertelnie ranny, a jego
ostatnim życzeniem jest zobaczenie ukochanej. Wysyła po nią
swojego przyjaciela – Kahedryna. Znakiem mającym zwiastować
przybycie Izoldy są białe żagle, powrót bez niej – czarne. Żona
Tristana skłamała mu, że żagle są czarne, choć Kahedryn wiózł
ze sobą Izoldę. Był to ostateczny cios dla Tristana – umarł.
Izolda Złotowłosa widząc martwego kochanka położyła się obok
niego i też umarła.
Każdy, kto ma choćby mgliste pojęcie o średniowieczu, musi
przyznać, że Dzieje Tristana i Izoldy to opowieść - jak na
tamtą epokę - niezwykła. Dlaczego nie spotkała się z potępieniem
ze strony Kościoła, skoro opowiada o grzesznej miłości, która na
dodatek nie została przykładnie ukarana?
Trzeba powiedzieć,
że zaginięcie pełnej wersji Dziejów Tristana i Izoldy może
świadczyć, iż był to utwór, który nie zdobył tak dobrej sławy
jak opowieści o rycerzach Okrągłego Stołu. Rzadziej opowiadany i
przepisywany dotrwał do naszych czasów jedynie we
fragmentach.
Trzeba równocześnie zauważyć, że tylko
pozornie Dzieje Tristana i Izoldy znajdują się w opozycji do
głównych idei średniowiecza.
Bóg Tristana i Izoldy nie
przypomina średniowiecznego Surowego Sędziego, jest raczej
Miłosiernym Ojcem, co nie zmienia sprawy, że pozostaje dla
wszystkich bohaterów najwyższym autorytetem. Nikt też nie ośmiela
się krytykować Kościoła czy sakramentu małżeństwa.
Ważniejszym
jednak jest fakt, że ta niezwykła opowieść o miłości wcale nie
odbiegała tak dalece, jak nam się wydaje, od oficjalnej wykładni
tego uczucia. Czegóż bowiem dowiadywał się o miłości
średniowieczny odbiorca? Że jest to uczucie potężne,
nieokiełznane, które przynosi jedynie cierpienia, nie może bowiem
zostać zaspokojone. Dowiadywał się, że miłość to rozkosz
straszliwa i męka bez końca, i śmierć! A co najważniejsze że
miłość pozamałżeńska zawsze będzie skazana na udrękę i
prześladowania.
W zamkach i oberżach rycerze i plebejusze
słuchali zapewne z zapartym tchem o przygodach nieszczęśliwych
kochanków, chłonąc każdym nerwem słowa trubadura czy waganta, by
na koniec przetrzeć oczy jak po długim śnie i, dziękując Bogu za
uchronienie od podobnych katuszy, wrócić do swych codziennych zajęć
i legalnych małżonek.
Sądzę, że Dzieje Tristana i
Izoldy realizowały marzenia ludzi o wielkiej miłości, zarazem
ich przed tą miłością przestrzegając. Ich odbiór był
czynnością zastępczą, czytano i słuchano zamiast
osobistego przeżywania uniesień miłosnych. Taka jest zresztą
jedna z funkcji literatury - dostarczać ludziom odczuć i przeżyć,
których sami nie są w stanie doświadczyć.
Dla nas ważniejsze
jest, że ta niezwykła opowieść to jedna z najwspanialszych, jeśli
nie najwspanialsza, historia miłosna w literaturze świata.
Stało
się tak dzięki połączeniu w jedną, spójną i logiczną całość,
elementów i wątków zasadniczo od siebie odmiennych. W historii
Tristana i Izoldy splatają się legendy celtyckie o pochodzeniu
jeszcze przedchrześcijańskim, rycerskie obyczaje rodem z chanson
de geste*, kultura miłości dwornej
wyrosła w XII wieku w Prowansji oraz moralność chrześcijańska,
która była drogowskazem całego średniowiecza. To połączenie
okazało się mieszanką piorunującą, tworzącą w efekcie
arcydzieło literatury miłosnej.
Zostawmy jednak specjalistom
rozważania, z jakiej tradycji wywodzą się poszczególne elementy i
epizody Tristana i Izoldy, oraz na ile osobowość Josepha
Bediera odcisnęła się na znanym nam dziele. Zajmijmy się miłością
najsłynniejszej, obok Romea i Julii, pary kochanków.
Każdy
przyzna, że miłość jest najważniejszym wątkiem Tristana i
Izoldy, któremu podporządkowane są pozostałe elementy fabuły.
Widać to choćby po pośpiechu, z jakim narrator przemyka nad
dzieciństwem Tristana, nie wykorzystując do stworzenia efektownych
epizodów takich wydarzeń jak porwanie Tristana przez piratów czy
jego życie pod rządami zdrajcy Morgana. Podobnie jest do końca
opowieści - wszystkie zdarzenia niezwiązane bezpośrednio z
uczuciem między Izoldą i jej rycerzem zostają zaledwie
wzmiankowane.
Miłości, która rodzi się między bohaterami,
nikt nie chciał. Narodziła się sama, mocą czarodziejskiego
napoju, który przez przypadek wypili.
Jedynie przez przypadek?
Przecież Tristan i Izolda są dla siebie stworzeni i przeznaczeni
sobie. To Izolda ratuje Tristanowi życie, lecząc go z ran zadanych
przez jej wuja, to Tristan zabija smoka pustoszącego Irlandię i
zdobywa moralne prawo do ręki Izoldy. Życie rycerza poranionego
przez smoka jest w ręku królewny, jej małżeństwo z tchórzliwym
marszałkiem dworu zależy od świadectwa Tristana. Ona jest
przekonana, że Tristan pragnie ją zaślubić, on oddaje Izoldę
królowi Markowi tylko na przekór wrogom, którzy chcą go poróżnić
z królem.
Zaiste, wypicie magicznego napoju nie jest
początkiem, a logiczną konsekwencją przeznaczenia, które
połączyło Tristana i Izoldę. Kochankowie są na siebie skazani.
Brangien musiała nie dopełnić swoich obowiązków, bo oni musieli
wypić czarodziejską miksturę. Miłości, która jest równoznaczna
z fatum, nie można oszukać, nie ma też przed nią ucieczki.
W
rzeczywistym średniowiecznym świecie miłość Izoldy byłaby dla
Tristana równie nieosiągalna jak tron królewski. Uczucie inne niż
platoniczne między królową a wasalem jej męża było wprost nie
do pomyślenia*.
Gdyby nie
niedopatrzenie służącej, miłość Tristana i Izoldy nie wyszłaby
poza ramy dworskiej konwencji. On wielbiłby ją z daleka, staczał w
jej barwach kolejne zwycięskie pojedynki, ona pozwalałaby mu
śpiewać pieśni sławiące jej wdzięk i cnotę, podarowałaby
rycerzowi swoją szarfę lub nawet pukiel włosów i na tym zapewne
by się skończyło.
W opowieści scalonej przez Bediera widać
pewne wpływy koncepcji miłości dwornej między rycerzem i jego
damą. Izolda jest panią Tristana, on jej wasalem. Małżeństwo
Tristana wszyscy, nawet on sam, traktują jak zdradę, Izoldy nie
plami życie z królem Markiem, z którym przecież nie obcowała
platonicznie. To Izolda musi przysięgać, że gdy zobaczy pierścień
Tristana, podąży do ukochanego mimo wszelkich przeszkód. Nie ma
natomiast najmniejszej potrzeby, aby on składał taką samą
przysięgę - jest oczywiste, że nie bacząc na śmiertelne
niebezpieczeństwo podąży na pierwsze wezwanie swej pani.
Etyka
rycerska powoduje, że dzieje miłości Tristana i Izoldy to ciągłe
przeplatanie się pożądania i zaspokojenia, rozstania i połączenia.
I nie chodzi tu o fizyczne rozdzielenie, którego los nie będzie
szczędził kochankom. Oni sami wiedzą, że powinni się rozstać,
lecz nie są w stanie tego uczynić. Istota ich zaczarowanej i
wyklętej miłości polega na tym, że każda chwila spędzona razem
jest zatruta świadomością grzechu, a każde spełnienie rodzi
kolejne pożądanie. Pogrążeni w miłosnym zapomnieniu, ciasno
otuleni ramionami, w chwilach największej bliskości, jaka jest
możliwa między ludźmi, nie mogą zapomnieć o tym, co ich
oddziela, nie mogą zasypać przepaści, jaka jest między nimi, ani
zmazać swego grzechu pierworodnego.
Wszystkie ludzkie prawa
sprzysięgły się przeciw nim, jednak Bóg im sprzyja. Ratuje
Tristana po skoku z okna nadmorskiej kaplicy, pozwala Izoldzie wyjść
bez skazy z sądu Bożego, spełnia wreszcie ostatnie życzenie
królowej, by umarła razem z ukochanym.
Albowiem miłość
między Tristanem a Izoldą nie jest miłością grzeszną. Nie
kłamie ani nie popełnia bluźnierstwa Tristan, kiedy w momencie
pojmania przez straże woła do króla:
...jeśli jest w
twoim dworze człowiek dość śmiały, aby podtrzymać kłamstwo, iż
ją [królową] kochałem występną miłością, gotów mu
jestem stanąć do oczu na udeptanej ziemi.
To żądanie
sądu Bożego powtórzy jeszcze bohater dwukrotnie, zanim odda Izoldę
królowi Markowi. Czy można wątpić w wynik tego pojedynku, gdyby
znalazł się śmiałek pragnący stawić czoło Tristanowi?
Można
się zastanawiać, czy Bóg sprzyja kochankom, czy tylko się nad
nimi lituje, pewnym jest jednak, że ich nie potępia.
Także
zwyczajni ludzie nie potępiają tego uczucia. Cóż poczęliby
Tristan i Izolda bez pomocy Brangien i wiernego służącego
Perenisa? Nie zapominajmy także o Gorwenalu i innych rycerzach -
przyjaciołach Tristana, którzy wspierają go w latach wygnania.
Nawet król Marek zdaje się po cichu sprzyjać kochankom. Niezbyt
energicznie poczyna sobie, by ich ująć, zwłaszcza wówczas gdy
ukrywają się pod jego bokiem w lesie moreńskim, kpiąc sobie z
królewskiej sprawiedliwości.
Zastanówmy się raczej, kto
stoi po przeciwnej stronie. Czterech zdrajców-zawistników, którzy
nie mogą ścierpieć, że Tristan przewyższa ich w każdej materii,
garbaty karzeł Frocyn - sługa diabła, nienawidzący tego, co
piękne i dobre, a także stu trędowatych.
Można
jednoznacznie stwierdzić, że prawda i szlachetność stoi po
stronie kochanków. Przeciw nim jest ludzka zawiść i podłość.
Oraz prawo.
We współczesnych nam czasach dla większości
ludzi nie stanowiłoby to żadnego problemu. W średniowieczu
niepisane normy rycerskiej etyki były przeszkodą nie do
przezwyciężenia.
I Tristan, i Izolda, i król Marek stali się
zakładnikami kilku ludzi podłych, którzy po mistrzowsku
szantażowali ich przepisami kodeksu dworskiego i rycerskiego.
Przede wszystkim jednak są ofiarami własnego honoru, wiary,
przywiązania do prawa oraz uczciwości. Aby osiągnąć szczęście,
musieliby podeptać swoje przekonania, a wtedy byliby
najnieszczęśliwsi. Każde z nich musiałoby wyprzeć się samego
siebie, wyciąć sobie kawałek serca, duszy i mózgu. Tyle że wtedy
Tristan przestałby już być Tristanem, a Izolda Izoldą. I jakże
wówczas mogliby się kochać?
Historia Tristana i Izoldy
pokazuje, że człowiek może pokonać wszystkie przeciwności
zawistnego losu, okrutnych bogów czy obojętnej historii. Nie może
pokonać jedynie samego siebie.
Chanson de geste (czytaj: sząsą de żest) epika rycerska sławiąca nadludzkie czyny wielkich rycerzy i ich władców, jej najwybitniejszym przykładem jest Pieśń o Rolandzie
ŚWIĘTOSZEK
Tartuffe:
Tytułowy bohater sztuki Moliera, Tartuffe, jest mężczyzną w średnim wieku, o dużym uroku osobistym. Najczęściej określany bywa jako obłudnik, choć towarzyszą mu również inne przymiotniki o negatywnym wydźwięku, jak na przykład: próżny, wyrachowany, niewdzięczny, zachłanny, przebiegły, bezwzględny. Swój prawdziwy charakter skrywa pod powierzchnią fałszywej pobożności. Udając cnotliwego i skromnego chrześcijanina, jest jednocześnie człowiekiem, który lubi uciechy życia doczesnego – nie stroni od dobrego jedzenia, rozkoszy cielesnych oraz kosztowności. Przybiera maskę osoby głęboko wierzącej, chętnie niosącej pomoc innym – jeszcze biedniejszym od siebie, a także umiejącej dotrzeć do ludzkich uczuć. Jednocześnie jest świetnym psychologiem, gdyż bez problemu umie zdobyć zaufanie zarówno Orgona, jak i jego matki – pani Pernelle.
Orgon, zafascynowany jego „pobożnością”, zaprasza go pod własny dach nie przypuszczając, co czeka go ze strony
przybysza. Świętoszek pozorami religijności i skromności bez większych problemów „obkręca sobie wokół palca” pana domu i jego matkę. Ci natomiast nie tylko strofują najbliższych, którzy nie postrzegają Tartuffe’a jako pobożnego i cnotliwego, lecz swym zachowaniem działają na szkodę całej rodziny. Pozostali jej członkowie oraz służba nie dali się zwieść grze oszusta. W domu Orgona Tartuffe pełni funkcję osoby troszczącej się o ład, zachowanie religijności, honoru i dobrego imienia. Jednocześnie we wszystkim doszukuje się grzechu. Usiłuje udzielać domownikom rad i wskazówek, za co Orgon jest mu wdzięczny. Swoim przybyciem do domu Orgona wprowadza niezgodę między nim a resztą rodziny. Pan domu, będąc całkowicie zaślepionym jego rzekomą świętością, nie zauważa, że przybysz usiłuje uwieść mu żonę, a jednocześnie chce ożenić się z jego córką, aby stać się właścicielem jego majątku. Tak też się dzieje, lecz nie wskutek małżeństwa z Marianną, a w wyniku
darowizny
ofiarowanej mu przez jego dobroczyńcę.
Prawdziwe
zamiary Świętoszka zostają zdemaskowane w wyniku zasadzki
przygotowanej przez Elmirę. Dopiero wówczas Orgon i pani Pernelle
dostrzegają prawdziwe oblicze Tartuffe’a. Gdy oczom wszystkich
mieszkańców ukazał się rzeczywisty obraz gościa przebywającego
w ich domu, cyniczny oszust wyrzuca z domu Orgona i całą rodzinę.
W tej scenie ukazuje swą bezwzględność i przebiegłość. Nie
towarzyszy mu skrucha ani poczucie winy. Postanowił zawiadomić
króla o powierzonych mu w tajemnicy przez Orgona dokumentach
, jednak jak się później okazało, przysporzyło mu to tylko kłopotów, zaś całej rodzinie sprawiedliwego zakończenia całej sprawy. Król bowiem rozpoznaje w nim poszukiwanego od dawna przestępcę, zaś Orgonowi zwraca powierzony niegodziwcowi majątek.
Orgon – mąż Elmiry, ojciec dwójki dzieci Marianny i Damisa, do chwili pojawienia się Tartuffe’a (Świętoszka) jest kochającym mężem i ojcem, mądrym, uczciwym, powszechnie szanowanym człowiekiem. Pod wpływem Świętoszka zmienia się nie do poznania. Nie obchodzi go już nic oprócz jego drogiego Tartuffe’a , którego traktuje jako wyrocznię i najwyższy autorytet. Nie zdaje sobie sprawy, że jest przez niego oszukiwany i wykorzystywany. Okazuje się człowiekiem zbyt ufnym, naiwnym i łatwowiernym, który potrafi zaryzykować szczęściem własnej rodziny, jeśli się tylko nim umiejętnie pokieruje. Świętoszek ma na niego nieograniczony wpływ. Dochodzi do tego, że jest mu on bliższy niż żona i dzieci. Wydaje się, że nie ma własnego światopoglądu i przekonań. Bardzo pragnie, aby ktoś wskazał mu właściwy, doskonały "program życiowy", co wykorzystuje Tartuffe.
Marianna
– córka Orgona z pierwszego małżeństwa. Jest osóbką bardzo
dobrze wychowaną z pokorą i trwogą przyjmującą wolę ojca.
bardzo kocha Walerego, swojego narzeczonego, dlatego decyzja ojca o
jej związku z Tartuffe’em jest dla niej niezrozumiała i niezwykle
bolesna, ale nie potrafi przeciwstawić się woli ojca, uważa że to
Walery powinien walczyć o ich miłość, o ich wspólną przyszłość.
Córka traci zaufanie i szacunek do ojca. Spostrzega, że nie jest
już dla niego ważna, liczy się tylko Świętoszek- jej przyszły
mąż. Dlatego z czasem Marianna wyzbywa się wszelkich oporów i
zaczyna otwartą walkę z Tartuffe’em, którego nienawidzi.
Doryna
– pokojówka Marianny, przywiązana do Elmiry i Orgona, wierna,
uczciwa, dbająca o dobro całej rodziny, a za razem pomysłowa,
sprytna i mądra. Ona pierwsza przejrzała Tartuffe’a i otwarcie z
niego drwiła. Potrafiła zdemaskować jego obłudę i szydzić z
jego udawanej pobożności. jej zdanie wyraźnie się liczy w domu
Orgona. Ma tupet i nie waha się przed dosadnym wyrażaniem swych
myśli. Doryna nie jest już młodą dziewczyną o czym świadczy jej
dojrzałość i doświadczenie. Zawsze mówi wprost i ma duża siłę
przekonywania.
Kleant
– brat Elmiry, szwagier Orgona. Na początku utworu nie poznał
jeszcze Świętoszka osobiście, zna go jedynie ze słyszenia. Na
podstawie tych informacji, nie wyrabia sobie zbyt pochlebnej opinii o
Tartuffe’ie. Utwierdza się w niej jeszcze bardziej podczas rozmowy
z Orgonem. Próbuje mu uświadomić, że Tartuffe to obłudnik,
udający pobożność i że prawdziwy chrześcijanin nie obnosi się
tak ze swoją wiarą , jedynie chowa ją w sercu. A o pobożności
nie świadczą słowa, lecz postępowanie. Zaślepiony Orgon jednak
mu nie wierzy. Jest rozważny i zdecydowany, raczej spokojny i
życzliwy. Potrafi się zawsze znaleźć, gdy jest naprawdę
potrzebny.
Komediowe postacie Moliera swą genezę mają w życiu codziennym autora. Ich pierwowzory czerpał Molier z salonów arystokracji, dworu królewskiego, siedemnastowiecznej francuskiej prowincji czy też pełnego życia Paryża. Postaciom przez siebie kreowanym nadał autor rangę tytułowych bohaterów. Stworzył on cały szereg postaci charakterystycznych, które znamy nawet wtedy, gdy cały utwór nie jest nam znany. Są to m. in. Wyrażenia: „jesteś skąpy jak Harpagon” czy też „ale z niego Don Juan”. Mimo iż Molier tworzył te postacie w wieku XVII, to w wieku XXI są one tak samo aktualne. Oto niektóre z postaci molierowskiego świata:
Don
Juan
– chyba najbardziej znany uwodziciel, zdobywca serc niewieścich i
jednocześnie ich postrach. W finale sztuki zostaje on przykładnie
ukarany. Molier przestrzega przed nie szanowaniem cudzych uczuć,
bawieniem się kobietami, kolekcjonowaniem ich i porzucaniem jak
starych, zużytych przedmiotów. Postać ta jednak nie zawsze bywa
odbierana negatywnie. Kobiety zasiadające na widowni często
wybaczają sympatycznemu, przystojnemu i czarującemu mężczyźnie
występki, jakich dopuścił się na damach w czasie trwania sztuki.
• Mizantrop
– Bohater ten nazywa się Alcest. Jego postawa wynika z niechęci
do ludzi. Powiedzieć o nim można by złośliwiec, zrzęda,
człowiek, z którym nie chcielibyśmy obcować. Ostatecznie wybierze
samotność i odizoluje się od ludzi, których nie lubi.
•
Harpagon
– Bohater ten swą postawą i zachowaniem przedstawia wzorzec
osobowy skąpca. Żyje jedynie myślą o swej szkatułce z
pieniędzmi, zaś sama czynność posiadania jej staje się główną
ideą i sensem jego życia.
• Mieszczanin
– szlachcicem – Jest to przykład siedemnastowiecznego snobizmu –
Jourdain uważa, iż stanie się bardziej wartościowym człowiekiem,
gdy będzie się odpowiednio ubierał i wysławiał i co za tym idzie
zatrudni odpowiednich krawców i guwernerów. Jest to postać, która
zapragnęła znaleźć się w wyższych sferach, gdyż te bardzo go
zafascynowały. Popada on w obsesję przekształcenia się w
szlachcica. Cała sztuka jest obrazem szeregu głupstw, jakie
popełnia bohater.
"Świętoszek"
Moliera jako komedia klasyczna
Molier
to jeden z twórców francuskiego klasycyzmu, głęboko odwołującego
się do pierwowzorów
antycznych.
Celem autora jest wyjawienie czytelnikowi całej prawdy o człowieku,
o istocie, motywacjach i skutkach postępowania. Zgodnie z regułą
"prawda - piękno - dobro" powstał program Moliera -
napiętnowanie ułomności ludzkich wyrażających się w chciwości,
hipokryzji czy kłamstwie. Miał też Molier swój cel polityczny -
walka z dominacją Kościoła w państwie francuskim. Konstrukcją
swoich postaci godzi autor w gusta ludzi władzy, zainteresowanych
utrzymaniem starego porządku, jak również przeciętnego obywatela,
uczulając go na złudne intencje świętoszków. Mamy tutaj trzy
rodzaje komizmu: słowny (rozmowa Orgona z Doryną, wymiana zdań
pani Pernelle z rodziną), sytuacyjny (scena pod stołem, zabicie
pchły podczas modlitwy) i postaci (tytułowy Świętoszek).
Akcja
sztuki jest wartka
- często zmieniają się wątki, co pomaga autorowi zaprezentować
swoich bohaterów (tych pozytywnych i negatywnych) w wielu sytuacjach
z życia przeciętnej rodziny swojej epoki. Groteskowe połączenie
patosu wypowiedzi Tartufe'a ze scenami komicznymi łatwo i
jednoznacznie dają argumentację, potrzebną odbiorcy do własnej
oceny zachowania bohatera. Warto zwrócić uwagę na pierwiastki
tragizmu - to przecież sami bohaterowie zaplątują się w sidła
zastawiane sobie nawzajem, choć część z nich jest od razu
przeznaczona dla intryganta. Ale jest jeszcze jeden rodzaj tragizmu,
który do końca pozostaje gorzki i zawiera w sobie morał całej
sztuki. To łatwowierność ludzi poddanych wszechwładzy Kościoła,
akceptującej dewocję, na której z kolei sprytne jednostki budują
własny kapitał.
Jeśli zaś chodzi o kompozycję
treści, Molier trzyma się zasady
trzech jedności
(czasu, miejsca, akcji) - cała sztuka jest jakby obrazkiem z życia
mieszczańskiej rodziny - a więc najsilniejszej grupy francuskiego
społeczeństwa epoki klasycyzmu. Bohaterowie są czarno-biali (rola
imion pomagających w klasyfikacji), zdominowani przez jedną cechę
charakteru - takich, jakimi są, widzimy od początku do końca
utworu. Tak, jak u mistrza Arystofanesa, ludzkie wady wyśmiewane są
bez ograniczeń warunkowanych dobrym smakiem czy ochroną przed
skandalem - pokazani są bohaterowie tak, jak swoim zachowaniem,
które najlepiej o człowieku świadczy, na to zasługują. Podobnie
według klasycznych wzorców przebiega rozkład napięcia. Mamy zatem
szerokie przedstawienie bohaterów, pozwalające zorientować się w
ich sytuacji i reakcjach. Z kolei napięcie zaczyna rosnąć, gdy
Tartuffe obnaża wobec kolejnych osób swoją hipokryzję, całkowicie
tracąc sympatię widowni. Następuje ciąg intryg, nieuchronnie
czekających na rozwiązanie, zaś napięcie osiąga zenit. Wreszcie
prawda triumfuje (z pomocą pozytywnego bohatera), zaś sztuka cała
kończy się w sposób tyle nienaturalny, co pozostawiający wiele do
namysłu.
Świętoszek
jako komedia obyczajowa
Komedia
obyczajowa jest odmianą komedii, która za przedmiot ośmieszającego
przedstawienia obiera obyczajowość
danego
środowiska, na przykład szlachty lub mieszczaństwa. Świętoszek Moliera realizuje ten typ komedii. W utworze tym piętnowane są obyczaje i postawy mieszczaństwa, jak również panująca w siedemnastowiecznej Francji obłuda i szerzący się fanatyzm religijny. Ponadto autor atakuje życie publiczne zdominowane przez manipulujących królem i całym społeczeństwem kardynałów. Uderza także w mieszczan („Mieszczanin szlachcicem” – również komedia obyczajowa), atakuje stosunki panujące na dworze.
Wyróżnia
się następujące typy komizmu:
• Sytuacyjny – polega na
bawieniu widza spiętrzeniem niefortunnych i niezwykłych wypadków,
wymuszających na bohaterze zachowanie śmieszne i komiczne. Ten typ
komizmu występuje w scenie VII Świętoszka, gdy Tartuffe już
chwyta w ramiona Elmirę, lecz ona odsuwa się na bok i odsłania
swego męża – Orgona.
• Postaci (inaczej
charakterologiczny) – polega on na umiejętnym dobieraniu typów
bohaterów w taki sposób, aby uwypukleniu uległy pewne cechy
charakteru, jak na przykład głupota czy też chciwość. Widza bawi
już sama kreacja bohatera bądź też przygody związane z
charakterem danej osoby. Ten typ komizmu realizuje osoba Orgona –
spotęgowane cechy zaślepionego dewota sprawiają, że jego słowa
lub gesty budzą śmiech.
• Słowny (inaczej komizm językowy)
– na widza oddziałuje przede wszystkim żart, dowcip, jaki pada ze
sceny. Są to często zabawne dialogi bohaterów czy też żartobliwe
powiedzonka. Dostrzegamy ten typ komizmu w wielu wypowiedziach Doryny
oraz w powiedzonku Orgona: „Co niebo rozkaże”, jak również w
określeniu „biedaczek” wypowiadanym w stosunku do obłudnika –
Świętoszka.
Teatry w XVII wieku:
We
Francji wiek XVII jest epoką, która wydała na świat teatr w
dzisiejszym jego kształcie i znaczeniu. W tym okresie powstają w
Paryżu trzy stałe teatry:
- Pierwszy z nich pochodzi jeszcze z
roku 1548, z tzw. Confrerie de la Passion, stowarzyszenia
teatralnego, które na początku XVII wieku przekazało swe prawa
aktorom zawodowym, a ulokowawszy się w pałacu ks. Burgundzkich,
nazwało się teatrem de l’Hotel de Bourgogne.
- Drugi
rozwija się z prowincjonalnej trupy, która po uzyskaniu ok. roku
1625 powodzenia w stolicy, po kilku zmianach miejsca, osiada na ulicy
Vieille du Temple, przyjmując nazwę od swej dzielnicy, Theatre du
Marais.
- Trzecim jest teatr Moliera. Swój żywot rozpoczął
już w roku 1644 jako Illustre Theatre, lecz sławę zyskuje dopiero
w Paryżu po powrocie z dwunastoletniej włóczęgi po prowincji. Od
czasu powrotu nosi nazwę Palais Royal.
Teatry
te, szczególnie w pierwszej połowie XVII wieku, wykazują swój
przejściowy charakter między scenicznymi przedstawieniami
średniowiecznych misteriów, z których się wywodzą, a teatrem
nowoczesnym, któremu dały początek. Teatr średniowieczny był
teatrem dla oczu, nie dla uszu. Misterium zajmowało wzrok widowni
barwnością i bogactwem szczegółów. Było ono świętem ludu.
Jego akcja zazwyczaj przedstawiała Mękę Pańską lub historię
całych narodów. Rozgrywała się na dużej scenie, jednocześnie we
wnętrzu kilku domów. Tego rodzaju teatr istniał we Francji mniej
więcej do połowy XVI wieku.
Zmiany w teatrze w wieku
Odrodzenia wynikały w dużej mierze z jednego ważnego wydarzenia.
Otóż parlament, namówiony przez kościół, który tracił swój
wpływ na średniowieczne misteria i od ponad pół wieku ubolewał
nad ich niemoralnością, postanawia zakazać miastom urządzania
przedstawień o treści duchowej. Wydarzenie to było kresem
misteriów, ich „śmiercią.” W następstwie tego wydarzenia,
teatr przenosi się z wolnej, oświetlanej słońcem i dla wszystkich
dostępnej przestrzeni, do ciasnej sali, wymagającej sztucznego
światła.
Do XVII wieku scena teatralna nie uznawała
kobiet. Wszystkie role, nawet kobiece, grali mężczyźni. Dopiero
pod wpływem Hiszpanii uznano we Francji kobiety za godne
przedstawicielki swej płci na scenie. W związku z pojawieniem się
kobiet na scenie, publiczność się ożywiła, gdyż zyskała jedną
atrakcję więcej. Z wydarzeniem tym jednak wiązała się pewna
trudność: każda z kobiet chciała bowiem grywać jedynie role
kobiet pięknych i powabnych. Do ról kobiet starszych, śmiesznych
bądź wykpiwanych nie było chętnych, dlatego też role te, aż do
czasów Moliera, pozostały odgrywane przez mężczyzn.
Wygląd
sceny w teatrze francuskim w XVII wieku znacznie różnił się od
obecnego. Choć czyniono wszystko, aby jak najdokładniej oddać
rzeczywistość wtedy panującą, przepaść między stanem
faktycznym a złudzeniem, jakie ukazywało się oczom widzów, była
ogromna. Z powodu przeniesienia się teatru do sal małych i
ciemnych, zrezygnowano z ówczesnego systemu oddawania kilku scen
jednocześnie, na rzecz kilku scen kolejno po sobie następujących
odpowiednio przekształconych, ale wciąż w tych samych ramach.
Gdy scena znalazła się w sali, oparta o jedna ścianę,
zaś widzowie o trzy inne, nie potrafiła w sposób odpowiedni
odgraniczyć się od widowni. Dopiero w późniejszych latach pojawił
się pomysł kurtyny. Nie wiedząc w jaki sposób zagospodarować
przestrzeń szarych ścian, które były jednocześnie ograniczeniem,
zaczęto wieszać haftowane dywany. Jednak ciężkie dywany opadały
za gwałtownie i gdy aktorzy przez nie przechodzili, ich strojne
peruki często ulegały zepsuciu. Chcąc tego uniknąć, zażądali,
aby odsunąć boczne dywany od tylnego, na skutek czego powstało
swobodne przejście między nimi. Jest to już zapowiedź kulis.
Klasycyzm postawił przed teatrem wiele nowych wymagań.
Żądał od niego przede wszystkim większego realizmu. Chciał
także, aby utwór więcej zespolić z jego scenicznym
przedstawieniem. Prowadzić mogły do tego dwie drogi: pierwsza
mówiła o zastosowaniu odpowiedniej dekoracji do wszystkich wymagań
autora, druga zaś, o usiłowaniu nagięcia twórczości do
istniejących warunków tak, aby ograniczyć się jedynie do tych
pomysłów, które można by łatwo odtworzyć na scenie.
SKĄPIEC- 1668
Harpagon
Główny bohater komedii Moliera to Harpagon – ponad sześćdziesięcioletni wdowiec, ojciec dwójki dorosłych już dzieci: Elizy i Kleanta. O wyglądzie tej postaci wiemy sporo z relacji Frozyny (swatki) oraz Marianny (narzeczonej). Jest to mężczyzna brzydki, jego pomarszczoną twarz zdobią okulary i broda. Z racji wieku czasem trapi go astma. Swoją powierzchownością u narzeczonej budzi zdziwienie graniczące z obrzydzeniem.
Znaczenie imienia Harpagona (imię to pochodzi z języka greckiego i oznacza człowieka drapieżnego, z zakrzywionymi palcami) doskonale koresponduje z jego charakterem. Bohater właściwie we wszystkich scenach utworu występuje wzburzony bądź podniecony. Ten stan uzyskuje u niego poziom najwyrazistszy, gdy idzie o pieniądze – a trzeba przyznać, że wszystkie sprawy Harpagona są związane z pieniędzmi. Znamienne są słowa Strzałki opisujące tego bezwzględnego skąpca:
To istny kamień, granit; gdyby człowiek konał w jego oczach, on nie drgnąłby nawet. Słowem, pieniądze kocha więcej niż honor, cześć i cnotę. Żądać od niego pieniędzy, znaczy przyprawiać go o konwulsję; ugodzić w śmiertelne miejsce, przeszyć mu serce, wydzierać wnętrzności. |
Pieniądze
są dla niego najważniejsze, to one stają się głównym argumentem
przy podejmowaniu wszystkich decyzji, nawet tak istotnych jak
małżeństwo własnych dzieci. Kiedy zostaje ukradziony jego skarb,
skąpiec wpada w nieopanowaną rozpacz, w potoku słów mówi o swoim
złocie z takim dramatyzmem i tęsknotą, jak niejeden poeta o
utraconej kochance. Możliwość nieodzyskania pieniędzy przyprawia
go o chwilowe szaleństwo – sam siebie oskarża o kradzież.
Skąpstwo Harpagona widoczne jest w całej komedii, ujawnia się w
najdrobniejszych szczegółach, w najbardziej zaskakujących
sytuacjach – żeby wspomnieć choćby jego rozkaz niewycierana
mebli zbyt mocno, żeby się przypadkiem przy tym nie zniszczyły.
Już w pierwszych scenach komedii dowiadujemy się z ust
dzieci Harpagona, że skąpstwo ojca zatruwa im życie. Kleant
przyznaje się siostrze:
Toż dziś, aby się utrzymać, muszę wręcz zadłużać się na wszystkie strony; jestem, jak ty zresztą, zniewolony uciekać się do łaski kupców, aby po prostu ubrać się przyzwoicie. |
Rodzeństwo
przeczuwa, że ojciec będzie stawał na drodze ich małżeńskiego
szczęścia właśnie z powodu pieniędzy. Przypomnijmy sobie, że
Harpagon w końcu godzi się na ich wybranków tylko dlatego, że
Anzelm nie żąda posagu i obiecuje pokryć wszystkie ślubne koszty.
Twierdzenie, że Harpagon jest złym ojcem, nie jest do końca
prawdziwe. Oczywiście nie grzeszy czułością ani zrozumieniem w
relacjach ze swoim potomstwem, ale zauważmy, że stary skąpiec ze
swojego punktu widzenia (wcale nie takiego niezwykłego jak na
ówczesną rzeczywistość) podejmuje decyzje korzystne –
finansowo! - dla Kleanta i Elizy.
Do
ludzkich rysów osobowości Harpagona należy jego uczucie do
Marianny - przecież do pewnego stopnia zależy mu na tej ślicznej i
skromnej dziewczynie. Ponadto skąpiec okazuje się bardzo podatny na
pochlebstwa – przypomnijmy scenę w której Frozyna wmawia
starcowi, że wygląda na dwudziestolatka. Ale ani miłosne uczucie,
ani tym bardziej pochlebstwo nie jest w stanie przezwyciężyć w nim
nieposkromionej pasji pomnażania pieniędzy.
Skąpstwo Harpagona może budzić w czytelniku dwojakiego rodzaju uczucia. Z jednej strony widzimy człowieka bezwzględnego (bogactwo zdobywa m.in dzięki haniebnej lichwie), godnego pogardy, z drugiej starca opętanego przez niebezpieczną chorobę – miłość do pieniędzy, który w pewnym momencie zaczyna budzić litość. Spotkamy się w utworze nawet z jednym wyznaniem miłości skierowanym do skąpca – oto słowa sługi Jakuba:
Wściekłość mnie bierze; przykro mi codziennie słyszeć, co ludzie gadają o panu. Niech co chce będzie, ja i dla pana, mimo wszytko, mam serce: po moich koniach pan jest człowiekiem, którego kocham najwięcej na świecie. |
Wyznanie
to co prawda dość szczególne, najważniejszy jest tu efekt
komiczny, ale jednocześnie dowodzi, że straszny Harpagon może
budzić ludzkie uczucia w innych. Słuszna jest obserwacja
Boya-Żeleńskiego, że początkowo eksponuje się w tekście okrutny
wizerunek skąpca, by zbliżając się do końca przedstawiać go
raczej jako postać wybitnie komiczną.
KLEANT to syn Harpagona. Zakochany w Mariannie, okazuje się być człowiekiem obdarzonym czułym sercu i giętkim języku, który pozwala mu wyrażać najsubtelniejsze uczucia. Młodzieniec przyzwyczajony do życia w domu, w którym każdy grosz wydziela skąpy ojciec, odnajduje największą radość w pomaganiu ukochanej i jej chorej matce, co ze wzruszeniem wyznaje siostrze:
Czy ty pojmujesz, siostro, co to za szczęście móc się przyczynić do poprawienia losu osoby, którą się kocha? Zręcznie udzielić nieznacznej pomocy skromnym potrzebom zacnej rodziny! Zrozum tedy, jak bolesnym jest uczucie, że wskutek skąpstwa ojca niepodobieństwem jest dla mnie kosztować tej słodyczy i złożyć ukochanej w całej pełni świadectwo mej miłości. |
Miłość
do Marianny sprawia, że Kleant staje się nieustępliwym rywalem
własnego ojca. Sprytny, zaradny, zdolny do poświęceń, mimo wielu
przeciwności nie poddaje się w swych staraniach o rękę ukochanej,
którą ostatecznie udaje mu się zdobyć. Dość wybuchowy w
rozmowach z ojcem, nie boi się wyrażać swojego zdania,
jednocześnie próbując nie zaogniać konfliktu. Nie obce są mu
wyrazy szacunku i posłuszeństwa wobec ojca, jednak, gdy nie widzi
już innego wyjścia, posuwa się nawet do szantażu. Wchodzi dzięki
pomocy wiernego sługi (Strzałki) w posiadanie szkatułki (wielkiego
skarbu Harpagona) i czyni z niej kartę przetargową – szkatuła za
narzeczoną. Sposób niezbyt chlubny, ale w starciu ze skąpym ojcem
jedyny skuteczny.
MARIANNA
– córka
Anzelma,
kobieta piękna i czuła. Wytrwale zajmuje się chorą matką.
Zakochana w Kleancie nie wykazuje większej inicjatywy w dążeniach
miłosnych. Postać raczej bierna, posłusznie poddaje się woli
matki. Najpiękniejszą jej charakterystykę wypowiada Kleant w
rozmowie z siostrą:
Młoda osoba, która od niedawna mieszka w tej dzielnicy. Zda się niebo samo stworzyło ją po to, aby natchnęła miłością każdego, kto się do niej zbliży. Na świecie nie może istnieć nic powabniejszego; wyznaję, iż straciłem zmysły od pierwszej chwili, kiedy ją ujrzałem. Nazywa się Marianna; mieszka z poczciwą matka, która prawie ciągle jest chora i do której przywiązana jest w sposób wprost niewiarygodny. Pielęgnuje ją, tuli i pociesza z czułością, która by cię zruszyła do głębi. Wszystko, co czyni, tchnie jakimś niewymownym wdziękiem; w każdym postępku mieszczą sie tysiące powabów, słodycz pełna uroku, pociągająca dobroć, uczciwość bez zmazy (...) |
Jakby
przebudzenie posłusznej Marianny następuje w momencie przybycia do
domu Harpagona, kiedy dowiaduje się, że jej mężem ma zostać
ojciec tajemniczego młodzieńca, ku któremu skłania się jej
serce, włącza się w spisek mający na celu zmianę zamiarów
matrymonialnych Harpagona.
ELIZA
– córka
Harpagona
– to postać niezbyt wyrazista. Jedyne, w czym wykazała się
własną inicjatywą to potajemny związek z Walerym, który zresztą
powoduje w niej serię lęków. Jest dobrą i współczującą
siostrą. Podobnie jak w Kleanta, tak i w nią dotkliwie uderza
uciążliwe skąpstwo ojca. W scenie, w której próbuje
przeciwstawić się Harpagonowi, nie wykazuje się specjalnym
polotem, z kretesem przegrywa wojnę na słowa. W dalszych wypadkach
nie odgrywa już znaczącej roli.
WALERY
- syn
Anzelma,
to młodzian odważny, sprytny i zdeterminowany w swym działaniu
przez uczucie, jakim darzy Elizę. Mężczyzna by zdobyć
przychylność ojca ukochanej zatrudnia się u niego jako zarządca,
schlebia mu, popiera jego wszystkie – nawet najbardziej absurdalne
– decyzje. Posuwa się do tego, że mając rozstrzygnąć spór
między ukochaną a jej ojcem, popiera decyzję Harpagona o wydaniu
córki za Anzelma. Cechuje się dużą przytomnością umysłu –
doskonale zdaje sobie sprawę, że tylko oszustwem i podstępem może
coś wygrać z Harpagonem - oraz dumą wypływającą z jego
pochodzenia – jest synem zmarłego w jego przekonaniu Tomasza
d’Alburci (w rzeczywistości ojciec żyje, pojawi się w ostatnim
akcie jako Anzelm).
JAKUB
- wierny, ale niepokorny sługa
Harpagona.
W domu skąpca pełni podwójną funkcję – kucharza i woźnicy.
Jakub to jedna z najbardziej komicznych postaci utworu Moliera. W
scenie, w której pełni funkcję rozjemcy między synem a ojcem,
wszystko plącze, doprowadzając w końcu do zaognienia konfliktu -
trudno stwierdzić, czy robi to z głupoty, czy po prostu bawi się
sytuacją. Nie spełnia posłusznie wszystkich poleceń pracodawcy,
zamiast tego próbuje mu uzmysłowić, że jego wymagania są
niedorzeczne. Często wyraża swoje zdanie, co z reguły kończy się
dla niego tragicznie. Cechuje go również mściwość (zemsta na
Walerym). Niezależnie od wszystkie jest to postać sympatyczna, mimo
dwuznaczności jej czynów nie budząca oburzenia u
czytelnika.
ANZELM
- właściwie Tomasz
d’Alburci.
Postać ta pojawia się dopiero w ostatnim akcie (wtedy też okazuje
się, że jest ojcem Walerego i Marianny) - jest to jednak niezwykle
istotny punkt w drodze do szczęśliwego zakończenia. Anzelm jako
ojciec to całkowite przeciwieństwo Harpagona – dla szlachetnego
Neapolitańczyka najważniejsze jest szczęście osobiste dzieci. Nie
szczędzi pieniędzy, aby dopomóc swojemu potomstwu - wykazuje się
niezwykłą hojnością, zgadzając się na wszystkie żądania
Harpagona.
FROZYNA o swoim zawodzie mówi tak:
„pośredniczę w interesach, oddaję ludziom przysługi i korzystam, jak mogę, ze swoich talencików”. |
W
historii o skąpcu występuje w roli swatki.
Aby związek starego skąpca z śliczną Marianną doszedł do
skutku, stosuje wątpliwe moralnie sposoby perswazji i zachęty.
Można powiedzieć, że kłamstwo
jest jej głównym narzędziem pracy – oszukuje narzeczonego w
kwestii uczuć i upodobań wybranki jego serca, wmawia starcowi, że
Marianna uwielbia mężczyzn w podeszłym wieku, a gardzi
młodzianami. Frozyna ma w sobie wystarczająco dużo bezczelności i
daru przekonywania, by wmówić skąpcowi, że jego kaszel i
zmarszczki są atrakcyjne dla młodej dziewczyny.
Podobnie
jak dla Harpagona (tyle że na mniejszą skalę) najważniejszą
wartością są dla Frozyny pieniądze. Swata skąpca i Mariannę
tylko dlatego, że widzi w tym dobry interes dla siebie. Jednak
zgodnie z przepowiednią Strzałki bardzo się zawodzi na hojności
skąpca, który okazuje się głuchy na czynione przez nią aluzje. W
rozmowie ze Strzałką ujawnia się kolejna ważna cecha Frozyny,
kobieta jest bardzo pewna siebie i swoich zdolności. Kiedy dochodzi
do przekonania, że nie wyłudzi od skąpca żadnych pieniędzy,
najpierw rzuca za jego plecami garść przekleństw, po czym kieruje
swoje myśli w stronę matki Marianny, od której również oczekuje
zapłaty:
Niechże cię febra ściśnie, ty stary psie, brudasie diabelski! Kutwa udawał głuchego na wszystkie przymówki; ba, nie trzeba jeszcze dawać za wygraną; na wszelki wypadek, umiałam sobie z drugiej strony zapewnić sowitą zapłatę |
Jak
widać swatka posługuje się niewybrednym słownictwem – choć w
sytuacjach oficjalnych potrafi się zachować elegancko i stosownie.
Kobieta ostatecznie, dowiedziawszy się o miłości Marianny i
Kleanta, próbuje pomóc zakochanym. Frozyna cechuje się przede
wszystkim sprytem, „obrotnością i głową na karku”.
Boy-Żeleński rozpoznaje w niej typową intrygantkę z dawnej
włoskiej komedii.
Rozmowa
Elizy i Walerego – skrywana miłość zakochanych.
2.
Zwierzenia Kleanta – miłość do Marianny.
3. Skarb Harpagona
– dziesięć tysięcy franków zakopane w ogrodzie.
4.
Matrymonialne plany Harpagona (zamiar poślubienia Marianny) i
rozpacz Kleanta.
5. Zapowiedź ślubu Elizy z Anzelmem –
sprzeciw przyszłej żony.
6. Harpagon tajemniczym
lichwiarzem!
7. Wizyta swatki Frozyny u Harpagona - zaproszenie
na wieczorną uroczystość zaślubin dla Marianny.
8.
Przygotowania (skąpe!) do uroczystej kolacji.
9. Przybycie
Marianny do domu Harpagona – tajemnicze rozmowy z synem
narzeczonego.
10. Trudna rozmowa Kleanta z ojcem – kłótnia o
Mariannę.
11. Kradzież skarbu Harpagona.
12. Wezwanie
komisarza i przesłuchania.
13. Oskarżenie Walerego.
14.
Przybycie Anzelma - rodzina d’Alburcich odnaleziona.
15.
Wymiana między synem a ojcem – skarb za Mariannę. Zapowiedź
podwójnego ślubu.
Geneza skąpca:
„Skąpiec” po raz pierwszy został wystawiony w 1668 roku w paryskim Palais Royal. W tym czasie teatralna trupa Moliera pozostawała z jednej strony pod patronatem króla Ludwika XIV, a z drugiej wciąż była krytykowana przez opinię publiczną za zbyt śmiały repertuar. Niewiele wiadomo o pierwszym wykonaniu scenicznym utworu, ale zachowały się relacje, z których wynika, że w tytułową rolę wcielił się sam Molier.
Skąpiec”
to dzieło zainspirowane łacińską komedią klasycznego rzymskiego
dramaturga – Plauta. „Aulularia”,
opowiada historię starego skąpca Eukalion, który zajadle broni
swojego małego skarbu. Bohater ten posiadał córkę, Faedrię,
którą zamierzał wydać za mąż. Wydarzeniem, które zmieniło
życie Eukaliona było przypadkowe znalezienie szkatułki ze złotem.
Od tego momentu, skąpcowi wydaje się, że wszyscy dookoła czyhają
na jego majątek. Bohater nie zdaje sobie sprawy z faktu, iż jego
córka jest w ciąży z młodzieńcem imieniem Lykonides. Faedria ani
razu nie pojawia się na scenie osobiście, jednak przełomową sceną
utworu jest moment, w którym do Eukaliona dobiegają przeraźliwe
krzyki dziewczyny, spowodowane bólami porodowymi. Bohater zamierza
wydać córkę za swojego bogatego sąsiada, wujka Lykonidesa. W
momencie, w którym sługa zakochanego młodzieńca wykrada szkatułkę
ze złotem Eukaliona, sztuka urywa się. Nie wiadomo więc, jakie
było oryginalne zakończenie utworu.
„Aulularia”,
pomimo że niedokończona, przez wieki inspirowała
komediopisarzy. Główna postać dzieła – stary skąpiec, stała
się inspiracją dla pokoleń artystów tworzących w czasach, kiedy
na nowo odkrywano dzieła klasyczne. Jednak dopiero molierowski
Harpagon sprawił, że dzieło Plauta doczekało się wiecznego
upamiętnienia. Mistrz komedii podjął się trudnego zadania
dokończenia dzieła swojego rzymskiego mistrza.
„Aulularia”
nie tylko ośmiesza postać głównego bohatera, który zawładnięty
żądzą złota staje się niebywałym skąpcem, ale również
starego kawalera Megadorusa, który zamierza poślubić o wiele
młodszą od siebie Faedrię. Przygotowania do ślubu tej pary
dostarczają wielu zabawnych sytuacji. Z czasem dla widza stawało
się jasne, że sąsiad pożądał dziewczyny tak bardzo, jak
Eukalion złota. Megadorus jednak okazuje się być pozytywnym
bohaterem, po tym jak decyduje się na porzucenie swojego
marzenia.
Sztuka zawiera także charakterystyczny dla twórczości
Plauta motyw
sprytnych służących.
Ich zadanie polegało zazwyczaj na przechytrzeniu swoich panów. W
„Aulularii” widzimy służącego, który wykrada skarb
Eukalionowi. Ponadto na uwagę zasługuje także służąca, które
opiekuje się ciężarną Faedrią, bardzo mądrze jej przy tym
doradzając.
Jak to zwykle bywa w przypadku molierowskich komedii, czas i miejsce akcji „Skąpca” nie są bliżej określone. Właściwie poza zwięzłą informacją, że „Rzecz dzieje się w Paryżu, w domu Harpagona”, nic więcej na ten temat nie wiadomo. Można przypuszczać, że sztuka została stworzona jako utwór współczesny, a więc jej akcja ma miejsce w drugiej połowie XVII wieku.
Skąpiec jako komedia molierowska
Skąpiec” wymyka się jednoznacznym klasyfikacjom gatunkowym. Nie jest to ani klasyczna komedia, ani komedia charakterów, ani komedia intrygi, ani komedia dell’arte. Utwór zawiera elementy wszystkich wymienionych gatunków, a ponadto wzbogacony jest o akcenty tragiczne i farsowe. Właśnie taka „mieszanka” stanowi charakterystyczny dla twórczości Moliera gatunek komedii
Na
pierwszy plan w „Skąpcu” wybijają się przede wszystkim
bohaterowie,
a właściwie postać tytułowa, a akcja skonstruowana jest w taki
sposób, by uwypuklić cechy charakteru Harpagona. Molier w
mistrzowski sposób zarysował sylwetkę psychologiczną skąpego
starca. Jednak po bliższym zapoznaniu się z bohaterem czytelnik
odczuwa, że postać ta tylko pozornie jest zabawna, ponieważ w
rzeczywistości człowiek ten wiedzie niezwykle smutne życie.
Charakter Harpagona, który jest całkowicie zawładnięty żądzą
bogactwa, popycha go do podejmowania nikczemnych decyzji.
Inną
cechą charakterystyczną utworów Moliera jest stosowanie trzech
rodzajów komizmu.
Przede wszystkim czytelnik w „Skąpcu” może odnaleźć komizm
sytuacyjny, który polega na stopniowym spiętrzaniu się zabawnych
sytuacji, w których udział bierze Harpagon. Przykładem może być
scena, w której główny bohater zaleca służbie, by, podając
posiłki na uroczystej kolacji, poruszali się w taki sposób, aby
nie było widać dziur w ich strojach. Warto także zwrócić uwagę
na zachowanie Harpagona, gdy Frozyna prawi komplementy jego urodzie,
by mu się przypodobać. Z pewnością do komizmu sytuacyjnego możemy
zaliczyć sceny, w których widzimy tytułowego skąpca jako
zalotnika walczącego o względy pięknej Marianny. Ten typ komizmu
najczęściej wykorzystywany jest w komediach
omyłek,
której elementy możemy z łatwością odnaleźć w „Skąpcu”.
Chodzi tu chociażby o sceny, kiedy Kleant sądził, że ojciec mówił
o ślubie syna z Marianną, a przede wszystkim w momencie, kiedy
Walery źle rozumiejąc słowa Harpagona przyznał się do kradzieży
zawartości szkatułki.
W „Skąpcu” widoczne są
także komizm
językowy i postaci.
Ten pierwszy uwidacznia się tam, gdzie bohaterowie wypowiadają
zabawne kwestie. Przyglądając się dialogom z udziałem Harpagona,
można powiedzieć, że niemal każde jego zdanie nacechowane jest
jakąś dawką humoru. Widać to zarówno w poleceniach wydawanych
służbie, w rozmowach z dziećmi i z gośćmi. Za najlepszy przykład
komizmu językowego może służyć wypowiedź:
„Ach, pięknie powiedziane! To najpiękniejsza sentencja, jaką słyszałem w życiu: Po to się je, aby żyć, nie zaś po to się żyje, aby jeść” |
.
Przekręcając słowa Walerego, Harpagon dał w ten sposób
świadectwo swojego charakteru.
Jeśli
chodzi o komizm
postaci,
to jest on w „Skąpcu” wszechobecny dzięki wspaniałej kreacji
głównego bohatera. Chociaż Harpagon może wydawać się tyranem,
człowiekiem złym i pozbawiony skrupułów, to jednak Molier nadał
mu cechy tak zabawne, że czytelnik z czasem odbiera go jak
poczciwego nieszczęśnika. Krewki sześćdziesięciolatek zalecający
się do pięknej dziewczyny, podejrzewający wszystkich dookoła, że
czają się na jego majątek, wydający komiczne rozkazy mające na
celu zaoszczędzenie niewielkich kwot pieniędzy, niemalże we
wszystkim co robi wywołuje uśmiech na twarzy czytelnika.
Wszelkie
lapsusy i omyłki w „Skąpcu” powodują, że utwór nabiera cech
farsy.
Ponadto w utworze możemy odnaleźć wiele scen, w których stykamy
się z humorem bardzo prostym, polegającym na błazenadzie
bohaterów. Z pewnością pod tym względem prym wiedzie Jakub, który
pełniąc dwie funkcje w domu Harpagona inaczej ubiera się, gdy pan
chce rozmawiać z kucharzem, a inaczej gdy z stangretem. Warto tu
także podkreślić znaczenie Frozyny, która także wnosi wiele
zabawnych sytuacji. Przykładem może być scena, w której
pośredniczyła w rozmowie Harpagona z Marianną i przekręcała ich
słowa w ten sposób, iż wynikało z nich, że dziewczyna jest
zainteresowana sześćdziesięciolatkiem.
Komedia
dell’arte
to klasyczny gatunek „odkurzony” przez Moliera. Charakteryzował
się on nie tyle misternym scenariuszem, ale kreacją
przejaskrawionych postaci, które przypominają karykatury. Mistrzem
tego gatunku był Plaut, którego dzieło zainspirowało przecież
Moliera do napisania „Skąpca”. Przejawem komedii dell’arte w
omawianym utworze było wręcz chorobliwe skąpstwo głównego
bohatera. Molier celowo wyjaskrawił tę cechę charakteru Harpagona,
by nadać mu wymiaru niemalże groteskowego i karykaturalnego
właśnie.
„Skąpiec” zawiera także fragmenty, które
można z pełną odpowiedzialnością nazwać tragicznymi.
Odnosi się to głównie do relacji Harpagona z dziećmi.
Przypomnijmy, że główny bohater styranizował córkę, a z synem
często się kłócił. Szczególnie dramatyczną była scena, w
której Kleant przekonał się, że ojciec zajmuje się lichwą.
Utwór zawiera wiele bardzo przyziemnych i gorzkich prawd o życiu.
Można w tym miejscu posłużyć się wypowiedzią Frozyny, która
wyjawiła Mariannie:
„Lepszy zaprawdę los czeka cię z mężem starym, ale bogatym. Przyznaję, że związek taki nie wróży zbyt rozkoszy i że trzeba będzie przewalczyć trochę wstrętu; ale to przecież nie na wieczność! Śmierć jego, wierzaj, pozwoli ci znaleźć kogoś milszego, kto zetrze to przykre wspomnienie”. |
Tragiczne tak naprawdę jest także zakończenie utworu, w którym Harpagon zostaje zupełnie sam, wyrzekając się niemalże swojej rodziny za garść złota.
Ponadto inną cechą komedii molierowskich był fakt, iż autor zawsze opowiadał się po stronie młodych. W „Skąpcu” wyraźnie wyczuwamy, że Molier sprzyja bardziej zakochanym dzieciom Harpagona, niż chytremu sześćdziesięciolatkowi. Właściwie cały utwór zbudowany jest w sposób kontrastujący starca z jego wspaniałymi dziećmi.
Molier
Rodowe nazwisko Moliera brzmiało Jan Baptysta Poquelin. Urodził się w Paryżu 15 stycznia (w niektórych opracowaniach występuje data 13 stycznia) 1622 roku. Był synem tapicera, jednak nie podjął się przejęcia po ojcu tego zawodu i stanowiska dostawcy królewskiego. Najchętniej spędzał czas oglądając uliczne przedstawienia teatralne, którymi był oczarowany. Ojciec licząc na zmianę decyzji syna, postanowił wysłać go do kolegium jezuickiego w Clermont, gdzie Jan studiował filozofię, później zaś prawo w Orleanie, gdzie zdobył dyplom. Następnie został zaprzysiężony na nadwornego tapicera i otrzymał dzięki protekcji swego ojca stanowisko lokaja na dworze królewskim.
W wieku dwudziestu jeden lat, a więc w 1643 roku, zrzekł się stanowiska królewskiego tapicera, o czym listownie poinformował swego ojca. Postanowił razem z zaprzyjaźnioną aktorską rodziną Bejartów założyć „Znakomity Teatr” („Illustre Theatre”). Magdalena Bejart, przyjaciółka Jana, była wówczas znaną aktorką. W celu zrealizowania tego przedsięwzięcia zażądał od ojca wypłacenia pieniędzy, które należały do niego po zmarłej matce.
Postanowił
kupić willę podmiejską w Auteuil. Tu również tworzy dla króla.
Powstaje m. in. „Mieszczanin szlachcicem”, „Psyche”,
„Szelmowskie sztuczki Skapena” czy też „Hrabina
d'Escarbagnas”. Mając lat pięćdziesiąt, w 1672 r. postanawia
wrócić do żony, aby otoczyć ją zbytkiem, jaki ona uwielbia i
prowadzić życie wystawne w nowym mieszkaniu przy ulicy Richelieu.
Jednak pech go nie opuszczał. Jego drugi synek, podobnie jak
pierwszy, zmarł zaraz po urodzeniu. Z trojga dzieci pozostała mu
tylko córka. W ostatnich latach swego życia traci brata, siostrę i
ojca. W 1672 roku umiera także Magdalena Bejart. Sam Molier zaczął
coraz bardziej zapadać na zdrowiu. Swoją ostatnią komedię osnuł
wokół medycyny, choroby i samych chorych. Za jedyną prawdziwą
chorobę uznał „żądzę życia, gdyż to ona każe obawiać się
śmierci”.
Dnia 17 lutego 1673 roku, w dzień
wystawiania „Chorego z Urojenia”, Molier nagle zasłabł. Pomimo
nękającej go choroby, do ostatniej chwili grał i dawał z siebie
wszystko. Gdy stracił przytomność, dwaj okoliczni proboszczowie
odmówili mu pomocy, jako „wyklętemu” aktorowi. Dopiero trzeci
ksiądz zgodził się pośpieszyć mu z pomocą, jednak było już za
późno. Molier skonał w obecności dwóch sióstr miłosierdzia,
którym dał u siebie w domu przytułek. Po śmierci odmówiono mu
pochowania w poświęcanej ziemi i dopiero błagania wdowy u Ludwika
XIV spowodowały, że król wymógł na arcybiskupie Paryża
pozwolenie na pogrzeb zmarłego. Odbył się on nocą, dla uniknięcia
rozgłosu, 21 lutego 1673 roku, w obecności zaledwie dwóch księży
(są tez informacje, że w pogrzebie żaden ksiądz nie brał
udziału).
DON KICHOT
Don Kichot z Manczy jest tytułowym bohaterem powieści Miguela Cervantesa. Jest to mężczyzna około pięćdziesięcioletni, bardzo wysoki
silny choć kościsty, o pociągłej i niezbyt urodziwej twarzy. W dni powszednie chodzi ubrany w świtkę z doborowego samodziału, natomiast w czasie świąt zakłada kaftan z przedniego materiału, aksamitne spodnie i sandały.
Don Kichot jest przedstawicielem drobnej i niezbyt zamożnej szlachty hiszpańskiej. Na cały jego majątek składa się niewielkie gospodarstwo, chuda szkapa, jeden chart i stara, zardzewiała zbroja. Mieszka
z
gospodynią, siostrzenicą i pachołkiem. Wśród sąsiadów znany
jest pod przydomkiem Kichada,
Kesana bądź Kichona.
Lubi wcześnie wstawać i jest miłośnikiem łowów. Przed większość
roku nie ma żadnego zajęcia, co przyczyniło się do jego
zainteresowania księgami rycerskimi. Pod wpływem lektury postanawia
zostać błędnym rycerzem, przybiera imię Don
Kichota z Manczy,
swego konia nazywa Rosynantem, a na damę serca wybiera wieśniaczkę,
Aldonsę Lorenso, której nadaje imię Dulcynei z Toboso. W
poszukiwaniu przygód i sławy wyrusza w świat, z czasem przyjmując
przydomek Rycerza
Posępnego Oblicza,
który nadaje mu przysposobiony na giermka, Sanczo Pansa.
Na
oczach czytelnika dokonuje się przemiana pospolitego szlachcica,
wiodącego monotonny tryb życia, w człowieka czynu, pragnącego,
zgodnie ze średniowiecznym kodeksem rycerskim, walczyć
w imię niesprawiedliwości i krzywdy ludzkiej. Komiczny z wyglądu
, najczęściej brany za szaleńca, okazuje się mężczyzną cierpliwie dążącym do wyznaczonego sobie celu, wytrzymałym na przeciwności losu, ufnym i nieco naiwnym. Zawsze stara się kierować szlachetnymi pobudkami, a kolejne porażki nie osłabiają jego woli działania. Z natury
łagodny,
serdeczny i prostoduszny, w chwili, kiedy ktoś mu się sprzeciwia,
staje się popędliwy i łatwo wpada w gniew, nie licząc się z
przewagą liczebną wroga. Jest szczególnie wrażliwy i pełen
współczucia dla pokrzywdzonych, a wobec tych, którzy okazują mu
pomoc, wykazuje się wdzięcznością.
Don Kichot jest
dumny z siebie i uważa się za rycerza najdzielniejszego z
dzielnych. Swoją misję traktuje bardzo poważnie, stara się
naśladować bohaterów romansów rycerskich, przez co często
przybiera sztuczną, teatralną pozę i posługuje się kwiecistym
językiem, podkreślając swoją wyniosłość. Najczęściej działa
na pograniczu iluzji
i megalomanii,
lubi się przechwalać i wyolbrzymia swoje czyny. Jest również
człowiekiem przesądnym, wierzącym w zabobony i świat magii.
W wielu przypadkach ekscentryczny błędny rycerz potrafi zadziwić swą mądrością i rozwagą. Udziela wówczas praktycznych rad, myśli logicznie, jest wyrazicielem ideałów humanistycznych. Jednak pragnienie sławy i ślepa wiara w średniowieczne ideały czyni go niezrozumiałym w oczach innych i sprawia, że jest skłócony ze światem, w którym jego czyny okazują się zbędne i przynoszą więcej szkód niż pożytku.
Don Kichot z Manczy jest postacią sympatyczną, wzbudzającą śmiech i komiczną w swych działaniach oraz sposobie bycia. W powieści jest symbolem idealizmu, oderwania od rzeczywistości i szaleństwa.
Sanczo
Pansa
jest ubogim
wieśniakiem,
sąsiadem Don Kichota. Zwiedziony obietnicami rycerza i wizją wyspy,
którą miał otrzymać za służbę, opuszcza żonę i zostaje
giermkiem hidalga, towarzysząc mu w wyprawie na poszukiwania przygód
i sławy.
Sanczo Pansa jest mężczyzną niskim, krępym i
niezbyt inteligentnym, aczkolwiek w wielu przypadkach zachowuje
racjonalne spojrzenie na daną sytuację i staje się swoistym głosem
rozsądku
swego pana. Jak każdy biedak marzy o bogactwie, lepszym życiu i
świetności. Lubi dobrze się wyspać, najeść do syta, zawsze dba
o własny interes i jest chciwy na dobra materialne. Z natury jest
pogodny, prostoduszny, potrafi wykazać się szlachetnością i ma
pokojowe usposobienie. W sytuacjach krytycznych potrafi wykazać się
przebiegłością i sprytem.
Giermek
jest urodzonym gawędziarzem i bystrym obserwatorem. Panicznie boi
się zjawisk nadnaturalnych, zawsze jest podejrzliwy i nieco naiwny.
Z czasem zaczyna wierzyć w zapewnienia rycerza, że czeka ich wielka
sława. Zaczyna również naśladować jego sposób wypowiadania się,
nieświadomie parodiując styl języka romansów rycerskich.
Niezależnie od sytuacji pozostaje wiernym
i oddanym sługą
Don Kichota, gotowym do niesienia pomocy swemu panu i wyrozumiałym
dla jego szaleństwa.
Sanczo Pansa jest postacią
pozytywną, wzbudzającą sympatię czytelnika.
Dulcynea
z Toboso
jest damą serca błędnego rycerza, Don Kichota z Manczy. W
rzeczywistości jest to młoda, prosta wieśniaczka, Aldonsa Lorenso,
mieszkańca Toboso, w której hidalgo był zakochany bez wzajemności
przez kilka miesięcy.
Jest to postać tajemnicza,
charakteryzująca się swoistym dualizmem.
Czytelnik nie poznaje jej bezpośrednio i zna ją jedynie z opowieści
Don Kichota i Sanczo Pansy. Obaj jednak postrzegają ją w odmienny
sposób. Według słów giermka Aldonsa jest dziewczyną
niebrzydką, zdrową, wysoką, silną i krzepką.
Ma donośny głos, a w sposobie bycia jest nieco rozpustna i chętnie
przyjmuje zaloty mężczyzn. Don Kichot jest przekonany, że Dulcynea
jest piękna
i cnotliwa.
W wyobraźni kreuje wyidealizowany obraz istoty doskonałej, nie
dającej się z nikim porównać, którą należy wielbić i dla
której musi zdobyć sławę. Dzięki temu dama serca staje się
sensem jego życia, podnietą do bohaterskich czynów, bóstwem,
któremu musi dochować wierności.
W powieści Cervantesa postać Dulcynei z Toboso zyskuje wymiar symboliczny. Dla Don Kichota staje się symbolem celu, do którego dąży za wszelką cenę. Jest dla niego nieosiągalna dopóty, dopóki nie zdobędzie sławy godnej błędnego rycerza
GENEZA
W
roku 1605
ukazała się drukiem powieść Miguela de Cervantesa: „Przemyślny
szlachcic Don Kichote z Manczy”,
która już od jakiegoś czasu cieszyła się popularnością wśród
czytelników, krążąc w rękopisach.
Badacze twórczości
i życia Cervantesa nie zdołali ustalić, kiedy pisarz rozpoczął
pracę nad dziełem ani jak długo ona trwała. Sam autor, w
„Przedmowie” do utworu, wskazuje, że powieść zrodziła się w
czasie jego pobytu w więzieniu.
Wspomina również, że z założenia miała być parodią literacką,
pognębiającą poczytne wówczas księgi rycerskie, pełne
„niedorzeczności i nieprawdopodobieństw”:
[…] jedynym moim pragnieniem było w ohydę u ludzi podać zmyślone i dziwaczne opowieści ksiąg rycerskich, które dzięki memu prawdziwemu „Don Kichotowi” już utykają i niebawem bez wątpienia całkowicie upadną. |
Niewątpliwie na charakter i powstanie „Don Kichota z Manczy” miały wpływ poważne i niezwykle w tamtych czasach popularne romanse rycerskie, których Cervantes początkowo był zagorzałym miłośnikiem. Z czasem jednak dołączył do grona krytyków tej literatury, dostrzegając jej szkodliwe oddziaływanie na wyobraźnię czytelników, którzy nie tylko wierzyli w niezwykłość przygód bohaterów literackich, ale również naśladowali ich czyny.
W
swym dziele pisarz uwzględnił i sparodiował ponad trzydzieści
znanych romansów,
popularne pieśni epickie, zwane romancami,
a także wątki z cyklu karolińskiego i bretońskiego. Pierwsze
przygody don Kichota wzorował prawdopodobnie na anonimowym
„Intermedium
romanc”,
utworze powstałym przed rokiem 1602, którego autorstwo niekiedy
przypisywano Cervantesowi. Badacze literatury dostrzegli wiele
podobieństw w kreacji głównego bohatera i konstrukcji akcji między
„Intermedium romanc” a „Przemyślnym szlachcicem Don Kichote z
Manczy”, wskazując, że anonimowe dzieło mogło być wariantem
pierwszej nowelistycznej części „Don Kichota” bądź też mogło
być studium wstępnym do I części przygód błędnego rycerza. W
powieści znalazły również odzwierciedlenie doświadczenia
Cervantesa z jego licznych podróży po kraju i spotkań z ludźmi,
należącymi do różnych środowisk, co pozwoliło mu wzbogacić
warstwę stylistyczną i językową dzieła dzięki wprowadzeniu
elementów żargonu i mowy potocznej.
Pierwszy tom przygód Don
Kichota szybko zyskał uznanie czytelników, choć spotkał się
również z ostrą
krytyką
osób szczególnie niechętnych Cervantesowi i jego powieści. Jeden
z przeciwników pisarza, Lope de Vega, w prywatnym liście ośmieszył
dzieło określając je utworem
bez wartości.
Sam autor często określał „Don Kichota z Manczy” jako epopeję
lub tragikomedię prozą. Powieść została przetłumaczona na
języki obce, co przyczyniło się do międzynarodowej sławy
Cervantesa.
Kilka
lat później, prawdopodobnie już w roku 1611, Miguel de Cervantes
rozpoczął pracę nad pierwszymi fragmentami II części „Don
Kichota z Manczy”. Proces twórczy zakłóciła wiadomość o
publikacji książki, będącej kontynuacją przygód błędnego
rycerza. Jej autor, ukrywający prawdziwą tożsamość pod
pseudonimem Alonza Fernandeza de Avellanedy, stworzył parodię
postaci Don Kichota,
a w przedmowie ostro skrytykował i wykpił Cervantesa. Wydarzenie to
znacząco wpłynęło na treść II tomu dzieła. Powieść,
wzbogacona o wątki polemiczne, ukazała się drukiem w
1615 roku.
Pierwszy
polski przekład „Przemyślnego szlachcica Don Kichote z Manczy”,
autorstwa kasztelana mazowieckiego, hrabiego Franciszka Podoskiego,
został wydany w Warszawie w 1781 roku.
WĄTKI
Wyprawy Don Kichota w poszukiwaniu przygód i sławy – jest to główny wątek powieści Miguela de Cervantesa. Ubogi hiszpański szlachcic, pod wpływem lektury ksiąg rycerskich, postanawia zostać błędnym rycerzem. Wyrusza w świat, aby zdobyć sławę i walczyć przeciwko niesprawiedliwości i ludzkiej krzywdzie. Pierwszą wyprawę odbywa samotnie i zostaje pasowany na rycerza przez oberżystę, którego bierze za właściciela zamku. Podczas drugiej wyprawy towarzyszy mu wieśniak Sanczo Pansa, którego zdołał przekonać, aby został jego giermkiem. Wybujała wyobraźnia rycerza sprawia, że w napotkanych ludziach widzi groźnych przeciwników i często wdaje się w potyczki, które kończą się jego porażką.
Wątki
poboczne:
1.
Próby
uleczenia Don Kichota z szaleństwa
– dziwaczne zachowanie Don Kichota wzbudza niepokój jego
przyjaciół, plebana i cyrulika. Mężczyźni, po powrocie rycerza z
pierwszej wyprawy, dochodzą do wniosku, że przyczyną nieszczęścia
hidalga stały się księgi rycerskie, które czytał całymi dniami.
Niszczą romanse i zamurowują drzwi do biblioteki, mając nadzieję,
że w ten sposób rycerz straci zainteresowanie przygodami. Don
Kichot jednak potajemnie opuszcza ponownie dom. Jego przyjaciele
wyruszają za nim i podstępem wymuszają na nim powrót do domu.
2. Perypetie
miłosne Kardenia i Luscindy
– bogaty szlachcic, Kardenio, jest bezgranicznie zakochany w
pięknej sąsiadce, Luscindzie. Na drodze do szczęścia zakochanych
staje przyjaciel młodzieńca, Don Fernando i podstępem uprowadza
dziewczynę. Zrozpaczony Kardenio, w przebraniu pasterza, błąka się
po górach, opłakując utraconą miłość. Przypadkowo spotyka Don
Kichota i Sanczo Pansę, a później plebana i cyrulika, którzy
wyruszyli na poszukiwania rycerza. Przyłącza się do mężczyzn i
bierze udział w postępie, który ma na celu sprowadzenie hidalga do
domu. Podczas postoju w oberży dochodzi do spotkania Kardenia z Don
Fernandem i Luscindą, a stęsknieni kochankowie odnajdują
spełnienie swej miłości.
3. Perypetie
miłosne Doroty i Don Fernanda
– Dorota jest żoną Don Fernanda, przyjaciela Kardenia. Po
zdradzie i ucieczce męża z Luscindą, wyruszyła w męskim
przebraniu na poszukiwania wiarołomnego małżonka. W trakcie
podróży spotyka przyjaciół Don Kichota i słysząc o szaleństwie
rycerza, postanawia im pomóc. Udaje księżniczkę, dziedziczkę
tronu, która w wyniku najazdu na kraj, utraciła swe dziedzictwo.
Don Kichot, wysłuchawszy wymyślonej historii panny, obiecuje pomoc
w odzyskaniu dziedzictwa. W drodze do rzekomego królestwa Mikomikonu
dochodzi do spotkania Doroty z mężem. Kobieta wygłasza wzruszającą
przemowę, dzięki której doprowadza do skruchy Don Fernanda.
Pogodzeni małżonkowie wracają do swojego domu.
Akcja
powieści
Miguela de Cervantesa: „Don Kichot z Manczy” rozgrywa się na
przełomie XVI
i XVII wieku
i obejmuje kilka tygodni z życia tytułowego bohatera.
Czas
i miejsce akcji
nie zostały dokładnie sprecyzowane – narrator wspomina jedynie,
że Don Kichot pochodzi z niewielkiej miejscowości w prowincji
Manczy.
Miejscem akcji
są również miejsca, w których przebywał rycerz w czasie swej
wędrówki w poszukiwaniu przygód: przydrożne zajazdy oraz pasmo
gór Sierra Morena.
JAKO POWIEŚĆ OBYCZAJOWA
„Don
Kichot z Manczy” Miguela Cervantesa ze względu na zakres
tematyczny należy do gatunku
powieści obyczajowej,
odzwierciedlającej obraz hiszpańskiej rzeczywistości i
społeczeństwa na przełomie XVI i XVII wieku. W dziele autor
wykorzystał swoje doświadczenia i obserwacje, poczynione podczas
licznych podróży po kraju.
Realia życia codziennego
różnych warstw społecznych ukazał pisarz dzięki wędrówce
głównego bohatera, który opuszcza podupadające gospodarstwo i
wyrusza w świat na poszukiwanie przygód. Czytelnik wraz z rycerzem
przemierza hiszpańskie trakty i leśne ustronia, zatrzymuje się w
pasterskich szałasach oraz w przydrożnych karczmach,
które w tamtych czasach były swoistymi instytucjami kulturalnymi i
miejscami spotkań ludzi z różnych środowisk. Na przykładzie
dziejów Don Kichota, Cervantes przybliża życie hidalgów,
zubożałych szlachciców, którzy utracili swą pozycję ekonomiczną
i polityczną. Przedstawia również wieś hiszpańską, życie
najuboższych, ich codzienne kłopoty i marzenia o bogactwie.
Na
kartach powieści pojawiają się przedstawiciele różnych
środowisk. Pisarz realistycznie nakreśla postacie mulników,
handlarzy, strażników Świętej Hermandady, karczmarzy o wątpliwej
przeszłości, galerników i drobnych rzezimieszków, balwierzy i
bakałarzy. Kreacje bohaterów epizodycznych wzbogaca dzięki
indywidualizacji
języka
– mówią oni charakterystycznym dla swojej grupy społecznej
żargonem, językiem potocznym prostych ludzi, tak różnym od
patetycznych przemów błędnego rycerza.
Obraz Hiszpanii,
jaki wyłania się z dzieła Cervantesa, to obraz smutnego,
osieroconego i pozbawionego władzy państwa, w którym ludzie
żyją na skraju ubóstwa,
w którym szlachetne czyny błędnego rycerza, pragnącego walczyć z
niesprawiedliwością, spotykają się z niezrozumieniem i okazują
się zbyteczne.
Para
głównych bohaterów powieści Cervantesa skonstruowana została na
zasadzie kontrastu,
dzięki czemu doskonale uzupełniają się i dopełniają.
Don
Kichot to człowiek, który kieruje się szlachetnymi
porywami serca,
przez co pada ofiarą swych fantazji i popędliwego charakteru. Pod
wpływem przeczytanych ksiąg, uwierzył w ideał życia
średniowiecznego rycerza i zapragnął walczyć w imię
pokrzywdzonych i dla własnej sławy. Wyobraźnia nakazywała mu
działanie, więc wyruszył na poszukiwania przygód, przekonany, że
jako błędny rycerz będzie mógł nieść pomoc tym, którzy jej
potrzebują. Swej misji podjął się z ogromną powagą i
poświęceniem, przeświadczony, iż we współczesnym mu świecie
pełno jest nieprawości. Działał z odwagą,
nie lękając się cierpienia i nie upadając na duchu pomimo
licznych pomyłek i klęsk.
Ludzie widzieli w nim szaleńca, śmiesznego przez swoje przestarzałe pojęcie honoru rycerskiego, działającego pod wpływem halucynacji i przywidzeń. Don Kichot jednak nie ustępował z raz obranej drogi
, wiedząc, że jako rycerz musi stać się godnym damy swego serca, składając jej ofiarę ze swojego męstwa i czynów. Wystawiał się więc na wyimaginowane niebezpieczeństwa, walczył z olbrzymami, które były jedynie wytworem jego wyobraźni. Stał się uosobieniem poświęcenia, choć najczęściej jego heroiczne czyny okazywały się porażką, chociaż swą postawą śmieszył innych. Nieświadomie stał się wzorem doskonałego rycerza: dobrego, szlachetnego, prawego i wiernego ukochanej kobiecie
.
Sanczo Pansa jest swoistym przeciwieństwem
swego pana. To typowy chłop o nieco ograniczonym umyśle, marzący o
bogactwie i dbający głównie o własny interes. Zawsze stara się
zachować zdrowy
rozsądek,
dzięki czemu nie ulega fantazjom rycerza i widzi rzeczy takimi,
jakimi są w rzeczywistości. Jest doskonałym obserwatorem, w porę
dostrzega niebezpieczeństwo i rezolutnie stara
się odwieźć Don Kichota od szaleńczych pomysłów. Nie rozumie potrzeby realizowania idealistycznych dążeń pana. Sanczo Pansa stąpa bowiem twardo po ziemi i martwi się o zaspokajanie potrzeb bytowych, takich jak odpoczynek
i
dobry posiłek. Pomimo tego potrafi dochować wierności
rycerzowi, zawsze spieszy mu z pomocą i opatruje rany. Nieco
pobłażliwie traktuje jego pseudo bohaterskie czyny. Giermek jest
ostrzegawczym głosem rozsądku, którego jednak Don Kichot nie chce
zbyt często słuchać i dopiero po klęsce przyznaje mu
rację.
Bohaterowie
powieści Cervantesa reprezentują różne postawy życiowe. Don
Kichot jest wyznawcą skrajnego idealizmu,
natomiast Sanczo Pansa to rzecznik realistycznej
koncepcji życia.
ARTYZM POWIEŚCI
Powieść Miguela de Cervantesa: „Przemyślny szlachcic Don Kichote z Manczy” składa się z dwóch części, opisujących przygody i perypetie tytułowego bohatera, który pod wpływem czytanych romansów rycerskich postanawia zostać błędnym rycerzem. Utwór poprzedzony jest dedykacją oraz autorskim prologiem i zawiera aneks z wierszami poświęconymi Don Kichotowi, stylizowanymi na średniowieczne liryki rycerskie. Osią kompozycyjną dzieła jest motyw wędrówki – hidalgo odbywa trzy wyprawy w poszukiwaniu przygód i sławy, podczas których spotyka różnych ludzi i stara się postępować zgodnie ze średniowiecznym kodeksem rycerskim.
„Don
Kichot z Manczy” według założeń autora miał być parodią
romansów rycerskich, gatunku wzniosłego, opowiadającego o
niezwykłych czynach bohaterów, żyjących w świecie cudów i
magii. Powieść łączy w sobie elementy charakterystyczne dla
trzech typów romansów: rycerskiego, łotrzykowskiego i
pasterskiego. Ponadto Cervantes wzbogacił fabułę dzieła,
wprowadzając romance, farsy, dialogi satyryczne, nowele wtrącone i
fragmenty liryczne.
Akcja utworu rozgrywa się w
Hiszpanii na przełomie XVI i XVII wieku, w czasach współczesnych
pisarzowi, co umożliwiło mu nasycenie przygód rycerza realiami
hiszpańskiej rzeczywistości.
Cervantes przybliża życie zubożałej szlachty oraz wprowadza sceny
z codziennego życia wsi.
Styl
narracji
jest zróżnicowany i zbliżony do swobodnej, ustnej pogawędki.
Cervantes posługuje się zwrotami hiperbolicznymi, retorycznym
patosem, często też wprowadza zwroty cudzoziemskie, przysłowia i
stylizację na język potoczny, ludowy. Wprowadzenie bohaterów,
należących do różnych środowisk, dało pisarzowi możliwość
wzbogacenia języka powieści o żargon i zwroty o sensie
umownym.
Ciekawym zabiegiem stylistycznym, jaki zastosował
pisarz, jest wprowadzenie dwóch
narratorów:
Hiszpana i Maura. Hiszpan jest autorem pierwszych ośmiu rozdziałów
I części „Don Kichota z Manczy”, a następnie przejmuje rolę
komentatora, krytyka, redaktora i wydawcy dalszej opowieści o
przygodach błędnego rycerza. Maur pojawia się w rozdziale
dziewiątym i jest dobrym znajomym mulnika z Arevalo. Takie
zróżnicowanie narratorów pozwoliło autorowi na wyrażanie pewnych
uwag i zastrzeżeń, dotyczących powieści. Narrator
jest wszechobecny i wszechwiedzący, często zaznacza swoją
obecność, relacjonuje wydarzenia, niejednokrotnie zawieszając
akcję i kontynuując ją po znalezieniu odpowiednich źródeł,
uzupełniających jego wiedzę o kolejnych perypetiach Don Kichota. W
toku narracji zastosowana została mowa niezależna, pozornie zależna
i zależna.
Bohaterowie powieści charakteryzowani są w sposób bezpośredni – poprzez opis narratora oraz w sposób pośredni – dzięki swoim działaniom, myślom i wypowiedziom. Kreacja pary głównych bohaterów: rycerza Don Kichota i jego giermka, Sanczo Pansy, skonstruowana jest na zasadzie kontrastu. Język postaci jest silnie zindywidualizowany i zależny od tego do jakiej warstwy społecznej bądź środowiska należą.
Niewątpliwym
walorem dzieła Cervantesa jest bogactwo
językowe.
Autor wprowadził w tok narracji elementy różnych stylów,
oscylując między mową warstw wykształconych a tokiem potocznym,
charakterystycznym dla przedstawicieli prostego ludu. Niekiedy
wypowiedzi bohaterów mają ton rubaszny, co wiąże się z komizmem
powieści. Pisarz w mistrzowski sposób operuje żartem, dowcipem
słownym i sytuacyjnym, kpiną, ironią i sarkazmem.
„Don
Kichot z Manczy” Miguela de Cervantesa był pierwszą w literaturze
światowej wielką
powieścią społeczno-filozoficzną.
Miguel de Cervantes – biografia
Miguel de Cervantes Saavedra (hiszpański pisarz barokowy) przyszedł na świat 29 września 1547 roku w mieście Alcala de Henares jako siódme dziecko niedoszłego lekarza, zajmującego się felczerstwem. Jego rodzina należała do zubożałej szlachty i ze względu na zawód ojca, często zmieniała miejsce zamieszkania
Pierwsza,
potwierdzona informacja z życia przyszłego pisarza pochodzi z roku
1568, kiedy to uczęszczał do szkoły
w Madrycie,
gdzie między innymi pobierał naukę u wybitnego humanisty,
nauczyciela literatury i wymowy, Lopeza de Hoyos. W tym okresie życia
Cervantesa miał miejsce jego debiut
literacki.
W zbiorowej publikacji z okazji śmierci trzeciej żony Filipa II,
Izabeli, zamieszczone zostały jego okolicznościowe poezje. Wówczas
to zaistniała szansa, że specjalnym mecenatem otoczy go król, lecz
Cervantes niespodziewanie opuścił Hiszpanię i wyjechał do Włoch,
skąd pod koniec roku 1659 wysłał do ojca list, prosząc o
świadectwo czystości krwi, umożliwiające mu podjęcie
jakiejkolwiek pracy.
Istnieją przypuszczenia, że
głównym powodem wyjazdu pisarza było zarządzenie
policyjne
z dnia 15 września 1569 roku, skazujące go na obcięcie prawej ręki
i dziesięcioletnie wygnanie z kraju za zranienie pewnego szlachcica.
Wiosną 1570 roku był zatrudniony jako pokojowiec – sekretarz przy
legacie papieskim. Jakiś czas później porzucił dworskie życie i
wstąpił do wojska
hiszpańskiego,
stacjonującego we Włoszech. W maju tegoż roku rozpoczęły się
przygotowania do walk z Turcją. W połowie września hiszpańska
flota pod dowództwem Don Juana de Austrii wyruszyła z portu w
Messynie. Na jednym ze statków płynął również Cervantes. W dniu
7 października, w cieśninie w pobliżu Lepanto, doszło do walk z
flotą turecką. Pisarz odznaczył się wyjątkowym męstwem, za co
został odznaczony, lecz w wyniku odniesionych ran stracił władzę
w lewej ręce. Po leczeniu we Włoszech, otrzymał listy polecające
od wicekróla Neapolu i Don Juana, i wraz z bratem Rodrygiem wyruszył
w drogę do Hiszpanii, gdzie miał odebrać rangę kapitana.
W pobliżu Francji obaj zostali pojmani przez piratów i
sprzedani do Algieru, gdzie pisarz przeżył jako
niewolnik pięć lat.
Wszelkie starania rządu hiszpańskiego i rodziny, mające na celu
wykupienie Cervantesa z niewoli, nie odniosły pożądanego skutku.
Miguel napisał wierszowaną petycję do króla, wzywając go do
podjęcia działania i wyprawy przeciw Algierowi. Kiedy uświadomił
sobie, że oczekiwana pomoc nie nadejdzie, postanowił samodzielnie
wydostać się z niewoli. Dwie ucieczki zakończyły się klęską i
został ponownie pojmany. W 1579 roku zdołał zakupić barkę, na
której miał odpłynąć wraz z sześćdziesięcioma towarzyszami
niedoli. Jego plan został zdradzony przez byłego dominikanina,
Blanca de Paza. Pisarz stanął wówczas przed namiestnikiem Algieru,
spodziewając się wyroku śmierci, lecz został skazany na pięć
miesięcy zaostrzonego więzienia.
W maju 1580 roku rodzina Cervantesa, dzięki ofiarom i pożyczkom, zdołała zebrać żądaną kwotę i wykupiła pisarza z niewoli. Pisarz otrzymał specjalne pismo, przywracające mu wolność i kiedy miał już opuścić Algier, na wniosek de Pazo wszczęto dochodzenie, mające ustalić jego zachowanie w czasie niewoli. Świadkowie zeznali na korzyść Miguela, poświadczając jego dobroć i męstwo. W grudniu, dzięki pomocy mieszkańców Algieru, wrócił do ojczyzny i zaciągnął się do wojska. Przez jakiś czas stacjonował w Portugalii, wkrótce jednak opuścił armię i poślubił Catalinę de Salazar y Palacios, osiadając w niewielkim majątku żony w Esquivias w La Manczy.
Nie
mogąc znaleźć żadnego zatrudnienia, postanowił zająć się
pisarstwem. W 1585 roku ukazał się jego pierwszy romans pasterski
„Galatea”, do którego dołączył wierszowaną pochwałę poetów
hiszpańskich: „Śpiew Kaliope”. Próbował również swych sił
jako dramaturg, pisząc między innymi dwie sztuki teatralne: „Życie
w Algierze” i „Numancja”. Pogarszająca się sytuacja
finansowa, zmusiła go do przyjęcia w 1587 roku urzędu
komisarza prowiantowego.
Obowiązki swe wypełniał, jeżdżąc po kraju. W czasie licznych
podróży spotykał ludzi, należących do różnych środowisk:
kryminalistów, obieżyświatów, aktorów, żołnierzy, oberżystów.
Światek kryminalistów zainspirował go do napisania noweli:
„Rinconete i Cortadillo”.
W roku 1592 został skazany
na kilka dni więzienia za nieprawidłowości
w prowadzonych księgach i działanie na niekorzyść Wielkiej
Armady. W 1594 roku przeniósł się do Madrytu, gdzie przez dwa lata
zajmował stanowisko poborcy podatkowego. W 1595 wygrał konkurs
poetycki ogłoszony w Saragossie. Następnie osiadł w Sewilli,
całkowicie poświęcając się pracy twórczej. W roku 1596 napisał
sarkastyczny sonet: „Na wjazd księcia de Medina do Kadyksu”. Dwa
lata później w sonecie „Na katafalk Filipa II w Sewilli”
wyraził ironiczną opinię na temat kosztownego katafalku, jakim
mieszkańcy miasta postanowili uczcić pamięć króla. W „Podróży
na Parnas” w sposób parodystyczny przedstawił swoje osiągnięcia
w dziedzinie literatury, wyrażając nadzieję, że jego dzieła
okażą się trwałe i rozsławią jego nazwisko.
W 1604 roku, po dłuższym pobycie w więzieniu, Cervantes ukończył swe najwybitniejsze dzieło: „Przemyślny szlachcic Don Kichote z Manczy” i odsprzedał prawa do druku powieści Francisco de Roblesowi. Utwór przyniósł mu ogromną sławę, lecz nie poprawił trudnej sytuacji finansowej pisarza. W 1615 roku wydał drugi tom przygód błędnego rycerza, który został przyjęty równie entuzjastycznie.
Kilka tygodni później Miguel de Cervantes, ciężko chory i świadomy zbliżającego się kresu swego życia, wrócił do Madrytu. Na cztery dni przed śmiercią ukończył swój ostatni utwór: „Cierpienia Persilesa i Sigizmundy”, który dedykował hrabiemu de Lunoi. Dzieło zostało wydane pośmiertnie w roku 1617. Zmarł 23 kwietnia 1616 roku. Został pochowany w klasztorze trynitariuszy bosych tak, jak wówczas chowano biednych – bez nagrobka i napisu.
CZEŚĆ II UTWORU:
Akcja
drugiego tomu „Don Kichota z Manczy” rozpoczyna się miesiąc po
powrocie Don Kichota z drugiej wyprawy. Jego przyjaciele, balwierz i
pleban, przekonani, że hidalgo całkowicie zapomniał o swym
szaleństwie i powołaniu, zjawiają się u niego w domu. Podczas
dyskusji o sposobach rządzenia mężczyzna wypowiada się rozsądnie,
lecz nagle wpada
na pomysł zwołania błędnego rycerstwa przez króla Hiszpanii,
aby zaradzić w ten sposób złu i niesprawiedliwości.
Wizyta
Sanczo Pansy rozbudza w sercu rycerza pragnienie nowych przygód.
Giermek wspomina, że we wsi przebywa bakałarz, Samson Karrasko,
który twierdzi, iż czytał niedawno wydaną powieść o przygodach
Don Kichota z Manczy. Hidalgo po rozmowie z przybyszem, wraz z
wiernym sługą po
raz trzeci opuszcza swoje gospodarstwo
i kieruje się do Toboso, aby Sanczo mógł przekazać list Dulcynei.
W drodze spotykają trzy wieśniaczki. Giermek przekonuje Don
Kichota, że jedna z nich jest zaklętą w brzydką chłopkę damą
jego serca. Szlachcic postanawia ocalić ukochaną i wyrusza w stronę
Saragossy na poszukiwania sposobu na zdjęcie zaklęcia.
Tymczasem
balwierz i ksiądz wpadają na pomysł zatrzymania rycerza w domu. Do
swego planu przekonują Samsona,
który przebrany za błędnego rycerza podąża za Don Kichotem. W
odpowiednim momencie Karrasko, podając się za Rycerza
Zwierciadeł,
przyłącza się do podróżników. Nowy towarzysz drogi opowiada
hidalgo o tym, że walczył ze słynnym Don Kichotem z Manczy i
pokonał go, zmuszając do wyznania, iż Kasildea z Wandalii jest
piękniejsza od Dulcynei z Toboso. Rozgniewany szlachcic wyzywa go na
pojedynek i odnosi zwycięstwo.
Podczas dalszej podróży
Don Kichot i Sanczo Pansa spotykają Don
Diega de Mirandę,
w którego domu spędzają kilka dni. Hidalgo przeżywa szereg
przygód, między innymi chce walczyć z lwem, zwiedza jaskinię
Montesinosa i spotyka parę książęcą, która postanawia zakpić z
bohatera popularnej powieści i zaprasza go na swój dwór. Tam wraz
ze służbą wcielają się w postacie z wyobraźni błędnego
rycerza i zmuszają go do uczestniczenia w wyimaginowanych
zdarzeniach.
Sanczo Pansa zostaje gubernatorem
nieistniejącej wyspy, a Don Kichot poślubia córkę ochmistrzyni. W
końcu opuszczają dwór i zatrzymują się w karczmie, gdzie
dowiadują się o wydaniu drugiej części przygód Don Kichota. Po
stwierdzeniu, że powieść zawiera same kłamstwa, wyruszają do
Barcelony. W mieście zjawia się również Karrasko, przebrany za
Rycerza
Białego Księżyca
i wyzywa hidalga na pojedynek. Po pokonaniu błędnego rycerza,
bakałarz żąda, aby powrócił on do swego domu. W drodze powrotnej
szlachcic i giermek zostają pojmani i zawiezieni na dwór pary
książęcej. Następnie spotykają jedną z postaci z fałszywej
książki o przygodach dzielnego rycerza z Manczy, zmuszają ją do
napisania oświadczenia, że utwór jest stekiem kłamstw i wracają
do rodzinnej wsi.
Po powrocie do domu Don Kichot
rozchorował się śmiertelnie. W
ostatnich godzinach życia odzyskał zdrowy rozsądek,
uświadamiając sobie, że przyczyną jego szaleństwa stały się
księgi rycerskie. Spisał testament,
dzieląc swój majątek między siostrzenicę, Sanczo i gospodynię i
umarł w spokoju, przyjmując ostatni sakrament.