Gosiewska Z kłamstwami spotykamy się od początku

Gosiewska: Z kłamstwami spotykamy się od początku

Stefczyk.info: Na posiedzeniu zespołu smoleńskiego usłyszeliśmy, że znane są różne wersje zapisów z czarnych skrzynek tupolewa, który uległ katastrofie w Smoleńsku. Różnią się długością itd. Ekspertyza FSB wskazuje, że nie ma obecnie gwarancji, że otrzymaliśmy wiarygodne kopie tych nagrań. Do dziś polskiej stronie wystarczy jedynie oświadczenie MAK w tej sprawie. Jak Pani to ocenia?

Beata Gosiewska: W swojej wypowiedzi podczas posiedzenia przywołałam słowa Wiktora Suworowa, który mówił swego czasu, że gdyby Rosjanie nie maczali palców w katastrofie smoleńskiej nie dotykaliby tych rejestratorów, wraku itd. Te słowa utkwiły mi głęboko w pamięć, ponieważ są zasadne. Gdyby Rosjanie nie chcieli czegoś w tej sprawie ukryć, nie dotykaliby czarnych skrzynek, mówiliby: proszę tu są skrzynki, badajcie je, jesteśmy niewinni. Strona rosyjska działa dokładnie odwrotnie. To, co mnie jednak martwi przede wszystkim, to zachowanie polskiego rządu i polskiej prokuratury, które wskazuje na utrzymywanie przez nie dużego parasola ochronnego nad sprawą smoleńską. Ktoś nie chce, żebyśmy wiedzieli, co się wydarzyło w Smoleńsku.

Dlaczego tak Pani mówi?

W tej sprawie należy przecież badać oryginały czarnych skrzynek, wrak powinien być w Polsce. W tej sprawie powinno toczyć się uczciwe postępowanie polskiej prokuratury oraz komisji badającej wypadki lotnicze. Tymczasem sytuacja jest odmienna. Pamiętam, że na komisji Millera zapytałam, jak wykluczono możliwość wybuchu na pokładzie samolotu. Jako jeden z nielicznych argumentów podnoszony był fakt, że czujniki nie zanotowały wzrostu ciśnienia. Jakiś czas później dowiedziałam się, że ten samolot nie miał czujników, które mogłyby wychwycić
wzrost ciśnienia przy wybuchu. Ten samolot miał jedynie czujnik w luku bagażowym. Zadaniem tego czujnika jest informowanie o ewentualnym spadku ciśnienia, gdyby doszło do rozszczelnienia kabiny bagażowej. Z podobnymi kłamstwami spotykamy się od samego początku.

Jak mogło dojść do tego, że ws. zapisów z czarnych skrzynek polska strona opiera się jedynie na oświadczeniu rosyjskiego MAK?

Zapamiętałam słowa premiera Tuska wypowiedziane zaraz po katastrofie. Mówił wtedy, że nie ma powodu, by nie ufać Rosjanom. Z kolei
Ewa Kopacz bratu śp. mjr. Protasiuka powiedziała, że dobrze, iż tragedia miała miejsce w Rosji, a nie w Polsce. Inny z polityków PO również wyrażał zadowolenie, że sprawę prowadzą Rosjanie, ponieważ nikt do niego pretensji mieć nie będzie. Mnie przeraża to z jaką determinacją polski rząd roztacza parasol nad tą sprawą, jak uwiarygadnia za wszelką cenę wersję rosyjską. To świadczy o tym, że oni czują się odpowiedzialni, są odpowiedzialni i starają się uniknąć odpowiedzialności.

Polski i rosyjski rząd współbrzmią? One idą tą samą drogą?

Ton w tej sprawie nadaje strona rosyjska, a polski rząd na siłę i z ogromną determinacją uwiarygadnia te rosyjskie stwierdzenia.

Rozmawiał TK



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron