Jak działa rzucanie palenia na organizm?
Uzależnienie
od nikotyny można przezwyciężyć tylko siłą woli, jednak pomocna
w trudach walki z nałogiem może okazać się wiedza o tym, w jaki
sposób organizm regeneruje się już po kilkudziesięciu minutach od
ostatniego papierosa.
Dawniej
palenie tytoniu utożsamiane było z pozytywnymi oddziaływaniami na
samopoczucie, życie towarzyskie czy nawet zdrowie. Antyczne
cywilizacje traktowały je nawet jako rytuał pomagający w
socjalizacji, a halucynogenne dodatki ich zdaniem sprzyjały
kontaktom z bogami.
Tytoń
szybko okazał się żyłą złota dla zagospodarowujących tę
branżę przedsiębiorców ze względu na silnie uzależniające
właściwości nikotyny. Dopiero w połowie XX wieku popularność
tytoniu zaczęła spadać, kiedy na jaw wyszły odkrycia naukowców,
którzy zidentyfikowali negatywne skutki palenia.
Wcześniej lekarze nie stronili od dymu papierosowego nawet podczas
diagnozowania pacjentów.
Reakcja
organizmu na rzucanie palenia
Jak
wiemy, palenie tytoniu powoduje natychmiastowy wzrost częstości
uderzeń serca oraz ciśnienia krwi. Zerwanie z nałogiem przynosi
równie szybkie efekty. Już 20
minut po
ostatnim papierosie działanie układu krwionośnego zaczyna się
stabilizować.
Dwie
godziny później
polepsza się krążenie obwodowe, a ciśnienie i akcja serca
praktycznie wracają do normy. U silnie uzależnionych osób
pojawiają się pierwsze oznaki odstawienia papierosów, czyli
powszechnie znana nerwowość, zwiększony apetyt czy nietypowe
zachcianki.
Osiem
do dwunastu godzin od
ostatniego papierosa poziom nikotyny we krwi spada o ponad 93 proc.
Obniża się też stężenie tlenku węgla, który wydziela się do
krwioobiegu podczas palenia. Zwiększa się natomiast ilość tlenu
dostarczanego do poszczególnych narządów wewnętrznych. Można już
wtedy zauważyć pierwszą poprawę ogólnego samopoczucia.
Palenie
tytoniu zwiększa ryzyko między innymi ataku serca o około 70
proc. Po
pierwszej dobie bez
papierosa prawdopodobieństwo wystąpienia zwału zaczyna spadać.
Kolejne 24 godziny pozwalają na odkrywanie na nowo smaków i
zapachów. Dym papierosowy osłabia te zmysły, więc pozbycie się
nałogu zdecydowanie przyczyni się do czerpania większej
przyjemności ze spożywania posiłków i napojów.
Trzeci
dzień po
ostatnim papierosie wiąże się ze znacznym nasileniem objawów
odstawienia. Odczuwany niepokój może przeszkadzać w normalnym
funkcjonowaniu. Pojawiają się również objawy fizjologiczne jak
bóle głowy, nudności czy skurcze. Poprawia się za to stan układu
oddechowego. Pęcherzyki płucne rozluźniają się, a oddychanie
staje się łatwiejsze i efektywniejsze – więcej tlenu dostaje się
do krwi.
Dwa
tygodnie bez
papierosa wystarczą, aby ustąpiły objawy braku nikotyny w
organizmie. To świetny okres do rozpoczęcia aktywności
fizycznej. Organizm widocznie
się regeneruje co szczególnie widać w przypadku układu
oddechowego. Wcześniej podczas ćwiczeń byli palacze mogli odczuwać
silne zmęczenie i zawroty głowy, jednak po dwóch tygodniach objawy
te zanikają. Trzy
miesiące później zaczyna
ustawać typowy dla byłych palaczy kaszel, którego przyczyną była
potrzeba organizmu pozbycia się zalegających w płucach
zanieczyszczeń. Kolejne
miesiące są
dla organizmu czasem intensywnej regeneracji i przywracania
prawidłowych funkcji poszczególnych układów.
Po
pięciu latach o
połowę, w stosunku do osób wciąż palących, zmniejsza się
ryzyko wystąpienia choroby niedokrwiennej serca – do krwi nie
trafiają już substancje uwalniane podczas palenia tytoniu
powodujące zwężanie naczyń krwionośnych. Wraz z upływem
kolejnych lat maleje prawdopodobieństwo udaru.
Po
dziesięciu latach byli
palacze cieszą się już sprawnym układem oddechowym, a co
najważniejsze zmniejszeniem ryzyka zachorowania na cały szereg
nowotworów, w tym raka trzustki oraz krtani. Pięć
lat później do
całkowitej normy wraca układ krwionośny. Byli palacze po 15 latach
nie chorują już na choroby serca częściej niż osoby nigdy nie
palące. Ludzki organizm potrafi się regenerować w ogromnym
stopniu. Nawet wieloletnie skutki palenia mogą zostać
zniwelowane.
Agata
Kukwa, WP.PL
(red.
AB)