Niekończące się skandale drogowe

Niekończące się skandale drogowe. To potrafi tylko rząd Donalda Tuska



1. Wydawało się, że w związku z budową w Polsce autostrad i dróg ekspresowych w ostatnich 6 latach, wszystko już było. Mimo wydania ponad 100 mld zł na ten cel nie ma i długo jeszcze nie będzie pełnego ciągu drogowego o tych parametrach z Zachodu na Wschód (A-2, A-4) ani z Północy na Południe (A-1).

Były za to liczne upadłości zarówno generalnych wykonawców rządowych kontraktów drogowych jak i masowe zjawisko niepłacenia podwykonawcom, co z kolei skutkuje ich upadłościami trwającymi do chwili obecnej. W związku z tym część z nich prowadziła blokady dróg przy pomocy maszyn budowlanych, aby choć częściowo odzyskać swoje należności.

Były dokonane przez ABW podsłuchy rozmów prowadzonych przez szefów spółek startujących w przetargach drogowych w wyniku których prowadzone są do tej pory postępowania prokuratorskie, a Komisja Europejska zablokowała przekazywanie do naszego kraju środków z budżetu UE przeznaczonych na realizację tych inwestycji.

Były i ciągle trwają liczne procesy sądowe, w których z jednej strony pozywana jest GDDKiA przez wykonawców kontraktów drogowych, z drugiej to właśnie ona pozywa ponoć niesolidnych przedsiębiorców.

2. W ostatnim tygodniu „Puls Biznesu” ujawnił, że obecni w Polsce ambasadorowie Niemiec, Francji, Austrii, Holandii, Irlandii oraz Portugalii, napisali list do wicepremiera i ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego z protestem w sprawie realizacji kontraktów drogowych przez firmy pochodzące z ich krajów.

Ich zdaniem „GDDKiA wadliwie przygotowała procesy inwestycyjne związane z budową dróg i konsekwentnie przerzuca odpowiedzialność za problemy z ich realizacją na firmy wykonawcze”.

List podobnej treści został także wystosowany do europejskich organizacji branżowych, które z kolei przekazały go do Komisji Europejskiej.

W listach tych zwraca się uwagę, że w sądach w Polsce wykonawcy rządowych zleceń drogowych procesują się już z GDDKiA o kwotę przynajmniej 1 mld zł, natomiast całość ich roszczeń do Generalnej Dyrekcji, opiewa na kwotę około 7 mld zł.

Piechociński zobowiązał się do postawienia sprawy listu ambasadorów na najbliższym posiedzeniu Rady Ministrów i przygotowania stanowiska rządu w tej sprawie, choć nie ulega wątpliwości, że jakiekolwiek „koncesje” na rzecz firm zagranicznych w tych sprawach natychmiast spowodują reakcję firm z naszego kraju.

3. Wszystkie te niekończące się skandale związane z budową w naszym kraju, pokazują poważne błędy systemowe jakie zostały popełnione przez administrację rządową, która przygotowała przetargi na realizację tych inwestycji, a także je rozstrzygała i nadzorowała ich wykonanie.

Nie przewidziano w kontraktach mechanizmów waloryzacji kosztów realizacji inwestycji w sytuacji kiedy ceny większości surowców i materiałów niezbędnych do ich realizacji wzrosły w ostatnich latach o kilkudziesięciu nawet do kilkuset procent.

Nie przewidziano możliwości zgłaszania protokołów dodatkowych robót niemożliwych do przewidzenia przed rozpoczęciem inwestycji, nie przewidziano również możliwości zgłaszania dodatkowych kosztów wywołanych chociażby czynnikami klimatycznymi.

Widać wyraźnie kompletny brak nadzoru finansowego GDDKiA, co spowodowało, że generalni wykonawcy powszechnie i przez wiele miesięcy nie płacili podwykonawcom, co z kolei skutkuje upadłościami małych i średnich firm związanych z tymi wielkimi kontraktami.

Tak ogromne wydatki z kasy państwa i w konsekwencji upadłości zatrudniających tysiące pracowników wielkich firm budowlanych realizujących inwestycje drogowe. Wygląda na to, że teraz jeszcze dojdą spory na forum unijnym i być może przegrane sprawy sądowe na kilka miliardów złotych, za które w przyszłości będzie musiał zapłacić Skarb Państwa.

To potrafi tylko rząd Donalda Tuska.

Zbigniew Kuźmiuk


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron