Kuźmiuk: cały misterny plan premiera Tuska...
1.
PR-owcy premiera Tuska przygotowali na terenie jego Kancelarii
(zarówno w ogrodach jak i w budynku), wielką imprezę na Dzień
Dziecka po raz pierwszy od 6 lat i w związku z tym nietrudno się
domyślać, że nie tylko o święto milusińskich tu
chodziło.
Karuzele, zjeżdżalnie, cukrowa wata, szpinak w
pięciu smakach, no i sam premier Tusk w rozpiętej koszuli bez
krawata, rozdający autografy, rozmawiający z dziećmi, zapraszający
je do swojego gabinetu aby choć przez chwilę poczuły się
premierami, siadając w jego fotelu.
Przez cały dzień z
Kancelarią Premiera
łączyły się telewizje 24-godzinne, pokazując uśmiechniętego
premiera Tuska z dziećmi, szef rządu miał kilka wywiadów na żywo,
parominutowe reportaże z tego wydarzenia pokazano także we
wszystkich wieczornych programach informacyjnych.
Wszystko
wydawało się być przygotowane bardzo profesjonalnie, dopięto na
ostatni guzik przekaz medialny ale okazało się, że to wydarzenie
tak misternie przygotowane przez ludzi szefa rządu, zostało
przyćmione przez wywiad jakiego udzieliła Robertowi Mazurkowi
czołowa posłanka Platformy
Ligia Krajewska (w poprzedniej kadencji szefowa gabinetu politycznego
minister edukacji Katarzyny Hall).
2.Wywiad ukazał się w
sobotnim wydaniu Rzeczpospolitej pod znamiennym tytułem „Pochodnie
przeciwko ludziom”. I natychmiast w internecie zawrzało. „Mazurek
kontra Krajewska czyli posłanka Platformy w oparach absurdu”,
„Krajewska-femme fatale PO”, czy „Idiotka
w parlamencie”, to tylko niektóre teksty poświęcone temu
wywiadowi, które ukazały się na portalach wPolityce.pl czy
Salon24.pl.
Także na portalu Onet.pl wywiad ten został opisany
w tekście pt. „Posłanka PO dała się nabrać dziennikarzowi
Rzeczpospolitej. Wyśmiała program własnej partii”, pod którym
do wieczora ukazało się ponad 2 tysiące komentarzy w miażdżącej
większości najoględniej nieprzychylnych, udzielającej wywiadu.
3.
Rzeczywiście redaktor Mazurek zaczął od pewnej prowokacji,
prezentując jak zaznaczył fragmenty programu wyborczego Prawa i
Sprawiedliwości,
które posłanka Krajewska wyśmiewała niemiłosiernie. W pewnym
momencie powiedziała, że to wszystko co zaprezentował jej
dziennikarz „to nierealne pomysły, a człowiek, który składa
takie obietnice, okłamuje Polaków”.
Wtedy dziennikarz
powiedział, że tym człowiekiem jest Donald Tusk,
bo program który cytował to „Narodowy program wielkiej budowy”,
przygotowany przez Platformę i prezentowany w kampanii wyborczej w
2007 roku.
Wtedy posłankę na dobrą chwilę „zatkało” ale
później zaczęła odwracać kota ogonem i tłumaczyć, że ten
program Platformy był jednak realny tylko przyszedł światowy
kryzys i w związku z tym nie udało się zrealizować wszystkich
zawartych w nim przedsięwzięć.
4. A dalej było już tylko
ciekawiej. Posłanka
nie miała pojęcia o własnym programie wyborczym z jakim
występowała w kampanii wyborczej do samorządu warszawskiego w 2007
roku, niewiele była w stanie powiedzieć o realizacji programu
Platformy w zakresie edukacji (choć przez parę lat była szefową
gabinetu politycznego minister edukacji Katarzyny Hall), wyśmiała
tych którzy obchodzą miesięcznice tragedii smoleńskiej, a na
koniec marsze z pochodniami działaczy Platformy usprawiedliwiła bo
miały charakter proeuropejski, a te organizowane przez Gazetę
Polską potępiła, bo jej zdaniem w tym marszach „pochodnie są
noszone przeciwko ludziom”.
Rzeczywiście takiego
nagromadzenia krętactw, braku wiedzy ale i zwyczajnych idiotyzmów w
jednym wywiadzie, ze świecą by szukać w jakimkolwiek wywiadzie
udzielonym w ostatnich latach przez reprezentanta polskiego
Parlamentu.
Jeżeli to tego dołożymy wypowiedzi i zachowania z
ostatnich dni innej postaci z czołówki Platformy, prezydent
Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz
(tunel wzdłuż Wisły zamknięty już ponad rok ale dzięki temu
zorganizowano objazd, z którego rozpościerają się piękne widoki
na rzekę, wejście do parku wilanowskiego bez biletu za 5 zł i przy
okazji zbesztanie strażnika, który zwracał jej uwagę), to premier
Tusk musi mieć tęgi ból głowy.
Misterny plan przygotowany
przez PR-owców Tuska aby poprawić notowania w opinii publicznej
szefa rządu i Platformy i przy pomocy dzieci ocieplić jego
wizerunek, poszedł się jednak szczypać, ze względu na wypowiedzi
i zachowania dwóch czołowych działaczek
tej partii.
Zbigniew Kuźmiuk