SZYMON ZIMOROWIC – ROKSOLANKI
(opracowanie)
Roksolanki to cykl pieśni należący do najwybitniejszych osiągnięć staropolskiej liryki miłosnej. Pełny tytuł tego zbiorku brzmiał: Roksolanki, to jest Ruskie panny na wesele B.Z. z K.D.. Pod inicjałami B.Z. kryje się nazwisko brata Szymona, Józefa Bartłomieja, natomiast rozwinięcie skrótu K.D. brzmi: Katarzyna Duchnicówna, czyli poślubiona Bartłomiejowi mieszczka lwowska. Tytuł tomiku zawiera jeszcze jedno wymagające wyjaśnienia słowo, mianowicie „roksolanki”. Określenie to oznacza panny pochodzące z Roksolanii, którą to nazwą określano wówczas Ruś Czerwoną, czyli ziemie w Dorzeczu Sanu i Dniestru. Stąd też i „ruskie panny”.
Ów zbiór pieśni przywiózł poeta, jak podaje w tytule, na wesele brata. Już w tradycji antycznej znano takie utwory poetyckie, które pisano dla uświetnienia zaślubin i uroczystości weselnych i określano jako epitalanium. Gatunek ten miał charakter panegiryczny (pochwalny). Poeci przedstawiali historię młodej pary, jej pragnienia i oczekiwania. Pana młodego wychwalali za jego wykształcenie, dokonania i zasługi, pannę młodą – za urodę. Nowożeńcom składano ponadto życzenia i gratulacje, a w bardziej rozbudowanych epitalamiach utrwalano także ceremoniał zaślubin i obrzędy weselne. Na tle tradycyjnej twórczości epitalamijnej cykl Zimorowica zajmuje jednak miejsce szczególne, nie mieści się bowiem w znanym schemacie pieśni weselnej i realizuje szerzej zakrojone zadania poetyckie.
Utwór rozpoczyna się dedykacją zbioru „Ukochanym oblubieńcom B.Z. i K.D.”. Wiersz ten nadaje ton całemu cyklowi. Poeta liczy, że zdobędzie przychylność młodej pary, że jego utwór im się spodoba. Ale próżna ma chluba – tylko to przebiera, Nawdzięczniej łabęć gardłem, gdy prawie umiera, Ja zaś cichuchno więdnę jako letnie siano, Które strąciła ze pnia ostra stal porano.Słowa te stanowią aluzję do śmiertelnej choroby Szymona, która wyniszcza jego młode ciało. Poeta ma bolesną świadomość, że jego życie „w pół zaczętej drogi” dobiega końca. Prosi więc nowożeńców:Żyjcie za mnie, a ile blada Persefone, Dni mi skróci, pędząc mnie za słoniowe wrota, Niechaj wam Bóg przedłuży tyle lat żywota. Autor traktuje więc Roksolanki jako utwór, który jest jego łabędzim śpiewem – pięknym, ale ostatnim.
Właściwą część zbioru stanowią pieśni, które tworzą niezwykle kunsztowną konstrukcję. Z tego względu J. Stępień nazywa Roksolanki „weselnym bukietem, ułożonym w uporządkowaną całość […]”. W utworze przedstawione zostały liryczne zwierzenia sześćdziesięciorga dziewięciorga bohaterów, którzy podzieleni na „dwa chóry panien i trzeci z młodzieńców zebrany” występują „z muzyką, z tańcami, z padwany” (padwany to pieśni miłosne określane tak od nazwy miasta Padwa). Ich pokaz jest poetyckim turniejem, widowiskiem mającym uświetnić ślubną ceremonię i wyraźnie nawiązuje do słowiańskiej obrzędowości. Wprowadzenie na początku cyklu postaci Dziewosłęba właśnie do tych zwyczajów należy. Dziewosłąb to swat, osoba, która towarzyszy narzeczonym od umowy ślubnej do oddania panny młodej oblubieńcowi. Jako mistrz ceremonii inscenizuje ku czci i uciesze młodej pary ów śpiewaczy turniej i wygłasza napisaną trzynastozgłoskowcem uroczystą przemowę o charakterze gratulacyjno-pochwalnym. Nowożeńcom, noszącym w Roksolankach pasterskie imiona Lilidory i Rozymunda, wyznaczono – z kolei – rolę jurorów w tym poetyckim konkursie.
Turniejowe monologi, rzecz dziwna, poza kilkoma wyjątkami, nie dotyczą – jak nakazywałyby reguły gatunku – wesela, na które śpiewacy zostali zaproszeni. Najczęściej pojawiającym się tematem ich wypowiedzi jest miłość, daleka jednak od tej, jakiej patronuje bóg związku małżeńskiego. Sytuacja weselna stanowi bowiem jedynie pretekst dla ułożenia zbiorku erotycznego, niemającego zresztą precedensu w polskiej poezji wieku XVII. Pieśni dziewcząt i chłopców są cyklem poetyckich wariacji osnutych wokół przeżywania miłości: na jawie i we śnie, w marzeniach i we wspomnieniach, w tęsknocie za zmarłymi kochankami, w szczęściu i cierpieniu. Pokazują różne przypadki jedności szczęścia i cierpienia, koncepcja miłości zawarta w utworze jest nierozłącznie związana z cierpieniem. Stąd też tak licznie pojawiające się słownictwo, które ów zamysł podkreśla: okowy, niewola, pręty żelazne, zniewaga, pogarda, więzy, skaleczenie, rana, cierń, ból, krew. Ale właśnie ta sprzeczność w miłosnym uczuciu okazuje się źródłem wartości.
Na pytanie, czym jest miłość, poeta odpowiada, że nie zrodziła jej „Wenus łaskawa”, „lecz lwica na pustyni krwawa”, „Tygrys […] / Na Kaukazie szalonym karmiła ją mlekiem”. W takim ujęciu miłość to siła żywiołu, której moc podkreślana jest dodatkowo za pomocą powracającej metaforyki ognia. Z uczuciem tym nie kojarzą się więc łagodne uroki spokoju, bezpieczeństwa, ufności, przeciwnie – miłość rozwija się w cierpieniach, w drżeniu i oczekiwaniu przemieszanym z nadzieją, wśród licznych przeciwieństw. Ostatnia pieśń to pochwała prostych uroków życia, która prowadzi często poetę do wykorzystywania stylistyki pieśni ludowej.
Zimorowic w swoim utworze przede wszystkim jednak analizuje przeżycia, uczucia. Nie opisuje dziejów miłości dwojga kochanków, nie próbuje odtworzyć świata zewnętrznego, skupia się natomiast na świecie emocji, doznań. Z zapowiedzi tytułowej („panny ruskie”) i weselnej sytuacji obrzędowej pozostał jedynie klimat, uogólniona metaforyka. Postaci panien i młodzieńców nie są przypisane do jakiejś wyraźnej grupy etnicznej, społecznej i kulturowej, bohaterowie wydają się być „zawieszeni” poza i ponad realiami, tak bowiem są zatopieni w grze miłosnych uczuć i emocji. Nawet ich imiona są wynikiem kreacjonizmu autora (Helenora, Licydyna, Haniel, Halcydis itd.), nawiązują one tylko do wzoru imion starożytnych, włoskich, ruskich, ale zostały przez poetę wymyślone. W świecie poetyckiej fikcji świat rzeczywisty stanowi jedynie inspirację.
Roksolanki to utwór wybitny również w sferze formy, cechuje go wielorakość nastroju lirycznego i form monologu, zróżnicowana tonacja wypowiedzi, bogactwo obrazowania i języka poetyckiego. Poeta sięga po symbolikę i metaforykę o bardzo różnym rodowodzie. Cykl swój nasycił przede wszystkim symbolami poezji starożytnej (Muza, Kupido, strzała z łuku, Wenera), towarzyszą im jednak powszechne symbole o charakterze ludowym (para ptaków, wianeczek różany, wianek rozmarynowy) czy religijnym (ołtarz, światłość i ciemność). Gra znaczeń oparta na ludowej semantyce znaczeń erotycznych jabłuszka widoczna jest. Poeta uniezwykla potoczną metaforykę zmieniając jabłko w pomarańczę. Bardziej skomplikowaną konstrukcję symboliczną tworzy natomiast, opisując serce latające pod obłokami, ustrzelone spojrzeniem dziewczyny, a później uwiązane na smyczy w alkierzu i traktowane w sposób okrutny. Odwołuje się tu do potocznego motywu poetyckiego damy igrającej z pieskiem i do średniowiecznej paraleli miłosnej cierpiącego i milczącego sługi, zakochany zostaje ponadto porównany z żywym drzewem przebijanym prętem żelaznym. Widać wyraźnie, że Zimorowic korzystał z wielu źródeł, świetnie był rozeznany w kunsztownej liryce antycznej, renesansowej, a także barkowej, lubiącej ostre kontrasty i alegoryczne obrazy, czerpał także z liryki popularnej i ludowej. Ważne jest to, że stać go jednak było na przekształcanie zastanych wzorców, poeta zmagał się z nimi, dążył do ich przystosowania, odświeżenia wytartych wyrazów i nadania im nowej siły. Udało mu się to zwłaszcza poprzez wymieszanie utartych szeregów symbolicznych.
Poemat wyróżnia się ponadto rozmaitością układów stroficznych – liczących od czterech do czternastu wersów i układów stroficznych – od ośmiozgłoskowca do trzynastozgłoskowca.
Roksolanki, to jest Ruskie panny (oryg. Roxolanki) – poemat miłosny napisany przez Szymona Zimorowica z okazji zaślubin brata poety - Józefa Bartłomieja Zimorowica z Katarzyną Duchną Dymidecką, które odbyły się w 1629. Utwór składa się z trzech części (38 pieśni "chóru panieńskiego" oraz 31 pieśni "chóru młodzieńskiego"), odautorskiego prologu oraz lirycznego monologu Dziewosłęba (swata). Tematem Roksolanek są zarówno "rozkosze" jak i "męki" miłości erotycznej silniejszej od śmierci.
Obok pism Szymona Szymonowica Roksolanki stanowią najwybitniejsze staropolskie dzieło reprezentujące gatunek sielanki. O kolejności pieśni decyduje założenie kompozycyjne, gdyż utwór jest turniejem poetyckim, w którym 69 osób prezentuje swoje zwierzenia. Uczestnicy są podzieleni na trzy chóry: Pierwszy chór, panieński liczący osiemnaście panien, Wtóry chór, młodziański zawierający wiersze trzydziestu jeden młodzieńców i Trzeci chór, panieński, w którym swe wiersze prezentuje dwadzieścia panien. Występy chórów poprzedzone są przemową Dziewosłęba i dedykacją dla oblubieńców. Logika cyklu prowadzi przez różne przypadki jedności szczęścia i cierpienia, by w ostatniej pieśni przypomnieć, że świat miłości, to świat nadziei, który „śmierć wespół z prochem rozwieje”. Tom został wydany przez brata poety dopiero w 1654 roku, czyli ćwierć wieku po jego śmierci.