Górski: „Mężczyzna” rodzący dzieci itp. Szaleństwo ideologii gender!
- Ideologia gender zmierza ku autodestrukcji. Jest takim szaleństwem, że przeciwstawia się elementarnemu doświadczeniu człowieka i w końcu zostanie odrzucona – stwierdził abp Henryk Hoser podczas międzynarodowego sympozjum poświęconego m.in. praktycznym skutkom radykalnego feminizmu (liczne fragmenty wystąpienia księdza przedrukowała fronda.pl) W centrum tej ideologii leży przekonanie o marginalnym znaczeniu płci biologicznej. Jest ona czymś drugorzędnym, „wręcz przypadkowym”. To nie biologia jest ważna, ale nasze świadome, „psychiczne przeżywanie” własnej płci (tożsamość płciowa). Płciowość jest przeżywana (użycie czasownika w aspekcie niedokonanym nie jest przypadkowe!) stale, dlatego płeć można zmieniać wielokrotnie. Można także stanąć okrakiem… Jak za bbc.co.uk podał TVN 24 m.in. w Australii można otrzymać paszport z trzecią, niedookreśloną „płcią” (w dokumencie wyraża ją znak „X”). Prawo (nazywane antydyskryminacyjnym) wywalczyła w 2011 roku m.in. senator Louise Pratt, która na kartach historii zapisała się jako pierwsza kobieta polityk, której partner (Aram Hosi) jest mężczyzną urodzonym jako kobieta…
Praktyczną realizację teorii gender zaproponował na początku tego roku Ruch Palikota. Anna Grodzka (czyli Krzysztof Bęgowski…) chciała pozwolić na swobodne zmienianie zapisu o płci w dowodzie osobistym tym wszystkim, którzy ukończyli 16 lat i doszli do wniosku, że płeć zapisana w metryce nie pokrywa się z ich „utrwalonym, intensywnym doświadczaniem”. W myśl ustawy osoba „zmieniająca” płeć mogłaby to zrobić bez „jakiejkolwiek interwencji medycznej, zwłaszcza terapii hormonalnej lub zabiegów chirurgicznych”. W ten sposób nastolatka urzędowo przemianowana na mężczyznę mogłaby już jako „facet” zajść w ciążę i urodzić dziecko… Przekonanie Grodzkiej, że „płeć mamy w głowie, w duszy, w sercu” a nie w „genach, genitaliach, ludzkim fenotypie” to chyba jedno z tych szaleństw, które – jak przewiduje biskup (ale i lekarz z wieloletnią praktyką!) Henryk Hoser – może ocucić społeczeństwo z milczącej akceptacji ideologii gender. Rozumie to chyba sam Palikot bo naświetlony przez Grodzą pomysł otwarcia się na osoby trans-płciowe szybko został przez kierownictwo partii wyciszony.
Co ciekawe analogiczne prawo może już w lipcu wejść w życie w Szwecji. Jak poinformowała „Rzeczpospolita” tamtejszy parlament wystąpił z wnioskiem, aby znieść wymóg sterylizacji osób zmieniających płeć. Kobieta, która czuje się mężczyzną i jako facet funkcjonuje dla urzędników będzie mogła urodzić dziecko. Zamieszanie zawiązane z „mężczyznami” w ciąży ma złagodzić zastąpienie pojęcia „kobiety w ciąży” przez wyrażenie „osoba w ciąży”.
Jeszcze bardziej jaskrawym przykładem destrukcyjności ideologii gender jest obecnie wałkowana przez amerykańskie media historia 6-letniego Coy Mathisa, który urodził się chłopcem – ale zdaniem rodziców – „gdy tylko nauczyła się mówić, jasno dała do zrozumienia, że jest dziewczynką”. Rodzice, Kathryn i Jeremy Mathis, postanowili wyjść naprzeciw doświadczeniu tożsamości płciowej kilkuletniego dziecka. Ubierają go w damskie ubrania, czeszą jak dziewczynkę, zwracają się w formie żeńskiej itp. O nieszczęściu dziecka i fanaberii rodziców świat dowiedział się gdy szkoła w Kolorado, do której Coy uczęszcza, zabroniła mu korzystać z damskiej toalety. – To jest dyskryminacja, zmuszanie jej do korzystania z oddzielnej ubikacji, z której nie korzystają inne dzieci, albo zmuszanie jej do używania toalety dla chłopców. To jest nie w porządku – powiedział w jednym z wywiadów ojciec „dziewczynki”. Sprawą zajęli się nowojorscy prawnicy wyspecjalizowani w „pomaganiu osobom transseksualnym”. Jeden z nich – Noah Lewis – uważa, że szkoła przegra ewentualny proces sądowy (obecnie trwa wymiana listów między prawnikami) ponieważ „prawo stanu Kolorado jasno mówi, że uczniowie transseksualni mają równe prawa i mogą korzystać z toalety, zgodnie z tym, z jaką płcią się identyfikują”. Po stronie rodziców stanęli także celebryci np. aktorka Laverne Cox (urodziła się mężczyzną…)
Zdaniem metropolity warszawsko-praskiego genderowa ideologia jest orężem walki społecznej, „swoistej walki klasowej, narzuconej całemu społeczeństwu”. Transseksualiści, homoseksualiści itd. nie zadowalają się klasycznie pojmowaną tolerancją. Żądają afirmacji! Wojna toczy się nawet na poziomie słowników. Podejmowane są działania, aby „wyrzec się i usunąć z języka takie określenia, jak ojciec, matka, mąż, żona, syn, córka, brat lub siostra” na rzecz „mało precyzyjnych i rozmytych określeń, jak rodzic A i rodzic B – bez wyraźnej determinacji płciowej”. Jak czytamy w artykule Marty Brzezińskiej („Fronda”) np. władze Szwecji w 2011 roku oficjalnie wprowadziły do języka nowy zaimek hen, który miał oznaczać neutralność płciową (w odróżnieniu od zaimka han i hon, które oznaczają „ona”, „on”)
Błażej Górski