1
Gdzieś w krzakach
Wyobraź sobie że jakoś 500 lat temu przyszła na świat mała dziewczynka, ze włosami brązowymi jak ziemia, oczami żółtymi jak słońce, cerą kremową, z malutkim noskiem, ustami czerwonymi jak krwisty kwiat róży i małymi piegami na nosku. Dziewczynka pochodziła z ubogiej rodziny, nie była wcale bogata. Matka ze względu na brak pieniędzy wyrzuciła dziecko gdzieś w krzaki. Pewnego ranka królowa przechodziła się po wiosce usłyszała płacz dziecka.
Królowa poszła za płaczem, aż doszła do jakiś krzaków. Spojrzała pod krzaki gdzie znalazła małą dziewczynkę. Królowej zrobiło się zimno na sercu gdy je zauważyła, więc postanowiła je przygarnąć, a dziewczynce dała na imię Lawenda. Lawenda już od 6 roku życia robiła dobrze dla świata, karmiła kaczki w parku, dawała chleb i wodę biednym, pomagała ogrodnikowi Patrykowi sadzić kwiatki i sprzątaczce Klarze sprzątać pałac.
Nie oczekiwała za to zapłaty gdy ktoś chciał jej coś dać w zamian ona-mówiła nie mi wystarczy tylko twój uśmiech. W wieku 10 lat wybuchła wojna w jej kraju, ojciec król nakazał matce królowej Bogumile i Lawendzie opuścić kraj do czasu aż wojna się skończy, królowa z początku sprzeciwiała się. Lecz w końcu się zgodziła,
na to miast Lawenda dość szybko zrozumiała że to dla nich dobra, więc się szybko spakowała. I pojechały do ciotki Agaty.
Od początku było widać że ciocia jest bardzo bogata, tu właśnie się zatrzymamy i opowiem wam jak ciotka Agata wygląda.
Ciocia ma różową kamizelkę, obcisłą białą do kolan ze złotymi cekinami sukienkę, prześwitujące brązowe rajstopy, buty z prawdziwej skóry aligatora, czarną ze futra czarnej pantery torebkę,
szare króciutkie włosy, różowy berecik, kolczyki i naszyjnik z prawdziwego złota i pereł,i ostry makijaż z najdroższych kosmetyków, ciocia też nigdy ale to nigdy! Nie rozstawała się ze swoimi dwoma zwierzakami ze fretką Fifi i i papugą arą Anini.
Ciocia też miała swojego lokaja Karola z którym też nigdy się nie rozstawała. Skrótem ciocia jest bogatsza niż wszyscy królowie i królowe razem wzięci. Ciocia miała też dwie kucharki Maje i Lucy,
Witaj kochana siostrzyczko!-Powiedziała mama gdy zauważyła ciocie.
Oh witaj siostrzyczko!-Powiedziała ciocia
Po czym ciocia i mama się przytuliły.
Gdy ciocia mnie zauważyła to się spytała- A to kto?
Wyciągnęłam prawom rękę po czym powiedziałam- Dzień dobry Pani, jestem Lawenda Łucja Karolina Królewska pierwsza.
Ciocia powiedziała-Witaj słoneczko! Jestem ciocia Agata Sabrina Maria trzecia. Po czym ciocia mocno mnie przytuliła.
-Pewnie jesteście głodne po takiej długiej podróży co?
Pokiwałam głową na tak. To choć cie za mną do kuchni!
Ja i mama poszłyśmy za ciocią do kuchni.
Kuchnia była wielka, było w niej 15 zlewów, 100 lodówek, 58 piekarników i wiele innych rzeczy.
Ciocia posadziła nas w jadalni, jadalnia była wielka! Był w niej jeden
długi chyba 15 metrowy stół, były też tam portrety innych ludzi, gdy się spytałam kim oni są, mama powiedziała że to
nasi przodkowie. W jadalni była też mini orkiestra gdzie były,
skrzypce, wiolonczela i kontrabas. Czekałam z mamą na obiad, nagle otworzyły się drzwi, a z nich wyszli kelnerzy ubrani w żakiety zamiast krawatu mieli muszki, a na lewej ręce nieśli białe serwety, na to miast w prawej nieśli srebrne tacy na których były talerze pełne smakowitości.
Nie zliczyłam ile było kelnerów, ale tak na oko było ich może 40-60. Gdy położyli tace wstałam i popatrzałam w lewo i w prawo by zobaczyć jakie smakowitości przynieśli.
Jedyne co widziałam to: rosół, kaszka, kasztany, kurczak, żurek, kapuśniak, jajka w koszulce, świnie z jabłkiem w pysku i parę deserów. Już miałam wziąć talerz i pognać dookoła stoły, ale mama złapała mnie za rękę i powiedziała- Poczekaj. Po czym odwróciła głowę do cioci i pokiwała do niej,
ciocia wzięła do ręki malutki dzwoneczek i zadzwoniła nim. Po czym przyszedł Karol i wziął mój talerz, spytał się-co by panienka chciała?
- Poproszę kurczaka i surówkę. Powiedziałam
Karol nałożył mi to o co go poprosiłam. Po obiedzie poszłam się myć. Łazienka była ani nie mniejsza ani nie większa od kuchni. W łazience było: 15 umywalek, 60 pryszniców, 80 wan. Gdy się umyłam dostałam piękną piżamę, w kolorach morskich. Gdy położyłam się w łóżku o mało się nie zatopiłam, łóżko było takie miękkie jak puszek, poduszki też mięciutkie. Ale w moim pokoju nie było tylko łóżka, ale też ogromna szafa! Gdzie zmieściłam bym się bez problemu ja, mama i ciocia może też Karoli i Maja i Lucy? Kto to wie?
Oprócz szafy w pokoju było jeszcze stół, sofa i jeden fotel.
Zanim poszłam spać, poszłam do mamy i cioci się porze gnać.
I poszłam spać, obudziłam się jakoś o trzeciej w nocy.
Nie umiałam zasnąć może przez jakoś pół godziny, więc poszłam zobaczyć czy ktoś śpi. Byłam na korytarzu i widziałam że w jadalni świeci się światło, poszłam do jadalni już miałam wejść ale nagle słyszę:
-Powiedz mi kochana, czy to twoja prawdziwa córka?
Powiedziała ciocia.
- Wież siostrzyczko, ona nie jest moją prawdziwą córką, bo znalazłam ją w krzakach. Nie wiem skąd się tam wzięła.
Po tych słowach pobiegłam z płaczem do mojego pokoju.
Położyłam się na łóżko i zaczęłam płakać, płakałam, płakałam i płakałam. Nagle usłyszałam jakiś głos co mówił,
-Lawenda.
Podniosłam głowę popatrzałam się raz w lewo, raz w prawo
i nikogo nie było. Więc znowu dałam głowę w poduszkę i płakałam, lecz nie długo bo znowu usłyszałam ten sam głos.
-Lawenda.
Przestraszyłam się i spytałam.
-K-kim jesteś?
-Jestem twoim Aniołem Stróżem.
-Anioł Stróż?
-Tak.
Usiadłam na łóżku i wytarłam łzy, po czym spytałam
-Gdzie jesteś?
-Tutaj.
Spojrzałam przed siebie gdzie zobaczyłam srebrną postać,
Posunęłam się troszkę do tyłu. Srebrna postać powiedziała.
-Daj mi rękę.
Dałam jej rękę po czym chyba zemdlałam, obudziłam się w bardzo dziwnym miejscu. Na dole dzień na górze noc, na dole tęcza na górze brzoza polarna. Do o koła mnie była jakaś postać, spytałam kto to Anioł powiedział.
-To jesteś ty, ale jeszcze mała od już pierwszych lat zaczęłaś czynić dobro na świecie. I jeszcze nie sączyłaś, nie oczekiwałaś za to zapłaty lecz teraz czas ci to wynagrodzić.
Zaufaj Bogu i nie przestawaj, to on cię poprowadzi. Nie wracaj teraz to twojej ojczyzny, możesz do niej wrócić dopiera za 3 lata, 3 miesiące, 3 dni i 3 godziny od teraz.
Zanim coś powiedziałam, obudziłam się w moim pokoju.
I poszłam dalej spać.
2
Nie
Obudziłam się o ósmej rano, nadal nie umiałam uwierzyć w to co w nocy przeżyłam. Chwile potem przyszedł do mnie Karol i spytał.
-Witam panienkę, jak panience się spało?
-Bardzo dobrze, dziękuje Karolu. Powiedziałam
- To dobrze bo w nocy panienka chyba krzyczała przez sen i też panienka się wierciła strasznie. Maja poszła zobaczyć co się dzieje, lecz panienki nie było.
Jak mogę się spytać, Dlaczego panienki nie było?
-Ym, poszłam do toalety. Powiedziałam nie pewnie.
-No dobrze, proszę oto panienki dzisiejszy ubiór.
Karol dał mi piękną morską sukienkę ,aż to stup,
piękne morskie balerinki i naszyjnik. A potem zawołał od cioci fryzjerkę Edytę i Edyta zrobiła mi piękną fryzurę
co wyglądała jak kwiat róży z małymi kryształami.