Albo korzystaj, ale z głową – po uważnym przeczytaniu tego artykułu. Opcja „zachomikuj” wydaje się błahym narzędziem w popularnym serwisie hostingowym, a jednak przynajmniej kilka razy w swoim życiu miałem klientów, którzy narobili nią sobie nie lada kłopotów.
Chomikuj.pl to polska odpowiedź na RapidShare i Megaupload, ale połączona dodatkowo z serwisem quasispołecznościowym – umożliwia nie tylko hostowanie plików przez użytkowników, ale nawet wzajemne ich przeglądanie czy kopiowanie do własnych zasobów. Nie dziwi, że takie możliwości bardzo szybko okazały się kuszące dla mniej uczciwych internautów.
W opinii społecznej serwis stał się jednak do tego stopnia utożsamiany z rozpowszechnianiem treści z naruszeniem prawa autorskiego, że nawet jeden z warszawskich sądów przyznał, że nazywanie Chomikuj.pl „pirackim serwisem” nie narusza dóbr osobistych firmy.
Nie potrafię stwierdzić jakie intencje przyświecały twórcom, kiedy wymyślali Chomikuj.pl – czy od początku mogli przewidywać, że serwis będzie tak chętnie używany przez piratów, czy jednak liczyli na korzystanie z niego zgodnie z przeznaczeniem. A przecież przeznaczenie jest szlachetne – serwis może posłużyć nam jako bank zdjęć, ulubionych piosenek, filmów czy ebooków. Pamiętajmy, że powstawał w czasach, gdy powszechne dziś usługi chmurowe typu Dropbox czy Google Drive nie były tak popularne lub nie istniały wcale.
Nie każdy kto umieszcza pliki w Chomikuj.pl narusza prawo autorskiego. Nie będzie naruszeniem prawa autorskiego wgranie na swojego „chomika” filmu zripowanego z legalnie zakupionej płyty DVD. Nie będzie też naruszeniem prawa autorskiego nawet wgranie na swojego „chomika” filmu – na przykład – Incepcja, który przed chwilą pobraliśmy z internetu – i to nawet jeśli zrobiliśmy to w sposób, jakiego nie do końca życzyłby sobie producent.
Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z 1994 roku precyzuje, że zabronione jest rozpowszechnianie utworu przez osoby do tego nieuprawnione. Jeżeli w wyniku wgrania pliku na nasz profil w serwisie Chomikuj.pl ustawienia prywatności są skonfigurowane w taki sposób, że plik staje się publicznie dostępny, dochodzi do naruszenia praw autorskich.
Tym samym większości użytkowników tego serwisu nie gubi wcale to, że z niego korzystają, a przede wszystkim brak wiedzy i świadomości publicznego charakteru ich profilu lub też – rzadziej – ideologia i potrzeba dzielenia się. A jak powszechnie wiadomo – najłatwiej dzielić się cudzą własnością (intelektualną).
Wiele osób posiada podstawową wiedzę w zakresie prawa autorskiego, jednak i tak wpadają w pułapkę, która bardzo często kończy się wezwaniem na posterunek czy otrzymywaniem pism od kancelarii prawnych (nie zawsze są to zresztą pisma, którym warto zaufać, copyright trolling kwitnie i bardzo szkodzi branży praw autorskich). Taką pułapką jest funkcja „zachomikuj”.
Kiedy przeglądamy czy nawet pobieramy zbiory innych użytkowników serwisu, często udostępniane z (jak już ustaliliśmy) naruszeniem prawa, sami nie musimy jeszcze spodziewać się odpowiedzialności z tego tytułu. Ale jeśli bardzo przypadną nam one do gustu, możemy je też skopiować do naszego „chomika” korzystając z opcji „zachomikuj”. Regulamin serwisu wyjaśnia ten mechanizm w następujący sposób (wydaje mi się, że jeszcze jakiś czas temu ta opcja nie była równie precyzyjnie opisana, co dobrze świadczy o administratorach witryny):
Funkcja „zachomikuj do własnego chomika” umożliwia skopiowanie pliku z jednego Konta w Serwisie na inne Konto, bez konieczności ściągania i ponownego ładowania pliku. Plik skopiowany w ten sposób jest samodzielnym Plikiem Hostowanym, niezwiązanym z oryginałem. Użytkownik Konta, z którego skopiowano plik w ten sposób, nie ma możliwości ingerowania w dalsze losy kopii, chyba że możliwość taką przewidują przepisy prawa lub niniejszego Regulaminu.
Tym samym zachomikowanie nie prowadzi do utworzenia hiperłącza czy innego rodzaju odesłania do pliku źródłowego (w takiej sytuacji odpowiedzialność byłaby dyskusyjna, ale na szczęście aktualne orzecznictwo TSUE bardzo pomogłoby w rozwianiu wątpliwości). Dochodzi do stworzenia samodzielnej kopii – co do zasady, ponieważ odrębny mechanizm dotyczy utworów publikowanych bezpośrednio przez wydawców w celach promocyjnych, ale to z punktu widzenia naszej dyskusji, nieistotne. Osoby posiadające profile publicznie wyświetlające ich zawartość będą odpowiadały za naruszenie prawa autorskiego.
O ile nie jesteśmy niespełnionym DJ-em i nie chcemy za sprawą serwisu udostępniać szerszej widowni własnych piosenek i teledysków, nasz profil na Chomikuj.pl powinien mieć charakter całkowicie prywatny. Szczególnie, jeżeli mamy zamiar zbierać na nim dobra kultury, które przez cały czas znajdują się w obrocie i są chronione prawem autorskim.
W przypadku problemów związanych z prawem autorskim w serwisie Chomikuj.pl, jak i prawem autorskim w ogóle, przydatna może być pomoc prawnika. Zainteresowanych pomocą zachęcamy do kontaktu.
Można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że RIAA chce uzyskać od Cloudfare dane osobowe właścicieli „Chomika” po to, by w przyszłości również ich zaskarżyć. Na ten moment ustalenie, kto właściwie stoi w tym momencie za Chomikuj.pl jest jednak nieco utrudnione. Ktoś mógłby zapytać – ale jakim cudem? Sęk w tym, że firma ustawicznie zmieniała właściciela (przynajmniej oficjalnego).
„Nagłe zmiany właścicieli” rozpoczęły się w roku 2010. Wtedy bracia Truszkowscy (założyciele serwisu) rzekomo poddali się po nieudanych negocjacjach z polskimi wydawcami książek. Rzekomo, bo ciężko tak naprawdę powiedzieć coś więcej na temat kolejnego właściciela serwisu, czyli FS File Solutions Limited. Z siedzibą bardzo charakterystyczną, bo na… Cyprze. W 2017 r. „cypryjska” firma przegrała nawet przed polskim sądem, ale na jaw wyszło, że… w 2016 r. serwis po raz kolejny zmienił właściciela. Trudno więc ustalić, kto faktycznie w tym momencie stoi za „Chomikiem”. A to z kolei utrudnia jakiekolwiek dochodzenie swoich praw i roszczenia względem właścicieli serwisu.
Inna sprawa, że nawet jeśli ktoś znałby aktualne dane osobowe właścicieli „Chomika” (a warto zwrócić uwagę, że RIAA chce pełnych wiadomości na ten temat, łącznie z adresami fizycznymi, adresami IP czy informacjami o płatnościach za usługę Cloudfare), to nie wiadomo, czy coś by ugrał. Wystarczy popatrzeć na przypadek serwisu CDA.pl. Tam nikt z niczym się specjalnie nie kryje. Ba – firma jest notowana na polskiej giełdzie. Nie zmienia to jednak faktu, że interesujące jest, co zrobi amerykański ZAiKS, jeśli faktycznie otrzyma dane właścicieli Chomikuj.pl, o które wnioskowała.
JAKUB KRALKA
Chomikuj.pl wydaje się równie niezatapialne co CDA.pl. Co łączy obie strony? Ano to, że znajdują się na nich treści, które znajdować się nie powinny. Jakimś cudem jednak zarówno Chomikuj.pl jak i CDA.pl funkcjonują dalej w sieci bez przeszkód (może mimo licznych pozwów i spraw, ale jak widać – to w niczym nie przeszkadza). Pytanie brzmi – jak długo, bo wszystko wskazuje na to, że akurat Chomikuj.pl znalazł się na celowniku amerykańskiego odpowiednika ZAiKS.
O sprawie donosi portal Zaufana Trzecia Strona. Jak podaje, Chomikuj.pl przyciągnął uwagę amerykańskiej RIAA, czyli takiego odpowiednika naszego ZAiKS. Z tym, że jest wysoce prawdopodobne, że RIAA jest znacznie bardziej zaangażowana w ściganie internetowych piratów.
Otóż okazuje się, że RIAA przekazała Cloudfare (jednemu z usługodawców Chomikuj.pl) wezwanie sądowe o ujawnienie danych osobowych właścicieli Chomikuj.pl. Dlaczego RIAA zdecydowała się na taki krok? Okazuje się bowiem, że właściciele popularnego „Chomika” niespecjalnie mają ochotę na ujawnianie się i skrupulatnie zacierają w sieci ślady, które mogłyby posłużyć do ich identyfikacji. Co zresztą nikogo nie powinno dziwić. Może i Chomikuj.pl wydaje się niezatapialne, ale to wcale nie znaczy, że właściciele praw autorskich nie wnoszą skarg na serwis. Wręcz przeciwnie – wnoszą, i to tak często, że „Chomik” znalazł się w światowej czołówce serwisów skarżonych o naruszenie praw autorskich.