Dlaczego chrześcijaństwo nie jest religią?
Gdy przeczytamy kilkanaście definicji religii jakie istnieją – mówię tutaj o definicjach odnoszących się do ujęcia religii w kontekście relacji człowieka do kogoś, czegoś co stworzyło rzeczywistość, wtedy zobaczymy pewne elementy wspólne dla słowa religia.
Są nimi:
założenie istnienia osoby, energii, która stworzyła rzeczywistość w sensie fizycznym, biologicznym, chemicznym i duchowym – najczęściej ta osoba – siła, utożsamiana jest z Bogiem, który w różnych religiach określany jest zarówno inną nazwą jak i przypisuje się Mu różne atrybuty (cechy),
osoba ta – siła – stworzyła otaczająca nas rzeczywistość, która składa się z dwóch elementów:
a) duchowej,
b) materialnej – która jest de facto jedynie mniejszą cząstką rzeczywistości duchowej,
w tej stworzonej rzeczywistości funkcjonuje, żyje, pracuje, działa człowiek, który poprzez wymyślone przez siebie działania stara się nawiązać kontakt z Bogiem, osobą która jest kreatorem, z energią, itd.
W oparciu o stosunek człowieka do Boga możemy wyróżnić religijne postawy ludzi wobec Boga:
jest to postawa teistyczna, (wiara w osobowego Boga, który stworzył rzeczywistość, panuje nad nią i stale w nią ingeruje),
jest to postawa deistyczna (wiara w osobowego Boga, który stworzył rzeczywistość, wyposażył ją w określone prawa, ale w nią nie ingeruje – Bóg – zegarmistrz – stworzył zegarek, dał mu wszelkie siły do tego aby działał i przestał się nim już zajmować),
jest to postawa panteistyczna – (wiara w nieosobowego Boga – Boga – sprawczą energię – która wszystko porusza, jest sprawcza, należy poznać reguły jej działania),
jest to postawa ateistyczna – (wiara w to, że nie ma Boga).
Skupię się najpierw na dwóch postawach bowiem w zakresie nich (teistycznej i panteistycznej) człowiek stara się przedsiębrać określone działania aby skontaktować się z Bogiem. W zakresie deizmu i ateizmu brak jest potrzeby takiego kontaktu.
Przyjrzyjmy się pewnym regułom, poprzez które człowiek, stosując je stara się skonstatować z Bogiem.
Wyrazistym przykładem – choć nie używam go w celach jakiejkolwiek dyskryminacji - jest islam:
opiera się on na pięciu filarach:
a) jest jeden Bóg Allach, którego prorokiem jest Mohamed,
b) codziennie każdy wyznawca islamu musi odbyć pięć publicznych modlitw do Allacha,
c) codziennie każdy wyznawca islamu musi modlić się osobiście do Allacha,
d) przynajmniej raz w życiu każdy wyznawca islamu musi odbyć pielgrzymkę do Mekki,
e) każdy wyznawca islamu musi wspierać świątynię (meczet, immama,) swoimi dochodami, czyli dawać ofiarę.
Zachowując te pięć filarów, osoba – muzułmanin – który tak się zachowuje – ma możliwość twierdzenia, że ma kontakt z Bogiem.
Odnosząc to, co zostało przedstawione, do pewnych ogólnych reguł religijnego życia, wyrażanych także przez inne religie, trzeba jeszcze raz podkreślić, iż istotą religii jest próba człowieka skontaktowania się z Bogiem. Zatem jeśli wykonam krok a, b, c i d być może jeszcze e, f, i oraz k to będę miał kontakt z Bogiem.
Teraz przyjrzyjmy się, co na temat religii mówi Nowy Testament.
Wyprzedzając niejako naszą ciekawość w zakresie odpowiedzi na to pytanie – szybko i zwięźle można by na nie odpowiedzieć, że nie mówi nic.
Kiedy przyglądamy się Ewangeliom – Mateusza, Marka, Łukasza i Jana i zadajemy sobie pytanie, czy główny bohater tych pism miał intencje aby założyć nową religię, to narzucającą się odpowiedzią jest odpowiedź – nie nie miał takich zamiarów. Zatem co było Jego intencją?
Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie trzeba jednak wrócić do początków, czyli do III rozdziału I księgi Mojżeszowej. Tam przedstawiony jest moment kluczowy dotyczący relacji Boga i człowieka. Kiedy wąż (diabeł, szatan) komunikuje Ewie (a również stojącemu obok Adamowi) iż jeśli zjedzą owoc, którego jeść nie było im wolno, na pewno nić się nie stanie, nie umrą. Kiedy zjedli – czy umarli? – rzeczywiście nie. Fizycznie nie umarli, ale niestety została zerwana ich więź z Bogiem. Bardzo ciekawe jest to, iż kiedy pierwsi ludzie zjedli owoc wtedy, między innymi zaczęli się ukrywać przed Bogiem. Adam nie chciał aby Bóg go zobaczył. Jednak Bóg nadal szukał Adama – zatem należy wyciągnąć podstawową biblijną prawdę, że to Bóg szuka człowieka a człowiek przed Bogiem stara się uciec. Szatan bardzo umiejętnie wykorzystał Ewę i Adama, przede wszystkim nie powiedział im całej prawdy, nie ujawnił im, że stracą relację z Bogiem, czyli umrą duchowo.
Od tego momentu Pan Bóg – kiedy czytam Biblię to wydaje mi się, że ta prawda wyraźnie przebija się przez księgi biblijne – szuka człowieka. W mojej ocenie zarówno Stary Testament jak i Nowy pokazują Boga, który jest zainteresowany losem człowieka, dla którego liczy się człowiek. Zarówno ST jak i NT przedstawia Boga który:
nie tylko stworzył nasz świat w sensie materialnym ale też nad nim panuje i nigdzie się nie wycofał, co eliminuje postawę deistyczną – nie jest ona prawdą, neguje też ateizm i panteizm,
szuka człowieka i stara się o to aby człowiek Go poznał – (po to została napisana Biblia – swego rodzaju objawienie szczególne, ale też o Bogu świadczy też otaczająca nas rzeczywistość i to nie tylko ta materialna (fauna, flora, minerały, planety itd.,) ale przede wszystkim ta duchowa – jest ogromna ilość materiału faktograficznego potwierdzającego istnienie duchowego świata o którym mowa jest w Biblii,
panuje nad historią i ma dla człowieka plan życia, który przede wszystkim zakłada nawiązanie zerwanej relacji człowieka z Bogiem.
W Ewangelii Łukasza Pan Jezus mówi takie słowa „...Przyszedł bowiem Syn Człowieczy, aby szukać i zbawić to, co zginęło..” Te słowa potwierdzają twierdzenie, że Bóg szuka człowieka, bo przecież Pan Jezus jest Bogiem, o czym innym razem. W liście do Rzymian apostoł Paweł napisał takie słowa „..Jak napisano: Nie ma ani jednego sprawiedliwego, Nie masz, kto by rozumiał, nie masz kto by szukał Boga, Wszyscy zboczyli, razem stali się nieużytecznymi, nie masz kto by czynił dobrze, nie masz ani jednego....” Rzym. 3,10-12.
Jeśli człowiek nie potrafi szukać Boga to co jest w stanie wybudować poprzez ułożenie reguł poprzez które stara się nawiązać kontakt z Bogiem?
W swojej książce pt „ Bóg urojony” Richard Dawkins w jednym z rozdziałów o religii twierdzi, iż religia jest groźna dla rozwoju ludzkości bowiem faktycznie wywołuje spory, wojny religijne i niszczy ludzi.
Zajrzałem do hasła internetowego pt wojny religijne i znalazłem tam kilkanaście wydarzeń historycznych takich jak:
wojna Izraelitów o Kanan,
wojny pogańskiej Skandynawii z katolicką Francją,
wojny prowadzone przez Mahometa,
najazd Arabów na Cesarstwo Bizantyjskie,
chrystianizacja Prus,
wyprawy Krzyżowe,
Rekonkwista,
wojny między hugenotami a katolikami we Francji,
bitwa pod Warną,
kolonizacja Ameryki,
wojna Ligii Światowej z Turcją,
współczesny islamski terroryzm.
Na ostatniej płycie Tomek Żółtko śpiewa ciekawe słowa w utworze pt. „Poprawiacze świata” i jej refren brzmi:
„...Religia zabiła Mesjasza,
religia zabija Go dziś,
w butach samego Boga,
Religia chce sądzić świat,
Religia zabiła Mesjasza,
Religia zabija go dziś,
Zamiast kochać nad wszystko Boga,
Religia wciąż nowej chce krwi”
Czyli można by rzec, że Tomek zgadza się z Dawkinsem – religie są niebezpieczne. Ja również podzielam ten pogląd – religie są niebezpieczne. Religie były, są i będą zarzewiem wojen, sporów doktrynalnych, podziałów społecznych i wielkich ludzkich tragedii.
Wróćmy jednak do Pana Jezusa, który nigdy nie miał zamiaru zakładać żadnej religii, ale powstaje pytanie, czego od nas chciał?
Warto zauważyć jeszcze raz, że w religii to człowiek stara się skontaktować z Bogiem, natomiast kiedy czytamy Ewangelie, Dzieje Apostolskie, listy apostolskie, Objawienie Jana wyraźnie widać, że to nie człowiek chce się skontaktować z Bogiem a odwrotnie to Bóg chce się skontaktować z człowiekiem. Ciekawe jest zdanie z listu do Hebrajczyków „ Wielokrotnie i wieloma sposobami przemawiał Bóg dawnymi czasy do ojców przez proroków. Ostatnio u kresu tych dni przemówił do nas przez Syna, którego ustanowił dziedzicem wszechrzeczy, przez którego także wszechświat stworzył” Heb. 1,1-2. Zatem fundamentalną różnicą pomiędzy chrześcijaństwem a religią jest to, że w chrześcijaństwie to Bóg pragnie kontaktu z człowiekiem i dlatego w pewnym momencie historii na ziemski padół przychodzi Jezus Chrystus – Bóg w postaci człowieka, w 100% człowiek ale też w 100% Bóg. Żyje ludzkim życiem 30-33 lata – w Biblii czytamy, że było to życie w trakcie którego nie popełnił grzechu, natomiast jako jedyny był wypełnieniem Bożych nakazów danych Izraelowi w ST. Po wypełnieniu tychże reguł zostaje bezprawnie skazany na śmierć, umiera na krzyżu w konkretnym miejscu i czasie, co – jak mówi Biblia – jest wypełnieniem kilkuset proroctw ST, po trzech dniach zmartwychwstaje i mówi do uczniów „ Idźcie i czyńcie uczniami wszystkie narody chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego” Mat. 28,18-20. Śmierć Jezusa na krzyżu miała i ma fundamentalne znaczenie dla każdego człowieka, bowiem Paweł w 3 rozdziale listu do Rzymian stwierdził, - 3, 21 – 31. Poprzez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa nastała nowa duchowa rzeczywistość.
Religia |
Chrześcijaństwo |
- człowiek próbuje się skontaktować z Bogiem, |
Bóg kontaktuje się z człowiekiem Ew.Jana 3,16, |
- oparta o nakazy i reguły gry stworzone przez człowieka |
oparta o relację Boga z człowiekiem, której fundamentem jest łaska, Ew. Jana 1,16 -17, |
- tworzy struktury pionowe gdzie ludzie są zależni od ludzi, |
tworzy relacje między ludźmi, gdzie ludzie są odpowiedzialni przed sobą nawzajem, Gal. 6,2, I Kor.12,12-27, |
tworzy uprzywilejowaną kastę kapłańską, która rządzi ludźmi, |
wszyscy są kapłanami Boga żywego, relacje są oparte o zasadę odpowiedzialności jednych za drugich, I Piotra 2,9, Objaw. 1,6, |
konflikty rozwiązuje się przy pomocy przepisów prawa |
konflikty rozwiązuje się poprzez zasadę miłości, modlitwę, post, I Kor.13,1-13, Rzym 12,9 – 16, |
tworzy bezpieczeństwo – bowiem wszystkie jej reguły są wykonalne tym samym buduje w ludziach pychę, bo zawsze ten kto coś zrobił – potrafił coś zrobić, będzie się czuł lepszym od tego kto tego nie potrafił zrobić, |
wywołuje w ludziach pokorę, bowiem zawsze porównanie z Chrystusem sprawia, że choćbym nie wiem ile zrobił to i tak zawsze będzie to za mało, choćbym nie wiem jak kochał Boga, to nie będzie to ta miłość którą On mnie obdarzył, Rzym. 15,1-3 |
wprowadza w życie porządek |
daje pokój z Bogiem – Pokój mój daje Wam pokój mój zostawiam Wam. Ew. Jana 14,27, |
dzieli ludzi na wygranych – tych z mojej religii i przegranych tych którzy mojej religii nie wyznają, co w konsekwencji prowadzi do pogardy wobec tych, którzy nie są tacy sami jak ja. |
wymaga aby czynić ludzi uczniami Chrystusa – co implikuje konieczność kochania człowieka, chęci dzielenia się z nim tym co mam najlepszego, buduje szacunek dla ludzi, Mat.28,17-20, |
prowadzi do konfrontacji z tymi, którzy myślą inaczej – co często kończy się wojnami religijnymi. |
wymaga modlitwy o swoich wrogów i błogosławienia ich. Rzym. 12,19-21, |
tworzy ludzi podobnych do siebie. buduje różnorodne osobowości. I Kor.12, 12-27,
tworzy liturgię na spotkaniach grupy religijnej. |
brak jakiejkolwiek liturgii panuje wolność i domeną jest różnorodność. - nie jest nią 14 rozdział I Kor. |
daje narzędzia do wartościowania ludzi na dobrych, złych, bardziej duchowych, mniej duchowych itd. |
daje narzędzia do indywidualnego duchowego rozwoju, który należy wykorzystać dla dobra rozwoju innych. I Kor. 12,1-31, Rzym. 12,3-8, |
rozwój duchowy jest ściśle kontrolowany. |
brak jest możliwości kontroli rozwoju duchowego. Wymagane jest ciągłe napełnianie się Duchem Świętym. Ef. 5,18, |
służy się organizacji i strukturom. |
służy się Bogu i ludziom. Kol. 3,1-3, Rzym 12,11, |
tworzy rytuały, symbole i język – własną kulturę. |
jest ponad kulturowe. Ew. Jana 14, 6 |
To jedynie pewien wycinek różnic i gdybyśmy wspólnie poświęcili czas na zastanowienie się nad wymienieniem innych różnic na pewno znaleźlibyśmy ich jeszcze o wiele więcej. Jednak nie w tym rzecz. Warto zastanowić się nad takim oto zagadnieniem czy ja nie jestem człowiekiem religijnym, czy nie jestem kimś kto mógłby się określić cechami, które religię opisują?
Pan Jezus w Ew. Mateusza w 23 rozdziale przeprowadza krytykę faryzeuszy – uczonych w piśmie. Bardzo często traktujemy tą krytykę jako tekst nie do nas. Natomiast faryzeizm jest na tyle niebezpieczny, że łatwo zdiagnozować go u kogoś innego, ale trudno go wytropić w samym sobie.
Warto zastanowić się, czy:
nie czuję się dumny z tego, iż przynależę do danej grupy kościelnej i czy tym samym nie ma we mnie poczucia wyższości nad tymi, którzy do mojej grupy nie należą?
nie czuję się lepszy od innych bo mam większe poznanie Biblii i w mojej ocenie to poznanie jest zdecydowanie bardziej poprawne niż poznanie innych wierzących ludzi a w konsekwencji pragnę im narzucić moje zdanie, wychować ich, napomnieć?
nie czuję się bezpieczny, bo wyznaczyłem sobie czas modlitwy, czas czytania Biblii i wypełniając te reguły mam poczucie dobrze spełnionego obowiązku i mam wrażenie, że jestem wartościowszy niż inni wierzący ludzie?
ubierając się – w moim przekonaniu w biblijny sposób – nie mam poczucia wyższości wobec tych którzy ubierają się – w mojej ocenie – niebiblijnie?
uważam, że mam prawo kontrolować, mierzyć i układać na moją modłę i wedle moich przekonań innych ludzi?
To tylko kilka pytań i kolejny raz moglibyśmy ich zadać więcej, ale jeśli na którekolwiek z nich odpowiemy pozytywnie, to warto się zastanowić, czy nie jesteśmy religijni. Natomiast być może dziś są tutaj osoby, które po raz pierwszy dowiedziały się, że chrześcijaństwo nie jest religią i nie wiedzą tak naprawdę, co mają zrobić aby nawiązać relację z Bogiem Jezusem Chrystusem.
Paweł w liście do Rzymian napisał takie słowa „ Ale co powiada Pismo? Blisko ciebie jest słowo, w ustach twoich i w sercu twoim: to znaczy słowo wiary, które głosimy. Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych zbawiony będziesz. Albowiem sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu”.
Jezus Chrystus jest Bogiem, tym który był, jest i zawsze będzie taki sam (Hebr. 13,8). Pragnie On dla nas relacji którą określa jako relację braterską – czyli rodzinną. (Hebr. 2,11) Jeśli dziś ktoś pragnie stać się członkiem rodziny Jezusa Chrystusa ma możliwość to zrobić. ,, bo chrześcijaństwo to nie wyznawanie martwej doktryny, ale wiara w żywego Boga, który pragnie dla nas tego, czego sobie nawet nie potrafimy wymarzyć.