piątek, 18 listopada 2011
autor: Grażyna Murawska
O tym, jak oddech jest ważny dla naszego zdrowia, samopoczucia a nawet długości życia. O tym, jak powinno się prawidłowo oddychać oraz o jodze, która pomaga panować nad oddechem.
Panie
doktorze, w chwilach zdenerwowania, niepokoju, paniki, nasz oddech
przyspiesza, staramy się opanować sytuację nabierając haust
powietrza, a następnie oddychając miarowo – co jest tożsame z
uspokojeniem… Jakie więc jest znaczenie oddechu dla naszego
samopoczucia?
Oddech jest czynnością automatyczną,
pozostającą poza kontrolą umysłu i decydującą o stanie naszej
psychiki. Jakość naszego oddechu jest więc warunkiem dobrego
samopoczucia, czyli mówiąc lapidarnie, odporności na stres.
Co
to znaczy dobry oddech?
Najkrócej mówiąc, to oddech
miarowy, głęboki, nieśpieszny. Dorosły człowiek oddycha w
sposób prawidłowy 10-12 razy na minutę, czyli każdy oddech trwa
4-6 sekund.
Dla porównania - pies oddycha 15 razy na minutę,
a żółw tylko 3 razy i, jak wiadomo, jest długowieczny...
Czy
to znaczy, że im wolniej oddychamy - tym dłużej żyjemy?
Można
by tak powiedzieć. To jednak uproszczenie, bo jakość oddechu
zależy także od jego miarowości i głębokości oraz od – to
bardzo ważne! - równowagi między wdechem a wydechem. Zakłócenia
w tej dziedzinie mogą prowadzić z jednej strony do pewnego
rodzaju transu, jaki – zwalniając oddech – osiągają np.
jogini, co jest zjawiskiem dobrotliwym dla doświadczonych
organizmów, a z drugiej – nawet do kataleptycznego usztywnienia
mięśni wskutek obniżenia stężenia dwutlenku węgla w płucach
przy szybkim i płytkim wdechu/wydechu.
Proces oddychania
uwarunkowany jest ruchami przepony, która napina się unosząc łuki
żeber, wskutek czego powstaje podciśnienie i wsysanie powietrza do
płuc, skąd następuje wydech w postaci dwutlenku węgla.
W
terapii stosuje się rożne techniki, polegające na uzyskaniu
prawidłowego toru i tempa oddechu…
Takich technik
jest wiele. Między innymi stosuje się przedłużone zatrzymanie
powietrza w płucach, zarówno wdychanego jak i wydychanego.
W
praktyce powinno to wykształcić korzystne, swobodne, głębokie
oddychanie, jak się popularnie mówi – „pełną piersią”.
Kto potrafi tak oddychać, osiąga spokój ducha i może liczyć na
długowieczność.
Czy to
bardzo trudne zadanie?
To oczywiście zależy od
szczegółowych cech osobniczych, w tym genetycznych, a także od
ogólnej kondycji psychofizycznej. Istnieje cała nauka
neurolingwistycznego programowania (skrót: med NLP), która
wyróżnia trzy rodzaje komunikacji międzyludzkiej - wzrokową,
słuchową i kinestatyczną. Dowiedziono, że wzrokowcy oddychają
górną częścią klatki piersiowej, słuchowcy środkową, a
kinestatycy - dolną, czyli przeponą. Gdy wzrokowiec mówi –
„widzę to”, słuchowiec – „brzmi mi to jak”, to
kinestatyk użyje określenia – „czuję to jak”… I to jest
najpełniejsze określenie!
Czy
właściwy jest wniosek, że wzrokowiec nie jest najlepszym
partnerem dla kinestatyka?
Można tak powiedzieć,
mogą oni jednak popracować nad dotarciem się…
Panie
doktorze, czy kwestia oddychania przez nos lub usta ma znaczenie?
Ogromne. Prawidłowy oddech zawsze prowadzi przez
dziurki w nosie! Te zaś mają swoją dynamikę i aktywność. W
sprawnie działającym organizmie co około półtorej godziny
zmienia się drożność dziurek nosa, które naprzemiennie
podlegają dyspozycji półkul mózgowych. Gdy aktywna jest prawa
półkula, w pełni drożna jest lewa dziurka – i odwrotnie.
To
jest znana od lat, a jednak jakby tajemna wiedza, o której
większość osób, niestety, nie ma pojęcia…
A szkoda, bo
niewiedza w tej dziedzinie uniemożliwia przeciwdziałanie wielu
chorobom, spowodowanym lub pogłębionym przez nieprawidłowe
oddychanie. Takim jak depresje, stany lękowe, a w skrajnych
przypadkach – astma oskrzelowa czy obturacyjne przewlekłe
zapalenie płuc.
Wiele
osób, szczególnie mężczyzn, sypia z otwartymi ustami, wydając w
dodatku niemiłe dla otoczenia, chrapliwe dźwięki.
Pomijając
względy estetyczne, najczęściej są to już stany chorobowe,
które, nie leczone, mogą prowadzić do poważnych zaburzeń
psychofizycznych. Ponadto sypiający z otwartymi ustami narażają
się na zmasowane wdychanie wiszących w powietrzu pyłów i
roztoczy, powodujących rozmaite stany zapalne. Koniecznie trzeba
walczyć z takimi objawami. Metod, jak już wspomniałem, jest
wiele.
Osobiście polecałbym jogę, bo ten sposób życia
(tak, nie tylko gimnastyki!) możliwy dla każdego, w każdym wieku,
koncentruje się między innymi właśnie na dobrym oddychaniu.
Uprawiając jogę niekoniecznie trzeba osiągnąć sprawność
mistrzów, którzy potrafią – właśnie dzięki spowolnieniu
oddechu i wykształceniu swoistego metabolizmu mózgu - godzinami
przeżyć w zamkniętej kapsule (podobno rekord to 10 godzin).
Warto jednak nauczyć się, poprzez ogólnie dostępne
ćwiczenia, panować nad prawidłowym torem i rytmem własnego
oddechu.
Dodam, może cokolwiek trywialnie – dbając jednocześnie o higienę dziurek w nosie, jakże ważną dla stanu naszego ducha.
Rozmawiała: Grażyna Murawska
Janusz Szeluga - Lekarz, doktor nauk medycznych. Posiada dwie specjalizacje - psychiatria oraz medycyna tropikalna i morska. Jest zwolennikiem bardziej psychoterapii niż farmakoterapii oraz specjalnych metod regeneracji mózgu.
Tekst został
opublikowany w magazynie Wspak nr 10/2011
http://wspak.org/
Magazyn uliczny WSPAK jest częścią globalnego projektu wydawniczego na rzecz osób marginalizowanych społecznie i zawodowo. Należy do International Network of Street Papers INSP (Międzynarodowej Sieci Gazet Ulicznych) w Wielkiej Brytanii. INSP zrzesza ponad 100 gazet z 37 krajów świata. Gazety uliczne są głosem najuboższych, a jednocześnie ich źródłem utrzymania (50 % ceny otrzymuje sprzedający) Łącznie docierają do ok. 100 mln czytelników rocznie. Od 1994 roku przyczyniły się do trwałej reintegracji społecznej ponad 250 tys. osób.
Dziękujemy za zgodzę na udostępnienie tekstu;-)