Epos o Gilgameszu kara

Epos o Gilgameszu: Kara

Po zabiciu demona Humbaby i powrocie do Uruk, Gilgamesz i Enkidu rozgościli się i urządzili wielką ucztę na cześć wszystkich bogów, którzy im na to pozwolili. Nie wiedzieli jednak, że bogowie wcale nie byli przychylni ich czynom i nie byli zadowoleni z zabicia stwora, który choć był demonem, był strażnikiem Cedrowego Lasu. Chcą jakoś ukarać Gilgamesza i Enkidu za ten występek, ale w obronie herosów wystąpiła Isztar, bogini miłości, prosząc bogów by dali mu szansę. Bogowie ostatecznie na to przystają, a Isztar zstępuje wkrótce na Ziemię i chce otrzymać od Gilgamesza pewną bardzo specyficzną wdzięczność za obronę.

Isztar wkrótce przybyła na ucztę do Gilgamesza i zaczęła świętować razem z nim, zdobywając jego sympatię. Nie ujawniała jednak kim naprawdę jest i w miarę dalszej uczty, zaczęła składać Gilgameszowi niedwuznaczne propozycje. Król postanowił skorzystać z nadarzającej się mu okazji spędzenia nocy z piękną niewiastą i odszedł z nią do swojej sypialni. Tam niestety, ona ujawniła swoją prawdziwą tożsamość. Początkowo Gilgamesz się ucieszył, jednak szybko rozum wziął górę nad pasją i przypomniał sobie historie poprzednich kochanków Isztar, w tym jego poprzednika na tronie Uruk, Dumuziego. Każdy z nich źle kończył, a Gilgamesz nie chciał do nich dołączyć. Nagle odrzucił zaloty Isztary i kazał jej wracać skąd przyszła. Ta tylko spojrzała na niego wrogo, zapowiadając że zapłaci za tą zniewagę.

Isztar następnie udała się do swojego ojca, Anu, boga niebios, prosząc go jakąś zemstę za tą zniewagę. Anu też słyszał historie o jej poprzednich kochankach i nawet rozumiał Gilgamesza, więc po chwili namysłu - odmówił. Isztar jednak była nieustępliwa i zaczyna grozić ojcu, że jeśli ten nie posłucha jej próśb, ona wskrzesi zmarłych i rozkaże im chodzić po ziemi. Anu przestraszył się tej groźby i ze swoich stajni uwolnił jedno z najstraszniejszych stworzeń - potwornego Byka Niebios, Gugalannę, niszczącego życie zwierząt i roślin samą swoją obecnością.

Gugalanna wkrótce pojawił się w okolicach Uruk i gdzie tylko się pojawił, umierały rośliny, zwierzęta i ludzie - był on bowiem mężem władczyni zaświatów. Byk Niebios bezlitośnie niszczył wszystko dokoła miasta, przywołując uwagę Gilgamesza. Heros zrozumiał, że bogowie znów karzą lud za jego grzechy i zaprosił Enkidu do wspólnej walki. Obaj przyjaciele ruszyli do boju z Bykiem Niebios. Tym razem bez pomocy żadnego boga zdołali pokonać stwora i położyć go trupem na polach pod Uruk. Lud na widok tego zwycięstwa zaczął świętować, jednak Isztar - przechodząc znów przez drzwi zrobione przez Enkidu, rykła z wściekłości, że jej kara odeszła. Enkidu wyciął wówczas zad byka i skierował go do krzyczącej bogini, mówiąc że jej zrobi to samo, jeśli ta znów im zagrozi. Tej zniewagi Isztar już znieść nie mogła i poprzysięgła zemstę.

Uruk znów świętowało tryumf swojego króla i jego przyjaciela, jednak w tym samym momencie Enkidu zasnął i nawiedził go niesłychany koszmar. Zobaczył samego siebie w otoczeniu rady bogów, która patrzyła na niego złowrogo. Bogowie właśnie naradzali się nad nim, że ktoś musi zapłacić za śmierć tak ważnych istot jak Humbaba i Gugalanna. Isztar proponowała od razu Gilgamesza, jednak Szamasz stanowczo odmówił, mówiąc że nie mogą "tego" zrobić królowi. W końcu, rada ustaliła, że to Enkidu zapłaci za te zniewagi - własnym życiem. Ku własnemu przerażeniu, obudził się chory na dziwną chorobę, której nikt nie znał.

Enkidu powiedział o wszystkim Gilgameszowi, wprawiając go w konsternację. Heros nie wiedział, co zrobić, ale wynajął najlepszych znanych mu lekarzy z całego świata, nikt jednak nie był w stanie uleczyć dziwnej przypadłości Enkidu. Modlił się nawet do Szamasza o uleczenie Enkidu, ale nic nie przynosiło rezultatu, gdyż bóg słońca tylko wzruszał ramionami bezradnie. W końcu w byłym dzikusie urósł gniew, który zaćmił mu umysł. Zaczął przeklinać wszystko to, co doprowadziło do tej sytuacji. Najpierw przeklął drzwi, które zrobił dla bogów, potem przeklął nawet Szamhat, żałując że w ogóle został człowiekiem. W końcu, w dniu jego śmierci, gdy przeklął już wszystko co kiedyś cenił, przemówił do niego i Gilgamesza wprost z niebios Szamasz, objawiając Enkidu jaki był niesprawiedliwy tak postępując. Gigant zrozumiał te słowa i zaczął przepraszać i zdejmować te klątwy, jedynie drzwi pozostawiając obłożone klątwą, aby żaden bóg już nie przyszedł swobodnie na ziemię. Choroba zaczęła go przejmować, a on sam swoimi oczami ujrzał świat umarłych - ponurą łąkę bez żadnych punktów orientacyjnych, z setkami dusz tych, którzy niegdyś żyli, włóczącymi się tam bez celu i bez pamięci o swoich dawnych życiach. Chwilę potem, powieki Enkidu zamknęły się na zawsze. Gilgamesz wrzasnął na cały głos, wściekły za śmierć przyjaciela


Szybko jednak jego gniew przemienił się w żal i płacz nad umarłym przyjacielem. To on zmienił Gilgamesza z tyrana w porządnego władcę i to on był jego jedynym prawdziwym, bezinteresownym przyjacielem - wszystkim zależało tylko na polityce. Płacząc nad nim, błagał bogów aby po śmierci mógł krążyć po podziemiu razem z Enkidu, jednak wkrótce wpadł na lepszy pomysł. Śmierć przyniosła mu tyle bólu i cierpienia, więc może uda mu się jakoś uciec śmierci? Zdobyć coś, o czym starzy mędrcowie mogli tylko marzyć - nieśmiertelność? Problem w tym, kto mógłby mu ją dać? Bogowie z pewnością nie, gdyż są na niego rozgniewani. Może jedyny człowiek, który dostąpił tego zaszczytu, Utnapisztim? Jednak... on żyje daleko na krańcach świata, a może nawet za nimi. Nawet to jednak nie było dla Gilgamesza przeszkodą - aby osiągnąć nieśmiertelność pójdzie nawet tam!




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron