NAJWIĘKSZE MIASTO

W pamięci mieszkańców Tima, jednego z miast guberni kurskiej, przechowuje się taka, pochlebiająca ich ambicji, legenda. Jakimś cudem pewnego razu licho zaniosło do Tima angielskiego korespondenta. Znalazł się tam w przejeździe.

Co to za miasto? — spytał woźnicę wjeżdżając na jedną z ulic.

Tim — odrzekł woźnica lawirując przemyślnie między głębokimi kałużami i wybojami.

Czekając, aż woźnica wygrzebie się z błota, Anglik oparł się o kozioł i zasnął. Obudziwszy się po godzinie, zobaczył duży błotnisty plac ze sklepikami, świniami i wieżą strażacką.

A to co za miasto? — spytał.

Ti... Tim! A ruszże się, przeklęta! — odpowiedział woźnica zeskakując z kozła i pomagając szkapinie wydostać się z wykrotu.

Korespondent ziewnął, zamknął oczy i znowu zasnął. Obudzony po dwóch godzinach mocnym szturchnięciem, przetarł oczy i zobaczył ulicę z białymi domkami. Woźnica, stojąc po kolana w błocie, z całej siły ciągnął konia za lejce i klął.

A to co za miasto? — spytał Anglik patrząc domy.

Tim.

Dobrnąwszy po jakimś czasie do hotelu, korespondent usiadł i napisał: „Największym miastem w Rosji jest nie Moskwa i nie Petersburg, lecz Tim".