KTO SZUKA GUZA, ZNAJDZIE DWA
Kuda, miłaj, skryłsa?
Gdie tibia syskat?
Pieśń ludowa
PIERWSZY Czapkę zdjąć! Tu nie wolno!
DRUGI Kiedy to nie czapka, ale kapelusz!
PIERWSZY To wszystko jedno!
DRUGI Nie, to nie wszystko jedno... Czapkę można kupić za pół rubla, a idź, spróbuj kupić kapelusz!
PIERWSZY Czapkę czy tam kapelusz... W ogóle...
DRUGI [zdejmując kapelusz) To niech się pan wyraża jaśniej... [przedrzeźnia) Czapkę, czapkę...
PIERWSZY Proszę nie rozmawiać! Pan przeszkadza innym słuchać!
DRUGI To pan rozmawia i przeszkadza, a nie ja. Ja milczę i w ogóle ust bym nie otworzył, gdyby mnie nie zaczepiono.
PIERWSZY Tss...
DRUGI Proszę mi tu nie ksykać... (po chwili milczenia) Bo i ja potrafię ksykać... I nie wyłupiać na mnie gałów...
PIERWSZY Bo ja się nie boję... Nie takich widziałem...
ŻONA DRUGIEGO Przestań! Dosyć!
DRUGI A czego on się czepia? Ja się go nie czepiałem. No, nie czepiałem się? To czego on się czepia? A może by chciał, żebym poskarżył się panu rewirowemu?
PIERWSZY Dobrze, później... Niech już pan milczy... DRUGI A widzisz, zląkł się! Ano właśnie... Zuch, jak to mówią, wobec owiec, a wobec zucha sam owca.
GŁOSY SPOŚRÓD PUBLICZNOŚCI Tss... tss...
DRUGI Nawet publika może świadczyć... Postawiono go tu, żeby porządku pilnował, a on rozbija się. (uśmiecha się sarkastycznie) Medale sobie przypiął do munduru... szabla... Hej, z drogi, narodzie, bo cię indyk pobodzie!
PIERWSZY (znika na chwilę)
DRUGI Wstyd mu. Poszedł sobie... Widać, że jeszcze ma trochę sumienia, skoro się słów zawstydził... Niechby mi jeszcze co powiedział, tobym mu nagadał do słuchu. Wiem ja, jak z takimi postępować!
ŻONA DRUGIEGO Milcz już, publiczność patrzy!
DRUGI Niech patrzy... Za własne pieniądze kupiłem bilet, nie za cudze... A kiedy mówię, to proszę cię bardzo, nie wyprowadzaj mnie z równowagi... Poszedł sobie cymbał... to i milczę... Jak mnie się nikt nie czepia, to po cóż bym miał mówić? Nie widzę potrzeby... Przecie sam rozumiem... (klaszcze) Bis! Bis!
PIERWSZY, TRZECI, CZWARTY, PIĄTY, SZÓSTY (jak gdyby wyrastając spod ziemi) Proszę za mną! Żywo!
DRUGI A to dokąd? (blednie) Za cóż to, panowie?
PIERWSZY, TRZECI, CZWARTY, PIĄTY i SZÓSTY Proszę za mną (biorą pod rękę Drugiego) Nie zapierać się nogami... Jazda! (ciągną go)
DRUGI Za swoje pieniądze kupiwszy, raptem...Coś takiego... (wywlekli go)
GŁOSY ŚRÓD PUBLICZNOŚCI Złapali złodzieja!