Kowal Prawdziwa historia (43)

Wojtek, trzeba kogoś sprzedać... No tak, takie słowa prawej ręki Janusza Romanowskiego sporo mówiły. Ze zdaniem Marka Polakowa-Stepanowa trzeba się było liczyć, choć Bóg jeden wie, co to za gość, skąd się wziął i czy ktokolwiek w życiu go lubił. Bo my go nienawidziliśmy. Krząta się, chodzi, zagląda wszędzie, wielkie panisko. A o piłce nie ma żadnego pojęcia! Żadnego! Cała jego działalność w klubie ograniczała się do kilku wyuczonych na pamięć kwestii, postaram się przytoczyć wszystkie: "Nie ma!", "Niestety, nie mogę pomóc", "Nic z tego", "Nie uda się", "Nie do załatwienia". W zasadzie wszystkie można podsumować jednym stwierdzeniem oddającym nastawienie tego gościa do piłkarzy - "pocałuj mnie w dupę". Gdy ktoś z nas musiał iść "na górę", żeby o coś prosić, trafiał go szlag! - Znowu trzeba się z tym bałwanem użerać! - mówiono w Legii. A ten wycwanił się na tyle, że zatrudnił w klubie swoją żonę jako sekretarkę. Ta to dopiero dawała czadu! Oprócz wyuczonych przez męża kwestii potrafiła także - sekretarka!!! - opieprzyć piłkarza, że jak on w ogóle śmie przychodzić po coś, skoro tak beznadziejnie gra! Kazała się przyłożyć do pracy i zmiatać. No ładnie. Ciekawe, czy chociaż telefony odbierała...

Polakow-Stepanow zasugerował mi, że wszyscy czekają na moje odejście. Dostałem propozycję z Betisu Sewilla. Przedstawiciele tego klubu kontaktowali się ze mną wcześniej, jeszcze zimą, ale powiedziałem im wtedy, że zanim przystąpimy do rozmów to ja muszę zdobyć z Legią mistrzostwo Polski, a oni muszą awansować do pierwszej ligi. Ja zdobyłem mistrzostwo, oni awansowali, zarzekali się, że mają ciekawy zespół. To była jedyna propozycja. Wiadomo, że prasa donosiła, iż chce mnie pół Europy (w tym pół ligi angielskiej), ale nikt poza Betisem bezpośrednio się do mnie nie zgłosił. W Legii o niczym mnie nie informowano. - Kowal, jedź. Nam zapłacą, tobie zapłacą, ciekawa liga - mówili mi koledzy. - Zarobisz i będziesz miał spokój na całe życie - dodawali.

Szczerze mówiąc, nie chciałem wyjeżdżać. Miałem dopiero 22 lata, świetnie - od wielu bramek - rozpocząłem następny sezon, w Warszawie zbudowano drużynę, która rok po roku mogła sięgać po mistrzostwo i w końcu awansować do Ligi Mistrzów. Kurczę, chciałem zostać! Z drugiej strony liga hiszpańska, moja ukochana. W Legii nie płacą od trzech miesięcy. Jeśli nie odejdę, to nic się nie poprawi - i mnie, i kolegom. Prezes nalega, aby wyjechał. Może ma rację? Może w kraju osiągnąłem już wszystko, co mogłem? - Kowalczyk powinien wyjechać - pisali przychylni mi dziennikarze. Hiszpania... Zgodziłem się.

Najpierw dzwoniła do mnie tłumaczka, potem do Warszawy przyjechali przedstawiciele Betisu. Załatwiliśmy wszystkie formalności w jeden dzień. Wreszcie zaczynałem zarabiać konkretne pieniądze - na początek 200 tysięcy dolarów za sezon. Hiszpanie zapłacili za mnie 1,7 miliona dolarów, co sprawiało, że byłem najdroższym piłkarzem i w historii Legii, i w historii Betisu. Wtedy taka kasa, to jak na dzisiejsze warunki 10 milionów. Doceniano mnie. To dobrze wróżyło na przyszłość. - Wojtek, wolelibyśmy, abyś już nie grał w żadnym meczu, bo jeśli odniesiesz kontuzję, to jeszcze może się tak zdarzyć, że oni nam nie zapłacą - poinformował mnie prezes Romanowski.

Niech to! Cały czas nalegałem, że chcę mieć pożegnalny mecz. Potem okazało się, że niepotrzebnie... To było spotkanie ze Stalą Mielec. Pogadałem chwilę z chłopakami w szatni, wyszedłem za nimi z tunelu. Stanąłem za bramką i... na tym się skończyło. Nikt mi nie dał żadnych kwiatów, nikt nawet nie powiedział publiczności, że jestem na meczu. Był piłkarz, nie ma - kop w tyłek na pożegnanie. - Cholera, do czego ja czułem ten sentyment? Do tych działaczy, pracowników klubu? Wszyscy tacy sami, uśmiechają się, bo widzą w tobie kasę - pomyślałem. Byłem wkurzony. Kibice raz na jakiś czas skandowali moje nazwisko, ale... nie tak to miało wyglądać. Nie tak sobie wyobrażałem ten ostatni dzień w klubie. Spojrzałem jeszcze po raz ostatni na stadion, na trybuny, na bramki. Tu się wszystko zaczęło. Łazienkowska 3.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kowal Prawdziwa historia (11)
Kowal Prawdziwa historia (40)
Kowal Prawdziwa historia (93)
Kowal Prawdziwa historia (31)
Kowal Prawdziwa historia (68)
Kowal Prawdziwa historia (60)
Kowal Prawdziwa historia (90)
Kowal Prawdziwa historia (32)
Kowal Prawdziwa historia (73)
Kowal Prawdziwa historia (78)
Kowal Prawdziwa historia (84)
Kowal Prawdziwa historia (94)
Kowal Prawdziwa historia (39)
Kowal Prawdziwa historia (37)
Kowal Prawdziwa historia (64)
Kowal Prawdziwa historia (82)
Kowal Prawdziwa historia (13)
Kowal Prawdziwa historia (72)
Kowal Prawdziwa historia (9)

więcej podobnych podstron