Gromadę
dziś się pochwali,
Pochwali się zbiegowisko
I miasto.
Na
rynkach się stosy zapali
I buchnie wielkie ognisko,
I tłum
na ulice wylegnie,
Z kątów wypełznie, z nor
wybiegnie
Świętować wiosną w mieście,
Świętować
jurne święto.
I Ciebie się pochwali,
Brzuchu na biodrach
szerokich
Niewiasto!
Zachybotało! - - Buchnęło - -
i płynie - -
Szurgają nóżki, kołyszą się biodra,
Gwar,
gwar, gwar, chichoty
Gwar, gwar, gwar, piski,
Wyglancowane
dowcipkują pyski,
Wyległo miliard pstrokatej hołoty,
Szurgają
nóżki, kołyszą się biodra,
Szur, szur, szur, gwar, gwar,
gwar,
Suną tysiące rozwydrzonych par,
- A dalej! A dalej!
A dalej!
W ciemne zieleńce, do alej,
Na ławce, psiekrwie,
na trawce,
Naróbcie Polsce bachorów,
Wijcie się,
psiekrwie, wijcie,
W szynkach narożnych pijcie,
Rozrzućcie
więcej "kawaleryjskich chorób"!
A!! będą
później ze wstydu się wiły
Dziewki fabryczne, brzuchate
kobyły,
Krzywych pędraków sromotne nosicielki!
Gwałćcie!
Poleci każda na kolację!
Na kolorowe wasze kamizelki,
Na
papierowe wasze kołnierzyki!
Tłumie, bądź dziki!
Tłumie!
Ty masz RACJĘ!!!
O, zbrodniarzu cudowny i
prosty,
Elementarne, pierwotnie wspaniały!
Ty gnoju
miasta, tytanicznej krosty,
Tłumie, o Tłumie, Tłumie
rozszalały!
Faluj straszliwa maso, po ulicach,
Wracaj do
rogu, śmiej się, wiruj, szalej!
Ciasno ci w zwartych, twardych
kamienicach,
Przyj! Może pękną - i pójdziecie
dalej!
Powietrza! Z tych zatęchłych i nudnych facjatek
Wyległ
potwór porubczy! Hej czternastolatki,
Będzie z was dziś
korowód zasromanych matek,
Kwiatki moje niewinne! Jasne moje
dziatki!
Będzie dziś święto wasze i zabrzęczą
szklanki,
ze wstydem powrócicie, rodzice was skarcą!
Wyjdziecie
dziś na rogi ulic, o kochanki,
Sprzedawać się obleśnym,
trzęsącym się starcom!
Hej w dryndy! do hotelów! na
wiedeński sznycel!
Na piwko, na koniaczek, na kanapkę
miękką!
Uśmiechnie się, dziewczątka, kelner wasz, jak
szpicel,
Niejedną taką widział, niejedną, serdeńko...
----------------------------------------------------------------------------------------------------
A
kiedy cię obejmą śliskie, drżące łapy
I młodej piersi
chciwe, szybko szukać zaczną,
Gdy rozedmą się w żądzy
nozdrza, tłuste chrapy,
Gdy ci kto pocznie szeptać pokusę
łajdaczną -
- Pozwól!!! Przeraź go sobą, ty grzechu,
kobieto!
Rodzicielko wspaniała! Samico nabrzękła!
Olśnij
go wyuzdaniem jak złotą rakietą!
"Nie w stylu"
będziesz - trwożna, wstydliwa, wylękła...
Wiosna!!!
Patrz, co się dzieje! Toć jeszcze za chwilę
I rzuci się tłum
cały w rui na ulicę!
Zośki z szwalni i pralni, "Ignacze",
Kamile!
I poczną sobą samców częstować samice!
Wiosna!!!
Hajda! - pęczniejcie! Trujcie się ze sromu!
Do szpitali
gromadnie, tłuszczo rozwydrzona!
Do kloak swoje bastrzęta
ciskaj po kryjomu,
I znowu na ulicę, w jej chwytne
ramiona!!!
Jeszcze! Jeszcze! I jeszcze! Zachłannie,
bezkreśnie!
Rodźcie, a jak najwięcej! Trzeba miasto
silić!
Wyrywajcie bachorom języki boleśnie,
By gdy w dół
je Wrzucicie nie mogły już kwilić!
Wszystko - wasze!
Biodrami śmigajcie, udami!
Niech idzie tan lubieżnych
podnieceń! Nie szkodzi!
Och, sławię ja cię, tłumie,
wzniosłymi słowami
I ciebie, Wiosno, za to, że się
zbrodniarz płodzi!
WIOSNA Julian Tuwim- omówienie wiersza
Podtytuł
utworu nakierowuje nas na nawiązanie do gatunku dytyrambu.
Dytyramb była to pieśń pochwalna na cześć greckiego boga wina
Dionizosa, związana z obrzędami Dionizji. Obrzędom tym nierzadko
towarzyszyły orgie seksualne i libacje. Podobną orgię opisuje
utwór Tuwima.
Bohaterem
utworu jest tłum, który wiosną wybiega na ulice miasta celem
dokonywania zbiorowej kopulacji. Na ulicach rozpalane są ogniska
(jest to wyraźne nawiązanie do obrzędów Dionizji,
którym także palenie ognisk towarzyszyło), a tłum
„na
ulice wylegnie, |
Porównanie mieszkań ludzkich do nor oraz mówienie o ludziach że „wypełzną” świadczy oanimalizacji – przedstawieniu człowieka jako zwierzęcia. Owo zezwierzęcenie człowieka, którym rządzą niepohamowane instynkty, przenikać będzie przez cały utwór.
Tłum jest opętany przez własną płciowość, szaleje w erotycznym tańcu, wszędzie jest gwarno i dynamicznie. Odnaleźć w tym można elementy filozofii Bergsona, jego „elan vital”, czyli „pęd życia”. Według Bergsona wszystko w świecie podporządkowane jest wszechogarniającej sile życiowej. W „Wiośnie” ten „pęd” jest wyraźnie widoczny. Przejawia się w ruchu, wzmożonej dynamice; wiąże się z tym, co cielesne. Podmiot liryczny niejako zachęca tłum do orgii, o czym świadczą rozkaźniki: „Przyj!”, „Rodźcie”, „Gwałćcie!”, „Śmigajcie!”, „Szalej!”.
Podmiot nakłania tłum do szybkiego seksu na ławce, młode dziewczęta do ulegania erotycznej pokusie i sprzedawania się obleśnym starcom. Tłum kieruje się pierwotnymi instynktami, o czym świadczą słowa:
„Elementarny, cudowny, wspaniały!” |
Seks przedstawiony jest w utworze w bardzo brutalny, wulgarny sposób. Nie ma w nim miejsca na uczucia, jest czysty biologizm, związany z potrzebą zaspokojenia własnych instynktów i pragnieniem przedłużenia gatunku. Sam podmiot liryczny często używa wulgaryzmów, o rodzących się dzieciach mówi „bękarty, pędraki”, o kobietach w ciąży – „brzuchate kobyły”, o dziewczynach uprawiających seks – „samice”. Niektóre obrazy przedstawione w utworze są przerażające – jak np. wyrywanie noworodkom języków czy wrzucanie ich do kloak, aby potem iść płodzić następne.
Stosunek podmiotu lirycznego do tłumu jest ambiwalentny – z jednej strony podżeguje go do seksualnej orgii, jest nim zafascynowany, mówi:
„Tłumie! Ty masz RACJĘ!!!”, |
z drugiej strony często wypowiada się o nim w sposób pejoratywny, zdaje sobie sprawę z jego zepsucia moralnego, mówi o nim z obrzydzeniem:
„Ty gnoju miasta, tytanicznej krosty”. |
Zamiarem Tuwima nie było chyba jednak nawoływanie do zbiorowej orgii, nie można utożsamiać go z podmiotem lirycznym. Poeta chciał raczej pokazać degrengoladę moralną miasta i uwarunkowania biologiczne, które na nią wpływają. Negatywnie ocenia miasto jako miejsce upadku moralnego człowieka.
Warto dodać, że wiersz ten odegrał znaczącą rolę w twórczości Tuwima. Wokół „Wiosny” rozpętała się batalia. Utwór wywoływał oburzenie. Tuwim, wydając ten wiersz, stał się postacią kontrowersyjną, a przez to niesłychanie popularną.
Budowa wiersza
Typ liryki
Wiersz jest przykładem liryki pośredniej, w jej specyficznym rodzaju, liryce opisowej.
Podmiot liryczny i jego kreacja
Podmiot liryczny jest obserwatorem życia miasta. Stoi jak gdyby z boku i przygląda się wszystkiemu temu, co dzieje się na ulicach. Tłum jest nazywany przez podmiot „hołotą”, „zbrodniarzem cudownym i prostym”, „straszliwą masą”. Z całą pewnością ta falująca masa wzbudza w nim obrzydzenie, wstręt. Z drugiej jednak strony, podmiot liryczny zachęca ludzi do ulegania popędom. Ta zachęta podkreślona została przez częste używanie wykrzyknień, np.: „A dalej!”, „Przyj!”, „Wracaj od rogu, śmiej się, wiruj, szalej!”
Sensy utworu
Wiosna kojarzona jest w literaturze z okresem dojrzewania, podobnie zresztą jak w przyrodzie. Łączy się z nadzieją, wiarą w lepsze jutro, optymizmem, szczęściem, radością, zakochaniem. Sytuacja liryczna więc rozgrywa się wiosną, kiedy „buzują hormony”. Dytyramb jest natomiast pieścią pochwalną na cześć boga Dionizosa, boga wina, tańca, pieśni, płodności.
Podmiot liryczny pokazuje „gromadę”, tłum ludzi w jakiś wiosenny dzień. Podmiot liryczny pokazuje tych, którzy wychodzą na ulicę i ulegają instynktom erotycznym. Pokazuje ich biologiczną naturę. Wiersz jest dość ostry w swej wymowie. Tuwim pokazuje tu ciężarne kobiety, które nazywa „brzuchatymi kobyłami” i „sromymi nosicielkami”, przez co przekracza granicę sacrum, ponieważ w kulturze kobieta ciężarna stanowiła świętość. Wspomina również aborcję, która do lat dwudziestych XIX wieku stanowiła tabu literackie. Mówi o „kawalerskich chorobach” i o kobietach oddających się na rogach ulic. Przyjmuje ton pełen pogardy, ponieważ człowiek nie potrafi się wyplątać z własnych popędów. Celem utworu nie jest jednak krytyka zwłaszcza klasy robotniczej, prostego człowieka, ale raczej ukazanie uwarunkowań biologicznych i upadku moralnego człowieka
Budowa i język utworu
Wiersz ma nieregularną budowę, która prawdopodobnie podkreśla tematykę tekstu – w tekście panuje chaos, podobnie w mieście.
Mamy tu do czynienia z brutalizacją języka. Tuwim posługuje się wulgaryzmami, kolokwializmami, wyrażeniami potocznymi: „psiekrwie”, „bachory”, „gnoju ”,samico nabrzękła”. Wiersz operuje przede wszystkim naturalizmem, który ma tendencję do tzw. przyczerniania obrazu rzeczywistości. Tuwim celowo używa tu hiperbolizacji, aby wyostrzyć wszystkie „grzechy” mieszkańców, ich uleganie popędom, nieopanowanie. Jednocześnie Tuwim stosuje tu typową dla ekspresjonizmu poetykę krzyku.