epos o gilgameszu wyprawa

Epos o Gilgameszu: Wyprawa
Gilgamesz był doprawdy zdruzgotany po śmierci Enkidu. Nie mógł się pogodzić z tym faktem i mimo jego zgonu, pozostawał przy ciele przez sześć dni i siedem nocy, nie pozwalając go pogrzebać. Dopiero gdy ciało przyjaciela zaczęły toczyć robaki, Gilgamesz zrozumiał, że to ostateczny i nieodwołalny koniec. Koniec, jaki każdego będzie musiał kiedyś spotkać - śmierć. Wyraził w końcu zgodę na pogrzebanie Enkidu, ale sam pogrążył się w smutku i żałobie, próbując zrozumieć, dlaczego tak się musi dziać. W końcu jednak wyrwał się z tego letargu i uznał, że tak wcale nie musi się stać - że jest jakiś ratunek. Utnapisztim, heros z dawnych czasów, uratował się od śmierci i został przez bogów obdarzony nieśmiertelnością, po tym jak zdołał jako jedyny przeżyć potop. Przeniesiony został do innego świata, znanego tylko jako Dilmun.

Gilgamesz przygotował się na wielką wyprawę do innego świata, chcąc się tam wybierać samemu. Wierzył, że Utnapisztim podaruje mu tajemnicę nieśmiertelności i wyjaśni, jak może on ją osiągnąć. Wkrótce ruszył przez różne kraje świata, przy okazji napotykając setki różnych dziwnych istot, i przeróżne narody świata, poznając historie innych ludzi, którzy osiągnęli ten rzadki dar, samemu jednocześnie opowiadając o historii swojej i Enkidu, pokazując innym historię wzorowej przyjaźni. W końcu, po długiej podróży, dotarł do dziwnego kraju za Oceanem, gdzie na samym krańcu świata znajdowały się dwie bliźniacze góry Maszu, z których bóg słońca codziennie wyjeżdża na swoim rydwanie. Bramy tej strzegły dwa skorpiono-ludzie, które nie chciały mu pozwolić przejść. Ten jednak opowiedział im swoją historię, słysząc w odpowiedzi że robi głupotę i nie powinien tego robić, ale on mimo tego, nalegał. W końcu istoty go przepuściły, a on wszedł w mroczny tunel.

Słońce używało tego mrocznego tunelu, aby co noc wracać nim z zachodu na wschód. Nie było tam ani odrobiny światła, ani nic nie mogło rozświetlić tego tunelu. Obawiając się, że zaszedł w mroki Podziemia, zaczął już panikować, ale usłyszał nadjeżdżającego Szamasza - pewny był więc, że jest we właściwym miejscu. Szybko więc ruszył do przodu i po przejściu przez tunel, ujrzał piękną i bogatą krainę. Był to już świat Dilmun, ale do krainy Utnapisztima było jeszcze daleko.

Gilgamesz znów zaczął podróżować po innym świecie, tam też opowiadając każdemu o historii Enkidu. W końcu, wycieńczony i wyniszczony jak włóczęga, dotarł do karczmy prowadzonej przez niejaką Siduri. Sądząc po jego wyglądzie, kobieta myślała, że przybył do niej jakiś morderca, ale ten wyjaśnił skąd i po co przyszedł. Siduri nie chciała mu uwierzyć, ale pismo i pieczęcie, które miał ze sobą były zdecydowanie nie z tego świata i w końcu mu uwierzyła, zapewniając go, że źle robi i powinien wracać do ojczyzny i cieszyć się tym kawałkiem życia, które mu pozostało. Gilgamesz, pewny siebie, odmówił jej i zażądał by wyjaśniła mu jak się może dostać do Utnapisztima. Ta wyjawiła mu sekret - przewieźć go może tylko niejaki Urszanabi, po czym powiedziała jak się do niego dostać.

Wkrótce Gilgamesz odwiedził wskazane miejsce i zauważył Urszanabiego w towarzystwie kamiennych olbrzymów, które zdawały się go atakować. Gilgamesz ruszył mu na ratunek i po kilku zręcznych ciosach, zniszczył olbrzymy, jednak Urszanabi był przerażony - te olbrzymy wcale nie były wrogie. Były to naprawdę jedyne istoty, które mogły przekroczyć jedyną rzekę, która oddzielała ich teraz od Utnapisztima.

Gilgamesz zaczął pogrążać się w rozpaczy, ale Urszanabi wymyślił wyjście z tego - powiedział, że muszą ściąć trzysta pobliskich drzew i z każdego z nich zrobić tratwę, które ustawią w poprzek rzeki, przeskakując z jednej na drugą. A rzeka ta była wyjątkowo niebezpieczna - nazywana Wodami Śmierciami, powodowała śmierć nie tylko poprzez wejście w nią, ale nawet każdego, kto tylko przesunął nad nią ręką. Gilgamesz i Urszanabi po wielkim wysiłku ścięli niezbędne drzewa i zaczęli przechodzić przez rzekę. Gdy obaj wyszli na drugim brzegu, ku nim zbliżył się tajemniczy nieznajomy. Wiecznie młoda, choć poważna twarz zdradzała, że może to być nie kto inny, ale sam Utnapisztim.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron