2010-04-25 03:42
Jak to sobie Il-76 nad Smolenskiem fruwal...
Coraz bardziej zagatkowo wyglada kwestia Il-76 usilujacego ladowac w Smolensku chwile przed Tutka:
Sama kwestia kilkukrotnego (2 lub 4 razy, patrz przypis) podejscia do ladowania Il-76 jest dobrze udokumentowana relacjami naocznych swiadkow. Ujawniona wczoraj informacja o innym niz dotychczas czasie katastrofy Tutki, powoduje, ze w krytycznym czasie mamy dwa duze samoloty odrzutowe, w trudnych warunkach pogodowych, slabej kontroli naziemnej (majace dokladnie takie same warunki zewnetrzne) w rejonie lotniska, wykonujace manewr ladowania.
Narzuca sie kilka konkluzji:
Uwaga 1: "przesuniecie w czasie" dolotu naszej tutki do lotniska na godz. 08.30-08.40, kaze zastanowic sie nad zasadnoscia wielokrotnie powtarzanej informacji o "skrajnie trudnych" warunkach na lotnisku. Warunki byly trudne, ale fakt, ze 2 pilotow (rosyjskiego Il-76 i Tu 154) niezaleznie od siebie na podstawie wlasnej oceny i doswiadczenia, podjelo decyzje o podjeciu ladowania (Il-76 kilkurotnie) sugeruje, ze warunki ladowania byly duzo lepsze niz to wynika z przekazu medialnego. Gdyby warunki bylyby tak skrajnie trudne, to logiczne jest zalozenie, ze zaden pilot (a szczegolnie pilot Il-76, znajacy doskonale uwarunkowania tego lotniska) nie probowalby ladowania. Szczegolne znaczenie ma fakt, ze pilot Il-76 probowal podejscia kilkurotnie(!!!!). Nalezy zalozyc wiec, ze w jego ocenie manewr ten byl wowczas zasadny i bezpieczny.
Moznaby zalozyc iz pilot rosyjskiego samolotu podjal taka decyzje poniewaz opieral sie na wslazaniach rosyjskiego odpowiednika ILS do ktorej pilot Tu-154 nie mial dostepu i dlatego usilowal ladowac. Skoro tak to nalezaloby zadac pytanie: dlaczego nie wyladowal? Skoro system ten pozwala na ladowanie w warunkach zerowej widocznosci.
Uwaga2: Fakt kilkukrotnego podejscia do ladowania rosyjskiego pilota falsyfikuje pojawiajace sie informacje, jakoby pilot polskiego Tu 154 podjal ladowanie na skutek wywieranych na niego naciskow. Skoro pilot Il-76,nie bedac pod "przymusem" takim jak pilot Tu-154 mogl sie znajdowac, zdecydowal sie na ladowanie i probowal uczynic to kilkukrotnie, teza o ladowaniu Tu154 na skutek nacisku na naszego pilota ze strony pasazerow staje sie coraz mniej prawdopodobna.
Logika nakazuje zalozyc, ze obaj piloci bazujac na takich samych danych podejma podobna decyzje.
Uwaga 3: Nie jestem przekonany czy o tym pisac, ale fakt ten zaryl mi sie w pamieci i nie daje mi spokoju. Z przakazow medialnych zaraz po katastrofie swiadkowie wspominali, ze ow Il-76 podczas ostatniego podejscia wykonal "dziwny" manewr z ostrym przechylem na lewe skrzydlo i prawie sie rozbil. Opis tego manewru jaki wykonal Il-76 jest podejrzanie podobny do opisu wypadku Tu-154. Z wypowiedzi specjalistow od lotnictwa wiem, ze na podejsciu do ladowania nie wykonuje sie zadnych gwaltownychmanewrow.
W common law w dowodzeniu poszlakowym jest zasada: "single unusual event is a coincidence but two such such events make a pattern" (jeden dziwny wypadek to przypadek, dwa czynia wzor, zasade).
Troche teorii spiskowej na koniec: czy zakladajac ingerencje "osob trzecich" w wypadek Tutki, mozliwe jest ze Ila-76-go, na jego ostatnim dolocie do lotniska, pomylono z Tu 154 i "poczestowano" czyms co bylo przeznaczone dla Tutki. Moze wlasnie to bylo przyczyna tego, ze nie udalo mu sie wyladowac oraz jego dziwnych manewrow na dolocie. Wydaje sie, ze prokuratorzy powinni przesluchac pilota tego samolotu, chociazby po to, zeby ustalic jakie byly rzeczywiste warunki ladowania.
W natloku informacji i deinformacji trudno jest odroznic przyczyne od skutku a to moze miec kapitalne znaczenie dla wyjasnienia przyczyn tej katastrofy.
Przypis: ilosc podejsc
dwukrotne podejscie - wyborcza.pl/1,75478,7752565,Nikt_nie_przezyl_katastrofy_w_Smolensku.html
lub czterokrotne - www.glos.com.pl/index.php.