14/02/08
Człowiek, którego zwłoki znaleziono o świcie 17 czerwca 1982 roku, zwisające na nylonowej lince z przęsła londyńskiego mostu Blackfriars (Czarnych Mnichów) miał ręce związane na plecach. Do jego nóg przytroczony był worek z sześcioma kilogramami cegieł i kamieni, a w kieszeniach znajdowało się... siedem tysięcy funtów.
Sędzia śledczy uznał, że wisielec popełnił samobójstwo, co
wydawało się oczywistą próbą zatuszowania sprawy. Zmarły,
Roberto Calvi, nazywany był bankierem Boga. Do niego należał
potężny mediolański Banco Ambrosiano, w którym największe
udziały miał watykański bank IOR. Przyjechał do Londynu, szukając
wyjścia z beznadziejnej sytuacji, w jakiej się znalazł, gdy
odkryto, że w jego banku brakuje prawie… półtora miliarda
dolarów. Co gorsza, nie były to ani pieniądze porządnych ludzi,
ani uczciwie zarobione przez bank, lecz fundusze mafii oraz innej
tajnej organizacji; tak tajnej, że o jej istnieniu może wiedziały
tylko specsłużby Związku Radzieckiego. Mimo oczywistych oznak
zabójstwa policja przyjęła wersję o samobójstwie Calviego i akta
sprawy odłożono na półkę.
Osiem lat później, w
październiku 1990 roku, premier Giulio Andreotti oficjalnie
przyznał, że we Włoszech działała organizacja "Gladio",
utworzona tuż po drugiej wojnie światowej. W tamtych latach Europa
miała wszelkie podstawy do obaw, że wielka Armia Czerwona, gdy
tylko odetchnie po krwawych bojach z Niemcami, ruszy na Zachód.
Dlatego wiele państw europejskich zdecydowało się utworzyć
oddziały partyzanckie, wyszkolone i wyposażone do prowadzenia aktów
sabotażu i dywersji na tyłach wojsk okupanta. Takie przygotowania
wydawały się szczególnie uzasadnione we Włoszech, gdzie komuniści
byli bardzo silni i istniało niebezpieczeństwo, że mogą przejąć
władzę. W 1949 roku, gdy powstało NATO, jego agenda, Clandestine
Planning Committee, przejęła koordynowanie działalności tajnych
komórek we Włoszech i w innych państwach członkowskich, a także
neutralnych. W Belgii tajna armia NATO nazwała się SDRA8, w Danii -
Absalon, w Niemczech - TD BJD, w Grecji - LOK, w Szwajcarii zaś -
P26 i P27. Tysiące świetnie wyszkolonych bojowników dysponujących
ciężką bronią, najnowocześniejszym sprzętem radiowym,
materiałami wybuchowymi, składowanymi w ukrytych magazynach,
tworzyło potężną siłę. Tak wielką, że mogła wpływać na
bieg polityki i zmieniać władze państw. Generał Nino Lugarese,
szef włoskiego wywiadu militarnego, zeznał, że w tym państwie
utworzono specjalną ośmiusetosobową grupę nazwaną "Supergladio",
przeznaczoną do "wewnętrznej interwencji" przeciwko
włoskim celom politycznym. Liczne ślady wskazywały, że szefowie i
żołnierze "Gladio" byli bezpośrednio zamieszani w liczne
akty terroru w drugiej połowie ubiegłego wieku, takie jak: wybuch
na Piazza Fontana, który zabił szesnaście osób, a
dziewięćdziesiąt ranił, wybuch w czasie antyfaszystowskiej
demonstracji w Brescia (ośmiu zabitych i stu rannych), zamach na
dworcu w Bolonii (osiemdziesiąt pięć osób zabitych, dwustu
rannych), zamach na włoskiego premiera Aldo Moro. W każdym z tych
morderczych działań chodziło o wywoływanie napięcia i uzyskanie
społecznego przyzwolenia na polityczne zmiany. Ujawnienie istnienia
tajnych struktur w demokratycznych państwach postawiło pytanie o
źródła finansowania. Przecież głęboko zakonspirowane oddziały
"Gladio" nie mogły korzystać z legalnych pieniędzy, a
pochłaniały krocie. Szkolenie tysięcy żołnierzy w bazach na
terytorium Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, broń,
amunicja, materiały wybuchowe, środki łączności, fałszywe
dokumenty, utrzymywanie tajnych arsenałów, uposażenia oficerów
(szef szwajcarskiej tajnej armii zarabiał rocznie sto tysięcy
dolarów) wymagało wielkich nakładów. Kto je ponosił? Skąd
pochodziły i jak przepływały pieniądze dla "Gladio"?
Wiele
wskazuje na to, że "Gladio" przestała być organizacją
przygotowaną do walki z najeźdźcą, a stała się orężem innej
tajnej struktury, która uzyskała ogromne wpływy we włoskiej
polityce i gospodarce: Propaganda Due, nazywanej również P2. Na jej
czele stał Licio Gelli, faszysta, który w czasie wojny był
łącznikiem miedzy rządem Mussoliniego a niemiecką dywizją SS
"Hermann Göring". Nie wiadomo, jak doszło do tego, że
objął przywództwo P2, ani kto utworzył tę organizację. Gelli
zwrócił na siebie uwagę włoskiej policji udziałem w wielkich
operacjach finansowych, w których obracano setkami milionów
dolarów. Ich pochodzenie nie było znane. Dlatego 17 marca 1981 roku
do jego domu weszła policja. Znaleziono listę bez mała tysiąca
członków Propaganda Due, na której były nazwiska trzech szefów
włoskich tajnych służb, kilkudziesięciu posłów, a także
wysokich oficerów wojska, przemysłowców i arystokratów. Odkryto
również "plan demokratycznego odrodzenia", który w
istocie był szczegółowym planem wprowadzenia we Włoszech
autorytarnych rządów. Gelli zniknął i kilka miesięcy później
został aresztowany podczas próby wycofania z genewskiego banku
kilkudziesięciu milionów dolarów. I tym razem udało mu się uciec
z więzienia, aż w 1987 roku powrócił do Włoch.
Trzy
wątki wielkiej afery: polityka, siła militarna i finanse, zaczęły
się splatać, choć stojące za nimi potężne siły uniemożliwiały
ujawnienie mechanizmów sprawczych. Licio Gelli został osadzony w
areszcie domowym. Państwa zachodnie zdecydowały się rozwiązać
tajne armie. Sprawa, choć niewyjaśniona, została zakończona.
Szyki popsuł syn Roberta Calviego, który postanowił udowodnić, że
jego ojciec nie popełnił samobójstwa, i doprowadził do
procesu.
Dwadzieścia pięć lat po tajemniczym zabójstwie
Calviego, w październiku 2005 roku, przed sądem rzymskim stanął
Licio Gelli jako jeden z pięciu oskarżonych o zamordowanie bankiera
Boga. Wyszło na jaw, że Roberto Calvi był członkiem Propaganda
Due. Nie ustalono jednak, czy zaginione miliony z Banco Ambrosiano
trafiły na konta "Gladio". Po półtorarocznym procesie
sąd uniewinnił oskarżonych. Sprawa Calviego pozostała
niewyjaśniona. Podziemny świat broni swoich tajemnic.
W
2005 roku prasa włoska ujawniła, że w państwie tym działa
Wydział Antyterrorystycznych Studiów Strategicznych (DSSA),
utworzony i kierowany przez dwóch oficerów, którzy byli członkami
"Gladio". Prasa dowodziła, że planowali porwanie
komunistycznego działacza. Czy więc tajne struktury naprawdę
przestały funkcjonować?