W tym samym momencie gdy Shin z Reksiem opuścili grupę, Kyoshiro zamierzał jak najszybciej przetestować swoją nową siłę w boju.
Ruszył on wraz z Eun do generała
Zhana, w celu pozyskania jakichkolwiek informacji.
Okazało się, że wrogowie nadal nie zdołali się przegrupować oraz część z nich założyła małe obozy.
Kyo – Może by tak rozwalić te ich nowe obozy ? Skutecznie osłabiło by to siłę wroga, nawet jeśli tylko o kilka procent.
Zhan – Myśleliśmy o tym, aczkolwiek nie możemy narazić naszego obozu na zbyt wielką utratę siły bojowej, ponadto nadal nie znamy położenia ich dowódców.
Kyo – Brak informacji, co ? Eh, wiem jakie to irytujące.
Zhan – Tak więc aktualnie nie możemy ryzykować straty zbyt wielu ludzi.
Kyo – A czy jeśli zgłosiłbym się jako chętny do zniszczenia tych obozów, dostałbym wtedy nagrodę ?
Zhan – Walka samemu to zły pomysł, a tym bardziej na terenie wroga.
Kyo – Nie będę sam, więc nie musisz się o mnie martwić.
Generał Zhan milczał przez
chwilę.
Zhan – Jesteś tego pewny ? To
naprawdę niebezpieczne zadanie.
Kyo – Jak najbardziej. Dla
mnie będzie to dobry trening i przy okazji pozbędę się kilku
szumowin.
Zhan zastanawiał się przez chwilę, po czym wezwał osobę zajmującą się magazynami, aby przyniosła jakieś miksturki wzmacniające.
Zhan – Weź w takim razie to i pamiętaj, Jak sytuacja będzie nie ciekawa to nie ryzykujcie i natychmiast się wycofajcie.
Kyo – Oczywiście ( że nie ma takiej możliwości)
Ruszyliśmy z Eun do miejsca, w którym było podobno kilka pomniejszych obozów.
Ilość wrogów była dość
sporo, lecz niestety byli to w większości same leszcze.
Przyzwałem świetliste ostrza, a
ich ilość była naprawdę przerażająca, lecz dzięki temu
wyeliminowałem wszystkich, a przynajmniej tak myślałem, gdyż
zauważyliśmy, że jedna osoba przeżyła.
Natychmiast do niego podszedłem i przy użyciu „Kontroli” go przesłuchałem.
Informacje jakie posiadał
strasznie nas zaciekawiły, gdyż było to bowiem położenie dwóch
kapitanów z oddziałów klanu Jednorożca.
Gdy tylko usłyszałem o tym na mojej twarzy zagościł szelmowski uśmieszek, a pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowę to to, że w końcu dostanę godnego przeciwnika.
Kyo – Eun, co powiesz o złożeniu im wizyty ?
Eun – Pytasz się mnie, czy idę z tobą, czy zostaję ?
Kyo – Haha. Można tak powiedzieć.
Eun – To chyba oczywiste, że idę.
Kyo – To lecimy!
Według informacji, nasz cel znajduje się w małej fortecy, zbudowanej niedaleko wodnego szlaku.
Droga tam zajmie nam około 3-4 dni, ale jeśli pozbędziemy się kilku ważniejszych figur z wrogiego klanu, to z pewnością jest to warte poświęcenia naszego czasu.
Gdy dotarliśmy do twierdzy wroga, lekko się zdziwiliśmy. Była ona wbrew naszym przypuszczeniom dość spora, gdyż na pewno można byłoby porównać ją do większego miasta.
Dzięki „dalekowzroczności” byłem w stanie dostrzec część ich systemu obronnego i powiem szczerze, że byłem naprawdę zaskoczony.
Grubość ich muru oceniam na około kilka metrów.
Przez otwartą bramę dostrzegłem kilka katapult oraz całkiem sporą ilość świetnie uzbrojonych wojowników. Mam tylko nadzieje, że zapewnią mi sowitą rozrywkę.
Czekanie do nocy nie miało
najmniejszego sensu, gdyż przy takiej ilości ludzi, trzeba założyć,
że posiadają jakiegoś uzdolnionego tropiciela.
Bez większych ceregieli ruszyliśmy wprost na fort wroga, a gdy tylko byliśmy 20 metrów od niego to zastaliśmy zauważeni przez wszystkich wojowników.
Spojrzenia sporej ilości z nich
zdecydowanie przyciągała moja śliczna towarzyszka.
Spora ilość straży zebrała
się przed nami.
Strażnik – Natychmiast odejdźcie z
tego miejsca, to nic wam się nie stanie.
Kyo – To niemożliwe, gdyż mam interes do pewnej osoby w tym forcie.
Strażnik – Nic mnie to nie obchodzi – PRECZ !!!
Kyo – Jak już powiedziałem: „Nie mam takiego zamiaru, więc lepiej zejdź mi z drogi.”
W tym momencie kilku strażników sięgnęło po broń i skierowali nią w moim kierunku.
Strażnik – Za kogo ty się
uważasz gnoju ? Brać ich !
Kyo – Eh, co za idioci. „Ołtarz czasu – Podwójne przyśpieszenie”
W tym momencie czas dookoła mnie zwolnił do tego stopnia, że strażnicy biegnący w moją stronę byli wolniejsi od żółwi. Od razu widać, że wzrost szybkości podziałał też na umiejętność kontroli czasu.
Nie zastanawiając się długo, spokojnym krokiem ruszyłem na przeciwników i wyeliminowałem ich zwykłymi cięciami.
Następnie spojrzałem na Eun, a w jej oczach widać było niedowierzanie. Nic w tym dziwnego, gdyż każdego zdziwiłby nagły wzrost siły swojego sojusznika.