artykuły o nauczycielu EDUKACJA I DIALOG pazdziernik 1998

Jeden nauczyciel - dwa obrazy



Każde dziecko, podejmując naukę, przynosi swoje oczekiwania i własne wyobrażenia o szkole, w tym także o nauczycielu. Rodzaj tego obrazu i towarzyszące mu emocje w sposób znaczący wpływają na jego dalsze funkcjonowanie w szkole.


Wyobraźmy sobie dwoje uczniów, Jasia i Kasię, którzy, mając po 7 lat, przychodzą do swojej nowej szkoły. Jaś już od dłuższego czasu niecierpliwie czekał na ten dzień. Przez całe wakacje pytał mamę, ile jeszcze dni zostało do rozpoczęcia szkoły. Rodzice zawsze opisywali mu szkołę jako miejsce pełne przygód, gdzie spotka mnóstwo nowych kolegów, gdzie pani nauczycielka nauczy go wielu ciekawych, przydatnych rzeczy. Babcia opowiadała o swoich profesorach ze szkoły jako o ludziach podziwianych przez nią za mądrość i oddanie swojej pracy. Jaś miał także sąsiadkę, która uczyła matematyki w liceum, bardzo tę panią lubił. W czerwcu, gdy Jaś był jeszcze w zerówce, został ze swoimi rodzicami zaproszony do nowej szkoły, aby obejrzeć swoją salę, poznać panią nauczycielkę, panią dyrektor. Jaś po raz pierwszy poszedł do szkoły 1 września i…


Kasię, gdy tylko była niegrzeczna, rodzice straszyli: "Pani w szkole zrobi z tobą porządek!". Mówili, że w szkole nie będzie ani mamy, ani taty, będzie musiała sobie radzić sama, bo pani ma w klasie wiele takich dzieci jak ona. Kasia chodziła do przedszkola. Na początku bardzo płakała, gdy mama ją tam zostawiała, bała się swojej pani, która czasem bardzo krzyczała na dzieci, a za karę kazała długo stać w kącie. W czasie wakacji, gdy mama mówiła, że już za dwa tygodnie, a później za tydzień rozpocznie się szkoła, Kasia chciała, aby wakacje nigdy się nie skończyły. Kasia szła do szkoły 1 września i płakała, a potem…


Obrazy przeze mnie nakreślone są, oczywiście, celowo skrajnie przeciwstawne, ale zabieg ten ma na celu wyraźne przedstawienie procesu powstawania różnych obrazów nauczycieli w umysłach przyszłych uczniów.


Kręgi wpływów


Fundamenty tego obrazu powstają bardzo wcześnie, już w pierwszych fazach rozwoju psychospołecznego, kiedy dziecko (najczęściej poprzez matkę) nawiązuje swe pierwsze kontakty społeczne z otaczającymi je ludźmi. Jeśli ma zapewniony stabilny i ciepły klimat emocjonalny, miłość i opiekę, to kształtuje się w nim podstawowe zaufanie do innych ludzi, otaczającej go rzeczywistości. W następnych fazach, jeśli spotka się z właściwą postawą rodziców, opiekunów i innych osób znaczących, to będzie się w nim kształtowała autonomia i poczucie inicjatywy. Z drugiej jednak strony, jeśli rodzice nie obdarzą go rozumną swobodą (między rygoryzmem a ustępowaniem dziecku we wszystkim) i będą tłumić jego naturalną aktywność i ciekawość otaczającego świata, przyczynią się do powstania u dziecka poczucia wstydu i zwątpienia we własne zdolności oraz ciągłego poczucia winy. Rola rodziców i innych osób znaczących w kształtowaniu ogólnego nastawienia do świata, a w szczególności do innych ludzi, w tym nauczycieli, jest nie do przecenienia. To rodzice przez swoje opowieści o szkole, własne wspomnienia, zdanie wyrażane o nauczycielach ogólnie czy przez konkretne opinie na temat przedszkola, do którego uczęszcza dziecko, świadomie - a często nieintencjonalnie - oferują dziecku elementy, z których buduje ono obraz nauczyciela w swoim umyśle.


Na powstawanie tego obrazu mają również wpływ własne doświadczenia dziecka z nauczycielami. Kontakt z panią w przedszkolu, wizyty w szkole jeszcze przed rozpoczęciem nauki, które to doświadczenia są później opracowywane, rozbudowywane przez dziecko w rozmowach z rówieśnikami i w dziecięcych zabawach.


Warto się tu odwołać do koncepcji L. Wygotskiego, według którego rozwój przebiega w kierunku przekształcania stosunków społecznych w funkcje psychiczne: wszystko, co jest wewnętrzne w wyższych funkcjach psychicznych było kiedyś czymś zewnętrznym. Najpierw słowo nauczyciel i związany z nim obraz musiał mieć znaczenie w kontekście społecznym, interpsychicznym, by później zostało uwewnętrznione i stało się intrapsychiczne.


Nie sposób tutaj pominąć jeszcze jednego kręgu oddziaływań, który przyczynia się do zbudowania takiego czy innego obrazu nauczyciela kręgu oddziaływań opinii publicznej, liderów tej opinii, jak również polityki edukacyjnej państwa. Dzieci z pewnością nie są świadome jej założeń, ale w jakiś sposób j ą percypują, można by powiedzieć, że nią nasiąkają. A jak mówi staropolskie przysłowie, czym skorupka za młodu nasiąknie…


Ogromną rolę odrywa tutaj również obraz nauczycieli kreowany przez media. Warte analizy pod tym względem byłyby artykuły w prasie, programy w radiu i telewizji oraz bajki i filmy dla dzieci, zbadanie, w jakim stopniu nauczyciel jest przedstawiany jako autorytet, osoba godna szacunku i podziwu, ktoś przyjazny dzieciom i młodzieży, lubiany przez nich. Moje obawy budzi przypuszczenie, że w wielu przypadkach jest wręcz przeciwnie.


Nie chciałabym tu jednak stwarzać mylnego wrażenia, że odpowiedzialność za obraz nauczyciela w społeczeństwie spada jedynie na polityków czy ludzi pracujących w telewizji. W społeczeństwie obywatelskim każdy z nas w jakimś stopniu jest odpowiedzialny za ten obraz utrzymujący się w świadomości społecznej. W jakiejś części wpływa na niego także to, jak my sami o nauczycielach myślimy, jak mówimy o nich w autobusach, w swojej pracy czy na spotkaniach towarzyskich.


To, że człowiek jest jednością myśli, uczuć i działań, które wzajemnie na siebie wpływają i warunkują, jest niezaprzeczalną podstawą wielu koncepcji i badań. Nie ulega więc wątpliwości, że obraz nauczyciela ma wpływ na funkcjonowanie dzieci w szkole. Jeśli ten obraz jest pozytywny, spójny i towarzyszy mu pozytywny afekt, wpływa on na motywację dziecka do aktywnego uczestnictwa w zajęciach. Takie dziecko chętnie korzysta ze swoich zasobów (dzieli się tym, co dotychczas wie, potrafi) i przez zaangażowane uczestnictwo w lekcji wzbogaca je i pomnaża. Brak nadmiernego, paraliżującego stresu pozwala dziecku na kreatywne podejście do stawianych mu zadań. Ma to swoje konsekwencje w pozytywnym radzeniu sobie z wymaganiami sytuacji edukacyjnej, w ocenach, jakie dziecko otrzymuje, w nastawieniu nauczyciela wobec niego. To z kolei skutkuje umocnieniem się pozytywnego obrazu szkoły, nauczyciela, a co nie mniej ważne - obrazu samego siebie, gdyż wzmacnia poczucie kompetencji, poczucie własnej wartości dziecka.


Zapewnić dobry start


Pierwszą rzeczą jest uświadomienie sobie, jaki obraz nauczycieli sami mamy i jaki przekazujemy innym. Trzeba uwrażliwiać rodziców i nauczycieli nauczania początkowego na znaczenie czynników wpływających na kształtowanie się obrazu nauczyciela, podkreślać jego długotrwałe konsekwencje. Pożądane jest też wprowadzenie (w tych szkołach, gdzie nie jest to jeszcze praktykowane) spotkań uczniów klas 0 oraz ich rodziców z wychowawcą, dyrektorem szkoły, pedagogiem na kilka miesięcy przed rozpoczęciem roku szkolnego.


Może również warto byłoby poświęcić pierwsze szkolne dni na wzajemne poznanie się nauczyciela z uczniami w formie zajęć integracyjnych pozwalających na adaptację uczniów do nowej dla nich sytuacji edukacyjnej. Rolę takiego procesu podkreśla w swej koncepcji L. Wygotski. Gdy uczeń i nauczyciel spotykają się w nowym dla nich kontekście, każdy z nich wnosi do tej sytuacji obraz; znaczenie nauczyciela, które jest sensowne w kontekście jego środowiska. Aby doszło między nimi do porozumienia, by ich współpraca była rzeczywistym czynnikiem rozwoju, muszą osiągnąć uwspólnienie znaczenia, co dzieje się w kontekście społecznym, w interakcji uczeń - nauczyciel.


Nauczycielom nauczania początkowego przypada w procesie edukacyjnym ważna rola "inicjatora procesu wzajemnego dopasowania się dziecka ucznia do szkoły i odwrotnie." Jeśli uczniowie na początku swej szkolnej edukacji będą mieli pozytywny obraz nauczyciela, uwspólniony z tym, jaki ma sam nauczyciel i jaki oferuje szkoła, to, moim zdaniem, umożliwi to pełniejsze wypełnianie przez szkołę jej podstawowego zadania - bycia czynnikiem rozwoju. Co z kolei zwiększa w dużym stopniu prawdopodobieństwo tego, że uczniowie opuszczający szkolne mury zabiorą ze sobą pozytywny obraz innych ludzi i siebie samych jako osób mających poczucie kompetencji i sprawstwa, osób będących wartościowymi członkami społeczeństwa obywatelskiego.


Karolina Gensler

UAM Poznań

























Dlaczego nauczyciel musi być twórczy?


Zawód nauczyciela od dawna był uważany za twórczy, ale dopiero w ostatnich latach zaczęto mówić o potrzebie twórczego nauczyciela.


Istota procesu twórczego polega głównie na reorganizacji poprzedniego doświadczenia i stwarzaniu opartych na jego elementach nowych kombinacji, nowych zestawień (Z. Pietrasiński, Myślenie twórcze). Twórczość powinna stać się stylem pracy każdego nauczyciela i szkoły, ponieważ, jak pisze S. Popek, nawet najdoskonalsza metoda, reguła, kanon stają się martwym schematem, jeżeli czynności pedagogiczne nauczyciela charakteryzuje działanie naśladowcze (kopiujące). Takie stanowisko zmusza do zastanowienia się nad istotą twórczości nauczyciela.


Nauczyciel twórczy, to niewątpliwie nauczyciel pomysłowy, otwarty na pomysły innych, stale wzbogacający swą wiedzę merytoryczną i podnoszący swoje kwalifikacje zawodowe. Staje on ustawicznie wobec nowych sytuacji dydaktyczno-wychowawczych. Jego działalność nie może więc być schematyczna, sformalizowana, ale wymaga ciągłego poszukiwania, weryfikowania i wypracowywania coraz to nowych rozwiązań. Cechą twórczego działania nauczyciela jest tzw. nowatorstwo pedagogiczne, stałe doskonalenie jako nieodłączny atrybut pracy zawodowej.


W pełni twórczy nauczyciel, to przede wszystkim taki, który samego siebie ujmuje całościowo jako osobę. Akceptuje siebie, także swoje słabe strony Rozumie wieloletnie uwarunkowania jakości i rezultaty swego funkcjonowania, nie przypisuje roli czynnika sprawczego jedynie okolicznościom zewnętrznym ani jedynie swej kondycji psychicznej, ani też traktuje swojej własnej woli, motywacji i zaangażowania w kategoriach romantycznego "chcieć to móc". Ujmuje siebie w kategoriach zmiany, ruchu, ale jednocześnie rozumie, iż rozwijanie się to nie tylko doświadczanie sukcesów dobrego samopoczucia wynikającego z zauważalnych postępów, ale także doświadczanie pogarszania się własnego funkcjonowania, rozstrojenia, irytacji, a także momentów utraty wiary w sens tego, co się robi, przeżywanie czasem głębokiego kryzysu. (B. Śliwerski, Edukacja autorska).


Nietrudno nie zgodzić się z tymi słowami. Nauczyciel twórczy wiele czasu poświęca na uczenie się rzeczy nowych. Bezustannie poszukuje, bada, eksperymentuje, sprawdza różne sposoby rozwiązań, a to zajmuje mu więcej czasu na przygotowanie się do zajęć. Tak więc jest to osoba pomysłowa, zaangażowana w to, co robi, odpowiedzialna, oryginalna, wytrwała w dążeniu do wytyczonego celu i charakteryzująca się elastycznością myślenia. Akceptuje samego siebie - swoje zalety i wady, by móc je również akceptować u swoich wychowanków, rozumieć ich i umieć im pomóc. Nauczyciel powinien utrzymywać kontakt z dziećmi w taki sposób, aby dzieci widziały w nim człowieka godnego zaufania, który wszystkich traktuje jednakowo, bez jakichkolwiek uprzedzeń czy przywilejów. Każdy człowiek jest inny, należy więc pozwolić na rzeczywistą odrębność uczniów, nie stanowić dla nich zagrożenia, ale wręcz przeciwnie - być wrażliwym na oryginalność ich wypowiedzi, umieć każdego wysłuchać, być zawsze blisko każdego wychowanka. Jeżeli my nauczyciele, tacy będziemy, to każde dziecko będzie czuło się bezpiecznie i będzie wiedziało, że nauczyciel jest do jego dyspozycji wtedy, gdy ono tego potrzebuje.


W społeczności nauczycielskiej bywa dość często, że twórczy nauczyciel z powodu "innego" podejścia do swojej pracy nie zawsze jest lubiany w gronie swoich koleżanek i kolegów z pracy. Myślę, że wynika to z tego, że stanowi dla nich w pewnym sensie zagrożenie. Być może obawiają się o to, że są gorsi i być może od nich też będzie wymagana wzmożona praca. Odtwórczy nauczyciele boją się twórczej pracy, innowacyjności i w ogóle wszelkich zmian. Bo po co pracować więcej za takie same pieniądze? Mimo to myślę, ze warto być twórczym nauczycielem. Twórcza praca daje poczucie własnej wartości, zaspokaja potrzebę uznania i sukcesu. Pozwala na rozwijanie u swoich wychowanków twórczej aktywności. Dążymy przecież wszyscy do osiągnięcia przez nich najwyższego poziomu samodzielności, rozwijania umiejętności dostrzegania różnorodnych problemów i dochodzenia różnymi drogami do najlepszych sposobów ich rozwiązywania.


Przyszłość należy do odważnych, ale najpierw należy zacząć od fundamentu: budowania siebie od podstaw, krok po kroku. Dzięki twórczej działalności nauczycieli edukacja stanie się odsłanianiem wielkiego ludzkiego potencjału, który jest ukryty w każdym człowieku. Nauka naszych dzieci stanie się wówczas radością uczenia się dla siebie, dla innych, dla świata. Warto więc podejmować intensywne działania, które będą zmierzały do unowocześniania procesu nauczania, tworzenia programów autorskich i usprawnień procesu dydaktycznego. Tylko twórcze działanie nauczycieli daje gwarancję wysokiego poziomu kształcenia. Twórcza działalność nauczycieli ma obecnie duży sens pedagogiczny i społeczny. Nowe, niekonwencjonalne działania aktywizujące uczniów i zachęcające ich do wysiłku mają duże wartości dydaktyczne i wychowawcze oraz znaczne wartości w obszarze przygotowania wychowanków do życia w demokratycznym społeczeństwie.


Więc czy warto, mimo wielu przeszkód, być twórczym nauczycielem? Twórcza praca jest niemożliwa bez refleksji pedagogicznej, która stanowi istotny element warsztatu pracy nauczyciela. Myślę więc, że na to pytanie powinien odpowiedzieć sobie każdy nauczyciel.


Iwona Borawska

Łomża



Nie ma szkoły bez stresu, także dla nauczycieli



 

Szkoła jest miejscem pracy nauczycieli, dostarczającej im zawodowej satysfakcji i przyczyniającej się do realizacji ich aspiracji i dążeń osobistych. Jednocześnie jest instytucja stwarzająca ogromne obciążenie psychiczne: w sposób ciągły są oni narażani na powstawanie różnego rodzaju sytuacji stanowiących źródło stresu.


Warto więc się przyjrzeć charakterowi i rodzajom tego obciążenia zawodowego z kilku powodów. Po pierwsze, od zarania dziejów istnieją duże społeczne oczekiwania wobec pracy wykonywanej przez nauczycieli; widzi się w nich tych, którzy mają współuczestniczyć w wychowywaniu, kształtowaniu osobowości i dróg życiowych swoich podopiecznych, wykorzystując pełen zakres swoich kompetencji. Szkoła to wreszcie miejsce społecznie postrzegane jako takie, w którym kształci się i wychowuje "przyszła inteligencja naszego kraju". Zawód nauczyciela to także jeden z zawodów wymagających angażowania się w życie innych ludzi i w dużej mierze nakładający odpowiedzialność za sposób, w jaki będzie przebiegała ta "ingerencja" w życie uczniów. Ważne jest więc zanalizowanie charakteru obciążeń, jakim podlegają nauczyciele głównie z tego względu, że permanentnie przeżywany stres obniża efektywność ich pracy i pogarsza funkcjonowanie psychofizyczne.


Przyjrzyjmy się teraz jednemu ze sposobów pojmowania w literaturze psychologicznej pojęcia stresu nauczycielskiego. Zwolennicy tego - interakcyjnego - podejścia definiują stres, odwołując się do relacji między zasobami jednostki a wymaganiami otoczenia. Do tego nurtu konceptualizacji stresu należy m.in. definicja R.S. Lazarusa i S. Folkman, w której określono stres jako (…) relację między jednostką a otoczeniem, która oceniana jest przez osobę jako obciążająca lub przekraczająca jej zasoby i zagrażająca jej dobrostanowi.


Znaczący wkład w pracę nad stresem nauczycielskim mają psychologowie C. Kyriacou i J. Sutchiffe z Uniwersytetu w Cambridge, definiujący stres nauczycielski jako wystąpienie syndromu negatywnych emocji, które są rezultatem wykonywanego zawodu. W bardziej rozległej definicji uwzględniają istotność wystąpienia owych emocji negatywnych będących wynikiem wykonywanego zawodu, a także warunkowanych percepcją stawianych wymagań, (…) jak też warunkowanych mechanizmami radzenia sobie. Wydaje mi się jednak, że czynniki stanowiące obiektywne źródła stresu stają się wtórnie subiektywnie odczuwanymi obciążeniami zawodowymi. Jednakże siła i wpływ subiektywnie spostrzeganych stresorów na funkcjonowanie nauczycieli determinowana będzie indywidualną odpornością na stres, wyznaczoną z kolei takimi zmiennymi, jak poczucie kontroli, wsparcie społeczne, poziom lękowości, charakter schematów poznawczych.


Nauczyciele rzadko zdają sobie sprawę z obiektywnych źródeł stresu w swej pracy. Ta bowiem kategoria stresorów jest integralnie wpisana w specyfikę szkoły jako organizacji i w jej funkcjonowanie. Ze źródeł stresu o charakterze kulturowym i społecznym najistotniejsze wydają się duże społeczne oczekiwania wobec ról pełnionych przez nauczycieli. Jednocześnie oferuje się im wynagrodzenie finansowe niewspółmierne do zaangażowania i wkładu pracy. Brakuje również odpowiednich szkoleń i kursów, które mogłyby zwiększyć posiadane już przez nich kompetencje, ale także umożliwić nabycie nowych umiejętności, adekwatnych do aktualnych potrzeb szkoły i systemu edukacyjnego. Znaczna stopa bezrobocia nakłada na nauczycieli konieczność ciągłego dawania z siebie wszystkiego, co powoduje chęć maksymalnie efektywnej pracy w szkole. Zmniejszenie się liczby etatów w szkołach powoduje też, że często nauczycielom są przydzielane do wykonania dodatkowe prace o charakterze np. administracyjnym, dezorganizujące ich czas wolny i będące dla nich dodatkowym obciążeniem.


Wiadomo także, iż z ekonomicznych i społecznych powodów społeczeństwo życzy sobie, aby wszystkie dzieci miały możliwość kształcenia, nawet te pochodzące z rodzin biednych, różniące się emocjonalnie i pod względem umiejętności intelektualnych. Nauczyciele pracujący z dziećmi mającymi różne ograniczenia muszą dysponować szerokim wachlarzem strategii nauczania i metod pedagogicznych. Nie można też pominąć kwestii ciągle nie wystarczającego budżetu przeznaczanego na system oświaty, co ogranicza odpowiednie zaopatrywanie szkół w pomoce naukowe, utrudniając pracę nauczyciela.


Z drugiej strony, nakłada konieczność redukowania liczby etatów, przez co często dochodzi do rozdzielania pozostawionych klas, a zarazem zwiększenia liczby uczniów w pozostałych grupach, co znacznie utrudnia nauczycielowi kontrolę nad taką klasą i zmniejsza możliwość indywidualnego kontaktu z nimi. Ograniczony budżet i zasoby finansowe oświaty publicznej wpłynęły na powstawanie szkół niepublicznych, w których stwarza się możliwości zagwarantowania odpowiedniego zaplecza technicznego, ale przede wszystkim zapewnienia właściwego wynagrodzenia pracującym w nich nauczycielom. Jednakże większość szkół to nadal szkoły publiczne. Myślę jednak, że wytworzona w ten sposób pewna dychotomia u nauczycieli, pracujących w szkołach państwowych, może powodować poczucie niższości, frustracji i bycia nie docenionym.

*

Szkoła jest organizacją podobną pod wieloma względami do innych. Zachodzi więc potrzeba istnienia w niej władzy kierowniczej i pracowników. Nauczyciel podlegający dyrektorowi szkoły jest zmuszony realizować wymagany program nauczania narzucony mu z góry, co ogranicza w pewnym stopniu indywidualny sposób pracy. Wiąże się z tym problem ograniczonej partycypacji w decyzjach szkoły, często niezgodnej z osobistymi oczekiwaniami. Pracownicy tworzący tę organizację - a w największym stopniu są to nauczyciele - nie funkcjonują w niej w odosobnieniu, lecz są uwikłani w sieć współzależności z jej innymi członkami. Istnienie określonych zależności współwarunkuje konieczność komunikowania się, interakcji i kontaktu. Często jednak taka komunikacja między nauczycielami opiera się na rywalizacji, zamiast na współpracy i zrozumieniu. Tendencje rywalizacyjne między członkami organizacji występują w każdym zakładzie pracy, podobnie więc dzieje się i w szkole. Kontakty o takim właśnie charakterze ze współpracownikami osłabiają jednak i wykluczają potencjalny element wsparcia społecznego, niezwykle istotnego w zmaganiu się z trudnościami codziennej pracy.


Istotny wydaje się też procesualny charakter rozwoju zawodowego nauczyciela. Wiadomo, że jego praca w zależności od etapu tego rozwoju nakłada różne wymagania i oczekiwania, wiąże się z koniecznością aktywizowania różnych umiejętności. W początkowym etapie pracy w szkole będzie konieczne zapoznanie się z panującymi w niej zasadami i wymaganiami. W dalszej kolejności musi dojść do pierwszych konfrontacji własnych umiejętności z oczekiwaniami szkoły. Niezwykle ważne stanie się również zaistnienie w nowym otoczeniu. Duże napięcie, ale przede wszystkim zaangażowanie i samokontrola będą się wiązały z tendencją do pozytywnej autoprezentacji, a zwrotnie - z chęcią bycia zaakceptowanym i przyjętym do grona pozostałych współpracowników. Równie silna potrzeba akceptacji będzie się wiązała z samymi uczniami, których aprobata, zwłaszcza dla początkującego nauczyciela, jest niezwykle ważna.


W szkole istnieje również pewna organizacja czasowa, na stałe wpisana w powszedni dzień nauki. Po odbytych lekcjach nauczycielom jest przyznawana przeciętnie pięciominutowa przerwa na odpoczynek przed prowadzeniem kolejnej lekcji. Można by się zastanowić, czy jest to przerwa wystarczająca na faktyczne odprężenie i odpoczynek, czy też raczej czas wypełniony chociażby przejściem do pokoju nauczycielskiego, zmianą dziennika klasy, sprawdzeniem w planie numeru sali, w której ma się odbywać kolejna lekcja. W codzienny harmonogram pracy nauczyciela nie jest też włączony czas, który mógłby przeznaczyć na poprawianie sprawdzianów, planowanie kolejnej lekcji. Przenoszą więc te obowiązki na swój czas wolny, zamiast wykorzystać go na zasłużony odpoczynek i regenerację.

*

Jak wiadomo, głównym podmiotem oddziaływania nauczycieli są uczniowie, do których jest kierowana posiadana przez nich wiedza. Stanowią oni jednak zarazem jedno z naczelnych źródeł stresu w ich pracy. Praca z uczniami wymaga przede wszystkim dostosowania sposobu przekazywania wiedzy do ich umiejętności i motywacji. Kiedy nauczycielom rozpoczynającym rok szkolny zostaje przydzielona nowa klasa, nakłada to na nich konieczność kolejnego dostrajania swojej wiedzy pedagogicznej do struktury klasy, jej umiejętności, ograniczeń. Wymaga to niezwykłej elastyczności zawodowej, tworzenia optymalnych dla danej klasy strategii wychowawczych. Cały ten proces dostosowania niewątpliwie stanowi obciążenie dla każdego nauczyciela. Istotnym źródłem stresu jest również konieczność ciągłego utrzymywania dyscypliny w klasie, panowania nad pojawiającym się hałasem, nieposłuszeństwem uczniów, brakiem kultury osobistej. Specyfika pracy nauczyciela przyczynia się do jego frustracji z powodu niedostatecznego wynagrodzenia, małych szans na zrobienie kariery zawodowej i braku uznania za wykonywaną pracę, zwłaszcza ze strony samych uczniów.


Analiza ta pozwala się bliżej przyjrzeć głównym źródłom stresu w pracy nauczyciela. Jak widać, są to przede wszystkim obciążenia niezależne od nich samych. To, jak sobie z nimi radzą, i jakie osobiste konsekwencje nieradzenia sobie z nimi ponoszą, to kwestia wymagająca odrębnego zastanowienia się.


Karolina Libera

UAM, Poznań



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
techniki samoksztalcenia nauczyciela EDUKACJA I DIALOG 2009
NAUCZYCIEL PROPONUJE ROZWIAZANIA CZYLI MEMOTYP POD LUPĄ EDUKACJA I DIALOG 2009
ROLA NAUCZYCIELA W EDUKACJI PRZEDSZKOLNEJ I WCZESNOSZKOLNEJ, Dokumenty do szkoły, przedszkola; inne,
Kompetencje nauczyciela edukacji wczesnoszkolnej, SP - prace
Poglądy i aspiracje życiowe uczniów Czerwiec 1994, Edukacja i Dialog
USTAWA z dnia 13 października 1998 r, studia
ROLA NAUCZYCIELA W EDUKACJI EKOLOGICZNEJ, Gazetka dla rodziców Przedszkolak
edukacja i dialog, Edukacja i Dialog
PIOSENKI KABARETU Z OKAZJI DNIA NAUCZYCIELA, Edukacja
Zmienność aspiracji adolescentów Grudzień 1999, Edukacja i Dialog
WSPÓŁĆZESNY NAUCZYCIEL EDUKACJI WCZESNOSZKOLNEJ
Wybory zawodowe uczniów Listopad 2006, Edukacja i Dialog
Plany życiowe młodzieży upośledzonej Grudzień 1999, Edukacja i Dialog
Kary i nagrody edukacja i dialog
Scenariusz na Dzień Nauczyciela, Edukacja
ROLA NAUCZYCIELA W EDUKACJI PRZEDSZKOLNEJ I WCZESNOSZKOLNEJ, Dokumenty do szkoły, przedszkola; inne,

więcej podobnych podstron