Przeesł 61 80

ęłęóęłęóęłęóPrzesłanie 61 Cykl 1ęłęó


Dla tych, którzy gotowi są kierować się Wolą Boga,

będę tak troskliwą niańką, jakiej nie znajdziecie w fizycznym świecie


Umiłowany El Morja 5 maja 2005


JAM JEST El Morja, znów przybyłem poprzez mego posłannika.

Naprężenie ostatnich dni nie zwalnia od skomentowania sytuacji na świecie. Przestrzenne prądy są naprężone. Czy odczuwacie to naprężenie? Musicie je odczuwać. Otaczająca rzeczywistość i wszystko, co wcześniej wydawało się wam znajome, teraz wydaje się nieznanym i obcym. Zmianę wibracji Ziemi odczuwacie jako niezgodność. To niezgodność was i waszych odczuć z otoczeniem.

Wszystko wydaje się takie samo, ale coś jest nie tak. I nie można wyjaśnić tych zmian na planie fizycznym i w waszej świadomości. Wasi uczeni usiłują wytłumaczyć zmiany na Ziemi przy pomocy wskazań swych przyrządów. Są to cudaczne wskazania, nigdy jeszcze nie notowane w ciągu całej historii istnienia współczesnej nauki.

Tak umiłowani, kiedy ludzkości dotyczy realizacja planów Boga, to pozostaje tylko ulec Woli Boga. Zbyt długo trwał cykl pogrążania się w materię. Przywykliście, że wasze myśli i pragnienia posłusznie realizują się w materii, posłusznie odbijają się w niej, jak w lustrze. Ale oto coś się zmieniło. Są okresy, kiedy pozwala się ludzkości przeprowadzać eksperymenty, ale nastaje termin i sytuacja się zmienia. Ani wy, ani wszyscy wasi uczeni nie jesteście w stanie wyjaśnić tego, co dzieje się na planecie. Jest coś, co w żaden sposób nie poddaje się woli ludzi. Jeśli Bóg zaplanował zmianę cykli dla Ziemi, to realizacja tego nastąpi niezależnie od waszego pragnienia. Nastał czas uległości przed Wolą Boga. Istnieje Prawo tego wszechświata i prawo to będzie realizowane, czy chcecie tego czy nie.

Dlatego stanowczo zalecam, abyście ustalili w swoim sercu, co w waszym życiu zachodzi zgodnie z Wolą Boga dla danego etapu ewolucji Ziemi, a co w tym życiu przeczy Woli Boga. Rozumiem, że trudno jest odróżnić w swojej świadomości liczne pragnienia i dążenia od Woli Boga dla waszego (potoku) życia. Jednak aktualny wymóg chwili polega akurat na rozgraniczeniu, określaniu granic tego, co wewnątrz was podporządkowuje się ego, a co podlega Boskiemu Prawu. Im szybciej potraficie to zrozumieć, tym szybciej będziecie w stanie uwolnić się od wszystkiego w was, co nie jest od Boga.

Procesy rozróżniania, rozpoznawania okazują się o tyle delikatnymi i o tyle niepodlegającymi ludzkiej logice, że w najbliższym czasie przyjdzie się wam spotkać z poważnymi życiowymi doświadczeniami, które w końcu zmuszą was do zastanowienia się na temat oddzielenia realnego od nierealnego wewnątrz was samych.

Te procesy rozróżniania, rozpoznawania są o tyle subtelne i na tyle nie poddające się ziemskiej logice, że w najbliższym czasie przyjdzie wam spotkać się z poważnymi życiowymi próbami, które wreszcie zmuszą was do zastanowienia o rozdzieleniu realnego od nierealnego wewnątrz was. (akapit zgubiony)

Umiłowani, wszystkie zewnętrzne przejawy braku harmonii, wszelkie anomalie pogodowe, katastrofy, wszystko to dzieje się z powodu niezgodności waszej świadomości z Wolą Boga.

Istnieje wektor, który wyznacza rozwój Ziemi. Istnieją także wektory waszych dążeń. Jeśli te indywidualne wektory nie pokrywają się podstawowym kierunkiem ewolucji, wyznaczonym dla tej planety, to będą one brutalnie zmienione przez siły zewnętrzne. Jeśli spotykacie w otaczającym was zewnętrznym świecie zbyt duże przeciwdziałanie, to zastanówcie się, czy wszystko robicie zgodnie z Wolą Boga.

Jednak ma także miejsce przeciwstawna tendencja, a w obecnych czasach jest ona dostatecznie silna. Kiedy wasze dążenia w pełni zgadzają się z Wolą Boga i wektor tych dążeń skierowany jest we właściwą stronę, to jednak znajdujecie się w otoczeniu sił, które nie pragną zmian i które podświadomie czy nawet całkowicie świadomie rozumieją, że stajecie się dla nich źródłem niebezpieczeństwa. Wprowadzacie w ten świat Boską Energię zmiany, świeży powiew przemian. Dlatego będziecie spotykać opór ze strony tych sił, które nie życzą sobie żadnych zmian.

Dlatego znowu wracam ku myśli o tym, że niezbędne jest stałe dokonywanie rozróżnień w waszym życiu. W każdej minucie, w każdej sekundzie pobytu na Ziemi dokonujecie wyboru, który zmienia nie tylko waszą przyszłość, ale i przyszłość całej planety. Kiedy zaproponowałem swój patronat, uczyniłem to, aby dać możliwość rozwoju wszystkiemu, co działa w kierunku wektora Boskiego rozwoju. I będę stosował wszystkie dostępne mi środki, żeby ochronić was przed zbytnim sprzeciwem sił przeciwdziałających ogólnemu biegowi ewolucji.

Jednak, jeśli poprosicie o patronat by zdobyć osobiste korzyści, by odnieść sukces i osiągnąć dobrobyt, to także wezmę was pod kontrolę, ale moja pomoc w tej sytuacji będzie polegać na tym, że przyczynię się do waszego spotkania z tymi zewnętrznymi i wewnętrznymi okolicznościami w życiu, które zmuszą was do zastanowienia nad rzeczywistym postępowaniem w zgodzie z Wolą Boga.

Tylko stałe naprężenie i rozwój, i żadnego odpoczynku, umiłowani. Przyszliście na ten świat aby działać i będziecie działać, chcecie tego czy nie. Niemożliwym jest oszukać Boga umiłowani, niemożliwym jest oszukać mnie. Czytam w waszych sercach i widzę prawdziwe motywy, i prawdziwe dążenia.

A jeśli napotykacie w swoim życiu nieprzezwyciężone przeszkody, to przede wszystkim koniecznie należy rozstrzygnąć, czy stanowią one skutek błędnie wybranego kierunku dążenia, wektora waszych dążeń, czy też stanowią one skutek przeciwdziałania ze strony sił ciemności, które przeszkadzają właśnie dlatego, że wasze dążenia są całkowicie zgodne z Wolą Boga. Jeśli przeszkody w waszym życiu spowodowane są przeciwdziałaniem sił ciemności, to uczyńcie wezwanie, poproście o moją pomoc, a nieprzezwyciężone przeszkody będą rozpuszczone legionami Światła i zajdzie to na tyle szybko, na ile pozwolą na to zewnętrzne okoliczności i tak naturalnie, że po pewnym czasie zapomnicie o tym, iż jeszcze całkiem niedawno jako nieprzezwyciężona przeszkoda stała przed wami.

Ci z was, którzy pragną uzyskać osobistą korzyść z mojej opieki, bardzo szybko będą zmuszeni do zastanowienia się nad swoimi motywami i zrewidowania swojego konsumpcyjnego podejścia do pomocy Niebios. Dlatego nie próbujcie nawet umiłowani, przymuszać Boga do gry według swoich reguł. Reguły gry raz na zawsze zostały ustanowione w chwili stworzenia materialnego wszechświata. A teraz zgodnie z nimi nastała kosmiczna chwila, kiedy powinniście wyrzec się jakichkolwiek osobistych dążeń i od wszystkiego w swoim wnętrzu, co nie odpowiada Woli Boga.

Oczywiście, nie jest to proces jednorazowy, zajmuje on czas znacznie dłuższy niż jedno wasze ziemskie życie. Ale zawsze pamiętajcie, że czas jest skrócony dla wybranych i jeśli zażyczycie sobie zakończyć cykl istnienia swojego ego, i ostatecznie rozstać się z nim w tym życiu, to będzie wam okazana cała możliwa pomoc Niebios. Ale nie zapomnijcie, że tym samym wybieracie przyspieszony zwrot swojej karmy, co może doprowadzić do poważnych komplikacji w życiu. Dlatego dla większości ta przyspieszona droga jest niemożliwa. Ich karma jest na tyle ciężka, że zwrot jej w ciągu jednego życia jest fizycznie niemożliwy do zorganizowania z powodu naturalnych praw, istniejących w materialnym świecie. Nawet nie wspominam już, że wasze fizyczne ciało po prostu nie wytrzyma tak forsownego zwrotu karmy.

Objaśniłem wam dzisiaj kryteria, którymi kieruję się przy udzielaniu mojej pomocy. Objaśniłem także bardzo szczegółowo, na czym polega moja pomoc. Pomagam przede wszystkim, waszej duszy i nieśmiertelnej części was. Fizyczne ciało i wszystko, co związane jest z jego spokojnym i pomyślnym trwaniem w fizycznym świecie, po prostu nie jest brane przeze mnie pod uwagę. Fizyczne ciało powinno być w stanie zdolnym do pracy, ale tylko kiedy wypełniacie Wolę Boga, a nie używacie swojej fizycznej świątyni do doznawania przyjemności tego świata.

Dlatego, jeśli ktoś w swoim życiu nie spotyka żadnych przeszkód i wykorzystuje życie jedynie w celu doznawania przyjemności, to ja zastanowiłbym się nad tym. Czy ten człowiek jest żywy? Czy nie opuścił go już jego wewnętrzny człowiek, by spokojnie dożywać swojego wieku? Czy jest dla tego człowieka przyszłość? Czy stał się on nieboszczykiem, dożywającym swego wieku w przepychu dzięki łasce Niebios? Koniec końców, każdy otrzymuje to, na co zasługuje i to, do czego się kieruje i za czym dąży.

Moja dzisiejsza rozmowa, możliwe, że wydała się wam szorstka i niebyt przyjemna. No cóż, moje zadanie nie polega na mówieniu komplementów i niańczeniu tych, którzy nie pragną kierować się Wolą Boga i Prawa tego wszechświata. Dla tych zaś z was, którzy są gotowi kierować się Wolą Boga, będę tak troskliwą niańką, jakiej nie znajdziecie w fizycznym świecie.

JAM JEST El Morja Khan



Przesłanie 62 Cykl 1ęłęó


Celem jest, by oddzielić siebie od tego świata

i pozwolić Bogu przebywać w was


Pan Majtreja 6 maja 2005


JAM JEST Majtreja, przybyły do was poprzez tego posłannika.

JAM JEST przybyłem porozmawiać o tym, jak będą rozwijać się dalsze wydarzenia na Ziemi w najbliższym czasie.

Wiadomym jest, że wielu z was przechodzi wtajemniczenia pod moim bezpośrednim kierownictwem. Możecie uświadamiać to sobie swoją zewnętrzną świadomością lub nie. Jestem przyszłym Buddą i przygotowuję was do zbliżającej się epoki. Jesteście wojownikami Majtrei. Przygotowuję was na poziomach wewnętrznych, a wy przechodzicie moje wtajemniczenia.

Jak jest różnica w wymaganiach, które ja podaję moim uczniom od wymagań innych Mistrzów? Wiecie, że większość Mistrzów daje wam wtajemniczenia na określonych promieniach i oni odpowiadają za opanowanie przez was określonych Boskich cech, właściwych danym promieniom. Moi uczniowie przeszli już naukę na siedmiu promieniach podstawowych i przeszli większą część wtajemniczeń na promieniach tajemnych.

JAM JEST Mistrz dający wtajemniczenie na promieniach tajemnych.

Przygotowuję swoich uczniów do mojej obecności w nich. Słyszeliście proroctwa i wiecie, że nadchodzi epoka Majtrei. Wszyscy czekają przyjścia Majtrei. I nadszedł czas obdarzyć was wiedzą, dotyczącą mojego przyjścia. Razem z swoimi uczniami muszę przygotować się do przyjścia na Ziemię we wcieleniu. Zanim przyjdę, muszą choć wstępnie przygotować swe nadejście.

Przygotowuję sobie drogę poprzez swoich uczniów, przez tych, którzy przygotowali swoje świątynie do mojej obecności. Mogę być obecny jedynie w tych moich uczniach, którzy na tyle przygotowali swoje świątynie, że mają otwarte czakry siedmiu promieni podstawowych, a także czakry promieni tajemnych. W ich świątyniach mogę być obecny. To są ludzie nowej rasy, oni już przychodzą na Ziemię. Są to moi ludzie, moi uczniowie, którzy przechodzili wtajemniczenia pod moim kierunkiem na przestrzeni wielu tysięcy lat. Moi wybrani i wierni.

Przychodzę poprzez moich uczniów, przez tych, którzy pozwalają mi przebywać w swoich świątyniach, a ja przygotowuję drogę do swojego wcielenia na Ziemi. Kiedy w swojej świadomości nie jesteście gotowi mnie przyjąć, to przyjść nie mogę. Dlatego jedynym, co przeszkadza mojemu wcieleniu się na Ziemi staje się poziom waszej świadomości. Dlatego z radością przychodzę na Ziemię poprzez tych, którzy chociaż nie na długo, ale pozwalają przebywać mi w ich świątyniach. Przez ich ciała ja zaznajamiam się z sytuacją na Ziemi.

Jeszcze wiele lat upłynie, zanim będę w stanie przyjąć pełne wcielenie na Ziemi i stanąć przed ludźmi Ziemii w pełnym blasku swej potęgi. Od każdego z was, znajdującego się we wcieleniu zależy termin mojego przyjścia, termin mojego wcielenia. Ale do tej pory będę przychodził i będę przebywał wśród was w ciałach moich uczniów.

Są kosmiczne terminy, a termin mojego przyjścia jest już bliski. Jest bliski, ale według miar kosmicznych, ale dostatecznie daleki według miar ziemskich. Przyjdę, kiedy większość ludzkości żyjącej na Ziemi, będzie w stanie przyjąć moje przyjście. A stanie się to nie wcześniej, nim ludzkość świadomie nie pożegna się z nierealną częścią siebie samej, uwolni się od swojego ego, swojej zwierzęcości, która panuje nad nią, która owładnęła nią i eksploatuje setki tysięcy lat.

Należy zrzucić z siebie to, co zwierzęce. Należy walczyć ze zwierzęciem swojego zmysłowego umysłu i ze zwierzęcymi instynktami. Należy zwyciężyć. Tych, którzy ocaleją w bitwie, tych, którzy odniosą zwycięstwo nad nierealną częścią samych siebie, powitam jako wojowników-zwycięzców. Obiecuję, że powitam każdego z was, moich wojowników-zwycięzców i pogratuluję odniesionego zwycięstwa. Ale jak dotąd, póki termin nie nastał, macie czas.

Przyszedłem przypomnieć moim wojownikom o tym, kim tak naprawdę są. Wielu z was znajduje się w miejscach nieodpowiednich dla wojowników. Przyszedłem przypomnieć, że wibracje otaczającego świata wciągają was podobnie jak bagno.

Niebezpieczeństwo polega na tym, że początkowo z lekka poddajecie się wibracjom otaczającego świata. Wasza energetyka niewiele opada. Nawet tego nie zauważacie, ale już zaczynacie osuwać się swoją świadomością w dół. I stopniowo bagno światowej świadomości coraz głębiej i głębiej was wciąga. I już nie możecie odróżnić Światła od ciemności, dobra od zła.

Wszystko, co jest z tego świata staje się waszym wrogiem. Wszystko, co należy do otaczającego świata i to, co uznano w waszym świecie za prestiżowe i służy jako przedmiot pożądania i dążeń milionów ludzi, okazuje się tym, czego należy się wyrzec. A jeśli jest wam trudno zrezygnować z otaczającej iluzji przebywając w niej, to postępujcie tak, jak postępowali starcy i jogini we wszystkich czasach.

Oddzielcie siebie od waszego świata na ile to możliwe. Stwórzcie wspólnoty i osiedla oderwane od otaczającego świata. Niech te wspólnoty służą jako kamerton dla waszych dusz. Człowiek zaznawszy pełnowartościowych Boskich wibracji, znajdując chociażby nawet krótki czas w takiej wspólnocie Ducha, będzie w stanie po upływie roku rozpoznawać wrogie wibracje otaczającego świata i odsunąć się od nich.

Waszym celem stanie się oddzielenie siebie od wibracji otaczającego świata na tyle, na ile to możliwe. A wtedy, kiedy okrzepniecie na tyle, że będziecie w stanie przeciwstawiać się tym negatywnym wibracjom świata, będziecie w stanie iść w świat. I nic, co znajduje się na zewnątrz, nie będzie mogło wyrządzić wam krzywdy, ponieważ sam Bóg przebywa wewnątrz was.

Kiedy możecie długotrwale utrzymywać w czystości swoją aurę i czakry, to stajecie się naczyniem, w którym może przebywać Bóg. Gdy nie macie skaz wewnątrz siebie, to nie ma niczego na tym świecie, co może wam zaszkodzić. Jesteście jednością z Bogiem. Któż się ośmieli wam przeciwstawić? Jeśli nie macie wewnątrz siebie niczego z tego świata, to nawet gdyby ktoś starał się wyrządzić krzywdę, to i tak mu się nie uda, ponieważ jesteście czyści i z wami jest Bóg.

Wszystkie ciosy skierowane przeciwko wam odbiją się od waszej aury i obalą waszych wrogów. I wszystkie działania na planie fizycznym obrócą się przeciwko waszym wrogom. A wy nawet nie będziecie zauważać swoich wrogów, ponieważ nie macie wrogów. A osobnicy, którzy doznają w stosunku do was wrogich uczuć, zasługują tylko na litość. Oni popadli w taką pychę, która zmusza ich walczyć przeciw Bogu.

Otóż, waszym celem jest to, by oddzielić siebie od tego świata i pozwolić Bogu przebywać w was. Innego celu na te czasy nie macie, uwierzcie mi.

Przyjdę do waszego świata tylko wtedy, kiedy świadomość większości ludzkości będzie gotowa na moje przyjście, kiedy ludzkość będzie mnie oczekiwała. Jeśli przyjdę przed terminem, to nikt z was nie pozna mnie, ponieważ wasze oczy nie będą w stanie mnie dojrzeć, a wasze uszy nie będą w stanie mnie usłyszeć. Dlatego przygotowujcie swoje świątynie na moją obecność, przygotowujcie swoje świątynie na obecność innych Mistrzów, przygotowujcie swoje świątynie na obecność Boga w was. Wszystko jest Bogiem i wszyscy, którzy nie zamierzają w swojej świadomości ulec prawom tego wszechświata, ulec Woli Boga, niech wiedzą o tym, że niewiele już dla nich zostało czasu pobytu na tym świecie. Tak i ten sam świat wkrótce będzie przeobrażony do niepoznania dzięki waszym staraniom i osiągnięciom.

Dziękuję wszystkim wojownikom Pana Majtrei obecnie znajdującym się we wcieleniu i słyszącym mnie teraz.

JAM JEST Majtreja.


Przesłanie 63 Cykl 1ęłęó


Cierpliwie czekam, kiedy każdy z was będzie gotowy

przyłączyć się do Hierarchii Światła

i być jej posterunkiem tam, gdzie teraz się znajduje


Sanat Kumara 7 maja 2005


JAM JEST Sanat Kumara przybyły znów przez mojego posłannika.

JAM JEST przybyłem porozmawiać o drogach rozwoju naszego ruchu, o drogach rozwoju zewnętrznej części organizacji, którą znacie jako Hierarchię Światła czy Wielkie Białe Braterstwo.

Wiecie o precyzyjnym zorganizowaniu naszych działań i wiecie o hierarchiczności naszej struktury. Kiedy nasi uczniowie prowadzą rozmowy o demokratycznych zasadach, które powinny być ustanowione w naszych zewnętrznych organizacjach, to uśmiechamy się.

Istnieje ścisłe podporządkowanie niższego wyższemu. Ta zasada podporządkowania nie podlega dyskusji. Możecie zajmować się tworzeniem i rozwijaniem jakiejkolwiek organizacji opartej na zasadach demokratycznych, lecz organizacja ta nie będzie miała nic wspólnego z naszą Hierarchią. Nasze organizacje zawsze były oparte na zasadzie pełnego podporządkowania wszystkich jej członków wyższemu Prawu tego wszechświata. A Prawo to zakłada, że wszyscy stojących na niższym stopniu swojego rozwoju są podporządkowani wyższym.

Może się wydawać, że moja postawa jest sprzeczna z wcześniej daną nauką o służbie wyższego niższemu w tym wszechświecie. Umiłowani, to pozorna sprzeczność. Najpierw dobrowolnie oddajecie swoje ego i bierzecie na siebie określone zobowiązania dotyczące waszej służby, a potem otrzymujecie całą niezbędną pomoc. Pomoc dotyczy waszej służby, a nie waszych wyobrażeń, co powinniście za nią otrzymać. Jeśli pojawiają się u was myśli o osiągnięciu jakichkolwiek materialnych czy władczych przywilejów w zakresie służby, to lepiej byłoby wam trzymać się z dala od naszych zewnętrznych organizacji. Gra z nami według waszych reguł nie jest warta zachodu. Wszyscy podobni gracze z czasem rozumieją cały ciężar karmy, którą tworzą bawiąc się w posłanników, bawiąc się w służbę Hierarchii i w służbę Bogu.

Ci , którzy są szczerzy i bezinteresowni w swojej służbie, otrzymują naszą pomoc i wsparcie we wszystkich swoich poczynaniach i dążeniach zgodnych z Wolą Boga. Natomiast tym, którzy dążą do otrzymania jakichkolwiek osobistych korzyści, będą postawione surowe warunki, które zmuszą ich do dokonania ostatecznego wyboru, komu służą. Co zamierzają, czy służyć Bogu, czy kontynuować służbę swemu ego.

To, co obserwujecie w organizacjach, które proklamowały siebie naszymi zewnętrznymi reprezentantami, okazuje się procesem oddzielania ziaren od plew. Jak jest wewnątrz organizacji, tak też jest w sercach osób, które ją tworzą. Jeśli pragniecie zmusić Boga do gry według swoich reguł, to cóż, otrzymacie pełną iluzję tego, że się wam to udało. Otrzymacie pełny zewnętrzny efekt udowadniający wam i popierających was ludziom, że posiadacie liczne osiągnięcia na drodze.

Jednak istnieje wielka różnica między zewnętrznymi a wewnętrznymi osiągnięciami. Obojętne jest, jakie stanowiska obejmiecie, jakie stroje włożycie, jakimi ozdobami upiększycie siebie i wasze miejsce adoracji złotego cielca, to i tak w żaden sposób nie wpłynie to na poziom waszych osiągnięć. A prawdziwy Chrystus boso i w prostej koszuli będzie miał swoje osiągnięcia, które będą skryte przed wzrokiem profana, ale będą widoczne dla tych, których oczy są otwarte i których uszy gotowe są usłyszeć Prawdę.

Nigdy nie szukajcie zewnętrznych, efektownych potwierdzeń prawidłowości naszych nauk. Powiem więcej. Poziom świadomości ludzkości w obecnych czasach jest taki, że tam, gdzie skupione są większe masy wyznawców i większe bogactwo, z waszego punktu widzenia stanowią niezbite dowody prawdziwości danej religii czy wyznania i wspierania ich przez samego Boga. W rzeczy samej, najmniej jest tam przejawienia Boskiej Prawdy i najmniej obecności Bożego pierwiastka. Chrystus przejawia siebie w cichej rozmowie, wśród nielicznych i szczerych uczniów. Tłumy ludzi zbierają się aby popatrzeć na mesjasza albo go ukrzyżować. Dla większości ludzi nie ma większej różnicy w tym, czy patrzą na realnego mesjasza Chrystusa, czy na popularną gwiazdę estrady.

Bardzo przykro jest obserwować ludzkie osobniki uległe masowej świadomości. A świadomość większości ludzi jest tak daleka od Boskiej, że lepiej abyście się trzymali jak najdalej od ludzkich tłumów.

Trzymam w swoim sercu ideę Nowej Epoki. Widzę przepiękne barwy, rozwijające się w sercach naszych uczniów, którzy osiągnęli poziom świadomości Chrystusa. Widzę te barwy rozwijające się tu i tam na planecie. Każda taka Chrystusowa istota może i należy, by stała się tym początkowym zarodkiem kryształu, wokół którego utworzą się nowi, wciąż nowi współpracownicy, a na fizycznym planie przejawi się piękny kryształ, wspólnota Ducha Świętego składająca się z naszych oddanych współpracowników, którzy nie mają innego celu poza służbą Bogu i Braterstwu. Możecie tworzyć wasze wspólnoty na zewnętrznych demokratycznych zasadach, ale niech zawsze dominujący w tych wspólnotach i ich zarządzaniu będzie Chrystus.

Nastał nowy etap współpracy i należy, by Istoty Chrystusowe jednoczyły się na planie fizycznym najpierw w małe organizacje i grupy, które posłużą jako zarodniki, matryce, pierwowzory przyszłej struktury społeczeństwa. Zmiana świadomości wszystkich rządów świata i wszystkich ludzi na Ziemi jest poza waszym zasięgiem. Ale możecie zmienić swoją świadomość na tyle, aby pozwoliła jednoczyć się z podobnymi wam Istotami Chrystusowymi we wspólnocie Ducha Świętego. Mówię, że obecnie to wysuwa się na plan pierwszy. Zasiejcie w swoim sercu zamiar organizacji składającej się nie z milionów, nie z tysięcy, ale z nielicznych Istot Chrystusowych, którze całe swoje życie podporządkowały wypełnianiu Woli Boga i wypełnianiu planów Hierarchii dla fizycznej oktawy.

Każda taka Chrystusowa Istota będzie miała wewnętrzny kontakt z Braterstwem. I będziecie w stanie kierować się w zewnętrznej działalności tymi zasadami i pouczeniami, które otrzymacie w procesie medytacji i wewnętrznego obcowania z nami. Uwierzcie, że tylko ego i niewystarczająca czystość czterech niższych ciał, aury i czakr nie pozwala wam realizować naszych planów w obecnej chwili.

Możecie zmienić otaczającą rzeczywistość w zgodzie z Boskim wzorem, ale należy zmienić siebie i zestroić się z Braterstwem. Należy mieć wewnątrz siebie kamerton brzmiący właściwym dźwiękiem, współbrzmiącym z Wyższym JA, Bogiem wewnątrz was. Poprzez tę właściwą nutę będziecie potrafili znaleźć współpracowników na planie fizycznym i rozumieć Boski plan w danej chwili, a także rozpocząć działanie dając otaczającemu światu prawidłowy wzorzec do naśladowania i orientacji.

Należy zacząć, nie czekając na żadne zewnętrzne komendy. Wszystkie instrukcje i wskazówki, co i jak robić, otrzymacie z wewnątrz, ze swojego serca. Tylko zacznijcie działać i uwierzcie, wszystkie Wzniesione Zastępy będą gotowe pomagać wam w wypełnianiu planów i zamiarów.

Zaczynamy nowy etap naszego ruchu. Zaczyna się on tam, gdzie teraz się znajdujecie i w tym momencie, kiedy ogłaszacie w swoim sercu.: „Jestem gotowy, Panie. Weź mnie Panie, weź moją wiedzę, moje zdolności. Używaj mnie Panie do wypełnienia Twoich planów. Oto JAM JEST, Panie. Ulegam Twojej Woli, Twemu Prawu. We mnie nie ma nic, co nie jest od Boga, co nas rozdziela. Jesteśmy Jednością”.

Będziecie błądzić i upadać, ale należy iść dalej. Wasze zbliżanie się ku Prawdzie będzie na tyle skuteczne, na ile czysty i szczery będzie motyw. Będziecie samotni tylko do tej chwili, w której poczujecie swoją jedność z Bogiem wewnątrz was. Przez tę jedność staniecie się jednością z każdym, kogo wibracje współbrzmią z waszymi.

Tak umiłowani, jest was mało ale wystarczająco znajduje się we wcieleniu, żeby zacząć działać i zacząć tworzyć wspólnoty Ducha Świętego właśnie tam, gdzie w tej chwili znajdujecie się. Daję wam ten impuls zrzeszania się z mojego serca. I cierpliwie czekam, kiedy każdy z was będzie gotowy przyłączyć się do Hierarchii Światła i być jej posterunkiem tam, gdzie teraz znajduje się.

JAM JEST Sanat Kumara.



ęłęóęłęóęłęóPrzesłanie 64 Cykl 1ęłęó


Przychodzimy, żeby rozbudzić waszą Boskość


Umiłowany Kuthumi 8 maja 2005


JAM JEST Kuthumi, przybyły do was przez tego posłannika.

JAM JEST przybyłem, żeby dać pewne wyjaśnienia dotyczące Nauki, którą dałem poprzednio (ęłęóęłęóęłęóPrzesłanie 52 z 26 kwietnia 2005). Mówiłem o bliźniaczych płomieniach.

Wielu z was było zdumionych moją interpretacją tej wiedzy. Jednak wcześniej czy później wasze wyobrażenia o sobie i o swej duszy należy poszerzyć. Okazujecie się zupełnie nie tymi, niż sami siebie przedstawiacie w zewnętrznej świadomości. Dysponujecie bezgraniczną potęgą. W was, w każdym z was jest ukryty potencjał bycia Bogiem. W swej istocie jesteście Bogami. A wasze zadanie polega na stopniowym opanowaniu swojej Boskości, dopuszczeniu Jej do swojej zewnętrznej świadomości.

Proszę uwierzcie mi, nie jesteście ludźmi próbującymi grać rolę Boga, lecz jesteście Bogami, którzy przyszli chwilowo grając rolę ludzi. Wasza Boskość jest schowana przed zewnętrzną świadomością. Wasze zdolności śpią w waszym wnętrzu do czasu, kiedy całkowicie wypełnicie swoją rolę na tym świecie.

Nasiona waszych dusz miliony lat temu zasiały kształtującą się planetę. Wasza nieśmiertelna część, wasza monada przeszła w swoim rozwoju wszystkie stadia i wszystkie etapy formowania się materialnego wszechświata. Byliście kamieniem, byliście rośliną, byliście owadem, byliście przedstawicielami niższego świata zwierzęcego i byliście zwierzętami. Przeszliście wszystkie te fazy rozwoju. Przeszliście je nie tylko na tej planecie, ale także na innych planetach. Wszystko to wymagało miliardów ziemskich lat.

Cząstka Boga, która stanowi waszą podstawę stopniowo okrywała się doświadczeniami wszystkich swoich istnień w materialnym wszechświecie. Jest podobnie, kiedy przychodzicie pracować do fabryki, do dużego przedsiębiorstwa. Wiecie, że macie z czasem zostać dyrektorem tej firmy. Ale aby być dobrym szefem postanowiliście przejść wszystkie stadia, wszystkie stopnie służbowej drabiny, od prostego robotnika, przez kierownika mniejszego i średniego szczebla, aż do dyrektora. Na wszystkich stanowiskach tej zakładowej praktyki zdobywacie elementy wiedzy i doświadczenia od ludzi będących fachowcami w swoich zawodach.

Proszę wyobrazić sobie, że przyszliście do działu konstrukcyjnego i jego kierownik spędza z wami długie godziny, ucząc was subtelności konstruowania, nawyków, których nabierał przez długie lata piastowania swojej posady. Przez analogię z waszym pobytem na posadzie człowieka Ziemi, można powiedzieć, że na określonym etapie swojego ewolucyjnego rozwoju otrzymujecie wewnętrznego opiekuna (mentora) w postaci Chrystusowego JA należącego do wyższych istot, które już przeszły stadium ludzkiego rozwoju wiele milionów lat temu. Ta wysoce rozwinięta istota obdarowuje was cząstką siebie, która jest waszym opiekunem, najbliższym i najlepszym przyjacielem.

Równocześnie otrzymujecie rozum, ten rozum, który odróżnia człowieka od zwierzęcia, który zgodnie z prawem staje się waszym kusicielem. Ponieważ nabywając rozum, a równocześnie posiadając wolną wolę człowiek może używać rozumu zarówno do obsługi swego pobytu w fizycznym świecie, jaki i do wzniesienia się na drodze ewolucji i doskonalenia siebie w Bogu. Rozum jest tym, co odróżnia was od zwierząt ale jednocześnie pozwala, zgodnie z wolną wolą, używać go właśnie do tego, aby otrzymać czysto zwierzęce zadowolenie od życia i otaczać się na planie fizycznym wszystkimi przyjemnościami, jakie tylko mogą przyjść do głowy.

Jeśli wrócimy do analogii praktyki w dziale konstrukcyjnym, to jesteście na etapie, kiedy zaczynacie wykorzystywać zdobytą wiedzę konstrukcyjną w celu zaprojektowania maszyny, która spełniłaby wszystkie pragnienia. Wyobraźcie sobie, że zajęliście się jej konstruowaniem i zaczęliście wykorzystywać do tego celu możliwości całego działu konstrukcyjnego, a potem i potencjał wytwórczy całej fabryki. Wcześniej czy później wasza działalność zostanie przerwana, ponieważ nie jest zgodna z celem, dla którego powstała fabryka. I będziecie zmuszeni wybrać, czy podporządkować się celowi, dla którego przyjęto was do pracy, czy porzucić mury tej firmy.

Dokładnie tak jest na dzisiejszym etapie waszego ewolucyjnego rozwoju. Przed wami staje wybór, albo wyrzekniecie się zaspakajania swoich bezrozumnych pragnień w świecie fizycznym i skupicie się na celu, dla którego wasza nieśmiertelna część przyszła na ten świat, a polegającym na odbyciu potrzebnej praktyki, albo będziecie musieli porzucić mury tego świata. Jeśli wasze interesy stanęły w sprzeczności z zamysłem dla tego wszechświata, to muszą być powstrzymane. Różnica polega jedynie na tym, że w tym wszechświecie nie ma innej firmy, w której możecie dostać pracę.

Dany był wam umysł na określonym etapie ewolucyjnego rozwoju, a wasze zadanie przez cały ten ogromny historyczny okres rozwoju ludzkości polegało na tym, żeby opanować ten umysł i poddać jego czysto zmysłowe, zwierzęce skłonności Boskiemu kierownictwu.

Nastał etap, kiedy należy wyrzec się zmysłowej części swego umysłu i całkowicie poddać się Boskiemu rozumowi. Obydwa te umysły są w was obecne. Pozostało wam tylko rozdzielić w swojej świadomości jeden od drugiego i dobrowolnie zrezygnować z tego, co będzie przeszkadzało na następnym etapie ewolucyjnego rozwoju, kiedy to należy przekształcić się ze zwierzo-człowieka na bogo-człowieka. W tej fazie będzie potrzebny wam przyjaciel i mentor w postaci Chrystusowego JA, które cierpliwie czeka, kiedy w końcu zwrócicie na nie uwagę i będziecie gotowi przystąpić do nauki pod jego bezpośrednim kierownictwem.

Nastał czas rozstania z dziecięcymi zabawkami, którymi jest zapełniony wasz materialny świat i skierowania się w stronę świata rzeczywistego. Oto jest wasze Chrystusowe JA i staje się częścią was, z którą należy zjednoczyć się w swojej świadomości w najbliższym czasie. I to jest wasz prawdziwy bliźniaczy płomień, narzeczony waszej duszy.

Widzicie, jakie wszystko jest proste, umiłowani. Nauka o Bogu tak naprawdę jest bardzo prostą wiedzą. Cała trudność przyjęcia tej Nauki polega na tym, że należy przyjąć zewnętrznym umysłem rzeczy nie należące do waszego świata. Uczynić to można korzystając jedynie z waszych Boskich zdolności, które są w was, lecz znajdują się w stanie uśpienia u większej części ludzkości.

Przychodzimy, żeby rozbudzić wasze uśpione zdolności. Przychodzimy, żeby rozbudzić waszą Boskość. Nastał dla was czas, aby dobrowolnie poddać się Wyższemu rozumowi, przejawiającego Wyższą Wolę wewnątrz was.

Jestem rad (dumny, zadowolony), że mogłem udzielić wam niektórych, dodatkowych wyjaśnień, dotyczących bieżącego etapu rozwoju ewolucyjnego waszej duszy.

JAM JEST Kuthumi zawsze z wami na waszej drodze.


ęłęóęłęóęłęóPrzesłanie 65 Cykl 1ęłęó


Zamiarem Boga dla Rosji jest Wspólnota Ducha Świętego


Mikołaj Roerich 9 maja 2005


JAM JEST Mikołaj Roerich, przybyły do was poprzez tego posłannika.

Przyszedłem w ten znamienny dzień, kiedy nie tylko Rosja, ale i cały świat świętuje zwycięstwo w Drugiej Wojnie Światowej.

Chcę podzielić się z wami swoim poglądem o wydarzeniach, których biliście świadkami w poprzednim wieku. Chcę także podzielić się z wami moją wiedzą o tych zdarzeniach, które przeżyłem po moim wzniesieniu. Możliwe, że niektóre z wyrażanych dziś przeze mnie myśli wydają się sprzeczne z myślami wyrażanymi w czasie mojego wcielenia lub z myślami zawartymi w przesłaniach Mistrzów danych przez innych posłanników. Będę starał się opowiedzieć o płodach moich przemyśleń o Rosji. Sami zadecydujcie czy brać moje myśli jako podstawę swojej działalności czy zignorować je. Wiecie, że bardzo kochałem Rosję i bardzo żałowałem, że nie mogłem przebywać fizycznie przez większą część swojego życia na terytorium tego kraju.

Gdyby misja, podjęta przez nas na polecenie Mistrzów w latach 20-tych ubiegłego wieku udała się, to przebieg historii Rosji i świata mógłby być inny. Mówię tu o misji wręczenia świętej szkatuły i przesłania Mahatmów ówczesnemu rządowi Rosji Radzieckiej. Nasza misja się nie udała i próbę wpłynięcia sił Światła na sytuację w Rosji przełożono na czas nieokreślony. Nowej próbie przeszkodziła moja śmierć. Wiecie, że całym swoim sercem kierowałem się ku Rosji po zwycięstwie odniesionym w tej strasznej wojnie.

Chciałbym podzielić się swoimi rozmyślaniami o sytuacji w Rosji opierając się nie na zewnętrznych wydarzeniach, lecz na zdarzeniach wewnętrznych, które stoją za wszystkim co zaszło w Rosji, w ubiegłym wieku. Rewolucja, rozstrzelanie rodziny carskiej, wojna domowa, wielka wojna ojczyźniana, nowa rewolucja i władza elity, która trwa do dziś.

Tylko dwie siły stoją za tymi wszystkimi wydarzeniami. Dwie siły, których wzajemne oddziaływanie, jeżeli nie będą mogły zostać zharmonizowane, prowadzi do strasznej katastrofy i straty milionów ludzkich żyć. Jedna siła to siła pomnażająca iluzję, a druga siła dążąca do jej zwijania. Możecie nazywać je siłami Dobra i zła, ale nie będzie to całkiem poprawne, ponieważ idee Dobra, Ogólnej Błogości*, kiedy dostają się pod władzę sił tworzących iluzję, to przekształcają się w swoje zupełne przeciwieństwo. A gdy idee zła, kiedy dostają się pod wpływ sił światła, również przekształcają się w swoje zupełne przeciwieństwo.

Wiecie, że świat napędzają idee i realizowane są one w świecie przez ludzi. Dlatego każda idea, jakakolwiek by ona nie była, jeśli nie ma realizacji, to się nie urzeczywistnia. Jeśli idea sama w sobie jest dobra, lecz jej realizatorzy są zgnili wewnątrz, zgnili w swojej świadomości, to idea zniekształci się nie do poznania i przemieni się w swoje zupełne przeciwieństwo. Energia w tym świecie przychodzi jedynie przez ludzi. Energia, Boska Energia wstępuje w ten świat poprzez serca ludzi. Dlatego sami decydujecie, gdzie skierujecie swoją energię.

Wiecie, że wspieraliśmy przeobrażenia, które rozpoczęły się w Rosji po rewolucji. Wielu widziało w tym sprzeczność (niedorzeczność). Pozwólcie udzielić mi niektórych wyjaśnień.

Idea Wspólnoty, Wspólnota Ducha Świętego, jako najlepszy i najsprawiedliwszy sposób kierowania społecznością był zawsze przeze mnie wspierany. Możecie przeczytać o tym w książkach Agni Yogi. Jednak, jeśli idea Wspólnoty jest realizowana przez ludzi znajdujących się pod wpływem ciemnych sił, to z realizacji tej idei nic dobrego nie wyniknie. Dlatego liczyliśmy na inteligencję, na ludzi będących w stanie poprzez zmianę swojej świadomości wpłynąć na bieg historii, nie uczestnicząc jednak bezpośrednio w zarządzaniu, lecz pośrednio poprzez sztukę, naukę, wykształcenie, system ochrony zdrowia.

Widzieliśmy że można było tego dokonać. Lecz ludzie, którzy wykorzystali ideę wspólnoty aby dojść do władzy i skorzystać z jej owoców, uczynili co tylko się dało, żeby wszystkie dziedziny życia społecznego przeniknięte były poprawnymi, lecz całkowicie martwymi hasłami. Stało się tak, ponieważ odrzucono najważniejsze, to co powinno leżeć u podstaw każdej wspólnoty - połączenia Hierarchii z Boską służą. Dlatego obserwowaliśmy to straszne monstrum, które istniało na przestrzeni całego XX wieku w Rosji. Żmija z obliczem lwa. Nawet teraz obserwujemy zwierzęce szczerzenie zębów tego monstrum. Ręce opadają i nie ma rozumienia dalszej drogi w świadomości najbardziej oświeconej części społeczeństwa.

Rosja zamarła, jakby czas się zatrzymał. Nic się nie zmienia. Mogłoby się zmienić, lecz nie wiedzą, w którą stronę się skierować. To, co się teraz dzieje jest rozhukaniem (samowolą) sił wspierających iluzję. A czy wiecie, że zgodnie z Boskim planem, siłom tym pozostało już niewiele czasu u władzy? Dlatego są ostatnio tak rozwścieczone. Są rozzłoszczone i całkiem pozbawione wstydu, a także odrzuciły wszelką etykę i moralność.

Rosja przechodzi wielką próbę. Wiecie, że Bóg kocha Rosję, lecz Bóg posyła swoim ukochanym najtrudniejsze próby, ponieważ w próbach wzrastamy, w próbach umacnia się nasz Duch. Ci, którzy płaczą i szlochają, mówią że Rosja przepadła, są po prostu pod wpływem sił iluzji. Wasz Duch, wasza Boskość, Bóg wewnątrz was jest tym, na czym należy skupić swoją uwagę. W istocie jesteście gigantami Ducha, a te kolosy na glinianych nogach, którze was otaczają i rządzą w Rosji obecnie, rozwalą się i rozpadną się na kawałki, jeśli tylko bohater poruszy ramieniem.

Zamiarem Boga dla Rosji jest Wspólnota Ducha Świętego, zbudowana na zasadach Boskości, Boskiej wolności, demokracji i troski o każdego członka społeczeństwa. Wspólnota ta nie będzie ogłoszona odgórnie i nie będzie ustanowiona w wyniku kolejnego przewrotu czy rewolucji. Boska Droga to droga stopniowych zmian w świadomości ludzi. Zmiany w ludzkiej świadomości, gdy obejmą znaczny procent mieszkańców kraju, są w stanie doprowadzić do przejawienia Boskiego cudu.

Nawet najdoskonalsza forma zarządzania nie utrzyma się, jeśli nie będzie znajdować odzewu w świadomości i sercach ludzi. Dlatego najpilniejszym zadaniem jest tworzenie Wspólnot Ducha Świętego wszędzie, w każdym mieście i w każdej wsi. Zbierajcie się. Czytajcie książkę “Wspólnota”. Czytajcie książki “Agni Yogi”, zostały one wam dane.

Zastanawiajcie się nad zasadami, które winny leżeć u podstaw Wspólnoty. Zanieście ten obraz światu przez Internet, przez wykształcenie dzieci. Należy nasycić cały kraj ideą nowego zarządzania, ideą Wspólnego Błaga* i Dobra. Mówię wam, że wszystkie Niebiańskie Zastępy czekają na działania, aby okazać wam całą pomoc. W idei Wspólnoty nie ma niczego nowego. Niewiele potrzeba, trzeba po prostu zebrać się i zorganizować Wspólnotę dokładnie tam, gdzie jesteście obecnie. Zacznijcie tę pracę umiłowani.

Zastanówcie się, czemu idea Wspólnoty zawsze wyzwalała taki opór na całym świecie? Dlaczego nie może zapuścić swoich korzeni w ani jednym kraju na świecie? Ponieważ jest to nowy sposób zarządzania, który powinien nadejść i zastąpić obecnie istniejący. Ci, którzy obecnie sprawują władzę, bardzo dobrze rozumieją, iż wraz z nadejściem Wspólnoty nastąpi koniec ich manipulacji, ich kontroli finansowej, ich zarządzania. Mogą oni bowiem zarządzać, jedynie opierając swoją Władzą na niższych, zwierzęcych instynktach ludzi. Oni nie są w stanie przeciwstawić niczego Boskiemu człowiekowi, którego wspierają całe Niebiosa.

Zastanówcie się nad tym, jak przekazać wiedzę nowemu pokoleniu, zastanówcie się jak stworzyć Wspólnoty Ducha Świętego. Ale najważniejsze zadanie na najbliższy czas to zjednoczenie. Zjednoczenie wszystkich świetlistych, nie na zasadach walki przeciwko złu lecz na zasadach miłości, pomocy, miłosierdzia i współczucia.

Nawet wtedy, gdy jesteście samotni i wokół nie ma nikogo, z kim możnaby zjednoczyć się we Wspólnotę, wiedzcie, że już przedstawiacie sobą Wspólnotę Ducha Świętego. Jeśli budujecie swoje życie i wszystkie współzależności z otaczającymi ludźmi na zasadzie Wspólnego Błaga, Dobra i Miłości, to wiedzcie, że już jesteście we Wspólnocie Ducha Świętego. I tam, gdzie się znajdujecie, wszystkie Zastępy Niebiańskie przychodzą, aby chronić waszą drogę.

Wspólnota, Błago, Dobro przyjdą z waszych serc. Do was należy po prostu otworzyć swoje serca i wpuścić do nich Boskość.

Oczy lękają się, ręce działają. Droga umocni dążącego.

JAM JEST Mikołaj Roerich.


* błago - samo słowo w języku polskim nie ma odpowiednika, pochodzi od błogości i w skojarzeniu z nim należy szukać jego znaczenia. Myślę, że oznacza stan wyższy niż Dobro, ale niższy niż Nirwana, jeśli ktoś wie co to jest. Niektórzy określają nirwanę jako najwyższy, najpełniejszy stan Ducha.



Przesłanie 66 Cykl 1ęłęó


Wyznaczam was dyżurnymi na Ziemi


Umiłowany Surija 10 maja 2005


JAM JEST Surija, przybyły do was z Wielkiego Centralnego Słońca przez tego posłannika Bożego.

Od czasu, gdy rozpoczęliśmy przekazywanie naszych przesłań przez tego posłannika, mogliście zapoznać się z ostatnimi nowościami i ostatnią informacją, należącymi do kategorii, które uznaliśmy za możliwe do poznania przez was. Później będziemy kontynuowali naszą pracę. Obserwujecie przesłania. Próbujcie rozumieć nie tylko treści, które są podane wprost, ale starajcie się czytać te przesłania jakby pomiędzy wierszami.

Każde prawdziwe przesłanie z Niebios charakteryzuje się przede wszystkim, swoją wielopoziomowością i tym, że zawiera drugi, trzeci i czwarty sens. Tak umiłowani, pomijając pozorną prostotę i przystępność wykładu, to przesłania te zawierają informację, która przejdzie mimo zewnętrznej świadomości i zmusi do przebudzenia głębsze warstwy waszych dusz. A jednym z naszych podstawowych celów jest przebudzenie waszych uśpionych Boskich zdolności, abyście mogli wystąpić poza granice świata fizycznego i poznać inny świat, świat Boskości, który zawsze istniał obok was, ale woleliście go nie zauważać lub udawać, że w ogóle nie istnieje. Było łatwiej oddawać się iluzji waszego świata, grać swoje role i bawić się swoimi zabawkami.

Jesteście w stanie przyjąć to, co chcecie przyjąć i to, co chcecie swoją wolną wolą dopuścić do świadomości. Subtelne światy nie są odczuwalne dla waszych fizycznych zmysłów. Nie możecie ich pomacać, zobaczyć czy usłyszeć. Aby zacząć obcowanie z Boskim światem należy wysubtelnić swoje zmysły fizyczne na tyle, żeby stały się wrażliwe na subtelne wibracje. Skala waszej wrażliwości jakby rozszerzyła się i zaczynacie odczuwać świat subtelny. Czujecie zapachy, delikatne aromaty, których źródła nie ma w waszym otoczeniu. Widzicie przepiękne barwy, przelewające się i kłębiące się przed waszym wewnętrznym wzrokiem, widzicie iskry i inne świetlne efekty. Zaczynacie słyszeć muzyką sfer, słyszycie dźwięki naszego Świata.

Ale najważniejsze, do czego należy skierować się całą swoją istotą, to odczuwanie Boskości. Jest to z niczym nieporównywalny zachwyt od zetknięcia z naszym światem. Doskonałe uczucie uwielbienia, porównywalne jedynie z kontemplacją obiektu waszej pierwszej miłości - waszego ukochanego czy ukochanej. To uczucie jest tak podniosłe, że lękacie się nawet swoim oddechem czy jakimś niezręcznym ruchem je spłoszyć. Wasz świat przepełniony jest bardzo grubymi wibracjami. A wśród zgiełku tego świata jest bardzo trudno nastroić się na Boski ład. Właśnie dlatego zalecamy aby możliwie jak najwięcej czasu spędzać w naturze, w ciszy. Szelest traw, śpiew ptaków, nawet brzęczenie owadów są dźwiękami najbardziej zbliżonymi do naszego świata.

Uczcie się słychać głosu przyrody, uczcie się ją obserwować, przepuszczać przez siebie, przez swoją świadomość obrazy otaczającej was przyrody. Kiedy znajdujecie się w ciszy nad brzegiem rzeki czy morza, czy w lesie lub w polu, zaprawdę znajdujecie się w Świątyni Bożej. I powinniście doznawać doskonałego Boskiego drżenia znajdując się pod opieką Boga. On stworzył dla was najdoskonalsze Świątynie. Przebywanie na łonie przyrody winno być podobne do odwiedzin Świątyni. Bądźcie wdzięczni Bogu za każdą minutę ciszy, kiedy znajdujecie się w Jego świątyni i doznajecie wzniosłych wibracji. Świat subtelny nie może przybliżyć się do was, kiedy znajdujecie się w miastach czy nawet mniejszych osiedlach. Tylko na łonie natury, tam gdzie nie ma śladów tak zwanej cywilizacji, jesteście w stanie zetknąć się z wysokimi wibracjami naszego świata.

Dla wielu ludzi wibracje naszego świata są nie do wytrzymywania. Dlatego, kiedy dostają się w objęcia natury, to starają się znowu zagłuszyć siebie muzyką rockową, czy papierosem, czy alkoholem, zapachem mięsa pieczonego na ruszcie. Czy nie jest to prawdziwy i znajomy obrazek powszechnego, masowego wypoczynku na łonie przyrody?

Wszystko polega umiłowani, na niezgodności wibracji. Wielu ludzi tak przywiązało się do niskich wibracji planu fizycznego i astralnego, że przebywanie w ciszy, na łonie przyrody staje się dla nich po prostu torturą. Dlatego, jeśli dążycie do obcowania z Bogiem i do obcowania z naszym światem, to znajdźcie czas i możliwość, aby chociaż raz w tygodniu wyjechać na łono natury i medytować na słońcu, w szumie wiatru, wśród zapachu polnych kwiatów. Pośród tych naturalnych obrazów i dźwięków będzie wam znacznie łatwiej uchwycić wibracje naszego świata.

Nastał czas powrotu do naturalnego sposobu życia, przewidzianego dla was przez Boga. W harmonii, którą jesteście w stanie doznawać, znajdując się godzinami w samotności, sam na sam z przyrodą, możecie pośrednio sądzić o poziomie swoich duchowych osiągnięć. Zapewniam was, że człowiek przywiązany do planu astralnego i fizycznego, nie jest w stanie usiedzieć pięciu minut kontemplując obrazy przyrody. Tylko dusze gotowych do obcowania z Boskim światem, znajdują ukojenie i doznają błogości w obcowaniu z przyrodą.

Wasze miasta są skupiskiem takiej ilości sił ciemności, że jest zdumiewające, jak jesteście w stanie przeżyć w tych kloakach masowej świadomości i tak zwanej nowoczesnej cywilizacji. Zalążki nowej świadomości muszą torować sobie drogę w ciszy przyrody. Z czasem nowa cywilizacja wymienia istniejącą cywilizację. Odróżniać ją od istniejącej cywilizacji będzie właśnie harmonia współzależności między człowiekiem i przyrodą.

Uwierzcie mi, wszystkie surowe warunki klimatyczne i wszystkie ekstremalne stany pogodowe są tylko skutkiem waszej niedoskonałej świadomości. Zmieńcie swoją świadomość, mam na myśli świadomość całej ludzkości, a zmienią się warunki egzystencji w waszym świecie. Elementale, które giną tysiącami i dosłownie odchodzą od rozumu z powodu waszej cywilizacji, bardzo szybko zaprowadzą na Ziemi Boski porządek.

Ziemia przeobrazi się w planetę z tak łagodnym klimatem i z tak komfortowymi warunkami do istnienia, że nie trzeba wam będzie tracić tyle sił i energii na ogrzewanie mieszkań. Popatrzcie wokół siebie. Wy i tylko wy jesteście odpowiedzialni za tę niedoskonałość, w której przebywa wasz świat. Wy i tylko wy jesteście odpowiedzialni za wszystkie huragany, klęski żywiołowe, tsunami, ekstremalne warunki pogodowe. Jest to dzieło waszych rąk i dzieło waszej świadomości. I nie oczekujcie tego, że Wzniesione Zastępy przyjdą i będą zaprowadzać porządek w waszym domu. Umiłowani, to jest wasza planeta, to jest wasz ojczysty dom i wy jesteście zobowiązani zaprowadzić w nim porządek. Nastał czas na oczyszczenie waszej świadomości ze śmieci, które nagromadziły się w niej przez miliony lat pobytu we wcieleniach na Ziemi. Teraz należy oczyścić swoją świadomość i należy oczyścić swój dom, swoją planetę.

Jesteście odpowiedzialni za czystość na planecie. Wyznaczam was dyżurnymi na Ziemi.

JAM JEST Surija.



Przesłanie 67 Cykl 1ęłęó


Nauka o prawdziwych i fałszywych posłannikach


Sanat Kumara 11 maja 2005


JAM JEST Sanat Kumara, przybyłem znów przez mojego posłannika.

JAM JEST przybyłem, aby kolejny raz świadczyć o tym błogosławionym czasie, w którym żyjecie. Rozumiecie, że za każdym razem, kiedy przychodzimy z przesłaniem, to przychodzimy w określonym celu. Celem dzisiejszego przesłania będzie wsparcie osiągniętego momentum wymiany energii między oktawami.

Rozumiecie, że poza informacją i energetycznym zestawem przesłania te pełnią jeszcze funkcję wymiany energii pomiędzy oktawami. Naszym celem jest uzyskanie punktu Światła, znajdującego się między światami. Punkt ten staje się dla nas bezwzględnie ważny. Tym samym utwierdzamy swoją obecność w waszym świecie i stwarzamy możliwość wcielonemu posłannikowi osiągnięcia naszych oktaw. To, co jest w mocy jednego, wcześniej czy później opanują wszyscy. Istnienie, przebywanie w punkcie pomiędzy światami jest tym, czego oczekujemy od was. Istnienie, przebywanie w punkcie pomiędzy światami jest tym, co będziecie musieli osiągnąć, jeśli nie w tym, to w jednym z następnych wcieleń.

Stanowisko posłannika to nie posterunek wymagający szacunku i uwielbienia, stanowisko posłannika, płaszcz posłannika to tylko możliwość służby w imię Boga na wyższym jakościowo poziomie. Płaszcz posłannika pozwala zmieniać wibrację przestrzeni, a my mamy możliwość obecności i udzielania naszych przesłań w punkcie, gdzie łączą się światy. Pomyślcie o tym, że każdy z was może stać się takim punktem. W istocie, to jedynie kwestia waszego wyboru, pragnienia i dążenia.

Wiele przyjdzie ofiarować, aby zasłużyć na płaszcz posłannika. Przyjdzie wyrzec się wszystkiego, co przywiązuje was do tego świata. A jeśli ktoś z was pragnie wstąpić na drogę posłannictwa, to z przyjemnością osobiście zajmę się jego nauczaniem wprost albo poprzez tego posłannika. Pora pożegnać się z kolejnym mitem, właściwym waszemu światu, że posłannik jest człowiekiem wyjątkowym. Rzeczywiście, istnieją określone ograniczenia związane z karmiczną przeszłością, które mogą przeszkadzać wam zostać naszym posłannikiem. Ale nie może to przeszkadzać wam wypełnić swoją służbę w bardziej ograniczonym zakresie, jednak mocno zbliżonym do służby posłannika.

Chciałbym dzisiaj wyjaśnić kwestie dotyczące tematu szeroko dyskutowanego w waszym świecie. To kwestia fałszywego posłannictwa, fałszywych nauczycieli i fałszywej drogi. Mam zamiar dzisiaj ostatecznie rozstrzygnąć tą kwestię. Sprawa posłannictwa, jak i każda inna sprawa dotycząca waszego świata, zawiera dokładnie taką samą dualność właściwą waszemu światu. Wynika z tego, że rzeczywiście są posłannicy, którzy reprezentują Siły Światła, Hierarchię Sił Światła, ale są też posłannicy, którzy mówią, że oni reprezentują hierarchię sił światła, a w najlepszym wypadku reprezentują jedynie siebie, a w gorszym oni rzeczywiście powierzyli siebie w zarząd tych sił, które można nazwać siłami ciemności. Wolałbym nazwać te siły siłami pomnażającymi iluzję, to jest tymi siłami, które w danym momencie przeciwstawiają się planom Boga dla danego etapu ewolucji w tym wszechświecie.

Jaka jest więc różnica między prawdziwymi posłannikami a fałszywymi? Czym należy kierować się w tym wyborze? To jest bardzo poważna sprawa, ponieważ od tego wyboru zależy, za którym posłannikiem podążać, po czyjej stronie się znajdziecie się w tym momencie oddzielenia ziaren od plew. Możecie udawać, że nie musicie robić żadnego wyboru i nie potrzebujecie dawać pierwszeństwa żadnemu posłannikowi, że ufacie tylko temu Bogu wewnątrz was i Chrystusowemu JA. Będzie to właściwe podejście, ale pod warunkiem, że rzeczywiście macie więź z Bogiem wewnątrz was czy Chrystusowym JA. Jednak większość ludzi nie ma tej więzi, jest więc zmuszona kierować się w takim czy innym stopniu wiedzą, którą otrzymują z zewnątrz, od ludzi proklamujących się naszymi posłannikami albo nauczycielami.

Jakie jest kryterium, w czym tkwi różnica? Przede wszystkim, prawdziwy posłannik nigdy nie będzie was obligował do podążania za nim bądź nie. Zadaniem posłannika jest zwykle donosić informacje na plan fizyczny i służyć wskazówkami w morzu rozlicznych religijnych nurtów i nauk. On nie potrzebuje waszego wsparcia i was jako swoich zwolenników. Wy sami według swojej wolnej woli podejmujecie decyzję o przyjęciu informacji, która przychodzi do was przez danego posłannika, jako przewodnictwo w swoim życiu, lub nie. Konieczne są takie cechy jak bezinteresowność i brak pragnienia kreowania swego imienia i zdobywania popularności. Jedyną funkcją, która jest przez nas popierana i należy, by nasz posłannik ją wypełniał, to możliwie najszersze rozpowszechnianie Nauki wszystkimi dostępnymi środkami.

Jeśli dokonamy przeglądu kategorii posłanników, którzy poświęcili siebie służbie przeciwstawnym nam siłom, to istnieją tu wprost przeciwne dążenia do otaczania się zwolennikami i uczniami, i używania ich w celu pomnożenia swojej władzy, kontroli i powiększania swego dobrobytu w fizycznym świecie. Ponieważ przeciwległe nam siły nie posiadają swego źródła energii (one wolały oderwać się od jedynego źródła energii w tym wszechświecie, Boskiej Energii), to w celu podtrzymania swojego istnienia jest im niezbędna wasza energia. Ma ona postać waszego uznania, uwielbienia, darów i dziesięciny. Podobni ludzie będą używać całego swego wpływu, abyście nie byli w stanie samodzielnie uzyskać dostępu do obcowania z Siłami Światła. Nauczyć was tego obcowania oni nie mogą, ponieważ sami nie mają tego kontaktu. Wszystko co oni mogą, to podłączyć was do swego agregora*, uformowanego z energii naśladowców, którzy obdarzają swoją energią tych fałszywym posłanników i nauczycieli.

Trudno będzie wam dokonać rozróżnienia, dlatego że zewnętrznie wszyscy wyglądają jednakowo. Słyszycie właściwe słowa, widzicie poprawnie dokonywane działania. Możecie nawet doznawać stanów religijnej ekstazy. Ale wasz duchowy rozwój pod kierunkiem fałszywych nauczycieli jest niemożliwy. W najlepszym wypadku będziecie dreptać w miejscu, a w najgorszym możecie stracić całe momentum swoich osiągnięć.

Umiłowani, jeśli wybraliście prawdziwego nauczyciela i przysłuchujecie się słowom idącym przez naszego posłannika, to rezultat, owoc, następstwo waszego prawidłowego wyboru ujawni się nie za dziesiątki lat, nie w następnym życiu. Poczujecie wewnętrzną zmianę już w przeciągu najbliższych kilku miesięcy.

Tak, możliwe są testy, możliwe cofnięcia, i wasza walka i spory ze swoim ego, z nierealną częścią was samych. Te spory, te testy, i ta walka mogą być wielce bolesne. Ale należy rozumieć, że bez tej walki wasza nierealna część nie będzie w stanie porzucić was i nie zdołacie odnieść zwycięstwa nad swoją nierealną częścią, jeśli będziecie stale pobłażać swemu ego i swoim pragnieniom. Aby zgnilizna wyszła na zewnątrz, niekiedy wypada zrobić rozcięcie, a to może być bolesne i bardzo nieprzyjemne. Ale jeśli nie pozbędziecie się zgnilizny, która zalega w waszym organizmie, to stan zapalny może objąć cały organizm i doprowadzić go do zagłady.

W waszym dualnym świecie nie zawsze to, co nieprzyjemne bywa szkodliwe i nie zawsze to, co dostarcza przyjemności bywa pożyteczne. Dlatego umiłowani, dar rozróżniania jest tą zdolnością, o który należy prosić jak o łaskę, która winna być wam darowana w pierwszej kolejności.

Należy poruszyć jeszcze jeden ważny temat. Posłannik jest człowiekiem, który stoi na szczycie góry. Wszystkie pioruny czy huragany biją przede wszystkim w niego. Dlatego bardzo niewielu ludzi jest w waszym świecie, którzy są w stanie utrzymać się na szczycie Boskiej świadomości. Wielu ludzi, którzy przeszli nasze testy i zasłużyli na swoje płaszcze posłanników, później nie byli w stanie utrzymać swojej świadomości na należytej wysokości (poziomie) i stracili nasze płaszcze. Dlatego umiłowani, bardzo dobrze rozumiem trudności związane z dwoistością waszego świata i niekiedy niemożliwością otrzymania prawdziwych pojęć o tych czy innych ludziach, zdarzeniach czy rzeczach.

Mogę powiedzieć, że wasze Wyższe JA zawsze zna Prawdę. Dlatego należy ufać tylko swojemu Wyższemu JA, a nie zewnętrznym wrażeniom, słowom a nawet działaniom podejmowanych przez tych czy innych ludzi proklamujących się naszymi posłannikami albo nauczycielami.

Fałszywi nauczyciele i posłannicy żywią się waszą energią. A wszystko, czego mogą nauczyć, to jak pielęgnować swoje ego. Ubolewam, ale człowiek, który posiada zbyt wielkie ego, nie jest w stanie rozpoznać ani naszych wibracji ani naszych prawdziwych posłanników. Ale my wiemy, że wcześniej czy później życiowe próby i sytuacje przywiodą ich do naszych posłanników. I po wszystkich przypadłych w ich doli próbach, będą oni wdzięczni za otrzymanie możliwości zwyczajnego siedzenia u stóp Guru i słuchania słów Prawdy. A ich serce, zahartowane w cierpieniach nie będzie w stanie zwieść ani zewnętrzny widok Guru, ani to, że ich Guru nie uznaje mocnych tego świata.

Módlcie się o dar rozróżniania, a otrzymacie to, o co prosicie.

JAM JEST Sanat Kumara


* agregor - patrz przesłanie 54 z 28 kwietnia 2005

ęłęóęłęóęłęóPrzesłanie 068 Cykl 1ęłęó


Nauka o energii Matki Boskiej


Paweł Wenecjanin 12 maja 2005


JAM JEST Paweł Wenecjanin przybyły do was.

JAM JEST Mistrzem Trzeciego Promienia, Promienia Miłości. Wątpię, aby dało się znaleźć na Ziemi tyle zniekształceń w innych promieniach, ile spotykamy w Promieniu Miłości. Jest to całkowicie wytłumaczalnie. Gdyby w dualnym świecie zniekształcono (wypaczono) wszystkie inne Boskie cechy (promienie), lecz udałoby się zachować w swej pierwotnej postaci tylko Boską Miłość, to cały świat wyglądałby zupełnie inaczej. Miłość, właściwość Miłości, prawdziwa Miłość, Boska Miłość, obecnie właśnie tego tragicznie brakuje w waszym świecie. Przyszedłem utwierdzić Miłość. Przyszedłem dać wam Miłość.

Światy stwarzane są Miłością i rozpadają się przez jej niedostatek. Dlatego nastał czas, aby na serio zastanowić się nad Miłością i jej przejawami w waszym życiu. Tak naprawdę u większości ludzi jest całkowicie zablokowana czakra serca, odpowiedzialna za przekazywanie energii Miłości do waszego, fizycznego świata. Z tego powodu odczuwacie niedosyt Miłości i próbujecie skompensować go dziwnymi praktykami, stymulując czysto fizjologiczne instynkty. Uwierzcie mi, że większa część skażenia Boskiej Energii w waszym świecie związana jest właśnie z nieodpowiednim wykorzystaniem energii Boskiej Matki lub mówiąc inaczej, waszej energii seksualnej.

Bóg dał wam Święty Ogień, Płomień Świętego Ognia, który czyni was podobnymi Bogom. Uwierzcie mi, płomień ten i ta energia są wam dane nie po to, abyście używali ich dla swojej przyjemności. Im bardziej niefrasobliwie używacie swego Świętego Ognia, tym większą karmę tworzycie. Środki masowego przekazu i stereotypy zachowania w waszym społeczeństwie, nawet sposób ubierania się i poruszania, stymulują nieodpowiednie wykorzystanie waszej energii seksualnej.

Upłynie jakiś czas i będziecie w stanie zrozumieć prawdziwe przeznaczenie danego od Boga daru Świętego Ognia. Lecz teraz wypada zrozumieć, że za każdym razem, kiedy używacie ten swój dar niezgodnie z Boskim powołaniem, to tworzycie karmę. Tworzycie ją, ponieważ trwonicie Boską Energię w celu doznania czczych, czysto zwierzęcych przyjemności. Zresztą zwierzęta w tym przypadku postępują znacznie rozumniej. One przynajmniej wykorzystują energię seksualną w ramach rocznych okresów godowych, w odpowiedniej porze roku.

Podczas aktu seksualnego zachodzi gigantyczne uwolnienie Boskiej Energii. Można to porównać z rozbłyskiem gwiazdy supernowej. Wiecie, że tam gdzie skierowana jest uwaga, tam płynie energia. Jeśli w chwili wyzwalania Boskiej Energii myślicie o doznaniu przyjemności przez siebie lub przez swojego partnera, to wykorzystujecie swoją energię niezgodnie z jej powołaniem. Dla wielu moje słowa mogą wydawać się zupełnie nie pasujące do ram posiadanej świadomości. Zupełnie zdaje sobie z tego sprawę, że moje słowa dla wielu będą brzmieć dziwnie. Jestem jednak zobowiązany poinformować was o najbardziej elementarnych zasadach Boskiej Etyki, które znają nawet zwierzęta, lecz o których z jakiegoś powodu ludzkość zapomniała.Wszystko na tym świecie należy do Boga. Sami jesteście cząstkami Boga, dlatego wszystko co czynicie, każde działanie należy, by było zgodne z Boskim prawem i leżało w ramach tego Prawa. Jeśli czynicie coś bez woli Boga, to tym samym przekraczacie Prawo tego Wszechświata i tworzycie karmę.

Proszę, jakkolwiek dziwne wydadzą się wam moje wskazówki i zalecenia, wysłuchajcie ich najpierw. Zanim przystąpicie do aktu seksualnego, proszę zadbajcie, aby wasze działania były zgodne z Boską Wolą, to jest, aby z partnerem seksualnym było zawarte prawne małżeństwo. Należy nie wchodzić w jakiekolwiek seksualne kontakty z przypadkowymi partnerami oraz z ludźmi tej samej płci. Dlaczego nieodzowny jest stały partner, z którym stosunki są legalne? Rzecz w tym, że podczas spełniania małżeńskich czynności dochodzi do bezpośredniej wymiany energii pomiędzy wami a waszym partnerem. Jeśli podczas zwykłych kontaktów z ludźmi stale wymieniacie energię, to wymiana energii podczas stosunków seksualnych jest wielokrotnie zwiększona. Faktycznie wymieniacie wszystkie swoje energie - dobre i złe. Przyjmujecie karmę jeden od drugiego a także dzielicie się swoimi zasługami z partnerami seksualnymi. Jeśli jesteście w prawnym małżeństwie, we wspólnym życiu macie możliwość odpracowywać karmę nie tylko swoją lecz również karmę małżonka, jeśli ona przewyższa waszą.

Teraz wyobraźcie sobie że wchodzicie w stosunki seksualne z wieloma partnerami. Wyobraźcie sobie również, że wielu z nich ma znacznie mniejszy niż wy procent odpracowanej karmy. Ich zadłużenia karmiczne mogą być znacznie cięższe od waszych. Możliwe, iż przyszli oni na ten świat odpracować karmę morderstwa, zdrady lub inny ciężki rodzaj karmy. Tak więc zupełnie bezmyślnie wchodząc z nimi w stosunki seksualne, przejmujecie część ich karmy na siebie. Jeśli poza tym jesteście w legalnym związku, to przenosicie tą karmę do swojej rodziny. A po tym wszystkim zastanawiacie się, dlaczego powstają te wszystkie problemy życiowe?

Energia seksualna ma tę samą naturę jak energia używana w twórczości i tworzenia w waszym świecie. Gdy trwonicie swój potencjał seksualny dla rozkoszy, to tym samym pozbawiacie się energii twórczej, sami ograniczacie swój rozwój. Faktycznie większa część ludności już w dojrzałym wieku jest tak spustoszona w wyniku nadużywania energii seksualnej, że jest całkowicie niezdolna do wyższej twórczej działalności. Jest ona niezdolna do współtworzenia z Bogiem, lecz również nie może wykonywać zwykłej w waszym świecie pracy twórczej.

Celem mojego dzisiejszego przesłania było postawienie przed wami bardzo ważnego pytania. Robię to otwarcie i możliwie najszczerzej, ponieważ duża część deformacji ludzkiej energii spowodowana jest właśnie nadużyciem energii Boskiej Matki, co powtarzam po raz kolejny. Każdy akt stosunków małżeńskich winien być dokonany w imię Boga. Skierujcie do Boga modlitwę i ofiarujcie Święty Ogień, który uwolni się podczas aktu seksualnego. Pamiętajcie, gdzie skierowana jest uwaga, tam płynie energia. Jeśli w czasie uwalniania Świętego Ognia ofiarujecie to uwolnienie Bogu, to tym samym skierujecie całą wyzwoloną energię w wyższe sfery Światła. Ta energia potem powraca do was jako błogosławieństwo dla was i waszych dzieci.

Postarajcie się wykorzystywać Energię Boskiej Matki tylko w celu poczęcia dzieci. Jeśli na początku jest wam trudno nałożyć na siebie takie ograniczenia, to postarajcie się ograniczyć liczbę swoich kontaktów seksualnych do jednego, dwóch na tydzień. Pamiętajcie, by choć w myślach skierować całą uwalnianą energię do Boga. Poproście Boga, żeby energia ta została przeznaczona na błogosławieństwo wasze, waszych dzieci i całej rodziny. Zawsze pamiętajcie, że każde działanie w świecie fizycznym może służyć jak dobru, tak i złu. W każdej minucie i każdej sekundzie waszego pobytu w świecie fizycznym otrzymujecie Boską Energię i kierujecie ją albo na tworzenie iluzji, wtedy ona osadza się w tym świecie i pomnaża iluzję, albo kierujecie tę energię do Boskiego świata, pomnażając swoje skarby w Niebiosach, tworzycie dobrą karmę i powiększacie swoje zasługi. Kamieniem węgielnym w waszym życiu będzie to, jak używacie swoją energię seksualną.

Chciałbym abyście uważnie zapoznali się z dzisiejszą lekcją i postarali się zastosować w swoim życiu wszystkie moje zalecenia.

JAM JEST Paweł Wenecjanin.



Przesłanie 069 Cykl 1ęłęó


Otwórzcie swoje serca na bezgraniczną miłość Niebios


Umiłowany Helios 13 maja 2005


JAM JEST Helios. Przesyłam wam pozdrowienia ze Słońca naszego układu słonecznego!

Przyszedłem, żeby udzielić wam niewielkiej Nauki o naturze Słońca. Widzicie Słońce każdego dnia i wydaje się wam tak naturalnym obserwowanie wschodu i zachodu Słońca, że nie zwracacie już na to uwagi. Jednak Słońce w naszym układzie słonecznym stanowi centrum, bez którego niemożliwe byłoby istnienie życia na żadnej z planet układu słonecznego, tak widzialnego fizycznym wzrokiem, jak i niewidzialnego. Dlatego na mnie, jako istocie uduchawiającej swoją obecnością nasze Słońce, spoczywa wielka odpowiedzialność. Wszystkie procesy, które zachodzą na fizycznym słońcu i wpływają na wydarzenia na Ziemi, jak wykazali wasi naukowcy, okazują się następstwem procesów zachodzących w bardziej subtelnym świecie.

Wasze Słońce jest gwiazdą zamieszkałą przez rozumne i bardzo wysoko rozwinięte istoty. Dlatego procesy, które zachodzą w naszym układzie słonecznym znajdują się pod naszą pełną kontrolą. Choć wasi naukowcy udowadniają, że niemożliwe jest istnienie życia przy tak wysokich temperaturach, to jednak ja jestem tutaj i istnieję, i okazuję swoją pomoc oraz protekcję każdej planecie układu słonecznego, włączając w to waszą Ziemię.

Wasza planeta doznaje zmian, a w najbliższej przyszłości, oczywiście według miar kosmicznych, także czekają was poważne zmiany. Dotkną one wszystkich żywych istot zasiedlających Ziemię. Słońce, jego promieniowanie, jego magnetyczne i grawitacyjne pola a także bardziej subtelne pola, których nie są w stanie stwierdzić wasi naukowcy, będą odgrywać istotną (dosł. nie ostatnią) rolę w przemianach oczekujących Ziemię. Proszę, nie lękajcie się tych zmian. Będą one zachodzić na przestrzeni wielu tysięcy lat, na przestrzeni wielu waszych wcieleń. Przyczynią się one do tego, by wasza technokratyczna cywilizacja została wymazana (zniknie) z pamięci nowych pokoleń ludzi i nowych ras. Korekta przyszłości Ziemi już się zaczęła i udało się nam uniknąć zniszczenia planety. Wszystkie zamierzone w przyszłości zmiany będą posiadać planowy charakter. Ziemia stopniowo oczyści się od skutków wpływu waszej cywilizacji i nabędzie bardziej naturalnego wyglądu, bardziej łagodnego klimatu, a sama egzystencja na planecie będzie bardziej bezpieczna i przyjemna.

Wszystko to zajdzie w najbliższej przyszłości, oczywiście według miar kosmicznych. Wszystkie te zmiany dokonają się z pomocą zmiany świadomości, poprzez wasze umysły i serca. Zmiana waszej świadomości zachodzi pod wpływem wielu czynników, ale głównym spośród nich okazuje się wasze Słońce i procesy, które zachodzą na Słońcu, jak na fizycznym planie, tak i na bardziej subtelnych planach. Nawet przyjmowanie tych przesłań zachodzi z pomocą słonecznej energii i przy moim bezpośrednim udziale, i mojej obecności w czasie przekazywania każdego przesłania. Tak umiłowani, niezbędnym czynnikiem przy przekazywaniu naszych przesłań jest energia słoneczna, której używamy w celu wzmocnienia przekazywanej informacji.

Dokładnie tak, jak słońce świeci wszystkim bez wyjątku, tak te przesłania, które dajemy trzeci miesiąc, każdego dnia, dawane są wszystkim bez żadnych ograniczeń. Tak jak słońce na jednych wpływa dobroczynnie, a na innych zgubnie, to dokładnie takie jest działanie tych przesłań. Są ludzie, dla których w tych przesłaniach zawarty jest życiodajny nektar Boskiej Energii i którzy gotowi są pić ten nektar każdego dnia i nie mogą się nim nasycić. Podobnie są również inni ludzie, którzy pod wpływem energii zawartych w dawanych przesłaniach, doznają bardzo negatywnego stanu wewnętrznego. Oni wszyscy coraz bardziej przyjmują (staczają się na) pozycje krytyki, potępienia, a nawet złości.

Umiłowani, to cecha Boskiej Energii, która przyspiesza wewnętrzne procesy zachodzące w waszej istocie. Jeśli całym swoim sercem i całą swoją istotą dążycie do Światła, Słońca, Dobra, Boga to dodatkowa Boska Energia przyspiesza te dobre dążenia i otrzymacie niebywały impuls dla swego wzrostu i rozwoju. Natomiast jeśli wewnątrz was osiadły niedobre energie zawiści, potępienia, egoizmu, nienawiści, czy innych negatywnych uczuć, których nie mało istnieje na Ziemi, to Boska Energia wzmocni wszystkie wasze negatywne cechy, Także to, co wcześniej było skryte pod zewnętrzną przyzwoitą maską pozornej bogobojności, nie będzie w stanie być dłużej ukryte i wyjdzie na zewnątrz.

Negatywne uczucia i myśli będą przejawiane przez wasze uczynki, słowa, przez wszystko co robicie. Należy posłużyć się tym przede wszystkim, jako sygnałem do analizy swego wnętrza. Czy wszystko jest tam pomyślne, czy nie zeszliście z kursu? Czyż nie nastał czas na zwrócenie bacznej uwagi na swoje negatywne cechy i uwolnienie się wreszcie od nich ostatecznie i bezpowrotnie? Dlatego umiłowani, uważnie śledźcie zmiany swojego stanu w czasie czytania tych przesłań i w czasie podejmowania wysiłków wyrywania z korzeniami najmniejszej wady i negatywnej energii, ulokowanej w aurze i wzrastającej w waszej zewnętrznej świadomości.

Tak umiłowani, Boska Energia dawana jest wam, przede wszystkim po to, abyście ujawnili swoje niedoskonałości i w porę podjęli działania mające na celu rozstanie się z nimi. Tym z was, dla których przesłania te indukują działania do tego stopnia negatywne, że wprost nie mogą ich czytać, ponieważ dosłownie zalewa ich fala złości, nienawiści, oburzenia i potępienia, tym zalecam wstrzymanie na jakiś, niedługi czas od czytania tych przesłań. Będzie to znacznie lepsze, niż rozprzestrzenianie wokół siebie negatywnych wibracji i złe kwalifikowanie Boskiej Energii.

Niezbędna jest praca nad sobą. Zwróćcie się o pomoc do Mistrzów, proście ich o pomoc w uwolnieniu się od swoich negatywnych myśli i uczuć. Proście nie od przypadku do przypadku, ale każdego dnia. Wierzę, że nadejdzie moment, kiedy będziecie w stanie wznowić czytanie tych przesłań i nacieszyć się zawartym w nich nektarem Boskiej Energii. Te przesłania nie będą wywierały żadnego oddziaływania tylko na to, co jest zupełnie martwe i dobrowolnie według swojej wolnej woli zrezygnowało z dalszego ewolucyjnego rozwoju.

Jeżeli niczego nie odczuwacie przy czytaniu tych przesłań i nie uzyskujecie z ich czytania ani informacyjnego ani energetycznego pokarmu, to mogę tylko okazać współczucie. Rzeczywiście, dokonaliście już swego wyboru, a leży on poza głównym nurtem ewolucji na tej planecie i w tym wszechświecie. Nawet to, co martwe w sensie duchowym, wszystko jedno, otrzymuje Światło słońca. Ponieważ naturą słońca jest świecić, dawać ciepło i energię. I zgodzicie się, że nie możecie zarzucić słońcu tego, że ono zbyt okrutnie oddziałuje na was swoimi promieniami. Podobnie nie możecie zarzucać nam i posłannikowi tych przesłań, które wam dajemy.

To istotnie jest ta miłość, którą okazują wam Niebiosa. Całe znaczenie tej miłości możecie ocenić tylko po upływie jakiegoś czasu. Ostrożne i troskliwe ręce Kosmicznych Istot gotowe są okazywać wam całą niezbędną pomoc 24 godziny na dobę. Tylko wy decydujecie, czy skorzystać z niej, czy ją odrzucić.

Otwórzcie swoje serca na bezgraniczną miłość Niebios i podstawcie swoje czary pod strumień nieskończonej Boskiej Energii, wodospad Światła lejący się na was.

JAM JEST Helios, stoję przed wami w wodospadzie słonecznego Światła i Boskiej Energii.



ęłęóęłęóęłęóPrzesłanie 70 Cykl 1ęłęó


Dążenie, wytrwałość i oddanie

- to są konieczne cechy naszych uczniów


Umiłowany El Morja 14 maja 2005


JAM JEST El Morja, znów przybyły do was przez mojego posłannika.

JAM JEST. I JAM JEST także realny, jeśli nie bardziej realny, niż wszystko, co was otacza w iluzorycznym świecie. Nauczanie, które prowadzimy dla naszych uczniów, przede wszystkim związane jest z rozszerzeniem waszej świadomości i przyjęciem do niej naszego świata, znajdującego się poza granicami postrzegania zmysłowego, ale który nie staje się przez to mniej realny. Przyszedłem, aby pomóc wam zrozumieć kontakty pomiędzy światami i utwierdzić to w waszej świadomości.

My stale znajdujemy się obok w waszych ziemskich wysiłkach i troskach, lecz nie możemy odrywać was od nich, jeśli sami nie zechcecie zwrócić się ku nam. Proszę uwierzcie mi, że nasz świat stale znajduje się obok waszego. Oddziela nas jedynie poziom naszych wibracji. Podnieście swoje wibracje, skierujcie się na kontakty z nami, a otrzymacie to, do czego dążycie. Cała trudność polega na tym, byście byli w stanie dopuścić w swej zewnętrznej świadomości naszą obecność i możliwość kontaktów z nami.

Prosicie o znaki, i my dajemy znaki. Prosicie o pomoc, i my udzielamy pomocy. Prosicie o kontakty z nami, i my obcujemy z wami. Więc dlaczego, kiedy prosicie o to wszystko, to zaraz zapominacie o co prosiliście? Kiedy my przychodzimy na wezwanie, to wasza świadomość okazuje się już na tyle pogrążona w iluzorycznym świecie, że nie jesteście w stanie nas usłyszeć. Dlatego przyszedłem przypomnieć wam o stałej dyscyplinie świadomości i umysłu, którą należy utrzymywać, jeśli rzeczywiście pragniecie być naszymi uczniami.

My nie potrzebujemy uczniów, którzy mówią, że chcą być naszymi uczniami, proszą o pomoc, ale po upływie krótkiego czasu ich świadomość jest już tak pochłonięta otaczającą iluzją, że zapominają o wszystkich swoich prośbach, obietnicach, przysięgach i zapewnieniach. Nam są niezbędni uczniowie, ale tacy, którzy rzeczywiście pragną przechodzić naukę pod kierunkiem Wzniesionych Mistrzów, którzy będą w stanie wkładać w to chociaż minimalne wysiłki.

Pamiętajcie o tym, że pragniecie być naszymi uczniami nie od czasu do czasu, kiedy przypadkowo wspomnicie o nas wśród swojej codziennej krzątaniny. Należy stale pamiętać o tym, co chcecie osiągnąć i do czego zmierzacie. Należy utrzymywać swoją świadomość skierowaną na nasz świat, dążącą do naszego świata w każdej, nawet najbardziej złożonej, życiowej sytuacji na jaką traficie.

Dążenie, wytrwałość i oddanie - to są konieczne cechy naszych uczniów.

Możecie zajmować się codziennymi sprawami i wykonywać swoje domowe obowiązki, ale należy stale utrzymywać w umyśle obraz naszego świata. Należy stale ochraniać współbrzmienie z nami. To pozwoli wam rozwinąć czujność. Czujność na nasze potrzeby i potrzeby czasu.

Utrzymujemy całodobowy dozór na planecie, pozwalając sobie jedynie na krótkotrwały odpoczynek w postaci pogrążenia w nirwanę. Co przeszkadza wam brać z nas przykład? Zachowujcie i podtrzymujcie czujność i dążenie w ciągu dnia. Uważajcie, żebyście nie przegapili tej chwili, kiedy wyniknie potrzeba waszej pomocy albo kiedy przyjdzie czas otrzymania swojej lekcji. Uważajcie, ponieważ zbytnio rozproszyliście się pustymi rozmowami, niepotrzebnymi sporami czy oglądaniem kolejnego serialu.

Kiedy pragniecie stać się naszymi uczniami i otrzymywać od nas przewodnictwo, naukę i pomoc, to dlaczego myślicie, że zwolnieni jesteście ze wzajemnych zobowiązań w stosunku do nas? My możemy przyjść, dać wam lekcję lub zadanie, albo informację w dowolnej porze doby. Dlatego waszym obowiązkiem, kiedy wstąpicie do grona naszych uczniów, jest ustawiczne zachowywanie czujności. Jeśli uczycie się w szkole czy na uniwersytecie, to do waszych obowiązków należy uczęszczanie na zajęcia i słuchanie wykładowców. Wykładowcy ci mogą was ukarać lub nawet odsunąć od zajęć za niedbalstwo. Dlaczego więc sądzicie, że studiowanie nauk pod naszym kierownictwem jest mniej odpowiedzialne? Kiedy pobieracie nauki w instytucjach naukowych, to otrzymujecie wiedzę, w większej części, która będzie wam potrzebna w bieżącym życiu. My dajemy wiedzę, która będzie potrzebna na przestrzeni wszystkich waszych żyć. Dlaczego więc pozwalacie sobie na opuszczanie naszych zajęć i uchylanie się od swoich obowiązków?

Różnica naszej nauki polega na tym, że my dajemy naukę nie odciągając was od życiowych obowiązków. Możecie znajdować się w pracy i przechodzić nasze szkolenie. Możecie znajdować się w domu, pielęgnować swoje dziecko i przechodzić szkolenie pod naszym kierownictwem. Dlatego należy stale być czujnym czekając na nasze zadania i instrukcje, a także informacje nadchodzące od nas. My nie komunikujemy się z naszymi uczniami w ich języku. Posyłamy naukę i informację w postaci energii, subtelnego tchnienia wiaterku, lekkiego, świetlnego rozbłysku, rodzącego się, lekkiego pragnienia lub pojawiającej się energii dla realizacji jakiegoś dzieła. Bardzo rzadko mówimy cokolwiek naszym uczniom, a jeśli już, to nasze słowa pojawiają się w waszej głowie tak naturalnie, jakby były to wasze własne myśli. Dopiero po pewnym czasie możecie zrozumieć, że te myśli przyszły od nas. Dlatego należy stale być czujnym i gotowym do otrzymania naszych informacji i wskazówek.

Proszę nie oczekiwać, że ja czy któryś z Mistrzów przyjdzie do was w swojej pełnej postaci i będzie rozmawiał, nauczał i odpowiadał na pytania. My nie mamy fizycznego ciała, dlatego niezmiernie rzadko tracimy swoje siły i energię na to, żeby przejawić się naszym uczniom w postaci gęstego astralu. Jeśli chcecie uczyć się u nas, to należy wysubtelnić swoją percepcję do tego stopnia, aby być wrażliwym na nasze słowa i potrzeby.

Rozwijajcie w sobie dar rozróżniania. Wiele istot astralnych może podszywać się pod nas i udawać Mistrzów. Większość z nich zbytnio nie wyróżnia się życzliwością, a wiele tych istot jest po prostu bardzo złośliwa i mściwa. Lepszym kryterium oceny tego, z kim macie do czynienia na subtelnym planie, będą własne stany świadomości. Wiecie, że podobne przyciąga podobne. Jeśli wewnątrz siebie jesteście niezrównoważeni, nieharmonijni i doznajecie jakichś, właściwych ludziom negatywnych uczuć, to wątpliwe jest, czy uzyskacie kontakt z prawdziwymi Wzniesionymi Mistrzami. Dlatego zwracajcie uwagę na poziom swej świadomości w ciągu dnia.

Wasza świadomość jest bardzo ruchliwa. Można powiedzieć, że w trakcie dnia stale ślizgacie się po skali swojej świadomości w przedziale od najniższego jej poziomu do najwyższego. Na poziom świadomości ma wpływ wszystko, z czym stykacie się w życiu. Wszyscy ludzie, z którymi się stykacie aurami, filmy, które oglądacie, muzyka, której słuchacie. Dosłownie wszystko w waszym świecie wywiera na was wpływ. Dlatego najpilniejszym zadaniem będzie utrzymywanie swojej świadomości na maksymalnym, dostępnym wam poziomie przez większą część dnia. W ciągu dnia zawsze znajdźcie czas, żeby odseparować się chociaż na kilka minut i przeanalizować swoją świadomość. Wszystkie przychodzące do was myśli, uczucia, obrazy. Stale analizujcie swoją świadomość i sprawdzajcie swoje odczucia wielokrotnie.

Znajdujemy się stale obok was i tylko poziom waszych wibracji, poziom waszej świadomości nie pozwala wam widzieć i słyszeć nas. Pierwsze, co należy uczynić, to nauczyć się odczuwać naszą obecność, nasze wibracje. Nasi najlepsi uczniowie nigdy nie opuszczają swojej straży. Oni stale zachowują współbrzmienie z nami i są gotowi przyjąć od nas niezbędne wskazówki przez całe 24 godziny na dobę. (2 zdania opuszczone) Dlatego zanim obrazicie się na Mistrzów, że nie okazują wam należytej uwagi i niezbędnej pomocy, to uważnie przeanalizujcie swoje wewnętrzne nastawienie. Czy nie przepuściliście naszych wskazówek i nie przegapiliście naszej pomocy, ponieważ byliście zbyt zajęci użalaniem się nad swoim ciężkim życiem i zbyt wiele uwagi udzielaliście otaczającej was iluzji?

Udzieliłem dzisiejszej nauki w nadziei, że zrozumiecie nasze trudności, powstające w sytuacji, kiedy prosicie o naszą pomoc, my jej udzielamy, a wy po prostu jej nie zauważacie, ponieważ jesteście zbyt zajęci swoimi ziemskimi problemami.

JAM JEST El Morja.



ęłęóęłęóęłęóPrzesłanie 71 Cykl 1ęłęó


Nastał czas, kiedy o całą pełnię Boskiej Prawdy

należy zwrócić się do Wyższej części siebie


JAM JEST, KTÓRY JAM JEST 15 maja 2005


JAM JEST, KTÓRY JAM JEST. JAM JEST mówię z twego wnętrza.

Wszystko, co robiliśmy do tej pory było przygotowaniem do twego postrzegania nowej informacji. Dzisiaj uczynię próbę doprowadzenia do twojej zewnętrznej świadomości części nowej informacji w stanie, który będzie najbardziej dostępny dla twojej percepcji. Cały problem relacji pomiędzy światami polega na tym, że nasze światy charakteryzują się różnymi wibracjami. Kiedy wznosimy twoje wibracje do poziomu, z którego możesz przyswoić informację wychodzącą z wyższych sfer Światła, to wtedy rozbieżność pomiędzy twoimi wibracjami, a otaczającego świata oddziaływuje na wszystko, co ciebie otacza i także osobiście na ciebie.

Twój świat nie może wytrzymać nawet krótkotrwałego podwyższenia wibracji. Momentalnie, w miejsce przyjmowania przesłania napływają wszystkie siły, które przeciwstawiają się siłom Światła. Dlatego krańcowo skomplikowane jest zachowanie równowagi i balansu. Dlatego nie tak ważny jest informacyjny komponent przesłań, co sam fakt umocowania ogniska Światła w oktawie fizycznej i możliwość używania tego fokusu stale w ciągu znacznego okresu czasu. Mamy możliwości ujawnienia przeciwstawnych nam sił i użycia środków w celu ich zrównoważenia, neutralizacji i przepolaryzowania.

Cały problem polega na tym, że z powodu zbytniej gęstości fizycznego świata niemożliwe jest proste oddziaływanie na wasz świat z pomocą Istot Światła, znajdujących się w naszym świecie. Wasz świat stworzony został jako odbicie świadomości ludzkich istot. W miarę oddzielania się świadomości człowieka od Boskich wzorców materia coraz bardziej zagęszczała się, a w końcu uformowała się gęsta zasłona, oddzielająca nasze światy. Jest to wyłącznie zasłona energetyczna, przez którą kontakty pomiędzy światami są krańcowo utrudnione.

Pomimo całego dążenia Istot Światła do zaistnienia w waszym świecie, nie mogą one tego uczynić, tak jak nie mogą przeniknąć do waszego świata z powodu jego zbyt niskich wibracji. To samo dotyczy istot ludzkich, które w swoim wcielonym stanie nie mogą wznieść się przez zasłonę. Staje się to możliwe dopiero po przejściu określonego treningu i nauki pod kierownictwem Wzniesionych Istot, to jest istot znajdujących się za zasłoną. Dlatego Niebiański świat nie może okazać bezpośredniego wpływu na świat ziemski. Aby realizować kontrolę i kierowanie rozwojem waszego świata zgodnie z Boskimi Prawami, jesteśmy zmuszeni korzystać z pomocy pośredników, ludzi, którzy przeszli określone szkolenie i mogą podwyższać swoją świadomość do poziomu Wzniesionych Istot.

Wzajemne przenikanie światów jest podobne do nurkowania. Wysokorozwinięte Istoty Światła zanurzają się w wasz świat przyjmując wcielenie, a wraz z nim przyjmują określoną karmę w postaci różnych niedoskonałości. Oto dlaczego mówi się, że we wcieleniu nie ma istot doskonałych. Doskonałe istoty po prostu nie są w stanie przebywać w waszym świecie.

W trakcie swego ziemskiego rozwoju i nauki współpracownicy Światła przywracają część swojej wiedzy i zdolności, a potem nurkują już do naszego świata za pomocą praktyk medytacyjnych i zmienionych stanów świadomości. Błędnie uważa się, że współpracownicy Światła są w pełni doskonali, niczym bogowie. Doskonałość nie ma miejsca w waszym świecie, a jest jej najmniej w obszarach gęsto zaludnionych (zgubione zdanie). Na tym polega trudność rozpoznania współpracowników Światła i odróżnienia ich od ludzi, którzy wybrali służbę przeciwstawnym siłom. Siłom, tworzącym iluzję.

Kiedy wasza świadomość osiąga określony poziom rozwoju, to jesteście wtedy w stanie odróżnić, którzy ludzie okazują się przewodnikami jakich sił. Jednak dla zwykłego człowieka na danym stopniu rozwoju człowieczeństwa, nie ma możliwości określenia, z przedstawicielem jakich sił ma do czynienia. Sytuację komplikuje jeszcze to, że każdy człowiek, który przychodzi we wcielenie, podlega działaniu dwóch przeciwstawnych sił. W istocie zmaganie się tych sił zachodzi we wnętrzu każdego człowieka. Mam tu na myśli zmaganie się sił pomnażających iluzję i redukujących ją. Dlatego w każdej konkretnej chwili, w człowieku mogą przeważać te lub inne siły.

Na przykład, jeszcze wczoraj mieliście do czynienia z człowiekiem, w którym przeważały siły Światła, to znaczy że można go było uważać za świetlanego człowieka. Ale przyszła noc i w wyniku wewnętrznej walki w człowieku tym odniosły zwycięstwo lub częściowe zwycięstwo siły ciemności. Macie do czynienia z tym samym człowiekiem, który na zewnątrz wygląda zupełnie tak samo, ale w swej istocie okazuje się już zupełnie innym człowiekiem. Jego wewnętrzna istota wcześniej czy później zacznie przejawiać siebie. Ale przejdzie nie jeden miesiąc albo może nawet rok, kiedy zmiany te będą dostrzegalne. Na tym właśnie polega problem współdziałania z waszym światem. Faktycznie wasze fizyczne ciało okazuje się po prostu mechanizmem, robotem, który zarządzany jest wewnętrznymi siłami, pod których oddziaływanie ten człowiek trafił.

Dlatego stale wam mówimy, że należy kierować się podpowiedziami swego serca, swojego Wyższego JA. Wasze Wyższe JA zawsze zna odpowiedź na pytanie, z kim macie do czynienia, jakie siły stoją za człowiekiem, który stoi przed wami. Niestety, nie ma innego, bardziej pewnego i słusznego sposobu orientowania się w waszym świecie.

Z tego powodu wszystkie prawdziwe nauki, które dajemy, skierowane są na rozwój więzi z waszym Wyższym JA. Abyście nie byli ślepymi kociętami, tułającymi się od jednego nauczyciela do drugiego, przechodzącymi z jednej wiary do innej, z jednego nurtu religijnego do następnego. Naszym celem jest sprawienie, żebyście byli w stanie orientować się nie tylko w zewnętrznych naukach, ale i we wnętrzu każdej z nich, ponieważ wewnątrz wiernych nauk są ludzie, którzy działają po stronie sił ciemności. Są w tych naukach i tacy, których możecie zaliczać do niewiernych, lecz ludzie ci są w pełni świetlistymi służebnikami. W waszym świecie nie może być jednoznaczności (zgubione zdanie).

Celem dzisiejszego spotkania nie jest przedstawienie wam wizji czarno-białego świata, gdzie zmagają się dwa przeciwstawne pierwiastki, a linia frontu pomiędzy nimi jest dokładnie określona. Wasz świat rzeczywiście przedstawia sobą arenę bitwy dwóch pierwiastków czy dwóch sił. Ale niuanse i subtelności ich przenikania we wszystkie domeny ludzkiej działalności tak są przemyślnie splecione, że nie ma możliwości rozwikłania tych zawiłości szybko i bez strat. Dlatego bieg rozwoju ewolucyjnego ludzkości przyzywa do nauczenia was orientowania się we wszystkich subtelnościach gobelinu życia. W otaczającej rzeczywistości znajdują się maleńkie odcienie światła i cienia, które w końcu nauczą każdego z was bezbłędnie rozpoznawać drogę i kierunek ruchu. Ale do tego czasu będziecie trafiać w różne sytuacje karmiczne, dostawać się pod wpływ różnych sił.

W trakcie pokonywania przeszkód i rozpoznawania wszystkich odcieni światła i cienia w otaczającym świecie, ale przede wszystkim wewnątrz siebie, wejdziecie w czyste Boskie widzenie i wypracujecie bezcenne doświadczenie, które będzie reprezentować sobą wasz skarb w Niebie. Ten skarb, któremu nie będzie zagrażać ani rdza ani mol.

Nastąpił etap, kiedy należy odejść od czarno-białego myślenia i znajdować ziarna prawdy samodzielnie. Obecny etap waszego rozwoju właśnie charakteryzuje się tym, że macie wielu nauczycieli i wiele nurtów. Do tego, abyście orientowali się w całej tej różnorodności, będzie wam potrzebna tylko jedna pewna wskazówka, którą wszyscy posiadacie - wasze Wyższe JA. Dlatego ci z was, którzy wstąpią na drogę ustanowienia więzi ze swoim Wyższym JA, otrzymają przewagę na tym etapie ewolucyjnego rozwoju nad tymi ludźmi, którzy po staremu będą szukać zewnętrznego nauczyciela, zewnętrznej organizacji, mogących dać im całą pełnię Boskiej Prawdy. Jednak nastał czas, kiedy za całą pełnią Boskiej Prawdy należy zwrócić się ku sobie, ku Wyższej części siebie.

Możecie obejść całą kulę ziemską w poszukiwaniu odpowiedzi na swoje pytania. Możecie odwiedzić setki nauczycieli i tysiące organizacji, ale to, co rzeczywiście niezbędnie macie zrobić na danym etapie, to zwrócić się ku jedynemu prawdziwemu Guru, który mieszka w waszym sercu, i który czeka na was, żeby dać wam swoje przewodnictwo i nauczanie.

JAM JEST, KTÓRY JAM JEST



Przesłanie 72 Cykl 1ęłęó


Nauka o posłannictwie, walce i roli Summit Lighthouse


Umiłowany Lanello 16 maja 2005


JAM JEST Lanello, przybyły do was znów przez tego posłannika.

JAM JEST przybyły z ważną Nauką o istocie posłannictwa. Wiecie, że w okresie mego ostatniego wcielenia w Ameryce, wypełniałem obowiązki posłannika Wielkiego Białego Bractwa. Później dzieliłem ten "urząd" z moją żoną Elizabeth.

Różnie można odnosić do posłannictwa, ale należy powiedzieć całkowicie odpowiedzialnie i stanowczo, że ta "posada" jest skrajnie odpowiedzialna, wymaga pełnego samozaparcia i bezwarunkowego oddania Bractwu. Surowość kary za odstąpienie od przyjętych na siebie zobowiązań nie może być porównywalna ze zwykłą karmiczną karą dla zwykłych ludzi, nie posiadających płaszcza posłannika. A odpowiedzialność człowieka, biorącego na siebie obowiązek służby Bractwu na tym "urzędzie", zaprawdę jest ogromna. Chodzi o udzielanie ludzkości informacji z planu subtelnego, a jakość tej informacji prawie całkowicie warunkowana jest osobistymi cechami posłannika. Karma za odstąpienie od kodeksu postępowania posłannika jest znacznie cięższa niż karma zwykłych ludzi za te same naruszenia.

Jednakże posłannik, jak i każdy inny człowiek znajdujący się we wcieleniu, podlega oddziaływaniu wszystkich sił właściwych fizycznemu światu. Wiecie o tym, że tam, gdzie uwalniane są ogromne ilości Światła, przeciwstawne siły dążą do wykorzystania go w swoich celach poprzez swój wpływ. Tam siły Światła nie mają przewagi, dlatego posłannik zawsze jest tym człowiekiem, którego pierwszego spotykają wszelkie ciosy i ataki ze strony sił ciemności.

Na tym polega jedno z najbardziej podstawowych niebezpieczeństw i trudności. Każdego dnia, stykając się z atakami i konfrontacją (przeciwdziałaniem), bardzo trudno jest nie ulec pokusie i nie zacząć otwartej utarczki lub bitwy z wrogimi siłami. I tu właśnie czyha główna pokusa, ponieważ kiedy tylko poddajecie się energiom walki i wkraczacie w utarczkę, to wasze wibracje momentalnie obniżają się, a wtedy nie możecie już gwarantować słusznego i nienagannego przewodzenia (transmisji) Boskich wytycznych i Boskiej Prawdy do fizycznej oktawy. Wynika z tego, że jednym z podstawowych zadań posłannika jest stałe zachowywanie swojej świadomości na poziomie, który nie pozwala wchodzić w otwarte starcie.

To bardzo trudno wyjaśnić, umiłowani. Z jednej strony stale znajdujecie się w centrum nieprzyjacielskich energii. Dosłownie fizycznie odczuwacie na sobie oddziaływanie tych wrogich sił, a dzięki darowi rozróżnienia widzicie, jak te siły działają poprzez bliskich, otaczających was ludzi. Jednocześnie należy zachować pełną neutralność i nie pozwolić sobie na zrobienie ani jednego kroku prowadzącego do starcia. Znajdujecie się w centrum bitwy, ale zachowując przy tym pełną bezstronność, bądźcie poza nią (tą bitwą). Ale przede wszystkim, nie oddajcie ani jednego erga swojej energii dla podtrzymania tego konfliktu. Pamiętajcie, że wszystko na tym świecie karmi się i żyje dzięki waszej energii, którą otrzymujecie po krystalicznej strunie, a którą możecie kierować zgodnie ze swoją wolną wolą. Jeśli tylko pozwolicie sobie, aby w toczącej się wokół was walce zadziałała wasza energia, to momentalnie źle (kłamliwie) kwalifikujecie swoją energię. Kierujecie tą energię na walkę, a zatem na pomnażanie negatywnych cech tego świata i na pomnażanie iluzji. Tak szczegółowo opisałem zagadnienie walki, ponieważ właśnie ta kwestia stała się kluczową w chwili poślizgnięcia się Summit Lighthouse.

Wiecie zapewne, że białą magię od czarnej odróżnia tylko jedno - obecność choćby jednej złej myśli. W przypadku, kiedy zaczynacie kultywować w swoim sercu sprawiedliwy gniew i walkę, jak się z początku wydaje, przeciwko siłom ciemności, to wstępujecie na śliską drogę i zaczynacie oddawać swoją energię nie na zacne cele, a na cele tych sił, które pomnażają iluzję. To bardzo delikatna chwila (red: chwila przekroczenia granic). Do tej pory bardzo wielu nosicieli Światła uważa, że należy toczyć świętą wojnę za Światło i bronić zasad Dobra, wiążąc zło i jego przedstawicieli, wiążąc plemię bezbożnych. Kiedy tylko zaczynacie używać energii dekretów* (modlitw), aby walczyć, to wtedy źle kwalifikujecie (skażacie) Boską Energię, wtedy już zajmujecie się czarną magią.

Delikatność chwili polegała na tym, żeby zachowując absolutną równowagę i zupełny spokój, wysłać energię modlitwy Anielskim Zastępom, Aniołom Michała Archanioła, aby one dokonały swojej pracy nad uwięzieniem sił zła. Aby w tym przypadku wysłać energię modlitwy, trzeba rzeczywiście iść po ostrzu brzytwy, zachowując w pełni zrównoważony stan wyłączenia z bitwy i zachowując w swoim sercu uczucie miłości i harmonii. Kiedy tylko dopuszczacie jakiekolwiek negatywne myśli przy czytaniu dowolnych sądnych wezwań, to wtedy automatycznie włączacie się w walkę i tworzycie karmę. W tym wypadku, zamiast tworzyć dobrą karmę wytwarzacie negatywną karmę, która odkłada się w waszych czterech niższych ciałach, w postaci negatywnych energii. I zamiast wznoszenia na drodze wtajemniczeń hamujecie swoje wnoszenie na długie lata, a być może i długie wcielenia.

W jakiejś chwili, już po moim przejściu, wspólnocie Summit Lighthouse nie udało się zachować wymaganej równowagi i balansu. Ubolewamy ale to, co obserwujemy teraz okazuje się następstwem nieprawidłowego wykorzystywania energii modlitwy. Dżin został wypuszczony z butelki i aby go powstrzymać potrzebne było wycofanie energii z większej części dekretów* i częściowe wstrzymanie działania dyspensy fioletowego płomienia.

Wiecie, że umiłowany Saint Germain utracił część swego ciała kauzalnego. Obserwujecie także, jak następstwa niewiernych (niewłaściwych) działań dotknęły posłannika, wciąż znajdującego się we wcieleniu i odrabiającego, leżącą na jego plecach ciężką karmę. Naturalnie karma, która została wytworzona i narastała rok po roku, podobna bryle, zaszkodziła jakości przekazywanych informacji z oktaw eterycznych. I choć zrobienie tego było bolesne i ciężkie, to płaszcz posłannika został Elizabeth zabrany, a przesłań trzeba było zaprzestać. Jednak dobra karma, związana z bezprecedensowo szerokim rozpowszechnianiem przesłań i nauk, powinna przeważyć nad negatywnym efektem działalności Summit Lighthouse. Myślę, że w końcowym rachunku, Rada Karmiczna życzliwie odniesie się do dopuszczonych błędów i uchybień.

Faktycznie, ważniejsze jest nie popełnianie błędów, lecz zdolność uczenia się na nich i zdobywanie bezcennego doświadczenia. Summit Lighthouse pozostawił ogromną, z niczym nie porównywalną możliwość nauki i szkolenia, doświadczeń i wzrastania na własnych błędach, nie tylko ludziom ze Stanów Zjednoczonych ale i całego świata.

Ludziom, którzy nie pozwolili podporządkować ze zdumiewającą szybkością swej świadomości świeżo ukształtowanej elicie religijnej w ramach nowego kościoła, którzy pozostali w zgodzie z Boską Prawdą, przebywającej wewnątrz swego serca, próby te dały znaczący skok w rozwoju Boskiej świadomości. Przychodzimy na ten fizyczny świat, aby odbyć naukę, rozwijać się i wznosić swoją świadomość. Dlatego najważniejszy cel został osiągnięty dzięki tej organizacji, którą założyłem w 1958 roku pod kierownictwem El Morji i innych Mistrzów. Poniesione ofiary były usprawiedliwione, a wielu osobom udało się uzyskać wielkie osiągnięcia w rozwoju swojej świadomości. Ten rozwój trwa i macie możliwość szkolenia się na wszystkim, co dzieje się wokół was, w tej liczbie z ludźmi wchodzącymi w skład organizacji Summit Lighthouse, jak i z tymi, którzy ją opuścili.

Obojętnie co się wydarzyło umiłowani, Bóg zawsze obróci wszystkie okoliczności w taki sposób, żeby wasza dusza otrzymała najlepszą lekcję i najlepszą możliwość swego wzrostu i rozwoju. Dlatego nie będziemy się martwić. Przeszłość dana była tylko po to, by wydobyć z niej niezbędne lekcje i ruszać dalej, nigdy nie zatrzymując się w drodze, z wyjątkiem krótkich odpoczynków i analizę zachodzących zdarzeń.

Obecnie zaistniała sytuacja, choć złożona, nie jest tragiczna. Tak, na planie fizycznym wszystko wygląda nie najlepiej, ale doświadczenia otrzymane przez nosicieli Światła są naprawdę nieocenione. Proszę, nie traćcie otuchy. Kontynuujcie swoją drogę nieprzerwanego doskonalenia się i nieustannego rozwoju w Bogu.

JAM JEST Lanello z wami na drodze.


* dekrety - zapewne chodzi o Dekrety Fioletowego Płomienia




Przesłanie 73 Cykl 1ęłęó


Zalecenia, które chciałbym wam dać


Sanat Kumara 17 maja 2005

JAM JEST Sanat Kumara, przybyły przez mego posłannika.

JAM JEST przybyłem, aby udzielić niewielkiej Nauki, dotyczącej waszych wzajemnych stosunków z Bogiem, Mistrzami, Wyższą Częścią was samych. Znajdując się w gąszczu życia, pośród krzątaniny dnia bywa wam niekiedy trudno nastroić się na Boski ład, zobaczyć za całym tym rozgardiaszem otaczającego świata to, co wieczne i nieprzemijające, co jest stale obecne, lecz ukryte dla waszych oczu.

Dlatego tak ważne jest dostrojenie się do Boskości. Umiejcie obserwować zdarzenia dziejące się wokół, jakbyście je oglądali na ekranie, jakbyście byli w teatrze, a otaczający ludzie byli aktorami.

Jeśli zastanowicie się nad sensem swojego życia, to tak naprawdę przyszliście na ten świat, żeby zagrać określoną rolę. W trakcie życia wasze role mogą się zmieniać. Możecie grać nawet różne role w ciągu dnia. Ale należy stale mieś poczucie gry, ponieważ Bóg stworzył ten świat jako gigantyczną scenę, na której możecie grać swoje role i jednocześnie przechodzić szkolenie.

Jeśli będziecie w stanie przez długi czas utrzymywać w swojej świadomości obraz sceny, na której gracie role, to będziecie w stanie wkrótce zrozumieć, że istnieje Reżyser całego tego ogromnego spektaklu. Ten Reżyser nie próbuje zmuszać was do grania według z góry napisanego scenariusza. Raczej w ramach Jego ogólnego zamiaru to wy macie możliwość przejawiać własną twórczość. Możecie brać na siebie nowe role lub zmieniać role, które wcześniej wypełnialiście.

I nastąpi taka chwila, kiedy znudzi się wam własna improwizacja i zwrócicie się wprost do Reżysera wchodząc z Nim w twórcze stosunki. Spróbujecie zrozumieć Jego zamiar, a im głębiej będziecie pojmować zamysł Stwórcy, tym bardziej wasze działania będą odpowiadać Jego zamiarowi. Znudzi się wam wypełnianie ról, które z takim zadowoleniem graliście wcześniej, ponieważ odsłaniający się przed wami obraz zamysłu dla tego wszechświata będzie zaciekawiać i pochłaniać całą waszą uwagę. Im bardziej będziecie ogarniać ten zamysł, tym ważniejsze role będziecie grać.

Postarajcie się w tym życiu nie wychodzić poza ramy gry. Zbyt serio nie bierzcie wszystkiego, co was otacza. Ale zawsze pamiętajcie, że otaczająca iluzja jest czasowa i stworzona tylko do czasu, kiedy wasza świadomość nie będzie gotowa przejrzeć tę iluzję i zobaczyć poza nią realny Boski świat, i realne życie.

Wasz wewnętrzny stan determinuje sytuacje życiowe, w których się znajdujecie. Do czasu, dopóki traktujecie otaczającą iluzję jako rzeczywistość, to nie jesteście w stanie rozstać się z nią. Pamiętajcie, że wszystko na tym świecie przyciągane jest według wibracji. Sytuacje, w których się znajdujecie, tak naprawdę przyciągacie swoją świadomością. Jednak bardzo ciężkie jest uwolnienie się od iluzji we własnej świadomości, a na pewno wymaga to określonego czasu. Rzecz w tym, że wasze niższe ciała zawierają energetyczne zapisy tych sytuacji, w których postępowaliście niezgodnie z Wolą Boga. Zapisy te nagromadziły się tam nie w jednym wcieleniu. Dlatego do czasu, dopóki zapisy te nie będą przekształcone zgodnie z Bożymi standardami, zgodnie z zamysłem Stwórcy dla waszego potoku życia, to do tej pory będziecie trafiać w takie sytuacje życiowe, które dostarczą wam najlepszych możliwości odpracowania tych negatywnych zapisów, czyli karmy.

Znajomość praw karmy i Boskich Praw dla tego wszechświata bardzo skraca waszą drogę na Ziemi. Jednak, ludzkość w swojej większości woli studiować masę innych informacji i czysto ludzkich praw. Innymi słowy, ludzkość tak mocno zaangażowała się w swoją grę, że przestała uświadamiać sobie, że to tylko gra. Wciąż przychodzimy i wciąż przypominamy o rzeczywistym świecie, o waszej misji i waszej drodze. Rzadko kto jest w stanie oderwać swoją uwagę od iluzji i skierować ją na nasze słowa i Naukę. Jednakże my nigdzie się nie spieszymy. Ludzkość ma zapas czasu na swój rozwój i wcześniej czy później wszyscy ukończą ziemską szkołę. Przynajmniej ci, którzy będą zdolni do dalszej nauki.

Gdyby nie zmiana kosmicznych cykli i konieczność nadążania za nimi, to nie trudzilibyśmy was czytaniem naszych przesłań i nie odciągalibyśmy od waszej iluzji. Wyobraźcie sobie aktorów, którzy tak weszli w rolę, że kontynuują grę kiedy spektakl już się skończył. Ludzkość obecnie przypomina takich aktorów.

Żeby czegokolwiek nauczyć się, niezbędne jest zachowanie dziecięcego stanu świadomości, stanu zabawy. Jednak nie należy pozwalać iluzji całkowicie zawładnąć swoją świadomością nawet wtedy, kiedy znajdujecie się w gąszczu życia.

Oto zalecenia, które chciałbym wam dać.

Zgodnie z prawem kosmicznych cykli koniecznym jest, aby wasza świadomość w najbliższym czasie doznała znacznej zmiany. Na pewno już odczuwacie te zmiany. Jest niemożliwym, by ich nie zauważyć. Wibracje Ziemi rosną. Ci z was, których świadomość nie jest gotowa do przejścia na nowy etap ewolucyjnego rozwoju czują się nieswojo. Sztucznie próbują obniżyć swoje wibracje wykorzystując do tego środki, które wcześniej dawały im poczucie zadowolenia. Ludzkość dopracowała się w czasie swego istnienia całego arsenału środków całkowicie blokujących wyższe zdolności. Alkohol, narkotyki, nikotyna, seks, gry hazardowe. Jednak dalsze używanie tych środków więcej nie przyniesie wam zadowolenia (zaspokojenia).

Życiodajne, Boskie, wysokie wibracje, które stopniowo schodzą na Ziemię, coraz bardziej będą wpływać na człowieka, a obniżone wibracje będą coraz bardziej oddzielać was od ogólnej wibracji tła. Przyjdzie wam wyrzec się wszystkiego, co nie odpowiada Boskiemu zamysłowi. Oczywiście, podwyższanie wibracji jest procesem stopniowym. Ludzkość nie jest w stanie błyskawicznie wyrzec się swoich starych przyzwyczajeń (nałogów). Ale każdy, kto we wnętrzu poczuje skłonność i pragnienie zerwania ze swoimi starymi przyzwyczajeniami i przywiązaniami, ten otrzyma naszą pomoc i wsparcie.

Zdziwicie się, jak lekko uda się wam rozstać się z przyzwyczajeniami. Napiszcie list do mnie lub do innego Mistrza, z którym odczuwacie szczególną bliskość. Wyliczcie wszystkie przyzwyczajenia i przywiązania, od których pragniecie się uwolnić. Poproście aniołów ochrony o dostarczenie tego listu do adresata i spalcie go. Od tej chwili waszym codziennym obowiązkiem będzie potwierdzanie swego pragnienia uwolnienia się od szkodliwych przyzwyczajeń i przywiązań. Możecie sporządzić kopię swego listu do Mistrzów i codziennie czytać swoją prośbę przed modlitewnym rytuałem. Po kilku miesiącach uwolnicie się od swych przyzwyczajeń i przywiązań. Konieczne jest tylko wasze wzmożone pragnienie, umiłowani. Jeśli jesteście obarczeni zbyt dużą ilością przyzwyczajeń, to możecie zwrócić się z prośbą o uwolnienie się najpierw od jednego, potem od innego, aż do czasu, kiedy uwolnicie się od wszystkich przyzwyczajeń.

Pamiętajcie, że oprócz nawyków istnieją stałe stany waszej świadomości, które przeszkadzają w przyswajaniu Boskich wibracji. Może to być przygnębienie, litowanie się nad sobą, potępienie, zawiść itd. Możecie także zażyczyć sobie uwolnienia się od tych, przeszkadzających waszemu rozwojowi wewnętrznych energii i barier. Wszystko można zmienić, umiłowani, a Niebiosa są gotowe okazać wam swoją pomoc. Jednak do was należy zrobienie pierwszego kroku i przejawienia swej chęci uwolnienia się od swoich wad.

Najpierw uświadomcie sobie, że macie jakieś negatywne cechy lub szkodliwe przyzwyczajenia. Następnie wyraźcie swoje pragnienie uwolnienia się od wad przeszkadzających rozwojowi. Potem potwierdzajcie swój zamiar uwolnienia się od swoich wad w czasie, który jest niezbędny, aby przetransmutować te energie w waszej aurze, które sprzyjają przejawianiu się tej wady.

Chcę życzyć sukcesów w pracy nad sobą i swoimi wadami. Jednak proszę, nie szukajcie w sobie zbyt wielu niedociągnięć, ponieważ tym sposobem będziecie kultywować swoje wady. Jeśli stale będziecie kierować swoją uwagę ku pięknym wzorom, przyrodzie, muzyce, sztuce i odsuwać ją od tego co niedoskonałe, to zastąpienie negatywnych energii zajdzie naturalnie i bez znacznych wysiłków z waszej strony.

JAM JEST Sanat Kumara.


Przesłanie 74 Cykl 1ęłęó


Nauka o praktyce medytacji


Amitabha 18 maja 2005


JAM JEST Amitabha Budda, przybyły do was przez tego posłannika.

Wielu ludzi na Zachodzie nie słyszało o mnie. Jestem znany na Wschodzie jako jeden z pięciu Dhyani - Buddów. Powołany jestem do służby na jednym z tajemnych promieni. Możecie mnie wzywać kiedy opanowują was ludzkie namiętności. Każda ludzka namiętność może być pokonana. Przychodzicie we wcielenie celem pokonania swoich namiętności, uwolnienia się od nich. Z reguły, wszystkie namiętności są ściśle związane z nadużywaniem waszej seksualnej energii. Wszystkie wypaczenia na moim promieniu związane są z niezaspokojeniem swoich pragnień albo ze zbytnimi pragnieniami.

Moja czakra położona jest pomiędzy czakrą podstawy kręgosłupa a czakrą siedliska duszy. Czakra ta jest związana z waszym Chrystusowym JA.

Nauczam praktyki medytacji jako tego, co może uwolnić was od ludzkich pragnień i namiętności, Dlatego będę uważał, że cel dzisiejszego spotkania będzie osiągnięty, jeśli przyswoicie sobie niektóre rozumienia znaczenia praktyki medytacji i podejmiecie decyzję urzeczywistnienia tej praktyki w swoim życiu.

Zadaniem i celem każdej medytacji jest osiągnięcie stanu bezmyśli. Pełnego spokoju umysłu. Kiedy udaje się uspokoić swój umysł, to doprowadzacie do harmonijnego stanu swoje wewnętrzne uczucia. Równoważycie swoją wewnętrzną naturę i uspokajacie swoje pragnienia.

Dopóki świadomość zajęta jest przedmiotami otaczającymi was w świecie fizycznym, to nie będziecie w stanie wznieść swojej świadomości do tych wysokości, które pozwolą wam wejść w inny, realny świat i w nim przebywać. Każda praktyka medytacyjna ukierunkowana jest na osiągnięcie takiego poziomu świadomości, który pozwala na wyjście poza granice waszego świata. Kiedy nabywacie zdolność medytacyjną, otrzymujecie dostęp do energii i wiedzy Wyższych światów.

Osiągnięcia każdego z was w praktyce medytacji mogą się różnić. Możecie sięgać różnych sfer i otrzymywać różne wyobrażenia o światach Wyższych. Jednak najważniejsze w praktyce będzie oddziaływanie energii świata subtelnego na waszą świadomość. Zachodzi to niedostrzegalnie dla świadomości zewnętrznej. Po prostu otrzymujecie możliwość przebywania w światach ze znacznie wyższymi wibracjami i nasycacie się energiami tych światów. Wasza świadomość płynnie zmienia się pod wpływem wysokich wibracji Wyższych światów. Wiedza o wszystkich, działających wtedy mechanizmach nie jest wam potrzebna.

Można porównać działanie energii światów Wyższych na świadomość z oddziaływaniem Słońca na skórę. Po prostu wystawiacie się na łaskawe promienie Słońca, a wasza skóra nabiera gładkości i opalenizny. Dokładnie tak samo świadomość wygładza się pod wpływem subtelnych energii, tracąc swoje defekty i nabywając subtelności, niezbędnej dla postrzegania nowych informacji. Wasza świadomość poszerza się i znikają bariery, które wcześniej przeszkadzały dostrzeganiu oczywistej prawdy.

Oczywiście praktyka medytacyjna wymaga znacznej ilości czasu i doświadczonego nauczyciela. Liczni nauczyciele na Wschodzie, którzy opanowali praktykę medytacji przyjmują uczniów i uczą ich z pomocą metod, które oni sami opanowali. Wiele lat mija, zanim opanuje się praktykę medytacji. Jednak jest to najkrótsza droga, mogąca doprowadzić do rozszerzenia świadomości. Innej drogi, która byłaby tak efektywna, ja nie znam.

Historycznie tak się złożyło, że zachodnia cześć ludzkości nie otrzymała dostępu do praktyki medytacyjnej. Na Zachodzie duży nacisk kładzie się na modlitwę. Dobre praktyki modlitewne właściwie prowadzą do tego, że człowiek otwiera swoją zewnętrzną świadomość, podwyższa swoje wibracje i wchodzi w bezpośredni kontakt z wyższymi sferami. Zachodzi przy tym bezpośrednia wymiana energii z Wyższą częścią was samych i z Wyższymi światami. Jednak modlitwa, niosąc ładunek znaczeniowy, często nie pozwala umysłowi na oderwanie się od otaczającego świata.

Istnieje praktyka wielokrotnego powtarzania krótkich modlitw. Powtarzania modlitw, doprowadzając do stanu bezmyślenia i automatyzmu, ma takie samo oddziaływanie jak praktyka czytania mantr. Sama w sobie, taka praktyka jest bardzo cenna, ale można ją rozpatrywać tylko jako etap przygotowawczy do medytacji.

Dlaczego niezbędny jest instruktor czy nauczyciel w czasie medytacyjnych ćwiczeń? Wiecie, że świat niewidzialny posiada różne częstotliwości wibracji. Jest on podzielony na warstwy, podobnie jak przekładane ciasto. Niebezpieczeństwo polega na tym, że możecie dostać się pod wpływ niezbyt wysokich energii i wejść w kontakt z nieprzyjaznymi istotami. Istoty te mogą nauczyć was nie najlepszych rzeczy i nasycić was nie najlepszymi energiami.

Wszystko zależy od początkowego, już osiągniętego poziomu świadomości. Jeśli wchodzicie w stan medytacji w bardzo dobrym, zrównoważonym stanie, wypełnieni Boskością i nastrojeni na Boski porządek, to najprędzej traficie pod oddziaływanie wysokich wibracji i czystych energii. Jeśli zaś przystępujecie do medytacji napełnieni egoistycznymi pragnieniami i skłonnościami, to najszybciej otrzymacie tylko wzmocnienie swoich negatywnych cech. Ostatecznie wszystko kształtuje to, na ile jesteście w stanie pokonać i poskromić swoje ego przed początkiem medytacji.

Dlatego każda praktyka medytacyjna, tak jak wszystko w waszym świecie, może mieć dwoisty charakter, a otrzymany efekt jest całkowicie określony przez wasze motywy i wewnętrzne dążenia. Jeśli przystępujecie do medytacji, aby opanować metody pozwalające kontrolować ludzi czy uzyskać zdolności, które pozwolą zająć uprzywilejowaną pozycję w waszym świecie, to podczas medytacji będziecie tworzyć karmę, ponieważ będziecie używać Boskiej Energii dla wsławienia swego ego.

Do każdej praktyki medytacyjnej przystępować trzeba tylko w pełnej pokorze przed Wolą Boga i w drżeniu przed Jego potęgą. Tylko wtedy, gdy wasze motywy i pragnienia są czyste, będziecie w stanie wznieść swoją świadomość do tak wysokich wibracji, że otrzymacie dostęp do doskonałych Boskich energii, które wyrzeźbią z was nowego człowieka, Boskiego w swej istocie. Im więcej czasu będziecie spędzać w stanie medytacji, tym bardziej wasze wibracje będą przybliżać się do doskonałych Boskich wzorów.

Proszę, nie bójcie się zbytnio oderwać się od swojej rzeczywistości, ponieważ kiedy tylko wyjdziecie ze stanu medytacyjnego, to świadomość spadnie na wasz plan z prędkością szybkobieżnej windy. Potrzebujecie jeszcze trochę czasu nim znowu nabędziecie zdolność rozumienia, gdzie się znajdujecie. Początkowo ciężko będziecie znosić takie zmiany wibracji. W pełni odczujecie to na sobie jako stan nurkowania. Najpierw zrzucacie z siebie wszystkie myśli i uczucia, i zanurzacie się w wyższą rzeczywistość. Następnie stopniowo wracacie z tej rzeczywistości do waszego świata, ponownie oblekając się w ziemskie myśli i uczucia. Taka praktyka pozwoli stale uświadomić siebie przebywanie jednocześnie w dwóch światach.

Jak każda inna praktyka, praktyka medytacji wymaga od was stałości i regularności zajęć. Idealnie byłoby, jeśli przeznaczylibyście na praktykę od 1,5 do 2 godzin dziennie. Jednak, jeśli warunki pobytu w świecie fizycznym tymczasem nie pozwalają wam na to, możecie zacząć swoje zajęcia medytacyjne od cotygodniowych zajęć, ale konieczne jest zachowanie regularności waszych zajęć i dążeń. Wiem, że wielu z was spędza w modlitwach do godziny i więcej na dzień. Być może, miałoby dla was sens, by część tego czasu, który przeznaczacie na modlitwę, poświęcić medytacji. Powiedzmy 15-20 minut.

Wyższe JA zawsze wie, co jest w danym momencie najbardziej ważne i niezbędne dla rozwoju waszej duszy. Dlatego wsłuchujcie się w swoje wewnętrzne odczucia, aby nie wyszło tak, że pozbawiacie siebie tak niezbędnej modlitewnej praktyki medytacji, a jednocześnie nie będziecie w stanie osiągnąć właściwej jakości medytacji ze względu na swoje wewnętrzne ograniczenia.

Dzisiaj poruszyłem bardzo ważne kwestie związane z praktyką medytacji. Będę się cieszył, jeśli komuś z was moje wskazówki pomogą. W rzeczywistości, jest bardzo wielu ludzi, którzy przyjęli wcielenia na Zachodzie, ale w przeszłości mieli wiele wcieleń na Wschodzie, gdzie w pełni opanowali praktyki medytacyjne. W tym przypadku niezbędne jest po prostu niewielkie pobudzenie swojej świadomości, aby przypomnieć o tych nawykach, które mieliście w przeszłości.

W większości do tych ludzi zwracałem się dzisiaj.

JAM JEST Amitabha.


Przesłanie 75 Cykl 1ęłęó


Postarajcie się ochronić stan wewnętrznego pokoju i harmonii

przez większą część dnia


Umiłowany Kuthumi 19 maja 2005


JAM JEST Kuthumi, przybyły do was znów.

Dzisiaj przyszedłem, by udzielić niewielkiej Nauki, która być może, wyda się wam niespodziewana, ale wszyscy chcieliby, żebyście uważnie zapoznali się ze wszystkim, co koniecznie miałem donieść do waszej świadomości na danym etapie.

Jak wiecie, zdarzenie mające miejsce w końcu ubiegłego roku w postaci trzęsienia ziemi i tsunami, całkowicie i w pełni było wywołane niedoskonałą świadomością ludzkości. Ludzkość ze zdumiewającym uporem kontynuuje wytwarzanie potwornych skupisk negatywnej energii, które osnuły cały ziemski glob gęstym pierścieniem. Pierścień ten przeszkadza w przenikaniu energii odnowy. Innymi słowy, tworzy się naprężenie między siłami, dążącymi do utrzymania na planecie stanu istniejącego obecnie, a tymi siłami, które starają się sprzyjać ewolucyjnemu planowi dla Ziemi.

Z jednej strony obserwujecie stałe i nieuchronne podwyższanie wibracji planety. Z drugiej strony z pomocą masowej świadomości i starych stereotypów, trwale ulokowanych w świadomości ludzi, jak dawniej wytwarzane są masy negatywnej energii. Skąd bierze się negatywna energia? Cała energia w tym wszechświecie skupiona jest tylko w jednym źródle. Jest to Boska Energia. Energia ta dociera do was po krystalicznej strunie, a wy dzięki swojej wolnej woli zarządzacie nią. Jeśli zużywacie ją na zaspakajanie swoich dowolnych, egoistycznych dążeń lub na utrzymywanie negatywnych uczuć i cech, ugruntowanych wrednych nałogów, to tym samym opowiadacie się za starym. Wtedy kierujecie swoją energię tak, że przyczynia się umacnianiu skupisk negatywnej energii na tej planecie.

Kiedy pozytywna energia spotyka się z wytwarzaną przez ludzkość negatywną energią, to podobnie jest przy spotkaniu dwóch chmur, mających różne ładunki. Wiecie, co się dzieje podczas spotkania dwóch chmur? Obserwujecie grzmot i błyskawicę. Coś podobnego dzieje się na Ziemi. Kiedy spotykają się dwa skupiska energii, mające różne potencjały, następują rozmaite kataklizmy, klęski żywiołowe, huragany.

Wydaje się wam, że żywioł jest ślepy i niesterowalny. Jednak to nie jest całkiem tak. Z reguły udaje się nam lokalizować skupiska pojawiającej się negatywnej energii w miejscach kształtowania. Dlatego cierpią z powodu klęsk żywiołowych właśnie te rejony, które sprzyjają swoją świadomością formowaniu się negatywnych energetycznych skupisk.

Umiłowani, pora już rozstać się z przekonaniem, że możecie grzeszyć, dopuszczać się dowolnych nielegalnych czynów, nieszlachetnych (dosł.: nie godnych Boga) myśli i uczuć przez większą cześć doby, a potem usiąść, pomodlić się i przetransmutować tę karmę, którą stworzyliście wy i wasi bliscy. Oczywiście, że pożytek z modlitw jest niewątpliwy, niezaprzeczalny i bezsprzeczny. Pożytek z modlitw nie podlega dyskusji. Ale w danej sytuacji modlitwa to za mało, umiłowani. Jaki sens ma najpierw wytwarzanie negatywnych energetycznych skupisk, a następnie walka z nimi?

Nastał czas, kiedy należy świadomie podchodzić do wszystkiego co robicie w ciągu dnia. Należy stale kontrolować swoje myśli i uczucia. Każdą negatywną myśl należy wyrwać z korzeniami z waszej świadomości już w zarodku. Oddzielcie się od wszystkiego, co sprzyja utrzymywaniu w świadomości negatywnych myśli i uczuć.

Szczególnej uwagi udzielajcie swoim dzieciom. Pozostawianie ich samych sobie przez większą cześć dnia jest niewłaściwe. Pamiętacie, że od tego, jak będziecie w stanie ukierunkować je na początku życia, czego nauczycie dotyczącego praw działających w tym wszechświecie, to takie owoce otrzymacie dosłownie za kilka lat, kiedy wasze dzieci dorosną i będą w stanie brać na siebie odpowiedzialność i służyć dla dobra ewolucji Ziemi. Każdy z was jest odpowiedzialny za przyszłość tej planety, za to, jak będą rozwijać się wydarzenia już w najbliższych miesiącach.

Zrozumcie, że naprężeni rozładowane kataklizmem na południu Azji w końcu ubiegłego roku znowu narastają. W istocie, każdym swoim przeczącym działaniem, każdą swoją negatywną myślą i uczuciem stale przybliżacie nowy kataklizm.

Postarajcie się ochronić stan wewnętrznego pokoju i harmonii przez większą część dnia. Pamiętajcie, że wokół was żyją inni ludzie. W ciągu dnia stykacie się swoją aurą z tysiącami ludzi, jeśli mieszkacie w dużym mieście. A kiedy udaje się zachowywać harmonijny, wewnętrzny stan, to dosłownie zarażacie tym stanem tysiące ludzi, z którymi stykacie się aurami w ciągu dnia. Dokładnie taki sam efekt występuje, jeśli spotykacie człowieka podobnego do chmury burzowej i szukającym kogoś, na kim mógłby wyładować swoją złość. Ale w tym wypadku zarażacie się od niego ujemnymi energiami. Chrońcie swój wewnętrzny świat przed wtargnięciem wszelakich negatywnych energii. Specjalną troskę przejawiajcie o swoje dzieci.

Możecie powiedzieć, że od was nic nie zależy, że za wszystko winna jest władza, która nie troszczy się o was w należyty sposób, nie pozwalając wieść godnego życia. Pozwólcie, że się z wami nie zgodzę. Wszystko na tym świecie przyciąga się zgodnie z wibracjami, dlatego macie taką władzę, która może istnieć, ponieważ większość ludności zgadza się z istniejącą władzą i jej polityką.

Stale wymieniacie się energią z tysiącami ludzi, a tym sposobem stale wymieniacie się z nimi karmą. Jak myślicie, jak powstaje karma rodziny, karma miasta, karma kraju, karma planetarna? Wyobraźcie sobie człowieka, który całkowicie oswobodził się od swojej osobistej karmy. Jak myślicie, co będzie się dziać dalej z tym człowiekiem? Czy on się wzniesie?

Całkiem możliwe, że ten człowiek może wznieść się. Ale śmiem was zapewnić, że człowiek, który uwolnił się od swojej osobistej karmy, nabywa zupełnie inną, rozszerzoną świadomość. Wychodzi on swoją świadomością na inny, znacznie wyższy poziom, a wtedy już rozumie, że niemożliwe jest zbawić się samemu. W rzeczy samej, wszystko jest Bogiem, a na nowym poziomie swojej świadomości człowiek bardziej odczuwa wspólnotę wszelkiego życia. Prędzej taki człowiek zostanie we wcieleniu niezależnie od tego, czy zna podjętą decyzję swojej zewnętrznej świadomości czy nie. Taki człowiek trwa przy swej decyzji przebywania w tym świecie. Codziennie przyciąga on do swojej aury negatywne energie otaczających ludzi i przetwarza je. Taki człowiek jest podobny do gąbki. Gdy tylko wchodzi w kontakt z aurami ludzi, nasyconymi zbyt dużą ilością przeczącej energii, to bierze jej część na siebie, neutralizując ją. Następuje to, co nazywacie transmutacją karmy narodu, ojczyzny, planety.

Dlatego bardzo wiele umiłowani, zależy od każdego z was. Od waszej zdolności zachowywania harmonii i równowagi bez względu na zewnętrzne okoliczności. Jeśli czujecie przygnębienie, brak radości, bezprzyczynową tęsknotę, to najbardziej możliwe, że dostaliście się pod wpływ dużego skupiska negatywnych energii. I tak obciążyliście swoją aurę, że potrzebny jest wam jakiś czas, by pobyć w samotności lub na łonie przyrody, aby przywrócić wewnętrzny pokój i równowagę.

Uczcie się rozpoznawać swoje wewnętrzne stany i przyczyny, które doprowadzają was w dysharmonijne stany świadomości. Niesiecie swoją służbę nieustannie, 24 godziny na dobę, kiedy osiągacie określony poziom świadomości, pozwalający brać na siebie karmę miasta, ojczyzny, planety i przetwarzać ją. To bardzo ważna służba, umiłowani.

Dzisiejsze wskazówki dałem w nadziei wyjaśnienia mechanizmu realizacji służby tym z was, którzy niosą tę ważną służbę światu.

A teraz, kiedy już wiecie o waszej służbie, będziecie w stanie w porę podjąć kroki w celu rekonstrukcji swoich wibracji i energii. Czujnie wsłuchujcie się w swój organizm, a gdy ogarnia was przygnębienie, znajdźcie dla siebie sposób odbudowy wewnętrznej harmonii i pokoju. Dla jednego będzie to medytacja, dla kogoś innego modlitwa, dla kogoś jeszcze innego przechadzka wśród natury, słuchanie spokojnej muzyki lub zabawa z dziećmi.

Pozwalanie sobie na długotrwałe przebywanie w negatywnym stanach świadomości jest niedopuszczalne. Gaście w sobie wszelkie negatywne wibracje, gdy tylko się pojawią. Pilnujcie, aby całkowicie nie zawładnęły waszą istotą.

I zapamiętajcie, że macie możliwość w ostatecznym wypadku, zawsze zwrócić się o pomoc do Wzniesionych Zastępów. A my okażemy naszym oddanym sługom całą pomoc, którą pozwoli nam udzielić Kosmiczne Prawo.

JAM JEST Kuthumi, wasz brat.




Przesłanie 76 Cykl 1ęłęó


Zawsze będę z każdym z was do czasu,

dopóki wszyscy nie powrócicie do Domu


Sanat Kumara 20 maja 2005 r.


JAM JEST Sanat Kumara, przybyły znów przez mojego posłannika.

JAM JEST przybyły szkolić was, nauczać i pomóc w zrozumieniu Boskiej rzeczywistości, innego świata, który istnieje jednocześnie z waszym światem, a różni się od niego tylko swoimi wibracjami.

W każdej chwili, znajdując się w swoim świecie, możecie jednocześnie przebywać i w naszym świecie. Istnieje część was, która stale przebywa w Wyższych światach. Część ta w trakcie całego okresu waszych wcieleń w fizycznej oktawie zachowuje swoją więź i współdziałanie z Wyższą rzeczywistością.

Gdy zbliża się kosmiczny termin, to Wyższa część was okrywa się gęstszymi ciałami i zstępuje w materię. W miarę gęstnienia otaczającego świata więź pomiędzy Wyższą a niższą częścią stopniowo zaburza się i staje się najpierw ledwie rozróżnialna, by potem zniknąć zupełnie. Kiedy materialność waszego świata osiąga swój najwyższy punkt, to tracicie więź ze swoją Wyższą częścią. Dlatego wszystkie prawdziwe praktyki duchowe, które istnieją w waszym świecie ukierunkowane są na rekonstrukcję tej wewnętrznej więzi. Gdy tylko przypominacie sobie, kim w rzeczywistości jesteście, gdy tylko otrzymujecie możliwość obcowania ze swoją Wyższą częścią, wtedy nabywacie zdolność zmiany swoich wibracji według swego życzenia.

Trwale pozostajecie w świecie fizycznym, podczas gdy wasza świadomość wznosi się na tyle, że w określonych momentach jesteście w stanie pobierać informacje i wiedzę z naszego świata. Wielu wybitnych działaczy we wszystkich czasach posiadało zdolność spontanicznego, odruchowego podwyższania swoich wibracji i przejawiania się w wyższych eterycznych oktawach, w swojej czuwającej świadomości. Właśnie stąd czerpali i czerpią swoje natchnienie i wzorce dla swoich dzieł sztuki, twórczości, naukowej wiedzy i wynalazków. Każdego odkrycia zawsze dokonywali ludzie mający w takim czy innym stopniu, dostęp do naszej rzeczywistości.

A teraz zdolność wzajemnego przenikania się światów i przenikania waszej świadomości do naszego świata będzie wielokrotnie wzmocniona. Otrzymacie wasze dary Ducha Świętego, a także doprawdy czarodziejskie zdolności. Wszystko to oczekuje was w najbliższej przyszłości. Jedyne co wstrzymuje was, to przywiązanie do świata fizycznego i swoich wad.

Należy nabyć zdolność odróżniania w sobie tego, co nie jest Boskie i stopniowo wyrzekać się tego. Początkowo będziecie w stanie osiągnąć możliwość obcowania z nami i swoją Wyższą częścią, ale tylko prowadząc całkiem odosobniony tryb życia i wyrzekając się wszelkich wpływów kultury masowej oraz ludzi uległych wpływom tej kultury. Na podobieństwo pierwszych traperów, wdrapujecie się na gołe skały Boskiej świadomości. Dla tych traperów wysiłki i praca stają się zaprawdę tytaniczne, wymagające włożenia wszystkich sił i wszystkich zdolności danych przez Boga. W waszych czasach niewielu udaje się wspiąć na szczyt Boskiej świadomości. A Droga jest na tyle trudna, że można w każdej chwili nie utrzymać się i spaść z osiągniętej wysokości.

Jednak tym, którzy podążają za pierwszymi traperami będzie znacznie lżej. Przewiduję już w najbliższym czasie powstawanie wspólnot w różnych zakątkach Ziemi, które będą składać się z ludzi, posiadających określony poziom świadomości Chrystusowej. Wspólnoty te staną się pierwowzorami, matrycami przyszłych osiedli i przyszłej struktury ludzkiej społeczności. Łącząc w sobie wytwórcze obowiązki i duchową służbę, podobne wspólnoty będą całkowicie autonomiczne i niezależne od otaczającego świata. Widzę, że z czasem w miejscach utworzenia takich wspólnot Ducha Świętego ustalają się zupełnie nowe zasady państwowej, świeckiej struktury. W miejscach, gdzie podobne wspólnoty będą przeważać, powstaną warunki do przyjścia Złotego Wieku.

Mam nadzieję, że podobne wspólnoty powstaną przede wszystkim na terytorium Rosji, ponieważ kraj ten ma historyczną skłonność do kolektywnego gospodarowania. Problem polegała na tym, że pewne siły zawsze umiały wykorzystywać te narodowe cechy i manipulować skłonnością ludzi do wspólnej pracy, dla swoich chciwych celów. Chcę również zwrócić waszą uwagę na to, że nie może być idealnej wspólnoty do chwili, dopóki każdy członek kolektywnej społeczności nie osiągnie określonego poziomu Chrystusowego i nie zaprzestanie wykorzystywania osiągnięć wspólnej pracy i twórczości dla swoich egoistycznych korzyści. I znowu przed każdym z was na pierwszy plan wysuwają się kwestie osobistego dążenia do doskonalenia się w Bogu, wyrzeczenia się ego i troski o czystość swoich czterech niższych ciał.

Ważny jest jeden moment, na który chciałbym zwrócić waszą uwagę. Tak naprawdę istnieją dwie drogi wiodące do doskonalenia się w Bogu. Pierwsza droga polega na odosobnieniu i modlitwie, i jest to ta łatwiejsza. Druga droga polega na tym, że pracujecie nad sobą bez porzucania zwykłego życia. Każda z tych dróg ma swoje plusy i minusy. Jeśli jedyną przeszkodą rozpoczęcia poważnej pracy nad sobą jest otoczenie, w którym się znajdujecie na danym etapie swojej Drogi i automatycznie odrzucacie poważne zajęcia, ponieważ uważacie, że zewnętrzne warunki nie pozwalają wam tego robić, to należy przypomnieć, że warunki te odpowiadają poziomowi waszej świadomości i współzależności pomiędzy waszą negatywną i pozytywną karmą. Dlatego każdy z was ma różne warunki startowe. Przyjdzie wam pokonywać wszelkie niedogodności warunków zewnętrznych i okoliczności karmicznych.

Jednak należy uświadomić sobie, że sami, własnymi wyborami w tym i przeszłych życiach zasłużyliście na okoliczności, które otaczają was w życiu. Wasze użalanie się na złe warunki i nieharmonijne otoczenie jest po prostu usprawiedliwieniem dla waszego ego, żeby niczego nie robić. Wielu po prostu dopuszcza się bezpośredniego obwiniania Boga i Mistrzów za okoliczności swego zewnętrznego życia. Dlatego pierwszym krokiem na waszej Drodze będzie okazanie pokory (uległość) przed okolicznościami, w których rozpoczynacie swoją Drogę, a także podjęcie decyzji o podążaniu Drogą, prowadzącą z powrotem do Boga, bez oglądania się na wszelkie zewnętrzne okoliczności życia.

Uwierzcie mi, że jeżeli przejawicie dążenie i zdecydowanie w swoim postępowaniu na Drodze, to otrzymacie całą potrzebną pomoc. A z czasem, okoliczności waszego życia zmienią się w bardziej łagodne przejawianie się wszelkich, nawet bardzo ciężkich karmicznych ograniczeń. W miarę zmiany świadomości otrzymacie wszystko, co jest niezbędne dla duchowego wzrostu i doskonalenia się w Bogu.

Wszystkie przeszkody i ograniczenia leżą wewnątrz was. Ograniczenia - to są skupiska negatywnej energii w waszych czterech niższych ciałach. Wyobraźcie sobie proszę, że te cztery niższe ciała to strych, na którym w ciągu setek lat gromadziliście wszystkie niepotrzebne rzeczy. Z czasem strych ten tak się zagracił i zakurzył, że nawet wejście tam stało się niemożliwe. U większości ludzkości cztery niższe ciała to właśnie takie strychy. Dlatego trzeba pewnego pięknego dnia podjąć decyzję i zacząć uprzątać karmiczne zwały waszego strychu.

Oczywiście, nie zdołacie zrobić tego jednego dnia, a możliwe że nawet przez kilka lat. Ale im szybciej podejmiecie decyzję i zaczniecie działać, tym szybciej skończycie brudną i męczącą pracę nad uprzątnięciem swojej świadomości i podświadomości, gdzie z wielkim uporem upychaliście wszystkie psychologiczne problemy w trakcie całego okresu wcielania na Ziemi.

Naturalnie, kiedy problemy będą wypływać jeden za drugim z waszej podświadomości, to trzeba będzie dołożyć znacznych starań, aby pokonać te problemy i na zawsze pożegnać się z nimi. Podobnie jest, gdy wyjmujecie stare rzeczy ze strychu, to wzbudzają one niekiedy bardzo bolesne wspomnienia, wywołujące czasem ból nie do wytrzymania. Jednak bądźcie stanowczy i wyrzućcie niepotrzebne rzeczy, a razem z nimi uwolnicie się od części negatywnej, obecnej w was energii.

Dlatego chciałbym zawczasu przestrzec tych, którzy przygotowują się przyjemnie spędzić czas w trakcie swej Drogi do Domu. Droga nie będzie łatwa, tego oczekujcie. Bądźcie gotowi na każdą niespodziankę. Nigdy nie wiecie, która energia podniesie się z waszych karmicznych zasobów. Będziecie dokonywać czynów, dla których nie znajdziecie logicznego wyjaśnienia. Będziecie scierać się z ludźmi, z którymi będziecie doznawać burzliwych, niczym nieumotywowanych uczuć. Będą się działy z wami dziwne rzeczy. Należy być gotowym na wszystko.

Należy stale w swojej świadomości pamiętać o podjętej decyzji powrotu do Boga i wznosić swoją świadomość dla rozumienia Wyższych światów. Także zawsze należy pamiętać, że nie jesteście samotni. My wnikliwie obserwujemy każdego ośmielającego się wspinać na skałę Boskiej świadomości, a ostatecznie zawsze podamy rękę w krytycznej sytuacji. Jeśli macie czyste myśli, to niczego się nie bójcie. Czystość dążeń okrywa was odporną ochroną Światła.

Każdy z nas w czasie swojego pobytu na Ziemi przeszedł tę Drogę. Droga jest sprawdzona, dlatego gotujcie się i śmiało wstępujcie na Drogę.

JAM JEST Sanat Kumara, ja zawsze będę z każdym z was do czasu, dopóki wszyscy nie powrócicie do Domu.



Przesłanie 77 Cykl 1ęłęó


Należy działać, działać i działać


Umiłowany El Morja 21 maja 2005


JAM JEST El Morja, przybyły przez mojego posłannika.

Dzisiaj, zmuszony okolicznościami udzielam krótkiego posłania - pouczenia. Przyjmijcie je z całą uwagą i powagą.

Zwięzłość wykładu sprzyja przystępności.

Pośpiech tworzy niezbędne naprężenie.

Przestrzeń naprężona. Prądy wzmocnione.

Wieści z naszego świata są o właściwym czasie.

Bądźcie w pogotowiu. Przygotujcie się do działań.

Ogólna cisza w sprawach ziemskich jest złudna. Nadchodzą przemiany, nadchodzą wydarzenia, które zapamiętacie ze względu na ich pozorną dramatyczność i beznadziejność (bez wyjścia).

Jednakże, usuwamy to, co jest niepotrzebne i obumarłe. Zatroszczymy się o nowe i przodujące.

Ci, którzy są z nami w swoich dążeniach i swojej służbie, niech o nic się nie martwią. Ci, którzy są aroganccy w stosunku do Boskiego zamiaru i myślą o sobie jak o Bogu, będą postawieni na (właściwym) miejscu.

W moim przesłaniu nie zamierzam straszyć. Każdy otrzymuje to, na co zasługuje i każdy w swoim sercu wie, na ile jego działania są zgodne z Wyższym Prawem.

Jest arogancja Światła, kiedy służebnicy całą swoją energię i wszystkie siły kierują na Wspólne Błago*, Dobro.

Jest arogancja ciemna, kiedy osoba rzuca wezwanie siłom Światła, a brak szybkiej kary uważa za bezsilność światłych sił na jego bezczelność.

Niezależnie od tego, czy podobni bluźniercy znajdują się w ramach jakiejkolwiek religii, czy wolą tworzyć swoje ciemne dzieła w cieniu władców i możnych tego świata, to nastał ich termin i czas przybliżył się kiedy trzeba będzie opłacić rachunek.

Aniołowie dokładnie zapisują słowa potępienia (zniewagi) i wszelkie bezbożne działania. Zawsze istnieje możliwość wybrania innej drogi. Zawsze jest możliwość pokajania i przyjęcia z pokorą odpłaty.

Za każdym razem kiedy mówimy co ich dotknie, to za każdym razem nie wierzą. Pamięć ludzka jest krótka. A kiedy przychodzi czas płacenia rachunków, dziwią się „Czyż naprawdę aż tyle jesteśmy należni (winni)?” Dlatego wcześniej, zanim zaciągniecie dług, pomyślcie. Czas płynie stale i nieubłaganie. Potok Boskiej Energii jest nieustający i nie ma możliwości zatrzymania czasu. Dlatego zastanawiajcie się o kierunku swojej uwagi w każdej minucie istnienia. Gdzie skierowana jest wasza uwaga, tam płynie wasza energia. Jeżeli zatrzymacie się i bez uprzedzenia zastanawiacie się nad tym, o czym myśleliście w ciągu dnia, to ogarnie was przerażenie, gdy stwierdzicie, że 90% waszej uwagi było udzielone rzeczom, które nie wymagają nawet jednego spojrzenia.

Kontrola myśli i uczuć wychodzi teraz na pierwszy plan.

Odsunięcie odpłaty jest niemożliwe. Termin zwrotu karmy waszych czynów jest skrócony. Nim zdążycie zrobić ciemny czyn, a otrzymacie odpłatę. I nie trzeba będzie nikogo pytać „Za co, Panie?” Surowe warunki w świecie zmuszają do dopuszczania twardego i szybkiego rewanżu.

Zakończył się okres niemowlęctwa i nie będzie więcej troskliwej mamusi, biorącej na siebie brzemię troski o was. Nastała dojrzałość i trzeba będzie odpowiadać za każde działanie i każdą myśl, i wszystko co dopuszczacie w swojej świadomości, a co nie odpowiada Woli Boga.

Zanim zacznie się nowe, trzeba oczyścić przestrzeń i teren pod budowę. O to się teraz troszczymy i staramy. Oczyściliśmy już wyższe plany i przyszła kolej na niższe plany.

Zaczęło się na Ziemi generalne sprzątanie. Patrzycie i bądźcie czujni byście nie stanęli na drodze Boskiej miotły. Uprzedzam, ponieważ w te dni dużo zależy od was, a mają znaczenie nie tylko wasze zasługi ale i stosunek ogólnych wysiłków z obu stron. Kiedy transmutuje się karma, to nie ma czasu na czekanie. Właściwością tego czasu jest szybkim powrót wszystkiego, co zapracowane. Nim zdążycie pomodlić się, zaistnieje sytuacja, żądająca waszej reakcji.

Zapamiętajcie, przechodzicie testy i odpracowujecie karmę mimo, że możecie dopuścić się nieprawidłowej reakcji w nieoczekiwanej sytuacji. Odrabiacie karmę i przechodzicie testy, kiedy wyciągacie poprawne lekcje (wnioski) z sytuacji spotykanej w życiu.

Obserwuję wszystkich podopiecznych, którzy poprosili o moją opiekę i ochronę. Ale to nie oznacza, że będę chronił ich od trudności i udręk. Bóg posyła największe próby tym, których On szczególnie kocha**. Ponieważ tylko pokonując trudności, wzrastacie i pomnażacie swoje zdolności i rozwijacie świadomość. Ważnym jest danie wam zrozumienia przeciwności, z którymi spotykacie się i we właściwej chwili przypomnienie o ważności przezwyciężania i nieugiętości, i dążeniu, i odwadze.

Wśród moich uczniów nie ma mazgajów i leniuchów.

Powiem „Pośpiech. W Drogę!”. I każdy mój uczeń jest gotów.

W biegu można upasać i w biegu można zrozumieć jak najlepiej działać. Dlatego zachowujecie czujność. Oczekuję od was roztropności, gdy tylko wezwę. Myślicie, że przyjdę i będę krzyczał wam do ucha, nie oczekujcie tego. Lepiej popatrzcie na mój portret, a zaraz będziecie wiedzieli, co czeka na zrobienie.

Nigdy nie traćcie czasu na puste rozmowy. Bieżąca sytuacja wymaga działania. Dlatego należy działać, działać i działać. Wykorzystywać każdą minutę waszego pobytu na Ziemi. Pomyślcie, oczekiwaliście tysiące lat na możliwość rozpoczęcia działania. I ta chwila nadeszła. Nadeszła pora działania. Dlatego nie narzekajcie, że nie zdążyliście przygotować się, że buty dziurawe i nie zabraliście wszystkich rzeczy do torby. Zostawcie wszystkie swoje rzeczy. Niczego wam nie trzeba, prócz pragnienia służby i ognia w sercu. Nie troszczcie się o to, co będzie jutro, i co będzie pojutrze. Nie myślcie o tym, co było wczoraj i przedwczoraj.*** To przeszkadza w drodze. Myślcie o tym, co dzieje się teraz i dokładajcie wszelkich starań, by jak najlepiej służyć.

Czy mam posyłać wam gońca, aby przypomniał o waszej misji, nie zmuszajcie mnie do tego. Całą wiedzę i cały plan macie zawsze w swoim sercu. Powiem „Prędko”. Powiem „Pilnie”. I trzeba wykonać wszystko, co należy. Oto teraz właśnie nastała chwila, ze względu na którą przyszliście we wcielenie. Wszystko trzeba wymienić. Na Ziemi nastały generalne porządki. Wejdźcie na strych swojej świadomości, zejdźcie do piwnicy swoich ciemnych pragnień. Wyjmijcie brudną bieliznę. Wszyscy będziemy myć, czyścić, suszyć.

Z waszej starej odzieży nie pozostanie nic, co nie byłoby wyczyszczone i wyprane.

I nie bójcie się rozstać ze starymi szmatami waszych egoistycznych myśli i uczuć.

Wszystko spali się w płomieniu waszej służby i zapału waszych serc.

Niedoskonałość nie ma miejsca w nowym świecie.

Mówię wam, świt się zbliża i pora wstawać i zaczynać działanie.

Nowe czasy nadchodzą. Poznajcie!


JAM JEST El Morja, zwracałem się do swoich oddanych uczniów


* błago - patrz przesłanie 65 z 9 maja 2005

** Ap. 3.19

*** Mat. 6.25




ęłęóęłęóęłęóPrzesłanie 78 Cykl 1ęłęó


Droga poświęceń, której uczę,

to Droga pełna pokory przed Wolą Boga,

pełna samooddania i samoofiarowania


Umiłowany Jezus 22 maja 2005


JAM JEST Jezus, wasz starszy brat i mentor, przybyły przez tego posłannika.

JAM JEST przybyły dla wiecznej rozmowy, która będzie aktualna dla was do czasu, dopóki nie wystroicie się w weselne szaty i nie wzniesiecie w Światło.

Do tej pory będziecie stale zajęci rozdzielaniem w swojej świadomości tego, co wieczne od tego, co znikome, tego, co należy do Wyższego świata od tego, co należy do świata przemijającego. Wasza rzeczywistość osnuwa was tumanem iluzji i odciąga was od pracy, do której jesteście powołani. Jednak bez względu na to, ile czasu byście nie błądzili w iluzorycznym świecie, to wcześniej czy później nastąpi kres waszej wędrówki. Błędem i pomyłką wielu oddanych poszukiwaczy Prawdy jest ich mniemanie, że Drogę do Domu należy wyobrażać sobie jako stan niezmiennej błogości i miłości. Jest to słuszne, ale słuszne jedynie na tyle, na ile może być coś słuszne i prawdziwe w waszym świecie.

Stany błogości, radości, miłości i wyciszenia są znakiem tego, że znajdujecie się na słusznej Drodze, że wybraliście prawidłową drogę. Jednak w waszym świecie nie udaje się utrzymywanie stale zrównoważonego stanu ducha. Moim dzisiejszym celem jest pouczenie i uprzedzenie o możliwych, niskich jakościowo stanach świadomości, z którymi możecie spotkać się na waszej Drodze, ale stany te nie koniecznie będą świadczyć o tym, że zmyliliście Drogę. Zawsze, na całej długości Drogi, wymaga się od was stałej analizy i stałego rozróżniania swoich stanów.

Wyobraźcie sobie, że rzeczywiście wyruszyliście w Drogę, że idziecie najpierw w słońcu, jest bezwietrznie, a wszystko pachnie i kwitnie. Możecie to odbierać jako właściwy znak na swojej Drodze. Ale nagle, nie wiadomo skąd, nadciągają chmury, wiatr, strzela piorun. Jednak to wszystko nie koniecznie świadczy o tym, że zboczyliście z Drogi. Jak poprzednio podążacie we właściwym kierunku, pomimo tego, że zmieniły się zewnętrzne okoliczności, a nastrój pogorszył się wraz ze zmianą pogody. Dokładnie tak w swoim życiu możecie doznawać jedynie wzniosłych stanów świadomości. Możecie znajdować się na szczycie błogości. A nagle, całkiem bez przyczyny, wasz stan może się pogorszyć. Ni z tego, ni z owego doznajecie bezprzyczynowo tęsknoty, przygnębienia, uczucia bezsensowności swego istnienia i niewiary.

Umiłowani, nie zawsze podobne przejawy okazują się znakiem tego, że zboczyliście z Drogi. Po prostu przychodzi czas, kiedy zaczynacie przechodzić testy i próby. Słyszeliście o szkole misteriów Pana Majtrei. Słyszeliście o szkołach wtajemniczeń, które istniały we wszystkich czasach. Jeśliby droga do Boga reprezentowała sobą stały stan błogości i łaski, to po co byłyby potrzebne te szkoły wtajemniczeń. I po co w ogóle potrzebne poświęcenia.

Wewnątrz was znajdują się dwaj ludzie. Jeden człowiek - śmiertelny a drugi - nieśmiertelny. Ci dwaj ludzie tak spletli się przez miliony lat istnienia na Ziemi, że potrzeba włożyć znaczny wysiłek, aby rozdzielić tych dwóch. Jednemu z nich wypada pozostać na Ziemi i wrócić do Ziemi, z której był wzięty. Drugi oczekuje przedłużenia istnienia na innym, Wyższym planie bytu.

Kiedy zaczynacie w sobie proces oddzielania tych dwóch ludzi, a ten proces zachodzi przede wszystkim w świadomości, to urzeczywistnienie tego rozdziału bywa bardzo trudne. Przychodzi ciąć dosłownie na żywca. Przyzwyczailiście się indentyfikować z osobnikiem, którego widzicie przed sobą w lustrze. Tak naprawdę wszystkie stopnie wtajemniczenia, które przechodzicie, skierowane są właśnie na pomocy w uwolnieniu się od utożsamiania się ze swoim wizerunkiem w lustrze. Dlatego mówi się, że jeśli chcecie zobaczyć swojego wroga, to podejdźcie do lustra i popatrzcie na niego.

Rzeczywiście, wszystko co rozpatrywaliście na przestrzeni licznych żywotów jako swoją indywidualność, faktycznie nie jest wami, a reprezentuje sobą tę część was, której należy się wyrzec, z którą należy zaprzestać utożsamiania. To w was jest to, co sprzeciwia się procesowi oswojenia z nową indywidualnością. Będzie to podnosić się z głębi waszego jestestwa, z nieświadomości, z podświadomości i sprzeciwiać się. Natomiast w zewnętrznej świadomości możecie nie zrozumieć do końca przyczyny waszego przygnębienia, rozpaczy, stanu bezsensu i beznadziei.

Trudno jest przeanalizować, jakie energie aktywowały się w czterech niższych ciałach, zgodnie są z kosmicznym terminem, który zbliżył się. Ale energie te przestawiają sobą nierealną część was. Cel każdego testu umiłowani, polega na tym, abyście przypomnieli sobie, że jesteście zaledwie uczniem na drodze i zdajecie kolejny egzamin. Obojętnie, na ile rzeczywiste wydawałoby się wasze położenie, to należy stale pamiętać, że to wszystko jest zaledwie testem. Im bardziej w swojej zewnętrznej świadomości będziecie sprzeciwiać się rozstawaniu z energią, która aktywowała się w was, tym bardziej długotrwały i przewlekły będzie wasz test.

Najbardziej zaawansowani (w rozwoju) uczniowie zawsze pamiętają o tym, że Bóg ma prawo ich doświadczać i udzielać jedynie, wydawałoby się nie do wytrzymania, stanów świadomości. W chwili najwyższego naprężenia wszystkich swoich sił, kiedy wydaje się, że już nigdy nie będzie świecić słońce, oni podchodzą do ołtarza i mówią w swoim sercu:

Panie ja wiem, że ten mój stan jest nierealny.

Ja wiem Panie, że to tylko test.

Jestem gotów Panie, wytrzymać wszystkie próby, które mi posyłasz.

I będę starał się zrobić to.

Ty Panie masz prawo dać mi każdą próbę.

Dziękuję Ci za wszystkie próby, które mi posyłasz.

Dlatego, że wiem, że mnie kochasz i troszczysz się o mnie.

Proszę Ciebie Panie, pomóż mi wytrzymać tę próbę i przejść ją do końca”.

Wszystkie testy mają jedyną, wyjątkową właściwość - rozstanie się z nierealną częścią was, przede wszystkim w świadomości.

Dzięki bezgranicznej miłości Niebios, macie możliwość przechodzić swoje testy, próby i zdawać egzaminy, nie oddalając się od zwyczajnego życia. Kontynuujecie swoje zwyczajne życie, ale jeżeli wyraziliście na wewnętrznych poziomach pragnienie przejścia wyświęcenia znajdując się w zwykłym życiu, to taka możliwość będzie wam udzielona i to niezależnie od tego, czy wiecie o swojej prośbie w zewnętrznej świadomości czy nie. Dlatego przychodzę dzisiaj, żeby wyjaśnić tym z was, którzy doznają bezprzyczynowych, mrocznych stanów i rozlicznych psychologicznych problemów, ich przyczynę.

Tak umiłowani, wybraliście przejście nauczania w szkole wtajemniczeń, nie oddalając się od zwykłego życia. Wybraliście przyspieszoną Drogę. Wasza dusza zażyczyła sobie przejście wyświęcenia w tym życiu, aby nie oczekiwać następnego wcielenia i odpowiednich warunków pobytu w szkole misteriów, gdziekolwiek w ciszy i oddaleniu od dróg nowoczesnej cywilizacji. Droga wtajemniczeń, Różana Droga jest tą Drogą, którą należy, by poszli wszyscy. Ja nie znam innej drogi. Zawsze oddzieleniu realnej części was od nierealnej towarzyszą bardzo bolesne i nieprzyjemne przeżycia. Długotrwałość i ciężkość podobnych stanów będzie zależeć od stopnia oporu waszej nierealnej części. Wszystko będzie zależeć od tego umiłowani, na ile silne jest wasze ego.

Wiecie, że mi udało się rozstać ze swoją nierealną częścią w ciągu 40 dni, kiedy przebywałem na pustyni. Wiecie też, że potem była moja służba i przemienienie, i ukrzyżowanie, i zmartwychwstanie, i wzniesienie. Ale do czasu, dopóki znajdujecie się na fizycznym planie Ziemi, stale będziecie przechodzić próby i testy. A jeśli rozstaniecie się ze swoją nierealną częścią, to nie będziecie w stanie po prostu machnąć ręką na całą pozostałą ludzkość i zaszyć się w ciepłym zakątku, gdzieś w Niebiosach.

Umiłowani, nie spodziewajcie się, że ze wzniesieniem zakończy się wasz rozwój, wasze naprężenie, wasza praca i wasza odpowiedzialność. Wszystko dopiero się zacznie. A im większe są wasze zdolności, tym większe brzemię weźmiecie na siebie i tym większą służbę będziecie sprawować.

Trzeba pokochać naprężenie. Trzeba pokochać służbę. A wyższą formą waszej Miłości będzie współczucie całej ludzkości, wszystkim żywym istotom, i będziecie gotowi ofiarować siebie dla zbawienia ludzkości. Będziecie gotowi przynieść w ofierze cały swój czas, wszystkie swoje osiągnięcia i wszystkie swoje ciała.

Droga poświęceń, której uczę, to Droga pełna pokory przed Wolą Boga, pełna samooddania i samoofiarowania. Innej Drogi nie ma umiłowani, a naszym celem jest skierowanie was na tę Drogę i okazanie całej potrzebnej pomocy.

JAM JEST Jezus, a mówiłem z punktu najwyższej Miłości do każdego z was




Przesłanie 79 Cykl 1ęłęó


Naszym celem jest nasycenie Ziemi nowymi wibracjami,

nową świadomością i nowym stosunkiem do świata


Gautama Budda 23 maja 2005


JAM JEST Gautama Budda, przybyły znów.

Od czasu mojego ostatniego spotkania z wami nastąpił szereg wydarzeń na planie subtelnym Ziemi. Chciałbym pokrótce zapoznać was w tymi zdarzeniami. Nagromadzone ujemne energie, które nieuchronnie dążyły do wywołania kolejnego kataklizmu, udało się zlokalizować w miejscach ich wykształcania. Dlatego to, czego nie udało się nam zneutralizować i unieszkodliwić skazi przede wszystkim ludzi, którzy zrodzili straszydła swoich myśli i uczuć.

Jak w czasach Noego uprzedzamy i napominamy poprzez różnych ludzi. Lecz ludzi wolą zatykać sobie uszy i niczego nie słyszeć, zamykać oczy i niczego nie widzieć. Jedni ludzie wykazują cuda kompletnego niechlujstwa i nieodpowiedzialności, inni wykazują cuda heroizmu i ofiarności, by zapobiec nieuniknionemu. Każdy działa tak, jak woli działać. Każdy działa zależnie od tego, czyimi radami woli się kierować w swoim życiu.

Nadchodzą wydarzenia, które znowu ukażą niezgodności wibracji większości ludności na Ziemi z wibracjami Nowej Epoki, które przyszły i nadal przychodzą na Ziemię. Tym sposobem, poruszając się drogą kolejnych przybliżeń zaistnieje to, co należy, by było urzeczywistnione na Ziemi. Umiłowani uczniowie, nigdy nie kierujcie się wbrew Woli Boga, nigdy nie podejmujcie działań sprzecznych z planami, które przewidziane są dla Ziemi przez Wyższe Prawo. W ten sposób kultywowane są w każdym słuszne dążenia i Boskie cechy. I każdy znajduje możliwość przejawiania swojej wewnętrznej istoty.

Dlaczego daje się Nauki, że należy troszczyć się tylko o siebie, o swoje myśli i swoje uczucia? Dlaczego nie możecie kierować innymi osobami i zmuszać je do właściwego postępowania, oczywiście według waszych wyobrażeń? Ponieważ wszystko, co dzieje się i wszystko, co będzie się działo na planecie z każdą osobą, określone jest obecnością tych czy innych energii w ich aurze, w ich polu energetycznym.

Jeżeli przechowujecie dużo negatywnej energii, a nagromadziliście je przez wiele wcieleń na Ziemi, to obojętnie jakbyście nie starali się uniknąć tego, co jest zgodne z waszą karmą, musicie przejść, nie macie innego wyjścia. Z drugiej strony, jeżeli zawczasu zatroszczyliście się o swoje myśli i uczucia, jeśli uwolniliście się od większej części karmicznego bagażu, to obojętnie jak ktokolwiek będzie się starał wam zaszkodzić, to nic mu z tego nie wyjdzie.

Wasi wrogowie będą dokładać starań, aby wam naszkodzić, ale jeżeli w waszej aurze nie ma niczego, o co można się zaczepić, to wszystkie ich działania nie wyrządzą wam żadnej szkody, ale posłużą wam na pożytek. Na tym polega sekret tego, jak ludzie wytrzymu warunki, w których nie sposób wytrzymać. Tak też tłumaczy się zdarzenia, w których ludziom zdarza się to, co się zdarza, a nie dotykają one nikogo wokół. Z tego powodu zupełnie bezsensownie jest tracić siły, by udowadniać sobie i otaczającym ludziom, że jesteście dobrzy i w pełni oddani Bogu. Wszystkie wasze czyny, myśli i uczucia zachowywane są w waszej aurze i w tak zwanej kronice Akaszy. Dlatego gra w jakiekolwiek gry z Kosmicznym Prawem, istniejącym w tym wszechświecie, to po prostu bezmyślność. Dlatego mówi się o tym, żebyście troszczyli się tylko o swoje myśli i uczucia, o to, jak postępujecie i co robicie.

Jak możecie pomóc człowiekowi, jeśli on nie chce przyjąć tej pomocy? Jak możecie kogoś zmusić do podzielania waszych przekonań? Ale zawsze macie możliwość podzielenia się bogactwem swojej wiedzy z tym, kto gotów jest was wysłuchać. Sekret jest w tym, że człowiek, który gotów jest przyjąć waszą troskliwość i wiedzę, ma świadomość i wibracje, pozwalające mu to zrobić. On nabył tą świadomość i te wibracje w trakcie nie jednego wcielenia. Dlatego nie traćcie sił na to, żeby narzucać swoje poglądy tym, którzy nie chcą was słuchać. Lepiej znajdźcie w swoim otoczeniu ludzi zmęczonych położeniem bez wyjścia, panującym w tym świecie, znużonych zatęchłą atmosferą, która ich otacza. Dla tych ludzi wiedza, którą zaproponujecie, będzie spełniać rolę cudotwórczego balsamu, łagodzącego ich istnienie i smarującego ich rany, które otrzymali od styczności z nie najlepszymi stronami waszego świata.

Zawsze macie możliwość znalezienia w swoim otoczeniu choćby jednego człowieka, który potrzebuje waszej pomocy i tej wiedzy, którą możecie mu zaproponować. Niestety, poziom świadomości ludzkości jest taki, że zaledwie nieznaczna część ludzkości zdolna jest do przyswojenia tej wiedzy, tej energii i tej informacji, które zawarte są w tych przesłaniach, jakie dajemy obecnie przez tego posłannika.

Uświadamiamy sobie w pełni to, że być może jesteśmy w stanie rozbudzić świadomość kilku tysięcy lub dziesiątków tysięcy ludzi na całym świecie. Ale uwierzcie mi umiłowani uczniowie, na początek to zupełnie wystarczy. Ta informacja, te wibracje i ta wiedza, którą są w stanie przyswoić sobie nieliczni, którzy zawczasu przygotowali swoje świątynie dla przyjęcia tej informacji, będą przechowywane w ich energetycznym polu, i w ich aurze.

Ludzie Ziemi są bardzo związani pomiędzy sobą na planie subtelnym. Istnieje pojęcie kolektywnej nieświadomości ludzkości. Kiedyś wiedza, którą udaje się nam ulokować w głowie jednego - dwóch ludzi, rozpowszechni się, pomimo świadomości większości ludzi. Jeśli oni gdziekolwiek usłyszą o zupełnie nowej wiedzy dla Ziemi, to u wielu z nich zrodzi się uczucie, że już słyszeli o tym albo skądś to znają, ale wątpliwe czy będą w stanie określić źródło, z którego zaczerpnęli swoją wiedzę.

Subtelne wibracje naszego świata są w stanie dosięgnąć wielu osób, nawet jeśli na początku nie znajduje to oddźwięku w ich zewnętrznej świadomości. Zrozumcie, że budowa człowieka podobna jest do matrioszki* a najbardziej subtelna część człowieka zawsze jest bardzo wrażliwa na to, co dzieje się w informacyjnym polu Ziemi.

Wasze fizyczne ciało i zewnętrzne zmysły są jak dinozaury, które w żaden sposób nie mogą przystosować się do szybko zmieniającej się rzeczywistości, szybko zmieniających się wibracji tego świata. I jak w swoim czasie dinozaury wymarły, tak i wy z biegiem czasu będziecie zmuszeni rozstać się w ciałami fizycznymi. Dlatego dajemy wam naukę o medytacjach. Dlatego kierujemy waszą świadomość ku światom subtelnym. Stopniowo środek ciężkości waszej świadomości przemieści się na ciała bardziej subtelne. Uzyskacie wielką ruchliwość, lekkość. Tak naprawdę ciała fizyczne są przedmiotem waszej podstawowej troski w czasie pobytu we wcieleniu. Będąc na Ziemi przez większą cześć czasu zmuszeni jesteście pielęgnować swoje ciała, myć je, karmić, ubierać, leczyć. Możecie sobie wyobrazić, jak gwałtownie będzie rozwijać się ewolucja ludzkości, kiedy wyswobodzi się ona ze swoich ciał a wraz z tym od konieczności spędzania takiej ilości czasu na ich pielęgnowaniu

Bardzo się zdziwicie, jeśli powiem wam, że w rzeczy samej, dawno już oswobodzilibyście się ze swoich ciał fizycznych i kontynuowalibyście ewolucję na bardziej subtelnym planie, ale wstrzymuje was i zmusza wciąż na nowo do wcielenia przywiązanie do ciał fizycznych i do wszystkiego, co istnieje w świecie fizycznym. Jedynym, co hamuje was w rozwoju, jest poziom świadomości i stopień przywiązania do zewnętrznej osobowości, do waszego ego, tej części was, która istnieje na planie fizycznym i związanych z nim bardziej subtelnych planach, mentalnym i astralnym.

Wszelkim kataklizmom i katastrofom można byłoby zapobiec, jeśli ludzkość mogłaby rozstać się z najniższą częścią siebie. Wszystkie nieharmonijne przejawy w tym świecie wywołane są nieharmonijną i niedoskonałą świadomością Ziemian. Zaprawdę, od każdego z was zależy wszystko, dzieje się i wszystko, co może wydarzyć się na Ziemi. Po prostu czytajcie te przesłania, zwyczajnie przyswajajcie informację, która zawarta jest w tych dyktandach, a wpływ, jaki będziecie wywierać na zdarzenia zachodzące na Ziemi, będzie podobny do resorów. Będziecie łagodzić (zmiękczać) każdą klęskę, każdy kataklizm.

Naszym celem jest nasycenie Ziemi przez świadomość tych ludzi, którzy są w stanie przyjąć dawane przez nas nauki, poprzez nowe wibracje, nową świadomością i nowy stosunek do świata. Bardzo szybko zobaczycie, jak wokół was wszystko zacznie się zmieniać. To doprawdy będzie podobne do cudu, ale ten cud umiłowani, zajdzie tylko z waszą pomocą.


JAM JEST Gautama Budda


* matrioszka - patrz ęłęóęłęóęłęóprzesłanie 59 z 3 maja 2005



ęłęóęłęóęłęóPrzesłanie 80 Cykl 1ęłęó


Zmieńcie swoją świadomość, swoje myślenie, swój styl życia


Umiłowany Lanello 24 maja 2005


JAM JEST Lanello, przybyły do was znów przez tego posłannika.

Należy, bym dzisiaj udzielił pewnych Nauk, które mam nadzieję będą pożyteczne właśnie na tym etapie waszego poznania Boskiej rzeczywistości.

Wiecie, że wasze poznanie Boskiej rzeczywistości jest procesem stopniowym. Od razu nie możecie uświadomić sobie całej pełni Boskiej Prawdy. Przypomina to sytuację, kiedy próbujecie napełnić gliniane naczynie o małej pojemności, objętością większą, niż jest w stanie zmieścić. Naczynie może wtedy pęknąć. Dlatego, kiedy swoją zewnętrzną świadomością przyswajacie sobie jakieś pojęcie, naukę, wiedzę, to nie możecie początkowo zmieścić jej całego zakresu. Należy, by wasza świadomość przeszła proces stopniowej zmiany i przeobrażenia. W tym przypadku proces poznawania Boskiej Prawdy zajdzie dla was mniej więcej bezboleśnie.

Wiele rzeczy właściwych Boskiej rzeczywistości, w zetknięciu z ludzką świadomością, może spowodować odrzucenie i nieprzyjęcie. Rzecz w tym, że ludzka świadomość istnieje w określonych ramach czasowych i przestrzennych i jest nimi ograniczona. Kiedy będziecie w stanie swoją świadomością pokonywać te czasowe i przestrzenne granice, to skala waszego postrzegania Boskiej rzeczywistości poszerzy się. Jednak do tego czasu otrzymujecie jedynie okruchy wiedzy. Ale nawet te okruchy, jeśli nie będę pasowały do wcześniej otrzymanych nauk z innych źródeł, to mogą wywołać nieprzyjęcie a nawet agresję.

Niestety, skala percepcji rzeczywistości waszej świadomości jest bardzo mocno ograniczona. Można byłoby ominąć tę przeszkodę i stopniowo podawać nową wiedzę rozszerzając granice waszego postrzegania świata. Jednak ludzkość skłonna jest przyjmować do swojej świadomości liczne rzeczy jako dogmaty, a wtedy jakiekolwiek odchylenie od tego dogmatu traktować jako bluźnierstwo i wiarołomność. Przyczyna tego kryje się w mrokach waszej świadomości. Kiedy ta świadomość pogrążona jest w ignorancji, to jesteście skłonni potępiać wszystko, co nie odpowiada wcześniej otrzymanym wyobrażeniem i rozumieniem. Jedynym lekarstwem na ignorancję jest Światło wiedzy. Pokonanie swoich wewnętrznych barier, blokad i przeszkód zawsze było głównym i najpilniejszym zadaniem dla duchowych poszukiwaczy.

Jeśli bez uprzedzeń spojrzycie na historię ludzkości a zwłaszcza na historię religii, to możecie zrozumieć, że większość konfliktów, w tym konfliktów religijnych, było spowodowanych brakiem zdolności ludzi do przyjmowania punktu widzenia innych ludzi, brakiem skłonności do podejmowania wysiłku w celu znajdowania wspólnego ujęcia tej czy innej kwestii. Każdy uznawał tylko swój punkt widzenia i nie liczył się z poglądem drugiego. Dlatego najpilniejszym zadaniem waszych czasów jest poszukiwanie wspólnych, stycznych punktów pomiędzy różnymi nurtami religijnymi, różnymi nowymi naukami.

Celem staje się wzniesienie ponad ograniczenia, właściwe każdemu systemowi religijnemu. A głównym punktem wyjścia w celu stworzenia mostów i przepraw pomiędzy rozlicznymi punktami widzenia będzie uznanie tego prostego faktu, że ludzkość na danym etapie rozwoju nie jest zdolna ze 100%-ową wiarygodnością opisać całej pełni Boskiej Prawdy. Możecie na początku zgodzić się, że nie ma niczego złego w tym, że ktoś rozumie Boską Prawdę tak, a ktoś inaczej. Ostatecznie, każda unikalna osoba będzie wszystko rozpatrywać pod swoim kątem widzenia.

Bardzo ważne będzie przyznanie tego, że inni ludzie mają prawo po swojemu pojmować Boską Prawdę. Równie ważne na danym etapie rozwoju będzie wyrozumiałość i tolerancja religijna. Właśnie brak tolerancji i wyrozumiałości jest przyczyną takiego strasznego zjawiska jak terroryzm. Właśnie dogmatyzm i nietolerancja dla innego punktu widzenia doprowadza do rozpalania religijnego ekstremizmu i wrogości. Zastanówcie się, czy tak ważnym jest obstawanie przy tym, czyja religia jest bardziej słuszna, jeśli każdy z istniejących systemów nie odzwierciedla całej pełni Boskiej Prawdy nawet na kilka procent?

Boska Prawda istnieje niezależnie od świadomości ludzi. Wszyscy jesteśmy dziećmi w zakresie poznania Boskiej Prawdy. Gdy tylko zaczynacie upierać się przy tym, że wasze rozumienie Boskiej struktury jest jedynie słuszne i doskonałe, to tym samym całkowicie przekreślacie sobie możliwość poznania Boskiej Prawdy. Pomyślcie, czy podobna nietolerancja z punktu widzenia innych ludzi nie jest przejawem pychy i innych cech właściwych ego lub nierealnej części was samych. Dlatego wszystkie religijne spory, wojny, konflikty, wszelkie przejawy religijnego fanatyzmu, ekstremizmu i nietolerancji mają u swoich podstaw tylko egoistyczne dążenia odrębnych osób, które stoją na czele religijnych sekt, grup a nawet w pełni tradycyjnych i względnie starych religii takich jak chrześcijaństwo, islam i inne.

Proszę uwierzcie mi, Boska Prawda nie ma najczęściej nic wspólnego z tymi wyobrażeniami, dogmatami, tendencjami charakterystycznymi dla większości, jeśli nie dla wszystkich religii świata. Dlatego jednym z podstawowych zadań, dla którego została stworzona przeze mnie z pomocą Mistrzów w ubiegłym wieku organizacja Summit Lighthouse, było właśnie rozszerzenie świadomości ludzi w celu zrozumienia wspólnych treści, które stoją za każdą religią i kościelnym dogmatem. I danie wam zrozumienia, że najważniejsze są osobiste stosunki z Bogiem, własny rozwój w Bogu, rozumienie Boskiej Prawdy. To jest wasza twórczość, rozwój i duchowa praca. I żaden system religijny nie może wam zastąpić bezpośredniego mistycznego doświadczenia, obcowania z waszą Wyższą częścią i obcowania ze Wzniesionymi Zastępami.

Jednakże, kiedy tylko została utworzona nowa organizacja, natychmiast zleciały się ze wszystkich stron siły, które widziały swój podstawowy cel w proklamowaniu nowej, tylko co powstałej wiary*, jako absolutnie słusznej i nieomylnej, danej na następne 2000 lat. Umiłowani, takiego potwornego i szybkiego wypaczenia pryncypiów, będących podstawą założonej przeze mnie organizacji Summit Lighthouse, nie spodziewali się nawet Mistrzowie, sponsorujący tę organizację. Oczywiście, zarówno oni jak i ja nie pragniemy w przyszłości mieć coś wspólnego z tą organizacją i jej liderami.

Boska Prawda przychodzi na Ziemię, nie pytając o pozwolenie wszelakich liderów religijnych i przywódców. Boska Prawda kiełkuje w sercach ludzi i nie ma większego znaczenia wasza posada, pozycja czy status społeczny. Znacznie prościej jest nam znaleźć drogę do serc zwykłych ludzi, którzy nie obciążyli siebie żadnymi religijnymi dogmatami i regułami, niż usiłować, by nas usłyszano poprzez kościelne insygnia i kościelne ubiory religijnych liderów, obwieszonych dogmatycznym bagażem.

Droga do Boga zawsze leży tylko wewnątrz was, w waszych sercach. A usłyszeć głos Boga możecie w ciszy swojego serca. Dlatego wasze podstawowe zadanie będzie polegało na słuchaniu swego serca. Uczcie się słuchać siebie, swoją Wyższą cześć. Stopniowo wyrzekajcie się wszystkiego co was obarcza i przeszkadza ustanowieniu tej więzi. Sami dokonujecie wyboru pomiędzy sprawami tego świata, a możliwością usłyszenia cichego, wewnętrznego głosu w sobie.

Bądźcie uczciwi wobec siebie. Spytajcie siebie szczerze, czy jesteście gotowi zrezygnować z przywiązania do wszystkiego, co was otacza w świecie, z rodziny, z pracy, z majątku, waszych przyzwyczajeń, włączając w to oglądanie telewizji i słuchanie radia, palenia tytoniu, pustych rozmów z przyjaciółmi i znajomymi? Czy jesteście gotowi zrezygnować z przywiązania do tego wszystkiego, a w zamian otrzymać tylko jedno - więź z swoją rzeczywistą częścią? Bądźcie szczerzy przed sobą. Jeżeli jednak istnieje coś poza wami, co okazuje się znacznie ważniejsze niż więź z swoją Wyższą częścią, to znaczy, że wasz czas jeszcze nie nadszedł. Być może jednak warto trochę posunąć tą swoją część, która nie chce wychodzić na Światło, która przeszkadza waszemu rozwojowi i duchowemu wzrostowi.

Jeżeli sami, z własnej inicjatywy, nie zaczniecie pozbywać się tej nierealnej części, to będziecie zmuszeni poprzez zewnętrzne warunki, by rozstać się ze swoim ego. I im bardziej będziecie się przeciwstawiać, to tym dramatyczniej mogą rozwinąć się wydarzenia waszego życia, abyście w końcu wstąpili na drogę rozwoju duchowego.

Udzieliłem wam dzisiaj bardzo dużo, ważnych informacji. Mam nadzieję, że będziecie nie tylko rozmyślać nad nimi, ale zaczniecie w swoim życiu, w końcu kierować się zasadami prawdziwej wiary, a nie religijnymi dogmatami i przepisami. Proszę, dokonajcie rozróżnienia w swoim sercu i nie pozwalajcie zwodzić siebie ludziom, którzy mówią, że troszczą się o zbawienie waszej duszy. Tylko ty sam jesteś tym człowiekiem, który jest w stanie ocalić swoją duszę. (zdanie zgubione) Zbawienia swojej duszy nie kupisz za żadne pieniądze, w żadnym sklepie świata.

Zmieńcie swoją świadomość, swoje myślenie, swój styl życia stopniowo uwalniając się od wszystkiego, co w nie przyczynia się do duchowego wzrostu.

JAM JEST Lanello, byłem rad z naszego dzisiejszego spotkania.


* wiara i religia - patrz przesłanie 60 z 4 maja 2005



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
maszynoznawstwo 61 80
61 80
61 80
PKM 61 80
61 80(real)
PKM 61 80
maszynoznawstwo 61 80
05 Anna Sylwestzak Obowiązki dziecka wobec rodziców 61 80
PKM 61 80
maszynoznawstwo 61 80
PKM 61 80
61 80
pyt 61 80
plik (80) ppt
plik (61)
61 62
61 65

więcej podobnych podstron