Alkohol fałszywy sprzymierzeniec, który utrudnia życie bezdomnemu. Narkomania – plaga, która coraz częściej dotyka młodych ludzi bezdomnych. Wszystko to zamyka bezdomnego człowieka w świecie codziennego dawkowania doznań, które daje używka!
Upić się, by zapomnieć!
Dzień wstaje wcześnie,
a bezdomni żyjący z dręczącą ich chorobą alkoholową zaczynają
go od strzemiennego. Później, gdy alkoholu zaczyna brakować,
rozpoczynają się łowy, by zdobyć pieniądze na alkohol, który
"pomoże" przetrwać kolejny dzień. Dzień, który pozwoli
zapomnieć o poczuciu odtrącenia i innych przykrych sprawach.
Alkohol jest łatwo dostępny i stosunkowo tani, co sprawia, że sami
nie wiemy, kiedy założone nam zostają niewidzialne kajdany. Wypić
przecież da się wszystko, od wódeczki po denaturat. Każda forma
picia jest dobra, byleby tylko nie dopuścić do kaca i wyrzutów
sumienia. Oto obraz chronicznie chorego alkoholika.
Przyćpać,
by poczuć się kimś wyjątkowym!
Narkomania jest
skrywanym problemem, bezdomni którzy biorą narkotyki dzielą się
na ludzi stale biorących - chronicznie chorych narkomanów, którzy
dzień, podobnie jak alkoholicy, od przyćpania sobie “działki”.
I tych, którzy narkotyki biorą przygodnie. Dla nich jest to jakaś
odskocznia od dnia codziennego, narkotyki pozwalają poczuć się
lepiej dają niezapomniane doznania. Po narkotykach znika problem
samotności i uczucia pustki.
Niestety, narkotyki to
problem, który potrafi całkowicie zaślepić i kierować życiem
bezdomnego, ograniczając jego problemy i potrzeby dnia, do
załatwienia sobie działki.
Na problem narkomanii
narażony jestem również i ja, dlatego unikam ludzi, nawet tych
przyjaźnie nastawionych, którzy są chronicznymi narkomanami.
Dlaczego? Ponieważ narkoman zawsze będzie chciał poczęstować -
sprzedać nadwyżki towaru.
Ja, z dwojga złego, częściej
wybieram alkohol jako środek rozluźniający i pomagający zapomnieć
o dręczących problemach. Narkotyków się po prostu boję.
W
swoim życiu spotykam wielu ludzi bezdomnych którzy powtarzają w
kółko, że muszą skończyć z alkoholizmem i narkomanią, że
muszą odpocząć bo czują się usidleni przez nałóg. Chcą uciec
wiedząc, że ich życie toczy się jedynie wokół używek –
alkoholu i narkotyków.
Sam zastanawiam się nad tym
kiedy wpadnę w pułapkę zastawioną przez alkohol i narkotyki. Na
razie unikam zagrożeń, staram się trwać. Nie czuję się
uzależniony od alkoholu czy narkotyków, lecz drżę każdego dnia,
by nie obudzić się zniewolonym przez owe używki.
Nie
chcę aby było tak, że nie wyobrażałbym sobie dnia bez “działki”
albo alkoholu.
2007.03.25 http://www.wiadomosci24.pl/artykul/alkoholizm_i_narkomania_choroby_ludzi_bezdomnych_22974.html