Dlaczego mężczyźni boją się stałych związków


Dlaczego mężczyźni boją się stałych związków?





Image Mam na imię Marcin wiek, myślę nie jest tu najbardziej istotny. Poznałem swoją żonę gdy byłem na pierwszym roku studiów. Była to normalna impreza, na którą wcale nie miałem ochoty się wybrać a już napewno nie podejrzewałem nawet, iż spotkam na niej dziewczynę która w przyszłości zostanie moją żoną. A jednak tak właśnie się stało. Znajomość przebieg miała zupełnie zwyczajny. Jedno spotkanie, potem drugie i jeszcze jedno. Coraż częściej i coraz więcej czasu spędzaliśmy ze sobą wzajemnie się poznając i zbliżając coraz bardziej.

Któregoś dnia poprostu zamieskaliśmy razem a po czterech, pięciu latach zdecydowaliśmy się pobrać. Nie wiem czy jest to zasadą ale w tej właśnie kwestii inicjatywa wyszła z jej strony.

"Dlaczego mężczyźni boją się angażować w stały związek?" - czy znam odpowiedź na tak postawione pytanie. . . Wiem, co mi przeszkadzało, czego ja się obawiałem, o czym myślałem. Kiedy pobieraliśmy się, mieszkaliśmy ze sobą jakieś pięć lat a znaliśmy się około siedmiu. Wydawać się może, że to na tyle długo, iż nie powinno być już żadnych wątpliwości. Było jednak inaczej. Już przed ślubem żyliśmy jak małżonkowie dzieląc ze sobą wszystko, prowadząc normalne życie, własny "dom", choć wtedy jeszcze, w wynajętym mieszkaniu. Rzeczą oczywistą i bezsprzeczną było dla mnie to, że pewnego dnia powiemy sobie tak, sformalizujemy nasz związek i będziemy prawdziwą rodziną. Ale w momencie kiedy zaczęliśmy poważnie o tym rozmawiać(ślub), rozdarłem się wewnętrznie nie rozumiejąc dlaczego. W zasadzie to nie chciałem tego robić - tak, nie chciałem. Odwlekałem, udawałem że nie rozumien o co chodzi, do czasu kiedy nie zaczęła mówić o tym wprost. Kiedy rzeczy nazwaliśmy po imieniu i rozmawialiśmy o ślubie, nie mogłem znaleźć odpowiedniego terminu, mieliśmy zbyt mało pieniędzy, w ogóle nie byliśmy jeszcze gotowi. To były moje wymówki. Zastanawiałem się sam przed sobą dlaczego to przeciągam, o co mi chodzi. Wiedziałem, że ją kocham, że nie będzie wiecznie na to czekała, że zależy jej na tym. A jednak coś mnie przerażało w tym "posunięciu". W tej chwili jestem od kilku już lat mężem oraz ojcem. Przestałem być chłopcem a stałem się głową rodziny. Poza tym wiem, co mnie wówczas napawało strachem.

Jest myślę kilka głównych przyczyn, dla których mężczyzna nie chce lub poprostu boi się angażować w stały związek. Pierwsza z nich charakteryzuje przede wszystkim młodych mężczyzn ale znana jest każdemu z nas.

W kontaktach z kobietami przede wszystkim mężczyźni boją się kompromitacji i ośmieszenia. Żeby do tego nie dopuścić, gotowi są poświęcić niesłychanie wiele. Jednym z najbardziej rozpowszechnionych lęków wśród młodych mężczyzn jest tzw. lęk inicjacyjny przed zbliżeniem seksualnym z kobietą. Prześladują ich często wizje, że się nie sprawdzili, że im nie poszło, że doszło do kompromitacji. Obawiają się, że taka wieść się rozniesie. Strach przed kompromitacją jest tym większy, im bardziej zakorzeniony jest w świadomości mężczyzny mit samca.

Kolejny powód to kwestia odpowiedzialności. Musimy bowiem szybciutko z chłopców przeistoczyć się w mężczyzn. Co to oznacza - koniec imprez, spotkań z kolegami, wypadów na całe wieczory. W najlepszym wypadku ograniczenie ich. Dodatkowo należy wziąć na siebie jakieś obowiązki, pracę należy zacząć traktować poważnie, trzeba zacząć myśleć o własnym mieszkaniu. I w tym momencie okazuje się nagle, że nie wszystko jest takie proste jak nam się dotychczas wydawało. Zastanawiamy się w tym momencie również nad samym sobą, gdzie jesteśmy, dokąd zdążamy, gdzie są nasi znajomi, co oni osiągneli. Nie zawsze po takiej refleksji optymistycznie patrzymy w przyszłość. To pogłębia nasze wątpliwości - sam nie osiągnąłem wiele a mam założyć rodzinę. Większość mężczyzn, przynajmniej w Polsce, uważa, że sytuacja, w której, zarabiają mniej od kobiet, lub gdy przymuszani są do wykonywania niemęskich w ich wyobrażeniu czynności, ról w życiu domowym i rodzinnym, jest nie do przyjęcia. W Polsce pokutuje wciąż jeszcze przeświadczenie, że rodzina, dom i dzieci to domena kobiety, natomiast mężczyzna to jest ten, który wychodzi na zewnątrz, na łowy i przynosi łup, zapewnia po prostu środki utrzymania. Im częściej kobiety osiągają większe sukcesy niż mężczyźni i generalnie, prezentują lepsze przystosowanie do trudnej, nowej rzeczywistości, tym łatwiej panowie podlegają różnym lękom, depresjom. W takiej sytuacji sfrustrowany mężczyzna wycofuje się, zakładając że ma niewiele do zaoferowania.

Po trzecie, jako mężczyźni przez całe swoje życie poszukujemy partnerki idealnej. Nie jest to w tym momencie moje spostrzeżenie, przeczytałem o tym gdzieś i teraz teorii tej przyznaję rację. Wszyscy wiemy, że kobiety i mężczyźnie na płaszczyźnie emocjonalnej różnią się bardzo i nie ma powodów by o tym dyskutowac. W większości przypadków męskie obawy są mocno przesadzone, gdyż kobiety na ogół w wielu sprawach są o wiele bardziej wyrozumiałe niż mężczyźni. I bardzo często przechodzą nad męskim niesprawdzeniem się w tej czy innej dziedzinie do porządku dziennego, lub też starają się złagodzić dyskomfort partnera, stając się dla niego prawdziwą opoką. Kocham ją, ona kocha mnie, jesteśmy razem, jest tak jak powinno być a jednak w momencie kiedy mam się zaangażować zaczynam się zastanawiać nad kosztem alternatywnym. Ekonomia w ten właśnie sposób określa koszt utraconych możliwości. Nic dodać, nic ująć. Mocno powiedziane, krzywdzące kobiety - myślę, że tak ale wynika to z naszej natury, jest elementem podjętego problemu dlatego uczciwie o tym mówię.

Sądzę nawet, że kolejny powód kobietom jeszcze mniej się spodoba. Faceci nie chcą się angażować, bo szukają przygód. Pisałem wyżej o ślubie, gdyż dla mnie dopiero on był symbolem zaangażowania. Dla każdego z nas może on być jednak czymś innym, dla niektórych będzie to już np. wspólne mieszkanie - to piszę jako wyjaśnienie. Moja żona zagląda mi czasem przez ramię i coś podpowiada, czasem ma rację, przyznać to muszę. Wracając do tematu, szukają przygód. Nie zawsze dosłownie, mechanizm wygląda trochę inaczej. Marzymy o niesamowitych kobietach, o dziwnych sytuacjach, o sexie z nieznajomą piękną kobietą. Męska fantazja jest nieograniczona i wtedy zaczynamy zastanawiać się czy coś takiego ma szansę mnie spotkać kiedy będę z kimś w poważnym związku?Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze obawa przed wygórowanymi wymaganiami partnerki. To czy są one takie faktycznie, czy to tylko nasza subiektywna ocena jest rzeczą, drugorzędną. Istotne jest to, że rodzą kolejne pytania.

Kończąc mogę ogólnie ująć tę kwestię pisząc, że jako mężczyźni boimy się utraty wolności - choć ta dla każdego z nas oznacza co innego. Ten stan można zredukować, ale to zależy tylko i wyłącznie od mądrości i wzajemnej dobrej woli obojga partnerów. I to stwiedzenie pasuje, jak sądzę do większości. Mniejszością są inne przypadki takie jak, chociażby miłość do innej kobiety lub mężczyzny, bagaż doświadczeń będący spadkiem po wcześniejszych związkach czy strach przed samą miłością. Nie jest istotne jakie wątpliwości tobą jako mężczyzną targają, ważne jest tylko to czy gotów jesteś stawić im czoła. W tym bowiem przypadku prawdziwym jest stwierdzenie "chcieć znaczy móc".




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
dlaczego ludzie boją się zmian. zarządzanie zmianami, Studia, ściągi, notatki, prace

więcej podobnych podstron