Sparingi z wojakami klanu Wilka odbywać miały się wieczorem, gdyż tak zostało ustalone przez Shiro Zhan'a. Ma to na celu poprawienia umiejętności oraz zwiększyć morale każdego wojownika.
Jako że walki odbywały się z podziałem na płcie, to każdy może wziąć w tym udział ! – powiedział Shiro Zhan tuż przed walkami
Kyo – Podział na płcie, huh ? W sumie dobrze – nie chce mieć jakiejś kobitki na sumieniu.
Eun – ….
Kyo – Co to za spojrzenie pełne zawodu ?
Eun – Miałam nadzieję połamać kilka osób, które kilka razy próbowały szczęścia z przystawianiem się...
Kyo – Spokojnie, poświęcę im zdecydowanie więcej uwagi (i precyzji) przy łamaniu kości ^_^
Eun – W to nie wątpię, jednak..
Kyo – Wiem, wiem. Satysfakcja zrobienia tego samemu jest większa, lecz póki co musisz się z tym wstrzymać.
Eun – Aww, dobra.
W tym samym momencie do miejsca organizowania walk przyszedł posłaniec i wręczył coś Shiro Zhanowi.
Shiro Zhan – Dzisiejsze nagrody
dla mistrzów swojej kategorii to : Księga Umiejętności !!! Niech
walki będą uczciwe i bez nieczystych zagrywek !
Każdy wojak będący w okolicy wydał z siebie okrzyk „ Taaaak!”
Kyo – Zmieniłem zdanie. Miałem wykonać tylko kilka walk, jednak te księgi zachęciły mnie do wygranej.
Eun – (uśmiechając się) Widzę, że motywacji trochę odzyskałeś.
Kyo – Dla takiej nagrody ? Zawsze :)
Eun - Haa, tego się spodziewałam.
Pełen złowieszczych myśli Kyoshiro dopisał się do mini turnieju. Jego pierwszym przeciwnikiem jest około 30 letni mężczyzna.
Atmosfera wokół sięga zenitu, słychać różnego rodzaju rozmowy oraz zakłady, na których każdy przegrany chciał się wzbogacić.
Wszystkie walki były banalne, aż
w końcu nadeszła pora na finał.
Moim przeciwnikiem okazał się być nikt inny jak sam Gregor Nevertid. Jest ona kapitanem oddziału do którego zostałem zapisany z Shinem i Eun.
Wsłuchując się w zakłady ludzi, dowiedziałem się, że prawie nikt nie obstawił mojego zwycięstwa, choć w sumie nie ma się co dziwić, gdyż aktualnie jesteśmy w oddziale pod jego dowództwem, a prawie nikt nie wie o moim wczorajszym awansie.
Powiedziałem, więc Eun żeby to zrobiła , gdyż dodatkowa kasa nam się przyda.
Nadeszła pora na kwintesencje dzisiejszego turnieju – walka finałowa.
Walka finałowa - perspektywa Gregora Nevertid'a
Gdy tylko usłyszałem, że moim przeciwnikiem okaże się być Kyoshiro, poczułem dość mocne zaniepokojenie. Nie wiedziałem dlaczego, ale mój instynkt ostrzegał mnie przed zagrożeniem jakie niesie ta walka. Mimo wszystko postanowiłem to zignorować, gdyż na szali leży mój autorytet oraz dobre imię.
Poza tym nie mam powodu do zrezygnowania z tej walki, ponieważ widziałem jego walkę z Kirą, który jest uczniem Generała Zhan’a i nie wydaje mi się by był on ode mnie silniejszy.
Jednak co to za dziwne przeczucie mówiące, że pakuje się kłopoty ?
Gdy dotarliśmy do okręgu pełniącego rolę areny, podaliśmy sobie dłonie.
Kyo – Liczę na uczciwą walkę,
kapitanie.
Gregor – Wzajemnie.
Oddaliliśmy się od siebie na kilka kroków.
Generał Zhan – Walka zacznie się gdy moneta upadnie na ziemię!
W tym samym momencie podrzucił monetę dość wysoko.
Moją główną bronią w walce wręcz, jest siła moich nóg, zdecydowanie przewyższająca każdego z klanu „Dwugłowego Wilka”.
Gdy tylko usłyszałem dźwięk upadającej monety, ruszyłem na swojego przeciwnika z nadzieją na szybkiego pokonania go.
Gdy tylko znalazł się w zasięgu moich kopnięć, rozpocząłem ofensywę wierząc, że szybkość moich kopnięć oraz ich siła, która nie ma sobie równych wystarczy by go powalić.
Jednak jak tylko wykonałem swój atak został on od razu sparowany... kopnięciami... to niemożliwe.
Jakim cudem paruje on każde moje kopnięcia ? Dlaczego jego kości się nie łamią ?
W tym właśnie momencie zrozumiałem, że mój instynkt ostrzegał mnie przed tym wydarzeniem.
W pewnym momencie zakończyłem swoją ofensywę , po czym chciałem przejść do pozycji obronnej, jednak Kyo wykorzystał moment, w którym od niego odskoczyłem.
Ponownie perspektywa Kyo
Gdy tylko moneta upadła na ziemię, Gregor ruszył w moim kierunku. Można powiedzieć, że jest trochę szybszy od kapitana którego ostatnio zabiłem, lecz nadal nie jest wystarczająco szybki by mi dorównać.
Dzięki smoczemu wzrokowi przewidziałem, że planuje rozpocząć ofensywę, składającą się z kopnięć – cóż, sparuje je, aby przynajmniej wyglądało to na uczciwą walkę.
Wymienialiśmy się ciosami przez kilkadziesiąt sekund po czym zauważyłem, że mój oponent planuje odskoczyć ode mnie – nie przepuszczę takiej okazji.
W momencie gdy znajdował się w powietrzu, wykonałem błyskawiczny doskok i sprzedałem mu dość potężnego kopniaka, jednak udało mu się go zablokować, lecz w tym samym momencie usłyszałem charakterystyczny dla łamania kości „trzask” – szlag, chyba przesadziłem.
Gregor jednak podniósł się z ziemi, spojrzał na swoją złamaną rękę, po czym powiedział.
Gregor – Wygląda na to, że przegrałem.
Kyo – ….
Shiro Zhan – Zwycięzcą dzisiejszego mini turnieju jest Kyoshiro !
Słyszałem głośne krzyki wiwatujących ludzi oraz rozmowy typu „ Ten dzieciak jest silny” „ dobrze mieć kogoś takiego po swojej stronie” i tym podobne...
W tym samym momencie, jeden z
uzdrowicieli całkowicie uleczył złamaną rękę Gregora. Muszę
przyznać, że jestem pod wrażeniem.
Księga jak się później okazało zawierała :
„Przywołanie żywiołaka ognia”