rozdział 1 spotkanie

Rozdział 1 - Spotkanie



Cholera! – pomyślała Mark potykając się o krawężnik i rozbryzgując na swoje spodnie wodę z kałuży. Jak zwykle – padało. Mimo, iż był grudzień i zamiast deszczu powinien padać śnieg. Gdy Mark dotarła do szkoły była już bardzo spóźniona. W padłada klasy zgrzana szybkim biegiem.


- Przepraszam za spóźnienie – wychrypiała w stronę pani Paumsee.


- Nic się nie stało, dziecko. Siadaj. – odpowiedziała miło nauczycielka religii.


Mark nigdy przepadała za tym przedmiotem. Nie wierzyła w Boga. Nie lubiła wierzyć, że ktoś nią kieruję i stoi wyżej niż istota ludzka. Usiadła w ławce, koło jakiegoś blondyna. Był nowy, nie widziała go tu wcześniej. I pachniał morzem. Morzem i piaskiem nagrzanym w słońcu. Chłopak miał minę jakby okropnie się nudził. Mark spojrzała na niego zielonymi oczami.


- Cześć, jestem Mark. – zagadała.


- Mark? Czy to nie męskie imię? – zdziwił się chłopak.


Wszyscy pytają o to samo…


- Tak. – przyznała Mark. – Mama mi je wybrała. Rodzice nie chcieli go zmieniać.


-Ty… Jesteś adoptowana, prawda? – spytał.


Mark chciała już odpowiedzieć, ale przerwał jej dzwonek.


- Pakujcie się dzieci i nie zapomnijcie o pracy grupowej! –zawołała pani Paumsee.


Pracy grupowej? – zdziwiła się Mark. Podeszła do nowego z ławki.


- Wiesz może coś na temat tej pracy grupowej? Nie słuchałam.


Blondyn uśmiechnął się.


- Mamy zrobić plakat. „ Jak waszym zdaniem wygląda niebo?’’. W parach.


Kurczę – pomyślała Mark. – Pewnie wszyscy mają już jakieś pary. Podrapała się po karku. Robiła tak tylko, gdy była zawstydzona.


- Czy… Czy ty masz już kogoś? To znaczy… Eee… Mogę zrobić ten plakat z tobą?


Chłopak uśmiechnął się jeszcze szerzej.


- Dobra. Mamy czas do piątku. Kiedy masz wolny dzień?


- Eee… Może być środa?


- Jasne. – powiedział blondyn. – A tak przy okazji jestem Nagel.



I wyszedł.


Mark dzisiejsze lekcje wyjątkowo się dłużyły, ale w końcu zabrzmiał upragniony dźwięk. Dzwonek.


Dziewczyna wróciła do domu cała przemoczona. Z jej mokrych,rudych włosów skapywały krople deszczu i uderzały o drewnianą podłogę. Poszła do swojego pokoju nie przejmując się zostawianymi za sobą śladami błota. Z szuflady wyciągnęła zielony kamień i ścisnęła go mocno.


- Mamo… - szepnęła –Gdybyś tu była…


To co? Co by to zmieniło?! I właściwie dlaczego jest smutna?! Jaka jest tego przyczyna? – spytała sama siebie w myślach.


Zerwanie z chłopakiem? Nie miała go. Pała z matematyki? Nie. Zawsze dobrze się uczyła. Była prymusem. Kłótnia z przyjaciółką? Również jej nie posiadała.


Mimo wszystko jednak łzy płynęły i mieszały się z deszczem na jej policzkach.


Mark wybiegła z pokoju, narzuciła kurtkę przeciwdeszczową iwyszła z domu.


Biegła szybkim tempem, ale jej oddech był spokojny. Lubiła biegać. W ten sposób zostawiała wszystkie codzienne smutki daleko w tyle. Dziewczyna skręciła w stronę parku.


Robiło się już ciemno i niewiele było widać. Park wydawał się trochę mroczny. Jakby coś złego czaiło się w cieniu. Stanęła. Ale nie stanęła bez powodu.Zatrzymała się, bo usłyszała czyjeś ciche kroki za sobą.


Nie odwracaj się – myślała przerażona – W filmach zawsze tak robią i chwilę potem leżą martwi. Nie odwracaj się!


Lecz mimo to się odwróciła.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rozdział 7 Spotkanie
Rozdział 7 Spotkanie
ROZDZIAŁ 30 OSTATECZNE SPOTKANIE
rozdział 11 Spotkanie
Rozdział 4 Drugie spotkanie
ROZDZIAŁ 19 SPOTKANIE
Spotkanie z rodzicami II
Podstawy zarządzania wykład rozdział 05
2 Realizacja pracy licencjackiej rozdziałmetodologiczny (1)id 19659 ppt
Ekonomia rozdzial III
rozdzielczosc
Spotkanie w Bullerbyn
Spotkanie z lekarzami
kurs html rozdział II
Podstawy zarządzania wykład rozdział 14
7 Rozdzial5 Jak to dziala
Klimatyzacja Rozdzial5
Organizacja spotkan biznesowych
Polityka gospodarcza Polski w pierwszych dekadach XXI wieku W Michna Rozdział XVII

więcej podobnych podstron