HISTORIA PEWNEJ WIGILII
Scena: stół, 2 krzesła, za nimi okno. Na oknie – poinsencja (gwiazda betlejemska). Na stoliku lub w kącie mała choinka. Na stole kartki, pióro/długopis, świeca i stojąca w ramce fotografia.
Ktoś – ubrany „na galowo”, jak do wieczerzy wigilijnej. Kobieta – ubrana w udrapowane prześcieradła, taką jakby „szatę”; dobrze, jeśli jednym z nim okryje głowę.
Między kolejnymi odsłonami na scenie panuje ciemność. Po każdej odsłonie – jedna zwrotka kolędy, później na tle ściszonej melodii – życzenia, czytane przez Głosy zza sceny.
KOLĘDA: Kolęda o sercu - 40+30/70
ODSŁONA I
Przy stole siedzi pochylony Ktoś.
Ktoś podnosi głowę i bierze w dłonie stojące przed nim zdjęcie. Przez chwilę wpatruje się w fotografię. Później bierze pióro i zaczyna pisać list,
jak gdyby opowiadając w nim o „pewnej Wigilii”. Rzeczy, o których mówi, dzieją się na oczach widowni.
KTOŚ:
Kiedy przyszła do mnie, był ranek –
Blady jak wyłuskane migdały.
A Ona – w cynamonowej poświacie,
Z laską wanilii we włosach.
Tym razem też coś przyniosła,
Położyła na stole, usiadła.
Nie były to rodzynki – drobne i suche,
Jak w zeszłym roku.
Podchodząc bliżej,
Widać było tylko usta Dziecka
Złożone do krzyku.
KOBIETA:
Jest Twój.
KTOŚ:
Powiedziała.
Zima tego roku
Była wyjątkowo ciepła.
KOLĘDA: Cicha noc (najlepiej wykonanie „kołysankowe”, tzn. bardzo spokojne)
GŁOS 1:
Życzę Ci wielkiego skupienia.
Wobec tajemnicy potrzebna jest refleksja.
Nie wypada wtedy myśleć chaotycznie,
chodzić szybko, tupać butami,
nie można zbyt głośno rozmawiać,
nerwowo poprawiać włosów...
Oby towarzyszyło ci skupienie.
Nie tylko w czasie
tych niepojęcie tajemniczych Świąt.
ODSŁONA II
Ktoś chodzi po scenie z Dzieckiem (przyniesione przez Kobietę w beciku) w ramionach – kołysze je do snu.
KTOŚ:
Trzeba było odłożyć wszystko, żeby Go nosić na rękach.
Na stole – nieprzeczytana gazeta, nadgryzione jabłko.
Kładzie Dziecko w kołysce lub oddaje komuś z widowni, siada i zaczyna pisać:
Czasem wydaje się, że otrzymujesz więcej,
niż możesz udźwignąć.
Odkłada pióro i rozmyśla, zwracając się do niewidzialnego przyjaciela.
Kiedy byliśmy dziećmi, wrzucaliśmy z mostu kamienie
do rzeki. Za rzeką: kościół, boisko cukiernia.
„Kocham Cię" - napisałeś na moście, mając dziesięć lat.
Teraz nie wiesz nawet, jak wygląda ten most.
Nie grasz w piłkę, nie lubisz ciastek.
Ktoś, kto mieszkał za rzeką, przyszedł cię odwiedzić
i nie wiesz nawet, jak go przyjąć.
Nie bój się, że wprowadzi nieład do twojego życia,
że odejdzie wzgardziwszy tobą.
Pozwól mu zostać.
Pisze.
W pewnej chwili
zrozumiesz: słowo kocham
znaczy jeszcze więcej niż myślisz.
KOLĘDA: Maleńka Miłość - Eleni
GŁOS 2:
Życzę ci twórczych spotkań.
Obyś miał jak najwięcej gości
i odbył wiele twórczych
spotkań i rozmów.
Niech nie kończy się wam
czas wspólnego śpiewu
i snucia planów,
które pozwolą rozwijać
zainteresowania i pasje.
ODSŁONA III
Ktoś ubiera choinkę. Przez chwilę nuci przy tym kolędę – najlepiej „Cichą noc”. Później myśli na głos.
KTOŚ:
Mówiłeś: to tylko dni wolne od pracy,
W radiu ciągle kolędy, choinka –
Jak co roku – ładna, ale szybko gubi igły.
Nawet życzenia od przyjaciół jak zawsze – takie same.
Przez chwilę mocuje się z gwiazdą/czubkiem choinki. Nie może założyć go prosto.
Czasem chciałeś uwierzyć, że istnieje coś więcej
I że pustkę świąt wypełni magia z lat dziecięcych.
Zrezygnowany Ktoś odkłada czubek na bok. Pisze.
Te chwile były jak sen, lecz trwały krótko.
Czasem tak trudno zrozumieć,
Że On Cię kocha, pomimo że ty
Nie zawsze potrafisz.
Kobieta bierze czubek i zakłada go na choinkę.
A wtedy nawet zwykłe dni
Stają się jasne jak święto…
Ktoś bierze do ręki ostatnią bombkę. Kobieta wyciąga po nią dłoń.
Tak trudno zaufać.
Ktoś zastanawia się, co zrobić z bombką. Waha się. Bombka wypada mu z dłoni, spada na ziemię i tłucze się.
KOLĘDA: Lulajże, Jezuniu – Tytus Wojnowicz
GŁOS 1:
Życzę ci pachnącego domu.
Życzę ci domu pachnącego
sianem, ciastkami i choinką,
białego opłatka, ciepłego pieca,
blasku świec odbijających się w bombkach
i oczach rodziny, przyjaciół, znajomych,
niespodziewanych gości...
To przecież takie ważne:
być z kimś w Święta!
ODSŁONA IV
Ktoś siedzi, opierając ręce na stole. Ukrywa twarz w dłoniach i płacze – słychać ciche łkanie. Kobieta kładzie mu dłoń na ramieniu, jakby chcąc go pocieszyć. Jej głos jest cichy, łagodny
KOBIETA:
Wiesz, kiedy się urodził, nie było mi łatwo uwierzyć,
Że wszystko będzie tak, jak powiedzieli.
Musiałam odsunąć tę myśl, aby móc zasypiać i śmiać się.
Mój Syn miał odejść.
Wiedziałam, że któregoś dnia zostanę bardzo zraniona.
Wcale nie jest tak łatwo, kiedy zna się przyszłość.
KTOŚ:
Pisze, mówiąc prze łzy
Tak jak co roku – zmiel mak,
Połóż na biały obrus białe opłatki.
Pozwól, aby ci, którzy będą przy tobie,
Mogli się cieszyć twoją radością.
Niech przeniknie cię Jego bliskość.
Mówi bardzo powoli, wyraźnie, przekonując samego siebie.
Zrozum, że możesz być szczęśliwy,
Że nie jesteś sam, nawet jeśli wiesz,
Że przy stole znów zabraknie kogoś,
Kogo wciąż kochasz.
Kobieta znów kładzie Ktosiowi dłoń na ramieniu – tym razem w geście pożegnania. Po chwili wychodzi. Ktoś zostaje sam. Przytula zdjęcie i pochyla głowę. Po zgaszeniu światła przez chwilę jeszcze słychać łkanie.
KOLĘDA: Kolor serca – Majka Jeżowska.
GŁOS 2:
Życzę ci dobrego wiatru.
Życzę, by wiatr
nigdy nie wiał ci w oczy,
a śnieżyce, jeśli muszą,
niech spotykają cię
blisko twego domu,
skąd już tylko kilka kroków,
by przekroczyć próg
-granicę ciepła i schronienia.
ODSŁONA V
Ktoś siedzi lub chodzi rozmarzony, mówi radośnie.
KTOŚ:
Przyszła do mnie Ona, Matka mojego Boga,
I Ktoś jest teraz tak strasznie blisko,
Ktoś się narodził na progu mojego serca.
Wraca pamięcią do przeszłości, wspomina
Skóra Dziecka miała zapach goździków i pomarańczy
I tak pachniało wszędzie.
Pisze
Czy to Jego bliskość zostawiała taki ślad,
Czy to raczej On przesiąknął bliskością tego domu?
Przerywa pisanie
Odeszła tylko na chwilę,
Przyniosła talerz kruchych gwiazdek
Pokrytych śnieżynkami cukru –
A śnieg, choć śliski jak jedwab,
Osiadał na Jej włosach… i ciastkach.
Uśmiecha się i pisze
Szczęście jest także w tym, co możesz
Odbierać za pomocą zmysłów.
Jeśli kochasz i potrafisz zaufać,
Nie musisz szukać daleko.
KOLĘDA: Ding Dong Merrily on High – Chór Katedralny Canterbury (lub inna lekka i radosna)
GŁOS 1:
Życzę ci rosnącego zachwytu.
Niewykluczone, że zachwyt
jest miarą wrażliwości.
Daje się odczuć jako
wewnętrzne poruszenie,
radosna ekscytacja,
rosnące ciśnienie myśli...
Pozwól się zachwycić w Święta.
Czeka na ciebie tyle niezwykłości!
ODSŁONA VI
Światło zgaszone. Promień światła (np. z latarki) pada jedynie na okno, nie oświetlając mówiącego.
KTOŚ:
Niebo puste i czarne.
Gwiazda betlejemska
Zakwitła tylko na parapecie okna.
Czerwono-bordowe liście w bladozielonych pędach.
Ulice brudne jak śnieg: ciemne i zimne.
W półcieniu mówisz do mnie słowa,
Których nie chciałbym usłyszeć.
Teraz jednak rozumiem,
zapala stojącą na stole świeczkę
Ciemność jest po to tylko, aby było światło.
Nawet, gdy wszędzie wokół mrok,
We mnie jest jasność.
KOLĘDA: Świeć, gwiazdeczko, świeć – Arka Noego
GŁOS 2:
Życzę ci szczęścia w poszukiwaniach.
Tak jak pasterze i mędrcy ze Wschodu
my też poszukujemy:
prezentów, pierwszej gwiazdy, Boga...
Oby twoje poszukiwania świąteczne
kończyły się sukcesem.
Święta grudniowe
nie znoszą zawieszenia,
bo są Świętami
"Szczęśliwego Rozwiązania".
ODSŁONA VII
Ktoś szykuje szopkę. Gdy kładzie w żłóbku figurkę Jezusa, przychodzi chwila refleksji. Ktoś mówiąc, zwraca się do Dzieciątka.
KTOŚ:
Co robisz w tym mieście każdego roku,
Kiedy zamkniętych jest tyle drzwi,
A prawie na każdych splecione gałęzie,
Świerk przewiązany czerwoną wstążką?
Co myślisz, widząc siebie za każdym oknem,
Gipsowe figurki obok szklanych bombek,
Słomę ułożoną starannie jak pościel
I pustkę w sercu?
Po chwili milczenia pisze
Czasem trzeba czasu,
Aby móc zrozumieć –
By poczuć obecność Tego,
Który czeka.
KOLĘDA: Nie było miejsca – Cappella Gedanensis
GŁOS 1:
Jak ważna jest pamięć
i powtarzalność w tradycji!
Każdego roku ubieramy choinkę,
pieczemy ciasta z makiem,
zasiadamy do Wigilii,
adorujemy żłóbek w kościele,
śpiewamy kolędy...
Niech nie powtarza się chłód Betlejem,
a tylko jego miłość...
ODSŁONA VIII
Ktoś szykuje stół: 2 talerze, sianko pod obrus, talerzyk z opłatkiem. Mówi sam do siebie, jakby planując.
KTOŚ:
Jeszcze tylko zapalić świece,
Wydobyć z półmroku twarz matki
Nalewającej kompot.
W długich, wąskich szklankach
Suszone owoce,
A na stole
Ryba gotowa
Jak Twoje serce.
Dopisuje ostatnie słowa do leżącego na stole listu.
Teraz już wiesz –
Święta to nie tylko
Zapach świeżej sosny.
W chwili, gdy kończy pisać, słychać pukanie do drzwi. Ktoś „wygląda przez wizjer”, potem zgniata list w kulkę i wyrzuca go. Otwiera drzwi, wita serdecznie (uściski itd) przybysza, łamie się z nim opłatkiem i zaprasza do stołu.
KOLĘDA: Kolęda dobrych ludzi woli – Pospieszalscy
lub
„Znak pokoju” („Ten szczególny dzień się budzi”) - wspólny śpiew
Wykorzystane teksty:
-”Boże i twoje narodzenie”, Agnieszka Ćwieląg, Edycja Św.Pawła
-”Osiem ważnych życzeń wigilijnych”, Katarzyna Zawadzka, Edycja Św.Pawła