Graham Masterton
Szał seksu
czyli
jak zadowalać partnera w łóżku
Tytuł oryginału: Drive Him Wild
Przełożył Jacek Ławicki
W obecnym czasie — mimo że żyjemy w społeczeństwie otwartym na sprawy seksu — jesteśmy bardziej niż kiedykolwiek dotychczas skonfundowani i niespokojni w sprawach seksu.
Oczywiście, naszym największym niepokojem jest obawa przed AIDS. I ta właśnie obawa, w taki czy w inny sposób, oddziałuje na zachowania seksualne niemal każdego z nas — począwszy od budzących się do seksu nastolatków, po solidne pary małżonków o wieloletnim stażu.
Jasne i rozsądne informacje o AIDS są powszechnie dostępne — w czasopismach, broszurach edukacyjnych, dokumentalnych filmach telewizyjnych — poczynając od historycznego już dziś, liczącego trzydzieści sześć stron, raportu przygotowanego w 1986 r. przez doktora C. Everetta Koopa.
Mimo to AIDS nadal otaczają przesądy, mity, uprzedzenia moralne i nieporozumienia.
Czy można złapać wirus przez pocałunek, dotknięcie klamki, klapy sedesowej? Czy można złapać wirus przez wspólnie używaną łyżeczkę?
Wizja AIDS ma ten tragiczny skutek, że zaczynamy się bać seksu i przyjemności seksualnych. A nade wszystko — bać się szalonej przyjemności seksu.
Wielu liderów religijnych i moralnych interpretuje AIDS jako karę za rozwiązłe zachowania seksualne szalonych lat sześćdziesiątych i rozpustnych lat siedemdziesiątych. Widzą w tym Boży nakaz powrotu do abstynencji, monogamii i „normalnej” ars amandi. Sprzeciwiają się oni edukacji młodzieży w zakresie bezpiecznego seksu, a szczególnie dystrybucji i reklamie prezerwatyw, które, ich zdaniem, przyzwalają na rozwiązłość, seks wbrew naturze oraz homoseksualizm. Doktora Koopa nazwano „Doktor Kondom”, a konserwatyści określili go mianem zwolennika „bezpiecznej pederastii”.
W książce na temat podniet seksualnych nie ma miejsca na omawianie religijnych czy moralnych implikacji AIDS. Dziś ludzie w najróżniejszym wieku, o różnym statusie i pochodzeniu społecznym coraz bardziej interesują się seksem i satysfakcją seksualną, i mają prawo wiedzieć, ile rozkoszy erotycznej mogą bezpiecznie osiągnąć.
♦ Dorośli cieszą się większą swobodą i prywatnością niż dotychczas, mają większy dostęp do znacznie bardziej otwartej oświaty i stymulacji seksualnej — jak np. w czasopismach i filmach wideo.
♦ Kobiety rozumieją, że mają — na równi z mężczyznami — prawo do rozkoszy erotycznej i erotycznej satysfakcji. Przed dwudziestu pięciu laty kobiety pisywały do mnie, pytając, co to właściwie jest orgazm. Dziś coraz więcej kobiet pyta mnie: „Jak mogę zintensyfikować mój orgazm?” (nieco później odpowiem im na to pytanie).
♦ Mężczyźni nauczyli się wiele więcej o seksie z czasopism i filmów i zdają sobie sprawę, że na nich ciąży odpowiedzialność, by być sprawnym kochankiem i zaspokajać potrzeby partnerki (dla nich mam wiele nowych i podniecających pomysłów).
Zainteresowanie seksem niesamowicie rozkwita. Seksualnie aktywni mężczyźni i kobiety chcą wiedzieć, co mogą bezpiecznie robić, aby zaspokajać swe naturalne potrzeby erotyczne. O intensywności tego zainteresowania wyraźnie świadczy liczba nowych poradników seksualnych na rynku, a także dziesiątki edukacyjnych i nie tylko edukacyjnych filmów wideo.
Ja sam otrzymałem w minionych osiemnastu miesiącach więcej listów niż w jakimkolwiek innym okresie mojej dwudziestopięcioletniej praktyki poradnictwa seksualnego, a we wszystkich tych listach pada (różnie sformułowane) pada to samo pytanie: „Zawsze zalecałeś totalną ekscytację seksem. Czy nadal istnieje możliwość, by tak naprawdę poszaleć w łóżku?”
Oto słowa Tracey, 33–letniej księgowej z Denver w stanie Kolorado: „Drogi Grahamie… pierwszy raz o seksie oralnym przeczytałam w twojej książce Magia seksu. Wtedy byłam bardzo nieśmiała i choć wiedziałam, co to seks oralny, nie miałam dość pewności siebie, by go stosować. Ale czytając tę książkę, dowiedziałam się, jak ssać penis męża, i stałam się w tym dobra. A poza tym, bardzo mi to odpowiadało… tak bardzo, że robiłam to z nim dwa—trzy razy tygodniowo, tydzień w tydzień. Ponieważ z pewnych powodów (innych niż seks) rozstaliśmy się, umieram z tęsknoty do seksu oralnego. Marzę, by penis mężczyzny znów trafił do moich ust. Ale rzecz w tym, że naprawdę bardzo się boję AIDS. Dawniej połykałam spermę męża — ale co by było, gdybym połknęła nasienie mężczyzny zakażonego wirusem HIV? Czy to ryzykowne, a jeśli tak, jakie mogę zastosować środki ostrożności — może w ogóle powinnam całkowicie powstrzymać się przed połykaniem spermy?”
John, 26–letni architekt z Tucson w Arizonie, pisze tak: „Szanowny Panie… przepraszam za tę oficjalną formę… Nawiązałem romans z sąsiadką. Od rozpadu mojego ostatniego poważnego związku mieszkam z rodzicami… Ta sąsiadka jest mężatką, starszą ode mnie o jedenaście lat, ale jest bardzo seksowna, ma pełną figurę i wspaniałe poczucie humoru. Jej mąż wyjeżdża służbowo na całe tygodnie, a wtedy kochamy się ile wlezie dzień w dzień. Oczywiście, używam prezerwatywy i choć chciałbym sąsiadkę wziąć oralnie, boję się z powodu AIDS. A ona wciąż mnie kusi… ja na to bardzo chętnie — ale jakie jest ryzyko?”
Oto co pisze Angeli, 29–letnia urzędniczka z agencji wynajmu samochodów z Cincinnati w stanie Ohio: „Drogi panie Masterton, pana książka naprawdę otworzyła mi oczy na ekscytujący seks. Wypróbowałam szereg technik na moim chłopaku, a on szalał za tym. Problem w tym, że zakochałam się w innym mężczyźnie, który pracuje w tej samej agencji co ja. Dla mnie on jest fantastycznie atrakcyjny, ale ma reputację podrywacza i obawiam się, że gdybym z nim spała, mogłabym się narazić na AIDS. W jaki sposób upewnić się, że ma ujemny HIV, tak by go nie wprawić w zakłopotanie i nie zrujnować wszystkiego już na samym początku?”
„Odkryłam wibrator”
Karen, 27–letnia dekoratorka wnętrz z Bostonu, pisze tak: „Drogi Grahamie… bardzo się boję i nie wiem, gdzie się zwrócić o pomoc, bo mój problem jest bardzo osobisty, a do tego wprawia mnie w zakłopotanie. Jakiś miesiąc temu przyjaciółka pozwoliła mi skorzystać ze swego domku letniskowego na kilkudniowy pobyt wypoczynkowy. Szukając budzika, znalazłam w jej nocnym stoliku wibrator — taki wielki, w kształcie męskiego penisa. W nocy wyjęłam go i masturbowałam się nim, pocierając wargi sromowe i wsuwając go do pochwy. Podczas naszego następnego spotkania przyjaciółka powiedziała mi, że dostała wyniki testów i ma dodatni HIV. Oczywiście teraz jestem przerażona, że złapałam AIDS przez ten jej wibrator, ale nie ośmielę się nikomu o tym powiedzieć, bo tak bardzo się wstydzę przyznać, co zrobiłam”.
Oto słowa Jake’a, 32–letniego komputerowca z Houston: „Szanowny Panie Masterton… dziewczyny zmieniam w locie; w jednym roku zaliczam randki co najmniej z trzema czy czterema i sypiam z nimi przy każdej okazji. Zawsze używam gumki, bo nigdy nie wiadomo, co można złapać — jeśli nawet nie AIDS, to rzeżączkę albo jakąś inną chorobę weneryczną. Ostatnio spotykam się z rewelacyjną dziewczyną imieniem Sue, która mówi, że kocha mnie do szaleństwa i chce, byśmy się kochali bez gumki. Mówi, że zażywa pigułki i nie może zajść w ciążę, ale ja się niepokoję. Koledzy twierdzą, że ona sypia z kim popadnie. Nie chcę jej stracić, bo jest taka wyjątkowa… to jedna z najseksowniejszych dziewczyn, jakie znam. Czy pana zdaniem mogę zaryzykować i kochać się z nią bez gumy, czy lepiej nie?”
Oto wypowiedź Mary–Jane, 21–letniej kelnerki z Seattle w stanie Waszyngton: „Drogi Grahamie… Paul, mój narzeczony, wprowadził mnie w arkana seksu analnego i muszę przyznać, że od początku bardzo mnie to ekscytowało i mogłam to robić cały czas. Uwielbiam siedzieć na jego kolanach, czując ten wielki, sztywny palik maksymalnie głęboko w mojej pupie. Ale wczoraj wieczorem koleżanka powiedziała mi, że od seksu analnego dostaje się AIDS. Jestem przerażona, że już mogłam złapać, bo odbyłam z Paulem mnóstwo stosunków analnych. Co mam robić? Boję się iść z tym do mojego lekarza, bo on jest członkiem kongregacji w naszym kościele i na pewno pomyślałby sobie, że nieźle sobie z Paulem poczynamy”.
Bill, 41–letni szef działu sprzedaży z Portland w Oregonie, pisze tak: „…podczas zeszłorocznej konferencji branżowej zrobiłem głupio, bo w barku hotelowym poderwałem dziewczynę, zaprosiłem ją do swego pokoju i poszliśmy do łóżka. Nie pomyślałem o użyciu prezerwatywy, czego teraz żałuję jak wszyscy diabli. Od tamtego czasu dolegają mi nieustanne przeziębienia, bóle i zawroty głowy, a boję się zasięgnąć porady lekarskiej, żeby się nie okazało, iż moje najstraszniejsze obawy są uzasadnione. Jestem też przerażony, czy nie przeniosłem choroby na moją żonę”.
I tak list za listem — ta sama historia. Niepokój, strach i przesądy. Pytano mnie, czy można się zarazić AIDS, jedząc po kimś kanapkę, używając telefonu, z którego korzystał chory na AIDS, przez pocałunek, mycie się tym samym mydłem, oddychanie tym samym powietrzem.
Jeśli chodzi o spełnienie seksualne, tragedia AIDS ma wymiar podwójny — jest to potencjalnie śmiertelna choroba, przenoszona w drodze wymiany wydzielin organizmu: śliny, nasienia, płynu przesiąkliwego z pochwy, a przede wszystkim krwi. Z tego powodu podlegamy nieprawdopodobnemu terrorowi przypadkowych kontaktów seksualnych, a młodzi ludzie na całym świecie nie wyobrażają dziś sobie seksu z nowym partnerem bez stosowania prezerwatywy.
A co ze spontanicznym seksem oralnym? Niestety, o tym trzeba zapomnieć. A spontaniczny seks analny? O tym trzeba absolutnie zapomnieć.
Ryzyko zakażenia HIV w trakcie normalnej penetracji seksualnej, przy założeniu, że żadne z partnerów nie ma w okolicy narządów płciowych nadżerek czy otarć, jest zapewne mniejsze niż jak jeden do stu. Natomiast ryzyko zakażenia HIV podczas seksu oralnego może być aż dziesięć razy większe, zaś ryzyko zakażenia w seksie analnym może być nawet dwadzieścia razy większe. Muszę powiedzieć „może”, bo precyzyjne i pełne statystyki ryzyka AIDS nie istnieją i zapewne nigdy się nie pojawią. A jest tak dlatego, że znaczny odsetek ofiar zwyczajnie nie wie, gdzie i jak złapało AIDS, a także dlatego, że jeszcze większy odsetek nie chce przyznać się do praktyk homoseksualnych, biseksualnych ani też do dożylnego przyjmowania narkotyków.
Jednak strach przed AIDS wcale nie musi oddziaływać na nasze zaspokojenie i rozkosz seksualną. Można żyć w epoce AIDS i cieszyć się całym mnóstwem podniecających i erotycznych zajęć, wcale się nie lękając — jeżeli oczywiście zachowamy rozsądek i jeżeli nigdy nie pozwolimy, by pragnienia seksualne pozbawiły nas panowania nad sobą.
Wiele z opisanych w tej książce przyjemności wynika z zastosowania prezerwatywy — wszędzie tam, gdzie może ona wzmóc rozkosz seksualną lub co najmniej nie stać jej na przeszkodzie. Obecnie trzeba zaakceptować stosowanie prezerwatywy jako nieodłączną część rozkoszy seksualnej naszych czasów i najlepiej potraktować ją jako bodziec seksualny, a nie kliniczną konieczność.
Przytoczę jeden, świadczący o inwencji, przykład z listu młodej żony z Londynu: „Mąż i ja mamy bzika na punkcie golenia włosków łonowych. Nie goliłam się między nogami przez jakiś miesiąc, więc miałam sporo włosków. Kiedy Bili ogolił mój wzgórek i poszedł do łazienki po gąbkę, zrobiłam coś naprawdę wyuzdanego. Wzięłam szczyptę szczecinki i wsypałam do jego prezerwatywy, gotowej do użycia, leżącej na nocnym stoliczku. Bili opłukał mój srom i osuszył go, poklepując ręcznikiem, a następnie naciągnął gumę na swój palik. Dopiero kiedy już tkwił we mnie w środku, powiedziałam mu, co zrobiłam — i wiesz co? Doznanie od mojej szczecinki łaskoczącej główkę penisa doprowadziło go do szaleństwa. Kochał się ze mną w tylu pozycjach, że straciłam rachubę i mimo że dość szybko się spuścił, trzymał we mnie palik, który wcale a wcale nie robił się wiotki”.
Przytoczmy też list 21–letniej urzędniczki z kancelarii prawniczej z St. Louis w stanie Missouri: „Obecnie prezerwatywa podczas stosunku z mężczyzną to rzecz naturalna. Nie ma sensu się z tym kryć. Lubię ściągać prezerwatywę po seksie z moim chłopakiem tak, by zawartość wyciekła, póki jeszcze jest ciepła. Nieraz kapie mi na brodawki, a ja rozcieram ją po całej powierzchni moich piersi. Innym razem nabieram w pełną garść i wcieram facetowi między nogami, w jądra i wszędzie. Zdumiewa mnie, jak szybko od tego robi się znowu twardy”.
Oto, co napisała 19–letnia studentka z San Francisco: „Uwielbiam prezerwatywy… ile można kupić kolorów, kształtów i tak dalej! Nawet o smaku owocowym. Lubię prezerwatywy żebrowane, te z wypustkami też mnie zawsze podniecają. A największa zabawa jest przy ich zakładaniu. Przeważnie facet robi to sam, ale kiedy jest wyręczany przez dziewczynę, to go niesamowicie bierze, zwłaszcza jeśli ona to robi naprawdę dobrze, z jednoczesnym masowaniem trzonu — bo ja, na przykład, zawsze tak robię. Na pewno jestem zwolenniczką bezpiecznego seksu, ale nie widzę powodu, żeby bezpieczny seks miał mnie pozbawić radości”.
Niektórzy kochankowie tak daleko przesunęli granicę bezpiecznego seksu, że przypomina to, w moim przekonaniu, samoobronę. Na przykład niektóre kobiety noszą „bezpieczne” majtki z lateksowym kroczem i bez nich w ogóle nie wyobrażają sobie stosunku ani seksu oralnego. Niektórzy mężczyźni ani myślą lizać kobiecy srom bez osłony na zęby i dziąsła.
Lecz i ty, i twój partner możecie szaleć w łóżku i wciąż być bezpieczni. Ta książka została przygotowana i napisana specjalnie po to, żeby opowiedzieć, jak to robić. Istnieją całe dziesiątki wysoce ekscytujących sposobów, dzięki którym można dawać sobie wzajemnie satysfakcję seksualną, o jakiej większość ludzi może tylko marzyć.
Owszem, potrzeba o wiele większej seksualnej pomysłowości; owszem, trzeba brać pod uwagę rzeczy, o których dotychczas się w ogóle nie myślało. Trzeba się zdobyć na odwagę, błyskotliwość i seksualną „przygodowość”. Ale przecież, wy, kobiety, potraficie to, prawda?
Szał seksu to przewodnik dla tych kochanków, którzy nie chcą się dać styranizować przez praktyki bezpiecznego seksu, ale którzy chcą się nimi pozytywnie posługiwać, aby udoskonalić swe życie seksualne. To przewodnik dla kochanków, którzy chcą iść do przodu, a nie cofać się — kochanków uświadamiających sobie, że odpowiedzialność w seksie może wręcz dodać smaczku ich związkowi i postawić wyzwanie ich erotycznej wyobraźni.
Istnieje szereg sposobów istotnego zmniejszenia ryzyka nabycia AIDS.
Oczywiście, w klinicznie idealnym świecie każdy potencjalny kochanek przechodziłby regularne badania na obecność przeciwciał wirusa HIV i nosił przy sobie poświadczony notarialnie negatywny wynik testu. Zbliżenia seksualne nie zaczynałyby się od pocałunku, lecz od wymiany zaświadczeń lekarskich.
Jednak nie żyjemy w klinicznie idealnym świecie i nie sądzę, by wielu z nas chciało tego.
Musi nadejść pora, by sobie wzajemnie zaufać, w przeciwnym razie życie byłoby pozbawione podniet, romansów, a seks stałby się równie podniecający jak płukanie dziąseł.
Postąpicie fair, ty i twoi partnerzy, jeśli podejmiecie wszelkie możliwe środki ostrożności dla uniknięcia zakażenia i przenoszenia wirusa HIV. Jeśli masz choć najmniejsze wątpliwości, czy nie naraziłaś się na kontakt z nosicielem HIV, powinnaś natychmiast poddać się testowi krwi i zasięgnąć porady lekarskiej. I dopóki nie będziesz mieć pewności, że nie jesteś zakażona, powinnaś unikać wszelkich kontaktów seksualnych.
Wystarczy, że będziecie przestrzegać kilku najprostszych zasad, a ryzyko zakażenia będzie znikome lub żadne:
♦ Zasięgajcie języka przy wyborze partnerów seksualnych. Osoba zdecydowanie biseksualna albo z oczywistymi oznakami nadużywania narkotyków z całą pewnością stanowi większe zagrożenie. Zważcie na to samo, zastanawiając się nad seksem z prostytutkami, chłopcami „na godziny” i każdym, kogo można podejrzewać o rozwiązłość. Pomimo całego nagłośnienia problemu AIDS wiele prostytutek nadal bardzo niefrasobliwie podchodzi do bezpiecznego seksu. Niedawno odbyłem rekonesans na Lexington Avenue w Nowym Jorku, Hollywood Boulevard w Los Angeles i w okolicy King’s Cross w Londynie. Przekonałem się, że bez jakichkolwiek trudności można umówić się na seks o wysokim stopniu ryzyka — seks tradycyjny bez prezerwatywy, seks oralny z zagwarantowanym połykaniem spermy, seks analny bez prezerwatywy i „złoty deszcz” — oddawanie moczu i jego spijanie przez jedno lub oboje z partnerów.
W żadnym z tych aktów seksualnych, jeśli wykonują go absolutnie zdrowe osoby, nie kryje się niebezpieczeństwo (bo nawet mocz jest sterylny, a dziesiątki kochanków piszą do mnie o tym, że uprawiają „sporty wodne”). Jeśli jednak masz jakiekolwiek podejrzenia co do wierności seksualnej partnera, to tego rodzaju akty musisz absolutnie i bezwarunkowo wyeliminować.
♦ Z wyjątkiem seksu z partnerem, o którym wiesz, że nie jest nosicielem wirusa HIV (np. własny mąż, żona lub kochanek o długim stażu), zawsze używaj prezerwatyw. To znacznie mniej intymne, bez względu na to, co ich wytwórcy usiłują ci wmówić: że są „supercienkie”, „przejrzyste” albo „w naturalnym kształcie penisa”. Nawet przy wieloletniej praktyce ich stosowanie może być niemiłe i frustrujące. W końcu za wszelkimi aktami seksualnymi stoi naturalny popęd, by na końcu nastąpił wytrysk nasienia mężczyzny do pochwy kobiety, a cel jest taki, by było nas więcej. Lecz w tym przypadku musimy pogodzić się z pewną dozą frustracji, aby chronić nasze życie.
♦ Unikaj seksu oralnego, a zwłaszcza połykania nasienia i wydzielin seksualnych.
♦ Unikaj seksu analnego bez prezerwatywy. Choć daje on tak intensywną rozkosz, jest wysoce ryzykowny, jeśli chodzi o zachorowania na AIDS. Dzieje się tak dlatego, że ciasna odbytnica i jej wrażliwa wyściółka podatne są na drobne rozdarcia podczas stosunku — co z kolei bezpośrednio otwiera krwiobieg na ryzyko zakażenia nasieniem zawierającym wirus HIV.
Pewien nowojorski lekarz powiedział mi, że jedna z jego pacjentek, przekonawszy się o wysokim stopniu ryzyka zakażeniem wirusem HIV podczas stosunku analnego, zaczęła nalegać, by partner zawsze używał prezerwatywy, choć często pozwalała, by zwilżał ją śliną — co nie jest aż tak ryzykowne jak wprowadzenie nagiego penisa pomiędzy jej pośladki, ale jednak bardziej ryzykowne niż stosowanie sterylnego kremu nawilżającego.
Przy okazji, ci, którzy nie lubią lateksowego zapachu prezerwatyw albo regularnie uprawiają stosunki analne, mogą kupić lubrykanty o zapachu cynamonowym lub owocowym.
♦ Nigdy nie używaj do zastrzyków igły już użytej przez inną osobę. Zmniejszysz ryzyko zakażenia podczas podróży za granicę, zabierając ze sobą własny „zestaw AIDS” z igłami chirurgicznymi, skalpelami i nożyczkami. Można je nabyć w większości aptek.
♦ Ponieważ AIDS jest chorobą krwi, zachowuj rozsądne środki ostrożności, by uniknąć sytuacji, w których możesz być podatna na zakażenie. Zadbaj o to, by chirurg, stomatolog zawsze wkładał nowe rękawiczki z lateksu. Zadbaj o to, by każdy lekarz wykonujący intymne badania wkładał nowe rękawiczki z lateksu. Nigdy nie pozwól, by obca osoba ssała krew z twego rozciętego palca — to niby drobiazg, widywałem nieraz takie rzeczy, a jednak niosą ze sobą pewne, choć małe ryzyko.
Pamiętaj jedno: podejmowanie rozsądnych środków ostrożności oznacza podjęcie sensownych środków ostrożności. Nie można złapać AIDS, dotykając klamki, uchwytu, spożywając posiłek przygotowany przez osobę cierpiącą na AIDS ani nawet jeśli się usiądzie na jeszcze ciepłej klapię sedesu.
Pamiętaj — nawet dziś seks może być ekscytujący, seks nadal może być podniecający, seks nadal może być szaleńczy! A ja, korzystając z pomocy wielu prawdziwych kochanków, napisałem tę książkę, żeby pokazać, jak to zrobić.
AIDS sprowokował kochanków do jeszcze większej pomysłowości — nie chodzi przecież tylko o to, by osiągnąć satysfakcję seksualną bez narażania się na ryzyko zakażenia, ale i o to, by osiągać większe podniecenie seksualne z tymi samymi (albo z mniejszą ich liczbą) partnerami.
Posłuehajmy Lydii, 26–letniej kosmetyczki z Oakland w Kalifornii: „Muszę przyznać, że miałam chłopców bez liku i spałam z większością z nich. Nie potrafię powiedzieć, z iloma dokładnie, ale chyba z czterdziestoma albo pięćdziesięcioma. Dawniej to mnie podniecało: spanie z nowym facetem. Podniecało mnie to, że byłam w stanie go rozbudzić… a do tego każdy mężczyzna jest kompletnie inny, psychicznie i fizycznie, każdy kocha się inaczej. Jedni są owłosieni, inni ledwie mają jakiekolwiek włosy. Jedni są muskularni, inni naprawdę delikatni. Najbardziej jednak zdumiewa mnie, jak bardzo różne są penisy. Bywają krótkie i grube, bywają długie, cienkie. Bywają obrzezane i nie obrzezane. Bywają ogromne, które ledwo mieszczą się w ustach i mało cię nie udławią. Bywają tak małe, że wchodzą i wychodzą z ciebie jak królik wskakujący i wyskakujący z norki.
Byłam doświadczona, w takim sensie, że spałam z mnóstwem mężczyzn. Ale w istocie nie byłam w łóżku specjalnie twórcza. Nie musiałam. Brało mnie to, że kochani się stale z nowym facetem. Sam fakt, że był inny i kochał się inaczej, wystarczał, żeby mnie roznamiętnić. Coś niesamowitego, jak różnie kochają się różni mężczyźni.
Ale rzecz jasna, kiedy AIDS zaczął stanowić realne zagrożenie, musiałam usiąść i pomyśleć o moim życiu seksualnym. I powiedziałam sobie tak: Lydio, musisz się zmienić. Któregoś dnia weźmiesz sobie do łóżka faceta, który będzie miał wirus HIV, i zginiesz. Tu nie ma innego wyjścia.
Wobec tego zamiast sypiać z kim popadnie, zaczęłam przykładać większą wagę do moich dotychczasowych związków. Chodziłam z fotografikiem Peterem, kiedy pierwszy raz postanowiłam wziąć na wstrzymanie. Bardzo lubiłam Petera i widziałam, że on lubi mnie, ale nie traktowałam go za dobrze — nie odpowiadałam na jego telefony i tak dalej. Jednak podczas tamtego weekendu zadzwoniłam do niego i zaproponowałam wspólne spędzenie wolnych dni.
Tak zaczął się mój pierwszy związek na serio i na długo. Znajomi moich rodziców mają dom na szlaku Silverado w Dolinie Napa. Pojechałam tam z Peterem w czwartek i zostaliśmy do poniedziałku rano. Było wspaniale. Pierwszy raz w życiu zaczęłam się odprężać i przestałam myśleć o tym, z kim umówię się w przyszłym tygodniu. I pierwszy raz w życiu zaczęłam myśleć o kochaniu się z tym samym facetem noc po nocy, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu.
Przeczytałam w czasopismach kilka artykułów na temat seksu i zdumiało mnie, że tylu rzeczy nie wiedziałam. Nic nie wiedziałam o moich własnych reakcjach fizycznych. Nic nie wiedziałam o reakcjach fizycznych mężczyzn, poza tym, że kiedy penis robi się twardy, następuje wytrysk.
Bodaj najciekawsza z tego, czego się dowiedziałam, była technika uciskania penisa ukochanego w celu powstrzymania go od zbyt wczesnego wytrysku. Peter zawsze miał lekki spust, między innymi dlatego myślałam, żeby go rzucić i poszukać sobie innego. Ale ta technika od razu zadziałała i w efekcie Peter mógł się ze mną kochać bez wytrysku dwadzieścia minut, a czasami nawet dłużej.
Właśnie wtedy uświadomiłam sobie, że trwały związek seksualny z jednym mężczyzną może być bardziej szałowy i bardziej podniecający niż związki z dziesiątkami różnych partnerów.
Byłam z Peterem przez następne dwa lata, zanim się rozstaliśmy. Nadal się przyjaźnimy i widujemy od czasu do czasu.
Teraz jestem z Ralphem — on jest inżynierem. Jest bardzo przystojny, bardzo «fizyczny». I wierz mi, dzięki doświadczeniu nabytemu z Peterem, o wiele bardziej go doceniam. Od razu wyznam, że nie ma takiej rzeczy, której byśmy nie spróbowali. I za każdym razem jest coraz lepiej.
Czasami Ralph musi pracować w sobotę, wobec czego opracowaliśmy sobie taki rodzaj zabawy: w ciągu dnia Ralph dzwoni do mnie co jakiś czas, a ja rozmawiam z nim na nieprzyzwoite tematy i opowiadam, jakie wyzywające rzeczy robię i jaki seks czeka go po powrocie do domu. Na przykład mówię, że mam na sobie same majtki, pocieram sobie piersi i brodawki i że nie mogę myśleć o niczym innym jak tylko o tym, żeby wsunąć rękę w jego spodnie i poczuć przez slipy wielki, ciepły i twardy pal.
Potem wsuwam rękę w swoje majtki i wodzę palcem wzdłuż sromu, aż robi się cały wilgotny i śliski, a wtedy mój środkowy palec nurkuje do środka.
Odwieszam słuchawkę i przez co najmniej godzinę nie odbieram telefonu, a to świetnie potęguje napięcie. Kiedy w końcu on oddzwania do mnie, oświadczam, iż naga leżę na kanapie, mam nieco rozsunięte nogi i delikatnie bawię się łechtaczką, dotykani jej i drażnię, a raz po raz zanurzam środkowy palec w środku, żeby był cały wilgotny i masuję nim brodawki, dopóki nie zrobią się naprawdę sztywne.
Czasami pocieram słuchawką o srom, żeby on słyszał ten odgłos. Kiedy zrobiłam to pierwszy raz, on prawie wytrysnął w slipy. Ale kiedy robi się naprawdę podniecony, znowu odkładam słuchawkę i każę mu trochę poczekać. Potem dzwonię do niego i mówię, że jestem na czworakach na dywanie i powolutku wsuwam w siebie ogromny ogórek. I faktycznie to robię, a słuchawkę trzymam tak blisko, żeby słyszał, jak się wsuwa i wysuwa ze mnie.
Wydzwaniam do niego przez cały dzień, więc kiedy wraca do domu jest cały napalony. Jakieś dwa tygodnie temu, zanim wrócił do domu, nakryłam stół w jadalni i usiadłam na nim ubrana tylko w czarny pasek do podwiązek, czarne pończochy i buty na wysokich obcasach. Kiedy usłyszałam go przy drzwiach, zawołałam: Kolacja gotowa! Wtedy wszedł do jadalni i zobaczył mnie. Muszę powiedzieć, że był gotów jednym skokiem znaleźć się na mnie. Ale kazałam mu przykładnie usiąść przy stole do kolacji. Wtedy szeroko rozsunęłam nogi i przysunęłam się w jego stronę tak, by miał mnie prosto przed ustami.
Uwielbia to. Rozwarłam wargi sromowe, on lizał głęboko w środku, a ja czułam się niewiarygodnie. Podczas normalnego seksu nigdy czegoś podobnego nie zaznałam — on wie, gdzie dotykać, jak lizać. Nie przerywając lizania, wziął nóż i wsunął mi między pośladki krągłą rączkę z nierdzewnej stali. Spoglądając między nogi, widziałam tylko mój srom, cały wylizany i mokry i to metalowe ostrze wystające mi z pupy.
On wciąż lizał mnie i wiercił tym nożem, nie więcej niż trzy–cztery razy i już miałam orgazm, a ostrze noża rysowało blat. Podczas jednej z wizyt u nas moja matka powiedziała: Ale też brzydkie rysy macie na tym blacie — a ja mogłam rzec tylko: Moim zdaniem to wspaniałe rysy.
Już nie przejmuję się AIDS, bo żyję w trwałym i bezpiecznym związku seksualnym. Ralph myśli podobnie jak ja — w istocie większość facetów wykazuje dziś wielką, wielką rozwagę — więc nie zamierza sypiać z żadną dziewczyną chorą na AIDS.
Żal mi czasów kompletnej swobody seksualnej. Lecz nie ma sensu udawanie, że AIDS nie istnieje i że możemy wszyscy powrócić do przypadkowego seksu, orgii i wymiany partnerów — bo nie możemy. Możemy natomiast cieszyć się tym, co mamy, a jak się dobrze zastanowić, mamy, do licha, mnóstwo.
W trwałym związku zupełnie zmieniłam moją postawę wobec seksu. Nie chodzi o to, że się nawróciłam na idee tradycyjnego seksu z jednym partnerem, małżeństwa i tak dalej, ale o to, że trwały związek daje możliwość naprawdę dogłębnego poznania seksualizmu partnera… a jestem zdumiona, czego można się doszukać w człowieku, jeśli jest się z nim dostatecznie długo. Na przykład na samym początku nie miałam pojęcia, że Ralpha tak bardzo pociąga seks oralny, a on po prostu to uwielbia — to jego ulubiony numer i niech się nikomu nie zdaje, że się skarżę! A początkowo odnosił się do tego z taką rezerwą… trzeba było sporo czułości, zanim stał się na tyle swobodny, żeby zrobić to tak, jak chciał: całować i ssać moje wargi sromowe, wsuwać język głęboko do środka i rozsmarowywać sobie moje soki po całej twarzy. On na to jak na lato i ja też — a w przypadku seksu okazjonalnego nigdy bym się tego nie dowiedziała.
Nie do wiary, że pary mogą żyć razem latami i nadal ukrywać przed sobą tak znaczącą sferę swej osobowości seksualnej. Mnie też mogłoby to dotyczyć. Mogłabym przeżyć całe życie i nigdy się nie dowiedzieć, czym jest absolutne zaspokojenie. Wiesz co? Dawniej, kiedy co tydzień uprawiałam seks z nowym facetem, rzadko miewałam orgazm. Byłam podniecona, na pewno, ale rzadko kiedy zaspokojona. A teraz prawie zawsze jestem zaspokojona. Nie jestem już tak egoistyczna, mówiąc w kategoriach seksu. Jestem o wiele szczęśliwsza. Nie narażam swego życia. I szałowo się bawię. Zalecam wszystkim”.
Przytoczyłem dłuższy fragment mojej rozmowy z Lydią, ponieważ streszcza się w nim wiele moich wywiadów, listów i rozmów z mężczyznami i kobietami z minionych dwu lat. Większość z nich doszła do ładu z zagrożeniem AIDS, a nawet przekonała się, że w swoim aktualnym związku może odnaleźć o wiele więcej podniet seksualnych niż kiedykolwiek wydawało się to możliwe.
Był taki czas, kiedy wiele mężczyzn i kobiet uważało, że problem nudnego, zwykłego życia seksualnego natychmiast rozwiązuje znalezienie nowego partnera albo nowe, niebezpieczne zabawy, jak wymiana partnerów, seks z doskoku itp.
Dziś jednak wszyscy przejmujemy się ryzykiem seksu z osobami, których zbyt dobrze nie znamy. A to oznacza, że o wiele rozsądniejsza jest czujność w aktualnym związku seksualnym niż poszukiwanie przypadkowych podniet z obcymi.
Osobiście zawsze doradzałem poprawę dotychczasowego związku, a nie od razu rezygnację i szukanie kogoś nowego. Praca nad poprawą aktualnego związku wymaga przemyśleń, kompromisów i wielkiej dojrzałości seksualnej. Wymaga wyobraźni, brawury, prawdziwej seksowności, a nie tylko pewnego rodzaju egoistycznej, natychmiastowej gratyfikacji, którą — co smutne — wiele par uważa za seks.
Jeśli chodzi o sferę uczuć, to wiele par nie posuwa się dalej niż do wzajemnej masturbacji. Zawsze mają jakieś zahamowania, choć powinni się na siebie otwierać. Nigdy nie wyjawiają, czego naprawdę pragną. Właściwie nigdy nie dzielą się sobą z drugą osobą, ciałem i duchem. I to nie tylko nieśmiali, powściągliwi kochankowie, którzy nie umieją się ze sobą porozumiewać. Czasami nawet najbardziej „wysportowanym” parom potrzeba tyle samo rad co tym, które zawsze gaszą światło i nawet nie zamarzą o czymkolwiek „ostrzejszym” niż seks typu on na górze — ona na dole.
Posłuchajmy Tiny, 19–latki, studentki z Houston: „Greg i ja robimy w łóżku wszystko. Seks w taki sposób, seks w inny sposób. On pociera penis o moje piersi. Bierze mnie oralnie. Bierze mnie analnie. Raz to nawet przeleciał mi tyłek butelką od szampana. Potrząsnął nią, a kiedy wyjął, bąbelki szampana sączyły mi się z pupy. Ale wiesz co — to jest nudne. Takie mechaniczne. On mnie nigdy nie całuje. Nigdy nie bierze w ramiona i nie mówi, że mnie uwielbia. Lubię taki seks, podnieca mnie, ale podniecałby mnie o wiele bardziej, gdyby Greg był przy tym romantyczny”.
Oto fragmenty rozmów z 55–letnim właścicielem restauracji z Bostonu: „Żona i ja zrezygnowaliśmy z seksu sześć czy siedem lat temu. Nie wiem dlaczego. Może po prostu odwykliśmy od tego. Nadal ją kocham, a ona mnie — nie mamy żadnych wątpliwości. Maria jest, w moim przekonaniu, wciąż atrakcyjna. Oboje jednak pochodzimy z pruderyjnych domów, więc nasz seks można by pewnie nazwać konwencjonalnym — nic «ostrzejsze—go», nic poza standardem.
Mamy troje wspaniałych dzieci, które zaczynają dorastać, i — nie wiem jak — nasz popęd płciowy jakby przepadł.
Ale jakieś trzy miesiące temu do sąsiedniego mieszkania wprowadzili się Doreen i Ted. Oboje są mniej więcej w naszym wieku, może ciut starsi. I nie dało się nie zauważyć, jak oni promienieją, jak są sobie bliscy. Moja żona też to zauważyła.
Wkrótce po ich przeprowadzce Maria zaprosiła Doreen do nas na kawę, a ponieważ mnie nie było w domu, wszystko mi potem opowiedziała. Najwidoczniej Maria wspomniała o pięknym wyglądzie i żywotności Doreen, bo ona powiedziała: Cóż, to wyłącznie zasługa szczęścia małżeńskiego. Wtedy Maria spytała, jaki jest jej zdaniem sekret szczęśliwego małżeństwa, a Doreen oświadczyła: Oczywiście seks.
Maria była lekko zaszokowana, bo jak już mówiłem, wychowano ją dość pruderyjnie, tak samo jak mnie. Za to Doreen opowiedziała jej, że kocha się z Tedem trzy albo cztery razy w tygodniu, że wspólnie oglądają seksowne filmy wideo i że ona robi wszystko, co może go podniecić. Zaprosiła Marię do siebie i pokazała jej, w czym rzecz. Miała całą szafę pełną seksownej bielizny, jak trójkąciki łonowe i przejrzyste staniczki.
Początkowo Maria była przerażona wszystkimi tymi akcesoriami. Poczuła się zagrożona. Ale Doreen powiedziała jej, że wszystko to służy zabawie i miłości. Chyba wtedy Maria opowiedziała jej, że my już prawie nie uprawiamy seksu. Doreen była szczerze zaszokowana, a Maria pierwszy raz w życiu poczuła się winna z powodu seksu — z powodu braku seksu, rzecz jasna.
Jakiś tydzień później Doreen i Ted zaprosili nas do siebie na kolację. Zjedliśmy świetny posiłek — linguine z doskonałym, lekkim winem — atmosfera zrobiła się aż nadto zażyła. Bardzo nam wszystkim było ze sobą dobrze. Chcę przez to powiedzieć — nadzwyczaj dobrze. Około jedenastej, kiedy mieliśmy z Marią iść do domu, Doreen powiedziała, że musi nam pokazać najnowszą kreację, którą dostała od Teda… i że urządzi dla nas pokaz mody. Ted dolał nam wina, a Doreen poszła się przygotować i cały czas powtarzała: Tylko poczekajcie, a zobaczycie. Ugną się pod wami kolana.
W każdym razie, po chwili drzwi saloniku otworzyły się i ona wróciła. Wierz mi — kola—
na rzeczywiście się pode mną ugięły. Miała na sobie wyłącznie czarne, skórzane bikini i czarne szpilki. Właściwie trudno to nazwać bikini — zaledwie dwa paseczki wokół obnażonych piersi połączone łańcuszkiem i nabijany ćwiekami skórzany trójkącik łonowy, kompletnie wycięty w kroku, jedynie z łańcuszkiem łączącym przód z tyłem, dokładnie między wargami sromowymi.
Doreen ma 52 albo 53 lata, jest nadal naturalną blondynką i ma niesamowitą figurę, wielkie piersi, ale jak na jej wiek sprężyste, wąską talię, lekko zaokrąglony brzuch, który u niej wygląda naturalnie i atrakcyjnie. Weszła pewna siebie i dumna ze swego ciała. Brodawki jej sterczały tak, jak nie widziałem tego u żadnej kobiety. Jej oczy iskrzyły. Na jej widok miałem największą w życiu erekcję — niemal wytrysk, z miejsca i od razu, w slipy.
Maria spojrzała na mnie i wiedziałem, o co jej chodzi, choć się nie odezwała. Pytała: Czy uważasz, że powinniśmy wyjść? Ale ja chciałem zostać. Byłem bardzo podniecony i chciałem zobaczyć, co będzie dalej. Poza tym, wydawało mi się, że Doreen i Ted robią to celowo, żeby nam pokazać, co tak rozpala ich związek.
Doreen śmiała się, zrobiła piruet, jakby tańczyła dla nas. No i jak? — spytała. A my zgodnie powiedzieliśmy: Piekielnie seksownie. Było mi gorąco i brakowało mi tchu, ale czułem, że z tego wyniknie coś całkiem okay. Doreen i Ted do niczego nas nie nakłaniali. Nie zamierzali uwikłać nas w żadną wymianę partnerów, żon, nic podobnego. Po prostu robili show i nic więcej.
W każdym razie, Doreen podeszła do Teda, który siedział w kucki przed kominkiem i odstawiła dla niego ten swój erotyczny taniec, kręcąc biodrami, masując sobie piersi i kładąc dłonie na pośladkach. Potem uklęknęła i rozpięła mu koszulę, całowała go i przyciskała do niego biust. Zdjęła mu koszulę i pasek od spodni, popchnęła go do tyłu na poduchę, żeby ściągnąć mu spodnie. Miał na sobie bardzo obcisłe slipki i łatwo było dostrzec zarys jego wzwiedzionego penisa. Maria odwróciła się i ścisnęła mnie za rękę, a wtedy pierwszy raz zauważyłem, że ona także jest podniecona.
Doreen usiadła okrakiem na Tedzie i całowała go, i podrzucała piersiami z boku na bok, a jej brodawki wodziły po jego klatce piersiowej. Potem przycisnęła pierś do jego twarzy, wepchnęła brodawkę do jego ust, żeby mógł ją ssać i lizać. Ted delikatnie chwycił brodawkę zębami i kiedy Doreen chciała usiąść wyprostowana, brodawka się mocno rozciągnęła.
Siedziałem obok Marii na poduchach, trzymaliśmy się za ręce i patrzeliśmy jak zahipnotyzowani. Widowisko było niezwykle seksowne, ale nic nie wskazywało, że Doreen i Ted w jakikolwiek sposób wywierają na nas nacisk, co mnie naprawdę zadowoliło.
Doreen zsunęła się niżej i przez slipy chwyciła przyrodzenie Teda. Pocierała i ugniatała, stopniowo zsuwając slipy. Ukazał się penis w pełnej erekcji, niewiarygodnie twardy, widać było wszystkie żyłki i jądra jak orzechy kokosowe. Ted był kompletnie wygolony, nie miał jednego włoska łonowego, a jego członek wyglądał jak marmurowa kolumna. Koniuszek był już połyskujący i wilgotny, A Dorren wysunęła język i zlizywała te soki. Potem wzięła do ust całą główkę i ssała, powoli i rytmicznie, z każdym suwem biorąc go coraz głębiej w usta.
Lizała z boku, a potem położyła się z głową na udzie Teda i delikatnie brała do ust jego jądra i wodziła po nich językiem. Usłyszłem, jak Maria westchnęła, przywarła do mnie, a za chwilę trzymała rękę na moich spodniach i uważnie pocierała mnie przez slipy.
Największe wrażenie wywarło na mnie to, że Doreen i Ted kochając się, nie spieszyli się… rozkoszowali się każdą chwilą. Podobało im się to, więc nie gnali jak po ogień. Stopniowo budowali napięcie seksualne i muszę przyznać, że to napięcie utrzymywało się wtedy w całym salonie.
Doreen szeroko rozsunęła uda Teda i podłożyła swe dłonie pod jego pośladki. Kiedy je uniosła, całkiem wyeksponowała dziurkę w jego pupie. Nadal lizała i całowała jego pal, a jednocześnie zagłębiła palec między swymi nogami, żeby go w zwilżyć, a potem stopniowo wpychała go w jego odbyt, aż po nasadę palca. Kręciła nim dookoła, a Ted dyszał z rozkoszy, dosłownie dyszał.
Potem Ted chwycił Dorren, podniósł ją i odwrócił, całował ją w usta, całował jej piersi, całował poniżej jej brzucha. Wsunął język w otwór trój kącika i muskał tym łańcuszkiem jej wargi sromowe. Potem sięgnął do tyłu, rozpiął trójkącik łonowy i ściągnął go.
Doreen też była kompletnie wygolona. Jej srom wyglądał jak jakiś pulchny, dojrzały owoc. Ted wessał jej srom do ust, widziałem, jak jego język wsuwa się do środka, a soki z pochwy kapią mu z policzka. Wtedy zaczął delikatnie kąsać wargi sromowe, odciągał je na boki palcami, a my mieliśmy wgląd w sam środek pochwy. Ssał i lizał między jej nogami, a potem wepchnął palce wskazujące i środkowe obu dłoni w jej odbyt — w sumie cztery palce — i rozciągnął szeroko dziurkę w pupie.
I ja, i Maria siedzieliśmy jak osłupiali. Nie mogliśmy uwierzyć w to, co widzimy. I pomyśleć, ze ja tam chyba nigdy nie dotknąłem Marii jednym palcem — nigdy podczas stosunku — jakby sztuka miłosna była czymś w rodzaju chodzenia po linie, czymś, czego można dokonać tylko penisem. Zapewne należy w dużej mierze winić nasze wychowanie: utwierdzano nas w przeświadczeniu, że seks jest po to, by były dzieci, a jeśli dotyka się partnera palcami albo językiem… o, to już nie ma nic wspólnego z dziećmi, to jest tylko dla rozrywki i tego nie wolno robić. A co do pobudzania analnego — kiedyś coś o tym słyszałem, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, że własna żona mogłaby faktycznie pragnąć zabawy z czterema palcami męża w swojej pupie… albo że faceta to może rajcować. Palce do tyłka wsuwają geje. Normalnych facetów to nie bawi.
Ted położył się obok Doreen, uniósł jej nogę i rozwarł jej wargi sromowe. Zobaczyliśmy, jak wsuwa w nią swój pal. Doreen popatrzyła w naszą stronę, uśmiechnęła się i powiedziała: No, proszę, na co czekacie, chodźcie, zobaczycie, jak to jest. Oczywiście, zawahałem się przez chwilę, ale muszę przyznać, że widok suwającego się penisa Teda i uśmiechającej się do mnie Doreen podniecił mnie tak bardzo, iż nie byłem w stanie powiedzieć «nie».
Podszedłem i uklęknąłem przy Doreen, a ona ujęła moje dłonie i przycisnęła je sobie do piersi. Kulałem i pociągałem jej brodawki, a dotyk jej miękkiego ciała był nie do odparcia. Maria też podeszła i zaczęła głaskać plecy i bark Teda.
Doreen ujęła rękę Marii i skierowała ją pomiędzy nogi Teda, żeby mogła chwycić jego jądra. Potem Doreen moją rękę skierowała na swoją łechtaczkę. Własnymi palcami rozciągnęła wargi sromowe, żebym mógł delikatnie muskać łechtaczkę, podczas gdy Ted wykonywał w niej regularne suwy. Dla mnie to było niewiarygodne: pieściłem ją, a w tym czasie on z się z nią kochał. Czułem, gdy penis Teda się wsuwał, czułem rękę Marii, delikatnie ściskającej jego jądra i pocierającej penis u samej nasady.
Doreen nagle szczytowała, bezgłośnie drżąc. Potem Ted też miał orgazm. Nastąpiło kilka sekund przerwy, a wtedy sperma wydostała się z Doreen na palce Marii, która nadal pocierała jądra i pal Teda. W tym czasie ja wsunąłem kilka palców w pochwę Doreen, a później jeden palec w jej odbyt.
Kiedy było już po wszystkim, Ted spytał: Czy teraz wiecie, co tracicie? A Doreen dodała: Wcale nie prosimy was o regularne sesje wspólnego seksu z nami. Jak chcecie, możemy po prostu być dobrymi sąsiadami i dać sobie z tym spokój. Ale wy przecież wciąż jesteście młodzi, atrakcyjni fizycznie, powinniście czerpać maksimum z waszego małżeństwa.
Oboje ubrali się i dopiliśmy wino. Maria i ja poszliśmy wreszcie do domu. Nie musieliśmy nic mówić. Nie trzeba było słów. W sypialni rozebrałem Marię i nie mogliśmy przestać się całować. Zdjąłem jej stanik i pieściłem jej piersi, takie niesamowicie seksowne. Pociągałem i ściskałem jej brodawki, tak samo jak pociągałem i ściskałem brodawki Doreen, a Maria zamknęła oczy i niewiarygodnie wzdychała, jakby czekała na to od lat.
Rozpiąłem zamek jej spódniczki, która opadła na podłogę. Pod spodem żona miała rajstopy i figi, jedne i drugie całe wilgotne. Była tak wilgotna, że można by pomyśleć, iż się posiusiała. Rozpięła mi spodnie, wyjęła penis na zewnątrz i zanim zdążyłem się połapać, już klęczała i trzymała go w ustach. Wcześniej nigdy tego nie robiła — przez całe trzydzieści lat naszego małżeństwa.
Była ostrożna, nieśmiała, ale to zrozumiałe. A ja od lat nie widziałem i nie czułem czegoś równie pięknego jak usta Marii na moim penisie. Wierz mi, czułem się jak w niebie.
Byłem tak napalony, że od razu mógłbym odbyć stosunek, ale pomyślałem, jak robili to Doreen i Ted, więc pocałowałem ją i powiedziałem, że ją kocham i niezależnie od tego, co zaszło u sąsiadów, dla mnie ona jest najbardziej ekscytującą partnerką. Maria powiedziała: Skoro Doreen to potrafi, ja też. A ona jest taka bystra i tak młodo wygląda!
Leżeliśmy w łóżku i kochaliśmy się całą noc, jak nigdy w ciągu wspólnie przeżytych lat: randek, małżeństwa i wychowywania dzieci. Kochaliśmy się, wielbiliśmy jedno drugie i dokładnie pierwszy raz w życiu otworzyliśmy się wzajemnie na siebie, tak jak pokazali nam Doreen i Ted. Tamtej nocy zajrzałem do środka pochwy Doreen — czy Maria mogła odmówić mi pokazania swojej? Tamtej nocy Ted ssał srom Doreen i obdarzył ją takim orgazmem, który wysoko plasuje się w skali Richtera. Czy ja mógłbym odmówić tego mojej żonie?
W nocy Maria położyła się na łóżku na wznak z szeroko rozsuniętymi nogami, a ja zacisnąłem dłoń na moim penisie i masowałem nim jej cały srom. Kochaliśmy się tak, jakby miał nastąpić koniec świata: całowaliśmy się, ssaliśmy, lizaliśmy i po prosu cieszyliśmy naszymi ciałami. Maria szczytowała pierwsza. Pieściłem jej łechtaczkę, a ona nagle miała orgazm, tak z marszu, bez uprzedzenia. Zacząłem intensywniejsze suwy i poczułem, jak napływa sperma. Lecz ona powiedziała: Nie! i wyjęła penis z siebie i zsunęła się na satynowej poszwie dokładnie między moje nogi. Całowała, pocierała i ssała mój pal, aż nie mogłem już dłużej czekać. Na sekundę zamknąłem oczy, a gdy je ponownie otworzyłem, pompowałem gęstą, białą spermę prosto na twarz Marii, na jej usta, policzki, nos, brwi, włosy. Nie mogłem się powstrzymać, a ona wcierała spermę w całą twarz, jakby to był drogocenny krem, oblizywała usta i wyssała penis do ostatniej kropli. Choć już był wiotki, wciąż trzymała go w ustach i nie chciała wypuścić.
Poczekała, aż był całkiem miękki, całowała go i lizała, w końcu szeroko otworzyła usta i wsunęła w nie cały mój palik razem z jądrami, jakby chciała mnie połknąć. Później nie mogliśmy się opanować i cały czas się dotykaliśmy się, całowaliśmy i pieściliśmy, a ja czułem się jak nowo narodzony, mówię ci.
Teraz kochamy się bez przerwy, cztery–pięć razy tygodniowo, a nawet częściej. Maria straciła sporo kilogramów, wygląda kwitnąco jak Doreen, a ja czuję się, jakbym grał pierwsze skrzypce, jakbym był o dziesięć lat młodszy.
Już nie mamy żadnych zahamowań. Próbujemy, co się da… choć Maria nie garnie się do ogolenia mojego przyrodzenia, tak jak to robi Ted. Woli, żeby bestia była włochata. Odkryliśmy nasze preferencje seksualne, nasz sposób na «szał seksu», żeby zacytować tytuł książki. Maria uwielbia seks oralny, nieraz budzę się w nocy, a ona leży w nogach łóżka z moim penisem w ustach. Tylko go liże, tylko ssie, tylko delikatnie kąsa. A rzecz jasna, zwykle to prowadzi nas do finału, choćby to był sam środek nocy.
Lubię podczas stosunku wsunąć w jej pupę jeden lub dwa palce. Nawet dwa czy trzy razy odbyliśmy pełny stosunek analny, z penisem między jej pośladkami, ale mnie się to bardziej podobało niż jej, bo ona musi być bardzo rozluźniona i w nastroju — mimo że lubi, jak mam wytrysk w jej pupie i lubi to uczucie, gdy sperma przez całą noc wypływa z niej.
Marii odpowiada seks oralny i lubi, jak mam wytrysk na jej twarz albo prosto na jej wargi, choć ja raczej wolałbym w środku. Uwielbia też wytrysk we włosach. Jacy teraz jesteśmy odprężeni i czuli! Dwa tygodnie temu oglądaliśmy film wideo Pole marzeń. Maria trzymała głowę na moim udzie. Odwróciła się, rozpięła mi spodnie i podczas oglądania powoli mnie masturbowała. Nigdy przedtem by tego nie zrobiła, mowy nie ma. A kiedy następował wytrysk, skierowała penis w swe włosy, sperma kapała potem z jej fryzury na policzek.
Można by powiedzieć, że prawie każda nasza noc jest jak film porno, tyle że to nie jest porno, a para w średnim wieku kochająca się i gotowa to okazać. Jeśli mogę w kilku słowach doradzić coś osobom w moim wieku — a może w każdym wieku — to powiem tak: ufaj partnerowi / partnerce, pokaż mu / jej wszystko, powiedz o wszystkim, a jeśli masz ochotę na lizanie i ssanie albo wytrysk we włosach, zrób to. Tu nic a nic nie szkodzi — to samo szczęście.
Tamta noc z Doreen i Tedem już nigdy się nie powtórzyła. Już nigdy nie zaangażowaliśmy się z nimi w seks, choć bardzo się zaprzyjaźniliśmy. Maria i Doreen chodzą razem na aerobik, a ja z Tedem wiele razy byliśmy na rybach. O tym, co się u nas zmieniło, powiedziałem mu tylko raz. Powiedziałem, jakie to podniecające i że to odmieniło nasze życie seksualne, choć przyznałem, że na początku byłem zaszokowany. Ted powiedział, że Maria i ja także zaszokowaliśmy go. Nie mógł zrozumieć, jak para taka jak my mogła nie prowadzić aktywnego pożycia. Twierdził, że zawsze rozpoznaje, która para nie uprawia zbyt często seksu: mężczyźni przedwcześnie wyglądają staro, a kobiety są nudne, sterane i zaniedbane.
Ted stwierdził, że seks to eliksir młodości, z czym się zgadzam. I jeszcze dał mi adres firmy, która prowadzi sprzedaż wysyłkową tych skórzanych staniczków i trójkącików łonowych z łańcuszkiem pośrodku sromu, a ja na to jak na lato. I to oględnie mówiąc.
Jestem z siebie dumny i jestem dumny z Marii. Udowodniła, że kobieta po pięćdziesiątce może uwolnić się od zahamowań seksualnych i być namiętną i ekscytującą kochanką. Nie zamieniłbym jej na wszystkie dziewczyny z rozkładówek «Playboya» razem wzięte. Maria twierdzi, że niektóre kobiety w średnim wieku boją się seksualnego luzu, bo niepokoją się, że to pozbawi je szacunku męża. Nie uświadamiają sobie, że mąż od lat sekretnie fantazjuje o seksie oralnym albo o tym, by zobaczyć ją w seksownej bieliźnie. Chcę wyznać, że obecnie bardziej niż kiedykolwiek szanuję Marię. Adoruję ziemię, po której stąpa”.
Warto zauważyć, że Ted i Doreen, choć zachęcali sąsiadów do wspólnego udziału w najbardziej intymnym i seksualnie prowokującym akcie, w żadnym momencie nie uczynili nic, co mogłoby narazić ich na ryzyko AIDS. Zapewne ani Doreen, ani Ted nie mają wirusa HIV, więc wspólny seks byłby całkiem bezpieczny, a kontakt z Johnem i Marią był wyłącznie manualny — choć Maria wcierała w genitalia Teda jego własne nasienie. Dla Marii byłoby to niewskazane, gdyby miała otwarte ranki na dłoniach, a bezpośrednio po tym powinna umyć ręce.
Jakkolwiek ryzyko AIDS jest znacznie mniejsze w społeczności heteroseksualnej niż wśród biseksualistów, homoseksualistów i narkomanów, lepiej uważać niż ubolewać (chciałbym dodać, że nie osądzam biseksualistów, homoseksualistów czy narkomanów — po prostu w kategoriach czysto epidemiologicznych ich styl życia sprawia, że są bardziej narażeni na AIDS niż heteroseksualiści).
Oświata seksualna jest dziś znacznie bardziej otwarta i pełna niż dawniej. Młoda dziewczyna może wziąć do ręki czasopismo i przeczytać w nim o masturbacji, orgazmie, seksie oralnym, seksie podczas menstruacji, o tym, jak radzić sobie z molestowaniem seksualnym w pracy — jednym słowem o wszystkim. Jednak wciąż w pojmowaniu seksu przez kobiety istnieje znaczący rozdźwięk — kobiety nie potrafią uwierzyć, że mężczyzna ich życia ma tak silne, wręcz pornograficzne fantazje seksualne.
Odpowiadam na to wysłaniem trzech ankiet do wszystkich par, które pisały do mnie o swych trudnościach seksualnych. Jedną ankietę oboje partnerzy wypełniali wspólnie. Pozostałe dwie osobno, nie pokazując drugiej stronie, a potem odsyłali je do mnie. Większość pytań dotyczyła preferencji, pragnień i fantazji seksualnych, zwłaszcza tych, które partnerzy zachowywali przed sobą w tajemnicy.
Trzeba zauważyć, że znikoma liczba mężczyzn przyznaje się partnerce do prawdziwej natury swych fantazji seksualnych… i że znikoma liczba kobiet uświadamia sobie, co naprawdę mężczyzna ich życia pragnąłby robić w łóżku (nie wspominając już o innych miejscach, pod prysznicem, w samochodzie, a nawet — w jednym przypadku — na płaskim dachu w ulewnym deszczu).
♦ W ankiecie dla mężczyzn 71% respondentów podało, że pragną od partnerki więcej podniet oralnych.
♦ We wspólnej ankiecie tylko 19% mężczyzn podało, że pragną od partnerki więcej podniet oralnych, podczas gdy 5% kobiet napisało, że sądzą, iż ich partner pragnie więcej podniet oralnych.
♦ W ankiecie dla kobiet 9% respondentek podało, że sądzą, iż ich partner pragnie więcej podniet oralnych, podczas gdy 3% kobiet podało, iż byłyby gotowe faktycznie obdarzyć partnera tym, czego pragnie.
Różnice te charakteryzują wielki rozdźwięk między tym, czego mężczyźni naprawdę pragną, a wyobrażeniami kobiet o ich pragnieniach oraz tym, co kobiety gotowe są dla nich zrobić, jeśli będą znały te pragnienia.
Książka ta oparta jest na rezultatach tych ankiet oraz osobistym doświadczeniu wielu prawdziwych kochanków. Pokaże ci, jak ty — jako kobieta — możesz nauczyć się, co naprawdę podnieca twego partnera i w jaki sposób wykorzystać tę nowo zdobytą wiedzę i radykalnie udoskonalić własne życie seksualne.
Wielu autorów poradników składa obietnice, których nie są w stanie spełnić. Obiecują, że zeszczuplejesz, że zostaniesz ekspertem uprawy roślin doniczkowych, obiecują ci poznanie przyszłości, obiecują ci fortunę.
Natomiast moja obietnica jest nie do zakwestionowania. Obiecuję, że — jeśli zastosujesz się do porad seksualnych zawartych w tej książce — twoje życie seksualne całkiem się odmieni, prawie z nocy na noc, a wraz z nim odmieni się cały twój związek. Jeśli jesteś młoda, opanujesz nowe umiejętności i odkryjesz nowe przyjemności. Jeśli jesteś starsza, uda ci się ożywić życie seksualne, z którego już uleciał duch. Jeśli akurat jesteś wolna i nie masz partnera seksualnego, pokażę ci, w jaki sposób możesz bardziej podniecająco się stymulować, a gdy spotkasz wreszcie kochanka swoich erotycznych marzeń, będziesz znacznie lepsza w łóżku.
Nie obawiam się składać takich obietnic, bo moje porady wielokrotnie się sprawdzały u konkretnych ludzi, którzy pragną prawdziwej ekscytacji seksualnej. Proszę tylko o jedno: czytając tę książkę, staraj się zrozumieć, że odnosi się ona do rozkoszy seksualnych kochanków takich samych jak ty i ja — zwykłych ludzi, mających zwyczajne ciało i zwyczajny wygląd — oraz że ich pragnienia i potrzeby są absolutnie naturalne i normalne.
Innymi słowy, proszę, nie wpadaj w szok i nie kręć nosem, mówiąc: Nigdy nie przyłapiecie mnie na czymś takim! Właśnie tego rodzaju postawa prowadzi — z powodu nudy, frustracji i porażek — do końca związku.
Seks jest jedną z największych przyjemności, jaką możesz czerpać z życia. Wyraża się w nim cała twoja osobowość i miłość do mężczyzny twego życia. Seks może dać zaspokojenie fizyczne, spełnienie psychiczne i niesamowitą radość. Nie przypadkiem jeden z największych bestsellerów naszych czasów nosi tytuł Radość seksu. Nie przypadkiem inny bestseller naszych czasów nosi tytuł Magia seksu.
Moje ankiety wykazały że 84% mężczyzn chciałoby, aby ich kobieta nosiła bieliznę erotyczną, choć tylko 27% mężczyzn gotowych było otwarcie się do tego przyznać, 68% mężczyzn chciałoby się kochać w pozycji „kobieta na górze”, ale jedynie 12% przyznałoby się do tego.
73% mężczyzn chciałoby obdarzyć kobietę seksem oralnym, lecz zaledwie 18% ujawniłoby to pragnienie.
Aż 64% mężczyzn marzy o tym, by partnerka przycinała albo zgoliła całe owłosienie łonowe, niestety jedynie 9% było gotowych otwarcie się do tego przyznać.
I tu pojawił się kolejny wyraźny rozdźwięk między tym, co kobiety wyobrażają sobie o męskich pragnieniach, a tym, jakie te pragnienia są rzeczywiście.
Moja książka wskaże ci setki różnych sposobów, które mogą zlikwidować te rozbieżności. Dzięki nim będziesz mogła pokazać twemu mężczyźnie, że go rozumiesz, że wiesz, czego pragnie i że będziesz niezwykle szczęśliwa, mogąc mu to dać. Będziesz mogła uświadomić ukochanemu, że taka kochanka jak ty zdarza się raz na milion.
Żadna z zalecanych przeze mnie technik nie jest obowiązkowa. Każdy ma inne upodobania seksualne — ty także. Na przykład wiele seksualnie niedoświadczonych kobiet wzdraga się przed seksem oralnym, zwłaszcza braniem penisa partnera do ust. Lecz nikt ci nie każe całować ani ssać penisa partnera, a on sam powinien ci okazać zrozumienie i troskę.
Znaczny odsetek dziewczyn i kobiet, które pisały do mnie w sprawie seksu oralnego, zraża się do niego przez agresywne albo niezręczne żądanie fellatio (to wymyślna łacińska nazwa na pobudzanie penisa mężczyzny ustami kobiety) ze strony kochanka czy sympatii. Wszystkie te historie są zwykle bardzo do siebie podobne. Partner albo nic nie mówi, tylko kładzie się w taki sposób, że jego oczekiwanie jest oczywiste (np. jego penis w erekcji niemal dotyka jej ust), albo ciągnie jej głowę w stronę wzwiedzionego penisa; albo też wymusza seks oralny za pomocą emocjonalnego szantażu („Nie możesz mnie kochać, jeśli nie chcesz wziąć dzięcioła do buzi”).
Seks oralny jest integralnym komponentem wyrafinowanej techniki miłosnej i jeśli zostanie kobiecie przedstawiony z uczuciem i troską, większość z nich przekonuje się, że daje on niemal równie dużo radości co stosunek.
„Nienawidziłam tego” — mówi Sandy, 21–letnia projektantka mody z St. Louis. — „Głównie dlatego, że mój pierwszy kochanek stale tego oczekiwał, a także dlatego, że nie miałam większego doświadczenia seksualnego i po prostu nie wiedziałam, co robić. Nie miałam nic przeciwko całowaniu jego penisa i braniu go do ust. Właściwie nawet lubiłam to doznanie, kiedy całe usta wypełnia mi ta wielka, twarda główka penisa, i lubiłam lizanie otworka na niej. Ale nie wiedziałam, czy mam ssać, dmuchać, żuć… Ukochany robił się sfrustrowany i zawsze kończyło się na kłótni, która psuła wszystko i zrażała mnie do seksu oralnego na długo.
Dopiero kiedy poznałam mego obecnego chłopca, Mike’a, nauczyłam się w czym rzecz. Któregoś wieczoru pocałowałam jego palik — a Mikę przyznał, że bardzo to lubi. Wzięłam go do ust, a Mikę powiedział, że właśnie tego sobie życzy, i dodał: Jak będziesz lizać dookoła i delikatnie ssać, jednocześnie ssać i pocierać ręką w górę i w dół, to… No wiesz, po prostu tłumaczył mi, co mam robić. A do tego dał mi szansę przerwania przed wytryskiem. Już za chwilę — powiedział — ale nie musisz go trzymać w buzi. Ale ja wcale nie chciałam go wypuścić. Nagle zapragnęłam przekonać się, jakie to doznanie, kiedy mężczyzna szczytuje w ustach kobiety. Mikę miał gwałtowny wytrysk. Wylało się pełno tej słonawej, ciepłej spermy na cały mój język. Czułam, jak strużka strzela z otworka penisa. To mnie niesamowicie podnieciło, sama też prawie przeżyłam orgazm. Trochę nasienia połknęłam, reszta kapała mi z brody. Nie powiem, że lubię to tak samo jak melbę, ale miałam wreszcie w ustach prawdziwą spermę ukochanego mężczyzny i sama ją z niego wydostałam, co cieszyło mnie niezwykle.
Później Mikę wziął mnie oralnie, lizał mój srom i łechtaczkę, więc po chwili sama też szczytowałam. W dużej mierze to, co ja zrobiłam, sprawiło, że to, co zrobił on, było takie ekscytujące i satysfakcjonujące, wiesz? Ja zaspokoiłam jego, a on w zamian chciał zaspokoić mnie. Czułam się doskonale — zupełnie inaczej niż z moim pierwszym chłopcem”.
Niezliczone kobiety skarżą mi się, że wprawdzie lubią seks oralny, ale nie zawsze odpowiada im połykanie nasienia. Oto, co powiedziała 33–letnia mężatka z Fort Worth w Teksasie: „Czasem mam ochotę połykać, a czasem nie. A John nalega za każdym razem. Ma zwyczaj przyciskać moją głowę do swego krocza podczas ejakulacji, tak abym nie mogła wyjąć penisa z ust. Jego podnieca to, że strzela bezpośrednio w moje gardło,
nie dając mi szansy na zdecydowanie, czy chcę połykać, czy nie. Dawniej mnie to nawet podniecało, przyznaję. Ale ja też chcę mieć jakiś wybór i męczy mnie to, że mnie niemal dusi, i sama szukam pretekstów, żeby nie odwzajemniać seksu oralnego”.
Wydaje mi się, że radość seksu oralnego zależy nie tylko od twej gotowości (i przekonania, że to potrafisz), ale także od sprawności i wrażliwości partnera. Branie penisa do ust jest jednym z najbardziej oczywistych przejawów twojej miłości, zaufania i pragnienia, by go zadowalać. W zamian on powinien być troskliwy, powinien żywo i czule reagować na twoje potrzeby i pragnienia.
W sztuce miłosnej praktycznie nie można wyznaczyć niepodważalnych reguł czułości i agresywności okazywanych sobie przez partnerów. Kobieta może się skarżyć, że partner wykonuje zbyt mocne ruchy frykcyjne, a zarazem ta moc może ją ekscytować. Jednego wieczoru szczerze może nie chcieć obdarzyć go seksem oralnym, ale jeśli ukochany pokona jej obiekcje, innym razem może się rozbudzić. Mężczyzna z kolei nie musi mieć ochoty na seks, ale ukochana może go całować i podniecać, i żądać by ją zaspokoił. Może też wsunąć palec do jego odbytu, podczas gdy on się z nią kocha, zadając mu ból, a jednocześnie dodając nowy bodziec do podniecenia seksualnego.
Akt seksualny to agresywność i łagodność; dominacja i uległość, stymulacja i ukojenie. To jedno z najbardziej skomplikowanych działań, jakie podejmujemy w życiu. Seks wymaga od nas więcej psychicznych i fizycznych umiejętności niż wszystko inne, co robimy.
Aby kobieta była cudowną kochanką, wcale nie musi rozumieć całej tej złożoności seksu. W moich poprzednich książkach szczegółowo opisałem wewnętrzną pracę organizmu człowieka pod wpływem stymulacji seksualnej i w trakcie orgazmu. Taka szczegółowa informacja jest przydatna, ponieważ umożliwia kochankom zrozumienie, co się z nimi dzieje w każdym momencie stosunku. Dzięki temu kobieta nabiera pewności siebie i przestaje się martwić, że — na przykład — jej pochwa robi się aż tak wilgotna podczas pocałunku z ukochanym, a mężczyzna przestaje się przejmować, że — na przykład — ma za mały członek albo nie dość dużo nasienia przy ejakulacji.
Tego rodzaju pełną informację znajdziesz w Magii seksu, Rozkoszach miłości i innych publikacjach. W tej książce natomiast podejmuję się pokazać, jaka wiedza i umiejętności będą ci potrzebne, żeby poprowadzić ukochanego (ukochanych) na najwyższe szczyty przyjemności erotycznej. I, rzecz jasna, jak tego dokonać bezpiecznie.
Niektóre panie pytały mnie, czy w nauce o tym, jak podniecać mężczyzn, nie zawiera się coś poniżającego. ,,W końcu jestem jego ukochaną, a nie jego dziwką”. Bez wątpienia, pewne umiejętności seksualne, które nabędziesz, mogą się wydawać właściwe dla prostytutki albo gejszy. Lecz wszystkie je zmodyfikowałem w taki sposób, żeby były podniecające także dla ciebie. Tyle podniet i zaspokojenia, ile ty dasz swemu ukochanemu, masz prawo oczekiwać od niego w rewanżu. Im sprawniej będziesz dogadzać jemu, tym więcej sama zyskasz rozkoszy. Na przykład, w zaadaptowanej dla twoich potrzeb wersji tajlandzkiego masażu ciała możesz pieścić całe jego ciało twoim wzgórkiem łonowym — takie coś nie tylko go roznamiętni, ale wysoce rozbudzi także ciebie, zgodnie z twoją własną seksualną wrażliwością. Ponadto przekonasz się, że nawet same reakcje partnera podniecą cię.
Posłuchajmy Joy, 23–letniej pomocy dentystycznej; jej 33–letni kochanek Peter stracił pracę w drukarni i od przeszło trzech miesięcy jest zestresowany i niespokojny. Najbardziej frustrującym skutkiem jego stanu stała się czasowa niezdolność do utrzymania erekcji.
„Nie kochaliśmy się jak należy od prawie ośmiu tygodni. Wiem, że Peter chciał, ale za każdym razem tracił erekcję przy próbie wniknięcia we mnie. Prawie płakał z rozpaczy. Właściwie kilka razy faktycznie się rozpłakał. No i rzecz jasna, im częściej mu nie stawał, tym bardziej się stresował i następnym razem było jeszcze gorzej. Lekarz raczej nic mu nie pomógł — dał Peterowi jakieś leki blokujące stres, trochę to pomogło, ale nie przywróciło mu seksualnej wiary w siebie. Doszło do tego, iż przez jakiś czas uważałam, że to ja jestem winna i że on już mnie nie kocha. Wtedy w którejś z twoich książek przeczytałam, jak przywrócić mężczyźnie wigor. Pomyślałam, że spróbuję, bo nie mam nic do stracenia.
Kiedy w tamten dzień Peter wrócił do domu, już czekała na niego jego ulubiona potrawa z kurczaka, do tego butelka dobrego czerwonego wina. Ja działałam z pełnym spokojem i opanowaniem. Spytał, co się dzieje, a ja oznajmiłam, że czuję takie samo napięcie jak on i postanowiłam się zrelaksować i zebrać myśli. Jedliśmy kolację i rozmawialiśmy o tym, co każde z nas robiło cały dzień. Peter miał kilka spotkań w sprawie ofert pracy, ale raczej żadna nie wyglądała na obiecującą.
Po kolacji przygotowałam mu kąpiel i sama go rozebrałam. Pocałowałam go, pieściłam jego dzięcioła, który lekko się usztywnił. Nie robiłam nic więcej, tylko trochę pocierałam w górę i w dół, głaskałam jądra, a potem kazałam mu wejść do wody.
Kiedy siedział w wannie, poszłam do sypialni, rozebrałam się — zostałam w samych białych pończochach, białym pasku do podwiązek i skąpych bawełnianych majteczkach. Wróciłam do łazienki i weszłam do wanny.
Powiedziałam, że go umyję. Dosiadłam go okrakiem, pocałowałam; był naprawdę podniecony. Pamiętałam, co napisałeś w książce: powoli, spokojnie, nie okazywać, że czegokolwiek się po nim spodziewam. Z tego, co napisałeś, wynikało przecież jasno, że mogę nic nie wskórać, przynajmniej na początku, a Peter nie powinien po mnie poznać najmniejszego rozczarowania.
Był zachwycony, że jestem z nim w wannie, w pończochach i majteczkach, które jak tylko namokły, stały się całkiem przejrzyste i ledwo kryły moje ciemne włoski łonowe.
Siadłam za plecami Petera i namydliłam sobie całe piersi. Potem pocierałam nimi jego plecy. Był niezwykle podniecony i ja też. Brodawki sterczały mi w tej pianie, zaczęłam się czuć absolutnie seksownie.
Sięgnęłam ręką do przodu i namydliłam jego tors, później sięgnęłam między jego nogi, namydliłam mu dzięcioła, jądra i tyłek. Znowu zaczął sztywnieć, ale czułam, że Peter jest w dalszym ciągu spięty i zbyt intensywnie stara się wywołać erekcję.
Wyszłam z wanny, podałam mu ręcznik, a następnie zdjęłam pończochy i majtki i cała się wytarłam. Długo się całowaliśmy, na stojąco, w łazience. To, co pisałeś, że kochankowie będący ze sobą na co dzień, zapominają się całować, to absolutnie prawda. Kochają się, ale zapominają, że prawdziwie namiętne sesje pocałunków i pieszczot tak bardzo ich podniecały podczas pierwszych randek.
A my tak właśnie się całowaliśmy: jak nowi kochankowie, językami i zębami. Czułam, jak Peter rośnie pod ręcznikiem, ale wiedziałam, że nic a nic nic powinnam poganiać.
Przeszliśmy do sypialni. Rozłożyłam na łóżku wielki, suchy ręcznik i kazałam Peterowi położyć się na nim na brzuchu. Spytał, co zamierzam, a ja oświadczyłam, że chodzi o nową technikę relaksacji. Postawiłam tylko jeden warunek: nie wolno mu dotknąć mnie, dopóki sama na to nie pozwolę. Uśmiechnął się promiennie, powiedział: Dobra — i położył się na łóżku.
Naga usiadłam na nim okrakiem na wysokości splotu słonecznego. Przywarłam do niego sromem i kręciłam biodrami. Czujesz, jaka jestem dzięki tobie wilgotna? — spytałam. Potem wzięłam buteleczkę z oliwką do masażu i wylałam trochę na dłoń. Oliwka nie była z tych o intensywnym zapachu, jak choćby z drzewa sandałowego. Miała tylko lekki aromat. Okrężnymi ruchami wcierałam ją w jego bark, a to każdego by zrelaksowało. Peter wzdychał, a ja czułam, jak jego mięśnie tracą napięcie i się rozluźniają.
Posmarowałam oliwką wewnętrzne powierzchnie moich ud, zwłaszcza między nogami. Dzięki temu mogłam rękoma masować jego bark, a tułów po obu bokach ściskać między śliskimi nogami — jednocześnie cały czas kręciłam biodrami, przywierając sromem do jego ciała.
Kiedy poczułam, że jest już znacznie rozluźniony, przewróciłam go na plecy. Usiadłam okrakiem na jego brzuchu i masowałam mu ramiona i tors. Do tego wciąż go całowałam. Potem siadłam tyłem i masowałam mu uda, coraz bliżej penisa — wtedy był już całkiem wzwiedziony, choć zaledwie kilka razy musnęłam go rękoma. Na końcu kazałam Peterowi ugiąć trochę nogi w kolanach, żeby leżał z szeroko rozsuniętymi udami, a ja masowałam mu rowek między pośladkami, wokół jąder, a wreszcie dzięcioła, którego mocno chwyciłam i pocierałam w tę i z powrotem, przyciskając kciukiem tuż poniżej żołędzi — w opisany przez ciebie sposób.
Jednocześnie stopniowo unosiłam swoje pośladki, żeby Peter miał widok prosto na cipkę. Sięgnęłam ręką od spodu i palcami rozdzieliłam wargi sromowe, żeby miał jeszcze lepszy wgląd do środka. Pocierałam go zarazem coraz szybciej i szybciej.
Peter dotknął mojej nogi, a ja przypomniałam mu regułę: Stop… nie ma dotykania.
Chcę cię przelecieć — powiedział — muszę, bo padnę! A ja na to: Mowy nie ma… mamy jeszcze mnóstwo czasu.
Pocierałam go coraz intensywniej, widziałam, jak napinają się jego jądra i mięśnie ud, główka penisa nabrała barwy szkarłatu, była śliska od oliwki. Pocierałam mocniej, zapamiętale i radośnie. To też podnieca, kiedy się ma inicjatywę w swoich rękach.
Coraz szerzej rozsuwałam wargi sromowe i na koniec wsunęłam w siebie trzy palce. Zastanawiałam się, jak bardzo to podnieci Petera, ale on nagle krzyknął i z penisa strzeliła wielka, biała fontanna, potem następna i jeszcze jedna. Nigdy nie widziałam aż tyle i aż takiej gęstej spermy. Kapała mi z dłoni i ściekała z nadgarstka.
Odwróciłam się, pocałowałam Petera i mocno przytuliłam. Czułam się bardzo rozbudzona i dość sfrustrowana, ale wiedziałam, że to wyjdzie nam na dobre.
Odbyliśmy jeszcze dwie sesje masażu. W połowie drugiej z nich Peter wstał, odwrócił mnie na plecy i wsunął się we mnie. Czegoś takiego nie czułam już od tygodni. Kochałam się z nim powoli i pięknie, a jego erekcja wcale nie zanikła. Od tego momentu już nie ma żadnych problemów. Wspaniałe w tym jest to, że on wie, iż jeśliby stracił wiarę w siebie, zawsze może wrócić do naszych sesji, i po kłopocie”.
Opisana przez Joy sesja masażu częściowo oparta była na bardzo udanej technice dogadzania partnerowi, zalecanej przez doktorów Mastersa i Johnson już w latach siedemdziesiątych do leczenia męskiej impotencji. Jednym z najbardziej wyraźnych nowych komponentów jest tu otwarte demonstrowanie przez kobietę jej narządów płciowych. Robi to w taki sposób, żeby mężczyzna mógł się przyglądać pochwie tak długo i tak wnikliwie, jak tylko chce, nie będąc zażenowany ani onieśmielony tym, iż ona widzi jego zainteresowanie.
Oto co wskazuje Nicholas Bornoff w Różowym samuraju, swej doskonałej pracy na temat seksu w Japonii: „Zygmunt Freud na przełomie stuleci obraził sztywny Zachód, stwierdzając to, co dla Wschodu zawsze było oczywiste: mężczyznę podnieca widok kobiecych genitaliów. Nigdzie ów biologiczny fakt nie jest pojmowany za bardziej oczywisty niż w Japonii. Wiele erotycznych shunga (drzeworytów) pokazywało bez osłonek szczegółowe zbliżenia pochwy”. We współczesnym Tokio, w pokazie seksu na żywo, „miss Emi paraduje przed mężczyznami na widowni. Co jakiś czas to kuca, to kładzie się tuż przy nich i maksymalnie szeroko rozsuwa nogi. Kiedy snop światła oświetla jej intymną anatomię, która staje się publiczną, miss Emi palcami rozsuwa wargi sromowe. Mężczyźni pilnie wpatrują się w jaskrawo oświetloną dziurkę, a jej różany blask odbija się w szkłach ich okularów”.
Wiele żon i kochanek nie może zrozumieć, jak bardzo mężczyzn fascynuje widok nagiej kobiety; niektóre panie uważają tę fascynację za poniżającą, a nawet odrażającą. W odróżnieniu od kobiet, mężczyźni oglądając w pismach pornograficznych zdjęcia nagich modelek, których w ogóle nie znają, potrafią podniecić się prawie do granicy orgazmu. Mężczyźni mogą patrzeć na zdjęcie albo rysunek samej pochwy i uznać to za ekscytujące. W ich reakcji nie ma nic perwersyjnego ani niezwykłego i pominąwszy przypadki ekstremalne (np. pisma wybitnie sadomasochistyczne), w żaden sposób nie poniża to kobiety. Wręcz przeciwnie: wskazuje na to, iż mężczyzna uważa za ekscytującą i podniecającą kobietę samą w sobie, niezależnie od tego, kim jest. Częstokroć modelki w pismach pornograficznych wcale nie są szczególnie piękne ani nie mają oszałamiającej figury, ale podniecają mężczyzn po prostu dlatego, że są kobietami pokazującymi swą kobiecość.
Co ważniejsze — możesz wykorzystać tę nieodpartą męską reakcję, aby podniecać partnera w taki sposób, jaki do tej pory nie wydawał ci się możliwy. Zbyt mało kobiet uświadamia sobie, że odpowiedź na pytanie, jak przemienić własne życie miłosne w jedną noc, znajduje się dokładnie przed nimi samymi, dokładnie przed ich nosem. Odpowiedź ta zawiera się na stronicach „Playboya”, „Penthouse’a”, „Hustlera” i wszystkich innych „pism dla panów”. Odpowiedź zawiera się w pokazach striptizu, seksownych filmach wideo, występach nagich artystek rewiowych.
Odpowiedź brzmi tak: mężczyznę podnieca patrzenie i jeśli zaoferujesz mu jakiś naprawdę szałowy widok, doprowadzisz go do szaleństwa.
Nie musisz działać tak ostentacyjnie jak striptizerka czy modelka z rozkładówki pisma. Możesz na serio roznamiętnić mężczyznę twojego życia, zachowując spokój i godność. Choćby niektóre zalecenia z tej książki wydawały ci się skrajne, pamiętaj, że wszystkie przedstawiam z tą myślą, aby wzmocnić twą kobiecość i twój seksapil, bez narażania cię na kompromis i utratę szacunku dla samej siebie. Oto, co powiedziała mi Mandy, 27–letnia projektantka biżuterii z Dallas: „Nagle otworzyłam oczy i zobaczyłam siebie w lustrze komody. Klęczałam na dywanie przed moim mężem i trzymałam w ręce jego penis w erekcji. Penis połyskiwał, bo wcześniej go lizałam. Czy byłam zażenowana? Oczywiście, że nie. Czy czułam się poniżona? Oczywiście, że nie. Czy można czuć się zażenowaną albo poniżoną tym, że podnieca się ukochanego mężczyznę, który odwzajemnia się miłością? Popatrzyłam i poczułam się jak królowa. Oczy mi błyszczały, miałam zaróżowione policzki, lśniące włosy, cała iskrzyłam. Podobałam się samej sobie, naprawdę, i mąż też mi się podobał. Dziękowałam Bogu, że stworzył tak kochające i piękne istoty ludzkie”.
Rozpocznijmy zatem od przekonania się, jak można wykorzystać własny wygląd, by doprowadzić mężczyznę do szaleństwa — nie w przyszłym miesiącu, nie w przyszłym tygodniu, nie jutro — lecz już dziś wieczorem.
Kiedy mowa o pociągu seksualnym, stare powiedzenie „nie oceniaj książki po okładce” po prostu nie ma zastosowania. Kobieta, która lubi seks i nie wstydzi się pokazywać swego seksualizmu, pragnąc pobudzić mężczyznę swego życia — objawia, co ma na myśli, poprzez własny wygląd i sposób postępowania.
Seksowny wygląd wcale nie sprowadza się do makijażu i szminki. Rzecz jasna, włosy zawsze powinny być umyte i lśniące, paznokcie zawsze starannie obcięte, ale to są podstawy ogólnej higieny, których respektowania masz prawo oczekiwać także od mężczyzny twego życia. Większość mężczyzn preferuje niewymuszony, „naturalny” wygląd bez nadmiaru makijażu i lżejsze perfumy niż wersje bardziej upojne.
„Podoba mi się, kiedy dziewczyna wygląda, jakby właśnie wróciła z dłuższej porannej przejażdżki rowerem” — oświadczył 32–letni Lorne ze Springfield w stanie Massachusetts. — „Rozwiane włosy, zaróżowione policzki, obcisłe, bardzo obcisłe dżinsy i zwyczajna, stara koszula w dużą kratę”.
Za to Giną, dziewczyna Lorne’a powiedziała mi: „Najbardziej seksownie czuję się w czarnym kostiumie z cekinami, krótkiej, czarnej spódniczce, przejrzystych, czarnych rajstopach i wysokich szpilkach oraz w czarnej, jedwabnej bieliźnie”.
Wygląd, jaki mężczyźni uważają za podniecający, i wyobrażenia kobiet na ten sam temat, to częstokroć radykalnie różne rzeczy.
Przeważnie kobiety zdają się sądzić, iż elegancja i „zrobienie się” na wampa są seksualnie stymulujące. Najbardziej seksownie czują się w delikatnych tkaninach, dobrze skrojonych sukienkach i we wszystkim, co w ich przekonaniu skutecznie tuszuje ich „słabe strony”.
23–letniej Sherri z Tucson w Arizonie nie podobają się jej nogi: „Uważam, że mam za grube łydki”. Z tego powodu zawsze lepiej się czuje w długich spódnicach, wysokich kozaczkach i luźnych spodniach. 19–letnią Janie z Albany w stanie Nowy Jork martwi rozmiar jej piersi: „Zawsze noszę obszerne swetry, które kryją ich wielkość, albo bluzki z zakładkami z przodu, odwracające uwagę od mojego biustu”.
Kobiety, z kilkoma zaledwie wyjątkami, z reguły stwierdzały, że klucz do seksownej aparycji to być „zadbaną, elegancką i troszkę tajemniczą”.
Prawdą jest, że mężczyźni dobrze reagują na kobiety zadbane i bardzo dobrze ubrane. Ale to nie jest to, co naprawdę ich bierze, gdy chodzi o uwodzicielski strój. Pytałem dosłownie setki mężczyzn, co uważają za seksowne w sposobie ubierania się kobiet, i stało się dla mnie oczywiste, że kluczem do podniecenia mężczyzny twojego życia jest to, co określam mianem ubioru zapraszającego.
Kobieta może wyglądać zapraszająco, nawet jeśli ma na sobie gruby, luźny sweter. Może wyglądać zapraszająco w najzwyklejszym kostiumiku do pracy. Tu chodzi tylko o tę najsubtelniejszą przesłankę, że jest zainteresowana zwróceniem na siebie uwagi mężczyzny, ażeby przemienić najzwyczajniejszy strój w coś naprawdę wystrzałowego.
Twoje „zaproszenie” może uwydatnić styl makijażu i uczesania. Jeśli przekartkujesz stronice „Playboya” i „Penthouse’a”, patrząc raczej na fryzury dziewczyn, a nie na ich ciała, zauważysz uderzającą konsekwencję. Wszystkie one mają czyste, świeżo umyte, doskonale uczesane włosy, i choć nawet czasami są one przewiązane wstążką, to z reguły pozostają rozwiane, jakby dziewczyna jechała sportowym kabrioletem albo skakała na łóżku.
Wręczyłem szczegółową ankietę dotyczącą seksownego wyglądu kobiet ponad setce mężczyzn o wyraźnie zróżnicowanym pochodzeniu i statusie majątkowym — ponad dziewięćdziesięciu z nich uznało „długie, rozwiane włosy” za najbardziej seksowne, choć wielu ogromnie pociągały kobiety z króciutką, chłopięcą fryzurką. Najmniej cenionym przez mężczyzn uczesaniem okazały się włosy spięte w kok i zaplecione. Panowie uznali, że fryzury te sprawiają wrażenie emocjonalnego dystansu, jak u belferki–starej panny albo u kobiety, która tak się drobiazgowo wymuskała, że nie zechce od razu wskoczyć do łóżka (jedyne odstępstwo od tej reguły stanowiła Bo Derek w 10, ale tam miała obnażony biust, co w pełni neguje skojarzenia z pedantyczną belferką). Podobna historia dotyczy kosmetyków. Mężczyzn pociąga żywy makijaż oczu. Wielu nadal uważa, że sztuczne rzęsy są seksowne. Podobają im się cienie na policzkach dziewczyny. Za to zdecydowanie nie lubią grubego podkładu i nadmiaru szminki — to wywołuje w nich poczucie, że kobieta nakłada jakby maskę stwarzającą wrażenie mniejszej seksualnej dostępności. Zaciekawiło mnie to, że jeden z najpopularniejszych ostatnio albumów zdjęć erotycznych ma tytuł Explicit Luxury Girls (Luksusowe dziewczyny), a reklamowany jest tak: „Widujesz je. Absolutnie kobiece — ubrane w kosztowne stroje. Widujesz je w samolotach i błyszczących porsche, mercedesach, jaguarach i rolls–royce’ach. Takie dumne, wyniosłe, tak olśniewająco piękne — ale niedotykalne. To luksusowe dziewczyny — dziewczyny z klasy odrzutowej. Dziewczyny w pończochach z przejrzystego jedwabiu i kosztownej bieliźnie, poruszające się w kręgach bogaczy. Tak bardzo chciałbyś zobaczyć, jak taka dziewczyna rozbiera się do naga, otwiera przed tobą swe najintymniejsze skarby i daje ci do nich swobodny dostęp!”
Niemal wszystkie dziewczyny na zdjęciach normalnie wyglądają dumnie i nieprzystępnie. Mają pracowicie wystylizowane fryzury, mocny makijaż i biżuterię ,,na pokaz” — wszystko to elementy, które w odczuciu kobiety czynią ją atrakcyjną, a które mężczyźni uważają za okropne. Rozmawiałem w San Diego z zamożnym przemysłowcem, który zawsze dokłada starań, aby jego żona ubierała się w najdroższe, szyte na miarę stroje i najbardziej okazałą biżuterię, a przed każdym spotkaniem towarzyskim szła do fryzjera. „Mówiąc prawdę, żona jest bardzo atrakcyjną kobietą. Chcę, żeby wyglądała rewelacyjnie, a zarazem chcę mieć pewność, że inni mężczyźni czują, iż ona jest poza ich zasięgiem”.
Atrakcyjność Explicit Luxury Girls polega oczywiście na tym, że wszystkie te „nieprzystępne” dziewczyny pokazują do obiektywu swe nagie sromy, niektóre z nich nawet palcami odciągają na bok wargi sromowe, co trudno uznać u kobiety za przejaw niedostępności. Zadbany wygląd i elegancki ubiór, ale bez spódnicy i majtek — to coś, co możesz dać twemu mężczyźnie w zaciszu waszego domu, coś, czego nie da się praktykować publicznie.
Zapraszający strój oznacza, iż dajesz mężczyźnie nikłą, ale oczywistą wskazówkę, że cię pociąga i że chciałabyś, aby skorzystał z twego zaproszenia. Niekiedy możesz niechcąco przesłać mężczyźnie zapraszający sygnał, podczas gdy wcale nie uważasz go za pociągającego, i ostatnią rzeczą, jakiej byś sobie życzyła, jest to, aby cię rozbierał… A więc warto uświadomić sobie, które szczegóły ubioru są dla mężczyzn podniecające.
Jeśli chodzi o stroje na co dzień, mężczyźni uważają za atrakcyjne dziewczyny w bluzeczkach albo zbyt obszernych męskich koszulach. W latach sześćdziesiątych w jednej z najbardziej udanych kampanii reklamowych wszech czasów (ostatecznie pokonanej przez protesty feministyczne) blondyneczka na plakacie miała na sobie wyłącznie męską białą koszulę, a napis głosił: „Jeszcze lepiej leży na mężczyźnie”. I ta dziewczyna, dodam na marginesie, też miała rozwiane, potargane włosy.
Jeśli chodzi o bluzkę, sygnałem zapraszającym jest jej rozpięcie, choćby o jeden guzik, na biuście, żeby pokazał się przedziałek między piersiami lub nawet rąbek stanika. Jednym z najbardziej oczywistych sygnałów zaproszenia jest chodzenie bez stanika, tak by ruchy twoich nagich piersi były widoczne pod koszulą lub bluzką, by widoczne były sztywne brodawki; mężczyźni natomiast niespecjalnie lubią widok stanika prześwitującego pod przejrzystą bluzką, a już kobieta, której nagie piersi łatwo dostrzec przez muślin albo inną przezroczystą tkaninę, może ich całkiem zrazić.
Pamiętaj: powinnaś być zapraszająca, a nie seksualnie agresywna. Jeśli wyraźnie widać twoje brodawki, twój mężczyzna będzie w totalnie niezręcznej sytuacji. Czy patrzy na nie? Czy udaje, że ich nie widzi? Czy zakłada, że lecisz na niego, czy usiłuje zgrywać zblazowanego i traktować cię, jakbyś nosiła podwójnie dziany sweter?
Niezależnie od tego, co powiedzą feministki na temat równości kobiecych i męskich brodawek, i ty, i ja doskonale wiemy, że nijak równe nie są. Dla niego twoje brodawki są sto razy bardziej seksowne niż jego dla ciebie, a ich eksponowanie stanowi tak oczywisty i prowokujący gest, że z pewnością on by się zarumienił i czuł nieswojo. Wszystkie udane uwiedzenia zależą od właściwej synchronizacji w czasie… i od tego… czy pozwolisz mężczyźnie, by miał przeświadczenie, że to on gra pierwsze skrzypce. Dzięki temu ma większe poczucie mocy i władzy, co z kolei powiększa jego poczucie męskości. Mężczyźni czerpią przyjemność erotyczną ze zwycięstw, z dokonanych podbojów. Stąd też tak silny nacisk kładą na seksualne zapraszanie zamiast frontalnego ataku. Tak ujął to pewien 32–letni muzyk: „Trzy najmniej seksowne słowa, jakie możesz usłyszeć z ust dziewczyny, brzmią tak: Chodźmy się pieprzyć”.
Być zapraszającą oznacza też wiarę we własny seksualizm i własne ciało. Przede wszystkim musisz uwierzyć, że mężczyzna twojego życia chce cię rozbierać, chce się z tobą kochać. W kwestii wiary we własne ciało kobiety są swymi najgorszymi wrogami. Przez niemal dziesięć lat pracowałem jako dyrektor redakcji pism dla panów, a do dziś zachowuję bliskie kontakty z gronem dziewczyn z rozkładówek, striptizerek i modelek porno, ponieważ wiele możemy się nauczyć o naszym codziennym seksualizmie z ich doświadczeń w awangardzie seksu.
Poznałem dosłownie setki modelek pozujących nago, niektóre z nich były wyjątkowo piękne. Są pośród nich: Julie Ege, kilka laureatek konkursu Miss Świata, Shakira Baksh (dziś żona Michaela Caine’a). A jednak zdumiewająco wiele z tych dziewczyn było niezadowolonych z własnego ciała. Dziewczyny o dużym biuście prawie zawsze chciały go pomniejszyć, zaś dziewczyny o małych piersiach wzdychały i marzyły o wkładkach silikonowych. Rzadko której podobała się jej własna twarz, a wszystkie krytykowały swoje pupy (,,za płaska”, „za szeroka”, „zbyt obwisła”). A już nade wszystko bezlitośnie oceniały swe nogi. Z ich opisów można by pomyśleć, ze mówią o ciężkich dziewiętnastowiecznych meblach.
Znacznemu odsetkowi kobiet nie podoba się wygląd własnego sromu. „Mam bardzo okazałe wargi sromowe” — pisze 24–letnia Susan z Minneapolis. — „Zwieszają się i nie chcę, żeby mój chłopak je oglądał. On wciąż prosi o seks oralny, ale ja mocno ściskam uda i mówię «nie»„.
Posłuchajmy Kathleen, 28–letniej pracownicy księgarni z Oakland w Kalifornii: „Mój srom ma bardzo ciemny odcień, brązowo—szkarłatny, i moim zdaniem wygląda okropnie. Teraz mąż się domaga, żebym zgoliła włoski łonowe, ale ja nie chcę z powodu tego ciemnego zabarwienia sromu”.
Bardzo trudno upewnić kogoś, że dobrze wygląda, nie spotykając się z nim twarzą w twarz. Chcę jednak, żebyście wiedziały, iż większość mężczyzn jest znacznie mniej krytyczna co do wyglądu kobiety, niż sama kobieta skłonna jest sądzić.
Większość mężczyzn ma zdumiewająco wąski zakres upodobań, jeśli chodzi o kobiety, które ich podniecają. Mężczyźni reagują na konkretną twarz, konkretny widok, konkretny rodzaj cery i konkretny typ osobowości. Jednych mężczyzn ekscytują kobiety w typie urody południowej z gęstymi, czarnymi włosami, inni mężczyźni „lecą” na blondynki w typie nordyckim z zimnymi zielonymi oczami. Niektórzy mężczyźni szaleją za filigranowymi kobietami, a jeszcze inni za „Amazonkami” z szerokimi barami.
Jeśli kobietę otacza ta specjalna aura, która przyciąga mężczyznę, on nigdy nie będzie wybrzydzał na wielkość jej biustu, płaskie pośladki czy za grube łydki. Jeśliby przebieranie w detalach wyglądu zewnętrznego było aż tak ważne, wówczas 75% kobiet na Ziemi nie miałoby partnera, a tak nie jest.
Każde społeczeństwo ma zbiorową wizję kobiecego ideału. W świecie Zachodu zwykle jest nim biuściasta, niebieskooka blondynka z nogami bez końca. Nic jej nie obwisa, nie ma rozstępów skórnych, za to ma sterczące brodawki z szerokimi otoczkami i wargi sromowe bez pigmentacji. Jednak mężczyźni są świadomi, że ten ideał kobiety to czysta fantazja. Mogą najwyżej się masturbować nad wizerunkami takich kobiet. A gdy chodzi o codzienne relacje seksualne, mężczyźni wolą prawdziwą, przystępną kobietę. Gdyby kobiety zrozumiały, jak mało wymagający są na ogół mężczyźni odnośnie do wyboru partnerki, przyłożyłyby sobie do głowy własną suszarkę do włosów i pociągnęły za spust.
Mówiąc „mało wymagający”, nie sugeruję, że nie chcą, by ich kobieta była zadbana i dobrze ubrana. Mało wymagający są w tym sensie, iż wolą, by kobieta była zrelaksowana, swobodna, przyjazna, nie narzucająca się i — znowu użyję tego słowa — zapraszająca.
Oczywiście, każda kobieta ma inne podejście do mężczyzn i inne oczekiwania. Podobnie — każdy mężczyzna, którego poznaje i chce sobą zainteresować, jest inny. Każde potencjalnie seksualne zbliżenie trzeba oceniać osobną miarą. Brać, jak leci, że tak powiem.
Wiele mężczyzn i kobiet stwierdza, że ich bezpośrednią reakcją na poznanie kogoś, kto ich pociąga seksualnie, jest wrogość. To całkiem normalne i naturalne. W ten sposób kryjemy nasze rzeczywiste uczucia, zabezpieczamy się. Kiedy będziesz na proszonym obiedzie — posłuchaj rozmów wokół siebie. Ten mężczyzna i ta kobieta, którzy z największym ferworem atakują się wzajemnie, z pewnością skrycie najbardziej do siebie lgną. Są sobą zafascynowani, ale każde uważa, że okazanie tego byłoby oznaką słabości, więc „biorą się za łby”. Nawet nie próbuj wtrącić się w ich spór — to na nic. Ich uwaga skupia się wyłącznie na sobie.
Inną powszechną reakcją jest ekstrawagancki i często kłopotliwy flirt. Zachowanie w rodzaju narzucającego się uwodzenia, które u innych wywołuje zażenowanie i skrywany uśmiech.
Obie te reakcje — same w sobie absolutnie normalne — nie są najlepszą formą zachowania seksualnie zapraszającego. Jeśli chcesz uwieść mężczyznę i masz pewność, że jest on dokładnie w takim typie, na jaki masz ochotę, wówczas musisz się postarać z całych sił zachować spokój i opanowanie. Serce moje, ucisz się!
Nawet wtedy, gdy flirtujesz ze stałym kochankiem albo mężem, zyskasz znacznie pełniejszą reakcję, jeśli zrozumiesz, co go podnieca w kobietach, a zwłaszcza w tobie. Ileż kobiet narzeka na swe życie seksualne („on nigdy nie jest romantyczny”, „on przewraca się na bok i zasypia, ignorując mnie”, „jego chyba bardziej interesuje piwo i piłka nożna”), a mimo to nie starają się dociec, dlaczego w ogóle się nią kiedyś zainteresował.
Pomyśl: czy podobał mu się twój śmiech, twój dowcip i luz? Czy podobały mu się twoje włosy, tamta dawna fryzura? Czy podobał mu się twój ubiór? Czy podziwiał twoją figurę? Czy chodziło o twoje piękne oczy, piękną cerę, usta czy twarz?
W stałym związku bardzo łatwo popaść w rutynę… zapomnieć, że kochanek czy mąż chce wciąż być uwodzony, że raz po raz twemu życiu seksualnemu potrzeba trochę odnowy. W tym miejscu wchodzi wyobrażenie miłości. Przede wszystkim pamiętaj, że jesteś atrakcyjna seksualnie dla mężczyzny twojego życia. Choć byś samą siebie nie wiem jak krytycznie oceniała (nie lubiła swoich piersi, zbyt wystającego brzucha, za ciężkich ud), mężczyzna twojego życia wcale nie patrzy na twoje ciało w ten sam sposób. Widzi w tobie kobietę, którą zdobył, i jest z ciebie dumny. Zawsze kulę się w sobie, gdy słyszę, jak kobieta deprecjonuje samą siebie wobec własnego kochanka lub męża — on mówi: „Pięknie dziś wyglądasz”, a ona odpowiada: „Nie bądź niemądry. Wcale nie jestem piękna”. Wiem, że wiele kobiet żenują komplementy i trudno je im zaakceptować, lecz kiedy mówią ukochanemu, że nie są piękne, krytykują nie tylko siebie, ale także jego gust i poczucie sukcesu wynikające ze zdobycia jej względów.
Jeśli chcesz zadowolić mężczyznę twojego życia — proszę cię, chętnie i z wdziękiem przyjmuj jego komplementy. Możesz uważać swe piersi za zbyt duże i obwisłe, ale jeśli on mówi, że je uwielbia, niech ci to pochlebia — przyjmij komplement z uśmiechem zadowolenia. Mężczyznom podobają się duże biusty i większość z nich ma pełną świadomość, że kiedy kobiety robią się troszkę starsze, takie biusty podlegają prawu grawitacji ziemskiej. Mogą wlepiać gały w 18–latki, których dopiero co wyrosłe piersi nie wymagają podparcia, zwłaszcza na zdjęciach w magazynach z rozebranymi panienkami, ale to wcale nie znaczy, że twoje piersi są dla nich choć trochę mniej podniecające.
A jeśli tak się składa, że masz małe piersi i twój ukochany mówi, że je uwielbia — także uwierz mu na słowo. Rozkoszuj się jego pochwałami.
Możesz się martwić, że twoje ciało nie jest doskonałe, ale w końcu czyje ciało jest perfekcyjne? Brigitte Nielsen (była pani Stallone) wszczepiono w piersi fantastyczne silikonowe wkładki, ale, moim zdaniem poprzednio — z małym biustem — wyglądała o wiele ładniej.
Zasadniczą kwestią w sprawie doprowadzenia twego mężczyzny do szaleństwa w łóżku, jest zapewnienie mu poczucia męskości i wigoru… Jeśli więc będziesz dumna z siebie i zadowolona z atencji, jaką cię darzy, poczynisz wielkie postępy na drodze do osiągnięcia tego celu.
Posłuchajmy Lyle’a, 27–letniego mechanika samochodowego z Austin w Teksasie: „Poznałem Hannę na imprezie przy ognisku. Bez wątpienia, to duża dziewczyna. Nie tyle wysoka — ma 160 cm czy coś koło tego — ale z wielkimi piersiami i szerokimi biodrami. A jaką ma piękną twarz, jaką dynamiczną osobowość! Zakochałem się w niej od razu, w pięć minut. Tamtego wieczora zauważyłem, że mi się przypatruje, siedząc na ławeczce, w bluzce na tyle rozpiętej, że widać było krągłość jej piersi. Usiadłem przy niej i zapytałem, czy podać jej coś do picia.
Była rewelacyjnie miła, taka naturalna i to właśnie mi się w niej spodobało. Mogła mówić o wszystkim, nie popadając w sarkazm czy potępienie, jak wiele kobiet. Jestem mechanikiem samochodowym, racja, więc dużo mówię o motoryzacji. A Hanna to po prostu zaakceptowała, zainteresowała się tematem i prosiła o wyjaśnienia, kiedy używałem technicznych nazw.
Miała nadwagę. Nadwagi nie dało się nie zauważyć. Ale była tak bezpośrednia i tak niesamowicie naturalna, że nadwaga nie była czymś negatywnym, rozumiemy się, prawda? Zerkałem w dekolt jej bluzki — przyznaję. I przyznaję, że wzbudziła we mnie pożądanie, okay? Tańczyliśmy, zaprosiłem ją do siebie, a ona po namyśle skinęła głową i powiedziała: Okay. Jasne.
Nigdy dotąd nie miałem grubej dziewczyny. Ale, wiesz, rozbierając się wcale się nie wstydziła, taka jest — i czego się ma wstydzić? I ja też się nie wstydzę powiedzieć, że jest gruba, bo jest gruba, jeśli brać pod uwagę przeciętną normę. Była rewelacyjna. Miała długie do ramion, ciemne włosy, lokowate i miękkie, tyle pięknych włosów i tak pięknych, piękna twarz z cudownymi, brązowymi oczami. Jej piersi były ogromne, nie ma sensu udawać, że było inaczej, ale mi się podobały. Najpierw ważyłem je w dłoniach i czułem, jakie są miękkie, ciepłe i ciężkie, i do tego niewiarygodne, takie kobiece, piękne. Miała duże brodawki w pięknym, bladym różu. Myślę, że mógłbym ją kochać za same brodawki i nic więcej.
Miała tłusty brzuch i dość grube uda, ale cudowne nogi i piękne łydki. Goliła całe owłosienie łonowe, bo nie lubiła włosków łonowych, a jej srom był tak piękny, że nie potrafię tego opisać. Pulchne wargi, cudowne, jak kwiatuszek, wiesz? Stojąc nago, całowaliśmy się w sypialni, a mój potężny pal przyciskał się do jej brzucha i już pokazały się pierwsze krople nasienia. Ona pocierała go ręką, a potem rozcierała sobie te krople po całym brzuchu i gdybyśmy nie poszli do łóżka — przysięgam — i tak miałbym orgazm, ona tak mnie podnieciła.
Położyliśmy się i w łóżku całowaliśmy i pieściliśmy się. Była niesamowita, pełna entuzjazmu, namiętna. Po prostu napalona. Oszalałem na punkcie jej piersi. Całowałem i wykręcałem brodawki miedzy palcami, potem usiadłem na niej okrakiem i pocierałem o nie penisem. Ona ścisnęła je mocno, jedną pierś do drugiej, a ja wepchnąłem go wprost pomiędzy nie i posuwałem.
Byłem bliski wytrysku nad jej biustem, ale bardzo chciałem ją przelecieć. Rozsunąłem jej uda, a tam miedzy fałdami skóry zobaczyłem kompletnie wygolony srom, piękny, różowy, dosłownie lśniący od jej soków. Obiema rękoma szeroko rozsunęła wargi sromowe, ile tylko się dało. Pokazywała mi wszystko, wiesz, w taki sposób, jak mężczyzna chciałby wszystko zobaczyć. Widziałem jej łechtaczkę, dziurkę do siusiania, pochwę, dziurkę w pupie. Pochyliłem się i koniuszkiem jeżyka wodziłem wokół łechtaczki, wpychałem go w cewkę moczową, a potem zawinięty język wsunąłem do pochwy.
Ona zadrżała i jęknęła, a ja znowu usiadłem i przycisnąłem kutaska prosto do cipki, a jej wargi jakby się na nim na wpół zacisnęły. Potem wsunąłem go do środka aż po same jądra, a ona znowu zadrżała.
Nie była nieśmiała ani skrępowana. Wiedziała, że jest grubsza niż większość dziewczyn, ale jako kochanka była olśniewająca, taka ciepła, dawała mi to, co najbardziej mężczyzn podnieca. Nasz pierwszy raz nie trwał długo, bo byłem za mocno podniecony i za szybko miałem orgazm — ale jej to nie przeszkadzało. Przewróciła mnie na plecy i dmuchała tak długo, powolutku i niewiarygodnie, jak żadna inna. Wzięła do ust całego kutasa i delikatnie go ssała, aż zaczął się robić znowu twardy. Wzięła do ust moje jądra, a jednocześnie penisem masowała sobie policzki.
Z Hanną seks miał walory wzrokowe. Oglądanie podniecało mnie dziesięć razy bardziej. Tamtego wieczora kochaliśmy się dwa razy, a przed świtem odwróciła się do mnie plecami, sięgnęła ręką do tyłu i wprowadziła penis między swe pośladki. Wiedziałem, o co jej chodzi, więc zrolowałem następną prezerwatywę, a potem sokami z jej pochwy zwilżyłem główkę penisa, żeby był śliski i następnie wepchnąłem go do jej odbytu. Miałem prosto przed sobą jej wielkie, grube pośladki; mój penis suwał się między nimi, widziałem tę jaskrawą czerwień jej dziurki w pupie, podrygiwanie pośladków przy każdym suwie. Dyszała ciężko, kurczowo trzymając poduszkę. Czuła ból, ale chciała tego. Była tak napięta, że trudno mi było wbić się do środka — to znaczy, zaciskała mięśnie odbytu na moim penisie i to tak mocno jak w imadle. Ale parłem, parłem, a przy każdym pchnięciu moje jądra uderzały o jej wilgotny srom i w końcu głęboko w niej, miałem wytrysk, a ona nie wypuszczała mnie tak długo, jak zdołała, aż wreszcie rozluźniła mięśnie i wycisnęła mnie na zewnątrz. Nigdy nie zapomnę tego odgłosu: chlup.
Spotykałem się z Hanną jeszcze dwa lub trzy razy, potem już się nie kontaktowaliśmy. Nie wiem, dlaczego. To słodka, fantastyczna dziewczyna, ale czasem myślę sobie, że nie wytrzymywała tej presji, jaką społeczeństwo ludzi szczupłych wywiera na tęgie osoby. Była seksowna, była namiętna, ale bała się zaangażować, żeby się nie zawieść. A wiedziała, jak olśnić mężczyzn, o wiele lepiej niż wszystkie inne znane mi dziewczyny. Choć była gruba, nie robiła z siebie klowna. Zachowywała się naturalnie, otwarcie, a jej sposób ubierania i wygląd był atrakcyjny, nie zagrażał — nie wiem, czy rozumiesz, co chcę przez to powiedzieć?
Jestem zwykłym facetem, bardzo zwyczajnym. Kocham kobiety i oczywiście lubię się pokazać z ładną cizią. Ale chyba można by powiedzieć, że przyjmuję postawę obronną wobec kobiety zbyt elegancko ubranej… Zawsze wydaje mi się, że na którymś etapie gry wyeliminuje mnie.
Kilkakrotnie zabierałem Hannę do kina czy restauracji i nigdy nie wstydziłem się z nią pokazać. A dlaczegóż by? Była fantastyczna, a jeśli jeszcze kiedyś się z nią zobaczę, nie będę się wahać publicznie z nią pokazać.
Jej zawsze udaje się wyglądać zapraszająco — wiesz, o co mi chodzi? — ale nie pospolicie jak dziwka, nic z tych rzeczy. Czasami ubierała głęboko rozpiętą bluzkę, pokazując sporo biustu, czasami nosiła dopasowane spodnie opinające siedzenie. A zawsze była świeża, jasna i pachniała perfumami”.
Ubiór odpowiedni do własnej osobowości, cech zewnętrznych i stylu życia jest sprawą zasadniczą, jeśli dla mężczyzny twego życia chcesz być atrakcyjna seksualnie. Będziesz się czuła pewnie, na luzie, a te cechy udzielą się także twemu mężczyźnie. Nic bardziej nie irytuje i nie zraża mężczyzny niż kobieta nieustannie zrzędząca na swój wygląd — kobieta poprawiająca żakiet, obciągająca bluzkę albo przeglądająca się w lustrze, żeby się przekonać, że nie wygląda aż tak źle, jak myśli.
Kiedy wybierasz się na randkę z mężczyzną, z którym naprawdę chcesz iść do łóżka, zawsze ubierz się trochę skromniej, ale bez przesady. Nie pojawisz się w dresie, podczas gdy on ma przyjść we fraku. Zaufaj jednak swej aparycji na tyle, żeby się przesadnie nie stroić. Mężczyźni lubią naturalność, przystępność, styl zapraszający.
Oto co mówi 25–letnia Mandy, informatyczka z Chicago, która zainteresowała się 41–letnim wiceprezesem dużej korporacji budowlanej: „Byłam na kilku zebraniach i imprezach towarzyskich, na których widywałam Deana, i choć kilka razy ze sobą rozmawialiśmy i miałam poczucie, że mu się podobam, nigdy nic z tego nie wyszło. Zawsze, gdy wiedziałam, że się z nim zobaczę, ubierałam się w mój najelegantszy kostium i poświęcałam całe godziny fryzurze, ale to zdawało się nic nie pomagać. Wiedziałam, że on jest po rozwodzie, i o ile dobrze rozeznałam sytuację, nie ma stałej dziewczyny, a mimo to jakoś nie dochodziło do tego, żeby się ze mną umówił.
Ale którejś soboty rankiem zadzwonił do mnie szef i poprosił, żebym dostarczyła cały plik papierów do mieszkania Deana w Marina Towers. Powiedział, że to pilne i że Dean czeka na mnie za jakieś dwadzieścia minut. No więc oczywiście nie miałam czasu, żeby się przebrać, uczesać itd. Pomyślałam, co mi tam. Miałam na sobie białe spodnie od dresu i obszerny, żółty sweter z angory i tyle. Nie miałam czasu na zrobienie makijażu, a moje włosy wyglądały, jakby przeszedł przez nie huragan.
Przed wyjściem popatrzyłam na swoje odbicie w lustrze i pomyślałam, dobra jest, co za różnica? On i tak na ciebie nie zwraca uwagi. Możesz mieć na sobie kreację od Marshalla Fielda, a on i tak cię nie zauważy. Nie interesujesz go, i tyle.
Szybko natomiast zrobiłam jedną rzecz (choć właściwie nie wiem, dlaczego): zdjęłam stanik i majtki. Mam dość duży biust, więc moje piersi podrygiwały pod swetrem. To znaczy: wiadomo było, że nie mam na sobie stanika, choć nic nie było widać. A moje białe spodnie dresowe, kiedy zdjęłam majtki, też sporo ujawniały. Wyraźnie było widać zarys wzgórka łonowego, ale długi sweter go zakrywał.
Pobieżnie przyczesałam włosy i to wszystko — byłam gotowa. Czułam się seksownie, ale na luzie i mówiąc prawdę, tyle już razy bezskutecznie flirtowałam z Deanem, że było mi obojętne, czy dla niego wyglądam atrakcyjnie, czy nie. Pojechałam taksówką do Marina Towers. Dean wpuścił mnie do mieszkania. Mówię ci, piękne, a ten widok z okien!
Poprosił, żebym poczekała, aż przejrzy te dokumenty. Spytał, czy mimo wczesnej pory może podać kieliszek szampana. A ja na to, że jak najbardziej. Nie w każdy sobotni poranek odwiedza się Marina Towers i pije szampana. Przeglądał te papiery, ale nie mogłam nie zauważyć, że chwilami przypatruje mi się. Wtedy uświadomiłam sobie, że wydaję mu się atrakcyjna. A miałam na sobie moje najmniej wyszukane rzeczy i włosy w absolutnym nieładzie!
Po dłuższej chwili odłożył papiery na bok i powiedział: Muszę się do czegoś przyznać. Wolę usiąść przy tobie i dokończyć szampana, niż czytać te papierzyska. Nie mam nic przeciw — odparłam.
Usiedliśmy na rozświetlonej promieniami słońca podłodze, z widokiem na rzekę, piliśmy szampana, słuchaliśmy opery Verdiego i rozmawialiśmy. Było fantastycznie, relaksujące Na pewno między nami czuło się potężne napięcie seksualne, ale to wszystko — nie było agresji, rywalizacji, stresu ani nic takiego. Niektórzy mężczyźni sądzą, że jedynie deprecjonując cię, robiąc z ciebie malutką, mogą pokazać ci, jak bardzo ich podniecasz. Ile razy mężczyźni robili ze mną coś takiego podczas proszonych kolacji i przyjęć, a ja za każdym razem, byłam pewna, że bardzo im się podobam!
Tamtego ranka Dean był absolutnie na luzie. Opowiedział mi o swej byłej żonie, o dzieciach, psie i różnych innych sprawach. Pod koniec chwycił mnie za rękę i powiedział: Mandy, muszę ci to wyznać, bardzo cię lubię. Uważam, że jesteś fantastyczna. Przyznałam się, że też go lubię, co było bardziej niż prawdą. A wiesz, co on na to? — Gdy cię widzę w pracy, nie potrafię od ciebie oderwać oczu, ale zawsze wyglądasz na taką zdystansowaną i nieprzystępną, daleką. Wiem, że nie jesteś mężatką, ale zawsze sądziłem, że masz stałego partnera albo że całkowicie poświęciłaś się karierze zawodowej i nie interesuje cię nawiązywanie żadnych znajomości, albo — mam nadzieję, że mi wybaczysz — że jesteś lesbijką.
Nie mogłam uwierzyć własnym uszom. A tak się zawsze starałam, żeby wyglądać elegancko i seksownie, tylko po to, żeby zwrócić na siebie uwagę Deana. A on myślał, że jestem oddana karierze zawodowej albo że jestem lesbijką!
Zaczęłam się śmiać i Dean też się roześmiał. Dosłownie tarzaliśmy się ze śmiechu po dywanie. Potem leżałam na wznak, a Dean pochylił się nade mną, popatrzył mi prosto w oczy i pocałował mnie. To był bajeczny pocałunek. Wodził palcami w moich włosach i wsunął język miedzy moje wargi, dotykał nim każdego mojego zęba, aż poczułam mrowienie w całych ustach.
Przekulnęliśmy się — teraz on leżał na plecach, a ja nad nim. Pochyliłam się, pocałowałam go, a on położył dłonie na moich biodrach. Potem wsunął je pod sweter, poczuł moje żebra, nagie piersi. Siadłam okrakiem na jego kroczu i wyraźnie poczułam, jak w spodniach sztywnieje jego dzięcioł. Dean głaskał i pieścił moje piersi obiema rękoma, potem zaczął bawić się brodawkami, a one są bardzo, bardzo wrażliwe — czułam, jakby ktoś uruchomił niewielkie wstrząsy elektryczne na moich piersiach. Zaczęłam się bardzo podniecać, czułam, jak moje spodnie robią się wilgotne między nogami.
Dean podciągnął mi sweter do góry i ściągnął przez głowę. Całował mnie, głaskał moje piersi, a ja siedziałam na nim i przyciskałam srom do jego dzięcioła i kręciłam biodrami.
Mandy… chciałbym się z tobą kochać… ale nie spodziewałem się i nie mam prezerwatyw… poczekasz, aż pójdę je kupić? — spytał Dean.
Później — powiedziałam. — Jest mnóstwo innych rzeczy. A wiedziałam o nich aż tyle, bo nie dalej jak w zeszłym roku całe cztery dni spędziłam z moim poprzednim chłopcem w domku weekendowym w Madison, gdzie całkiem zasypał nas śnieg. On nie miał AIDS ani nic takiego, ale ja oczywiście nie chciałam zajść w ciążę. Nie brałam pigułek i skończył się nam cały zapas prezerwatyw. Więc improwizowaliśmy… i w sumie to zdumiewające, czego można się nauczyć o seksie, kiedy trzeba improwizować.
Z tamtym chłopakiem zaliczyliśmy mnóstwo seksu oralnego… ale jasne, że ani Dean, ani ja nie zamierzaliśmy ryzykować. Każde z nas mogło jednak posłużyć się rękoma i własnym ciałem.
Dean wciąż całował i ściskał moje piersi, co mnie bardzo podniecało. Nie do wiary, że tak wielu facetów ledwo raz czy drugi ściśnie ci pierś, cmoknie ci brodawkę, jakby cmokali obcą kobietę na koktajl—party, a potem zmierzają prosto między twoje nogi. Jakby nie rozumieli, że kobieta seksualnie rozbudzona ma naprawdę wrażliwe piersi i uwielbia pieszczoty i całowanie. Wtedy, w tamtym domku, mój chłopak faktycznie doprowadził mnie do orgazmu samymi pieszczotami piersi, a tamten orgazm był jednym z najlepszych w mym życiu, bo zalał mnie całą jak jakaś niesamowita fala przypływu. Od tamtego czasu nigdy nie udał mi się następny taki orgazm — nie od samych pieszczot piersi — ale potrafię się roznamiętnić, masując sobie biust i pociągając brodawki.
Ściągnęłam spodnie od dresu, a Dean wodził dłońmi w dół moich nagich pleców i wokół bioder. Ściskał mi pośladki, wsuwał opuszek palca pomiędzy nie, dotykał i drażnił. Zawsze lubiłam takie pieszczoty, choć wiem, że mnóstwo kobiet się ich wstydzi, bo myślą, że to nieprzyzwoite. Nie zdają sobie sprawy, że większość mężczyzn absolutnie szaleje na punkcie tyłeczka — przynajmniej mężczyźni, których ja poznałam — i jeżeli zachowujesz należytą ostrożność, to jest to całkiem czyste.
Zeszłam z Deana, położyłam się na wznak na dywanie, rozsunęłam nogi na tyle, by zapraszały. Dotknął moich warg sromowych i nawijał sobie moje włosy łonowe na palce. Potem wsunął palec do środka, głęboko, aż poczułam, że dotyka mojej macicy. Wodził nim dokoła, a jednocześnie całował moje usta, całował moje piersi i szeptał, że jestem bajeczna i że doprowadzam go do szaleństwa. I rzecz w tym, że takie słowa chce usłyszeć dziewczyna, racja?
Wyjął palec z mojej cipki i zaczął nim pocierać łechtaczkę. Dotykał cudownie, lekko, szybko, muskając dosłownie sam jej czubeczek, a od czasu do czasu także trzon. Jak tylko łechtaczka zaczynała się robić trochę sucha, zanurzał palec w głąb pochwy, żeby był znowu wilgotny.
Zaczynało mi się robić gorąco, kręciło mi się w głowie, byłam niewiarygodnie rozbudzona — wszystko naraz. Przez spodnie chwyciłam dzięcioła Deana, pocierałam powoli, ale jeszcze nie chciałam go wyjmować, bo wiedziałam, że będzie miał pokusę, aby włożyć go we mnie, a tego żadne z nas nie mogło ryzykować, zanim nie będziemy siebie pewni.
Dean nadal muskał moją łechtaczkę środkowym palcem lewej dłoni, a potem rozwarł moje wargi sromowe palcem środkowym i wskazującym prawej dłoni i wsunął je głęboko do środka, aż po knykcie. Zaczął pocierać mój srom z przodu, dość mocno i pewnie, jednocześnie dwoma palcami przyciskając poniżej łechtaczki. Nikt jeszcze tak mnie nie dotykał, a doznanie było niewiarygodne. Masował mi łechtaczkę od wewnątrz mego ciała!
Miałam poczucie, że całkowicie tracę panowanie nad sobą. Rozkosz była tak intensywna, że myślałam, iż umrę, zanim nastąpi orgazm. Potem poczułam, jakby ktoś chwycił mnie za ramiona, potrząsnął mną — i miałam orgazm. Nie wiem, czy coś krzyczałam, czy nie. Nie pamiętam, lecz Dean jeszcze bardziej zintensyfikował mój orgazm, szeroko rozwierając moje uda i nie pozwalając mi ich zacisnąć, zgodnie z moim naturalnym odruchem podczas orgazmu. Popatrzyłam między swe nogi: dosłownie pływałam we własnych sokach. Najpierw pomyślałam, że się posiusiałam; byłam kompletnie przemoczona. Ale zaraz uświadomiłam sobie, że wcale nie siusiałam. Po prostu osiągnęłam taki mokry orgazm, który zdarza mi się miewać, jeśli mężczyzna od środka pociera cipkę. Zdumiewające! Od tamtego czasu miałam takie dwa lub trzy — są nie z tego świata! Ten nagły wypływ płynu daje niesamowite doznanie i pozostawia widomy znak orgazmu, jak u mężczyzny sperma.
Później rozpięłam mu spodnie i wyjęłam na zewnątrz jego dzięcioła. Był niesamowicie twardy, olbrzymi, a koniec połyskiwał, już wilgotny i śliski. Pocierałam go kilkakrotnie w tę i z powrotem i zrobiłabym wszystko, żeby go mieć w sobie, ale wiedziałam, że nie mogę. Najprawdopodobniej niczym to nie groziło. Facet był czysty, inteligentny, prowadził, jak się wydawało, normalny tryb życia, ale był rozwodnikiem, no i musiał gdzieś szukać seksu, nie wiadomo z kim. Mógł mieć wirus HIV, nawet o tym nie wiedząc.
Delikatnie popchnęłam go na plecy, rozpięłam mu pasek i ściągnęłam spodnie do samego dołu. Cały czas głaskał moje włosy, dotykał moich piersi, a ja klęczałam przy nim i całowaliśmy się, jakbyśmy nic nie mieli w ustach od tygodnia. Uwielbiam pocałunki, a tylu mężczyzn chyba w ogóle nie umie jednocześnie całować i odbywać stosunek. Miałam chłopca, który kochał się ze mną praktycznie noc w noc, ale bywało, że przez tydzień ani razu mnie nie pocałował. Jemu się wydawało, że całowanie to coś, co się robi tylko na pierwszych randkach z dziewczyną.
Całowałam szyję i tors Deana, kąsałam jego brodawki. Nie za mocno, bo to może bardzo boleć. Cały czas pocierałam jego dzięcioła, gorącego i nabrzmiałego. Co jakiś czas wsuwałam rękę między swoje nogi, żeby palce były wciąż wilgotne.
Całowałam całe jego biodra i uda, a on w tym czasie sięgnął ręką do tyłu i głaskał mi pośladki i wsuwał znowu palec do cipki.
Całowałam jego jądra i dookoła trzonu dzięcioła. Jądra miał twarde jak dwa orzechy kokosowe. Pocierałam go mocniej, aż dzięcioł zrobił się ciemnoczerwony. Głowa Deana opadła na dywan, zamknął oczy i widziałam, że jest bliski orgazmu.
Zwilżyłam palec w mojej cipce, pocierałam i drażniłam jego odbyt. Potem wsunęłam palec prosto do środka, ile tylko się dało, i masowałam. Dean był tak spięty, że każdy mięsień jego ciała był skurczony. Rozpaczliwie starał się opóźnić wytrysk choć o kilka sekund.
Zaciskał mięśnie, zaciskał pośladki, zaciskał zęby, napięły się nawet mięśnie jego klatki piersiowej. A ja nadal pocierałam, w tę i z powrotem, w tę i z powrotem, za każdym suwem lekko pociągając, napinając napletek. Główka penisa wyglądała jak śliwka, lśniąca i twarda. Musiałam się mocno kontrolować, żeby nie wsunąć jej sobie do buzi. W dalszym ciągu manipulowałam palcem w jego pupie, a potem zdołałam wkręcić do środka drugi palec…
Dean głośno krzyknął, kiedy strzeliła wielka fontanna białej spermy, po niej następna i jeszcze jedna. Była ciepła, ciągnęła się na moich rękach, spływała po przedramieniu. Chyba jeszcze nigdy nie widziałam, żeby facet tyle wystrzelił na jeden raz. Wcierałam spermę w swoje piersi i w brodawki, a potem przyciągnęłam dłonie Deana, żeby też mógł pocierać moje piersi. W końcu położyliśmy się na podłodze, popijając szampana, od czasu do czasu wymieniając pocałunki i uściski. To było absolutnie wspaniałe przeżycie”.
Relacja z całego przeżycia Mandy z Deanem powoduje przeskok z tematu zapraszającego stroju do dość zaawansowanej techniki seksualnej, którą bardziej szczegółowo omawiam później. Na przykład ów masaż pochwy Mandy od wewnątrz, który stymuluje sferę popularnie zwaną punktem G, daje w rezultacie obfite wydzielanie płynów z pochwy w chwili orgazmu. A z kolei wewnętrzny masaż odbytnicy Deana daje w efekcie stymulacje jego prostaty, intensyfikując doznania seksualne i dając bardzo obfity wypływ gęstego nasienia. Uznałem jednak, że warto zamieścić ją na tym etapie, bowiem pokazuje w osobie Mandy ten rodzaj dziewczyn, które są seksualnie sprawne, nie okazują nieśmiałości ani zażenowania, gdy chodzi o dawanie i odbieranie rozkoszy seksualnej i których nie przeraża okazywanie aktywności seksualnej. W historii Mandy strój i sposób zachowania był szczerze zapraszający, a nie wyzywający, a ponadto w każdym momencie jej zbliżenia seksualnego z Deanem mogła się wycofać i powiedzieć: Dość, wystarczy.
Wiele dziewczyn nie rozumie, że mężczyźni mogą okazywać w sferze seksu daleko posuniętą ostrożność. Mogą grać rolę macho, mogą zgrywać chwata, ale częstokroć ich wiedza i doświadczenie seksualne są równie ograniczone jak dziewczyny, którą zamierzają olśnić. Mężczyzna czeka na jakieś drobne oznaki z twojej strony, które upewnią go, że ci się podoba i że być może interesuje cię nawiązanie znajomości seksualnej. Mówiąc „drobne oznaki”, mam na myśli rzeczywiście drobne oznaki, a nie flirt w tempie fortissimo.
Oto co powiedziała mi 23–letnia Jasmine z Memphis, rejestratorka w poradni stomatologicznej: „Spotkałam Jamiego na imprezie dobroczynnej. Nie spodziewałam się zobaczyć tam nikogo znajomego i to była dla mnie spora niespodzianka. Prawie cały wieczór spędziliśmy razem: tańczyliśmy, całowaliśmy się i tuliliśmy, mocno roznamiętnieni. Musiałam wrócić do domu z przyjaciółmi, więc nie mieliśmy sposobności do czegokolwiek więcej, ale Jamie poprosił mnie o spotkanie w sobotę. Zrobiłam sobie fryzurę, ubrałam najkrótszą spódniczkę i bluzeczkę z zabójczym dekoltem. I co? Tylko mnie poirytował. Praktycznie całe popołudnie zupełnie się nam nie udało, odbyliśmy tylko przejażdżkę po okolicy. W końcu Jamie powiedział, że nie chciał mnie nigdzie zabierać w takim stroju, a zwłaszcza tam, gdzie przebywali jego koledzy. Powiedział, że zdrowo przesadziłam i że w tej sytuacji nie mógł postąpić inaczej”.
Zatem, ogólnie biorąc, trochę mniejsza dawka seksu w stroju może cię zaprowadzić dalej, zwłaszcza jeśli spotykasz się z mężczyzną pierwszy raz. Związek Mandy i Deana bardzo szybko nabrał rumieńców, mimo że ona już nie ubierała się specjalnie erotycznie, czyli w minispódniczki, obcisłe góry albo przylegające do ciała suknie z lycry.
Jednakże, gdy zamierzasz podekscytować mężczyznę, z którym już łączy cię intymny związek, możesz być znacznie śmielsza. Jeśli, przykładowo, chcesz podniecić swego męża albo kochanka samym swoim wyglądem, masz mnóstwo sposobów, żeby zapałał namiętnością.
Choć zawsze istnieją takie okazje, kiedy twój partner będzie chciał, abyś wyglądała nieskazitelnie elegancko, każdy mężczyzna czy stały kochanek na pewno zareaguje pozytywnie także wtedy, gdy pokażesz mu się dziewczęca, potargana, jakbyś się właśnie wytarzała w sianie.
Posłuchajmy Jacąui, 22–letniej filigranowej blondynki z Oakland w Kalifornii: „Raz po raz, kiedy Brett późnym popołudniem wraca do domu z pracy, otwieram mu drzwi ubrana tylko w jego koszulę i w nic więcej. Albo mam na sobie majtki, albo nie… jego rzecz to ustalić. Jasne, że kiedy gdzieś idziemy wieczorem, Brett lubi, jak się pięknie wystroję, ale gdy mu otwieram drzwi w takim niekompletnym stroju, to go z miejsca podnieca… i to jak”.
Oto co powiedziała mi Mellisa, wysoka, ciemna 27–latka z La Jolla w Kalifornii: „Mamy zaciszny ogródek za domem, gdzie nikt nas nie może zobaczyć, więc rano często podlewam rośliny ubrana tylko w czapeczkę do baseballu i spodenki do tenisa, a gdy to robię, za każdym razem mogę się założyć o ostatniego dolara, że David pojawi się przy mnie najdalej za minutę, cały namiętny i napalony.
Któregoś wiosennego ranka wyszłam na zewnątrz naga, tylko w czapeczce do baseballu, białych skarpetkach i tenisówkach Nike. Pochyliwszy się, przycinałam jedną z roślin, kiedy David zaszedł mnie od tyłu, uklęknął
i zaczął wodzić palcami po moich plecach i pieścić piersi.
Udawałam rozdrażnioną, ale nie ma mowy o prawdziwym rozdrażnieniu, gdy ukochany mężczyzna tak cię pieści. Brał moje piersi w pełną dłoń, pocierał brodawki, a palcami drugiej ręki głaskał całe moje plecy do dołu aż między pośladki, a potem dotykał mojego sromu. Ponieważ kucałam, miałam rozwartą pochwę, wsunął do niej środkowy palec, obracał nim, a drugim palcem zajmował się moją łechtaczką.
Zamknęłam oczy i całkiem zapomniałam o moich roślinkach. W końcu stałam się taka namiętna, że musiałam go zaciągnąć do domu,
i to prosto do łóżka. Było jeszcze nie zasłane, pościel pościągana, ale to nie miało znaczenia. Popchnęłam go na łóżko, rozpięłam mu spodnie i usiadłam na nim okrakiem — przeżyliśmy naprawdę piękny seks. Ten jeden jedyny raz kochałam się w tenisówkach!”
Kluczem do seksownego stylu ubierania się (a raczej rozbierania) Jacąui i Melissy był kontrast między całkiem niewinną rzeczą — jak np. męska koszula czy czapeczka do baseballu — a częściową nagością.
Na słynnym plakacie dziewczyna grająca w tenisa zwrócona jest plecami do obiektywu aparatu. Unosi do góry skąpą, białą, plisowaną spódniczkę, pokazując nagą pupę, bez majtek. Gdyby była kompletnie naga, plakat nie miałby nawet w połowie tego efektu erotycznego.
Ty też możesz co jakiś czas skorzystać z takiego efektu erotycznego, żeby doprowadzić twego mężczyznę do szaleństwa. Wskażę ci niektóre ulubione akcesoria — same w sobie całkiem niewinne i nieseksualne — używane przez panie do podniecania ukochanego.
Posłuchajmy Helgi, 25–letniej blondynki, mężatki z Milwaukee: „Czasami wstaję rano z łóżka i naga, tylko w białym bawełnianym fartuszku, przygotowuję Johnowi śniadanie. Na mój widok robi się taki rozbudzony, że powala mnie na łóżko i kochamy się jeszcze przed jedzeniem. No i dlatego wszystko jemy zimne!”
Oto co mówi 19–latka z Minneapolis, Joan o tycjanowskich włosach: „Jeśli coś może sprawić, że z absolutną pewnością pod mężczyzną ugną się kolana, to na pewno sytuacja, gdy idziesz do łóżka w pończochach i pasie do podwiązek. A do tego w szpilkach — szpilki są obowiązkowe. I nic więcej. Nie wkładaj na siebie nic więcej, no może tylko taki staniczek ćwiartka miseczki, który nie zakrywa brodawek”.
Posłuchajmy Paulette, 28–letniej brunetki, sekretarki z Nowego Jorku: „Mój najbardziej erotyczny ubiór to miękki, czerwony sweterek z kaszmiru. Kupiłam go u Saksa na Piątej Alei i to był mój najdroższy w życiu sweter.
Do niego nosiłam miękkie, brązowe półbuty i absolutnie nic więcej. W takim stroju otworzyłam drzwi memu chłopcu, Paulowi, a jego zatkało. Mieliśmy iść do kina na Miss Saigon, ale skończyło się tak, że na kanapie kochaliśmy się prawie całą noc”.
Jennie, 24–letnia kosmetyczka z Los Angeles, mówi tak: „Czarna skórzana kurtka i czarne skórzane buty do jazdy motocyklem. No i czarna skórzana czapeczka, jakie noszą motocykliści. I co do tego? Piękny, koronkowy trójkącik łonowy, przez który prawie wszystko widać, ale jednak nie wszystko”.
Zapewne sama masz mnóstwo własnych pomysłów na stroje erotyczne. Sznurowane kamizelki, w których widać brodawki, jedwabne bieliźniane koszulki i francuskie figi, skórzane szorty. Pamiętaj tylko, że mężczyźni reagują mocno i szybko na bodźce wzrokowe — o wiele mocniej i o wiele szybciej niż kobiety. Dlatego właśnie reagują na striptiz i zdjęcia nagich modelek w pismach erotycznych, a nawet sugestię, w której nie zawiera się wiele więcej, jak tylko przebłysk obnażonego biustu, gołego pośladka albo cień włosków łonowych. Do oczywistych faktów ludzkiego seksualizmu należy reakcja mężczyzn na widok kobiecego ciała, choć kobiecie trudno to w ogóle zrozumieć. „Co do licha opętało mego męża, że wciąż chce oglądać zdjęcia tych tanich małych kurewek?” — pyta mnie w liście wytrącona z równowagi żona, która odkryła w domu całą kolekcję erotycznych pism. „On ma piękną żonę, wspaniałą rodzinę, a nasze życie seksualne zawsze układało się cudownie”. A rzecz w tym, że mężczyźni lubią patrzeć. Lubią oglądać kobiece piersi, lubią oglądać kobiecą pochwę. Mężczyzna potrafi się podniecić, patrząc na zbliżenie pochwy, nie mając pojęcia, do kogo ona należy. Liczy się jej kształt, miękkość, wilgotność, tajemniczość, widoczna dostępność. Liczy się myśl o jej całowaniu, myśl o wkładaniu w nią palca, myśl o suwach penisa w środku.
Popularne niemieckie czasopismo dla panów ma tytuł „Lippen der Lust” (Usta pożądania) i zamieszcza (jak samo reklamuje): „Miłe twym pocałunkom wargi sromowe! Otwórz i na każdej stronie popatrz — oto są! Możesz całować! Najbardziej soczyste, czerwone wargi sromowe należące do najpiękniejszych młodych dziewczyn! To pismo poświęcamy wspaniałym wargom kobiecego seksu”.
Feministki może zaprotestują, postrzegając jako „wykorzystywanie seksualne” fakt, że istnieją takie pisma jak „Lippen der Lust”, striptiz, pornografia i pozowanie na rozkładówki pism. Jednak powinny one starać się zrozumieć, że na ogół owo „wykorzystywanie” jest czymś naturalnym i normalnym. Mężczyzn ogromnie podnieca patrzenie na nagie kobiety, bez względu na to, kim one są, ale w ich doznaniach nie ma nic zimnego czy mechanicznego. Przeważnie mężczyźni szanują kobiety i ich reakcja na erotyczne zdjęcia kobiet jest zwykłym biologicznym popędem połączonym (w wielu przypadkach) z jednoznaczną ciekawością.
Kobiety kochające mężczyzn i pragnące wzajemności zawsze będą rozumiały, że mężczyźni lubią patrzeć. Na nie, na zdjęcia innych kobiet oraz na zdjęcia i filmy pornograficzne. Nawet najwierniejszy na świecie kochanek też się podnieci od erotycznych bodźców wzrokowych i skłamie, jeśli ci powie, że tak nie jest. Cała sztuka opanowania zainteresowania twego mężczyzny bodźcami wzrokowymi polega na tym, by w tym współuczestniczyć.
Możesz to osiągnąć, pozwalając mu patrzeć na siebie, wyrażając zainteresowanie erotycznymi zdjęciami albo pismami (innymi słowy, dając mu „pozwolenie”, by je przeglądał) oraz prosząc, by ci pokazał erotyczne filmy na wideo, żebyś aktywnie mogła uczestniczyć w jego podnietach.
Zawsze pamiętaj, że ekscytacja doświadczana przez twego mężczyznę, podczas oglądania erotycznego filmu lub pisma jest absolutnie naturalna i że nie masz najmniejszego powodu do zazdrości. Wszystkie te zdjęcia jedynie wspomagają fantazję seksualną, a jemu nawet nie przyszłoby do głowy skontaktować się
z którąkolwiek z oglądanych dziewczyn, by ją osobiście poznać. On wcale tego nie chce. Poznając modelkę osobiście, zniszczyłby swą fantazję o absolutnie uległej kobiecie. On wie, że naprawdę ona byłaby taka sama jak ty i wymagałaby tyle samo uwagi, pochlebstw i codziennej miłości. Rzecz w tym, że dziewczyn z tych pism nie trzeba kochać, nie trzeba zabiegać o ich względy. On płaci i je ma — z szeroko rozsuniętymi nogami, promiennie uśmiechnięte, nieme i nigdy nie wszczynające kłótni, nawet wtedy, gdy on poddaje ich pochwy długim, wnikliwie szczegółowym badaniom.
Jeśli jednak chcesz naprawdę doprowadzić mężczyznę do szaleństwa w łóżku, możesz się wiele nauczyć od dziewczyn z tych czasopism. Nie oczekuję, że będziesz uosabiać modelkę z rozkładówki — niemą, zastygłą bez ruchu i bierną. Ale możesz niesamowicie podniecić swego mężczyznę, prezentując się mu bez osłonek, intymnie — a do tego także zaspokajając jego ciekawość, a w zamian możesz go zachęcić, by zaspokoił twoją.
Nawet kobiety o najszerszych horyzontach mogą mieć problemy ze zrozumieniem, a co więcej — zaakceptowaniem tego zainteresowania ich ukochanego wizualną stymulacją seksualną. Kobiety nie uświadamiają sobie, że bardzo rzadko przedstawia to jakiekolwiek zagrożenie dla ich związku. Jeśli szybko pogodzisz się z upodobaniem ukochanego do seksu wizualnego, jeśli potraktujesz je jako naturalne, normalne, a nie jako coś wstydliwego — on będzie ci seksualnie ufał jeszcze bardziej i bardziej będzie cię szanował.
Lepiej niech to działa na twoją korzyść, niż gdybyś miała podchodzić do tego jako do czegoś groźnego i negatywnego. To tylko papier i farba drukarska.
Przyjrzyj się wnikliwie i sprawdź, czy potrafisz ustalić jakieś konkretne upodobania seksualne, których w przekonaniu twego ukochanego nie spełniasz. Czy dostrzegasz może szczególny nacisk na seks oralny albo analny? Czy dziewczyny ubrane są w rzeczy ze skóry, z gumy, w baskijki albo czy mają wysokie szpilki? Czy dziewczyny mają szczególnie wielkie biusty? Czy pozują w taki sposób, o którym ty nawet nie zamarzysz?
Nie martw się, jeśli nie ustalisz żadnego oczywistego motywu seksualnego. Być może twój ukochany lubi patrzeć na te pisma po prostu dlatego, że seksualnie ekscytuje go widok nagiej kobiety — podobnie jak 99,9% wszystkich heteroseksualnych mężczyzn na naszej planecie. Chodzi mi przede wszystkim o to, że nie ma żadnej skazy na twoim seksualizmie, jeśli twój mężczyzna reaguje na pornografię, i oczywiście nie oznacza to, że w jakikolwiek sposób cię zdradza. Mężczyźni, którzy posuwają się do zdrady małżeńskiej, zwykle nie zadają sobie trudu z czasopismami — oni po prostu zdradzają.
Przyjrzyjmy się historii Valerie, 22–latki pracującej w legislaturze stanowej w Missisipi. Od dwóch i pół roku mieszka ze swym chłopakiem Johnem, a jej życie miłosne jest, jak mówi: „Okay… choć trochę rutynowe… nie całkiem tego rodzaju, że świat się chwieje w posadach”. Ale oto przypadkowo odkryła plik bardzo śmiałych pism erotycznych w jego skrzynce na narzędzia w garażu.
„Nie potrafiłam ustalić powodu, dla którego miałby je kolekcjonować, poza jednym: nie był ze mną zaspokojony seksualnie. Pisma były mocno zaczytane, a na niektórych zdjęciach były ślady, jakby John się na nie spuszczał. No, wiadomo, jaka musiałam być zdenerwowana. Czułam się prawie tak, jakby John mnie zdradził, no i z całą pewnością to nie wzmocniło mojej wiary w siebie. To coś równie fatalnego, jakbym znalazła list z uwagą: «Valerie nie potrafi mnie zaspokoić w łóżku».
A co gorsze, krył przede mną te pisma, trzymał je w tajemnicy”.
To co przytrafiło się Valerie, przytrafia się setkom żon i kochanek. W końcu pisma erotyczne sprzedają się w milionach egzemplarzy, a nie wszystkie z nich kupują małolaty i samotni mężczyźni. Większość kobiet, które odkrywają u swego mężczyzny stertę pornografii, donosi o podobnych reakcjach: pogarda i odraza z powodu seksualnej jaskrawości tych zdjęć (jako że dotychczas stosunkowo niewiele kobiet miało okazję bliżej zapoznać się z pismami erotycznymi), poczucie zdrady i zdumienie, że ich ukochany może chcieć oglądać zdjęcia innych kobiet, a ponadto okropne poczucie, że seksualnie mu nie dogadzają. No i oczywisty fakt, że ich mężczyzna najwyraźniej prowadzi własne sekretne życie i ani razu nie przyszło mu do głowy, by podzielić się swymi pragnieniami i zamysłami z kobietą, która jest mu rzekomo najbliższa.
Jedna z kobiet, z którymi rozmawiałem o tym, była rozdrażniona, gdyż jej mąż onanizował się nad zdjęciami obcych kobiet, zamiast wziąć ją do łóżka i kochać się z nią. „Od lat staraliśmy się o poczęcie dziecka. Kiedy pomyślę o całej tej spermie, którą wytrysnął na te nieprzyzwoite zdjęcia zamiast we mnie, robię się taka wściekła, że ledwo mogę mówić”. Tylko dzięki intensywnej terapii małżeństwo tej kobiety udało się jakoś ocalić.
Mam jednak nadzieję, że dojrzejesz do zrozumienia, że mężczyzn zawsze silnie podnieca patrzenie na nagie kobiece ciało i że odnoszą się oni do dziewczyn pozujących dla pism pornograficznych z całkowitym brakiem uczuć i bez zaangażowania. Po wytrysku na pismo pornograficzne mężczyzna kompletnie przestaje się nim interesować i — zależnie od okoliczności — często przytłacza go poczucie winy, że to zrobił. Właśnie dlatego tak dużo porzuconych pism erotycznych znajduje się w toaletach, w krzakach czy innych odosobnionych miejscach, gdzie posłużyły jakiemuś mężczyźnie do masturbacji. W istocie jednak nie ma najmniejszego powodu do wstydu. On po prostu reaguje na absolutnie naturalne i normalne pragnienie, które od czasu do czasu odczuwa prawie każdy mężczyzna.
Absurdalne byłoby udawanie, że jeśli mężczyzna nie znajduje pełnego zaspokojenia seksualnego w swoim związku, nie będzie szukał ulgi w masturbacji i nie posłuży się pornografią, żeby się podczas tego aktu podniecić. Lecz ani przez chwilę nie możesz zakładać — tylko dlatego, że mężczyzna twojego życia się masturbuje albo żywo interesuje pornografią — iż uważa wasz związek za niewystarczający dla siebie w jakikolwiek sposób.
Spośród setek żonatych mężczyzn, z którymi przeprowadzałem wywiady w ciągu dwudziestu pięciu lat poradnictwa i badań seksuologicznych, ponad 75% przyznało się do masturbowania w trakcie trwania małżeństwa albo stałego związku seksualnego. Wśród nich z kolei tylko 9% stwierdzało, że ich życie seksualne jest całkiem nie do przyjęcia, a wielu mówiło: „Masturbuje się, fantazjując o kochaniu się z moją żoną”.
A zatem dlaczego czuli popęd do masturbacji?
Udzielano wielu odpowiedzi, wśród których najczęściej pojawiało się: Bo lubię. Innymi słowy, mężczyźni uważali to za krótką, prostą przyjemność fizyczną, sposób pobudzenia i uwolnienia napięć emocjonalnych lub fizycznych, mający nie większe konsekwencje niż zapalenie papierosa albo wypicie kielicha (a o wiele mniej niebezpieczny).
Dość często mężczyźni przyznają, że mas—turbują się w łóżku, podczas gdy partnerka śpi obok niego — nawet wtedy, gdyby obudzona, była chętna i gotowa odbyć stosunek. Ankietowani nie pojmowali masturbacji jako takiego samego aktu jak stosunek i z całą pewnością nie uważali, że to coś nielojalnego. To akt dokonywany w samotności — akt nie wymagający wyrażania miłości ani oddania uczuciowego, akt, podczas którego można bez przeszkód eksploatować wszelkiego rodzaju fantazje erotyczne i zachcianki. Innymi słowy, to akt bardzo wewnętrzny, seksualny akt samowchłaniania, nie będący żadnym zagrożeniem dla podniet wspólnego seksu.
Około 31% mężczyzn, żonatych lub pozostających w stałym związku seksualnym, przyznało się do nabycia co najmniej dwu publikacji erotycznych lub pornograficznych w okresie minionego roku. Spośród owych 31% (co osobiście interpretuję jako odsetek bardzo niski w porównaniu z szacunkami sprzedaży publikacji erotycznych oraz wiarygodnych sondaży czytelniczych przeprowadzonych dla pism dla mężczyzn) nieco mniej niż 3% stwierdzało, że traktują pornografię jako substytut niezadowalającego związku.
Wymowna jest inna liczba. Ponad połowa z tych 31% twierdziła, że kupuje te pisma, bo przedstawiają one akty seksualne i seksualne style ubioru, które ich podniecają (np. stroje skórzane, gumowe, pończochy albo paski do pończoch), a których, w ich przeświadczeniu, ich partnerka nigdy nie zgodziłaby się nawet przymierzyć.
Ankietowani nie byli specjalnie rozczarowani swym życiem seksualnym, ale chcieliby je nieco uatrakcyjnić. Kłopot w tym, że albo obawiali się powiedzieć partnerce, czego pragną, albo już prosili i dostali kosza. Nie możemy w pełni winić kobiet, które nie są skore próbować różnych odmian seksu. Choć edukacja seksualna w szkołach przez ostatnie dziesięć lat (zwłaszcza z powodu widma AIDS) poprawiła się, większość kobiet nadal dostaje za mało informacji na temat oczekiwań mężczyzn co do seksu oraz co do tego, jak uatrakcyjnić i uczynić ekscytującym własne życie miłosne.
Dziewczyny dokonują pierwszych eksperymentów seksualnych w coraz to młodszym wieku. (Znajomy lekarz domowy zwrócił mi uwagę na liczbę dziewczyn 11– i 12–letnich, które najwyraźniej miały za sobą doświadczenie stosunku seksualnego.) Ale jednocześnie ich wiedza seksualna nadal ogranicza się do galimatiasu szkolnej biologii, przesądów z podwórka i czegoś, co musiały podejrzeć na filmach wideo tylko dla dorosłych.
Seks jest fizycznie i emocjonalnie złożonym wyzwaniem. Żadna inna czynność nie wymaga od kobiety takiego wysiłku całego organizmu i tak głębokich zmian fizjologicznych, a jednocześnie podołania tak wielkiemu naporowi emocji. Żadna inna czynność nie wymaga takiego zanegowania jej naturalnej samoobrony i skromności. Wobec innych ma być dyskretna, spokojnie ubrana i ma wyrażać się uprzejmie. Wobec kochanka ma obnażyć swą najintymniejszą anatomię i zachowywać się jak wprawna i bezwstydna dziwka.
Tak ujęła to „ekskluzywna” żona jednego z teksaskich biznesmenów: „Kochałam się z mężem na godzinę przed przyjęciem. Przez cały wieczór rozmawiałam z ludźmi, całowałam przyjaciółki i przyszło mi do głowy, że nikt z nich nie mógł wiedzieć, że krótko przedtem moje usta zaciskały się na penisie męża, a jego sperma ciekła mi po brodzie”.
Dla niektórych kobiet to zawstydzające i niełatwe, kiedy mężczyzna ich życia oczekuje, by publicznie zachowywała się jak księżniczka, a prywatnie jak prostytutka.
Wróćmy jednak do Valerie, która odkryła tajemny zapas pism erotycznych swego ukochanego, i zobaczmy, jak doszła do ładu z jego pasją, zarazem wręcz nie do poznania doskonaląc swe życie miłosne.
Na szczęście — zanim wyjawiła Johnowi swoje odkrycie — w liście do mnie opisała, co się stało, i wyraziła swe zdumienie. Odbyliśmy kilka rozmów i po jakimś czasie Valerie zaczęła rozumieć, że on wcale jej nie zdradza. Nie był nie zaspokojony, po prostu szukał fantazji erotycznej, czegoś ekstra, czegoś, co daje całą tę różnicę między „satysfakcją w łóżku” a „szaleństwem w łóżku”.
Dlatego właśnie nieraz narzekałem na niedostatki szkolnej edukacji seksualnej i niechęć rodziców do sprostania ich poważnej odpowiedzialności — uświadomienia seksualnego swych dzieci. Podanie nawet dość młodym osobom pełnej informacji o seksie — od masturbacji do pełnego stosunku, od antykoncepcji do seksu oralnego — nie przyniesie im żadnej szkody. Mówiąc prawdę o seksie, nie robisz z dziecka zboczeńca ani maniaka seksualnego. Seks jest najbardziej dramatycznym wyrażeniem wzajemnej miłości, jakim dysponujemy, jest kluczem do związków dających głębię podniet i uczuciowe spełnienie. Seks uszczęśliwia ludzi, sprawia, że są razem.
Lepsza edukacja seksualna zrobi więcej dla stabilności naszych rodzin i naszego społeczeństwa niż wszystkie konsultacje psychologiczne na świecie.
Dlaczego wciąż tak bardzo wstydzimy się seksu? Wstyd wymusza tajemniczość, tajemniczość — tłumienie. Tłumienie prowadzi do niezadowolenia, napięcia, niezgody małżeńskiej, rozpadu związków i aktów przemocy, jak gwałt i nadużycia seksualne. Dlaczego akceptowane jest pokazanie w telewizji filmu, w którym mężczyzna wyjmuje broń i odstrzeliwuje kobiecie głowę, a nie akceptowane pokazanie filmu, w którym mężczyzna za pomocą penisa, daje kobiecie więcej rozkoszy, niż jest ona w stanie wytrzymać? Słucham — dlaczego? Ja nie wiem.
Wiem tylko tyle, że wyjaśniłem Valerie, iż zainteresowanie Johna pismami erotycznymi nie przynosi żadnej szkody i choć podniecają go zdjęcia nagich kobiet, ona nie ma się czym martwić. A w zasadzie najlepsze, co może zrobić, to przejrzeć te pisma, aby przekonać się, co go aż tak podnieca, i wykorzystać tę nowo nabytą wiedzę dla doprowadzania go do szaleństwa.
Valerie powiedziała: „Nie wydawało mi się, żeby pisma Johna miały jakiś wspólny element. Były tam blondynki, brunetki, czarne dziewczyny, Azjatki — po prostu różne. Odnosiłam jednak wrażenie, że najbardziej brały go zdjęcia, na których te dziewczyny nie były kompletnie nagie… jakby obiektyw aparatu złapał je, gdy nie spodziewały się tego. Na jednym ze zdjęć była blondynka siedząca na schodach. Miała na sobie bardzo krótką, czerwoną sukienkę i było widać, że jest bez majtek i ma nagi srom. Ona oczywiście wiedziała, że fotograf robi jej zdjęcia, ale miało się wrażenie, że to był tylko czysty przypadek.
Pamiętam też inne zdjęcie, na którym zwinięta w kłębek dziewczyna śpi albo udaje, że śpi. Leży na kwiecistej kołdrze, ubrana tylko w krótką koszulę nocną. Koszula podjechała jej na plecach do góry, ukazując nagie siedzenie, a lekko uniesiona noga pozwala też dostrzec nagi srom.
Korzystając z twojej rady, nie powiedziałam Johnowi, że odkryłam jego kolekcję. Na początku, gdy zobaczyłam te pisma, byłam wściekła, ale kiedy przekonałam się, że mogę je wykorzystać, moje podejście całkiem się zmieniło. Wydawało mi się, że dysponuję jakąś nową mocą seksualną, a czegoś podobnego nie doznawałam od dawna. Zamiast czuć się jak tania dziwka, czułam się bardziej kobieco.
Muszę coś wyznać. Jestem dumna, że jestem kobietą, i uważam, że zasługuję na równą z mężczyznami płacę, równy szacunek i równość wobec prawa. Ale to wcale nie znaczy, że nie lubię flirtować, romansować i robić tych rzeczy, które czynią kobietę taką, jaka jest. Chcę się drażnić z mężczyzną, chcę go podniecać i czuć, że mogę go uwodzić i zdobywać.
Dwa dni po mojej rozmowie z tobą zostaliśmy zaproszeni z Johnem na dużą imprezę przy grillu. Było to przyjęcie dla pracowników jego firmy i dlatego raczej wiało nudą. Nie miałam na sobie żadnych nadzwyczajnych ciuchów, tylko krótką, czarną zamszową spódnicę i połyskliwą bluzkę z purpurowego jedwabiu. Upięłam włosy w kok i wpięłam w nie dwie zapinki z fałszywymi diamencikami, żeby fryzura wyglądała okazale i ozdobnie; chyba wiesz, o co mi chodzi. Johnowi raczej niespecjalnie się podobała, zawsze woli, gdy mam luźno rozpuszczone włosy. Ale w końcu przyjęcie było dość oficjalne.
Na nogach miałam wysokie szpilki ze sprzączkami i czarne pończochy, do tego czarny pas do podwiązek, ale… nie ubrałam majtek.
Nie powiedziałam Johnowi, że jestem bez majtek, dopóki nie przyjechaliśmy na miejsce. Właśnie mieliśmy wysiąść z samochodu, kiedy powiedziałam: A niech to… zapomniałam włożyć majtki. Przyjrzał mi się uważnie i zawołał: Nabierasz mnie! Naprawdę nie masz majtek? A ja na to: Wcale cię nie nabieram, patrz! — i szybko podkasałam spódniczkę, żeby na moment zobaczył gołe ciało.
Nie wiedział, co ma powiedzieć. Zrobił się czerwony i kompletnie skonfundowany, ale widać było, że go wzięło. Spytał, czy chcę wracać do domu po majtki, a ja na to: Nie bądź niemądry… oprócz ciebie nikt nic nie będzie wiedział.
To był numer. To go dopiero brało — myśl, że mam pod spódniczką tylko pas i pończochy, że mój srom jest całkiem goły, a spośród wszystkich gości on jeden jedyny o tym wie.
Jeszcze nigdy na żadnym przyjęciu nie był taki zazdrosny i taki uważny. Zazwyczaj oddalał się na prawo i lewo, ale tamtego wieczoru po prostu nie odstępował mnie na krok. Po kilku koktajlach, w zaciemnionym końcu ogrodu, wsunął rękę pod moją spódnicę i głaskał moje obnażone pośladki.
Był tak napalony, że mnie też wzięło. W którymś momencie rozmawiał z jednym facetem z księgowości, a ja stanęłam z tyłu, gdzie nikt mnie nie widział, tylko John, podkasałam spódniczkę i pocierałam się między nogami, Potem pozwoliłam spódnicy opaść, podeszłam do Johna i dotknęłam jego ust palcami, żeby poczuł i posmakował mnie… przed nosem tego odstrzelonego księgowego, z którym konwersował.
Później, w kolejce po jedzenie, szepnęłam Johnowi: Chcę cię. Ten zefirek łaskocze mnie między nogami i tak bardzo cię pragnę. Potem sięgnęłam do przodu i przez spodnie ścisnęłam mu dzięcioła, dość mocno i dwa–trzy razy szybko potarłam, a on prawie miał wytrysk, tak od razu, w slipki — w kolejce po żeberka z grilla.
Muszę ci coś powiedzieć — poradziłeś mi, żebym postępowała jak te dziewczyny z fantazji w pismach erotycznych, i tak postępowałam. John nie miał żadnych wątpliwości. Wiedział, że to ja, i szanował mnie, i to wszystko. Ale przez jeden wieczór byłam jakby dziewczyną z jego marzeń. Jak striptizerka albo modelka porno — gotowa, drażniąca i bardzo, bardzo seksowna.
Odkryłam jedno: to, że jestem seksowna, nie podnieca mnie jako kobiety, ale daje mi władzę i wpływ na nasz związek, a co nie do pominięcia — także moją własną fantastyczną rozkosz. Podobała mi się rola dziwki, bo byłam dziwką z wyboru. Podobało mi się podniecanie mojego mężczyzny i to, że mu było tak dobrze ze mną. To były szczyty! Pod koniec byłam tak wilgotna między nogami od podniecenia, że ciekło mi po udach w pończochy. Marzyłam o seksie. Nagle zrozumiałam, co masz na myśli, mówiąc, że bycie seksowną jak dziwka to tylko jeden z aspektów bycia kobietą — choć to jedna z jej największych atrakcji, obok umysłu, osobowości, duszy. Uświadomiłam sobie, że dotychczas seksualnie negowałam samą siebie, a zarazem negowałam Johna, bo nie pozwalałam sobie na pokazanie mu, jaka potrafię być seksowna.
Nie mogłam się doczekać powrotu do domu. Po przyjęciu, w samochodzie, nie mogłam powstrzymać swych rąk. Czułam przez spodnie Johna, jakiego ma twardego dzięcioła; mocno go schwyciłam i pocierałam. W końcu musiałam mu rozpiąć spodnie, zsunąć slipki i wyjąć go. Był taki twardy, jakby z gumy, jak taka wielka kość dla psa. Ale był prawdziwy, do tego wilgotny i śliski, a gdy go ściskałam i pocierałam zrobił się jeszcze wilgotniejszy.
Zanurzyłam rękę w jego slipki i dotknęłam jąder. Poczułam się —jak to nazwać — lubieżnie. Po raz pierwszy w życiu zrozumiałam, że jestem dorosła, że jestem wolna, że mogę robić, co chcę. I mogę ściskać jądra tego mężczyzny, bo tego chcę. Czasami myślę, że kobiety absolutnie nie doceniają swojej siły w związku seksualnym. Gdyby od czasu do czasu choć trochę to uwzględniały, ich mężczyźni dosłownie jedliby im z ręki.
Pocierałam penis Johna coraz szybciej, a potem pochyliłam głowę i wzięłam go do buzi. W filmie Parenthood jest taka scena, w której żona Steve’a Martina chce coś takiego zrobić, a on jest tak zaskoczony, że rozbija samochód. No i John niemal nas rozbił. Ledwie zdążyłam zacisnąć usta na jego penisie, już zaczął się wytrysk. Pierwsza struga poleciała mi głęboko do gardła. Nawet nie miałam czasu przełknąć. Nigdy przedtem tego nie robiłam, więc to była spora niespodzianka, a moją pierwszą reakcją było uchylić się. Druga struga dosięgnęła moich ust, trzecia policzka; miałam sklejone powieki.
Gdyby kilka miesięcy wcześniej ktoś spytał mnie, czy kiedykolwiek pozwolę, by John miał wytrysk w moje gardło i na twarz, najostrzejszym w życiu tonem powiedziałabym: Nie! Ale wtedy było inaczej. J a decydowałam! Miał wtrysk we mnie nie dlatego, że chciał, ale dlatego, że ja tak bardzo go pobudziłam, iż nie miał wyboru. Może to w końcu daje ten sam efekt, ale wiem, że mnóstwo kobiet nie idzie na seks oralny; mi też nie podobało się, gdy John pchał mi się do buzi i chciał mnie traktować jak — bo ja wiem — pojemnik! Uważam jednak, że każda kobieta, będąc seksualnie aktywna, może odwrócić sytuację — i ja tak właśnie postąpiłam. Kiedy więc John spuścił się do końca i ja przeżyłam rozkosz. Pomyślałam — to moje dzieło, musiałeś zrobić to, czego ja chcę.
Rozcierałam nasienie po całej twarzy, całowałam, lizałam, ssałam, pocierałam jego członek. Wzięłam go całego do ust, jechaliśmy dalej, a on powolutku robił się coraz bardziej wiotki. Takiego czegoś też nigdy wcześniej nie przeżyłam: penis malał w moich ustach. To coś pięknego. John chciał, żeby był twardy, chciał pokazać, jaki jest macho, ale nie mógł — był miękki, a dzięki temu jeszcze bardziej mi się podobał. Mogłam lizać i ssać go, i udawać, że to coś należy do mnie”.
Ponieważ Valerie tak szybko pojęła, że nie tylko może pokierować własnym życiem seksualnym, ale że może to uczynić właściwie z dnia na dzień, wszystko ułożyło się bardzo dobrze.
Ty możesz postąpić tak samo — już jutro rano twój związek może być odmieniony. Jednak musisz się przygotować na skok do przodu w sferze intelektualnej i emocjonalnej. Musisz pomyśleć, w jaki sposób pozbędziesz się starych zahamowań i uprzedzeń. Musisz spojrzeć na swój związek z innej perspektywy i powiedzieć sobie: „Dziś w nocy kochamy się w ten sposób, bo ja chcę się w ten sposób kochać”. Bądź śmiała i zdecydowana. Wierz mi, mężczyzna może wyglądać na twardziela, ale wszyscy oni ulegają kobiecie, która nie tylko wie, czego chce, ale nalega, by to dostać.
A może masz fobię seksu oralnego? Omawiałem przypadek Valerie z wieloma kobietami, przeżywającymi trudności w życiu seksualnym, i ich reakcje były prawie jednakowe. Jak ona mogła trzymać w ustach ten jego wiotki, ociekający spermą penis, fe!
Kobiety negatywnie reagujące na fizyczną realność stymulacji seksualnej to niemal z reguły kobiety, które (często nie z własnej winy) mają mały zasób wiedzy o seksie. Częstokroć angażowały się w romans albo wychodziły za mąż, nie mając większego pojęcia, jak działają męskie narządy płciowe ani nawet jak one wyglądają.
Oto co powiedziała mi 22–letnia Mary–Lynn, fryzjerka z Indianapolis: „Przed ślubem spałam z dwoma chłopcami, za każdym razem po ciemku, więc tylko czułam ich, no wiesz, a nie widziałam. Miałam zupełnie mgliste pojęcie o tym, jak wygląda mężczyzna. Widywałam chłopaków na plaży i tancerzy, ale w takich okolicznościach można dostrzec co najwyżej tę charakterystyczną wypukłość z przodu. Kiedy w noc poślubną mąż pokazał mi się z kompletnie wzwiedzionym penisem, nie wierzyłam własnym oczom. Uważałam, że w tym musi być coś anormalnego. Byłam przerażona i cała ta noc była fiaskiem. Nie zmrużyłam oka ani na moment, zastanawiając się, czy poślubiłam potwora.
Potrzebowałam dużo, dużo czasu, żeby oswoić się z tym pierwszym przeżyciem, mimo że miałam bardzo pomocną i wyrozumiałą przyjaciółkę, która opowiedziała mi wiele o mężczyznach, i mimo że przeczytałam dwie twoje książki o wzajemnym poznawaniu ciał partnerów.
Chcesz znać moją szczerą opinię? Uważam, że dziewczynom powinno się wyświetlać filmy pokazujące pary w akcie seksualnym, i to począwszy od szkoły podstawowej. Nie mówię o «ostrym» seksie, ale o podstawach seksu, który wszyscy uprawiamy. Młoda dziewczyna powinna zobaczyć, jak wielki może się zrobić penis. Młody mężczyzna powinien zobaczyć, jak wygląda pochwa. Czy komuś by to przeszkadzało? Każdy z nas ma przecież narządy płciowe, każdy to robi. Dlaczego więc te sprawy otacza taka tajemniczość?
Seks był dla mnie bardzo, bardzo trudny i nadal mam problemy z seksem oralnym, choć naprawdę pragnę tego. Jakże ważne są pierwsze doświadczenia seksualne! Kształtują one postawę wobec seksu na całe życie. Młodym ludziom powinno się wszystko pokazywać w delikatny sposób i pozostawiać im decyzję. To ich nie zepsuje. Najbardziej można kogoś zepsuć, nie mówiąc mu prawdy”.
Dla mężczyzn stymulacja wzrokowa jest niezwykle ważnym elementem uzyskania podniecenia seksualnego. A mimo to miliony kobiet nie mają odwagi pokazać się przed swym kochankiem czy mężem, nie wyobrażają sobie, by mogły rozsunąć nogi tak jak te dziewczyny z pism erotycznych i pozwolić ukochanemu, by wpatrywał się między nie długo, badawczo i wnikliwie.
Oto co oświadczyła pewna 35–letnia mężatka ze Scottsdale w Arizonie: „Wolałabym umrzeć, niż pozwolić, by Gordon patrzył na mnie w taki sposób. Wychowałam się w przekonaniu, że ciało kobiety należy do niej. Kobieta musi zachować je dla siebie”. I to mówi kobieta, która urodziła mężowi czworo dzieci!
Tego rodzaju opory nie pozwalają wielu związkom seksualnym na prawdziwy rozwój. Kiedy jesteś zaangażowana w taki związek z mężczyzną, powinnaś dać z siebie wszystko albo nic. Jeśli zdecydujesz się choćby dziś wieczór, będziesz zdumiona, jak radykalnie poprawi się twoja sztuka miłosna. Będziesz też zdumiona, jaki czuły i pełen atencji stanie się twój partner… w łóżku i poza nim.
Aby w życiu seksualnym dać z siebie wszystko, wcale nie musisz robić w łóżku rzeczy, które ci się nie podobają. Przysługują ci przecież prawa seksualne… a najbardziej fundamentalne z nich jest prawo do radości seksu.
Seks przypomina całe mnóstwo innych zajęć — niektóre z jego najjaśniejszych stron leżą w nabytych gustach, niektóre z jego najwspanialszych nagród można zdobyć poprzez doświadczenie i praktykę. Nie rezygnuj, na przykład, z seksu oralnego, tylko dlatego, że niespecjalnie cię zachwycił przy pierwszej próbie. Oswajaj się z nim krok po kroku. Zanim weźmiesz penis do ust, postaraj się pieścić go i całować. Przyciskaj do swych warg i kulaj sobie po policzkach.
Zaskakująco duża liczba kobiet rzadko dotyka genitaliów swego ukochanego, tymczasem ponad 97% mężczyzn pytanych o to, co chcieliby, aby partnerka dla nich zrobiła, oświadcza, że pieszczoty penisa i jąder ręką ukochanej to najmilsza seksualna przysługa.
Zapamiętaj, że warto wyciągnąć rękę w łóżku, rano, kiedy on jest jeszcze na wpół śpiący. Bądź odważna! Ciesz się jego erekcją. Pocieraj go mocno, z przekonaniem. Nie myśl o odbyciu stosunku. Przekonaj się, czy potrafisz go sprowokować do ejakulacji. Pamiętaj, że seks to nie zawsze musi być wymiana: ty mi dasz orgazm, ja tobie dam orgazm. Niekiedy o wiele bardziej emocjonujące i satysfakcjonujące może być skoncentrowanie się jednego z partnerów na zaspokojeniu drugiego, bez bezpośrednich starań o własne potrzeby.
Jak powiedziałem na początku tego rozdziału, mężczyźni rzadko są tak dalece kompetentni czy doświadczeni w sprawach seksu, jak lubią to dawać do zrozumienia albo jak tego oczekują kobiety. Otrzymuję dosłownie setki listów od kobiet skarżących się na nieporadność swych partnerów i brak czułości. Przeważnie jednak ich kochankom trudno byłoby zarzucić brak troskliwości. Byliby na pewno lepszymi kochankami, gdyby tylko wiedzieli, jak to zrobić. Dlatego też najbardziej ekscytujące i satysfakcjonujące życie seksualne może mieć kobieta, która wie wszystko o seksie, wie, czego pragnie w łóżku, i jest gotowa na tyle przygód, ile potrzebuje, by jej pragnienia się spełniły.
O wiele lepiej można doprowadzić mężczyznę do szaleństwa w łóżku, ostrożnie wprowadzając go w arkana sztuki miłosnej, które ci odpowiadają. Jeśli będzie wiedział, co cię podnieca, wówczas też będzie podniecony.
Wróćmy do stymulacji wzrokowej. Dość dużo już powiedzieliśmy o tym, jak szybko i mocno podniecają mężczyzn bodźce wzrokowe: zdjęcia, filmy wideo, twój wygląd. Doskonale rozumiem, że wielu kobietom niełatwo pogodzić się z myślą, że mają się seksualnie „eksponować” na oczach mężczyzny swego życia. Uważają to za żenujące. Myślą, że to deprecjonuje ich kobiecą magię. Są wręcz zdegustowane samym pomysłem, że mężczyzna miałby wpatrywać się między nogi kobiety.
Niełatwo pokonać takie opory w sferze seksu, ale możesz, oczywiście, to uczynić. Wystarczy, że uwierzysz w siebie, w swoje ciało, we własną kobiecość. I w to, że twój ukochany tak bardzo cię pożąda.
Dla mężczyzny wnikliwe przyglądanie się ukochanej kobiecie jest najbardziej emocjonującym przeżyciem. Chce się z nią kochać, chce ją uwielbiać, dawać jej radość. Jest nią w pełni zafascynowany i nawet sam jej widok jest dla niego przyjemnością.
Pierwszy i najbardziej znaczący krok dla udoskonalenia twego życia miłosnego to otwarte i dumne pokazywanie się przed ukochanym. Pozwól, by cię kochał, oglądał, dotykał, lizał, zaglądał wszędzie. Pozwól mu rozewrzeć twoje wargi sromowe. Pozwól mu oglądać i dotykać twoją łechtaczkę, cewkę moczową i pochwę. Pozwól, by cię pobudzał, pozwól, by cię drażnił.
Nie będziesz musiała robić nic więcej, jak tylko położyć się, rozluźnić i dobrze się bawić.
Kay, bardzo urodziwa 24–letnia dekoratorka wnętrz z Chicago, napisała do mnie, że ona i jej chłopak nieomal zerwali bardzo czuły trzyletni związek z powodu historii z włosami łonowymi.
Po okrężnej dyskusji, która dotyczyła tematu mocno wyciętych kostiumów kąpielowych i dziewczyn z rozkładówek pism oraz zalet różnych kremów depilujących, Lenny w końcu wykrztusił, że prosi ją, aby zgoliła włosy łonowe. Key była oniemiała, zła, a w końcu mocno zrażona. Pomyślała, iż Lenny chce jej dać do zrozumienia, że coś jest z nią nie tak, że taka, jaka jest, już mu się nie podoba. W pierwszej reakcji odpowiedziała: „Ja nigdy nie poprosiłabym cię, żebyś zgolił wąsy. Wąs jest częścią ciebie. Dlaczego więc prosisz mnie o zgolenie włosów łonowych?”
Kay wychowała się w prostym, robotniczym środowisku w Indianapolis i choć pracowała w wielkomiejskim domu towarowym, nadal uważała się za „zwykłą dziewuchę”. Jej związek z Lennym, kandydatem na zawodowego muzyka — saksofonistę, zatrudnionym w dziale muzycznym tego samego domu towarowego, był namiętny, radosny, czuły, najlepszy, jaki może się zdarzyć. Oczekiwała, że Lenny poprosi ją, aby wyszła za niego, a nie, że wystąpi z tak szokującą prośbą o charakterze seksualnym.
Jednak prośba Lenny’ego nie była ani nienaturalna, ani niecodzienna. Kiedy pytałem mężczyzn o ich preferencje seksualne, znacznie ponad 75% podało, że chcieliby, aby kobieta ich życia goliła włoski łonowe — okazjonalnie, „żeby od czasu do czasu odrastały”, albo na stałe.
Niektóre kobiety obawiają się, że mężczyźni przejawiający zainteresowanie wygolonym sromem ujawniają stłumione pożądanie nieletnich dziewczynek. Zazwyczaj jednak jest dokładnie na odwrót. To właśnie widok w pełni rozwiniętego sromu, całkiem pozbawionego owłosienia, niczego nie ukrywającego, aż tak wielu mężczyzn najbardziej podnieca.
Dziś moda na mocno wycięte trykoty i kostiumy kąpielowe wymaga od większości kobiet pewnego zakresu depilacji. Oczywiście mężczyźni aprobują też fakt, iż znaczna liczba kobiet regularnie usuwających większość włosków łonowych robi to także dla seksu.
Dlaczego mężczyznom tak bardzo się to podoba? Po pierwsze dlatego, że z miejsca sugeruje, iż kobieta jego życia chce go podniecać. Po drugie dlatego, że otwarcie ukazuje tę część kobiecej anatomii, która naprawdę go ekscytuje.
Już w jednym z moich pierwszych poradników seksualnych, napisanym ćwierć wieku temu, zalecałem kobietom, aby olśniły ukochanego, goląc włosy łonowe. Poniżej zamieszczam cztery listy kobiet, które zastosowały się do mojej rady i które uznały, że nie była to tylko zmiana kosmetyczna, ale radykalny krok seksualny, który odmienił ich życie miłosne (dosłownie) jak za pociągnięciem brzytwy.
Posłuchajmy Moiry, 23–letniej mężatki z Detroit: „Powiedzenie, że w naszym życiu seksualnym panowała stagnacja, byłoby eufemizmem. David ciężko pracował w swoim banku; do jego obowiązków należały postępowania dotyczące hipotek domów, a to są bardzo stresujące sprawy. Bywało, że mijał cały miesiąc, miałam następny okres, a on ani razu się ze mną nie kochał — ani razu, podczas gdy na początku zwykle kochaliśmy się sześć–siedem razy w tygodniu.
Sądzę, że częściowo ja też byłam temu winna — David zawsze wydawał się taki zmęczony i przygnębiony, kiedy wracał z pracy, a ja w ogóle nie starałam się być seksowna i atrakcyjna. Pozostawała tylko kolacja, TV w łóżku — i tak dzień w dzień, a ja nigdy nie zadałam sobie trudu, aby się dla niego wystroić, czy coś w tym stylu.
Pewnego ranka rozmawiałam przy kawie z sąsiadką, która pokazała mi twoją ostatnią książkę Sekrety seksu. Muszę szczerze przyznać, że niektóre pomysły uznałam za dość żenujące i nie sądziłam, aby specjalnie spodobały się Davidowi, gdybym spróbowała. Lecz zwróciłam uwagę na to, co piszesz o wyglądzie, o tym, jak «inna kobieta» zawsze potrafi odciągnąć męża od żony, bo zadaje sobie trud, żeby mieć staranną fryzurę i wyglądać ekstra. Poszłam do fryzjera, ścięłam i ułożyłam włosy. Zrobiłam manicure i pedicure oraz maseczkę na twarz. Już czułam się sto razy lepiej. Kupiłam trzy nowe sweterki, nowe spódniczki, a także naprawdę seksowną bieliznę: negliż, trzy trójkąciki łonowe i dwa staniczki. Mara dość duży biust i nie mogę nosić staników w formie ćwierć miseczki, ale znalazłam dla siebie czarne, przejrzyste staniki, które mi się spodobały.
W twojej książce przeczytałam też o goleniu włosów łonowych. Nie wiedziałam, czy to zrobić, wstydziłam się, ale w końcu się przemogłam. Tak się denerwowałam, że aż cała się trzęsłam! Czy to nie zabawne? Rozebrałam się, stanęłam przed lustrem mojej toaletki i obcięłam dłuższe włosy. Potem poszłam do łazienki i do połowy napełniłam wannę ciepłą wodą. Siadłam na brzegu wanny i namydliłam się między nogami, a potem brzytwą Dawida zgoliłam resztę włosków. Absolutnie do końca — do gołego sromu! Spłukałam się (starannie usunęłam wszystkie włoski z wanny) i wróciłam do sypialni, żeby podziwiać moje rękodzieło. Muszę przyznać, że wszystko to, co powiedziałeś na ten temat, jest prawdą. Wcale nie wyglądałam jak dziewczynka czy ktoś obcy. Wyglądałam i czułam się bardzo kobieco i wyzywająco, bo obnażyłam się tak, aby podniecić mego męża.
Kiedy wieczorem David wrócił z pracy, miałam już dla niego przygotowane martini, jak zawsze. Ale nie byłam ubrana w moje zwykłe dżinsy i sweter. Założyłam nowy negliż, a kiedy David usiadł, rozchyliłam poły i zrobiłam przed nim piruet.
Bałam się, że pomyśli, iż posunęłam się za daleko, że go napadam. Wiesz, jacy nieprzewidywalni potrafią być mężczyźni, jeśli pomyślą, że chcesz im coś krytycznie wytknąć. Ale on się uśmiechnął, potrząsnął głową i powiedział: Coś pięknego, no, no!
Uklęknęłam na poręczach fotela, a on całował mój brzuch, a później cały nagi wzgórek łonowy. Potem wodził koniuszkiem języka wzdłuż mojej szparki. Ani myślał kończyć. Taki był podniecony! Wciąż całował, lizał i rozwierał mi srom palcami. Nigdy dotąd nie pozwalałam na to, by tak mi się przyglądał. Najpierw zamknęłam oczy, czułam, jak się rumienię, jak palą mnie policzki. Ale on tak mnie całował i lizał, jakby mnie podziwiał, naprawdę podziwiał — więc czy mogłam się czuć zażenowana? Otworzyłam oczy, spojrzałam, a on ssał moje wargi sromowe, jeżykiem omiatał mój srom z każdej strony — jakie to było seksowne!
Nigdy nie uwierzyłabym, że coś tak zwyczajnego podnieci go aż tak mocno. Rozmawiałam jednak o tym z przyjaciółkami, które też tego spróbowały, i każda z nich twierdziła, że jej mąż szaleje na tym punkcie. Teraz stale golę włosy łonowe i nie chcę, żeby odrastały. Przede wszystkim tak jest ładniej i porządniej, a poza tym David to uwielbia. Czasami widzę, jak mi się przypatruje, na przykład na przyjęciu, i tak się do mnie uśmiecha jak nigdy dotąd, jakby myślał: Oto moja żona, a pod spódniczką, w majteczkach ma kompletnie nagą cipkę, i zrobiła to dla mnie”.
Rzecz jasna są mężczyźni, którzy uwielbiają włoski łonowe i ani im się marzy, byś je goliła.
Nina, 19–letnia studentka ze stanu Waszyngton, ma z natury rude włosy, a jej chłopak uwielbia jej płomienne włosy łonowe: „Raz pomagał mi je przystrzyc na lato, żeby nie wystawały po bokach z kostiumu kąpielowego, ale nie wyrzucił obciętych włosków tylko wszystkie schował sobie do koperty. On je uwielbia”.
Niektórym mężczyznom podobają się zmiany. Pozwól więc od czasu do czasu, by włoski odrosły, po czym spraw mu miłą niespodziankę, kiedy się przekona, że je usunęłaś.
I oto mamy kolejny sekret seksu — zdumiewająco wielu mężczyzn preferujących kobiety bez włosów łonowych bardzo podnieciłoby się, gdyby partnerka zgoliła jego włosy łonowe. Przed kilkoma laty bezprecedensowy odzew wywołał list napisany do „Playboya” przez dziewczynę, która skarżyła się, iż owłosienie łonowe jej chłopca jest tak bujne, że seks oralny nie daje jej przyjemności. Czy miała rację, nalegając, by je skrócił?
Pierwszym poznanym przeze mnie mężczyzną otwarcie przyznającym się do golenia włosów łonowych był Gunnar, który w połowie lat siedemdziesiątych dawał pokazy seksu na żywo w sztokholmskim klubie Black Pussy Cat. Z żoną Ingą odbywał na scenie stosunek płciowy — oboje byli wygoleni. Zawsze miał wielkie powodzenie u publiczności, która przychodziła do klubu nie tylko dla rozrywki, ale także, by zaspokoić swą ciekawość seksualną.
Oto słowa Gunnara: „Moi rodzice byli zwolennikami naturyzmu. Oczywiście lato w Szwecji jest bardzo krótkie, więc zawsze staraliśmy się maksymalnie je wykorzystać. Mieliśmy domek letniskowy nad jeziorem koło Uppsali, tak odosobniony, iż mogliśmy nago pływać i opalać się, nie ryzykując, że ktoś nas zobaczy. Na lato oboje rodzice golili owłosienie łonowe. Byli bardzo wysportowani, dumni ze swego ciała. Zawsze pod koniec sierpnia ojciec był opalony na mahoń. Pamiętam, jak siedział na falochronie, skąd wypływaliśmy — smukły, muskularny, z kompletnie nagim penisem, bez jednego włoska, z odciągniętym z żołędzi napletkiem, bo wiatr i powietrze zawsze trochę rozbudzały.
Ojciec powtarzał mi, że kiedy dorosnę, przekonam się, iż dla mężczyzny seks bez włosków łonowych jest przeżyciem, któremu nic nie może dorównać. Ten dotyk kompletnie nagiej skóry — nie ma nic lepszego.
Kiedy poznałem Ingę, ona już występowała jako tancerka, striptizerka i modelka. Przekonała się, że wygolenie sromu dało jej wielką popularność u publiczności i fotografików. Krótko po tym, jak zaczęliśmy sypiać ze sobą, także zgoliłem włoski łonowe i już nigdy nie dałem im odrosnąć.
Mój ojciec miał rację. To poczucie bliskości w seksie jest bardzo intensywne. A ponieważ Inga tak często lubi mnie brać do buzi, woli gładką skórę. Oczywiście, wygolony wcale nie wglądasz jak dziecko. Kiedy penis i jądra są takie wielkie i rozwinięte, widać, że jesteś mężczyzną. Bardzo widać”.
Coraz więcej mężczyzn goli się dla seksu, po to, by seks oralny stał się dla partnerki atrakcyjniejszy, i po prostu dla higieny. Dziś, kiedy mężczyźni nie mają oporów, aby wyglądać atrakcyjniej, starania o fryzurę i cerę, zapach ciała, usuwanie zbędnego owłosienia należą do zwyczajnych zabiegów pielęgnacyjnych.
Niektóre kobiety naprawdę bierze golenie — choć inne z kolei preferują owłosionych mężczyzn.
Oto co napisała Melanie, 20–letnia studentka z Arizony: „Biorą mnie mężczyźni z owłosionym torsem, owłosionymi ramionami, plecami i udami. Mój obecny kochanek jest niczym King Kong. Uwielbiam podczas stosunku głaskać te jego włosy. Ma gęstwinę włosów w rowku między pośladkami, więc wkładam tam rękę i pociągam je. Wokół jąder i penisa ma tak długie włosy, że mogę nawijać je na swój palec i pociągać. Kiedyś, gdy spał, pozaplatałam mu je w warkoczyki, ale obudziwszy się, był bardzo zły. On jest niezwykle męski, i takiego właśnie go kocham”.
Z kolei posłuchajmy Gemmy, 27–letniej projektantki ceramiki z Sausalito w Kalifornii: „Gerry i ja jesteśmy tak różni pod względem fizycznym i psychicznym, jak tylko dwoje ludzi może być. Ale dobrze nam ze sobą… Rytmy naszego życia odpowiadają sobie tak dalece, że czasami rozumiemy się, całymi dniami nie wypowiadając słowa. Po prostu nie musimy. Gerry działa instynktownie — ma wprawdzie kiepskie wykształcenie, ale za to cudowne wyczucie koloru i piękna, nie tylko w plastyce, ale i w literaturze. Uwielbia poezję, choć nie jest w stanie pojąć wszystkich intelektualnych niuansów.
Za to w mojej rodzinie zawsze była literatura, sztuka, muzyka. Na UCLA studiowałam sztuki plastyczne i projektowanie. Gerry’ego poznałam na plaży, podczas wizyty u kuzynki. Był tak piękny, że nie można było go nie zauważyć. Wysoki — 1,90 cm, ciemne włosy, klasyczna twarz. Jeśli wyobrażasz sobie włoskiego Arnolda Schwarzeneggera, to Gerry tak właśnie wygląda — ciało niczym rzeźba. Kiedy go ujrzałam, robił akurat pompki ze wsparciem na jednej ręce i tak mnie zaskoczyła ich liczba, że zatrzymałam się i zagadnęłam go. Zaprosił mnie na lunch i postawił stek z sałatką. Powiedział, że praktycznie nic innego nie jada: stek i sałatka.
Wymieniliśmy adresy, ale nie myślałam, że się z nim jeszcze kiedyś zobaczę. Wyobraź sobie, że jakieś trzy tygodnie później zjawił się pod moimi drzwiami w Sausalito. Powiedział, że przyjechał odwiedzić kolegów w San Francisco, ale później przyznał się, że to była bujda: naprawdę przyjechał aż z Los Angeles tylko po to, żeby się ze mną spotkać.
Wieczór był rewelacyjny. Wraz z przyjaciółmi poszliśmy do jednej z moich ulubionych restauracji z kuchnią japońską. Gerry jeszcze nigdy nie próbował sushi i bardzo mu zasmakowało. Później, kiedy już wszyscy się rozeszli, zaprosiłam go do siebie na nocleg na sofie. Wciąż nie wiedziałam, czy pójdziemy razem do łóżka. Ale w nim było coś takiego… taki wewnętrzny spokój, taka pewność siebie, którą rzadko spotyka się u ludzi z kręgów akademickich. On był dumny ze swego wyglądu, wcale nie miał pretensji, że nie jest Einsteinem. Chyba można by powiedzieć, że żył w raju.
Poszedł się wykąpać pod prysznicem i zaraz zawołał, że nie potrafi wyregulować wody. To dość stary prysznic i raz leci woda, która mrozi ci krew w żyłach, to znowu można się ugotować. Trzeba znać kruczek z kranem.
No więc stanęłam przed kabinką, starając się za bardzo nie podglądać przez matową szybę w drzwiach, i krzyczałam, co ma zrobić. Ale on nadal nie potrafił dojść do ładu z tym kranem. W końcu zawołałam: Odwróć się tyłem! — otworzyłam drzwiczki i wsadziłam rękę do środka.
On oczywiście się nie odwrócił. To facet z rodzaju tych, którzy wcale się nie wstydzą.
Nie mogłam się powstrzymać, żeby go nie zlustrować od góry do dołu. Był fantastyczny. Jest fantastyczny. Zbudowany jak młody bóg. Miał namydlone bicepsy, napięty i twardy brzuch, miedzy nogami wielki pal i jądra jak pomarańcze — kompletnie wygolone, gładkie i nagusieńkie. Widziałam wszystko, nawet tę grubą żyłę, biegnącą w dół trzonu jak korzenie drzewa; woda ciekła strużką z główki penisa i kapała po udach.
Mogłam nastawić ten kran, zamknąć drzwi i iść sobie. Ale nie poszłam. Mój wybór. Weszłam pod prysznic obok niego i ściągnęłam przemoczoną bluzkę, pozbyłam się przemoczonych szortów i objęłam go za szyję, w samych skąpych figach. Nie powiedzieliśmy ani jednego słowa, ale całowałam go, wodziłam rękoma wzdłuż jego torsu i w dół pleców, a on odwzajemniał pocałunki. Był taki muskularny, fantastyczny w dotyku. Chwyciłam w dłonie jego pośladki, naprawdę mocno, wbiłam w nie paznokcie, a on silnie napiął mięśnie.
Nigdy dotąd nie byłam taka aktywna podczas zbliżenia seksualnego. Ale nagiego Gerry’ego pożądałam tak mocno, że nic mnie nie mogło powstrzymać. Jeśli można mówić o szale seksu — to owszem, oszalałam!
Chyba wcześniej nie uświadamiałam sobie, jak często mężczyźni czekają na sygnały ze strony kobiety, jak często czekają, aby kobieta zrobiła pierwszy krok. Wcale nie są aż tak pewni siebie i stanowczy, jak by się wydawało, sądząc zwłaszcza po filmach i programach w telewizji, gdzie bohaterowie zawsze wierzą w siebie, bo tak jest w scenariuszu. Ale o ilu szczęśliwie żonatych gwiazdorach kina i TV słyszeliście? W prawdziwym życiu, ma się rozumieć.
Gerry był dumny ze swego wyglądu, bardzo stonowany i pewny siebie, ale nie wiedział, jak zrobić ten skok — od dwojga przyjaciół do kochanków. Wcale nie musiał. Sam jego widok mi wystarczył. Pocałowałam go w usta, całowałam jego brodawki, a potem nie mogłam sobie odmówić pieszczot jego nagiego kutasa. Już był niesamowicie sztywny, gruby jak mój nadgarstek, a sama główka prawie tak wielka, jak moja dłoń. Powoli masturbowałam go, a jego gładka, śliska skóra była wielką podnietą dla mnie. Ponieważ z reguły mężczyźni są tacy owłosieni, nie da się wyczuć, jak jedwabista i gładka jest skóra na penisie i wokół niego. Byłam zafascynowana. Nie mogłam się powstrzymać, żeby go nie pocierać i masturbować, a on cały czas robił się coraz większy i większy.
Ścisnęłam kciukami główkę penisa i delikatnie rozwarłam jego otwór, jakbym otwierała figę lub pomarańczę. Gerry całował moje mokre włosy i ściskał mi piersi. Miał takie wielkie dłonie, że mieścił w każdej całą moją pierś. Nigdy nie zapomnę, jak mnie to podnieciło. Główka jego penisa była ciemnopurpurowa, a z otworu w odcieniu jaśniejszej czerwieni wydostawał się przezroczysty płyn. Nawet pod prysznicem czułam, jaki jest śliski.
Zrobiłabym wszystko, żeby móc go wziąć do ust i ssać, ale dziś to jedna z rzeczy zakazanych. Po prostu nie robi się tego z kimś, kogo nie można być do końca pewnym.
Po dłuższych wzajemnych pocałunkach i pieszczotach zakręciłam kran i zaprowadziłam go z łazienki do sypialni. Oboje ociekaliśmy wodą, ale turlaliśmy się po narzucie na łóżku, całując i pieszcząc. Przerwaliśmy na chwilę, żeby z tylnej kieszeni jego dżinsów wyjąć prezerwatywę. Gerry już miał ją założyć, ale go powstrzymałam — chciałam sama to zrobić.
Uklęknął na łóżku, rozdarł folię i wyjął gumkę. Mocno przytrzymałam jego penis i ułożyłam gumkę wokół główki. Potarłam trzon dwa, trzy razy, a Gerry dosłownie jęknął z rozkoszy. Rozwinęłam prezerwatywę do samego końca wygolonego kutasa, pocałowałam jego podstawę, jądra i wzięłam go do ust.
Powiedziałam mu, że widziałam mnóstwo wygolonych kobiet, ale ani jednego mężczyzny. Oznajmił, że robi to wielu kulturystów, po to, żeby ich włoski łonowe nie wystawały ze skąpych kąpielówek. Robią to także z powodu próżności i wyrafinowania oraz dlatego, że to taka sztuczka zabarwiona seksualnie, jak, no nie wiem, tatuaż czy coś takiego. Takie nieszkodliwe «coś» z pieprzykiem.
Byłam wniebowzięta. Usiadłam na nim okrakiem, rozsunęłam nogi, a on ściągnął na bok moje figi i bez wahania wsunął się we mnie tak głęboko, że aż ciężko dyszałam, jakbym weszła do basenu z lodowatą wodą. Podłożył dłonie pod moje pośladki i to unosił mnie do góry, to opuszczał — rytmicznie, szybko, prawie jakby trenował, tyle że nie czułam się jak na treningu, bo robił to namiętnie i z czułą siłą; wiedziałam, że naprawdę mnie pragnie, potrzebuje mnie.
Spojrzałam w dół — potężny, nagi kutas wsuwał się i wysuwał ze mnie. Miałam zaczerwienione i nabrzmiałe wargi sromowe, tak wilgotne, że zwilżyły mu kutasa i jądra. Moje włoski łonowe też były całe wilgotne, wyglądały jak małe, ciemne fale wodorostów.
Pochyliłam się do przodu i zachłannie go całowałam. Powiedział, że fantastycznie go podnieciłam. Sięgnęłam ręką i pieściłam jego nagie, śliskie jądra. Były takie gładkie w dotyku, że nie do wiary. Uwielbiałam te pieszczoty i żałowałam, że nie mogę go wziąć nagiego do ust. Poczułam, że pragnę, żeby i on usiadł na mnie okrakiem, jakbym chciała mu dać wszystko. Mogłabym przyciskać jego gołe jądra do moich powiek i wsunąć język w jego odbytu… taka się zrobiłam nieprzyzwoita i uległa.
Gerry też sięgnął do tyłu i pieścił moje palce obejmujące jego jądra. Potem opuszkami palców wodził po mojej szparce i odbycie. Wsunął palec do środka i powoli okręcał nim dokoła, a moje doznanie było oszałamiające. Nikt nigdy nie robił ze mną takich rzeczy, a już szczególnie na pierwszej randce. Kiedy jego kutas wsuwał się i wysuwał ze mnie, palec coraz głębiej zanurzał się w moim odbycie, aż niemal bez uprzedzenia, prawie znienacka, miałam orgazm.
Chyba krzyczałam. W każdym razie Gerry zrobił sześć–siedem naprawdę głębokich suwów, a potem sam też szczytował. Poczułam, jak prezerwatywa pęcznieje.
Wreszcie wyjął go ze mnie. Żałowałam tego, bowiem jednym z przyjemniejszych doznań w seksie są chwile, gdy już po wszystkim czujesz, jak mężczyzna w tobie stopniowo robi się wiotki. Ale trudno — lepiej zabezpieczyć się na zapas, niż potem rozpaczać.
Trzymałam penis w ręce i wyciskałam do prezerwatywy ostatnią kroplę. Potem zsunęłam prezerwatywę, położyłam się na plecy i pozwoliłam, by sperma kapała mi na biust. Gerry spytał, co robię? A ja na to: Nie wiesz? Od tego powiększa się biust. To jedna z tych mądrości plotkarek. Powiedziała mi o tym dziewczyna imieniem Laura, która miała największe piersi pod słońcem. Wcierałam spermę Gerry’ego w swoje brodawki i w skórę szyi. To było jakby w zamian za to, że nie pozwoliłam mu na wytrysk w mojej pochwie — w ten sposób pokazywałam mu, że chcę jego spermy, choć uprawiamy bezpieczny seks. Miała cudowny zapach. Troszkę taki gumowy, z powodu prezerwatywy, ale nie ma lepszego zapachu nad zapach spermy. Uwielbiam go. A ty jesteś pierwszą osobą, której przyznaję się do tego.
Myślę, że dziś świat się zmienił dla kobiet w związku z równouprawnieniem, z AIDS i przemianami społecznej roli kobiety. Wtedy z Gerrym po raz pierwszy w życiu przejęłam ster i wierz mi, serce waliło mi jak młotem! Ale udało się i było przyjemnie. Nie robiłabym tego za każdym razem. Oczekuję, że to mężczyzna będzie aktywny i dominujący. Niestety czasami mężczyźni wolno i trochę nieśmiało się rozkręcają i nie zaszkodzi, jeśli im pokażesz, czego się po nich spodziewasz”.
Cara, dziś 22–letnia studentka fotografiki, brunetka z Santa Cruz w Kalifornii pierwszy raz przekonała się, jak intensywna jest męska ciekawość seksualna, kiedy miała zaledwie 15 lat:
„Dojrzewałam dość wcześnie. Pierwszą miesiączkę miałam w wieku 11 lat, a mając 15 lat, już nosiłam staniczki 90. Cieszyłam się sporą popularnością u chłopców w szkole, ale nie miałam pojęcia o seksie. W każdym razie nie wiedziałam nic poza tym, czego uczono na lekcjach biologii.
W tamtych czasach byliśmy biedni. Ojciec zginął w wypadku samochodowym, kiedy miałam 7 lat i matka musiała nas wychowywać sama — mnie i mojego brata Eddiego, który jest starszy ode mnie o dwa lata.
W każdym razie któregoś wieczoru rozbierałam się przed pójściem spać, kiedy usłyszałam jakiś hałas za drzwiami. Okryłam się narzutą z łóżka i otworzyłam drzwi — za nimi stał Eddie. Miał na sobie tylko koszulę i usiłował się zasłaniać rękoma. Ale jego penis był tak twardy i sterczący, że nie był w stanie go dokładnie zakryć.
Spytałam, co robi. Jaki był czerwony na twarzy! Zanim zdążył odpowiedzieć, mama zawołała coś ze swego pokoju. Eddie szepnął: Proszę cię, jak mnie tu zobaczy, zabije mnie! Dał nura do mojego pokoju i ukrył się za drzwiami, więc mama, zaglądając do środka, nie zobaczyła go.
Kiedy mama poszła do łóżka, ponownie spytałam Eddiego, co, u licha, robił pod drzwiami mojej sypialni bez spodni. On znowu się zarumienił, ale w końcu się przyznał, że mnie podglądał. Wtedy jeszcze nie miał dziewczyny i był bardzo nieśmiały. Ponieważ byliśmy biedni, nie miał samochodu, więc żadna z dziewczyn nawet się nim nie interesowała, mimo że był bardzo przystojny.
Przyznał, że się spuszczał. Powiedział, że jest mu naprawdę przykro i że jeśli nie powiem mamie, już więcej tego nie zrobi. Słyszałam już wcześniej, że chłopcy się «spuszczają», ale nie rozumiałam, co to naprawdę znaczy. I zwyczajnie byłam ciekawa.
Z Eddiem byłam bardzo zżyta (na przykład do ósmego czy dziewiątego roku życia wspólnie kąpaliśmy się w wannie) i dlatego wcale nie czułam się zakłopotana tym, co powiedział. Poprosiłam, żeby mi pokazał, jak to jest. Eddie nie wierzył własnym uszom i powiedział: Mowy nie ma. Nie mogę ci pokazać. Jesteś moją siostrą. A ja na to: A podglądać, jak się rozbieram, mogłeś, i wtedy to robiłeś, tak? To co innego. Wtedy ty o niczym nie wiedziałaś — odparł.
A ja oświadczyłam stanowczo: Albo mi pokażesz, albo natychmiast idę do mamy i mówię, co robiłeś. Widać z tego, kto rządził w naszej rodzinie! W końcu Eddie potarł penis dwa czy trzy razy, całkiem bez entuzjazmu, i cały się zrobił miękki. A jak się rozbiorę? Czy to pomoże? — spytałam. Uznałam, że to fantastycznie ekscytujące. Byliśmy tak zżyci, że w ogóle nie przyszło mi do głowy, iż rodzeństwo nie powinno mieć nic wspólnego z seksem.
Eddie nic nie powiedział. Ale ja powoli odrzuciłam tę narzutę i stanęłam przed nim w samych majteczkach i staniku. No, dalej, pokaż, jak to robisz! — zażądałam. Rozpięłam stanik i pozwoliłam, aby opadł na podłogę. Potem otwartymi dłońmi ujęłam piersi i przycisnęłam jedną do drugiej tak, jak to robią striptizerki.
Eddie powoli zaczął się pocierać, a jego penis zrobił się duży i twardy. Dla mnie to było fascynujące. Nigdy czegoś takiego nie widziałam u chłopaka. Nie mogłam uwierzyć, że może być taki wielki. Spytałam, czy mogę dotknąć, a on się zgodził. Delikatnie dotknęłam główki, a potem paznokciami przemierzyłam szlak w dół do jąder. Jeszcze nigdy tam nie dotykałam chłopaka. Nie mogłam uwierzyć, że jest taki twardy, a skóra penisa taka gładka. Nie mogłam przestać go dotykać i macać. Był taki ciepły, pełen życia. Przycisnęłam do niego swój policzek i dotyk był fantastyczny. Eddie zamknął oczy i mruczał: Uhmmmm. Spytałam, czy mu się to podoba, a on na to: Nie masz pojęcia, jak bardzo!
Nadal się pocierał, coraz szybciej. Odstawiłam dla niego coś w rodzaju tańca brzucha, a potem powoli ściągnęłam majtki. Położyłam się nago na łóżku, a Eddie położył się przy mnie i dotykał moich piersi. Dotykał i całował moje brodawki, które tak mnie piekły, że nie umiem tego opisać.
Kiedy mówię o tym na zimno, do magnetofonu, to brzmi okropnie: brat z siostrą i takie rzeczy, ale my się kochaliśmy, byliśmy tak fantastycznie zżyci ze sobą jak najlepsza para przyjaciół. I na pewno żadne z nas nie zrobiłoby drugiemu krzywdy ani niczego złego.
Trzymałam penis Eddiego w ręce i pocierałam nim o moje piersi. Był taki wilgotny i od niego moje brodawki też się zrobiły wilgotne, takie śliskie. Powoli pocierałam go, podczas gdy on wodził rękoma po moim boku i między nogami. Dotknął mojej cipki, ale zanim to zrobił, nawet nie domyślał się, że też jest taka wilgotna.
Chcę zobaczyć — powiedział, więc szeroko rozsunęłam nogi, żeby mógł zajrzeć. Dlaczego nie? To mój ukochany brat i miał prawo zobaczyć, jak dorośleję i dorastam. Muskał moją cipkę opuszkami palców, potem szeroko rozwarł wargi sromu, żeby zobaczyć wszystko. Dotykał łechtaczki, a ja aż drżałam. Potem dotknął dziurki do siusiania i potarł ją opuszkiem palca i spytał: Tędy leci siusiu, tak? Czułam się dziwnie, ale miło — takie uczucie, którego nie da się opisać. Wreszcie rozwarł cipkę i wsunął do środka swój palec. Ale jesteś wilgotna, nie do wiary — powiedział.
Byłam zakłopotana, szczerze mówiąc. Nie dlatego, że pokazywałam bratu wszystko, co mam, lecz dlatego, że byłam taka wilgotna.
Ale on oświadczył: To dobrze. Widać z tego, że jesteś seksowna. Pocałował mnie w czoło i oznajmił, że jestem najfantastyczniejszą siostrą, o jakiej mógł marzyć. Nadal pocierał moją cipkę, leciutko, delikatnie, jakby muskał mnie motylek.
Oboje wiedzieliśmy, że to, co robimy, musimy zachować w sekrecie. Może to źle, nie wiem. Wiedzieliśmy z całą pewnością, że nie wolno nam odbyć stosunku. Ale kochałam ciało Eddiego, kochałam jego kutaska, jego dotyk, wiedziałam, że on uwielbia dotykać moja cipkę i patrzeć na nią i nawet dziś nie widzę w tym nic złego. Tak bardzo podobało mi się pocieranie jego kutaska, że nie potrafiłam od niego oderwać rąk. Trzymałam między palcami jego główkę i wyciskałam z niej kropelki. Czułam jądra w mojej otwartej dłoni. To było piękne i nikt mi nie powie, że to coś złego.
W ten pierwszy wieczór wciąż go pocierałam, a on w zamian pieścił mnie między nogami. Potem przestał, mięśnie jego brzucha mocno się napięły. Potarłam go jeszcze raz czy drugi i nagle poczułam na sobie jego ciepłą, białą spermę — na piersiach, na rękach, wszędzie. Coś zdumiewającego! Widziałam moment, gdy wystrzeliła z dziurki penisa. Byłam przestraszona, zachwycona i podniecona — wszystko naraz. Nie wiedziałam nawet, czy przestać pocierać, czy nie: tak mało wiedziałam o seksie. Ale dotknęłam penis palcami, żeby też pokryła je sperma. I wcierałam ją sobie w czoło i w policzki. Nie wiem, dlaczego. Jak makijaż, tak myślę. Jak znak krwi po pierwszym polowaniu. Jak barwy walki.
Taki był koniec naszego pierwszego razu. Eddie nie wiedział, jak spuścić dziewczynę. W każdym razie oboje byliśmy mocno przestraszeni tym, co się stało. Ale dwa–trzy dni później, kiedy mama była w pracy, zaprosiłam go do mojej sypialni, podkasałam koszulę nocną, żeby zobaczył, że pod spodem jestem goła.
Położyłam się na łóżku z rozsuniętymi nogami. Eddie rozebrał się, uklęknął w nogach łóżka. Całował wewnętrzne powierzchnie moich ud, a potem między nogami. Suwał językiem na całej długości mojej szparki, aż wreszcie wsunął go do pochwy.
Zapewne wiele kobiet zaniepokoiłby pomysł, aby własny brat wsuwał język do jej pochwy. Ale Eddie był czuły, wrażliwy, delikatny i nie robił nic innego, jak tylko się uczył i poznawał. Mnie to cieszyło. Dla mnie to było ekscytujące. A jeszcze bardziej ekscytująca była świadomość, że to mój brat i że nie dojdzie do stosunku.
Położył się na łóżku i pocałował mnie — całkiem po bratersku. Ja wsunęłam się pod niego i wzięłam jego penis do ust. Był wielki i twardy, a ja go całego lizałam. Wcisnęłam koniuszek języka w dziurkę na jego końcu, najgłębiej jak się dało. A potem wzięłam trzon i jądra do ust i ssałam. To takie poznawcze! Dowiadywałam się, jak to jest. Popchnęłam Eddiego na plecy, lizałam wokół jąder, a potem między pośladkami — czystymi, zwartymi, pięknymi. Wodziłam językiem po tym rowku na mosznie, potem na penisie, a potem połykałam główkę. Wtedy miał wytrysk, mogłam się odsunąć, ale nie chciałam. Usta wypełniła mi sperma, połykałam ją — jeden, dwa, trzy łyczki — a potem kulałam penis po mojej twarzy, bo tak bardzo go kochałam, ale nie jako kochanka, lecz jako brata.
Nigdy, ani razu, nie odbyliśmy ze sobą stosunku. Ale przez 2—3 miesiące spędzaliśmy wspólnie każdy wieczór, dotykając się, pieszcząc, masturbując. Po pewnym czasie wyrośliśmy z tego. Eddie poznał dziewczynę, Winonę, a ja jakieś półtora miesiąca później zaczęłam chodzić z fantastycznym chłopakiem imieniem Paul, który nadal jest moim dobrym kolegą.
Sądzę, że jestem dość dobrą kochanką, bo rozumiem, o co chodzi mężczyznom — chcą oglądać, patrzeć. Wiem też, czego ja chcę — jeśli mam jakąś fantazję seksualną, wcale się nie wstydzę powiedzieć o niej sympatii. Sam fakt, że się było w łóżku choćby i z setką mężczyzn, nie czyni nikogo dobrą kochanką. Dobra kochanka musi rozumieć, co podnieca mężczyzn. A podnieca ich poznawanie. Podnieca ich zgłębianie tajemnic kobiecego ciała. Eddie siadywał i tylko patrzył na moją cipkę, dotykał ją. Uwielbiał to, a ja uwielbiałam, gdy to robił”.
Cara miała niesamowite szczęście, jeśli chodzi o to, ile skorzystała ze związku seksualnego z bratem. Przeważnie rodzeństwo angażujące się seksualnie cierpi później latami z powodu trudności w sferze emocjonalnej i seksualnej, a częstokroć trudno im nawiązać normalne związki. Dodatkowo dochodzi jeszcze dobrze znane niebezpieczeństwo ciąży kazirodczej.
Jakkolwiek nie mogę zalecać ani rozgrzeszać seksu kazirodczego, Cara wyniosła ze związku z bratem najcenniejszą naukę seksualną: prawdziwa bliskość seksualna rodzi całkowite oddanie się partnerowi. Oznacza to otwarcie się przed nim — myślami, uczuciami i ciałem.
Oczywiście niekiedy będziesz musiała kierować się własnym osądem co do osobowości ukochanego, zanim podejmiesz decyzję, aby całkowicie mu się oddać seksualnie. Czasami mężczyzna może nie podchodzić tak serio do ciebie jak ty do niego i na odwrót. Jednak kiedy rzeczywiście spotkasz mężczyznę, którego pokochasz i któremu będziesz mogła zaufać, i z którym zapragniesz osiągnąć najwyższe szczyty podniet erotycznych, nie bądź nieśmiała, nie bądź skromna. Pokaż mu siebie.
Wciąż rozmawiam z kobietami, które mówią tak: Nigdy nie ośmielę się tego powiedzieć mężowi. Albo: Zawsze trzeba zachować pewną rezerwę. Owa nerwowość odnośnie do całkowitego oddania się ukochanemu powoduje, że tak wiele kobiet zaznaje w życiu miłosnym tylko 75% tych podniet, których mogłyby zaznać. Zawsze skrywają część swoich pragnień seksualnych, ponieważ się ich obawiają, uważają je za niegodne lub sądzą, że są one nieprzyzwoite. Niekiedy kobiety ukrywają swe prawdziwe pragnienia, bo boją się, że ukochany je w jakiś sposób wykorzysta.
Wobec tego przyjrzyjmy się niektórym sekretnym pragnieniom… i temu, jak niektóre kobiety przemieniły fantazje w jaskrawą rzeczywistość.
Każdy z nas ma sekretne pragnienia seksualne, do których niechętnie się przyznaje nawet przed najbardziej zażyłym kochankiem. Jest tak, ponieważ posługujemy się naszą wyobraźnią jako sposobem seksualnego rozbudzenia się — a na samym szczycie podniet seksualnych nasze fantazje są częstokroć znacznie bardziej ekstremalne, niż gotowi jesteśmy to przyznać w zimnym świetle dnia.
Wiele kobiet zachowuje własne fantazje tylko dla siebie, bo obawiają się, że ich kochankowie uznają je za perwersyjne, dziwaczne albo odrażające. Czasami same kobiety uważają swe myśli za perwersyjne, dziwaczne albo odrażające i wstydzą się ich.
Niejedna kobieta obawia się przyznać przed ukochanym do swych sekretnych pragnień seksualnych, żeby nie zinterpretował jej wyznań niewłaściwie i nie pomyślał, że ona żali się, iż nie jest seksualnie zaspokojona. Spotykałem się z przypadkami gniewnych męskich reakcji, a nawet przemocy, kiedy partnerka przyznawała się do posiadania erotycznych fantazji. W każdym przypadku reakcja zdumionego mężczyzny brzmiała: To co, seks ze mną ci już nie wystarcza? Czemu nic nie mówiłaś wcześniej?
Mężczyźni potrafią być nadwrażliwi, gdy chodzi o ich formę seksualną. Uważają, że zawsze oczekuje się od nich perfekcji w łóżku i że powinni wiedzieć absolutnie wszystko na temat techniki seksu. Prawda zaś jest taka, że sztuki miłosnej trzeba się nauczyć — przez doświadczenia, lektury, otwarte komunikowanie się partnerów. Aby się stać dobrym kochankiem, trzeba lat, zaś większość mężczyzn przyjmuje postawę typu macho, nie przyjmując do wiadomości, że nie wie wszystkiego na temat seksu. Na początkowym etapie swego rozwoju seksualnego zamknęli się psychicznie tylko na zwykłe i proste informacje o ars amandi, ale także na potrzeby partnerki — i te oczywiste, i te mniej oczywiste:
♦ Kobiety potrzebują stymulacji fizycznej i regularnych orgazmów, aby odczuwać zaspokojenie seksualne.
♦ Kobiety potrzebują oddania, ciepła, afir—macji, poczucia bezpieczeństwa i męskiej siły.
♦ Kobiety potrzebują podniet — nawet w pewnym sensie seksualnego zagrożenia. Potrzebują seksu twórczego i barwnego — seksu z fantazji i z romansu.
Jeśli mężczyzna twojego życia jest nudnym i mało ekscytującym kochankiem, to znaczy, że zapomniał, iż ty także masz własne silne pragnienia erotyczne i własne erotyczne fantazje. A może nawet nigdy tego nie wiedział. Tylu mężczyzn w długotrwałych związkach seksualnych „uwewnętrznia” swą sztukę miłosną i idzie do łóżka z ukochaną tylko po to, by w miarę szybko uwolnić własne napięcie fizyczne. Suwają, a potem zasypiają. Ani przez chwilę nie pomyślą, że leżąca przy nich kobieta jest wciąż nie zaspokojona, jeśli nie fizycznie, to emocjonalnie. Ani przez chwilę nie pomyślą, że przestawili wyobraźnię erotyczną ukochanej na najwyższy bieg, po czym pozostawili ją na biegu jałowym: nie spełnioną, sfrustrowaną, nie rozumianą.
Jeśli to podejrzanie przypomina twoje życie miłosne — a wierz mi, że wiele, wiele kobiet dzień w dzień cierpi z powodu takich właśnie frustracji — to najwyższa pora coś z tym zrobić. Możesz dowodzić, że obowiązkiem ukochanego jest dać ci spełnienie seksualne, ale jeśli on tego nie robi (albo nie umie, albo zwyczajnie nie rozumie, czego pragniesz i jak to zrobić), najwyższa pora, abyś sama się tym zajęła.
Możesz to zrobić dyskretnie, nie dając ukochanemu poznać, że ni stąd, ni zowąd stałaś się władcza i apodyktyczna (uwaga, wielu mężczyzn uwielbia władcze i apodyktyczne damy!). Możesz w taki sposób pokierować waszą sztuką miłosną, że zaspokoi ona ciebie, a jednocześnie zintensyfikuje jego rozkosze.
Sedno problemu tkwi w tym, że bardzo niewielu mężczyzn wychowało się w zrozumieniu, że seks jest uczuciową przygodą pełną inwencji, jak też wyzwaniem natury fizycznej. Oczywiście, mężczyźni przeżywają takie same emocje jak kobiety — zakochują się, wpadają w uniesienie, płaczą.
Mają też wyobraźnię seksualną. Wielu mężczyzn potrafi osiągnąć orgazm od samych myśli erotycznych, w ogóle nie dotykając penisa.
Jednak mężczyznom trudno jest połączyć uczucia, wyobraźnię i podniety fizyczne w jeden wybuchowy akt — a przecież w końcu o to chodzi w dobrym seksie. I to nie powinno nas zaskakiwać. Udana sztuka miłosna jest o wiele trudniejsza niż jakakolwiek inna działalność człowieka. W Szwecji podczas seminarium na temat zachowań seksualnych porównałem rolę mężczyzny podczas stosunku seksualnego do nauki pilotażu helikoptera w czasie huraganu bez instrukcji — helikoptera, który lata tylko wtedy, gdy się go przekona, że się go uwielbia.
Na szczęście kobiety zaczynają uświadamiać sobie, że dla powodzenia sztuki miłosnej ich rola jest równie ważna, jeśli nie ważniejsza. Z powodu natury płci i natury aktu seksualnego kobieta dysponująca dobrym przygotowaniem seksualnym może zrobić dla poprawy intymnego życia dwojga osób więcej niż mężczyzna.
Akt seksualny polega na penetracji — innymi słowy: penis mężczyzny wnika w ciało kobiety: do jej pochwy, ust lub odbytu. W ciało kobiety nic nie może wniknąć bez jej zgody lub bez zastosowania przymusu. Ponieważ przymus (czyli gwałt) z pewnością nie prowadzi do bliskiego i satysfakcjonującego związku, jedyny sposób, aby mężczyzna mógł się szczęśliwie kochać z kobietą swego życia, zakłada jej bezpośrednią lub pośrednią zgodę i współudział.
Właśnie dlatego twoje reakcje i wiedza seksualna są kluczowe dla satysfakcjonującego związku. Jeśli stale okazujesz niechęć do odbycia stosunku, jeśli kręcisz nosem na myśl o seksie oralnym, jeśli całkiem odrzucasz myśl o seksie analnym, to twoje życie miłosne pozostanie tak samo rutynowe i nudne jak jest dotąd. Reakcje seksualne jednej osoby pobudzają reakcje seksualne drugiej osoby. Podniecenie seksualne twego ukochanego będzie o wiele, wiele większe, a jego penis o wiele, wiele twardszy, jeśli pokażesz mu, że cię podnieca i że chcesz się kochać.
Wszystkie kobiety mają marzenia erotyczne, ale niewiele kobiet się do nich przyznaje. Nie tak dawno uczestniczyłem w fascynującej dyskusji radiowej o tym, jak kobiety reagują na pornografię. Dzięki anonimowości, jedna po drugiej, panie dzwoniły do studia i przyznawały, że mają plastyczne i ostre fantazje seksualne. „Nie zamglone, romantyczne fantazje o perfekcyjnym związku”. Przyznawały także, że ogromnie je interesuje pornografia, zwłaszcza publikacje tekstowe, w których bohaterowie są realistyczni i aktywni. Interesowały się także erotyką na zdjęciach. A najczęściej skarżyły się, że modeli nigdy nie pokazuje się z erekcją, a to właśnie chciałyby widzieć: „Po prostu marzę o długim patrzeniu, bez osłonek, na długiego penisa bez osłonek” — oświadczyła jedna 25–latka. (Można by zaproponować paniom kupowanie pism dla gejów, w których są zdjęcia erekcji, ale zrozumiałe, że z powodu zażenowania kobietom trudno dokonać swobodnego zakupu).
Wszyscy miewamy marzenia erotyczne, których z tego czy innego powodu nie jesteśmy w stanie spełnić. Niekiedy marzenia te są fizycznie niemożliwe do spełnienia (jak w przypadku kobiety, która powiedziała mi, że chciałaby być obnoszona po całym biurze, nadziana na wzwiedziony penis jej szefa) albo fizycznie nie do zniesienia (jak w przypadku kobiety, która fantazjuje o seksie ręką wsuniętą w jej odbytnicę aż po łokieć, w wykonaniu słynnego zapaśnika). Czasami wiemy na pewno, że partner nigdy się na takie coś nie zgodzi. Dość często będzie lepiej, jeśli wiele z naszych fantazji pozostanie fantazjami — i jeśli przyjmujemy je takie, jakimi są, czyli po prostu jako sposób stwarzania podniet przez wyobraźnię. Wielokrotnie kobiety opowiadały mi swe fantazje masochistyczne — o przekłuwaniu brodawek albo o kółkach czy diamentach wkładanych w wargi sromowe, albo o tatuażu na całym ciele. Pewna miła młoda dama powiedziała, że fantazjuje o tym, iż ktoś gasi papierosa w jej odbycie. To są te warianty seksu, których lepiej nie realizować. Ale marzyć możesz, jak najbardziej! Powiedz o nich ukochanemu. Jednak zdecydowanie zalecam, abyś w gorączce podniecenia seksualnego nie robiła nic, co może pozostawić trwałe ślady, blizny, zmiany. Wiele osób — zarówno mężczyzn, jak i kobiet — ma żywe i trwałe fantazje seksualne. Fantazje o seksie w miejscach publicznych, o związaniu, o noszeniu dziwnych ubiorów albo kochaniu się ze słynnymi ludźmi. Niekiedy fantazje seksualne mogą się wydawać groźne albo napawać lękiem, lecz wszystko to dzieje się tylko w myślach. Fantazje nie tylko są zupełnie nieszkodliwe, ale mogą pomóc twojemu związkowi seksualnemu i tchnąć w niego nowe życie. Twoje myśli należą do ciebie tak jak twoje ciało, a jeśli cieszą cię i ekscytują ekstremalne i nieprzyzwoite sny, śnij je i baw się nimi.
Posłuchajmy trzech kobiet, które zgłosiły się do mnie z powodu przesyconych erotyką fantazji, z którymi nie wiedziały, co począć. Były zażenowane, zawstydzone i sądziły, że być może są seksualnie zboczone. Jednak w każdym przypadku potrafiłem zapewnić je, że ich fantazje są absolutnie normalne, absolutnie akceptowalne i że wręcz powinny z nich skorzystać jako z podstawy do dodania werwy swemu życiu miłosnemu.
Oto co mówi 32–letnia blondynka imieniem Marion, księgowa z Schaumburga w stanie Illinois: „Miewam wciąż różne odmiany tej samej erotycznej fantazji. Pojawiam się na przyjęciu w wielkiej, zasobnej posiadłości. Wokół mnie są dziesiątki młodych, przystojnych mężczyzn w smokingach. Słyszę muzykę, dziwną muzykę, a niektórzy z gości tańczą. Zauważam, że niektóre kobiety mają na sobie powiewne suknie wieczorowe, przez które wszystko widać — brodawki i włosy łonowe. Nie mogę przestać się im przyglądać. Jak one mogą — chodzą tak, pokazując wszystko? Ale one jakby sobie tego nie uświadamiały, dalej tańczą.
Podchodzi do mnie lokaj, niosąc na srebrnej tacy czarną, zamszową przepaskę. Mówi, że to dla mnie: przepaska na oczy. Każe mi ją założyć i iść za nim do sypialni. Robię, co każe — nie jestem wystraszona, chcę wiedzieć, co będzie dalej. Oczywiście dobrze wiem, co będzie, bo tę fantazję «przerabiałam» już wielokrotnie, ale nadal udaje mi się zachować w niej coś nowego i nieoczekiwanego, więc zawsze jest dreszczyk oczekiwania.
Zakładam tę przepaskę i nic nie widzę. Choć w myślach widzę siebie i wszystko, co się wokół mnie dzieje, to pomysł, że jestem jak ślepa, wydaje mi się bardzo erotyczny — myśl, że ktoś mnie dotyka, a ja nie wiem, kto. Nie wiem, czy jest ładny, czy brzydki. Nie wiem, czy jest biały, czy czarny. Nie wiem nawet, czy to mężczyzna, czy kobieta.
W każdym razie lokaj bierze mnie za rękę i prowadzi do sypialni. Sadza mnie na skraju łóżka i zdejmuje mi buty. Nic nie widzę, za to czuję pod stopami puszysty dywan. Nagle inna osoba rozpina zamek mojej sukienki na plecach, a jeszcze inna rozpina mój naszyjnik. W pokoju muszą być co najmniej trzy osoby, a może więcej. Słyszę, jak oddychają, czuję, jak się poruszają. Lokaj każe mi wstać, więc wstaję. Potem ktoś inny zdejmuje ze mnie suknię, pomagając mi ściągnąć ją przez głowę. Delikatne ręce zdają się wskazywać, że to kobieta.
Teraz stoję na środku sypialni, mając na sobie tylko stanik i majtki, pas do podwiązek i pończochy. Przez dłuższy czas nikt mnie nie dotyka, ale potem czuję delikatne przyszczypywanie moich brodawek opuszkami palców. Ktoś całuje moje włosy i głaszcze mnie po plecach. Później ktoś całuje mnie w usta — z całą pewnością mężczyzna, bo czuję jego zarost. Liże moje wargi i zęby, a potem wsuwa język głęboko w moje usta. Ktoś inny rozpina mi stanik i obnaża moje piersi. Usiłuję je zakryć rękoma, ale dwie osoby delikatnie odciągają moje nadgarstki, więc nie mogę. Potem czuję, jak dwie osoby całują i ssą moje piersi, liżą brodawki. Jedna z nich to mężczyzna, a druga to kobieta — przynajmniej tak mi się wydaje.
Potem ktoś trzeci całuje wewnętrzną powierzchnię moich ud. Czuję miękkie, lokowane włosy, więc to musi być dziewczyna. Zbliża swe usta ku mojemu kroczu i przez majtki dmucha ciepłym powietrzem na moje włosy łonowe. Potem zaczyna ssać moje majtki, aż robią się mocno wilgotne, a ona wsuwa język pod elastyczną gumkę i liże włoski łonowe. Po chwili zsuwa majtki na bok i zaczyna lizać mój srom. Ssie łechtaczkę i delikatnie ją przygryza… a później palcami rozwiera mi wargi sromowe i liże pomiędzy nimi.
Robię się ogromnie podniecona i pobudzona. Nie widzę, kto mnie dotyka. Nie widzę, kto mnie pieści. Czuję, że za moimi plecami stoi mężczyzna. Czuję jego oddech na moich nagich ramionach, Czuję, że jego obnażony członek przywiera do moich pleców. Mężczyzna wyciąga ręce do przodu i ściska moje piersi, podczas gdy tamten mężczyzna i tamta kobieta ssą moje brodawki.
Wokół mnie musi być już pięć albo sześć osób, bo nagle czuję, jak męska ręka dotyka moich pośladków, a palec zanurza się w mojej cipce. Ta dziewczyna z miękkimi, lokowanymi włosami nadal liże moją łechtaczkę, podczas gdy mężczyzna jak korkociąg, wkręca palec między moje pośladki aż po knykieć. Dziewczyna wsuwa palec w moją pochwę, pociera nim o palec mężczyzny — przez ściankę oddzielającą mój odbyt od sromu.
Teraz jestem już tak podniecona, że ledwo mogę ustać. Słyszę skrzypienie sprężyn łóżka. Dwaj mężczyźni musieli stanąć na łóżku, bo teraz dotykają i pocierają o moją twarz swymi członkami. Kulają je po moich policzkach, potem obaj wpychają mi je do ust, dwa równocześnie. Prawie się dławię. Jeden wycofuje się, a ten drugi wsuwa o wiele głębiej, tak że jego włochate jądra obijają się o moją brodę, a ja muszę oddychać przez jego włosy łonowe.
Przez cały czas drugi mężczyzna wkręca palec w moje siedzenie, potem kolejny palec, wreszcie trzy palce coraz głębiej, rozciągają mnie. Ta dziewczyna liże mi łechtaczkę jak motyl w ataku histerii. Jej język uderza ją w taki sposób, że robi się absolutnie sztywna.
Wtedy czuję, jak następni mężczyźni, dwu lub trzech, wsuwają penisy w erekcji między moje uda a gumę pończoch. Jeden z nich ma wytrysk, a ja czuję, jak sperma spływa mi po udzie, pod pończochą. Za chwilę następny ma wytrysk, a po nim trzeci z mężczyzn. Szczytuje także mężczyzna trzymający penis w moich ustach, sperma spływa mi do gardła, a jego kolega ma wytrysk na moją twarz. Ja też jestem bliska orgazmu. Czuję, jakby całe moje ciało ogarnęła potężna, ciepła fala przypływu. Czuję się bezradna, ślepa. Jest cudownie. Zaczynam trząść się w orgazmie.
Ktoś zrywa przepaskę z moich oczu i dopiero teraz widzę, ze ogląda mnie cały tłum ludzi, którzy musieli tu być od samego początku. Jest za późno, bym mogła powstrzymać orgazm. Stoję, dysząc i trzęsąc się, po twarzy i całym ciele cieknie mi nasienie, a oni oglądają to, całują się wzajemnie i pieszczą.—Uświadamiam sobie, że to ja ich tak roznamiętniłam. Oglądali mnie po to, by się podniecić. Ja nie byłam dla nich ważna”.
Dosłownie dziesiątki kobiet opowiadały mi fantazje bardzo przypominające fantazję Marion. W każdym przypadku stały nagie przed dziesiątkami lubieżnych par oczu, pozowały, masturbując się albo uprawiając seks. Wydaje się oczywiste, że wiele kobiet w swej strukturze erotycznej ma silny popęd do ekshibicjonizmu i ogromnie podnieca je myśl, że pokazują się nago przed większym audytorium.
To nie oznacza, oczywiście, że coś takiego naprawdę sprawiłoby im przyjemność. Podnieca je wyłącznie sama myśl.
Z moich rozmów z dziewczynami, które tańczą nago w słynnej londyńskiej rewii, wynika, że nawet po całych miesiącach występów nadal podnieca je myśl, że mężczyźni chcą je oglądać tańczące nago. Jedna z nich powiedziała mi: „To daje takie zabawne poczucie władzy. Ale jednocześnie mam wrażenie, jakbym w pewnym sensie była niewolnicą”.
Oto fantazje typu: ladacznica—księżniczka… w istocie całkiem zdrowe połączenie elementów dominacji i uległości seksualnej. Jest to jedna z tego rodzaju fantazji, które dają się przenieść do rzeczywistości. Można je łatwo odegrać, mogą one znacznie wzbogacić twoje życie seksualne podnietami, które nie niosą ze sobą żadnego uczuciowego ani fizycznego ryzyka.
Marion tak często przeżywała swą fantazję, że zdecydowała się ją urzeczywistnić. Poprosiła Neda, swego męża, żeby jej przewiązał przepaskę na oczach, a potem zrobił z nią, co zechce.
Pzekonała się, że najbardziej ekscytujące było to, iż Ned stał się daleko swobodniejszy i bardziej namiętny niż kiedykolwiek dotychczas. Uznała, że wynikało z tego, iż mając opaskę na oczach, nie mogła zobaczyć, co on robi. Chodzi tu jednak o coś więcej. Proponując zabawę erotyczną w „seksualną ciuciubabkę”, faktycznie udzieliła Nedowi zgody na aktywny udział w tym, o czym on też fantazjował, no i oczywiście ochoczo skorzystał z okazji.
Jak zapewne zauważyłyście, w całej tej książce raz po raz wypływa sprawa, jak ważne jest przyzwolenie seksualne. Ciało kobiety należy do niej, a dziś tym większą mamy świadomość własnej integralności seksualnej. Generalizując, mężczyźni zawsze byli seksualnie bardziej ostrożni, niż można by myśleć, a dziś (znając groźbę represji prawnych za randki z gwałtem, a nawet za gwałt w małżeństwie), są seksualnie jeszcze bardziej ostrożni, niż kiedykolwiek wcześniej. Nawet żonaci mężczyźni poszukują u partnerki sygnału, który wskaże im, jak daleko mogą się posunąć; jeśli więc naprawdę chcesz poszaleć w łóżku, musisz dawać takie sygnały głośno i wyraźnie.
Dostałem list od 34–letniej agentki handlu nieruchomościami z Sacramento w Kalifornii, w którym skarży się ona, że jej mąż (staż małżeński trzynaście lat) nigdy nie skłaniał się do seksu oralnego. Odpisałem, pytając, czy wyraźnie dała mu poznać, że tego pragnie, a jeśli nie dała, to powinna. Po dwóch tygodniach napisała, że jest zaspokojona i cudownie usatysfakcjonowana. Nie trzeba było nic ponad kokieteryjne pytanie: Czemu mnie nie całujesz między nogami?
W porządku — oczekujesz, że mężczyzna powinien wszystko wiedzieć i umieć w sypialni. Oczekujesz, że jak Rhett Butler Scarlett O’Harę — on też weźmie cię na ręce, zaniesie do sypialni, rzuci na łóżko i namiętnie będzie się z tobą kochał. Oczekujesz, że będzie wiedział, kiedy ma pieścić twoje piersi. Oczekujesz, że pojmie, kiedy będziesz chciała się kochać w plenerze. Lecz w rzeczywistości on na ogół tego nie wie.
Każda kobieta ma inne upodobania i opory seksualne. Jedna z całą gotowością i radością weźmie penis partnera do ust, inna zrobi to tylko wtedy, gdy będzie wreszcie szczęśliwa i podniecona; jeszcze inna nie zrobi tego w ogóle. Jedna kobieta z entuzjazmem zaakceptuje penis ukochanego w swoim odbycie, podczas gdy dla innej to coś absolutnie nie do przyjęcia. Upodobania seksualne kobiet zależą od jej osobowości, wychowania, poprzednich doświadczeń seksualnych (zwłaszcza pierwszych). On ma tylko jeden sposób, by poznać jej upodobania: musi mu o nich sama powiedzieć, a przynajmniej podać jakieś czytelne wskazówki, co gotowa jest zrobić.
Kobiety, które aktywnie pokazują partnerowi, czego pragną, które gotowe są być nieco bardziej odważne, nigdy nie zasypiają w poczuciu frustracji i niespełnienia. One zaznają najbardziej ekscytującego seksu.
Seksu bezpiecznego nie trzeba się w ogóle bać. W najgorszym wypadku może ci dolegać niewielki ból nazajutrz rano. Jeśli jesteś naprawdę zżyta z ukochanym, będziesz gotowa na wszystko — przynajmniej jeden raz. Przecież jeśli ci się coś nie spodoba, nie musisz tego robić ponownie.
Oto, co powiedziała Marion: „Kiedy już miałam przepaskę na oczach, Ned pieścił mnie przez ubranie, dotykał moich piersi przez suknię. Całował mnie i wodził palcami w moich włosach tak, jak nie robił od dawna. Był naprawdę ochoczy, naprawdę romantyczny, tak jak na naszych pierwszych randkach. Rozpiął mi bluzkę i długo głaskał mi piersi przez stanik. Zapomniałam, jakie to może być seksowne — jak intensywny petting za czasów licealnych. Nagle stwierdziłam, że mam wilgotne rajstopy i że Ned mnie roznamiętnił.
Zdjął mi bluzkę i wreszcie rozpiął stanik. Nic nie widziałam, ani przebłysku światła. Zdumiewające, jak czuły staje się zmysł dotyku, kiedy nie można patrzeć, to jest takie erotyczne. Lubię się kochać przy zapalonym świetle, ale czasami lepiej jest po ciemku, by mógł działać tylko dotyk. Chyba wtedy jest trochę bardziej tajemniczo, a może mnie podnieca właśnie tajemniczość?
Położył mnie na łóżku i całował piersi — pierwszy raz od dawna wziął głęboko do ust moje brodawki i językiem przyciskał je do swego podniebienia, jednocześnie delikatnie ssąc. Potem usłyszałam, że się rozbiera. Nie miałam pewności, czy jest kompletnie nagi, ale słyszałam szelest. Usiadł na mnie okrakiem, czułam po bokach jego włochate uda. Potem pocierał penisem o moje brodawki; czułam, jaki jest wilgotny, czułam na piersiach jego owłosione jądra. Przycisnął piersi jedną do drugiej, pomiędzy nie wsunął penis i powoli suwał. Potem cały się uniósł i dotykał kutasem mych ust. Usiłowałam go dotknąć koniuszkiem języka, usiłowałam polizać, ssać, ale on był wciąż poza moim zasięgiem.
Pocierał nim moje policzki i szyję. Nigdy czegoś takiego nie robił. Złapałam na chwilkę kutasa i ścisnęłam, ale Ned zsunął się niżej, znowu całował mi piersi, całował mi brzuch. Rozpiął mi spódnicę i ściągnął ze mnie. Potem zrolował do dołu moje rajstopy. Całował wnętrza moich ud, jak dziewczyna z fantazji. Potem całował i lizał mnie między nogami… nie tak, jak to sobie wyobrażałam, ale długimi, zamaszystymi liźnięciami.
Jeszcze nigdy tak szybko nie osiągnęłam orgazmu. To znaczy: w jednej chwili myślałam sobie, to cudowne, Ned robi, co tylko chce, a w następnej, dopadło mnie — dosłownie krzyczałam głośno, przeżywając orgazm.
Nigdy nie zapomnę, że Ned wziął mnie z miejsca, tak jak stałam, nawet nie czekał do końca mego orgazmu. Skakałam i trzęsłam się na łóżku, wprost nie do wiary, a on pompował mnie. Jeszcze nigdy tego tak nie robił — z takim przekonaniem, z poczuciem, że przelatuje mnie jak dziwkę, jak kogoś, kto nie widzi, kogoś fantastycznego, naprawdę seksownego, kogo nie ma się nigdy dość.
Chciałam, żeby to trwało wiecznie. Miałam następny orgazm, potem jeszcze jeden i następny. Były jak kanonada, jak trzęsienie ziemi, bez końca. Później Ned też miał orgazm — krzyknął i na tym się skończyło. Zdjął przepaskę z moich oczu i leżeliśmy obok siebie, tylko patrząc na siebie, całując się, uśmiechając, jak para kotów, którym podano śmietankę.
Urzeczywistnienie tej fantazji seksualnej wyzwoliło nas oboje. Wyswobodziło nas. Ned nigdy nie kochałby się ze mną w taki sposób, gdybym nie poprosiła go o zawiązanie mi oczu, a ja nigdy nie dowiedziałabym się, jak to jest, kiedy się ma wielokrotny orgazm. Ja miałam ich pięć! — tak mi się przynajmniej wydaje.
Wcale niełatwo mi było zaproponować odegranie mojej fantazji. Kiedy jednak już to zrobiłam, uświadomiłam sobie, że nasze życie seksualne nabiera nowego wymiaru, którego dotąd w ogóle nie zaczęliśmy eksplorować, i nie zrobilibyśmy tego, gdyby nie moja propozycja. Radzę każdej kobiecie, która zachowuje swoje sekretne seksualne myśli we własnej głowie, aby postarała się je urzeczywistnić tak dalece, jak tylko potrafi”.
Marion dobrze radzi i zgodnie ze zdrowym rozsądkiem. Sam fakt, iż seks jest sprawą intymną i osobistą, wcale nie znaczy, że ma być sprawą sekretną — przynajmniej między dwojgiem zainteresowanych. Dobra sztuka miłosna jest o wiele trudniejsza niż, powiedzmy, dobra gra w golfa, ale czy spotkałaś mężczyznę sprawdzającego czas na zegarku i mówiącego współpracownikom: „Muszę kończyć zebranie. Muszę iść do domu, żeby trochę potrenować sztukę miłosną”?
Czas, abyśmy wszyscy dojrzeli w sprawach seksu; czas, abyśmy byli dobrze wyedukowani w technikach seksualnych, odmianach seksu i zapobieganiu ciąży, jak też środkach zabezpieczających przed chorobami przenoszonymi drogą płciową, zwłaszcza AIDS; abyśmy uświadomili sobie, że seks jest ekscytującym, świetnym i najlepszym sposobem okazania temu, kogo kochamy, że go kochamy; abyśmy uczyli nasze dzieci zarówno o seksie dla rekreacji, jak i prokreacji. Czas na radość seksu bez poczucia winy, na uwolnienie naszych fantazji, szału naszej wyobraźni. Czas, abyśmy uświadomili sobie, że nic, co dwoje kochających się ludzi robi razem, nie jest nieprzyzwoite ani dziwaczne.
Podam przykład z listu Lindy, 24–letniej bibliotekarki z Darien w stanie Connecticut. Pisała do mnie pięć razy, zanim w końcu wyjawiła, co ją kłopcze. Chodziło o fantazję, którą rozwijała noc w noc, tydzień po tygodniu, rok po roku. Na wstępie listu napisała, że jest nieprzyzwoita, ale że ją podnieca i że komuś musi o niej powiedzieć, choćby po to, by upewnić się, że nie jest zboczona.
„Miewam tę fantazję w różnych formach od czasu, jak skończyłam 15 czy 16 lat. Właśnie wtedy, podczas spaceru po lesie, natknęłam się na chłopaka siusiającego pod drzewem. On mnie nie widział. Nie robił tego, żeby kogoś zaszokować. Po prostu stał w promieniach słońca i siusiał pod drzewkiem. Widziałam, jak trzyma penis, widziałam którędy wypływa mocz. Obserwowałam go, aż skończył i poszedł sobie. Później tygodniami śniłam o nim i fantazjowałam.
Po roku zobaczyłam w czasopiśmie zdjęcie drużyny baseballowej w szatni, w trakcie przebierania. Jedni byli nadzy do pasa, inni mieli na sobie same slipki. W jakiś sposób oba te obrazy nałożyły się w moich myślach jeden na drugi.
Zaczęłam fantazjować, że jestem sprzątaczką i muszę wyszorować podłogę w tej szatni, posprzątać w ubikacji i łazience, ale muszę to zrobić naga. Wciąż wyobrażałam sobie, jak na czworakach, całkiem golusieńka, szoruję posadzkę, podczas gdy oni wracają po grze, spoceni i brudni, i rozbierają się. Wszyscy są naprawdę przystojni, mają silnie owłosione torsy i podczas gdy ja szoruję posadzkę w toalecie, oni otaczają mnie kółeczkiem. Potem jeden z nich trzyma penis w ręce i siusia na podłogę przede mną. Kiedy zaczynam się skarżyć, siusia mi na ręce. A potem pozostali zawodnicy siusiają na mnie, wszyscy — na moje włosy, twarz, plecy, a dwóch staje za mną i robią siusiu między moje nogi.
Spływam cała gorącymi siuśkami. Włosy mam kompletnie przemoczone, krople moczu kapią mi z brodawek, czuję się poniżona jak zwierzę. Ale zrozum mnie dobrze: to mocz w fantazji, a nie prawdziwy.
Chwytają mnie, (sześciu albo siedmiu mężczyzn) i przewracają na posadzkę w toalecie. Wszyscy mają wzwód. Dwóch szeroko rozsuwa mi nogi, a ja ze strachu też robię siusiu, w powietrze i na siebie. Jeden z zawodników wkłada dłoń między moje nogi i masuje nią moje piersi i brzuch, żeby były całe mokre i śliskie. Wtedy po kolei klękają pomiędzy moimi nogami i jeden za drugim uprawiają ze mną seks. Wszyscy przeklinają i mówią mi nieprzyzwoite rzeczy. Żaden protest nie ma sensu — w każdym razie to fantazja i ja ją uwielbiam. Podłoga tonie w moczu, a moje włosy są rozrzucone na posadzce. Pocieram o nią twarzą i piersiami, a cały ten czas zawodnicy biorą mnie, jeden po drugim”.
Odpisałem Lindzie, zapewniając ją, że fantazje seksualne o oddawaniu moczu są niezwykle częste i nie ma się czego wstydzić. Wraz ze swobodniejszym podejściem do mówienia o seksie zauważam nasilającą się tendencję do pokazywania na kasetach i w pismach, a nawet w romansach, tego, co nazywamy mianem „mokrego seksu”.
Oddawanie moczu łączy się z seksem na pokaz i dla wielu par taka otwartość może być bardzo wyzwalającym doświadczeniem. Dziecinada, być może. Lecz prawie wszyscy jesteśmy „dziecinni”, jeśli chodzi o seks, a każde przeżycie, które wyzwala nas od wstydu naszego ciała i działania organizmu, jest pożądane.
Świeży mocz zdrowej osoby jest kompletnie czysty i nieszkodliwy, a z otrzymywanych przeze mnie listów wynika, że zainteresowanie „mokrym seksem” jako preludium do stosunku, wciąż rośnie. Z nowego katalogu jednego z największych europejskich dostawców kaset z erotyką wynika, że ponad połowa filmów pokazuje oddawanie moczu. „Jeannie — czarna bogini seksu w nabijanej ćwiekami skórze bierze złoty prysznic i dostaje pełne usta nasienia”. „Robert i Carol siusiają na siebie w preludium seksu analnego”. „Laura wziernikiem rozsuwa swą cipkę i siusia na podłogę”. „Pani siusia na penis niewolnika”. „Suzie z wielkim biustem lubi malować nago. Brudzi ją rolka z farbą, a potem Suzie siusia do wiaderka z farbą”. „Lottie i Inga wzajemnie przelatują się pięścią. Pojawia się Max, siusia na ich piersi i ma wytrysk na ich twarze”.
Oczywiście, są to dość skrajne akty seksualne, wykonywane przed obiektywem, aby podniecić widzów — większość z nas tak się nie kocha. Jednak znaczny odsetek prostytutek czerpie zyski, oferując „złoty deszcz” pośród swych usług seksualnych. A ja otrzymałem mnóstwo listów od zwykłych mężczyzn i kobiet, których ekscytuje mokry seks. Przyczyną tej ekscytacji jest to, iż taki akt jest „zakazany”, choć całkiem nieszkodliwy. Wielu osobom przynosi on nowego rodzaju intymną bliskość z ukochaną osobą, a także — jak opisała to 32–letnia kobieta — „daje poczucie, że wreszcie mogę zrobić absolutnie wszystko, co chcę… że na zawsze wyzbyłam się zażenowania”.
Linda skontaktowała się ze mną po kilku tygodniach i powiedziała, że pierwszy raz odegrała swą fantazję.
„To było coś i przerażającego, i podniecającego zarazem. Gdy wytłumaczyłeś mi, że nie jestem ani zboczona, ani dziwaczna, postanowiłam urzeczywistnić moją fantazję.
Najpierw «puściłam się», kiedy Jack, mój mąż, pojechał z kolegami na ryby, a ja miałam dla siebie całą sobotę. Położyłam się do łóżka i swobodnie masturbowałam, myśląc o mojej fantazji z drużyną baseballową. Potem poszłam do łazienki, zdjęłam piżamę i nago weszłam do pustej wanny. Dzień był bardzo gorący, więc nie było mi zimno. Położyłam się w wannie. Jedną ręką pocierałam sobie piersi, a drugą delikatnie muskałam łechtaczkę. Wciąż myślałam o mojej fantazji. Muszę przyznać, że serce waliło mi jak młotem. A kiedy byłam bliska orgazmu, puściłam i po prostu siuśnęłam. Coś niewiarygodnego! Nigdy nie sądziłam, że gdy kobieta siusia wyciągnięta na wznak, strumień leci tak wysoko do góry. Palcami szeroko rozwarłam srom, żeby móc obserwować, jak wystrzeliwuje ze mnie. Czegoś podobnego nigdy w życiu nie widziałam. Mocz rozpryskiwał się na moim brzuchu i piersiach, a ja, leżąc na wznak, wcierałam go w siebie. Miałam dziwny orgazm, takie bardzo delikatne falowanie. Potem odkręciłam kran i umyłam się pod prysznicem.
Na początku czułam wstyd i obiecałam sobie, że już więcej tego nie zrobię. Ale do powrotu Jacka pokonałam uczucie wstydu i nieprzyzwoitości, wynikające raczej z mas—turbacji niż tego, co zrobiłam — chyba wyrażam się jasno. Jack byłby dość zdenerwowany, gdyby się dowiedział, że się masturbowałam. Powiedziałby: Jestem na każde twoje zawołanie, czy musisz się masturbować?
W każdym razie, gdy wieczorem przygotowywaliśmy się do snu, poszłam do łazienki w samej górze od piżamy i usiadłam na sedesie dokładnie przed Jackiem. Popatrzył zdziwiony, ale nic nie powiedział. Chodź tu, pocałuj mnie — poprosiłam, a on mnie pocałował. Serce mi waliło chyba tysiąc razy na minutę! Włożyłam rękę w spodnie jego piżamy, złapałam penis i pocierałam, aż zrobił się sztywny i wysunął ze spodni. Jack raczej nie zorientował się, co zamierzam zrobić.
Pocałowałam jego pal, polizałam, possałam jego koniec. Oboje lubimy seks oralny, to znaczy w naszym związku ta sprawa była traktowana otwarcie. Jack oznajmił: Roznosi cię seks. Wtedy zaczęłam siusiać. Szeroko rozwarłam nogi, chwyciłam dłoń Jacka i zbliżyłam ją tak, że mocz leciał na jego palce. Myślę, że na początku go to zaszokowało, ale penis mu się mocno usztywnił i widziałam, że się podniecił. Spytał: O co tu chodzi? — ale ja tylko go pocałowałam i powiedziałam: Proszę cię, bierz się do dzieła, dobrze? Do czego? — spytał, a ja na to: Siusiaj, chcę zobaczyć, jak siusiasz! Przytrzymałam jego pal, a Jack zaczął siusiać, ale ponieważ był taki sztywny, mógł tylko strzykać, no wiesz, tak raz za razem, z przerwami. Wycelował między moje nogi, żeby trafić w srom. Pierwszy raz, kiedy czujesz, jak twój ukochany robi to dla ciebie, jesteś zdumiona! To coś cudownego! Czujesz te ciepłe strużki dokładnie między nogami, na łechtaczce, nawet na odbycie. Uniosłam penis wyżej, mocz poleciał na bluzę mojej piżamy, wtedy Jack już nie mógł przerwać. Podsunęłam usta, a on nasiusiał mi na język, między zęby. Nie łykałam, pozwoliłam, by krople kapały mi z brody. Nie miał żadnego specjalnego smaku, zwyczajnie gorzko–słodki.
Tak się po tym podnieciliśmy, że od razu w łazience padliśmy na dywanik i dochodziliśmy do finału, głośno krzycząc. Całowaliśmy się i tuliliśmy. Nigdy dotąd, w trakcie całego naszego małżeństwa nie zaznałam tego rodzaju ekstazy. Rzuciliśmy się na siebie jak dzikie bestie. W końcu Jack klęczał na tym dywaniku i pompował mnie, a ja wciąż miałam orgazm. Chciałam, żeby przerwał i położył mnie, ale on ani myślał. W końcu padliśmy na posadzkę kompletnie wyczerpani.
Czy wiesz, jakie to miało dla nas znaczenie? Przywróciło te gorące, ekscytujące doznania, o jakich zapomnieliśmy. Ten głód seksu, kiedy się jest pierwszy raz zakochanym, kiedy nigdy nie masz dość, kiedy chciałabyś żywcem pożreć ukochanego”.
Czy Linda nadal miewa tę fantazję o drużynie baseballowej?
„Uhhmra. Ale jeśli już fantazjuję o siusianiu, teraz w mojej fantazji występuje Jack. I chyba tak właśnie powinno być. Nie uprawiamy mokrego seksu zbyt często, tylko kiedy jesteśmy w nastroju do zabawy. Ale między nami jakby znikła ostatnia bariera — jesteśmy jak para, która może na swoich oczach robić wszystko i to z wielką radością.
Dowiedziałam się też, że jestem kobietą i nie ma powodu wstydzić się tego, jak siusiam, ani kryć się z tym. Mogę to robić otwarcie tak jak mężczyźni. Mogę się pokazać. Wcale nie „moczę tylko ziemi” — jak to ujął jeden z szowinistycznych autorów.
Jakiś miesiąc temu spędzaliśmy weekend w górach. Poszliśmy na długi spacer, a w drodze powrotnej zachciało mi się siusiu. Zamiast czekać na powrót do hotelu albo iść za drzewko — co zrobiłabym dawniej — podkasałam spódnicę i powiedziałam do Jacka: Podłóż tu rękę. Wsunął dłoń w moje majtki, a ja celowo się posiusiałam. Kiedy siusiałam, on wsunął palec w moją pochwę i masował mnie. To było takie seksowne, że chciałam zostać w tym lesie na zawsze, w mokrych majtkach i z palcem męża w sobie”.
O mokrym seksie można napisać całą książkę. Większość autorów — seksuologów (jeśli w ogóle o nim wspominają) pogardliwie opisuje to jako „perwersję”, podczas gdy oddawanie moczu dla rozkoszy seksualnej nie jest bardziej perwersyjne, niebezpieczne ani niezwykłe niż seks oralny albo analny, a z całą pewnością o wiele mniej perwersyjne niż seks, gdzie w grę wchodzi przemoc, przymus albo zadawanie bólu. O oddawaniu moczu fantazjują zarówno kobiety jak i mężczyźni, a ja twierdzę, że znacznie rozsądniej jest podać sensowne rady w tym zakresie, niż potępiać.
Jeśli interesuje cię sesja mokrego seksu, przez kilka dni ogranicz w miarę możności ciężko strawne potrawy i pij mnóstwo wody mineralnej. To oczyści i odświeży twój organizm, dzięki czemu twój mocz będzie mniej cierpki i kwasowy.
Połknięcie niewielkiej ilości świeżego moczu nie przynosi żadnej szkody. Mnóstwo podróżników przetrwało w najcięższych warunkach, pijąc własny mocz. Unikaj jednak nadmiernej jego ilości i nigdy nie pij moczu osoby, której wynik testów na obecność wirusa HIV nie jest ci znany.
Przede wszystkim, mokry seks powinien być radosny, zabawny i ekscytujący. Często łączy się go z innymi „zakazanymi” fascynacjami seksualnymi, jak stroje z gumy, wiązanie czy lewatywy. Jednak im wcześniej para będzie otwarcie rozmawiać o takich fascynacjach, tym wcześniej pozbędzie się piętna „perwersyjności’’.
Każdy ma inne upodobania seksualne i inne fantazje seksualne, które wcale nie są bardziej perwersyjne niż odmienne upodobania do muzyki, jedzenia, literatury czy jakichkolwiek innych przejawów ludzkiej aktywności.
Pewna 33–letnia kobieta z Omany napisała do mnie desperacki list, ponieważ mąż poprosił, żeby usiadła na nim okrakiem i przed stosunkiem zrobiła siusiu na jego genitalia. Z tonu jej listu można by wywnioskować, że poprosił ją, aby kogoś zamordowała. Odpowiadając jej, spytałem: Co w tym szkodliwego? Jeśli on chce, żebyś zrobiła siusiu na jego genitalia, to czemu nie? To dowodzi, że cię kocha, że go podniecasz i że chce spróbować czegoś nowego.
Nie ma reguł ani książkowej definicji „normalnego seksu”. Nie istnieje prawo moralne, które mówi, że seks oralny, analny, mokry seks albo jakakolwiek inna jego odmiana jest zła albo perwersyjna. Niezaprzeczalnie złe są tylko te odmiany seksu, w których upodobania jednej osoby narzucane są drugiej wbrew jej woli, kiedy doznania seksualne powodują ból nie do zniesienia lub trwałą krzywdę fizyczną albo przynoszą jakiekolwiek choroby płciowe — od rzeżączki po HIV.
Moim zdaniem, seks stał się sprawą o wiele za bardzo polityczną. Zbliżamy się do końca tysiąclecia, więc czas, aby mężczyźni i kobiety przestali się spierać o wzajemne poczucie własnej godności i zrobili wszystko, co w ich mocy, dla stworzenia harmonii. Innymi słowy powinni zaprzestać waśni i przyjmowania politycznie poprawnych postaw, a nauczyć się reagować tak, by trafiać we wzajemne potrzeby fizyczne i uczuciowe. Powinien to być wiek otwartości seksualnej — nie otwartości naiwnej, typu „wolnej miłości” z lat sześćdziesiątych czy hedonizmu lat siedemdziesiątych, co doprowadziło w końcu do szybkiego szerzenia się w całym świecie AIDS. To epoka, w której powinniśmy zadać sobie trud nauczenia się wszystkiego o naszym ciele i naszych reakcjach seksualnych, by zrozumieć potrzeby, pragnienia i fantazje nie tylko drugiej strony, ale i nasze własne. To epoka, w której powinniśmy być ekspertami seksu. Końcowym efektem może być tylko szczęście i zaspokojenie seksualne.
Wiedza seksualna to nie to samo co przyzwolenie seksualne. Wiedza seksualna daje parom środki, dzięki którym mogą się w pełni cieszyć swoimi aktualnymi związkami, zamiast szukać w łóżku nowych podniet z nową osobą. Wiedza ta sprawi, że będziesz nieco odważniej sza — ubierzesz się od czasu do czasu nieco bardziej seksownie, będziesz flirtować, wypróbujesz twoich ulubionych fantazji, wypróbujesz jego ulubionych fantazji.
Wiedza seksualna oznacza wyzbycie się zahamowań i nauczenie, jak kocha prawdziwa kochanka. Oznacza otwarcie się na twoje fantazje, pragnienia, marzenia, na całe ciało, ale oznacza także szacunek dla samej siebie i kobiecą prawość. Eliminuje natomiast bojaźliwość, nieśmiałość, rezerwę i pruderię.
Niemal wszystkie problemy seksualne, o których rozwiązanie jestem proszony (a jest ich kilkaset co roku) mają wiele wspólnego z brakiem doświadczenia seksualnego i rezerwą wobec seksu. „Moja żona nie chce…” „Mój mąż nigdy…” „Myślałam, że on wie wszystko o seksie, a tymczasem…”
Otrzymałem dziesiątki listów od par o długim stażu, które dopiero teraz, po dwudziestu lub trzydziestu latach, uświadomiły sobie, że seks oralny nie jest odrażający i że nie jest tabu. Otrzymałem dziesiątki listów od mężczyzn i kobiet mających plastyczne fantazje seksualne, którzy nie mieli odwagi przedstawić ich partnerowi. A co najbardziej przejmujące — nadal dostaję listy od kobiet, które nigdy nie doświadczyły orgazmu po latach małżeństwa i proszą, by im opisać, jak to jest, i powiedzieć, czy orgazm jest niezbędny.
Kluczem do doprowadzenia mężczyzny do szaleństwa w łóżku jest doprowadzenie samej siebie do szaleństwa w łóżku. Rób, co chcesz — nie jesteś ladacznicą ani niewolnicą, chyba że sama wybierzesz sobie którąś z tych ról. Twoje podniecenie udzieli się jemu.
Przyjrzyjmy się teraz jeszcze kilku innym fantazjom.
Wiele kobiet ma fantazje erotyczne, w których są gwałcone, wiązane, bite i w inny sposób poniżane seksualnie. Choć fantazje takie brzmią „ostro”, są jednocześnie dość rozpowszechnione i absolutnie normalne — nawet u kobiet opanowanych, obdarzonych silną wolą i o niezależnych przekonaniach.
Dla wielu kobiet myśl, że nieczuły na nic mężczyzna zmusza je siłą do uległości seksualnej, jest silnym afrodyzjakiem. Wystarczy poczytać powieści historyczne i romanse o niewolnikach i haremach, a także zobaczyć filmy takie jak Dziewięć i pół tygodnia, aby się przekonać, jaka to powszechna fantazja.
Jeśli nawet pobudzają cię fantazje masochistyczne, nie znaczy to, że naprawdę jesteś masochistką, a nie elegancką, pełną pomysłowości, niezależną damą. Znaczy to po prostu, że dla własnej przyjemności wymyślasz nieszkodliwe fantazje erotyczne i reagujesz dokładnie na ten sam rodzaj bodźców seksualnych co miliony, miliony kobiet.
Być może zaciekawi cię to, że znaczny odsetek mężczyzn nie marzy o gwałcie lub wiązaniu ani niegodziwościach, które robią mimo daremnych protestów kobiety — jest dokładnie na odwrót. Oni marzą na jawie, że są związani, biczowani i poniżani przez okrutną i nieczułą damę. Moniąue von Cleef, jedna z najsłynniejszych prostytutek, powiedziała mi, że najczęściej do jej domu w Hadze regularnie przychodzą po masochistyczne seksualne usługi mężczyźni — szefowie fabryk, policji i politycy.
Fantazja o tym, że jest się seksualnie bezradnym, stanowi bardzo silny bodziec dla nas wszystkich — tak mężczyzn, jak i kobiet. Jest rekreacyjna, a także wysoce erotyczna.
Jednak między fantazją erotyczną a rzeczywistością erotyczną jest ogromna różnica. W fantazji można, rzecz jasna, oddawać się wszelkiego rodzaju osobliwym aktom seksualnym bez ryzyka krzywdy fizycznej, zakażenia, zażenowania, bólu czy zaangażowania uczuciowego. Zapewne jedną z największych fantazji seksualnych wszech czasów jest powieść Pauline Reage Historia O, w której dziewczyna jest systematycznie bita, przykuwana łańcuchami, seksualnie poniżana. Ma przebite wargi sromowe i musi odbywać stosunek analny z każdym, kogo wskaże jej pan, zaś jej odbyt systematycznie rozciągają coraz większe sztuczne penisy, aż bez trudu mieści się w nim prawdziwy penis w erekcji.
Poprosiłem szereg kobiet, by przeczytały Historię O i przedstawiły mi swoją opinię. Pomimo traktowania bohaterki jak przedmiotu seksualnego pozbawionego nawet imienia, dla niemal 90% kobiet historia ta była wysoce erotyczna i wielce podniecająca. Wiele kobiet przyznało, że same miewają podobne fantazje.
Taka reakcja jest kolejnym dowodem, że kobiety doskonale potrafią odróżnić seksualne fakty od fantazji. Żadna z kobiet nie powiedziała, że w rzeczywistości cieszyłyby ją jakiekolwiek z poniżeń, którym poddawano O, ale fantazje o nich to coś pobudzającego i rozrywkowego. Jeśli kusi cię, by zamienić własne fantazje w rzeczywistość, to bardzo poważnie powinnaś pomyśleć o znaczących różnicach między podnietami wyobrażanymi a prawdziwymi. Myśli o biczowaniu, zakuwaniu w łańcuchy i przebijaniu brodawek mogą być podniecające, ale w rzeczywistości są to rzeczy niezwykle bolesne i potencjalnie niebezpieczne.
Zanim pomyślisz o zaangażowaniu się w seks z krępowaniem partnera albo seks masochistyczny, powinnaś zadać sobie jedno poważne pytanie: Czy naprawdę znam mego ukochanego i czy mu ufam?
Jeśli nie znasz go dość dobrze albo masz jakiekolwiek podejrzenia co do jego temperamentu czy poczucia odpowiedzialności, zdecydowanie odradzam, byś wyjawiała jakieś masochistyczne fantazje. Nie radzę także angażowania się w jakiekolwiek gry seksualne łączące się z wiązaniem sznurem, zakuwaniem rąk czy czymkolwiek innym, co mogłoby doprowadzić do tego, że będziesz bezradna. Jakkolwiek wiązanie może być bardzo ekscytujące, zawsze lepiej być przezornym, niż potem żałować. Jeśli nie podoba ci się to, jaki obrót przybierają sprawy podczas zbliżenia seksualnego, zawsze powinnaś mieć możliwość „głosowania nogami” i wyjść — a z całą pewnością nie mogłabyś tak postąpić, gdybyś miała kostki przywiązane do wsporników łóżka.
Choćby twoje fantazje mogły się wydawać nie wiem jak ekstremalne, zawsze upewnij się, że fizycznie i psychicznie jesteś przygotowana na to, co może nastąpić, jeśli je urzeczywistnisz, i nigdy nie obawiaj się powiedzieć: Stop! Wystarczy! Ryzykując, że powtarzam to, co napisałem w poprzednich książkach, doradzam bezwzględne zastosowanie się do poniższych reguł:
1. Oboje partnerzy muszą wyrazić zgodę na wiązanie.
2. Nigdy nie wiąż nic wokół szyi.
3. Nigdy nie ograniczaj swobody oddychania.
4. Nigdy nie pozostawiaj osoby związanej samej.
5. Nigdy nie angażuj się w tę grę, jeśli oboje nie jesteście absolutnie trzeźwi.
6. Uzgodnijcie sygnał do natychmiastowego uwolnienia, który musi być bezwzględnie i od razu honorowany.
7. Nigdy nie baw się w wiązanie, jeśli nie masz pełnego przekonania, że bardzo, bardzo dobrze znasz partnera i możesz mu bezgranicznie ufać.
I pamiętaj: nigdy nie próbuj wiązać się sama.
Oto co napisał pewien psychiatra kliniczny: „Kobieta może czerpać nieszkodliwą przyjemność z faktu, że ma zasłonięte oczy, jest przywiązana do łóżka i dręcząco masturbowa—na, ale gdyby sama się krępowała węzłami, stosowała bolesne dla swego ciała bodźce albo wymyślała coś, co ograniczy jej swobodę oddychania — narażałaby się na znaczne niebezpieczeństwo”.
Wspomniawszy o środkach ostrożności, przejdźmy do ekscytującej strony fantazji o wiązaniu. Greta, 23–letnia stewardesa z Denver, powiedziała mi, że w jednej ze swych najbardziej emocjonujących fantazji budzi się w obcym mieście i stwierdza, że w jej pokoju hotelowym jest dwóch zamaskowanych, nagich mężczyzn.
„Obaj są bardzo wysocy i bardzo muskularni, z potężnymi torsami, szerokimi barami i bardzo wąskimi biodrami. Mają wielką erekcję, tak wielką, że chyba musieli specjalnie trenować wzwody. Ich jądra są wielkie jak pomarańcze. Obaj noszą czarne maski, które kompletnie zakrywają całą twarz oprócz oczu. Żaden nie mówi ani słowa. To między innymi tak mnie podnieca — są absolutnie milczący i niczego nie okazują po sobie, więc nigdy nie wiem, czy są podnieceni, czy nie. Są jak szyfr — muskularne ciała, wielkie erekcje, ale bez jakiejkolwiek realnej osobowości. Jakbym miała w głowie coś w rodzaju przedstawienia.
Zanim zdołam cokolwiek zrobić albo powiedzieć, jeden z nich chwyta mnie za stopę, a drugi za rękę. Rozciągają mi ręce i mocują do wezgłowia, a nogi do przeciwległego końca łóżka. Jeden gołymi rękoma rozrywa moją koszulę nocną. Z jakiegoś powodu nie wołam o pomoc. Może dlatego, że wyczuwam, o co im chodzi, i że wcale nie chcą mi zrobić krzywdy.
Jeden z nich wchodzi na łóżko i klęka nad moją twarzą. Chwyta mnie za włosy, żebym nie próbowała odwrócić głowy. Potem pociera tą wielką erekcją całą moją twarzy, wpycha jądra do moich ust, więc praktycznie się krztuszę. Ssę i liżę jego jądra, a potem on wpycha penis do moich ust i zaczyna podskakiwać w taki bardzo wy trenowany sposób. Bardzo powoli wsuwa i wysuwa penis z moich ust. Wsuwa mi go głęboko w gardło, tak że jądra wciąż obijają się o moją brodę. Kiedy wsuwa się jeszcze głębiej, czuję, jakby przesłaniał mi cały świat. Robię się niesamowicie podniecona, zaczynam ssać penis i wodzić po nim językiem.
W tym czasie drugi facet całuje i ściska moje piersi, ssie brodawki. Po jakimś czasie zsuwa się niżej i zaczyna całować moje biodra — a tam jestem bardzo czuła — i wewnętrzne powierzchnie ud. Potem liże i całuje moją cipkę i zaczyna to, co lubię: wsysa do ust fałdki cipki i jednocześnie smaga łechtaczkę koniuszkiem języka. Zaczynam się podniecać, choć nie znam żadnego z tych mężczyzn, oni ze mną nie rozmawiają i, jak sądzę, pod maskami są brzydcy i ospowaci.
Pierwszy kończy, a drugi rozwiera mój srom palcami i wpycha we mnie penis. Taki wielki, ogromny. Jeszcze nigdy takiego w sobie nie miałam. Gdybym nie miała głęboko w gardle penisa tamtego, to pewnie krzyczałabym. Facet wspiera się na ramionach drugiego, a potem zaczyna mnie pompować w taki sam sposób. Bardzo pragnę, żeby mocniej wszedł we mnie i pompował szybciej, ale on nie chce. Tyle tylko, że wsuwa we mnie i wysuwa tego olbrzyma, za każdym razem wychodząc na zewnątrz, tak iż czuję tę jego wilgoć, a główka penisa ze każdym razem pociera moje wargi sromowe. Ja za każdym razem obawiam się, że przestanie i już więcej go we mnie nie wsunie.
Później rytm stopniowo narasta. Działają razem, obaj w tym samym rytmie. Nadal nic nie mówią. Jak szalona szarpię węzły. Mam orgazm, po nim następny, ale oni na to nie zważają, nic tylko pompują i pompują. Aż wreszcie mają wytrysk, i to obaj jednocześnie. Jeden napełnia nasieniem mój srom, drugi moje usta. Usta pełne spermy w fantazji to zawsze lepiej niż w rzeczywistości, bo prawdziwą spermę wcale nie tak łatwo połknąć: przełykasz ją i przełykasz, a jej smak zostaje na wieki, podczas gdy sperma w fantazji jest ciepła, aksamitna i smakuje jak kogel–mogel”.
W fantazji Grety mamy szereg interesujących aspektów. Oczywiście, jest to masochistyczna fantazja, ale nie z tych ekstremalnych, raczej mieści się ona w ramach normalnej, radosnej gry seksualnej. Choć technicznie mówiąc, jest to fantazja o zgwałceniu, brak w niej zupełnie nieprzyjemnych elementów prawdziwego gwałtu. Mężczyźni zrobili swoje siłą, ale bez stosowania przemocy. Nie wyrządzili jej żadnej krzywdy, a ona „czuła”, że nie zamierzają jej skrzywdzić. Wcale nie krzyczała, nie opierała się i bardzo szybko się podnieciła.
Ciekawy jest element anonimowości mężczyzn. Nic nie mówią, mają zamaskowane twarze. W istocie są czymś w rodzaju ludzkich maszyn do uprawiania seksu. Ta anonimowość wskazuje, że Gretę w zasadzie satysfakcjonuje związek z mężem i nie szuka romantycznego romansu ani mężczyzny, który dałby jej jakiś rodzaj emocjonalnego zaangażowania. Po prostu podnieca ją pomysł, że doznaje seksualnej rozkoszy, podczas gdy jest całkiem bezradna.
Jakkolwiek była bezradna, to jednak w całym scenariuszu jej wyobraźnia czyniła wszystko możliwym do przyjęcia. Gdyby w rzeczywistości ktoś w obcym pokoju hotelowym został przywiązany do łóżka i był seksualnie napastowany przez dwóch zamaskowanych mężczyzn, to byłby koszmar, ale nie jest nim w fantazji. Ci mężczyźni najwyraźniej są czystymi, sprawnymi i utalentowanymi kochankami, a nawet jeśli jest tam przesłanka jakiegoś niebezpieczeństwa (może maski kryły brzydotę!), nigdy nie ukazali jej się bez masek — a to stanowiło dodatkowy dreszcz erotyki.
Greta nawet zmienia smak i konsystencję nasienia, aby dopasować je do swej fantazji. To coś szczególnie fascynującego, ponieważ od lat dostaję dziesiątki listów od kobiet, które chciałyby uprawiać seks oralny i bardzo by im odpowiadało, gdyby ukochany miał wytrysk w ich ustach, ale nie robią tego albo nie mogą zrobić, bo zwyczajnie nie lubią smaku i/albo konsystencji nasienia.
Niektóre kobiety z kolei uwielbiają je i przyznają, że nigdy nie mają dość. 19–letnia młoda mężatka z Pasadeny w Kalifornii powiedziała, że tak bardzo lubi spermę męża, że po stosunku nie zasypia, tylko leży, zanurzając palce w pochwie, a potem je oblizuje. Mówi: „Rano, kiedy się budzi, zawsze go biorę oralnie, żebym przez cały dzień mogła czuć w ustach jego nasienie”. Pewna 26–letnia mieszkanka White Plains powiedziała, że okazjonalnie ma—sturbuje swego chłopca, kiedy on ogląda baseball w telewizji i zbiera jego nasienie do kieliszka od szampana, a potem masturbując siebie, powoli je wypija. „Uwielbiam je… Uwielbiam czuć, jak ścieka mi głęboko do gardła”. Takie kobiety są jednak wyjątkami.
Choć większość kobiet wysoce podnieca wygląd, konsystencja i zapach nasienia, niewiele z nich szczególnie cieszy jego połykanie — robią to okazjonalnie, w stanie wysokiego podniecenia seksualnego albo po to, by zadowolić i usatysfakcjonować ukochanego.
Można zasmakować w nasieniu tak samo, jak można zasmakować w ostrygach, a spróbowanie nie przynosi żadnej szkody. Nasienie to nic więcej jak mieszanka fruktozy, która jest cukrem prostym, kilku enzymów, bikarbonatów i fosfatów oraz wysoko skoncentrowanej witaminy C. Może gdybyś połknęła dostatecznie dużo nasienia, mogłabyś się obronić przed zaziębieniami! Jednak przeciwnie niż chce popularny mit, od nasienia nie powiększa się biust ani nie tyje się. Jedyną porą, kiedy rozsądniej jest powstrzymywać się od połykania, jest końcowy okres ciąży, ponieważ podejrzewa się, iż sperma zawiera substancje chemiczne, które mogą wywołać poród.
Nastał jednak czas, by autorzy poradników seksualnych przyznali, iż na ogół kobiety — nawet jeśli lubią fellatio — nie są wielkimi miłośniczkami nasienia. Wiele więcej kobiet chętniej oddawałoby się seksowi oralnemu, gdyby wiedziało, że niewielkie jest ryzyko (lub nie ma go wcale), iż wytrysk nastąpi w ich gardle.
Doktor Eric J. Trimmer, naczelny redaktor medyczny The Visual Dictionary of Sex (Ilustrowany słownik seksu) ogranicza się do mało oświecającej uwagi: „Nasienie wytryśnięte do ust, a nawet połknięte jest nieszkodliwe: ma ono leciutko słona wy, cierpki smak”. The Encyclopaedia of Love & Sex (Encyklopedia miłości i seksu) mówi: „Kobieta napotyka dodatkowy problem ejakulacji mężczyzny. Ilość wydzielanego płynu jest zwykle przesadnie wyolbrzymiana, ponieważ niewielka jego objętość potrafi się rozciągać na niewiarygodnie dużą powierzchnię, wskutek czego wydaje się go znacznie więcej, niż jest faktycznie. Ilość nasienia w wytrysku zależy od upływu czasu od ostatniego orgazmu u mężczyzny, ale z grubsza można mówić o łyżeczce do herbaty. Jego połknięcie z pewnością nikogo nie otruje, choćby kumoszki mówiły coś całkiem innego. Smak to, rzecz jasna, inna sprawa. Kobieta poczuje lekki, łagodny, słonawy zapach, a niektóre kobiety twierdzą, że przy przełykaniu czują lekkie szczypanie w głębi gardła”.
Nie mogę potwierdzić, aby jakaś kobieta kiedykolwiek skarżyła mi się na to, że nasienie szczypało ją w gardło. Natomiast Marilyn Chambers, gwiazda epopei porno lat sześćdziesiątych Behind the Green Door (Za zielonymi drzwiami), zauważyła kiedyś, że im dłużej trzymała w ustach porcję nasienia, tym bardziej stawało się ono ciągliwe, prawie jak guma.
Moja stara przyjaciółka Xaviera Hollander — słynna Szczęśliwa Mewka — ma własny sposób opisu nasienia. Wspominając sesję seksu z młodym dziewiczym chłopcem imieniem Phil, powiedziała: „Zaczęłam suwać ustami po jego olbrzymim palu, aż dosięgnęłam jego podstawy. Czułam, jak jego jądra dosłownie wibrują i wydają sie rosnąć w moich ustach i dłoniach. Phil zaczął jęczeć. Dzieciak był tak podniecony — fizycznie i emocjonalnie — że dłużej nie potrafił się opanować. Poczułam, jak nasienie strzela mi w usta. Było ciepłe i obfite. Pół przełknęłam, a pół wykapało na jego brzuch.
Było gęste i męskie, a wyglądało na dość płodne, by począć wiele dzieci. Od dawna nie widziałam takiej spermy — takiej gęstej. Pierwsze nasienie dziewiczego chłopca w ustach kobiety. Prawie że przypominało jogurt”.
Wyobraź sobie odmianę słonawego, cierpkiego, szczypiącego, gumiastego jogurtu…!
Dość znaczna liczba kobiet przekonuje się, że nabiera smaku do nasienia (albo przynajmniej lepiej je toleruje), kiedy udoskonala sztukę seksu oralnego. Ma to podłoże fizjologiczne. Kiedy stają się bardziej doświadczone i pewne siebie, bardziej podniecają się podczas fellatio. Wbrew popularnym błędnym poglądom, osoba wysoce podniecona seksualnie staje się faktycznie mniej czuła na wrażenia zmysłowe niż osoba, która nie jest aż tak pobudzona. Kiedy zbliżamy się od orgazmu, wszystkie nasze doznania koncentrują się głęboko w naszym systemie nerwowym, a nasze zwykłe zmysły zdają się słabnąć. Źrenice się nam rozszerzają i widzimy tylko na wprost, zawodzi słuch. Znacznie blokują sie nasze zmysły smaku i powonienia — zatem kiedy bardzo pobudzona kobieta połyka nasienie ukochanego, w mniejszym stopniu czuje jego smak niż wtedy, gdy nie jest aż tak podekscytowana. Nie ma też świadomości jego lepkiej konsystencji.
Zanik doznań zmysłowych w okresie szczytowego pobudzenia seksualnego zwalnia także blokady psychologiczne w układzie nerwowym. Osoby, które normalnie się jąkają podczas pobudzenia seksualnego tracą tę wadę wymowy. Podobnie kobieta, która normalnie krztusi się, gdy wkłada sobie coś głęboko do gardła — która z trudnością przełyka nawet małą pastylkę — zdolna jest wziąć w usta penis w pełnej erekcji (łatwiej też przychodzi jej penetracja analna).
Wielokrotnie przekonuję się, że problemy z seksem oralnym sięgają korzeniami jednej choćby niezręczności seksualnej obecnego lub poprzedniego kochanka kobiety. Oczywiście seks oralny jest dla mężczyzn wysoce podniecający, ale mężczyźni powinni pamiętać, że kobieta tak szybko się nie rozbudza. Dla kobiety, która jeszcze nie została pocałowana i delikatnie podniecona, widok wzwiedzionego penisa wymierzonego w jej usta jak załadowany kaliber 0.38, jest zarówno odpychający, jak i groźny.
Najgorsze jest to, że wielu mężczyzn podczas wytrysku przytrzymuje głowę kobiety tak, by nie mogła uchylić się przed przyjęciem całego ładunku spermy prosto do gardła. Takiemu niezręcznemu kochankowi trzeba by na siłę wpychać litr jogurtu dwa razy dziennie przez miesiąc, bo nie tylko zachowuje się ordynarnie i nieczule, ale zapewne raz na zawsze pozbawia kobietę radości seksu oralnego.
Czytaj mi z ust: koniec z seksem oralnym na siłę. Jedno jedyne denerwujące doświadczenie z aktem seksualnym potrafi pozostawić u kobiety zahamowania do końca życia. Panowie, pamiętajcie, wszystkie akty seksualne, od najprostszych po najbardziej wyrafinowane, zawsze wymagają tyle sprawności i troski oraz wyobraźni, ile tylko zdołacie z siebie wykrzesać.
A jeśli mówię „wyobraźni”, mam na myśli to, że choć twoje myśli tak bardzo koncentrują się na własnych podnietach seksualnych, staraj się postawić siebie na miejscu partnerki. Jest kobietą: pobudzaj ją stopniowo, delikatnie jak magiczną różdżką. Czas na rakietę Apollo przyjdzie później, kiedy ona już będzie bardzo podniecona.
Dla kobiet, którym odpowiada seks oralny, ale którym nie odpowiada połykanie nasienia, istnieje bardzo proste rozwiązanie, dające ukochanemu równie dużo podniet (jeśli nie więcej, gdyż jest w oczywisty sposób bardziej wizualne). Kiedy partner jest bliski orgazmu, wyjmij jego penis z ust i skieruj ku swej twarzy, szyi albo ku piersiom. Poczujesz, jak tryska na twoje wargi, a nie będziesz musiała nic a nic połykać.
Posłuchajmy 23–letniej Carole, złotniczki z Santa Fe: „Nigdy nie stroniłam od seksu oralnego, ale muszę przyznać, że połykanie spermy nie przychodzi mi łatwo. Zrobiłam to dwa czy trzy razy, ale byłam wtedy bardzo podniecona. Należę do tych, którzy z trudnością przełykają nawet tabletkę z krzyżykiem, bo tak łatwo się dławię.
Przekonałam się, że należy po prostu wyjąć penis męża z ust tuż przed wytryskiem albo na samym początku orgazmu. Prawie zawsze wiem, kiedy to nastąpi, a co najwyżej potrzeba potem kilku dodatkowych suwów ręką i już się spuszcza. Wtedy kieruję go ku moim brodawkom i nasienie leci na moje piersi. Masuję jego penis, aż mam piersi całe w spermie. Ja to lubię, on to uwielbia i oboje jesteśmy szczęśliwi”.
Po tej dygresji na temat bardzo znaczącego aspektu seksu oralnego powróćmy do Grety i przekonajmy się, jak spełniła swe marzenie o zamaskowanych mężczyznach.
„Chciałam zaznać tego samego poczucia bezradności, ale oczywiście wcale nie chciałam seksu z dwoma nieznajomymi. Dziwne w moich fantazjach — nawet tych, gdzie uprawiam seks z sześcioma—siedmioma, a nawet więcej mężczyznami — jest to, że wszyscy ci mężczyźni są jak jeden: Richard, mój mąż. Czy ja przypadkiem nie powinnam wyjść za mąż za sześcioraczki?
Tak jak zaleciłeś, zrealizowanie mojej fantazji świetnie się powiodło. W istocie było to coś niewiarygodnie ekscytującego i satysfakcjonującego, a ten dodatkowy mały kruczek ze szczotką do włosów ogromnie też podniecił Richarda. Chyba wręcz zwalił go z nóg”.
Kiedy pierwszy raz Greta opowiedziała mi swą fantazję, uznałem, że komponent wiązania w niej nie był głęboko masochistyczny. Innymi słowy, nie czuła potrzeby, by ją skrępowano tak mocno, żeby absolutnie nie mogła się ruszyć. Ona nie szukała poniżenia. Chodziło jej wyłącznie o to, by mogła czuć się bezbronną, w sytuacji bez wyjścia, aby nie musiała ponosić żadnej odpowiedzialności za to, co się zdarzy. To jest bardzo powszechne odczucie seksualne zarówno wśród mężczyzn, jak i kobiet, zwłaszcza jeśli odczuwają zażenowanie albo zawstydzenie swymi upodobaniami seksualnymi. Kiedy zostaną przywiązani do łóżka albo skrępowani liną, mogą się cieszyć rozkoszą pieszczot, łaskotania, dotykania, masturbowania czy nawet łagodnej przemocy, nie odczuwając z tego powodu najmniejszej choćby winy.
Nawet najporządniejszy i najbardziej konwencjonalny mężczyzna — kiedy trafia mu się okazja, by zrobić wszystko, co tylko chce z „bezbronną” kobietą — rzadko zrezygnuje z szansy wykazania się nieco większą inwencją seksualną. Ona zapomni o zahamowaniach, bo (będąc związana) już nie ponosi żadnej odpowiedzialności za to, co się z nią dzieje. On będzie bardziej przedsiębiorczy, ponieważ stwierdzi, że skoro ona ochoczo pozwoliła się związać, skoro pozwala mu się dotykać i ekscytować w dowolnie wybrany przez niego sposób, to znaczy, że godzi się niemal na wszystko.
Sedno fantazji Grety, najbardziej dla niej podniecający element, stanowiło totalne milczenie mężczyzn i ich anonimowość, zamaskowane twarze oraz fakt, iż byli kompletnie nadzy — a tym samym jednocześnie i groźni, i niegroźni.
„Dużo czasu upłynęło, zanim zdecydowałam się opowiedzieć tę fantazję Richardowi, ale w końcu się na to zdobyłam. Zareagował zupełnie inaczej, niż się spodziewałam. Nie był zaszokowany, ale prawdę mówiąc, nie wydawał się też specjalnie podekscytowany. Pokiwał głową i powiedział: Okay, jeśli tego chcesz.
Przez kilka dni w ogóle o tym nie wspomniał, ale w pewien środowy wieczór, kiedy oglądałam w łóżku telewizję, nagle wszedł do pokoju nagi, w samej masce z czarnej skóry. Zakrywała mu całą twarz, z wyjątkiem oczu, zapinała się na zamki błyskawiczne. Była dość okropna. Najpierw się roześmiałam, zawołałam: Czas na show! — ale kiedy podszedł do łóżka bez słowa, choć wiedziałam, że to on, zaczęłam czuć strach. Właściwie poczułam się bardziej wystraszona niż w mojej fantazji.
Skąd wytrzasnąłeś tę maskę? Jest okropna! — powiedziałam, ale Richard nie odezwał się. Siłą powalił mnie na wznak i usiadł na mnie okrakiem. Skórzanym postronkiem przywiązał mi lewą rękę do wspornika łóżka. Śmiałam się i szarpałam, ale przekonałam się, że nie jestem w stanie się uwolnić, i zaczęłam walczyć. On nadal nie wypowiadał ani słowa i wszystko to zaczynało mi grać na nerwach, chyba rozumiesz, prawda?
Przypiął mi prawy nadgarstek do przeciwległego krańca łóżka. Nasze łóżko jest podwójne, ogromne, więc miałam ręce rozciągnięte na całą szerokość. Wtedy odwrócił się i do tylnego wspornika łóżka przywiązał mi nogi w kostkach. Usiłowałam go kopnąć, ale uchylił się.
Kiedy już leżałam w pozycji orła wszedł na mnie i powoli rozciął moją koszulę nocną. Widziałam jego oczy, ale za tą maską wydawały się całkiem beznamiętne i zimne. Jakbym oglądała obce oczy patrzące przez dziurkę w przebieralni, kabince prysznica — no wiesz, podglądacza. Bardzo osobliwe. Poczułam się obnażona i bezbronna. Wcześniej fantazjowałam o tym, ale w rzeczywistości to było sto razy bardziej przerażające i sto razy bardziej podniecające.
Richard pogłaskał mnie po głowie i zaplatał palce we włosy, dotykał moich policzków. Nie mógł mnie pocałować — jego usta kryły się pod zamkiem błyskawicznym — ale potarł moje wargi i wodził opuszkami palców po zębach, a potem wepchnął palce w moje usta. Nigdy wcześniej czegoś podobnego nie robił, a to było dziwne i podniecające. Cały czas chrapliwie dyszał. Wiesz, jak Darth Vader. Błagałam go, żeby coś powiedział, cokolwiek, ale on ani myślał.
Pieścił mi piersi, ugniatał je, kulał i pociągał brodawki między swymi palcami. Potem usiadł, a jego penis głaskał mój biust. To już kiedyś robił, ale nigdy tak powoli i tak — jak to nazwać? — chyba lubieżnie. Zmysłowo i pożądliwie — o tak! Wyglądało na to, że cieszy go każda sekunda, kiedy przyciskał penis do moich brodawek i zagłębiał go między moje piersi. Mnie też to się podobało, ale nawet gdyby mi się nie podobało i tak nie miałam żadnego wyboru, prawda?
Przykucnął nad moją twarzą i kulał penis po moim nosie i policzkach. Przyciskał mosz—nę do moich ust. Miał napięte, twarde jądra, a moszna była taka pomarszczona. Całowałam ją, lizałam i wodziłam językiem po tej linii pośrodku. Potem szeroko odciągnął na boki pośladki, a ja wprowadziłam język do jego odbytu.
Wszystko to zdawało się trwać godzinami. Raz czułam się dobrze, raz trochę panikowałam, ale jak tylko zaczynałam się denerwować Richard z miejsca obdarzał mnie jakimś doznaniem, któremu nie potrafiłam się oprzeć, które było dla mnie olśnieniem. Dotykał mnie wszędzie, absolutnie wszędzie. Pieścił moje piersi, wodził palcami po moich nogach, pieścił każdy palec stopy. Przycisnął swego dzięcioła do mego pępka, masował nim dookoła, aż pępek zrobił się cały śliski. Potem dotykał wnętrza moich ud, coraz wyżej, a ja szalałam w oczekiwaniu. Uniosłam biodra w górę i podsunęłam je do tyłu, ku niemu, bo tak bardzo go pragnęłam. Ale on zaledwie delikatnie obwodził palcem kontur mojej cipki, a potem dotknął mojej łechtaczki, tak delikatnie, że ledwo to poczułam, a pragnęłam jeszcze, jeszcze, jeszcze!
Błagałam go o seks, ale on nadal niespiesznie robił palcówki. Rozwarł mój srom i wsunął palec do środka, co było lepsze niż nic, ale ja chciałam mieć jego penis. Potem wsunął we mnie kolejny palec, a później jeszcze jeden. Byłam taka wilgotna, że aż bulgotało, a to mnie jeszcze bardziej podnieciło. To znaczy, że nawet słyszałam jak bardzo się podnieciłam.
Wepchnął w moją cipkę całą swoją rękę aż do nadgarstka i nieznacznie ją okręcał. Cały czas pocierał palcami szyjkę mojej macicy, a ja czułam, jak wszystko we mnie porusza się jak trzęsienie ziemi w zwolnionym tempie. Wtedy miałam orgazm. Pochłonął mnie całkowicie. Trzęsłam się i krzyczałam, szarpiąc za węzły, ale nic nie wskórałam, byłam bezradna, a te spazmy orgazmu zdawały się trwać bez końca.
Richard wyjął dłoń i zaczął pocierać mój odbyt. I znowu nic a nic się nie spieszył — ściskał i dotykał, aż wreszcie wsunął do środka jeden palec. Mocno zacisnęłam na nim mięśnie, ale on wcisnął następny palec i rozwierał. Sięgnął do nocnego stolika, wziął moją szczotkę do włosów, z takim miękkim włosiem, i jej rączkę wsunął mi prosto między pośladki, całą rączkę aż do włosia.
Kilka razy wsuwał ją i wysuwał.
Potem nareszcie wszedł na mnie i penis dotknął mojej cipki. Gdybym miała wolne ręce, nacisnęłabym na jego tyłek i przyciągnęła do siebie, ale byłam bezsilna i musiałam czekać. Milimetr po milimetrze wsuwał się we mnie, aż praktycznie krzyczałam sfrustrowana: Przeleć mnie, do cholery! Przeleć mnie! — ale on nadal tak wolno się we mnie wsuwał.
Wreszcie zaczął suwać, a mi było jak w niebie. Jęczał pod tą maską, już bliski orgazmu. Przy każdym suwie jego jądra pocierało miękkie włosie szczotki, cały czas sterczącej między moimi pośladkami. (Po wszystkim powiedział mi, że to doznanie absolutnie go zniewoliło.) Nagle napiął się jak sprężyna od zegara. Jego suwy stały się bardzo dziwne, urywane. Wtedy uwolnił się z tej maski, a ja dosłownie poczułam, jak penis nabrzmiewa i wypompowuje cały ładunek, czułam, jak mnie przepełnia — takiego czegoś nie doznaje się zbyt często.
Wiązanie praktykowaliśmy jeszcze tylko raz, ale już bez maski. W fantazji maska jest okay, ale w rzeczywistości trochę z nią ciężko. Za to ten numer ze szczotką powtórzyliśmy kilkakrotnie. Lubię to, bo lubię czuć coś w pupie, kiedy się kocham, a Richard lubi to z powodu tego gęstego włosia. Moim zdaniem szczotki do włosów należy sprzedawać jako zabawki seksualne!”
Każda kobieta ma własne fantazje — od głęboko romantycznych do silnie perwersyjnych. Jak już powiedziałem, czasem lepiej jest, jeśli fantazje pozostają fantazjami. Próba ich urzeczywistnienia może co najwyżej zniszczyć wyśmienity bodziec myślowy — bodziec, który może być znacznie korzystniejszy dla twego życia seksualnego, jeśli pozostanie w twoich myślach jako nie zrealizowane pragnienie. Niektóre fantazje, jeśliby je zrealizować, okazałyby się szkodliwe, niebezpieczne albo zwyczajnie wcale nie podniecające.
Przedstawię kilka przykładów z ostatnio otrzymanych przeze mnie listów.
„Mam fantazję o tym, że pokrywa mnie dziwny tatuaż, od stóp do głowy. Mam ogoloną głowę i łącznie z twarzą pokrywają tatuaż. Na plecach mam wytatuowane smocze łuski, więc od tyłu wyglądam jak człowiek–gad. Wokół oczu mam wytatuowane piórka jak sowie oczy. Tatuaż mam nawet na ustach. Na brzuchu mam piękne scenki z całego świata: orientalne pałace i ogrody, lasy i wodospady. Mam kompletnie wygolony srom, a wokół niego tatuaż z męską dłonią, która jakby sięga między moje nogi i trzyma wargi sromowe między palcami. Na nogach mam wytatuowane kwitnące kwiaty. Wszędzie muszę chodzić nago — ludzie gapią się na mnie. Trochę przerażeni i zarazem trochę podekscytowani”.
„Jestem treserką zwierząt w cyrku. Wykonuję jeden z najgłośniejszych numerów na świecie. Występuję w klatce z lwami i tygrysami, na oczach tysięcy widzów. Jestem nago, z wyjątkiem kapelusika, fraka i szpilek na wysokich obcasach. Strzelam z bicza na zwierzęta, a one robią, co chcę. Mam nad nimi niemal magiczną władzę. Są to bardzo niebezpieczne zwierzęta — zabiją każdego, kto nie wie, jak nad nimi zapanować. W kulminacyjnym momencie występu każę wielkiemu, kosmatemu tygrysowi wejść na podium i przysiąść na tylnych łapach. Koniuszkiem bicza poklepuję jego penis aż się usztywnia od tego — jest jaskrawoczerwony, ogromny, wielkości ludzkiego przedramienia. W świetle punktowych reflektorów wchodzę na podium i powoli, kręcąc biodrami, opadam na tygrysi penis. Mocno trzymam się cuchnącej sierści. Ujeżdżam go, a zwierzę groźnie ryczy i pazurami drapie mnie po gołym siedzeniu”.
„Pierwszy raz marzyłam o tym po zajęciach z aerobiku… Pamiętałam to i stało się to moją regularną fantazją. Nie wiem, czemu takie myśli mnie ekscytują, bo nigdy czegoś podobnego nie robiłam i nie chciałabym czegoś takiego zrobić. Nigdy nie powiedziałam o tym memu chłopcu, gdyż stałby się bardzo podejrzliwy. Tobie pierwszemu o tym mówię.
Przychodzę na zajęcia aerobiku. Pomieszczenie jest nowoczesne, pełne światła słonecznego. Okazuje się, że wszyscy muszą ćwiczyć nago. Dziewczyny są nagie i tańczą, robią skłony itp., widać im absolutnie wszystko. Na początku jestem bardzo nieśmiała i nie chcę tego robię, ale ktoś oznajmia, że jeśli mi się nie spodobają pierwsze zajęcia, nie mam po co przychodzić na następne. Zaczynam więc tańczyć nago i okazuje się, że robię to wyśmienicie. Razem z inną dziewczyną jesteśmy najlepsze. Tańczę z nią przed lustrem. Ona ma niewiarygodną figurę. Niebieskooka blondynka, wysoka, ze zdumiewającymi piersiami o wielkich, szerokich brodawkach, jakie zawsze chciałam mieć. Zaczyna tańczyć blisko mnie. Tańczymy coś w rodzaju tanga, nasze biusty dotykają się i zderzają. Ona wodzi rękoma wzdłuż mojego tułowia i wsuwa swoje uda między moje uda, a potem ja wsuwam moje między jej. Czuję na skórze dotyk jej włosków łonowych, a jej cipka jakby obdarzyła mnie ciepłym wilgotnym pocałunkiem. Zaczynamy się pieścić i całować, głęboko, z użyciem języka. Pieścimy sobie wzajemnie piersi i brodawki. Wszyscy biją brawo i mówią, że jesteśmy rewelacyjne”.
Piękno fantazji polega na tym, że możemy się w nich zobaczyć w sytuacjach seksualnych, które w rzeczywistości byłyby niemożliwe, niebezpieczne albo niepożądane. Żadna kobieta nie chciałaby mieć tatuażu na całym ciele, choć tatuaż ma w sobie silny ładunek seksu — nawet zaledwie motylek na lewym pośladku albo koliber na prawej piersi.
Osobiście jestem zdecydowanie przeciwny jakimkolwiek znakom na skórze i jej przebijaniu dla celów seksualnych. Niemal wszystkie znane mi kobiety mające tatuaż — albo przebite brodawki czy wargi sromowe, żeby mogły nosić kółka — żałowały tego, co zrobiły.
Żadna kobieta nie chciałaby w rzeczywistości stosunku z tygrysem. Kobieta, która opisała tę fantazję, była od półtora roku rozwiedziona i przyznała, że czytała o kobietach, które szkolą własne psy, aby zaspokajały je seksualnie, i dwa czy trzy razy ręką stymulowała swego owczarka niemieckiego. Wyjaśniłem jej, że te odczucia wcale nie należą do rzadkości, choć niewiele kobiet posuwa się tak daleko, by odbyć stosunek z domowym ulubieńcem (przy okazji: nawet jeśli to robią, nie ma żadnego ryzyka ciąży ani zagrożenia dla zdrowia).
Wiele kobiet fantazjuje na temat zbliżeń lesbijskich: od całowania, przez wzajemne pieszczoty piersi, po pełny seks. I te fantazje są bardzo powszechne, zwłaszcza w fizjologicznie krytycznych etapach życia kobiety — kiedy dojrzewa, kiedy zachodzi w ciążę i gdy zbliża się do menopauzy. Fantazje lesbijskie są absolutnie nieszkodliwe i w żadnym razie nie świadczą o jakichkolwiek skrywanych tendencjach homoseksualnych. Wielu mężczyzn ma fantazje homoseksualne równie nieszkodliwe.
Na pewno wcale nie chciałabyś urzeczywistnienia twoich najbardziej skrajnych seksualnych marzeń na jawie, gdyż wiele z nich byłoby koszmarem.
Wyraźnie jednak widzieliśmy, że rozsądnie i pożytecznie możesz wykorzystać niektóre ulubione fantazje i przy ich pomocy doprowadzić twego mężczyznę do szaleństwa w łóżku. Bywają fantazje, które można zrealizować z dużym powodzeniem, w całości lub częściowo, z cudownie erotycznymi rezultatami. Do moich ulubionych należy fantazja 21—let—niej Susan, pielęgniarki z Chicago. Co kilka tygodni dla swego męża Richarda ubiera ona ślubny welon, razem z stroikiem z kwiatów, koronkową baskijkę, białe pończochy i białe satynowe buciki. Do łóżka zabiera nawet bukiet ślubny ze świeżych kwiatów.
„To tak, jakbym za każdym razem od nowa była panną młodą” — napisała Susan. „Życie z Richardem jest jak jedna noc poślubna po drugiej. Uwielbiam to, bo jest takie romantyczne. Richard mówi, że też to uwielbia, bo wciąż może mnie rozdziewiczać. Wiemy, że to tylko zabawa, ale uwielbiamy ją oboje”.
Kiedy chodzi o fizyczny aspekt sztuki miłosnej, jedno zmartwienie zdaje się pojawiać wciąż i niezmiennie: jak właściwie dotykać penis ukochanego?
Czy jestem za bardzo bojaźliwa? Czy jestem za szorstka? Czy pocieram tak, jak trzeba? Czy w ogóle trzeba pocierać? Czy mogę przygryźć, uciskać, ssać? Czy on chce, żebym go dotykała, podczas gdy prowadzi samochód, czyta książkę, ogląda telewizję albo bierze prysznic? Czy chce, żebym ściskała mu jądra? A jeśli tak, to jak mocno mam ściskać?
Dla wielu kobiet — nawet tych, które od lat żyją z mężczyzną — męskie narządy płciowe wciąż stanowią tajemnicę. Jeśli jednak nauczysz się umiejętnie obchodzić z narządami płciowymi twego ukochanego — dowiesz się, kiedy ich dotykać, w jaki sposób i jak długo — będziesz w stanie przeobrazić własne życie seksualne tak radykalnie, że zaczniesz zachodzić w głowę, jak znosiłaś to, co było dotychczas. Nie ma w tym najmniejszej przesady.
Większość kobiet nie ma nawet mglistego pojęcia, jak działają męskie genitalia, jak się z nimi obchodzić i jak je stymulować, a nade wszystko (i co najważniejsze) — co robić, kiedy już się udało i nastąpiła erekcja. Okay, penis jest wzwiedziony — co robisz? Czy od razu odbywasz stosunek? A co zrobisz, jeśli udało ci się wywołać erekcję w czasie i w miejscu, gdzie nie można od razu odbyć stosunku? Czy przechodzisz na seks oralny? A jeśli i to nie wchodzi w grę? Czy masturbujesz go do orgazmu? Czy odsuwasz rękę i godzisz się z tym, że zrobi się wiotki? A jeśli tak, czy twój ukochany będzie poważnie sfrustrowany? Czy to mu faktycznie szkodzi? Czy wpłynie na jego męskość? I tak dalej, i tak dalej, bez końca.
Muszę dodać, że także większość mężczyzn nie ma nawet mglistego pojęcia, jak działają kobiece genitalia, jak się z nimi obchodzić i jak je stymulować (a zatem nie przemawiam jak seksista). Ale zostawmy ten ich brak techniki na później. Kiedy sama nabierzesz pewności i kompetencji w stymulowaniu narządów płciowych ukochanego, będziesz w stanie lepiej wyjaśnić mu, jak stymulować twoje — dokładnie w taki sposób, jaki lubisz.
Najlepszy sposób udoskonalenia twojej ars amandi polega na tym, że spolegliwy partner kładzie się przy tobie, abyś mogła wykorzystać jego narządy płciowe do praktycznej nauki. Dzięki temu z pewnością uzyskasz natychmiast reakcję na wszystko, czego spróbujesz — reakcję taką jak „aaach” i „uhmmmm”.
Możesz także kupić dildo, będące doskonałą repliką prawdziwych męskich organów, łącznie z takim, który ma własny napletek. Dildo może ci pomóc w doskonaleniu obchodzenia się z penisem w erekcji, ale nie zrobi się wiotkie tak jak prawdziwy penis, więc niewiele nauczysz się o reakcjach układu nerwowego mężczyzny.
Po pierwsze musisz zrozumieć, że — pomimo jedwabistej skóry — penis jest ogromnie odporny i wytrzyma wszelkie najgwałtowniejsze manipulacje bez bólu czy przykrości (a wręcz przeciwnie). Wiele kobiet obawia się, że za ostro poczyna sobie z penisem partnera; w rezultacie nie dają mu silnej, stałej stymulacji, którą mężczyzna najbardziej lubi.
Jeśli ukochany jest posłusznie uległy, najlepiej nauczysz się, jak intensywnie go stymulować, gdy on pokaże ci, jak się onanizuje (albo przynajmniej, jak się zwykł onanizować, zanim cię poznał i zanim ty zaczęłaś zaspokajać każde jego seksualne pragnienie). Jeśli ci powie, że nigdy w życiu się nie onanizował, skłamie, i niestety zapewne nie ośmieli ci się tego pokazać. Może innym razem potrafisz go do tego nakłonić.
Jak zapewne już wiesz z poprzednich poradników, seksualnych, penis twego ukochanego składa się z trzech kolumn gąbczastej tkanki. Na szczycie penisa i po jego bokach znajdują się dwa ciała jamiste (corpora cavernosa), które u podstawy przyczepione są do kości miednicy. Pod spodem biegnie mniejsze ciało — corpus spongiosum, które tworzy krawędź — glans żołędzi penisa.
Do wszystkich trzech kolumn tkanki uchodzą naczynia krwionośne, a kiedy twój partner podnieca się seksualnie, krew gwałtownie napływa do nich i wypełnia je. Natomiast naczynia odprowadzające krew są prawie całkowicie zamknięte. Aż nadto widocznym tego rezultatem jest usztywnienie penisa, znaczne jego powiększenie, które się utrzymuje.
Erekcja jest automatyczną akcją wywołaną sygnałami nerwowymi z rdzenia kręgowego. Automatyczną w tym sensie, że mężczyzna nie może dowolnie usztywnić penisa w taki sposób, w jaki napina mięśnie. Ach, jaka szkoda — gdyby mógł…
Lecz, jak widzieliśmy, erekcję wywołać mogą także bodźce zewnętrzne. Jeśli receptory nerwowe penisa zostaną pobudzone palcami, językiem lub czymkolwiek innym, mężczyzna może osiągnąć erekcję. Może też ją osiągnąć bez jakiegokolwiek kontaktu fizycznego. Erotyczny widok, erotyczny zapach, erotyczne myśli — wszystko to może wywołać wzwód.
U nie obrzezanego mężczyzny jednym z rezultatów erekcji jest odsłonięcie żołędzi penisa. Napletek, zwłaszcza w miejscu, gdzie łączy się z trzonem penisa, ma wiele niezwykle wrażliwych receptorów nerwowych. Stałe ich pocieranie — ręką, językiem albo przesuwanie we wnętrzu pochwy — w ostatecznym rezultacie doprowadza mężczyznę do orgazmu.
Podczas podniecenia seksualnego „pomocnicze” gruczoły ukochanego przygotowują koktajl, który wydalony zostanie jako nasienie. Plemniki powstają w jądrach, w liczbie setek milionów dziennie, i przechowywane są w „bańce” czyli ampullae. Zostaną wymieszane z płynem z pęcherzyków nasiennych, gruczołu prostaty i dwu dalszych gruczołów znanych jako gruczoły Cowpera i Littre’a. Tak powstały płyn stwarza plemnikom środowisko, w którym mogą pływać, jak też odżywia je i daje tlen, aby pozostały żywe — choć jeszcze nie machają gorliwie ogonkami — dopóki nie nastąpi ejakulacja.
Wczesną oznaką pobudzenia jest wydzielanie się rzadkiego, przezroczystego płynu lubrykacyjnego z otworu na żołędzi.
Kiedy ukochany rozbudza się coraz bardziej, zauważysz jego szybszy oddech — od dwunastu do szesnastu na minutę dojdzie do czterdziestu, a nawet do pięćdziesięciu. Zaczną się napinać jego mięśnie, a twarz i tors mogą się zaczerwienić. Jego serce może przyspieszyć do stu osiemdziesięciu uderzeń na minutę, a nawet bić jeszcze szybciej, jeśli napięcie seksualne będzie bardzo wysokie.
Niektóre kobiety zamartwiają się, że ukochany w trakcie stosunku dozna zawału serca — zwłaszcza, jeśli już choruje na serce. Lekarze są wciąż niezdecydowani, czy „wysiłek” podczas stosunku płciowego i wynikające stąd przyspieszenie pulsu i wyższe ciśnienie krwi są korzystne dla chorujących na serce, czy też nie. Im niższe jest tempo uderzeń serca przed stosunkiem, tym mniej wzrośnie ono podczas stymulacji seksualnej — co wspiera aktualny pogląd medycyny, że zachowywanie dobrej kondycji fizycznej jest ważne dla zapobiegania zawałom serca.
Pobudzenie partnera narasta, aż osiągnie podczas stosunku stan, kiedy mocno wtuli się w ciebie i zacznie wykonywać głębsze i silniejsze ruchy frykcyjne w twojej pochwie. Na ułamek przed wytryskiem wsunie się maksymalnie głęboko, osiągając punkt nieuchronności ejakulacyjnej, kiedy nic nie jest w stanie powstrzymać go przed wytryskiem.
Narządy płciowe twego ukochanego wypychają ów płyn do rozszerzonej części ciała gąbczastego prącia u podstawy penisa, w przygotowaniu do wytrysku. Następują rytmiczne skurcze — jakby gumowej bańki na końcu zakraplacza do oczu — kurczą się też dwa duże mięśnie u podstawy penisa, przysparzając energii wytryskowi. Nasienie wydalane jest dwoma, trzema lub czterema strugami.
Pierwsza struga nasienia ma dość siły, by pokonać odległość do sześćdziesięciu cm (chyba że coś lub ktoś stoi jej na drodze). Pozostałe strugi mają mniejszą siłę i mniejsza jest w nich ilość nasienia.
Bezpośrednio po ejakulacji partner zdecydowanie traci zainteresowanie seksem. Oczywiście, możesz nadal pieścić jego penis, ale rób to delikatnie, bo zbyt silne pobudzanie może go drażnić, a nawet sprawić ból. Ta faza odprężenia nie trwa zbyt długo, ale często jest przyczyną nieporozumień i frustracji seksualnej, zwłaszcza jeśli ty jeszcze nie osiągnęłaś orgazmu.
Daj ukochanemu trochę czasu na powrót do sił, a twoja cierpliwość zostanie wynagrodzona. Jeśli odbyliście stosunek, radzę, by penis pozostał w pochwie. Nie tylko dlatego, że jest to najodpowiedniejsze dla niego miejsce — ale w takiej sytuacji znacznie zwiększa się szansa podtrzymania przynajmniej częściowego wzwodu i szybkiego odzyskania wigoru do drugiego wytrysku. Jeśli natomiast partner wysunie go od razu, erekcja całkiem zaniknie, a uwagę mężczyzny przyciągnie coś innego (telewizja, chęć wypicia drinka albo pójście do łazienki).
Jeśli go masturbowałaś, trzymaj nadal penis zamknięty w jednej dłoni, a opuszkami palców drugiej delikatnie pieść żołądź. Mówiąc: delikatnie, mam na myśli rzeczywiście delikatnie z użyciem spermy jako środka zwilżającego. Możesz też obdarzyć ukochanego dodatkową przyjemnością, pieszcząc mu jądra i wcierając spermę w mosznę. Pamiętaj, by wodzić paznokciami wzdłuż centralnego „szwu” moszny. Możesz też lekko głaskać krocze, czyli obszar między moszną a odbytem. Taki delikatny masaż po orgazmie na wpół podtrzyma pobudzenie partnera i może wkrótce wywołać ponowną pełną erekcję.
Jądra mężczyzny są dość wrażliwe i należy się z nimi ostrożnie obchodzić. Zbyt mocne ściśnięcie jąder w trakcie stosunku jest dla mężczyzny jednym z najbardziej przykrych doznań. Generalna zasada jest taka, aby nie ściskać jąder z większą siłą, niż sama ściskasz swe piersi, natomiast dokładniej dowiesz się tego, gdy podczas pieszczot jąder, zapytasz go, co czuje. Nikt nie wie lepiej niż on sam, gdzie leży owa subtelna granica między przyjemnością a bólem.
Wiele kobiet nie wie, jak trzymać penis ukochanego i jak go najskuteczniej stymulować. Z tego powodu często w ogóle niechętnie go dotykają, a gdy już zdecydują się na to, częstokroć ich pieszczoty są nieskuteczne (innymi słowy, nie pobudzają właściwie zakończeń nerwów) albo przerywają dokładnie w chwili, gdy partner zaczyna odczuwać pobudzenie.
Od dawna na szkolnych podwórkach funkcjonuje teoria, że jeśli dziewczyna dotknie penisa, musi doprowadzić mężczyznę do ejakulacji, bo w przeciwnym razie to jest dla niego fizycznie szkodliwe. Podejrzewam, że teorię tę wymyślili namiętni młodzi mężczyźni, którzy widzą tu okazję do nakłonienia dziewczyny do seksu. Nie ma w tym nic a nic prawdy. Za to jeśli nie będziesz odpowiednio pieścić penisa partnera, ryzykujesz, że twoja sztuka miłosna mu się nie spodoba, a nawet go rozdrażni. Będziesz go rzeczywiście doprowadzać w łóżku do szaleństwa — szaleństwa frustracji.
Najpowszechniejszy błąd większości kobiet polega na tym, że chwytają za nisko trzon penisa. Oczywiście, dotknięcie penisa w stanie erekcji daje poczucie, jakby to był solidny pień, a kobiety to lubią, jednakże dolny odcinek trzonu ma stosunkowo mniej zakończeń nerwów i wobec tego jest mniej wrażliwy niż główka lub żołądź. Można energicznie i długo pocierać dół trzonu, ale nie wyniknie z tego większa przyjemność. Dla partnera marzącego o orgazmie, może to być bardziej frustrujące niż ekscytujące.
Najbardziej wrażliwa jest powierzchnia penisa wokół żołędzi w miejscu, gdzie łączy się ona z trzonem, zwłaszcza otwór i tuż pod nim, wzdłuż małego powrózka skórnego, zwanego wędzidełkiem. Choć każdy mężczyzna masturbuje się w sobie właściwy sposób, wielu potrafi szybko doprowadzić do orgazmu zaledwie jednym palcem i kciukiem — po prostu kładąc palec wskazujący na wędzidełku, a kciuk na górnej powierzchni żołędzi i gwałtownie suwając w górę i w dół. Nie wywierając większego nacisku, szybko i konsekwentnie stymulują zakończenia nerwów, a to rodzi orgazm. Wiele kobiet, które uświadomią sobie, że żołądź jest najczulszą częścią penisa, niestety psuje efekt swego odkrycia, pocierając zbyt mocno.
Pocierając, możesz od czasu do czasu, ścisnąć dość mocno, aby zróżnicować stopień stymulacji i pokazać partnerowi, że wcale nie robisz tego mechanicznie. A kiedy ukochany robi się coraz bardziej podniecony i jest bliski orgazmu, możesz suwać głębiej i mocniej i mocniej naciskać na obszar wędzidełka.
Dość długo może trwać, zanim mężczyzna osiągnie orgazm dzięki stymulacji ręką, więc nie poddawaj się w trzech czwartych drogi, z obawy, że nie robisz tego odpowiednio albo że go nie podniecasz. Jeśli penis jest sztywny, jeśli mięśnie są napięte, jeśli tempo oddechu się nasila, a ukochany jest coraz bardziej pochłonięty sobą, na pewno dobrze go podniecasz i zdumiejesz się, jak bardzo bliski jest wytrysku.
Możesz iść ,,na skróty” i udoskonalić własną technikę obchodzenia się z penisem, pytając ukochanego, jak sam go trzyma podczas masturbacji (albo jeśli nie śmie się przyznać, że od czasu do czasu się spuszcza, spytaj go, jak dawniej zwykł go trzymać, gdy się masturbował). Powinnaś pamiętać, że znaczny odsetek mężczyzn masturbuje się całe życie, łącznie z mężczyznami, którzy są szczęśliwie żonaci i mają wspaniałe życie seksualne. Traktują to jako chwilową przyjemność i uwolnienie od stresów; i choć zażenowani mogą kryć się z tym, rzadko kiedy zawiera się w tym jakiekolwiek niebezpieczeństwo dla ich życia płciowego. W istocie częstokroć poprawia jego stabilność, bo usuwa te napięcia seksualne, które mogłyby prowadzić do zdrady albo wizyt u prostytutek.
Mary, 42–letnia mężatka z Bostonu, napisała do mnie długi list, po tym jak w biurku swego mężczyzny znalazła plik czasopism pornograficznych ewidentnie wykorzystywanych przez niego do masturbacji.
„Najpierw zwątpiłam w moją własną atrakcyjność i w ogóle w podstawy naszego związku. Naprawdę pomyślałam, że już po naszym małżeństwie. Ale kiedy zaczęłam myśleć nad tym bardziej racjonalnie, musiałam przyznać, że nadal łączy nas wspaniałe życie seksualne, a Dick nigdy na serio nie flirtował z innymi kobietami.
Przeczytałam dwie czy trzy twoje książki i z nich wywnioskowałam, ze Dick zwyczajnie interesuje się pornografią — tylko interesuje i nic więcej. Pisma o seksie fascynowały go, podniecały, więc się masturbował. I tyle. Może byłam zazdrosna, że zmarnował tyle spermy nad zdjęciami innych kobiet, podczas gdy mógł ją dać mnie. Jak słusznie powiedziałeś, mężczyzna nie może nikogo zdradzić ze zdjęciem, ale niełatwo było mi to zrozumieć. Nie sądzę, aby w ogóle kobiety mogły to w pełni zrozumieć, bo całkiem inaczej reagują na pornografię. W końcu jednak uświadomiłam sobie, że naszemu małżeństwu nic nie grozi i nigdy nie groziło.
Któregoś dnia wzięłam głęboki wdech i powiedziałam Dickowi, ze znalazłam jego «skarb». Wyjaśniłam, iż nie mam nic przeciwko temu, poza jednym — mógłby się swoim zainteresowaniem podzielić ze mną, zamiast się z nim kryć. Najpierw był zły, ale po pewnym czasie powiedział, że mu ulżyło, a nawet, że jest zadowolony. Teraz otwarcie czyta te pisma, a od czasu do czasu kupuje albo wypożycza sobie filmy porno. Niektóre z nich biorą nas oboje i wykorzystujemy je jako element stymulacji. Czasami Dick leży przy mnie i się masturbuje. Nadal czuję się trochę «wyzywająca», ale wiem, że Dick mnie uwielbia i wiem, że jego zainteresowanie ma się tak do zdrady małżeńskiej jak tydzień spędzony z kolegami na rybach. On lubi seks, ja mu się podobam, więc czym miałabym się martwić?”
Tolerancja Mary dla masturbacji jej męża jest (niestety) rzadko spotykana. Gdyby więcej kobiet gotowych było zaakceptować, a nawet zachęcić ukochanego do samostymulacji — zwłaszcza gdy same nie mają specjalnej ochoty na seks — uniknęlibyśmy wielu frustracji seksualnych we współczesnych związkach. Masturbacja nikomu nie przynosi krzywdy, a często (jako sposób łagodzenia napięć i dawania prostej przyjemności) przynosi sporo dobrego.
W żadnym poradniku seksuologicznym nie przeczytałem najmniejszej wzmianki o opisywanej poniżej najbardziej podstawowej trudności, jaką napotyka kobieta w obcowaniu z penisem.
Dla najbardziej czułej i efektywnej stymulacji opuszek kciuka należy umieścić na górze żołędzi i wciąż naciskając końcami palców, pobudzać spodnią powierzchnię żołędzi, łaskocząc wędzidełko i bardzo czuły otwór na końcu penisa, który lekarze określają mianem meatus. Wielu mężczyzn uwielbia najlżejsze drapanie wędzidełka samymi końcami paznokci.
Rzecz w tym, że kobiecie jest dość trudno trzymać penis ukochanego w taki właśnie sposób, zwłaszcza jeśli jest do niego zwrócona twarzą. Zwykle kończy się to tak, że ona chwyta wzwiedziony penis „odwrotną stroną”, czyli opuszek kciuka przyciska do wędzidełka, a palcami mniej wrażliwą górę żołędzi, albo zaciska palce wokół trzonu, który (jak wiemy) jest o wiele mniej czuły.
Nawet kiedy ona leży tuż obok niego, nie bardzo może wykręcić rękę w nadgarstku, żeby móc trzymać penis w pozycji kciuk na górze, palce pod spodem — i zwykle chwyta go po bokach i nie jest w stanie zastosować wystarczająco pobudzającego ucisku. W rezultacie taka masturbacja jest pozornie całkiem dobra, ale nie tak dobra, jak mogłaby być, gdyby trzymać penis w idealny sposób.
A zatem jak można się nauczyć trzymać penis ukochanego w taki sposób, jaki on najbardziej lubi — w sposób, dzięki któremu masz kontrolę w końcach palców i możliwość przyspieszenia albo opóźnienia ejakulacji według swego życzenia?
Odpowiedź jest całkiem prosta, ale zdumiewa mnie, jak mało kobiet opanowało sztukę takiego pobudzania partnera. On kładzie się na lewym boku, z lewą nogą podgiętą w kolanie, a prawą wyprostowaną; ważne jest, by lekko się uniósł na poduszce, abyś mogła lewą dłoń podsunąć wokół jego pasa tak, by jego pełny ciężar nie przygniatał twego przedramienia.
Sekret polega na tym, że masz go masturbować obiema rękoma. Mężczyźnie jest stosunkowo łatwo pobudzać twoją pochwę obiema rękoma. Podczas gdy jego prawa ręka swobodnie masuje ci łechtaczkę, może podłożyć lewą ręką pod ciebie wokół bioder i palce lewej dłoni wsunąć ci do pochwy… Naturalnie ruchy jego lewej ręki będą nieco ograniczone, ze względu na ciężar twego ciała na jego lewym ramieniu, ale większość mężczyzn ma dostatecznie dużo siły, a większość kobiet jest dostatecznie lekka, by to nie była poważna przeszkoda.
Nie próbuj wsuwać pod ciało ukochanego swej lewej ręki bez jakiegokolwiek podparcia, ponieważ poczujesz, że cię miażdży. Nie tylko jest cięższy, potężniejszy, ale i o wiele trudniej ci będzie dosięgnąć do końca jego penisa… jeśli w ogóle uda ci się go dosięgnąć.
Leżąc tuż za plecami ukochanego, głaszcz go (dotyk twoich brodawek na jego plecach, łaskotanie twych włosków łonowych albo dotyk gładko wygolonego wzgórka łonowego na jego nagich pośladkach wzbogaci podniety). Obejmij go w pasie lewą ręką i chwyć penis, przyciskając mocno lewy kciuk do żołędzi tuż powyżej jej korony, tam gdzie łączy się z trzonem. Upewnij się, że nie zakrywasz wędzidełka i otworu, bo tam ma się znaleźć twoja prawa ręka.
Sięgnij prawą ręką — będziesz w stanie posłużyć się koniuszkami palców, by dotykać wrażliwej spodniej powierzchni żołędzi i jąder. Twoja prawa ręka będzie miała pełną swobodę ruchów, więc pozwoli ci łaskotać go i pieścić na całej długości trzonu, a wokół otworu obdarzać delikatnymi okrężnymi ruchami koniuszkiem palca, co (tuż przed orgazmem) naprawdę doprowadzi go do szaleństwa. Uzyskasz nad nim prawie stuprocentową kontrolę, bo opuszki twoich palców będą mogły grać na sztywnym penisie jak na instrumencie muzycznym, przenosząc się w dół trzonu, gdyby podniecenie narastało trochę za szybko i wodząc w górę trzonu ku wędzidełku i żołędzi, gdyby podniecenie zdawało się słabnąć.
Jednocześnie twoja lewa ręka może zachowywać stały, silny rytm masturbacji, mocno ściskać trzon i wywierać zróżnicowany nacisk kciuka na szczyt żołędzi. Po niewielu ćwiczeniach wkrótce powinnaś umieć masturbować partnera tak szybko (albo tak wolno), jak sobie życzysz. Nauczysz się z dokładnością do jednej sekundy wybrać moment wytrysku, jeśli w ogóle będziesz chciała wytrysku (może będziesz wolała — kiedy partner będzie już wysoce podniecony — żeby wszedł w ciebie i miał wytrysk w pochwie).
Istnieje cała gama wariantów, które możesz zastosować, aby ta technika masturbacji stała się formą sztuki erotycznej. Możesz podczas intensywnego pocierania trzonu penisa trzymać w lewej ręce jedwabną chusteczkę albo jedwabne majteczki. Margaret, 26–letnia agentka handlu nieruchomościami z Teksasu, powiedziała, że rano często masturbuje męża swoimi majtkami, żeby zebrać w nie spermę. „Potem, kiedy on już pójdzie do biura, mogę je założyć, a one są wciąż wilgotne. Cały dzień czuję zapach jego nasienia, a za każdym razem, gdy idę do łazienki, to mnie podnieca. Pod koniec dnia nie mogę się doczekać powrotu męża do—domu”.
Możesz wycisnąć odrobinę kremu albo innego intymnego środka nawilżającego na wnętrze swej lewej dłoni, dzięki czemu stanie się ona bardzo śliska. Możesz także użyć oliwki do masażu, dostępnej w całej gamie zapachów — od drewna sandałowego po czereśniowy. Niektórzy mężczyźni będą szczególnie podnieceni, jeśli będziesz ich masturbować w lateksowych rękawiczkach albo gumowych naparstkach (takich jak używają kasjerzy do przeliczania banknotów). Rhoda, 27–letnia bibliotekarka z Albany w stanie Nowy Jork, powiedziała mi, że jej mąż specjalnie się podnieca, gdy masturbuje go lepką mieszanką Ryżowych biszkoptów z czystym miodem.
Lewą ręką możesz mocno uchwycić trzon penisa, a jeszcze bardziej powiększysz rozkosz ukochanego, masturbując go z jednoczesnym pociąganiem penisa tak, by pod koniec każdego suwu lekko naciągać skórę między żołędzia a trzonem. Wciąż łaskocz i masuj palcami prawej dłoni i wykorzystaj z pożytkiem ten przezroczysty, naturalny środek zwilżający, ukazujący się na czubku penisa, wykonując ruchy okrężne wokół otworu penisa.
Raz po raz twoja prawa dłoń może zboczyć w dół i pieścić mosznę oraz wędzidełko i odbyt. Ale utrzymuj równomierny, stopniowo narastający rytm. W tej pozycji powinnaś móc go masturbować dłuższy czas, nie męcząc się. Pamiętaj jednak o najważniejszym: sfrustrujesz ukochanego, jeśli doprowadzisz go niemal do orgazmu i nagle przerwiesz. A zatem, zanim zaczniesz manipulować przy penisie, lepiej pomyśl, co masz zamiar zdziałać: czy chcesz masturbować partnera do orgazmu, czy tylko żeby miał wzwód z perspektywą stosunku, czy jest to tylko wstęp do seksu oralnego i czy zrobisz mu fellatio aż do orgazmu.
Jeśli nie masz ochoty na seks — jesteś zmęczona, nie w humorze albo masturbujesz go wyłącznie z powodu poczucia winny, że już od dawna się z nim nie kochałaś — wówczas lepiej w ogóle nie zaczynaj intensywnej mas—turbacji tego rodzaju. Możesz mu pokazać, że seksualnie go pragniesz, delikatnymi i lekkimi pieszczotami penisa i jąder, całując go i mówiąc o swoich odczuciach. W intymnym związku nie ma nic bardziej pustego niż seks uprawiany z obowiązku, a nie z namiętności.
Ten rozdział ma na celu głównie rozwianie niektórych twoich wątpliwości i obaw odnośnie do dotykania narządów płciowych partnera. Tak wiele kobiet stroni od intymnego dotykania ukochanego, podczas gdy powinny go pieścić i po prostu patrzeć, możliwie jak najczęściej. Bardzo niewielu mężczyznom nie podobają się częste pieszczoty. W istocie 74% panów uznało, że bardziej intymne pieszczoty zdecydowanie ulepszyłyby ich życie seksualne.
Nic lepiej nie przekreśla mitów i błędnych koncepcji niż praktyka.
Do dziś otrzymuję listy od młodych kobiet, które nie mają jasnego rozeznania co do wielkości penisa i które martwią się, że ich pochwa jest o wiele za mała. Otrzymuję listy od kobiet z długoletnim stażem małżeńskim, które nigdy własnoręcznie nie pieściły penisa męża (a co dopiero ustami!), żon, które nigdy nie widziały męża nago. Tak dzieje się nadal, nawet dziś.
Każda kobieta w związku seksualnym ma prawo patrzeć, badać, pytać, dotykać, pieścić, głaskać, lizać, smakować — robić, co tylko zechce.
Oto co napisała 32–letnia Philipa z Seattle: „Nie pojmowałam istoty męskich jąder, dopóki nie wzięłam jednego z jąder mego ukochanego do ust i bardzo delikatnie nie zbadałam własnym językiem. Poświęciłam na to sporo czasu, rozkoszowałam się tym. Czułam się tak, jakby cała jego męskość była na łasce moich ust. Sądzę, że mogłabym ugryźć. Ale on się mnie nie bał i ja też się nie bałam. Penis mężczyzny to penis mężczyzny —jego i tylko jego. Za to w męskich jądrach zawiera się przyszłość ludzkości i powód, dla którego mężczyźni i kobiety się kochają — to samo odnosi się do kobiecej macicy. Myślę, że jądra są cudowne, zawsze je liżę, zawsze je ssę. To jak ssanie przeznaczenia, jak ssanie przyszłości”.
Nigdy nie powinnaś sądzić, że rozpocząwszy pieszczoty genitaliów mężczyzny, masz jakikolwiek obowiązek je kontynuować. Jeśli celowo rozpoczniesz go masturbować, powinnaś, moim zdaniem, robić to, aż dojdzie do orgazmu; tak samo on powinien postąpić wobec ciebie. Jednakże powinnaś móc pocierać, dotykać i lizać jego penis i jądra, wszystko, co tylko chcesz, bez poczucia, że musisz się angażować w masturbację albo stosunek.
W każdym dobrym związku seksualnym najistotniejsze jest poczucie odprężenia i otwartości. Powinnaś patrzeć na niego i pieścić go, a on powinien to odwzajemniać. Chciałabyś przez jakiś czas pieścić jego penis, bez zakłopotania, przy napalonym świetle; a czy pamiętasz, kiedy po raz ostatni leżałaś na łóżku z rozsuniętymi nogami i pozwoliłaś, by on zrobił to samo?
Nawet gdy nie masz ochoty na seks, powinnaś intymnie dotykać i pieścić ukochanego. Głaszcz penis w taki sam sposób, w jaki głaskałabyś kota. Seks może się wyrażać o każdej porze dnia na wielu poziomach — od skrajnej perwersji do zwykłych ruchów frykcyjnych aż po najdelikatniejsze z gestów. Pamiętaj, aby okazywać ukochanemu twoje odczucia seksualne o każdej porze i w każdy możliwy do wyobrażenia sposób.
Budź go rano pieszczotami penisa. Kiedy myje zęby, wsuń rękę w spodnie jego piżamy. Ściśnij mu przyrodzenie przez dżinsy, kiedy ogląda telewizję, kos; trawnik albo montuje regał.
Innymi słowy, pokaż, że kochasz jego penis i że nie boisz się go dotykać i pieścić. To jeden z fundamentalnych kroków, jakie każda kobieta może zrobić, by uzyskać miano najbardziej szalonej kochanki.
W społeczeństwie otwarcie mówiącym o seksie, gdzie każdy ma swobodny dostęp do informacji o antykoncepcji, niemal trudno uwierzyć, że kobiety nadal zachodzą w nie chcianą ciążę.
Ostatnie statystyki wskazują, że ponad połowa ciąż w USA to ciąże nie planowane, a ponad 70% tych tzw. „przypadkowych” ciąż wynika stąd, że partnerzy w ogóle nie korzystali z żadnych środków antykoncepcyjnych, a nie stąd, iż metoda kontroli urodzin zawiodła.
Zawsze będą takie momenty, kiedy namiętność weźmie górę nad rozwagą, i para zaryzykuje stosunek bez zabezpieczenia. Jednak obecnie nie ma absolutnie żadnego usprawiedliwienia dla nie zaplanowanego poczęcia, chyba żeby pękła prezerwatywa (co prawie się nie zdarza).
Wybór środka antykoncepcyjnego jest sprawą znacznie bardziej indywidualną, niż kobiety to sobie uświadamiają.
Weźmy przykład Karen, wówczas 22–letniej sprzedawczyni w butiku w Dallas. Karen była od Iniemal dwóch lat żoną Granta, młodego księgowego z perspektywami obiecującej kariery. Oboje postanowili poczekać na dzieci do czasu finansowej stabilizacji. Na początku Grant używał prezerwatywy, ale oboje uznali, że jej rozwijanie przed każdym stosunkiem psuje jego spontaniczność, a do tego Grant skarżył się, że seks z prezerwatywą to jak „pływanie w skarpetkach”.
Karen poszła do swej lekarki, która zapisała jej pigułki antykoncepcyjne. Przez jakiś czas było dobrze, ale po siedmiu miesiącach Karen cierpiała na depresję, była jak w letargu, przybierała na wadze. Zawsze była dumna ze swej figury, a w pracy powinna wyglądać zgrabnie. Czy mogła spróbować innych środków?
Czytała o spirali, czyli jednym z antykoncepcyjnych środków wewnątrzmacicznych, i chciała spróbować. Słyszała, że spirala jest nieskomplikowana i skuteczna i że po założeniu przez lekarza nie wymaga dalszych zabiegów. Jednak lekarka Karen wyjaśniła, że nigdy nie zapisuje spirali kobiecie, która jeszcze nie rodziła. Z nieznanego powodu, u kobiet, które nie rodziły, macica może samoistnie wydalać wkładkę z pochwy, a zatem istnieje stałe ryzyko, że partnerzy będą odbywać stosunek, nie wiedząc, że już nie są zabezpieczeni.
Karen spytała o metodę kalendarzyka, polegającą na tym, że można się kochać tylko w tych dniach miesiąca, kiedy kobieta jest niezdolna do zapłodnienia, ale metoda ta jest wysoce niepewna, zwłaszcza dla 22–letniej kobiety, która jest w okresie największej płodności. Ryzyko przypadkowej ciąży jest w tym wypadku za duże.
Tak zwana metoda stosunku przerywanego — kiedy mężczyzna wyjmuje penis tuż przed ejakulacją — też została odrzucona przez lekarkę Karenjako zbyt niepewna, a już nie wspomnę jak frustrująca. Regularne jej stosowanie może prowadzić do wszelkiego rodzaju zaburzeń seksualnych, wśród których wcale nie ostatnie miejsce zajmuje przedwczesny wytrysk u mężczyzny, a niezdolność do osiągnięcia orgazmu u kobiety.
W końcu Karen zdecydowała się na kapturek dopochwowy. Jest to gumowa kopułka zakładana na szyjkę macicy i utrzymywana we właściwym miejscu przez lekką sprężynkę wokół jej brzegu. Karen początkowo sądziła, że to zbyt niewygodne, zwłaszcza że zwykle kapturka używa się łącznie z kremem plemnikobójczym, i nie podobało się jej to, że musi zakładać go przed stosunkiem. Lekarka jednak pokazała, jak to poprawnie i niezawodnie zrobić, i wyjaśniła, że może go założyć przed pójściem do łóżka. (Prezerwatywę można założyć tylko na wzwiedziony penis, więc zawsze musi być zakładana tuż przed odbyciem stosunku.)
Karen była zadowolona z kapturka i posługiwała się nim trzy lata, zanim zdecydowali się na potomstwo.
Już po kilku miesiącach bez oporów zakładała go na oczach Granta, a nieco później pozwoliła, by sam to robił. Jak wiele par, nauczyli się stosować tę metodę antykoncepcji jako element gry wstępnej. Karen uwielbiała, gdy Grant manipulował palcami głęboko w jej pochwie, a gdy poruszał szyjką macicy, doznawała niewiarygodnego podniecenia.
Przyjrzyjmy się niektórym podstawowym metodom antykoncepcji.
Choć to nie do wiary, metoda stosunku przerywanego jest prawdopodobnie szerzej stosowana niż jakakolwiek inna metoda antykoncepcji. Choć może być frustrująca i niedogodna, jest i tak lepsza niż niestosowanie żadnej metody i nie ma żadnych fizycznych działań ubocznych. W ubiegłym stuleciu uważano, że może wywołać „przekrwienie miednicy” prowadzące do raka, ale to nie ma nic wspólnego z prawdą.
Metoda kalendarzyka — czasami znana jako metoda naturalna — wymaga określenia dnia miesiąca, w którym kobieta ma owulację, czyli jajeczkowanie. Ponieważ jajeczko jest płodne przez krótki czas, zakłada się, że po jego upływie nie ma możliwości poczęcia aż do następnej owulacji.
Metoda ta jest biologicznie rozsądna, a gdyby cykl menstruacyjny każdej kobiety działał jak zegarek, miałaby wysoki wskaźnik powodzenia. Niestety, początek następnego cyklu miesiączkowanie trudno precyzyjnie przewidzieć, a jeśli jest ono u kobiety bardzo nieregularne — czyli jeśli w długości jej cyklów jest ponad tydzień różnicy — wówczas co miesiąc tylko dwa albo trzy dni można uważać za naprawę bezpieczne.
Niektóre kobiety próbują przewidzieć owulację z większą precyzją za pomocą termometru. Wiadomo, że temperatura ciała kobiety nieznacznie podnosi się po owulacji — o około 0,6 stopnia Celsjusza. Ustalenie, że nastąpił ten wzrost temperatury, technicznie powinno zapewnić jej bezpieczeństwo współżycia. Lecz wiele kobiet doświadcza „fałszywego” wzrostu temperatury, zwłaszcza gdy są przeziębione, co sprawia, iż metoda ta jest bardzo ryzykowna.
Metoda termiczna jest mniej więcej dwa razy tak skuteczna jak kalendarzyk, ale choć obie są aprobowane przez Watykan, żadna z nich nie może być uznana za odpowiedzialną z medycznego punktu widzenia.
Przejdźmy teraz do „sztucznych” metod antykoncepcji. Najpopularniejszą z nich jest prezerwatywa, czyli gumka, kondom. Prezerwatywa jest tania, nie zajmuje dużo miejsca, łatwo ją założyć, a jednocześnie jest jedną z najskuteczniejszych metod kontroli urodzin.
Prawdopodobnie prezerwatywy wynalazł włoski anatom Gabriele Fallopio w XVI wieku, jako środek chroniący przed syfilisem. Dziś także prezerwatywa chroni użytkownika przed chorobami przenoszonymi drogą płciową, zwłaszcza AIDS, i już z tego względu jest zdecydowanie najbardziej pożądaną formą kontroli urodzin dla każdego, kto angażuje się w przypadkowy seks.
Na podwórkach słyszy się historyjki o tym, że co setna prezerwatywa ma dziurkę przekłutą szpilką, ale to jest absolutny nonsens. Współcześnie prezerwatywy wytwarzane są w najostrzejszym reżimie produkcyjnym i prawie w ogóle się nie przerywają. Prezerwatywa może nie spełnić swego zadania zabezpieczenia cię, jeśli pozwolisz, by penis zrobił się wiotki jeszcze w twojej pochwie — wtedy bowiem nasienie może wydostać się na zewnątrz pod kołnierzem prezerwatywy i wyciec do pochwy.
Jeśli jednak prezerwatywa używana jest właściwie, pozostaje wciąż najlepszą przyjaciółką dziewczyny. Czytałem raporty z seks klubów w Nowym Jorku i innych wielkich miastach, w których prezerwatywy uważa się obecnie za niemodne i niekonieczne. Jednak nigdy nie dość powtarzania z największym naciskiem, jak ważne jest stosowanie prezerwatywy wtedy, gdy uprawiasz seks z kimś, o kim nie masz stu, a nawet stu jeden procent wiarygodnych danych medycznych i seksualnych.
Zamiast traktować zakładanie prezerwatywy jako przerwę w stosunku, zróbcie z tego element gry wstępnej — jak Karen i Grant z kapturkiem. Dziś dostępne są prezerwatywy zapachowe, dzięki czemu o wiele milej możesz je zakładać na wzwiedziony penis swoimi ustami. Wyjmij prezerwatywę z paczuszki, włóż sobie do ust jej „bańkę” — przyciskając ją językiem do podniebienia, aby usunąć z niej całe powietrze. Następnie możesz naciągnąć prezerwatywę na penis ukochanego, po prostu biorąc go głęboko do gardła.
Prezerwatywy dostępne są w olśniewającej gamie kolorów, kształtów i faktur — o smaku mięty, żebrowane, ekstracienkie, czarne, czerwone, jagodowe, ekstramocne. Jednak kupując jakąś nowość, upewnij się, że spełnia uznane standardy bezpieczeństwa. Niektóre są w zamierzeniu raczej zabawkami, a nie na serio środkami antykoncepcyjnymi.
Jeśli regularnie uprawiasz stosunki analne, warto wybrać prezerwatywę ekstramocną. Lepiej przylega ona do penisa ukochanego i mniejsza jest możliwość pęknięcia przy większej sile penetracji analnej.
Kapturek albo krążek dopochwowy (diafragma) może być równie skuteczny jak prezerwatywa, jeśli jest odpowiednio założony i rozsądnie używany. Ma jednak swoje wady, z których nie najmniejsza jest ta, iż kobieta musi zakładać krążek na dłuższy czas przed stosunkiem, bo w przeciwnym razie musi przerwać w samym środku i zastosować niespecjalnie zgrabną i wdzięczną procedurę jego zakładania.
Krążka należy używać łącznie z galaretką albo kremem plemnikobójczym — innymi słowy z substancją, która zniszczy wszystkie plemniki stykające się z nią. Jeśli więc kobieta chce odbyć więcej niż jeden stosunek, powinna za każdym razem użyć nową porcję kremu plemnikobójczego.
Na marginesie: same substancje plemnikobójcze nie wystarczają dla zagwarantowania, że kobietą nie zajdzie w ciążę. Na rynku dostępne są różne ich rodzaje, w tym pasty, kremy i pessaria rozpuszczające się we wnętrzu pochwy. Za najlepsze uznano pianki w aerozolu. Niezależnie od tego, jaki środek plemnikobójczy wybierzesz, nie polegaj na twierdzeniach producenta, że możesz z powodzeniem używać go samego, bez prezerwatywy albo krążka.
Na początku lat sześćdziesiątych jako tania forma antykoncepcji rozpowszechniła się wkładka wewnątrzmaciczna. Wykonana jest ona z elastycznego plastyku, w różnych kształtach i wielkościach (pętle, łuki, spirale, kółka i zwoje). Lekarz zakłada ją w macicy kobiety, wyciągając ją w długi, cienki kształt i przesuwając przez kanał szyjkowy. Kiedy już wkładka jest w macicy, wraca do swego normalnego kształtu.
Zakładanie wkładki może być nieco niedogodne, lecz kiedy już zostanie założona, jest niewidoczna, poza subtelną nitką nylonową wystającą na zewnątrz do pochwy. Dzięki niej kobieta ma możliwość kontrolowania, czy wkładka jest na właściwym miejscu. Teoretycznie wkładka może pozostać w macicy latami, choć powinna być skontrolowana przez lekarza przynajmniej raz do roku.
Choć brzmi to dziwnie, nikt dokładnie nie wie, w jaki sposób wkładka chroni przed ciążą. Jak chce anegdota, arabscy poganiacze wielbłądów zwykli byli wsuwać kamyczek do pochwy każdej płodnej wielbłądzicy, którą chcieli powstrzymać przed zapłodnieniem, i rzekomo nadal tak postępują.
Według jednej z teorii wkładka pobudza ściankę macicy do wydzielania substancji, która zapobiega zagnieżdżeniu się jajeczka w jej ściółce.
Początkowo wkładki postrzegano jako magiczne rozwiązanie wszelkich problemów antykoncepcji. Jednak trzydzieści lat praktycznego doświadczenia dowodzi istnienia skutków ubocznych, niekiedy dość poważnych.
Większość kobiet skarży się na silniejsze bóle miesiączkowe i cięższe miesiączki po pierwszym założeniu wkładki. U niektórych kobiet mogą występować podrażnienia pochwy, a w następstwie zakażenie — w takim przypadku należy wkładkę usunąć. Jeszcze więcej kobiet po założeniu wkładki uskarża się na częste bóle pleców i inne dolegliwości. Obecnie użycie wkładki weszło w pewien stan równowagi: corocznie liczba wydalanych lub usuwanych jest równa liczbie nowo zakładanych.
Jednak u kobiet, które przekonały się, że wkładka im odpowiada, skuteczność antykoncepcyjna wkładki jest bardzo wysoka, druga po pigułce. Nadal trwają badania nad wkładką, która nie miałaby żadnych skutków ubocznych ani nie dawała się tak łatwo wypchnąć z macicy.
Antykoncepcja oralna („pigułka”) jest nadal bardzo popularna, choć już nie tak entuzjastycznie aprobowana jak w latach sześćdziesiątych. Jej oczywiste plusy to łatwość stosowania i skuteczność.
Istnieją dwa główne typy pigułki — złożona i minipigułka. Oba hormony: estrogen, podobny do tego, który występuje w organizmie oraz silny syntetyczny progestagen.
W pigułce złożonej oba hormony przyjmuje się razem przez dwadzieścia jeden dni. W minipigułce najpierw przyjmuje się estrogen, po czym następuje cykl z włączeniem estrogenu i progestagenu. Obie pigułki blokują uwolnienie się dojrzałego jajeczka z jajnika, stąd też nie może nastąpić zapłodnienie.
Spośród tych dwu rodzajów skuteczniejsza jest pigułka złożona, choć i minipigułka jest nadal bardzo niezawodnym środkiem antykoncepcyjnym.
Podstawowe problemy związane z pigułkami antykoncepcyjnymi wynikają z działań ubocznych oraz z prostego faktu, iż kobieta zapomina jej zażyć.
Zaskakująco znaczny odsetek kobiet zażywających pigułki antykoncepcyjne w każdym cyklu pomija jedną, dwie lub nawet więcej pigułek. Czasem to wynik zwykłego zapomnienia, ale czasem powody są bardziej złożone. Niektóre kobiety odczuwają sprzeciw, że na nie spada cała odpowiedzialność za antykoncepcję, inne natomiast o wiele bardziej chcą zajść w ciążę, niż gotowe są do tego się przyznać.
Bez względu na powód, kochający mężczyzna powinien okazać czułość i zrozumienie — jak zresztą we wszystkich sprawach zdrowia w sferze seksu. Zapobieganie nie chcianej ciąży jest wspólną sprawą obojga, mężczyzny i kobiety, bez względu na wybraną przez ciebie metodę, i tu nie można się kierować nieśmiałością czy skrytością.
Niektóre kobiety twierdzą, że za przyczyną pigułki wpadają w depresję, miewają bóle głowy albo przypadkowe krwawienia w nietypowych okresach w ciągu miesiąca. Niektóre stwierdzają, że tyją. Z drugiej strony wiele kobiet przyznaje, że „na pigułce” są szczęśliwsze. Oczywiście to poczucie szczęścia może wynikać z doznawania ulgi, że już nie trzeba się przejmować ryzykiem ciąży.
Jeśli biorąc pigułki odczuwasz jakieś przykre działanie uboczne, lekarz zazwyczaj potrafi rozwiązać problem, zapisując pigułkę z inną dawką estrogenu lub progestagenu.
Zaburzeniem klinicznym, z którym zdecydowanie łączy się pigułkę, jest tromboza (zakrzepica), która zdaje się dotykać kobiety już wcześniej na nią podatne.
Rzecz jasna ani wkładka wewnątrzmaciczna, ani pigułka w żaden sposób nie zapobiegają szerzeniu się chorób przenoszonych drogą płciową. Możesz mieć spiralkę lub być na pigułce, ale jeśli planujesz stosunek z kimś, kogo przeszłości seksualnej nie znasz albo kogo podejrzewasz o więcej niż jedną partnerkę, biseksualizm lub dożylne przyjmowanie narkotyków, to dla twojej własnej ochrony nieodzowne jest dodatkowe użycie prezerwatywy.
Nadal wysoka liczba ciąż nie planowanych, skłania ku temu, by poważniej podejść do kontroli urodzin. Seks bez obawy o przypadkowe poczęcie jest w każdym razie bardziej ekscytujący. Patrz na wybraną przez ciebie metodę antykoncepcji jako element przyjemności, a nie jako przykrą dystrakcję. Porozmawiaj na ten temat z ukochanym — zapytaj, co myśli o prezerwatywach, o wkładce itd. Antykoncepcja nie ma przytłaczać — to sposób wzmocnienia poczucia wolności i ekscytacji dojrzałym, odpowiedzialnym seksem.
A teraz — w pełni zabezpieczona i gotowa na wszystko — zobacz, jakie nieco „ostrzejsze” atrakcje czekają dojrzałą i odpowiedzialną kochankę.
Granice twoich rozkoszy seksualnych wyznacza wyłącznie twoja wyobraźnia oraz to, co bez oporu zaaprobują twoje ciało i myśli. Jeśli potrafisz otwarcie powiedzieć swemu ukochanemu, co czujesz i czego pragniesz, czeka na ciebie cały nowy świat podniet seksualnych. I to nie w przyszłym tygodniu, nie jutro, ale jeszcze dziś wieczorem.
Musisz jednak pamiętać o jednym. Kochankowie powinni być wobec siebie wzajemnie otwarci i szczerzy, powinni dzielić się ze sobą marzeniami, upodobaniami seksualnymi, ale nigdy nie powinni się angażować w jakikolwiek akt seksualny, który jest naprawdę bolesny lub przynosi trwałą szkodę albo który cieszy jedno z partnerów kosztem wstydu, bólu lub poniżenia drugiego.
Jak większość seksuologów, jestem bardzo liberalny, gdy chodzi o urozmaicenia seksu. Przez ponad ćwierć wieku doradzałem i pomagałem dosłownie setkom par. Rozmawiałem z parami, których wyczyny seksualne zjeżyłyby włosy na głowie tak zwanym „normalnym” ludziom; rozmawiałem z kobietami, które ochoczo odbywały stosunki z psami, świniami i końmi; spotykałem mężczyzn i kobiety, którzy wzajemnie wpychali sobie dildo o średnicy dziesięciu centymetrów do odbytu, a potem się kochali. Korespondowałem z mężczyznami, którzy pragnęli ubierać się w stroje z gumy, z mężczyznami, którzy chcieli zakuwać w kajdanki swoje żony i udawać, że je gwałcą; z kobietami, które nie są w stanie osiągnąć orgazmu, jeżeli nie dostaną lania na gołą pupę.
Nie istnieje żadna odmiana seksu, która umknęłaby mojej uwagi. Jednak ekstremalne odmiany seksu nie są kluczem do prawdziwego i trwałego podniecenia seksualnego. Kluczem tym jest znalezienie osoby, która naprawdę cię podnieca, i praca nad tym podnieceniem — z entuzjazmem i oddaniem.
Najczęstszy problem, o którym słyszę, jest następujący: nasze życie seksualne zdaje się popadać w rutynę. Oboje jesteśmy w łóżku znudzeni. Co pan myśli o wymianie partnerów i zamianie żon?
Muszę tu być szczery — doświadczenie dwudziestu pięciu lat udzielania porad seksualnych mówi mi, że wymiana partnerów, orgie i seks grupowy mogą być wysoce erotyczne, że seks z nowym partnerem jest zawsze bardzo ekscytujący, ale w ostatecznym rachunku seks grupowy jest samodestrukcyjny. W końcu ci, którzy prowadzą życie seksualne jak pszczółka przelatująca z kwiatka na kwiatek, często w ogóle muszą się obyć bez nektaru.
Statystyki rozwodów i separacji oraz problemów psychoseksualnych utwierdzają mnie w tym przeświadczeniu. Co więcej, utwierdza mnie w tym tysiąc doświadczeń osobistych. Właśnie dlatego napisałem książkę, która ma ci pokazać, jak możesz wynieść twoje życie seksualne na wyżyny, okazując jeszcze większe oddanie w twoim aktualnym związku, zamiast szukać sobie kogoś nowego, zwyczajnie dla samej nowości doświadczeń seksualnych.
Seks grupowy na swój sposób zawsze był niebezpieczny. Był rodzajem ucieczki dla par, którym wyraźnie czegoś brakowało — zamiast stawić czoło problemom seksualnym, angażowały się w powierzchowny seks z innymi osobami. Dziś seks grupowy i orgie są jeszcze bardziej niebezpieczne z powodu ryzyka AIDS.
Przeczytałem więcej listów o nieszczęściach i niedolach wynikających z wymiany partnerów, niż zliczę. „Myślałem, że ona mnie kocha… ale otworzyłem kuchenne drzwi, a ona tam siedziała nagusieńka na ladzie, nogami oplatając szyję wysokiego, brodatego blondyna, którego nigdy w życiu nie widziałem. Jego wielki czerwony pal suwał w jej pochwie, którą uważałem za swoją, a co gorsze ona była tak wilgotna, jak od lat jej takiej nie pamiętam…”
Nie mam tu żadnych wątpliwości. Jeśli zaniedbasz własne życie miłosne, jeśli założysz, że partnera zawsze podniecą te same stare rzeczy, jeśli nie popracujesz nad swym związkiem seksualnym — zapanuje w nim stagnacja. Praca nad twoim związkiem seksualnym oznacza:
1. Maksymalne wykorzystanie wszystkiego, co już wiesz o seksie.
2. Pytanie partnera, co najbardziej lubi, a następnie robienie tego.
3. Pokazanie partnerowi, co ty najbardziej lubisz, a następnie wyrażenie podziwu i uznania, kiedy to zrobi (możesz krzyczeć, jeśli chcesz — ale nie udawaj orgazmu!).
Punkt pierwszy jest prawdopodobnie najistotniejszy. Tak wiele kobiet przyjmuje, że tylko dlatego, iż nie są zbyt doświadczone, tym samym nie są dobre w łóżku. Powodem ich wątpliwości i niepewności jest to, iż nikt nigdy nie pokazał im, jak ma wyglądać dobry seks.
Miliony ludzi oglądają baseball, rozmawiają o taktyce gry, o drużynach, dyskutują na temat techniki w najdrobniejszych szczegółach. Jeśli zawodnicy popełnią błąd, uczą się i na nim i już więcej tego nie robią. Baseball jest otwarcie i publicznie dyskutowaną sprawą. A choć więcej ludzi co noc odbywa stosunek, niż grało w baseball od czasu, jak tylko wymyślono tę grę, nadal otwarcie nie rozmawiamy o technice seksu. Przeważnie w ogóle nie znamy techniki seksu. Czy o seksie mówi się w telewizji tak samo jak o baseballu? Oczywiście nie! A zależy to od nas!
Czy możemy zdobyć większe umiejętności seksualne dzięki tajemniczym mitom z lat gimnazjalnych, wiedzy z lekcji biologii oraz z artykułów w „Cosmo”, w których doradzają zażywanie witaminy E, jeśli po stosunku boli cię głowa, i radzą, cc robić, jeśli twój szef za mocno na ciebie leci?
Czy mówimy naszym dzieciom, że seks jest nie tylko największym wyrazem miłości, ale jest do tego zajmujący, odprężający, podniecający, naturalny, zdrowy (przy korzystaniu z właściwych środków ochrony) i wolny?
Rzadko o tym mówimy. A i przed sobą też nie chcemy tego przyznać.
Zatem zmieńmy to wszystko i nauczmy się fizycznych i emocjonalnych rozkoszy kochania tej samej osoby przez bardzo długi czas — ale także brania pod uwagę trudności i tego, jak je pokonać. W najgorszym razie oznacza to usytuowanie seksu na tej samej płaszczyźnie co baseball.
Punkt drugi („Pytanie partnera, co najbardziej lubi, a następnie robienie tego”) jest niemal równie istotny jak pierwszy.
Zbyt wiele kobiet przyjmuje w seksie bierną postawę, oczekując, że zostaną pokierowane przez męża czy kochanka. A prawda jest taka: bardzo niewielu mężczyzn dysponuje rozległą wiedzą o seksie i sztuce miłosnej, a ponadto bardzo niewielu mężczyzn jest z natury dobrymi kochankami. Dobry kochanek to taki, który nie tylko konsekwentnie zadowala partnerkę, ale także konsekwentnie zadowala siebie. Mówimy tu o seksualnej równowadze dawania i brania. A niewielu mężczyzn to potrafi. Mężczyźni pozornie czarujący, seksowni i dający satysfakcję kobiecie, sami są częstokroć seksualnie sfrustrowani, ponieważ po prostu nie wiedzą, jak powiedzieć damie swego życia, że oni też mają swe potrzeby.
Z drugiej strony, mężczyźni, którzy oceniają swe życie miłosne jako satysfakcjonujące albo bardzo satysfakcjonujące, często, postrzegani są przez kobiety jako brutalni, nielojalni i nie kochający, obojętni na to, czego kobieta pragnie, i na to, czy jest zaspokojona.
Pytanie partnera, co najbardziej lubi, a następnie robienie tego jest twoim pierwszym krokiem do bliskiego porozumiewania się w seksie. Może będziesz musiała trochę go podrażnić, trochę go szturchnąć: No, powiedz, jaka jest twoja najostrzejsza fantazja seksualna? A kiedy ci powie, zrób co w twojej mocy, żeby uwzględnić ją w waszym pożyciu, jeżeli nie jest to coś niebezpiecznego czy sadystycznego ani nie grozi ci żadne ryzyko natury fizycznej czy emocjonalnej.
Na szczęście marzenia seksualne większości mężczyzn są bardzo łatwe do spełnienia.
„Chciałbym się kochać z kobietą ubraną w szkarłatną baskijkę i szkarłatne pończochy”.
„W fantazji stoję nago w czymś w rodzaju domostwa Tarzana na drzewie, wypatrując pobratymców, podczas gdy ta całkiem naga kobieta kuca u moich stóp i powoli, powoli ssie mój penis”.
„Pracuję w liceum, w pracowni biologicznej. Muszę stać nago przed wszystkimi dziewczynkami w klasie i się masturbować, żeby one widziały, jak działają męskie narządy płciowe; dziewczyny na ogół są bez majtek i zabawiają się same ze sobą, wsuwając palec do pochwy”.
„Dzień naszego ślubu — ona nadal ma ten ślubny welon i białą suknię, a pod nią tylko kolanówki, ale nie nosi majtek… Ma mocno uwypuklony wzgórek, kompletnie bez jednego włoska. Rozwiera wargi sromowe palcami, wewnątrz jest różowa i słodka jak cukierek. Sadzam ją sobie na kolana i powoli wsuwam w nią swój penis. Jest dziewicą, więc bardzo mi ciasno. Przez okno sypialni wpadają promienie słoneczne i przeświecają przez jej welon”.
„Muszę wykonywać prace domowe dla mojej pięknej pani. Nie wolno mi nosić ubrania, tylko obcisłą skórzaną przepaskę wokół jąder, z zamocowanym kółkiem, do którego można przypiąć psią smycz i wyprowadzać mnie na spacer po podwórku. Ona ma czarne włosy, czarne rzęsy i ubrana jest w czarną skórzaną kurtkę motocyklisty, czarne skórzane kozaki na wysokich szpilkach i w nic więcej. Co wieczór muszę przed nią klękać i polerować jej te kozaki, ale nie wolno mi dotknąć ich właścicielki. Kiedy uważa, że nie dość dokładnie posprzątałem dom, chłoszcze mnie. Bywa, że chłoszcze mi penis, aż robi się twardy, a ja mam wytrysk. Każe mi uklęknąć i zlizać moją własną spermę z podłogi”.
„Jestem lokatorem w burdelu pełnym pięknych, młodych dziwek. Wszystkie one mnie lubią i akceptują jak domownika. Nie mają nic przeciwko temu, że się przyglądam, jak się ubierają i przebierają, a kiedy są w wannie, zawsze proszą, żebym im umył plecy; lubią też, jak im namydlam piersi. Czasem wieczorem cztery albo nawet pięć z nich idzie ze mną do łóżka, żeby oglądać telewizję, grać w karty albo po prostu porozmawiać, a wszystkie one pieszczą mnie i głaszczą… i pozwalają, bym ja je też dotykał”.
„Prowadzę samochód po autostradzie, a ta dziewczyna trzyma głowę na moich kolanach, liżąc i ssąc mojego kogutka”.
„Przez pomyłkę wchodzę do sypialni, a tam śpi w łóżku fantastycznie atrakcyjna dziewczyna. Jej koszula nocna podjechała do góry, więc od pasa w dół jest obnażona. Siadam przy niej na łóżku i delikatnie pocieram i pieszczę jej srom. Nawet kiedy wsuwam w nią palce, ona się nie budzi, tylko się wierci i uśmiecha przez sen. Wsuwam kolejny palec w jej pupkę, maksymalnie głęboko, a potem powoli ją masturbuję… a ona cały czas myśli, że śni, bo w ogóle nie otwiera oczu”.
„Spaceruję z Jane po parku narodowym Yosemite. Jest upalny, letni dzień. Jane mówi, że musi iść z potrzebą fizjologiczną, ale jest już za późno i robi w majtki. Jest zdenerwowana i płacze, więc ją całuję i biorę w ramiona. Sięgam w dół i macam jej majtki na pupie i już wiem, co zrobiła. Każę jej opaść na czworaki i ściągam z niej te brudne majtki. Wciskam penis, głęboko aż po jądra, w jej jeszcze ciepłą i śliską odbytnicę i suwam jak szalony, aż wreszcie mam potężny wytrysk. Wszystko jest umazane i brudne, ale nas to bardzo podnieciło. Potem idziemy pływać w jeziorze i myjemy się starannie”.
„Często miewam fantazje, że przybywam na Daleki Wschód, na przykład do Kambodży albo Tajlandii, i bardzo przystojna Tajka prowadzi mnie na górę do pokoju wychodzącego na dziedziniec. Jest tam dziewczyna 16–, 17–letnia, ubrana wyłącznie w jedwabny szal przewiązany w talii. Jest wyjątkowa, czarująca, i ma wdzięk. Tajka mówi, że dziewczyna się mną zaopiekuje i zrobi wszystko, czego chcę. Wracam po południu, zaciągam żaluzje i proszę dziewczynę, żeby zdjęła ten szal i kochała się ze mną. Potulnie i bez słowa robi, co każę. Nago kładę się na łóżku na wznak i proszę, by lizała mi penis. Ona klęka między moimi nogami i liże powolutku, wodzi językiem wokół główki, która robi się czerwona i połyskliwa. Ani na chwilę nie spuszcza ze mnie oczu. Potem każę jej usiąść na mnie, ona siada, a mój penis znika pośród czarnych, jedwabistych włosków wokół jej sromu. Nie ma pośpiechu, nie ma paniki. Tylko to zdumiewające poczucie spokoju i ukojenia, pełnej swobody”.
Niektórzy mężczyźni mają zdumiewająco mgliste i romantyczne fantazje erotyczne. Inni mają fantazje surrealistyczne z kostiumami, sceneriami i wyczynami seksualnymi o niemal nierealistycznej formie. Jeszcze inni mają fantazje sadomasochistyczne — o biczowaniu i szpilkach z kolczatką, i o narzędziach tortur — fantazje, które są z gruntu nieprzyzwoite.
Jednak niezależnie od rodzaju fantazji, to tylko wyobraźnia i wcale nie wynika z tego, że mężczyzna naprawdę pragnie, aby te rzeczy się spełniły. Jak już widzieliśmy wcześniej, prawie każdy z nas posługuje się fantazją erotyczną, aby się seksualnie pobudzić, choć wiele z tych fantazji (jeślibyśmy pomyśleli na zimno i obojętnie, kiedy nie jesteśmy pobudzeni), na pewno nie leży w naszym charakterze.
Jednak znaczny odsetek mężczyzn — moich rozmówców przyznaje, że nigdy nie pomyśleli o tym, by powiedzieć własnej żonie albo kochance o tym, co dzieje się w ich erotycznej wyobraźni. Zwykle ujmują to tak: „Ona byłaby absolutnie zdegustowana. Chyba przestałaby się do mnie odzywać”.
Niestety, to bardzo wymownie wskazuje na porażkę kobiet, które nie umieją pokazać, że wcale nie miałyby nic przeciwko temu, by mężczyzna ich życia opowiedział swe fantazje. W istocie powinnaś mu wyraźnie dać do zrozumienia, że chętnie usłyszałabyś o jego najbardziej nieprzyzwoitych i podniecających myślach.
Zachęcenie mężczyzny, aby ci powiedział, o czym marzy, to jeden z pierwszych kroków do naprawdę bliskiego porozumienia seksualnego i absolutnego, regularnego doprowadzania go do szaleństwa w łóżku. Bo niby skąd miałabyś wiedzieć, jak doprowadzić go do szaleństwa, jeśli niczego nie dowiedziałabyś się o jego upodobaniach seksualnych?
Prawdą jest, że styl jego ars amandi da ci dość wyraźne przesłanki, co go w seksie najbardziej podnieca. Czy jest w łóżku silny i energiczny? Czy lubi długą, delikatną grę wstępną? Czy sporo korzysta z ust i języka, czy też rzadko kiedy cię pocałuje? Czy kochając się z tobą, używa nieprzyzwoitego słownictwa, czy woli milczeć? Czy obdarza dużym zainteresowaniem twe piersi? Czy okazuje wyraźne zainteresowanie seksem analnym? Czy oczekuje po tobie wyznaczenia tempa, czy kochacie się zawsze według jego rytmu?
Czyny seksualne przemawiają głośno i jasno, dając ci możliwość zyskania ogromnej wiedzy o fantazjach ukochanego dzięki samej analizie techniki jego ars amandi. Choć z tego nie nauczysz się wszystkiego, bo niektóre rzeczy mogą być zwyczajnie rezultatem jego ignorancji lub braku doświadczenia. Na przykład pewna żona poskarżyła mi się, że mąż tak mocno pociera jej łechtaczkę, iż po stosunku zawsze jest obolała i sfrustrowana. W rozmowie z mężem szybko stało się jasne, że nie miał pojęcia o właściwych pieszczotach łechtaczki. Miał przeświadczenie, że im mocniej pociera, tym bardziej żona się podnieci — nie zdawał sobie sprawy, że łechtaczka jest bardzo wrażliwym organem, który robi się jeszcze bardziej czuły w trakcie pobudzenia seksualnego.
Zwykłą ignorancję seksualną okazują też mężczyźni, którzy tak mocno przygryzają lub kąsają brodawki, że zadają ukochanej prawdziwy ból. Albo mężczyźni, którzy konsekwentnie w ogóle nie prowadzą żadnej gry wstępnej, a potem zastanawiają się, dlaczego partnerka nigdy nie przeżywa orgazmu. Albo mężczyźni, którzy nigdy nie zadają sobie trudu, by upewnić się, czy ona też jest zaspokojona.
Rezultat tej ignorancji i braku porozumienia jest zawsze taki sam: nuda, niezadowolenie, frustracja, a bardzo często nawet rozpad związku lub poszukiwanie przez jedno lub oboje partnerów podniet seksualnych poza związkiem. Ta ostatnia ewentualność nie ma najmniejszego sensu, jeśli partnerzy z całego serca i ducha nie spróbowali poprawić swego obecnego życia seksualnego. Nawet gdyby im się to nie udało, powinni przynajmniej mieć pewność, że zrozumieli własne trudności, i powinni uczyć się na własnych błędach, w przeciwnym razie przeniosą tę samą ignorancję i niezręczność seksualną do każdego związku, w jaki się kiedykolwiek zaangażują.
Mężczyźni nie muszą automatycznie wiedzieć, jak się kochać, już z tej racji, że są mężczyznami. Nie powinni się tej wiedzy po sobie spodziewać, a kobiety nie powinny jej oczekiwać.
Dobry seks rodzi się z tego, co zawsze określam mianem „współczynnika 4 x W”, czyli połączenia: wiedzy, wyobraźni, wspólnoty i wrażliwości.
Wiedzę o seksie należy zdobywać od rodziców, w szkole, z książek takich jak ta, z literatury i filmów erotycznych oraz przez doświadczenie. Nigdy nie jest za późno na naukę seksu. A trzeba się uczyć, ile się da — nie tylko o narządach płciowych i kilku wygodnych pozycjach — ale także o perwersjach i żądzach innych osób. Im więcej wiesz o seksie, tym lepszą będziesz kochanką… i mniej podatną na szok.
Kochając się, należy nie tylko korzystać z własnej wiedzy, ale też posługiwać się wyobraźnią, aby każdy akt był odmienny i podniecający. Już poznaliśmy mnóstwo sposobów, jak to zrobić!
Powinna was łączyć pełna wspólnota myśli i ciała. Poddaj się pragnieniom partnera. Poddaj się absolutnie i bez reszty. Jeśli on odczuwa pragnienie, by zrobić z tobą coś erotycznego, czemu miałabyś być nieśmiała? Robi to, bo chce cię zadowolić, a nie po to, by zrobić ci krzywdę. Czemu miałabyś mu nie pozwolić na to? I czemu nie miałabyś zadać sobie trudu ustalenia, jakie są jego fantazje, abyś mogła je z nim dzielić?
Powinna łączyć was wrażliwość na reakcje i potrzeby partnera i umiejętność stawiania siebie w jego sytuacji. Ci mężczyźni, którzy po orgazmie natychmiast odwracają się i zasypiają, wcale nie trudząc się doprowadzeniem partnerki do szczytu, są nie tylko samolubni i niezręczni, ale też omija ich cały świat wysoce pobudzającej aktywności seksualnej: zabawy po orgazmie, która (jeśli zachować dość cierpliwości i umiejętności) może prowadzić do pełniejszych aktów bardzo satysfakcjonującego seksu, do drugiego, a nawet trzeciego orgazmu dla mężczyzny, zaś dla kobiety — do orgazmów niezliczonych.
Oczywiście, pytając mężczyznę o jego fantazje, trzeba wybrać odpowiednią porę i miejsce. Możesz go spytać podczas jazdy do supermarketu po zakupy na cały tydzień, ale zapewne nie uzyskasz zadowalającej cię i pełnej odpowiedzi.
Bardzo pobudzające może być wyznanie, jakie są twoje fantazje erotyczne, więc lepiej niech to odbędzie się w intymnej atmosferze, gdzie wyobraźnia łatwo i szybko może się stać rzeczywistością.
O wszystkich fantazjach erotycznych, jakie zostały zacytowane już poprzednio w tym rozdziale, mężczyźni opowiedzieli swym partnerkom — każda z par starała się je urzeczywistnić. Nie odgrywały ich jak przedstawienia na szkolnej scenie, ale starały się wydobyć z nich aspekty erotyczne. Osiągały nie tylko udane rezultaty — jedne pary były bardziej nieśmiałe i seksualnie zahamowane niż inne, niektóre kobiety przyznały, iż zaszokowały je skrajne fantazje seksualne partnera i trudno było im się pogodzić z odkryciem, że ich delikatny, uczuciowy, zwyczajny partner marzy o seksownej bieliźnie i seksie w plenerze.
Oto jak kilka kobiet opisuje swe reakcje:
„Ogromnie spodobała mi się jego fantazja o ubieraniu się w czerwoną baskijkę i czerwone pończochy. Udało mi się je kupić i tak się ubrałam do łóżka. Zabawne było to, że za pierwszym razem on był tak podekscytowany, iż nie mógł się opanować. Teraz, po kilku razach jest coraz lepiej. Zamierzam z kolei wypróbować czarną bieliznę. Jego to podnieca, więc komu to szkodzi?”
„Chciał, żebym występowała jak Bo Derek w Tarzanie, tyle że jeszcze odważniej. A ja muszę powiedzieć, że wcale się z tym dobrze nie czułam. Taka fantazja to nie dla mnie, mnie to wprawia w zażenowanie”.
„Sądziłam, że jego fantazja o masturbowaniu się przed klasą pełną uczennic jest dość skrajna. Nie miał pełnej klasy, tylko mnie, ale usiadłam na krześle z zadartą do pasa spódnicą i pocierałam sobie srom, podczas gdy on nagi stanął przede mną i się masturbował. Byłam zaskoczona, ale sporo się nauczyłam, dzięki samemu tylko oglądaniu. Jeszcze nigdy nie widziałam, jak się masturbuje, i byłam zdumiona, że tak mocno i szybko pocierał. Nic dziwnego, że mi się nigdy nie udało go doprowadzić do finału. Na końcu stanął przede mną i miał wytrysk, a ja rozsunęłam nogi, żeby jego sperma kapała na moje włoski łonowe. Spodobała mi się ta fantazja i podnieciła mnie”.
„Jeszcze nigdy tak mi się nie podobał seks jak wtedy, gdy odegraliśmy jego fantazję o ślubie. Mam wciąż mój welon z naszego ślubu, a do niego ubrałam jedwabną, białą suknię, którą kupiłam w zeszłym roku na przyjęcie. Założyłam też białe pończochy z plisowanymi białymi podwiązkami i nic więcej. Sceptycznie odnosiłam się do zgolenia włosków łonowych. Sporo moich przyjaciółek robi to regularnie i twierdzą, że ich mężowie to lubią, ale ja nigdy tego nie robiłam, bo nie chciałam wyglądać jak mała dziewczynka. Mimo wszystko spróbowałam i spodobało mi się to, więc odtąd stale się golę. On przeniósł mnie do łóżka tak samo, jak przenosił mnie przez próg. Całował mnie tak, jakby nie robił tego latami — bardzo czule, bardzo namiętnie. Rozebrał się i usiadł na skraju łóżka, a ja zadarłam suknię i usiadłam mu na kolanach. Miał gigantyczną erekcję. Dotknął mnie i pocierał między nogami, a potem palcami delikatnie rozwarł mi srom, jakby nigdy w życiu tego nie robił. Uniósł mnie i stopniowo opuszczał na swój wzwiedziony penis. Niesamowite było to, że dzięki wygoleniu widziałam w najdrobniejszych szczegółach, jak wsuwa się pomiędzy moje wargi sromowe, głęboko do środka. Czułam się jak dziewica. Zawsze byłam trochę niewinna i naiwna, do tego trochę trzpiotowata. I to chyba mu się we mnie podoba i podnieca go. Podskakiwałam na jego kolanach w ślubnym welonie, aż nagle osiągnęłam orgazm. Nie mogłam się opanować… Pierwszy raz od bardzo dawna szczytowaliśmy niemal równocześnie”.
Jak już mówiłem wielokrotnie, równoczesnego orgazmu nie cechuje jakaś konkretna zaleta i nie ma potrzeby, aby kochankowie specjalnie się o niego starali. Na samym początku związku, kiedy twoja wrażliwość erotyczna jest szczytowo wysoka, samo odczucie, że ukochany ma orgazm, może być wystarczające, abyś ty także szczytowała, a zatem jednoczesny orgazm jest znacznie częstszy niż na dalszych etapach związku, kiedy bardziej przywykacie do wzajemnego kontaktu fizycznego.
Jakkolwiek jednoczesny orgazm może być niezwykle emocjonujący, nie zawsze jest on najskuteczniejszą drogą do szczytowania. Częściej możecie uzyskać głębszą i dłuższą rozkosz, gdy najpierw jedno doprowadzi drugie do orgazmu, a potem role się odwrócą. Na przykład, kiedy ukochany liże twoją łechtaczkę, możesz się położyć na wznak, rozluźnić i pławić w ciepłym morzu rozkoszy i oddania, czekając na falę orgazmu — wcale nie musisz się martwić, czy w danej pozycji jest wam obojgu wygodnie, czy on powstrzymuje swój orgazm, abyś go dogoniła, czy w ogóle będziesz miała orgazm, czy tylko będziesz go udawała.
Mitowi o równoczesnym szczytowaniu można przypisać więcej udawanych orgazmów niż jakiemukolwiek innemu powodowi. Nie musisz udawać orgazmu — w istocie nie powinnaś tego robić. Ograniczasz się i jesteś seksualnie nieszczera. Twój ukochany powinien być dostatecznie dojrzały i na tyle dobrze poinformowany, aby zrozumieć, że niekiedy nie możesz osiągnąć orgazmu albo nie czujesz szczególnej na niego ochoty. Jeśli nie możesz osiągnąć orgazmu i nie chcesz, by partner nadal cię pobudzał, wystarczy, że mu o tym powiesz, i już. Nie znaczy to, że cię nie zaspokoił ani że jest złym kochankiem. Po prostu będzie to znaczyć, że akurat tym razem zdecydowałaś się nie mieć orgazmu. Jeśli mimo wszystko on nadal nie rozumie tego, przeczytaj mu ten akapit na głos.
Na niego przyjdzie kolej, kiedy będziesz aktywnie go „ujeżdżać”, albo zademonstrujesz mu najlepsze arkana sztuki seksu oralnego, albo dasz mu płynny orgazm, masując jego prostatę (o czym będzie mowa później).
Wróćmy do fantazji, a zwłaszcza do fantazji o pięknej, dominującej partnerce. Oto co ma do powiedzenia żona jednego z fantazjujących:
„Czułam się, jakby piorun we mnie strzelił, kiedy opowiedział mi, że w fantazji jest służącym władczej kobiety. Jasne, że słyszałam o mężczyznach, którzy lubią być biczowani, poniżani i traktowani jak niewolnicy. Ale on jest takim zwyczajnym facetem, otwartym i bezproblemowym — po prostu całkiem normalnym. Jest czułym kochankiem i dobrym przyjacielem i nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że może mieć taką fantazję. Wyobrażasz sobie, jaka na początku byłam zdenerwowana. Ale potem powiedziałam sobie tak: czy to cokolwiek zmienia? Nie, to nie zmienia tego, jaki on jest, i nie zmienia niczego, co razem robiliśmy. Nadal go kocham… i w końcu to wszystko to czysta fantazja. A czy sam prezydent Carter nie przyznał się, że w myślach pożądał innej kobiety? I przecież nic z tego nie wynikło! Więc w końcu przyjęłam stanowisko, że z tą fantazją o niewolniku jest tak samo… wymysł wyobraźni i nic ponadto. Pomyślałam sobie, że jego fantazja w niczym nie jest gorsza od mojej, w której występuję jako modelka prezentująca erotyczne kreacje, stroje obnażające biust, przejrzyste sukienki itd. W każdym razie któregoś ranka odegraliśmy tę fantazję o niewolniku i ku memu całkowitemu zaskoczeniu, było bardzo, bardzo podniecająco. Mnie wzięło to chyba nawet mocniej niż jego. Ubrałam się w zielony zamszowy żakiet, czarne zamszowe kozaczki i nic więcej. Nie wiem, co pomyślałyby moje przyjaciółki, gdyby mogły zajrzeć przez okno i zobaczyć mnie! On był kompletnie nagi, miał tylko czarny, nabijany pas, który sama zapięłam mu między nogami i na mosznie. Na początku trochę chichotaliśmy — chyba z nerwów. Ale potem wzięło nas kompletnie. Kazałam mu paść na czworaki i myć podłogę w kuchni. Potem kazałam mu sprzątać w łazience, myć okna i odkurzać wszystkie meble. Prawie cały czas miał potężną erekcję, a nawet jeśli na chwilę penis opadał, i tak był dość nabrzmiały… musiało go to podniecać, tak jak podniecało mnie. Wciąż podchodziłam do niego i smagałam cienkim skórzanym rzemykiem, tyle żeby pozostał czerwony ślad na jego pośladkach. Kiedy skończył sprzątać, zrobiłam inspekcję mieszkania, a on musiał w tym czasie klęczeć. Smagnęłam jego uda za to, że zostawił ślady na stole. Potem pochyliłam się przez krzesło i powiedziałam: Za karę musisz mnie przelecieć. Już oboje byliśmy dość mocno roznamiętnieni i kochaliśmy się jak para tygrysów. Pamiętam, że głośno krzyczałam. Jeszcze w życiu nie byłam taka podekscytowana, przynajmniej nie seksualnie. To wszystko było takie dziwne, groźne i erotyczne. Jego penis wydawał się ogromny. Mogę przysiąc, że w chwili wytrysku poczułam, jak pęcznieje. A potem stanęłam w rozkroku i kazałam mu uklęknąć i zlizać ściekające mi po udach nasienie. Klęczał więc między moimi nogami, trzymając język w pochwie, a wtedy jego penis znowu się uniósł i w spontanicznym orgazmie strzeliła znowu sperma. Nie bawimy się w tę grę zbyt często. Myślę, że gdyby cały nasz związek zależał od przebierania się i występowania w roli pani i jej niewolnika, groziłaby nam utrata własnej tożsamości. Ale kiedy oboje będziemy na to przygotowani, znowu chciałabym się tak bawić. Jaka to wielka podnieta, pomyśleć, że to zrobiliśmy i możemy zrobić znowu”.
Powyższe uwagi są bardzo interesujące, bo częstokroć tylko myśl, a nie sam akt seksualny jest największym afrodyzjakiem. Jeśli potrafisz skłonić partnera, aby ci opowiedział swoje marzenia, możesz je albo urzeczywistnić — częściowo lub całkowicie — albo po prostu kiedy się kochacie, możesz mu szeptem do ucha przedstawić upiększoną wersję, na przykład: „Możesz mnie mieć na oczach tłumu gości. Mogą patrzeć, jak się kochamy. Inne kobiety mogą sięgnąć między twoje nogi i pieścić ci jądra. Mogą bawić się moją łechtaczką…”
Oto słowa kobiety, której kochanek lubi wyobrażać sobie, że jest mile widzianym gościem w domu prostytutek; oraz słowa innych kobiet: „Spodobała mi się jego fantazja, taka chłopięca i nawet romantyczna: młody mężczyzna w burdelu. Wiele razy rozmawialiśmy na ten temat, zastanawiając się, czy możemy ją zrealizować, ale, rzecz jasna, nie mogliśmy odtworzyć prawdziwej atmosfery burdelu. Za to udało nam się ustalić, co było kluczem do tej fantazji: otóż lubił opiekować się dziewczynami, podniecało go przebywanie z nimi, gdy się kąpią, ubierają itd. Jednego popołudnia pozwoliłam mu więc, żeby mnie wykąpał. Namydlił mi piersi, plecy i między nogami. Potem opłukał, zawinął mnie w ręcznik i wytarł. Następnie pokropił perfumami i posypał talkiem kosmetycznym. Ubrał mnie w pas do podwiązek i pończochy, a potem się kochaliśmy. Było całkiem inaczej niż zawsze, bardzo marzycielsko… Miałam wrażenie, że wokół nas toczy się akcja filmu historycznego”.
„Powiedział mi, że zawsze fantazjuje o tym, jak dziewczyna bierze go oralnie, podczas gdy on szybko prowadzi samochód na szosie. Nie miałam nic przeciwko wypróbowaniu tego.
Rozpięłam jego dżinsy przy szybkości stu pięćdziesięciu kilometrów na godzinę, wzięłam jego penis do ust i mocno ssałam. Ssałam, bo chciałam, mocniej i mocniej. W końcu musiałam wyswobodzić z dżinsów cały penis i jądra. Główkę penisa miałam dosłownie w gardle, ale nie zamierzałam połykać nasienia, więc w końcu wyjęłam go z ust. Jemu to nie przeszkadzało. Miał wytrysk na moją twarz i rękę i był jak wniebowzięty”.
„Położyłam się na łóżku i udawałam, że śpię. Moja biała jedwabna koszula nocna podjechała mi do talii. On oczywiście wiedział, że udaję, ale ja ani razu nie otworzyłam oczu, tylko głęboko oddychałam, jakby we śnie, i dzięki temu ta fantazja wyglądała całkiem realistycznie. Wszedł do pokoju i usiadł przy mnie na łóżku; podczas gdy ja «spałam», on pocierał moje uda i wokół bioder, brzucha… leciutko, stopniowo coraz bliżej sromu. Opuszkami palców wodził po moich wargach sromowych i dotykał mnie między udami. Potem lekko rozwarł mi srom i wiedziałam, że mi się przygląda. Odciągnął mi wargi sromowe jeszcze szerzej, stopniowo rozwarł je maksymalnie. Wtedy poczułam, jak jego język wodzi po łechtaczce, po otworze cewki moczowej, wsuwa się prosto do pochwy. Lizał mnie dłuższy czas, a potem po ciuchutku wyszedł z pokoju. Za to w nocy kochaliśmy się tak czule i ciepło jak nigdy dotąd. Jak za czasów pierwszych randek. Nagle zrozumiałam, że udało mi się znowu go podniecić, a to nie wychodziło mi już od dawna”.
„Absolutnie odmówiłam, gdy chciał, żebym naprawdę zrobiła w majtki, ale w końcu nie naciskał, bo sam wiedział, że lepiej, aby to pozostało w jego fantazji. Wiem, że niektórym takie rzeczy sprawiają przyjemność, i nie potępiam ich. Może nawet sama kiedyś się na to zdobędę. Ale jeszcze nie teraz. Mimo to jestem zadowolona, że o tym rozmawialiśmy i sama ta rozmowa bardzo nas oboje roznamiętniła. Co więcej, nazajutrz rano zawołałam go do łazienki i siedząc na sedesie z szeroko rozsuniętymi nogami, pozwoliłam mu patrzeć. Uważam, że kochankowie nie powinni mieć przed sobą żadnych tajemnic, żadnych! Nie uznaję teorii, że kobieta powinna zachowywać tajemniczość. Tajemniczość kobiety bierze się z tego, kim ona jest, i wcale nie trzeba dodatkowo tworzyć sekretów i kryć się z czymś przed ukochanym. Jeśli on gorąco pragnie iść ze mną do toalety, to co w tym złego? Lepiej mu pokazać. Mówi, że wciąż pamięta każdy szczegół, i to go niewiarygodnie podnieca”.
Niewiele kobiet zdobyłoby się na odwagę i zrobiło to, co autorka ostatniej wypowiedzi, a ona miała przecież pełne prawo odmówić jakiegokolwiek udziału w tak ekstremalnej fantazji. Bywają sytuacje, że oboje partnerzy mają prawo do osobistej wolności, choćby w swym związku seksualnym byli sobie najbliżsi i najbardziej otwarci. Opisałem tu fantazje jej kochanka i jej reakcję, ponieważ to doskonały przykład podejścia kobiety do najbardziej ekstremalnych pragnień seksualnych mężczyzny, które pozwala jej zachować godność i poszanowanie dla samej siebie.
Zainteresowanie oglądaniem kobiet podczas czynności fizjologicznych nie jest wcale takie rzadkie, jak mogłoby się zdawać. Niemal w każdym numerze barwnego szwedzkiego pisma erotycznego „Sex Bizarre” znajdujemy zdjęcia dziewczyn podczas czynności fizjologicznych w największym zbliżeniu — czasami robią to nad twarzą mężczyzny, nad jego torsem lub penisem.
W cytowanym już znakomitym studium Pink Samurai Nicholas Bornoff opisuje pewien wyspecjalizowany klub tokijski: ,,W przestronnej sali obwieszonej czarnymi zamszowymi draperiami zbierają się zamożni ekskrementaliści. Zasiadają przy długim, lakierowanym na wysoki połysk stole, pośrodku którego stoi duża, wypolerowana srebrna taca, a na niej skupia się snop światła z punktowego reflektora. Zapłaciwszy znaczną sumę za imprezę trwającą dziesięć minut, goście siadają na krzesłach z wysokimi oparciami, jakby uczestniczyli w bankiecie.
Zapada cisza, gdy do sali wślizguje się zapierająca dech w piersi piękność w ciemnym jedwabnym kimonie. Bezgłośnie podchodzi do stołu, stopniowo zadzierając kraj kimona, zbliża się jakby w transie ku błyszczącej paterze. Na chwilkę przystaje, patrzy przed siebie, po czym zadziera kimono powyżej pasa, ukazując kompletnie nagie ciało pod spodem. Wszystkie oczy wlepiają się w odbicie w tacy, a wtedy dziewczyna oddaje stolec. Powoli powstaje, opuszcza kimono, dumnym krokiem odchodzi od stołu i znika.
To, co zostaje na tacy, ma aromat kadzidła. Dziewczynę karmiono potrawami przyprawianymi aromatycznymi ziołami”.
Bornoff opisuje też pokazy sadomasochistyczne w japońskich teatrach nudo, podczas których nagie striptizerki pozwalają, by publiczność robiła im, zaleconą przez wspólnotę, lewatywę. „Dziewczyna czołga się po scenie jak grzejąca się kotka. Kiedy ogromna strzykawa jest już pusta i wielokrotnie na nowo napełniona w akwarium wniesionym na scenę przez mima—oprawcę, striptizerka przykuca nad nim okrakiem, żeby się pozbyć galonów wody. Aby żaden z ekskrementalistów nie zaznał rozczarowania z powodu jednej tylko strużki czystej wody, niektóre striptizerki wydalają wprowadzone wcześniej do odbytnicy dziesiątki kuleczek, ze stukotem uderzających o ścianki”.
Jakkolwiek dwa ostatnie przykłady należą raczej do dość ekstremalnych sposobów angażowania się niektórych mężczyzn w swe fantazje seksualne, to powszechnie wiadomo, że prawie wszystkich mężczyzn pobudza do pewnego stopnia wyobrażenie (jeśli nie rzeczywistość) mokrego seksu. Stworzono różnego rodzaju głębokie teorie, począwszy od przekonania, że przypomina im on najwcześniejsze dzieciństwo, aż do idei, że w ten sposób mężczyzna okazuje swą największą uległość tej, którą kocha.
Mam w tej sprawie własną teorię (opartą na wywiadach z kilkoma normalnymi i szczęśliwymi parami): mokry seks od czasu do czasu nadaje związkowi seksualnemu nutki czegoś nieprzyzwoitego i zakazanego, co jest wysoce pobudzającym doznaniem, często zatraconym w okazywanych codziennie szacunku i zażyłości w długotrwałym związku lub małżeństwie.
Posłuchajmy 26–letniej Elaine, mężatki z Portland: „Zanim przeczytałam twoją książkę, miałam takie marzenia, ale nigdy nie ośmieliłam się ich zrealizować. Pokazałeś mi, że między dwojgiem ludzi, którzy kochają się bez zażenowania i wstydu, wszystko jest dopuszczalne. Dotychczas nigdy nie próbowałam seksu oralnego. Dopiero w weekend po lekturze książki pierwszy raz w życiu wzięłam Bradleya oralnie. Oszalał z zachwytu! Na początku wcale mi nie szło, ale cały czas zdobywam wprawę. A tydzień temu poszłam na całego. Golił się rano, kiedy weszłam do łazienki, zadarłam suknię i usiadłam na kibelku. Pod spodem miałam tylko rajstopy, rozsunęłam nogi i powiedziałam: Patrz! — i przez nie zrobiłam siusiu. Był zaskoczony, ale jednocześnie podniecony i do biura wyszedł bardzo późno. Jeśli chcesz znać prawdę, pozwoliłeś mi być znowu «niegrzeczną» — a to takie ekscytujące!!!” (Wykrzykniki postawiła Elaine.)
W znanych mi najlepszych i najszczęśliwszych związkach mężczyźni są niezwykle czuli na seksualną wrażliwość kobiety — zmiany jej nastroju, poczucie romantyzmu, różne potrzeby seksualne — zaś kobiety gotowe są wysłuchać każdego pragnienia seksualnego mężczyzny, choćby brzmiało ono najbardziej ekstremalnie.
Czy kobieta będzie skłonna spełnić pragnienie mężczyzny — to już zależy od niej. Często jednak okazuje się, że sama rozmowa o fantazjach seksualnych wystarcza obojgu dla ich zaspokojenia. Bywa wręcz tak, że rozmowa jest bardziej ekscytująca niż czyny.
Para z Phoenix przedstawiła mi swoją fantazję o tym, jak jedno związuje drugie i smaga biczem. Ona przebija mu napletek i zakłada srebrne kółko, a on przebija jej wargi sromowe srebrną kłódeczką, do której tylko on ma klucz.
Para z Eureki w Kalifornii opisała, jak chciałaby się kochać na oczach przyjaciół — rozebrać się i uprawiać seks oralny i seks we wszelkich innych możliwych do wyobrażenia pozycjach, podczas gdy sąsiedzi i współpracownicy mieliby się im przyglądać.
Para z Indianapolis powiedziała, że w fantazji często wybiera osobliwych partnerów… autostopowiczów, kierowców ciężarówek, prostytutki, sprzedawców, każdego, kogo sobie umyślą. Biorą tego kogoś do swego domu i kochają się ogniście i nieprzyzwoicie.
Faktycznie wszystkie te fantazje pozostały fantazjami. Żadna nie została zrealizowana. Mimo to przyczyniły się one do podniesienia poziomu podniecenia seksualnego tych par i pozwoliły im wyrazić najgłębsze pragnienia w kontekście wzajemnego oddania i zrozumienia.
Zacytowana w tym rozdziale fantazja z udziałem młodej dziewczyny o orientalnej urodzie daje sporo cennych wskazówek, co do sposobu, w jaki możesz doprowadzić twego mężczyznę do szaleństwa w łóżku.
Otóż, w przeciwieństwie do poglądów feministek, według których każdy mężczyzna jest potencjalnym gwałcicielem, niemal wszyscy mężczyźni szukają zbliżenia seksualnego, w którym nie muszą ponosić najmniejszej odpowiedzialności za to, co się dzieje. Erotyczne fantazje kobiet przepełniają wizje gwałtów i podbojów, natomiast erotyczne fantazje mężczyzn przepełniają wizje nimfomanek, które błagają mężczyznę o seks.
Jednym z głównych powodów, dla których mężczyznę podniecają zdjęcia nagiej dziewczyny jest fakt, iż ta dziewczyna daje swe ciało bez jakichkolwiek komplikacji lub kłopotliwej konieczności adorowania i uwodzenia. Jednym z głównych powodów, dla których kobiet nie podniecają zdjęcia nagich mężczyzn jest fakt, iż kobiety w ogóle mało podniecają mężczyźni tak dalece ulegli, że gotowi są rozebrać się do naga i oddać jak baranki (jeszcze inny powód jest taki, że w pismach o masowych nakładach nie można pokazywać mężczyzn z pełną erekcją, a mężczyzna bez pełnej erekcji nie jest oczywiście seksualnie pobudzony).
W końcu potrafisz ustalić zdrową równowagę między odpowiadającym ci sposobem seksu a seksem, jaki on chce ci dać. Ale jeśli pragniesz całkiem zmienić swe życie miłosne przez jedną noc, najpierw musisz pomyśleć, jak go podniecisz. W istocie to ty musisz wykonać większą część zadania — przynajmniej na początku.
Od ciebie zależy, jakie wyznaczysz tempo, bo jeśli on jest taki, jak większość znanych mi mężczyzn, będzie potrzebował wskazówek, wsparcia, stymulacji i — co najistotniejsze — będzie potrzebował twej akceptacji.
W głowie twego ukochanego tkwi całe mnóstwo marzeń i pragnień seksualnych, o których ci nigdy nie powiedział — to rzecz w stu procentach pewna i dotyczy wszystkich mężczyzn. Jeśli masz go teraz przy sobie, pokaż mu to zdanie i niech spróbuje mu zaprzeczyć!
Ty masz tylko jedno zadanie: przekonać się, jakie są jego fantazje i zaspokoić je, choćby — o czym już była mowa — tylko w samej rozmowie. Naprawdę nie spodziewam się, że będziesz się załatwiać na wypolerowaną srebrną paterę.
Pozwól, aby w twoim związku w sferze seksu wszystko było możliwe. Rzecz jasna pod jednym warunkiem, czyli zgodnie z głośnym prawem Mastertona — prawa poszanowania partnera. Nigdy nie zmuszaj go do udziału w jakimkolwiek akcie seksualnym, który mu nie odpowiada, może sprawić ból lub poniżyć. W dobrym związku jesteście jak jedna osoba, szanuj więc swego partnera, jak szanujesz samą siebie.
Istnieją pewne akty seksualne (np. seks oralny lub analny), od których początkowo kobiety stronią. Moje prawo poszanowania partnera nie oznacza, iż skoro coś nie podoba ci się teraz, nigdy więcej nie powinnaś już tego próbować. We wszystkich udanych związkach ludzie się uczą, dojrzewają i dzielą się sobą.
Jeśli się dobrze rozumiesz z partnerem, jeśli potrafisz wypowiedzieć każde zastrzeżenie, jak i każdą fantazję, to pomożesz mu nauczyć się i uczyć — z korzyścią dla waszego obopólnego rozwoju.
Aby błyskawicznie ulepszyć wasze pożycie, nie możesz czekać wyłącznie na jego ruchy. Z niektórymi mężczyznami mogłabyś czekać nawet do dziewięćdziesiątki. Musisz pokazać mu, że jesteś gotowa do czegoś nowego w seksie, czegoś innego niż zwykle — na przykład seksu po południu, seksu pod prysznicem, przypadkowych pokazów twej nagości, gdy się ubierasz i rozbierasz.
Spróbuj nowych perfum. Poświęć trochę czasu własnemu wyglądowi. Weź się na odwagę i kup sobie bardzo erotyczną bieliznę — choć być może wyglądasz dostatecznie seksownie bez uciekania się do przejrzystych nylonów i koronek. Jennifer, brunetka z wielkim biustem z Charleston w Południowej Karolinie, powiedziała, że potrafi podniecić swego męża do szaleństwa samym tylko paradowaniem po domu w starych, wytartych dżinsach — pod warunkiem, że nic więcej nie ma na sobie. A rudowłosa 23–letnia Aileen z Pittsburga wyznała, że jednym pociągnięciem ulepszyła swe życie seksualne: od czasu do czasu wita powracającego z pracy męża nagusieńka, a także jedną lub dwie soboty w miesiącu chodzi po domu cały dzień nago.
Tego rodzaju otwarte drażnienie seksualne nie zawsze jest możliwe — szczególnie jeśli w domu są dzieci — ale istnieje mnóstwo innych rzeczy, które możesz zrobić, aby pokazać twemu mężczyźnie, że lubisz seks i aprobujesz jego zainteresowanie seksem.
Zanim rzucisz się do frontalnego ataku erotycznego, warto, abyś trochę pomyślała o tym, dlaczego chcesz coś zmienić w twym życiu seksualnym. Jeśli stało się ono nudne, rutynowe lub w ogóle zamarło, to może istnieją jakieś kwestie natury fizycznej lub psychicznej, które trzeba najpierw wyjaśnić.
Ludzkie związki seksualne są sprawą złożoną, nieprzewidywalną i obciążoną emocjami, zwłaszcza w odniesieniu do poczucia męskości partnera. Na pewno nie chcesz, aby już istniejące trudności się nasiliły. A zatem przedstawię niektóre z najbardziej powszechnych problemów i poradzę, jak je przezwyciężyć.
Chyba najczęstsza skarga, jakiej wysłuchuję od kobiet, brzmi tak: mój ukochany ani myśli dyskutować o swoich pragnieniach, a tym bardziej o problemach seksualnych.
Ostatnio korespondowałem z 24–letnią młodą mężatką z Filadelfii, której mąż od początku ich związku nie jest w stanie osiągnąć pełnej erekcji. Ona popadła w rozpacz, nie tylko z powodu frustracji seksualnej, ale także z obawy, że być może mąż wcale jej nie kocha albo że dolega mu jakaś fizyczna czy psychiczna choroba. Mąż natomiast nieugięcie odmawiał jakichkolwiek rozmów na temat powtarzających się porażek seksualnych i nie godził się na skorzystanie z porady lekarskiej, psychiatrycznej czy poradnictwa dla małżeństw.
Niestety, taka odmowa porozumienia się wcale nie jest rzadka. Wielu mężczyzn uważa, że oczekuje się od nich, iż powinni wiedzieć o seksie wszystko i być w łóżku niezawodni, zawsze zaspokajać partnerkę, zawsze osiągać megaerekcję. A kiedy coś idzie źle, nie chcą spojrzeć prawdzie w oczy, odmawiają dyskusji na ten temat, a tym samym jeszcze pogarszają sytuację. Zaczynają wpadać w panikę, a zarazem na serio denerwują partnerkę.
Przeważnie niezdolność do uzyskania erekcji ma bardzo proste i łatwe do usunięcia przyczyny. Najpowszechniejszą z nich jest stres związany z pracą zawodową — niepokój o awans, o pieniądze. Niekiedy przyczyną jest zwykłe przemęczenie, a w takim przypadku odpoczynek w ciągu weekendu i dobry środek wzmacniający mogą zdziałać cuda. Kolejnym powodem braku erekcji jest alkohol i dobrze znany syndrom zwisu po pijaku, który utrzymuje się dłużej, kiedy mężczyźnie przybywa lat i jego wątroba traci właściwą młodemu wiekowi zdolność szybkiego odreagowania po tej używce.
Rzecz w tym, iż jeśli mężczyzna raz pozna, co to utrata erekcji (albo w ogóle nie uda mu się jej uzyskać), jest wysoce prawdopodobne, że tego rodzaju przykre doświadczenia będą się powtarzać; a bez niezwłocznej pomocy i zrozumienia jego wydolność seksualna może błyskawicznie spaść do zera. Zamartwianie się rodzi lęki, a lęki rodzą panikę — nikomu nie uda się w łóżku gorący, ostry i namiętny seks, jeśli jest spanikowany.
Kiedy mężczyźnie nie uda się uzyskać erekcji lub jej utrzymać, odczuwa coraz większy stres i lęk, a jego porażka jest za każdym razem coraz to większa.
Jeśli twój .mężczyzna ma jakiekolwiek problemy seksualne, postaraj się, najlepiej jak umiesz, przedyskutować je z nim. Jeśli odmówi, zaproponuj wizytę u waszego lekarza domowego albo u bliskiego przyjaciela. Jeśli nadal będzie odmawiał, to i tak masz jeszcze wiele możliwości, by mu pomóc.
Nie denerwuj się. Choćby on milczał czy zachowywał się agresywnie, będzie się czuł stłamszony, sfrustrowany i niemęski. Jeśli dasz mu odczuć, że jego seksualne porażki niepokoją cię i wytrącają z równowagi, poczuje się jeszcze gorzej.
Nie obwiniaj go, nawet jeśli on sam jest sobie winny, a brak potencji wynika z przepracowania lub nadużywania alkoholu. On już sam siebie wystarczająco o to obwinia. Nigdy problemu seksualnego nie rozwiązano za pomocą oskarżeń.
Nie spodziewaj się najgorszego. Wiele kobiet w obliczu niepowodzeń ich ukochanego z erekcją reaguje tak: „Już go nie podniecam”. Potem myślą tak: „Już mnie nie kocha”. Następnie zaczynają myśleć: „Jeśli przestał się mną interesować, to kim się interesuje?” Dwie nieudane erekcje pod rząd mogą wywołać okropne wizje: kochanki, zdrady, podejrzeń — zanim jeszcze zdołasz wypowiedzieć słowa: „Fatalne zauroczenie”.
Powinnaś się starać rozmawiać o jego niepowodzeniach seksualnych spokojnie, racjonalnie, a nawet dowcipnie. Postaraj się dociec, co się zepsuło, a jeśli ci się to nie uda, rozpatrz wnikliwie, co jest udane. Czy on najwyraźniej nadal cię kocha? Czy zasadniczo jest w domu szczęśliwy? Czy wydaje się całkiem zdrowy i nie ma za dużo stresów w pracy?
Nie okazuj własnej frustracji. Choćbyś czuła się nie wiem jak stłamszona, nie okazuj mu tego. To przyczyni się wyłącznie do dalszego obniżenia jego wiary we własne siły seksualne i utrudni przywrócenie normalnego pożycia. Masturbuj się, zanim on wróci do domu. Nie spiesz się. Posługuj się dildo albo wibratorem — w tym wypadku, i tylko w tym wypadku, drobny sekret jest nie tylko usprawiedliwiony, ale i wskazany, nie pozwól, by partner się dowiedział, że rozładowujesz swe napięcie seksualne za pomocą plastykowego członka, bo poczuje się jeszcze bardziej zbędny.
Przerwij łańcuch seksualnych porażek. To kluczowa sprawa w całej terapii. Okazawszy mu spokój i zrozumienie dla niepowodzeń w łóżku, możesz przystąpić do działania, aby przywrócić mu potencję. Masters i Johnson mają na swym koncie fascynujące, pionierskie osiągnięcie w tym zakresie, mianowicie technikę terapii dogadzania: kobieta siedzi między nogami partnera i pociera jego członek do erekcji, aż wreszcie partner nabiera przekonania, że może uzyskać wzwód całkiem zwyczajnie i po prostu. Masters i Johnson posługiwali się także „zamiennymi” partnerkami — specjalnie przeszkolonymi terapeutkami, które bezwarunkowo pokazywały mężczyźnie, że z całą pewnością może uzyskać erekcję i utrzymać ją — ale zapewne mam rację zakładając, że takiego przebiegu kuracji raczej wolałabyś uniknąć.
Możesz przerwać cykl niepowodzeń seksualnych poprzez utrzymywanie wysokiego poziomu zainteresowania seksualnego okazywanego ukochanemu. Pokaż mu, że dla ciebie on jest najseksowniejszy nawet z miękkim członkiem. Możesz tego dokonać drobnymi demonstracjami uczuć — pocałunkami, trzymaniem za rękę i traktowaniem go w towarzystwie jak prawdziwego mężczyzny. Zdumiewające, że tak niewiele poradników seksualnych wspomina o znaczeniu stwarzania na co dzień atmosfery oddania i erotyzmu, która jest ogromnie pomocna i wspiera mężczyznę mającego problemy z seksem.
Dotykaj go intymnie i pieść, kiedy tylko nadarza się okazja. Jeśli zacznie mieć wzwód, który zaraz zanika, nie odsuwaj ręki, nie okazuj rozczarowania (choć je odczuwasz). Najlepszy sposób rozwiązania problemu polega na przywróceniu wiary mężczyzny w to, że potrafi cię zaspokoić, a jednocześnie odwróceniu jego uwagi od niego samego. Innymi słowy, spraw, aby doceniał to, że wciąż jest w stanie cię zaspokoić, że nadal cię ekscytuje, mimo iż przeżywa swe małe kłopoty. Choć jego penis może nie sztywnieć, jego język i palce mogą cię doprowadzić do orgazmu, a do tego powinnaś go zachęcać jak najczęściej.
Masters i Johnson ustalili, że prawie wszystkich mężczyzn, którzy szukali u nich pomocy z powodu dysfunkcji seksualnych, można wyleczyć, podobnie jak można wyleczyć prawie wszystkie kobiety nie osiągające orgazmu. Jeśli kiedykolwiek zniechęcisz się, bo partner niezmiennie nie będzie mógł uzyskać erekcji, pomyśl tak: on może wyjść z tego stosunkowo szybko, pod warunkiem, że nie wpadnę w panikę, nie poddam się frustracji i nie będę go oskarżać o wszystko, co najgorsze.
Wszystko, co zrobisz, aby pomóc mu pokonać impotencję, będzie inwestycją w twoje przyszłe szczęście. Oboje zyskacie i oboje będziecie zaspokojeni.
W Reproductive Biology Research Foundation w St. Louis Masters i Johnson stworzyli program pomocy dla kobiet, które mają partnerów impotentów: program przywrócenia potencji dzięki delikatnym manipulacjom i (kiedy penis zaczyna sztywnieć) stopniowemu powrotowi do odbywania stosunku w pochwie. Innymi słowy: delikatne pocieranie, a po nim delikatne i bez presji odbywanie stosunku.
W 1970 roku odbyłem długą rozmowę z Fredem Belliveau — redaktorem prac Mastersa i Johnson w wydawnictwie Little, Brown — jednym ze współautorów Human Sexual Inadequacy. Doszliśmy zgodnie do wniosku, że to terapia stanowi istotny krok w kierunku zachęcenia kobiet, by zajęły się zaburzeniami reaktywności, na które cierpią tysiące mężczyzn. Mimo upływu dwudziestu lat podjęta przez Mastersa i Johnson praca terapeutyczna jest nadal aktualna. Oni rozpoznali fakt, iż wielu mężczyzn ma ten problem i że bardzo niewiele kobiet wie, jak sobie z nim radzić. Co najważniejsze, stwierdzili, że kobiety mogą, a nawet powinny sobie z nim radzić.
Dziś za najistotniejszy krok do przodu można uznać fakt, iż kobiety są o wiele lepiej przygotowane, by brać pod uwagę rozmaite odmiany seksu — są lepiej wykształcone, są seksualnie mądrzejsze. Przed dwudziestu laty prośba, by kobieta oralnie wspomogła powrót potencji, uznana zostałaby za ryzykowną, jeśli nie wykluczoną. Fellatio było wyłączną domeną prostytutek i fanek idoli rocka. Może niektórych mężczyzn i kobiety podniecała taka myśl, ale robić to? — co to, to nie!
A tymczasem jeden z najdelikatniejszych (a także najbardziej stymulujących) sposobów pomocy mężczyźnie z zaburzeniami seksualnymi polega na tym, byś wzięła jego wiotki członek do ust — cały — i delikatnie go ssała. Jednocześnie możesz pieścić jądra i łaskotać krocze („mostek” między moszną a odbytem), a także sam odbyt.
Rytmicznie ssij żołądź, przyciskając ją językiem do podniebienia (nie za mocno!) i kolistymi ruchami omiataj językiem dookoła trzonu. Wykorzystaj to, że jest miękki, i spróbuj wcisnąć do ust także jedno jądro. Zajmij się nim tak, żeby miał wrażenie, iż chcesz go połknąć, i bądź tak wyzywająca, jak tylko potrafisz.
Kucnij nad nim w klasycznej pozycji 69 i dalej ssij członek. Nie za mocno — nawet kiedy zacznie się robić twardy — i niczego sobie po tym nie obiecuj. Najbardziej miażdżący psychologicznie cios zadasz mu, gdy nagle przerwiesz ewidentnie niezadowolona, bo to oznacza wyrzut: „Czy ty już nigdy nie będziesz miał wzwodu?” Trzymaj pośladki i srom przed jego twarzą. Jedną ręką możesz sięgnąć między swe nogi i rozewrzeć wargi sromowe, zachęcając go, żeby dotykał je i lizał. Sam widok pochwy pomoże mu się podniecić. Kiedy cię liże i dotyka, daj mu poznać, że cię podnieca. Po jakimś czasie ponownie sięgnij między swe nogi i zanurz jeden albo dwa palce w pochwie, tuż przed jego oczyma, a następnie szybko wsuń je do jego odbytu, maksymalnie głęboko. Ciągle ssąc penis, obracaj palcami w jego odbytnicy, rozciągając otwór, ile się da. Pamiętaj, że to miejsce z mnóstwem erotycznych zakończeń nerwowych i że obdarzysz go bezgranicznie bogatą stymulacją.
Choć wiele kobiet zaznało dotykania i pieszczot odbytu, łącznie z wprowadzaniem przez partnera do środka jednego lub więcej palców, bardzo niewiele z nich odwzajemnia ten rodzaj pieszczot. Szkoda, bo sfera analna jest tak samo wrażliwa na stymulację seksualną u mężczyzn, jak i u kobiet (stąd też niektórzy homoseksualiści korzystają ze stosunków analnych).
Kobieta usiłująca przerwać krąg impotencji swego partnera przekona się, jak ogromnie przydatna jest stymulacja analna. Regularne ruchy dwóch lub trzech palców wsuniętych głęboko w odbytnicę obdarzą go niesamowicie podniecającym doznaniem na samym dole miednicy i wzbudzą erekcję.
Stymulacja analna to jedyny sposób, w jaki kobieta może penetrować ciało mężczyzny — a jak wynika z wielu fantazji seksualnych mężczyzn, występowanie w roli seksualnie uległego, podnieca ich równie mocno jak występowanie w roli seksualnie agresywnego. Nawet jeśli w twoim związku nie występują żadne zaburzenia, możesz wykorzystać stymulację analną, aby skrajnie silnie podniecić partnera. Wsuwaj w niego palce, sznur korali (powoli wyciągaj je w chwili wytrysku), tak zwane „wtyczki do pupy” (to rodzaj piramidki–wibratora), pełno wy miaro we albo nad wymiarowe dildo, a nawet całą dłoń, dobrze zwilżoną, w rękawiczce chirurgicznej: możesz wtedy sięgnąć w głąb jego odbytnicy i uprawiać tak zwany seks pięścią.
Często tłumaczę kobietom zgłaszającym zastrzeżenia do stosunku analnego, że odbytnica ukochanego jest pusta aż do momentu wydalania. Oczywiście w odbytnicy jest wiele bakterii i dlatego należy starannie utrzymywać tę okolicę ciała w czystości i myć ręce po stosunku analnym. W żadnym razie nie wolno wkładać do pochwy niczego, co wcześniej służyło do stymulacji analnej (łącznie z penisem partnera).
Jeśli nauczysz się oralnie pobudzać penis ukochanego, jednocześnie wsuwając palce w jego odbyt, obdarzysz go wyjątkowo skutecznymi podnietami, które ogromnie przyczynią się do przywrócenia jego naturalnej zdolności osiągnięcia erekcji. Zaginanie i obracanie palców będzie wywierać stały nacisk na jego prostatę. W broszurce na temat zintensyfikowania orgazmu mężczyzn i kobiet Felix Berger pisze, co może zrobić sam mężczyzna:
„Połóż się na łóżku. Zegnij nogi w kolanach i połóż stopy płasko na łóżku, a potem podciągnij nogi jeszcze bardziej do góry. Teraz wsuń kciuk w swą odbytnicę i naciśnij na przednią ściankę. Pocieraj w dół, w stronę odbytu. Czy czujesz prostatę? To miękki twór, kilka centymetrów w głąb jelita na przedniej ściance. Spokojnie, bo na początku dotykanie prostaty nie będzie specjalnie miłym doznaniem. Bądź delikatny. Albo poproś, by zrobiła to partnerka — będzie ci z pewnością przyjemniej. Wielu mężczyzn doznaje wtedy cudownych, nie znanych dotychczas wrażeń, zupełnie odmiennych od tych, jakie dają im czułe pieszczoty główki penisa. Czy czujesz, jaki jesteś pobudzony, kiedy zamiast penisa pocierana jest twoja prostata? I odkryjesz jeszcze jedną zaskakującą rzecz — nastąpi wytrysk. Nasienie wypłynie z penisa, a nie będzie wypychane na siłę”.
Ten wypływ nasienia (wynikający z bezpośredniej stymulacji prostaty, a nie „normalnej” metody pobudzenia) może obdarzyć twego partnera wysoce satysfakcjonującymi doznaniami. Co więcej, on wcale nie musi mieć erekcji, aby szczytować. Jeśli poprzez stymulację analną i oralną, potrafisz dać mu jeden z takich „łagodnych” orgazmów, będzie to twój pierwszy ważny krok do odbudowania wiary w jego męskość, a ponadto dasz mu coś jeszcze, o czym nie wspomina wiele poradników — uwolnisz partnera od wielkiego napięcia seksualnego, jakie w nim tkwi. Nawet mężczyźni, którzy nie osiągają erekcji, odczuwają seksualną frustrację.
Pamiętaj, żeby szczególnie celebrować moment wytrysku, choć sperma będzie raczej wypływać, a nie wystrzeli. Wmasuj ją w penis i w mosznę, a także w swoje piersi, a potem ssij i liż ją, według upodobań.
Jednocześnie powinnaś robić wszystko, co w twojej mocy, aby zachęcić ukochanego, by pobudzał ciebie, żeby mniej myślał o własnych problemach, a więcej o tym, jaki powinien być dla was obojga — czyli jako twój kochanek.
Przykucnij nad jego głową, żeby musiał lizać i całować twój srom. Zachęć go, by lizał cię między pośladkami i wpychaj jego palce do swej odbytnicy. Wzdychaj i jęcz, żeby mu pokazać, że cię podnieca. Obdarzy cię mnóstwem autentycznych podniet, a później będzie mógł kochać się z tobą w zwykły sposób — dumnie, po męsku i twardo. I za ten seksualny sukces będzie dziękował tobie.
Jeśli chodzi o ponowną próbę podjęcia stosunku w pochwie, nie poganiaj, nie oczekuj za dużo. Niektórzy mężczyźni tracą wzwód, jak tylko penis znajdzie się w pochwie, inni tracą go podczas aktu. Podczas każdego stosunku występują mechaniczne, mniej podniecające momenty, i wówczas mężczyźni zaczynają się martwić o utrzymanie wzwodu, a ich niepokoje prawie bezpośrednio prowadzą do poważnego przypadku zwisu.
Będziesz sfrustrowana. Możesz nawet być zła. Ale jeśli masz uratować swój związek, musisz przeżyć ten najbardziej krytyczny punkt. Musisz wziąć głęboki wdech, pocałować ukochanego, a potem delikatnie przystąpić do spokojnego, zmysłowego ssania penisa bez pośpiechu. Nie spodziewaj się niczego. Jemu może się nie udać osiągnięcie kolejnej erekcji, a w takim przypadku możesz stopniowo zaprzestać pobudzania oralnego, trzymać go w ramionach i powiedzieć mu, że go kochasz. Z drugiej strony twoje stałe zainteresowanie seksualne może u niego wywołać następny wzwód, a w takim przypadku możesz drugi raz spróbować odbyć stosunek.
Ani przez chwilę nie zamierzam twierdzić, że łatwo jest przywrócić mężczyźnie seksualną wiarę we własne siły i pomóc mu przezwyciężyć impotencję. Zapewne pomocna może być rozmowa na ten temat z twoim lekarzem. Przynajmniej nie będziesz się czuła osamotniona.
Nawet jeśli nie możesz porozmawiać z lekarzem, pamiętaj, że partner cię kocha, pożąda cię i że go podniecasz, niezależnie od tego, czy uda mu się uzyskać erekcję. Zawsze myśl o tym, a powinnaś znaleźć w sobie dość siły i cierpliwości, by mu pomóc.
Pomoc ukochanemu w pokonaniu jego problemów seksualnych może być długim i powolnym procesem, ale nagrodą jest bezgraniczna rozkosz i pełne zaspokojenie.
Inny bardzo powszechny problem seksualny, na który cierpią mężczyźni, stanowi przedwczesna ejakulacja. Oznacza to, że wytrysk następuje o wiele wcześniej, niż mężczyzna sobie życzy — czasami zaraz po wsunięciu penisa do pochwy. Z tego powodu każdy akt trwa zaledwie kilka sekund, a w rezultacie oboje kończycie bardzo sfrustrowani.
Kilka kobiet, które mają partnera cierpiącego na wczesny wytrysk, żaliło mi się, że ledwie się trochę zdążą rozbudzić, a już jest po stosunku.
Masters i Johnson w trakcie swych badań ustalili wiele wspólnych elementów doświadczeń seksualnych, stanowiących podłoże przedwczesnego wytrysku. Wszyscy mężczyźni mieli za sobą ten sam rodzaj inicjacji seksualnej „w pośpiechu”, „na chybcika”, w sytuacji, gdy w każdej chwili ktoś mógł ich nakryć. Wystarczą dwa, trzy znaczące zdarzenia, w których szybka ejakulacja jest wymagana okolicznościami, a już ten model seksu utrwala się raz na zawsze. Niekiedy rezultaty tego utrwalania mogą być katastrofalne i na całe lata spowodować zaburzenia seksualne.
Przedwczesnego wytrysku nie powinno się definiować w kategoriach czasu. Nikt nie może określić, jak długo powinien trwać idealny stosunek —jedynym kryterium w ocenie jego długości jest satysfakcja obojga partnerów — a może on trwać od 15 sekund do 15 godzin. Według klinicznej definicji mężczyzna cierpi na wytrysk przedwczesny, jeśli nie potrafi się powstrzymać przed ejakulacją, zanim jego partnerka nie osiągnie orgazmu, częściej niż w połowie odbywanych z nią stosunków.
Z przykrością stwierdzam, że dziś, w wieku oświecenia seksualnego, nadal wielu mężczyzn uważa partnerkę za bierne „naczynie”, które nie ma własnych doznań erotycznych i po prostu nie przejmuje się wczesnym wytryskiem.
W bardziej wyrafinowanych związkach, w których mężczyzna przejmuje się tym problemem, nadal występuje niebezpieczeństwo uporczywych i długotrwałych zaburzeń. Na początku para pociesza się, że przedwczesny wytrysk spowodowany jest niczym więcej jak nadmiernym podnieceniem i że ostatecznie to się wyrówna. Czasami tak bywa i rzeczywiście mężczyźnie udaje się zapanować nad wytryskiem, jednak w większości przypadków to nie jest tylko kwestia czasu.
W przypadkach uporczywie powtarzającej się przedwczesnej ejakulacji kobieta nabiera coraz większego przekonania, że jest wykorzystywana do seksualnego zaspokajania partnera, zaś on nie rozumie jej potrzeb i frustracji.
Mężczyzna wypróbowuje wszelkie „domowe” metody opóźniania ejakulacji, jak odliczanie do tyłu albo myślenie o sprawach służbowych, ale one rzadko okazują się skuteczne i pozbawiają akt sporej dozy radości i spontaniczności. Niekiedy wywierają odwrotny skutek i powodują całkowity zanik erekcji, co może z kolei wywołać impotencję.
Wszystko to w rezultacie pozbawia życie seksualne danej pary rozkoszy i namiętności, zaś przedwczesny wytrysk może stanowić bezpośrednią przyczynę zaniku wzajemnego zainteresowania seksualnego partnerów i odejścia od siebie.
Wielu mężczyzn cierpiących na przedwczesny wytrysk nie chce przyznać, że ten problem w ogóle ich dotyczy, i winią partnerkę za to, że nie jest dostatecznie seksowna.
Analizując pracę Mastersa i Johnson, Fred Belliveau zauważył w 1970 roku: „trudno winić takich mężczyzn… myśl, że kobiety mają prawo do rozkoszy seksualnej, dopiero niedawno weszła do naszej kultury”.
Smutne, ale z listów, które otrzymuję, wynika, że od tamtego czasu sytuacja niewiele się zmieniła. Pod presją, znaczny odsetek mężczyzn przyznaje kobiecie prawo do satysfakcji seksualnej, ale niewielu wie, jak zamienić słowa w czyn, a moim zdaniem ignorancja seksualna mężczyzn jest dziś równie poważnym problemem, jak była w 1970 roku. Dla zaspokojenia kobiety trzeba pomysłowości, troski, umiejętności i praktyki — a wciąż nie dość wielu mężczyzn jest gotowych uczyć się, jak to osiągnąć. Rezultatem takiej postawy jest wysoki poziom rozczarowania seksem, znaczna liczba separacji i rozwodów. Niestety wiele dobrych związków zupełnie niepotrzebnie się rozpada.
Mężczyźni są zazwyczaj bezradni w obliczu swych problemów seksualnych, ponieważ zwykle tak mocno mają utrwalone skojarzenia z problemami inicjacji i stresu. Na szczęście wyrozumiała i twórcza kobieta z wyobraźnią zwykle potrafi zdziałać cuda.
Jeśli mężczyzna twojego życia cierpi na przedwczesny wytrysk, sama możesz sporo zrobić, by temu zaradzić!
Przed Mastersem i Johnson większość lekarzy i terapeutów zalecała, by kobieta unikała dotykania penisa partnera podczas gry wstępnej, bo to mogłoby go nadmiernie pobudzić i prowadzić do szybkiego finału. W istocie ta technika w ogóle nie skutkowała, a często wywoływała jeszcze silniejsze napięcie seksualne i przyspieszała ejakulację.
Masters i Johnson natomiast opracowali technikę pierwszy raz przedstawioną w „Southern Medical Journal” w 1956 roku i zastosowali ją w praktyce w St. Louis z doskonałymi rezulatami. To, co nazwali „podejściem bezpośrednio genitalnym”, zachowuje aktualność do dziś — możesz dzięki temu opóźnić ejakulację partnera i powstrzymywać u niego orgazm, jeśli ci się powiedzie, nawet o całe godziny. Ta terapia wymaga, abyś postępowała dokładnie odwrotnie, niż zalecałem w rozdziale o obchodzeniu się z penisem ukochanego. Kiedy partner leży nago na łóżku, możesz usiąść między jego nogami i pocierać penis do erekcji. Połóż kciuk na wędzidełku, a dwa palce naprzeciwko kciuka — po obu stronach krawędzi, która oddziela żołądź od trzonu. Możesz pocierać penis do erekcji, jednocześnie uciskając kciukiem i obydwoma palcami, dość mocno, każdorazowo przez trzy—cztery sekundy. Ten ucisk spowoduje, że partner straci ochotę na wytrysk — choć w dwadzieścia kilka lat po pierwszych próbach Mastersa i Johnson nikt dokładnie nie wie, dlaczego tak się dzieje.
Na szczęście problem przyczyn istotny jest tylko dla biologów—naukowców. Dla zwykłej pary starającej się ocalić własny związek, ważne jest jedynie to, że tak się naprawdę dzieje i że możesz pobudzać penis partnera przez piętnaście—dwadzieścia minut, a on nie będzie miał ejakulacji, jeśli tylko uciśniesz za każdym razem, kiedy uznasz, że zbliża się do orgazmu.
Ta technika przynosi dobre efekty tak szybko, że przywraca prawdziwe szczęście seksualne i seksualną wiarę we własne siły, dzięki czemu partnerzy znowu mogą spróbować odbyć stosunek.
Kiedy już powrócicie do stosunków, powinnaś siedzieć na partnerze leżącym na wznak. Wprowadź penis do pochwy i siedź absolutnie nieruchomo, żeby mógł przywyknąć do tego doznania. Następnie stopniowo zacznij się poruszać w górę i w dół. Gdy poczujesz, że on jest bliski ejakulacji, powinnaś wysunąć penis i zastosować technikę ucisku, tę samą, którą posługiwałaś się poprzednio, by chęć na wytrysk minęła. Potem możesz ponownie wprowadzić penis do pochwy i zacząć od nowa.
Stopniowo twój ukochany przywyknie do powstrzymywania wytrysku i zdecydowanie będzie nad nim panował. Powinienem jednak podkreślić, że technika ucisku jest skuteczna tylko w odniesieniu do par i sam mężczyzna nie może się samodzielnie wyszkolić dzięki tej technice. Tę rzecz może robić tylko z tobą; to terapia wymagająca twego aktywnego udziału.
Powinnaś jednak pamiętać, że przedwczesny wytrysk jest jednym z najłatwiejszych do usunięcia zaburzeń seksualnych — Masters i Johnson osiągali sukces w ponad 90% przypadków.
Wiele kobiet uważa za jeden z największych problemów w swym związku brak porozumienia w sferze seksu. Partner na ogół kocha się bez słów — nigdy nie rozmawia o fantazjach ani preferencjach seksualnych — i choć może być w łóżku kompetentny i czuły, kobieta w rezultacie zawsze odczuwa wątpliwości i niepewność. Czy naprawdę mu się podobało? Czy naprawdę był zaspokojony? Dlaczego obrócił się na bok i zasnął, marząc o seksualnych aktach, jakich ja nawet nie potrafię sobie wyobrazić?
Najłatwiej poradzić sobie z problemem porozumiewania się w łóżku, stawiając własne pytania o seks i domagając się odpowiedzi. Przez „pytania o seks” rozumiem, że powinnaś podjąć różne próby, aby podniecić partnera i spróbować ocenić jego reakcje. Na przykład spróbuj ubrać się w seksowne ciuszki, krótką spódniczkę albo klejącą się do ciała lateksową sukienkę. Postaraj się być bardzo wyzywająca i zachęć go, by poszedł z tobą do łóżka — nawet w porze lunchu! Dotykaj go. Wypróbuj seks oralny i obdarz go długą sesją zmysłowego ssania penisa. Postaraj się go nakłonić do seksu w różnych pozycjach. Przed pójściem do łóżka zrób dla niego striptiz. Spróbuj zgolić włoski łonowe. Udawaj niedostępną, zachowuj się jak dziwka.
Oto są owe „pytania o seks”. Przekonaj się, które z nich (może ich być więcej — bo niektórzy mężczyźni mają cały szereg preferencji) wywołuje jego najżywszą reakcję.
To wszystko ma na celu ustalenie, co go podnieca, a także lepsze poznanie go. A im lepiej go poznasz, tym łatwiej pobudzisz go seksualnie.
Posłuchajmy 31–letniej Katie, szefowej personelu dużego hotelu w Detroit: „Od ponad pół roku coś nam z mężem nie bardzo idzie w łóżku. Nie wiem… cały zapał do seksu gdzieś przepadł. Czułam, że przestałam go podniecać. On nadal miał wzwód, wciąż spółkował, ale to było takie rutynowe, jakby robił to tylko po to, żeby się pozbyć napięcia fizycznego, a seks traktował jak «obowiązek» małżeński.
Wcześniej zawsze był taki czuły, taki pomysłowy, zawsze wymyślał nowe miejsce do uprawiania seksu. Nasze życie miłosne było zawsze ciepłe i ekscytujące… było na co czekać. A potem coś się skończyło; jak coca–cola bez bąbelków: smakuje tak samo, ale się nie pieni.
Na początku skłonna byłam winić jego. Myślałam tak: pracujesz za ciężko, za bardzo się przejmujesz awansem, za bardzo się martwisz, że interesy mogą się nie udać i zostaniesz bez pracy. Za bardzo się przejmujesz, człowieku.
Ale potem zaczęłam myśleć inaczej: jasne, że się przejmujesz pracą, oczywiście, że się przejmujesz awansem. Oczywiście, że masz swoją dumę. O to wszystko zamartwia się każdy mężczyzna, tym bardziej, kiedy przybywa mu lat. Wiadomo, o co chodzi — ma coraz mniejsze możliwości wyboru.
Na pewno ogromna część naszych niepowodzeń to była jego wina. Ale napisałeś, że kiedy dwoje ludzi ma problemy seksualne, to pacjentem jest ich związek, a nie któreś z nich. Obwinianie partnera prowadzi donikąd. Trzeba pomyśleć, co można zrobić samemu, żeby pacjent ozdrowiał, bez względu na to, co zrobi partner. Trzeba dać coś z siebie, żeby coś dostać.
Popatrzyłam na siebie w lustrze. Może on za ciężko pracuje, może i ma za dużo stresów, ale ja poddaję się rutynie. Poszłam więc do fryzjera, do kosmetyczki. Pomalowałam paznokcie. Kupiłam sobie nową bieliznę — białe jedwabne majteczki, czarny nylonowy trójkącik łonowy i łososiową koszulkę. Wzięłam relaksującą kąpiel, a kiedy mąż wrócił z pracy, powitałam go ubrana w tę koszulkę i nic więcej.
Cały wieczór dogadzałam mu jak mogłam. Rozpieszczałam go. Chciał pozmywać, ale mu nie pozwoliłam. Powiedziałam: Daj sobie spokój z naczyniami, chodź ze mną do łóżka i zrób to, o czym zawsze marzyłeś, i zaraz poszliśmy do sypialni. Żadne z nas nie było znużone. Rozebrałam go i zanim zdążył coś powiedzieć, już trzymałam jego wielki, sztywny palik, który po chwili znalazł się w moich ustach. Mąż położył się, a ja ssałam i wodziłam językiem od góry aż do samych jąder.
Potem usiadłam na nim okrakiem i pochylona podrzucałam piersi z boku na bok, a moje brodawki muskały jego tors. Potem pocałowałam go, kąsałam jego uszy i mówiłam, jak bardzo go kocham. W końcu wyszeptałam czule: Bądźmy znowu kochankami.
Jego palik zrobił się wielki i tak połyskliwy jak czarny pień drzewa. Wsuwał się we mnie na całą długość aż po jądra i wysuwał. Sięgnęłam ręką do tyłu i dotknęłam tych naprężonych, śliskich jąder uderzających o moje pośladki i pieściłam je.
Spółkowaliśmy bardzo powoli i bardzo długo, nie wiem nawet, jak długo. Potem przyspieszyliśmy tempo, a wkrótce cali mokrzy od potu podskakiwaliśmy jak wariaci. Miałam orgazm, nic nie mogłam na to poradzić, poczułam, jakby ciężarówka rąbnęła mnie od tyłu, i tak się zatrzęsłam, że jego penis wysunął się ze mnie — a wtedy on też miał orgazm i sperma trysnęła na moje piersi i brzuch i ciekła mi między nogami jak ciepły deszcz.
Rozsmarowałam jego spermę po moim brzuchu, a potem dotknęłam jego ust, żeby poczuł jej smak. Roześmiał się i pocałował mnie. Nigdy tego nie zapomnę. Tej nocy zaczęliśmy się w sobie rozkochiwać na nowo. Dałam coś i coś dostałam. Gdy stawką jest miłość, nie warto być nadmiernie dumnym. Miłość oznacza zrozumienie i troskę — i niech mówią, co chcą, ale kochać to znaczy wiedzieć, kiedy powiedzieć «przepraszam» i naprawdę przeprosić”.
Choćbyś była nie wiadomo jak zdenerwowana tym, że partner nie ma erekcji i cię nie zaspokaja tak jak trzeba, przyszłość twego pożycia seksualnego, a może całego związku, zależy od tego, czy nie będziesz małostkowa i całą sobą oddasz się partnerowi. Pomyśl, że to rodzaj inwestycji, która z czasem zwróci ci się i to z wielkimi odsetkami.
Jeden z najciekawszych przykładów samodzielnej terapii seksualnej opisała w liście do mnie 27–letnia Lara, kosmetyczka z Santa Fe. Jej mąż, popadłszy w kłopoty zawodowe, zaczął pić i przejadać się, szukając w tym pocieszenia. Przybrał na wadze prawie piętnaście kilogramów, a jego zainteresowanie seksem Lara określiła jako totalny zwis.
Stres to jedna z najbardziej powszechnych przyczyn problemów z seksem. Stres z powodu pieniędzy, stres z powodu kariery, stres z powodu zdrowia i problemów rodzinnych. Może on spowodować, że tak mężczyzna, jak kobieta zamyka się w sobie. Co gorsze, stres może zmienić osobowość, sprawić, że człowiek stanie się nieprzystępny i obcy, nawet dla ukochanej osoby.
Kiedy twój ukochany jest zestresowany, może miewać humory, być napastliwy, w ogóle trudno z nim wytrzymać. Zapewne nie będziesz miała w takich okolicznościach nastroju do seksu ani do okazywania mu czułości. Ale wtedy właśnie on potrzebuje cię seksualnie i uczuciowo bardziej niż kiedykolwiek. Seks w cudowny sposób pozwala zrzucić z siebie napięcia — nie tylko dlatego, że pozwala zapomnieć o codziennych niepokojach, ale także ze względu na wykorzystanie adrenaliny. Nadmiar adrenaliny w organizmie powoduje różnego rodzaju nieprzyjemne objawy, takie jak palpitacje serca, skurcze żołądka i w ogóle złe samopoczucie.
Lara kilkakrotnie poważnie pokłóciła się ze swym mężem Jeffem, zanim postanowiła jakoś praktycznie rozwiązać ich problem.
„Rzecz w tym, że kiedy pił, ja też piłam i celowo go prowokowałam moimi wypowiedziami. Oczywiście, on nie miał prawa krzyczeć na mnie, ale jednocześnie ja mogłabym załagodzić sytuację, zamiast ją zaogniać. Trzeba raz posłuchać kłótni, żeby zrozumieć, jak kobiety i mężczyźni nawzajem się prowokują. Ona oskarża go, że jest słaby i niemęski. On oskarżają, że jest zrzędą bez ikry. No i mówią sobie wszystkie te «miłe» rzeczy, a im lepiej się znają, tym bardziej ich słowa mogą ranić. I myślisz sobie: to absurd, przecież oni się kochają, wiem, że się kochają. Jak mogą mówić takie rzeczy?
Przez jakiś czas przechodziliśmy z Jeffem przez okres takich awantur. Jak one mnie denerwowały! Myślałam, że już po naszym małżeństwie. Myślałam, że będę musiała go zostawić — adwokat, sąd itd. Ale potem spokojnie się zastanowiłam i nagle dotarło do mnie, że to nie musi wcale tak się skończyć. Oboje zmierzaliśmy do samodestrukcji, a przeze mnie to tylko się przyspieszyło.
Zaczęłam podejmować kroki pozytywne, zamiast negatywnych. Zajęłam się swoim wyglądem i ubiorem. Jeff utył, ale to nie usprawiedliwiało mojego zaniedbania. Zaczęłam dbać o wygląd tak samo jak dbałam na początku naszej znajomości. Przeszłam na dietę. Zaczęłam się szczycić sobą, czego nie robiłam już od dawna”.
Pierwsze poczynania Lary były bardzo konstruktywne. Jednym z problemów w związkach seksualnych, które zmierzają do destrukcji, jest znikoma inicjatywa partnerów, aby podjąć jakiś wysiłek, by być czarującym, seksownym albo flirtującym. Oboje partnerzy czują się sfrustrowani i źli, a jakiś głos wewnętrzny podpowiada kobiecie: „Czemu mam się tak starać dla niego? On mnie nigdy nie zaspokaja, zawsze jest napastliwy, nawet nie chce mi powiedzieć, co mu się nie podoba i, mówiąc szczerze, już mało mnie to obchodzi”.
Aby uratować związek, ktoś musi się przełamać. Ktoś musi powiedzieć: „Ej, co my robimy? Kocham go, nie chcę, żeby tak było dalej”. Przełamanie się nie oznacza poddania się. Nie oznacza rezygnacji z własnej dumy, godności ani kobiecej tożsamości. Po prostu chcesz uratować wasz związek — dla własnego dobra i dla jego dobra — i uświadomiłaś sobie, jak tego najlepiej dokonać.
Lara napisała tak: „Zanim Jeff zrozumiał, że ja już nie gram w tę samą starą grę, trochę to trwało. Zaczęłam dbać o to, by zawsze wyglądać atrakcyjnie, kiedy wracał z pracy, zaczęłam dbać o to, by nasze mieszkanie było zawsze miłe, żeby dawało poczucie wspólnego domu, a nie pola walki.
Na początku najtrudniej było zrezygnować z angażowania się w te awantury i kłótnie. On wciąż postępował tak samo, a ja zamiast się odgryzać, zawsze, ale to zawsze, zachowywałam zimną krew. Po kilku tygodniach awantury umarły śmiercią naturalną. Nie podsycałam ich, więc wygasły z braku paliwa.
Między nami zapanowała całkiem nowa, przyjacielska atmosfera. Wysłuchałam relacji Jeffa o jego kłopotach, a on wysłuchał mnie. Nie potrafił sobie poradzić z rzuceniem alkoholu. O jeden kieliszek wina za dużo — to stało się u niego nawykiem. Ale ogromnie pomagało mu to, że ja w ogóle nie piłam. Jedyną rzeczą gorszą od bycia pijanym, kiedy partner jest lodowato trzeźwy, jest tylko bycie lodowato trzeźwym, kiedy partner jest pijany.
Kiedy dostrzegł, jaka się robię szczupła i zgrabna, otrzymał silny bodziec, żeby przestać pić i objadać się. Zaczął uprawiać ćwiczenia wzmacniające mięśnie brzucha i zamiast samochodem, jeździł rowerem.
Tak czy inaczej, nie było łatwo — to było jakby przejście pełnej rekonwalescencji.
Ostatnią rzeczą, do której powróciliśmy, był seks. W łóżku trzymaliśmy się w objęciach i pieściliśmy, on przeważnie osiągał erekcję, ale nigdy nie trwała ona dłużej niż kilka chwil. Aż któregoś wieczora weszłam do sypialni i zobaczyłam, że Jeff się gimnastykuje. Leżał nago na podłodze, na wznak, ze stopami na krześle. Ręce trzymał pod głową i unosił się maksymalnie i opuszczał, żeby wzmocnić brzuch. A ja stwierdziłam: Założę się, że nie potrafisz polizać własnego interesu. Jeff odpowiedział: Założę się, że potrafię. Oczywiście nie sięgnął, choć wyciągał szyję i wysuwał język, ile się dało. Zauważyłam, że jego penis się unosi i utrzymuje wzwód przez dość długi czas.
Następnego wieczora leżał nagi na łóżku. Ramiona trzymał na poduszce, plecami wspierał się o wezgłowie łóżka, nogi miał skrzyżowane. Jego interes był zaledwie o kilka centymetrów od jego ust i starał się go polizać. Miał potężny wzwód, co było pomocne, ale i tak nie sięgał. Roześmiałam się, ale on powiedział: Chciałaś się założyć, że nie potrafię, a ja ci udowodnię, że potrafię.
W każdym razie przysiadłam na łóżku i podłożyłam dłoń pod jego siedzenie i popychałam go. Unosił głowę maksymalnie wysoko, ale nadal nie sięgał. Powiedział: Pchnij jeszcze raz, więc popchnęłam i tym razem udało mu się musnąć koniuszkiem języka szczyt żołędzi.
Następnie przekulał się, złapał mnie i pociągnął na łóżko. Nic nie powiedział, ale całował mnie, podciągnął mi spódnicę i ściągnął majtki na bok. Nie zdawałam sobie sprawy, że jestem już taka wilgotna między nogami. Jego penis wsunął się we mnie jak świeca w masło. Jeff kochał się ze mną powoli, bez pośpiechu i dotrwał ze wzwodem do samego końca. Sama nie miałam orgazmu, chyba byłam zbyt podekscytowana tym, co się działo. Poczułam jednak jego wytrysk, a kiedy wyszedł ze mnie, czułam, jak sperma cieknie mi między nogami. Po tym wszystkim, przez co przeszliśmy, to było równie satysfakcjonujące jak orgazm.
On nadal robił te ćwiczenia, trochę dla zabawy, trochę dla ich skuteczności. W czasie niespełna dziesięciu tygodni zeszczuplał i był w niemal tak dobrej formie jak wtedy, gdy go poznałam. Któregoś wieczora wyszłam spod prysznica i znowu zastałam go na łóżku, złożonego jak scyzoryk, i tym razem powiedział: Patrz! Otworzył usta, skłonił głowę i zobaczyłam, jak cała główka jego interesu znika w jego ustach. Udało mu się!
Pomyślałam, że to niewiarygodne i stwierdziłam: Jeszcze trochę i opanujesz technikę głębokiego gardła. A on na to: Chodź, pomożesz mi. Uklęknęłam na łóżku tuż przy nim i rytmicznie napierałam na jego siedzenie, żeby mu pomóc. Oczywiście pośladki miał szeroko rozsunięte, więc śliną zwilżyłam sobie środkowy palec i wepchnęłam go w odbyt, żeby wzmocnić jego doznania. Mosznę miał całkiem na wierzchu, więc się bawiłam jądrami i łaskotałam je, podczas gdy on ssał sobie penis. Nagle poczułam napięcie jego pośladków, zrobiły się twarde, jego penis nabrzmiał i wystrzeliła z niego potężna biała struga prosto na wargi i w otwarte usta Jeffa. Ten widok tak mnie podniecił, że mocniej wepchnęłam palec, lizałam i kąsałam jego jądra. Jeff odwrócił się, usiadłam na nim okrakiem i całowałam go. Oboje mieliśmy usta lepkie od spermy.
Położył mnie, rozsunął mi nogi i tak długo lizał mnie między nimi, aż też miałam orgazm, i to całkiem szybko. Potem odbyliśmy stosunek. Nie mógł wytrysnąć, bo już nie miał zapasu nasienia i jego interes był obolały, ale erekcja trwała zadowalająco długo.
Dziś Jeff już nie powtarza tego numeru z dmuchaniem samego siebie. To już przestało być atrakcyjną nowością, ale nasze życie seksualne jest zmysłowe, że aż hej! I do tego staliśmy się dla siebie przyjaciółmi. Właściwie kochamy się bardziej niż kiedykolwiek.
Łatwo zapomnieć, jak było z nami źle. Włożyłam w to wiele wysiłku, ale to w końcu się opłaciło. Najtrudniejsze było trzymanie buzi na kłódkę, kiedy on wszczynał te awantury. Bardzo trudno było też pamiętać, dlaczego jesteśmy razem. O wiele za dużo par przygląda się sobie przy śniadaniu, nie wiedząc, co właściwie robią razem przy tym stole. A jest się razem, żeby żyć w przyjaźni, żeby obojgu było ze sobą dobrze, a w końcu, żeby być szczęśliwym.
Jedną z najbardziej ekscytujących pomocy w porozumiewaniu się w sprawach seksu jest kamera i odtwarzacz wideo. Oczywiście, wiele par posiadających ten sprzęt kręci filmy podczas gdy są w łóżku, a potem je ogląda, żeby dodatkowo się pobudzić. Ale kamerą możesz się posłużyć także po to, by pokazać partnerowi twoje najbardziej skrywane pragnienia seksualne, by nie musieć z trudnością formułować ich słowami.
Mało kto potrafi rozmawiać o seksie bez skrępowania czy zakłopotania. Jakimi słowami należy się posługiwać w rozmowie z ukochanym na temat własnych doznań seksualnych? Przeważnie słowa albo brzmią niedorzecznie klinicznie (np. „Uwielbiam, kiedy łaskoczesz moje ciała jamiste” — to niezbyt romantycznie powiedziane) albo też są one beznadziejnie eufemistyczne („męskość”, „przyrodzenie”), albo są prosto z mostu i ordynarne („cipa”, „dupczyć”).
32–letnia Dolores, pracownica agencji turystycznej z Denver, jest mężatką od siedmiu lat i uważa swój związek seksualny z mężem Mike’em za bardzo intymny, wręcz fantastyczny. Ale mimo to trudno jej rozmawiać z nim o seksie. „Nie wiem, jakich użyć słów, żeby nie zabrzmiały głupio. Moja matka zawsze nazywała swoje narządy płciowe «moja Maryśka» i dopiero gdy miałam czternaście lat, odkryłam, że nikt inny tak ich nie nazywa. Nie wyobrażam sobie, w jaki sposób mogłabym powiedzieć Mike’owi, co mnie najbardziej rajcuje… przynajmniej bez użycia słów, które naprawdę wprawiają mnie w zażenowanie.
«Pieść moją pochwę» — to brzmi tak oficjalnie, wiesz, co mam na myśli? Ale nie umiem się zmusić, żeby to jakoś inaczej powiedzieć. Nie mogę i już”.
Jeśli nawet jest wam trudno rozmawiać na temat seksu, zawsze warto postarać się ująć własne doznania erotyczne w słowa. Jeśli niektóre ze słów szczerze cię denerwują albo masz wrażenie, że brzmią w twoich ustach bardziej jak przekleństwa niż czułe słówka, spróbuj wymyślić inne, własne niewinne słowa. Przez lata napotykałem dziesiątki różnych przydomków. Jedna z kobiet nazywała swą pochwę „cukierkową jaskinią”. Wśród innych nazw kobiecych narządów płciowych są: „mapetka”, „flufka”, „portmonetka”, „różowiutka” i „ciasteczko”. Podobnie, wiele kobiet obdarza penis ukochanego nazwami takimi jak: „palik”, „jasiek” lub „pieniek”.
To, jakich nazw użyjesz, nie ma znaczenia, bylebyś tylko mówiła o swoich potrzebach i odczuciach jak najbardziej jasno i z uczuciem. Pierwszy krok do pełnego zaspokojenia polega na wyjaśnieniu ukochanemu twoich potrzeb seksualnych. W naprawdę udanym związku nie ma sekretów i skrywanych pragnień. Żadne z was nie powinno czuć oporów przed rozmową o wszystkim, co czujesz i o czym marzysz. Będziesz zaskoczona, jak wyzwalające, a do tego podniecające może być wyjawienie ukochanemu twoich erotycznych myśli, które zawsze zatrzymywałaś dla siebie.
Jednak wyjawianie własnych sekretów seksualnych oznacza także wysłuchanie sekretów partnera. I choćby były one najbardziej skrajne, choćby nie wiem jak cię zdumiały, musisz zrobić co w twojej mocy, aby okazać swe zainteresowanie, zrozumienie i podniecenie. Nie okazuj zaszokowania ani odrazy, nawet jeśli twym pierwszym odczuciem będzie szok i odraza. Dzieląc się z tobą swymi najbardziej intymnymi myślami, partner pokazuje, jak bardzo ci ufa, kocha cię i pragnie na tobie polegać.
„Rozmawialiśmy któregoś wieczoru z mężem o seksie” — tłumaczy Selena, 26–letnia mężatka z Los Angeles. „Powiedziałam mu, że zawsze fantazjowałam, iż mężczyzna ma wytrysk na mój biust, a potem wciera spermę w moje piersi. Mąż nigdy czegoś podobnego nie zrobił. No i ten pomysł nas oboje podniecił. Z kolei zapytałam o jego najbardziej skrywaną fantazję, a kiedy mi powiedział, nie wierzyłam własnym uszom. Pamiętam, jak to przeżywałam i zadawałam sobie pytanie: Mój David chce, żebym zrobiła takie coś? Powiedział mi, że raz zobaczył w piśmie porno zdjęcie dziewczyny, która trzymała całą dłoń w odbycie mężczyzny, aż do nadgarstka, a drugą masturbowała go. Nie wiedziałam, co powiedzieć i co zrobić. Uwielbiałam pomysł wytrysku na moje piersi, ale jego pragnienie…? Wepchnąć całą dłoń w jego tyłek? Wydawało mi się to wręcz fizycznie niemożliwe. Odrzucało mnie to tak bardzo, że całą noc nie spałam i przez kilka dni nie potrafiłam się zdobyć na pójście z nim do łóżka. Wciąż się zastanawiałam, czy nie jest masochistą lub gejem”.
Oczywiście, David nie jest ani jednym, ani drugim. Większość kobiet nie wie, że mężczyźnie znaczącej rozkoszy erotycznej może dostarczyć penetracja analna. „Piąstkowanie”, bo taka jest slangowa nazwa na wprowadzanie do odbytnicy całej dłoni, nie jest specjalnie popularne, ale jest wykonalne, zwłaszcza jeśli mężczyzna jest podatny, rozluźniony i nawykły do penetracji analnej. Gdybyś chciała spróbować, zalecani naciągnięcie rękawiczki chirurgicznej dla higieny i zapobieżenia podrapaniu delikatnej wyściółki odbytnicy twojego ukochanego. Zalecam także użycie sporej ilości galaretki nawilżającej.
Mniej ekstremalny sposób dostarczenia partnerowi przyjemności seksu analnego polega na wprowadzeniu jednego lub dwu palców, którymi możesz masować i rozciągać odbyt i odbytnicę. Jeśli będziesz wywierać dostatecznie silny, rytmiczny nacisk na przednią ściankę odbytnicy, pobudzisz gruczoł prostaty, który wytwarza płyn nasienny. Doszedłszy do wprawy, kobieta przekona się, że może doprowadzić mężczyznę do orgazmu dzięki samemu tylko pobudzaniu analnemu, w ogóle nie dotykając penisa. Orgazm wywołany analnie jest mniej gwałtowny niż wywołany stosunkiem lub masturbacją, ale zwykle daje miły, zaspokajający i obfity wypływ spermy.
Istnieją dziesiątki różnych przyrządów służących stymulacji analnej, zarówno dla mężczyzn, jak i dla kobiet, od wibrujących „wtyczek”, przez cienkie wibratory, po „różdżki miłosne”, które mogą wniknąć niemal wszędzie. Bardziej szczegółowo opisuję je w następnym rozdziale.
28–letnia Gayle, radiolog z Houston, uważała siebie za bardzo liberalną w sferze seksu. Ale po odkryciu w szufladzie na skarpety swego męża Deana skórzanej uprzęży do penisa, powiedziała: ,3yłam przerażona. Zaczęłam myśleć, że wyszłam za zboczeńca”.
Istnieje wiele odmian uprzęży i stanowią one element wyposażenia do wiązania partnerów. Zwykle wykonane są ze skóry lub z gumy i mają łańcuchy, klamry lub kółka, dzięki którym dominująca kochanka może z dowolną siłą pociągać za penis i jądra swego „niewolnika”, a nawet prowadzić go za sobą jak posłusznego psa. Uprzęże mają różne nazwy, takie jak: „punk”, „dzięciołek” czy „gorsecik”.
Najwyraźniej mąż Gayle snuł fantazję o umiarkowanie agresywnym wiązaniu. Gayle nie wiedziała, co gorsze, czy fakt, że, jak przyznała: „on interesował się wiązaniem i przypinał to sobie i się masturbował, czy to, że nasz zwykły seks najwyraźniej go nie zaspokaja, czy też to, że nie potrafił się zdobyć na odwagę, żeby mi powiedzieć, co go podnieca”.
Wszystkie te odczucia razem wzięte napełniły ją złością i przekonaniem, że została zdradzona. W pierwszym odruchu chciała mu to powiedzieć i okazać swą wściekłość. A potem pomyślała, że lepiej będzie, jeśli spróbuje zapomnieć, że w ogóle znalazła tę uprząż. Moja rada natomiast była taka: wybuch gniewu upokorzy tylko jej męża i zaszkodzi ich związkowi, a jednocześnie Gayle nie zdołałaby zapomnieć o swym odkryciu. To po prostu zatrułoby jej podejście do męża i ostatecznie doprowadziło do częściowego albo pełnego rozpadu ich związku. Zaleciłem Gayle, aby powiedziała mężowi, co znalazła, i spytała go, co go w tym tak podnieca. Powinna okazać zainteresowanie i gotowość zrozumienia i nie pozwolić, by — w końcu całkiem powszechna fantazja — miała ją przerażać czy odpychać.
Po jakimś czasie Gayle oświadczyła: „To nie była łatwa rozmowa. Mąż właściwie nie chciał dyskutować na ten temat. Nie skończyło się na awanturze, ale po moich wielogodzinnych próbach podjęcia tematu, sprawa zawisła w powietrzu nie załatwiona. Początkowo byłam przygnębiona, ale potem powiedziałam sobie, że przynajmniej zrobiłam dobry początek — zdołałam się przyznać, że wiem. A do tego chyba udało mi się pokazać mu, że nie żywię wrogości, odrazy ani nic z tych rzeczy”. Później zobaczymy, jak udało jej się rozwiązać ten konkretny problem.
Z doświadczeń Gayle wypływa jedna nauka: nie ma takiego pragnienia seksualnego, które może szokować lub odrażać. Pamiętaj: nikt ci nie każe naprawdę spełniać marzeń ukochanego, zwłaszcza jeśli niespecjalnie cię pobudzają. Lepiej jest, jeśli skrajne formy fantazji pozostają w myślach i w rozmowie i nie są wcielane w życie. Jednak nie deprecjonuj partnera, jeśli ma fantazje, które tobie się nie podobają. Każdy ma inną strukturę osobowości seksualnej. Każdego pobudzają inne pomysły seksualne. Pamiętaj tylko, że związek seksualny nie może się rozwijać, pogłębiać i doskonalić, jeśli oboje nie jesteście co najmniej gotowi wysłuchać jedno drugiego, żeby się dowiedzieć o wzajemnych pragnieniach. Nie próbuję udowadniać, że rozmowa z partnerem o seksie jest zawsze łatwa — szczególnie w odniesieniu do bardziej ekstremalnych fantazji, które wymagają bardziej ekstremalnego języka. Ale spróbuj… a jeśli to konieczne, pokaż ten rozdział partnerowi, żeby zrozumiał, jak ważna jest szczerość w seksie i nieskrywanie swych pragnień. Masz tylko jedno życie — czemu więc żyć bez seksualnej satysfakcji?
Jeśli jednak naprawdę brak ci słów, możesz posłużyć się kamerą, aby w bezpośredni, prosty i podniecający sposób zakomunikować swe potrzeby partnerowi, a także pokazać mu, jak bardzo ci zależy na jego podnietach. Kilka minut na taśmie pomoże ci pokonać nieśmiałość i wyjaśnić partnerowi, czego się po nim spodziewasz w łóżku.
Z dziesiątków listów kobiet piszących o tym, jak trudno jest porozumieć się z mężem czy kochankiem w sprawach seksu, wybrałem pięć. Potem w ramach eksperymentu poprosiłem ich autorki, aby korzystając z kamery wideo sprawdziły, czy w ten sposób — za pomocą obrazu — łatwiej im porozumieć się z partnerem w sprawach seksu. Zaproponowałem im nakręcenie prywatnie, we własnym domu, pięciominutowego minifilmu z nimi w roli głównej. Potem miały pokazać film partnerowi.
Rezultaty były fascynujące. Najpierw posłuchajmy Laury, 25–letniej brunetki z St. Louis, która przez ponad pół roku czuła się niezadowolona ze swego życia seksualnego. Czuła, że jej mąż Jim, architekt, wkłada za dużo energii w pracę, za to w ich pożyciu zapanowała stagnacja. „On zawsze w łóżku myśli chyba o wytrzymałości wsporników konstrukcyjnych i cemencie portlandzkim”. Stosunek odbywali ledwie trzy–cztery razy w miesiącu, a nawet wtedy było zdawkowo, rutynowo i Laura niemal nigdy nie doznawała zaspokojenia.
„Prawdę mówiąc, nie umiem rozmawiać o seksie. Wychowałam się w rygorystycznie bogobojnej rodzinie i matka nigdy nie poruszała tego tematu. Dała mi podręcznik o macierzyństwie i na tym się skończyło. Chcę powiedzieć Jimowi, że potrzebuję więcej seksu, ale za każdym razem język mi się plącze i nic z tego. A do tego obawiam się, że potraktuje to jak osobistą krytykę, co go zrani i zdenerwuje”.
Laura nakręciła film wideo, w którym poprzez flirt przed kamerą zwraca na siebie uwagę Jima. „Chciałam mu pokazać, że traci coś, co ma pod samym nosem, we własnym domu”.
Nakręciła scenki zatytułowane „Dzień z życia Laury”.
„Zaczęłam od udawania, że śpię. Zawsze śpię nago, więc tak ułożyłam kołdrę, żeby pokazać mój nagi biust. Przez chwilę leżę z zamkniętymi oczyma, a potem wiercę się i przeciągam, udając, że się budzę.
Wstałam z łóżka i nago poszłam do łazienki. Następnie przeniosłam też kamerę do łazienki, żeby sfilmować, jak biorę prysznic. Zostawiłam otwarte drzwiczki kabinki i nie puszczałam za ciepłej wody, żeby obiektyw nie zaparował! Namydliłam się cała, szczególnie piersi, i pozwoliłam, żeby mydliny spływały mi po nogach.
Potem wytarłam się i wróciłam do sypialni. Stanęłam nago przed lustrem, podziwiając się w nim i przyszczypując sobie pośladki i brodawki. Potem ubrałam się w bezrękawnik i króciutką, białą mini—spódniczkę. Oparłam stopę na krześle i malowałam sobie usta, a kamera pokazywała, że pod spódniczką nie mam majtek. Usiadłam na łóżku, żeby założyć buty, i tak unosiłam przy tym nogi, żeby dać kamerze wgląd prosto między moje uda.
Nakręciłam sekwencję z prac domowych, porządków, sprzątania odkurzaczem itd. Pilnowałam przy tym, żeby się wciąż pochylać i kucać, cały czas pokazując, co mam między nogami. Jest takie jedno ujęcie, kiedy kucając, porządkuję stertę czasopism i gazet, a kamerę postawiłam tak blisko, tuż pod spódniczką, żeby było widać, jak szeroko rozwarła się moja pochwa.
Potem przeniosłam kamerę do salonu. Usiadłam na kanapie i wpatrywałam się w zdjęcie Jima. Ucałowałam je, a potem zaczęłam przez ten bezrękawnik pocierać i ściskać swoje piersi. Zsunęłam go, żeby obnażyć biust i zrobiłam zbliżenie, jak pociągam za brodawki, bo lubię, jak Jim to robi. Ściągnęłam bezrękawnik do pasa i przyszczypywałam brodawki, a ciągnąc za nie, unosiłam piersi do góry.
Jeszcze raz pocałowałam zdjęcie, potem podkasałam spódniczkę i zaczęłam pocierać łechtaczkę. Jim czasami mnie tam dotyka, ale nigdy dokładnie tak, jak lubię. Postawiłam kamerę na niskim stoliczku dokładnie przed sobą, szeroko rozsunęłam nogi i nakręciłam długie, bardzo długie ujęcie, jak dotykam łechtaczki opuszkami palców, pocieram wargi sromowe i wsuwam dwa palce do środka. Potem szeroko rozciągnęłam wargi sromu na bok, tak szeroko jak się dało, aby kamera miała wgląd do samego środka. To okazało się niewiarygodnie podniecające, więc zaczęłam pocierać łechtaczkę coraz to szybciej. Drugą rękę podłożyłam sobie pod siedzenie, tak abym mogła wsunąć w siebie środkowy palec i jednocześnie pociągać wargi sromowe. Takie pociąganie i manipulacje zawsze były dla mnie bardzo seksowne. W końcu miałam orgazm i głośno krzyczałam. Przez chwilę na taśmie było widać wyłącznie różową mgiełkę. Potem słychać, że ciężko dyszę, i widać, jak przez dłuższą chwilę delikatnie dotykam i pocieram swoje wilgotne wargi sromowe, a do tego wsuwam i wysuwam ze środka dwa palce”.
Jak Jim zareagował na taśmę Laury?
„Bałam się mu ją pokazać, bo obawiałam się jego gniewu. On należy do facetów bardzo wyczulonych na punkcie własnej męskości. Nie chciałam, aby pomyślał, że się regularnie masturbuję, w czasie gdy on jest w pracy, choć muszę przyznać, że raz czy dwa razy w miesiącu, kiedy czuję się bardzo sfrustrowana, rzeczywiście się masturbuję.
Wytłumaczyłam mu, że zawsze myślę o nim i bardzo mi go brak, i że nakręciłam film po to, by mu pokazać jak bardzo. Przyniosłam mu kieliszek wina, usiedliśmy razem na kanapie i oglądaliśmy.
Niepotrzebnie się przejmowałam. On był oszołomiony! Uznał ten film za najlepszy, jaki widział w życiu. I bardzo go to podnieciło. W trakcie oglądania pocałowałam go i pieściłam, a po chwili był tak twardy, że musiałam wyjąć go ze spodni i pocierać. Kochaliśmy się na kanapie, natychmiast, spontanicznie, i po raz pierwszy od miesięcy było nam naprawdę bardzo dobrze.
Obejrzeliśmy film dwa czy trzy razy, a teraz Jim prosi, żebym nakręciła następny. To co zrobiłam, miało czarowny skutek. Udało mi się pokazać mu, co lubię, bez słowa… poza tym jednym: kocham cię!”
22–letnia Melissa, bardzo piękna czarna sekretarka z Sacramento chciała pokazać swemu ukochanemu, Paulowi, że ich seks może być o wiele bardziej urozmaicony… jeśli on okaże trochę pomysłowości w łóżku. A na co narzekała?
„Paul kocha się tylko w jeden jedyny sposób: on na górze, ja pod nim, i nigdy nie dąży do czegoś nowego, jak np. seks oralny. Ja też nie mam zbyt wielkiego doświadczenia. Przed Paulem miałam tylko dwóch kochanków. I choć go kocham, w łóżku z nim zaczyna mi być nudno i boję się, że zupełnie stracę wszelkie nim zainteresowanie”.
Melissa przedstawiła Paulowi swoje potrzeby, nakręcając erotyczny film wideo w domu przyjaciółki w Mili Valley koło San Francisco, we wspaniałej okolicy na weekendowy wyjazd. „Piękne w tym domu jest to, że ma oddzielne patio, pełne kwiatów, gdzie można opalać się nago i nikt nie może podglądać”.
Film zaczęła od ujęcia z tańcem do ulubionej muzyki Paula. „Nastawiłam płytę Prince’a i tańczyłam nago w salonie, ale widać mnie było tylko od tyłu. Pod koniec płyty odwracam się, jedną ręką zasłaniając biust, a drugą wzgórek łonowy. Podchodzę blisko do kamery i mówię słodkim, seksownym głosem: Możesz mnie mieć, Paul… jeśli tylko chcesz.
Potem kamera jest w patio, a ja zostaję w domu. Drzwi do patio są otwarte, a ja stoję za białą muślinową firanką. Owijam się w nią, przez woal widać zarys mojego nagiego ciała, ze sterczącymi brodawkami. Sięgam między nogi i wsuwam w siebie palce, razem z tym woalem. To bardzo seksowna scena… widać tylko spowite bielą kobiece ciało z wypukłymi brodawkami i woal niknący między nogami.
Po chwili wychodzę na patio. Przechadzam się, wąchając kwiaty. Wyglądam cudownie! Siadam na leżaku i zaczynam się smarować olejkiem do opalania. Wolno i zmysłowo wcieram go w piersi, w brzuch i między uda. Lubię tę scenę z olejkiem. Na końcu mam szeroko rozsunięte uda i wylewam strużkę olejku na wzgórek łonowy, olejek ścieka mi między nogami. Mam kompletnie wygolone włoski łonowe, więc wszystko widać. Przez dłuższą chwilę oddaję się pieszczotom piersi i sromu, a potem mówię do kamery: Ty też możesz to robić, jeśli tylko zechcesz.
Biorę do ręki wałek do ciasta z czarnego szkła, który pożyczyłam sobie ze spiżarni przyjaciółki. Wygląda trochę jak wielki, czarny członek z główką na końcu, tyle że jest większy. Biorę go w usta, zaczynam ssać i lizać, i mówię: Ty też możesz lizać, jeśli zechcesz. Potem wkładam go między piersi i suwam nim w górę i w dół. Przy każdym suwie do góry wyciągam język, żeby liznąć jego koniec. Mówię: Moje piersi są do twojej dyspozycji.
Następnie przesuwam go w dół, na brzuch. Znowu kładę się na leżaku i szeroko rozsuwam nogi, jedną ręką rozwieram sobie srom, a drugą wsuwam wałek do środka. Do dziś pamiętam to doznanie, kiedy taki chłodny i lśniący wślizguje się we mnie. Potem robię zbliżenie, żeby można zobaczyć, jak wsuwa się i wysuwa z mojej jasnoróżowej cipki. Mówię: To możesz też robić na plecach… obracam się, klękam na leżaku, przekładam wałek między nogi i powoli napieram na niego, aż maksymalnie głęboko wsuwa się w moją cipkę. Podkładam ręce pod głowę i powoli robię okrężne ruchy biodrami — ten potężny wałek do ciasta sterczy z mojej cipki jak ogromny, czarny członek. Mówię: Możesz mnie mieć w każdej pozycji.
Na końcu klękam na leżaku, trzymając głowę na poduszce, a pupę w powietrzu. Na taśmie to wygląda bardzo seksownie, ale wcale nie było łatwo, bo to boli. Rozsuwam pośladki lewą ręką, a prawą wpycham wałek między nie. Musiałam sporo próbować, zanim udało się go wcisnąć do środka. Aż tak mocno nie bolało, jak już był w środku, a wepchnęłam go na pół długości. Dopiero na taśmie zobaczyłam, jak bardzo miałam rozciągnięty odbyt. Widać, jak powoli wysuwam wałek na zewnątrz, taki wielki, zwilżony i czarny, a mój odbyt zaciska się na nim, jakby go nie chciał wypuścić.
Po tej scenie następuje kolejna scena z tańcem, o wiele wolniejszym, a na sam koniec znowu podchodzę blisko do kamery i mówię: Kocham cię, najdroższy… zrobiłam to dla ciebie”.
A reakcja Paula? „Zobaczył film tego samego dnia wieczorem, kiedy przyjechał po mnie do Mili Valley. Na początku nie był specjalnie zadowolony albo przynajmniej udawał niespecjalnie zadowolonego. Naprawdę jednak uważał to za bardzo podniecające. Jedyny problem polegał na tym, że musiał przełamać się, żeby spytać, co, u diabła, mi się u niego nie podoba w łóżku i o co mi chodzi: czy chcę zdeprecjonować jego męskość? Ale kiedy obejrzeliśmy film razem, przyznał, że mu się podoba i że jest dobry. Wieczorem w łóżku ja byłam na górze, zamiast niego, i wcale się nie sprzeciwiał. A później, w środku nocy, obudziłam się, czując, że coś wsuwa mi się do pupy. To był jego penis, jakby większy i twardszy niż kiedykolwiek… Zmieścił go całego, aż po jądra — dzięki tym rannym wyczynom miałam rozciągnięty odbyt, byłam rozluźniona i teraz obyło się bez większych trudności. Suwał we mnie szybko i mocno, aż oboje ciężko dyszeliśmy, a potem miał wytrysk w środku, pierwszy raz w życiu. Dłuższy czas tuliliśmy się i pieściliśmy, a potem Paul zasnął. Za to ja długo leżałam, delikatnie dotykając odbytu opuszkami palców i czułam, jak kropla po kropli wypływa z niego sperma”.
Interesujący aspekt eksperymentu z kamerą wideo polega na tym, że kobieta godzi się nakręcić film i pokazać go mężczyźnie swojego życia, ułatwiając jednocześnie szczerszą rozmowę na temat seksu. Melissa przyznała potem, że nigdy wcześniej w rozmowie z kimkolwiek nie zdradziłaby tak intymnych szczegółów. „Nie powiedziałabym, jaki noszę rozmiar bielizy, a co dopiero, że golę włosy łonowe czy że wkładałam w siebie wałek do ciasta”. Samej trudno jej było uwierzyć we własne wyzwolenie i tę nową umiejętność podejmowania rozmów na temat seksu i własnej przyjemności seksualnej. „Bierze się to chyba stąd, że jestem dumna z siebie i mojej sprawności jako kochanki. Ludzie dyskutują o przyjemnościach, jakie daje im dobre jedzenie, sport czy wino. Dlaczego nie mielibyśmy dyskutować o przyjemnościach, jakie daje nam seks?”
Oczywiście, powyższej kwestii natury społecznej i moralnej nie usiłujemy rozwikłać w tej książce. Nie ma jednak wątpliwości, że wszystkie pary, które zadały sobie trud poszerzenia własnej wiedzy seksualnej i które na serio podeszły do dzielenia się ze sobą swoimi pragnieniami seksualnymi, żyją w związkach dających daleko głębsze zaspokojenie i stabilniejszych niż pary obawiające się — z różnych względów — tematu seksu.
Nie ma podniet seksualnych nieprzyzwoitych czy zboczonych, jeżeli nie prowadzą one do kontuzji fizycznej ani nie są komuś narzucane wbrew jego woli. Największym na świecie problemem seksualnym jest dziś ignorancja — wobec podstawowych faktów, wobec techniki seksu, w sprawach antykoncepcji chorób przenoszonych drogą płciową, zaburzeń seksualnych i radzenia sobie z nimi.
35–letnia Tessa, pracownica opieki socjalnej z Bostonu, przeżyła dwa nieudane małżeństwa, zanim poznała Billa, młodszego od niej o sześć lat dentystę. Ogólnie ich związek był dość dobry, ale nieszczęsne doświadczenia z jej dwoma pierwszymi mężami pozostawiły u Tessy silną niechęć do seksu oralnego, zarówno fellatio, jak i cunnilingus. „Nie czułam się na siłach, aby rozmawiać o tym z Billem. Nie lubił słuchać o moich pierwszych dwu mężach, bo był zazdrosny. Wcale nie krył się ze swą zaborczością. Właściwie głównie dlatego się w nim zakochałam. Ani Ron, ani Gordon nie byli zaborczy. Ponieważ sama jestem cicha i nieśmiała i nie przeciwstawiałam się im, traktowali mnie obaj, jakbym była ich własnością. Zanim weszłam za Rona, nigdy nie uprawiałam seksu oralnego z mężczyzną. Miałam tylko 19 lat i w noc poślubną on dosiadł mnie okrakiem i próbował wepchnąć wzwiedziony penis w moje usta. Nie podobało mi się to, ale on tak nalegał, że uznałam, iż to należy do obowiązków mężatki, więc otworzyłam buzię i go wpuściłam. W ogóle nie wiedziałam, co mam dalej robić. A on chyba właśnie obejrzał Głębokie gardło, albo coś w tym stylu, bo wepchnął penis tak głęboko, że mało mnie nie udusił. Był zły, a ja byłam przerażona. A on wciąż powtarzał: Przestań się krztusić, no przestań już, spuszczę się w twoje gardło. Był tuż nad moją twarzą, dosłownie gwałcił mnie w ustach. Na szczęście to nie trwało długo. Sperma wylądowała mi głęboko w gardle, a on wycierał penis w moją twarz. Udało mi się go odepchnąć, ale byłam absolutnie zdruzgotana. To przecież była moja noc poślubna!
Później on domagał się seksu oralnego przynajmniej dwa razy w tygodniu. Czasami budził mnie w środku nocy, wpychając penis w moje usta. Innymi razy nawet nie trudził się, by mnie obudzić: zwyczajnie masturbował się nad moją twarzą i rano znajdowałam na skórze wyschniętą spermę. Miałam nocne koszmary, że się duszę. Nie mogłam jeść, nie mogłam spać i byłam naprawdę chora. Ron oznajmił, że jestem złą żoną, a ja mu uwierzyłam. W końcu moja lekarka zauważyła, że ze mną jest coś nie tak, więc jej powiedziałam. Nie mogła uwierzyć. Rozwiodłam się i to była błogosławiona ulga.
Problem w tym, że na odtrutkę wyszłam za Gordona, co wcale nie było lepsze. Był naprawdę czarujący i nikt nie wierzył, że to sadysta. Na początku wszystko było dobrze: był kochający, delikatny i czuły. A potem zaczął mi robić krzywdę za każdym razem, gdy się kochaliśmy. Lubił gryźć moje brodawki aż do bólu i nawijać sobie na palec moje włoski łonowe. Niekiedy kładł się między moimi nogami i wsysał w usta cały mój srom i go przygryzał. Lubił też wpychać mi w pochwę różne rzeczy — wszystko, co tylko przyszło mu do głowy, choćby zrolowaną gazetę. Raz nawet wepchnął zapaloną latarkę do mojej pochwy, a wąż od odkurzacza do odbytu.
Pewnie pomyślisz, że byłam kompletnie głupia i słaba, że znosiłam takie postępowanie. Ale Gordon mi groził, wiedziałam, że jak go rozgniewam, zrobi mi krzywdę. Poza tym, przed ślubem z nim nic nie wiedziałam o seksie. Nie byłam dziewicą, ale pozostałam prawie całkiem niewinna i wydaje mi się, że ani Ron, ani Gordon też nie mieli pojęcia o seksie. Byli ignorantami i brutalami, i tyle.
Teraz wiem, że urozmaicony seks może naprawdę ekscytować i cieszyć. Ale jak ze wszystkim innym, trzeba wiedzieć, co się robi. Trzeba znać granice i szanować partnera. Trzeba też cierpliwości, przynajmniej ja jej potrzebuję. Mój problem polega na tym, że Bili uważa, iż mam zahamowania, bo nie lubię żadnej formy seksu oralnego. Naprawdę martwię się, że jemu się to znudzi i rzuci mnie”.
Zaproponowałem Tessie, aby nakręciła kamerą wideo film, który nie tylko pokaże Billowi, że seks oralny i inne odmiany ją pociągają, ale także pomoże jej pokonać własne opory seksualne. Powinien to być film „prosto z mostu”, z mnóstwem scen seksu oralnego. Nakręciła film niezwykły. Na pewno scementował on jej związek z Billem, a gdyby kiedyś wypuściła go jako komercyjną kasetę, z pewnością uznano by ją za erotyczną klasykę.
Pokazała mi swój film, a kiedy go oglądaliśmy, tak komentowała: „Idę do skrzynki na listy po paczuszkę, którą przyniósł dla mnie listonosz. Okay… idę ścieżką, wyraźnie zadowolona, bo wiem, co jest w środku. Na sobie mam tylko za duży T–shirt, w którym zwykle śpię. Zamykam drzwi… idę z paczką do sypialni. Widać, jak ją otwieram. Podoba ci się ta muzyka w tle? To Grieg. Uwielbiam go. W najgorszych czasach z Gordonem słuchałam Griega i dzięki temu udało mi się przetrwać.
Zaleciłeś mi kamerę wideo dla pokonania moich fobii co do seksu oralnego. Myślałam nad tym długo i w końcu zdecydowałam, że potrzebuję czegoś w rodzaju substytutu penisa… wiesz, co chcę przez to powiedzieć? Muszę przywyknąć do całowania penisa i brania go do ust, ale w moim tempie, przynajmniej na początek. I dlatego — o, teraz to widać — otwieram paczkę i wyciągam dildo, które zamówiłam.
Moja koleżanka Anna organizuje przyjęcia, na których można kupować seksowną bieliznę, wibratory i takie rzeczy. Nigdy nie byłam na takiej imprezie, ale ona pożyczyła mi katalog. To miał być najbardziej realistyczny sztuczny penis. O, właśnie wyjmuję go z pudełka i trzymam w ręce. Rzeczywiście, wygląda jak prawdziwy, tyle że jest nieco większy… trochę większy niż Billa, powiedziałabym to w ten sposób. W dotyku przypomina prawdziwy napletek, ma jądra i wszystko… brakuje tylko reszty mężczyzny.
Ściągam T–shirt i jestem naga. Nie wiedziałam, że mam takie duże piersi, zanim ich nie zobaczyłam na tym filmie. Włączyłam dildo, słychać, jak buczy. Teraz kulam je na moim biuście, łaskocząc brodawki. Widać, jakie się zrobiły sztywne.
Na początku to dildo trochę mnie przerażało, przypominało mi te okropne noce z Gordonem. Ale potem powiedziałam sobie, że przecież jestem sama, że panuję nad tym przedmiotem i że nikt nie będzie mi go wpychał ani do ust, ani do pochwy, jak to zwykli czynić Ron i Gordon.
Teraz widać, jak wodzę nim po swoich rękach i po brzuchu. Kładę się na wznak na łóżku. Pomyślałam w tym momencie o Billu. Zamknęłam oczy i starałam się wyobrazić sobie, że to on. Byłam delikatna, jak zawsze Bili. Teraz zginam nogi w kolanach, rozsuwam je i przyciskam dildo do wzgórka łonowego, by poczuć wibrację na łechtaczce. Możesz mi nie wierzyć, ale sfilmowałam moje pierwsze doświadczenie z dildo. Nie było ani takie groźne, ani okropne, jak sobie wyobrażałam, przeciwnie — było w nim coś przyjaznego i zgodnego… nie jak z mężczyznami! I doznania były takie miłe, to ciągłe buczenie, ciepło, bez przerw i zmian tempa, drapania.
O, tu widać, jak się wsuwa we mnie. Muszę przyznać, że było miło. Ach, gdyby prawdziwy penis mógł tak wibrować! Powoli wsuwam dildo i wysuwam i po wyrazie mojej twarzy widać, że było fantastycznie. Tu widać, że zaczynam się pocierać także drugą ręką.
Po raz pierwszy z własnej woli wsunęłam w siebie jakiś przedmiot… Robię to coraz szybciej i jestem bliska orgazmu. Wtedy wyjmuję go. Cały błyszczy od soków i wygląda prawie jak prawdziwy penis. Unoszę go i trzymam nad swoją twarzą. Potem sięgam koniuszkiem języka i liżę jego koniec. Liżę delikatnie, dookoła żołądzi, muskam rzęsami jak skrzydełkami motylka. Potem są prawdziwe pocałunki, ale nie biorę go do ust, tylko delikatnie pocieram z boku na bok o policzki.
Robiąc to, myślałam o Ronię i o tym, jak oznajmił, że mnie przeleci w gardle, czy chcę, czy nie. Ale teraz mogłam otworzyć usta i delikatnie ssać dildo tak długo i tak intensywnie, jak ja tego chcę, ja kontroluję sytuację. Wydaje mi się, że jeśli mężczyzna chce od kobiety seksu oralnego, powinien sprawić, by miała wrażenie, iż to ona go kontroluje… innymi słowy, seks w ustach to zupełnie nie to samo, co seks w pochwie. Kobieta powinna decydować, jak bierze go do ust… i czy w ogóle bierze.
W każdym razie, patrz — mam go w ustach do połowy. Zamknęłam oczy i prawie nie mogę uwierzyć, że to nie jest prawdziwy penis, tyle że nikt mi go nie wciskał na siłę głęboko do gardła. Teraz wyjęłam go… ściskam jądra, bo w nich jest krem, który wydostaje się na moje usta i kapie mi z brody.
Ta ostatnia scena to czysta zgrywa, ale Billa podnieciła!”
A co Bili myślał o tej taśmie?
„Z początku mówił, że nie rozumie, po co to zrobiłam. Nie wiedział, czy się złościć, czy nie. A ja, pokazując mu ten film, łatwiej mogłam mu wytłumaczyć, że go kocham, że z radością spróbuję w łóżku czegoś nowego, pod warunkiem, że nie będę czuła presji, jaką wywierali Ron i Gordon. Powiedziałam, że na pewno nie może być zazdrosny o dildo! I to chyba przełamało lody — u niego i u mnie.
Kochaliśmy się tamtego wieczora i zrobiłam z Billem dokładnie to samo co z tym dildo. Już się niczego nie obawiałam, a Bili niczego nie narzucał mi siłą i było wspaniale. Nie wiedziałam, że seks oralny może być taki cudowny… delikatny, subtelny i uwodzicielski. Bili leżał na wznak, a ja powoli lizałam i pocierałam jego penis. Wydawało mi się, że robię to godzinami, ale ani przez chwilę nie czułam presji i nic nie było na siłę.
Jeszcze nie doszliśmy do tego, by Bili mnie miał oralnie… wciąż się przed tym bronię, bo z Gordonem to było takie bolesne. Ale wiem, że to nastąpi wcześniej czy później i na pewno będzie wspaniale”.
Jedna z największych niedomóg współczesnej edukacji seksualnej to brak okazji do wspólnych dyskusji młodych mężczyzn i kobiet o ich odczuciach seksualnych. Nauczyciele częstokroć są zbyt nieśmiali, a rady szkolne obawiają się wszelkich skarg. W rezultacie, nawet jeśli młodzi ludzie dość dobrze orientują się w fizycznym aspekcie seksu, ledwo co wiedzą o potrzebach i pragnieniach partnerów, aktualnych lub przyszłych.
Spytajmy młodego mężczyznę, czy jego zdaniem kobiety z reguły mają ochotę na stosunki rzadziej czy częściej niż mężczyźni. Spytajmy młodą kobietę, czy mężczyźni wolą, by ona podejmowała inicjatywę seksualną czy też zachowywała się biernie. Najczęściej odpowiedź brzmi po prostu „nie wiem”. W rezultacie mamy nieporozumienia i zamieszanie, a pary rozstają się po prostu dlatego, że mężczyźni i kobiety uczestniczą w dwu równych grach. Mężczyzna gra w zawodowy football, a kobieta w domino.
Oto właśnie jedna z przyczyn, dla których lansuję taśmy wideo. Choć rzecz jeszcze jest w powijakach, już widać, że taki obrazowy i intymny sposób rozmowy z partnerem o seksie się sprawdza. Teraz można nie tylko powiedzieć, o co chodzi, ale także pokazać.
Gayle nakręciła film o seksie oralnym — chodziło w nim o próbę przezwyciężenia konkretnego problemu seksualnego. Jane, moja kolejna respondentka, w filmie starała się wyrazić całą swoją osobowość, tak seksualną, jak i uczuciową.
21–letnia Jane, studentka akademii plastycznej z Nebraski, ma ambicję zostać czołową projektantką mody. By uwolnić się od domu rodzinnego, a zwłaszcza rygorystycznego ojca, mając osiemnaście lat wyszła za mąż za sympatię z liceum, Karola, 23–letniego sprzedawcę kombajnów rolniczych.
„Kocham Karola — napisała — nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Jest przystojny, miły, obowiązkowy i także mnie kocha. Trudno mi słowami przedstawić w czym rzecz. Kochamy się dość regularnie, trzy—cztery razy tygodniowo, i jestem całkowicie szczęśliwa i zaspokojona. Ale czasami spoglądam w przyszłość i jak okiem sięgnąć po sam kres widzę jeden rodzaj seksu, obowiązkowy i miły, ale trudno go nazwać ekscytującym. Próbowałam wielokrotnie rozmawiać z Karolem o seksie, ale on nie podejmuje tematu. Pyta, czy jestem szczęśliwa, a gdy zawsze mówię «tak» — bo to prawda — on stwierdza, że «wszystko gra», i na tym rozmowa się kończy”.
Ażeby pokazać Karolowi, o co jej chodzi, Jane pożyczyła kamerę wideo i w ciepłe popołudnie poszła z nią do lasu, zabierając ze sobą ich dwa labradory. Jej film jest chyba najlepiej zaplanowany i sfilmowany ze wszystkich pięciu, a jego osiem minut kręciła ponad trzy i pół godziny.
W pierwszej scenie spaceruje po skalistym zboczu w lesie. Świeci słońce, wokół niej biegają i bawią się oba psy. Ubrana jest w jasnoniebieską koszulę w kratę i dżinsy podwinięte do kolan, ma plecak.
Jane jest filigranowa, ma około stu sześćdziesięciu centymetrów wzrostu. Ma blond włosy, związane w koński ogon. Wygląda na młodszą o jakieś trzy–cztery lata.
Następne ujęcie jest na polance. W zbliżeniu widzimy motylki i kwiatki. Następnie poprzez prześwietloną słońcem gęstwinę liści widzimy, jak Jane się rozbiera. Aż trudno uwierzyć, że sama to wszystko nakręciła i przy każdym nowym ujęciu zmieniała kąt ustawienia kamery.
Teraz spaceruje po lesie kompletnie naga. Widać ją na szczycie wzgórza nad potokiem, rozpuściła włosy, wyzbyła się ostatnich ograniczeń. Schodzi w dół ku strumykowi i za chwilę brodzi po kolana w wartko płynącej wodzie. Opryskuje się, masuje i pieści swe piersi. Potem widzimy, jak rozpala ognisko i siada przy ogniu w dymie i promieniach słońca. Psy podchodzą do niej, a ona całuje i gładzi ich sierść.
Bawi się z psami, naga kula się po trawie. Potem kładzie się przy ognisku i obiema rękoma pieści swe piersi, przyciska jedną do drugiej i bawi się brodawkami. W końcu wsuwa jedną rękę między uda i środkowym palcem wodzi po łechtaczce, a innymi palcami po wargach sromowych. Po chwili mamy wspaniałe zbliżenie, widać każdy szczegół jej sromu, a jako flesz służy jaskrawe światło słoneczne. Źdźbła trawy łagodnie uginają się i falują pod jej nagimi udami.
Następnie widzimy ją z uniesionymi do góry biodrami, podpartą na plecaku. Uda trzyma szeroko rozsunięte i masturbuje się obiema rękoma — jedna ręka odciąga wargi sromowe, a druga w szybkim tempie pociera łechtaczkę. Jej pochwa połyskuje od soków. Raz po raz Jane szybkim ruchem wsuwa opuszek palca do odbytu i za każdym razem cicho kwili.
Teraz wsuwa dwa palce do pochwy, potem trzy, aż wreszcie stopniowo całą dłoń do nadgarstka. Ciężko dyszy, bo (jak później powiedziała) robiła masaż szyjki macicy, co daje bardzo głębokie wewnętrzne doznanie rozkoszy.
Samodzielnie stosuję wersję tej techniki pobudzania, o której wcześniej wspominałem w tym rozdziale jako o „piąstkowaniu”. Wcale niełatwo wykonać ją samemu, chyba że jest się bardzo wysportowanym, a Jane regularnie pływała, tańczyła i gimnastykowała się, poza tym od dziecka masturbowała się, wsuwając sobie w pochwę trzy i więcej palców. Dolly Buster, gwiazda filmów porno robi sama piąstko wanie w wielu swych filmach jako numer specjalny.
Kiedy film zbliża się do kulminacji, Jane zaczyna głośno krzyczeć. Jej psy obserwują, jak zagłębia rękę w pochwie. W końcu drży w orgazmie i kładzie się na trawie na plecach, zarumieniona, cała spocona.
Według niej to sposób, aby pokazać Karolowi, że jest wolna, szalona, lubi przygody w życiu. Ta sceneria w plenerze ma stanowić metaforę potrzeby cieszenia się seksem bez jakichkolwiek zahamowań.
A jak zareagował Karol?
„Sądzę, że najpierw się zdenerwował. Wiedział, że potrzebuję bardziej ekscytującego seksu — słuchał mnie, ale nie słyszał. Zapewne nie chciał. Nigdy nie był seksualnie pewny siebie i niewiele wiedział o seksie. Po prostu uczepił się jednej starej pozycji i techniki, bo nie chciał się wygłupić. A dla mnie to cała istota seksu — próbować nowych pozycji; na końcu można się nawet pośmiać, bo to jeszcze większa zabawa. Moim zdaniem ludzie na ogół zbyt serio podchodzą do seksu — to ma być zabawa, to ma być przyjemność. Po co się truć?”
Jednak na końcu, gdy Jane wytłumaczyła Karolowi, co chciała wyrazić w tym filmie, przekonała się, że lepiej reagował i zrobił się seksualnie odważniejszy. Od razu zaproponował, by udali się w to samo miejsce w lesie, gdzie nakręciła film, i tam kochali się na wolnym powietrzu. Karol poprosił też, by zechciała powtórzyć „te sprawy z ręką” dla niego.
„Zrobiłam to po orgazmie, kiedy byłam w środku bardzo śliska. Stał nade mną i patrzył, prawie z miejsca dostając kolejną erekcję, co mu się poprzednio nie zdarzało. Oglądając mnie, onanizował się, a kiedy ja miałam orgazm, jego sperma strzeliła na moją rękę i siedzenie”.
A zatem Jane znacznie bardziej urozmaiciła i uczyniła podniecającą sztukę miłości.
Na koniec przyjrzymy się Gayle, której problemy rozważaliśmy na początku tego rozdziału. Przypominam, że znalazła uprząż na penis ukrytą w szufladzie męża, a kiedy mu o tym powiedziała, zareagował bardzo negatywnie.
„Dean dał mi odczuć, że ani myśli o tym rozmawiać, więc poczułam się okropnie. Nie wiedziałam, czy on dalej zamierza tego używać, czy przestanie — a jeśli tak, czy nie będzie seksualnie sfrustrowany i nie zacznie obwiniać mnie?”
Uznałem, że Gayle dobrze zrobi, jeśli weźmie udział w eksperymencie wideo. Ponieważ wszelkie jej wysiłki w celu nawiązania dyskusji spełzły na niczym, powinna mu pokazać, że to odkrycie wcale jej nie zdegustowało, nie rozwścieczyło ani nie odstręczyło.
„Rzecz w tym, że jemu było wstyd i dlatego się z tym krył. I kiedy to znalazłam, musiał się czuć skrajnie zażenowany”.
Gayle poprosiła mnie o katalog sprzętu i ubiorów do seksu z wiązaniem partnerów.
Przejrzała go i zamówiła kilka akcesoriów, które później wykorzystała, kręcąc własny film w domu.
„Kupiłam obcisły gorset skórzany z talią osy, który nie zakrywał w ogóle biustu. Gorset miał nabijane klamry, które mocno wpijały się między moje nogi, po obu stronach sromu. Kupiłam też skórzaną dyscyplinę z czymś, co katalogi nazywają «seksowną rączką». Była niewiarygodna i musiałam ją mieć! Dziewięć skórzanych rzemyków, każdy z supłem na końcu i wielką czarną rączką w kształcie penisa.
Byłam zdumiona, że to takie kosztowne — gorset ponad sto pięćdziesiąt dolarów, a dyscyplina prawie dziewięćdziesiąt. No, trzeba być nieźle nadzianym!
Przykryłam sofę i podłogę w salonie czarną winylową ceratą — była taka błyszcząca i szeleszcząca. Potem nastawiłam kamerę i kręciłam mój film.
Z początku się denerwowałam i śmiałam — musiałam więc przewinąć kasetę i zacząć od nowa. A potem wpadłam na pomysł, aby nastawić muzykę, płytę Tiny Turner, i to mnie wyciszyło.
Wideo zaczyna się od sceny, w której chodzę po salonie ubrana w zwykłą sukienkę z wzorzystej bawełny. Gorset wisi na wieszaku. Patrzę na niego, potem patrzę do kamery — widać, że się nad czymś zastanawiam… i już wiem! Odwracani się tyłem do kamery, rozpinam sukienkę i stopniowo wyswobadzam się z niej, aż opada na podłogę. Sięgam ręką do tyłu i rozpinam stanik, cały czas nie odwracając się. Mam na sobie wyłącznie białe, skąpe majteczki, które zsuwam powolutku. Dopiero wtedy się odwracam.
Przez każdą z moich brodawek przechodzi chromowane kółeczko. Przynajmniej tak to wygląda, a w rzeczywistości są to dwa kółka do kluczy, które rozszerzyłam i przyszczypnęłam nimi brodawki, żeby wyglądały jak przebite. Mam kompletnie gładki, wygolony srom, bez jednego włoska. Zwykle i tak się wygalam, bo noszę kostiumy kąpielowe, trykoty itd. Po jednej stronie wzgórka łonowego mam tatuaż z kobrą… to nie jest prawdziwy tatuaż, tylko zrobiony mazakiem! Wyglądam dość perwersyjnie!
Zdejmuję gorset z wieszaka, wkładam i tak mocno ściągam sznurówki, że ledwo mogę oddychać, a potem bardzo ciasno zapinam klamry — mam wypchnięty do przodu biust i srom. Widać, jak z podziwem przyglądam się sobie w lustrze, jak się okręcam przed nim. Najdziwniejsze jest to, że ten strój rzeczywiście bardzo mnie podniecił. A nie sądziłam, że tak będzie. Kiedy jednak zahaczyłam siebie taką spowitą w skórę, zatkało mnie. Widać to na wideo, jestem zarumieniona, oczy mi błyszczą.
Odwracam się do kamery i mówię bardzo surowym głosem: No co tak patrzysz? Nie wiesz, że pani zakazuje ci podglądać? Musisz ponieść karę.
Biorę bicz, pieszczę tę rączkę i kilka razy przeciągam rzemyki między palcami. Potem trzaskam biczem przed kamerą, jakbym chłostała tego, kto mnie ogląda — w tym wypadku oczywiście Deana. To wygląda bardzo efektownie, jakbym naprawdę kogoś chłostała.
Biorę do ręki powrózki na penis i mówię: Musisz to założyć — podchodzę do kamery i udaję, że je zapinam. A potem mówię: Pozwalam ci patrzeć, ale nie wolno ci dotykać.
Klękam na łóżku i zaczynam się bawić biczem. Przeciągam rzemyki po moich jiagich piersiach, wsuwam tę rączkę między nie. Cały czas jęczę i wierzcie mi, po chwili to są prawdziwe jęki. Fascynująco podniecające: robię własny film, nikt mnie nie widzi i mogę zrobić, co chcę… a jeśli postanowię nie pokazywać go Deanowi, to go skasuję i już.
Zaczynam wodzić rzemykami pomiędzy nogami, lekko przeciągając je przy wargach sromowych. Pocieram się też palcami i widać, jakie są wilgotne. Jaka ja jestem podniecona! Na końcu widać, jak szeroko rozsuwam nogi i powoli wsuwam między nie tę wielką, czarną skórzaną rączkę bicza, maksymalnie głęboko, a rzemyki zwisają na zewnątrz.
Wtedy już nie zważałam na kamerę. Widać, jak się podpieram na jednej ręce, unosząc lewą nogę, żeby coraz szybciej i mocniej wbijać tę rączkę w siebie. Na końcu obracam się na plecy i zapalczywie pieszczę łechtaczkę. Już niewiele widać, bo w podnieceniu zapomniałam przestawić kamerę. Za to sporo słychać, szczególnie w chwili, gdy mam orgazm.
Na samym końcu podchodzę do kamery, trzymając w dłoni bicz i mówię: Nie powinieneś tego oglądać! Byłeś nieposłuszny! Teraz dostaniesz manto na tyłek, żeby bolało! Przełóż się! — i udaję, że mój «niewolnik» dostaje za swoje. Koniec filmu”.
Jak Dean zareagował na ten film z Gayle w roli głównej?
„Z początku myślałam, że zrobiłam ogromny błąd. Obejrzał film dokładnie i nie powiedział ani słowa. Przeraziłam się, że uznał, iż się z niego wyśmiewam. Aż wreszcie zapytał po prostu: Masz jeszcze te ciuszki? A kiedy przytaknęłam, spytał o bicz. Nastąpiła długa przerwa, a ja autentycznie drżałam! Ale wtedy powiedział: No to odegrajmy to naprawdę.
Więc odegraliśmy… dokładnie jak na moim filmie — od lat nie osiągnęliśmy takiej satysfakcji i podniecenia jak wtedy. Na sam koniec powiedziałam, że spuszczę mu manto na tyłek, żeby bolało, więc on się przełożył, a ja wcisnęłam tę rączkę prosto w jego tyłek. Miał orgazm z miejsca i z taką ilością spermy, że nie mogłam uwierzyć. Ściekała mi po ręce i po nodze.
Potem długo rozmawialiśmy o naszych potrzebach seksualnych, o tym, co lubimy — to było na swój sposób bardziej emocjonujące niż sam seks. Teraz jesteśmy sobie bardzo, bardzo bliscy… a czasem bawimy się w «panią i jej niewolnika», bo w tym nie ma nic złego. Właściwie jest dużo dobrego”.
Dzięki wideo Gayle wyjaśniła obrazem to, czego nie potrafiła ująć słowami. Pokazała Deanowi, że jego zainteresowania fetyszyzmem nie są odrażające i że (w pewnych granicach) gotowa jest dzielić je z nim, zwłaszcza gdy to pomaga im obojgu osiągnąć większe zaspokojenie i intymność.
Wszelkie przejawy zainteresowania seksem i oddania partnerowi są zawsze cenne. Nakręcenie dla niego filmu wideo jest jednym z najwspanialszych darów.
Każdemu, nawet szczęśliwemu i udanemu związkowi przyda się jakaś nowość i niespodzianka.
W minionych trzech—czterech latach dał się zauważyć żywiołowy rozwój nowych pomocy seksualnych — począwszy od erotycznych ubiorów, po wysoce przemyślne sztuczne penisy i pochwy. Są one dostępne w systemie sprzedaży wysyłkowej i dziś już nie uchodzą za dziwaczne czy perwersyjne. Kupują je i używają tysiące ludzi — czy to do masturbacji, czy dla odbywania bardziej podniecających stosunków.
Znamienne jest to, iż katalogi sprzętu seksualnego już nie stronią od nazywania tych produktów „pomocami do masturbacji”. Kiedy w połowie lat siedemdziesiątych pisałem swe pierwsze poradniki, wibratory reklamowano jako dające ukojenie i relaks, nieodzowne dla zmęczonych mięśni, a na towarzyszących reklamom zdjęciach dziewczyna używała wibratora do masowania swych ramion, ud, a nawet policzków… Nigdy nie pomyślałaby o wsunięciu go do swej pochwy!
Masturbacja utraciła to piętno. Uznajemy, że samopobudzanie jest nie tylko całkiem nieszkodliwe, ale jest także korzystne. Nikt nigdy nie oślepł ani nie zwariował od masturbacji, ani też nikomu nie urosły włosy we wnętrzu dłoni. W porze stresów albo osamotnienia masturbacja może przynieść mężczyźnie i kobiecie znaczną ulgę, a ponadto dać szansę poznania własnego ciała i potencjału rozkoszy seksualnej.
Analizując sposób masturbacji, możesz dokładnie pokazać ukochanemu, jaki rodzaj podniet najbardziej ci odpowiada, a następnie zachęcić go, by sam spróbował. Nie tylko będzie to bardziej ekscytujące w jego wykonaniu, ale on też będzie szczęśliwszy i bardziej pewny siebie.
Posłuchajmy 23–letniej Giny, doktorantki socjologii z Arizony: „Zawsze masturbowałam się, odciągając górną część moich warg sromowych kciukiem i palcem wskazującym, podczas gdy dolną część rozciągałam pozostałymi palcami. Następnie muskałam łechtaczkę palcem środkowym, bardzo szybko i bardzo lekko. No i… jakim cudem mój chłopak miałby się tego nauczyć, gdybym mu sama nie pokazała?”
Widzieliśmy już, jak posługiwać się seksualizmem dla rozwiązywania szeregu różnych problemów we własnym życiu miłosnym. Przekonajmy się teraz, w jakie gry seksualne można grać, aby udane pożycie stało się jeszcze bardziej ekscytujące.
Przede wszystkim można się bawić w przebieranie; dziś nie mówimy już tylko o rzeczach od Fredericka z Hollywood, ale o wszelkiego rodzaju seksownych strojach. Pokazałem katalogi erotycznych strojów ponad stu mężczyznom, a następnie te same katalogi dałem do przejrzenia ich partnerkom. Interesowało mnie porównanie tego, co mężczyźni uważali za najbardziej erotyczne, a co najbardziej pociągało kobiety. Chciałem się przekonać, czy ich upodobania są aż tak wyraźnie odmienne.
Kobiety pociągał styl lat pięćdziesiątych: smukła spódnica na „ołówek”, do noszenia bez góry z czerwonymi winylowymi rękawiczkami do łokci. Podobał się im także strój „lambada”, składający się z przylegającego do ciała body z rajstopami z tak wielkimi wycięciami, że pośladki są kompletnie obnażone. Do tego można było dobrać dwa rodzaje minispódniczek, które zakłada się na wierzch: jedna z połyskliwej tkaniny, druga przejrzysta. Obie unoszą się do góry podczas „nieprzyzwoitych” tańców, ukazując nagie siedzenie kobiety.
Kobiety wysoko oceniały elegancką, czarną minisukienkę z zamszu. Była tak krótka, że ledwie sięgała za pośladki, miała ogromny dekolt, uszyta była z miękkiego, naciągającego się materiału, niezwykle korzystnego dla każdej figury. Często wskazywały też na zapierającą dech w piersi króciutką minisukienkę z długimi rękawami i wysoką stójką, uszytą z połyskliwej i miękkiej tkaniny, która w dotyku jest jak „druga skóra”. Można ją nosić bez jakiejkolwiek bielizny, bo naciąga się w ten sposób, że opina figurę tam, gdzie trzeba.
Kobietom bardzo też podobała się minisukienka z długimi rękawami, z czarnej, przejrzystej koronki, która również jest przeznaczona do noszenia bez bielizny. Kilka kobiet stwierdziło, że chciałyby w takiej sukience pójść na przyjęcie, choćby po to, by ludzie się zastanawiali: Czy ona ma na sobie… czy nie ma?
Znaczne zainteresowanie wzbudziła długa, czarna suknia wieczorowa z połyskliwej gumy lateksowej i czarny gorsecik z gumy a la Madonna, plus czarne pończochy z gumy, ale ten strój traktowano już jako fetyszystyczny. Najbardziej kobietom podobały się miękkie, krótkie i przylegające do ciała stroje obnażające nogi. Prawie 80% pań uważa swe nogi za atut, zatem wszelkiego typu rzeczy, które ich nie zasłaniają, mają priorytet.
Mężczyźni z reguły preferowali krótkie spódniczki, a nie sukienki, i bardzo obcisłe, krótkie szorty. Ogromnie interesowali się także erotycznymi ubiorami, które nie zakrywają biustu. Najczęściej wskazywali na bardzo krótką minisukienkę z elastycznego, mocno przylegającego do ciała nylonu, z bardzo głębokim wycięciem z przodu i bardzo cienkimi ramiączkami. Najbardziej podobała im się sukienka w kolorze białym, bo przez nią widać ciemne brodawki.
Mężczyznom odpowiadały także jedwabne jednoczęściowe kostiumiki ze spodniami, jako ubiór miękki i powiewny, bardzo kobiecy, ujawniający podrygiwanie piersi przy każdym ruchu. Pobudzały ich także ubiory jakby z ery kosmicznej — na przykład kombinezon z czarnego, rozciągliwego nylonu, który ubiera kobietę z przodu, ale z tyłu pozostawia nagą.
Oczywiście, wiadomo, że tego typu ubiory to garderoba „specjalna”, raczej nie przeznaczona do noszenia na przyjęcia czy na ulicy, w każdym razie nie bez powodowania jakichś niepokojów.
W kwestii erotycznej bielizny — poprosiłem sześć kobiet, by zechciały wybrać jeden artykuł z obszernego katalogu, ubrać się w tę właśnie część bielizny i przekazać mi, jaka była reakcja ich partnera. Ty też możesz wybrać sobie coś z bielizny, co twoim zdaniem najbardziej podnieci twego mężczyznę.
Oto słowa Suzanny, 24–letniej modelki z Denver: „Wybrałam «majtki miłości», bo wyglądały tak pięknie. Były z białego jedwabiu z cienką koronką z tyłu i dwoma motywami koronkowymi w kształcie muszelki z przodu na satynowych klinach. Oba kliny stykają się na środku i znowu rozdzielają pomiędzy nogami, pozostawiając srom całkiem obnażony. Kiedy pierwszy raz je założyłam, uświadomiłam sobie, że muszę się wygolić, no bo jak to wygląda — takie piękne jedwabne majteczki i ten wystający z nich ciemnobrązowy gąszcz. A w nich trzeba przecież wyglądać tak pięknie, młodzieńczo i niewinnie. Więc kompletnie się wygoliłam i wy—depilowałam, a rezultat był piękny: dwa kliny w kształcie muszelek z wystającą pośrodku cienką, różową szparką mojego sromu. Założyłam je przed przyjściem mego chłopaka, Toma, a oprócz nich tylko luźną bluzę. Kiedy wrócił do domu i zobaczył mnie, wyglądał, jakby ktoś dał mu w głowę młotkiem, był znokautowany. Nie mógł przestać mnie całować i dotykać, wciąż mówił, że jestem taka piękna i tak bardzo mnie pożąda. Nie zdążyliśmy nawet dojść do sypialni. Kochaliśmy się na dywanie przed telewizorem. Piękno tych majteczek polega także na tym, że w ogóle nie trzeba ich ściągać”.
Posłuchajmy Fay, 33–letniej nauczycielki z Lansing w stanie Michigan: „Wybrałam czerwoną satynową baskijkę topless, z podwiązkami i pończochami. Mam dość duży biust, co oznacza, że nie wyglądam dobrze w luźnych koszulkach, trykotach itp. Mojej talii też przydałoby się trochę dyscypliny. Mimo to zawsze wyobrażałam sobie, że jestem jedną z tych dziewczyn do towarzystwa na Dzikim Zachodzie i kiedy kupiłam tę baskijkę dokładnie tak właśnie wyglądałam. Czułam się i staroświecko, i kobieco. Przydałyby mi się strusie pióra, no ale bez przesady. Na baskijkę założyłam sukienkę i poszliśmy z moim mężem Johnem do teatru. Po powrocie do domu oboje byliśmy w dobrym nastroju do czułości. Rozebrałam się na samym środku sypialni. John siedział na łóżku i rozpinał spinki od mankietów. Spojrzał tylko na mnie i spytał: Byłaś w to ubrana przez cały wieczór? Kiedy powiedziałam, że tak, on rzekł: Byłaś w to ubrana przez cały wieczór, a ja nic nie wiedziałem? Przygarnął mnie i usiadłam mu na kolanach. Popatrzył między moje nogi i zobaczył, że majtek też nie mam. Pieścił moje piersi i całował brodawki. Robił to tak zapalczywie, iż można by pomyśleć, że chce pożreć mój biust. Rozpięłam mu spodnie i wydostałam penis. Był gorący i twardy. Pocierałam nim o swoje włosy łonowe i rozchylone wargi sromowe, aż zrobił się śliski. Następnie opuściłam się na niego, a penis wszedł pewnie do środka. Ujeżdżałam go przez dłuższą chwilę, a potem popchnęłam Johna na łóżko i finiszowałam, aż on głośno krzyczał. Było cudownie. Byłam dziwką, byłam królową — wszystkim, kim chciałam być”.
Oto wypowiedź 29–letnięj Jeannette, pielęgniarki z San Diego: „Zawsze podniecały mnie takie staniki z wyciętymi otworami na brodawki, więc w końcu wybrałam sobie taki z czarnej i złotej koronki. A do tego pozornie bardzo skromne, czarne majteczki z falbanką. Dopiero kiedy je założyłam, przekonałam się, że przy każdym moim pochyleniu rozchylają się i eksponują mój srom. Rick wyjechał na tydzień do Los Angeles i miał wrócić do domu dopiero we wtorek po południu. Był dość wyczerpany, toteż nie przebrałam się w tę erotyczną bieliznę, dopóki nie nadeszła pora iść spać. Już o dziewiątej Rick ziewał i chciał spać, więc wzięłam prysznic i pokazałam się ubrana w ten erotyczny staniczek i w te nieprzyzwoite majtki. Nigdy nie widziałam, żeby ktoś tak szybko otrzeźwiał! Nie miał dość! Wydawało mi się, że ma czternaście rąk, bo tylko dotykał i dotykał moich brodawek przez te otwory. Powiedziałam: Chodźmy do łóżka, chcę seksu. Kiedy się rozbierał, celowo się schyliłam, żeby podnieść jego koszulę. To go tak podnieciło, że prawie z miejsca eksplodował. Podszedł do mnie od tyłu i wsunął dłoń między moje uda, dotykał i pieścił mnie między nogami… Potem zasugerował: Zrób skłon! — a ja się pochyliłam, opierając się rękoma na krześle. Ściągnął slipy i następnie od tyłu rozchylił moje majtki i wszedł prosto we mnie. Poruszając się we mnie, sięgnął ręką do przodu i nadal bawił się moimi brodawkami, choć normalnie raczej tego nie robi. Nie miał orgazmu, był zbyt zmęczony, ale obudziłam go w środku nocy i powtórzyliśmy to. Teraz noszę te majtki dość często, a Ricka one wciąż podniecają. Mam bzika na punkcie stosunku analnego, a Rick chętnie przystaje na to, gdy mam na sobie te majtki”.
Oto słowa 21–letniej Lucindy, ekspedientki z galerii sztuki w Nowym Jorku: „Kevin, mój chłopak, nie jest z tych facetów, co to uznają noszenie bielizny. Woli nagość i już. To go naprawdę podnieca. Ale ja wybrałam białą, koronkową koszulkę z bardzo głębokim wycięciem w kształcie V, które dochodzi do pępka i sięga jeszcze niżej. Z przodu wygląda dość skromnie, nic specjalnie nie widać, ale za to mam kompletnie nagą pupę. To całkiem wygodny strój, uznałam go za doskonały do chodzenia po domu rano i po kąpieli w ciepły wieczór. Kevin niespecjalnie był za tym i wolał, żebym raczej go ściągnęła, ale mnie on dawał poczucie seksowności. W którąś sobotę nosiłam go cały dzień i mnóstwo pozowałam przed lustrem. Miałam go też na sobie, kiedy Kevin pojechał do Chicago. Upięłam wysoko włosy i udawałam francuską kurtyzanę”.
Posłuchajmy 25–letniej Amy, instruktorki aerobiku z Seattle: „Nigdy nie przepadałam za falbankami. To chyba reakcja na to, jak ubierała mnie mama, gdy byłam mała. Wszystkie moje majteczki miały falbanki i wszystkie moje suknie miały falbanki. Wybrałam wyzywający skórzany kostium na ramiączkach, a właściwie samą uprząż z czarnych skórzanych rzemyków, połączonych w całość chromowanymi kółkami z metalu i klamrami. Nosiłam to na gołe ciało, bo są tam dwa postronki podtrzymujące piersi i rzemyk wokół talii i jeszcze jeden, dokładnie między nogami — i to wszystko. Trochę trudno się w to ubrać, mówiąc szczerze, ale jak już pozapinałam klamry, było OK. Pasek między nogami wrzynał się w mój wzgórek łonowy, który uwypuklał się po obu jego stronach. Wyglądałam bardzo seksownie i tak się czułam, ale po jakiejś godzinie zaczęło mnie to trochę uwierać, więc nie mogłabym polecić tego ubioru na cały dzień! Pozwoliłam też sobie na złożenie zamówienia na męskie skórzane szorty treningowe dla Dennisa. Składają się one wyłącznie z paska wokół bioder, do którego zamocowana jest chromowana obrączka, przez którą trzeba przepchnąć penis i jądra — mężczyzna jest kompletnie nagi, a jego jądra unoszą się do góry (uwielbiam to!). Kiedy Dennis założył szorty pierwszy raz, bawiliśmy się w rodzaj gry seksualnej. Najpierw byłam jego niewolnicą. Musiałam uklęknąć przed nim i wziąć w usta jego penis tak głęboko, jak potrafię. Potem on był moim niewolnikiem; przypięłam tę jego obrączkę na penisie do smyczy i prowadziłam za sobą po sypialni. Potem pociągnęłam go na siebie i musiał mi ulec, cały czas z tą zimną metalową obrączką na penisie, a kiedy uważałam, że za mało się stara, pociągałam za smycz. Świetnie się bawiliśmy!”
Oto słowa 19–letniej Christie, studentki medycyny z Los Angeles: „Wybrałam klasyczną króciutką koszulkę nocną — białą, przezroczystą — a do niej skąpe, białe majteczki na tasiemkach. Mój chłopiec jest ode mnie o dwanaście lat starszy i uwielbia, gdy się ubierani w takie ciuszki, w których wyglądam dziewczęco. Poszłam w tym do łóżka, a jego zatkało z zachwytu… A najbardziej lubi mnie oglądać, gdy w takim stroju chodzę po mieszkaniu, bez majtek. Siadam na ladzie w kuchni z szeroko rozsuniętymi nogami, a on siada na krześle i może zaglądać pod koszulkę. Albo siadam na parapecie okiennym ze złączonymi kolanami, żeby wyeksponować srom. On uwielbia takie rzeczy. Mówi, że to takie nieświadome i niewinne. Można by pomyśleć, że ze mnie jest prawdziwy dzieciak!”
Wniosek z tych relacji wypływa taki: nieco erotyczna bielizna może zaprowadzić nas daleko. Rzeczywiście, im mniej rzeczy, tym lepiej. Istotnym czynnikiem podniecenia twego ukochanego jest też kwestia, gdzie i kiedy nosisz erotyczne stroje. Na plaży nawet najbardziej skąpe bikini to nic takiego. Ale gdy sprzątając mieszkanie, masz na sobie tylko koszulę ukochanego albo podczas pracy nad bilansem rocznym twojej firmy masz na sobie tylko koronkowe majteczki, albo ćwiczysz grę na pianinie całkiem nago — stwarzasz kontrast stroju i otoczenia, co może być wysoce erotyczne.
Erotyczna bielizna nie jest przeznaczona do noszenia na co dzień, choć dziś wiele kobiet nosi majteczki na tasiemkach, które eliminują znany problem „zarysu linii majtek” i wiele kobiet nosi miękkie albo wycięte w ćwiartkę staniczki, żeby pod bluzką lub sweterkiem uwypuklały się brodawki. Marlena Dietrich radziła sobie z uwypukleniem brodawek przyszywając dwie okazałe perły do swych kreacji wieczorowych.
Erotyczna bielizna ma zaskakiwać, ekscytować, podniecać mężczyzn dzięki kontrastowi ciała i koronki, skóry i satyny. To rzeczy, które mają eksponować i uwypuklać, a nie zakrywać.
Kilka erotycznych atrybutów w twojej szafie może się przydać na zasadzie nowości i dodania „pieprzyka” twemu życiu seksualnemu, a także pobudzeniu na nowo namiętności partnera.
Co do erotycznych strojów chcę udzielić tylko jednej przestrogi. Niewielka liczba mężczyzn ma w sobie coś z purytańskiej hipokryzji. To tego rodzaju mężczyźni, którzy uważają żonę za swoją własność, którzy są seksualnymi egoistami, a czasami nawet stosują przemoc. Częstokroć są ignorantami w sprawach seksu, wskutek czego są bardzo defensywni i agresywni wobec czegoś, co jest zdecydowanie seksualne. Mężczyźni z taką osobowością mogą reagować nieprzychylnie na podniecające stroje. „Moja żona nigdy nie będzie się ubierała jak zwykła ladacznica itd., itp.”
Bardzo wątpię, abyś ty miała nieszczęście być z tego typu mężczyzną, lecz zanim wypróbujesz erotyczną bieliznę, dokładnie pomyśl o prawdopodobnej jego reakcji. Dla twego własnego dobra i dla twej własnej przyjemności.
Przejdźmy do spraw nieco lżejszego kalibru: do niesamowitej gamy nowych zabawek seksualnych, które w ostatnich latach zalewają rynek sprzedaży wysyłkowej. Zastosowanie tworzyw sztucznych o naturalnym wyglądzie i skomplikowanych wtryskarek do plastyku sprawia, że niektóre zabawki seksualne wyglądają jak oryginały. Często ludzie proszą mnie o polecenie najlepszych z nich, a zatem przyjrzyjmy się niektórym najnowszym i najbardziej ekscytującym.
Najlepsze pośród nowych zabawek są Fantasy Plus i Fantasy Plus Dong. Fantasy Plus technicznie nazywa się „przedłużacz penisa — masturbator”. W istocie jest to penis długości 27,5 cm z elastycznego plastyku, który mężczyzna nasuwa na własny penis i używa jako przyrządu do masturbacji. „Wyobraź sobie tylko, że nasuwasz ten niewiarygodnie realistyczny masturbator Fantasy Plus na swój członek i pocierasz nim w górę i w dół, podczas gdy jedwabiście gładkie gardło pochłania trzon twego penisa, a ty patrzysz, jak wielki Fatasy Plus kołysze się w tę i z powrotem, zaledwie o kilka centymetrów od twej brody.
Każdy Fantasy Plus jest indywidualnie wytwarzany z rewolucyjnie nowego materiału, na każdym odtworzono wszystkie fałdki i pory żywego penisa, a potem go ręcznie pomalowano, żeby miał żyłki, główkę i napletek z perfekcyjnymi detalami. Służy specjalnie do zaspokajania potrzeb mężczyzny albo na tę okazję, gdy przyda się kilka dodatkowych centymetrów”.
Istnieje też Fantasy Plus Dong dla kobiet — „tak prawdziwy, że nie są w stanie odróżnić go od prawdziwego” — z jedną tylko różnicą: na jego końcu brak mężczyzny. „Niezwykle wierny wygląd i dotyk wzwiedzionego penisa sprawi, że będziesz drżała z rozkoszy”. Fantasy Plus Dong ma zwykłą wersję długości 20 cm albo wersję super — 25 cm z ruchomymi jądrami, wytryskiem i wbudowanym wibratorem. Wersja super kosztuje około stu dolarów.
Innym podręcznym gadżetem zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet jest Vagi–Penis „dla rozkoszy wspólnej lub indywidualnej”. Jest to gruby członek z lateksu w kolorze skóry, ze sromem u podstawy, aby mężczyzna mógł tam wsunąć członek i używać gadżetu jako namiastki pochwy lub aby kobieta mogła go używać jak namiastki członka. Mężczyzna może też wsunąć do środka własny penis i następnie kochać się z partnerką, korzystając z pomocy urządzenia, które utrzymuje jego erekcję. „Nagle masz penis długości 25 cm, średnicy 6 cm”.
Istnieją także różne, podobne do Vagi–Penisa, dość przydatne zabawki erotyczne dla mężczyzn mających trudności z uzyskaniem erekcji. Penis corsette jest ciasnym plastykowym rękawem, który mocno obejmuje trzon penisa, ale pozostawia obnażoną główkę, co pomaga utrzymać jego sztywność przez czas trwania stosunku. Jest też penis—tuba, czyli pofałdowany rękaw, który nasuwa się na cały penis i dzięki temu mężczyzna może odbyć stosunek, nawet jeśli nie jest w stanie uzyskać erekcji.
Choć tego typu przyrządy nie są substytutami w autoterapii, o której wspominałem w poprzednim rozdziale, mogą być całkiem użyteczne dla poprawy seksualnej pewności siebie mężczyzny, kiedy jest mu ona najbardziej potrzebna.
Istnieją dziesiątki odmian sztucznych penisów, od najmniejszych (kieszonkowców), czyli wibratorów ze zmiennymi obrotami, wielce przesadzonymi wymiarami żołędzi i żyłkami, które możesz wrzucić do torebki i zabrać ze sobą wszędzie, po penis—autentyk, rzekomo wymodelowany według prawdziwego penisa „ogiera seksu”, Bucka Bronsona, który normalnie zwisa mu aż między kolana. „Autentyk zaprojektowano na podstawie odlewu z oryginału, a następnie wykonano z najbardziej realistycznego materiału, który nawet poci się jak prawdziwy penis, i ma jądra jak prawdziwe w dotyku”.
Kompletnie nienaturalny z wyglądu, ale wysoce podniecający jest tak zwany wibrator z „uszami”. Jest to jasnoróżowy wibrator z plastyku imitującego ciało, który kręci się i wibruje. Ma także w połowie długości trzonu wybrzuszenie wypełnione jaskrawymi kolorowymi plastykowymi perełkami, które pulsują po włączeniu wibratora i masują wewnętrzne ścianki pochwy. U podstawy wibratora jest dodatkowy występ z miękkimi, galaretkowatymi „uszami”, które także wibrują i muskają łechtaczkę. Można również odwrócić wibrator w drugą stronę i wsunąć tę dodatkową wypukłość w odbyt, żeby „uszy” łaskotały wnętrze odbytnicy.
Wynalazków przybywa, a ja przytoczę wyśmienite opinie na temat wibratora motylkowego, czyli miękkiego wibratora z plastyku w kształcie motylka lub serca, który można przypiąć do obszaru łechtaczkowego, żeby zyskać rozkosz bez końca. Wiele kobiet donosi, że używały różnych wersji wibratora motylkowego i dzięki niemu doznawały wielokrotnych orgazmów, które ogarniały całe ich ciało na całe popołudnia.
Mamy też nowe „majtki orgazmu” — gładkie majteczki z zamontowanym w klinie wewnątrz kroku siedemnastocentymetrowym wibrującym penisem. ,,W autobusie, w biurze, podczas zakupów — cały dzień możesz przeżywać erotyczną ekstazę”.
Niezbyt nowe, ale nadal zalecane jest podwójne dildo, czyli dwa sztuczne penisy wysokoobrotowe połączone tak, żeby można pobudzać równocześnie pochwę i odbyt. Dildo analne ma nieco mniejszą średnicę niż pochwowe, ale oba mają dwadzieścia jeden centymetrów długości.
Pokazywano mi ostatnio niezliczone nowe urządzenia do stymulacji. Przed dziesięciu laty o stymulacji analnej mogłem wspominać tylko najdyskretniej, a poza zwykłym wibratorem, jedyną zabawką, którą można było zalecać do stymulacji analnej był sznur perełek. Można je wsunąć do odbytnicy, pozostawiając dwie–trzy wiszące na zewnątrz, a następnie powoli, ale zdecydowanie wysuwać je w momencie orgazmu.
Dziś natomiast wibrujące „wtyczki” analne i zestawy do wibratorów analnych są otwarcie oferowane w sprzedaży i coraz bardziej eksponowane. Mamy „szał analny” — cienki wibrator pokryty fałdkami: „wyobraź sobie coś tak miękkiego i giętkiego, a przy tym tak perfekcyjnie ukształtowanego, aby zmaksymalizować doznania stymulacji analnej aż po kres twojej wytrzymałości”. Inna wersja, luksusowa, to „analny zestaw wibratorowy” — komplet z sześcioma różnymi końcówkami dla „absolutnie nowych doznań analnych”. Ponadto mamy: „długi, gorący paluszek”, „eksplorator odbytu”, „zawilec analny”, „kaktus analny”, „ultragłęboką sondę analną” i niesamowity wibrator spiralny.
Jednym z najprostszych stymulatorów analnych jest twarde dildo z lateksu, które twój ukochany przymocowuje do własnego wzwiedzionego penisa (wsuwając go po prostu przez plastykowy otwór u podstawy dildo). Może uprawiać stosunek pochwowy i analny jednocześnie. Wewnątrz jest wbudowany wibrator, aby kobieta mogła zatopić się w rozkoszy.
Oto tylko kilka z dziesiątków nowych zabawek seksualnych, które wymyśla się i wprowadza na rynek co miesiąc. Nie są szczególnie drogie, a jeśli pokażesz swemu mężczyźnie, że interesuje cię wypróbowanie niektórych, może zdumieć cię jego entuzjastyczna reakcja. Zajrzyj do katalogu i dokonaj wyboru. Nawet jeśli nic nie kupisz, to i tak warto przejrzeć te zabawne i podniecające stronice i pofanatazjować, co mogłabyś kupić.
Ostatnimi laty świat seksu zmienił się radykalnie. Każda kobieta zrobi bardzo dobrze, jeśli będzie śledzić rozwój wydarzeń, bo wiele nowych pomysłów i nowych urządzeń może jej pomoc jeszcze bardziej roznamiętnić jej mężczyznę w łóżku.
A teraz kolej na ciebie… spróbuj tej radości, bezpiecznie, namiętnie i z całym przekonaniem.
Jak obiecuje tytuł tej książki — oto sto sposobów na to, jak zadowalać partnera w łóżku.
1. Obudź go rano pieszczotami penisa.
2. Obudź go w środku nocy, ssąc jego penis.
3. Rozepnij mu spodnie i masturbuj go, podczas gdy ogląda telewizję (najlepiej puchar świata albo ulubioną komedię).
4. Zrób mu niespodziankę, gdy bierze prysznic: naga wejdź do kabinki i umyj mu penis.
5. Wcześnie rano naga przynieś mu do łóżka filiżankę kawy…
6. …i nadal naga podaj mu śniadanie.
7. Masturbuj go, mając dłoń pełną marmolady, galaretki albo miodu, posmaruj cały penis, jądra, a potem ssij do czysta.
8. Poproś, żeby do biura, pod garnitur, założył twoje używane majtki.
9. W ciągu dnia zadzwoń do niego do pracy i powiedz mu, że marzysz o tym, żeby mu ściągnąć te używane majtki i ssać jego penis.
10. Zadzwoń do niego ponownie i powiedz mu, że nie możesz się doczekać, kiedy wróci do domu, i że masujesz sobie piersi i bawisz się swymi brodawkami.
11. Zadzwoń do niego jeszcze raz i powiedz mu, że bawisz się swoją łechtaczką i jesteś całkiem pobudzona.
12. Zadzwoń do niego kolejny raz i powiedz, że wsuwasz i wysuwasz sobie z pochwy ogromny wibrator. Powiedz mu, że jest niesamowicie śliski. Opowiedz mu, co czujesz.
13. Przez jakiś czas nie dzwoń, a później zadzwoń i powiedz mu, że jeszcze nie udało ci się osiągnąć orgazmu i koniecznie potrzebujesz prawdziwego penisa.
14. Kiedy ukochany wróci do domu, powitaj go w drzwiach nago, w samym fartuszku kuchennym.
15. Podaj mu obiad ubrana w sam fartuszek (nie przejmuj się, czy to pomysł z konotacją seksizmu… możesz się domagać, aby on podawał do stołu ubrany tak samo).
16. Po posiłku zdejmij fartuszek i pokaż mu, że zgoliłaś całe owłosienie łonowe.
17. Przygotuj kamerę wideo. Poinformuj ukochanego, że urządzasz dla niego występ kabaretowy, a on może go sfilmować. Następnie nastaw swoją ulubioną muzykę i zatańcz dla niego, wolno i zmysłowo.
18. Weź ze stołu pustą butelkę po winie i powoli wsuń jej szyjkę sobie do pochwy (każ mu filmować każdy szczegół).
19. Potem weź ze stołu jedną ze świec, zrób skłon i wsuń ją sobie do odbytu (mocno przytrzymaj koniec świecy). Kręć nią zdecydowanie z boku na bok i dookoła, żeby mógł sfilmować każdy szczegół.
20. Rozbierz go i zaprowadź do łóżka. Zamocuj kamerę na statywie, na półce albo na nocnym stoliczku, żebyś mogła wszystko sfilmować. Zabroń mu dotykać cię, dopóki sama na to nie przyzwolisz. Potem liż go całego, a na końcu jego penis.
21. Ssij go jak nigdy dotąd. Zapomnij o wszystkich swoich uprzedzeniach i zastrzeżeniach. Weź go do buzi i zajmij się nim namiętnie i z oddaniem.
22. Odwróć się dookoła i nad jego twarzą szeroko rozsuń nogi. Kręć biodrami, żeby pomazać mu twarz sokami z pochwy. Nie wahaj się. Nie wstydź się. Niech on liże, ssie i połyka.
23. Ponownie się odwróć i dosiądź go okrakiem. Tak, tak — ty na górze, ty rządzisz. Kochajcie się niespiesznie i rytmicznie, jakbyś ujeżdżała najpiękniejszego rumaka na świecie.
24. Nazajutrz wieczorem odtwórz nakręcony film i kochajcie się od nowa.
25. Kup sobie coś z erotycznej garderoby i wieczorem ubierz się w to specjalnie dla ukochanego. Może to być staniczek z ćwiartką miseczki, trójkącik łonowy, cokolwiek… bylebyś była pewna, że to go podnieci.
26. Ubierz się tak, aby mieć pewność, iż go to podnieci. Na przykład topless albo bez dołu.
27. Nalegaj, aby cię rozebrał. Każ mu zdjąć wszystko, łącznie ze stanikiem i majteczkami.
28. Nalegaj, aby przygotował dla ciebie kąpiel i umył cię całą (zwłaszcza sfery intymne).
29. Nalegaj, aby namydlił i zgolił twoje włosy łonowe (jeśli je jeszcze masz).
30. Poproś, by wszedł do wanny razem z tobą. Namydl go i całego umyj.
31. Namydl i zgol całe jego włosy łonowe, żeby jego penis pozostał kompletnie goły.
32. Poproś, żeby ci pokazał, jak się masturbuje, a następnie spróbuj go naśladować.
33. Połóż się na wznak, rozsuń nogi i pokaż mu, jak ty się masturbujesz.
34. Połóż się obok niego i z bliska dokładnie przyjrzyj się jego narządom płciowym. Nie spiesząc się, pieść penis. Poznaj każdą żyłkę na jego powierzchni.
35. Połóż się na wznak i poproś go, aby się tobie przyjrzał. Powiedz mu, że ma tyle czasu, ile chce, może robić, co chce — palcem albo językiem. Pamiętaj, że mężczyznę zawsze bardzo pobudzają takie widoki.
36. Odwróć się, unieś pupę i pozwól mu wsunąć język albo palec między twoje pośladki. Nie napinaj ich zbyt mocno… pamiętaj, że mięsień zwieracza odbytu rozluźnia się wtedy, kiedy przesz.
37. Poproś, żeby się położył na wznak z uniesionymi nogami… wtedy zagłębiaj palec między jego pośladki. Nie obawiaj się, a jeśli napięcie jego mięśni jest dla ciebie za duże, powiedz mu, żeby się rozluźnił. Wepchnij palec maksymalnie głęboko i przekonaj się, czy potrafisz zlokalizować gąbczastą masę prostaty. Możesz równomiernie masować ją i wywołać wypływ nasienia z penisa.
38. Razem oglądajcie film pornograficzny z kasety. Każ mu się położyć na boku za twoimi plecami, z penisem w tobie („łyżka w łyżkę”) i oglądając film, kochajcie się bardzo powoli.
39. Kup wibrator… im większy i bardziej okazały, tym lepiej. Jak przeczytałaś w rozdziale 13, dostępne są różne wielkości i kolory. Więc może ogromny niebieski albo czarny z żyłkami? Poproś ukochanego, żeby wypróbował wibrator na tobie.
40. Kiedy on jest na tobie i kocha się z tobą, miej przygotowany wibrator, obficie posmarowany galaretką zwilżającą i wsuń go (przy maksymalnej wibracji) ukochanemu pomiędzy pośladki.
41. …a dla jeszcze większej rozkoszy, przygotuj jeszcze jeden wibrator, obficie posmarowany galaretką zwilżającą i wsuń go (przy maksymalnej wibracji) między swoje pośladki.
42. Zimą, wiosną, latem czy jesienią… nago wymknijcie się z domu tylnym wyjściem i kochajcie się w ogródku — na trawie, oparci o drzewko, na rabatkach, gdzie popadnie.
43. W ciepłą noc połóżcie się nago na zewnątrz domu (choćby na balkonie albo w patio). Obejmijcie się ramionami i wzajemnie obdarzajcie pieszczotami — bądźcie romantyczni.
44. W tę samą letnią noc, unieś nogi w powietrze i szeroko je rozsuń. Poproś ukochanego, żeby przykrył twój srom swą dłonią. Wówczas zrób siusiu, nie wstydząc się i nie krępując.
45. Poproś go, żeby się rozebrał i masturbował na twoich oczach, a ty kręć w tym czasie film kamerą wideo w zbliżeniu.
46. Ubierz się jak dominująca nad nim dama w czarny skórzany albo gumowy strój. Przywiąż jego nadgarstki i kostki nóg (powrózki z miękkiej skóry łatwo nabyć na zamówienie pocztowe). A potem zrób z nim, co chcesz — łaskocz, liż albo delikatnie przygryzaj jego penis. Weź do buzi jedno jądro i zagroź, że je odgryziesz. Ściskaj penis (nie za mocno) dziadkiem do orzechów. Wepchnij mu wibrator do odbytu. On jest twój, możesz zrobić wszystko, co zechcesz.
47. Zarezerwuj stolik w romantycznej restauracji i zaproś go na kolację. (Mężczyzna znękany i zapracowany zapomina być uwodzicielski.) Podczas kolacji powiedz mu, że masz na sobie czarne pończochy i pas do podwiązek, ale nie masz majtek.
48. Kup perfumowany olejek do masażu i rozmasuj jego napięcia… oboje bądźcie nadzy, opanowani. Nie myśl o seksie, nie ponaglaj, delikatnie wycisz wasze problemy.
49. Poproś go, by w ramach rewanżu zrobił masaż tobie, poświęcając szczególną uwagę twoim piersiom i brodawkom.
50. Naucz go, jak ma cię masturbować. Kiedy będzie cię pieścił, mów mu dokładnie, co czujesz przy każdym dotknięciu jego palców… w górę, w dół, mocniej, słabiej… żeby wiedział, jak cię zadowolić. Nawet najlepszy kochanek na świecie nie potrafi czytać w twoich myślach.
51. Poproś, by szczegółowo opisał fantazję seksualną, której z powodu zażenowania dotychczas ci nie wyjawił.
52. Opisz mu szczegółowo swoją fantazję seksualną, której z powodu zażenowania dotychczas mu nie wyjawiłaś.
53. Przyjedź po niego do pracy twoim samochodem, ubrana wyłącznie w buty, pończochy samonośne i płaszcz przeciwdeszczowy.
54. Podczas gdy prowadzi samochód na szosie, rozepnij jego spodnie i pocieraj penis (ale zwróć uwagę na ruch drogowy; lepiej, że będziecie seksualnie sfrustrowani i żywi niż zaspokojeni i martwi).
55. Zorganizuj weekend seksu — tak byście byli w domu sami i nie zajmowali się niczym innym tylko seksem, popijaniem i pojadaniem, seksem, oglądaniem telewizji i seksem. Wyślij dzieciaki do swojej matki… ona to zrozumie.
56. Razem przejrzyjcie katalog zabawek seksualnych i niech każde z was wybierze coś dla partnera. Cokolwiek to będzie — czy długi na trzydzieści centymetrów sztuczny penis, czy nadmuchiwana lalka–chłopiec z wibrującym penisem i dziurką w pupie — musicie z tego skorzystać, taka jest umowa.
57. Kup plik pism erotycznych i wspólnie je przejrzyjcie. Jeśli zobaczysz coś, co ci odpowiada, np. pozycję stosunku, wypróbujcie ją.
58. Jeśli z rezerwą podchodzisz do seksu oralnego, próbuj go częściej, choćbyś miała tylko przez chwilkę ssać główkę penisa.
59. Spróbuj skosztować nasienia, które zbierzesz do kieliszka od szampana. Lekko poliż, przekonaj się, co poczujesz. To cię do niczego nie zobowiązuje, ale wiele kobiet, które raz spróbowały, przekonały się do tego… w końcu wypijają cały kieliszek i chcą jeszcze więcej.
60. Wejdź razem z ukochanym pod prysznic i poproś, żeby zrobił siusiu, abyś mogła się przypatrywać i czuć strumień na sobie, jednocześnie go masturbując.
61. W środku nocy, kiedy śpi, usiądź nad jego twarzą i „całuj” jego usta sromem, aż się obudzi. Potem przekonaj się, co zrobi.
62. W środku nocy, kiedy śpi, posmaruj palec kremem, wprowadź do jego odbytu i masuj mu gruczoł prostaty. Drugą ręką pocieraj jego penis. Bądź bardzo delikatna. Przekonaj się, czy potrafisz go skłonić do mokrego snu.
63. Pod zmienionym nazwiskiem spotkaj się z nim w obcym mieście, w którym żadne z was nigdy nie było. Przybierz wygląd dziwki: czarna bielizna, sztuczne rzęsy — sama wiesz. Zarezerwuj pokój w motelu i zachowuj się jak prostytutka.
64. Zorganizujcie wieczór seksu. Wyobraźcie sobie siebie jako dwoje kochanków uwięzionych na mitycznej planecie, gdzie przyjemność seksualna jest wszystkim. Na zmianę opowiadajcie tę historię i róbcie wszystko, żeby podniecić jedno drugie. „Powoli opadła na wielki, brązowy fallus brązowego minotaura…” itd.
65. Kiedy twój ukochany leży nagi i odprężony w łóżku, dogadzaj mu seksem analnym. Powoli masturbuj go, a jednocześnie, korzystając obficie ze środka zwilżającego rozpuszczalnego w wodzie, sprawdź, ile palców potrafisz wcisnąć w jego odbyt. Jeden? Dwa? Trzy? Jeśli mocno przyciśniesz palce do siebie, a ukochany jest chętny, powinno ci się udać wcisnąć do jego odbytnicy całą dłoń. Równocześnie powinnaś go coraz szybciej masturbować.
66. Kup jedną z książek typu „59 pozycji” i wypróbujcie je wszystkie (mimo że większość z nich jest zupełnie niepraktyczna).
67. Każ mu włożyć penis do twojej pochwy i pozostać bez ruchu. Masz pierścień mięśni wokół wejścia do pochwy, które możesz napinać i rozluźniać. Trzymaj go tak długo, jak potrafisz, ściskając twój „mięsień miłości” od czasu do czasu, aby pobudzić siebie i utrzymać jego erekcję. Ale nie pozwól ukochanemu się ruszyć.
68. Jeśli ten ostatni eksperyment był niespecjalnie udany, musisz trochę poćwiczyć. Ćwicz codziennie, zaciskając mięśnie na wąskim przedmiocie, jak np. cienka (umyta) marchewka albo długopis, aż mięśnie się wzmocnią i będą w stanie mocno trzymać.
69. Cóż innego mógłbym zaproponować jako 69? Spróbuj ssać penis partnera, podczas gdy on liże twój srom. Pozycja ta rzadko doprowadza do równoczesnego orgazmu, ale i tak jest wysoce erotyczna.
70. Połóż mu między nogami ciepły ręczniczek do twarzy, a potem lodowato zimny. To doznanie jest wysoce erotyczne, a do tego korzystne dla gruczołu prostaty, bo pobudza kurczenie się mięśnia prostaty i ułatwia mu pozbycie się nadmiaru wydzieliny. Zatem troszcząc się o zdrowie ukochanego, będziesz go zarazem podniecać.
71. Masuj jego penis w niezwyczajnych częściach swego ciała — pomiędzy podbiciami stóp, między udami, pod pachami, między piersiami.
72. Zapłacz penis w swe włosy i masturbuj go ręką, korzystając z tego, że włosy dają mu ekstrapodniety.
73. Zachęć go do stosunku analnego (jeśli to lubisz), ale rób to delikatnie, z długą grą wstępną i olejkiem. Pamiętaj, że jeśli będziesz mięśniami odbytu przeć na penis, będzie mu łatwiej wniknąć do środka. Sprawdź, czy potrafisz wprowadzić go głęboko aż po jądra. Potem trzymaj go w środku i stopniowo ściskaj tak samo jak mięśniami wokół wejścia do pochwy. Nie ściskaj mocno, bo go wypchniesz. Nie uprawiaj stosunków analnych z nieznajomymi ani z mężczyznami mającymi opinię rozwiązłych, biseksualnych, ani też z narkomanami przyjmującymi narkotyki dożylnie. Nie odbywaj stosunku analnego bez prezerwatywy, jeżeli nie masz stuprocentowej pewności, że oboje nie jesteście zarażeni wirusem HIV. Od tej zasady nie ma żadnych odstępstw.
74. Pozuj przed ukochanym nago do zdjęć wykonywanych polaroidem. A jeśli masz śmiałość — wyślij je do pisma, które prowadzi rubrykę „fotografie żon naszych czytelników”.
75. Kiedy on wyjeżdża w podróż służbową, włóż mu do teczki długi i bardzo erotyczny list (najlepiej z rysunkami).
76. Kiedy on wyjeżdża w krótką podróż służbową, włóż mu do teczki piękną różową albo liliową kopertę adresowaną do niego i oznaczoną „do rąk własnych”. Wewnątrz koperty niech znajdzie kuse majteczki, które nosiłaś przez ostatnie dwa dni i które miałaś na sobie, masturbując się i myśląc o nim…
77. Idąc do łóżka, włóż czarne pończochy, pas do pończoch i szpilki na wysokich obcasach.
78. Idąc do łóżka, włóż wysokie botki i długie rękawiczki.
79. Każ mu włożyć do biura pod służbowy garnitur twoje najcieńsze majteczki.
80. Każ mu nosić w łóżku twoje pończochy i pas do pończoch.
81. Nalegaj, żeby leżał bez ruchu, kiedy ty go całego liżesz, pozostawiając to, co najlepsze na sam koniec!
82. Spróbuj kochać się z nim w basenie kąpielowym (pomocne może być posmarowanie penisa wazeliną lub galaretką).
83. Kochajcie się nago na tylnym siedzeniu samochodu (zaparkowanego w garażu).
84. Zachęć go, by cię pieścił, nawet jeśli nie myślisz o stosunku, w trakcie gdy czytasz coś albo oglądasz telewizję czy słuchasz muzyki.
85. Zachęć go do częstszych pieszczot ustami, bo to miłe. W kuchni zadrzyj spódnicę do pasa i pozwól mu uklęknąć między twoimi nogami i lizać cię przez dłuższy czas. Przywykaj do myśli o częstszym seksie w wielu różnych miejscach.
86. Będąc w kuchni, obierz banana, wsuń go sobie w pochwę, żeby wystawał sam koniec, usiądź na krześle z szeroko rozstawionymi nogami i poproś ukochanego, by zjadł banana. To może całkiem długo trwać i być smakowite.
87. Częściej masturbuj go — to nie koliduje ze stosunkami; z pewnością to nic gorszego niż podjadanie między posiłkami. Pozwól, by miał wytrysk na twoje piersi i wcieraj nasienie w swe brodawki. Pozwól, by miał wytrysk na twoje czoło i wcieraj nasienie w twarz. Pewna kobieta napisała mi, że lubi, jak mąż ma wytrysk na podbicie jej stóp…
88. Codziennie gimnastykujcie się razem, stosując odpowiedni rytm ćwiczeń. Będziecie w lepszej formie w ogóle i w lepszej formie do seksu. Niech to będzie bardziej podniecające — ćwiczcie oboje nago.
89. Grajcie w zabawy seksualne o fanty. Zadawajcie sobie pytania. Za każdą błędną odpowiedź należy ci się jakaś rekompensata seksualna… od obnażenia biustu do pocałowania jego penisa.
90. Spróbuj znaleźć miejsce nad jeziorem albo w lesie, w którym możecie zdjąć całe ubranie i kochać się nago pod nieboskłonem. Seks alfresco jest zawsze romantyczny i pozostaje w pamięci… ale weźcie ze sobą coś przeciwko owadom.
91. Zmień swój wygląd w jakiś subtelny, ale podniecający sposób. Załóż złoty łańcuszek wokół kostki. Pofarbuj na blond swe włoski łonowe. Na lewej piersi zrób sobie zmywalny tatuaż.
92. Zadzwoń do niego do pracy i masturbuj się słuchawką. Niektóre wąskie słuchawki można wsunąć do pochwy, ale najlepsze efekty dźwiękowe daje przyciśnięcie mikrofonu płasko do wzgórka łonowego.
93. Wciąż pokazuj, że uwielbiasz seks, że partner cię podnieca, a ty chcesz podniecać jego. Co dzień zrób coś seksownego… choćby tylko było to ściśnięcie penisa przez spodnie, podczas gdy ukochany zmywa naczynia.
94. Pozwól, by następnym razem, kiedy będziesz golić włosy łonowe, on to zrobił.
95. Kup mu jakąś erotyczną bieliznę… skórzaną, lateksową, imitację lamparta. Najzabawniejsze są slipki — słoń, z uszami i oczami, w których jego penis wsuwa się w miejsce trąby zwierzaka. Istnieją też slipki bez przodu, które podtrzymują mosznę, ale obnażają penis.
96. Przejdź na łagodną, długoterminową dietę. Licz kalorie! Gdy ci przybywa lat, trudniej zachować figurę, a jeśli zaczniesz tracić poczucie własnej atrakcyjności, nie zdołasz wykrzesać iskry seksu.
97. Nigdy nie obawiaj się powiedzieć ukochanemu, że jest wyśmienitym kochankiem. Mów mu to często.
98. Zostaw tę książkę w sypialni, żeby ją mógł przeczytać. Może podchwyci kilka wskazówek.
99. Zaufaj własnej atrakcyjności seksualnej. Jesteś kobietą, która może się podobać każdemu mężczyźnie. Pamiętaj tylko, że w małżeństwach i długoterminowych związkach zawsze bywają okresy, kiedy trzeba coś z siebie dać, żeby coś dostać.
100. Kochaj się z ukochanym dziś wieczorem. Nie ma mowy o zmęczeniu, o bólu głowy. Nie odkładaj tego. Czeka na ciebie jeszcze bardziej udane życie seksualne.
AIDS otacza tyle mitów, przesądów i nieuzasadnionych obaw, że wiele osób zdaje się zapominać, iż przed zakażeniem można się bronić, przestrzegając kilku prostych nakazów i zakazów.
AIDS jest wywoływany przez wirus HIV (Human Immunodeficiency Virus). Może on uszkodzić naturalny system obronny organizmu, który nie jest w stanie zwalczyć niektórych infekcji.
HIV nie może być przenoszony przez codzienne kontakty. Natomiast przenosi się on trzema zasadniczymi drogami:
1. Przez stosunek seksualny bez zabezpieczenia, zarówno pochwowy, jak analny.
2. Przez wspólnie używany przez narkomanów sprzęt do dożylnego przyjmowania narkotyków, łącznie ze strzykawkami i igłami.
3. Od zakażonej matki na jej potomstwo w trakcie ciąży.
HIV — wirus mogący wywołać AIDS — znajduje się w płynach ustrojowych wymienianych podczas stosunku płciowego (w nasieniu mężczyzny i wydzielinie z pochwy kobiety).
Można się zabezpieczyć przed AIDS, uprawiając bezpieczny seks. Im więcej masz partnerów, z którymi uprawiasz seks bez zabezpieczenia, tym większe jest prawdopodobieństwo spotkania kogoś z wirusem HIV i zarażenia się nim. To samo dotyczy twoich partnerów. Możesz także zarazić się innymi chorobami przenoszonymi drogą płciową: rzeżączką, opryszczką, nieswoistym zapaleniem cewki moczowej i żółtaczką B, a następnie przekazać je innym osobom.
Istnieją pewne odmiany seksu o wyższym stopniu ryzyka:
1. Seks analny bez zabezpieczenia, czyli wtedy gdy penis wnika w odbyt i odbytnicę — niesie szczególnie wysokie ryzyko.
2. Seks pochwowy bez zabezpieczenia — jest ryzykowny. Wirus mogą przekazać partnerowi zarówno mężczyzna, jak kobieta, poprzez nasienie mężczyzny i wydzielinę z pochwy u kobiety.
3. Seks oralny. Kiedy jedno z partnerów pobudza narządy płciowe drugiego ustami lub językiem, teoretycznie istnieje pewne ryzyko. Wirus może za pośrednictwem nasienia i kobiecych płynów z pochwy wniknąć w ciało partnera, zwłaszcza jeśli ma otwartą ranę lub skaleczenie w ustach. Jednak taka możliwość jest mało prawdopodobna.
4. Wspólne zabawki seksualne. Używanie wspólnych zabawek seksualnych, takich jak wibrator, może być ryzykowne, bo istnieje możliwość przekazania zakażenia z jednej osoby na drugą.
Wysoce nieprawdopodobne jest przeniesienie wirusa HIV przez pocałunek — nawet głęboki pocałunek francuski. Nie udokumentowano żadnych przypadków tego rodzaju.
Stosowanie prezerwatywy może powstrzymać wirus HIV i inne choroby przenoszone drogą płciową.
Żeby prezerwatywa była skuteczna, trzeba jej właściwie używać. Zakładaj prezerwatywę dopiero na penis w erekcji i zanim dojdzie do kontaktu ze sferą narządów płciowych partnerki. Jeśli używasz prezerwatywy razem z kremem nawilżającym, upewnij się, że jest to środek rozpuszczalny w wodzie. Kremy na bazie olejku osłabiają gumę i może ona pękać.
Ostrożnie ściśnij pomiędzy palcem a kciukiem ostatni centymetr zamkniętego końca prezerwatywy, żeby usunąć powietrze i zrobić miejsce na nasienie. Przytrzymaj prezerwatywę (tak by nie dostało się tam powietrze) nad wzwiedzionym penisem i ostrożnie rozwiń ją w dół. Po orgazmie — ale przed kompletnym zanikiem wzwodu — mocno przytrzymując brzeg prezerwatywy wokół penisa, wysuń penis na zewnątrz z ciała partnerki tak, żeby prezerwatywa się nie zsunęła.
Wyrzuć raz użytą prezerwatywę — zapakowana w papierową chusteczkę spłucze się w ustępie. Nigdy nie używaj tej samej prezerwatywy drugi raz.
Wszelki sprzęt służący do nakłuwania skóry, łącznie z igłami do tatuażu i akupunktury oraz do przekłuwania uszu czy usuwania włosków przez elektrolizę, może być zakażony krwią i teoretycznie może przenosić wirus HIV. Odpowiedzialny praktyk sterylizuje sprzęt, podobnie jak robi to fryzjer. Jeśli nie masz pewności, czy sprzęt jest wysterylizowany, zapytaj o to. Jakkolwiek ryzyko jest niezmiernie małe, unikaj wspólnego używania szczoteczki do zębów i brzytwy.
Codzienne kontakty z osobą zarażoną wirusem HIV są absolutnie bezpieczne. Wirusa nie można przekazać przez dotyk, uścisk dłoni czy przytulenie.
1. Nie można się zarazić przez dotyk ani używanie wspólnie z osobą zakażoną przedmiotów: filiżanek, sztućców, kieliszków, jedzenia, ubrań, ręczników, klamek drzwi czy deski sedesowej.
2. HIV nie przenosi się ani przy kaszlu, ani podczas kichania.
3. Baseny kąpielowe są bezpieczne.
4. Nic nie wiadomo o tym, by HIV przenosił się za pośrednictwem łez lub potu.
5. Nie można się zarazić od komara albo innych owadów.
Osoby, które zostały zarażone wirusem HIV, w większości przez długi czas pozostają zdrowe, niekiedy nawet przez lata. W istocie, wiele osób może nie wiedzieć, że są zarażone, stąd są one potencjalnie większym ryzykiem dla swego otoczenia. U niektórych osób choroba ma łagodniejszy przebieg, podczas gdy inne są poważnie chore. Z tego, co obecnie wiemy o HIV, u większości zarażonych ostatecznie rozwija się AIDS.
Bywa, że nosiciele HIV i chorzy na AIDS są źle traktowani lub dyskryminowani. Nie zrywaj przyjaźni dlatego, że znajomy ma AIDS czy HIV — to niepotrzebne. Przyjaźń i wsparcie to dwie najważniejsze rzeczy, jakie możesz im zaoferować.
Wyrażam wdzięczność lekarzowi naczelnemu i władzom oświatowo–medycznym Wielkiej Brytanii za udzielone mi informacje i wskazówki.