13 Cykl 389 400

Przesłanie 1 (389) Cykl 13ęłęó


Nastąpił moment waszego ostatecznego wyboru


Sanat Kumara 22 grudnia 2010


JAM JEST Sanat Kumara, przybyły do was znów.

Istotnie, łaska Niebios jest bezgraniczna. Zawsze kiedy przychodzę, przed rozpoczęciem przesłania doznaję drżenia i cieszę się z otwierającej się możliwości.

A teraz, po tym niewielkim wstępie, jestem gotów przekazać kolejne przesłanie. Wiele dusz oczekuje wiadomości z Nieba jako daru i znaku tego, że Niebiosa nie opuściły ludzkości Ziemi.

Oczywistym jest, umiłowani, że nie możemy naszego dziecięcia zostawić na samowolę losu. O, jak wiele troski przejawiają o was tysiące tysięcy Istot Światła! Trudno w to uwierzyć wcielonym ludziom, ponieważ nas nie widzicie, lecz uwierzcie mi, że zasłona pomiędzy naszymi światami staje się coraz cieńsza, choć wielu wyda się to dziwne. Czasem warto tylko trochę inaczej spojrzeć na wydarzenia, a ukaże się przed wami to, co zwykle jest skryte dla ludzkich oczu - perspektywa dalszego rozwoju. Oczywiście, nie jest ona w żaden sposób związana z osiągnięciami waszej nauki i techniki. Jednak właśnie rozwój nauki i techniki sprzyja skierowaniu waszej świadomości ku bardziej subtelnym planom bytu.

Pozorna sprzeczność jest całkowicie wytłumaczalna, a z naszego punktu widzenia nie jest żadną sprzecznością. Kiedy napinacie swój umysł nad sprawami, których czasami nie można poczuć, a tylko zobaczyć w swojej wyobraźni, wtedy przyuczacie się do współdziałania z bardziej subtelną rzeczywistością, znajdującą się na planie myśli. Stopniowo nowe technologie zmuszają ludzkość do przesunięcia fokusu postrzegania rzeczywistości na bardziej subtelne obszary.

Wydaje się wam, że stale przebywacie w swoim fizycznym ciele. Tak, dostrzegacie otaczające przedmioty i możecie je odczuć, ale znaczną część doby, włącznie z czasem nocnego snu, przebywacie na innych planach bytu. Mój przykład daje wam zrozumienie tego, co mam na względzie. Kiedy myślicie o człowieku oddalonym od was o tysiące kilometrów, to wtedy wchodzicie z nim w interakcję na bardziej subtelnym planie bytu. Dla myśli i uczuć nie ma odległości.

Tylko na skutek tego, że zanieczyściliście swoje przewodniki, nie możecie odczuwać interakcji, które zachodzą na subtelnym planie bytu. Istnieją poszczególni ludzie, którzy już teraz świadomie wykorzystują pracę mentalną. Jednak z uwagi na to, że ich motywy nie zawsze są czyste, to taka praca nie zawsze prowadzi do pozytywnego rezultatu, a często tworzy karmę. Jedynym prawdziwym motywem, którym powinniście kierować się przy wszelkich swoich działaniach na dowolnych planach bytu winno być Miłosierdzie, Współczucie, bezinteresowność i pragnienie pomocy Życiu. Wszelkie inne motywy nie będą wystarczająco czyste i będą prowadzać do fałszywego rezultatu lub owocu.

Znacznie bardziej zrozumiecie o czym mówię, jeśli przytoczę jeszcze jeden przykład. Wyobraźcie sobie, że używając metodyki, którą poznaliście na kolejnym seminarium lub treningu, działając myślą, będziecie budować szczęśliwą przyszłość dla siebie, dla swojej rodziny. «Cóż w tym złego?» - zapytacie.

Z ludzkiego punktu widzenia nie ma niczego złego w waszym pragnieniu szczęśliwego życia. Jednak u podstaw waszego działania jest życzenie, w tym przypadku pragnienie szczęśliwego życia. Jest ono przejawem niższej natury was samych, dlatego dostajecie się pod jej oddziaływanie. A więc wszystkie działania, których będziecie dokonywać, będą tworzyć karmę.

Prawdziwa Nauka, której udzielają wtajemniczeni, uczy rezygnacji z życzeń jako jednego z przejawów niższej natury człowieka. Dopóki waszymi działaniami kierują życzenia, to wszyscy coraz bardziej przywiązujecie się do fizycznego świata. A wiecie, że ten świat jest niższym ze światów, dlatego przywiązując się do niego, skazujecie siebie na dalsze wcielenia, zaś prawdziwa Nauka uczy was, jak uwolnić się od koła sansary.

Iluzja coraz bardziej się wysubtelnia, a ponieważ macie rozum, to należy stale analizować sytuacje, w które się dostajecie i dokonywać świadomych wyborów. Każda decyzja albo wznosi was na drodze do Wyższych Światów, albo spycha was w dół po zstępującej spirali. Motyw, który kieruje wami przy podejmowaniu decyzji, faktycznie określa kierunek waszego ruchu.

Z jednej strony wyrzekacie się pragnień i osobistych motywów, więc z punktu zwykłej, średniej, ludzkiej świadomości możecie być postrzegani jako nieudacznicy lub dziwni ludzie. Ale uwierzcie mi, że z innego punktu widzenia podążacie gigantycznymi krokami drogą ewolucji, podczas gdy ludzie będący w pomyślnych stosunkach i otrzymujący od życia wszystkie dostępne przyjemności coraz bardziej i bardziej zbaczają z drogi ewolucyjnego rozwoju.

Na tym polega podstawowy test waszego czasu. Z jednej strony, jaskrawa, gwałtowna iluzja, która rozwija przed wami coraz to nowsze strony, fascynujące wyobraźnię i wabiące, a z drugiej strony dawna Nauka, która uczy rezygnacji z iluzji dla zyskania wiecznych wartości.

90 procent ludzi będzie wolało to, co wyda im się realne i to, co dostarcza im przyjemności, rozkoszy uczuć i przyjemności posiadania. Jedynie 10 procent zastanowi się nad tym, że jeśli dawna Nauka uczyła rezygnacji z iluzji, to prawdopodobnie w tym coś jest i należy się temu przysłuchać. Tylko kilka procent z ludzi, którzy skierują się ku prawdziwej duchowej drodze, będzie zdolne zyskać niezbędne rozróżnienie i pomyślnie przejdzie testy, wkraczając w ten sposób do innego ewolucyjnego cyklu.

Dzisiaj nie podałem wam niczego nowego, co nie byłoby powiedziane wcześniej w przesłaniach, które dawaliśmy przez naszego posłannika lub w tych prawdziwych Naukach, których udzielano w dawnych czasach.

Różnica polega na tym, że nie będziecie w stanie więcej udawać, że nic się nie dzieje i macie przed sobą jeszcze dużo czasu dla duchowego rozwoju.

Czasu nie ma. Teraz nastąpił moment waszego ostatecznego wyboru. Do tych, którzy wybrali Drogę, której uczą Wzniesieni Mistrzowie, jestem zawsze gotów przeciągnąć pomocną dłoń i pomóc.


JAM JEST Sanat Kumara. OM





Przesłanie 2 (390) Cykl 13ęłęó


Osiągacie idąc nie wszerz, lecz posuwając się w głąb


Mistrz Moria 23 grudnia 2010


JAM JEST El Moria!

Pośpiech dyktuje warunki przekazywania naszych przesłań. Czasu mało, a wiele trzeba jeszcze powiedzieć. O wielu uprzedzić.

Wydaje się, że świat nadal jest ten sam. Nadal następuje zmiana pór roku, dnia i nocy. Jednak sytuacja na Ziemi zmienia się niedostrzegalnie. Przychodziliśmy. Uprzedzaliśmy. Jak dawniej jedyne panaceum, które może być nieodzowne na wszystkie choroby ludzkości w danym historycznym momencie, polega na zmianie waszej świadomości. Właśnie: na zmianie świadomości, a nie na tym, jak czasami pojmujecie zmianę swojej świadomości.

Wydaje się wam, że jeśli czytacie przesłania Mistrzów lub trwacie w modlitewnym czuwaniu, lub też odmawiacie Różańce, to zmieniacie swoją świadomość. Pozwolę sobie zauważyć, że nie zawsze tak jest, ponieważ mechaniczne działania, ilość odmówionych modlitw lub przeczytanych książek nie mogą służyć jako wystarczający dowód waszego postępu na Drodze.

Wasz fizyczny świat cechuje dwoistość. Te same działania mogą doprowadzić zarówno do pozytywnego rezultatu jak też do negatywnego, patrząc z punktu widzenia ewolucji. Każde działanie na tym planie jest dwoiste. Jedne i te same działania mogą doprowadzić do zacnego skutku, jak też do katastrofy.

Weźmy przykład. Trwacie na modlitewnym czuwaniu, codziennie poświęcając na to dużo czasu. Z punktu widzenia większości ludzi dokonujecie szlachetnego dzieła, które na pewno przyniesie pożytek światu. Jednak wasze działania mogą być skierowane w inną, całkiem przeciwną stronę. Nawet poprzez szczere modlitwy możecie tworzyć karmę, ponieważ energią kieruje motywacja.

Dla wielu moje słowa wydają się niezrozumiałe, ponieważ dla nich samo tworzenie modlitwy jest na razie nieosiągalne. A mówimy już o bardzo subtelnych sprawach, które są dostępne nielicznym. Nauka, którą dajemy, przy całej pozornej prostocie jest najbardziej złożoną, spośród istniejących w tej chwili na kuli ziemskiej, ponieważ otwiera wam Ona drzwi do Życia Wiecznego. Lecz tylko ci, którzy będą zdolni przyswoić tę Naukę w całej pełni, otrzymają klucze od drzwi prowadzących ku Wieczności. Natomiast pozostałym, którzy biorą z naszej Nauki tylko to co im pasuje, a resztę odrzucają jako niepotrzebne rupiecie, ukryjemy nie tylko klucze, ale i same drzwi wiodące ku Wieczności.

Duma, w tym też duchowa duma, jest czymś, co napędza wielu tak zwanych poszukiwaczy Prawdy. Myślą oni, że posiedli mądrość, która pozwoli im z różnych nauk i religii zakomponować coś, co da możliwość duchowego zbliżenia się do Prawdy. Nie zadowalajcie siebie iluzją! Nigdy jeszcze bezmyślne i ślepe połączenie różnych nauk nie doprowadziło do jakiegokolwiek pozytywnego rezultatu.

Ludzkość stoi na takim szczeblu ewolucji, kiedy nie jest zdolna dostrzec Prawdy leżącej przed nosem, lecz ugania się za zjawami majaczącymi na drugim końcu kuli ziemskiej, jak za panaceum na wszelkie nieszczęścia.

Prawda leży zaledwie o kilka centymetrów od waszej ręki, jeśli położycie ją na piersi w okolicach serca. Im bardziej będziecie uganiać się za rozmaitymi informacjami, im bardziej będziecie próbować zestawić syntezę różnych nauk, tym dalej i dalej będziecie oddalać się od Prawdy.

Osiągacie idąc nie wszerz, lecz posuwając się w głąb.

Możecie bywać w wielu pięknych miejscach, wchodzić do świątyń, odwiedzać miasta i muzea. Możecie poświęcić na to całe swoje życie. Lecz szczyt Boskiej świadomości będziecie zdolni osiągnąć tylko wtedy, gdy będziecie się trzymać swojej drogi na szczyt.

Żadna ilość informacji, którą będziecie pochłaniać w niewyobrażalnych ilościach, nie zbliży was do Prawdy. A to dlatego że Prawda jest prosta i zwykli niepiśmienni ludzie, słuchający kazań Jezusa byli zdolni zrozumieć.

Tracicie tyle energii i siły odwiedzając różne seminaria, czytając tomy literatury, aby ta cała informacja w końcu stała się nieprzezwyciężoną barierą pomiędzy wami a Boską Prawdą. Tak jest, ponieważ zapominacie o najważniejszym: do czego potrzebujecie tej informacji. Jeśli nawet na samym początku drogi mieliście prawdziwe intencje, to błądząc po informacyjnych labiryntach zapomnieliście już, po co tam weszliście.

Wydaje się wam, że intelekt i ludzka mądrość przybliżą was ku Boskiej Mądrości. Jednak dzieje się dokładnie na odwrót: im większy macie intelekt, tym bardziej oddalacie się od Boskiej Mądrości. Natomiast ludzka mądrość, jako podstawa szczęśliwego i długiego życia na Ziemi, nie pomoże wam, kiedy u kresu sił będziecie szturmować Szczyty Boskiej świadomości.

Tylko wyrzeczenie, tylko samoofiarowanie, tylko bezinteresowne oddanie wszystkich sił na służbę bliźniemu są zdolne posunąć was na Boskiej Drodze. Jednak z punktu widzenia większości ludzi, wszystko o czym mówimy, to tylko piękne hasła, które oni gotowi są z pobłażaniem przeczytać i nawet poklaskać.

Sytuacja komplikuje się. Wszystko zmienia się w nie najlepszą stronę. Nadszedł etap, kiedy każdy czytający te słowa winien zdecydowanie podjąć ryzyko i odrzucić iluzoryczną pomyślność, i odważnie wdrapywać się na gołe skały. Tylko wewnętrzne bariery oddzielają was od Prawdy. Mówię alegorycznie. Ale to, co należałoby zrobić, to rzeczywiście dokonać rewolucyjnych zmian w swoim wnętrzu.

Teraz chciałbym poświęcić czas jeszcze jednemu ważnemu tematowi. Dzisiaj jest 23 grudnia. Na waszym miejscu skorzystałbym z dyspensy danej z góry. Dokładnie tak, jak nieodzowna jest modlitwa przed rozpoczęciem każdej sprawy, tak też koniecznie trzeba modlić się przed rozpoczęciem nowego miesiąca astrologicznego. Aby wasza modlitwa była skuteczna, módlcie się tak, jakby wasze dziecko było w ogniu i jedynie od tej modlitwy zależy jego uratowanie i życie.

Cieszę się z ponownego spotkania z wami. Mam też nadzieję na nowe spotkania!


JAM JEST El Moria




Przesłanie 3 (391) Cykl 13ęłęó


Oczekujemy dobrego urodzaju Boskości

kiełkującej w waszych istotach


Pan Surija 24 grudnia 2010


JAM JEST Surija, przybyły do was tego dnia.

Słońce zimowego przesilenia towarzyszy mi w chwili mojego przybycia. Dokładnie tak samo być powinno w waszym przypadku, aby słońce waszej Boskiej Obecności JAM JEST stale wam towarzyszyło.

Mogą być chmury, może szaleć zawieja, może brzmieć grzmot lub pędzić huragan, lecz nie zważając na to wiecie, że Słońce jest zawsze z wami. Właśnie tak jest w waszych życiach. Nie zważając na jakiekolwiek trudności, przykrości, a nawet nieszczęścia, należy wiedzieć, że Boska część was samych stale jest obecna tuż obok.

Z punktu widzenia Boskiej części was samych, wszystkie wasze niezliczone wcielenia i błąkanie się po świecie iluzji wydają się jedną chwilą, niby lekką chmurką, która troszkę zakryła słońce. A ponieważ w Boskim świecie nie ma ani czasu, ani przestrzeni, to te atrybuty waszego świata z czasem powinny zniknąć, podobnie jak burzowe chmury chowają się za horyzontem.

Macie o czym rozmyślać, ponieważ nastał czas, kiedy warto zastanowić się nad Życiem Wiecznym. Wszystkie wasze pasje w świecie iluzji szybko się wam znudzą i zacznie was pociągać prawdziwa rzeczywistość. Kiedy to się wydarzy? Nie możemy wam podać konkretnych terminów, ponieważ kiedy to będzie miało miejsce, ludzkość będzie miała inny kalendarz i inny system liczenia lat.

Jednak już teraz macie nad czym się zastanawiać, a także nad czym pracować, ponieważ świat budzi wasze uczucia i pragnienia. A dopóki ulegacie podstępom iluzorycznego świata, dopóty nie możecie przybliżyć się do szczytów Boskiej świadomości.

Trzeba trzymać na wodzy uczucia. Trzeba trzymać na wodzy myśli. Trzeba stale siebie kontrolować. Wyobraźcie sobie zaprzęg, który nie ma woźnicy. Konie pozostawione same sobie robią co im się zechce: szczypią trawę albo idą do wodopoju. Taki zaprzęg nie jest zdolny dotrzeć do celu, ponieważ nikt nim nie kieruje.

Wasze istoty są podobne do tego zaprzęgu bez woźnicy. Wleczecie się po życiu, spotykacie różne pokusy, uganiacie się za przyjemnościami, ale nigdzie nie dążycie. To dlatego, że jesteście pod wpływem uczuć i pragnień, swojej niższej natury. Ażeby rozpocząć poruszanie się w stronę Boskiej rzeczywistości, należy postarać się o to, żeby waszym życiem kierował woźnica - wasze Wyższe JA. Jedynie ono jest zdolne wyprowadzić was z ostępów iluzorycznego świata.

Wyższe kierownictwo, zachowanie właściwego kierunku dążenia - oto co jest nieodzowne.

Oczywiście rozumiem, że pomiędzy chwilą, kiedy przeczytacie te słowa, a nawet kiedy podejmiecie decyzję podporządkowania swojej istoty wyższej naturze, a chwilą kiedy to nastąpi, upłynie niemały czas. Jednak jeśli nie podejmiecie decyzji i nie będziecie dążyć, to nigdy nie będziecie w stanie wyrwać się z sieci iluzji. A niektórzy tak dobrze urządzili się w iluzji, że tylko samo wspomnienie o konieczności zmiany czegoś w ich życiu traktują dosłownie jak zamach na fundamenty.

Jeszcze raz mówimy o rewolucji w świadomości. Teraz wasza świadomość jest skłonna ulegać wpływom stereotypów ukształtowanych w społeczeństwie. Stereotypy te da się zmieniać. Nie możecie niczego nie robić. Wibracje planu fizycznego wzrastają. Ażeby odpowiadać nowemu poziomowi wibracyjnemu, musicie zmienić swoje życie ustanawiając w nim właściwe priorytety.

Do tego co powiedziałem koniecznie trzeba dodać to, że wszyscy ludzie znajdują się na różnych stopniach ewolucyjnego rozwoju. Bardzo szybko będziecie mieli możliwość poznania tego, ponieważ należy położyć kres chaosowi, w którym znajduje się ludzkie społeczeństwo.

Należy też zmienić system wartości, a nade wszystko należy zmienić system wartości duchowych. Należy otoczyć szacunkiem ludzi, którzy mają duchowe cnoty, a nie tych, którzy o nich mówią. Poziom duchowego rozwoju społeczeństwa jest zdolny w kilka lat zmienić wszystkie pozostałe sfery życia. Prawdziwe duchowe wartości istnieją w podstawach wszystkich religii świata, dlatego nie ma konieczności poszukiwania czegoś nowego. Trzeba po prostu wypełniać to, co już zostało wskazane, a wtedy społeczeństwo będzie zdolnie oczyścić się ze wzorców niskiej wartości.

Potrzebni są ludzie zdolni poświęcić się dla utwierdzenia Nowego Życia. Potrzebni są ludzie gotowi poświęcić swoje życie cnocie i ofiarnie bronić w życiu Boskich zasad.

Nastaje nowy czas. Ludzka społeczność nie ma innej drogi i nie ma innego wyjścia z zaistniałej sytuacji, jak tylko ruszać w górę, ku Boskiej świadomości. Wszystko co jest mniejsze niż Boska doskonałość, należy pozostawić w przeszłości i zapomnieć.

Czas ruszać się naprzód po stopniach ewolucji.

Z naszej strony byłyby głupie i nierozumne zużywanie tylu sił i energii na przychodzenie i stałe dawanie naszej Nauki, jeśli nie bylibyśmy pewni tego, że nasze wysiłki przyniosą stokrotny plon.

Oczekujemy dobrego urodzaju Boskości kiełkującej w waszych istotach. Zasialiśmy ziarna Boskiej Mądrości, a teraz oczekujemy plonu.


JAM JEST Surija z nadzieją na ludzkość Ziemi






Przesłanie 4 (392) Cykl 13ęłęó


To nie praca ze Wzniesionymi Zastępami wznosi was na Drodze,

lecz jakość waszej świadomości


Pan Sziwa 25 grudnia 2010


JAM JEST Sziwa!

Ja przybyłem!

Sądzicie, że nasze dzieło przekazania posłań waszemu światu jest powszechne. Sądzicie, że każdy może wedle życzenia otrzymać wiadomość ze świata subtelnego?

Macie racją. Ale to wszystko staje się możliwe dopiero w określonych warunkach, które należy spełniać, a także przy określonych zobowiązaniach, które jesteście zdolni wziąć na siebie.

Wszystko jest bardzo proste: należy poświęcić całe swoje życie Służbie Mistrzom. Nie w słowach, a w czynach, całe życie bez reszty.

Czy jesteście gotowi podporządkować się wszelkim naszym żądaniom? Tak, wielu zgodzi się i powie, że są gotowi.

Na początku niech waszą codzienną pracą będzie utrzymanie swojej świadomości na możliwie najwyższym, dostępnym wam poziomie. Wypróbujcie tę prostą praktykę. A kiedy zdecydujecie już ją stosować, to pod koniec dnia usiądźcie spokojnie i zapytacie siebie: «Ile razy w tym dniu osądzałem swego bliskiego? Ile razy byłem rozdrażniony? Ile razy byłem niezadowolony z szefa w pracy, sąsiada, rządu swego kraju?»

Jeśli to zadanie wyda wam się zbyt lekkim do wykonania i w swojej przewrotności będziecie upierać się, że spełniliście wszystkie postawione warunki, wtedy odpowiedzcie mi na jedno proste pytanie: «Czy jesteście zadowoleni ze swego życia? Czy dziękujecie Stwórcy za wszystko, co dzieje się w waszym życiu?» Domyślacie się, do czego zmierzam? Próbuję sprawić, aby wasza nowoczesna świadomość zrozumiała pradawną Prawdę, która głosi, że jednym z pierwszych waszych kroków i osiągnięć na Drodze będzie nie opuszczające was uczucie satysfakcji, zadowolenia ze wszystkiego, co znajduje się wokół i wewnątrz was.

Teraz u wielu powstaje pytanie: czy można wypełnić postawione zadanie w warunkach współczesnego społeczeństwa? Jak można czuć się zadowolonym, jeśli uczucie, jakie dominuje w społeczeństwie, jest akurat odwrotne: niezadowolenie życiem, społeczeństwem, rządem, prezydentem, szefem w pracy, ... wszystkim.

Kiedyś, dawno, w odległych czasach, wasze dusze wybrały bunt przeciwko Boskiemu Prawu. Oderwaliście się od Boskiej rzeczywistości i podążyliście drogą satysfakcji i zachcianek swojego ego. To było dawno. Ale Bóg jest bardzo miłosierny i cierpliwy, dlatego na przestrzeni wielu, bardzo wielu wcieleń dawał wam możliwość przejawienia pokory przed Boskim Prawem i powrotu na drogę Prawdy. Lecz za każdym razem wasze dusze, dusze ludzi znajdujących się teraz we wcieleniu, rezygnowały z otwierającej się możliwości i przedkładały wykorzystanie każdego swego życia na zaspokajanie wszystkich, wciąż rosnących pragnień. W każdym kolejnym swoim wcieleniu stawaliście przed coraz surowszymi warunkami zewnętrznymi.

Więc czemu się dziwicie? Sami, swoimi wyborami w licznych wcieleniach stworzyliście warunki, które teraz was otaczają. Natomiast teraz dla wielu zaprezentowanie nawet najbardziej początkowych osiągnięć na drodze uczniostwa wydaje się wymogiem niewykonalnym.

Czekaliśmy wystarczająco [długo]. Spodziewaliśmy się, że ludzkość będzie w stanie skorzystać z udzielonej wiedzy, aby zacząć marsz wskazaną przez nas Drogą. A co obserwujemy? Obserwujemy masę ludzi, którzy próbują otrzymywać przesłania, kreują siebie na guru, zbierają ludzi, aby przekazywać im prawdę.

Boska łaska przekazywania przesłań do waszego świata jest zbyt cenna dla Wzniesionych Zastępów, abyśmy mogli korzystać jednocześnie więcej niż z jednego, dwóch posłanników. Natomiast w waszych czasach, kiedy ludzie nie są zdolni dokonać rozróżnienia w elementarnych sprawach, przekazywanie przesłań wiąże się z bardzo wielkim ryzykiem. Oczywiście, ryzykujemy posłannikiem jako człowiekiem podlegającym licznym oskarżeniom, lecz w większym stopniu narażamy na ryzyko ludzi, którzy występują przeciwko naszemu posłannikowi. Dla nich karma jest o tyle ciężka, że chyba nie uda się jej odpracować w dającej się przewidzieć przyszłości.

Mówiliśmy o warunkach przekazywania przesłań do waszego świata, mówiliśmy też o zadowoleniu, która to cecha jest nieodzowna do wypracowania, żebyście wstąpili na następny ewolucyjny stopień.

Uwierzcie mi, że wy i Wzniesione Zastępy to różne kategorie wagowe. Pomimo podjęcia przez wasze ego wszelkich kroków w celu obejścia Boskiego Prawa i ładu istniejącego w tym Wszechświecie i tak nic z tego nie wyjdzie.

Jedyna droga przewidziana dla waszego czasu - to droga doskonalenia siebie w Bogu. Nigdy jeszcze tłumy nie przechodziły Oświecenia. Droga Oświecenia to indywidualna droga. Wspólnie i zbiorowo możecie pójść jedynie w dokładnie odwrotnym kierunku, mówiąc językiem potocznym - do piekła.

Tak więc podsumowując naszą dzisiejszą rozmowę, chciałbym zatrzymać waszą uwagę na tym, co jest określane jako «słupy milowe», [określające] etapy na Drodze, która pozwala człowiekiwi zdobyć zaufanie Wzniesionych Zastępów do niesienia Służby.

Możecie myśleć, że już przeszliście wszelkie niezbędne oświecenia i już dawno pracujecie pod kierunkiem Wzniesionych Mistrzów. Iluzja waszego świata jest taka, że pozwala dostać się do takiej swojej części, w której będziecie w pełni odczuwać stan bycia posłannikiem lub pracy pod kierunkiem Wzniesionych Mistrzów. Dlatego w najbliższym czasie wasze zadanie będzie polegało na popatrzeniu na siebie z boku i zrozumieniu, w jakim punkcie drogi rzeczywiście jesteście i czy nie czas już rozpocząć grę z mniej niebezpiecznymi zabawkami.

To nie praca ze Wzniesionymi Zastępami wznosi was na Drodze, lecz jakość waszej świadomości. Uwierzcie mi, że wasz świat w najzwyklejszym życiu daje możliwość osiągnięcia tych niezbędnych cech, które będą sprzyjać przejściu niezbędnych oświeceń Szkoły Misteriów w piramidzie.

Nasza dzisiejsza rozmowa dotyczyła kwestii, które dla wielu okazują się aktualne. Dla pozostałych rozmowa ta będzie na tyle pożyteczna, na ile pozwoli im uzyskać większy horyzont i większą jasność poglądu.


JAM JEST Sziwa!



Przesłanie 5 (393) Cykl 13


Nowa świadomość stworzy możliwość

wykiełkowania nowego społeczeństwa


Mistrz Mikołaj Rierich 26 grudnia 2010


JAM JEST Mikołaj Rierich.

Poprzednio, w czasie mojego przyjścia mówiłem o sytuacji w Rosji. Mówiłem o tym, co mnie niepokoi. Dzisiaj natomiast zamierzam podjąć próbę dokołatania się do waszych serc. Do serc znajdujących się we wcieleniu, a przede wszystkim do serc ludzi, którzy żyją w Rosji.

Rzeczywiście, bardzo mało jest oddanych i szczerych, tak jak bardzo wielu jest pragnących zyskać na wszystkim, w tym na dążeniu do duchowych poszukiwań młodzieży i średniego pokolenia.

Mam o czym uprzedzić, mam też przed czym przestrzec. Zawsze tam, gdzie jest Światło, zlatują się stada wron, żeby napić się krwi Baranka. Dlatego należy, aby czujność i ostrożność wami kierowała.

Zbiera się masa narodu. Pomyślcie, czy potrzebujecie tam iść?

Czas jest taki, że w każdej chwili można spodziewać się wybuchu. A wystarczy jedna iskra, żeby wysadzić cały magazyn, w którym znajdują się materiały wybuchowe.

Teraz, jak nigdy wcześniej, nieodzowna jest czujność i ostrożność. Na każdego prawdziwego nosiciela światła przypadają tysiące pragnących posmakowania i wykorzystania Światła.

Czas jest surowy. Czas jest niebezpieczny. Nie to jest niebezpieczne, że możecie nie dożyć do Zwycięstwa Sił Światła, lecz to, że możecie nie zachować duszy.

Należy podejmować bardzo proste działania. Należy dbać o czystość myśli, ciała, uczuć, a także dbać o czystość wokół, należy postawić zaporę całej tej wulgarności, która wypełza z każdego zakamarka, z ekranów telewizorów.

Trzeba zabronić dostępu beztalenciom i miernotom do swego świata. Przeciwnym siłom trzeba przeciwstawić zwarte, szczere serca. Tam gdzie jest Prawda, tam Mistrzowie ochronią tarczą i ustrzegą.

Jak jest przykro, że zbiorowa nieświadomość Rosjan nie wybrała rad i zaleceń, które dają Mistrzowie. Jak jest przykro, że Rosja podążyła drogą zachodniej cywilizacji. Dusze ludzi, przybliżających się do Prawdy zostały uwiedzione z Drogi jaskrawymi błyskotkami i pokusami.

Ciężki jest wybór, kiedy tyle pokus. Ale odmowa pokus, ich pokonanie zawsze otwierało Jasną Drogę. Niech mała ilość wytrzyma próby, niech mała ilość podąża Drogą wytyczoną przez Mistrzów, lecz te jednostki zdolne są tymczasem powstrzymywać zacięte tłumy, które podstępem i pokusą uprowadzają z Drogi liczne świetlane dusze.

A trzeba być wielokrotnie ostrożniejszym. Przed nami są jeszcze surowsze czasy.

Chce uprzedzić i przekazać swoje doświadczenie możliwie największej ilości światłych. Chce się dokołatać do serc tych, którzy stracili nadzieję i nie widzą przebłysku światła w otaczającym życiu.

Wasz czas nastanie, na pewno nastanie. Trzeba wytrzymać. Trzeba zewrzeć się i stawić odpór całym chmarom, które napierają ze wszystkich stron.

Bywa, że z wnętrza najlepszego przyjaciela ukąsi wąż. Straty sprawiają, że serce krwawi, lecz to jest nieuchronne, ponieważ czas jest surowy. A wróg jakby zdobył Rosję. Ciemna chmara.

Ale wierzę w to, że przyjdą epiccy bohaterowie, wyprostują plecy i odrodzi się ziemia rosyjska i zapłonie nadzieja na nowe czasy. Wszystko jeszcze można zmienić, a Zwycięstwo jest możliwe.

Moskwę poddano Francuzom w 1812 roku. Także teraz przyszło poświęcić stolicę, żeby zachować siły. Rosja jest zbyt wielka, żeby można było ją zdobyć.

W każdej wiosce, na każdej chałupce siedzi pozornie niewinna staruszka albo staruszek i swoimi myślami i modlitwami oczyszcza przestrzeń na wiele, wiele wiorst wokół.

Były już cięższe czasy. Wytrzymaliśmy i teraz wytrzymamy!

Niebezpieczeństwo polega na tym, że wróg przyczaił się w spowitych sztucznym światłem wystawach sklepowych, w świątecznych ozdobach i przemieścił się na subtelny plan myśli i uczuć, w ciało eteryczne i przekaz radiowy, w wirtualną rzeczywistość internetu.

Nowe oblicze nie powinno zasłaniać wewnętrznej istoty. Nie wszystko jest złotem co się świeci. Nie wszyscy, którzy mówią o Bogu, są kaznodziejami. Wiele jest wilków w owczych skórach, przyjdzie wszystkich ich rozpoznać i wyprowadzić na Światło Prawdy.

Wielokrotnie wzmocnię wasze osiągnięcia, jeśli będziecie w stanie pomimo wszystkich podstępów rozpoznać żmiję zdrady, złośliwca bluźnierstwa i szakala kłamstwa.

Kiedy będzie zakończone ważne dzieło, uczcimy Zwycięstwo. A teraz nie czas na odpoczynek, nie czas uchylać się od pracy. Czasu zostało bardzo mało i trzeba wykorzystać każdą godzinę na pracę dla Braterstwa.

Nowe zawsze napotykało opór. A to nowe, które przychodzi, zaćmi wszystko co było dotychczas. Nowa świadomość stworzy możliwość wykiełkowania nowemu społeczeństwu. Dlatego żyjcie tak, jakby to był wasz ostatni dzień i trzeba ze wszystkim zdążyć, co obiecaliście Mistrzom przed wcieleniem.

Wielu zgubiono, dlatego każdemu przyjdzie dostać (sens: być bitym) za dziesięciu. Zatroszczcie się o czystość swoich szat, żeby nie było co wam zarzucić.

Nie dawajcie powodów tym, którzy wciągają was w długie spory, w krytykę i potępianie. Odetnijcie wszystko co zbyteczne i idźcie wzlatując w przyszłość!


JAM JEST Mikołaj Rierich




Przesłanie 6 (394) Cykl 13


Korelacja pomiędzy wydarzeniami mającymi miejsce w Rosji

na początku ubiegłego wieku a tego wieku


Umiłowany Lanello (Mark Profet) 27 grudnia 2010


JAM JEST Lanello, przybyły do was znów.

Dzisiaj porozmawiamy o czymś bardzo ważnym, a mianowicie o bieżącej sytuacji. Najwięcej będziemy mówić o Rosji i to nie dlatego, że nasz posłannik jest z Rosji, a dlatego, że z tym krajem związane są pewne nadzieje Wzniesionych Zastępów.

Wiecie, że przed moim wcieleniem w Ameryce, byłem wcielony w Rosji. A ze względu na swoje urodzenie powinienem stanąć na czele Rosji po śmierci mojego ojca. Niezorientowanym powiem, że byłem carewiczem Aleksiejem. To moje wcielenie powinno było przynieść Rosji światłe rządy i przemiany, które pozwoliłyby temu krajowi przystąpić do wypełnienia swojej podstawowej misji - wskazania innej drogi rozwoju cywilizacji, a mianowicie drogi duchowej.

Jednak, jak wiecie, wydarzył się krwawy przewrót i wynikająca z niego rozprawa z elitą narodu. Nie będę teraz zagłębiał się we wszystkie polityczne momenty tych wydarzeń. Powiem jedynie o duchowej stronie zachodzących wtedy procesów.

Pamiętacie Jezusa, pamiętacie też króla Heroda, który nakazał wyciąć wszystkie niemowlęta «płci męskiej», ponieważ było przepowiedziane, że przyjdzie nowy król izraelski (judzki)*.

Tak było zawsze. Istnieją siły, które nie chcą zmian, boją się ich i są gotowe rozprawić się z każdym, kto jest nosicielem nowej świadomości. Istnieją też tacy, którzy gotowi są poświęcić siebie dla triumfu nowych energii.

Przed moim wcieleniem jako carewicz Aleksiej przebyłem poważne przygotowanie w eterycznych przybytkach. Zdawałem egzaminy na prawo bycia tym, kto będzie w stanie, w bezkrwawy, ewolucyjny sposób wprowadzić Rosję na duchową drogę. Jednak podobnie jak w czasach Jezusa były siły, które nie chciały Boskich zmian. I nastąpił bunt. Cała dalsza historia Rosji następnych dziesięcioleci jest następstwem tego buntu. Do tej pory Rosja i kraje wchodzące w jej skład, ponoszą skutki tego buntu.

Może wydawać się dziwnym, że kieruję wasze spojrzenia w przeszłość, w nie najlepsze jej momenty, zamiast skierować waszą świadomość wzwyż. Lecz powinniście rozumieć zachodzące procesy, aby mieć możliwość świadomego działania w złożonych warunkach. Upłynęło mniej więcej sto lat od wydarzeń, które miały miejsce na początku ubiegłego, dwudziestego wieku. Teraz we wcielenia przyszły osoby, które w minionych wcieleniach były tymi czerwono-gwardzistami i marynarzami, którzy utrącili samowładztwo. Bunt, agresja i niezadowolenie z życia, pragnienie posiadania kosztowności, do których nie mają prawa według Prawa Karmy - oto są cechy charakterystyczne nowo rodzącego się pokolenia. Do jego właściwości rozpoznawczych należy też: brak jakichkolwiek ideałów moralnych i duchowych dążeń. To pokolenie będzie teraz wchodziło w swój wiek dojrzały.

Ale są wśród młodzieży i tacy, którzy bronią podstaw wiary, którzy walczą po przeciwnej stronie. I choć wyda się to wam dziwne, wśród nich, jak też innych, byli tacy, którzy odpracowali wielką warstwę karmy i osiągnęli wielkie zasługi. Tak, bunt, brak ideałów są złem. Walka przeciwko Bogu i jego sługom - to jeszcze gorzej. Lecz ważny jest motyw, z którym człowiek przystępował do działania. Jeśli nie dokonywał tego z powodu wewnętrznej agresji i pragnienia zdobycia władzy, a dla szczęśliwej, świetlanej przyszłości i swoich ideałów, to jego dążenia będą inną miarą oceniane przez Władców Karmy.

Tak więc, jak przeszłość związana jest z dniem dzisiejszym? To bardzo proste. Nowe pokolenie, które będzie obecie wchodziło w swój wiek produkcyjny, jest zmuszone karmicznie odpracować swoje czyny lub działania, których dokonało w przeszłości.

Możecie się nie spotkać z jawną konfrontacją na planie fizycznym, jak to było na początku ubiegłego wieku, chociaż nie jest to wykluczone. Ale [istnieje] pragnienie niezasłużonego posiadania kosztowności, czy władzy, czy czegoś tam jeszcze, dla których to rzeczy gotowi są popełnić każde przestępstwo, nie wyłączając wszelkich działań bezprawnych, bliskich mordu i bluźnierstwa. Takich pragnienień należy w się pozbawić. Bóg daje możliwość przejawienia pokory i wiary duszom ludzi, którzy w swoim czasie dopuścili się buntu przeciwko Bogu i jego Prawom.

Przestępstwa i czyny pełne poświęcenia, bliskie samoofiarowania, miały miejsce z obu walczących stron. Teraz, kiedy z równą agresją szukają sobie wyjścia, widzimy wzory godnego zachowania ze strony wielu młodych ludzi.

Tak więc znów spotkaliśmy się z koniecznością odpracowania długów karmicznych. W ubiegłym wieku byłem jeszcze pacholęciem i nie mogłem uczestniczyć w tych wydarzeniach. Tym razem znajduję się w stanie wzniesionym i mogę jedynie dawać wskazówki poprzez krótkie przesłania. W każdym przypadku, kiedy człowiek rozumie, co się dzieje, to może podjąć świadome kroki, skierowane przede wszystkim na zmianę samego siebie.

W waszych czasach, tak jak w innych, istnieje wystarczająco [dużo] pokus, które pragną zaspokoić młodzi ludzie. Powiedziałbym nawet, że pokus zrobiło o wiele więcej. Cóż, tak działa Boskie Prawo. Jeśli pewnego razu przekroczyliście Boskie Prawo, to w przyszłości jesteście zobowiązani udowodnić swoje oddanie Prawu w znacznie cięższych warunkach.

Zsyłając energie do świata fizycznego poprzez to przesłanie, mam wielką nadzieję, że znajdzie to oddźwięk w duszach nawet tych osób, które nigdy nie przeczytają tych słów, ponieważ wszystko w waszym świecie jest powiązane. Na planie subtelnym każdy człowiek czytający przesłanie i zgadzający się z nim, jest swoistą radiostacją, która nadaje na całą kulę ziemską, zmuszając do słuchania całą ludzkość nastrojoną na tą samą Boską falę.

Tak działamy. Ostrzeżenie jest dobrym narzędziem.


JAM JEST Lanello


* izraelski (judzki) - w oryginale jest «judzki», w biblii jest «władca urodzony w Betlejem, na ziemi Judy, pasterz ludu mego, Izraela» (Mat.2.6). Różnica między tymi pojęciami polega na tym, że Izrael składał się z dwunastu pokoleń, natomiast Juda jest tylko jednym z tych pokoleń. Z tego względu błędne jest utożsamianie pojęć «Juda (Żyd)» i «Izrael»




Przesłanie 7 (395) Cykl 13


Dzisiejsza rozmowa wyjaśni wasze niepowodzenia na Drodze


Umiłowany Kuthumi 28 grudnia 2010


JAM JEST Kuthumi, znów przybyły, aby rozmawiać.

Zapewne to, o czym pragnę opowiedzieć, będzie dla was pożyteczne, a przynajmniej dla rozwoju waszych dusz.

Jak już nie raz wspominaliśmy w naszych przesłaniach, jest coś w każdym człowieku, co jest istotnie prawdziwym skarbem. Ten skarb posiada zdolność powiększania się z wcielenia na wcielenie lub też znika zupełnie. Jest to podobne do obrabowania. Jest to rzeczywiście wierna analogia, z tą tylko różnicą, że to sami siebie rabujecie.

Zapewne mówię tajemniczo i moje poprzednie słowa wymagają odszyfrowania. Jak mogliście dowiedzieć się z poprzednich rozmów, w człowieku istnieje część nieśmiertelna a także część nietrwała, przemijająca. Całe wspaniałe doświadczenie wielu wcieleń gromadzi się, podobnie jak skarb w Niebiosach, w waszym kazualnym ciele, niezniszczalnej części was samych. Jednak kiedy człowiek z wcielenia na wcielenie wydatkuje Boską Energię zstępującą po krystalicznej strunie, nie na Boskie dzieła, lecz na sprawianie sobie w życiu przyjemności i spełnianie pragnień swojego ego, to w tym wypadku skarb się nie nagromadza, wtedy praktycznie sami siebie rabujecie.

Każdemu człowiekowi, znajdującemu się we wcieleniu, przydzielana jest określona ilość energii*. Sami rozporządzacie tą energią. Z tego względu faktycznie nie ma żadnego strasznego sądu w końcu kosmicznych cykli. Po prostu ludzie, którzy błędnie wydatkowali, patrząc z Boskiego punktu widzenia, przydzieloną przez Boga energię nie mogą kontynuować swojego istnienia, jak też nie podlegają dalszej ewolucji. Właśnie w tym zawiera się Nauka, podstawowy jej sens, który próbujemy zaszczepić” w świadomości ludzkich osobników.

Zawsze czytając słowa Nauki, człowiek wsłuchuje się w nie, ale już w następnej chwili pędzi w pogoni za kolejną przyjemnością lub spełnieniem pragnienia. Właśnie ta niekonsekwencja w działaniach i zapominalstwo zmuszają nas do wielokrotnego powtarzania jednej i tej samej prawdy.

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że zajmujemy się bezsensowną sprawą. Jednak jeśli nawet w trakcie kolejnej naszej rozmowy choć tylko jeden człowiek nagle przebudzi się i uświadomi sobie prawdę w całej jej pełni, to energia [poświęcona] na przekazanie naszych przesłań nie będzie wydatkowana na próżno.

W miarę przmieszczania na drodze ewolucji iluzja coraz bardziej zanika** i wiele rzeczy, które w minionych wiekach nie miały miejsca, teraz zaczynają się przejawiać. Tak więc w miarę przesuwania się po Drodze, uczniowie stykają się z coraz bardziej subtelnymi przejawami iluzji zarówno w swoim wnętrzu jak też na zewnątrz.

Cóż warte jest odkrycie dokonane przez niektórych ludzi, że nawet pracując dla Braterstwa i wykonując Jego polecenia można tworzyć karmę. Według wielu stwierdzenie to wydaje się absurdalne, lecz rozpatrzmy to na konkretnym przykładzie. a dotyczące tego, okazuje się

Człowiek zabiera się do wykonania określonej pracy dla Braterstwa: rozpowszechnianie książek, robienie wykładów, tłumaczenie przesłań na inne języki i tak dalej. Wypełnia on tę pracę w ciągu wielu lat. Wydawałoby się, że w tym wypadku działanie Prawa Karmy powinno dać skutek taki, że człowiek ten osiąga zasługę w postaci przyrostu ciała kazualnego. Jednak w więcej niż 90 procentach wypadków ze 100 nie tylko tak się nie dzieje, ale powstaje karma.

Przypuszczam, że większość czytelników, doszedłszy do tego miejsca pomyśli: «widocznie, coś jest poplątane w tekście». Lecz w tekście nic nie jest poplątane. Po prostu niektórzy nasi uczniowie biorą na siebie wykonanie określonych obowiązków i myślą, że będą nieść je przez życie podobnie jak nagrody i to zupełnie wystarczy, żeby zadowolić Boskie Prawo. Jednak to nie wykonanie pracy, nawet pracy dla Braterstwa, samo w sobie jest osiągnięciem, ale jakość wykonania tej pracy. Otóż należy dokonywać dzieł Braterstwa tak, jakby zapominając o sobie, zapominając o wszystkim na świecie dopóty, dopóki nie wykonacie wszystkiego w najlepszy sposób. Nie możecie wykonywać dzieł Braterstwa w miarowy i planowy sposób, tak jak wykonujecie każdą inną pracę w fizycznym świecie. Ponieważ jeśli skierujecie go w nie należyty sposób i nie z taką jakością świadomości, to rezultat włożonego wysiłku bardzo szybko okaże się na fizycznym planie jak zgniły plon.

Czasami lepiej dla was byłoby nie wykonywać dzieł Braterstwa, niż czynić je w nie należytym stanie świadomości i z nieodpowiednim entuzjazmem.

Możliwe, że potrzebujecie powrócić do modlitwy i pracy nad sobą, nad swoimi ułomnościami i problemami psychologicznymi, ponieważ żeby wykonywać dzieła Braterstwa trzeba już z ubiegłych żyć mieć duchowe wyrobienie. Z wielkich świętych przeszłości mogą wywodzić się współpracownicy Braterstwa, którzy zdolni są dokonywać Jego dzieł na planie fizycznym. Niezwykle rzadko w ciągu jednego wcielenia, udaje się wam wymodlić u Boga możliwość wykonywania dzieł Braterstwa.

Uzyskaliście coś mniejszego niż duchowe osiągnięcia i większego od ego, z tej przyczyny bierzecie się za wykonanie dzieł Braterstwa. Stąd wzajemne pretensje i niezadowolenie. Trzeba rozumieć swój poziom rozwoju. Potrzebujecie z drżeniem odnosić się do najmniejszej możliwości Służby, jaką dają wam Mistrzowie.

Czuję się rzeczywiście bardzo zakłopotany tym, że jestem zmuszony objaśniać tak proste prawdy, które aż zanadto są znane na wschodzie, ale świadomość zachodniego człowieka z trudem może je pomieścić.

Mam nadzieję, że dzisiejsza rozmowa wyjaśni wam niepowodzenia na Drodze i zmusi do zajęcia właściwego miejsca w kolejce do prawa bycia współpracownikiem Braterstwa.

Otwieramy najkrótszą drogę do Niebios dla naszych współpracowników, ale zgodzicie się, że coś w zamian trzeba ofiarować. Są to oczywiście wasze ego, wasze przywiązania, przyzwyczajenia, ulubione pasje i problemy psychologiczne, ciągnące się z dalekiej przeszłości.

Jednak z natury jestem optymistą i mam nadzieję, że jeśli nie w tym dziesięcioleciu, to być może w następnym, nasze przesłania zaczną mieć działanie, jakie przewidywaliśmy.


JAM JEST Kuthumi, zawsze z nadzieją


* patrz przypowieść o talentach Mat.25.14-31.

** zanika (dosł.: cienieje) - zapewne można to zjawisko porównać do rozpraszania się mgły, gdy słońce zaczyna ją ogrzewać.



Przesłanie 8 (396) Cykl 13


Niektóre wyniki odchodzącego roku


Serapis Bey 29 grudnia 2010


JAM JEST Serapis Bey.

Dzień, w którym do was przybyłem jest jednym z ostatnich dni odchodzącego roku. Dlatego naturalnym byłoby sformułowanie niektórych wyników odchodzącego roku.

Choć dla nas nowy rok nie jest świętem, które zauważamy, to mimo wszystko trwa posiedzenie Rady Karmicznej i to właśnie ono bilansuje wyniki i nakreśla plany na następne pół roku. Dlaczego tym samym nie mielibyśmy wraz z wami zająć się choćby częściowym podsumowaniem?

Tak więc, co było znamienitego w odchodzącym roku, co chciałoby się przypomnieć i podkreślić. Niestety, radosnych zdarzeń było nie tak wiele. Natomiast ze zdarzeń smutnych chciałbym odnotować fakt, że ten kraj, w którym fizycznie znajduje się nasz posłannik, nie przeszedł testów na prawo zostania duchowym przewodnikiem.

Zapewne, to moje stwierdzenie dla wielu nie jest nowiną. Intuicyjnie już dawno sami przeczuwaliście, że wynik będzie właśnie taki. Dlatego mi pozostaje jedynie konstatować fakt.

Cóż więc: co dalej? Przecież wszystko nie może zakończyć się tylko dlatego, że pewni osobnicy znajdujący się we wcieleniu, nie byli w stanie lub nie zechcieli wypełnić swojej misji?

Rzeczywiście, życie będzie toczyć się dalej, ale trudności, z którymi zderzy się ludzkość w najbliższym czasie będą wskazywać, że zbiorowy wybór pewnej ilości osobników został dokonany nie w stronę rozwoju ewolucyjnego. Tak więc wszystko się dokonało. Wybór został dokonany. Teraz pozostaje jedynie minimalizować następstwa, które mogą zwalić się na ludzkość.

Cóż zatem trzeba robić? Pracować nad sobą. Zapewne zauważyliście, że wszystkie najlepsze ludzkie cechy pochodzą z waszego wnętrza: Miłość, Miłosierdzie, Współczucie, troska o bliskich, Radość. Wszystkie te zalety pochodzą z waszych serc, dlatego naturalnym jest pokonanie tych wewnętrznych przeszkód, które przeszkadzają przejawieniu Boskich cech wychodzących z waszego wnętrza.

Niestety, stan świata jest taki, że przejawienie najlepszych Boskich cech odbierane jest przez otaczających ludzi jako coś niepokojącego. Spróbujcie przeprowadzić eksperyment: rozpaleni po modlitwie lub innej duchowej praktyce wyjdźcie na ulicę i wyraźcie najlepsze uczucia swoim sąsiadom, współpracownikom lub po prostu nieznanym ludziom. Myślę, że rezultat tego można przewidzieć: najprędzej potraktują was jako nie całkiem normalnego człowieka lub człowieka, który czegoś od nich potrzebuje, a być może będą nawet podejrzewali was o złe zamiary.

Zdumiewające, jak społeczeństwo wywinęło się na lewą stronę*. Najlepsze ludzkie cechy wyzwalają niepokój, a chamstwo i mroczność są po prostu najzwyklejszymi atrybutami.

Zdumiewające! Oczywiście, w takiej sytuacji bardzo trudno jest zachowywać wewnętrzny pokój i harmonię. Wypadałoby dostosować się do otoczenia, żeby nie wzbudzać zbytecznej uwagi. Lecz nie możecie ukryć swoich wibracji. Każda wasza komórka wibruje na Boskiej częstotliwości. Jeśli nawet będziecie przyjmować surowy wygląd i chmurzyć się, to nie pomoże. Natychmiast rozpoznają was jako człowieka nie z tego świata.

Jakież jest wyjście? Wyjście jest takie samo jakie było zawsze: jednoczyć się i wylewać Światło nie zważając na nic. Nie bójcie się zasłynąć jako cudaki, dziwacy nie z tego świata.

Czasy stają się coraz bardziej surowe. Za przyczyną fałszywych wyborów zaledwie kilkudziesięciu ludzi cała ludzkość zmuszona jest iść nie po najlepszej drodze.

W tym zawarty jest sekret wznowienia przekazywania przesłań przez naszego posłannika. Dopóki we wcieleniu znajdują się nosiciele światła**, dopóty będziemy okazywać im całą możliwą pomoc, w tym duchowe wsparcie poprzez nasze przesłania.

Wśród znajdujących się we wcieleniu, jest wielu takich, którzy nawet nie podejrzewają, że są nosicielami światła. Oni po prostu czynią dobro i nie oczekują za to nagrody. Oni po prostu czynią dobre dzieła i do głowy im nie przyjdzie, że to coś trzeba koniecznie powszechnie wyróżnić.

Ale są też inni, którzy gorliwe ogłaszają siebie nosicielami światła, obwieszczają swoje oddanie Hierarchii Światła. Jednak w podstawach ludzie ci akurat reprezentują siły nam przeciwstawne. Prawdziwi nosiciele światła, mający duchowe osiągnięcia, wyróżniają się skromnością. A im większe one są, tym mniej człowiek mówi o sobie, ponieważ rozumie, że jego osiągnięcia są małe w stosunku do tych, które mają jego starsi bracia i siostry na Drodze - Wzniesieni Mistrzowie.

Nastaje ten czas, kiedy dobre dzieła trzeba będzie czynić skrycie, żeby nie wydać siebie. Właśnie do tego przygotowywaliśmy naszych uczniów przed wcieleniem. Społeczeństwo powinno do woli «nacieszyć się» niskimi i marnymi wzorcami, wtedy po jakimś czasie zgodnie z prawem wahadła, ludzie znów przybliżą się do świetlanych i wspaniałych wzorców.

Teraz wahadło wychyliło się nie w stronę Boskich wzorców. Jednak należy rozumieć, że jest to zjawisko czasowe i Wzniesione Zastępy nie pozostawią was w takich okolicznościach.

Należy wytrzymać, a do tego jest potrzebne napięcie wszystkich waszych sił.

Przybyłem na koniec roku z niezbyt radosnym przesłaniem. Jednak zostawiam linę Boskiej możliwości tym, którzy zechcą z niej skorzystać w najbliższym czasie.


JAM JEST Serapis Bey


* na lewą stronę - chodzi o zjawisko takie jak włożenie na siebie ubrania na lewą stronę - wszystko jest na odwrót, wnętrze jest zewnętrzem itp.

** nosiciel światła – określenie ludzi postrzegających siebie i świat w kategoriach swiatła czy energii, a także świadomie posługujących się swoim energetyzmem w celu sprowadzania Boskiej Energii na plan fizyczny. Fizycznym wyobrażeniem, a może nawet symbolem nosiciela jest Statuła Wolności.



Przesłanie 9 (397) Cykl 13


Boska Nauka jest najbardziej złożona spośród wszystkich nauk


Wielki Boski Kierownik 30 grudnia 2010


JAM JEST Wielki Boski Kierownik. Znacie mnie jako członka Rady Karmicznej i jako nauczyciela Saint Germain'ta. Nie zawsze staram się wyjść przed publiczność, natomiast zwykle nadaję kierunek duchowego rozwoju społeczeństwa jakby zza kulis.

Dzisiaj jest jeden ze szczęśliwych wyjątków w moich zasadach. Przyszedłem przynosząc praktycznie kończące przesłanie roku. Obrady Rady Karmicznej dobiegają końca, a wszystkie podstawowe kwestie, wymagające natychmiastowej decyzji, są już rozpatrzone. Dlatego uświadomiłem sobie jakiś czas temu, żeby wyjść zza kulis. Nie sądzę, że większość z czytelników tego przesłania, oceni ten mój krok, ponieważ i to przesłanie jak i prawie wszystkie pozostałe z tego cyklu są przeznaczone dla ludzi, którzy twardo stoją na Drodze i potrzebują tylko w niewielkiego wsparcia i korekty. Tych wielu, którzy uganiają się za sensacjami i poszukują jakichś nowości będą rozczarowani.

Przejdźmy do bardziej subtelnej rzeczywistości. Mówimy do tych, którzy są zdolni nas zrozumieć. Pozostałym pozostawiamy możliwość nauki z poprzednich naszych przesłań. Uwzględnijcie tylko [tę okoliczność], że jeśli jak dawniej będziecie snuć tędy i owędy, próbując nie przegapić żadnej nowości, która pojawi się w internecie lub na półkach książkowych, to lepiej byłoby, żebyście nie czytali naszych przesłań, ponieważ na próżno tracicie czas.

Zestawialiśmy nasze przesłania w ten sposób, żeby człowiek stopniowo wchodził w nasz świat, coraz bardziej opierając swoje decyzje na wewnętrznym postrzeganiu rzeczywistości, a nie na jej stronie zewnętrznej. Ale to jest możliwe jedynie wtedy, gdy rzeczywiście dokonaliście poważnego wyboru pójścia nakreśloną przez nas Drogą.

Jeżeli jak dawniej będziecie mieszać różne źródła i różne duchowe kierunki, to działanie naszych przesłań będzie wprost odwrotne. Wtedy nie będziecie zbliżać się do celu Swojej duchowej podróży po świecie fizycznym, a oddalać się od niego.

Jest to całkowicie wytłumaczalne nawet z fizycznego punktu widzenia. Kiedy ulegacie oddziaływaniu różnych energii, nie zupełnie zdając sobie sprawę z tego, jaki wpływ każda z nich wywiera na wasze ciała subtelne, to jesteście zmuszeni do stałego przebywania w środowisku oddziałującym agresywnie. Te energie będą pociągać waszą istotę w różne strony i zamiast poruszać się po Drodze, będziecie stać w jednym miejscu lub też cofać się. Natomiast w celu rozpoczęcia podróży musicie wybrać Drogę i podążać nią. Ale jeśli dochodząc do jakiegoś jej punktu nagle zdecydujecie, że dobrze byłoby pójść jeszcze inną trasą, to wtedy automatycznie powracacie do punktu początkowego swojej Drogi. Właśnie tak postępuje większość ludzi czytających nasze przesłania. Początkowo rześko rozpoczynają marsz pod naszym kierownictwem, lecz potem jakiś znajomy rekomenduje im inne źródło, a wtedy ruszają, bywa że w zupełnie w odwrotnym kierunku.

Jeśli znaleźliście Boskie źródło, jeśli wasze Wyższe JA wskazuje na jego prawdziwość, to po co macie reagować na wątpliwy sygnał, urywać się i biec w inną stronę? Głębia Nauki jest doświadczana przy przechodzeniu życiowych prób i za pomocą stosowania otrzymanej wiedzy przy przechodzeniu tychże prób. Uwierzcie mi, że kiedy idziecie we wskazanym przez nas kierunku, to pojmujecie wszystkie, coraz bardziej subtelne krawędzie iluzji i uczycie się pokonywać wewnętrzne i zewnętrzne przeszkody, których nawet nie domyślaliście się na początku Drogi.

Ten, który kieruje się raz w jedną stronę a raz w drugą, nie tylko nie posuwa się po Drodze, ale wprost przynosi szkodę swojej duszy, ponieważ zarówno nie nabywa doświadczenia subtelnego rozróżnienia, jak też podlega licznym negatywnym oddziaływaniom, zdolnym zburzyć jego ciała subtelna i samą duszę.

Jeszcze raz powtarzam, że Boska Nauka jest najbardziej złożona spośród wszystkich nauk i powierzchowne jej traktowanie nie doprowadzi do żadnego rezultatu. Dlatego przybyłem przynosząc to moje przesłanie. Moim podstawowym obowiązkiem jest nadanie właściwego kierunku w każdym upływającym momencie czasu.

Teraz, ponieważ czas naszej rozmowy dobiega końca, chciałbym uprzedzić, że cała ludzkość idzie niewłaściwą drogą. Słuszna Droga jest wskazana. Została ona wskazana nie tylko w tych przesłaniach, ale też przez licznych naszych zwiastunów w przeszłości. Jest to Droga duchowego rozwoju.

Jeśli sześć lat temu znaleźliby się ludzie, którzy po prostu wykonywaliby wskazówki dawane w naszych przesłaniach, to teraz mielibyśmy już trwały fundament, na którym można było by osadzić nowe zasady rozwoju społeczeństwa. Natomiast teraz społeczeństwo odwróciło się od naszych wskazań, a my dajemy wam prawo podążania drogą wybraną przez was samych. To droga do nikąd. Niestety, ani jedna Najwyższa Rada Wszechświata, ani jedna Rady Karmiczna nie może przeszkodzić wam w przejawieniu wolnej woli.

My możemy jedynie stać z boku i obserwować, okresowo przypominając o Prawie Karmy i zasadach jego działania.

Nasze doświadczenie pracy z ludzkością Ziemi sięga wielu tysięcy lat, mamy też wielowiekowe doświadczenie w balansowaniu na krawędzi, na której ludzkość lubi się znajdować.

Macie o czym rozmyślać w wolnym czasie, kiedy będziecie podsumowywać wyniki roku.


JAM JEST Wielki Boski Kierownik,
zawsze gotów okazać pomoc ludzkości Ziemi




Przesłanie 10 (398) Cykl 13


Życzę wam, byście pomyślnie wytrzymali wszystkie próby


Pan Majtreja 31 grudnia 2010


JAM JEST Majtreja.

Wy, wielu z was oczekujących mnie, w dalszym ciągu oczekujcie mnie jako przyszłego Buddę, który jest przepowiedziany narodom Ziemi.

Ja sam przygotowuję ludzkość do mojego przybycia. Ja sam zajmuję się gotowymi wstąpić do mojej Szkoły Misteriów*. Wielu otrzymało moje zaproszenie. Wielu udzieliłem swego błogosławieństwa przez tego posłannika. Mój diamentowy promień był gotów był przebudzić waszą Boskość.

Niektórzy z podejmujących ryzykowną decyzję, by przejść oświecenie pod moim kierunkiem, odważyli się uczynić pierwsze kroki. Ale dalej nikt nie poszedł. Zbyt trudne okazały się testy dla ludzkości wcielonej teraz na Ziemi.

Przybyłem powiedzieć wam, że nawet przy wszystkich naszych wątpliwościach w zdolności obecnie istniejącej ludzkości do przyśpieszonej drogi ewolucji - Drogi Oświecenia, my nawet byliśmy odradzali.

Przyciąganie Maji okazało się dla was silniejsze, niż wezwanie Wzniesionych Zastępów. Nigdy jeszcze nie przeprowadzaliśmy na tak wielką skalę eksperymentu [polegającego na tym], aby jednocześnie tysiące ludzi miały możliwość zetknięcia się z wiecznymi Prawdami i picia wprost poprzez nasze przesłania amrytę** Wiecznego Życia.

Przeliczyliśmy się, ponieważ wiedza im bardziej jest dostępna, tym mniej ceni ją obecnie żyjące pokolenie. Jeśli byśmy dziali bardziej skrycie, to zapewne byłoby większe zainteresowanie. Jednak osiągnęliśmy swój cel. Mieliśmy możliwość obserwowania każdego, kto zetknął się z naszymi przesłaniami, waszych reakcji. To, co można ukrywać za nieprzepuszczalną pobożnością i dobrotliwym uśmiechem, ukazało się nam na planie subtelnym w pełnej postaci.

Tak więc przynajmniej jestem zadowolony. Wasza poufałość z Mistrzami i lekceważące rozważania o tym, na ile to co napisane w naszych przesłaniach odpowiada lub nie odpowiada waszym wyobrażeniom o prawdzie, powiedziały nam więcej, niż gdybyście spędzili w rzeczywistej Szkole Misteriów większą część swego życia.

Przede wszystkim cenię oddanie i szczerość, a także Wiarę i Miłość, które moi uczniowie czują do mnie. Mogę wtedy poświęcić im uwagę i uśmiechnąć się w odpowiedzi na ich nieustanny trud. Prawdziwym uczniom starczy tego uśmiechu, żeby zapalić się na wiele lat natchnionej pracy.

Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych***. Podobnie jak nasiona roślin, których zaledwie niewielka część ma możliwość dać początek nowemu życiu, zaledwie niewielka ilość obecnie żyjących ludzi będzie zdolnie kontynuować ewolucję.

Na jednej szali wagi leży wasze dążenie zaspokojenia pragnień, nasycenia uczuć, a na drugiej szali wagi leży Życie Wieczne i możliwość kontynuowania ewolucji. A większość wybiera miraż, podczas gdy prawdziwe źródło obchodzi na bok.

Oczywiście, nie jest to rezultatem tego waszego życia. Na przestrzeni wielu setek tysięcy lat, jeszcze w trzeciej, czwartej rasie zasadniczej dokonywaliście wyboru z korzyścią dla swego ego. Dlatego teraz dajemy praktycznie ostatnią szansę duszom wielu ludzi, aby przynajmniej patrzyli w naszą stronę z należytym szacunkiem. Ale - nie...

To niezbyt radosne przesłanie daję wam w końcu mijającego roku. Jednak tak naprawdę według zapewnień Rady Karmicznej wszystko wygląda znacznie gorzej. Jedyna nadzieja jaka pozostaje, jest w tych niewielu wcielonych, którzy utrzymują równowagę za grzechy świata. Prawo jest takie, że właśnie na planie fizycznym powinien znajdować się osobnik, aby utrzymywać równowagę światowej karmy.
W czym może pomóc pozostała ludzkość? Myślę, że tym samym co zawsze: koniecznie trzeba zwrócić swoje spojrzenia na Niebiosa i starać się nie tworzyć nowej karmy.

Tymczasem tworzenie warunków dla nadchodzących ras przeciąga się. Trzeba najpierw zaprowadzić porządek w umysłach tych, którzy zbytnio zachłysnęli się iluzją. Powinniście posmakować wszystkich owoców stworzonej przez was karmy. Iluzja okazała się mocniejsza na danym etapie. Ale ta czasowa przewaga. Może oczywiście ona przeciągnąć się do końca bieżącego wcielenia dla tych, którzy są teraz wcieleni.

Może przejawić się Boski cud, a wtedy iluzja może zwrócić się inną stronę. Do tego jest nieodzowne, aby tylko jeden procent ludności kuli ziemskiej skierował swoje dążenia do Życia Wiecznego i wyrzekł się otaczającej iluzji. Zgodzicie się, że jest to całkiem wykonalne żądanie. Jednak na razie nie znalazł się nie tylko jeden procentu ziemskiej ludności, ale nawet kilka tysięcznych procentu, który podążyłby po wytyczonej przez nas Drodze.

Istnieje lekka droga. Jest ona zawsze otwarta, trzeba tylko zechcieć po niej kroczyć. Istnieje też cięższa droga: droga cierpień, nieszczęść, chorób, wojen, kataklizmów... A ludzkość we wszystkich zwrotnych momentach cykli astrologicznych, z pozazdroszczenia godną stałością wybiera tą, z naszego punktu widzenia, trudniejszą drogę. Zapewne ludzkość nie poszukuje lekkich dróg i ci, którzy wytrzymają do końca wszystkie próby myślą, że będą w stanie prześcignąć mnie na stopniach osiągnięć.

Dlatego życzę wam, byście pomyślnie wytrzymali wszystkie próby i zwyciężyli swoje zacofanie, namiętności, pragnienia możliwie najszybciej!


JAM JEST Majtreja


* patrz przesłanie #23 z 28 marca 2005.

**amryta - w hinduizmie boski napój dający pijącemu nieśmiertelność; indyjski odpowiednik greckiego nektaru. Termin pojawiający się często w Wedach oraz tekstach buddyjskich. Niebiański napój dewów i dewi dający nieśmiertelność lub inne moce oraz usuwający cierpienie.

*** Mat. 22.14.




Przesłanie 11 (399) Cykl 13


Tradycyjne przesłanie na początek roku


Gautama Budda 1 stycznia 2011


JAM JEST Gautama Budda.

Przybyłem tego dnia, żeby jeszcze raz porozmawiać o tym co zasadnicze, o tym, co dzieje się na Ziemi, a także o tym, co czeka tą planetę.

Mówiliśmy już wielokrotnie, że wibracje planety wzrastają. Podwyższenie wibracji jest procesem niezbędnym, a został on zaplanowany przez najwyższe organy zarządzające tym Wszechświatem. Niestety, pozornie dobre zdarzenie polegające na podwyższeniu wibracji, dla zwykłych szeregowych, ludzkich osobników będących we wcieleniu, nie okazuje się zbyt komfortowe i radosne.

Podwyższenie tła wibracyjnego odbija się na wszystkich waszych ciałach. Ciało fizyczne i ciała bardziej subtelne dostają się do nieodpowiadającej im sfery wibracji. Gdy znajdujecie się w swoich, odpowiadających wam wibracjach, wtedy doznajecie stanu komfortu. Natomiast gdy trafiacie na poziom nieopowiadający wam, wtedy zaczynacie doznawać dyskomfortu. To może przejawiać się jako choroby ciała fizycznego albo różne, niskie stany psychiczne: uczucie strachu, agresji, przygnębienie, czy też niechęć do życia.

Takie stany świadomości mogą doprowadzać do masowych niepokojów (zamieszek) i do technogennych* katastrof różnego stopnia. To dlatego, że wasza technokratyczna cywilizacja zbytnio opiera się na różnej technice, która wymaga jakościowej wydolności od pracowników ją obsługujących. Z tego względu, obecnie cała planeta, a zwłaszcza te jej dziedziny, gdzie istnieje wysoko rozwinięta cywilizacja, wchodzi w strefę podwyższonego ryzyka.

Niskie jakościowo stany ludzkiej świadomości doprowadzają nie tylko do technogennych, ale też do naturalnych kataklizmów. Wiecie, że przez ostatnie sto lat w wielokrotnie wzrosła ilość różnych klęsk żywiołowych, wybuchów wulkanów, trzęsień ziemi, tsunami. Jest to skutek napięcia na planie astralnym, wywołany waszym stanem świadomości.

Dlatego stale przychodzimy, dajemy recepty i uprzedzamy o zasadach bezpieczeństwa, których należy przestrzegać, aby życie na Ziemi trwało nadal. Prosimy o ograniczenie wpływu masowej świadomości na was i wasze dzieci. Dotyczy to ograniczenia oglądania programów telewizyjnych, słuchania audycji radiowych, słuchania muzyki niskiej jakości. Prosimy także o ograniczenie spożywania jedzenia mięsnego, nie używania alkoholu, narkotyków, nikotyny, zaprzestania gier na komputerze, mających agresywny charakter.

Są to bardzo proste wymagania. Wyjaśnię, dlaczego konieczne jest ich wypełnianie. Otóż wszystkie wymienione przez mnie rzeczy sprzyjają obniżaniu waszych wibracji. Tak więc jesteście zmuszeni do dysharmonii z ogólnym wibracyjnym tłem Ziemi, które podnosi się z roku na rok. Jeśli dawniej mogliście robić wszystkie te rzeczy, to teraz stają się one dla was niebezpieczne. Z każdym rokiem coraz niebezpieczniejsze, wciąż niebezpieczniejsze.

Wielu próbuje osiągnąć stan komfortu zwiększając dawkę alkoholu lub nikotyny, stosując nowe postacie tak zwanej «muzyki», jednak wszyscy coraz bardziej wpędzacie siebie w negatywne stany świadomości.

Proponujemy wam proste recepty. Proponujemy używanie wszystkich dostępnych środków, aby tylko utrzymywać swoją świadomość na możliwie najwyższym poziomie. Wtedy harmonizujecie swoje wibracje z wibracyjnym tłem planety i stajecie się zdolni utrzymać na ewolucyjnej drodze rozwoju.

Niestety, wielkie miasta, będące skupiskiem masowej świadomości, nie są zdolne wytrzymać tempa, w jakim zachodzi podwyższenie poziomu wibracji planety. Zamieszkiwanie w dużych miastach z czasem stanie się bardzo niebezpieczne. W naszych przesłaniach także mówiliśmy wam o konieczności życia w harmonii z przyrodą.

Przeminie jeszcze trochę lat, a będziecie odszukiwać te nasze przesłania, jak babcinego przepisu na noworoczny pieróg, i usiłować podążać tak, jak was prosimy. Jednak podobnie, jak w sprzedaży nie ma już tych produktów, z których babcia robiła pieróg, którego smak pozostał w pamięci z dzieciństwa, tak też nasze recepty mogą być już bezużyteczne za kilka lat.

Tak jak produkty w sklepach nazywają się jak dawniej, ale nie są już takie same, są sztucznymi namiastkami, tak też duchowy pokarm, który wam proponują środki masowego przekazu, nie jest taki sam, a jest namiastką, którą pochłaniacie z przyzwyczajenia, ale nie doznajecie zaspokojenia.

Istniejąca cywilizacja zaszła w ślepy zaułek. Jedynym wyjściem z niego jest wznieść głowę i skierować się do góry - do Boga. Obowiązani jesteście świadomie dokonać wyboru i zdecydować, co w waszym życiu jest zasadnicze - wy z wszystkimi swoimi zmysłowymi pragnieniami czy Bóg. Swoją odpowiedź na to pytanie trzeba postarać się dać do końca tego roku.

Dajemy nasze przesłania z nadzieją, że przynajmniej kilkuset lub kilkudziesięciu ludzi będzie zdolnych przebudzić się z iluzji otaczającego świata i rozbudzić pozostałych.

Bitwa idzie o każdą duszę. Każdy, kto czyta nasze przesłania, jest nam drogi. Jesteśmy gotowi zrobić dla was wiele, ale to wy powinniście zrobić pierwszy krok i poprosić nas o pomoc.

Jedynie wtedy, kiedy uświadomicie sobie, że idziecie niewłaściwą (dosł.: niewierną) drogą i poprosicie nas o pomoc, przyślemy przewodnika, który wyprowadzi was na świetlaną drogę.

Dopóki wahacie się i przypuszczacie, że po prostu opowiadamy wam żałosne bajki, dopóty nie możemy okazać pomocy, której rzeczywiście potrzebujecie.

Przybyłem z tradycyjnym przesłaniem na początek roku i dałem wam wszystkie niezbędne rekomendacje.


JAM JEST Gautama Budda


* technogenny - mający swą przyczynę na poziomie techniki





Przesłanie 12 (400) Cykl 13


Niezbyt radosne przesłanie


Mistrz Moria 2 stycznia 2011


JAM JEST El Moria.

Od czasu naszego ubiegłego spotkania upłynęło niezbyt dużo czasu, jednak przez ten czas bardzo dużo wydarzyło się w oktawach eterycznych, gdzie przebywają Wzniesieni Mistrzowie. Podsumowaliśmy wyniki i wytyczyliśmy dalsze kroki.

Bardziej ciekawym uczniom powiem, że ani te wyniki, ani dalsze kroki nie będą ogłoszone wcielonej ludzkości. Wystarczająco odsłoniliśmy wam w poprzednich latach. Ci, którzy są należycie nastrojeni na naszą falę, mogą zaczerpnąć bardzo wiele dla swojego duchowego rozwoju.

Szczególnie ciekawym, którzy próbują wejść w bezpośrednie stosunki z nami, Wzniesionymi Zastępami lub też z naszym posłannikiem powiem, że nie jest to zupełnie bezpieczne zajęcie, jak mogłoby wydać się z niektórych naszych przesłań.

Na przykład dla osób, które z ciekawości lub z wewnętrznego zamiaru, miały możliwość bezpośredniego zetknięcia się z naszym posłannikiem, nabrało mocy prawo oświecenia. Każda prośba naszego posłannika, która była do was skierowana, a nie wypełniliście jej z całkowicie pozornych przyczyn, stworzyła na planie subtelnym nieprzezwyciężoną przeszkodę w waszym duchowym rozwoju. Oczywiście, nic nie jest dla was stracone, ale przeszkodę przyjdzie pokonywać. A może zająć to nie jedno wasze życie.

Każdy człowiek, który trafia w pole widzenia posłannika, automatycznie trafia w nasze pole widzenia. Całkowicie bezpodstawnie przypuszczacie, że nic się nie dzieje. Wielu kandydatów na naszych uczniów nawet nie domyśla się, że są testowani i że oblewają jeden egzamin za drugim.

Tak jak Rosja, która powinna była przez te lata przejść próbę na prawo urzeczywistniania duchowej misji, nie przeszła swojego testu. I to jest oczywiste. Każdy, kto czytał nasze przesłania, miał możliwość obserwowania podstawowych etapów, które oznaczaliśmy, a które nie były zauważone przez tych, których dotyczył każdy test dany przez nas.

Jest wam żal i zapewne rozważacie, co będzie dalej? Dalej trzeba zasiąść w szkolnej ławce do szorstkich lekcji życia i od nowa przejść kurs nauczania. Wystarczy przypomnieć sobie podstawowe etapy tego kursu. Trzeba będzie powrócić do początku ubiegłego wieku. Wojna światowa, rewolucja, wojna domowa, okrutny reżim dławiący inaczej myślących, znów wojna, ruina, konfrontacja jądrowa. Nie twierdzę, że scenariusz będzie taki sam. Na nowym okrążeniu rozwinięcia spirali ewolucji nie może być dokładnie taki sam scenariusz, ponieważ przepływ czasu znacznie przyśpieszył. Stąd wszystkie wydarzenia ubiegłego wieku w nowym scenariuszu mogą być skompresowane do kilku lat.

Oczywiście, w czasie gdy jeden z krajów tańczy z pochodnią na beczce prochu, z właściwą temu narodowi zuchwałością i dziarskością, to nie tylko okoliczne kraje nie mogą żyć spokojnie, ale i cały pozostały świat. To dlatego, że zbyt ścisłe stały się związki informacyjne, ekonomiczne i inne pomiędzy krajami.

Oto opisałem scenariusz. Podejmujemy kroki, żeby potoczył się on po możliwie najbezpieczniejszym torze, aby było komu kontynuować ewolucję na planecie przez kilka lat. Jeszcze raz przypominam, że tę sytuację na planecie nie myśmy stworzyli. Jest to owoc zbiorowej świadomości ludzkości. Dlatego czeka was rozplątywanie wszystkich węzłów karmicznych, które były stworzone przez ludzkość w niedawnej historii.

Odkupienie grzechów świata jest możliwe, ale nadchodzący mesjasz nie będzie w stanie przyjść we wcielenie w warunkach, jakie teraz istnieją na świecie. Zbyt niska jest wibracja planu fizycznego.

Będziemy kontynuować wskazywanie ludzkości najspokojniejszej i najbezpieczniejszej drogi. Nie trzeba tańczyć na beczce prochu . Nauczycie się Prawa Karmy i działajcie zgodnie z nim.

Ile razy było mówione? Jeśli sześć lat temu ówczesne dwunasto- trzynastoletnie chłopaki poznały w szkole Prawo Karmy, to o ile łatwiej byłoby okiełznać ich obecną agresję i niezadowolenie z życia. Każde działanie lub zaniechanie działania tworzy karmę. Karma powstaje nie tylko tym, którzy czytają przesłania. To jest powszechne Prawo.

Mężowie kierujący krajem, winni są w pierwszej kolejności zasiąść w ławki i nauczyć się podstawowego Prawo tego Wszechświata.

Z nadzieją patrzymy w przyszłość i przewidujemy czasy, kiedy na czele państw, miast czy obszarów będą stać uświadomieni mężowie, którzy przeszli przynajmniej kilka stopni oświecenia. Będą wtedy przypomniane stare dobre słowa: honor, godność, przyzwoitość, kultura i wiara. Przyjdzie wtedy czas, kiedy nowa rasa będzie w stanie przyjść we wcielenie i przynieść z sobą świadomość Złotego Wieku.

Teraz we wcieleniu znajdują się ostatki czwartej i piątej rasy zasadniczej, które przez miliony lat oblewały egzaminy na prawo kontynuowania ewolucji. Oczywiście, ich czas dobiega końca. Ważne jest, żeby te świetliste dusze, które znajdują się w wcieleniu jako nasiona przyszłej rasy, nie podążyły za nimi na ewolucyjny śmietnik.

Przesłanie znów okazało się niezbyt radosne. Jednak jest nadzieja! Wy potrzebujecie tylko zrzucić z siebie iluzję «święta życia» i przystąpić do prawdziwych dzieł na dobro ewolucji Ziemia!


JAM JEST El Moria!




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
MPLP 2 Grudzień 13 (388 ;389)
13. Cykl specjalności znaków zodiaku, Astrologia - podstawy - W.J
Cykl życia produktu (13)
Clive Cussler Cykl Dirk Pitt (13) Zabójcze wibracje
Wyk. V. (13-14)-Cykl, Zarządzanie, Makroekonomia, Wykłady
Margit Sandemo Cykl Saga o Królestwie Światła (13) Tajemnica Gór Czarnych
Margit Sandemo Cykl Saga o czarnoksiężniku (13) Klasztor w Dolinie Łez
Cykl produkcyjny (13)
Małgorzata Musierowicz Cykl Jeżycjada (13) Tygrys i Róża
Margit Sandemo Cykl Saga o czarnoksiężniku (13) Klasztor w Dolinie Łez
Margit Sandemo Cykl Opowieści (13) Tajemnice starego dworu
Terry Pratchett Cykl Świat Dysku (13) Pomniejsze Bóstwa
Karol May Cykl Ród Rodrigandów (13) Maskarada w Moguncji
szkola cykl zajec z hobbita tolkien 13
Margit Sandemo Cykl Saga o Królestwie Światła (13) Tajemnica Gór Czarnych
Jerry Ahern Cykl Krucjata (13) Pościg
Alfred Hitchcock Cykl Przygody trzech detektywów (13) Tajemnica gadającej czaszki
Joanna Chmielewska Cykl Przygody Joanny (13) Florencja, córka Diabła

więcej podobnych podstron