FORMACJA SFERY EMOCJONALNEJ I SEKSUALNEJ
Ks.
Marek Dziewiecki
FORMACJA SFERY EMOCJONALNEJ I
SEKSUALNEJ
Człowiek w obliczu sfery emocjonalnej. Uczucia a
miłość. Kryteria dojrzałości w sferze emocjonalnej. Człowiek w
obliczu seksualności. Zasady wychowania w sferze seksualnej.
Zakończenie. Bibliografia
Człowiek w obliczu sfery
emocjonalnej
Sfera afektywna obejmuje wiele rodzajów odczuć i
przeżyć, które różnią się między sobą źródłem
pochodzenia, długością trwania, a także intensywnością
odczuwania. Do podstawowych przejawów sfery emocjonalnej1 należą:
przeżycia afektywne w sferze zmysłowej, zwłaszcza poczucie
przyjemności lub bólu w obliczu określonego bodźca czy
doświadczenia;
nastroje, czyli stany związane z dobrym lub
niekorzystnym samopoczuciem fizycznym;
emocje, czyli intensywne
stany afektywne będące reakcją na określone sytuacje życiowe(np.
lęk, rozpacz);
humory czyli relatywnie stałe, dominujące
tendencje afektywne
uczucia (sentymenty), czyli specyficzne dla
człowieka stany afektywne o podłożu intelektualnym, moralnym,
społecznym czy religijnym;
przyciąganie emocjonalne lub
awersja w obliczu określonych osób, przedmiotów czy sytuacji.
Całość sfery afektywnej można zdefiniować jako sposoby
przeżywania wszystkiego, co dzieje się w nas samych oraz w naszych
relacjach z otaczającym nas światem, zwłaszcza światem osób.
Przeżycia afektywne to spontaniczne reakcje człowieka na jego
własne zachowania i stany wewnętrzne, na dochodzące z zewnątrz
bodźce, a także na wszystko to, co dzieje się w jego życiu oraz w
jego kontaktach z innymi osobami2. W zależności od okoliczności
reakcje te wyrażają się poprzez radość, satysfakcję, poczucie
bezpieczeństwa, zaufania, pewności siebie, albo poprzez niepokój,
wstyd, poczucie winy, depresję, gniew, nienawiść, rozpacz. Skoro
emocje są ważną informacją o naszej sytuacji życiowej, to nie
powinno się ich dzielić na pozytywne i negatywne, lecz raczej na
radosne i bolesne. Wszystkie bowiem są pozytywne jako nośniki
informacji o naszym życiu. Co więcej, im bardziej bolesne są
przeżywane emocje, tym cenniejszą zawierają one informację.
Sygnalizują bowiem jakiś stan egzystencjalny, który koniecznie
powinno się zmienić, np. poprzez uwolnienie się z toksycznych
więzi czy poprzez modyfikację błędnego postępowania.
Informacje
emocjonalne o naszej sytuacji życiowej są tym cenniejsze, że w
dużej mierze pozostają niezależne od naszej woli, od naszych
przekonań, oczekiwań czy pragnień. Człowiek nie ma bowiem
bezpośredniej władzy nad emocjami. Nie może ich sobie mocą
świadomości czy siły woli po prostu nakazać czy zakazać. Jeśli
chcemy postępować w sposób odpowiedzialny, to powinniśmy
korzystać z informacji, które docierają do nas drogą emocjonalną.
Im większy bowiem mamy dostęp do informacji o nas samych i o naszym
położeniu, tym większą mamy szansę na właściwe postępowanie i
dojrzałe kierowanie życiem. Emocje są darem od Boga. Darem, który
umożliwia nam dostęp do prawdy o naszym życiu. Dar ten okazuje się
szczególnie potrzebny wtedy, gdy z jakiegoś względu manipulujemy
własnym myśleniem w taki sposób, aby nie dostrzegać tych prawd o
nas samych i o naszym położeniu, które stawiają nam trudne
wymagania i które zobowiązują nas do zmiany życia.
Z
drugiej strony stany afektywne są czymś więcej niż tylko źródłem
informacji. Niosą ze sobą także energię i mobilizację do
działania w kierunku pozytywnym i do powstrzymywania się od działań
szkodliwych. Gdy czynimy coś właściwego, to towarzysząca temu
satysfakcja emocjonalna mobilizuje nas, by dalej tak postępować. Z
kolei naszym niewłaściwym zachowaniom czy więziom towarzyszy
niepokój, ból, gniew, a czasem nawet rozpacz. Takie bolesne
przeżycia nie są jednak niepotrzebnym cierpieniem czy
nieszczęściem, lecz ważną informacją, która stwarza człowiekowi
szansę na przezwyciężenie niekorzystnej sytuacji. Właściwie
wykorzystywane emocje stają się zatem cennym „przyjacielem”,
który nas informuje o naszej sytuacji życiowej i który
jednocześnie mobilizuje nas do wykorzystania tych informacji.
Gdy
człowiek unika kontaktu z emocjami, wtedy nie tylko traci szansę na
zrozumienie własnej sytuacji życiowej, ale też ryzykuje, że
emocje, których sobie nie uświadamia, zaczną kierować jego
myśleniem i postępowaniem. Dla przykładu, jeśli ktoś przeżywa
zazdrość i nie ma odwagi, by sobie to uświadomić, to taka
nieuświadomiona zazdrość będzie nadal kierowała jego
postępowaniem, a on sam nie będzie mógł tego zmienić. Człowiek
nie może przecież zapanować nad czymś, z czego nie zdaje sobie
sprawy. Jeśli natomiast zdemaskuje swoją zazdrość, to ma szansę
czuwać, by nie skrzywdzić osoby, wobec której jest zazdrosny, a
jednocześnie ma szansę odkryć i wyeliminować źródło zazdrości,
np. swoją skłonność do porównywania się z innymi ludźmi, albo
swoją nadmierną zależność emocjonalną od danej osoby.
Uczucia
a miłość
Istnieje na tyle silny związek między uczuciami a
miłością, że łatwo o utożsamienie tych dwóch rzeczywistości.
Nie jest sprawą przypadku, że najbardziej intensywne przeżycia
wiążą się właśnie z miłością, gdyż to miłość stanowi
największe pragnienie ludzkiego serca. Z kolei brak miłości
powoduje dotkliwy lęk, cierpienie i rozgoryczenie emocjonalne.
Jednak miłość w swej istocie nie jest uczuciem. Gdyby bowiem
miłość była uczuciem, to nie można byłoby jej ślubować.
Człowiek nie może przecież ślubować, że w przyszłości będzie
przeżywał określone stany afektywne. Ponadto miłość, która
byłaby jedynie uczuciem, stałaby się neutralna moralnie, gdyż
takie właśnie są uczucia. Jeśli kogoś lubię, to nie jest to
cnota, lecz informacja, że dana osoba jest dla mnie życzliwa czy
ważna emocjonalnie. Jeśli z kolei czuję do kogoś awersję
emocjonalną, to nie jest to grzech, lecz informacja, że np. ta
osoba mnie krzywdzi albo że jest zachowanie staje się dla mnie
źródłem niepokoju czy poczucia krzywdy.
Trzeba też
pamiętać, że gdyby istotą miłości były uczucia, to miłość
byłaby zmienna tak, jak uczucia3. Tymczasem dojrzały człowiek
potrafi kochać również tych, których z jakiegoś względu nie
lubi, lub których zachowanie powoduje negatywny oddźwięk
emocjonalny. Silne stany afektywne zawsze towarzyszą miłości, ale
nie stanowią jej istoty, dlatego dojrzała miłość nie kieruje się
uczuciami, lecz świadomością i odpowiedzialnością4. Z drugiej
strony warto zwrócić uwagę na to, że miłości na tej ziemi
towarzyszą nie tylko tak zwane „piękne” uczucia, ale również
uczucia bardzo bolesne (np. lęku czy rozgoryczenia) w zależności
od tego, co w danym momencie dzieje się z osobą, którą kochamy.
Wystarczy uświadomić sobie na przykład to, co przeżywają
rodzice, którzy odkrywają, że kochany przez nich syn czy córka
weszli na drogę narkomanii czy przestępczości.
Kryteria
dojrzałości w sferze emocjonalnej
Dojrzałość emocjonalna
nie oznacza, że przeżywamy jedynie miłe uczucia i że nie
doznajemy żadnych bolesnych stanów emocjonalnych. Taka sytuacja
byłaby przejawem zaburzenia, gdyż emocje informują nas o naszej
sytuacji życiowej, a ta podlega zmianom5. Przynajmniej czasami
pojawiają się sytuacje bolesne i niepokojące. Z tego względu
także Chrystus przeżywał bardzo różne stany emocjonalne: od
radości i wzruszenia do gniewu, niepokoju i dramatycznego cierpienia
w Ogrójcu i na krzyżu. Niestety łatwo jest o popadnięcie w
postawy skrajne wobec emocji. Jedną skrajnością jest próba
ucieczki od emocji, np. za pomocą substancji alkoholu, narkotyków
czy leków psychotropowych. Drugą skrajnością jest bierne uleganie
emocjom. Dojrzałość natomiast to sytuacja, w której emocje nas
informują o naszej aktualnej sytuacji życiowej, ale nami nie
rządzą. Dojrzały człowiek kieruje się miłością, prawdą i
odpowiedzialnością, a nie emocjami.
Gdy chodzi o
kontrolę w sferze afektywnej, to zdolność do panowania nad
własnymi przeżyciami stanowi ważne potwierdzenie prawidłowego
rozwoju. Błędem są postawy skrajne. Pierwsza skrajność to naiwna
spontaniczność w sferze emocjonalnej, która prowadzi do dyktatury
emocji. Skrajność druga to negowanie własnych emocji. Dojrzałość
polega na tym, że dany człowiek jest świadomy własnych przeżyć
(nie ma bloków psychicznych), a jednocześnie panuje nad sposobami
ich wyrażania oraz potrafi wykorzystać informacje, które są w
nich zawarte.
Niezwykle istotnym sprawdzianem dojrzałości
w sferze afektywnej jest prawidłowa relacja miedzy motywacją a
emocjami i uczuciami. Niektórzy sądzą (por. McClelland,
Personality, New York 1951, s. 466), że podstawowym motywem
ludzkiego działania jest szukanie przyjemności i unikanie
emocjonalnego bólu. Tymczasem tego typu postawa jest typowa dla
dzieci, a także dla ludzi niedojrzałych lub zaburzonych
psychicznie. Natomiast człowiek dojrzały i odpowiedzialny kieruje
się w swoich decyzjach i działaniach nie tym, co przynosi mu
doraźną przyjemność czy co w danym momencie pozwala mu uniknąć
nieprzyjemnych stanów emocjonalnych, lecz tym, co jest danej
sytuacji wartościowsze. Innymi słowy dla dojrzałego człowieka
podstawowym motywem działania jest prawda, miłość i
odpowiedzialność, a nie jego stany czy potrzeby afektywne. Z tego
właśnie względu dojrzały człowiek jest w stanie zdecydować się
na coś, co w danej chwili jest bolesne emocjonalnie (np. powiedzieć
gorzką prawdę samemu sobie lub innym) i powstrzymać się od
czynienia czegoś, co dałoby doraźne zadowolenie emocjonalnie (np.
agresywne odreagowanie krzywdy czy sięgnięcie po narkotyk).
Dojrzałość w sferze emocjonalnej oznacza ponadto
odkrycie, że bolesne emocje nie są nieszczęściem, lecz ważną,
chociaż bolesną informacją. Szczęście nie polega na dobrym
samopoczuciu emocjonalnym, lecz jest konsekwencją życia w miłości
i prawdzie. Powinniśmy zatem czynić nie to, co w danej sytuacji
jest emocjonalnie przyjemniejsze lecz to, co wyraża miłość i
prawdę. Miłość i odpowiedzialność jest zwykle trudniejsza niż
wygodnictwo i egoizm. Ale wygodnictwo i egoizm prowadzi do
postępowania, którego człowiek zaczyna się z czasem wstydzić i
żałować. Natomiast wierność miłości i prawdzie owocuje
poczuciem bezpieczeństwa, satysfakcją oraz radością.
Formowanie
dojrzałego sposobu rozumienia i przeżywania sfery
afektywnej
Zadaniem wychowawców jest pomaganie
wychowankom, by dojrzale rozumieli i przeżywali swoją sferę uczuć
i emocji. Wrażliwość w tej sferze to nie przejaw słabości czy
naiwności, lecz to ważna informacja o sytuacji egzystencjalnej
człowieka oraz energia psychiczna, potrzebna do podejmowania decyzji
i działań. W sposób szczególny dojrzale uformowana sfera
afektywna informuje nas o naszych więziach z samym sobą (sposób
przeżywania samego siebie), o naszej postawie wobec innych ludzi
(sposób włączenia się w więzi społeczne), o naszej postawie
wobec życia (sposób przeżywania sensu życia) i z Bogiem (sposób
przeżywania Transcendencji). Jednocześnie dojrzała sfera
emocjonalna pomaga nam w budowaniu pogłębionych więzi
międzyosobowych poprzez doświadczenie poczucia bezpieczeństwa,
zaufania, radości, wdzięczności, fascynacji i tym podobnych stanów
emocjonalnych w kontakcie z innymi.
Dojrzałość w tym
aspekcie wiąże się również ze zdolnością do reagowania
emocjonalnego w sposób proporcjonalny do danej sytuacji, bodźca,
wydarzenia czy rodzaju spotkania z drugą osobą. Przykładem rażącej
niedojrzałości jest sytuacja, w której moralnie dwuznaczne
spotkanie z drugą osobą nie powoduje u danego wychowanka żadnego
niepokoju, albo prowadzi do tak silnych napięć emocjonalnych, że
dany wychowanek spycha je do nieświadomości, a przez to zupełnie
je ignoruje. Dojrzałość natomiast to sytuacja, w której
wychowanek przeżywa stany emocjonalne proporcjonalne do danej
sytuacji, zachowań czy formy kontaktów międzyosobowych, a
jednocześnie potrafi wyciągnąć z nich wnioski, które są
obiektywnie — a nie tylko subiektywnie — poprawne.
Formowanie
dojrzałego sposobu przeżywania samego siebie: własnego „ja” i
własnej subiektywności Nieuporządkowane emocje zniekształcają
sposób widzenia, oceniania i przeżywania, a przez to prowadzą do
zaburzonej subiektywności. Niedojrzałość oznacza m.in. nadmierną
koncentrację emocjonalną na samym sobie, przeżywanie siebie na
zasadzie agresji lub na zasadzie naiwnego samozadowoleniem,
traktowanie własnych przeżyć i odczuć jako jedynego lub
najważniejszego kryterium myślenia, decydowania i działania.
Wszystkie te zjawiska to przejawy zaburzonej sfery afektywnej. Sfera
emocjonalna może być do tego stopnia zaburzona, że zupełnie
zniekształca sferę myślenia oraz percepcję samego siebie i świata
zewnętrznego.
W takiej sytuacji nie jest możliwa
dojrzała interioryzacja podstawowych prawd o człowieku, wartości i
norm moralnych. Odpowiedzialne wychowanie polega zatem na uczeniu
wychowanka, by był świadomy tego, co przeżywa oraz by umiał
dystansować się od własnych przeżyć i powiązań emocjonalnych6.
Wtedy tylko będzie możliwe osiągnięcie dojrzałej integracji
aspektu subiektywnego i obiektywnego. Dojrzała subiektywność nie
jest ucieczką od rzeczywistości, lecz specyficznym dla danej osoby
sposobem przeżywania obiektywnych prawd i norm postępowania, w tym
obiektywnej prawdy o własnym powołaniu i sposobach jego realizacji,
a także o aktualnym poziomie osobistego rozwoju. Człowiek
niedojrzały czy niezrównoważony emocjonalnie ucieka od
obiektywnych kryteriów weryfikacji własnego powołania i sposobu
jego realizacji.7
Równowaga afektywna to nie tylko
doświadczanie przeżyć emocjonalnych, które są proporcjonalne do
danego bodźca czy wydarzenia. To także umiejętność integracji
odmiennych stanów afektywnych. Oznacza to zdolność wychowanka do
osiągania równowagi np. między poczuciem bezpieczeństwa a
nieuniknionymi lękami czy poczuciem zagrożenia, a także między
zdolnością do wyrażania emocjonalnej czułości lub stanowczości
w proporcji do danej sytuacji oraz w zależności od sposobu
postępowania danej osoby8.
Sfera afektywna a postawa
wychowanka wobec samego siebie i innych
Jednym z istotnych zadań
wychowawczych jest pomaganie wychowankowi, by w prawidłowy sposób
przezwyciężał napięcie emocjonalne między tendencją do bycia
dla samego siebie, a tendencją do bycia dla innych osób9.
Niedojrzałość polega na tym, że dany wychowanek jest związany
więzią emocjonalną z samym sobą kosztem więzi z innymi ludźmi,
co może prowadzić do izolacji, osamotnienia lub egoizmu. Druga
skrajność to niezdrowa, nadmierna zależność emocjonalna od
innych osób, kosztem emocjonalnej więzi z samym sobą. W obu
przypadkach dany wychowanek nie będzie zdolny do dojrzałej miłości.
W pierwszym przypadku będzie bowiem unikał kontaktu z drugim
człowiekiem (narcystyczne osamotnienie) lub posługiwał się nim
dla zaspokojenia własnych potrzeb emocjonalnych (egoizm i
manipulacja). W drugim przypadku będzie przesadnie ofiarny na rzecz
innych ludzi, nie stając się jednak bezinteresownym darem, ale —
zwykle nieświadomie — dążąc do zaspokojenia głównie własnych,
niedojrzałych potrzeb emocjonalnych (naiwny lub pozorny altruizm).
Człowiek zrównoważony emocjonalnie ofiaruje innym to, co służy
ich rozwojowi. Natomiast człowiek niedojrzały w tej sferze
„ofiaruje” innym to, co jemu samemu sprawia emocjonalną
przyjemność. Z tego względu wychowanie to promowanie równowagi
między emocjonalną więzią wychowanka z samym sobą, a jego więzią
z innymi, między emocjonalną troską o siebie, a troską o innych.
Sfera afektywna a konflikty i doświadczenia traumatyczne
Jeśli wychowanek doświadcza poważnych konfliktów osobistych,
moralnych, rodzinnych, religijnych czy społecznych, albo boleśnie
odczuwa jakieś traumatyczne przeżycia czy krzywdy z przeszłości,
wtedy trudno jest o osiągnięcie dojrzałości i równowagi
emocjonalnej w obecnej fazie życia. Powiększa się też wtedy
zakres przeżyć nieświadomych. To wszystko prowadzi do określonych
postaw czy zachowań, które mają charakter symptomu10 i których
cele są sprzeczne ze świadomymi przekonaniami i deklaracjami samego
wychowanka.
Formacja afektywna to zatem także pomoc, by
wychowanek rozwiązał, a przynajmniej uświadomił sobie problemy
czy konflikty, które obecnie przeżywa czy które wyniósł z
dzieciństwa. Jeśli ktoś np. ma niską samoocenę emocjonalną, ten
będzie nadmiernie wrażliwy na każdą krytyczną uwagę
przełożonych. Będzie też ulegał nieświadomej zazdrości czy
zawiści, albo będzie stawiał sobie nierealne wymagania w
nieświadomej pogoni za poczuciem wielkości czy w celu kompensowania
kompleksów, z których nie zdaje sobie sprawy.
Sfera
afektywna a odpowiedzialność moralna
Wychowanie w sferze
afektywnej oznacza uświadamianie wychowankowi faktu, że emocje i
uczucia nie podlegają ocenie moralnej, gdyż nie są wynikiem
świadomej i wolnej decyzji, lecz wyrażają spontaniczną reakcję
organizmu w obliczu określonych bodźców, osób czy wydarzeń.
"Uczucia same w sobie nie są ani dobre, ani złe. Nabierają
one wartości moralnej w takiej mierze, w jakiej faktycznie zależą
od rozumu i od woli" (KKK 1767). Ocenie moralnej podlega
bardziej nasza postawa wobec przeżywanych emocji, niż one same.
Odpowiedzialności moralnej mogą podlegać czyny dokonane pod
wpływem danych przeżyć, ale nie same przeżycia. W teorii raczej
wszyscy akceptują powyższy fakt. W praktyce jednak wielu
wychowanków ma problemy z precyzyjnym rozróżnianiem powyższych
płaszczyzn i z prawidłowym określaniem odpowiedzialności
moralnej. W konsekwencji często unikamy kontaktu z przeżyciami
klasyfikowanymi — choćby nieświadomie — jako grzeszne,
wstydliwie czy niewłaściwe. Ważnym elementem wychowania jest zatem
promowanie wolności wewnętrznej w obliczu różnorodnych przeżyć
emocjonalnych, aby nie dochodziło do zawężania lub zniekształcenia
samoświadomości wychowanka w tej sferze.
Demaskowanie
poważnych niedojrzałości w sferze emocjonalnej Do typowych
przejawów niedojrzałości emocjonalnej należy częsta i
zaskakująca zmiana nastrojów, skłonność do niedojrzałych
związków emocjonalnych (opartych na dominacji lub na zupełnym
podporządkowaniu się drugiej osobie czy grupie ludzi), poważne
zablokowania psychiczne i emocjonalne sfery tabu, obronne
racjonalizowanie lub negowanie sfery emocjonalnej (prowadzi to m.in.
do skrajnie uproszczonych przekonań moralnych czy religijnych, aby
„uspokoić” emocjonalną niepewność), dominacja naiwnej
spontaniczności emocjonalnej (aż do zachowań „teatralnych” i
histerycznych), stałe, nieuzasadnione stany lękowe, patologiczne
poczucie winy, intensywny lęk przed podejmowaniem decyzji, dążenie
do odreagowania emocjonalnego za wszelką cenę (drobne ale częste
odreagowania, lub rzadkie ale intensywne „wybuchy” emocjonalne).
W obliczu tego typu niedojrzałości konieczne jest podjęcie
systematycznej pracy wychowawczej. Brak widocznych postępów w tym
względzie stanowi wyraźny znak, że dany wychowanek powinien
skorzystać z pomocy specjalistów.
Człowiek w obliczu
seksualności
Rzucanie światła na ludzką seksualność jest
trudne, gdyż seksualność dotyka wszystkich wymiarów
człowieczeństwa. Obejmuje nie tylko instynkt i popęd, ale także
emocje, potrzeby psychiczne i duchowe. Postawa wobec seksualności
weryfikuje naszą hierarchię wartości, postawę wobec samego siebie
i innych ludzi. Dla jednych jest seksualność symbolem radości i
szczęścia. A innych napawa lękiem i poczuciem winy, gdyż
niedojrzale przeżywana seksualność prowadzi do chorób fizycznych,
do urazów psychicznych, do depresji i stanów samobójczych, do
grzechów i krzywd. Seksualność może być sposobem wyrażania
miłości i miejscem odpowiedzialnego przekazywania życia. Ale też
może być także sposobem wyrażania przemocy (np. gwałt) lub
miejscem przekazywania śmierci (np. aborcja czy choroba AIDS).
Seksualność jest drugim — obok emocjonalności —
„termometrem” całej sytuacji egzystencjalnej danej osoby oraz
miejscem weryfikacji jej dojrzałości. Powyższa zasada wynika z
faktu, że słabość człowieka w jakiejkolwiek sferze powoduje
negatywne konsekwencje również w sferze seksualnej. Fakt ten
odnotowujemy w postawie pierwszych ludzi po grzechu pierworodnym.
Kiedy Adam i Ewa zgrzeszyli pychą i arogancją w sferze moralnej
(uwierzyli, że potrafią odróżnić dobro od zła własną mocą,
bez pomocy Boga, a nawet wbrew Bogu), wtedy przestraszyli się
również własną nagością i seksualnością. Nie jest zatem
możliwe zajęcie dojrzałej postawy w sferze seksualnej bez
osiągnięcia dojrzałości w pozostałych sferach.
Właśnie
dlatego seksualność jest dopiero szóstym, a nie pierwszym
przykazaniem. Dojrzałość i odpowiedzialność w sferze seksualnej
jest osiągalna tylko wtedy, gdy człowiek potrafi respektować pięć
pierwszych przykazań Dekalogu, czyli wtedy, gdy potrafi zająć
dojrzałą postawę wobec Boga, wobec bliźniego (począwszy od
samego siebie i od kręgu osób z najbliższej rodziny) oraz wobec
ludzkiego życia. Jeśli w tych dziedzinach okazuje się kimś
niedojrzałym i błądzi, wtedy pojawia się somatyzacja, czyli
wyrażanie problemów psychicznych, moralnych, duchowych czy
społecznych za pomocą zachowań seksualnych (np. masturbacja,
współżycie pozamałżeńskie, homoseksualizm). Łatwo wtedy o
zachowania kompulsywne, które mogą doprowadzić do uzależnień i
zaburzeń seksualnych oraz do seksualnego krzywdzenia samego siebie i
innych ludzi. Kształtowanie osobowości musi zatem mieć
pierwszeństwo i wyprzedzać kształtowanie dojrzałej postawy wobec
seksualności. W obliczu erotyzacji kultury i promocji seksedukacji
można powiedzieć, że niemal każdy ze współczesnych wychowanków
jest w jakimś stopniu ofiarą molestowania seksualnego11.
Zasady
wychowania w sferze seksualnej
Rozumienie sensu ludzkiej
seksualności, a także uświadomienie sobie, że kierowanie
seksualnością zgodnie z jej obiektywnym sensem nie jest kwestią
spontaniczności, lecz wymaga wewnętrznej dyscypliny i wysiłku, to
podstawowe warunki wychowania w tym względzie. Sensem ludzkiej
seksualności jest wyrażanie miłości małżeńskiej oraz
odpowiedzialne przekazywanie życia przez współmałżonków.
Najgroźniejszym wypaczeniem w interpretowaniu ludzkiej seksualności
jest przekonanie, że sensem seksualności jest doświadczanie
doraźnej przyjemności czy też odreagowanie za pomocą aktywności
seksualnej napięć i niepokojów w sferze fizycznej, psychicznej,
moralnej czy społecznej. Kierowanie się doraźną przyjemnością
albo dążenie do odreagowania frustracji za pomocą aktywności
seksualnej to postawy, które uniemożliwiają wychowanie i prowadzą
do różnych form uzależnień i patologii w sferze seksualnej.
Prawidłowe rozumienie sensu ludzkiej seksualności oraz podjęcie
czujności i dyscypliny w tej sferze to zatem podstawowe warunki
osiągnięcia dojrzałości w tej dziedzinie życia12.
Wychowanie
seksualne wymaga spełnienia jeszcze innych warunków. Jednym z nich
jest podjęcie pracy nad kształtowaniem własnej seksualności w
oparciu o dojrzałą, czyli pozytywną motywację. Istnieje bowiem
ryzyko podjęcia dyscypliny wobec seksualności w oparciu o błędną
motywację. Przykładem takiej błędnej motywacji jest dążenie do
kontrolowania seksualności na zasadzie walki z nią, na zasadzie
pogardy dla seksualności, czy na zasadzie lęku przed nią.
Tymczasem seksualność nie jest złem, które wymaga walki czy
unicestwienia, lecz dobrem, które - jak każde dobro i jak każda
zdolność w człowieku - wymaga dojrzałego kierowania, czujności i
roztropności.
Przejawem błędnej motywacji jest także
przekonanie, że należy panować nad seksualnością i nią kierować
głównie ze względu na naciski zewnętrzne, np. ze względu na
wymagania stawiane przez rodziców, albo ze względu na normy
moralne, religijne, prawne czy społeczne. Wychowanek, który kieruje
się tego typu zewnętrzną jedynie motywacją, czuje się zwykle
pokrzywdzony oraz niesłusznie ograniczany w swojej wolności i w
swoich potrzebach. Prowadzi to do buntu z jego strony. Z powyższych
względów autentyczne wychowanie seksualne jest możliwe jedynie w
oparciu o pogłębioną i pozytywną motywację. Nie znaczy to
oczywiście, że należy u wychowanków zupełnie wyeliminować lęk
przed negatywnymi konsekwencjami błędnego kierowania seksualnością,
albo zrezygnować z nacisków wychowawczych, zwłaszcza ze strony
rodziców. Jedno i drugie jest w pewnym stopniu konieczne, zwłaszcza
przed osiągnięciem przez wychowanka odpowiedniego stopnia
samoświadomości oraz doświadczenia życiowego. Ale tego typu
motywacja nie powinna być nigdy motywacją dominującą. Dojrzała i
pozytywna motywacja oznacza sytuację, w której dany wychowanek
podejmuje trud panowania nad własną seksualnością dlatego, że
rozumie, iż leży to w jego własnym interesie.
Kolejnym
warunkiem zajęcia przez wychowanka odpowiedzialnej postawy wobec
seksualności jest ukształtowanie prawego sumienia w tej
dziedzinie13. Jest to oczywiste wymaganie. Człowiek nie może
przecież zająć dojrzałej postawy wobec danej rzeczywistości,
dopóki nie zrozumie, co w tej dziedzinie jest dobrem i zyskiem, a co
błędem i krzywdą. Sumienie to właśnie owa zdolność
prawidłowego odróżniania tego, co rozwija, od tego, co szkodzi.
Jednakże wychowanie prawego sumienia jest z reguły trudnym
zadaniem, które wymaga jasnych zasad moralnych, a jednocześnie
subtelnej i przyjaznej pomocy ze strony wychowawców. Grozi tu bowiem
popadnięcie w jedną z dwóch postaw skrajnych.
Pierwszą
skrajnością w kształtowaniu sumienia jest subiektywizm moralny.
Jest to sytuacja, w której wychowanek przypisuje samemu sobie władzę
ustalania, co jest dobrem, a co jest złem moralnym. Drugim błędem
jest obiektywizm moralny, który w tym kontekście oznacza, iż dany
wychowanek uważa, że jego zachowanie jest poprawne moralnie, jeśli
tylko w swych zewnętrznych przejawach respektuje ono obiektywne
normy i zasady moralne, niezależnie od tego, z jaką intencją
wychowanek podejmuje dane działania i co dzieje się w jego sercu.
Błąd polega tutaj na tym, że wychowanek nie poddaje osądowi
sumienia swoich wewnętrznych przeżyć, postaw, motywacji.
Subiektywizm moralny to zatem przekonanie, że wystarczy sama dobra
intencja, by dany czyn uznać za dobry moralnie, niezależnie od
tego, czy i na ile jest on zgodny z obiektywnymi normami moralnymi, z
obiektywną prawdą, z obiektywnymi konsekwencjami określonego
czynu. Z kolei obiektywizm moralny to przekonanie, że wystarczy sama
zewnętrzna poprawność danego zachowania, aby uznać dany czyn za
dobry moralnie, niezależnie od wewnętrznej intencji i od
subiektywnego nastawienia wykonawcy tego czynu. Ukształtowanie
prawego sumienia oznacza pokonanie obu tych skrajności.
Zakończenie
Obserwujemy obecnie coraz większe
trudności chłopców i dziewcząt w odniesieniu do sfery
emocjonalnej i seksualnej. Trudności te wiążą się z kryzysem
wartości i więzi, a także z kryzysem wychowania. Obydwie te sfery
są bowiem rodzajem „termometru” całej sytuacji egzystencjalnej
młodego człowieka. Innymi słowy trudności czy zaburzenia
emocjonalna i seksualne są zwykle przejawem braku odpowiedzialnego
wychowania i pozytywnych kompetencji w pozostałych sferach ludzkiego
życia.
W tej sytuacji sfera afektywna i seksualna
powinna być w większym niż dotąd stopniu uwzględniana w
wychowaniu w rodzinie, szkole i parafii. Przygotowanie wychowawców
chrześcijańskich (rodziców, kapłanów, katechetów, nauczycieli)
powinno uwzględniać promocję odpowiednich kompetencji
psychopedagogicznych oraz jasnych kryteriów weryfikacji w omawianych
sferach.
Dominacja uczuć w relacjach międzyludzkich jest
czymś oczywistym i normalnym w wieku rozwojowym. Zafascynowanie
uczuciowe jest czynnikiem dominującym w więzi dziecka z rodzicami
oraz w okresie zakochania (por. M. Dziewiecki, Miłość pozostaje,
Edycja Św. Pawła, Częstochowa 2001, s. 27-45 oraz 151-154).
Czynnikiem decydującym w miłości nie mogą być uczucia i
emocje również z tego względu, że sfera afektywna z natury
prowadzi do koncentracji człowieka na samym sobie. Tymczasem
dojrzała miłość czyni nas skłonnymi i zdolnymi do postaw
empatycznych, czyli do „zapominania” o sobie i do wczuwania się
w przeżycia i potrzeby drugiej osoby (por. M. Dziewiecki, Miłość
pozostaje, Edycja Św. Pawła, Częstochowa 2001, s. 163-169). Z tego
względu „L'affetto non č tutto l'amore, ma č componente
indispensabile di esso. L'amore
non č solo commuoversi, ma č anche muoversi. Il commuoversi fa
parte della sfera della sensibilitŕ e dell'affettivitŕ. Il muoversi
rientra nella sfera della volontarietŕ e dell'allocentricitŕ” (S.
Palumbieri, Amo dunque sono, Paoline, Milano 1999, s.97).
Zaburzenia
emocjonalne polegają właśnie na tym, że doświadczane przez nas
emocje i uczucia przestają w sposób adekwatny informować nas o
naszej aktualnej sytuacji wewnętrznej czy zewnętrznej. Najbardziej
typowym przejawem jest intensywne poczucie lęku i zagrożenia, nie
związane z żadnym aktualnym, faktycznie istniejącym
niebezpieczeństwem zewnętrznym czy wewnętrznym. Najczęstszą zaś
przyczyną trudności emocjonalnych są zaburzenia hormonalne,
intensywne przeżycia traumatyczne doznane zwłaszcza w dzieciństwie,
a także poważne trudności osobowościowe, np. w postaci uzależnień
chemicznych (por. A. Kępiński, Lęk, PZWL, Warszawa 1977, s.
222-241).
Najbardziej skrajnym przejawem utraty wolności w
sferze emocjonalnej są uzależnienia chemiczne. Alkohol czy narkotyk
to substancje, które okazują się niezwykle atrakcyjne dla ludzi
niedojrzałych emocjonalnie i cierpiących, gdyż zniekształcają
one stany świadomości oraz stany emocjonalne danej osoby. Oznacza
to, że pod wpływem substancji psychotropowych dany człowiek jest
subiektywnie przekonany, iż może poprawić sobie nastrój bez
potrzeby modyfikowania własnej sytuacji życiowej czy własnego
postępowania (por. M. Dziewiecki, Nowoczesna profilaktyka
uzależnień, „Jedność”, Kielce 2000, s. 141-145)
W
kulturze ponowoczesności skrajna, zaburzona subiektywność - jako
forma ucieczki od rzeczywistości obiektywnej przez zastępowanie jej
subiektywnymi przekonaniami - staje się ideałem (por. M.
Dziewiecki, Wychowanie w dobie ponowoczesności, „Jedność”,
Kielce 2002, s. 23-27). Typowym przejawem zastępowania obiektywnej
rzeczywistości naiwną subiektywnością jest promowanie w
dominujących nurtach psychologii humanistycznej tak zwanego
„pozytywnego” myślenia w miejsce myślenia realistycznego (por.
W. Kilpatrick, Psychologiczne uwiedzenie, Media of Rodzina, Poznań
1997, s. 53-4; M. Dziewiecki, Odpowiedzialna pomoc wychowawcza,
„Ave”, Radom 1999, s. 81-85)
W kontakcie duszpasterskim
ważna jest umiejętność asertywnego wyrażania emocji.
Wychowankowie potrzebują bowiem od kapłana czy osoby konsekrowanej
nie tylko intelektualnej, lecz również emocjonalnej informacji
zwrotnej, np. zaniepokojenia ich błędnymi zachowaniami czy radości
w obliczu ich dojrzałej postawy.
Istotą dojrzałej postawy
wobec samego siebie jest przyjmowanie siebie jednocześnie z miłością
i prawdą. Szczegółowe analizy na temat zob. M. Dziewiecki, Miłość
pozostaje, Miłość pozostaje, Edycja Św. Pawła, Częstochowa 2001
Symptom to pośredni przejaw określonych napięć czy
zaburzeń w sferze psychospołecznej. Obecnie częstymi zachowaniami
symptomatycznymi jest somatyzacja, czyli wyrażanie za pośrednictwem
ciała problemów psychicznych, moralnych, społecznych czy
religijnych. Typowe przejawy somatyzacji to zaburzenia snu, a także
zaburzenia w układzie oddychania (np. astma), trawienia, (wrzody na
żołądku, anoreksja, bulimia) lub krążenia ( nadciśnienie,
zaburzona praca serca).
Naciski lobby finansowego oraz
polityków i ideologów są tak silne, że fałszowane są nawet
„badania naukowe” na temat ludzkiej seksualności. Sposoby
prowadzenia tych badań oraz interpretacja ich wyników zależy od
tych, którzy sponsorują „naukowców”. Klasycznym przykładem
barku rzetelności i manipulacji w tym względzie stał się słynny
raport A. Kinseya o zachowaniach seksualnych mężczyzn i kobiet
(por. J. Reisman, E. Eichel, Kinsey — seks i oszustwo, Wydawnictwo
„Antyk”, Warszawa 2002)
Szczegółowe zasady w tym
względzie przedstawia dokument Papieskiej Rady ds. Wychowania
Katolickiego, Wytyczne wychowawcze w odniesieniu do ludzkiej miłości,
Libreria Editrice Vaticana 1993
Szczegółowe zasady i kryteria
w wychowaniu prawego sumienia zob. M. Dziewiecki, Człowiek w obliczu
sumienia, w: M. Czekański (red.), Sumienie. Głos Boga w duszy,
Wydawnictwo M, Kraków 2002, s.160-168
Przypisy
1W
literaturze przedmiotu używa się zwykle zamiennie terminów: sfera
afektywna i sfera emocjonalna (por. F. Littmann, Emotion, w: R.
Ansanger (red.), Handwörterbuch der Psychologie, Basel 1982, s.
99-102)
2Gdy chodzi o teorie na temat natury procesów
afektywnych por. A. Ronco, Introduzione alla psicologia, LAS, Roma
1980, s. 59-61
3Dominacja uczuć w relacjach międzyludzkich
jest czymś oczywistym i normalnym w wieku rozwojowym. Zafascynowanie
uczuciowe jest czynnikiem dominującym w więzi dziecka z rodzicami
oraz w okresie zakochania (por. M. Dziewiecki, Miłość pozostaje,
Edycja Św. Pawła, Częstochowa 2001, s. 27-45 oraz 151-154).
4Czynnikiem decydującym w miłości nie mogą być uczucia i
emocje również z tego względu, że sfera afektywna z natury
prowadzi do koncentracji człowieka na samym sobie. Tymczasem
dojrzała miłość czyni nas skłonnymi i zdolnymi do postaw
empatycznych, czyli do "zapominania" o sobie i do wczuwania
się w przeżycia i potrzeby drugiej osoby (por. M. Dziewiecki,
Miłość pozostaje, Edycja Św. Pawła, Częstochowa 2001, s.
163-169). Z tego względu "L'affetto non e tutto l'amore, ma e
componente indispensabile di esso. L'amore
non e solo commuoversi, ma e anche muoversi. Il commuoversi fa parte
della sfera della sensibilita e dell'affettivita. Il muoversi rientra
nella sfera della volontarieta e dell'allocentricita" (S.
Palumbieri, Amo dunque sono, Paoline, Milano 1999, s.97).
5Zaburzenia
emocjonalne polegają właśnie na tym, że doświadczane przez nas
emocje i uczucia przestają w sposób adekwatny informować nas o
naszej aktualnej sytuacji wewnętrznej czy zewnętrznej. Najbardziej
typowym przejawem jest intensywne poczucie lęku i zagrożenia, nie
związane z żadnym aktualnym, faktycznie istniejącym
niebezpieczeństwem zewnętrznym czy wewnętrznym. Najczęstszą zaś
przyczyną trudności emocjonalnych są zaburzenia hormonalne,
intensywne przeżycia traumatyczne doznane zwłaszcza w dzieciństwie,
a także poważne trudności osobowościowe, np. w postaci uzależnień
chemicznych (por. A. Kępiński, Lęk, PZWL, Warszawa 1977, s.
222-241).
6Najbardziej skrajnym przejawem utraty wolności w
sferze emocjonalnej są uzależnienia chemiczne. Alkohol czy narkotyk
to substancje, które okazują się niezwykle atrakcyjne dla ludzi
niedojrzałych emocjonalnie i cierpiących, gdyż zniekształcają
one stany świadomości oraz stany emocjonalne danej osoby. Oznacza
to, że pod wpływem substancji psychotropowych dany człowiek jest
subiektywnie przekonany, iż może poprawić sobie nastrój bez
potrzeby modyfikowania własnej sytuacji życiowej czy własnego
postępowania (por. M. Dziewiecki, Nowoczesna profilaktyka
uzależnień, "Jedność", Kielce 2000, s. 141-145)
7W
kulturze ponowoczesności skrajna, zaburzona subiektywność - jako
forma ucieczki od rzeczywistości obiektywnej przez zastępowanie jej
subiektywnymi przekonaniami - staje się ideałem (por. M.
Dziewiecki, Wychowanie w dobie ponowoczesności, "Jedność",
Kielce 2002, s. 23-27). Typowym przejawem zastępowania obiektywnej
rzeczywistości naiwną subiektywnością jest promowanie w
dominujących nurtach psychologii humanistycznej tak zwanego
"pozytywnego" myślenia w miejsce myślenia realistycznego
(por. W. Kilpatrick, Psychologiczne uwiedzenie, Media of Rodzina,
Poznań 1997, s. 53-4; M. Dziewiecki, Odpowiedzialna pomoc
wychowawcza, "Ave", Radom 1999, s. 81-85)
8W
kontakcie duszpasterskim ważna jest umiejętność asertywnego
wyrażania emocji. Wychowankowie potrzebują bowiem od kapłana czy
osoby konsekrowanej nie tylko intelektualnej, lecz również
emocjonalnej informacji zwrotnej, np. zaniepokojenia ich błędnymi
zachowaniami czy radości w obliczu ich dojrzałej postawy.
9Istotą
dojrzałej postawy wobec samego siebie jest przyjmowanie siebie
jednocześnie z miłością i prawdą. Szczegółowe analizy na temat
zob. M. Dziewiecki, Miłość pozostaje, Miłość pozostaje, Edycja
Św. Pawła, Częstochowa 2001
10Symptom to pośredni przejaw
określonych napięć czy zaburzeń w sferze psychospołecznej.
Obecnie częstymi zachowaniami symptomatycznymi jest somatyzacja,
czyli wyrażanie za pośrednictwem ciała problemów psychicznych,
moralnych, społecznych czy religijnych. Typowe przejawy somatyzacji
to zaburzenia snu, a także zaburzenia w układzie oddychania (np.
astma), trawienia, (wrzody na żołądku, anoreksja, bulimia) lub
krążenia ( nadciśnienie, zaburzona praca serca).
11Naciski
lobby finansowego oraz polityków i ideologów są tak silne, że
fałszowane są nawet "badania naukowe" na temat ludzkiej
seksualności. Sposoby prowadzenia tych badań oraz interpretacja ich
wyników zależy od tych, którzy sponsorują "naukowców".
Klasycznym przykładem barku rzetelności i manipulacji w tym
względzie stał się słynny raport A. Kinseya o zachowaniach
seksualnych mężczyzn i kobiet (por. J. Reisman, E. Eichel, Kinsey -
seks i oszustwo, Wydawnictwo "Antyk", Warszawa 2002)
12Szczegółowe zasady w tym względzie przedstawia dokument
Papieskiej Rady ds. Wychowania Katolickiego, Wytyczne wychowawcze w
odniesieniu do ludzkiej miłości, Libreria Editrice Vaticana 1993
13Szczegółowe zasady i kryteria w wychowaniu prawego sumienia
zob. M. Dziewiecki, Człowiek w obliczu sumienia, w: M. Czekański
(red.), Sumienie. Głos Boga w duszy, Wydawnictwo M, Kraków 2002,
s.160-168
opr. ab/ab
Za
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IP/emocje_i_seksualnosc.html