śpiewnik turystyczny

śpiewnik piosenek polskich różnych


ALBOŚMY TO JACY TACY

1.

Albośmy to jacy tacy

Ino chłopcy krakowiacy

Czerwona czapeczka

Na cal podkóweczka

Czerwona sukmana

Danaż moja dana.


2.

Kierezyja granatowa

Co ją od parady chowam

Jedwabisiem wyszywana

Bryzowana, lamowana

Wokolusieneczko,

moja kochaneczko


3.

Pawie pióra u czapeczki

I spineczki i wstążeczki

Z płótna zaś koszula

Szyli ją matula

Do niej wstążka dana

Dziewczyno kochana.


4.

I pasiczek okowany

Gwoździczkami wybijany

Rzemyczkami ozdabiany

Jak to mają krakowiany

Wokolusieneczko

moja kochaneczko


5.

A zagrajcież mi od ucha

Niech wyhula się dziewucha

A jak się wzbogace

Jutro wam zapłace

Danaż moja dana

dziewczyno kochana


6.

Zagrajcież nam jacy tacy

Jacy tacy, jacy tacy

Jacy tacy, jacy tacy

Bo tańcują krakowiacy

Wokolusieneczko

moja kochaneczko

Gdzie są kwiaty


Big Cyc

Dramat fryzjerski

(Skiba/Jędrzejak)

Golonka, flaki i inne przysmaki

H

Nikt nie miai wiosów takich jak ty

gis

Na punkcie tych kłaków zgłupiałem

cis

Były pachnące jak świeże bzy

Fis

Dostałem świra, zemdlałem

Ty ocuciłaś mnie swoim uściskiem Myślałem że już nie żyje Złapałem twe klaki poczułem, że śliskie „Zocha przede mną coś kryjesz”

E e H gis

Czy ty wiesz, że mam łupież, łupież
E e H

Czy ty wiesz, że mam łupież

Oblałem twe pukle denaturatem Potem moczyłem je w zupie Skręcałem twój warkocz jak mokrą szmatę Żeby wytępić łupież

Wziąłem w swe dłonie pompkę gumową Rąbnąłem cię między oczy Wyglądasz teraz jak Shinead 0'Connor Twój wygląd jest nadal uroczy

Ref.

Ostatnia moja deska ratunku To list napisać do „Jestem” Tutaj Krzyś Skiba pełen szacunku Poradźcie, bo wpadnę w depresję

Jest taka sprawa, ona ma łupież

A ja jestem wnerwiony

Przyszła odpowiedź: „To proste chłopcze,

Zrób z tego serek topiony”

Ref.

Ballada o smutnym skinie

Skin jest całkiem łysy, włosków on nie nosi A A4 D2 A

Glaca w słońcu błyszczy, jakby kombajn kosił

Pejsów nie ma skin, kitek nienawidzi

Boją się go Arabi, Murzyni i Żydzi

Najgorsza dla skina jest co roku zima

Jak on ją przetrzyma, przecież włosków ni ma

Nałóż czapkę skinie, skinie nałóż czapkę E A fis E
Kiedy wicher wieje, gdy pogoda w kratkę

Uszka się przeziębią, kark zlodowacieje D E A
Resztki myśli z mózgu wiaterek przewieje

Mamusia na drutach czapkę z wełny robi Nałożysz ją skinie, gdy się chłodniej zrobi Wełna w główkę grzeje, ciepło jest pod czaszką I komórki szare wówczas nie zamarzną

Nasz skin był odważny, czapki nie założył Całą zimę biegał łysy, wiosny już nie dożył Główka mu zsiniała, uszka odmroziły Czaszka na pół pękła, szwy wewnątrz puściły

Nałóż czapkę skinie...


Czarno-Czarni

Nogi

Intro: C a | x4

C a

Nie chcę chodzić z tobą na spacer

C a

Nie chcę pisać wierszy na klatce

C a e F G

Nie pójdziemy razem do kina, chociaż świetna z Ciebie dziewczyna

Nie chcę chodzić z tobą po górach

Nie chcę pisać „love” na murach

Nie zaproszę cię dzisiaj na wino, chociaż jesteś świetną dziewczyną

F e d

Ale jedno czego chcę i Ty o tym dobrze wiesz

F e G

Chowasz tę cudowną rzecz, tę o której tylko śnię

C FG C

Chcę oglądać twoje nogi (nogi, nogi, nogi)
C FG C

| x2

Chcę byś założyła mini (mini, mini, mini)
C FG

Ślimak dziś wystawił rogi (rogi)
C G

A ty pokaż swoje nogi

C a | x4

Nie chcę chodzić z tobą po parku

Nie chcę słuchać śpiewu kanarków

Nie pójdziemy razem do kina, chociaż świetna z Ciebie dziewczyna

Nie chcę listów miłosnych wysyłać

Nie chcę serca na drzewie wycinać

Nie zabiorę Cię do mnie na wino, chociaż jesteś świetną dziewczyną


Mezo » Żeby nie było

Słuchaj tego Liber...

I tylko żeby nie było 4x


Co się sypie wszystko szybko wszystko nagle opuść żagle, odłóż szablę, odpuść sobie diable, zostaw co moje, nie zrywaj gruntu na którym stoje, zostaw co nasze,bierz do piekła swoje paranoje, świata z gwiezdnych wojen urojeń, złudnych pojęć, gdzie normalne spokoje stają się nie pokojem, coś tu gniecie ciężar zwycięża, kręgi gniecie, ciężar braku planu, braku stanu wzniesień, brak pocieszeń, muzyka w głowie pusta kieszeń, nocne rzezie, kogoś przypadkowo trafia przecie, bez winy bez przyczyny, jak w procesie, puzzle – porządek się rozpada coś jak w przyrodzie jesień, małe upadki, nie trwałe interesy, wpadki, zrozpaczone matki, wykręcone nastolatki, mez ... zobacz puste kluby bez próby zmian w repertuarze, co z tym idzie w parze w tym obszarze będzie szarzej, rap nie da wam gwarancji zróbcie folklor dancing, młodzi pójdą w plener się naćpać, to bilansik, wszystko płynie, nawet żule degustanci przez tapeciarzy wyparci, zostali w drobny pył starci, jeszcze mało rośnie chaos tak to streszcze szczeszki śmieszki plus pokaźne kwaśne deszcze, dla siebie chcę przestrzeni żebyś też miał przestrzeń przemyśl to sobie i sam dopowiedz resztę.


Ref.

I tylko żeby nie było życzę temu światu żeby wśród rodaków nie wyrastał wrak na wraku i tylko żeby nie było że wszystko jeb na pół Mez Liber z cyklu poznańskiego rapu


Dzielić świat na regiony lepsze i gorsze bo tu masz biedę tu masz forsę dla mnie to nonsens, globalny chaos zła całość podzielona na miłujących pokój i chcących ich pokonać dlaczego dziś niektórzy wolą po prostu zginąć, widzą przyszłość która będzie nową Hiroszimą, nieszczęśliwi fanatycy zniszczenia, co jest w ich domach, żyją z mottem obal świat który Cię wychował, bez obaw bo śmierć i życie jest dla nich niczym, w imię Boga niszcząc pogan giną na ulicy, terroryści czy męczennicy dla rajskich bogactw wysyłają niewinnych do kostnicy, tylko rządzący mają prawo dochodzenia przyczyn,na grobie amerykanina zobaczysz 100 zniczy, milionów ginących na peryferiach świata nikt nie liczy sprawiedliwość krzyczy , telewizja milczy te sytuacje można przenieść na polskie realia nie jeden wariat wybierze destrukcyjny wariant bez szans na awans w życiu popada w bezradność i rozpacz ludzkich więzi rozpad podatny na każdy rozkaz bloki, wachlarz środowisk, ludzie światowi, przeciętniaki, szaraki i obiboki, wysoki jak bezrobocie poziom różnorodności niska jak inflacja akceptacja odmienności przed marginesem nie uchronią wille i fortece to przeniknie jak epidemia zostanie skażona ziemia jedna ziemia jeden świat jeden organizm egzamin z człowieczeństwa dla społeczeństwa


Ref.

I tylko żeby nie było życzę temu światu żeby wśród rodaków nie wyrastał wrak na wraku i tylko żeby nie było że wszystko jeb na pół Mez Liber z cyklu poznańskiego rapu


Mezo » Aniele

Ja mam 20 lat, Ty masz 20 lat, przed nami siódme niebo,

więc taka skryta i niedostępna (proszę Ciebie) nie bądź.


1. Panienko! Pod Twe okienko uderzam jak ułan,

To ja! Louis Fernandez Mez don Juan.

To jedna z moich taktyk, styl ala romantyk,

Błyszczący intelektem, tajemniczy jak sekret.

Szalony jak break-dance, wpadnij w moje szpony,

To pewne, będzie nieźle, hardkorowo jak Onyx.

Mam pomysł, tylko mi uwierz, daj się uwieść,

Ej pomyśl, ja i Ty i gromy z nieba.

Nie bacz na przeciwności, rozpal serca płomyk,

Dla Ciebie pisałbym wierszem poezji tomik.

Och...jesteś wybuchowa jak proch, nawijam

Dla Ciebie, Włoch wykrzyknąłby mammamija.

Jesteś pięknym zjawiskiem, iskier trzask, czas dla nas,

Dzwony miłości już biją na alarm.

Hipnotyzujesz jak morska syrena, dziewko,

Nie przestanę śpiewać Ci serenad, choć śpiewam kiepsko.


REF. Dziewczyno! Jak wino uderzasz do głowy.

Aniele! Tak wiele dla Ciebie bym zrobił.

Podryw to dobry pomysł na wieczór,

Mój zapał, Twój zapach unosi się w powietrzu.


2. Druga opcja, podryw na hiphopowca,

nieprawdopodobny upał, idzie jak ryba,

niezła dzida, prędka akcja, wędka, spławik,

stajesz vis-a-vis niej i zaczynasz prawić.

Mówisz: Hi, Hi, mam hajs, hajs,

daj daj sie poderwać, ajjj.

Znam wielu rap artystów, znasz ich z teledysków,

mam więcej fejmu niż Dre, więcej bejmów niż fiskus.

Nie męcz ją undergroundem, powiedz, blazing,

Yo Bejbi, jestem amazing Mezi, goracy jak Jay-Z

Jest popyt na hiphopy, wiem, że też słuchasz czarną muzę,

Naughty By Nature, no co Ty? Ja też ich lubie.

Zaproszę Cię na mój jacht, jeśli dasz buzi,

rejs zatoką, jaccuzi, just crusin`

Wykorzystam szansę jak Patrice Loko, mam na Ciebie oko,

białogłowo, powiedz słowo a wywołam rokosz.


3. To co widze sprosta wszystkim wymaganiom, ej panienko, ta piosenka - pojdzmy za nia gdzies...nie zbadany, zapomniany kanion, w Polsce slonce zaswieci dzis jak nad Hiszpania, bliżej ramion - podejdz blizej i sie przytul kotku, aniele jestes celem wszystkich w tym osrodku, a laleczki-seniority robia tylko marne tlo, jestes filią piekna jedna na milion sto, wlasciwie sie nie dziwie, wiesz jak na mnie dziala to, rusze gdy uslysze gong, bede walczyl jak Tong Poo, ostro na Ciebie pojde bez oslon, na wszystkie fronty, czyniac Cie boginia moich swiatyn (aniolku) dla Ciebie potne tych kolkow jak drwal, jak OeSTeR tych ze stolkow i niech zyje bal, wiec sie chwal z kim spedzilas te wieczorne pory - Mez, Liber Liber, Mez oto wzory i milkna upory, chcesz zaspiewam Ci jak Piasek, ale na ten balet wybierz sie bez masek, jeszcze nie wiem kiedy wybuduje basen, ale na to nie licz, nie jestem R.Kelly, wez to sobie szybko rybko przelicz, polski raper, jezdze Fiatem albo Autosanem, bejbe nie No

Limit, tylko polski lejbel - prosto z WLKP - dla wszystkich fajnych babek () dla wszystkich fajnych babek


Ref. 2x


Mezo » Ważne

Ważne że potrafisz widzieć dobro

Ważne że dostrzegasz jego ogrom

To kształtuje twój światopogląd

Człowiek tu musi wejść w krwiobieg.


Po raz setny powtarzasz że świat jest szpetny

Taki z ciebie sceptyk na bok sentymenty

Mnie od wygranej dzielą centymetry.

Finisz!, a ty mnie wciąż za to winisz

Masz prawo do własnej opinii ,ok.

Ja mam prawo mieć prawo mieć swoją filozofię

Ten image, optymizm jest ważny

Bez niego świat był by straszny

A wszystko zaczyna się w waszych głowach

Możesz przyjąć co zawarte w naszych słowach

Albo powtarzać hasła że wszyscy kradną, a Polska to jedno wielkie bagno.

To nie poprawi raczej sytuacji,

w naszej demokracji nie wykorzystano okazji,

by jeszcze raz uwierzyć w słowo „człowiek”

uwierzyć tak aby to weszło w krwiobieg.


Ref.

Ważne że potrafisz widzieć dobro

Ważne że doceniasz jego ogrom

To jest twój światopogląd.

Musi wyjść, musi.


Gdybym nie wierzył w żaden ideał już dawno schowałbym mikrofon w futerał.

Rap teatr dawno by mnie strawił, goliat rzeczywistości by mnie zabił.

Ktoś sprawił że mam chęć walczyć jak Dawid,

i powstrzymywać bieg pędzących lawin.

To chyba ważne że utrzymuję tą basztę

i po burzy czekam na tęczę nad miastem.

Ważne gdy patrzysz z nadzieją że ta niedziela

nie będzie ostatnią niedzielą.

Że jak sobie pościelą ludzie tak się wyśpią.

Jaką postawę przyjmą taką ujrzą przyszłość.

Dla tych wszystkich pozdrowienia,

Mamy sporo do zrobienia by świat pozmieniać

Przeszłość jest tatuażem – nikt jej nie zmaże.

Ważne że potrafimy żyć tu razem.


Ref.

Ważne że potrafisz widzieć dobro

Ważne że doceniasz jego ogrom

To jest twój światopogląd.

Musi wyjść, musi.


Ważne że potrafisz widzieć dobro

Ważne że dostrzegasz jego ogrom

To kształtuje twój światopogląd

Człowiek tu musi wejść w krwiobieg. x2



Mezo » Futbol

1.

Mam dryg do gry, drybluję jak Totti,

Waleczny jak Szkoci, sprawdź to, co Ci szkodzi?

Podziw wzbudzam kolejną bramką,

Biegnę flanką, jak Blanco,

Szeroko jak na Camp Nou,

Publika krzyczy "gola" na całe gardło,

Strzelam jak Gianfranco Zola, jak Saviola,

Drybling jak Ginola, skuteczność Andy Cole'a,

Twoje błędy karcę jak Nicola Ventola,

Zwodzę, rywali po drodze mijam,

Jestem długowieczny jak Roger Milla,

Jak Milan stosuję ostre catenaccio,

Bragadoccio znane tylko prawdziwym graczom,

Koszę jak Hajto z Kłosem,

Biegnę rajdem, crossem, strzelam jak Klose,

Sztuczki techniczne? Owszem,

Bieg, na piętkę, do tyłu, strzał, bramka,

Przy mnie jesteś jak trampkarz.


Ref.

Piłka jest jedna, a bramki są dwie

Kto to? Mezo i Pan Duże Pe

Piłka jest jedna, a bramki są dwie

Czas dokonać pewnych zmian w tej grze


2.

Powiedz typów takich jak my nie znajdziesz,

Groźni jak w ataku Patrick Kluivert,

I Lajner rajdem jak Quaresma,

Damy Ci frajdę, nawet jeśli nas nie znasz,

Gramy tak jak Chievo Verona,

Bo dobrze wiemy, że każdego da się pokonać,

Obrona leży, piłka trzepocze w siatce,

Nie boję się uderzyć kończę kolejną akcję,

Wykorzystuję sytuację jak Alan Shearer,

Mam grację, defensywę zostawiam w tyle,

Jak Robert Pires wrzucam świetne crossy,

Prosisz o zmianę bo masz mnie dosyć,

Losy tego spotkania chyba są przesądzone,

Wiesz juz o kim mówię Irae Campeone,

Za mikrofonem jak pod bramką Inzaghi,

Lepiej uważaj te dragi mogą zabić.


Ref.

Piłka jest jedna, a bramki są dwie

Kto to? Mezo i Pan Duże Pe

Piłka jest jedna, a bramki są dwie

Czas dokonać pewnych zmian w tej grze


3.

Druga runda jak Dunga, podbijam Mundial,

Wznoszę Puchar Świata, zachwycam jak Nakata,

Mój atak to kataklizm dla obrońców,

Chcesz zrobic wślizg, weź się odsuń,

Trafiam celnie jak Loko, kiwam jak Okoń,

Twój występ jest wtopą, szukaj szczęścia w Intertoto,

Ja w Champions League gram w finale z Realem,

Mam talent jak Giggs, wirtuoz sportowych aren,

Boski styl, którego nikt wcześniej nie widział,

Szybki i błyskotliwy jak Caniggia,

Wpadam bezkarnie w pole karne przeciwnika,

Sprytnie, bezszelestnie jak Babangida,

Jak Dida bronię, w obronie jak Nesta,

Nie strasz mnie, nie straszna mi presja,

Nie groź mi, chcesz zwycięstwa przestań,

Jesteś słabszy niż Liechtenstein.


Ref.

Piłka jest jedna, a bramki są dwie

Kto to? Mezo i Pan Duże Pe

Piłka jest jedna, a bramki są dwie

Czas dokonać pewnych zmian w tej grze


4.

Gram jak Choaki, pokazuje wasze braki,

Dlatego wielu ludzi lubi nasze draki,

Poza tym na Litwie chętnie sprawię Ci dzihad,

Trafiam do celu jak powolny Kahveci Nihad,

Znajdę Warzycha, albo Mario Jardel,

Zawsze drogę do Twej bramki znajdę,

Graj więc, ale stracisz kolejne gole,

Bo gram w powietrzu jak Jan Koller,

To jest ten atak, który rzadko pudłuje,

Pan Duże P oraz Mezo - czujesz?

Wielu kopiuje, ale wiesz że to nie to,

To klasyczny duet jak Romario - Bebeto,

Jak El - Depo, Makaay i Diego Tristan

Żyjemy w toku, od gwizdka do gwizdka,

Duże P mistrz, jak Colo - Colo w Chile,

Nie mniejszy polot musisz to pojąc - tyle.


Ref.

Piłka jest jedna, a bramki są dwie

Kto to? Mezo i Pan Duże Pe

Piłka jest jedna, a bramki są dwie

Czas dokonać pewnych zmian w tej grze



Mezo & Kasia Wilk - Sacrum



Weź mnie tam gdzie ptak (tam gdzie ptak)

Nie najwyższe widzę gwiazdy

a szczęście dają bo jesteś tam

Wjeź mnie tam gdzie ja (tam gdzie ja)

do ostatniej przystani dobiłam wysiadam zostaje

Nieś mnie gdzie Ciebie odnalazłam Cie odnalazłeś mnie



Wielkomiejski szum, natłok wrażeń

szukam znaku który się okaże drogowskazem

tym razem nie sięgam do książek gazet

mam przeczucie musze uciec w uczucie

uciec światu w którym wszystko jest jasne

a ludzie cierpią przez swoje aspiracje

jedyne takie święte miejsce

gdzie rozum przegrywa z duszą i sercem

a cały ten tercet wypowiada Twoje imie

poddałem się temu jestem sam sobie winien

to mi nie minie tak szybko tak łatwo

bo jesteś mą wiarą, nadzieją, zagadką

której nie umiem objąć rozumem

dlatego mam do niej taki szacunek

może zwyczajnie brak mi taktu ale

wierze w Ciebie moje Sacrum


Ref:

Chce do jednego miejsca na ziemi gdzie

problemy przestają mieć znaczenie

do objęć które akceptują me słabości

do nich pragne tylko do mej miłości

Jest na ziemi jedno moje małe miejsce

gdzie poza biciem serca nie liczy się nic więcej

uciekam tam z moją całą tkliwością

wierze w Ciebie wierze w moje Sacrum


Sacrum bez kontaktu z otoczeniem

oka mgnienie i moge się przenieść

w inny wymiar pozbawiony pancerza

w który codzienność bezwzględnie uderza

to błogostan Panie pobłogosław chwile

gdy każdy problem to błahostka

uciekam w moje swiętości

w objęcia tych którzy akceptują moje słabości

rodzina o której zawsze marzyłem

dom który był zawsze azylem

miłość to najpiękniejsze Sacrum

więc nie traktuj jej kontraktu

który zrywasz kiedy dzień masz gorszy

kiedy zyski chwilowo są mniejsze niż koszty

Sacrum nie zmieni lekki podmuch wiatru

to źródło którego nikt nie może zatruć


Ref:

Chce do jednego miejsca... x2



Wieź mnie tam gdzie tak (tam gdzie tak)

Nie najwyższe widzę gwiazdy

a szczęście dają bo jesteś tam

Wieź mnie tam gdzie ja (tam gdzie ja)

do ostatniej przystani dobiłam wysiadam zostaje

Nieś mnie gdzie Ciebie odnalazłame Cie odnalazłeś mnie


Ref:

Chce do jednego miejsca...


Breakout

Kiedy byłem małym chłopcem

Kiedy byłem a
Kiedy byłem małym chłopcem hej

Wziął mnie ojciec d

Wziął mnie ojciec i tak do mnie rzeki a

Najważniejsze co się czuje e

Słuchaj zawsze głosu serca hej d a

Kiedy byłem

Kiedy byłem dużym chłopcem hej

Wziął mnie ojciec

Wziął mnie ojciec i tak do mnie rzekł

Głosem serca się nie kieruj

Tylko forsa ważna w życiu jest

Wicher wieje

Wicher słabe drzewa łamie hej

Wicher wieje

Wicher silne drzewa głaszcze hej

Najważniejsze to być silnym

Wicher silne drzewa głaszcze hej



Kaczki z nowej paczki - Dziub Dziub



Znamy wszyscy różne ptaki, są sikorki i sokoły

Wciąż pytają się pytaki, w szkole kują zaś dzięcioły

Indor zawsze jest nadęty widać jego rola taka

Pingwin ptasim dyrygentem, nie zdejmuje nigdy fraka…


A kto widział Dziub Dziuba? Jak wygląda Dziub Dziub?

Komu w końcu się uda odpowiedzieć jak z nut?

Czy to fruwa czy lata? Czy ma dzioba czy dziób?

Czy ktoś widział Dziub Dziuba? Gdzie się schował Dziub Dziub?


Głowę w piasek kładą strusie, słowik trele treli ładnie

Kanar jeździ w autobusie, w którym sroka portfel kradnie

Bocian Francuz, bo żabojad spać na jednej nodze może

Sójka czeka wciąż na pojazd, co wywiezie ją za morze…


A kto widział Dziub Dziuba? Jak wygląda Dziub Dziub?

Komu w końcu się uda odpowiedzieć jak z nut?

Czy to fruwa czy lata? Czy ma dzioba czy dziób?

Czy ktoś widział Dziub Dziuba? Gdzie się schował Dziub Dziub?


Wróbla spotkasz w parku miejskim, czaple znajdziesz na jeziorach

Kaczkę na podwórku wiejskim, a w pociągu zaś kondziora

W polu jest, choć szpaków gęsto, gdy wiosenne przyjdą siewy

A w portowych barach często przesiadują zwinne mewy…


A kto widział Dziub Dziuba? Jak wygląda Dziub Dziub?

Komu w końcu się uda odpowiedzieć jak z nut?

Czy to fruwa czy lata? Czy ma dzioba czy dziób?

Czy ktoś widział Dziub Dziuba? Gdzie się schował Dziub Dziub?


A papugi dla igraszki przedrzeźniają i gaworzą

Znane są niebieskie ptaszki, co nie sieją i nie orzą

A na drzewie nastroszona, patrząc okiem złym na wszystko

Siedzi zasępiona wrona, bo ponure to ptaszysko… (krrrraaa)


A kto widział Dziub Dziuba? Jak wygląda Dziub Dziub?

Komu w końcu się uda odpowiedzieć jak z nut?

Czy to fruwa czy lata? Czy ma dzioba czy dziób?

Czy ktoś widział Dziub Dziuba? Gdzie się schował Dziub Dziub?


A kto widział Dziub Dziuba? Jak wygląda Dziub Dziub?

Komu w końcu się uda odpowiedzieć jak z nut?

Czy to fruwa czy lata? Czy ma dzioba czy dziób?

Czy ktoś widział Dziub Dziuba? Gdzie się schował Dziub Dziub?


To ja jestem Dziub Dziub !!!


Magda Umer - Płynie czas



Posłuchaj porzucony przez nią nieznany mój przyjacielu

W rozpaczy swojej nie wychodź na balkon nie wychodź

Do bruku z góry nie przychodź proszę nie przychodź

Na smugę cienia nie wbiegaj błagam nie wbiegaj

Zaczekaj chwilę zaczekaj


Przysięgam Wam, że płynie czas

Że zabija rany przysięgam wam

Przysięgam Wam Przysięgam Wam


Posłuchaj porzucona przezeń nieznana mi przyjaciółko

W rozpaczy swojej nie wychodź na balkon nie wychodź

Do bruku z góry nie przychodź proszę nie przychodź

Na smugę cienia nie wbiegaj błagam nie wbiegaj

Zaczekaj chwilę


Przysięgam Wam, że płynie czas

Że zabija rany przysięgam wam

Przysięgam Wam Przysięgam Wam


Tylko dajcie mu czas

Dajcie czasowi czas

Pozwólmy czarnym przetoczyć się chmurom

Po was przez was i między ustami

I oto dzień nadchodzi, nowy dzień

One daleko już daleko za górami

Tylko dajcie mu czas

Dajcie czasowi czas

Bo bardzo bardzo szkoda byłoby nas


Bajeranty - Wódka


1.

Posłuchajcie ludzie opowieści mej,

o butelce która pokochała mnie,

była piękna przeźroczysta,

a na imię miała czysta,

ze czterdzieści procent miała może mniej

Ref.

Wódko ma wódko ma wódko ma,

któż bez ciebie sobie w życiu radę da,

jesteś miła, chociaż żrąca,

ale dobra i pachnąca

ja bez ciebie nie potrafię dłużej żyć/2x

2.

Kiedy pierwszy raz poznałem zapach ten,

to odrazu zrozumiałem kocham cię,

wziołem kielich drżącą ręką,

powiedziałaś mi butelko, powiedziałaś,

że ty także kochasz mnie

Ref.

Wódko ma wódko ma wódko ma,

któż bez ciebie sobie w życiu radę da,

jesteś miła, chociaż żrąca,

ale dobra i pachnąca

ja bez ciebie nie potrafię dłużej żyć/2x

3.

Piję wino piję wino, czuję miód,

ale ciebie muszę uznać jako cud

cóż że rano leczy kaca,

gdy wieczorem smak powraca,

a we winach moge tylko dostać cię

Ref.

Wódko ma wódko ma wódko ma,

któż bez ciebie sobie w życiu radę da,

jesteś miła, chociaż żrąca,

ale dobra i pachnąca

ja bez ciebie nie potrafię dłużej żyć/2x

4.

Na tym nadszedł koniec opowieści mej,

o butelce która pokochała mnie,

była miła przeżroczysta,

a na imię miała czysta,

ze czterdzieści procent miała, może mniej

Ref.

Wódko ma wódko ma wódko ma,

któż bez ciebie sobie w życiu radę da,

jesteś miła, chociaż żrąca,

ale dobra i pachnąca

ja bez ciebie nie potrafię dłużej żyć/2x


Hey » Ja sowa

W dzień gdy najsilniejsza światła moc

Ma miłość się ukrywa bo jest sową

Nigdy nigdy się nie dowisz jak wielki to ptak

Bo w twym sercu gniazdo wije, wije wróbel


W dzień gdy najsilniejsza światła moc

Są słowa których nigdy nie wypowiem

Wstyd jakiego nie znam w nocy, sznuruje mi usta

Obojętność jest królową zimną, nieczułą


Teraz gdy noc

Sowa ze snu budzi się

Odwaga lwem

Krzyczę w śpiące ucho twe


Nie będę jadła - kocham cię

Nie będę piła - kocham cię

O śnie zapomnę - kocham cię

I gdy odejdę nie przestanę


W dzień gdy najsilniejsza ...


Teraz gdy noc...

Kapitan Nemo » Do Ciebie wołam

Zapachem nocy odurzony

Więziony w pajęczynie dnia

Na drugą wołam świata stronę

Jeden znak chociaż daj

Gdzie jesteś


Ścigany słońca reflektorem

Ukryty za najmniejszą z prawd

Ja z całych sił do Ciebie wołam

Jeden znak chociaż daj

Gdzie jesteś


Na sobie wsparty, jak na cokole

Stojący na rozdrożu spraw

Przez cały świat do ciebie wołam

Jeden znak chociaż daj

Gdzie jesteś

Goya » Tęsknota

Zapraszam wiatr, choć rzadko to robię,

A serce wali mi na myśl o Tobie,

I dłonie mam suche bo nie głaszesz ich

Niedługo opadna jak uschnięty liść...


Mówią, że tęsknota jest po to żeby jej nierozumieć

Mówią, że tęsknota jest piękna wtedy gdy i ktoś ją czuje


W powietrzu się unosi echo Twych słów

Po sobie widze, że nie ma Cię znów

I w każdy dwięk wsłuchuję się

Może z jednym z nich pojawisz się


Mówią, że tęsknota jest po to żeby jej nierozumieć

Mówią, że tęsknota jest piękna wtedy gdy i ktoś ją czuje

Mówią, że tęsknota jest po to żeby jej nierozumieć

Mówią, że tęsknota jest piękna wtedy gdy i ktoś ją czuje



Goya » Gdy odchodzisz

Gdy odchodzisz zmieniam się w smutne drzewo,

moje gałęzie rąk wyciągam w niebo,

może zauważysz je, gdy się odwrócisz,

może skuszą Cię i do mnie wrócisz...


Mój mały świat w bezruchu zamiera,

jestem jak łza, którą ocierasz

Mój mały świat rodzi się na nowo,

kiedy już mogę być z Tobą ...


Gdy odchodzisz staję się pustym domem,

mój niewyraźny cień w mroku tonie

Czekam, aż przyjdziesz i włączysz światło,

chcę mieć pewność, że mnie znajdziesz łatwo...


Mój mały świat w bezruchu zamiera,

jestem jak łza, którą ocierasz

Mój mały świat rodzi się na nowo,

kiedy już mogę być z Tobą


De Mono

Kochać inaczej

a D a

Kochać to nie znaczy zawsze to samo

Można kochać tak lekko, można kochać bez granic

Kochać, żeby zawsze i wszędzie być razem

Wierzyć, że jest dobrze gdy jesteśmy sami

Kochać to nie znaczy zawsze to samo Kiedy jesteś daleko kochasz przecież inaczej A kiedy pragniesz tak mocno, żebyś nie żałował Kiedy jesteś daleko możesz wszystko stracić

C G F

A kiedy przyjdzie na ciebie czas

F

A przyjdzie czas na ciebie

Porwie cię wtedy do góry tak

Do góry cię uniesie

A kiedy przyjdzie na ciebie czas

A przyjdzie czas na ciebie

Porwie cię wtedy do góry tak

Wysoko cię uniesie

a D

Lecz nagle możesz zacząć spadać w dól

a D a D ... To już nie to samo

Kochać to nie znaczy zawsze to samo Trzeba stale uważać, żeby kogoś nie zranić Nie tak łatwo jest kochać, nie tak łatwo być razem Kiedy wszystko najlepsze dawno już za nami

A kiedy przyjdzie na ciebie czas ...

Statki na niebie

a a d

Tak się nagle zachmurzyło Szaro-sine ciężkie niebo Zobaczyłem cię za oknem

C G

Wejdź do domu, to nie zmokniesz

Może Ciebie tam nie byio Tylko ze mną coś się stało Znów mnie oszukała miłość Tak pragnąłem twego ciała

G a F G

I widzę tylko Twoje kapelusze

C F

Jak statki na niebie

C F

Jak statki na niebie

C F d e

Jak statki na niebie

Ciemne chmury wiatr przegonił Kiedy chciałem je dogonić I zmieniła się pogoda Wiem, że jutro cię tu spotkam

Teraz sobie przypominam Dzisiaj tutaj być nie mogłaś Przecież jeszcze nie wróciłaś Może lepiej, bo nie zmokłaś

27

28





Pod Budą » Jak kapitalizm, to kapitalizm

Moi koledzy poszli w biznesy

bo przestał słuchać ich naród

moim kolegom pęcznieją kiesy

a ja zostałem sam z gitarą

Mają hurtownie pełne towaru

i sekretarki jak łanie

stałą przepustkę do wszystkich barów

nie musza chodzić tam gdzie taniej

Jak kapitalizm to kapitalizm

jesteśmy wielcy byliśmy mali

pierwszą brygadę w radiu nadali

jakąś ulicę przemianowali

Jak kapitalizm to kapitalizm

Żyda z Ubekiem w lesie złapali

kościół podobno chcieli podpalić

aż strach pomyśleć co będzie dalej

Moi koledzy poszli w biznesy

bo przestał słuchać ich naród

nawet gdzieś w niebie maja adresy

a ja zostałem sam z gitarą

Każdy zbuduje willę i basen

normalna przecież to sprawa

i tylko jakoś smutno mi czasem

że nie mam z nimi o czym gadać

Jak kapitalizm .....

Jak kapitalizm to kapitalizm

szablą weźmiemy co nam zabrali

jesteśmy mali byliśmy mali

żebyśmy tylko się doczekali


Stanisław Grzesiuk » Grunt to rodzinka

Na Czerniakowskiej numer jeden

mieszka z żoną brat mój Edek

Na Czerniakowskiej numer dwa

mieszkam z teściową właśnie ja


Ref.:

Bo grunt to rodzinka grunt to rodzinka

Bo kto rodzinkę fajną ma

Nie wie co bieda bo gdy potrzeba

To mu rodzinka zawsze nie da


Tato na lato łódki ma

W zimie na bębnie w cyrku gra

A moi bracia dwaj przyrodni

Chodzą po sklepach jako głodni


Ref.:

Bo grunt to rodzinka...


Romciu że najmłodszy z nas

Jest rozpruwaczem ciężkich kas

Felek i Stasiek zawsze razem

Chodzą jako pajęczarze


Ref.:

Bo grunt to rodzinka...


Na imieninach u ciotki Lodki

Tam wynikły głupie plotki

Ze tato mamie z sercem szczerem

Wypalił oczy zajzajerem


Ref.:

Bo grunt to rodzinka...


Potem rąbnął wuja po głowie

I przyjechało pogotowie

Ja też nie stałem tak jak głaz

I lu braciszka w mordę raz


Ref.:

Bo grunt to rodzinka...


Stanisław Grzesiuk » Siekiera motyka

Siekiera motyka bimber szklanka

W nocy nalot w dzień łapanka

Siekiera motyka gaz i prąd

Kiedy oni pójdą stąd


Kolejka tramwaj riksza buda

Każdy zwiewa gdzie się uda

Bo po co nam siedzieć w Cytadeli.

Albo w jakiej innej celi


Już nie mamy gdzie się. skryć

Hycle nam nie dają żyć

Po ulicach chodzą wciąż

Patrzą kogo jeszcze wziąć


Ich kultura nie zabrania

Robić takie polowania

Siekiera motyka bimber gaz

A żeby ich piorun trzasł


Siekiera motyka piłka deska

już ulica Skaryszewska

Siekiera motyka piłka gwóźdź

Masz górala i mnie puść


Siekiera motyka bimber alasz

Przegra wojnę głupi malarz

Siekiera motyka gaz i prąd

Już niedługo pójdą stąd

Biesiadne » Ania

Czasem myślę o dziewczynie, dam, dam, ta dara dam

Której Ania jest na imię, dam, dam, ta dara dam.


Aniu, Aniu, Aniu przebacz mi

Przebacz mi i nie gniewaj na mnie się

Aniu, Aniu, Aniu uwierz mi

Że ja Aniu kocham cię.


Ania była taka piękna, dam, dam, ta dara dam

W domu lśniła jej sukienka, dam, dam, ta dara dam


Aniu, Aniu, Aniu przebacz mi.


Teraz chodzisz po deptaku, dam, dam, ta dara dam

I myślisz o swym chłopaku, dam, dam, ta dara dam


Aniu, Aniu, Aniu przebacz mi

Przebacz mi i nie gniewaj na mnie się

Aniu, Aniu, Aniu powiedz mi

Czy ty jeszcze kochasz mnie.


Biesiadne » Bela donna

Bela, Bela Donna wieczór taki piękny

chodźmy więc nad morze do maleńkiej kawiarenki

będziemy w altance pili słodkie wino

i całując ją z uśmiechem powiesz ach bambina


Wszyscy śpią wokoło ( nie budź ich, nie budź ich )

tylko w starym porcie ( w starym, w starym)

nuci pieśń wesołą (słuchaj więc, słuchaj więc)

marynarzy chór ( o bela, bela, bela donna)


Bela, Bela donna, wieczór taki piękny

chodźmy więc nad morze do maleńkiej kawiarenki


Popatrz cyprysów gaj, kołysze wiatr

i niesie miłą woń kwiatów i morskich traw

na niebie srebrem lśnią tysiące gwiazd

spójrz jaki urok ma wieczorny świat


Bela, Bela donna wieczór


Biesiadne » Ani me , ani be

Ani me ani be ani kukuryku

lew się tak wyraził problemów bez liku

Ani me ani be ani kukuryku

owca krowa kogut jaki tego powód


Na wybory do obory poszły z kołka dyrektory

popatrzyli powąchali swoje typy pozgłaszali

Jeden wybrał owcę białą drugi krowę nieco starą

trzeci podszedł do koguta lecz nie brzmiała wspólna nuta


Ani me ani be ani kukuryku

lew się tak wyraził problemów bez liku

Ani me ani be ani kukuryku

owca krowa kogut jaki tego powód


Penetracja i lustracja i kościelna agitacja

pajęczyny żuki muchy Prusakolep na komuchy

Jedni grają na parlament drudzy sieją tylko zamęt

wszelkich działań cała kupa i tak wyjdzie z tego figa


Ani me ani be ani kukuryku ...


Czemu tak się dzisiaj dzieje wszyscy gonią lew się śmieje

czemu nic się nie chce udać czekać trza na Boskie cuda

Do Wigili czekać trzeba rykną głosy aż do nieba

nawet dzieci podsłuchają co zwierzęta w szopie grają


Ani me ani be ani kukuryku ..


Biesiadne » Czarna morowa

Pomalutku chłopcy,

Pomalutku z mostu,

Zapoznałem dziewczę

Niewielkiego wzrostu.


Czarna, morowa, czarna,

Morowa, czarna, morowa, raz, dwa, trzy.


Czarna ja se czarna,

Czarna jak Cyganka,

Jeszcze sobie wezmę

Czarnego kochanka.


Czarna, morowa...


Chociaż jestem czarna,

Jeszcze się usmolę,

Osiemnastu chłopców

Wyprowadzę w pole.


Czarna, morowa


A z tych osiemnastu

Wybiorę dziewięciu,

Czterech do roboty,

Do kochania pięciu.


Czarna, morowa...


Stworzył Pan Bóg wrony,

Stworzył Pan Bóg kawki,

Stworzył i dziewczęta

Chłopcom na zabawki.


Czarna, morowa...


Stworzył Pan Bóg raka,

Żeby tyłem chodził,

Stworzył i chłopaka,

By pannom dogodził.


Czarna, morowa..



Biesiadne » Karolinka

Poszła Karolinka do Gogolina

poszła Karolinka do Gogolina

a Karliczek za nią , a Karliczek za nią

z flaszeczką wina


Szła do Gogolina , przed się patrzała

szła do Gogolina , przed się patrzała

ani się na swego synka szykownego

nie obejrzała


Prowadźże mnie dróżko , hen w szeroki świat

prowadźże mnie dróżko , hen w szeroki świat

znajdę tam inszego syneczka miłego

co mi będzie rad


Nie goń mnie Karliczku , czego po mnie chcesz ?

nie goń mnie Karliczku , czego po mnie chcesz ?

joch ci już pedziała , nie byda cie chciała

som to przeca wiysz


Wróć się , Karolinko , bo jadą goście !

wróć się , Karolinko , bo jadą goście !

jo się już nie wróca , jo się już nie wróca

boch jest na moście


Wróć się , Karolinko , czemu idziesz precz ?

wróć się , Karolinko , czemu idziesz precz ?

nie odpowiem tobie , po swojemu zrobię

to nie twoja rzecz


Nie odpowiedziała , synka odbieżała

oj , okropno rzecz !


Biesiadne » Pije Kuba do Jakuba

Pije Kuba do Jakuba,

Jakub do Michała,

wiwat ty , wiwat ja ,

kompanija cała.


A kto nie wypije,

tego we dwa kije,

łupu cupu, cupu łupu,

póki nie wypije.


W dawnym stanie , choć w żupanie,

szlachcic złoto dźwiga,

dzisiaj wpięto , kuso , wcięto,

a w kieszeni figa.


Kto za modą żyje,

tego we dwa kije,

łupu cupu,cupu łupu,

niech modnie nie żyje.


Koroneczki , perełeczki,

miała pani sama,

dziś szynkarka i kucharka

stroi się jak dama.


Kto nad stan swój żyje,

tego we dwa kije,

łupu cupu,cupu łupu,

niech nad stan nie żyje.


Indyk z sosem , zraz z bigosem,

jadły dawniej pany.

Dziś ślimaki i robaki

jedzą jak bociany.


Kto żabami żyje,

tego we dwa kije,

łupu cupu , cupu łupu,

niech gadem nie żyje.


Tyś Polakiem i ja takim,

w tym jest nasza chwała,

wiwat ty , wiwat ja,

kompanija cała.


A kto nie wypije,

tego we dwa kije,

łupu cupu , cupu łupu,

niech po polsku żyje.


Pili nasi pradziadowie,

każdy wypił czarę,

jednak głowy nie tracili,

bo pijali miarę.


Kto nad miarę pije,

tego we dwa kije,

łupu cupu , cupu łupu,

niech po polsku żyje.


Pili nasi pradziadowie,

nie byli pijacy,

byli mężni , pracowici,

bądźmy i my tacy.


A kto nie wypije,

tego we dwa kije,

łupu cupu , cupu łupu,

niech po polsku żyje



Biesiadne » W zielonym gaju

ref: W zielonym gaju, ptaszki spiewaja

Ptaszki spiewaja pod jaworem


W zielony sadzie za zywoplotem,

Codziennie Basie calowal Krzys.

I nikt nie wiedzial nie wiedzial o tym

Bo ich zaslanial szumiacy lisc.


ref: W zielonym gaju...


Z góry jablonie, z dolu porzeczki

Geste maliny ze wszystkich stron

O tym co bylo w zielonym sadzie

Wiedziala tylko ona i on


ref: W zielony gaju...


Minelo lato, nadeszla jesien,

Za zywoplotem posmutnial lisc

I zobaczyli ich wtedy ludzie

Bo geste liscie potracil wiatr


ref: W zielonym gaju...


Glosno sie we wsi zrobilo o tym

Ze razem chodza Basia i Krzys

Nie caluj zatem za zywoplotem

Kiedy opadnie ostatni lisc.


ref: W zielonym gaju...


Małgorzata Ostrowska - Meluzyna


piękna pani Meluzyna pokochała pustoraka

tak opowieść się zaczyna

jaka taka jaka taka


to co dzieje się na lądzie

to pod wodą też się zdarza

oto refren tej piosenki

który często się powtarza


Meluzyno, Meluzyno

porzuć płonne swe nadzieje

odpłyń własną limuzyną


świat się śmieje, świat się śmieje


ale miłość moi mili

jest nieczuła na mądrości

i dla jednej wspólnej chwili

zapomina o śmieszności


(śmieszna sprawa, coś takiego, co za numer, coś takiego, to ciekawe, śmieszna sprawa (czary mary), czary mary, czary mary, świat się śmieje (to ciekawe), hu hu hu, to ciekawe, śmieszna sprawa, czary mary, czary mary! śmieszna sprawa, co za numer, hu hu hu, ha ha, to ciekawe, ha ha ha)


mój kochany Pustoraku

uwierz w miłość, przyjmij dary

coś dla duszy, coś dla smaku

czary mary, czary mary


ale pan pustorak stary

co po dnie skalistym kroczy

nie dał nabrać się na czary

nie te oczy, nie te oczy


Meluzyno, Meluzyno

porzuć płonne swe nadzieje

odpłyń własną limuzyną


świat się śmieje świat się śmieje


to co dzieje się na lądzie

to pod wodą też się zdarza

oto morał tej piosenki

który często się powtarza


Yaro - Rowery dwa



U - a - ha - rowery dwa

U - a - ha - górale (rozjechane)

U - a - ha - rowery dwa

U - a - ha - na polu stały.

U - a - ha - rowery ...


Jadę swawolnie z góry na rowerze,

Jestem podniecony, czuję się jak zwierzę.

Z boku towarzysz - raźno pedałuje,

Bieg zredukował, siły nie żałuje.

Patrzę - na łące pasą się jałówki,

Jędrne jałówki na zboczu gubałówki.

Koleś zahamował, zajechał mi drogę,

Znowu przez kobiety z gleby wstać nie mogę.


U - a - ha - rowery ...


Dalej, na bike'u - tym razem pod górę,

O - o! Wjechaliśmy przednim kołem w dziurę.

Koleś utlenioną wyjął z apteczki,

Krótka dezynfekcja zranionej kosteczki.

Nasze pojazdy nieźle uszkodzone,

Kto da nam speed'a większego niż one.

Sprawa wymaga wypicia dwóch browców.

Nie ma? Nie! Co to dla fachowców.


U - a - ha - rowery ...


Witam ponownie - jest niewymownie,

W górze ptaszki kwilą cudownie.

Rower zrobiony, wszystko na cacy,

Znowu jedziemy - jesteśmy kozacy.

Nowe rogi w naszych kierowniczkach

Spięły się niestety z rogami byczka.

Bracia do broni, bracia do broni!

Szybko uciekać, bo bydło nas goni.


U - a - ha - rowery ...


Verba - Życie



Życie,

Często przewraca mnie

Ale wierze

że podniose się x2


Zegar zabrał nam kolejną dobę

Wstań z łóżka albo opuśc podłoge

To, taki Boski układ

Dać życie ale szczęscie ukraśc

Czerwony dywan masz wyczyscić

Po najwyższych zbierać kieliszki

Zbuduj most , będziesz miał gdzie mieszkać

Znajdź system na loteriach

Stać w kolejce ludzki żyć

Setny raz to miejsce znasz jak nikt

Oni myślą że nic nie znaczą

Swoje imię utracili z poprzednią pracą

Z imieniem plany , z planami szczęscie

Niektórzy mają alimenty na odejście

Innym sie poprostu nie chce

Masz nóż walcz, lub wbij sobie w serce


Życie,

Często przewraca mnie

Ale wierze

że podniose się x2


Krzyk , głucha cisza , kłótnia

Niewyraźne odbicie w zakładowych lustrach

Zamiast luksusów pusta kuchnia

Zamiast kolacji zagryzione usta ...masz

Czy od Ciebie mają więcej

Bawisz sie by znaleźć sobie miejsce

W naiwnej kolejce , gdzie dzięlą szczęście

Czekasz ...Rozkładasz ręce

W portret grudniowy mazałeś się się

Być albo nie być straciło sens

Mając okruchy , chcesz zbudować przyszłość

Wygrać walkę o rzeczywistość

W tej walce jesteś sam

Nikt nie chce pomóc tobie

Możesz wygrać ją

Tylko wybierz dobrą drogę


Życie,

Często przewraca mnie

Ale wierze

że podniose się x2


Wszystko to co mam wykradłem bogu gdy spał

i tak zabierze mi więcej zatrzymując serce x3

Skaner - American Boy


Oj daleko...jesteś tak daleko,

W każdej nocy Twoje Ciało mi sie śni...

Oj daleko...za morzem za rzeką,

Rozpalone,zwariowane niczym mit.


Chociaż tysiące mil

Dzisiaj dzieli nas...

Przed nami cały świat,

Tylko powiedz tak!


American Boy

American Dżoy

Zabierze Cie tam,

Gdzie słońca blask!


American Boy,

American Dżoy

Gdzie lato Gorące,

Wiecznie Trwa!


American Boy!!x2



Oj daleko..jesteś tak daleko!

Gdy przylecisz objedziemy cały kraj,

Oj daleko i morzem i rzeką,

Od północy aż po bananowy raj.


Chociaż tysiące mil

Dzisiaj dzieli nas...

Przed nami cały świat,

Tylko powiedz tak!


American Boy

American Dżoy

Zabierze Cie tam,

Gdzie słońca blask!


American Boy,

American Dżoy

Gdzie lato Gorące,

Wiecznie Trwa!


American Boy!x2


American Boy

American Dżoy

Zabierze Cie tam,

Gdzie słońca blask!


American Boy,

American Dżoy

Gdzie lato Gorące,

Wiecznie Trwa!


American Boy!x2


American Boy

American Dżoy

Zabierze Cie tam,

Gdzie słońca blask!


American Boy,

American Dżoy

Gdzie lato Gorące,

Wiecznie Trwa!


American Boy!x2

Skaner - Wolnośc moja jedyna


1. Kiedy był mały, ojciec go bił, uciekał z domu, ile miał sił, płakał cichutko, kiedy był sam, w ramionach matki, schronienie miał.


Ref. Wolnosc moja kochana, wolnosc moja jedyna, matka zapłakana, czeka na swego syna, wolnosc moja kochana, wolnosc moja jedyna, matka zapłakana, czeka na swego syna


2. Matke zostawil, hulał jak wiatr, razem z kumplami, zdobywał świat ciemne ulice, tam ich byl dom, trafił za kraty za głupi błąd


Ref. Wolnosc moja kochana...


3. Jego dziewczyna, długo czekała, swojego chłopca bardzo kochała, kiedy wybiła wolnosci godzina, spotkal dziewczyne zobaczył syna


Ref. Wolnosc moja kochana...(bis)

Skaner - Lato w Kołobrzegu


Lato, lato w Kołobrzegu, nie znalazłem dziś noclegu.

Czasem w życiu tak się zdarzy, więc przespałem się na plaży.

Rano słońce już w zenicie, wyżłopałem całe picie.

Idzie gościu w białej czapie, dziobem coś do rymu kłapie.


Rewelacja na Bałtyku- lody, lody na patyku.

Ani vódka, ani wino nie zastąpi Ci 'Bambino'.

Rewelacja na Bałtyku- lody, lody na patyku.

Ani vódka, ani wino nie zastąpi Ci 'Bambino'.


Tu dziewczyny są szalone, leżą nago na ręcznikach.

Cudne piersi opalone, co pięć minut tu spotykam.

Zobacz idzie Menly Monroł, albo może mi się zdaje.

- Cześć chłopaki!

- Spadaj Mała!

To Kołobrzeg, nie Hawaje.


Rewelacja na Bałtyku- lody, lody na patyku.

Ani vódka, ani wino nie zastąpi Ci 'Bambino'.

Rewelacja na Bałtyku- lody, lody na patyku.

Ani vódka, ani wino nie zastąpi Ci 'Bambino'.


Upał taki, a na molo gra kapela Disco Polo.

Na leżaku murzyn siedzi, zaczepiają go Spinhedzi.

Patrza tak jak na dziwaka, co opalił się na raka.

Obok leży baba goła.

To Kołbrzeg.

To mnie woła.


Rewelacja na Bałtyku- lody, lody na patyku.

Ani vódka, ani wino nie zastąpi Cię dziewczyno. [ x9 ]

Wanda I Banda - Nie Będę Julią


Co ci się stało mój mały?

Skąd taki nastrój dziś masz?

Kiedy zaszły te zmiany?

Gdzie się podział twój szpan?

GDzie twoje wieczne"Odpuszczam"?

Gdzie obojętność i chłód?

Skąd wziąłeś ten,ten pomysł nienormalny skąd?


Nie będę Julią

Wierną na balkonie

Nie będę Julią

Nawet w snach

Nie będę Julią

To mi nie pasuje

Nie będę Julią

Nie w ten czas


Za dużo rządasz mój mały

Ty chcesz mnie zamknąć na klucz

Nagle boisz się zdrady

Skąd tyle wielkich znasz słów

Gdzie twoje wieczne "odpuszczam"?

Gdzie obojętność i chłód?

Skąd wziąłeś ten,ten pomysł nienormalny skąd?


Nie będę Julią...


Wanda I Banda - Fabryka marzeń

Wybiła godzina rusza maszyna

Cisza na sali prosimy nie palić

Szurają papiery pod okiem kamery

Ostatnie pytanie światła na planie


Fabryka marzeń co trzeba pokaże

Fabryka marzeń z firmowym znakiem Q


Tu wszystko być może w różowym kolorze

Szare i brzydkie w montażu się wytnie

Cukrowa panienka mruga z okienka

Taśma gotowa kręcimy od nowa


Fabryka marzeń co trzeba pokaże

Fabryka marzeń z firmowym znakiem Q


Świat się kręci kolor nęci

Pajac fika gra muzyka

Rewia że aż staje mózg


Minęła godzina stanęła maszyna

Co trzeba nagrali oklaski na sali

Pogasły kamery ktoś niesie papiery

Skończone zadanie wypłata na planie


Hi fi wanda i banda


Odmierza czas nowa płyta

Już kolejny przebój nocy wciska mózg

Nerwowy rytm nagle chwytasz

I pod skórą jak automat wali ci puls


Popijasz łyk ciepłej coli

I z niesmakiem kręcisz głową że to nie to

A jednak żal wypaść z roli

Właśnie tutaj teraz sobie na złość


Hi-Fi super star super hit

Discjockey szczerzy kły znad konsolety

Hi-Fi super star super hit

Na zwariowane sny świat ma apetyt


Porywa cię gra pozorów

Histeryczna deformacja życie nad stan

Aż kapie pot z tranzystorów

Po raz szósty ten sam numer szmira i chłam


Zielony blask pod palcami

Tu za frajer można znaleźć piekła i raj

To nic że tuż za oknami

Senne oczy pusta kieszeń city by night



Fasolki - Każdy ma jakiegoś bzika



Kiedy wracam ze szkoły i otworzyć chcę drzwi,

już od progu dobiega zawsze wierny głos psi.

Na dywanie w pokoju do nóg łasi się kot,

a w pudełku pod stołem chomik chowa się w kąt.


Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma,

a ja w domu mam chomika, kota, rybki oraz psa.

Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma,

a ja w domu mam chomika, kota, rybki oraz psa.


Kiedy smutno mi czasem, przyjdzie do mnie pan pies,

poda łapę, zapyta: Nie martw się, co ci jest?

Kot zamruczy pod nosem, chomik także da znać,

i od razu weselej, już zaczynam się śmiać.


Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma,

a ja w domu mam chomika, kota, rybki oraz psa.

Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma,

a ja w domu mam chomika, kota, rybki oraz psa.


Fasolki - Witaminki, witaminki



Spójrzcie na Jasia, co za chudzina,

słaby, mizerny, ponura mina,

a inny chłopcy silni jak słonie,

każdy gra w piłkę lepiej niż Boniek.


mówione: dlaczego Jasio wciąż mizernieje,

bo to głuptasek, witamin nie je


ref.: Witaminki witaminki,

dla chłopczyka i dziewczyki,

wszyscy mamy dziarskie minki,

bo zjadamy witaminki.


Wiśnie i śliwki, ruda marchewka,

grusza pietruszka i kalarepka,

smaczne porzeczki, słodkie maliny,

to wszystko właśnie są witaminy.


mówione: Kto chce być silny zdrowy jak ryba

musi owoce jeść i warzywa


MNIAM! MNIAM


Fasolki - Zabiorę Brata



Ten mały to mój starszy brat

On zawsze bardzo mało jadł

Marudzi już od rana

Bo nie chce jeść śniadania

Więc martwi się rodzina

Że ma „niejadka” syna

Przepadam wprost za bratem

I straszę czasem tatę


Zabiorę brata na koniec świata

Znajdziemy wyspę jak Robinson

Zabiorę brata na koniec świata

Tam zbudujemy wspólny dom


W szałasie będzie można spać

I pomarańcze z drzewa rwać

Codziennie jeść banany

U stóp wspaniałej ljany

Wakacje będą cały rok

Gorąca plaża już o krok

Powietrze, słońce, woda

Beztroska i wygoda

A jeśli za rodziną

Na wyspie zatęsknimy

Wyślemy list w butelce

Do siebie zaprosimy


Wilki » Mamy tylko chwile

Święty naród nie pójdzie dzisiaj spać

Płonie w nim brudna krew, ostatni serca zew

W świętym mieście co szaniec z krzyży ma

Rządzi w nim ślepy król, korona ciąży mu


Biały Bóg, najmniejszy śmierci wróg

Wszędzie jest, widzę go, dotykam jego stóp

W świętym mieście co szaniec z krzyży ma

Rządzi w nim ślepy król, korona ciąży mu


Mamy tylko chwilę, mamy tylko chwilę

Zanim minie nasz czas,

zanim skończy się świat,

zanim wino przestanie nas grzać


Święty naród nie pójdzie dzisiaj spać

Płonie w nim brudna krew, ostatni serca zew

W świętym mieście co szaniec z krzyży ma

Rządzi w nim ślepy król, korona ciąży mu


Mamy tylko chwilę, mamy tylko chwilę

Zanim minie nasz czas,

zanim skończy się świat,

zanim wino przestanie nas grzać


Gosia Andrzejewicz » Pozwól żyć

Mam już dość tych kłamstw x2

Mam już dość tych okrutnych kłamstw

Czasem każdy dzień przynosi lęk

Dzięki tobie wszystko traci sens


Nawet nie znasz mnie a oceniać chcesz

Jak to jest

Nie rozumiesz, że to sprawia ból

A to przecież tylko kilka słów

NIe obchodzi Cię, to że ranisz mnie

Jak to jest

Pozwól mi być tym kim chce


Mam dość, nie mów mi nic

Pozwól żyć, pozwól mi być (Nie)

Nie chcę już słuchać tych kłamstw.! Nie


Mam dość, nie mów mi nic

Pozwól żyć, pozwól mi być (Nie)

Nadszedł czas by mówić nie! (Nie)


Niszczyć łatwo trudniej wszystko znieść

Gorzkie chwile dają jednak sens

Dzięki tobie już wiem, niepokona mnie, Twoje zło

Teraz kiedy siłę w sobie mam

Teraz kiedy los mi tworzę ja

Juz Wyrzucam gniew i oddalam lęk..

Wierzę że.. Nadszedł czas by mówić nie


Mam dość, nie mów mi nic

Pozwól żyć, pozwól mi być (Nie)

Nie chcę już słuchać tych kłamstw! Nie


Mam dość, nie mów mi nic

Pozwól żyć, pozwól mi być (Nie)

Nadszedł czas by mówić nie (Nie)


Czasem każdy dzień przynosi lęk

Nieobchodzi Cię że ranisz mnie..


Pozwól mi być tym kim chcę..

Mam dość niemów mi nic

Pozwól żyć, pozwól mi być

Nadszedł czas by mówić nie (Nie)


Mam już dość tych kłamstw

Mam już dość tych okrutnych kłamstw..


Brathanki » W kinie, w Lublinie - kochaj mnie

O świcie i o zmroku

O świcie i o zmroku

W południe, w nocy o świcie

W Skarżysku i w Sanoku

W Skarżysku i w Sanoku

Ty mnie pokochaj nad życie


W berecie, w czapce, chustce

W berecie, w czapce, chustce

W czapce od stryjka ze Lwowa

Na falochronie w Ustce

Na falochronie w Ustce

Zakochaj we mnie się znowu


Refren:

W kinie, w Lublinie – kochaj mnie

W Kłaju, w tramwaju – kochaj mnie

Nie marudź, nie szlochaj

ale z calej siły kochaj

W gminie, w Kętrzynie – kochaj mnie

W metrze i w swetrze – kochaj mnie


Czy miasto czy wiocha ty mnie z całej siły kochaj


W radości no i w smutku

W radości no i w smutku

W radości z ciepłego lata

Na piasku plaży, w Gródku

Na piasku plaży, w Gródku

Kochaj mnie do końca świata


W spokoju oraz w gniewie

W spokoju oraz w gniewie

W spokoju palmowych niedziel

W Marwałdzie i w Gętlewie

W Marwałdzie i w Gętlewie

Kochaj w bogactwie i w biedzie


Refren...


Jak młody ułan dzielnie

Jak młody ułan dzielnie

Jak wartki na wiosnę strumień

Na nartach wodnych w Mielnie


Na nartach wodnych w Mielnie

Kochaj najmocniej jak umiesz


Latem w przydrożnym rowie

Latem w przydrożnym rowie

Zimą na sankach i nartach

Najmocniej zaś w Krakowie

Najmocniej zaś w Krakowie

Kochaj bom tego jest warta


Refren:

W kinie, w Lublinie

kochaj mnie

W Kłaju, w tramwaju

kochaj mnie

Nie marudź, nie szlochaj

ale z całej siły kochaj

W gminie, w Kętrzynie

kochaj mnie

W metrze i w swetrze

kochaj mnie

Czy miasto czy wiocha ty

mnie z całej siły kochaj!



Brathanki » Czerwone korale

Czerwone korale, czerwone niczym wino

Korale z polnej jarzębiny

I łzy dziewczyny i wielkie łzy


Z miasta płaszcz i korale me

On pochwalił i rzekł

Że zemną zatańczyć chce

Jego dzins i mej bluzki biel

Zwarły się w tangu wnet

We włosy miał wtarty żel


Czerwone korale, czerwone niczym wino

Korale z polnej jarzębiny

I łzy dziewczyny i wielkie łzy


Potem mnie na wycieczkę wziął

I na wycieczce tej

Mą bieluźką bluzkę zmiął

Wszyscy mi zazdrościli tam

Gdy wróciłam i gdy

W pomiętej bluzeczce szłam


Czerwone korale, czerwone niczym wino

Korale z polnej jarzębiny

I łzy dziewczyny i wielkie łzy


Wczoraj też na tych tańcach był

A we włosach mu żel

Jak srebrzysty księżyc ślnił

Tyle że z Kryśką cały czas

Tańczył a w stronę mą

Nie spojrzał ni jeden raz


Z innym zatańczę gdy

Z tą Kryśką będziesz ty

A potem czemu nie

Niech innym bluzki mie


La la



Golec uOrkiestra » Ściernisko

Pole pole łyse pole

Ale mam już plan

Pomalutku bez pośpiechu

Wszystko zrobię sam


Nad makietą się męczyłem

Ładnych parę lat

Ale za to zwiedzać cudo

Będzie cały świat


Ref.: Tu na razie jest ściernisko

Ale będzie San Francisko

A tam gdzie to kretowisko

Będzie stał mój bank


Do roboty mam smykałkę

Krzepę mam jak wół

Sam pociągnę wóz pustaków

Choćby był bez kół

Już wyciąłem wszystkie krzaki

Teraz zwożę żwir

Mam to w nosie że sąsiedzi

Mówią o mnie świr


Ref.: Tu na razie jest ściernisko ...


Ja nie jestem w ciemię bity

Budowlankę znam

I samemu burmistrzowi

Wstęgę przeciąć dam


Ref.: Tu na razie jest ściernisko ...


Golec uOrkiestra » Zwycięstwo

PŁYNIE WODA NA NIJ KŁODA

A NA NIJ PIÓRECKO

A NA NIEBIE ADAŚ MAŁYSZ

LECI PO SŁONECKO


ZANUCIŁ RAZ WIATR

PIOSENKĘ SPOD TATR

TĘTNIĄCĄ PULSEM GÓR

NIEZŁOMNĄ I DUMNĄ

JAK GIEWONT CZY MNICH

W RAMIONACH BIAŁYCH CHMUR


KTOKOLWIEK JĄ ZNAŁ

ZE SOBĄ WNET BRAŁ

GDY Z OCZU ZNIKAŁ CEL

BO ŁATWIEJ Z PIOSENKĄ

GORĄCĄ JAK TA

ZWYCIĘSTWA PRZEJĄĆ STER


ZWYCIĘSTWO JEST PRZECIEŻ DLA LUDZI

ZWYCIĘSTWO TEŻ W TOBIE SIĘ TLI

WYSTARCZY ŻE W SIEBIE UWIERZYSZ

A PRZYJDĄ TWOJE WIELKIE DNI

GÓRALE SĄ TWARDZI

JAK TWARDA JEST GRAŃ

OD DZIECKA WIEDZĄ ŻE

BY SPOJRZEĆ ZE SZCZYTU

I ŚWIAT MIEĆ U STÓP

WYSTARCZY TYLKO CHCIEĆ


WYGRANYM JEST KAŻDY

KTO WALCZY FAIR PLAY

APETYT WZMAGA CZAS

ZWYCIĘSTWO RZECZ LUDZKA

WIĘC CZEMU BY DZIŚ

NIE MIAŁO SPOTKAĆ NAS


ZWYCIĘSTWO JEST PRZECIEŻ DLA LUDZI...


PŁYNIE WODA NA NIJ KŁODA

A NA NIJ PIÓRECKO

A NA NIEBIE ADAŚ MAŁYSZ

LECI PO SŁONECKO


Deszcze niespokojne



Na łąkach kaczeńce,

a na niebie wiatr,

a my na wojence

oglądamy świat.

Na łąki wrócimy,

tylko załatwimy

parę ważnych spraw.

Może nie ci sami,

wrócimy do mamy

i do szkolnych ław.

Deszcze niespokojne

potargały sad,

a my na tej wojnie

ładnych parę lat.

Do domu wrócimy,

w piecu napalimy,

nakarmimy psa.

Przed nocą zdążymy,

tylko zwyciężymy,

a to ważna gra!

Na niebie obłoki,

po wsiach pełno bzu,

gdzież ten świat daleki,

pełen dobrych snów!

Powrócimy wierni

my czterej pancerni,

"Rudy" i nasz pies.

My czterej pancerni

powrócimy wierni,

po wiosenny bez!

edward Hulewicz - Za zdrowie pań



Panowie! Zdrowie pań!!!


Za zdrowie pań, za zdrowie,

szampana pijmy aż do dna, panowie!

Za zdrowie pań, za zdrowie,

jedyny toast, który niechaj wiecznie trwa.


Dziewczyny treścią są naszych snów,

dziewczyny dobre, dziewczyny złe.

Chociaż dziewczyna, marny to puch,

bez dziewczyn nie ma życia, życia nie ma, nie!


Za zdrowie pań, za zdrowie,

spełnijmy toast jeszcze raz, panowie!

Niech wiedzą, że bez nich każda chwila,

to utracony już na wieki wieków czas.


Za zdrowie pań, za zdrowie,

szampana pijmy aż do dna, panowie!

Za zdrowie pań, za zdrowie,

dla dziewczyn niech w szampanie

dziś utonie świat!


Dziewczyny treścią są naszych snów,

dziewczyny dobre, dziewczyny złe.

Chociaż dziewczyna, marny to puch,

bez dziewczyn nie ma życia, życia nie ma, nie!


Za zdrowie pań, za zdrowie,

jedyne, za co warto pić, panowie!

A jeśli kto nie chce, lub nie może,

to nie zmuszamy, ale jakże przykro nam!


Za zdrowie pań, za zdrowie,

jedyne, za co warto pić, panowie!

A jeśli kto nie chce, lub nie może,

to nie zmuszamy, ale jakże przykro nam!


Siekiera - Ludzie wschodu

]


czy tu się głowy ścina


czy zjedli tu Murzyna


czy leży tu Madonna


czy tu jest jazda konna



czy w nocy dobrze śpicie


czy śmierci się boicie


czy zabił ktoś tokarza


czy często się to zdarza


Ewelina Flinta - Żałuję


Zacieram ślady twoich ust, ukrywam żywy ciągle gniew,

Udaję, że to już nie moja sprawa

Obdzielam sobą każdy dzień, sprzedaję myśli byle gdzie,

A wszystko po to, by upewnić się, że umiem

Sama sypiać, sama spędzać każdy czas, spojrzeć sobie w twarz


Żałuje, że cię znałam, żałuję, że kochałam,

Bo nie wart jesteś żadnej łzy, nie chciałeś wierzyć im

Żałuję, że cię znałam, żałuję, że ufałam

I powiem to, choć szkoda słów, że będziesz kiedyś sam

Całkiem sam i bez żadnych szans

Całkiem sam, tak jak kiedyś ja

Całkiem sam...


Znowu szare dni dopadły mnie, ciało snuje się jak cień

Słowa bolš dziś jak dawniej, idę

Ślady ust zmieniajš się, ślady stóp, co depczš mnie

Choć zacieram je, upewniam się, że umiem

Sama sypiać, sama spędzać każdy czas, spojrzeć sobie w twarz


Żałuje, że cię znałam, żałuję że kochałam,

Bo nie wart jesteś żadnej łzy, nie chciałeś wierzyć im

Żałuję że cię znałam, żałuję ze ufałam

I powiem to, choć szkoda słów, że będziesz kiedyś sam

Całkiem sam i bez żadnych szans

Całkiem sam, tak jak kiedyś ja

Całkiem sam...


Mogłeś mnie dla siebie mieć,

Mogłeś, ale czas nie ten

Mogłeś wszystko, tylko jedno słowo twoje

Mogłeś więcej niż byś mógł

Mogłeś być na zawsze tak

Mogłeś być...

A teraz bądź ze sobą sam....

Dzieci Kapitana Klossa - Pieśń o bohaterze



Hans Kloss,

Wszystkich szpiegów to jest boss,

W serca wroga straszny cios,

Marny wszystkich wrogów los.


Hans Kloss

Wodzi wszystkich za nos,

Choć od śmierci o włos,

Zawsze śmieje się w głos! ha ha haa


Niczego się nie boi,

Z niebezpieczeństwa drwi,

Bez trudu przejdzie nawet

Przez zamknięte drzwi.


Jest silny i odważny,

Tylko złych ludzi bije,

Nie pali papierosów

I wódy nie pije!



Tercet Egzotyczny - Pamelo żegnaj



Słyszysz, Pamelo, ten śpiew i dźwięki gitar?

To śpiewają chłopcy z naszego puebla.

Jutro o świcie idziemy w świat.

Głód wypędza nas z tego pustego stepu,

na którym rosną tylko kolczaste opuncje.

Może w dalekim mieście znajdziemy odrobinę chleba i odrobinę szczęścia?


Niebo skąpi suchej ziemi kropli deszczu,

niebo skąpi szczęścia biednym tak, jak my.

Ukochany, to jest nasz ostatni wieczór,

odejdziemy, kiedy błyśnie siwy świt.

Za tym pustym stepem miasto jest ogromne,

dla nas dwojga tam zbuduję piękny dom,

przyślę list, a potem ty przyjedziesz do mnie,

odnajdziemy szczęście swe daleko stąd.


Już tylu chłopców odchodziło z naszego puebla

i wszyscy przysięgali swym dziewczynom,

że wkrótce je do siebie zabiorą - żaden nie przysłał listu.

Pewnie i w tym mieście życie jest łatwiejsze, niż u nas.

Żegnaj więc, kochany, lecz proszę cię:

nie zapomnij nigdy o mnie.


Księżyc swoją złotą twarz pochylił nisko,

niech nie słucha - nie zrozumie naszych słów.

Chociaż wiem, że nie otrzymam twego listu,

mów o szczęściu, o spotkaniu naszym mów.

Za tym pustym stepem miasto jest ogromne,

dla nas dwojga tam zbuduję piękny dom,

przyślę list, a potem ty przyjedziesz do mnie,

odnajdziemy szczęście swe daleko stąd.

Odnajdziemy szczęście swe daleko stąd.


Biesiadne » Lato,lato

Już za parę dni , za dni parę

Weźmiesz plecak swój i gitarę .

Pożegnania kilka słów , Pitagoras , bądźcie zdrów ,

Do widzenia wam , canto , cantare .


Lato , lato , lato czeka ,

Razem z latem czeka rzeka

Razem z rzeką czeka las

A tam ciągle nie ma nas .

Lato , lato , nie płacz czasem ,

czekaj z rzeką , czekaj z lasem

W lesie schowaj dla nas chłodny cień

Przyjedziemy lada dzień .


Lato , lato , mieszka w drzewach ,

Lato , lato w ptakach śpiewa

Słońcu każe odkryć twarz

Lato , lato jak się masz ?

Lato , lato dam ci różę

Lato , lato zostań dłużej

Zamiast się po krajach włóczyć stu ,

Lato , lato zostań tu

Łzy - Agnieszka


Było ciepłe lato choć czasem padało

Dużo wina się piło i mało się spało

Tak zaczęła się wakacyjna przygoda

On był jeszcze młody i ona była młoda

Zakochani przy świetle księżyca nocami

Chodzili długimi, leśnymi ścieżkami

Tak mijały tygodnie lecz rozstania nadszedł czas

zakochanie

Ostatniego dnia tych pamiętnych wakacji

Kochali się namiętnie w męskiej ubikacji

I przysięgli przed bogiem miłość wzajemną

Że za rok się spotkają i na zawsze ze sobą już

będą.



Tęsknił za nią i pisał do niej listy miłosne

W samotności przeżył jesień, zimę, wiosnę

Nie wytrzymał do wakacji postanowił ją odwiedzić

Bo nie dostał już dawno od niej żadnej odpowiedzi

Gdy przyjechał do jej domu po dość długiej podróży

Cieszył się że ja zobaczy w końcu tyle dla niej

znaczył

Lecz gdy ona go ujrzała szybko się schowała

Drzwi mu matka otworzyła i tak mu powiedziała



Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka

O nie nie

Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka

Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka

O nie nie

Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka



Rozczarował się bo takie są zawody miłosne

Cierpiał całą jesień, zimę no i wiosnę

A gdy przeszło mu zupełnie pojechał na wakacje

W tamto miejsce by zobaczyć tę pamiętną ubikację

Tak się stało ze przypadkiem ona też tam była

Ucieszyła się ogromnie gdy go tylko zobaczyła

Zapytała się czy w sercu jego jest jeszcze

Agnieszka

Odpowiedział jednym zdaniem „Moje śliczne ty

kochanie”



Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka

O nie nie

Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka

Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka

O nie nie

Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka

sze mówił jedno zdanie „Moje śliczne ty

kochanie"


Wały Jagiellońskie - Kombajn Bizon

1.


Już na polu wstawał świt

Wdzierał sie w tę noc jak zgrzyt

Budził nas, zabierał sen

Nastał nowy, nowy dzień

Antek oczy przetarł i

Kalesony zdjął ze drzwi

Z trudem się wcisnął w nie

Myśląc nie, nie będzie źle.

Z kubła zimnej wody łyk

W gardło wdarł się niby krzyk

A chleb choć czerstwy był

Smakował mu, dodawał sił

Jajecznica z jajek trzech

Do szaleństwa wzburzyła krew

Pierwszy kogut zapiał już

Gdy kończył jeść, on błyszczał tuż


Jego kombajn Bizon (x2)


2.


Kierownicę ujął w dłoń

Przeżegnał się, beret na skroń

W stacyjce kluczyk raz i dwa

I spalin tłok i silnik gra

Już na polu za łanem łan

I wykonany za planem plan

A w sercu radość albo gniew

Słoneczko mu gdzieś zza drzew


Na jego kombajn Bizon (x2)


3.


Do południa z nieba żar

A on tak chciał ze wszech miar

Aby nic, ani kłos

Na polu tym był całą noc.

I wokół dawno ciemno już

Na spracowanym czole kurz

A on przed siebie ciągle gna

Księzyca blasku czerwienią gra.


Jego kombajn Bizon (x3)



Mieczysław Fogg - Ostatnia niedziela


Teraz nie pora szukać wymówek

fakt, że skończyło się,

dziś przyszedł inny, bogatszy i lepszy ode mnie

i wraz z Tobą skradł szczęście me.

Jedną mam prośbę, może ostatnią

pierwszą od wielu lat,

daj mi tę jedną niedzielę,

ostatnia niedzielę,

a potem niech wali się świat.


To ostatnia niedziela

dzisiaj się rozstaniemy,

dzisiaj się rozejdziemy

na wieczny czas.

To ostatnia niedziela,

więc nie żałuj jej dla mnie,

spojrzyj czule dziś na mnie

ostatni raz.


Będziesz jeszcze dość tych niedziel miała,

a co ze mną będzie - któż to wie...


To ostatnia niedziela,

moje sny wymarzone,

szczęście tak upragnione

skończyło się.


Pytasz co zrobię i dokąd pójdę,

dokąd mam iść, ja wiem...

dziś dla mnie jedno jest wyjście,

ja nie znam innego,

tym wyjściem jest, no, mniejsza z tem.

Jedno jest ważne - masz być szczęśliwa

o mnie już nie troszcz się,

lecz zanim wszystko się skończy,

nim los nas rozłączy,

tę jedną niedzielę daj mi.


To ostatnia niedziela

dzisiaj się rozstaniemy,

dzisiaj się rozejdziemy

na wieczny czas.

To ostatnia niedziela,

więc nie żałuj jej dla mnie,

spojrzyj czule dziś na mnie

ostatni raz.


Będziesz jeszcze dość tych niedziel miała,

a co ze mną będzie - któż to wie...


To ostatnia niedziela,

moje sny wymarzone,

szczęście tak upragnione

skończyło się.


Mieczysław Fogg - Jesienne Róże



Jesienne róże, róże smutne herbaciane

Jesienne róże są jak usta twe kochane

Drzewa w purpurze ostatni dają nam schron

A serca biją jak dzwon, na jeden ton.


Jesienne róże szepczą cicho o rozstaniu

Jesienne róże mówią nam o pożegnaniu

I w liści chmurze idziemy przez parku głusz

Jesienne róże więdną już.


Tak niedawno był maj, byliśmy tak szczęśliwi

Uśmiechnięci i tkliwi, któż te dni znów ożywi.

Chłodną rękę swą daj, spójrz mi w oczy i powiedz

Czy mnie kochasz ja wiem, to jest złudą i snem.


Jesienne róże...


Ty nie kochasz mnie już tak jak dawniej to było

Całą w uczuć swych siłą to się wczoraj skończyło

Dzisiaj więdnie wśród róż nasza miłość gorąca

Zanim zwiędnie jak kwiat pozwól odejść mi w świat


Jesienne róże szepczą cicho o rozstaniu

Kabaret starszych panów - Odrażający drab


Na kominku ogień płonie

syczy sykiem smolnych szczap

Przy kominku grzeje dłonie

odrażający drab

dobry Boże trap sie trap,

odrażający drab


Dłonią grzeję dubeltówkę,

wezmę wyjdę i bum buch

Pozamieniam na gotówke

obywateli dwóch

Weźmie wyjdzie i buch, buch

- obywateli dwóch


W palenisku ich zakopie

pójdę w karczmie sączyć dzban

Ułożyłeś sobie chłopie

nie do przyjęcia plan

Tu dwa trupy, a tu dzban -

nie do przyjęcia plan


Jak wysącze dzban, to jeszcze

rym karczmarza dzbanem w łeb

Karczmarzową zaś popieszczę

łasą na pieszczot lep

Jego pustym dzbanem w łeb

a ja na pieszczot lep?


Ale zdradzi mnie kominek

bo mych ofiar dusze dwu

Przez płonacą tam sośninę

zasyczą: psst... to tu

Sykną dusze ofiar dwu:

pst to tu, pst to tu


Syk usłyszy ten, co trzeba

co na draba oko ma

I za aprobatą nieba

wykopie trupy dwa

co na draba oko ma,

wykopie trupy dwa


Od tej chwili już do stryczka

bliziuteńko jak przez sień

Drabie, nie tkwij w złych nawyczkach

i póki czas się zmień

Dynda, dynda stryczka cień

więc póki czas się zmień

Biesiadne - Oczy zielone


1. Już blady świt w mgle porannej świeci,

cygańska pieśń, jak ptak po niebie leci,

a posród drzew miłości śpiew,

rozpala w żyłach naszych krew.


Ref. Ach Ty cyganko, zielone oczy twe,

ach w słodki jasyr zabralas serce me,

ach ty cyganko na zmyslach moich,

grasz skad te zielone oczy masz ?


2. I Ty i ja i niebo rozpalone,

i ja i Ty i czyny te szalone,

jak dobrze nam z tym sam na sam,

co wiedzie nas do szczęścia bram.


Ref. Ach Ty cyganko ...


3. A kiedy cygan cygankę swą porzucił

i poszedł w świat i więcej już nie wrócił,

skończona już opowieść ma,

została tylko piosnka ta.


Ada Rusowicz - Za daleko,mieszkasz miły



ZA DALEKO MIESZKASZ, MIŁY - Ada Rusowicz

(Muzyka: Czesław Niemen, słowa: Jacek Grań)


Za daleko mieszkasz, miły, za daleko mieszkasz

i dlatego nasza miłość taka słaba jeszcze.


Za często patrzysz, miły, na zegarek,

za wcześnie mówisz "muszę iść",

za późno mówisz mi "dzień dobry" z rana,

za późno pukasz do mych drzwi.


Za daleko mieszkasz, miły, choć w tym samym mieście.

Trudno wierzyć w taką miłość, którą dzieli przestrzeń.


Za często patrzysz. . . itd.


/ w s t a w k a - guitar solo /


Za daleko mieszkasz, miły, choć w tym samym domu,

trzeba mieszkać jeszcze bliżej, by miłości pomóc.


Za często patrzysz. . . itd.


Za późno pukasz do mych drzwi. / do wyciszenia.


Republika » Biała flaga 91

Gdzie oni są

gdzie wszyscy moi przyjaciele

zabrakło ich

choć zawsze było ich niewielu

schowali się

po różnych miastach różnych nacjach

pożarła ich

galopująca emigracja


gdzie są moi przyjaciele

bojownicy z tamtych lat

zawsze było ich niewielu

teraz jestem sam


co to za pan

po drugiej stronie oceanu

"ja już chyba nie przyjadę

no bo po co i do kogo?"


ach co za ton

jaki akcent

czy pozostał tylko po nim

ten długi numer telefonu


gdzie są moi przyjaciele

bojownicy z tamtych lat

zawsze było ich niewielu

teraz jestem sam


oto są oto są oto wszyscy są

przyjaciele moi starzy z wielu stron

jaki pochód co za pochód

co za piękny krok

i ramiona wyciągają do mnie

mówią: CHODŹ


namawiają na to samo

no bo nie chcą być sami

ale prawda o nich dla mnie

jeszcze gorsza od prawdy

bo umarli bo ich nie ma

bo wypadli tu z życia

bo umarli bo ich nie ma

pozostały cienie:


Ania - w Ameryce

Tomek-Holandia

Janek-nie wiadomo

Kasia - Australia

Andrzej-Toronto

Gruby-nie wiadomo

Róża - Południowa Afryka

Ewa - Ameryka Ameryka Ameryka


"Cześć! Jestem tu od roku. Ato jest mój samochód.

Cześć! Jestem tu dwa late. Przyjechałam do brata..."


Gdzie oni są?

Gdzie oni są?

Gdzie oni są?

Gdzie oni są?

Republika » Halucynacje

Halucynacje muszą być

optycznie będzie dobrze nam

na monitorach nowy świat

więc dalej emitujcie film

film

omamy mamy więcej nic

fatamorgany pięknych dni

emisje misje swoje pełnią skrycie

na satelitach gwiezdny pył

pył

więc dalej emitujcie film

kolory chore będę śnił

wymioty złote wydobywam z ust

halucynacje muszą byyyyyyyyyyć


halucynacje muszą być

optycznie będzie dobrze nam

na monitorach nowy świat

więc dalej emitujcie fiiiiiiilm






Republika » Kombinat

Kombinat pracuje

oddycha buduje


kombinat to tkanka

ja jestem komórką


nie wyrwę się.

nie wyrwę się

to tylko wiem

wiem wiem.....


to tylko wiem


kombinat pulsuje

nikt nie wie że żyję


nic nie wiem osobie

mam tętno miarowe


nie wyrwę się

nie wyrwę się

to tylko wiem

wiem wiem...


to tylko wiem

to tylko wiem

to tylko wiem

to tylko wiem


te biurka się ciągną

aż hen po widnokrąg


zasypiam w szufladzie

dokładnie wskazanej


nie wyrwę się

nie wyrwę się

teraz już wiem

wiem wiem...


teraz już wiem

teraz już wiem

teraz już wiem

teraz już wiem...

Reni Jusis » Zakręcona

Wszyscy razem w jednym tempie

Rusz się zamiast śmiać się ze mnie

Jeśli nie chcesz, twoja sprawa

Ja zostaję tu do rana

Zakręcona


Nie, to nie ja się kręcę

To zawirował świat

Już nie pamiętam kiedy

Bawiłam się aż tak

Powiedz jak możesz stać

Kiedy wszystko wokół tańczy

Głupia mina już nie wystarczy


I tak na prawdę nie wiem

Co zawładnęło mną

Kto mi zawrócił w głowie

W tę zakręconą noc

Jutro znów jedna myśl

Nie pozwoli mi zapomnieć

Chwili, która wraca wciąż do mnie


Biesiadne - Kareta Złota

1.

Bramą przy gościeńcu,

z góry od lat dziesięciu,

nikt nie przechodził,

pies ani złodziej.


Pasterz grał na fujarce,

i jak to zwykle w bajce,

śnił że z daleka,

złocista kareta

gościeńcem mknie.


ref.

Czy tędy nie jechała,

kareta moja mała,

moja tęsknota,

kareta złota./2x


2.

Boso bialej rosie,

fujarke wzioł i poszedł,

na miejskich brukach,

karety szukać.


Mijają już jesienie,

niespełnią się marzenia,

bo na tym świecie

o złotej karecie,

nie słyszał nikt.


ref.

Czy tędy nie jechała,

kareta moja mała,

moja tęsknota,

kareta złota./2x


Dezerter » Burdel

Jestem głupi, mam pierdolca

W uchu kolczyk, w dupie stolca

Ciągle płyną na mnie skargi

Ciągle z ludźmi mam zatargi


Jejejestem wredny leń


Nie chcę pracy w żadnym biurze

Nie chcę chodzić w garniturze

Jeździć pełnym autobusem

I pracować pod przymusem


Jestem inny mamo, tato

Czy dostanę w mordę za to?

Mózg mam jakiś opuchnięty

Jestem chyba pierdolnięty


Jestem zwierzę, nic nie czuję

Włóczę się i konsumuję

Nic nie myślę, nic nie robię

Bo mam burdel w swojej głowie


Wszyscy patrzą na mnie krzywo

Z oburzeniem lub ze strachem

Chcą usunąć mózg fatalny

Jestem dla nich nienormalny


Biesiadne » Czerwony pas

Czerwony pas, za pasem broń

I topór, co błyska z dala,

Wesoła myśl, swobodna dłoń,

To strój, to życie górala!


To szum Prutu, Czeremoszu,

Hucułom przygrywa,

A wesoła kołomyjka '

Do tańca porywa.


Dla Hucuła nie ma życia,

Jak na połoninie.

Gdy go losy w doły rzucą,

Wnet z tęsknoty ginie.


Gdy świeży liść okryje buk

I Czarna Góra sczernieje,

Niech dzwoni flet, niech ryczy róg -

Odżyły nasze nadzieje!

Tam szum...itd


Pękł rzeki grzbiet, popłynął lód,

Czeremosz szumi po skale,

Nuż w dobry czas kędziory trzód

Weseli kąpcie górale!

Tam szum...itd


Połonin step na szczytach gór,

Tam trawa w pas się podnosi,

Tam ciasnych miedz nie ciągnie sznur,

Tam żaden pan ich nie kosi.

Tam szum...itd


Dla waszych trzód tam paszy dość,

Tam niech się mnożą bogato!

Tam runom ich pozwólcie róść,

Tam idźcie na całe lato.

Tam szum... i td


A gdy już mróz posrebrzy las,

Ładujcie ostrożnie konie,

Wy z plonem swym witajcie nas,

My z czarką podamy dłonie.

Tam szum...itd

Stan Borys » Jaskółka uwięziona

Jaskółka czarny sztylet, wydarty z piersi wiatru

Nagła smutku kotwica, z niewidzialnego jachtu

Katedra ją złowiła w sklepienia sieć wysoką

Jak śmierć kamienna bryła

Jak wyrok na prostokąt.

Jaskółka błyskawica w kościele obumarłym

Tnie jak czrne nożyce lęk który ją ogarnia


Jaskółka siostra burzy, szalona fruwająca

Ponad głowami ludzi w których troska się błąka

Jaskółka znak podniebny jak symbol nieuchwytna

Zwabiona w chłód katedry przestroga i modlitwa


Nie przetnie białej ciszy pod chmurą ołowianą

Lotu swego nie zniży nad łąki złotą plamą

Przeraża mnie ta chwila która jej wolność skradła

Jaskółka czarny brylant wrzucony tu przez diabła


Na wieczne wirowanie na bezszelestną mękę

Na gniazda nie zaznanie na przeklinanie piękna




Stan Borys » Anna

Nie mów nic proszę Cię, no bo co można rzec,

w takiej chwili ?

nie mów, że wrócisz tu, że odchodzisz na dni

tylko kilka,

wyjdź ot jak gdyby nic, jakbyś szła kupić chleb

do sklepiku,

Anno,

nie mów nic, proszę Cię, nie mów kiedyś wrócę tu.


Chyba, że głos drzew i ptaków,

nasze dawne noce przypomni Ci,

chyba, że twym oczom blasku,

słońce doda wtedy wróć.


parlando

Gdy obdarowałaś mnie naszyjnikiem swoich rąk

stałem się najbogatszym z ludzi

gdy wstępowaliśmy na schody

aby miękko Ci było iść

kładłem pod twoje stopy poduszki dłoni

za poręcz miałaś moje ramiona.

Mówiłaś 'kocham' i stawało się okno prosto w słońce

teraz krzyczę kocham !

i wschodzi słońce bez promieni....


Anno, nie mów nic proszę Cię, nie mów kiedyś wrócę tu.


Dokąd Anno, wracaj Anno !

echo Anno, odpowiada mi,

powiedz Anno jak odnaleźć

słowa kocham sens i treść ?


Stan Borys » Spacer dziką plażą

La, la, la, la...


Plaża, dzika plaża, morze dookoła...

Z wysokiego brzegu wieczór mewy woła...

Twarz przy twarzy, dłonie w dłoniach...

Przytuleni, zamyśleni, zakochani

idą brzegiem ku jesieni.


La, la, la, la...


Jeszcze nie tak dawno szedłem tędy z tobą,

wiatr nas szumem fali jak ramieniem objął.

Twarz przy twarzy, dłonie w dłoniach...

W blasku słońca, roześmiany razem z tobą

szedłem plażą zakochany


La, la, la, la...


Plaża, dzika plaża dzisiaj nas nie słyszy.

Już nie moje imię w mokrym piasku pisze...

Twarz przy twarzy, dłonie w dłoniach...

Wspominamy, rozmyślamy, dziś dalecy,

chociaż wczoraj zakochani.


La, la, la, la...


Biesiadne » Marysiu buzi daj

Bije mama, bije mama, bije mnie,

Że ja chłopców, że ja chłopców całuję.

Nie wie mama, nie wie mama jak to źle,

Wszystkie panny chłopców mają, a ja nie!


Marysiu, buzi daj!

Mamusi nie pytaj!

Mamusia tak robiła,

Gdy sama młodą była.

Marysiu buzi daj,

Mamusi nie pytaj!

Mamusia tak robiła

Za młodych lat.


Mówi mama, mówi mama, mówi mi:

Żaden chłopiec nie zastąpi mamy ci.

Widzi mama, widzi mama, ja to wiem,

Ale słodkich ust chłopaka bardzo chcę.

Marysiu, buzi daj!...itd


Mam ja chłopca, mam ja chłopca ładnego,

On mnie kocha, on mnie kocha, ja jego.

Chciałabym go, chciałabym go bardzo mieć,

Ale nie wiem czy on tego będzie chcieć.

Marysiu, buzi daj!...itd


Bije mama, bije mama, bije mnie,

Ze ja chłopcom, że ja wianek daruję.

Nie wie mama , nie wie mama jak to źle,

Gdy od wianka głowa ciągle swędzi mnie!

Marysiu, buzi daj!...itd



Ivan i Delfin » Jej czarne oczy

Złe kilometry dzielą nas

Lato umiera jesieni czas

W blaszany daszek tłucze deszcz

A w mojej głowie wciąż ktoś jest

Więc gdy wspomnienia męczą cię

Wracają myśli krótkie dnie

Zobaczyć jeszcze raz


Jej piękne czarne oczy

Śnią się czarne oczy

Ich nie przeoczysz

Wiem że nie

Jej piękne czarne oczy

Widzę czarne oczy

To za mną kroczy

Ze mną jest (2x)


Takie to życie dziwne jest

Miłość tęsknota ścigają się

Możesz uciekać możesz nie

Jedno i drugie dopadnie cię

Wiec gdy wspomnienia męczą cię

Wracają myśli krótkie dnie

Zobaczyć jeszcze raz


Jej piękne czarne oczy

Śnią się czarne oczy

Ich nie przeoczysz

Wiem że nie

Jej piękne czarne oczy

Widzę czarne oczy

To za mną kroczy

Ze mną jest (2x)


Więc gdy wspomnienia

Męczą cię

Wracają zaś te krótkie dnie

Zobaczyć jeszcze raz

Jej piękne, czarne, oczy...


Jej piękne czarne oczy

Śnią się czarne oczy

Ich nie przeoczysz

Wiem że nie

Jej piękne czarne oczy

Widzę czarne oczy

To za mną kroczy

Ze mną jest (2x)


Biesiadne - 12 aniołków



Dwanaście listeczków

przy tej białej róży

dwanaście aniołków dwanaście aniołków

tobie dzisiaj sluży


Dałaś panu rączke

ksiądz dał ci obrączke

zalałaś sie łzami zalałaś się łzami

przed jego oczami


O wianku wianeczku

cały z róż utkany

bardziej mi ciebie żal bardziej mi ciebie żal

niż kochanej mamy


bo z mamą rodzoną

nie będe sypiała

tylko z tobą młody tylko z tobą młody

bomci ślubowała


Marek Grechuta » Nie dokazuj

Było kedyś w pewnym mieście wielkie poruszenie

wystawiano niesłychanie piękne przedstawienie

wszyscy dobrze się bawili , chociaż był wyjątek


Młoda pani w pierwszym rzędzie wszystko miała za nic

nawet to że spiewak śpiewał tylko dla tej pani

i choć rozum tracił dla niej , śmiała się klaskała


W drugim akcie śpiewak spiewał znacznie już rozwazniej

młoda pani była jedna ciągle niepoważna

aż do chwili , kiedy nagle , nagle wśród pokazu

padły słowa :


Nie dokazuj , miła nie dokazuj

przecież nie jest z ciebie znowu taki cud

nie od razu , miła nie od razu

nie od razu stopisz serca mego lód


Innym razem zaproszony byłem na wernisaż

na wystawy póżną nocą w głębokich piwnicach

czy to były płótna mistrza czy Kantena

nie pamietam


Były tam obrazy wielkie , płótna kolorowe

z nieskromnymi kobietami szkice nastrojowe

całe szczęście , że natura martwą jednak były


Nie dokazuj , miła nie dokazuj .....


Była także inna chwila , której nie zapomnę

Był raz wieczór rozmarzony i nadzieje płonne

przez dziewczynę z końca sali podobną do róży

której taniec w sercu moim święty spokój zburzył


Wtedy zdarzył się niezwykły, przedziwny wypadek

sam już nie wiem jak to było

trudno opowiadać

jedno tylko dziś pamiętam

jak jej zaspiewałem:


"Usta milczą , dusza śpiewa

usta milczą , świat rozbrzmiewa "


lecz dziewczyna nie słyszała

tańcem już zajęta

w tańcu komuś zaśpiewała to co tak pamiętam


"Nie dokazuj ,miły nie dokazuj

przecież nie jest z ciebie znowu taki cud

nie od razu, miły nie od razu

stopisz serca mego lód"


Nie dokazuj ,miła nie dokazuj

przecież nie jest z ciebie znowu taki cud

nie od razu , miła nie od razu

nie od razu stopisz serca mego lód


Marek Grechuta » Serce

Za smutek mój, a pani wdzięk

ofiarowałem pani pęk czerwonych melangoli.

I lekkomyślnie dałem słowo,

że kwiat kwitnie księżycowo, a liście mrą srebrzyście.

Pani zdziwiona mówi: "Cóż, to przecież bukiet zwykłych róż."

Tak, rzeczywiście. Więc cóż Ci dam?

Dam Ci srece szczerozłote.

Dam konika cukrowego.

Weź to serce, wyjdź na drogę.

I nie pytaj sie "Dlaczego?"

Weź to serce, wyjdź na drogę.

I nie pytaj sie "Dlaczego?"

Stara baba za staraganem wyrzuciła wielki kosz.

Popatrz jak na złota drogę

twój cukrowy konik skoczył.

Popatrz jak na złotą drogę

twój cukrowy konik skoczył.

Za smutek mój, a pani wdzięk

ofiarowałem pani pęk czerwonych melangoli

A pani? Cóż, nie chce tych róż.

Że takie brzydkie, że czerwone i że z kolcami

Więc cóż Ci dam?

Dam pierścionek z koralikiem.

Ten niebieski jak twe oczy.

Popatrz jak na złotą drogę

twój cukrowy konik skoczył.

Popatrz jak na złotą drogę

twój cukrowy konik skoczył.

Dam Ci srece szczerozłote.

Dam konika cukrowego

Weź to serce, wyjdź na drogę.

I nie pytaj sie "Dlaczego?"

Weź to serce, wyjdź na drogę.

I nie pytaj sie "Dlaczego?"


Biesiadne » Hej z góry , z góry

Hej z góry z góry

jadą mazury

jedzie jedzie mazureczek

wiezie wiezie mi wianeczek

roz..(!)..rozmarynowy


Podjechał w nocy

koło północy

stuka puka w okieneczko

otwórz otwórz kochaneczko

ko..(!)..koniom wody dać


Jakże ja mam wstać

koniom wody dać

kiedy mama zakazała

żebym chłopcom nie dawała

trze..(!)..trzeba jej słuchać


A ty się nie bój

siadaj na koniu

pojedziemy w obce kraje

gdzie są inne obyczaje

ma..(!)malowany wóz


Maanam » Cykady na Cykladach

Jest bardzo bardzo bardzo cicho

Słońce rozpala nagie ciała

Morze i niebo ostro lśni

Dobrze mi, ach jak dobrze mi

Jem słodkie słodkie winogrona

Ty śpisz w moich moich ramionach

Morze i niebo ostro lśni

Dobrze mi, ach jak dobrze mi


Cykady na Cykladach

Cykady na Cykladach

W nocy gdy gwiazdy spadają

A dyskoteka gra


Przez bardzo bardzo krótką chwilę

Dokoła widzę rój motyli

Stopy mam takie gorące

Gorące w ustach słońce

Jem słodkie słodkie winogrona

Ty śpisz w moich moich ramionach

Morze i niebo ostro lśni

Dobrze mi, ach jak dobrze mi


Cykady na Cykladach

Cykady na Cykladach

W nocy gdy gwiazdy spadają

A dyskoteka gra







T.Love » Moja kolacja to imitacja

Moje podwórko brudne jest

Na szarej ławce kolesi trzech

Między blokami budzę się

W moich kieszeniach pusto jest

Stanąłem obok kolesi trzech

Strasznie zachciało mi się jeść

Moje podwórko brudne jest

Moje podwórko brudne jest


Kupiłem sobie sztucznego masła

Sztucznego sera, sztucznego ciasta

Gotowa już cała kolacja

Moja kolacja to imitacja


Poszedłem dalej, milicjant szedł

Uciekło gdzieś kolesi trzech

Te jego buty zraziły mnie

Po mej ulicy milicjant szedł

Tylko dla silnych prawo jest

A dla mięczaków pała w łeb

Po mej ulicy milicjant szedł

Po mej ulicy milicjant szedł


Kupiłem sobie sztucznego masła

Sztucznego sera, sztucznego ciasta

Gotowa już cała kolacja

Moja kolacja to imitacja


Wchodzę do domu, przestali grzać

Mój telewizor zaczął grać

Głowy do góry, karki w dół

Bo jutro rano trzeba wstać

Wszystko dokoła zmienia się

W moich głośnikach mówią tak

Bo coraz więcej reklam jest

Bo coraz więcej w portkach łat


Kupiłem sobie sztucznego masła

Sztucznego sera, sztucznego ciasta

Gotowa już cała kolacja

Moja kolacja to imitacja


Zero » Bania u cygana

Dziś walimy na całość, damy wielką banię

Nie ma czasu na smęty i na dołowanie

Jest impreza u Cygana, my musimy tam być

Można będzie do rana świrować i pić, hough!


Ktoś już wezwał gliny, chyba jadą tu

Trzeba polać im karniaka, są do tyłu znów

Budź Łysego, on ich przecież tutaj wszystkich zna

Łysy nie chce wstać? niech go trafi szlag!


Bania u Cygana, Bania u Cygana, hey!

Bania u Cygana do rana! Hoooo!

Bania u Cygana, Bania u Cygana, hey!

Bania u Cygana do rana! Hoooo!


Bania aż do rana, hey! rana, hey! rana, hey!

Bania u Cygana do rana, hoooo!

Bania aż do rana, hey! rana, hey! rana, hey!

Bania u Cygana do rana, hoooo!


Uno, dos, tres, quattro...


One, two three...


Tu jest tak najarane, że się rzygać chce

Może chcecie wykitować, ja raczej nie

Przyjechali gliniarze, nie otwieraj drzwi

Dawaj głośniej muzykę, zagłuszymy ich, hough!


Nie ma przebacz, bracie, jeśli chodzi o kasę

Jestem dobroduszny, ale tylko czasem

Musisz spłacić dług, bo jutro termin minie,

Więc nie ściemniaj nic, bo po prostu zginiesz!

Hough! Hough!


Bania u Cygana, Bania u Cygana, hey!

Bania u Cygana do rana! Hoooo!

Bania u Cygana, Bania u Cygana, hey!

Bania u Cygana do rana! Hoooo!


Bania aż do rana, hey! rana, hey! rana, hey!

Bania u Cygana do rana, hoooo!

Bania aż do rana, hey! rana, hey! rana, hey!

Bania u Cygana do rana, hoooo!


uhoha uhoha uhoha uhoha.


Zero » Jedziemy na maxa

Wypadamy dzis za miasto, by zabawic sie,

juz ekipa sie zebrala, juz wolaja mnie

Gdzies po drodze zabieramy kilka naszych panienek,

ktore latwo wyskakuja ze swoich sukienek, go!!!


Tirli lala, tirli lala,

tirli lala, hip hop!!!

Tirli lala, tirli lala,

tirli lala...

Tirli lala, tirli lala,

tirli lala, hip hop!!!

Tirli lala, tirli lala,

tirli lala...


Namierzaja nas radary, nie zatrzymuj sie,

przeciez, stary, polonezem nie dogonia cie

w razie czego zreszta Lysy z nimi uklad ma,

będa cicho, kiedy pare zlotych im sie da! hu!!!


Dalej, jedziemy na maxa, hej!!! po prostu

Dalej, jedziemy na maxa, hej!!! po prostu

Dalej, jedziemy na maxa, hej!!! po prostu

Dalej, jedziemy na maxa, hej!!! po prostu

......po prostu...


Zalewamy pale, nie trzezwieje nikt,

Lysy spi pod stolem już od paru dni.

Dookola sie unosi gesty, szary dym,

Lola tanczy na stole juz ostatkiem sil, go!!!


Tirli lala, tirli lala,

tirli lala, hip hop!!!

Tirli lala, tirli lala,

tirli lala...

Tirli lala, tirli lala,

tirli lala, hip hop!!!

Tirli lala, tirli lala,

tirli lala...


Dalej, jedziemy na maxa, hej!!! po prostu

Dalej, jedziemy na maxa, hej!!! po prostu

Dalej, jedziemy na maxa, hej!!! po prostu

Dalej, jedziemy na maxa, hej!!! po prostu

......po prostu...


Cygan, nie pekaj!!!


O oooo, la la la la la la hej

O oooo, la la la la la la hej

O oooo, la la la la la la hej

O oooo, la la la la la la hej


Wypadamy dzis za miasto, by zabawic sie,

juz ekipa sie zebrala, juz wolaja mnie

Gdzies po drodze zabieramy kilka naszych panienek,

ktore latwo wyskakuja ze swoich sukienek!!!


Dalej, jedziemy na maxa, hej!!! po prostu

Dalej, jedziemy na maxa, hej!!! po prostu

Dalej, jedziemy na maxa, hej!!! po prostu

Dalej, jedziemy na maxa, hej!!! po prostu


Jedziemy na maxa, hej!!! po prostu

Jedziemy na maxa, hej!!! po prostu

Jedziemy na maxa, hej!!! po prostu

Jedziemy na maxa, hej!!! po prostu

......po prostu...

......po prostu...


Biesiadne » Gdybym miał gitarę

Gdybym miał gitarę

To bym na niej grał

Powiedziałbym o swej miłości

Którą przeżyłem sam .


A wszystko te czarne oczy

Gdybym ja je miał

Za te czarne, cudne oczęta

Serce, dusze bym dał.


Fajki ja nie palę

Wódki nie piję,

Ale z żalu, z żalu wielkiego

Ledwie co żyję.

A wszystko te czarne oczy ...


Ludzie mówią głupi,

Po coś ty ją brał

Po coś to dziewczę czarne, figlarne

Mocno pokochał.


A wszystko te czarne oczy...


Tadeusz Woźniak » Zegarmistrz światła

A kiedy przyjdzie także po mnie

Zegarmistrz światła purpurowy

By mi zabełtać błękit w głowie

To będę jasny i gotowy


Spłyną przeze mnie dni na przestrzał

Zgasną podłogi i powietrza

Na wszystko jeszcze raz popatrzę

I pójdę nie wiem gdzie - na zawsze.


T-Raperzy znad Wisły » Nie tak, nie tak, nie tak

Ta piosenka w swojej treści

Spostrzeżenie takie mieści

Że tak chłopak jak dziewczyna

Potrzebują czasem wina


To kolejna już piosenka

Która koi a nie lęka



Nie tak, nie tak, nie tak x4


To nie tak, nie tak, nie tak

Dziewczyno to nie tak nam miało być

Mieliśmy razem iść na wino

Bo się nam zachciało pić


Nie tak, nie tak, nie tak

Dziewczyno nasze plany wzięły w łeb

Bo kiedy pobiegłem po wino

Wtedy mi zamknęli sklep


Każdy ma, to co chce

Jeden więcej, drugi mniej

W życiu często bywa tak

Raz do przodu a raz wspak


Nie tak, nie tak, nie tak x2


Nie mówcie nam co znaczy miłość

I że młodość szansę ma

Bo kiedy marzy nam się wino

Wtedy sklep się zamyka


Każdy wie, to co wie

Bywa dobrze, bywa źle

W życiu czasem trzeba wiedzieć

Kiedy wstać a kiedy siedzieć


Nie tak, nie tak, nie tak x150



T-Raperzy znad Wisły » Europa

Chociaż mamy z tym kłopoty

To zmierzamy do Europy

Co nas przyjmie do wspólnoty za pięć lat


W tej Europie wszystko mają

Więc zapewne zapytają

Jaki my Polacy wnieść możemy wkład


Chociaż mają swe struktury

To jednak względem kultury

My w Europie nadajemy ciągle ton


I choć grają tu Jacksona

Po cóż naśladować go nam

W końcu nasi grają nie gorzej niż on


Kultura, kultura, nasza swojska kultura

Co ją dzieci będą pisać wielką K

Kultura, kultura, nasza swojska kultura

Co przepustkę do Europy wszystkim da


Kultura, kultura, nasza swojska kultura

Co prostotą bije jak woźnicy bat

Kultura, kultura, nasza swojska kultura

Co niebawem na kolana rzuci świat


Niech tam Zachód ma Wagnera, Beethovena i Szopena

Od tych dźwięków człowiekowi pęka łeb

A my mamy coś swojego, coś zapewniam was lepszego

Co zanuci każdy Niemiec, Francuz, Szwed


Każda wymyślona piosnka jest tak prosta i radosna

Że nie śpiewać jej to przecież istny grzech

Skoro oni wszystko mają, niech choć disco posłuchają

Co powstało tu nad Wisłą w cieniu strzech


Kultura, kultura, nasza swojska kultura

Co ją dzieci będą pisać wielką K

Kultura, kultura, nasza swojska kultura

Co przepustkę do Europy wszystkim da


Kultura, kultura, nasza swojska kultura

Co prostotą bije jak woźnicy bat

Kultura, kultura, nasza swojska kultura

Co niebawem na kolana rzuci świat


Mendelsony i Mozarty cóż z nich każdy dziś jest warty

Skoro nasza sztuka jest potrzebna wam

Już niedługo na Zachodzie nasze disco będzie w modzie

Pokażemy tej Europie, kto tu pan


Kultura, kultura, nasza swojska kultura

Co ją dzieci będą pisać wielką k

Kultura, kultura, nasza swojska kultura

Co przepustkę do Europy wszystkim da


Kultura, kultura, nasza swojska kultura

Co prostotą bije jak woźnicy bat

Kultura, kultura, nasza swojska kultura

Co niebawem na kolana rzuci świat


Laj, laj, laj, laj x1543


Biesiadne » Miła Walerciu

Miła Walerciu, kupię ci

Kupię ci fiata, za cztery lata,

Miła Walerciu, kupię ci.


Miła Walerciu, kupię ci

Kupię ci gruszek, zaboli brzuszek,

Miła Walerciu, kupię ci.


Miła Walerciu, kupię ci

Kupię obrączkę na prawą rączkę,

Miła Walerciu, kupię ci.


Miła Walerciu, kupię ci

Kupię ci wózek, co zgrzebał Józek,

Miła Walerciu, kupię ci.


Miła Walerciu, kupię ci

Kupię ci wkładkę do biustonosza,

Miła Walerciu, kupię ci.


Miła Walerciu, wsadzę ci

Wsadzę ci piórko do kapelusza,

Miła Walerciu, wsadzę ci.


Miła Walerciu, sypnę ci

dwa duże strzały i jeden mały,

Miła Walerciu, sypnę ci.


Miła Walerciu, kapie ci

Kapie ci woda spod parasola,

Miła Walerciu, kapie ci.


Miła Walerciu, zrobię ci

zrobię ci cudo, jak mi się uda,

Miła Walerciu, zrobię ci.


Magda Femme » Kłamstwo

Czy ty widzisz to co ja?

Chmury wyżej - dla mnie znak

A w lustrze moja twarz

Ty nie zatrzymasz więcej mnie

Na pewno wiem, na pewno chcę

Kurtyna spada więc


A teraz prawdę powiem, że

Ty kłamać nauczyłeś mnie

Teraz już wiesz, że siłę mam ja

Dawno nie ty - ironii fakt

Więc szkoda słów

Zrób do tyłu krok

Sam wiesz jak to jest

Ja odchodzę stąd


Chcę zmienić to co było złe

Więc pozwól, że nie spytam cię

Sam chciałeś zranić mnie

Już w moim sercu miejsca brak

Odejdzie z tobą cały mój strach

Rozpłynie się nasz gniew


A teraz prawdę powiem, że

Ty kłamać nauczyłeś mnie

Teraz już wiesz, że siłę mam ja

Dawno nie ty - ironii fakt

Więc szkoda słów

Zrób do tyłu krok

Sam wiesz jak to jest

Ja odchodzę stąd


A teraz prawdę powiem, że

Ty kłamać nauczyłeś mnie

Teraz już wiesz, że siłę mam ja

Dawno nie ty - ironii fakt

Więc szkoda słów

Zrób do tyłu krok

Sam wiesz jak to jest

Ja odchodzę stąd


Więc szkoda słów

Zrób do tyłu krok

Sam wiesz jak to jest

Ja odchodzę stąd


Więc szkoda słów

Zrób do tyłu krok

Sam wiesz jak to jest

Ja odchodzę stąd


Odchodzę stąd...


Hanka Ordonówna » Miłość Ci wszystko wybaczy

Miłość Ci wszystko wybaczy

Smutek zamieni Ci w śmiech.


Miłość tak pięknie tłumaczy:

Zdradę i kłamstwo i grzech.


Choćbyś ją przeklął w rozpaczy,

Że jest okrutna i zła,


Miłość Ci wszystko wybaczy

Bo miłość, mój miły, to ja.


Jeśli pokochasz tak mocno jak ja,

Tak tkliwie, żarliwie, tak wiesz,


Do ostatka, do szału, do dna,

To zdradzaj mnie wtedy i grzesz.


Bo miłość Ci wszystko wybaczy

Smutek zamieni Ci w śmiech.


Miłość tak pięknie tłumaczy:

Zdrade i kłamstwo i grzech.


Choćbyś ją przeklął w rozpaczy,

Że jest okrutna i zla,


Miłość Ci wszystko wybaczy

Bo miłość, mój miły, to ja


SERCE TO NIE SŁUGA



1. Ciemna nocka księżycowa nad doliną,


gdzieś za lasem ptak szczebioce głośno pieśń.


Ja do ciebie przyjść nie mogę, bo mi bronią,


choć tak bardzo ciebie dzisiaj widzieć chcę.



Ref. Serce to nie sługa i nie da namówić się


na kompromis, zapomnienie, lecz na łzy.


Serce, tylko ono do szczęścia zawiedzie cię


i na dobre i na złe zostanie ci.



2. Moje serce cicho płacze, głośno woła,


bo mi ciebie moja miła bardzo brak.


To nie prawda co ci mama nagadała:


żem ja pijak, żem niezgoda, łobuz drań.



3. Zamiast ptaków widzę teraz nietoperze,


piękny wieczór się zamienia w ciemną noc.


Co o tobie mówią źli ludzie, ja nie wierzę,


bo cię kocham, no i ufam, uwierz mi.



4. Dziś zostawiasz okieneczko uchylone,


może szczęście będzie dzisiaj sprzyjać nam.


I utulę twoje serce utęsknione,


i na zawsze w mej pamięci będziesz już.




ŚWIAT NIE WIERZY ŁZOM



1. Powiedz, powiedz jak to jest,


ze na świecie tym, jest tak dużo łez,


co dzień wielki deszcz


Pada wokół nas, powiedz jak to jest,


że świat płacze cały czas / 2x



Ref. Świat nie wierzy łzom,


szkoda naszych łez


Świat nie wierzy łzom,


bo za dużo jest na tym świecie łez.



2. Gdy przychodzisz na ten świat


z płaczem witasz go.


Kiedy drogi kres, ludzie płaczą też.


Wciąż im mało łez, skąd się bierze ten


nieustanny gorzki deszcz / 2x



3. Urodziny ślub czy chrzest


zaraz płacze ktoś, zaraz łezka jest,


radość albo gniew.


Umie ronić łzy, powiedz jak to jest,


że tak często płaczę ja,


że tak często płaczesz ty.





STOI W POLU GRUSZA



1. Stoi w polu grusza, słodkie grusze rodzi,


Powiedz, powiedz moja miła kto do ciebie chodzi.



2. Nikt do mnie nie chodzi, i chodził nie będzie,


Tylko ten mój najmileńszy czasem do mnie przyjdzie.



3. Mówiła mi mama, nie chodź córuś sama,


Jak sama będziesz chodziła to będziesz bawiła.



4. Córka mamy nie słuchała z chłopcami chodziła,


Spotkała chłopca ładnego jemu się oddała.



5. Nie miną rok cały ino trzy kwartały,


U córuś już na łóżeczku leży synek mały.



6. Matuś moja matuś, naucz mnie powijać,


Mam teraz chłopca ładnego los będzie nam sprzyjać.




SŁONECZKO NA ZACHODZIE



1. Słoneczko na zachodzie, dziewczyno odprowadź mnie.


Odprowadź mnie sama, daj buzi jeszcze raz


I tak się rozejdziemy.



2. I jak się rozchodzili, oboje smutni byli


Razem do jednego fartuszka białego


Swe oczka wycierli.



3. Ja jestem syn kowala i do wojska iść muszę


Oranie i sianie i z dziewczyną spanie


Ja pozostawić muszę.



4. Ja jestem syn rzeźnika i do wojska iść muszę


Kiełbasy i szynki i ładne dziewczynki


Ja pozostawić muszę.



5. Ja jestem syn piekarza i do wojska iść muszę


Długopis, papiery, z dziewczyną spacery


Ja pozostawić muszę.



6. Ja jestem syn organisty i do wojska iść muszę


Kościółek, organy - mój Boże kochany


Ja pozostawić muszę.



7. Gdy chłopcy umierali to jeszcze pytali


Czy na tamtym świecie, czy na tamtym świecie


Wy dziewczyny będziecie.



RANO, RANO, RANIUSIEŃKO



1. Rano, rano, raniusieńko,


rano po rosie, rano po rosie.


Wyganiała Kasia wołki,


rozwidniało się, ta dana,


rozwidniało się.



2. Kasiu, Kasiu, Kasiuleńko,


co za gości masz, / 2x


że tak rano, raniusieńko,


wołki wyganiasz, ta dana,


wołki wyganiasz.



3. A cóż ci to mój Jasieńku,


do moich gości, / 2x


ja wyganiam swoje wołki


dla przyjemności.



4. Kazała mi moja mama,


czarną suknię szyć, / 2x


a ja wcale nie myślałam


zakonnicą być.



5. Tam w klasztorze, w ciemnym borze,


trzeba rano wstać / 2x


a ja młoda jak jagoda


lubię długo spać.





PYTASZ MNIE, CO CI DAM


1. Pytasz mnie co ci dam,


pejzaż miasta, które znam,


wiatru powiew, ulic szybki rytm,


tysiąc słońc w oknach stu,


krótką noc po długim dniu


i neonów kolorowych film.



Ref. Nie mów tak, nie mów nie,


już nie zmienisz ani siebie ani mnie.


Wokół nas jeden świat,


to się zwykle tak zaczyna, właśnie tak.



2. Pytasz mnie co ci dam,


roztańczone cienie ścian,


widok z okna, ciszy drugi brzeg,


oczu blask, światło świec


i szalony bieg dwóch serc


aż do końca, aż po krótki sen.



3. Pytasz mnie co ci dam,


jedną chwilę wspólną nam,


ślad na wodzie, nie wysłany list,


trawy źdźbło, jakiś wiersz,


powiedz tylko, cóż to jest,


czasem wszystko, czasem prawie nic...




POWIEDZ MI MOJA MALEŃKA



1. Powiedz mi moja maleńka,


powiedz co stało ci się,


Powiedz mi moja mała


komuś swe serce dała,


a ja zaśpiewam ci tak:



Ref. Słuchaj, ja już nie kocham cię,


zrozum, że świat upaja się.


Ty sama dobrze o tym wiesz,


Ty sama dobrze o tym wiesz,


że w sercu mym już nie ma cię.



2. Powiedz mi moja maleńka,


powiedz co stało ci się,


przyjdzie jeszcze taka chwila,


że ty będziesz mnie prosiła,


a ja zaśpiewam ci tak.





POCAŁUJ MNIE MÓJ KOCHANY



Ref. Pocałuj mnie mój kochany


Na dobranoc bajkę powiedz mi


Pocałuj mnie mój kochany


I zaśpiewaj lulaj, lulaj Mi.



1. Już jest w pełni ciemna noc, wszystkie panny poszły spać


Tylko jedna mała Mi do księżyca pisze list:


Wracaj miły, kochaj mnie, bo już mi się płakać chce,


moje serce wciąż do ciebie drży”.



2. Gdy żeś „Rybko” krótko spała, gdyś się najmniej spodziewała


Nad łóżeczkiem pochylony, stoi luby narzeczony


Ona oczka otworzyła i za szyje go chwyciła,


do serduszka przytuliła się.





PIESKI MAŁE DWA



1. Pieski małe dwa, chciały przejść się chwilkę


Nie wiedziały jak, biegły przeszło milkę


I znalazły coś - taką dużą białą kość.



Si bon, si bon, la, la, la, la, la.



2. Pieski małe dwa, poszły raz na łąkę


Zobaczyły tam czerwoną biedronkę


A biedronka ta, dużo czarnych kropek ma.



3. Pieski małe dwa, chciały przejść przez rzeczkę


Nie wiedziały jak, znalazły kładeczkę


I choć była zła, po niej przeszły pieski dwa.



4. Pieski małe dwa wróciły do domu


O wycieczce swej nie rzekły nikomu


Weszły w budę swą, teraz sobie smacznie śpią.



MAŁY KSIĄŻĘ



1. Gdzie jesteś Mały Książę, gdzie


odszedłeś z mej książeczki kart?


czy po pustyni bładzisz znów,


rozmawiasz z echem pośród skał?



2. Czy tam, gdzie świeci złoty wóz


oglądasz ziemię w swoich snach?


Gdzie pozostała z dawnych dni


niby wspomnienie bajka ta.



3. W maleńkiej róży kochał się


Książę na jednej z wielu gwiazd.


Nie widział przedtem innych róż,


kiedy w daleki poszedł świat.



4. Na ziemi zwątpił w miłość swą,


tę najpiękniejszą z wszystkich cnót,


bo jak miał w jednej kochać się,


gdy ujrzała park z tysiącem róż.



MUSI BYĆ



1. Siano, siano, siano musi być./2


jak nie ma siana, nie ma kochania.


Siano, siano, siano musi być



2. Żona... musi być


Jak nie ma żony, człowiek szalony.


Żona...musi być.



3. Synek... musi być


Jak nie ma synka, smutna rodzinka.


Synek ... musi być.



4. Córka... musi być.


Jak nie ma córki, to do powtórki.


Córka... musi być.



5. Dziecko... musi być.


Jak nie ma dziecka, pomoc sąsiedzka.


Dziecko... musi być.



6. Kawa ... musi być.


Jak nie ma kawy, nie ma zabawy.


Kawa ... musi być.



7. Wino... musi być.


Jak nie ma wina, smutna dziewczyna.


Wino... musi być.



8. Piwo... musi być.


Jak nie ma piwa, głowa się kiwa.


Piwo ... musi być.



9. Wódka... musi być.


Jak nie ma wódki, rozum jest krótki.


Wódka... musi być.



10. Goście... muszą być.


Jak nie ma gości, nie ma radości.


Goście... muszą być.



11. Para Młoda...musi być


Jak nie ma pary, puste puchary


Para Młoda...musi być.




MY JESTEŚMY KRASNOLUDKI



My jestesmy krasnoludki,


Hop-sa-sa, hop-sa.



Pod grzybkami mamy butki


Hop-sa-sa, hop-sa-sa.



Jemy mrówki, żabie łapki,


Hop-sa-sa, hop-sa-sa.



A na głowach krasne czapki,


Hop-sa-sa, hop-sa-sa.



Gdy ktoś krzywdzi krasnoludka,


Ojojoj, ojojoj,



To zapłacze niezabutka,


Ojojoj, ojojoj.




MARIANKA



Osiemnaście wiosenek miała,


Oczy niebieskie, blond włosy,


Marianną się nazywała.



Marianka raz o północy,


poznała chłopca takiego,


który miał czarne oczy.



Oczy czarne, słodkie usteczka,


Od pierwszej chwili wejrzenia,


Kochała go dzieweczka.



Lecz w tym szczęściu,


Dłużej nie trwali, bo kochanemu Jankowi,


Do wojska iść kazali.



Janek poszedł, kapralem został,


Że bohatersko wojował


Trzy kule w pierś swą dostał.



Marianka, gdy wieść dostała


Padła na ziemię zemdlona,


Janku, jam cię kochała.





MARIANNA



1. Wczoraj obiecałaś mi na pewno,


Że zostaniesz mą królewną, królewną mego snu.


Wczoraj obiecałaś mi być wierną


I w miłości swej niezmienną po długi życia kres.



O Maryjanno, gdybyś była zakochaną,


Nie spałabyś w tę noc, tę jedną noc.



2. Dzisiaj gdym do ciebie przyszedł z rana,


By cię zbudzić, ukochana, z tego rannego snu,


Dziś nie zastałem cię w domu,


Bo uciekłaś pokryjomu z innym na rendez-vous.



3. Teraz, gdy już wszystko diabli wzięli,


Gdy do wojska zaciągnęli, karabin dali mi.


Teraz mam już inną ukochaną,


Karabinem nazywaną, którą przytulam wciąż.




MIŁOŚĆ CI WSZYSTKO WYBACZY



Miłość ci wszystko wybaczy, smutek zamieni ci w śmiech.


Miłość tak pieknie tłumaczy: zdradę i kłamstwo i grzech.


Choćbyś ja przeklął w rozpaczy, że jest okrutna i zła.


Miłość ci wszystko wybaczy, bo miłość mój miły to ja.


Jeśli pokochasz tak mocno jak ja, tak tkliwie, żarliwie, tak wiesz,


do ostatka, do szału, do dna, to zdradzaj mnie wtedy i grzesz.


Bo miłość ci wszystko wybaczy...




MIAŁA BABA



1. Miała baba koguta, koguta, koguta,


Wsadziła go do buta, do buta, do buta, bęc.


Mój ty miły kogucie, kogucie, /x3


Czy ci dobrze w tym bucie, w tym bucie, w tym bucie.



2. Miała baba indora, indora, indora,


Wsadziła go do wora, do wora, do wora, bęc.


Mój ty miły indorze, indorze, /x3


Czy ci dobrze w tym worze, w tym worze, w tym worze.



3. Miała baba prosiaka, prosiaka, prosiaka,


Wsadziła go do saka, do saka, do saka, bęc.


Mój ty miły prosiaku, prosiaku, /x3


Czy ci dobrze w tym saku, w tym saku, w tym saku.



KWIAT PAPROCI



Przybądź do mnie dam ci kwiat paproci


Zerwany w zorzę o nocnej porze


On jak słońce życie ci ozłoci


Wyciągnij rękę po szczęścia kwiat


Tak daleko szukasz go co noc, co dnia


A szukając nie wiesz nawet kto ci go da


Przybądź do mnie dam ci kwiat paproci…


MOJA ŻONKA W KRAJU



1. Moja żonka w kraju a jo w Ameryce,


Moja żonka w kraju a jo w Ameryce.


Jo ciężko pracuje, jo ciężko pracuje,


Jo ciężko pracuje w żelaznej fabryce.



2. A jak jo wciąż będę w tej fabryce robić,


To maja żoneczka, to maja żoneczka,


To moja żoneczka będzie w aksamitach chodzić.



3. W aksamitach chodzić o mnie zapomniała,


I tak sobie będziesz, i tak sobie będziesz,


I tak sobie będziesz lubeńko kochała.



4. A jak jo przestane w tej Fabryce robić,


To moja żoneczka , to moja żoneczka,


Będzie boso chodzić.



5. Będzie boso chodzić i będzie płakała,


Jak długo mój mężu, jak długo mój mężu,


Jak długo mój mężu będę cię czekała.



6. Kochaj mnie żoneczko, kochajcie mnie dzieci,


Bo wasz tatulo, bo wasz tatulo,


Bo wasz tatulo do domu powróci.



7. A gdy jo z Ameryki do domu powrócę,


To moją żoneczkę, to moją żoneczkę,


To moją żoneczkę złotem obrzucę.



8. Zapłacze żoneczka i zapłaczą dzieci


Kiedy nasz tatulo, kiedy nasz tatulo,


Do domu powróci.


Szymon Wydra » Teraz Wiem

Teraz to wiem

Komu ufać a komu już nie

Gdy chodzi o śmiech i fałsz

Jedną z tych dróg

Kiedyś nawet przechadzał się Bóg

Wierzyłem że jest to znak


Do nieba nie chodzę,

Bo jest mi nie po drodze

Teraz jestem tu

Co ma być to będzie

Niebo znajdę wszędzie

Gdy zabraknie tchu


Nie pierwszy raz

Życie piachem sypnęło mi w twarz,

By zabrać mi broń,

By zabrac mi cel

Nie poddam się

Dopóki wiara napędza mi krew,

Bo ufam że jest w tym sens


Do nieba nie chodzę,

Bo jest mi nie po drodze

Teraz jestem tu

Co ma być to będzie

Niebo znajdę wszędzie

Gdy zabraknie tchu


Fenomen » Ludzie przeciwko ludziom

Ref.

Ludzie przeciwko ludziom

To wszystko działa jakby na złość

Sami sobie życie burzą

Przez głupotę i zazdrość

Ktoś już mówił o tym dawno

Jakby sumienia głos

Wiesz co,

To ludzie ludziom zgotowali ten los


Na przestrzeni lat

Świat się zmienił

A ludzie na ziemi

Wciąż nie mogą się zmienić

I docenić samych siebie

Zamiast pomóc w potrzebie

Jeden drugiegio chce pogrążyć

I za wszelką cenę

Dąży by napełnić własną kieszeń

Coraz wyżej pnie się

Coraz więcej chce za większą cenę

A rozsądek i sumienie

Dawno poszły w zapomnienie

Dawno już odeszły

Dawno temu

Jeden brat przeciw drugiemu

Tylko czemu

Tylko za co

Może w piekle płacą

Za to,

Za chciwość i zazdrość

Już tego mam dość

Świata który

Przez kolor skóry

Mury między ludźmi stawia

Nie chce sam świata naprawiać

Nie chce, nie chce

Chce tylko pokazać

To co mówi moje serce

Mówić więcej o nas samych

O tym jak się zatracamy

W tym co chcemy

Z tym co mamy

Co bierzemy a co damy

W zamian

I zacznijmy się nad sobą zastanawiać

Więc zacznijmy się nad sobą zastanawiać


Ref. Ludzie przeciwko ludziom.. x2


Żyjesz w mieście

Oddychasz tym samym powietrzem

Co tysiące ludzi

Których łączy to samo miejsce

Ta sama przestrzeń

Tu szarość ulic

Bloki, będą wieczne

Co się łudzisz

Nie obudzisz się w raju

Zrozum to wreszcie

W tym kraju jest za wcześnie

Na zmiany

To zobacz,

Na lepsze można coś zmienić

Wtedy gdy zaczniesz próbować

To zrobić

Nie ma tak lekko

Samo nic nigdy nie przychodzi

Widzisz,

Wielu tu chodzi

Których mijasz na ulicy

Czas byś widział przyjaciół

A tu są sami przeciwnicy

Sami wrogo nastawieni

Sami, to nie ma granic

Bo czy normalna jest opcja

Że sami siebie zabijamy

Popatrz,

Czy widzisz tępą

Obojętność w oczach wszystkich

Zamiast sobie pomagać

Walczą ze sobą o zyski

O pieniądz

Nikt nie myśli głową

Sercem, duszą

Takie zero

Wszyscy tylko się szprycują

Kłamstwem jak narkoman chemią

Dosyć,

Nie można znosić tego dłużej

Dosyć kurwa,

To nienawiść

A miłość w roli

Chłamu, bubla

Co jest,

Czy sam tu stoję

Czy może ślepy jestem

Może zawracam dupę

Bo mam taką skromną sugestię

Żeby wyciągnąć lekcję z życia

Żeby nie zmarnować

Żeby w końcu zacząć myśleć

I nawzajem się szanować

Co,


Ref. Ludzie przeciwko ludziom... x2


Chciałbym żeby każdy

Wraz ze mną był szczęśliwy

Żeby prawda płynęła z ust

A nic co na niby

Nie ma miejsca

Prosto w oczy słodkie słowa

A na plecy przekleństwa

To wymowa, to mowa ludzka

Dość mam tego świata

Jak z odbicia z lustra

Wszystko jest dokładnie odwrotnie

Trzymasz prawą rękę w górze

Lewą widzą przechodnie

Podasz komuś dłoń by wstał

Jak wstanie to cię kopnie

Ty będziesz stał tyłem

Nie powiesz, że się myliłem

Nie powiesz tak nie

Życie nie jest lekkie

Czasami słodko pachnie

Przecież to przykimasz

Sam wiesz jak jest

Przyjaciel cię wydymał

Powiesz tak nie

Nie było jak ten typ nawinął

Zawiść,

Ludzka nienawiść

Poprosisz o przysługę

Nie ma sprawy

A później usłyszysz

Setki razy

Wypomnienie

Taką właśnie płacisz cenę

Nic za friko

Nic za darmo

Od nikogo

Dziś od przyjaciół

Możesz dostać tyle

Ile dałeś swoim wrogom

Pieniądze logo

Więc płacisz bezcen

Za każde dobre słowo

Czy tak powinno być

To nie boli

Rusz głową

Naucz się wśród ludzi żyć

I być sobą


Ref. Ludzie przeciwko ludziom... x2

Fisz » Daleka droga

Pięć lat ciężkiej charówy, jak w gazecie

historia jeden siedem, na życia marginesie

Przede mną obraz, skakanie po kanałach,

program z ludźmi, bit rekord, firma się rozkręcała

Być tam z nimi - marzenie, byc tam z nimi - nierealne nieporozumienie

Lokalnie dla siebie, jak rano bez specjalnych planów, fanów

może coś się nagra, będzie dobrze, wreszcie wrocimy do klanu

Wreszcie data, której nigdy nie zapomnę - jak Japońcy na Hiroszimę zrzucili bombę

9 stycznia - ruch na osiedlowych kortach,

w miescie człowiek ktorego bity daja innym żyć jak krew w aortach

Dobre słowo - rzecz bezcenna, dało kopa potem w małych krokach, ale prędkość pełna jak senna

umiera produkcji, zaproszenie do stodoły, skromna prezentacja białostockiej szkoły

danie szansy dla tych ktorzy sie odwrocili, o 180 stopni obrot w jednej chwili

wywiad w stylu wolnym, raport w pronecie, kilka miesięcy później 600 kilo wolt na tapecie

Po drodze Kędzierzyn Koźle, Kraków , Olsztyn, Katowice

dzieki gg sie zaczelo , wyraznie widze

w innej lidze, zauwazeni przez 2rx,

przedwczoraj nie uwierzylbnym w nic, w nic

Nawet nie wiecie, jak to dużo dla mnie znaczy

lata temu ten dzieciak inaczej na to patrzył

Bez pracy nie ma kołaczy, straciłem troche zdrowiapoczuj to w nogach to byla, daleka droga...


zmudna droga dzieciaku, przelane na papier życie

nie lustrzane odbicie, z perspektywy lat widze przejrzyscie

niezrozumiale, z czasem przeszlo w oczywiste - jak zjawicko holocaustu, liscie szinglera,

gdziekolwiek sie odwroce, przekrwione spojrzenia,

zwiastuny zagrozenia, jak na morzu galea

fabuła prosto z bescelera, naoczny swiadek zdarzenia

relacjonuje, z minionych lat spostrzezenia

demaskuje ludzi ktorych zazdrosc szczera zmienia

pochlania jak ocean tych co usneli przy sterach

idac przez oskarzenia, nic dla aplauzu,

to fucha modelek, z rozkladowek penhauzu

dezaprobata jak klatwa, na projekcie zaciazyla,

rozbierzne mozliwosci, alternatywa

chce plynac pod prad, jak smieci az pradem nie splywac,

choryzonty rozwijac , akceptowac paradoksy

byc o krok przed maratonem, jak Korzeniowski

realizacja w toku niezaleznie czy chcesz

kiedy ty pauzowałeś ja kontynuowałem bieg

nie ma innej mozliwosci, trzeba stracic troche zdrowia,

poczuj to w nogach, juz wiesz, daleka droga


W MUROWANEJ PIWNICY



1. W murowanej piwnicy, tańcowali zbójnicy.


Kazali se piknie grać i na nóżki pozirać.



2. Tańcowołbym kiejbym mógł, kiejbym ni mioł krzywych nóg,


A ze krzywe nogi mom, co podskocze to się gną.



3. Chwycił zbójnik, zbójnice, potargoł jej spódnice,


A zbójnicka za nim, za nim, potargała kurtkę na min.



4. Hejże baca! baca nasz! Tęgich chłopców na zbój mas!


Jesce byś ik lepszych mioł, kiejbyś ty im syna dół!



KTÓRĘDY



Którędy, którędy droga do poręby


Bo mi porębiarka obiecała gęby



Obiecała gęby, obiecała pyska


Którędy, którędy do poręby ściska



Pijali, pijali ci nasi ojcowie


I my też będziemy, bo my ich synowie



U mojego teścia orzechy na kupce


Nie pójdę do domu jak se nie zatańcz



Nikogo mi nie żal ino Mikołaja


Odsedzoł zimnioki, poparzył se boki



Jakeś mnie nie chciała to teroz nie żałuj


Podnieś mi koszule w plecy mnie pocałuj



Teściowo, teściowo, nie otwierej gęby


Bo wezmę kamienia, wybije ci zęby




KONIK NA BIEGUNACH



1. Za dzień może dwa schodami na strych


odejdą do łogu żołnierze.


Przeminie jak wiatr, uśmiechu twych świat,


kolory marzeniom zabierze.


Za rok może dwa schodami na strych,


za misiem kudłatym poczłapią,


beztroskie twe dni i zobaczysz,


że jednak wspaniały był on.



Ref. Konik, z drzewa koń na biegunach


Zwykłą zabawka, mała huśtawka,


a rozkołysze, rozbawi.


Konik, z drzewa koń na biegunach,


Przyjaciel wiosny, uśmiech radosny,


każdy powinien go mieć.



2. Kłopotów masz sto i zmartwień masz sto,


codziennie ta trwa karuzela.


Nie lalka co łka, nie piłka co gra,


bez reszty twój czas dziś zabiera.


Ulica szeroka, wystawa to tu,


na chwilę przystaniesz zdziwiony,


Uśmiechnij się więc i zawołaj,


jak wtedy, gdy na plecach cię niósł.



3. Radosny to dzień, wspaniały to dzień,


Wracają do łogu żołnierze.


Ze strychu stuk, stuk, schodzą aż tu,


Wrócili lecz już nie do ciebie.


By ktoś miał jak ty, beztroskie znów dni,


powrócił przyjaciel ten z wiosny.


Dlaczego to każdy już powie,


na plecach przyniosłeś go tu.



KACARABA



1. Trzynastego maja w piątek, urodziła 5 kociątek


Trzeba kupić 5 kołysek, 5 par butów i 5 misek



Ref. Kacaraba, ola, ola lala, Kacaraba ola la



2. Żadnej straty by nie było, gdyby synów urodziła


Każdy dostał by gitarę i na drogę groszy parę



3. Ojców chrzestnych trzeba 5 a w przyszłości 5 zięciów


5 posagów trzeba zebrać, coś ze złota, coś ze srebra.




KLAUN ZAKOCHANY KLAUN



1. Zdarzyło się pewnego dnia,


Że klaun zakochał się w księżniczce,


Nie wiedział jak to jej wyznać miał,


Klaun zakochany klaun.



Klaun zakochany klaun,


On ma takie czułe serce - serduszko,


Jest jak rozbity dzban,


Klaun zakochany klaun


.


2. Ach, po cóż ci klaunie było,


Ten smutek wszak i ta tęsknota,


Bo wiesz że żadna z pięknych dam,


Małego klauna nie pokocha.



3. W sercu smutek jest i tęsknota,


Bo nikt już klauna nie pokocha,


Więc smutny będzie ten nasz klaun,


Klaun zakochany klaun.




KOLOROWE JARMARKI



1. Kiedy patrzę hen za siebie


W tamte lata co minęły,


Czasem myślę, co, przegrałem


Ile diabli wzięli,


Co straciłem z własnej woli


Ile przeciw sobie


Co wyliczę, to wyliczę,


Ale zawsze wtedy powiem,


Że najbardziej mi żal.



ref. Kolorowych jarmarków,


Blaszanych zegarków


Pierzastych kogucików


Baloników na druciku,


Motyli drewnianych,


Koników bujanych,


Cukrowej waty


I z piernika chaty.



2. Gdy w dzieciństwa wracam strony


Dobre chwile przypominam,


Mego miasta słyszę dzwony,


Czy ktoś czas zatrzymał


I gdy pytam cicho siebie,


Czego żal dziś tobie,


Co wyliczę, to wyliczę,


Ale zawsze wtedy powiem,


Że najbardziej mi żal.



3. Kiedy widzę przez szybę


Puste haki na tle bieli,


Myślę wtedy gdzie wędliny,


Czy je diabli wzięli?


Gdzie zginęli przez te czasy


Balerony i kiełbasy,


Szynki, schaby i rolady?


Ale zawsze wam powiem,


Że najbardziej mi żal:



ref. Pieczonego prosiaka


Z przedświątecznej wystawy,


Bez kolejki schaboszczaka


I prawdziwej kawy


Rozłożonych na półkach


W czekoladzie rodzynek,


Ziemniaczanej mąki


I bez dewiz szynek


CZAROWNICA



1. Malowane na niebiesko okiennice,


słoneczniki wyglądają na ulicę,


na podwórku kundel biały, pręży się jak bury kot.


A twe oczy tak się śmiały, bo patrzyłaś mi wprost.



I wróżyłaś z mojej ręki nie pytałaś,


Wody dałaś, chleba dałaś, miodu dałaś.


Znad wioseczki mnie wywiodłaś między drzewa,


i zaczęłaś moją rzewną piosnkę śpiewać.



Ref. Rzeki przepłynąłem, góry pokonałem,


Wielkim lasem szedłem nocy nie przespałem,


Żeby ciebie spotkać w małym końcu świata,


Żeby z tobą zostać na calutkie lata.



2. Powiadają przyjaciele, że za górą,


Powiadają przyjaciele, że za rzeką,


Mieszka piękna lica co mi wróży z kart,


To nie żadna czarownica to jest tylko żart.



Czemu oni twoich czarów tak się bali,


Czemu oni czarownicą cię nazwali.


Czemu oni nie widzieli twej urody.


Czemu oni nie płynęli przez te wody (tak jak ja).




CZERWONA RÓŻA, BIAŁY KWIAT



1. Czerwona róża, biały kwiat


Czerwona róża, biały kwiat


Wędruj harcerko, harcerko wędruj,


Wędruj harcerko ze mną w świat.



2. Zawędrowali w ciemny las (bis)


Tutaj harcerko, harcerko wędruj,


Tutaj harcerko obóz nasz.



3. A kto nas tutaj obudzi? (bis)


Kiedy daleko, daleko kiedy,


kiedy daleko od ludzi.



4. Obudzi nas tu ptaszyna (bis)


kiedy wybije, wybije kiedy,


kiedy wybije godzina.



5. Godzina bije raz, dwa, trzy (bis)


Wstawaj harcerko, harcerko wstawaj,


Wstawaj harcerko do pracy.



6. Harcerka wstawać nie chciała (bis)


ale rozkazu, rozkazu ale,


ale rozkazu słuchała.



CÓRKA RYBAKA



1. Gdy księżyc świecił na niebie do ciebie


Poczułem miłość, co przyszła jak wiatr


Me serce było w gorącej potrzebie,


Córką rybaka ty byłaś, ja góral z Tatr


Jelenie gdzieś nad jeziorem sennie ryczały


Ryby w jeziorze już poszły dawno spać


Rzekłaś wtedy do mnie: mój mały


Cóż ci mogę w tę parną mazurską noc dać?



ref. Córko rybaka, mazura z Mazur


Popatrz jaki na jeziorze wody glazur


Daj mi swe usta, weź mnie w ramiona


Niech się przekonam ile słodyczy jest w słowie: Ilona



2. Lato minęło lecz uczucie ogniem płonie


Choć odległość dziś tak wielka dzieli nas


Ciągle czuje na mym ciele twoje dwie dłonie


W uszach moich szumi woda, szemrze las


Zakopane ciągle śniegiem zasypane


A ty piszesz: na jeziorze gruba kra


Przesyłasz całuski i dwie rybie łuski


Zima minie, lato złączy serca dwa




CICHA WODA



1. Płynął strumyczek przez zielony las,


A przy brzegu leżał stukilowy głaz,


Stukilowy głaz gdzieś zginął.


Płynął strumyk - minął jakiś czas,


Strumyk płynie tak jak płynął.



Cicha woda brzegi rwie


Nie wiesz nawet jak i gdzie,


Bo nie zna nikt metody,


By się ustrzec cichej wody.


Cicha woda brzegi rwie


Nie wiesz nawet jak i gdzie,


Ma rację, że tak powiem to przysłowie:


Cicha woda brzegi rwie.



2. Szła dzieweczka przez zielony las,


Popatrzyła na mnie tylko jeden raz.


Popatrzyła, minął jakiś czas,


Lecz widocznie jej uroda,


Była jak ta cicha woda.




3. Płynie strumyk przez zielony las,


Skończył się już dla mnie kawalerski czas.


Teraz tylko - proszę was,


Kiedy żona mnie nie się słyszy,


Śpiewam sobie jak najciszej.


Urszula Sipińska » Cudownych Rodziców Mam

Kto mi tuż przed snem nucił bajki baj, baj

I kto przybiegał z bzem, kiedy maił się maj

Kto wybaczał mi każdą złość, każdy błąd

Gdy kryłam wielkie łzy, w domu najmniejszy kąt


Co wieczór obraz ten, kołysze mnie do snu

tato młody jak maj i mama wśród bzów


Ref.

Cudownych rodziców mam, cudownych rodziców mam

odkryli mi każdą z dróg, po której szłam

Mam cudownych rodziców bo, przyjaciółmi moimi są

w porę rzekli mi: "dalej to idź drogą swą"


Sama idę więc, ale po drogach mych

będą wciąż za mną biec i mnie strzec myśli ich

/solo/


Jak motyl zastygł czas pod fotografii szkłem

Patrzę na nie nie raz i jedno wiem:


Ref.

Urszula Sipińska » Są Takie Dni W Tygodniu

Są takie dni w tygodniu

gdy nic mi się nie układa

i jak na złość wypada wszystko z rąk.

Zasłaniam wtedy okna

w najdalszym kącie siadam

i sama z sobą chcę do ładu dojść


Bo są dni

gdy z nieba kapie deszcz

nie mówię wtedy nic

telefon milczy też.

Bo są dni

gdy z nieba kapie deszcz

zamykam wtedy drzwi

po prostu nie ma mnie.


Są takie dni w tygodniu

gdy Bóg wie na co czekam

a każdy szelest spędza z oczu sen.

Za drzwiami nocny program

miękko się sączy w ciemność

i niby wiem i nie wiem czego chcę


Bo są dni

gdy w ciszy tonie dom

i miejsca sobie w nim

nie mogę znaleźć dość.

Bo są dni

gdy ciągle pada deszcz

zamykam wtedy drzwi

po prostu nie ma mnie!



Są takie dni w tygodniu

gdy nic mi się nie układa

i jak na złość wypada wszystko z rąk.

Zasłaniam wtedy okna

w najdalszym kącie siadam

i sama z sobą chcę do ładu dojść


Bo są dni

gdy z nieba kapie deszcz

nie mówię wtedy nic

telefon milczy też.

Bo są dni

gdy z nieba kapie deszcz

zamykam wtedy drzwi

po prostu nie ma mnie.


Są takie dni w tygodniu

gdy Bóg wie na co czekam

a każdy szelest spędza z oczu sen.

Za drzwiami nocny program

miękko się sączy w ciemność

i niby wiem i nie wiem czego chcę


Bo są dni

gdy w ciszy tonie dom

i miejsca sobie w nim

nie mogę znaleźć dość.

Bo są dni

gdy ciągle pada deszcz

zamykam wtedy drzwi

po prostu nie ma mnie!

Reni Jusis » Zakręcona

Wszyscy razem w jednym tempie

Rusz się zamiast śmiać się ze mnie

Jeśli nie chcesz, twoja sprawa

Ja zostaję tu do rana

Zakręcona


Nie, to nie ja się kręcę

To zawirował świat

Już nie pamiętam kiedy

Bawiłam się aż tak

Powiedz jak możesz stać

Kiedy wszystko wokół tańczy

Głupia mina już nie wystarczy


I tak na prawdę nie wiem

Co zawładnęło mną

Kto mi zawrócił w głowie

W tę zakręconą noc

Jutro znów jedna myśl

Nie pozwoli mi zapomnieć

Chwili, która wraca wciąż do mnie





JA DO LASU NIE POJADĘ



1. Ja do lasu nie pojadę, drzewa rąbał nie będę.


Tam leśniczy na granicy, siekiereczki pozbędę.



La la laj, la la laj, la la la la laj.



2. Ja do lasu nie pojadę, niech przyjadą dworzanie,


co na wozy nie zabiorą, to zabiorą na sanie.



3. Ja do lasu nie pojadę, niech tam jedzie tato sam.


Niechaj konie wyszykuje, ja przyjadę potem tam.



4. Ja do lasu nie pojadę, bo ja mała chłopczyna


drzewo by mnie przywaliło, płakała by dziewczyna.




JAK SZYBKO MIJAJĄ CHWILE



1. Upływa szybko życie, jak potok płynie czas,


Za rok, za dzień, za chwilę, razem nie będzie nas. /x2



2. I nasze młode lata popłyną szybko w dal,


A w sercu pozostanie tęsknota, smutek, żal. /x2



3. O, jeszcze młodość nasza, jakże szczęśliwi my,


O, niech przynajmniej teraz nie płyną gorzkie łzy. /x2



4. Choć pamięć o nas zginie, już za niedługi czas,


Niech piosnka w dal popłynie, póki jesteśmy wraz. /x2



5. A jeśli losów w koło złączy zerwaną nić,


Będziemy znów pospołu śpiewać, marzyć i śnić. /x2



6. Powstaną nowe rzeki i setki nowych gwiazd,


Za rok, za dzień, za chwilę razem nie będzie nas. /x2



7. A w mej pamięci wiernej wzięliśmy w obcy świat


Kochane, jasne twarze przyjaciół z dawnych lat. /x2


Kazik » Mars napada

Ref.: Hej, hej - Mars napada

Dookoła ludzi gromada

Hej, hej - Mars atakuje

Żadnej litości nie czuje

Hej, hej - Mars napada

O owoce pracy naszej zjada

Hej, hej- ludkowie biedni

K kolejny zlew powszedni


Nad Bałtykiem rozpostarli swoje skrzydła ludzie z Marsa

Atakować w taki sposób to jest jedna wielka farsa

Motłoch gapi się rozdziawion, nowej szuka podniety

Cywilizacya wroga z innej planety

W Gdyni zbiera się pospiesznie sztab kryzysowy

Albo anty, ryba psuje się od głowy

A każdy z prawem tutaj jest na bakier

John Malkovich jak grał Ruska to mówił "madier fakier"

Inwazja planetarna do plaży się zbliża

Tymczasem w sztabie w Gdyni jeden innym ubliżał

Co to był za film, co na nim wciąż się ruchali?

Tu za heroinę, panie, ludzie wszystko by oddali

Wszystkie deski obsikane, wszystkie kible obsrane

Jaki piękny jest nasz port, gdy się go widzi nad ranem

Wszystko tak poukładane, dużo dobrej roboty

Do portu się zbliżają z Marsa istoty


Ref.:

Hej, hej - Mars napada

Dookoła ludzi gromada

Hej, hej - Mars atakuje

Żadnej litości nie czuje

Hej, hej - alarm dla Wybrzeża

Zagrożenie się rozszerza

Hej, hej - alarm dla Trójmiasta

Ina different stylee, rubadub rasta


W tym całym bałaganie jedno wiem na pewno

Ty jesteś moją królewną


Do Bydgoszczy zbliża flota się totalnie uzbrojona

Popularny pięściarz, jego twarz jakaś znajoma

Dwóch rywali pokonał na potańcówce w "Mózgu"

Teraz boi się mafii, chyba trafił na rusków

Dzięki słusznym decyzjom nie ma śladów paniki

Stan wyjątkowy - zawsze smaczny i zdrowy

Podobno jeszcze broni się Gdańsk - Orunia

Agresorzy mają rzut beretem już do Torunia

Czy to że, grasz na gitarze uszczęśliwia innych ludzi?

Czy ma sens, że się trudzisz? Weź nie pierdol, to mnie nudzi

Wciąż nadaje radio Marii, chociaż pod bombardowaniem

Toruń ma już status twierdzy na obrony zawołanie

Z Marsa generałowie pokazują ważne cele

Przerażony lud szuka nadziei w kościele

Nie wiedzą biedacy, że nie pójdą już do pracy

Wszyscy Polacy na jednej leżą tacy


Ref.: Hej, hej - Mars napada

Przerażonej tłuszczy gromada

Hej, hej - Mars atakuje

Jak kochanie się czujesz?

Hej, hej - Mars napada

Lada traktor - traktor Lada

Hej, hej - Mars atakuje

Na prostych ludzi poluje


A w tym całym burdelu jedno wiem na pewno

Jesteś moją królewną zwiewną


To Warszawa winna przyjąć cały ciężar ataku

Bo jednostki doborowe i kompanie honorowe

Prezydent nie uciekł do Rumunii jak kiedyś

Postawmy tamę coraz nowym to obszarom biedy

Ninja, Rocksteady, mówią, że jestem Żydem

Ale wiary mało we mnie, nie jestem chasydem

Stadion "Legii" wycelował jupitery w obce statki

Tezkej Pokondr, Wypuśćcie Krakena z klatki

Uciekając z Sejmu posłowie pogubili notatki

Teraz wszyscy się dowiedzą jakie miały być podatki

A ile nakradliśta, lecz co począć z taką wiedzą

Kiedy okupanci z Marsa już nam na plecach siedzą?

Jeden koleś, co w Londynie od kilku lat już żyje

Twierdzi, że w akademykach najlepiej się pije

Zachodnia flota - Śląsk, wschodnia - na Kraków

Kraków - dawna stolica Polaków


Ref.:

Hej, hej - Mars napada

Dookoła ludzi gromada

Hej, hej - Mars atakuje

Żadnej litości nie czuje

Hej, hej- napada Mars

Płonie ziemia skąd Sawa i Wars

Hej, hej - u wrót stoi głód

Nie rzucim ziemi skąd nasz ród!


W tym kompletnym rozgardiaszu jedno wiem na pewno

Jesteś moją królewną


Moje włosy dęba stają, oczy nie dowierzają

Oni mają pusto we łbach, za babami latają

Powiedz proszę, jak poeta ukochał swą ojczyznę?

We Francji popracuję i języka trochę liznę

Najpierw dobrobyt i dopiero demokracja

Akcja na wakacjach, kolejna męki stacja

W Katowicach ruch oporu z najeźdźcą walczy

Wojewoda Ziętek z nieba na wszystko patrzy

Nad Krakowem, dla odmiany, małe grupki powstańców

Proszę nie wypuszczać swoich psów bez kagańców

Lokalnymi potyczkami związały siły wroga

Wszędzie ruchawka, zniszczenia i pożoga

Militarystyczne siły Marsa z pewnej oddali

Przesuwają się na zachód, Wisła się pali!!!

Gruszkę walić do się takoż pod obraz i z pamięci

Choć już płonął, to krzyczał: "A jednak się kręci"

A jednak się kręci Słońce dookoła Ziemi

Zaświadczą o tym wszyscy księża palcami swemi

A Hitler też powtarzał, że nie chce wojny wcale

Czemu ciągle do mnie mówisz per - Ty, pedale!

Wojenna armada na Wrocław się kieruje

Może Pan Bóg się nad nami ulituje?

Może nas uratuje? To już jest zamknięcie matni

Wrocław od zawsze poddaje się ostatni!


Temu, czy temu

Zrób to samemu


I ja też tu byłam

Sama sobie zrobiłam


Ref.: Hej, hej - Mars nadada

P przerażona ludzi gromada

Hej, hej - Mars atakuje

A teraz mi powiedz, jak się czujesz?

Bo na tych gruzach powiem Tobie jedno

Jesteś moją królewną

Kazik » 12 Groszy

12 groszy, tylko nie płacz proszę

12 groszy w zębach tu przynoszę x4


Partyzanci Broz-Tity wyzwolili Jugosławię

Bez pomocy Sowietów. Awantura na zabawie

Ci z sąsiedniej wsi zaczęli, myśmy skończyli

Rambo 8 w telewizji - patrzcie moi mili

Więc mam wyższe wykształcenie, chociaż studiów nie skończyłem

Jak prezydent Kwaśniewski. Jaskiernia stróż prawości

Okazało się, że pastor King nie był Murzynem

Ani czarnym - on był Afroamerykaninem


12 groszy, tylko nie płacz proszę

12 groszy w zębach tu przynoszę


Jeden grosik dla sierot, nie mają ojca, matki

Staruchy i wariatki. Pakuj Bolo manatki

Drugi grosik dla chudzinek, nie jedzą kolacji

Zgredzi leżą pijani, ja pakuję w ubikacji

Trzeci grosik dla żołnierzy na straży Macierzy

Pruszków kontra Wołomin, sędzia od obu bierze

Czwarty grosik dla urzędu, cesarz żreć coś musi

Tata podbił oko na rocznicę mamusi

Nie prawica, nie liberał, nawet żaden faszysta

Kowboj CZACZA; to normalny komunista

Ameryka też się sypie, to osobny rozdział

Bill Clinton palił trawę, ale się nie zaciągał

Dalej jazda do roboty, jebane nieroby

Toć roboty u nas ni ma. I co ty na to powiesz?

Zabłądziłem po północy na raucie w Chicago

Miałem serce w przełyku, lecz nic mi się nie stało


12 groszy, tylko nie płacz proszę

12 groszy w zębach tu przynoszę


Piąty grosik dla policji, toć żyjemy bezpieczniej

Wypił litra i stoi - taki to mój podopieczny

Szósty grosik na pomniki tworzących historię

Magdalena gdy popije, robi laskę gdzie byle

Siódmy grosik dla lekarzy, nuż co złego się zdarzy

Kto najlepiej gra na wieśle? Otóż ja gram całkiem nieźle

Ósmy grosik dla księdza, w parafii nędza

W nocnym z alkoholem sprzedaje wredna jędza

Na wycieczce w górach cała klasa katowała wina

Uczeń zły, uczeń dobry; chłopak i dziewczyna

Nauczyciel od wuefu podał pani od polskiego

Film jej się urwał, nie pamięta niczego

Tata 2, Tata Kazika, niedługo przyjdzie pora...

Tata Kazika kontra Hedora

Na kolana chamy, śpiewa Lucjan Pavarotti

Święcicki kopsnął mu parę moich nowych złotych

Na weselach często vomit, ja wam powiem moi mili:

Dobra metoda - pić rosół przed wszystkimi

Pot śmierdzi spod pach, na sali syf aż strach

Tak bawią się ludzie o złotych zębach

A najlepsza fryzura, jeśli jeszcze nie wiecie

krótko z przodu, długo z tyłu i wąsy na przedzie

Scyzoryk, Scyzoryk - tak na mnie wołają

Rogowiecki i Brzozowicz, co się na muzyce znają


12 groszy, tylko nie płacz proszę

12 groszy w zębach tu przynoszę


Dziewiąty grosz stryjowi, nielicho się narobił

Co to za wegetarianin, co wpierdala schabowe?

Dziesiąty grosz dla Jadzi, niech se Jadzia wsadzi

Ona ma siłę oraz nieleczoną anginę

Grosz cieciowi, może wpuści do budynku

Szósta noc bezsenna, amfetamina na rynku

Dwunasty grosz dla końców przeznaczam dla ciebie

Kocham cię i tak zostanie, kocham cię moje kochanie

Całe stado nawalone, ale praca wre

Wszyscy jarają szlugi, to jest temat długi

Siostra zbiera aktorów, brat wycina piłkarzy

A ja tylko gołe baby, jeśli gdzieś zauważę

Wpierw "Dezerter", potem radio, "Muzyczna Jedynka"

Kto się tam pokazuje, tego ja nie szanuję

I festiwal w Sopocie, jaki ochlaj i wyżerka

Ile kasy dać dziadowi o zniszczonych nerkach

A da mu, A da mu, cały czas ma długi

Nowa powieść science-fiction: Jan Paweł 202

Jak powstają moje teksty, gdy mnie ktoś tak spyta

Zakurwię z laczka i poprawię z kopyta


FAJNY CHŁOP


1. Fajny chłop z niego był


jeno gorzała pił.


Tero go już ni ma


skryła go zimia.


Ref. A jo mu godołech, godołech,


pieronie nie pij,


a on durch pił.



2. Fajny chłop z niego był


jeno cygara ćmił.....


Ref. A jo mu godołech, godołech,


pieronie nie ćmij,


a on durch ćmił.



3. Fajny chłop z niego był


jeno teściowo bił......


Ref. A jo mu godołech, godołech,


pieronie mocnij bij,


a on słabo bił.





Z TAMTEJ STRONY WISŁY



1. Z tamtej strony Wisły Cyganeczka tonie


Gdybym miał łódeczkę popłynąłbym do niej. /2x


Ref. O cho cho, ale fajnie, ale fajnie, ale fajnie,


O cho cho, ale fajnie, ale fajnie tutaj jest.



2. Nie mam ja łódeczki ani wiosełeczka


Utonie, utonie moja Cyganeczka.



3. Popłynąłbym do niej przez te wielkie fale


Nurt wody ją zabrał, nie ujrzę jej wcale.



4. Z tamtej strony Wisły kukułeczka kuka


Chidzi stary Cygan, Cyganeczki szuka.




ZNAMY SIĘ TYLKO Z WIDZENIA



Znamy się, Znamy się.


Znamy się tylko z widzenia, a jednak lubimy się trochę.


Przez ulicę szeroką jak rzeka, zaglądamy sobie do okien, do okien.



Już wiem, że masz oczy niebieski, że lubisz wieczory i kwiaty.


A gdy czasem zanucisz piosenkę, twój głos pomaga mi marzyć, marzyć.



Marzenia jak ptaki, szybują po niebie,


Napewno potrafisz wśród nich znaleźć siebie.


I wierzę, że kiedyś odgadniesz z tych marzeń,


że chciałbym się z tobą zobaczyć naprawdę.



Znamy się tylko z widzenia i jedno o drugim nic nie wie.


Przez ukicę szeroką jak rzeka, uśmiechamy się czasem do siebie, do siebie.




ZAGRAJ MI PIĘKNY CYGANIE



1. Zagraj mi piękny Cyganie, zagraj mi piosnkę z przed lat,


Zagraj mi pieśń o miłości może ostatni już raz.



2. Samotną stoję nad Bugiem, i patrzę na drugi brzeg,


Wiatr wieje srebrzystym strugiem, do oczu sypie mi śnieg.



3. Dość często w życiu się śmiałem, gdy bawiliśmy się wraz,


Nigdy nie przypuszczałem, że taki czeka mnie los.



4. Że los nas kiedyś rozdzieli i będziesz daleko ty,


Po szczęściu, które przeżyłem, zostaną mi tylko łzy.



5. Gdy Cygan z wojny powrócił, cyganki nie zastał już.


Inny jej w głowie zawrócił, innego kochała już.



6. Oddaj mi serce i duszę, oddaj wspomnienia sprzed lat,


Daj mi na drogę całusa bo idę w szeroki świat.




Z MŁODEJ PIERSI SIĘ WYRWAŁO



1. Z młodej piersi się wyrwało, w wielkim bólu i rozterce


I za wojskiem poleciało zakochane czyjeś serce


Żołnierz drogą maszerował, nad serduszkiem się użalił


Więc je do plecaka schował i pomaszerował dalej



Ref. Tę piosenkę, tę jedyną, śpiewam dla ciebie dziewczyno


Może także jest w rozterce, zakochane, czułe serce


Może potajemnie kochasz i po nocach tęsknisz, szlochasz


Tę piosenkę, tę jedyną, śpiewam dla ciebie dziewczyno



2. Poszedł żołnierz na wojenkę, poprzez góry, lasy, pola,


Z śmiercią razem szedł pod rękę, taka jest żołnierska dola


I choć go trapiły wielce, kule gdy szedł do ataku


Żołnierz śmiał się bo w plecaku, miał w zapasie drugie serce




WRÓŻKA CZARODZIEJKA



1. Raz w pewne popołudnie spotkałem cygankę,


Spytała czy powróżyć podałem jej rękę.


Wróżyła o dziewczynie samotnej ze złotem


I pięknej jak te róże które kwitną latem.



2. I lata upływały, a ja wciąż czekałem


I o dziewczynie z wróżby często rozmyślałem.


Myślałem o miłości którą mi miała dać,


Widziałem ją w klejnotach, w sukience ze złota.



3. Włos mi na głowie zbielał, a ja dziś ciągle sam.


Miłości nie zaznałem, przeminął dawny plan.


O wróżko czarodziejko wróć młode lata mi,


Nie chcę złota pieniędzy, chcę tylko młodym być.



4. Bo złoto i pieniądze szczęścia nie dają,


A nasze młode lata szybko przemijają.


Upływa szybko życie jak potok płynie czas,


Za rok, za dzień, za chwilę razem nie będzie nas.




RUDY RYDZ


Był sobie raz zielony las, a w lesie jakby nigdy nic,

W zielonej puszce, na jednej nóżce, stał sobie rudy rydz.


Rudy, rudy, rudy, rudy, rydz, jaka piękna sztuka,

Rudy, rudy, rudy, rudy, rydz a ja rydzów szukam,

Rudy, rudy, rudy, rudy, rydz, mam na rydza smaczek,

Rudy, rudy, rudy, rudy, rydz, lepszy niż maślaczek.


O gdyby chciał i gdyby tak, zerwać się dał o Boże,

Lecz na to rydz nie mówi nic, bo mówić wszak nie może


Rudy, rudy, rudy, rudy, rydz, tylko spuszcza oczy,

Rudy, rudy, rudy, rudy, rydz, gniewa się i boczy,

Rudy, rudy, rudy, rudy, rydz, boi się nożyka,

Rudy, rudy, rudy, rudy, rydz, nie chce do koszyka.


Przez cały czas zielony las, coś plecie z wiatrem trzy po trzy,

I nawet nie wie, że gdzieś pod drzewem, samotny rydzyk śpi.


Rudy, rudy, rudy, rudy, rydz, boi się nożyka,

Rudy, rudy, rudy, rudy, rydz, nie chce do koszyka,

Rudy, rudy, rudy, rudy, rydz, różne z nim pogwarki,

No to, no to, no to nic, pójdę na pieczarki,

Pójdę na pieczarki, pójdę na pieczarki, pójdę na pieczarki,..

.

BIAŁE ŁABĘDZIE



1. Po fali srebrzystej, po fali błękitnej łabędzi szum


Nie pytaj dziewczyno, nie pytaj mnie, gdzie chłopak twój,


Lata przeminą, łabędzie odpłyną zostanie żal


A ty dziewczyno czekaj, czekaj tam, czekaj tam.



Ref. Białe łabędzie niech płyną, niech płyną


Tu został po nich tylko żal


Białe łabędzie znowu wiosną przypłyną


A ty dziewczyno czekaj, czekaj tam, czekaj tam.



2. Wiosna przychodzi, miłość odchodzi łabędzi szum


Nie pytaj dziewczyno, nie pytaj mnie, gdzie chłopak twój


Lata przeminą, łabędzie odpłyną zostanie żal


A ty dziewczyno czekaj, czekaj tam, czekaj tam.


TAK BARDZO SIĘ STARAŁEM



1. Kto za tobą w szkole ganiał, do piórnika żaby wkładał


Kto, no powiedz kto?


Kto na ławce wyciął serce i podpisał "głupiej Elce"


Kto, no powiedz kto?



Ref. Tak bardzo się starałem, a ty teraz nie chcesz mnie


Dla ciebie tak cierpiałem,


Powiedz mi dlaczego nie chcesz mnie.



2. Kto dla ciebie nosił brodę, spodnie w kwiatki włożył modne


Kto, no powiedz kto?


Kto Tuwima wiersz przepisał, jako własny tobie wysłał


Kto, no powiedz kto?



3. Ja dla ciebie byłem gotów kilo wiśni zjeść z pestkami


Ja, tak tylko ja?


Teraz kiedy cię spotykam mówisz mi, że się nie znamy


Czy to ładnie tak?




TRZEJ KRASNALE



1. Żyli byli trzej krasnale nie górale


Nie bili się, nie kłócili nigdy wcale


Trzech ich było, trzech z fasonem


Dwóch wesołych, jeden smutny, bo miał żonę



2. A ta żona jędza była no i basta


Miała wałek taki gruby jak do ciasta


I tym wałkiem, kiedy chciała


Swego męża krasnoludka wałkowała



3. Już krasnalek taki chudy jak niteczka /2x


Ale żona uważała, że jest gruby,


więc go jeszcze wałkowała



4. Już krasnalek zwałkowany w trumnie leży


Że od wałka żony zginął nikt nie wierzy


Gdy rodzinka w głos płakała


Żona jędza jeszcze trumnę wałkowała




TAM NAD WISŁĄ.



1. Tam nad Wisłą w dolinie siedziała dziewczyna,


Była piękna jak różowy kwiat,


Kwiaty i róże zbierała co dzień,


Wiła wianki i wrzucała je do falującej wody,


Wiła wianki i wrzucała je do wody.



2. A gdy ona nad Wisłą swe wianki wiła,


Przyszedł do niej rycerzyk młody.


Miła, ach miła, chodź ze mną we świat!


I udała się z tym rycerzykiem w świat daleki,


I udała się z tym rycerzykiem w świat.



3. Nie minęło nic więcej jak dziewięć miesięcy,


Stoi ona nad Wisłą, płacze.


Miłość ach miłość zdradziłaś ty mnie.


I rzuciła się z rozpaczy do tej falującej wody,


I rzuciła się z rozpaczy do tej wody.



BEATA



1. Siedem dziewcząt z Albatrosu tyś jedyna


Dziś pozostał mi po tobie smutek, żal


Miałaś wtedy siedemnaś`we lat, dziewczyno,


W Augustowie pierwszy raz ujrzałem Cię.



2. A na imie miałaś właśnie Beata,


Piękne imię, musisz przyznać, miła ma,


Zabierałem ją codzień na fregatę, acha,


By miłością swą upajała mnie.



3. Minął dzionek, słońce zaszło za jeziorem,


I fregaty kontur ukrył się za mgłą.


Na fregacie byliśmy znów sami,


A na brzegu ktoś nucił piosnkę tę.



4. Już od dawna Ciebie nie widziałem,


Tak mi smutno jest bez ciebie, tak mi źle,


Lecz myślę, że kiedyś się spotkamy …acha,


W Augustowie tam nad Leckiem w białe dnie.



5. Lecz wspomnienia w mej pamięci pozostaną,


I na zawsze zachowam w sercu je,


Bo jestem Beatko, zakochany,


Pragnę z tobą jeszcze kiedyś spotkać się. /bis/



Wio koniku


I. Garai, J. Jurandot


Powoli człapał konik skrajem szosy

Starego Karambosza ciągnąc wóz

Wtem piękne auto trąbiąc wniebogłosy

Przemknęło obok nich wzbijając kurz

Hej, ojcze - krzyknął szofer - widzi mi się

Że piechtą jednak szybciej by się szło

A stary mruknął - ej, ty tam urwisie

Patrz swego nosa, bo ci utrze kto

Wio, koniku, a jak się postarasz

Na kolację zajedziemy akurat

Tobie owsa nasypiemy zaraz

A ja z miski smaczną zupę będę jadł

A dla nich, choć w godzinę kilometrów robią sto

Ni zupy nie ma ani owsa, wio, koniku, wio

Wio koniku, dla nich zimny garaż

Nam się lepiej żyje mimo starych lat

Spotkali znów samochód na zakręcie

Stał w miejscu wypluwając z rury dym

A ów dowcipny szofer klnąc zawzięcie

Schylony nad motorem dłubał w nim

Karambosz dumnie spojrzał na nich z kozła

Hej, chłopcze, krzyknął przez zwiniętą dłoń

Patrz, żeby ta landara cię dowiozła

Bo zawsze jednak to nie to, co koń

Wio, koniku...


Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma


A. Zieliński, A. Osiecka


Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma

Bo czy warto po świecie się tłuc

Pełna miska i radio "Poemat"

Zamiast płaczu, co zrywał się z ust |

Dawne życie poszło w dal

Dziś na zimę ciepły szal

Tylko koni, tylko koni

Tylko koni, tylko koni żal

Dawne życie poszło w dal

Dziś pierogi, dzisiaj bal

Tylko koni, tylko koni

Tylko koni, tylko koni żal

Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma

Cztery kąty i okna ze szkła

Egzaminy i szkoła, i trema

I do marszu orkiestra nam gra

Dawne życie...

Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma

I do szczęścia niewiele nam brak

Pojaśniało to życie jak scena

Tylko w butach przechadza się ptak

Dawne życie...


Ballada wagonowa


A. Zieliński, A. Osiecka


Pamiętam, był ogromny mróz

Od Cheetaway do Syracuse

Pamiętam, był ogromny mróz

Od Cheetaway do Syracuse

Sam diabeł szepnął - wietrze, wiej

Od Syracuse do Cheetaway

Trzech pasażerów pociąg wiózł

Od Cheetaway do Syracuse

W moim przedziale wszyscy trzej

Ten z Syracuse, ten z Cheetaway

Ten trzeci to był na mój gust

Nie z Cheetaway, nie z Syracuse

Mój cudzoziemcze, zostać chciej

Gdzieś w Syracuse, gdzieś w Cheetaway

Zatęsknisz jeszcze do mych ust

Do Cheetaway, do Syracuse

Wesele będzie, hejże, hej

Od Syracuse do Cheetaway


Nim wstanie dzień


muz. K. Komeda, sł. A. Osiecka


Ze świata czterech stron

Z jarzębinowych dróg

Gdzie las spalony, wiatr zmęczony

Deszcz i chłód

Gdzie nie zebrany plon

Gdzie poczerniały głóg

Wstaje dzień

Słońce przytuli nas do swych rąk

I spójrz, ziemia ciężka od krwi

Znowu urodzi nam zboża łan

Złoty kurz

Przyjmą kobiety nas pod swój dach

I spójrz, będą śmiać się przez łzy

Znowu do tańca ktoś zagra nam

Może już

Za dzień, za dwa

Za noc, za trzy

Choć nie dziś

Za noc, za dzień

Doczekasz się

Wstanie świt

Chleby upieką się w piecach nam

I spójrz, tam, gdzie był tylko dym

Kwiatem zabliźni się wojny ślad

Barwą róż

Dzieci urodzą się nowe nam

I spójrz, będą śmiać się, że my

Znów wspominamy ten podły czas

Porę burz

Za dzień...


Gdzie są kwiaty z tamtych lat

Piękne kwiaty

Gdzie są kwiaty z tamtych lat

Czas zatarł ślad

Gdzie są kwiaty z tamtych lat

Każda z dziewcząt wzięła kwiat

Kto wie, czy było tak

Kto wie, czy było tak

Gdzie dziewczęta z tamtych lat

Jak te kwiaty

Gdzie dziewczęta z tamtych lat

Czas zatarł ślad

Gdzie dziewczęta z tamtych lat

Za chłopcami poszły w świat

Kto wie, czy było tak

Kto wie, czy było tak

Gdzie są chłopcy z tamtych lat

Dzielne chwaty

Gdzie są chłopcy z tamtych lat

Czas zatarł ślad

Gdzie są chłopcy z tamtych lat

Na żołnierski poszli szlak

Kto wie, czy było tak

Kto wie, czy było tak

Gdzie żołnierzy naszych kwiat

Tych sprzed laty

Gdzie żołnierzy naszych kwiat

Czas zatarł ślad

Gdzie żołnierzy naszych kwiat

Tam, gdzie w polu krzyża znak

Kto wie, czy było tak

Kto wie, czy było tak

Gdzie mogiły z dawnych lat

Tam, gdzie kwiaty

Gdzie mogiły z tamtych lat

Czas zatarł ślad

Gdzie mogiły z dawnych lat

Tam, gdzie kwiaty posiał wiatr

Kto wie, czy było tak

Kto wie, czy było tak



Z kopyta kulig rwie


Ciągną, ciągną sanie, góralskie koniki


Hej, jadą w saniach panny, przy nich janosiki


Coraz który krzyknie nie wiadomo na co


Hej, echo odpowiada, bo mu za to płacą


Spod kopyt lecą skry, hej lecą skry


Zmarznięta ziemia drży, hej ziemia drży


Dziewczyna tuli się, hej tuli się


Z kopyta kulig rwie, hej kulig rwie


Patrz gwiazdy świecą w domach, nisko na dnie


Z kopyta kulig rwie...


Pędzi, pędzi kulig niczym błyskawica


Hej, porwali te panny prosto od Kmicica


Zbójnik od Kmicica, zbójnik szarooki


Hej, z wierzchu baranica, a pod spodem smoking


Morskie opowieści


a


Niechaj drżą gitary struny


G


Niechaj wiatr grzywacze pieści


G


Niechaj znów popłyną ku nam


C E a


Morskie opowieści.


Hej ha kolejkę nalej, Hej ha kielichy wznieście


To zrobi doskonale Morskim opowieściom.


Kiedy rum zaszumi w głowie


Cały świat nabiera treści.


Wtedy chętnie słucha człowiek


Morskich opowieści.


Hej ha ...


Łajba to jest morski statek


Sztorm to wiatr co wieje z gestem


Cierpi kraj na niedostatek


Morskich opowieści


Pływał raz marynarz który


Czort, nie majtek, bestia taka


Sam okręcał kabestanem


I to bez handszpaka


Gdy spod Helu raz dmuchnęło


Żagle wzdęła moc nieludzka


Patrzę w koje mi przywiało


Gołą babę z Pucka


Kuchnia nasza jest wspaniała


Czterech już do morza wnieśli


Pozostałych zaś latryna


Nie może pomieścić


Pływał raz marynarz który


Żywił się wyłącznie pieprzem


Sypał pieprz do konfitury


i do zupy mlecznej


Może ktoś się będzie zżymać


Mówiąc ze to zdrożne wieści


Ale to jest właśnie klimat


Morskich opowieści


My Cyganie


My, Cyganie, co pędzimy z wiatrem, C G


My, Cyganie, znamy cały świat, a e


My, Cyganie, wszystkim gramy, a e


A śpiewamy sobie tak: H7 e E


Ore, ore, szabadabada amore, C G


Hej, amore szabadabada, a e


O muriaty, o szagriaty, a e


Hajda trojka na mienia. H7 e (E)


Kiedy tańczę - niebo tańczy ze mną,


Kiedy gwiżdżę - gwiżdże ze mną wiatr,


Zamknę oczy - liście więdną,


Kiedy milknę - milczy świat.


Gdy śpiewamy - słucha cała ziemia,


Gdy śpiewamy - słucha cały świat,


Niechaj każdy z nami śpiewa,


Niech rozbrzmiewa piosnka ta:


Będzie prościej, będzie jaśniej,


Całą radość damy wam,


Będzie prościej, będzie jaśniej


Gdy zaśpiewa każdy z was:


Mury


On natchniony i młody był e H7 e


Ich nie policzyłby nikt e H7


On im pieśnią dodawał sił C H7 C


Śpiewał że blisko już świt H7 E


(świec tysiące palili mu e H7 e


Znad głów unosił się dym e H7


Śpiewał że czas by runął mur C H7 C


Oni śpiewali wraz z nim H7 e


H7 e Wyrwij murom zęby krat


H7 e Zerwij kajdany połam bat


a e A mury runą runą runą


H7 e I pogrzebią stary świat


Wkrótce na pamięć znali pieśń


I sama melodia bez słów


Niosła ze sobą starą pieśń


Dreszcze na wskroś serc i głów


Śpiewali więc, klaskali w rytm


Jak wystrzał poklask ich brzmiał


I ciążył łańcuch zwlekał świt


On wciąż śpiewał im tak :


Wyrwij murom ...


Aż zobaczyli ilu ich


Poczuli siłę i czas


I z pieśnią, że już blisko świt


Szli ulicami miast


Zrywali pomniki i rwali bruk


"- Ten z nami, ten przeciw nam !


Kto sam ten nasz największy wróg !"


A śpiewak także był sam ...


Patrzył na równy tłumów marsz


Milczał wsłuchany w kroków huk


A mury rosły rosły rosły


Łańcuch kołysał się u nóg


10 w skali Beauforta


Kołysał nas zachodni wiatr, a d

Brzeg gdzieś za rufą został. E7 a

I nagle ktoś, jak papier zbladł - d a

Sztorm idzie ! Panie bosman ! H7 E7

A bosman tylko zapiął płaszcz FCFC

I zaklął - Ech, do czorta ! FE7a

Nie daję łajbie żadnych szans FGCE7a

10 w skali Beauforta ! d E7a

10 w skali Beauforta ! d E7a

Z zasłony ołowianych chmur

Ulewa nagle spada.

Rzucało nami w górę, w dół

I fala zmyła żagle.

A bosman tylko zapiął płaszcz...

O pokład znów uderzył deszcz,

I padał tak do rana.

Diabelnie ciężki to był rejs,

Szczególnie dla bosmana.

A bosman tylko zapiął płaszcz

I zaklął - Ech, do czorta !

Prawdziwe czasem sny się ma.

10 w skali Beauforta ! 10 w skali Beauforta !



Kabaret Elita » Do serca przytul psa

Zanim zdechnie w oceanie struty ropą śledź ostatni

I ostatniej trawy źdźbło pokryje pył,

Zanim w Leśniczówce Pranie gigantyczny motel stanie,

Zanim ciszę leśna zmąci jazgot pił,

Zanim zniknie pod betonem osiedlowych skwerków reszta,

A w piwnicy odda ducha szara mysz,

Zanim wszystko co zielone, co w pachnącej trawie mieszka

Na podeszwach rozniesiemy wzdłuż i wszerz.


Refren.:

Do serca przytul psa,

Weź na kolana kota,

Weź lupę popatrz - pchła,

Daj spokój, pchła to też istota.

Za oknem zasadź bluszcz,

Niech się gadzina wije,

A kiedy ciemno już i wszyscy śpią,

Matka śpi, ciotka śpi, wujek śpi

Zapylaj georginie.


Nim zatruje aerozol do cna życie morskim świnkom

I przesłoni góry ciąg dymiących hałd,

Nim słowiki i skowronki stracą głosy i umilkną

W metalicznym ryku rozwydrzonych aut.

Nim karmiona sztucznie krowa da zielone, chude mleko,

Zanim wzruszysz się wąchając sztuczny kwiat.

Zanim erzac naturalny w krew ci wejdzie tak daleko,

Że polubisz plastykowy, śmieszny świat.



Kabaret Starszych Panów » Na ryby

Na ryby - w kaździuteńki wolny dzień

Na ryby - nad leniwą rzeczkę w cień

zabieramy sprzęt i starkę

a na drzwiach wieszamy kartkę

Nie wracamy aż we czwartek

zapuszczamy się pod Warkę

Na ryby - by zielony wdychać chłód

Na ryby - by odbiciem tykać wód

Jedną twarzą łyknąć z flaszy

Drugą z toni w niebo patrzyć

Na ryby...


A można i na grzyby

Na grzyby - w aromatów pełen las

Na grzyby - przed wyjazdem słuchaj sprawdźmy gaz

Weźmy czegoś parę kropel

A na drzwiach wywieśmy o tem

Że ruszyliśmy w sobotę

bo powzięlismy ochotę

Na grzyby - tu borowik a tam dzik

dzik, wściekły na mnie... ech... pociągnijmy sobie łyk

nie musimy dużo łykać, by się przestać lękać dzika

bo gdyby, gdyby łyk większy

to na lwy'by, a dlaczego nie na lwyby


na lwy'by - na gorący czarny ląd

na lwy'by - gdyby, gdyby nieco bliżej stąd

właśnie, wziąłby człowiek amunicję

eksportową śliwowicję

drzwi opatrzyłby w inskrypcję:

"przedsięwzięto ekspedycję"

na lwy'by - patrzysz samiec, wiec go trrrach

a tu lwica - tonie w łzach

robi nam się strasznie głupio

bo ten lew już chyba trupio

więc czyby nie lepiej już na ryby

lub na grzyby

albo na ryby

w każdym razie nie na lwy'by

a może na ryby w grzybach, duszone


Alibabki » Kwiat jednej nocy

Zakwita raz, tylko raz, biały kwiat.

Przez jedną noc pachnie tak, ach!

Przez taką noc Królowa Jednej Nocy ogląda świat.

A światło dnia zdmuchuje kwiatu płomień na wiele lat.


Zapala się tylko na parę chwil,

Gdy cały świat wokół śpi, ach!

A pachnie tak jak piołun i wanilia - kwiat, biały kwiat.

Przez taką noc Królowa Jednej Nocy ogląda świat.


Ten dziwny kwiat sekret mój dobrze zna:

Raz kocham na wiele lat, ach!

Oczami snu spojrzymy zakochani na cały świat.

I nie wie nikt dla kogo zakwitniemy, ja i ten kwiat.

Mój sekret zna biały kwiat,

Mój sekret zna biały kwiat


Alibabki » Kapitańskie tango

Wszystkie morza, oceany, opływają wszerz i wzdłuż

Porty świata ich witają, twardych ludzi słonych wód

Ech, fantazjo marynarska, co w zadymce mew

W słonej mgle i pełnym szkwale bierzesz morski chrzest


Ref.

Kapitańskie tango, z torsem w paski, miną hardą

Z fajką w zębach, długą brodą, przesiąknięte morską wodą

Kapitańskie tango, niespokojne przed wyprawą

Znów tęsknota zaćmi oczy, długich, morskich, smutnych nocy


Czy to dzień, czy noc sztormowa, pod sklepieniem obcych gwiazd

Bagatelka mórz otchłanie, monotonia ciągłych wacht

Marynarze, lwom podobni, gdy ich wita dom

Trącą zwykłą swą zuchwałość, skąd ta zmiana, skąd


Ref.

Kapitańskie tango, z torsem w paski, miną hardą

Z fajką w zębach, długą brodą, przesiąknięte morską wodą

Kapitańskie tango, niespokojne przed wyprawą

Znów tęsknota zaćmi oczy, długich, morskich, smutnych nocy


Piersi » O Hela

pięc lat temu się z tobą rozstałem

byłaś szczupła i lekka jak liść

ja na ręce codziennie cię brałem

by Cię tulić i pieścić co sił

dzisiaj stoję tu, pod twymi drzwiami

serce mocno zaczyna mi bić

otworzyłaś - a ja nie poznaję

Jezus, Maria!!!

to chyba nie ty?!

o, Hela! i, Hela!

twoje ciało mnie onieśmiela

twoje ciało przysłania mnie cały świat

od morza aż do Tatr

gdy po chwili doszedłem do siebie

zaprosiłaś do środka mnie

postawiłaś na stole dwa ciasta

razem ze mną zaczęłaś je jeść

uśmiechając się czule mówiłaś

że rozstanie to był jednak błąd

przestraszony przytakiwałem

myśląc, jak najszybciej wyjść stąd

wtedy przynisłaś golonkę i piwo

po tym cieście nie mogłem już jeść

za to piwo natychmiast wypiłem

potem drugie i trzecie też

i poczułem się wyluzowany

nawet fajnie rozmowa nam szła

z tym, że zjadłaś mi całą golonkę

ale za to przyniosłaś schab

o, Hela! i, Hela!

twoje ciało mnie onieśmiela

twoje ciało przysłania mnie cały świat

od morza aż do Tatr

o, Hela! i, Hela!

twoje ciało mnie onieśmiela

twoje ciało przysłania mnie cały świat

od morza aż do Tatr

gdy siedziałem tak z tobą godzinę

powróciły wspomnienia tych dni

kiedy z tobą za rękę chodziłem

serce mocno zaczęło mi bić

bo w twych oczach coś przecież zostało

ten cudowny dziki blask

ja bez ciebie żyć nie potrafię

chcę być z tobą do końca swych lat

o, Hela! o, Hela!

gdy mnie trzymasz w ramionach umieram

nigdy w życiu nie zaznałem takich chwil

kochaj mnie z całych sił

o, Hela! o, Hela!

gdy mnie trzymasz w ramionach umieram

nigdy w życiu nie zaznałem takich chwil

kochaj mnie z całych sił



Piersi » Zośka

Trzepała Zośka dywan, z dywanu leciał kurz

Tak ciężko pracowała, że siły nie ma już

Więc radio swe włączyła, a w radiu chłopak grał

I lżej się jej zrobiło, gdy do niej śpiewał tak:

Kocham cię, miłości daj mi znak

Kochaj mnie la, la, la, la, la, la

A ona go słuchała i pokochała go

Bo pięknie dla niej śpiewał on

Kierowca w autobusie, co zdążyć chciał na czas

Do dech radio zgłośnił i depnął mocno w gaz

Bo w radiu swym usłyszał tę samą piosenkę

Co Zosia ją słuchała, więc nucił ten refren:

Kocham cię, miłości daj mi znak

Kochaj mnie la, la, la, la, la, la

I każdy z pasażerów zaśpiewał razem z nim

Bo ładny miała piosnka rym

Kierowca autobusu przez okno wyjrzał swe

Zobaczył przez nie Zośkę jak trzepie dywan ten

Więc zaraz się zatrzymał - trzepaczkę wziął jej z rąk

I zaczął walić w dywan, śpiewając piosnkę tą:

Kocham cię, miłości daj mi znak

Kochaj mnie la, la, la, la, la, la

A Zosia go ujrzała i pokochała go

I już za trzy miesiące była jego żoną

Lalla la la la

I już za trzy miesiące była jego żoną

Hej fajni jesteście

Hej ,za raz po nas będzie Milano

A po nich chłopaki z Ekstazy , hej


Myslovitz » Chłopcy

Wieczorami chłopcy wychodzą na ulicę

Szukają czegoś, co wypełni im czas

Rzucają kamieniami w koła samochodów

I patrzą na spódnice dziewczyn, które nie chcą ich znać


Wieczorami chłopcy wychodzą na ulicę,

Bo wieczorami nie widać szarości

Nie widać brudnych ulic a latarnie nie świecą

I można udawać, że można na spacer pójść


Wieczorami chłopcy wychodzą na ulicę

Marzą o życiu w dalekich krainach

Spoglądając w puste lornetki butelek

dyskutują o amerykańskich filmach


Wieczorami chłopcy wychodzą na ulicę

Siadają na chodniku i palą jointy

Robią wszystko żeby stąd uciec

Kiedy wreszcie mogą, to wtedy nie mogą się ruszyć



Akcent » Psotny wiatr

Wiatr samotnik

Co przed siebie na przód ciągle gna

Dość już ma samotnych nocy

Smutek dobrze zna

Choć odnaleźć swoją miłość

Nasz samotny wiatr

I pewnego dnia

Dziewczynie pięknej serce skradł


Aaaa... ja, ja, jaj... psotny wiatr

Aaaa... ja, ja, jaj... serce skradł

Aaaa... ja, ja, jaj... pognał w świat

Aaaa... ja, ja, jaj... psotny wiatr


Zakochany wiatr

Wesoło tańczy pośród drzew

Cały świat usłyszy nas

Radosny jego śmiech

A dziewczyna szuka wiatru

W polu roni łzy

Psotny wiatr jej ukradł serce

I spokojne sny


Aaaa

.

Milczenie Owiec » Cisza

Jedno tylko słowo bywa czasem prawdą najgłębszą

Słyszeć chcę to słowo, czuję twój błędny strach, ukrywasz je

Głucha martwa cisza może czasem ranić najgłębiej

Zamień ją na słowo, słyszę twój szybki oddech, boisz się


Wyjdź na wiatr i uwolnij od obaw swój wzrok

Połącz myśli, by słowem rozjaśnić mój mrok

Mrok ciszy!


Jedno krótkie słowo, które czasem nigdy nie pada

Wokół tylko cisza, która trwa, skrycie dusi nas


Nocą drzewa szumią bezsennie...


Chłopcy Z Placu Broni » O Ela

Byłaś naprawdę fajną dziewczyną

I było nam razem naprawdę miło

Lecz tamten to chłopak był bombowy

Bo trafiał w dziesiątkę w strzelnicy sportowej

Gdy rękę trzymałem na twoim kolanie

To miałem o tobie wysokie mniemanie

Lecz kiedy z nim w bramie piłaś wino

Coś we mnie drgnęło, coś się zmieniło


O! Ela, straciłaś przyjaciela

Może się wreszcie nauczysz

Że miłości nie wolno odrzucić


Pytałem, błagałem, ty nic nie mówiłaś

Nie byłaś dla mnie już taka miła

Patrzyłaś tylko z niewinną miną

I zrozumiałem, że coś się skończyło

Lecz wkrótce poszedłem po rozum do głowy

Kupiłem na targu nóż sprężynowy

Po tamtym zostało ledwie wspomnienie

Czarne lakierki, co jeszcze nie wiem.


O! Ela, straciłaś przyjaciela

Musisz się wreszcie nauczyć

Że miłości nie wolno odrzucić



Biesiadne » Hej , bystro woda

Hej bystro woda, bystro wodzicka

Pytało dziewce o Janicka

Hej lesie ciemny wirsku zielony

Ka mój Janicek umilony


Jo ci powiadała Anielo

Nie chodź na wesele z kądzielą

Bo na weselu tańcują

To ci kądzioleckę zepsują.


Hej, powiadali, hej powiadali

Hej, ze Janicka porubali

Hej porubali go Orawiany,

Hej, za owiecki za barany.


A mówiła ja ci Janicku

Nie chodź po orawickim chodnicku

Bo ci te orawskie juhasy

Długie już cekali han casy.


Maryla Rodowicz » Małgośka

To był maj

Pachniała Saska Kępa

Szalonym zielonym bzem

To był maj

Gotowa była ta sukienka

I noc się stawała dniem


Już zapisani byliśmy w urzędzie

Białe koszule na sznurze schły

Nie wiedziałam

Co ze mną będzie

Gdy tamtą dziewczynę

Pod rękę ujrzałam z nim


Małgośka mówią mi

On nie wart jednej łzy

On nie jest wart jednej łzy

Małgośka wróżą z kart, on nie jest grosza wart

A weź go czart, weź go czart


Małgośka tańcz i pij

A z niego sobie kpij

Jak wróci powiedz nie, niech zginie gdzieś na dnie

Oj głupia ty, głupia ty


Jesień już

Już palą chwasty w sadach

I pachnie zielony dym

Jesień już

Gdy zajrzę do sąsiada

Pytają mnie czy jestem z kim


Widziałam biały ślub

Idą święta

Nie słyszałam z daleka słów

Może rosną

Im już pisklęta

A suknia tej nowej

Uszyta jest z moich snów


Maryla Rodowicz » Jadą wozy kolorowe

Jadą wozy kolorowe taborami

jadą wozy kolorowe wieczorami

może z liści spadających im powróży

wiatr cygański wierny kompan ich podróży

zanim ślady wasze mgła mi pozasnuwa

odpowiedzcie mi Cyganie jak tam u was jest


U nas wiele i niewiele bo w sam raz

u nas czerwień, u nas zieleń, cieni blask

u nas błękit, u nas fiolet, u nas dole i niedole

ale zawsze kolorowo jest wśród nas


Jada wozy kolorowe taborami

ej, Cyganie, tak bym chciała jechać z wami

będę sobie mieszkać kątem przy muzyce

będę słuchać opowieści starych skrzypiec

ciepłym wiatrem wam podszyję stare płótno

co mi dacie, żeby już nie było smutno mi?


Damy wiele i niewiele bo w sam raz

damy czerwień, damy zieleń, cieni blask

damy błękit, damy fiolet, damy dole i niedole

ale będzie kolorowo pośród nas


No i pojechałam z nimi na kraj świata

wiatr warkocze mi rozplatał i zaplatał

i zbierałam dzikie trefle, leśne piki

i bywałam gdzie rodziły się muzyki

i odwiedzam z Cyganami chmurne kraje

i kolory szarym ludziom darmo daje dziś


Weźcie wiele i niewiele bo w sam raz

komu czerwień, komu zieleń, cieni blask

komu fiolet, komu błękit, komu echo tej piosenki

nim odjedzie z Cyganami w czarny las


Maryla Rodowicz » Sing - Sing

Sing - Sing nazywają go,

bo ma w oczach coś takiego, same zło,

nie hoduje zbóż, ma w kieszeniu nóż,

a ja nie wiem po co.


Sing - Sing pokochałam go,

popłynęłam jak za lordem aż na dno,

cały dzień by spał, nocą w karty grał,

a ja nie wiem o co.


No, czy ja nie jestem lepsza niż,

cała reszta pań, cały babski wyż,

gdy mnie widzisz, czemu wołasz SOS,

na mój widok SOS, SOS.


Sing - Sing ma koleżków trzech,

takich spotkać na ulicy to jest pech,

zbyt nerwowi są, grzeszą kiedy śpią,

a ja nie wiem po co.


Sing - Sing czasem prosi mnie,

bym schowała to czy tamto gdzieś na dnie,

wezmę grosz czy dwa, on pretensje ma,

a ja nie wiem o co.


No, czy ja nie jestem lepsza niż...

Sing - Sing nagle w oczach schudł,

i wyczuwam w jego głosie jakiś chłód,

słabo w karty gra, może kogoś ma,

a ja nie wiem po co.


Sing - Sing skowroneczku mój,

gdzie się podział nienaganny urok twój,

co też ci się śni, o co chodzi ci,

powiedz, powiedz o co.

No, czy ja nie jestem lepsza niż...



Biesiadne » Głęboka studzienka

Głęboka studzienka głęboko kopana,

A przy niej Kasieńka jak wymalowana. / bis


Przy studzience stała, wodę nabierała,

O swoim kochanku Jasieńku myślała.


Głęboka studzieńko, czy mam do cię skoczyć,

Za moim Jasieńkiem, co ma czarne oczy.


Gdybym cię Jasieńku, w wodzie zobaczyła,

Tobym ja za tobą do wody wskoczyła.


Naprzód bym wrzuciła ten biały wianeczek,

Com sobie uwiła ze samych różyczek.


Ale ja nie wskoczę bo jest za głęboka,

Daleko jest do dna i zimna jest woda.


Ucałuję listek szeroki dębowy,

Razem z pozdrowieniem wrzucę go do wody.


Zanieś go studzienko do Jasia mojego,

Pozdrów go ode mnie - ja czekam na niego.



NIE MASZ NAD LEGUNA ( ŻOŁNIERZA)

Nie masz nad leguna dzielniejszego człeka,

Chociaż kule świszczą, jednak nie ucieka.

A chociaż go trafi nawet kulek trzysta,

Maszeruje dalej i tak sobie śwista.


Zimno mróz na dworze, wiatr śniegiem zacina,

W podartym mundurku idzie chłopaczyna,

Drwi z mrozu i śniegu bo to legionista,

Maszeruje dalej i tak sobie śwista.


Ma ryś moja Maryś, moje ty kochanie,

Pożycz mi pieniędzy na ślubne ubranie.

Dziewczyna mu dała, a on spekulista,

Idzie dalej drogą i tak sobie śwista.


Biesiadne » Cyt cyt

Nocka szumiała nocka wołała

Ciepła nocka go z domu wygnała

Otwórz dziewczę drzwi

Matka ojciec śpi

Ojciec matka śpi

Otwórz dziewczę mi!


Cyt... cyt... skrzypią drzwi

Jasiu nie otworze ci

Cyt... cyt... ojciec śpi

Obudzi się będzie zły

Cyt... cyt... szczekną psy

Będą plotki w całej wsi

Jasiu nie zwlekaj

Ojciec idzie uciekaj!


A z rana z rana pięknie ubrana

Stoi w okienku jak malowana

Stoi w okienku jak w doniczce kwiat

Oczy pełne łez zamknął jej się świat


Cyt... cyt... oj! jak źle

Przyjdź Jasieńku weźże mnie!

Bez kochania bardzo źle

Cyt... cyt... nie bądź zły

Jasiu już otworze ci

Chociaż skrzypią drzwi

I szczekają we wsi psy


Hej ha! wezmę cię!

Ojcu matce skłonie się

Hej ha! dziewczyno!

Będziesz moją jedyną.


Hej ha! niewiele będzie we wsi wesele

Hej ha! wesele za trzy-cztery niedziele!

Hej ha! raz dwa trzy! będzie rejwach w całej wsi!

Hej ha! od ucha! weselisko ucha cha!


Weekend » Jesteś playboyem

Ja nie wiem czemu ciągle siedzisz sam. Jest tyle pięknych kobiet, które znam. Może nieśmiałość twoją przerwać już czas. Zrób mały gest, przecież dziewczyn tutaj las.


Ref.:

Bo ty jesteś playboyem i wszystkie będą twoje, jesteś playboyem tara ra ra ri ra. Bo ty jesteś playboyem i wszystkie będą twoje, nie bądź taki skromny, kozaka zacznij grzać. X2


I gruba kasa nie pomoże ci. Nie każda materialna stary uwierz mi. Posłuchaj głosu serca, a zobaczysz, że, nigdy cię nie zawiodło, teraz także nie.


Ref.:

Bo ty jesteś playboyem i wszystkie będą twoje, jesteś playboyem tara ra ra ri ra. Bo ty jesteś playboyem i wszystkie będą twoje, nie bądź taki skromny, kozaka zacznij grzać. X4


Weekend » Najarana Anka

Myśląc o Tobie samotność tuli mnie

Może otworzy drzwi i w moją stronę wróci

Mam żal do siebie że tak bardzo Cię

Lubię i nie mogę z serca Cię wyrzucić


Ref.

Ciągle kręci mnie na na na na najarana Anka na na na na Ciągle kręci mnie na na na na najarana Anka na na na na Ciągle kręci mnie na na na na najarana Anka na na na na Ciągle kręci mnie na na na na Anka jak śmietanka na na na na Ciągle kręci mnie


Gdy noc zapada miękko w łóżku mym

Wyobraźnia znowu bierze górę

Emocje rosną bo ciągle mi się śni

Ciałko Anki okrągłą ma figurę


Ref.

Ciągle kręci mnie na na na na najarana Anka na na na na Ciągle kręci mnie na na na na najarana Anka na na na na Ciągle kręci mnie na na na na najarana Anka na na na na Ciągle kręci mnie na na na na Anka jak śmietanka na na na na Ciągle kręci mnie na na na na Anka jak śmietanka na na na na Ciągle kręci mnie


Czy wiecie moje drogie panie mam w głowie ciągle małą Anię

Może to, może to obłuda lecz ja lubię Ani uda

Lubię oczy lubię ręce, zawsze chciałbym Ani więcej

Może to, może to i chore, lecz ze wszystkich Ankę wolę.


Ref.

Ciągle kręci mnie na na na na najarana Anka na na na na Ciągle kręci mnie na na na na najarana Anka na na na na Ciągle kręci mnie na na na na najarana Anka na na na na Ciągle kręci mnie na na na na Anka jak śmietanka na na na na Ciągle kręci mnie


Biesiadne » Zasiali górale

Zasiali górale owies, owies,

Od końca do końca, tak jest, tak jest!

Zasiali górale żytko, żytko,

Od końca do końca wszystko, wszystko!


A mom ci ja mendelicek,

W domu dwa, w domu dwa!

U sąsiada śwarnych dziewuch

Gromada, gromada.

A mom ci ja trzy mendele,

W domu dwa, w domu dwa!

Żadna mi się nie podoba,

Tylko ta, tylko ta!


Zasiali górale owies, owies,

Od końca do końca, tak jest, tak jest!

Pożęli górale żytko, żytko,

Od końca do końca wszystko, wszystko.


A na polu góraleczek

Gromada, gromada,

Czemużeś się wydawała,

Kiejś młoda, kiejś młoda?

Czemużeś się wydawała,

Kiejś mała, kiejś mała?

Będzie z ciebie gospodyni

Niedbała, niedbała!


Toples » Sąsiadka

1.Sama w domu jest, jej mąż pracuje w nocy

Wiesz dokładnie że, nie może was zaskoczyć.

Pukasz do jej drzwi, otwiera Ci pół naga

Zdobyć doświadczenie, Sąsiadka pomaga.


Ref.: Nie da Ci tego Ojciec, nie da Ci tego Matka

Co może dać Ci dzisiaj, Twa bliska Sąsiadka.

Nie da Ci tego żona, nie da kufelek piwka

Co może dać Ci dzisiaj Sąsiadka z naprzeciwka.


2.Robisz pierwszy krok, wiesz czego oczekuje

Czeka kiedy znów, Twe żądło Ją ukłuje.

Ranek zbliża się, wychodzisz niewyspany

Plan dzisiejszej nocy, wzorowo wykonany.


Ref.: Nie da Ci tego Ojciec, nie da Ci tego Matka

Co może dać Ci dzisiaj, Twa bliska Sąsiadka.

Nie da Ci tego żona, nie da kufelek piwka

Co może dać Ci dzisiaj Sąsiadka z naprzeciwka (4x)


Biesiadne » Chachary

Starzy ludzie powiadali,

Że chachary wyzdychali.

A chachary żyją

I gorzałę piją,

Z góry spoglądają,

Wszystko w nosie mają.


Lata baba jak ta pszczoła,

Błyszczy w słońcu dupa gola.

A chachary ...itd


Gdy chłopaków polubiła

To już majtek nie nosiła.

A chachary...itd


Jak podwiało jej spódniczkę

Pokazała chłopcom piczkę.

A chachary...itd


Każdy wie, że stara piczka

Jest najlepsza dla prawiczka.

A chachary...itd


Gdyby cipka była z uszkiem

Każdy by z niej pijał duszkiem.

A chachary...


Od marszałka do rekruta

Obciągała wszystkim druta.

A chachary...


Burdel w wojsku im zrobiła

Ale wszystkim dogodziła.

A chachary...


Chociaż wielu ja pieprzyło

Nic jej w majtkach nie ubyło.

A chachary...


Wszyscy brali ją jak chcieli

A mąż tylko przy niedzieli.

A chachary...


Babę pieprzysz, babę słodzisz,

Babie nigdy nie dogodzisz.

A chachary...


Jedna baba drugiej babie

Wsadziła do dupy grabie.

A chachary...


Każdy rolnik postępowy

Sam zapładnia swoje krowy.

A chachary...


Każda krowa postępowa

Rolnikowi dać gotowa.

A chachary...


Moja ciotka z Ciechocinka

Robi siusiu co godzinka.

A chachary...


Co godzinka, co momencik

Bo ma stary instrumencik.

A chachary...


A mój dziadek był fryzjerem,

Golił gości glanz-papierem.

A chachary..


A mój wujek spod Sosnowca

Strącił...ręką odrzutowca.

A chachary


Biesiadne » Hej szalała

Hej szalała szalała, hej rybecka za wodą

Ale jo nie będę, ale jo nie będę

Hej chłopoku za tobą /2x


Hej szalała szalała, hej bo się jej pić chciało

Ale jo nie będę, ale jo nie będę

Hej bo chłopców nie mało. /2x


Hej z kamienia na kamień,

Hej przeskakuje srocka

Tego chłopca kochom, tego chłopca kochom

Hej co ma corne ocka. / 2x


Bolter » Daj mi tę noc

Nie mów nic zabawa trwa, świat się kręci a my z nim

Zdarta płyta gra, zapomniany dawno hit


Daj mi tę noc tę jedną noc (2x)


W ciepłych domach troski śpią utrudzone szarym dniem

A tu w dłoni druga dłoń i nadzieja w szkle


Daj mi tę noc tę jedną noc (2x)


Tak niewiele trzeba nam żeby bawić się do łez

Kolorowe oczy ścian, reflektorów deszcz


Zapomnimy jeszcze raz o tym, że nam było źle

Na to przecież przyjdzie czas kiedy wstanie dzień


Daj mi tę noc tę jedną noc (2x)


Biesiadne » Wszystkie rybki

Czy widok lepszy znasz,

Czy jest piękniejsza rzecz

Jak zastawiony stół,

A w szkle wiadoma ciecz...


Pośrodku stołu zaś

Jak najpiękniejszy skarb,

Ubrany jak na bal,

Dostojny imć pan karp.


Wszystkie rybki śpią w jeziorze,

Pewnie powinno tak być!

Jedna rybka spać nie może,

Bo pod nią będziemy pić!

Tutaj leży szczupak z wody,

Obok karafki są dwie,

Karp się trzęsie w galarecie

I ma marchewkę na łbie.


Kieliszek dobra rzecz,

A jeszcze lepsza - dwa.

A już najlepiej pić

Do następnego dnia.

Gdy ty masz mocny łeb,

A sznaps właściwą moc,

Więc hokus-pokus, brzdęk,

I już zleciała noc.


Wszystkie rybki śpią w jeziorze,

Skumbria, sardynka i śledź.

Ja się dzisiaj nie położę;

Nawet mi nie chce się chcieć!

Jeden chciałby pić pod rybkę,

Drugi pod grzybka by chciał.

Ja tam mogę rybkę z grzybkiem,

Bylebym podlać czym miał.


Wszystkie rybki śpią w jeziorze,

A pies ich drapał! Niech śpią!

Ja się dzisiaj nie położę,

Szkoda mi nocy, ot co!


Biesiadne » Widziołem Maryne

Widziołem Maryne roz we młynie , (bis)

jak lazła do góry po drabinie, (bis)


I widać jej było całe nogi, (bis)

o jakie grubaśne , Boże drogi, (bis)


I widać jej było kolaniska, (bis)

o jakie grubaśne te kościska, (bis)


I było jej widać kawał uda, (bis)

a potem to były same cuda, (bis)


Więc któryś niedzieli grzecznie pytom, (bis)

"czy chciałabyś zostać mą kobitą ?", (bis)


A ona mi na to "chuderloku, (bis)

weź sznura i powieś się na kołku", (bis)


Wybrała se chłopa jak niedźwiedzia, (bis)

w tygodniu zrobiła z niego śledzia, (bis)


I wzięła se chłopa jak wilczura, (bis)

w tygodniu zrobiła z niego szczura, (bis)


Z piosenki wynika morał taki, (bis)

nie bierzcie za grubych bab chłopaki, (bis)

Biesiadne » Jarzębina czerwona

Zapadł cichy wieczór , już ucichł wiatru wiew

Gdzieś w oddali słychać , harmonii tęskny śpiew

Biegnę wąską dróżką , co pośród gór się pnie

Bo pod jarzębiną dwóch chłopców czeka mnie


Jarzębino czerwona , któremu serce dać

Jarzębino czerwona , biednemu sercu radź


Jeden dzielny tokarz , a drugi , kowal zuch

Cóż mam biedna robić , podoba mi się dwóch

Obaj tacy mili , a każdy dzielny druh

Droga jarzębino , którego wybrać mów


Jarzębino czerwona ...


tylko jarzębina , poradzić może mi

Ja nie mogę wybrać , choć myślę tyle dni

Przeszła wiosna lato , już jesień złotem lśni

Już się ze mnie śmieją , dziewczęta z mojej wsi


Jarzębino czerwona

Biesiadne » Rosła kalina

Rosła kalina z liściem szerokim,

Nad modrym w gaju rosła potokiem,

Drobny deszcz piła, rosę zbierała,

W majowym słońcu liście kąpała.

W lipcu korale miała czerwone

W cienkie z gałązek włosy wplecione.

Tak się stroiła jak dziewczę młode

l jak w lusterko patrzyła w wodę.


Wiatr co dnia czesał jej długie włosy,

A oczy myła kroplami rosy.

U tej krynicy, u tej kaliny

Jasio fujarki kręcił z wierzbiny.

l grywał sobie długo, żałośnie,

Gdzie nad krynicą kalina rośnie.

l śpiewał sobie: dana, oj, dana,

A głos po rosie leciał co rana.


Kalina liście zielone miała

l jak dziewczyna w gaju czekała.

A gdy jesienią w skrzynkę zieloną

Pod czarny krzyżyk Jasia złożono,

Biedna kalina snadź go kochała,

Bo wszystkie swoje liście rozwiała,

Żywe korale rzuciła w wodę,

Z żalu straciła swoją urodę


Blue Cafe » Do nieba

Jestem słodka

Daję niebo

Jestem gorzka

Daję piekło


Refren:

Do nieba (nieba), do piekła

Za tobą będę szła

Do nieba (nieba), do piekła

Pójdę tam, gdzie się ta


Jestem dzika

Daję burzę

Jestem cicha

Daję suszę


Refren


Daję niebo, co w zamian dasz?

Daję piekło, co ty mi dasz?

Daję niebo, co w zamian dasz?

Daję piekło, co ty mi dasz?

Daję niebo, co w zamian dasz?

Daję piekło, co ty mi dasz?

Daję niebo, co w zamian dasz?

Daję piekło, co ty mi dasz?


Refren


JAK DŁUGO

1. Jak długo w sercach naszych


Choć kropla polskiej krwi,


Jak długo w sercach naszych


Ojczysta miłość tkwi,



Stać będzie kraj nasz cały,


Stać będzie Piastów gród,


Zwycięży Orzeł Biały,


Zwycięży polski lud.



2. Jak długo na Wawelu


Zygmunta bije dzwon,


Tak długo nasza Wisła


Do Gdańska płynie wciąż



Zwycięży Orzeł Biały


Zwycięży polski lud,


Wiwat niech żyje Kraków


Nasz podwawelski gród!



2a. Jak długo na Wawelu


Zygmunta bile dzwon,


Tak długo w sercach naszych


Brzmi jego dźwięczny ton



Stać będzie...



2b. Jak długo na Wawelu


Brzmi zygmuntowski dzwon,


Jak długo z gór karpackich


Rozbrzmiewa polski ton



Stać będzie...



3. Jak długo Wisła wody


Na Bałtyk będzie słać,


Jak długo polskie grody


Nad Wisłą będą stać,



Stać będzie...



3a. 0, wznieś się Orle Biały


0, Boże spraw ten cud:


Zwycięstwo polskiej sławy


Ogląda polski lud



Stać będzie...



4. Jak długo nasza wiara


Rozgrzewa polską krew


Tak długo Polska cała,


Bo Polak to jak lew



Stać będzie.



NA WAWEL


1. Na Wawel, na Wawel


Krakowiaku żwawy!

Podumaj, potęsknij


Nad pomnikiem sławy.



2. Dzieje twojej ziemi


Na grobowcach czytaj.

Twoich wodzów

Uściskiem powitaj



3. Popatrz się po górach


Po dołach, równinach

Niech Polski miłością

Krew ci zawrze w żyłach.



4. Tu twych ojców kości


Bieleją spod sochy


Tam w powietrzu


Braci twoich prochy



5. Przyłóż usta do nich,


Słodyczy wysysaj


Na ich łonie


Do snu ukołysaj.



6. Do snu ukołysaj,


Niech się przyśnią tobie.


Tysiące tysięcy


Co już legły w grobie


Biesiadne » Ballada o łysych

Trzeba łysych pokryć papą,

Lecz funduszy nie ma na to.

My fundusze zdobędziemy,

Łysych papą pokryjemy.


Czterech łysych się zebrało,

Rolkę papy ukraść chciało,

Lecz daleko nie uciekli,

Bo gliniarze ich przywlekli.


Posadzili ich w więzieniu,

Żeby główki mieli w cieniu,

Żeby włoski porastały,

Żeby papy już nie brali



Feel » Jak anioła głos

Jak anioła głos,

Usłyszałem ją.

Powiedziała patrz…

Tak, to On.


Na rozstaju dróg,

Stoi dobry Bóg,

On wskaże Ci drogę…


Już pod koniec dnia,

Widzę obraz Twój,

Widzę miejsca w których byłem,

Widzę ludzi tłum.


Już pod koniec dnia,

Pustej szklanki dźwięk,

To chyba sen!


No, no, no...


Już pod koniec dnia,

Widzę obraz Twój.

W pustej szklance,

Pomarańczę,

To dobytek mój.


Już pod koniec dnia,

Pustej szklanki dźwięk,

To chyba sen!


Jak anioła głos,

Usłyszałem ją.

Powiedziała patrz…

Tak, to On.


Na rozstaju dróg,

Stoi dobry Bóg,

On wskaże Ci drogę…


Już pod koniec dnia,

Widzę obraz Twój,

Widzę usta, w których

Nieraz swój, Topiłem ból.


Już pod koniec dnia,

Słyszę cichy szept!

To chyba sen!

No, no, no…


Już pod koniec dnia,

Widzę obraz Twój!

Widzę dłonie,

Czuję serce,

To ideał mój.


Już pod koniec dnia,

Lecz nie sam,

Lecz nie sam.


Jak anioła głos,

Usłyszałem ją.

Powiedziała patrz…

Tak, to On.


Na rozstaju dróg,

Stoi dobry Bóg,

On wskaże Ci drogę


Jak anioła głos,

Usłyszałem ją.

Powiedziała patrz…

Tak, to On.


Na rozstaju dróg,

Stoi dobry Bóg,

On wskaże Ci drogę


Biesiadne » Tylko we Lwowie

Niech inni se jadą gdzie mogą gdzie chcą

do Wiednia Paryża Londynu

A ja się ze Lwowa nie ruszę za próg

ta mamciu ta skarz mnie Bóg


Bo gdzie jeszcze ludziom

Tak dobrze jak tu?

Tylko we Lwowie!

Gdzie śpiewem cię tulą

l budzą ze snu?

Tylko we Lwowie!


l bogacz, i dziad

Tu są za pan brat

l każdy ma uśmiech na twarzy..

A panny to ma

Słodziutkie ten gród,

Jak sok, czekolada i miód...


l gdybym się kiedyś

Urodzić miał znów,

To tylko we Lwowie!

Bo szkoda gadania,

Bo co chcesz, to mów

Nie ma jak Lwów!


Możliwe że więcej ładniejszych jest miast

lecz Lwów jest jedyny na świecie

i z niego wyjechać ta gdziesz ja bym mógł

ta mamciu ta skarz mnie Bóg


ref :Bo gdzie jest na świecie tak dobrze jak tu itd

Biesiadne » U cioci na imieninach

U sąsiadów na czwartaku rojno, gwarno,

Jak na sylwestra ruch.

Radio i patefon gra na zmianę

Tango nasze ,tango ukochane.


No i wszystkie kuchty do nich się garną,

Wytężają słuch

Śpiewa gość, gdy sobie popije,

Melodię za dwóch


U cioci na imieninach

Są goście i jest rodzina,

Więc program się rozpoczyna

Do śmiechu i do łez.


Wuj Michał jest za magika

Szwagierka koziołki fika

Brat szefa odstawia byka,

A zięć torreadorem jest.


Gość jeden na grzebieniu gra operę,

Drugi niby z radia jest spikerem,

Mańka-ma dziewczyna-gwiazdę robi z kina,

Felek wróży z rąk i nóg.


U cioci na imieninach

Jest flaszka, dwie butle wina,

Śledź, pączki i wieprzowina,

Są goście i morowo jest.



Biesiadne » Serduszko puka w rytmie cza cza

Jak to nigdy, jak to nigdy nie wiadomo

Czego trzeba by niemądry przemóc wstyd

Czasem słowik albo księżyc komuś pomógł

Albo pomógł ten gorący rytm


Serduszko puka w rytmie cza cza

Miłości szuka w rytmie cza cza

Wiruje wszystko w rytmie cza cza

Gdy jesteś blisko i gdy patrzę w oczy twe

Migoce płomień w rytmie cza cza

Pulsują skronie w rytmie cza cza

Pocałuj miły w rytmie cza cza

Już nie mam siły przed kochaniem bronić się


Księżyc nie pomógł wcale

Słowik tak samo nie

Nagle tu na tej sali

Ta jedna cza cza cza cza cza cza cza cza odmieniła mnie


Serduszko puka w rytmie cza cza

Miłości szuka w rytmie cza cza

Pocałuj miły w rytmie cza cza

Już nie mam siły przed kochaniem bronić się


Jak to nigdy, jak to nigdy...


Serduszko puka....


Księżyc nie pomógł...


Serduszko puka...


Biesiadne » Zabrałaś serce moje

Na dworze burza hula

I leje leje deszcz

Tęsknota mnie otula

I ciebie miły też


Zabrałeś serce moje

Zabrałaś moje sny

I tylko zostawiłeś

Te łzy gorące łzy


A mnie tak szkoda lata

I szkoda tamtych dni

I szkoda poematów

I ciebie szkoda mi


Zabrałeś serce moje...


Już wiele lat minęło

Od tamtych pięknych dni

A echo dawnych wspomnień

Wciąż w moim sercu tkwi


Oddaj mi serce moje

Oddaj mi moje sny

I tylko weź ze sobą

Te łzy gorące łzy


Andrzej Rybiński » Nie liczę godzin i lat

Wschodami gwiazd i zachodami,

Odmierzam czas liści kolorami

Odmierzam czas nie używając dat

Czekaniem na niespodziewane,

Straconych szans rozpamiętywaniem

Odmierzam czas, nie używając dat


REF.

Nie liczę godzin i lat, to życie mija nie ja

Bliżej gwiazd, bliżej dna jestem wciąż taki sam

Wciąż ten sam

Nie liczę godzin i lat, to życie mija nie ja

Z kilku dni w morzu dat własny swój znaczę ślad

Własny ślad


Zużytych słów przesypywaniem,

Gubieniem dróg i odnajdywaniem

Odmierzam czas, nie używając dat

Bez godzin i bez kalendarzy,

Długością dni i zmiennością zdarzeń

Odmierzam czas, nie używając dat



Andrzej Rosiewicz » Chłopcy radarowcy

Tam na polu stoi krowa, cierpi, bo jest pełna mleka

Biegnie do niej Maciejowa, drogą jedzie dyskoteka

Jadą, jadą chłopcy, chłopcy-radarowcy

Niebieska czapeczka przy boku pałeczka


Życie takie zna przypadki: jadą sobie za rogatki

Staną sobie gdzieś w szuwarach, w płocie dziura, jakaś szpara

Licznik już notuje, wszystko rejestruje

Wszelkie przekroczenia, czeka na jelenia


Jechał sobie raz księgowy, robotnikom wiózł wypłatę

Chociaż w pracy był wzorowy, to przekroczył małym fiatem

Już go mają chłopcy, chłopcy-radarowcy

Więc zapłacił trzysta, bo to był artysta


Jechał sobie powiem szczerze, poborowy na rowerze

Mijał lasy, czarne chmury, jechał szybko było z góry

Za zakrętem stali, rower mu zabrali

Chłopcy już się cieszą, żołnierz idzie pieszo


Jechał sobie od Dąbrowy młody śliczny dzielnicowy

Na motorze w dezabilu, na wycieczkę po cywilu

Też go mają chłopcy, chłopcy-radarowcy

Dostrzegli go z dala, zapłacił górala


A gdy już się zmierzchać miało, to się wtedy okazało

Że to nie są milicjanci, że to byli przebierańcy

Czas już jest na finał, pointa się zaczyna:

Coraz więcej przebierańców, coraz trudniej o oryginał


Varius Manx » Najmniejsze państwo świata

Uwielbiam gdy mnie budzisz, kolejny dzień na jawie śnię

Gdy po pokoju chodzisz, lubię wtedy śledzić cię

Uwielbiam mocną kawę, nikt nie robi jej jak ty

A kiedy szepczesz: "jestem", to dla mnie najwspanialszy dźwięk


Ref.:

Tylko ty i ja - najmniejsze państwo świata

Poza nami nic dzisiaj się nie liczy

Tylko ty i ja - najmniejsze państwo świata

Obok biegnie czas, lecz nas to nie dotyczy


Już tyle razy chcieli podbić je - nie mieli sił

Do zdrady namawiali, ale nie udało się

Upadły już imperia, nasze państwo ciągle trwa

I choćby świat się skończył, z nami zawsze będzie tak


Ref.



Biesiadne » Szła dzieweczka

Szła dzieweczka do laseczka

Do zielonego, do zielonego, do zielonego.

Napotkała myśliweczka

Bardzo szwarnego, bardzo szwarnego, bardzo szwarnego.


Gdzie jest ta ulica, gdzie jest ten dom

Gdzie jest ta dziewczyna co kocham ją?

Znalazłem ulicę, znalazłem dom,

Znalazłem dziewczynę co kocham ją.


O mój miły myśliweczku, bardzom ci rada,

Dałabym ci chleba z masłem, alem już zjadła,

Alem już zjadła, alem już zjadła.


Gdzie jest ta ulica.....


Jakżes zjadła tożes zjadła,

To mi się nie chwal (3x)

Jakbym znalazł kawał kija,

Tobym cię wyprał (3x)


Gdzie jest ta ulica


Papa Dance » Kamikadze wróć

Kamikadze - tak mówili

Kamikadze - nie było mocnych

Bez litości

Zabiłaś moje ja

O o ! Moje ja


Ciągle mną telepie febra

Łazi za mną koszmar blues

Trąbią na mnie wciąż na zebrach

Czuję się jak spruty wór

Więc wróć

I zostaw ją we łzach

No wróć

No po co taki garb

Więc wróć

Nie chowaj się za sen

No wróć

Pomyłka ludzka rzecz

Kamikadze tak mówili


Kamikadze nie było mocnych

Bez litości

Zabiłaś moje ja

O o ! Moje ja

Słonce znam od ciemnej strony

Punkt oparcia zgubił się

Nożem w serce uderzony

Znikam tak jak w maju śnieg

Więc wróć

Nim sięgniesz aż do dna

No wróć

Nim zmienisz się we wrak

Czy wiesz,

Twe miejsce porósł mech

Gdzie dziś

Twa wibrująca pięść ?


Papa Dance » Czy Ty lubisz to co ja

Za wcześnie mówią, nie dziś

te ogrodnika psy

którym szaleje we krwi

kolejny litr.

Na kołdrę ręce i spać

od osiemnastu lat,

niedozwolony jest lot

wyklęty smok.


Czy ty lubisz to co ja

w białej, białej konspiracji?

zanim wapno połknie nas

nie spóźnij się

najwyższy czas.

Czy ty lubisz to co ja?

czy już znasz zasadę akcji

przez telefon to nie tak

no nie bój się, nauczę Cię.


Na czarnej liście są gry

niestety, znane mi.

Nie będzie mówił mi nikt

gdzie moja smycz.

Uważaj na pole min,

do uszu kładą mi,

gdy setny słyszę to raz,

kłania się, paw.


Czy ty lubisz to co ja...


Papa Dance » Galaktyczny zwiad

W XXI wieku Ziemianom został udostępniony proces Teleportacji. 33 dnia ery alfa roku 007 koma 5, czasu planety Papa przeprowadzono pierwszą próbę na istotach ziemskich. Według oficjalnych komunikatów eksperyment zakończył się pełnym sukcesem, a nazwiska pierwszych dwóch śmiałków znają wszyscy adepci informatyki. Jednak prawdę znają tylko nieliczni...



Nagle słyszę krzyk - mój przyjaciel znikł, na planecie tej stoję sam.

Źle się tutaj czuję - ktoś mnie prześladuje. Wokół noc - budzi strach.

<>

W sieci mnie złapali, ręce skrępowali i prowadzą mnie pośród krat.


ref.

"Galaktyczny zwiad - służba tu długo trwa, bez urlopu i bez diet!

Już od 7 lat siedzę w klatce obok małp, dobrze mi tu - karmią mnie mnie mnie mnie!

Nie śpię co noc, chociaż mam ciepły koc - patrzę w gwiazdy myśląc, że

Przyjdzie taki czas, znowu ziemia wyśle zwiad, złapią kogoś - zmieni mnie!"


Były takie dni - przypomniały mi, ostrzeżenia te, które znam:

Jak się zachowujesz? Pozą kompromitujesz! Wciągnij brzuch, wypnij pierś!

<>

Piękna Wenusjanka bada mnie co ranka - wagę sprawdza mi, oraz puls

I mówi do mnie: "MÓJ ZWIERZACZKU!"

Ref.

"Galaktyczny zwiad - służba tu długo trwa, bez urlopu i bez diet!

Już od 7 lat siedzę w klatce obok małp, dobrze mi tu - karmią mnie mnie mnie mnie!

Nie śpię co noc, chociaż mam ciepły koc - patrzę w gwiazdy myśląc, że

Przyjdzie taki czas, znowu ziemia wyśle zwiad, złapią kogoś - zmieni mnie!!"


<

Co się stało z tobą? Nie wie tego nie wie nikt!>>

Ref.

Nie śpię co noc, chociaż mam ciepły koc - patrzę w gwiazdy myśląc, że

Przyjdzie taki czas, znowu ziemia wyśle zwiad, złapią kogoś - zmieni mnie!!



Seweryn Krajewski » Uciekaj moje serce

Gdzieś w hotelowym korytarzu krótka chwila.

Splecione ręce gdzieś na plaży oczu błysk.

Wysłany w biegu krótki list, stokrotka w śniegu dobra myśl.


To wciąż za mało moje serce, żeby żyć.

Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd

i nie wybaczy nikt chłodu ust Twych.


Deszczowe wtorki, które przyjdą po niedzielach.

Kropelka żalu, której winien jesteś ty.

Nie prawda, że tak miało być,

że warto w byle pustke iść.


To wciąż za mało moje serce, żeby żyć.

Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd

i nie wybaczy nikt chłodu ust, braku słów

Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd

i nie wybaczy nikt chłodu ust Twych.


Odloty nagłe i wstydliwe, nie zabawne.

Nic wiedzący a zdradzony pies czy liść.

Żałośnie chuda kwiatów kiść

i nowa złuda, nowa nić.


To wciąż za mało moje serce, żeby żyć.

Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd

i nie wybaczy nikt chłodu ust, braku słów

Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd

i nie wybaczy nikt chłodu ust Twych.



Stachursky » Typ niepokorny

Biegnę, muszę Cię zatrzymać

Muszę Ci powiedzieć

Jak wiele Ty

I Twoje słowa znaczą dla mnie

Skamlę, choć wiem, że nie przystoi

Lecz tu tak bardzo boli

Więc nie mów mi, że świat to tylko

Głupi, prosty żart


To ja - typ niepokorny

Nikt nie wie, co we mnie tkwi

Ten sam, choć niepodobny

Kochanie, proszę, wybacz mi


Wierzę, wierzę w to, co czuję

Wierzę w to, co śpiewam

I w słowa, które płyną z moich ust do Ciebie

W trasie, na scenie czy w hotelu

Tak jak jeden z wielu

Zabijam się, by żyć i dać Ci, to co mogę dać


To ja - typ niepokorny

Nikt nie wie, co we mnie tkwi

Ten sam, choć niepodobny

Kochanie, proszę, wybacz mi


Nieważne teraz, jak i gdzie

Nieważne za jaką cenę

Choć czas powoli posuwa mnie

Ja pewnie się nie zmienię

Więc skamlę, choć wiem, że nie przystoi

Lecz tu tak bardzo boli

Więc nie mów mi, że świat to tylko

Głupi, prosty żart


To ja - typ niepokorny

Nikt nie wie, co we mnie tkwi

Ten sam, choć niepodobny

Kochanie, proszę, wybacz mi


Natalia Kukulska » Mała smutna Królewna

Żył przed laty bardzo dobry mądry król

Był bogaty ale w zamku źle się czuł

Nie miał żony więc mu serce ściskał żal

Był strapiony bo córeczkę smutną miał


Mała smutna królewna

Której rozbawić nigdy nie mógł nikt

Mała smutna królewna

Której od dawna uśmiech z buzi znikł


Dnia pewnego król przywołał swych lekarzy

I zapytał co z córeczką jest

Że królewna ciągle smutek ma na twarzy

I ma oczy zawsze pełne łez

Mała smutna królewna

Która zasmuca swego ojca też


Jeden lekarz rzekł królowi nie jest źle

Trzeba czekać aż czarodziej zjawi się

Zwierciadełka jego śmieszą nawet głaz

I nikt nie łka kto w nie spojrzy chociaż raz


Mała smutna królewna

Której rozbawić nigdy nie mógł nikt

Mała smutna królewna

Śmieszne lusterka chciała ujrzeć w mig


Wnet spotkała się królewna z czarodziejem

Który lustra złożył do jej stóp

Co królewna spojrzy na nie

To się śmieje

Więc ze szczęścia płacze stary król


Mała piękna królewna

Już bierze dzisiaj z królewiczem ślub

Wnet spotkała się królewna z czarodziejem

Który lustra złożył do jej stóp

Co królewna spojrzy na nie

To się śmieje

Więc ze szczęścia płacze stary król


Mała piękna królewna

Jest radośniejsza od słonecznych snów

Mała piękna królewna

Już bierze dzisiaj z królewiczem ślub


Mała piękna królewna

Jest radośniejsza od słonecznych snów

Mała piękna królewna

Już bierze dzisiaj z królewiczem ślub


Mała piękna królewna

Jest radośniejsza od słonecznych snów

Mała piękna królewna

Już bierze dzisiaj z królewiczem ślub



Natalia Kukulska » Co powie tata

Dlaczego biedronka jest mała?

Czy może być morze bez dna?

Czy każda królewna ma pałac?

I czy on jest ze szkła?

Dlaczego raz jestem nieśmiała?

A potem to brykam, aż wstyd?


Co powie tata?

Co powie tata?

Co tata mi powie, co na to odpowie?

Co powie tata?

Co powie tata?

Czy znów się wykręci, czy dziecko zniechęci, czy nie?


Skąd wzięły się mrówki w słoiku?

Czy lepiej mieć kota czy psa?

Dlaczego wciąż mówią: Bądź cicho!

Przecież głos mam i ja!

Czy można pokochać ślimaka?

Skąd biorą się burze i mgły?


Co powie tata?

Co powie tata?

Co tata mi powie?

Co na to odpowie mi dziś?


Natalia Kukulska » Puszek okruszek

Mój dziadek dał mi psa

Pies cztery łapy ma

Normalny mówią pies

Nieprawda Coś w nim jest

Ma delikatny głos

I bardzo czujny nos

I kilka śmiesznych łat

Niewiele liczy lat


Puszek okruszek

Puszek kłębuszek

Bardzo go lubię

Przyznać to muszę

Puszek okruszek

Kłębuszek

Jest między nami sympatii nić

Wystarczy tylko

Że się poruszę

Zaraz przybiega by ze mną być 2x


Na spacer poszłam raz

Do domu wracać czas

Przychodzę Cóż to ach

Przyjaciel mój we łzach

Jak mogłaś mówi mi

Przez ciebie moje łzy

To widok przykry dość

Dostanie smaczną kość


Puszek okruszek

Puszek kłębuszek

Bardzo go lubię

Przyznać to muszę

Puszek okruszek

Kłębuszek

Jest między nami sympatii nić

Wystarczy tylko

Że się poruszę

Zaraz przybiega by ze mną być 2x


Biesiadne » Posadzili bace

Pytołem roz dziouchę, czy mnie będzie chciała,

To mi pokazała, że takiego wała.

Oj, dana...itd


Oj, nie do ci ociec, oj, nie do ci matka,

Oj, tego, co może dać ci twa sąsiadka.

Oj, dana...itd


Jedzie Arab jedzie, wielbłąd pod nim hasa,

Arab se ogląda, swojego... wielbłąda.

Oj, dana...itd


Siedziała na lipie, wołała Filipie,

Musisz mnie naprędce posmyrać po... ręce.

Oj, dana...itd


Nikogo mi nie żal, tylko Mikołaja,

Odcedzoł zimnioki, oparzył se... boki.

Oj, dana...itd


Postawimy bacy szklankę coca-coli,

Bo po szklance piwa za bardzo... się kiwa.

Oj, dana...itd


Siedziała na sośnie, wołała żałośnie:

"Matulu, czy wiecie, kiedy... mnie zdejmiecie?"

Oj, dana...itd


Siedziała Danuta z Lechem na tapczanie,

Cierpliwie czekali aż mu pała...c dali.

Oj, Dana, oj, Dana...itd


Posadzili bace na kamieni kupę,

Obchodzili w koło, całowali w czoło.


Oj, dana, oj, dana, oj, dana, oj, dana,

Oj dana, oj, dana, dana-ż moja, dana!


Posadzili bace nad brzegiem Dunajca,

Jednym ruchem kosy obcięli mu włosy.

Oj, dana...itd


Co to za gospodarz, co ni mo chałupy,

Co to za dziewczyna, co nie daje wina.

Oj, dana...itd


Maryś moja, Maryś, coś ty za niechluja,

Że przy mojej mamie trzymasz mnie za ramię.

Oj, dana...itd



Farba » A ja będę Twym aniołem

Śpij, zamnikj oczy śnij, śnij

Śpij, zamknij oczy śnij, śnij.


A ja będę twym aniołem,

Twą radością, smutkiem żalem.

Będę gwiazdą na twym niebie,

Będę zawsze obok ciebie / 2


Jak wytłumaczyć tobie mam,

Że jesteś wszystkim tym co mam.

Tym co jest dobre i co złe,

Uwież tak bardzo...


Śpij, zamnikj oczy śnij, śnij

Śpij, zamknij oczy śnij, śnij.


A ja będę twym aniołem,

Twą radością, smutkiem żalem.

Będę gwiazdą na twym niebie,

Będę zawsze obok ciebie / 3


Jak wytłumaczyć tobie mam,

Że jesteś wszystkim tym co mam.

Tym co jest dobre i co złe,

Uwież tak bardzo... kocham cię /2


A ja będę twym aniołem,

Twą radością, smutkiem żalem.

Będę gwiazdą na twym niebie,

Będę zawsze obok ciebie / 2


Biesiadne » Złoty pierścionek

Chodził kiedyś kataryniarz

Nosił na plecach słowików chór

I papugę ze złotym dziobem

I pierścionków sznur


Nad Warszawską, starą Wisłą

Za jeden grosik, za dwa lub trzy

Modry Dunaj w takt walca płynął

I papuga ciągnęła mi



Złoty pierścionek, złoty pierścionek na szczęście

Z niebieskim oczkiem, z błękitnym niebem na szczęście

Złoty pierścionek kataryniarza jedyny

Na moje szczęście, na szczęście każdej dziewczyny


Dzisiaj tamten kataryniarz

Nosi na plecach już skrzynię lat

I we włosach pierścionki srebrne

Które zwija wiatr


Odleciała już papuga

I mój pierścionek dawno znikł

Więc powiedzcie, gdzie mam go szukać

Kto go jeszcze odnajdzie mi



Złoty pierścionek, złoty pierścionek na szczęście

Z niebieskim oczkiem, z błękitnym niebem na szczęście

Złoty taki miedziany, dziecinny

Za ten pierścionek oddałabym dziś sto innych


Biesiadne » Dziura w desce

Wysokie płoty tato grodził

Wysokie płoty tato grodził

Żeby do Kasi do Kasi żeby

Żeby do Kasi nikt nie chodzi.


Ale ta Kasia mądra była

Ale ta Kasia mądra była

I dziurę w desce zrobiła

I dziurę w desce wywierciła


Oj żeby nie ta dziura w desce

Oj żeby nie ta dziura w desce

Byłaby Kasia Kasia by była

Byłaby Kasia panną jeszcze


Ale ta deska przeszkodziła

Ale ta deska przeszkodziła

Kasia się panną panną się Kasia

Kasia się panną nie nabyła


Oj nie pomogą tato płoty

Oj nie pomogą tato płoty

Gdy Kasia rada gdy rada Kasia

Gdy Kasia rada na zaloty




Farba » Chcę tu zostać

Wszystko wokół się zmienia,

nawet Ty.

Nasze wspólne marzenia

to My.

Małe i duże problemy

przeżyjemy, to nic dla nas.

Razem wszystko przetrwamy,

nawet złe dni.


CHCĘ TU ZOSTAĆ I ZAWSZE Z TOBĄ BYĆ

NAWET KIEDY BĘDZIE ŹLE.

CHCĘ TU ZOSTAĆ BO BEZ CIEBIE TO

NIE MAM SIŁY BY DALEJ ŻYĆ.


Chcę przy Tobie umierać i rodzić się.

Chociaż czasem mnie ranisz,

to i tak wybaczam Ci.


CHCĘ TU ZOSTAĆ I ZAWSZE Z TOBĄ BYĆ

NAWET KIEDY BĘDZIE ŹLE.

CHCĘ TU ZOSTAĆ BO BEZ CIEBIE TO

NIE MAM SIŁY BY ŻYĆ.


CHCĘ TU ZOSTAĆ I ZAWSZE Z TOBĄ BYĆ

NAWET KIEDY BĘDZIE ŹLE.

CHCĘ TU ZOSTAĆ BO BEZ CIEBIE TO

NIE MAM SIŁY BY DALEJ ŻYĆ.


Zbigniew Wodecki » Znajdziesz mnie znowu

Poszukaj muszli na brzegu morza,

w brunatnych algach, zielonej wodzie,

nadejdzie chwila, gdy dojrzysz ja wreszcie,

choc taka chwila nie zdarza sie codzien,

wiec wez te muszle i niech ja osuszy

wiatr, ktory dziewczat wlosy rozwiewa,

gdy w cieple lata ze snu sie obudzi,

niesmialo, niesmialo, niesmialo zaspiewa,


Że znajdziesz [na na na na na]

mnie znowu [na na na na na],

zatrzymasz [na na na na na]

przy sobie [na na na na na],

ze niebo [na na na na na]

blekitne [na na na na na]

zakocha [na na na na na]

sie w tobie [zakocha sie]...


A potem muszlę zabierzesz ze sobą

do domu w Kielcach, Warszawie, czy Łodzi,

i usnie w cieniu pozolklych firanek,

zszarzeje w kurzu na starej komodzie,

lecz przyjdzie chwila, gdy dojrzysz ja znowu

i wezmiesz w dlonie, jak kiedys na plazy...

Wspomnieniem lata ze snu obudzona

wraz z toba niesmialo, niesmialo zamarzy,


Że znajdziesz [na na na na na]

mnie znowu [na na na na na],

zatrzymasz [na na na na na]

przy sobie [na na na na na],

ze niebo [na na na na na]

blekitne [na na na na na]

zakocha [na na na na na]

sie w tobie [na na na]


[Że znajdziesz] na na na na na

[mnie znowu] na na na na ni

[zatrzymasz] na na na na na

[przy sobie] na na na na na

[ze niebo na na ni na na]

blekitne [na na na na na]

zakocha [na na na na na]

się w tobie [na na na]


[Że znajdziesz] na na na na na

[mnie znowu] na na na na ni

[zatrzymasz] na na na na na

[przy sobie] na na na na na

[ze niebo na na ni na na]

blekitne [na na na na na]

zakocha [na na na na na]

się w tobie [na na na]

[na na na...]



Zbigniew Wodecki » Pszczółka Maja

Jest gdzieś, lecz nie wiadomo gdzie

świat, w którym baśń ta dzieje się

Maleńka pszczółka mieszka w nim

Co wieść chce wśród owadów prym


Tę pszczółkę którą tu widzicie

zowią Mają

Wszyscy Maję znają i kochają

Maja fruwa tu i tam

Świat swój pokazując nam


Dziś spotka was maleńka, zwinna pszczółka Maja

Mała, sprytna, rezolutna Maja

Mała przyjaciółka Maja

Maju

Baju

Maju, cóż zobaczymy dziś


Zbigniew Wodecki » Chałupy welcome to

Jak co roku w Chałupach, gdy zaczyna się upał

słychać wielki szum

Można spotkać golasa jak na plaży w Mombasa

golców cały tłum

Znów się będą rozbierać Miss-Natura wybierać,

przez wieś przeszedł dreszcz

W krzakach siedzą tekstylni gryzą palce bezsilni,

zaklinają deszcz


Chałupy welcome to, Bahama Mama luz

Afryka dzika dawno odkryta, Chałupy welcome to

Chałupy welcome to, sun of Jamaica blues

Polish Barbados i Galapagos Chałupy welcome to


Biorą namiar na plaże ci tekstylni nudziarze

opalają sztruks

Jak rozpędzić dzikusy może sadzić kaktusy,

przejdzie im ten luz

Niepotrzebny nam ubaw jak na jakiś Bermudach

strach już z domu wyjść

Robią wszystkich w bambusa przydałby się z lamusa

choć figowy liść


Chałupy welcome to...


Biesiadne » Furman

Wszystkich dziś ciekawość budzi,

Kto jest najszczęśliwszym z ludzi.

A ja mówię, że nad pana

Najszczęśliwszy los furmana.


Hej wio! hejta wio!

Hejta stary, młody jary!

Hej wio! hejta wio!

Hejta, wiśta, prrrr!


Gdy z kozła kieruję konie,

Jestem jakby król na tronie.

Tam gdzie zechcę, szkapy idą

Czy to koczem, czy to bidą.


Hej wio!.....


Tylko jedna ta różnica:

Sprawiedliwy jest woźnica.

Choć na konia jarzmo wkłada,

Jednak nim sumienie włada.


Hej wio!......


Lecz wy, którym rząd oddany,

Bierzcie za przykład furmany.

Wam to należy miarkować,

Jak podwładnymi kierować.


Hej wio!........


Gdybyś koniom nie dał paszy,

Tylko je biczyskiem straszył,

Wtedy próżna twa mitręga,

Sam do wozu się zaprzęgaj!


Hej wio!.........


Koń nie prosi i nie pyta,

Ale twarde ma kopyta

I jak wierzgnie to się zdarza,

Że dosięgnie gospodarza.


Hej wio!.........


Gdy tak sobie drogą jedziem,

Ja na koźle, koń na przedzie,

Śpiewam piosnkę tę po drodze

Gospodarzom ku przestrodze.


Hej wio!...........


Baczcie pilnie, konie moje,

Bo na drodze są wyboje.

Kary, siwy niech pamięta

Mijać doły, jechać stępa.


Hej wio!...........


Zapamiętaj taki-siaki,

Coś się dobrze dał we znaki:

Choćbyś koniom cukier dawał,

Już nie weźmiesz ich na kawał!


Hej wio!.


Biesiadne » Nie zmogła go kula

Nie zmogła go kula,

Nie zmogła go siła,

Tylko ta jedyna,

Co przy sianie była.


Nocką do niej chadzał,

Listy do niej pisał,

Tylko o niej myślał

l świata nie słyszał.


Ona go puszczała

Tylko do okienka.

Popatrz se przez szybkę,

Bo jestem panienka!


On przez szybkę patrzał,

Wielce się nasładzał,

A drugimi drzwiami

Żandarm do niej chadzał!


Zbójowie, zbójowie,

Bądźcie se zbójami,

A my se pośpimy

Nocą z dziewczynami.


Na sianeczku, sianie,

Na sianie kochanie,

Na sianeczku, na białym

Przez miesiączek cały.


Nie zmogła go kula,

Nie zmogły go rany,

Ale go przemogła

Chytrość jego panny.


Na sianeczku, sianie,

Na sianie kochanie,

Na sianeczku, na białym

Przez miesiączek cały.


Na sianie kochanie,

Na sianeczku białym

Przez miesiączek, przez cały,

Przez miesiączek cały.



Zdzisława Sośnicka » Pożegnanie z bajką

Dzisiaj jestem tylko wspomnieniem

Echem dziecięcych lat

Kiedyś byłam Twoim marzeniem

Do mnie należał świat

Świat Twoich zabaw, myśli i słów

Pierwszych radości i pięknych snów


Dzisiaj, gdy przymkniesz oczy

Na szarym pamięci tle

Pośród wyblakłych przeźroczy

Zobaczysz właśnie mnie

Jestem Twoją Bajką, jestem Twoją Bajką

Jestem Bajką Twego snu


Jestem Twoją Smutną Księżniczką

Do mnie biegłeś przez las

Szeptałeś wyznam Ci wszystko

Zatrzymaj bajkowy czas

Czas naszych zabaw, myśli i słów

Pierwszych radości i pięknych snów


Dzisiaj, gdy przymkniesz oczy

Na szarym pamięci tle

Pośród wyblakłych przeźroczy

Zobaczysz właśnie mnie

Jestem Twoją Bajką, jestem Twoją Bajką

Jestem Bajką Twego snu


Kiedy pożegnasz już Bajkę

Bajkę z dziecięcych lat

Zamkniesz za sobą furtkę

Zaczarowany świat

Świat Twoich zabaw, myśli i słów

Pierwszych radości i pięknych snów


Dzisiaj, gdy przymkniesz oczy

Na szarym pamięci tle

Pośród wyblakłych przeźroczy

Zobaczysz właśnie mnie

Jestem Twoją Bajką, jestem Twoją Bajką

Jestem Bajką Twego snu


Biesiadne » Cyganeczka Zosia

Znałem cyganeczkę Zosię

kazali mi ją poślubić

lecz me serce nie pozwala,

mojej cyganeczki lubić. x2


Na podwórzu , na podwórzu

cztery kare konie stoją

lecz ty śliczna cyganeczko

nigdy już nie będziesz moją. x2


A jak mi się znudzi wreszcie

kupię sobie konia w mieście

kupię konia i aksamit

i pojadę z cyganami. x 2


Skaldowie » Medytacje wiejskiego listonosza

Świat ma co najmniej tysiąc wiosek i miast

List w życiu człowiek pisze co najmniej raz


Ludzie zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie

Zamknij gaz, to co, że za granicą wujka masz

Ludzie zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie

A mój motorower ten każdy tutaj dobrze zna

Dostaniesz od wujka list


Ja wiem kto w życiu myśli nie pisze nic

Kto bardzo kocha pisze długi list


Ludzie zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie

Ciężka jest od listów torba listonosza dziś

Ludzie zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie

Może ktoś na ten list czeka kilka długich lat

Dostanie go może dziś


Ludzie listy piszą, zwykłe, polecone

Piszą, że kochają, nie śpią lub całują cię

Ludzie listy piszą nawet w małej wiosce

Listy szare, białe, kolorowe

Kapelusz przed poczta zdejm


TSA » TSA pod tatrami

Jakżem se w Kasprowym

Mieszkał z chłopakami

Rzeźbili my na gitarach

Dniami i nockami

Muzycka przepikno

Z tego się ostała

Kapela Tejesy

Wartko to nagrała

Piknie wom gorole

TSA dziękuje

Jak dudków zarobi

To wos pecestuje

Przyjedziem pod Tatry

Upiecem barana

Bedziem se tańcować

Do samego rana

Zdzisława Sośnicka » Żegnaj lato na rok

Do trawy na łąkach w zaloty idzie wrzos,

a muchy po kątach coraz częściej śpią.

Z tych znaków wokoło wywróży każdy sam,

że wracać do domu czas - lato, żegnaj nam!


Żegnaj, lato, na rok, stoi jesień za mgłą,

czekamy wszyscy tu, pamiętaj, żeby wrócić znów.

Żegnaj, lato, na rok, stoi jesień za mgłą,

czekamy wszyscy tu, pamiętaj nas i wracaj znów.


Choć w morzu i w rzece jeszcze kąpią się,

to słońce po niebie co dzień skraca bieg.

Znów jabłka na targu są tak tanie, jak barszcz,

korzystaj z ostatnich chwil, konfitury smaż.


Żegnaj, lato, na rok. . . itd.


Patrz! Dzieci do szkoły kasztanów niosą kosz,

a w parku powoli czerwień przejdzie w brąz.

Nim z deszczu na szybę gdzieś poleci kilka łez,

na oścież otworzy drzwi "Klub Opuszczonych Serc".


Żegnaj, lato, na rok. . . itd. / do wyciszenia.


Boys » Wolność

Miała matka syna, syna jedynego

Chciała go wychować na pana wielkiego


REF:

Niech żyje wolność, wolność i swoboda

Niech żyje zabawa i dziewczyna młoda


Jak go wychowała wypielęgnowała

I do poprawczaka oddać go musiała


REF:

Niech żyje wolność ...


Jak go zabierali muzyka mu grała

Ludziska się śmiali dziewczyna płakała


REF:

Niech żyje wolność ...


Oj wy ludzie ludzie, co wy tu robicie

Zabieracie chłopca mi na całe życie


REF:

Niech żyje wolność ...


Miała matka syna, syna jedynego

Chciała go wychować na pana wielkiego


REF:

Niech żyje wolność ...


Boys » Usłysz wołanie

Ty powiedziałaś mi słowa te

Które wciąż rozpalają w sercu, grzeją mnie

Ale gdzieś w niej się czai smutek, ja to wiem

Wiem, że Ty już nie kochasz tak jak kiedyś mnie


Czy słyszysz wołanie

Choć raz popatrz na mnie

I nigdy już nie opuszczaj mnie

Ty bądź zawsze ze mną

Ty bądź mą królewną

Bo ja nigdy nie opuszczę Cię


Ja jestem już szczęśliwy bo mam Cię

Twoja twarz promienieje życiem, śmieje się

Właśnie dziś zrozumiałem co to życia sens

Kiedy Ty powiedziałaś wreszcie: ?Kocham Cię?


Czy słyszysz wołanie...

Biesiadne » Pognała wołki

Pognała wołki na bukowinę,

Wzięła ze sobą skrzypki jedyne

l grała, śpiewała,

Swoje siwe, siwe wołki pasała.


Pasła je, pasła, aż pogubiła:


"Cóż ja, nieszczęsna, będę robiła?!"

Więc chodzi i płacze:


"Już ja swoje siwe wołki potracę".


Usłyszał Jasio płacz, narzekanie,

Przyleciał do niej na to płakanie:


"Dziewczyno, cóż ci to,

Pewnie twoje siwe wołki zabito?"


O, gdybyś moje wołki odnalazł,


Dałabym ja ci buziaka zaraz,


Oj zaraz, oj zaraz,


Siedemdziesiąt siedem razy raz po raz.


Poleciał Jasio na Bukowinę,

Odnalazł wołki, prosił dziewczynę:


"Dziewczyno, wołki masz,

Obiecałaś dać buziaka, daj zaraz


Milano » Jasnowlosa

I. Godzina późna, na zegarze

Wszyscy kładą się spać

Wtedy ja zaczynam marzyć

O dziewczynie w moich snach


REF: Dziewczyno, dziewczyno,

Dziewczyno ma,

Dlaczego jesteś taka

Dziewczyno, dziewczyno,

Dziewczyno zła

Odrzucasz miłość chłopaka.


II. O dziewczyno - jasnowłosa

Którą kochać chcę

Popatrz na mnie i pokochaj

Nie odrzucaj mnie


REF: Dziewczyno, dziewczyno ... x2


III. W końcu ona mnie poznała

Ale to był pech

W sercu dwuch chłopaków miała

Nie mogło być ich tam trzech


REF: Dziewczyno, dziewczyno ... x5




Milano » Poziomki

Po tamtej stronie lasu, gdzie kwitną poziomki

Mała Viola tańczy na mojej dłoni

Zielona Agnieszka, maluje świat na zielono


Po tamtej stronie lasu, gdzie świat się kończy

Chce byś wiedziała - jest miejsce dla ciebie

Na twoją przyjaźń czeka też moja przyjaźń.


Nerwowy poeta gubi swoje wiersze

A wiatr listonosz nie proszony

Roznosi je ludziom zamiast - złych nowin



Milano » Bara bara

Gdy cię tylko zobaczyłem

Głowę nagle straciłem

Zgrabne nogi mini w kratkę

Fajną mam sąsiadkę


BARA BARA BARA

RIKI TIKI TAK

JEŚLI MASZ OCHOTĘ

DAJ MI JAKIŚ ZNAK


Wreszcie raz się odważyłem

I do knajpy zaprosiłem

Patrzę na nią same wdzięki

Potem hola do łazienki


Zobaczysz kiedyś kochana

Jak dobrze będzie z rana

Nie gorzej też z wieczora

To jeszcze lepsza pora


Uśmiechasz się moja miła

Bo już to przeżyłaś

Nie wiem co będzie dalej

A ty śpiewasz stale


Mówisz mi malutka

Dlaczego noc za krótka

Lecz ja nie mam ochoty

Na twoje hmm galoty


Milano » Kasiu Katarzyno

Siedzę i czytam, czytam list

List od dziewczyny swej

W głowie znów krąży jedna myśl

Zmień proszę chwile te-e-e

Patrzę na białą kartkę tą

Łzy znowu w oczach mam

Piszesz że już nie jesteś mą

A wstrętny jest ten świat


REF:

Kasiu Katarzyno, kochan cię

Chciałbym z tobą jeszcze spotkać się

Bo nie wierze tym, kilku słowom złym

Kasiu Katarzyno przecież wiesz

Żyć be ze mnie ty nie możesz też

Więc umówmy się, i spotkajmy gdzieś.


Oczy swe oczy zwracam znów

Na twój ostatni list

Czy to jest jawa czy też sen

Czy tak już musi b-y-ć

Pokochasz inną piszesz mi

To przecież łatwa żecz

Nie chcę ja drugiej po co mi

Nie chcę nikogo mieć.


REF:

Kasiu Katarzyno, kochan cię ...


REF:

Kasiu Katarzyno, kochan cię ... x2


Turbo » Szalony Ikar

Był blady jak niebo

Bez cienia uśmiechu

Jak wicher do lotu się rwał

Zapragnął spróbować

Sam sobie na przekór

Więc targnął na życie

W śród skał

Szum morza złowieszczy dobiegał z oddali

Jak gdyby miał skończyć się Świat

On jednak nie widział

Ni burzy ni fali gdy skrzydła rozwijał na wiatr

Szalony Ikar uwierzył w siłę swoich rak

Szalony Ikar przekroczyć chciał zaklęty krągX3


Szalony Ikar uwierzył w siłę swoich rąk

SZALONY IKAR Na oścież ramiona wypełnił do lotu

Choć serce wybełniał mu strach

Lecz widział że musi że w końcu jest gotów

Że wolność ryzyka ma smak

Wciąż wyżej i wyżej

Do słońca szybował

Aż zniknoł i spłonoł jak kra

Tak wielu ikarów się rodzi od nowa

A wyscig szalony wciąż trwa

Wciąż trwa Wciąż trwa Szalony ikar,

uwierzył w siłe swoich rąk

Szalony ikar przekroczyć chciał zaklęty krągX3

Szalony ikar uwierzył w siłę swoich rąk

SZALONY IKAR

Turbo » Dorosłe dzieci

Nauczyli nas regułek i dat,

Nawbijali nam mądrości do łba,

Powtarzali, co nam wolno, co nie,

Przekonali, co jest dobre, co złe.


Odmierzyli jedną miarą nasz dzień,

Wyznaczyli czas na pracę i sen.

Nie zostało pominięte już nic,

Tylko jakoś wciąż nie wiemy jak żyć.


Dorosłe dzieci mają żal,

Za kiepski przepis na ten świat.

Dorosłe dzieci mają żal,

Że ktoś im tyle z życia skradł.


Nauczyli nas, że przyjaźń to fałsz,

Okłamali, że na wszystko jest czas.

Powtarzali, że niw wierzyć to błąd,

Przekonali, że spokojny jest dom.


Odmierzyli każdy uśmiech i grosz.

Wyznaczyli niepozorny nasz los.

Nie zostało pominięte już nic,

Tylko jakoś wciąż nie wiemy jak żyć.


Dorosłe dzieci mają żal,

Za kiepski przepis na ten świat.

Dorosłe dzieci mają żal,

Że ktoś im tyle z życia skradł.

Turbo » Kometa Halley'a

Błękitne niebo,

kosmiczny fałsz

Ognisty demon przez wszechświat gna

Rozgrzaną włócznią rozpala stos

Piękną poświatą wyznacza los Kometa Halleya...

Od dawien dawna rozwiewa strach

Królowa wojny płonący paw

Spalona ziemia tysiącem słońc

Apokalipsa komety ząb

Kometa Halleya


Bajm » Biała armia

To Twoja flaga, nasz młody przyjacielu

Nie musisz kochać jej barw, o nie

To Twoja armia i życie w ciągłym biegu

Nigdy nie będziesz już sam

Możesz wreszcie zachłysnąć się powietrzem

I unieść do góry jak ptak, he-hej

Możesz wreszcie zabłądzić w wielkim mieście

Urodziłeś się, by służyć nam


Właśnie nadszedł ten czas

Whoah, to jest właśnie ten czas


Ref.:

Jesteś sterem, białym żołnierzem

Nosisz spodnie, więc walcz

Jesteś żaglem, szalonym wiatrem

Twoja siła to stal


Bóg jest z nami, jego prawda

Jak tarcza Cię ocali

Czekałeś na ten dzień tyle lat

Ruszaj z nami, z wątłymi marzeniami

Z ufnością, którą jeszcze masz


Właśnie nadszedł ten czas

Whoah, to jest właśnie ten czas


Bajm » Rzeka marzeń

Ostatni oddech słońca przynosi wiatr

pod złotą łunę, pod świata płonący dach.

Znad Rzeki Wspomnień obraz unosi się:

dom twój daleki zgubiony dawno gdzieś.


Z dala od bliskich, w nieznane rzucił los,

w gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos.

Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się:

dom twój daleki zgubiony dawno gdzieś.


REFREN:

Wyciągnij dłonie i chwyć marzenie, }

ono rozproszy złe losów cienie. }

Niechaj nadziei skrzydła białe }

z powrotem niosą cię, jak wiatr. } / x 2


I wtedy czujesz, jak dobrze może być,

kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic.

Znad Rzeki Wspomnień księżyc odsuwa mgłę,

dom twój daleki znowu odpływa gdzieś...


REFREN. / x 2


a-a-a-a-a-a-a-a-a-a-a-a-a

ye-e-e-e-e-e-e

Ostatni oddech słońca przynosi wiatr

Tak, wy-ciąg-nij dło-nie i chwyć ma-rze-nie..


Bajm » Nie ma wody na pustyni

Nie ma, nie ma wody na pustyni, a wielbłądy nie chcą dalej iść

Czołgać się już dłużej nie mam siły, o, jak bardzo, bardzo chce się pić

Nasza karawana w piach się wciska, tonie w niej jak stutonowa łódź

Nasz kapelmistrz patrzy na nas z bliska, brudne włosy stoją mu jak drut

Nasz kapelmistrz pije stare wino, w oczach jego widzę dziki blask

Spił się już dokładnie tak jak świnia i po tyłkach batem bije nas


Ref.:


La, la, la, la, la, la, la, la, la, la

La, la, la, la, la, la, la, la, la, la


Pustynia wciąga nas od głowy do pięt

Wypala oczy, suszy ciało i krew

I tylko tra, tra, tra, zgrzyta w zębach piach

Słońce opala brzuchy, wiatr tarmosi nasze ciuchy


Ref.


Tylko piach ! Suchy piach !

Tylko piach ! Suchy piach ! Tylko...


Nie ma, nie ma wody na pustyni, a przed nami jeszcze drogi szmat

Czyja to jest kara, kogo wina, że czołgamy się już tyle lat ?

Nasz kapelmistrz pije stare wino, w oczach jego widzę dziki blask

Spił się już dokładnie tak jak świnia i po tyłkach batem bije nas


Ref.


Pustynia wciąga nas od głowy do pięt

Wypala oczy, suszy ciało i krew

I tylko tra, tra, tra, zgrzyta w zębach piach

Słońce opala brzuchy, wiatr tarmosi nasze ciuchy


Bajm » Józek, nie daruję Ci tej nocy

Hej, ty wiesz, jak silna jest twa władza

dyskretny śmiech do szału doprowadza mnie.

Pewność mam, że dziś mi nie uciekniesz...

Józek, nie daruję ci tej nocy!!!

Hej, ty!! Rozgrzewasz moje ciało,

dobrze wiesz, co tu sie będzie działo...

Zamknęte drzwi, a klucz leży za oknem...

Józek, nie daruję ci tej nocy!!!


Pojawiasz się i znikasz, i znikasz, i znikasz,

Mam na twym punkcie bzika, mam bzika, mam bzika,

Daj się sobą nacieszyć, nacieszyć, nacieszyć,

I siedem razy zgrzeszyć, i zgrzeszyć, i zgrzeszyć...


Hej, ty! Ty będziesz dla mnie pierwszym,

Szukaj więc w pamięci słodkich wierszy

Śmieszny fakt - dziś wpadłeś w moje sidła

Józek, nie daruję ci tej nocy!!!


Pojawiasz się i znikasz...

Pojawiasz się i znikasz...


Hej, ty wiesz, jak silna jest twa władza...


Pojawiasz się i znikasz...


Daj się sobą nacieszyć, nacieszyć, nacieszyć,

I siedem razy zgrzeszyć, i zgrzeszyć, i zgrzeszyć... / x 4


Piasek » Budzikom śmierć


No jeszcze nie nikt nie obudzi mnie

właśnie przychodzi najlepszy sen

już jestem w środku genialnie cicho jest

telefon dzwoni a może go zjeść

na dworze zima jak nie to leje deszcz

naciągnę kołdrę tak lepie to wiem

tu żar tropików i o czymś jeszcze śnię

wstań jeśli musisz bo ja chyba nie

i do południa budzikom śmierć

a po północy niech dzwoni kto chce

rano trzeba wstać rano to jest

tak gdzieś po pierwszej bo później już nie

zdobywam skarb i całkiem niezłą... wiesz

byłaby moja a czuję że gdzieś

sąsiad z wiertarą morderczo skrada się

to cisza dzienna jest bo ja jeszcze śpię

i do południa ...

świat lepszy jest piękny jest świat

gdy można spać

śpij oczy zmruż kotki dwa i

i takie tam

i do południa...

Biesiadne » Przyśpiewki z Rzeszowskiego

O rety, chłopoki, czysta mnie nie poznali,

Żeśta mi sztajera nie zagrali.

Jam jest chłopek spod Rzeszowa,

Ojciec umarł, matka wdowa.

O, rety, chłopoki, zagrajcie mi sztajera.


Olaboga, nie wytrzymom, wszytkie majom, a jo ni mom,

Wszystkie majom po chłopoku,

A jo ni mom tego roku.


Ej, dziewczyno, ty mnie nie znosz,

Jo z Rzeszowa jestem bednorz,

Jo w Rzeszowie urodzony,

Tutaj tylko szukam żony.


Od Rzeszowa leci owca, a baranek za nią,

Kiedy owca se przystanie, to baranek na nią.


Panowie:


l jo se też musioł, bo mi się porusoł

Hej, mości panowie, kapelusz na głowie.


Panie:


l jo se musiała, bo mi się rusała

Hej, mości panowie, chusteczka na głowie.


Ojciec orał i ja orał, obaśmy orali,

Ojciec pierdnął, ja poprawił, pług żeśmy urwali.


l jo se ...


Już nie będę taka głupia, jak w zeszłą niedzielę,

Chłopcy ze mnie majtki zdjęli, a ja stałam jak cielę.


l jo se


Majka Jeżowska » Na plaży

Na plaży, na plaży fajnie jest.

Na plaży, na plaży fajnie jest.

Na plaży, na plaży fajnie jest.

Na plaży, na plaży fajnie jest.


Na plaży jest wesolo, bo można kopać dołek

i wszędzie dużo piasku, i pisku oraz wrzasku,

a blisko brzegu fale zwijają się w spirale

i mają białe grzywki, pod nimi płyną rybki.


Choć meduza parzy, to fajnie jest na plaży,

bo wszędzie dużo wody, a jeszcze więcej jodu.

Chłopcy, co się boją, na brzegu grzecznie stoją,

a inni lody jedzą i w koszach tylko siedzą.


Ajajajaja! Na plaży fajnie jest.

Na plaży, na plaży fajnie jest.


Na piasku siedzą szkraby, po dnie pełzają kraby,

rekiny i węgorze pływają także w morzu.

Mama się opala, o brzegi biją fale,

a tata w kąpielówkach rozwiązać chce krzyżówkę.


Choć meduza parzy, to fajnie jest na plaży,

bo wszędzie dużo wody, a jeszcze więcej jodu.

Chłopcy, co się boją, na brzegu grzecznie stoją,

a inni lody jedzą i w koszach tylko siedzą.


Na plaży, na plaży fajnie jest.

Na plaży, na plaży fajnie jest [wszyscy razem!].

Na plaży, na plaży fajnie jest.

Na plaży, na plaży fajnie jest.


Najlepsze jest huśtanie, skakanie w morskiej pianie,

bo fale robią wielki huk i chcą cię zwalić z nóg.

A jeszcze inni wolą przechadzać się po molo,

bo na wakacje - każdy wie - nad morze jedzie się.


Choć meduza parzy, to fajnie jest na plaży,

bo wszędzie dużo wody, a jeszcze więcej jodu.

Chłopcy, co się boją, na brzegu grzecznie stoją,

a inni lody jedzą i w koszach tylko siedzą.


K.A.S.A. » Maczo

Zobacz tu, zobacz mała jaki jestem cool, taki tłum ale widzę, że ty patrzysz tu


Bo ja mam to coś i tego dość dla ciebie też

ja jestem maczo, wszystkie wiedzą to i każda na to przecież pójdzie, bo

prawdziwych mężczyzn nie ma dzisiaj oprócz mnie

brylantyna lśni z tyłu wisi lok, ty zobaczysz mnie gdy masz dobry wzrok

wąsik i sygnety też dla ciebie

zobacz ruszam cię chociaż jestem leń, ja i tak to wiem że zdobędę cię

bo tej nocy ze mną będzie ci jak w niebie


ja jestem najpierw słodki niczym miód, gdy zechcę jestem chłodny niby lód

spojrzeniem jednym mogę uwieść cię i nie wiesz czy to jawa jest czy sen


Ja jestem maczo, kobiet miałem w bród i nic nie znaczy twego serca lód

obojętnie wobec mnie nie przejdziesz

nim się skończy noc będziesz moja już, a ja wezmę cię i odejdę cóż

przecież wiesz najbardziej kocham tylko siebie, siebie!


REF. Ja jestem maczo i niech kobiety mi wybaczą, niech płaczą

Machos somos muchos machos"


Pc Park » Klatka

Jakie założenie masz

Proste - walczyć i wygrywać

Dumę w sercu masz

Bo chcesz walczyć i wygrywać

Ulice dobrze znasz

Bo na macie dobrze śmigasz

W życiu twardo stawaisz czoła.

Gdy wyzwanie stawia ci poprzeczkę,

Kolejny raz stajesz twarzą w twarz

W bójkach masz coś, dług ich znasz

Lecz pewności nie masz

Czy będzie to wygrana

Jedno jest pewne - przegrana będzie katem.


Ruszaj się i myśl

Wygrywaj i przegrywaj

Jak potrafi się bić

Szybki bos w pół dystansie

Zejdź niżej na parter

Silnie, energicznie

Z zasadami i technicznie

W własnym stylu

To mistrzostwo

Chcesz zaprzeczyć

To pokaż mi miłość bracie siostro

Nieraz codziennie z życiem walczyć muszę

Jak kolejną rundę przetrwać

Nieustannie się uczę

Bo uczyć się chce

Życie jest życiem

Raz na wolce a raz w klatce

Są zasady w każdej walce

Szybkie ciosy tercja rzuty

Nie uchwycisz oddasz punkty

Nie klep w mate any many

My z tematem

W ostatniej rundzie

Tuż przed gongiem

Tuż przed czasem

Z resztkami tchu

Idę do przodu twardo

Schowany za swą gardą

Schowany za swą gardą


Ref.


Raz na wolce

A raz w klatce

Walcz walcz walcz!!!

Ty walczysz ja walcze, ja walcze

Raz na wolce

A raz w klatce

Walcz walcz walcz!!!

Ty walczysz ja walcze ja walcze

Raz na wolce a raz klatce


Z filmowego ekranu

Idzie pełna rozkminka

Agresywny sport

Podejmujesz własną walkę

Pamiętaj że dajesz po własnym torze

Na pewnym wyjebaniu i hardkorze. O boże!

Gdy nic im dać nie może

Ten ból daje mi pokorę

Adrenalina działa swoje ja dalej stoje

Wokół mnie WRE wredne gnoje

Wszyscy zawodowo

Nikt się z tym nie kryje

Od bitwy gredziałe ryje

Uliczne chwile

Powiem tylko tyle

Bo nie ważne kto i ile

Szacunek dla każdego zawodnika

Co podejmie walkę. Ta!


Charakter z ulicy

Przenosisz na matę

Stres nie jest dobrym bratem

Słuchaj OKOME drugiej części

Choć serce bije szybciej niż pięści

Opanuj stres to może się zemścić

Adrenalina daje pewność

Dasz radę na pewno

To jak gra o honor

Płacisz za to słono

Zdrowiem i szcunkiem

U bliskich masz poparcie

Nawet gdy na starcie

Powinie się noga

Raz bitwa uliczna

Raz walka na słowa

Na zdrowym dopingu

Wojownicza dusza

Więc po swoje ruszaj

Często daje radę czasem nie

Co nie uśmierci to podwójnie wzmocni mnie


Ref.x2



Liber - Skarby



Tak to się kręci: pobudka, marsz do robót,

Akordy, nadgodziny! Bez ZUSu, bez wolnych sobót!

Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów!

Opór! Budowlanka – obóz Robocup’ów!

Połowa bez rokowań! Na dachach zabudowań,

Chcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować!

Zobacz z rusztowań szczytu, nie widać drogi do profitu!

Bez sprytu! Nie widać rent, nie widać emerytur

Na tym rysunku – zero szacunku, zero ubezpieczeń!

Wypłaty cięte jak skretche, jak głowy ścięte mieczem!

Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeń,

Bez urlopów i wycieczek!

Ospali! Ich praca nie pozwala pospać!

Eliminowani! Los nierówno rozdał!

Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach!

Niektórzy nie chcą wiedzieć! Zamiast leżeć stanąć można w pionie!

A ci co mają chęci, ich szansa tonie!

Stworzeni żeby żyć w ogonie! Gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie!

Popadając w agonię! Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie!

Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociaż

Gaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty!

Bywa chłodno, zmarzną dłonią, nie zamarznie godność.


Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła

Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram

Mamy coś czego nie zabiorą nam

Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła

Mamy swoje skarby

Mamy coś czego nie zabiorą nam


Tniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa!

Rzeczywistość nie jest aksamitna, jak gonitwa!

Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska dzieci.

Potomkowie ludzi bez nazwiska, bez pozycji!

Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić!

Młody dostaje psychiczny wycisk od koleszków, którzy mają dzianych rodziców!

Co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają!

Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek!

Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę i twarz kamienną i szyderczy uśmiech!

Świni przy korycie od niego nie odróżnię! I bywa różnie!

Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefa,

Który się znalazł w swoich wymarzonych strefach!

Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorów i dobrodziei

I złodziei, co od poniedziałku przędą swej idei!

Ej! Robactwo robi na twej glebie! Znają ciebie ludzie,

Tylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomość

Dla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wiking

Weź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki!

Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki, wszystko wezmą!

My mamy coś co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną!

To są skarby, których nie dosięgną!

Skarby, których nie dosięgną!


Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła

Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram

Mamy coś czego nie zabiorą nam

Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła

Mamy swoje skarby

Mamy coś czego nie zabiorą nam


Lady Pank » Fabryka małp

Ktoś łapie mnie

I zaciska palce

Na gardle tak,

że aż tracę dech

Zabijam go

po morderczej walce

Budzę się i

gdzie już jestem wiem


Fabryka małp, fabryka psów

Rezerwat dzikich stworzeń

Zajadłych tak, że nawet Bóg

I Bóg im nie pomoże


Miliony kłów

Łap w pazury zbrojnych

Gotowych do

walk o byle co

Dokoła wre

stan totalnej wojny

Zabijać się

to jedyny sport


Fabryka małp...

Gdzie spojrzę - dokoła dżungla

Gdzie spojrzę - dokoła dżungla


Otwieram drzwi

I znów dzień jak co dzień

Donośny huk

stu i więcej dział

Coś dzieje się

wciąż na Bliskim Wschodzie

Za progiem znów

mój normalny świat


Fabryka małp..



Lady Pank » Vademecum skauta

Nie pamiętam od kiedy

Tak mnie nagle pokochał świat

Wyciągając wciąż z biedy

Całą masą bezcennych rad

Ciągle ktoś mnie poucza

Z różnych ambon i z różnych stron

Stale w uszach mi buczy

Jednostajny, piskliwy ton


Szanuj czas i pieniądz

Zęby myj, zbieraj złom

Dobry bądź dla zwierząt

One też kochać ciebie chcą


Noś garnitur w niedzielę

Nie rwij jabłek z nie swoich drzew

Bądź pokorny jak cielę

Wygrasz więcej, gdy myślisz mniej


Szanuj czas i pieniądz...


Nie ma dnia bez nauki od rana

Nie ma szansy ucieczki na aut

Trzeba łykać to masło maślane

Honorowo jak skaut


Ciągle gdzieś tam się biedzą

Zawsze chętni, by pianę bić

Tacy, co lepiej wiedzą

Jak wypada poprawnie żyć


Szanuj czas i pieniądz...


Lady Pank » Stacja Warszawa

W moich snach wciąż Warszawa

Pełna ulic, placów, drzew

Rzadko słyszysz tu brawa

Częściej to drwiący śmiech

Twarze w metrze są obce

Bo i po co się znać

To kosztuje zbyt drogo

Lepiej jechać i spać

Wszystko było by inne

Gdybyś tu była, ja wiem

Nie tak trudne i dziwne

Gdybyś tu była, ja wiem

Noce są zawsze długie

A za dnia ciągły szum

Mało kto to zrozumie

Dokąd gna zdyszany tłum

Wszystko było by inne

Gdybyś tu była, ja wiem

Nie tak trudne i dziwne

Gdybyś tu była, ja wiem...


Jeśli miłość coś znaczy

To musi dać znak

Kiedyś też to zobaczysz

Powiesz mi tak:

Zniknie Warszawa

Tak jawa, jak sen

Życie to nie zabawa

Dobrze to wiem


W moich snach wciąż Warszawa

I do grosza wciąż grosz

Ktoś mi mówi: to Sprawa

A ja chcę uciec stąd

Wszystko było by inne

Gdybyś tu była, ja wiem...


Biesiadne » Biały miś

Biały miś dla dziewczyny,

Którą kocham i kochał będę wciąż,

Lecz dziewczyna jest już z innym

I pozostał mi tylko biały miś.


Hej dziewczyno, spójrz na misia,

Niech przypomni chłopca ci

Nieszczęśliwego małego misia,

Który w oczach ma tylko białe łzy.


Minął czas, naszych spotkań,

Minął dzień, zaginął biały miś

I pozostał żal i smutek,

Po dziewczynie, po misiu i po snach.


hej dziewczyno ...


Biały miś, nie kochany,

Porzucony już dawno w ciemny kąt,

Już dziewczyna go nie weźmie,

Nie przytuli do swoich ciepłych rąk.


Kasia Kowalska » Pieprz i sól

Twój pewny krok, każde spojrzenie

Ukrywa coś, znów gubisz się sam

Zabieram Ci ostatnią nadzieję, wiem

Nie powiódł się Twój misterny plan


Mm oh, oh, skąd w Tobie ten gniew?

Powiedz to, skąd w Tobie ten chłód?

Zaskoczę Cię, wiem, mówiąc to,

Że miedzy nami jest już skończone


Ref.:

I mimo, że masz u stóp cały świat

To wszyscy widzą

Twój każdy dzień wypełnia ból

Nie łatwo jest tak

Zapomnieć, gdy żal jeszcze nie minął

Bez cukru życie poznaj znów

Aaa, tylko pieprz i sól


Tak trudno być znów szarym człowiekiem

Gdy widzisz się wśród samych gwiazd

Gdzie rzucą kość będziesz jak szczeniak biegł

Tak bardzo chcesz, by dojrzał Cię świat


Mm oh, oh, skąd w Tobie ten pęd?

Powiedz to, skąd w Tobie ten głód?

Zaskoczę Cię, wiem, mówiąc to,

Że miedzy nami jest już skończone


Ref. (3x)


Czerwone Gitary » Anna Maria

Smutne oczy, piękne oczy,

Smutne usta bez uśmiechu ...

Widzę co dzień ją z daleka -

Stoi w oknie aż do zmierzchu.


Anna Maria ...


Tylko o niej ciągle myślę

I jednego tylko pragnę:

Żeby chciała choć z daleka,

Choć przez chwilę spojrzeć na mnie.


Anna Maria smutną ma twarz,

Anna Maria wciąż patrzy w dal ...


Jakże chciałbym ujrzeć kiedyś

Swe odbicie w smutnych oczach.

Jakże chciałbym móc uwierzyć

W to, że kiedyś mnie pokocha.


Anna Maria smutną ma twarz.

Anna Maria wciąż patrzy w dal ...


Lat minionych, dni minionych

Żadne modły już nie cofną.

Ten, na kogo ciągle czeka,

Już nie przyjdzie pod jej okno.


Anna Maria smutną ma twarz.

Anna Maria wciąż patrzy w dal ... /bis


Anna Maria ...

Czerwone Gitary » 10 W skali Beauforta

Kołysał nas zachodni wiatr,

Brzeg gdzieś za rufą został.

I nagle ktoś jak papier zbladł:

Sztorm idzie, panie bosman!


A bosman tylko zapiął płaszcz

I zaklął: - Ech, do czorta!

Nie daję łajbie żadnych szans!

Dziesięć w skali Beauforta!


Z zasłony ołowianych chmur

Ulewa spadła nagle.

Rzucało nami w górę, w dół,

I fala zmyła żagle.


A bosman tylko zapiął płaszcz

I zaklął: - Ech, do czorta!

Nie daję łajbie żadnych szans!

Dziesięć w skali Beauforta! - Hej!


Gdzie został ciepły, cichy kąt

I brzegu kształt znajomy?

Zasnuły mgły daleki ląd

Dokładnie, z każdej strony.


A bosman tylko zapiął płaszcz

I zaklął: - Ech, do czorta!

Nie daję łajbie żadnych szans!

Dziesięć w skali Beauforta!


O pokład znów uderzył deszcz

I padał już do rana.

Piekielnie ciężki to był rejs,

Szczególnie dla bosmana.


A bosman tylko zapiął płaszcz

I zaklął: - Ech, do czorta!

Przedziwne czasem sny się ma!

Dziesięć w skali Beauforta! / *3

Czerwone Gitary » Biały krzyż

Gdy zapłonął nagle świat,

Bezdrożami szli

Przez śpiący las.

Równym rytmem młodych serc

Niespokojne dni

Odmierzał czas.


Gdzieś pozostał ognisk dym,

Dróg przebytych kurz,

Cień siwej mgły ...

Tylko w polu biały krzyż

Nie pamięta już,

Kto pod nim śpi ...

Jak myśl sprzed lat,

Jak wspomnień ślad

Wraca dziś

Pamięć o tych, których nie ma.

Żegnał ich wieczorny mrok,

Gdy ruszali w bój,7

Gdy cichła pieśń.

Szli, by walczyć i twój dom

Wśród zielonych pól -

O nowy dzień.

Jak myśl sprzed lat,

Jak wspomnień ślad

Wraca dziś

Pamięć o tych, których nie ma.

Bo nie wszystkim pomógł los

Wrócić z leśnych dróg,

Gdy kwitły bzy.

W szczerym polu biały krzyż

Nie pamięta już,

Kto pod nim śpi .


Czerwone Gitary » Matura

Hej, za rok matura,

[O, dużo czasu jeszcze do końca!]

Za pół roku.

Już niedługo, coraz bliżej,

Za pół roku.


Minęła studniówka

[Zabieram się do pracy.]

Z wielkim hukiem.

Czas ucieka i matura

Coraz bliżej.


Za miesiąc matura,

[Tak, zaczynam się już solidnie uczyć.]

Dwa tygodnie.

Już niedługo, coraz bliżej,

Dwa tygodnie.


Oj, za dzień matura,

[Ojejku! Co to będzie?!]

Za godzinę.

Już niedługo, coraz bliżej,

Już za chwilę!


- No, to trzymajcie kciuki, chłopcy!

- Dobra, dobra! Idź, trzymamy! Trzymamy, trzymamy.

- Idź! Powodzenia!

- Dziękuję.

- Złam sobie kark!

- Nie, no ... powodzenia, powodzenia! ...

- No, jak? Chyba zda, Ben, co?

- No ... ja uważam, że zda.

- Tak, zresztą matemy się ze mną uczył przez cały rok.

- A ze mną przez pół roku fizyki.

- Nie, no ... tym bardziej, że proste egzaminy są teraz ...

- W tym roku.

- No, nie będzie miał na pewno żadnych problemów.

- A co! Pewnie, że nie!

- Chociaż, wiecie, on ostatnio tak troszeczkę się oglądał za

dziewczynami

- No, dobrze, ale profesora ma znajomego, no ...

- A nie! No, to zda! Zda, tak, zda!

- I jego piosenkę lubi profesor - "Taką jak Ty" ...

- Cicho, cicho! Idzie! Idzie! No, Niuniek, jak tam było?

Jak ci poszło? Jak tam? No, co?! Jak tam?

No, powiedz tu! Ojejku, gadaj no!

- Ach ...]


Znów za rok matura,

Za rok cały.

Już niedługo, coraz bliżej, [ale]

Za rok cały.

Już niedługo, coraz bliżej, [lecz]

Za rok cały


Czerwone Gitary » Kwiaty we włosach

Kwiaty we włosach potargał wiatr,

Po co więc wracasz do tamtych lat?

Zgubionych dni nie znajdziesz już,

Choć przejdziesz świat i wszerz i wzdłuż.


Kwiaty we włosach potargał wiatr,

Dawno zmieniłaś swych marzeń kształt.

I dzisiaj Ty, i dzisiaj ja -

To drogi dwie i szczęścia dwa ...


Więc choć z daleka wołasz mnie -

Nie powiem: "Tak", nie powiem: "Nie"...

Bez wspomnień czasem łatwiej żyć;

Nie wraca nic.


Kwiaty we włosach potargał wiatr,

Wyrzuć z pamięci ostatni ślad,

Bo dzisiaj Ty, bo dzisiaj ja -

To drogi dwie i szczęścia dwa ...


Więc choć z daleka wołasz mnie -

Nie powiem: "Tak", nie powiem: "Nie" ...

Bez wspomnień czasem łatwiej żyć;

Nie wraca nic.


Kwiaty we włosach potargał wiatr,

Wyrzuć z pamięci ostatni ślad,

Bo dzisiaj Ty, bo dzisiaj ja -

To drogi dwie i szczęścia dwa ...

I szczęścia dwa .


Czerwone Gitary » Nie spoczniemy

Nieutulony w piersi żal,

Bo za jedną siną dalą - druga dal.

Nie spoczniemy, nim dojdziemy,

Nim zajdziemy w siódmy las.

Więc po drodze, więc po drodze

Zaśpiewajmy chociaż raz.


Nienasycony w sercu głód,

Bo za jednym mocnym chłodem drugi chłód.

Nie spoczniemy, nim dojdziemy,

Nim zajdziemy w siódmy las.

Więc po drodze, więc po drodze

Zaśpiewajmy jeszcze raz.


Niewytańczony wybrzmi bal,

Bo za jedną siną dalą - druga dal.

Nieuleczony uśnie ból;

Za pikowym czarnym królem - drugi król.


Niepocieszony mija czas,

Bo za jednym czarnym asem - drugi as.

Nie spoczniemy, nim dojdziemy,

Nim zajdziemy w siódmy las.

Więc po drodze, więc po drodze

Zaśpiewajmy chociaż raz.


Niewytańczony wybrzmi bal,

Bo za jedną siną dalą - druga dal.

Nieuleczony uśnie ból;

Za pikowym czarnym królem - drugi król.


Czy warto było kochać nas?

Może warto, lecz tą kartą źle grał czas.

Nie spoczniemy, nim dojdziemy,

Nim zajdziemy w siódmy las.

Więc po drodze, więc po drodze

Zaśpiewajmy jeszcze raz


Czerwone Gitary » Wróćmy na jeziora

Kiedy wrócą ptaki

Do mazurskich gniazd,

Ruszaj tam, gdzie już żeglarze

Płyną szlakiem gwiazd.


Wróćmy na jeziora,

Na wędrowny rejs;

Znajdziesz tam cel swojej drogi

Wśród szumiących drzew.


Białe żagle,

Szmaragdowa toń,

A przy tobie

Przyjaciela dłoń.


Wrócisz tam z gitarą,

Gdzie ogniska blask.

Zostań tu, noc śpi w szuwarach,

Pieśni słucha las.


Wróćmy na jeziora,

Na samotny brzeg.

Zostań tu, gdzie las i woda,

Masztów cichy śpiew.


Białe żagle,

Które kryje mgła.

I nic nie mów,

Bo przygoda trwa. /bis


Wróćmy na jeziora,

Gdy zapadnie mrok.

Znajdziesz tu swoją przygodę,

Wrócisz tu za rok. /bis


Ich Troje » Babski świat

Czy przypominasz sobie stary przyjacielu

Jak powiedziałeś mi, że z tą to już po grób

Wniosła tak wiele w nas aż znów się wtedy chciało żyć

Choć poszła, była - wypijmy za nią CHLUP !


REF.:


Za cały babski świat

Za każdą z naszych bab

Za każdą co nas zna

Pijmy do dna !


Przyjaźni cienką nić

Za Wszystko i za Nic

Za to, że jest jak jest

Napijmy się !


Bo dziś poczułem co straciłem kumplu wierny

I serce z trudem wybierało: albo, lub

A czas pokaże czy kochanek bardziej wiernym był; więc

Za zdrowie jej wypijmy

Chlup w ten dziób !


Ref.:


Za cały babski świat

Za każdą z naszych bab

Za każdą co nas zna

Pijmy do dna !


Za Nasz Ostatni Raz

Za Szarość Dnia na dwa

Papieros, Szampan - Trzy

Za wszystkie dni !


NALEJCIE MI !


Za cały babski świat

Za każdą z naszych bab

Za każdą co nas zna

Pijmy do dna !


Za potłuczone szkło

Za to by dalej szło

By nikt nie został sam

Niech Ma Się nam !


Za cały babski świat

Za każdą z naszych bab

Za każdą co nas zna

Pijmy do dna !

Pijmy do dna !

Pijmy do dna


Ich Troje » Powiedz

Powiedz, powiedz czemu

Świat twój milczy cały blady od wzruszeń

Niczym słońce zaćmione przez księżyc

Czekające na chwile poruszeń ?


Czemu, czemu pragniesz

Dojrzeć w oknach świata część odległą

Niczym drzewo więdnące bez skargi

Czekające na deszcze z nadzieją!


Ref.:


Wstań, powiedz nie jestem sam

I nigdy więcej już nikt nie powie

Sępie miłości, nie kochasz


Ja, jestem panią/panem mych snów

Moich marzeń i lęków

Moich straconych dni

Moich łez wylanych - łez...


Pocze... Poczekajcie

Sen rozpłynął się w świtu płomieniach

Nie chcesz chyba powrócić jak Eos

W wiotkich jak motyl marzeniach...


Ref.:


Wstań, powiedz nie jestem sam

I nigdy więcej już nikt nie powie

Sępie miłości, nie kochasz


Ja, jestem panią/panem mych snów

Moich marzeń i lęków

Moich straconych dni

Moich łez wylanych - łez.


Biesiadne » Na dancingu tańczą goście

Na dancingu tańczą goście

Cygan na gitarze gra

Otwarł serce swe na oścież

Z ust melodia płynie ta

Pod niebem chciałbym spać

Z taborem chciałbym iść

Lecz gościom muszę grać

Co noc-jak dziś


Patrzą goście na Cygana

Podziwiają jego grę

A on szepce: Ukochana

Jak ja bardzo kocham cię


Ty odjechałaś w świat

Z tobą cygańska brać

A ja zostałem sam

I muszę grać


Ach któż go zrozumieć zdoła

Jego smutek jego żal

Goście bawią się dookoła

A on wciąż spogląda w dal

O łkaj gitaro łkaj

Płacz tak jak płaczę ja

Serdecznym bólem łkaj

Żałośnie łkaj


Na dancingu gwar już ucichł

Goście już rozeszli się

Cygan swą gitarę rzucił

I pomyślał; Iść czy nie

I dokąd ja mam iść

Co z sobą robić mam

Jeśli na świecie już

Zostałem sam


Zrozumiała płacz gitara

Zakwiliła skargę swą

Zajęczała rozżalona

Gdy wypadła jemu z rąk

I nikt nie słyszał już

Cygańskich skarg i łez

Cygan na zawsze znikł

Gitara też

Wilki » Baśka

Baśka miała fajny biust

Ania styl, a Zośka coś, co lubię, ech

Ela całowała cudnie

Nawet tuż po swoim ślubie

Z Kaśką można było konie kraść

Chociaż wiem, że chciała przeżyć

Ze mną swój pierwszy raz

Magda - zło, Jolka mnie

Zagłaskałaby na śmierć

A Agnieszka zdradzała mnie


Ref.:

Piękne jak okręt

Pod pełnymi żaglami

Jak konie w galopie

Jak niebo nad nami


Oh, Karolina w Hollywood

Z Aśką nigdy nie było tak samo

Ewelina zimna jak lód,

Więc na noc umówiłem się z Alą

Wszystko mógłbym Izie dać - tak jak Oli,

Ale one wcale nie chciały brać

Małgorzata - jeden grzech

Aż onieśmielała mnie

A Monika była okej


Wilki » Love story

Po co budować dom, w którym nie zamieszka miłość,

Po co przysięgi składać wciąż,

Skoro nie można ich dotrzymać,

Tak właśnie jest z nami, czuję to w kościach,

W zwykłym spojrzeniu, w braku zazdrości,

Zgubiłem obraz, gdy wychodziłem

Z mojego domu, kiedy to było?


Ref.

To już koniec baby, skończyło się love story,

Jestem już zmęczony, wracam dziś do żony,

To już koniec baby, kłamiesz dla pieniędzy,

Jestem już zmęczony, wracam dziś do żony.


Pełne światynie w krąg, a wszyscy grzeszą, kradną, cudzołożą,

Pożegnać trzeba się, skoro nie można płynąć jedną łodzią,

Tak właśnie jest z nami, czuję to w kościach,

W braku szacunku, w braku czułości,

Wychodzę z domu, czuję że żyję,

Co się zdarzyło, kiedy to było?


Ref.

To już koniec baby, skończyło się love story,

Jestem już zmęczony, wracam dziś do żony,

To już koniec baby, kłamiesz dla pieniędzy,

Jestem już zmęczony, wracam dziś do żony. x3


To już koniec baby! x5


Ewa Bem » Podaruj mi trochę słońca

Podaruj mi trochę słońca


Idą deszczowe dni, idzie mokry czas

A Ty tyle słońca masz!

Tyle go masz w Twoim głosie

Myślach Twych i w uśmiechu

Tyle go masz,

Że otworzyć mogłabyś sklep


Podaruj mi trochę słońca


Na te deszczowe dni

Na ten mokry czas

Zachowajmy słońca garść

Nie przynoś mi

Swoich smutków

W tak zabłoconych butach

Nie przynoś mi

Poniedziałków mokrych od łez


Podaruj mi trochę słońca


Tilt » Runął już ostatni mur

Runął już ostatni mur między nami

Runął już ostatni mur między nami

Nie mówimy ani słowa

Bo tego się nie da powiedzieć słowami


|

Ref: Nie dzieli nas nic |

Nie dzieli nas nic | x2


Runął już ostatni mur między nami

Runął już ostatni mur między nami

Nie mówimy ani słowa

Bo tego się nie da powiedzieć słowami


Ref:

Nie dzieli nas nic, nie dzieli nas nic |

Nie dzieli nas nic, nie dzieli nas nic | x2


Ref...

B » Biesiadne » Skrzypeczki

Gdym się na świat narodziła

Matuś moja rzekła mi:


"Córuś moja, córuś miła,

Te skrzypeczki daję ci.


Te skrzypeczki - nie do zbycia,

Byle komu nie daj grać,

Do szesnastu latek żyda

Nie pokazuj ich na świat."


Gdym szesnaście latek miała

To nieszczęście stało się:


Ja skrzypeczki swe wyjęłam,

By na świat pokazać je.


Smyczek cienki miał, niedługi

I pociągał raz po raz.

Struna pękła - ja zemdlałam,

Bo to było pierwszy raz.


Gdy sześćdziesiąt latek miałam,

Nikt na skrzypcach nie chciał grać.

Struny były poszarpane

I nie chciały głosu dać


Trubadurzy » Przyjedź mamo na przysięgę

Przyjedź, mamo, na przysięgę, zaproszenie wysłał szef.

Syn ci wyrósł na potęgę, przyjedź - zobacz, twoja krew!

Syn ci wyrósł na potęgę, przyjedź - zobacz, twoja krew!


Mundur na mnie, jak ulany, tęsknią do mnie ładne panny

i czekają, i wzdychają - och! i ach! - hej!

A ja mamie, proszę mamy, biję w dach!


Może będę na peronie i przywitam mamę sam,

albo spotkasz mnie w rejonie, pewnie warta będzie tam.

Albo spotkasz mnie w rejonie, pewnie warta będzie tam.


Bo u bramy, proszę mamy, stoi chłopak malowany,

jego spytaj - broń nabita, pytać strach... - hej!

Lecz on mamie, proszę mamy, bije w dach!


Służba cię na obiad prosi, kucharz dobrze o tym wie,

jakich miłych przyjmie gości. Co nam poda - to się zje!

Jakich miłych przyjmie gości. Co nam poda - to się zje!


Kucharz daje wciąż to samo, ale tremę ma przed mamą,

więc po zupie chciałby upiec nawet schab - hej!

Kucharz mamie, proszę mamy, bije w dach!


Na przysiędze - trudna rada - będzie sztandar, nie roń łez

niech ci serce podpowiada, jaki żołnierz syn twój jest?

Niech ci serce podpowiada, jaki żołnierz syn twój jest?


Potem mamę cmoknę w rękę, poprowadzę, jak panienkę,

czy wierzyłaś, czy marzyłaś o tym w snach? - hej!

Wojsko mamie, proszę mamy, bije w dach!

Wojsko mamie, proszę mamy, bije w dach!


Dżem » Czerwony jak cegła

Nie wiem jak mam to zrobić, ona zawstydza mnie.

Strach ma tak wielkie oczy, wokół ciemno jest.

Czuję się jak Benjamin i udaję, że śpię.

Może walnę kilka drinków, one nakręcą mnie,

Nakręcą mnie!


Czerwony jak cegła, rozgrzany jak piec,

Muszę mieć, muszę ją mieć.

Nie mogę tak odejść, gdy kusi mnie grzech.

Muszę mieć, muszę ją mieć


Nie wiem jak mam to zrobić, by mężczyzną się stać

I nie wypaść ze swej roli, tego co pierwszy raz.

Gładzę czule jej ciało, skradam się do jej ust.

Wiem, że to jeszcze za mało, aby Ciebie mieć,

No aby Ciebie, Ciebie mieć!


Czerwony jak cegła...


Nie wiem jak to się stało, ona chyba już śpi,

Leżę obok pełen wstydu, krótki to był zryw.

Będzie lepiej, gdy pójdę, nie chcę patrzyć jej w twarz.

Może kiedyś da mi szansę, spróbować jeszcze raz,

Jeszcze jeden, jeden raz!


2+1 » Windą do niebia

Mój piękny panie raz zobaczony w technicolorze

Piszę do pana ostatni list

Już mi lusterko z tym pana zdjęcie też nie pomoże

Pora mi dzisiaj do ślubu iść


Mój piękny panie ja go nie kocham, taka jest prawda

Pan główną rolę gra w każdym śnie

Ale dziewczyna przez świat nie może iść całkiem sama

Życie jest życiem pan przecież wie


Już mi niosą suknię z welonem

Już Cyganie czekają z muzyką

Koń do taktu zamiata ogonem

Mendellsohnem stukają kopyta


Jeszcze ryżem sypną na szczęście

Gości tłum coś fałszywie odśpiewa

Złoty krążek mi wcisną na rękę

powiozą mnie windą do nieba | x3


Mój piękny panie z tego wszystkiego nie mogłam zasnąć

Więc nie mógł mi się pan przyśnić dziś

I tak odchodzę bez pożegnania jakby znienacka

Ktoś między nami zatrzasnął drzwi


Już mi niosą suknię z welonem...


2+1 » Czerwone słoneczko

Dawna piosenko, piosneczko

Mocnaś ty jak kamień

Już zachodzi czerwone słoneczko

A ty zawsze z nami

Już zachodzi czerwone słoneczko

A ty zawsze z nami

Maszerujesz z żołnierzami raz i dwa

Hej da, hej da, hej da

Maszerujesz z żołnierzami raz i dwa

Hej da, derum derum da

Chłopcy w tym wielkim powstaniu

W dziewiętnastym roczku

Szli za tobą jak za wielką panią

Na calutkim Śląsku

Szli za tobą jak za wielką panią

Na calutkim Śląsku

Chłopcy szli na całym Śląsku raz i dwa

Hej da, hej da, hej da

Chłopcy szli na całym Śląsku raz i dwa

Hej da, derum derum da

Niczym dla ciebie kordony

I żelazne bramy

Biły w ciebie gromy i pierony

A my cię śpiewamy

Biły w ciebie gromy i pierony

A my cię śpiewamy

A my znowu cię śpiewamy raz i dwa

Hej da, hej da, hej da

A my znowu cię śpiewamy raz i dwa

Hej da, derum derum da

Dawna piosenko, piosneczko

Mocnaś ty jak kamień

Już zachodzi czerwone słoneczko

A ty zawsze z nami

Już zachodzi czerwone słoneczko

A ty zawsze z nami

Już zachodzi czerwone słoneczko

A ty zawsze z nami

Juz zachodzi czerwone sloneczko

A ty zawsze z nami

A ty zawsze z nami



2+1 » Iść w stronę słońca

Iść, ciągle iść w stronę słońca

W stronę słońca aż po horyzontu kres

iść ciągle iść tak bez końca

Witać jeden przebudzony właśnie dzień

Wciąż witać go, jak nadziei dobry znak

Z ufnością tą, z jaką pierwszą jasność odśpiewuje ptak


Iść ciągle być w tej podróży

Którą ludzie prozaicznie życiem zwą

Iść, ciągle iść jak najdłużej

Za plecami mieć nadciągającą noc

Z najprostszych słów swój poranny składać wiersz

W kolorach dwóch raz zobaczyć to co niewidzialne jest


Iść, ciągle iść, trafiać celnie

W zawianej piaskiem trawy ślad

Być sobą być niepodzielnie

Oczami dziecka mierzyć świat

Iść, ciągle iść w stronę słońca

W stronę słońca aż po horyzontu kres


Czesław Niemen » Pod papugami

Pod papugami jest szeroko niklowany bar

Nad szklaneczkami chorągiewką żółtą świeci skwar

Tu przed dziewczętami kolorowa słodycz stoi w szkle

Wraz z papużkami chcą szczebiotać i kołysać się


Na powietrznych swych huśtawkach

Na parkietach i na mostach

Według kolorów włosów, sukien

I według wzrostu


Pod papugami wisi lustro, w którym każdy ma

Most z lampionami, promenadę do białego dnia


Na powietrznych swych huśtawkach...


Pod papugami nawet wtedy, gdy muzyki brak

Pod papugami w kolorowe muszle gwiżdże wiatr


W kolorowe muszle gwiżdże wiatr

W kolorowe muszle gwiżdże wiatr!


Czesław Niemen » Dziwny jest ten świat

Dziwny jest ten świat,

gdzie jeszcze wciąż

mieści się wiele zła.

I dziwne jest to,

że od tylu lat

człowiekiem gardzi człowiek.


Dziwny ten świat,

świat ludzkich spraw,

czasem aż wstyd przyznać się.

A jednak często jest,

że ktoś słowem złym

zabija tak, jak nożem.


Lecz ludzi dobrej woli jest więcej

i mocno wierzę w to,

że ten świat

nie zginie nigdy dzięki nim.

Nie! Nie! Nie!

Przyszedł już czas,

najwyższy czas,

nienawiść zniszczyć w sobie.


Lecz ludzi dobrej woli jest więcej

i mocno wierzę w to,

że ten świat

nie zginie nigdy dzięki nim.

Nie! Nie! Nie!

Przyszedł już czas,

najwyższy czas,

nienawiść zniszczyć w sobie.


Anna Jantar » Tyle słońca w całym mieście

Dzień - wspomnienie lata

Dzień - słoneczne ćmy

Nagle w tłumie w samym środku miasta

Ty po prostu ty


Dzień - godzina zwierzeń

Dzień - przy twarzy twarz

Szuka pamięć poplątanych ścieżek

Lecz czy znajdzie nas


Tyle słońca w całym mieście

Nie widziałeś tego jeszcze

Popatrz o popatrz!


Szerokimi ulicami

Niosą szczęście zakochani

Popatrz o popatrz!


Wiatr porywa ich spojrzenia

Biegnie światłem w smugę cienia

Popatrz o popatrz!


Łączy serca wiąże dłonie

Może nam zawróci w głowie też


Dzień - powrotna podróż

Dzień - podanie rąk

Ale niebo całe jeszcze w ogniu

Chcę zatrzymać wzrok


Tyle słońca w całym mieście

Nie widziałeś tego jeszcze

Popatrz o popatrz!


Szerokimi ulicami

Niosą szczęście zakochani

Popatrz o popatrz!


Wiatr porywa ich spojrzenia

Biegnie światłem w smugę cienia

Popatrz o popatrz!


Łączy serca wiąże dłonie

Może nam zawróci w głowie też


Anna Jantar » Nic nie może wiecznie trwać

Znajomy adres, te same schody

I nagły przestrach u drzwi

A może to wszystko się śni

Zwyczajne kwiaty na parapecie,

Po kštach też zwykły kurz

A jeli to przepadło już


Lęk, głuchy lęk na dnie skryty gdzie


Wtedy dziwisz się, że tak kocham nieprzytomnie

Jak by zaraz wiat miał się skończyć

Kiedy pytasz mnie: czemu rzucam się jak w ogień

Wprost w ramiona twe, mylę sobie Ref.

Nic nie może przecież wiecznie trwać

Co zesłał los trzeba będzie stracić

Nic nie może przecież wiecznie trwać

Za miłoć też przyjdzie kiedy nam zapłacić


I tylko cisza, i nasze ręce i myl kolšca jak cierń

A jeli tak naprawdę jest


Wtedy dziwisz się ....


Ref.

Nic nie może ..


Anna Jantar » Staruszek świat

Nasz zalatany świat

z siedemdziesiątych lat

niewiele czasu sam

dla siebie ma.

A po zamknięciu bram

po dyskotekach gra.

Bo

młody rytm,

beat, nie beat,

porywa go.

Skąd on to zna?

Co wieczór to

przynosi z dnia.


Staruszek świat

nie wygląda na tyle lat

Staruszek świat

jeszcze w klapie by nosił kwiat.

Staruszek świat

lubi wspomnieć niemodny czas,

choć spieszno mu,

choć mu pilno do gwiazd.


Nasz zwariowany świat

z siedemdziesiątych lat

zatańczy walca raz

na jakiś czas.

l pójdzie z rąk do rak

za neonowy krąg.

I

raz, dwa, trzy,

raz, dwa. trzy,

pomiesza dni,

pomyli sny.

Staruszek świat

nie taki zły.


Staruszek świat

nie wygląda na tyle lat

Staruszek świat

jeszcze w klapie by nosił kwiat.

Staruszek świat,

z nim na dobre i z nim na złe,

z nim za pan brat,

z nim na noce i dnie


Peja » Co cię boli

Znasz mnie lepiej niż ja siebie?

widziałeś mnie na glebie?

znasz upadek i cierpienie?

znasz każde wydarzenie?

które miało wpływ na mnie?

znasz mnie lepiej niż ja klaunie? [kłamiesz]

chcesz by twa wyobraźnia mogła cie oszukać

znać P to sztuka wystarczy P posłuchać

przeczytać jeden wywiad porozmawiać prywatnie

P nie chce się zwierzać

a to kurwa nie ładnie

P nie robi uczciwie

P bankowo nadal kradnie

nie ważne że robota jest trudna

nie ogarnę:

tego wszystkiego naraz

nie wyrobie sie zaraz

nie lubisz bakterii

no mnie nie znasz nie od dzisiaj

wiem że w tobie Rychu Peja nie znajdzie kibica

jak mnie to nie zachwyca

śmieszą teorie mętu

ty znasz Rycha Peję

już na samym wyjściu

ma być struty bo zarzuty

które padną są prawdą

gadaj zdrów wiem kim jestem

więc złoczyńcy odpadną

za dobrze nie życze

[wypierdalaj] nie krzycze

spokojnie na tym bicie

ze słowami w zeszycie

opowiadam jak widzicie

Rycha Peję ja sie smieje

w niekorzystnym świetle

stawiać chcą poryte dekle

żal ci dupę ściska

tylko na tym znasz się biegle

wbijać szpilki

głodne wilki

chcące pożreć Okulskiego

weź [odpierdol] sie od niego

a nie będzie boju tego...

nie będzie boju tego..


Ref.

Co cię boli

czy aż tak cię to boli

że Rychu Peja ma szanse

dziś uczciwie zarobić?

przyjemne z pożytecznym

pasja życiowa rap

ja za ciebie nic nie zrobię

a ty dziobem kłap kłap

nie robie tego dla

zawistnych Polaków

zacznij zmieniać swoje życie

jak nie chcesz żreć ochłapów

zrób coś! słyszysz? zacznij żyć własnym życiem

kłapnij jeszcze raz usłyszysz o tym na płycie

[Hej! Wy! My! Oni!]

[Co was Boli co was co was boli!]


Zauważasz sprzedaż płyt

nie widzisz potu na skroni

widzisz w koło wielu ludzi

P sam się musi chronić

sam się musi bronić

sam muzykę robić

nikomu się nie żalić

tylko dbać o swój interes

a czy wiesz że rap nim nie jest?

nie wiesz przecież znasz mnie

spytaj czego nie słyszałem

znajdź taką płytę

znam całą klasykę

zbyt długo w tym siedzę

ty z mamusią przy obiedzie

a ja w sklepie hajs ostatni

na oryginał CD'ek

kup dodatni

śmiejesz się zgadnij

kto się będzie śmiał ostatni

śmiejesz się zgadnij

śmiejesz się zgadnij

gdzie prawdziwi słuchacze

te twardziel co masz pod maską?

[odjebał] ci gąga

jak planet edzia z draską

dla wspólnych rymów z gwiazdką

ku uciesze ich lasek

każda z nich z bajecznym trunkiem

zgrabną nóżką na obcasie

weźmiesz kasę szczerzysz zęby

kocha Peji się wdzięczy

chcecie dupeczki bym waszych funk'ow wyręczył

pozdrawiam kozaków

na majkach niszczących łachów

zniechęcajmy ich do rapu

zniechęcajmy.. zniechęcajmy...

wtedy jeszcze bardziej będą nienawidzić

tych wszystkich którym się udało przebić

lirycznie robią wszystkich

chcesz się wybić dla korzyści?

jesteś bez szans

bez styl ma ten sam

nie zbiedniej jak Greg. Najs

nie wiesz kto to taki?

no to nie rób se jaj

za brak podstawowej wiedzy

weźmiesz szajs a nie hajs

bo to Rycha postulat

nie ma się co rozczulać

jak z paktu G. Swayze zapuszkował Dżarura

jak z paktu G. Swayze zapuszkował Dżarura


Ref.

Co cię boli

czy aż tak cię to boli

że Rychu Peja ma szanse

dziś uczciwie zarobić?

przyjemne z pożytecznym

pasja życiowa rap

ja za ciebie nic nie zrobię

a ty dziobem kłap kłap

nie robie tego dla

zawistnych Polaków

zacznij zmieniać swoje życie

jak nie chcesz żreć ochłapów

zrób coś! słyszysz? zacznij żyć własnym życiem

kłapnij jeszcze raz usłyszysz o tym na płycie

[Hej! Ty! Wy! Oni!]

[Co was Boli co was co was boli!]



Peja » Głucha noc

Ref.:


Ciemno już, zgasły wszystkie światła

Ciemno już, noc nadchodzi, głucha x2


Słuchaj to, sprawdź to, to Peja z Top Medi

Top Medi, Mientha krew za krew, połączenie stref

Nocna rozpierducha to nie blew

I dalej krok za krokiem w złodziei mieście

Czasami jest taka nuda, że dłubie się w nim

Jak pieprzone rodzynki w domowym cieście

Nadchodzą nocne mary, więc zróbcie przejście

W sumie olej zadymę, dziś tylko drag i rap mnie interesuje

Przez biznes porażony w tym mieście jak gro

Każdemu lencenowi w mordę pluję

Często nocna jazda z Mienthim, wtedy kontempluje

I tak wokoło pełno geji pizga fuckie

A sam se biegam, ciągle biegam, biegam

Jak się coś przyklei do łapy to sprzedam

Wierzysz w to, to rzuć okiem na palące projekty PCP

Czekam to na ciebie, od razu dżejkiem cię skasuje

Byś wczuł się w to miejsce, poczuł mistyczny

Sprawdź to, ja reprezentuje moich ludzi

A oni reprezentują mnie

Obskurne czasy, skazani na piekło na ziemi, tego jestem pewien

Bo ciągle klepie biedę

Samoobrona w kieszeni za zawsze na bicie

Niosą mnie dzieciaki pogrążone w gniewie

Dalej stale wale swoją prostą przed siebie

Robię to i tylko ode mnie zależy jak ja to na kartcę uchwycę

Moje ukochane brudne ulice

Obnażone tak, że aż dreszcze są i tchu brak


Ref.


Głucha noc, noc głucha, ja, Wiśniowy z nami Grucha

W centrum miasta zawierucha, sto pięćdziesiąt siedem głucha

Patrol interwencji fucha, zakuć nas, przetransportować

Długa była noc, nie kleiła się rozmowa

Do niczego się nie pucować, to Ski składu zmowa

Głupa palę, ściemniam, ściemniam, mnie tam przecież nie było

Parę piwek się wypiło, z impry do domu wracałem

Przecież nikogo nie tłukłem, w sklepach szyb nie wybijałem

Obciążony tym zeznaniem, cztery osiem przesiedziałem

Wśród zgłoszeń szczekaczki suki księżyc podziwiałem

Szybki dojazd na aleję, diabeł w ryj mi się śmieje

Myślę sobie oszalej, mają kolejne zgłoszenie

Wyciągają mnie z klatki, straszą pójdziesz za kratki

Zapowiadają sanki bez rymów i szklanki

Ta noc była długa, najebkowicz uga buga

Wyczynia w centrum cuda, w każdy weekend pewna zguba

Nie świadomy swych poczynań, wytrzeźwiej, sobie przemyśl

Co w nocy wyczyniasz, raport zaliczonej gleby

Głucha noc sto procent zakazane owoce

Długie nie przespane noce i patrzały podkrążone

Kolorowe neony, światła miasta ja wpatrzony w to wszystko

Obrazy, trasy znam na pamięć większość

Wariat udowodnię męskość, szaleństwo, noce piekło

Głucha noc, noc głucha Meditowi, Mientha słuchaj

Jeden z drugim wariaty, chłonie noc nowe ofiary

Ja odbijam dziś do chaty bo chce dziś uniknąć kary

Za szaleństwo noc głucha, głucha noc pewna zguba

Głucha noc pewna zguba, to piekło pewna zguba


Ref.


Z mroku wysłany płomień przetrwania odsłoni

Wszyscy chodźcie za mną w stronę światła

Noc mnie obrasta, zabójcza substancja miasta

Nie zależny głos rasta, PeCe parkowy pożeracz chany

Mientha many many, bez szacunku niedoceniany

Bajecznie nawdychani i chuj WueRDe puenta

Splifar pora zaklęta

Jedna miłość, jeden człowiek Mienth może mięta

Co się liczy, to się liczy co ci minę to nie zginie

Kryminalne style trudne, pośród ciszy dźwięki brudne

Z twoich usta same fałsze zgubne, psycha zryta

Sama kana nie zyta, siema gua bo przebita

Następny dobry bandyta i WueRDe dragni

Na głowie mam to znani, bestialski wzrok

Dzisiaj ciemna noc, ciepła noc

Miłości nie ma, mocno zaciskam pięści

W letnich ogrodach okryty czarną płachtą niosę złe wieści

A mefistofele, przyniosę twoim cierpieniom kres

Nie przespane noce, ciągły stres, życie takie piękne jest

Dziecino słuchaj prawdy z moich ust

Nie chcę widzieć na twej twarzy znowu łez

Wyrzucę wszystko co najgorsze jest

Zanim powiem dobrze jest, dobrze jest


Ref. (2x)


Budka Suflera » Cały mój zgiełk

Szarość dnia

Wczorajszy dzień

Jak w hotelu się znalazłem, co się stało

Bez pytania wiem


Drżenie rąk

Poranny strach

To jest kara, obowiązek, może zwyczaj

Ja już nie wiem sam

Tysiąc obietnic minionych

Sto, sto różnych spraw

Nieskończonych

Słabość precz

Robić to chcę

Dla was wszystkich, dla muzyki, za pieniądze

Musi udać się


Hałas tłumu, krew żywiej tętni

Inne sprawy są obojętne

Tak, czy tak dogram to do końca


Wszyscy wyjść

Cisza w krąg

To mój azyl, ma modlitwa, garderoba

Czy już wszyscy są?

Tak wiele chwil najważniejszych

Cały, cały mój zgiełk najwierniejszy


Kochana ma, wiedzieć chcę

Jak mam szukać i co robić

By na górze móc utrzymać się


Hałas tłumu, krew żywiej tętni

Inne sprawy są obojętne

Tak, czy tak dogram to do końca



Budka Suflera » Noc komety

Wizje chodźcie do mnie

Blisko najbliżej

Zostańcie w mojej głowie

Najdziksze sny

Oto jest wasza scena

Reflektor niżej

Korowód moich marzeń

Wiruje ci


Skąd wziął się ten śnieg

Pośrodku lata

Skąd ten saksofon

Pod czaszką gra

Już eksplodują lustra

Całego świat

I nieskończenie wolno

Pulsuje czas


Nadciąga noc komety

Ognistych meteorów deszcz

Nie dowiesz się z gazety

Kto przeżyje swoją śmierć


Blaski odblaski powódź pozłoty

Krzyże południa

I gwiezdny pył

Stosy diamentów

Co zimnym światłem

Będą się palić

Do kresu dni


Nadciąga noc komety

Ognistych meteorów deszcz

Nie dowiesz się z gazety

Kto przeżyje swoją śmierć


Bladą dłonią świt

Otrze pot i łzy

Koszmar minie

Znikną duszne sny


Bladą dłonią świt

Otrze pot i łzy

Koszmar minie

Znikną duszne sny


Bladą dłonią świt

Otrze pot i łzy

Koszmar minie

Znikną duszne sny


Bladą dłonią świt

Otrze pot i łzy

Koszmar minie

Znikną duszne sny


Bladą dłonią świt

Otrze pot i łzy

Koszmar minie

Znikną duszne sny


Bladą dłonią świt

Otrze pot i łzy

Koszmar minie

Znikną duszne sny


Bladą dłonią świt

Otrze pot i łzy

Koszmar minie

Znikną duszne sny


Budka Suflera » Za ostatni grosz

Jaki jest wynik gry

Nie wiem, nie pytaj mnie,

Jak na imię tej grze,

Tego nie wiem już też.


Wczoraj tak było tak,

Nie znaczyło zaś nie,

Nie mieszało się nam

Czarne z białym co dzień.


Wczoraj niewinni tak,

Dzisiaj pionki w grze,

Wczoraj błękitny wiatr,

Dzisiaj duszny zły sen.


Z drugiej strony mych snów

Wszystko lepszy ma smak,

Bo w powietrzu jest luz

I muzyka wciąż gra.


Za ostatni grosz

Kupię dziś chociaż cień

Tamtych dni.

Za ostatni grosz

Wino z zielonych lat

Chcę znów pić.


Kiedy zaczął się wić

Kręty, pochyły szlak,

Gdzie był pierwszy nasz krok

W rozpadlinę bez dna


Gdy srebrników garść

Przekonała nas, że

Kiedy dają, to brać,

Każdy głupi to wie.


Bilans zysków i strat,

Prowadzimy od lat,

Nie ma czego w nim kryć,

Nie ma czego się bać.


Skąd więc na lustra dnie,

Z progu każdego dnia

Wita cię najpierw wstręt,

Potem brat jego strach.



Budka Suflera » Bal Wszystkich Świętych

Ta niedziela jest jak film, tani klasy "B",

Facet się pałęta w nim w nieciekawym tle,

Scenarzysta forsę wziął, potem zaczął pić

I z dialogów wyszło dno, zero, czyli nic.


Wszyscy święci balują w niebie,

Złoty sypie się kurz,

A ja włóczę się znów bez Ciebie

I do piekła mam tuż.


Tak bym chciał Cię spotkać raz, w ten jedyny dzień

Lub o tydzień cofnąć czas, ale nie da się,

Chociaż samotności smak aż do bólu znam,

Kiedy innych niedziel brak, trudno, co mi tam...


Wszyscy święci balują w niebie,

Złoty sypie się kurz,

A ja włóczę się znów bez Ciebie

I do piekła mam tuż.

Świat się tylko już ze mną kręci,

Gwiazdy płoną jak stal,

Skasowałaś mnie z swej pamięci,

Aż mi siebie jest żal.


W niebie dzisiaj wszyscy, wszyscy świeci mają bal...


Vox » Bananowy song

Kiedy budzę się po prostu dziarski chwat

a za oknem znów po prostu smutny świat

zazwyczaj wtedy w myślach się wybieram

na piękną wyspę, istną dzicz

dech zapiera, taka piękna jest, po prostu

rzekłbyś kicz

o no, no, no, no, no po prostu rzekłbyś kicz


Hamak zwalnia mi leniwy myśli tok

gdzieś na niebie grzmi, leniwie wznoszę wzrok

ptakowi z blachy gdzieś tam w brzuchu burczy

po prostu połknął ludzi tłum

a ty słyszysz ten beztroski śpiew i morza cichy

szum

o no, no, no, no, no i morza cichy szum


Bananowy jest po prostu żywot mój

krąży wokół mnie piękności śniadych rój

rzęsami w rytm muzyki mnie wachlują

i zataczają w transie krąg

Tak je ujął ten banalny wręcz, nasz bananowy song

o no, no, no, no, no nasz bananowy song


Vox » Rycz mała rycz

Skąd pomysł twój, że to właśnie ja

Jestem inny niż Ci, których znasz

Przysięgam, że jestem taki sam

I nic więcej Ci nie mogę dać


Mam ten styl i mam ten sam luz

I jak inni nie mam forsy, wiesz

Nic nie dam Ci więcej od nich prócz

Prócz do łez powodów więcej, więc


Rycz, mała, rycz

Płacz maleńka, płacz

Masz to u mnie od dziś


Skąd pomysł twój, że to właśnie plus

Że wypłakać przy nim możesz się

Czerwony nos, rozmazany tusz

Masz to u mnie, a u innych nie

Rycz, mała, rycz, płacz, maleńka, płacz

Gdy dziś innym szkoda łez

Mnie nie jest żal, mnie jest na to stać

Więc gdy masz ochotę, jeśli chcesz


Rycz, mała, rycz

Płacz, maleńka, płacz

Masz to u mnie od dziś


Grzegorz Turnau » Cichosza

Po cichu

po wielkiemu cichu

idu sobie ku miastu na zwiadu

idu i patrzu


Na ulicach cichosza

na chodnikach cichosza

nie ma Mickiewicza

i nie ma Miłosza


Tu cichosza tam cicho

szaro brudno i zima

nie ma Słowackiego

i nie ma Tuwima


Po cichu

po wielkiemu cichu

idu sobie i idu i idu

i patrzu i widzu


W rękach w głowach cichosza

w ustach w oczach cichosza

nie ma samozwańców

i nie ma rokoszan


Tu cichosza tam cicho

szaro brudno i śnieży

nie ma kosmonautów

i nie ma papieży


Tu cichosza tam cicho

i wogóle nic ni ma

wiosna to czy lato

jesień albo zima



Kombi » Nasze rendez wous

Tak często cię spotykam

Przechodzisz obok mnie

Lecz rzadko patrzysz w moją stronę

Nie mogę cię zatrzymać

Rozpływasz się jak sen

Nie słyszysz nawet, kiedy wołam cię

Ze stu snów ten jeden chcę naprawdę przeżyć

Ze stu twarzy twoją chcę naprawdę mieć


Ref.

Nasze rendez vous, tylko w wyobraźni

Rendez vous moich snów


Pojawiasz się na chwilę

Wzrokiem doganiam cię

Lecz zaraz znikasz, nawet nie wiem gdzie

Czy kiedyś cię odnajdę

Czy powiem to, co chcę

Czy zawsze będę żył marzeniem

Ze stu snów ten jeden chcę naprawdę przeżyć

Ze stu twarzy twoją chcę naprawdę mieć


Ref.

Nasze rendez vous.



Kombi » Słodkiego miłego życia

Dobre stopnie za chamstwo masz, to jest to

W nowym zwarciu za faulem faul, nim gruchnie gong

Mówią: szmal określa byt, trzymaj tak

Twarde łokcie pomogą ci i giętki kark


Czy to już znasz, kochanie

Czy nie wiesz, jak to jest

Czy wierzysz im bez granic

Czy zechcesz wierzyć mnie


Ref.

Słodkiego, miłego życia

Bez chłodu, głodu i bicia

Słodkiego, miłego życia

Jest tyle gór do zdobycia


Kto przegrany, nie liczy się, odpada z gry

Całuj klamkę, pohamuj wstręt, pohamuj sny

A nagrodę dostaniesz za piękny kurs

Rada głuchych nagrodzi cię bez zbędnych słów


Czy to już znasz, kochanie

Czy nie wiesz, jak to jest

Czy wierzysz im bez granic

Czy zechcesz wierzyć mnie


Ref.

Słodkiego, miłego


Kombi » Black and white

Twój normalny dzień zawsze black and white


Żyjesz jak rakieta, wręcz uwielbiasz start

Mówią: mostów nie pal, śmiechem gasisz strach

Ziemia twa ma inny kształt, kostki wziętej z gry

Stoisz u fortuny bram, butem kopiąc drzwi


Krzyczysz: większy kontrast, tylko czerń i biel

W życiu nie ma środka, kochaj, rządź i dziel

Twa zakrętka pali mnie, chociaż w tęczy sal

Skąd tak dobrze znamy się, jestem taki sam


Ref.

Twój normalny dzień zawsze black and white

Kiedy kochasz się, zawsze black and white

Kiedy pijesz coś, zawsze black and white

Twe kolory to zawsze black and white


Biesiadne » Pszczółka

Siadła pszczółka na jabłoni i otrząsała kwiat.

Czemu żeś mi moja miła zawiązała ten świat.


Jam ci świata nie wiązała, zawiązał ci go ksiądz.

Jam de tylko pokochała, tyś mnie nie musiał wziąć.


Jam się pięknie ubierała, pięknie stroiłam się

A tyś myślał, żem ja ładna i to uwiodło cię.


Murarczyku zamuruj mi moje czarne oczy,

Żeby chłopców nie patrzały ni za dnia, ni w nocy.


Krzysztof Krawczyk » Parostatek

W starym albumie u mego dziadka

Jest takie zdjecie, istny cud

Plynacy w falach, wsrod mewek stadka

Statek na pare sprzed lat stu


Tlum marynarzy poklad mu zdobi

Slonce na gorze pieknie lsni

Dobry fotograf to zdjecie zrobil

Wszystko jak zywe, az sie ckni


Parostatkiem piekny rejs, statkiem na pare piekny rejs

Przy wtorze klatw bosmana, glosnych krzykow az od rana

Tak spiewnie dusza lka


Kapielowy kostium wloz i na pokladzie cialo zloz

Bo tutaj szum maszyny, bo tutaj glosem dziewczyny

Tak cudnie sruba gra


Dziadek bosmanem byl na tym statku

Wsrod majtkow wzbudzal wiecznie strach

Krzyczal, az drzaly na brzegach kwiatki

Cala zaloga stala w lzach


Lecz kiedy dziadek fajke zapalil

Tyton mu zaczal pluca grzac

Dziadek cos nucil, tyton sie palil

Marzyl, by wieki mogl mu trwac


Parostatkiem piekny rejs...etc.


La la la la la la la...etc



Krzysztof Krawczyk » Rysunek na szkle

Jeszcze sam się uczę siebie, żyję tak jak umiem żyć

Do utraty tchu

Raz mi gorzej z tym, raz lepiej, rzucam się w zdarzeń rwący nurt

I jak w ucieczce, jak w podróży do zamkniętych pukam drzwi

Byle serce nieść

I choć nic się nie powtórzy, jeszcze raz myślą sięgam wstecz


Ref.:

O! Jest gdzieś niebo jak len

O! O! O! Noc za krótka na sen

O! Dom gdzie czeka znów ktoś

I gdzie miejsca już dość

Dla spóźnionych gości

O! Twój rysunek na szkle

Tylko na nim już dziś nie ma mnie


Idę dalej, żyję prędzej, pragnę, tracę to co mam

Czas doradcą złym

Wieczorami piszę wiersze, chociaż ty już nie czytasz ich


Biegną wiosny i jesienie, coraz bardziej dzieli nas

Morze zwykłych spraw

Mam już tylko to wspomnienie, choć i w nim nigdy jasnych barw


Ref.:

O! Jest gdzieś niebo...


Ale kiedyś sam w pół drogi stanę, cisnę nagle w kąt

Cały ten mój świat

Twarz ochłodzę kroplą wody, jakby mi znów ubyło lat

I odnajdę tamten ogień, i gościnny domu próg

I przyjazną dłoń

Lecz czy tamtą twą urodę zwróci nam rzeki bystra toń


Ref.:

O! Jest gdzieś niebo...

tylko na nim już dziś nie ma mnie, nie ma mnie


Irena Santor » Już nie ma dzikich plaż

Puste plaże Juraty, zasnęły kosze już

Tylko facet zawiany, podpiera nosem słup

Szarą płachtę gazety, unosi w górę wiatr

Dzisiaj nikt nie odczyta, co nam donosił świat


Serce gryzie nostalgia, a dusze ścina lód

W radiu śpiewa Mahalia, swój czarny smętny blues

Hotel wolnych pokoi, w recepcji pająk śpi

W torby wkładam powoli, okruchy tamtych dni


Już nie ma dzikich plaż,

Na których zbierałam bursztyny,

Gdy z psem do ciebie szłam

A mewy ósemki kreśliły, kreśliły

Już nie ma dzikich plaż

I gwarnej kafejki przy molo

Nie jedna znikła twarz

I wielu przegrało swą młodość, swą młodość


Wsiadam w pociąg powrotny, ocieram jedną łzę

Ludzie są samotni, czy tego chcą czy nie

Patrzę w oczy jesieni, nad morzem stada chmur

Pejzaż mojej nadziei, umyka mi z pod kół


Serce gryzie nostalgia a dusze ścina lód

W radiu śpiewa Mahalia, swój czarny smętny blues

Hotel wolnych pokoi, w recepcji pająk śpi

W torby wkładam powoli, okruchy tamtych dni


Już nie ma dzikich plaż,

Na których zbierałam bursztyny,

Gdy z psem do ciebie szłam

A mewy ósemki kreśliły, kreśliły

Już nie ma dzikich plaż

I gwarnej kafejki przy molo

Nie jedna znikła twarz

I wielu przegrało swą młodość, swą młodość


Już nie ma dzikich plaż

Starego sprzedawcy pamiątek

I tylko w szumie traw znajduję ten cichy zakątek, zakątek

Już nie ma dzikich plaż

Na których zbierałam bursztyny

Gdy z psem do ciebie szłam

A mewy ósemki kreśliły, kreśliły


Już nie ma dzikich plaż

I gwarnej kafejki przy molo (wyciszenie)

Nie jedna znikła twarz (jeszcze ciszej)

I wielu przegrało swą młodość, swą młodość (koniec fonii)



Irena Santor » Tych lat nie odda nikt

Tych lat nie odda nikt

Tych lat nie odda nikt

Gdy swoją drogą ja chodziłam

Swoją drogą ty

Gdy słowa tłumił żal

Gdy oczy ściemniał gniew

Gdy drażnił muzyki dźwięk

I nocnych ptaków śpiew


Tych lat straconych lat

Już nam nie odda nikt

Nikt nam nie odda pięknych

Nocy ani dni

Tych zmierzchów pełnych barw

I tych wiosennych burz

Gdy wiatr zgina drzewa

Gdy wiruje złoty kurz

Najcichszych kilku chwil

Nim ptaki zbudził świt

I gwiazd które spadły w dół

Nie odda nam już nikt


Tych lat nie odda nikt

Tych lat nie odda nikt

Nie powracajmy już do tamtych nocy ani dni

Uciszmy w sercu żal

Wyrzućmy nagły gniew

Witajmy muzyki dźwięk

I nocnych ptaków śpiew

Tych lat idących lat

Już nam nie weźmie nikt

Nikt nie zabierze pięknych nocy ani dni

Tych zmierzchów pełnych barw

I tych wiosennych burz

Gdy wiatr zgina drzewa

Gdy wiruje złoty kurz


Najcichszych kilku chwil

Nim ptaki zbudzi świt

I gwiazd które lecą w dół

Nie weźmie nam już nikt

Nie weźmie nam już nikt

Nie weźmie nam już nikt…



Stanisław Grzesiuk » Ballada o Felku Zdankiewiczu

Felek Zdankiewicz był chłopak morowy

Przyjechał na urlop sześciotygodniowy


Ojra, tarira ojra, tarira ojra, tarira, raz, dwa, trzy!


Urlop się. kończy czas do wojska wrócić

Ale Felusiowi żal koleżków rzucić


Nie tak koleżków jak swojej kochanki

U której przebywał wieczory i ranki


Wreszcie go schwytali grudnia trzynastego

I go zawieźli do biura śledczego


Lecz Feluś nie gapa już nóż otwiera

Przebił Czajkowskiego na Fuksa naciera


Ledwie wyskoczył za bramę ratusza

Wsiada do dorożki na Warszawę rusza


A w tej dorożce miał czasu troszkie

Więc kazał się zawieźć aż na Czerniakowskie


Połóż się Feluś boś ty jest pijany

Połóż się Feluś boś ty niewyspany


Kładzie się Feluś do snu kamiennego

A kochanka jego do biura śledczego


Panowie agenci prędko pospieszajcie

Felka Zdankiewicza na łóżku schwytajcie


Panowie agenci prędko pospieszyli

Felka Zdankiewicza z nogami nakryli


Jedzie kibitka wąską ulicą

A koledzy jemu szczęścia zdrowia życzą


Ach wy koledzy czyż wy nie żyjecie

Czy wy mojej Mańce życie darujecie


Nie martw się Feluś my jeszcze żyjemy

I tę twoją Mańkę smykiem posuniemy


Młoda Felusiowa już w grobie spoczywa

A my na to konto gruchniem sobie piwa


Stanisław Grzesiuk » Siekiera motyka

Siekiera motyka bimber szklanka

W nocy nalot w dzień łapanka

Siekiera motyka gaz i prąd

Kiedy oni pójdą stąd


Kolejka tramwaj riksza buda

Każdy zwiewa gdzie się uda

Bo po co nam siedzieć w Cytadeli.

Albo w jakiej innej celi


Już nie mamy gdzie się. skryć

Hycle nam nie dają żyć

Po ulicach chodzą wciąż

Patrzą kogo jeszcze wziąć


Ich kultura nie zabrania

Robić takie polowania

Siekiera motyka bimber gaz

A żeby ich piorun trzasł


Siekiera motyka piłka deska

już ulica Skaryszewska

Siekiera motyka piłka gwóźdź

Masz górala i mnie puść


Siekiera motyka bimber alasz

Przegra wojnę głupi malarz

Siekiera motyka gaz i prąd

Już niedługo pójdą stąd


Biesiadne » Rezerwa

Godzina piąta minut trzydzieści

kiedy pobudka zagrała

grupa rezerwy szła do cywila

niejedna panna płakała


Niejednej pannie, żal się zrobiło

i serce z bólu zadrżało,

że jej kochanek szedł do cywila

a jej się dziecko zostało


Na dworcu głównym, w miasteczku Gnieźnie

wszystkie się panny zebrały

z kamieniem w ręku, z dzieckiem na ręku

na rezerwistów czekały


Lecz to nie honor dla rezerwisty

by na peronie z panną stać

Wsiadł do pociągu, zatrzasnął drzwiami

i tak się pożegnał z pannami


Wsiadł do pociągu, usiadł przy oknie,

a pociąg ruszył z łoskotem

A wszystkie panny głowy spuściły

poszły do domu z powrotem


Poszły do domu, za piecem siadły

i tak cichutko płakały

synu, ach synu, ojciec w cywilu

a jego adres nieznany


Nazajutrz rano poszły do sztabu

pytać o adres miłego

a szef jej na to - jej odpowiada

u nas nie było takiego


Biesiadne » Angelina

W majowy, piękny wieczór, gdy zobaczyłem cię

Twe włosy wiatr rozwiewał a ty wciąż śmiałaś się

Spostrzegłem, że na pewno już zakochałem się

W cudownej Angelinie co ciągle śmieje się


Angelino, pozostań mą jedyną

O Angelino na zawsze przy mnie bądź

Angelino ja kocham imię twe

O Angelino czy wierzysz mi czy nie


Przyjęłaś moją miłość, szczęście dawałaś mi

Cieszyłem się jak dziecko, gdy tak mówiłaś mi

Że nigdy nie odejdziesz, że wciąż chcesz przy mnie być

Pocieszać mnie uśmiechem, gdy smutno będzie mi


Angelino ...


Minęły dni radości, rozstania nadszedł czas

Już nigdy nie odwiedzi mnie Angelina ma

Odeszła Angelina, zostały tylko łzy

Rozpacz i tęsknotę pozostawiła mi

Angelino


Irena Jarocka » Motylem jestem

Motylem jestem,

na na na na, motylem jestem.

Pofrunę, gdzie nie byłam jeszcze.

Zatrzymaj, bo nie wrócę więcej...


Motylem jestem,

na na na na, motylem jestem.

Dzień minął już, a pragnę jeszcze

siąść tu i tam... motylem jestem...


Jak motyle, jak motyle,

wzlećmy jeszcze choć na chwilę

w górę, aż pod niebo,

tam, gdzie czeka nas słońca blask!

Wzlećmy raz pod niebo jeszcze,

nie spotkamy się już więcej

nigdy. Kolorowe sny

rozwieje wiatr, zatrze czas!


Motylem jestem,

na na na na, motylem jestem.

Dzień minął już, a pragnę jeszcze

siąść tu i tam... motylem jestem...


Jak motyle, jak motyle,

wzlećmy jeszcze choć na chwilę

w górę, aż pod niebo,

tam, gdzie czeka nas słońca blask!

Wzlećmy raz pod niebo jeszcze,

nie spotkamy się już więcej

nigdy. Kolorowe sny

rozwieje wiatr, zatrze czas!


Motylem jestem!




Irena Jarocka » Kawiarenki

A kiedy już przyjdzie czas, pełne po brzegi są kawiarenki.

Pod okna ich, pełne gwiazd,

gdzieś w zakamarki wielkich miast ciągnie nas.


Kawiarenki, na, na, na, kawiarenki na, na, na

Małe tak, że zaledwieś wszedł, zniżasz głos aż po szept.

Mimochodem, kamien w wodę,

wpadnie coś z bardzo wielkich spraw

w czarną toń małych kaw.

Kawiarenki na, na, na, kawiarenki na, na, na

Z cienia w pół i ze światła w pół ty i ja, i nasz stół

Za witrażem szklanych marzeń ledwo świat

poznajemy już, choć jest tuż.


Miejsc wkoło nas coraz mniej,

już dymi z okien złotym obłokiem

I barman już woła:

"Hej ! Już kawiarenka rusza w rejs, wielki rejs"


Kawiarenki na, na, na kawiarenki na, na, na

Stolik nasz w nieważkości lamp krąży tu, krąży tam.

Filiżanki - białe ptaki -lecą wprost w kolorowy dym,

płyną w nim, giną w nim.

Pan i pani zaszeptani, któż to wie, gdzie naprawdę są,

ona z nim i on z nią.

Kawiarenki, kawiarenki,

porwą gdzieś w siódme niebo aż stolik nasz



Pudelsi » Wolność słowa (jedzie wózek)

[misia a misia be misia kasia konfa ce....]


Jedzie jedzie wózek

a na wózku Buzek

raz dwa trzy cztery

maszerują wyższe sfery

za nim Lepper jedzie

po nim lepiej będzie

siedzi na lawecie

liczy ecie-pecie

traktorami drogi grodzi

owce na manowce wodzi


[ułła misia bela misia kasia konfa cela]


oto ciżemka posła Geremka

wpadła w ręce służb policji

gdy wychodził z koalicji

Gabriel Janowski

przedawkował proszki

śmiesznie podskakuje

wszystkich dziś całuje

poseł Kalinowski

ogolił se włoski

gdyż powraca słodko

Grzegorz Kołodko


[ułła misia bela misia kasia konfa cela]


ślini się maniek

do Danuty Waniek

na władzę pazerni

bardziej od Jaskierni

sławoj Leszek Głódź

powstrzymuje chuć

dosyć ma sutanny

wolałby na panny

obersztumbanfilet Miller

długo czekał na swą chwilę

połknął w biurze Kwasa

i z Labudą hasa


[ułła misia bela misia kasia konfa cela]


dyrektor Alot

w nocy miał nalot

eins zwei polizei

sieben acht gute nacht

wywęszyli kota

w łóżku u Alota

vier funf sechs gruppen sex

zwęszył kota wściekły pies

wziął go na okęcie

Olkowi w prezencie

głaszcze Olek kota

kota od Alota


[ułła misia bela misia kasia konfa cela]


Balcerowicz Leszek

wypchał sobie mieszek

brzydko sie przewrócił

reformy porzucił

pani poseł Sierakowska

wyszła przypudrować noska

zaczaił się Kropiwnicki

pragnie złapać ją za cycki

spod prysznica słychać plusk

to Kaczora kąpie Tusk


[ułła misia bela misia kasia konfa cela]


żona premiera

pięknie się ubiera

w parlamencie chodzą słuchy

że Suchockiej buchła ciuchy

Niesiołowski Jerzy

w boga już nie wierzy

a Łopuszański

przespał anioł pański

przy poręczy

Paetz klęczy

sumienie go dręczy

eus deus kosmateus

i morele bax


[ułła misia bela misia kasia konfa cela]


Czarnecki Rysio

umalował pysio

ma dzisiaj randkę

z profesorem Handke

chwacko struga strusia

Hojarska Danusia

Kaczmarka Jacka

obłapia znienacka

oglądają w kinie

porno o Putinie

ene due rabe

Putin dmucha żabę


[ułła misia bela misia kasia konfa cela]


Płacze premier Buzek

buchnęli mu wózek

przejął się Oleksy

upuścił dwa kleksy

premier Mazowiecki

ciągnie grube kreski

raz dwa trzy cztery

tak się bawią wyższe sfery

kotarą porusza

duch Ireneusza

stronnictwo zaś wiernie

popiera Jaskiernię


[ułła misia bela misia kasia konfa cela


Biesiadne » Do dnia chłopcy

Do dnia, chłopcy, do dnia, do dnia białego,

Wypijemy jeszcze litra jednego, (bis)


Wracam do domu - nie ma śniadania,

A moja żoneczka leży jak łania.

Jakże ja mam żyć i wesołym być,

Kiedy na wódeczkę umie zarobić.

Do dnia, chłopcy ... itd


Wracam do domu - nie ma obiadu,

A moja żoneczka wyszła do sadu.

Jakże ja mam żyć ...itd


Wracam do domu - nie ma kolacji,

A moja żoneczka jest na kuracji.

Jakże ja mam żyć ...itd


Wracam do domu - nie ma żoneczki,

Znów się naprała, wpadła do rzeczki.

Teraz mogę żyć i wesołym być,

A na wódeczkę umiem zarobić.

Do dnia, chłopcy ... itd

Biesiadne » Ukraina (Hej sokoły)

Hej, tam gdzieś z nad czarnej wody

Siada na koń ułan młody.

Czule żegna się z dziewczyną,

Jeszcze czulej z Ukrainą.


Hej, hej, jej sokoły

Omijajcie góry, lasy, pola, doły.

Dzwoń, dzwoń, dzwoń dzwoneczku,

Mój stepowy skowroneczku.


Wiele dziewcząt jest na świecie,

Lecz najwięcej w Ukrainie.

Tam me serce pozostało,

Przy kochanej mej dziewczynie.


hej .....


Ona biedna tam została,

Przepióreczka moja mała,

A ja tutaj w obcej stronie

Dniem i nocą tęsknię do niej.


hej .......


Żal, żal za dziewczyną,

Za zieloną Ukrainą,

Żal, żal serce płacze,

Iż jej więcej nie obaczę.


hej .....


Wina, wina, wina dajcie,

A jak umrę pochowajcie

Na zielonej Ukrainie

Przy kochanej mej dziewczynie


Shakin Dudi » Au sza la la la

Au sza la la la mam dwie lewe ręce

Au sza la la la nie mam pieniędzy

Au sza la la la nie mam ochoty

Au sza la la la wziąć się do roboty.

Zamiast pracować ja wolę leniuchować


Mama i Tato mówią mi, synu masz lat 53

Najwyższy czas byś skończył szkołę.

Inaczej będziesz starym matołem

Mnie ta ich gadka nic nie obchodzi

Niech życie w szkole marnują młodzi


Mama i Tato są zmartwieni,

że syn się jeszcze nie ożenił.

Że nie ma domu i samochodu

Że się marnuje chłopak za młodu

Ja na ich teksty przymykam oczy

Wolę z kumplami na miasto skoczyć.


Mama i Tato głowę mi trują,

że już pół wieku na mnie pracują

Że lat trzydzieści dają pieniądze

By zaspokoić synalka żądze

Ja cicho siedzę, na nich nie krzyczę

Przecież was kocham, moi rodzice



Biesiadne » Umarł Maciek umarł

Idzie Maciek, idzie,

Z bijakiem za pasem,

Przyśpiewuje sobie

Dana, dana czasem.

A kto mu na drodze stoi,

Tego pałką przez łeb złoi.


Oj dana, dana, dana, dana, dana.


Oj, biedaż nam, bieda,

Że nasz Maciek chory,

W karczmie go nie było

Ze cztery wieczory;

Oj, któż nam tutaj zaśpiewa,

Oj, któż nam tu kupi piwa.


Oj dana, dana, dana, dana, dana.


Umarł Maciek, umarł,

Już więcej nie wstanie,

Zmówmy zań pobożne

Wieczne spoczywanie.

Oj, bo to był chłopak grzeczny,

Szkoda tylko, że nie wieczny.


Oj dana, dana, dana,dana, dana.


Położyli Maćka

Na sam środek wioski,

Zeszli się do niego

Kmotrzy i kumoszki.

Już nikt mu nie dopomoże,

Bo nam Maciek zmarł niebożę!


Oj dana, dana, dana, dana, dana.


Umarł Maciek, umarł,

Już leży na desce...

Gdyby mu zagrali,

Podskoczyłby jeszcze.

Bo w Mazurze taka dusza,

Gdy zagrają, to się rusza.


Oj dana, dana, dana, dana, dana.



Biesiadne » Góralu , czy ci nie żal

Góralu, czy ci nie żal

Odchodzić od stron ojczystych,

Świerkowych lasów i hal

I tych potoków srebrzystych?

Góralu, czy ci nie żal,

Góralu, wracaj do hal!


A góral na góry spoziera

I łzy rękawem ociera,

Bo góry porzucić trzeba,

Dla chleba, panie dla chleba.


Góralu, czy ci nie żal ...


Góralu, wróć się do hal,

W chatach zostali ojcowie;

Gdy pójdziesz od nich hen w dal

Cóż z nimi będzie, kto powie?


Góralu, czy ci nie żal ...


A góral jak dziecko płacze:

Może już ich nie zobaczę;

I starych porzucić trzeba,

Dla chleba, panie, dla chleba.


Góralu, czy ci nie żal ...


Góralu, żal mi cię, żal!

I poszedł z grabkami, z kosą,

I poszedł z gór swoich w dal,

W guńce starganej szedł boso.


Góralu, czy ci nie żal ...


Lecz zanim liść opadł z drzew,

Powraca góral do chaty,

Na ustach wesoły śpiew,

Trzos w rękach niesie bogaty.


Góralu, czy ci nie żal...


Franek Kimono » King Bruce Lee Karate Mistrz

Nie rycz mała, nie rycz, ja znam te wasze numery.

Twoje łzy lecą mi na koszulę z napisem: King Bruce Lee Karate Mistrz, King Bruce Lee Karate Mistrz!

Ja w klubie disco mogę robić wszystko, wyciągam damy spod opieki mamy.

I małolaty spod opieki taty, na bramce stoję, nikogo się nie boję.

Ja jestem King Bruce Lee Karate Mistrz!


Gdy trzeba będzie, ja ciebie obronię, znam parę chwytów, ciałem zasłonię.

Ciosy karate ćwiczyłem z bratem, ja jestem King Bruce Lee Karate Mistrz! King Bruce Lee Karate Mistrz!


Już ci mówiłem: Mała, nie rycz, mam w sobie dzikość żółtej pantery.

W tej dyskotece nie ma frajera, co by podskoczył lub ze mną zadzierał.

Ja jestem King Bruce Lee Karate Mistrz! King Bruce Lee Karate Mistrz!


Gdy ja dołożę, wtedy nie daj boże, reanimacja nawet nie pomoże.

Po dobrej wódzie lepszy jestem w dżudzie...

Ja jestem King Bruce Lee Karate Mistrz! King Bruce Lee Karate Mistrz!


Nie rycz mała, nie rycz, ja znam te wasze numery.

Twoje łzy lecą mi na koszulę z napisem: King Bruce Lee Karate Mistrz.


Twoje łzy lecą mi na koszulę z napisem: King Bruce Lee Karate Mistrz.



Perfect » Nie płacz Ewka

Nie płacz Ewka, bo tu miejsca brak

Na twe babskie łzy

Po ulicy miłość hula wiatr

Wśród rozbitych szyb

Patrz poeci śliczni prawdy sens

Roztrwonili w grach

W półlitrówkach pustych S.O.S

Wysyłają w świat


Ref.: Żegnam was, już wiem

Nie załatwię wszystkich pilnych spraw

Idę sam, właśnie tam

Gdzie czekają mnie

Tam przyjaciół kilku mam, od lat

Dla nich zawsze śpiewam, dla nich gram

Jeszcze raz żegnam was

Nie spotkamy się


Proza życia to przyjaźni kat

Pęka cienka nić

Telewizor, meble, mały fiat

Oto marzeń szczyt

Hej prorocy moi z gniewnych lat

Obrastacie w tłuszcz

Już was w swoje szpony dopadł szmal

Zdrada płynie z ust


Ref.: Żegnam was..



Biesiadne » Krakowianka

Jestem sobie krakowianka,

Faj duli, faj duli, taj,

Mam fartuszek po kolanka,

Faj duli, faj duli, faj.


A spódniczkę jeszcze wyżej,:

Faj duli, faj duli, faj,

Żeby chłopcom było bliżej,

Faj duli, faj duli, faj.


Kiedy idę do kościoła,

Faj duli, faj duli, faj,

Pełno chłopców za mną woła,

Faj duli, faj duli, faj.


Na jednego mrugnę oczkiem,

Faj duli, faj duli, Taj,

A drugiego trącę boczkiem

Faj duli, faj duli, faj.


Z trzecim pójdę w krakowiaka,

Faj duli, faj duli, faj,

A czwartemu dam buziaka,

Faj duli, faj duli, faj.


Z piątym pójdę do kawiarni,

Faj duli, faj duli, faj,

Z szóstym pójdę do sypialni

Faj duli, faj duli, faj.


Z siódmym pójdę rwać jabłuszka,

Faj duli, faj duli, faj,

Z ósmym pójdę spać do łóżka,

Faj dufi, faj duli, faj.


Ludzie mówią, że ja mała,

Faj duli, faj duli, faj.

A ja chłopcom bym dawała

Faj duli, faj duli, faj.


Jestem sobie krakowianka,

Faj duli, faj duli, faj,

Mam fartuszek, nie mam wianka,

Faj duli, faj duli, faj.


Biesiadne » Casablanka

W gorącym słońcu Casablanki

Czerwonym skwarze marokańskich dni

Szukałeś cienia swego domu

Który na zawsze z oczu znikł


W paryskim zgiełku wśród bulwarów

Pod skwarnym niebem elizejskich pól

Słyszałem nieraz dźwięk znajomy

Choć nierealny jak ze snu


Tu jest twoje miejsce,

Tu masz swój ciasny ale własny kąt

Tu jest twoje miejsce

Tu jest twój dom


W paryskim zgiełku...


W najdalszym kącie tego świata,

dokąd cię rzucił twój wędrowny los,

tęskniłeś zawsze do tej ziemi,

na której nigdy nie brak trosk.

I tak jest zawsze i tak być musi

bo tylko jeden mamy w życiu dom

Dokąd się wraca gdy w potrzebie

Nawet z najdalszych świata stron


Urszula » Malinowy król

Daj mi zgodę na ten dzień, który właśnie kona

Dorzuć do ogniska drew, utul mnie w ramionach

A planeta kręci się, wozi nas łaskawie

Prowadź mnie w niebieski cień, po niebieskiej trawie


Refren:


Malinowy król malowanych róż

Zawsze nas od złego obroni

Jakbym mogła Ci narysować sny

A w nich dom, drogę, drzwi

Na niebie błysnął biały nóż

To księżyc pełni straż

Czy nie znałam Cię w innym życiu już

Kiedyś hen dawno tak

Pieniądze nie kupią mnie

Lecz oczu twych blask

Wystarczy nim biały chleb

Dopłynie do dna


Gdybym miała zgubić dzień, gdyby tak wypadło

Nagi ptak by w locie zgasł, serce by umarło


Powtórzyć refren


Malinowy król malowanych róż

Zawsze nas od złego obroni

Jakbym mogła Ci narysować sny

A w nich dom, drogę, drzwi

Na niebie błysnął biały nóż

To księżyc pełni straż

Czy nie znałam Cię w innym życiu już

Kiedyś hen dawno tak


Urszula » Sweet sweet tulipan

To nic, że w głosie smutku nuta

Na sercu niewidzialna obrecz

Nie jestem w końcu taka głupia

Nie mówcie mi, co dla mnie dobre


Sweet, sweet Tulipan

Ja wzdycham grudzień czy maj

Sweet, sweet Tulipan

Bez pytań wróć, adres znasz


A gdybyś chciał widzieć moje łzy

Lepiej id, to nie film

Tu każdy gest godzi prosto w serce

Tylko skłam... Powiem ci

- Zamknij swój żal... i drzwi


Miłość, jak kwiatek gdy zakwita

Czuje, że nadejść musi koniec

Czy to jest wina ogrodnika

Że tulipany schną w wazonie


Sweet, sweet Tulipan

Ja wzdycham grudzień czy maj

Sweet, sweet Tulipan

Bez pytań wróć, adres znasz


A gdybyś chciał widzieć moje łzy

Lepiej id, to nie film

Tu każdy gest godzi prosto w serce

Tylko skłam... Powiem ci

- Zamknij swój żal... i drzwi



Biesiadne » Bal u weteranów

Dzisiaj bal u weteranów,

Każdy zna tych panów,

Bo tam co niedziela

Jest zabawy wiela

Choć komitet za wstęp bierzy

Czterdzieści halerzy,

Ale wyznać szczerzy,

Co wart ta, joj.


A muzyczka, ino, ano,

A muzyczka rżnie,

Bo przy tej muzyczce

Gości bawią się (wesoło!).

Wszystko jedno, czy to męska,

Czy to damska jest,

Byli tylko rżnęła

Fest a fest.


A tam znowu jakiś frajer

Wielki pieniądz traci,

Trzy kolejki piwa

Przy bufecie płaci.

Ty do niego ani słowa,

Naj ci Bóg zachowa,

Bo on z Łyczakowa

Jest, ta joj.


A muzyczka, ino, ano ...


A tam znowu jakaś szarża

Mocno się obraża,

Bo ja mam nagniotki,

Naj no pan uważa.

Idź-że ty, nie gadaj wiele,

Ty cywilne ciele,

Bo cię w morda strzelę

Ta już, ta joj.


A muzyczka, ino, ano ...


A tam w tyli, pan Bazyli,

Przeprasza na chwili,

Bo mu spodnie pękli

Na samiutkiej tyli.

Tu agrafką się nie chwyci

Trzeba iść po nici,

Bo się gołe świci

Fest, ta joj.


A muzyczka, ino, ano ...


O północy się zjawili

Jacyś dwaj cywili,

Mordy podrapane,

Włosy jak badyli.

Nic nikomu nie mówili,

Ino w mordy bili

l bal zakończyli,

Ta już, ta joj.


A muzyczka, ino, ano .


Patriotyczne » Wojenko wojenko

Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani,

Że za tobą idą, że za tobą idą

Chłopcy malowani?


Chłopcy malowani, sami wybierani,

Wojenko, wojenko, wojenko, wojenko,

Cóżeś ty za pani?


Wojenko, wojenko, co za moc jest w tobie,

Kogo ty pokochasz, kogo ty pokochasz

W zimnym leży grobie.


Na wojence ładnie, kto Boga uprosi,

Żołnierze strzelają, żołnierze strzelają,

Pan Bóg kule nosi.


Maszeruje wiara, pot się krwawy leje,

Raz dwa stąpaj bracie, raz dwa stąpaj bracie,

Bo tak Polska grzeje.


Wojenko, wojenko, co za moc jest w tobie?

Kogo ty pokochasz, kogo ty pokochasz

W zimnym leży grobie.


Ten już w grobie leży z dala od rodziny,

A za nim pozostał, a za nim pozostał

Cichy płacz dziewczyny.


Hurt » Załoga G

Bywa że nie jestem szczery

Czasem zwyczajnie kłamię

Jestem próżny pazerny

Dbam tylko o swoje cztery litery

Bywam małostkowy

Cyniczny i bezduszny

Osądzam bez litości

Bez serca i miłości


Chciałbym być zawsze niewinny i prawdziwy

Chciałbym być zawsze pełen wiary i nadziei

Tak jak Bolek i Lolek

Tytus Romek i Atomek

Dzieci z Bullerbyn

Tomek na tropach Yeti

Tak jak król Maciuś pierwszy

Asterix i Obelix

Jak załoga G

McGywer i Pipi


Miewam nieczyste intencje

Łamię własne zasady

Jestem niekonsekwentny

Drażliwy i nieznośny

Nie potrafię słuchać

A sam bez przerwy gadam

Jak bym isniał tylko ja

A światem rządził szatan


Chciałbym być zawsze niewinny i prawdziwy

Chciałbym być zawsze pełen wiary i nadziei

Tak jak Bolek i Lolek

Tytus Romek i Atomek

Dzieci z Bullerbyn

Tomek na tropach yeti

Tak jak król Maciuś pierwszy

Asterix i Obelix

Jak załoga G

McGywer i Pipi


Borysewicz & Kukiz » Bo tutaj jest jak jest

Czasami pytasz mnie dlaczego tak tu jest

Chcesz, żebym odpowiedział

Dlaczego tyle zła i dokąd zmierza świat

Kto wiarę naszą sprzedał


Odpowiem ci, że ja do końca nie wiem sam

Choć już widziałem wiele

I uwierz, trudniej mi niż tobie tutaj żyć

Tyle mogę odpowiedzieć


Ref.

Bo tutaj jest jak jest po prostu

I ty dobrze o tym wiesz

Bo tutaj jest jak jest po prostu

I ty dobrze o tym wiesz


Wierzę w to, że przyjdzie czas

Wierzę w to, że zmieni się

Wierzę w to, że ty i ja

Obudzimy nowy dzień


Biesiadne » Waligóra

Od Krakowa jedzie fura,

A na furze Waligóra.

I popija czaj, czaj,

Czekoladę, czarną kawę,

I popija czaj, czaj, czekoladę, rum.


Ojciec w domu na pierzynie,

Syn na sianie przy dziewczynie.

I popija czaj, czaj...itd


Ojciec umarł, syn pozostał,

I po ojcu faję dostał.

I popija czaj, czaj...itd


Ojciec w niebie z aniołkami,

Syn na ziemi z panienkami.

I popija czaj, czaj...itd


Ojciec w niebie dzwonkiem dzwoni,

Syn na ziemi forsę trwoni.

I popija czaj, czaj...itd


Ojciec w niebie: "Co to będzie?"

Syn na ziemi gra na giełdzie.

I popija czaj, czaj...itd


Ojciec w niebie zatrwożony,

Syn podrywa cudze żony.

I popija czaj, czaj...itd


Ojciec w niebie furii dostał:

Syn na ziemi posłem został.

I popija czaj, czaj...itd


0ciec w niebie walium bierze,

Bo syn rządzi w Belwederze.

I popija czaj, czaj...itd


Biesiadne » Zielony mosteczek

Zielony mosteczek ugina się,

Zielony mosteczek ugina się,

Trawka na nim rośnie, nie sieka się,

Trawka na nim rośnie, nie sieka się.


Żeby ja tę łąkę harendował, (bis)

To bym ja mosteczek wyrychtowoł. (bis)


Czerwone i białe róże sadził, (bis)

I ciebie, dziewczyno, odprowadził, (bis)


Odprowadziłbym cię aż do lasa, (bis)

A potem zawołał hop, sa, sa, sa. (bis)



Biesiadne » Złoty krążek

Kiedy stoję w pustym oknie i latarni widzę blask

Różne myśli wciąż do głowy mi przychodzą

Kiedy deszcz jest chciałbym słońca, kiedy słońce deszczu chcę

Pytam siebie co od losu można chcieć

Gdy pomyślę znów o tobie swoje serce łapię w sieć

I przy sobie chciałbym ciebie gdzieś tu mieć

Żyję teraz czas się dłuży i tak bardzo cieszę się

Że to już dziś do ołtarza wiodę cię


Ten krążek złoty krążek ten złocisty jego blask

Ten okrągły jego kształt szczęście niesie

Ten krążek złoty krążek dziś połączy serca dwa

Dziś połączy dusze dwie już na wieki


Już garnitur wisi w szafie i wypustki widać wiek

Mama krząta się po kuchni serce płacze

Przypominam sobie chwile jak to dobrze było z nim

Jak potrafił mi osłodzić moje życie.

Nagle w domu ktoś się zjawił zaskrzypiały w kuchni drzwi

I ujrzałem w nich przepiękną twoją postać

Na niej biała suknia cudna a na głowie welon był

Teraz gotów byłem z nią do ślubu iść

Ten krążek ...


Ksiądz w kościele ciebie pyta czy za męża zgadzasz się

Pojąć tego wybranego z twoich snów

Mówisz tak ja go kocham ja z nim szczęście dzieli ć chcę

I obrączkę złotą miękko wkładasz mi

Potem kwiaty gratulacje mówią fajną żonę masz

Pocałunki i życzenia naszych gości

Pełna gala boski nastrój goście życzą nam sto lat

Może spełnią się życzenia gdy Bóg da.

Ten ....


Kat » Ostatni tabor

Hej tam,

wydarłem klejnot szans,

z ręki co miecz,

chcę pić.

W opary deuterostali,

blaski stu gwiazd.

Stąd na skraj,

i to od lat,

kosmicznej plajty,

klejnot w rękę więc weź,

wstawaj, idź.

Tak, wstawaj,

hej, tabory pędzą dzień po dniu,

tak wstawaj,

hej, tak wstawaj,

hej, taboru hymn.

Wystrzał,

moze zapamietasz upiorny jęk Ziemi,

na ktora spadnie głaz - sto kilo ton.

Zanim skraj, ujrzysz tych lat.

pluń w oczy Bestii,

tylko pluń w oczy Bestii i chodź.

Tak, wstawaj,

idź, tak, wstawaj,

hej, tabory pędzą dzień po dniu,

tak, wstawaj,

hej, tak, wstawaj,

hej, taboru hymn.

Tak, wstawaj,

idź, tak, wstawaj,

hej, tabory pędzą dzień po dniu,

tak, wstawaj,

hej, tak, wstawaj,

hej, taboru śpiew.

Tak, wstawaj, idź,

tak, wstawaj,

hej, tabory pędzą dzień po dniu,

tak, wstawaj,

hej, tak, wstawaj,

hej, taboru hymn.

taboru śpiew


Patriotyczne » Płynie Wisła , płynie

Płynie Wisła, płynie

Po polskiej krainie, (bis)

Zobaczyła Kraków, pewnie go nie minie. (bis)


Zobaczyła Kraków,

Wnet go pokochała, (bis)

A w dowód miłości wstęgą opasała. (bis)


Chociaż się schowała

W Niepołomskie lasy, (bis)

I do morza wpada, płynie jak przed czasy. (bis)


Nad moją kolebą

Matka się schylała, (bis)

I po polsku pacierz mówić nauczała. (bis)


"Ojcze nasz" i "Zdrowaś"

I "Skład Apostolski", (bis)

Bym do samej śmierci kochał naród polski. (bis)


Bo ten naród polski

Ma ten urok w sobie, (bis)

Kto go raz pokochał, nie zapomni w grobie. (bis)


Abym gdy dorosnę

Wziął Polkę za żonę (bis)

Bo tylko Polakom Laszki przeznaczone. (bis)


Niech Francuz Francuzkę

Niemiec kocha Niemkę (bis)

Ja zaś wolę Polkę, niźli cudzoziemkę. (bis)


I to wszystko razem

Od matki słyszałem (bis)

Czego nie zapomnę jak nie zapomniałem. (bis)


Płynie Wisła płynie,

Po polskiej krainie (bis)

A dopóki płynie Polska nie zaginie. (bis)



Patriotyczne » Rozszumiały się wierzby płaczące

Rozszumiały się wierzby płaczące,

Rozpłakała się dziewczyna w głos,

Od łez oczy podniosła błyszczące,

Na żołnierski, na twardy życia los.


Nie szumcie, wierzby, nam,

Żalu, co serce rwie,

Nie płacz, dziewczyno ma,

Bo w partyzantce nie jest źle.

Do tańca grają nam

Granaty, wisów szczęk,

Śmierć kosi niby łan,

Lecz my nie znamy, co to lęk.


Błoto, deszcz czy słoneczna spiekota,

Zawsze słychać miarowy, równy krok,

Maszeruje ta leśna piechota,

Na ustach śpiew, spokojna twarz, pogodny wzrok.


Nie szumcie, wierzby....


I choć droga się nasza nie kończy,

Choć nie wiemy, gdzie wędrówki kres,

Ale pewni jesteśmy zwycięstwa,

Bo przelano już tyle krwi i łez.


Nie szumcie, wierzby..


Akcent » Moja gwiazda

Noc, noc, noc, niebo pełne gwiazd,

zmrok się w ciemność nagle zmienia.

Wiem, wiem, wiem, jedna spośród nich

może moje spełnić pragnienia.


Nikt nie dowie się, czego bardzo chcę,

o czym marzę gdzieś na serca dnie.

Chyba tylko ty możesz w oczach mych

znaleźć tę ukrytą prawdę...


Gwiazda w górze lśni,

pierwszym mym życzeniem jesteś ty.

Spadająca gwiazda spełnia sny,

w których główną rolę grasz ty...


Tak, tak, tak - spada jedna z gwiazd,

cicho zsuwa się z wysoka.

Może dziś wreszcie powiem ci,

powiem, jak cię bardzo kocham.


Cały świat niech wie, że ja kocham cię,

że bez ciebie żyć nie umię już.

Popatrz w oczy me, bo gdzieś na ich dnie

znajdziesz tę ukrytą prawdę...


Gwiazda w górze lśni,

pierwszym mym życzeniem jesteś ty.

Spadająca gwiazda spełnia sny,

w których główną rolę grasz ty... / x 2.


Gwiazda...

Gwiazda...


Cały świat niech wie, że ja kocham cię,

że bez ciebie żyć nie umię już.

Popatrz w oczy me, bo gdzieś na ich dnie

znajdziesz tę ukrytą prawdę...


Gwiazda w górze lśni,

pierwszym mym życzeniem jesteś ty.

Spadająca gwiazda spełnia sny,

w których główną rolę grasz ty... / x 4.


Gwiazda


Patriotyczne » My ze spalonych wsi

My ze spalonych wsi,

My z głodujących miast.

Za głód ,za krew, za lata łez

Już zemsty nadszedł czas!


Więc zarepetuj broń

I w serce wroga mierz!

Dudni już krok , milionów krok,

Brzmi partyzancki śpiew.


Więc naprzód ,Gwardio, marsz!

Świat płonie wokół nas.

I zadrży wróg ,i zginie wróg

Z ręki ludowych mas


Gosia Andrzejewicz » Siła marzeń

Na na na na na na x4


Kiedy jest nam w życiu naprawdę źle

Dlaczego tak nagle tłum przyjaciół odchodzi gdzieś?

oh dlaczego tak już jest?

Znikają, gdy masz już pieniędzy mniej

Odchodzą gdzieś, by z innymi móc słowem ranić Cię

oh dlaczego tak już jest?


Tylko tym nie załamuj się

Poczuj dziś jaką siłę masz!


Pokaż na co Cię stać, ile sam jesteś wart

Możesz osiągnąć to, o czym od zawsze marzysz

Przecież nie jesteś sam, w bliskich oparcie masz

Jeszcze tyle dobrego w życiu się zdarzy

Gdy dotyka Cię zło, z żalem idziesz na dno

Uwierz w siebie, a przyjdzie lepszy czas


Na na na na na na x4


Pamiętaj by nigdy nie poddać się

I ufaj tym, którzy sercem zawsze kochają Cię

Bo to najważniejsze jest


Niczym dziś nie załamuj się

Uwierz mi siłę marzeń masz!


Pokaż na co Cię stać, ile sam jesteś wart

Możesz osiągnąć to, o czym od zawsze marzysz

Przecież nie jesteś sam, w bliskich oparcie masz

Jeszcze tyle dobrego w życiu się zdarzy

Gdy dotyka Cię zło, z żalem idziesz na dno

Uwierz w siebie, a przyjdzie lepszy czas


Pokonaj swój lęk

I pokonaj strach

Siłę marzeń masz

Wykorzystaj ten dar

O marzenia walcz

O swe marzenia walcz


Czas płynie tak, zobacz w Twym życiu sens

Wierz w siebie sam, nawet jeśli inni nie wierzą nie…


Pokaż na co Cię stać, ile sam jesteś wart

Możesz osiągnąć to, o czym od zawsze marzysz

Przecież nie jesteś sam, w bliskich oparcie masz

Jeszcze tyle dobrego w życiu się zdarzy

Gdy dotyka Cię zło, z żalem idziesz na dno

Uwierz w siebie, a przyjdzie lepszy czas

czas...


Na na na na na na 4x


Bayer Full » Blondyneczka

Od tylu dni, nie widziałem cię

Zostały mi, smutne listy twe

W których piszesz mi, jak ci bardzo źle

Jak chciałabyś, znowu ujrzeć mnie


Moja mała blondyneczko,

Czy ty o tym wiesz

Tyle razy cię spotykam,

W każdym moim śnie


Lecz mi, przyjdzie taki czas

Że wiosna wnet, znów połączy nas

I spotkamy nagle u stóg gór

By razem iść, szukać własnych dróg


Moja mała blondyneczko ..


Patriotyczne » Hej hej ułani

Ułani ułani

Malowane dzieci,

Niejedna panienka

Za wami poleci.


Hej hej ułani,

Malowane dzieci

Nie jedna panienka

Za wami poleci


Jedzie ułan jedzie

Szablą pobrzękuje,

Uciekaj dziewczyno

Bo cię pocałuje.


Hej hej ułani...


Bo u nas ułanów

To taka ochota

Lepszy wąs ułański

Niż cała piechota


Hej hej ułani...


Niejedna panienka

I niejedna wdowa

Zobaczy ułana-

Kochać by gotowa


Hej hej ułani...


Nie ma takiej wiodki

Nie ma takiej chatki

Gdzie by nie kochały

Ułana mężatki.


Hej hej ułani...


Babcia umierała,

Jeszcze się pytała:

,,Czy na tamtym świecie,

Ułani będziecie?"


hej hej ułani..


Halina Frąckowiak » Papierowy księżyc

Nie, nie będę

w San Francisco,

to nie to miejsce i czas,


Schną na szybie ślady łez

pora już dograć ten akt,

kto z nas kiedyś patrząc wstecz

wspomni love story sprzed lat,

wspomni love story sprzed lat.


Papierowy księżyc z nieba spadł,

skończył się video film,

może to byt romans, może żart

dziś nie obchodzi mnie to,

dziś już nie martwię się tym.


Papierowy księżyc z nieba spadł,

umarł król, niech żyje król,

znów taksówką sama jadę w świat,

w którym nie liczy się nic

prócz paru szaleństw i bzdur.


Marzy mi się

Jokohama,

hotel z obłoków i szkła,

jak mam zmienić

fałsz i banał,

życia, co byle jak trwa


Schną na szybie ślady tez,

ktoś z nas wyjść musi na plus,

taki mały dramat, lecz

wszystko w nim jasne jest już,

wszystko w nim jasne jest już.


Papierowy księżyc z nieba spadł .


Halina Frąckowiak » Mały Elf

Zjawił się pod wieczor przemarzniety mały elf,

mowił, że na kilka chwil...

Wkrótce minął miesiąc i kochany mały elf

w serce zapadł mi, jak nikt.


Cichy, jak żak ruszył vabank,

w kółko "jet'ame", w gwiazdach, jak Lem.

Gdzież tam bon ton, zmysłów voyager

pieścił mnie aż do szczytu marzeń.


Budził mnie niewinnie w środku nocy mały elf,

pytał, czy to sen, czy nie?

Lubił się zaklinać, że na zawsze, mały elf,

zawsze się rozwiało w dym.


Wszystko, co chciał tu, u mnie miał:

i winegret i plac Pigalle

i variétés, chłodne trzy czwarte

a został żal, smutny bell'arte.


Może to deszcz, może to łza

Pytasz, jak jest? Comme ci, comme ca...

Mowił, że bąad, że nudzi się,

otwarte drzwi, więc s'il vous plaît...


Wyszedł tak pod wieczor mój znudzony mały elf,

czekam, pewnie czekać chcę...

łatwo go poznacie, nie pytajcie wiecej mnie:

ot, zwyczajny mały elf...

mały elf.




Patriotyczne » Deszcz , jesienny deszcz

Deszcz ,jesienny deszcz

Smutne pieśni gra,

Mokną na nim karabiny,

Hełmy kryje rdza.


Nieś po błocie w dal,

W zapłakany świat,

Przemoczone pod plecakiem

Osiemnaście lat.


Gdzieś daleko stąd

Noc zapada znów,

Ciemna główka twej dziewczyny

Chyli się do snu.


Może właśnie dziś

Patrzy w mroczną mgłę

I modlitwą prosi Boga

By zachował cię.

Deszcz ,jesienny deszcz

Bębni w hełmy stal,

Idziesz, młody żołnierzyku,

Gdzieś w nieznaną dal.


Może jednak Bóg

Da że wrócisz znów,

będziesz tulił ciemną główkę

Miłej twej do snu


Patriotyczne » Gdy w noc wrześniową

Gdy w noc wrześniową północ wybiła

Eskadr bojowych ogromna moc

Szumem motorów tu się przebiła

W piekło zmieniła cichą noc


Miasta i wioski zbombardowane

Gdy ludność żyła w głębokim śnie

Gdy się niczego nie spodziewano

To nam zadano ciosy złe


Piersi obrońców, murem stanęli

W porannym słońcu bagnet się lśnił

A gdy bój ucichł. Hura! Krzyknęli

Bagnetem wroga pchnęli w


Wojciech Gąsowski » M - jak miłość

Wystarczy słowo, jakiś gest i nagle wiesz, czego od życia chcesz

i choć alfabet uczuć znasz, litera ta taka niezwykła jest:


M - jak miłość, wiele imion ma

M - jak miłość, niepozorna tak

M - jak miłość, chodzi drogą swą,

gdy ją mijasz, czemu wtedy odwracasz wzrok?


I kiedy pomny wielu klęsk poczujesz, że samotny męczy bieg,

nie pytaj, czy ci da ją ktoś, wystarczy wciąż otwarte oczy mieć:


M - jak miłość, krąży wokół nas

M - jak miłość, niepozorna tak

M - jak miłość, ta, o której śnisz,

czy otworzysz, gdy zapuka do serca drzwi?


/ w s t a w k a - guitar /


M - jak miłość, wiele imion ma

M - jak miłość, niepozorna tak

M - jak miłość, chodzi drogą swą,

gdy ją mijasz, czemu wtedy odwracasz wzrok?


I kiedy pomny wielu klęsk poczujesz, że samotny męczy bieg,

nie pytaj, czy ci da ją ktoś, wystarczy wciąż otwarte oczy mieć:


M - jak miłość, krąży wokół nas

M - jak miłość, niepozorna tak

M - jak miłość, ta, o której śnisz,

czy otworzysz, gdy zapuka do serca drzwi?

Wojciech Gąsowski » Gdzie te prywatki

Gdzie się podziały tamte prywatki niezapomniane,

Elvis, Sedaka, Speedy Gonzales albo Diana,

pod paltem wino a w ręku kwiaty

wieczór, bambino i ty,

same przeboje Czerwonych Gitar,

tak bardzo chciało się żyć.


Gdzie się podziały, tamte prywatki,

gdzie te dziewczyny, gdzie tamten świat,

gdzie się podziały tamte wspomnienia,

naszych szalonych, wspaniałych lat.


Rodzina w kinie na drugim seansie już z nudów ziewa,

tutaj Paul Anka, Stonsi, Beatlesi, Ciff Richard śpiewa,

tuż przed maturą kwitły kasztany,

żyło się tak jak we śnie

gdzie te prywatki niezapomniane,

czy jeszcze pamiętasz mnie.



Wojciech Gąsowski » Zielone wzgórza nad Soliną

Zielone wzgórza nad Soliną i zapomniany ścieżek ślad

Flotylle chmur z nad lasów płyną, wędrowne ptaki goni wiatr

A dalej widzisz już horyzont, do nas z odległych wraca stron

I to już wieczór nad Soliną i cisza, która zna mój dom


Nad rzeką noc, w uliczce snu liczy ogniki gwiazd

Uśmiechnij się, na pewno tu wrócisz niejeden raz


Zielone wzgórza nad Soliną okrywa szarym płaszczem mrok

Nie żegnaj się, choć lato minie spotkamy się tu znów za rok



Halina Kunicka » Niech no tylko zakwitną jabłonie

Świat nie jest taki zły

Świat nie jest wcale mdły

Niech no tylko zakwitną jabłonie

To i miljon z nieba kapnie

I dziewczyna kocha łatwiej

Jabłonie kwitnące jabłonie


Wszyskim manna pada z nieba

Ludzie mają co potrzeba

Darmo światło , gaz, lokaje

Śpią od rana do wieczora

Czasem drepczą do kościoła

I nocą zmęczeni śpiewają


Świat nie jest taki zły

Świat nie jest wcale mdły

Niech no tylko zakwitną jabłonie

Babcie wnuczkom bajki klecą

Złote zęby z nieba leca

Jabłonie kwitnące jabłonie


Oto kurka na niebiesie

Zgadujemy co nam niesie

Biały śnieg czy srebrne złotówki

Wszyscy klniemy toż to skandal

Dzisiaj z nieba wstyd i granda

Lecą - gorące parówki


Świat nie jest taki zły

Świat nie jest wcale mdły

Tak kończymy tę naszą melodię

Wiosną ludzie umierają

Wiosną ludzie się kochają

I dziewczyna z ulicy i złodziej

Policjanci i poeci ,chuligani - złote dzieci

Wszyscy tańczą do świtu kankana

Śpią od rana do wieczora

Czasem drepczą do kościoła

A w nocy zmęczeni śpiewają


Świat nie jest taki zły

Świat nie jest wcale mdły

Niech no tylko zakwitną jabłonie

To i miljon z nieba kapnie

I dziewczyna kocha łatwiej

Jabłonie kwitnące jabłonie

Halina Kunicka » Orkiestry dęte

Pa pa pa pa ra pa pa pa pa ra. . .


Niby nic, a tak to się zaczęło,

niby nic, zwyczajne "pa pa pa".

Jest w orkiestrach dętych jakaś siła,

bo to było tak:


Babcia stała na balkonie, dołem dziadek defilował,

ledwie go ujrzała, nieomal zemdlała: skrapiać trzeba było skronie.

Dziadek z miejsca zmylił nogę, pojął: czas rozpocząć dzieło!

Stanął pod balkonem, huknął jej puzonem, no i tak to się zaczęło


Pa pa pa pa ra pa pa pa pa ra. . .


Niby nic, a tak to się zaczęło,

niby nic, zwyczajne "pa pa pa".

Jest w orkiestrach dętych jakaś siła,

bo znów było tak:


Mama stała na balkonie, dołem tatuś defilował,

ledwie go ujrzała, nieomal zemdlała: skrapiać trzeba było skronie.

Papcio z miejsca zmylił nogę, poczuł, jak go coś natchnęło.

Stanął pod balkonem, huknął jej puzonem i tak podjął dziadka dzieło.


Pa pa pa pa ra pa pa pa pa ra. . .


Niby nic, a tak to się zaczęło,

niby nic, zwyczajne "pa pa pa".

Jest w orkiestrach dętych jakaś siła,

lecz ich dzisiaj brak!


Próżno bowiem na balkonie, czekam by ktoś defilował,

żebym go ujrzała, nieomal zemdlała, by mi nacierano skronie...

Żeby z miejsca zmylił nogę, tak jak tamtym się zdarzyło,

stanął pod balkonem, huknął mi puzonem, by mi także się spełniło.

Stanął pod balkonem, huknął mi puzonem, by mi także się spełniło.


Pa pa pa pa ra pa pa pa pa ra.


Patriotyczne » Legiony

Legiony to żołnierska nuta,

Legiony to straceńców los!

Legiony to żołnierska buta,

Legiony to ofiarny stos.


My pierwsza brygada, strzelecka gromada

Na stos rzuciliśmy nasz życia los,

Na stos, na stos!


O ileż mąk, ileż cierpienia,

O ileż krwi, wylanych łez,

Pomimo to nie ma zwątpienia,

Dodawał sił wędrówki kres.


Nie chcemy już od was uznania

Ni waszych mów ni waszych łez

Skończyły się dni kołatania

Do waszych dusz, do waszych kies.


Umieliśmy w ogień zapału

Młodzieńczych wiar rozniecić skry

Nieść życie swe dla ideału

I swoją krew i marzeń sny.


Potrafim dziś dla potomności

Ostatki swych poświęcić dni.

Wśród fałszów siać zew namiętności.

Miazgą swych ciał, żarem swej krwi.


Mówili, żeśmy stumanieni

Nie wierząc w to, że chcieć to móc!

Lecz trwaliśmy osamotnieni

A z nami był nasz drogi wódz


Skaldowie » Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

Ktoś mnie pokochał, świat nagle zawirował, bo

Ktoś mnie pokochał na dobre i na złe

Bezchmurne niebo mam znów nad sobą

Bo ktoś pokochał mnie


Ktoś mnie pokochał, niech wszyscy ludzie wiedzą to

Ktoś mnie pokochał na dobre i na złe

Ktoś mnie pokochał, ze snu mnie zbudził

Ktoś kto pokochał mnie


Lampa nad progiem, i krzesło, i drzwi

Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

Woda i ogień powtarza wciąż mi

Że mnie ktoś pokochał dziś


Pukajcie ze mną w niemalowane drewno, bo

Czasami szczęście trwa tylko chwilę, dwie

Pukajcie ze mną, bo wiem na pewno

Że ktoś pokochał mnie


Skaldowie » Prześliczna wiolonczelistka

Choć chyba sto symfonii na pamięć już znam

Wciąż do filharmonii gnam, bo tam

Tuż obok dyrygenta strojnego we frak

Zasiada przejęta swą rolą tak


Prześliczna wio, wiolo, wiolonczelistka la la la

Prześliczna wio, wiolo, wiolonczelistka la la la

Jej oczy lśnią, jej usta drżą

Gdy dłonią swą struny przyciska


Nad czołem jej pochyla się dyrygent tuż, tuż

Bo oto ta chwila przyszła już

Niewielki, pan dyrygent, batutą da znak

A ona natchniona, ona zagra tak


Prześliczna wio, wiolo, wiolonczelistka la la la

Ech, porwać ją i wio, na koniec świata tak

Jej oczy lśnią, niech serca drżą

Niech wiosna wkrąg szaleje w kwiatach


A ona będzie przy mnie, gdzie ona tam ja

I jej polichymnia nie będzie zła

Że inny pan dyrygent batutą da znak

Dwóm sercom by razem już śpiewały tak


Patriotyczne » Żeby Polska była Polską

Z głębi dziejów, z krain mrocznych,

Puszcz odwiecznych, pól i stepów,

Nasz rodowód, nasz początek,

Hen od Piasta, Kraka, Lecha.

Długi łańcuch ludzkich istnień

Połączonych myślą prostą.


Żeby Polska, żeby Polska!

Żeby Polska była Polską!


Wtedy, kiedy los nieznany

Rozsypywał nas po kątach,

Kiedy obce wiatry grały,

Obce orły na proporcach-

Przy ogniskach wybuchała

Niezmożona nuta swojska.

Żeby Polska, żeby Polska....


Zrzucał uczeń portret cara,

Ksiądz Ściegienny wznosił modły,

Opatrywał wóz Drzymała,

Dumne wiersze pisał Norwid.

I kto szablę mógł utrzymać

Ten formował legion, wojsko.

Żeby Polska, żeby Polska.....


Matki, żony w mrocznych izbach

Wyszywały na sztandarach

Hasło: "Honor i Ojczyzna"

I ruszała w pole wiara.

I ruszała wiara w pole

Od Chicago do Tobolska.

Żeby Polska, żeby Polska.

Big Cyc » Facet to świnia

Jak zwykle znów nie robisz nic

Gazetę czytasz cały dzień

Łaskawie czasem obiad zjesz

Po domu snujesz się jak cień

Ty z kolegami wolisz pić

Niż z moją mamą ciasto piec

I zamiast dzieckiem zająć się

Musiałeś znowu wyjść na mecz

To nie jest miłość, lecz ja kocham Cię

Nie jestem świnią, choć ty tego chcesz.


Facet to świnia }

Mówisz, że ty o tym wiesz }

Choć ja się staram jak mogę }

Przez całe życie słyszę ten tekst } / x 2


Ty w telewizor gapisz się

A do kościoła chodzisz sam

I nigdy nie przytulisz mnie

W łazience znowu cieknie kran

Gdy w nocy czujesz się jak lew

To obręcz ściska moją skroń

No kiedy wreszcie puścisz mnie

Migrena to najlepsza broń

To nie jest miłość, lecz ja kocham Cię

Nie jestem świnią, choć ty tego chcesz.


Facet to świnia. . . itd. / x 2



O samochodach mówisz wciąż

Do dziewczyn ślinisz się jak pies

Ty życie zmarnowałeś mi

Od kogo jest ten SMS?

I chociaż oszukujesz mnie

Ja lubię twój szelmowski śmiech

Bez ciebie nudny byłby świat

Bo facet to jest dobra rzecz

To nie jest miłość, lecz ja kocham Cię

Nie jestem świnią, choć ty tego chcesz.


Facet to świnia. . . itd. / x 3


Big Cyc » Świat według Kiepskich

W kiepskim świecie Kiepskie sprawy

Marne życie i zabawy

Są codzienne awantury

Nie ma dnia bez ostrej "rury"


Ojciec biega na bosaka

Jest zadyma i jest draka

Nikt nikomu nie tłumaczy

By spróbować żyć inaczej


ref: Pa pa pa pa pa pa

To jest właśnie Kiepskich świat

Pa pa pa pa pa pa

Kiepskich życie Kiepskich świat


Są nadzieje i miłości

Są zwycięstwa i radości

Są skandale i hałasy

Na tapczanie wygibasy


Choć problemy są kosmiczne

Jest tu całkiem sympatycznie

To jest właśnie Kiepskich życie

Zobaczycie uwierzycie


Big Cyc » Rudy się żeni

Dziś zadzwonił do mnie kumpel

i melduje, że Rudy się żeni

Chociaż ja nie znam kobiety,

która chciałaby z nim być

Rudy klnie, głośno chrapie,

ale ona to zmieni,

Bo w kagańcu w potulną owcę,

zmienia się dziki lew


REF. Rudy, Rudy się żeni...

Ja nie wierzę w to do dzisiaj,

że Rudy się żeni


On pił piwo, słuchał punka

i lubił się bić

Ale ona go kocha i ona to zmieni

bo w tresera rękach nawet dziki tygrys

jest smutny jak pies


REF. Rudy, Rudy się żeni...


Straciliśmy przyjaciela, bo

Rudy się żeni

Już nie będzie wspólnych balang

i wypadów na mecz

Przecież Rudy ją kocha,

a, ona to zmieni

Tylko kumple z nim zostaną

na dobre i złe


Lombard » Śmierć dyskotece!

Łomot łomot

łomot tępy

bolą bolą

bolą zęby

po co, po cośmy tu przyszli

poznać poznać

chcę twe myśli

słowa grzęzną

słowa więzną

w miękkiej wacie

w tym hałasie

wokół nas

otwarte usta

wokół nas

błyszczące oczy

co w tych oczach?

pusta pustka

łomot łomot

je zamroczył


śmierć dyskotece!

śmierć dyssskotece!

puszka puszka

na muzykę

z blach stalowych

konserwowych

zabić zabić

tę maszynę

która uszy nam wygina

patrz jak umierają uszy

łomot zabił je ogłuszył

przerwać tę ponurą bzdurę

przerwać tę niechętną hecę

śmierć śmierć śmierć

dyssskotece!


Lombard » Diamentowa kula

Taki mały, taki szary

od poniedziałku do soboty

Czas powoli konsumuje

życie twoje, myśli twoje

nieliczne tęsknoty


W kartach nigdy się nie trafi

street lub kareta pełna króli

Spod drzwi ci rąbnęli mleko

pies cię rzucił, nikt już nie jest

dobry ani czuły


Diamentową kulą

dostaniesz miedzy oczy

Piorun miliona voltów

nagle do gardła skoczy

Już płonie twa koszula

już twoje ciało płonie

na niebie złoty neon

wybija imię twoje


Taki wielki, taki piękny

największy hit listy przebojów

Absolutny numer jeden

tych wspaniałych sennych kobiet

wzdłuż i w poprzek kraju


Cesarz lodów bakaliowych

o, jak ci dobrze w tej koronie

Czemu co noc mi powtarzasz

że odejdę, że zostaniesz

w kuchni, z głową w dłoniach


Diamentową kulą

dostaniesz miedzy oczy

Piorun miliona voltów

nagle do gardła skoczy

Już płonie twa koszula

już twoje ciało płonie

na niebie złoty neon

wybija imię twoje


Lombard » Przeżyj to sam

Na życie patrzysz bez emocji

Na przekór czasom i ludziom wbrew

Gdziekolwiek jesteś w dzień czy w nocy

Oczyma widza oglądasz grę

Ktoś inny zmienia świat za Ciebie

Nadstawia głowę, podnosi krzyk

A Ty z daleka, bo tak lepiej

I w razie czego nie tracisz nic


Przeżyj to sam, przeżyj to sam

Nie zamieniaj serca w twardy głaz

Póki jeszcze serce masz


Widziałeś wczoraj znów w dzienniku

Zmęczonych ludzi wzburzony tłum

I jeden szczegół wzrok Twój przykuł

Ogromne morze ludzkich głów

A spiker cedził ostre słowa

Od których nagła wzbierała złość

I począł w Tobie gniew kiełkować

Aż pomyślałeś: milczenia dość


Przeżyj to sam.


Edyta Geppert » Szukaj mnie

Na chwilę przed odlotem

Wśród ptasich stad

W zawiłym horoskopie

Na tysiąc lat

W otwartym nagle oknie

W cieniu za firanką

Wśród ludzi na przystanku

W słońcu i we mgle -


Szukaj mnie

Cierpliwie dzień po dniu

Staraj się podążać moim śladem

Szukaj mnie

Bo sama nie wiem już

Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.


Wśród siedmiu dni tygodnia

Jednakich tak

W tańczących deszczu kroplach

Zawodu łzach

Po lustra obu stronach

W nowych wciąż marzeniach

Gdzie jestem, gdzie mnie nie ma

Już nie bardzo wiem


Szukaj mnie

Cierpliwie dzień po dniu

Staraj się podążać moim śladem

Szukaj mnie

Bo sama nie wiem już

Bo nie wiem sama kiedy się odnajdę


Kasia Kowalska » Zgubiony dom

Ten nieznajomy ląd

Brzeg, jak niebieska mgła

To mój zgubiony dom

Który znam, dobrze znam

Wiem, że spotkamy się

I już nie będziesz sam

Nie, nie

Nie zagubię się

Idę tam, w słońca blask

Awantura

O czułości gest

O zazdrości cień

O radości dzień

O dyskretny szept

O miłości sens

O kaprysu śmiech

O powrotu brzeg

Ta miłość nie zostawi mnie

Odnajdzie drogę

Ona wie

Że spotkamy się

Jedna chwila, powitania gest

No i odpływam, gdzie miłość jest


Kasia Cerekwicka » Na kolana

Zamilcz, zamilcz

już nie chcć słyszeć Ciebie nigdy więcej,

krwawi moje serce.

Znikaj, znikaj

już nie chce widzieć Ciebie nigdy więcej,

znikaj jak najprędzej.


Dałam Ci wszystko,

Co mogłam dać,

a w zamian za to Ty odpłacasz się taaak...


Ref...

I choćbyś upadł na kolana,

I choćbyś błagał,

To już nie działa na mnie żegnaj

Twoja strata.

Zabieraj wszystkie swoje rzeczy

Nic tu po Tobie...

Twój czas już minął,

Od dziś jestem Twoim wrogiem, Ty moim wrogiem.


Koniec, koniec

zbyt wiele myśli bije się w mojej głowie,

Przeciw Tobie...

Zapomnij, zapomnij

O wszystkim tym co było między nami

bo to już za nami.


Dałam Ci więcej,

Niż mogłeś mieć.

A w zamian za to tak odpłacasz się...


Ref...

I choćbyś upadł na kolana,

I choćbyś błagał,

To już nie działa na mnie żegnaj

Twoja strata.

Zabieraj wszystkie swoje rzeczy

Nic tu po Tobie...

Twój czas już minął,

Od dziś jestem Twoim wrogiem, Ty moim wrogiem.


Spełnić chciałam każde Twoje życzenie,

Gdybyś tylko chciał, gdybyś tylko chciał.

Mogłeś wszystko mieć na palca skinienie,

Cierpliwość moja skończyła się...


Ref...x2

I choćbyś upadł na kolana,

I choćbyś błagał,

To już nie działa na mnie żegnaj

Twoja strata.

Zabieraj wszystkie swoje rzeczy

Nic tu po Tobie...

Twój czas już minął,

Od dziś jestem Twoim wrogiem, Ty moim wrogiem.

Andrzej Rosiewicz » 40 Lat minęło

Czterdzieści lat minęło, jak jeden dzień,

już bliżej jest niż dalej, o tym wiesz.

Czterdzieści lat minęło odeszło w cień

i nigdy już nie wróci, rób co chcesz.

A świat w krąg roztacza uroki swe i prosi żeby brać.


Na karuzeli życia pokręcisz się,

byleby tylko nie za wcześnie spaść.

I chociaż czas pogania, śmiej się z tego drania,

Ciebie na wiele jeszcze stać

Bo tak mówišc szczerze, w życiu jak w pokerze

jest zasada: " karta - stół " więc nie wbijaj w głowę,

żeś przeżył połowę, ale że dopiero pół.


Czterdzieści lat minęło to piękny wiek,

czterdzieści lat i nawet jeden dzień.

Na drugie tyle teraz przygotuj się,

a może i na trzecie, któż to wie ?

Bo świat tak ci podsuwa uroki swe, że pełną garścią brać.

Na karuzeli życia pokręcisz się,

bylebyś tylko nie za wcześnie spadł.

A gdy cię czas pogania, przodem puszczaj drania

bo masz czterdzieści nowych, bo masz 40 nowych,

bo masz 40 nowych lat.


Z. Wars - Ach śpij kochanie


Ach śpij, kochanie.

Jeśli gwiazdkę z nieba chcesz - dostaniesz.

Czego pragniesz, daj mi znać.

Ja Ci wszystko mogę dać.

Więc dlaczego nie chcesz spać?


Ach śpij, bo właśnie

Księżyć ziewa i za chwilę zaśnie.

A gdy rano przyjdzie świt,

Księżycowi będzie wstyd,

Że on zasnął, a nie Ty.


Ref.:

Aaaa, aaa

Były sobie kotki dwa.

Aaa, aaa

Szaro-bure, szaro-bure obydwa.


Ach śpij, bo nocą,

Kiedy gwiazdy się na niebie złocą,

Wszystkie dzieci, nawet złe,

Pogrążone są we śnie,

A Ty jeden tylko nie.


Ref.:

aaa, aaa ...


Krzysztof Klenczon i Trzy Korony - Nie przejdziemy do historii


Mmm...

Hej! Aaaa....


Nie przejdziemy do historii

szumni jak w piosenkach,

nie będziemy stali w glorii

z gitarami w rękach.

Rozedrgane nasze cienie

żółty kurz otuli

jak toczące się kamienie

z niebotycznej góry.


Ale póki co, ale póki czas,

spróbujmy chwycić w dłonie

umykający wiatr.

Ale póki co, ale póki czas,

spróbujmy zapamiętać,

że żyć nam przyszło raz.


Ale póki co, ale póki czas,

spróbujmy chwycić w dłonie

umykający wiatr.

Ale póki co, ale póki czas,

spróbujmy zapamiętać,

że żyć nam przyszło raz.


Nie przejdziemy do historii

i literatury,

nie będziemy stali strojni

w brązy i marmury,

świat się nagle jak kołyska

wokół zakolebie

i znajdziemy naszą przystań,

nim zgubimy siebie.


Ale póki co, ale póki czas,

spróbujmy chwycić w dłonie

umykający wiatr.

Ale póki co, ale póki czas,

spróbujmy zapamiętać,

że żyć nam przyszło raz.


Ale póki co, ale póki czas,

spróbujmy chwycić w dłonie

umykający wiatr.

Ale póki co, ale póki czas,

spróbujmy zapamiętać,

że żyć nam przyszło raz.


Kasia Sobczyk - Trzynastego



TRZYNASTEGO NAWET W GRUDNIU JEST WIOSNA

TRZYNASTEGO KAŻDA DROGA JEST PROSTA

TRZYNASTEGO NIE LICZY SIĘ STRAT

TRZYNASTEGO OD MORZA DO TATR

TRZYNASTEGO KAPELUSZE Z GŁÓW POWAŻNYCH

ZRYWA WIATR

TRZYNASTEGO WSZYSTKO ZDARZYĆ SIĘ MOŻE

TRZYNASTEGO ŚWIAT W RÓŻOWYM KOLORZE

TRZYNASTEGO NIE SMUCĄ MNIE ŁZY

TRZYNASTEGO PIĘKNIEJSZE MAM SNY

TRZYNASTEGO

A TY TRZYNASTEGO JESTEŚ ZŁY.



WIEM,ŻE GNIEWASZ SIĘ NA MNIE

BO POWODÓW MASZ TYSIĄC

ALE JEDNO CI POWIEM,

JEDNO MOGĘ CI PRZYSIĄC.



TRZYNASTEGO WIOSNA TWOJE MA IMIĘ

TRZYNASTEGO TWOJE MYŚLI SĄ PRZY MNIE

TRZYNASTEGO NIE WIDZĘ TWYCH WAD

TRZYNASTEGO PIĘKNIEJSZY JEST ŚWIAT

TRZYNASTEGO

I DLATEGO WŁAŚNIE DZISIAJ ŚPIEWAM TAK.



TRZYNASTEGO WIOSNA TWOJE MA IMIĘ

TRZYNASTEGO TWOJE MYŚLI SĄ PRZY MNIE

TRZYNASTEGO NIE WIDZĘ TWYCH WAD

TRZYNASTEGO PIĘKNIEJSZY JEST ŚWIAT

TRZYNASTEGO

I DLATEGO TRZYNASTEGO ŚPIEWAM TAK.



TRZYNASTEGO OD MORZA DO TATR

TRZYNASTEGO PIĘKNIEJSZY JEST ŚWIAT

TRZYNASTEGO ZAŚPIEWAM CI TAK

TRZYNASTEGO !


Kasia Klich - Lepszy model



Nie mam do Ciebie cierpliwości

To pewne że już nie będę mieć

Minął termin twojej przydatności

Gwarancja nie obejmuje Cię

Nie pozostawiasz mi wyboru

Na lepszy model zmienię Cię

Nie potrzebuję w domu złomu

Dłużej nie

Nie mam do Ciebie zaufania

To pewne że już nie będę mieć

Dozyć mam tegonaprawiania

Gdy co chwilę się psuje inna część

Jesteś zupełnie do niczego

A na dodatek powiem że

Pożytku z Ciebie tu żadnego

Nie ma nie


Ref.

Znów się zepsułeś

I wiem co zrobię

Zamienię Ciebie

Na lepszy model


Nie mam do Ciebie sentymentu

To pewne że już nie będę mieć

Robisz za dużo tu zamętu

A nie wynika z tego żadna dobra rzecz

Nie pozostawiasz mi wyboru

Na lepszy model zmienię Cię

Nie potrzebuję w dou złomu

Dłużej nie

Nie mam do Ciebie nic już nie mam

To pewne że już nie będę mieć

Możesz wysyłać zażalenia

I tak naprawy Ciebi nie podejmę się

Jesteś zupełnie do niczego

A na dodatek powiem że

Pożytku z Ciebie tu żadnego

Nie ma nie


Ref.

Znów się zepsułeś

I wiem co zrobię

Zamienię Ciebie

Na lepszy model


Janusz Rewiński - Mój stary STAR


Szanowny panie Wojciechu Mannie,

Sercem mym targa skarga i żal:

dlaczego Heńka nie ma w piosenkach,

Co ciężarówą posuwa w dal...


Jakiś Jim truckiem toczy się szlakiem,

Z Billem Halley'em highway'em gna...

Napiszcie o mnie jakąś melodię,

O Heńku Starze, co "Stara" ma...


Mój stary "Star" przez mój mnie wiezie kraj,

przy drodze bar, a w barze pasta z jaj.

Mój stary "Star", ze Starachowic wóz,

na rękach smar, a w kierownicy luz.

Mój stary "Star" na pace wozi gruz,

a czwarty gar nie pali dawno już...


Z samego rana poszła mi pana,

Wieczorem pękło sprzęgło i wał,

Jadąc pod górę urwałem rurę,

W dół żem na ręcznym zakręty brał...


Parlando:

My name is Heniek Starr, Starr Henryk

and my profession is transportation products for

the money,

but you, autostopper hear me,

you are my friend and I take you for nothing.


Raz dróżnik pijany spuścił szlabany - zapory,

tory, a w środku ja...

Ledwo zdążyłem, lampy pobiłem, szlaban się

złamał, a była mgła...


Mój stary "Star" na straży nocą stał,

choć mijał czas, on bronił innych aut...

Mójstary "Star" nad ranem ruszył w dal,

nie było kraks, a dróżnik dalej spał!

Mój stary "Star" w pogodę gna i w deszcz, }

jest tego wart, by o nim śpiewać też. } / x 2


A wieczorem - na bazę, jak do cichego portu -

wpłyniemy razem:

Starr Heniek i jego stary "Star 25" -

dwie gwiazdy polskiego transportu!!!


Chór:

Mój stary "Star" w pogodę gna i w deszcz, }

Na pewno wart, by o nim śpiewać też. } / x 4


Izabela Trojanowska - Wszystko, czego dziś chcę


Ledwo mnie znasz, tyle już masz

planów, jakbyś wieki mnie znał

siedzimy tu godziny pół

zahaczyłeś prawie o ślub

wybacz chłopcze, gdy się tak uśmiecham

wybacz proszę- lecz nie na to czekam...


Wszystko, czego dziś chcę

pamiętaj o tym

polecieć chcę

tam i z powrotem

z ramion twych wprost do nieba, do nieba

wszystko, czego dziś chcę

pamiętaj o tym

odlecieć raz

tam i z powrotem

więcej mi nic nie trzeba, nie trzeba


Zapalasz się, słyszę twój szept

"trochę starań i świat jest nasz"

powiedzmy tak- za osiem lat

adres w bloku i mały Fiat

nie łam głowy, jak ty to uzbierasz

wszystko hurtem możesz dać mi teraz


Wszystko, czego dziś chcę...

Izabela Trojanowska - Karmazynowa Noc


W karmazynowym dworze tysiąca sal

tysiąca luster stopionych w błysk

sam Wielki Książę dzisiaj wydaje bal

dla gości, w których nie wierzy nikt

falują krynoliny lekkie jak ptak

mankiety koszul błyszczą jak śnieg

nadworny kapłan daje do uczty znak

i już do biegu zrywają się...


Usta, usta

ciągle spragnione

nektaru najsłodszego z bielutkich szyj

blada jak chusta twarz spod zasłony

co tylko czeka, żeby wysunąć kły


Korowód przeraźliwy sunie do wrót

łakomych monstrów gorszych niż giez

jest Nosferatu, Makbet, piratów stu

i Baskervillów szalony pies

cesarze i wodzowie podnoszą pisk

że także na nich przyszedł już czas

i płyną, płyną, płyną ławą przez drzwi

żeby nareszcie gdzieś dopaść nas...


Usta, usta

ciągle spragnione

nektaru najsłodszego z bielutkich szyj

blada jak chusta twarz spod zasłony

co tylko czeka, żeby wysunąć kły


Karin Stanek - Chłopiec z Gitarą



Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą

Chcę przez życie śpiewająco razem iść.

Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą

Może mnie o rękę prosić choćby dziś.

Z nim by było szczęście moje,

Dwie gitary i nas dwoje-

To marzenie w sercu budzi niepokoje.

Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą

Ja zawrócę mu gitarę, a on mnie.

Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą,

Chłopca z gitarą chcę.



Były bajeczki o pannie do wzięcia,

O córce monarchy co chciała mieć księcia.

Lecz ja nie jestem córką króla,

Więc tytuł książęcy mnie nie rozczula.

Choć by się znalazł królewicz czy ksążę,

Ja nigdy na pewno z nim życia nie zwiążę,

Chyba że oprócz tytułu by miał

Gitarę i na niej grał.



Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą

Chcę przez życie śpiewająco razem iść.

Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą

Może mnie o rękę prosić choćby dziś.

Z nim by było szczęście moje,

Dwie gitary i nas dwoje-

To marzenie w sercu budzi niepokoje.

Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą

Ja zawrócam mu gitarę, a on mnie.

Każdy z gitarą byłby dla mnie parą,

Więc para najlepsza - gitara i ja. (2 razy)


PRZYŚPIEWKI



Leciały gąseczki z wysokiej góreczki,


zbieraj Maryś piórka będą poduszeczki.



Nie będę zbierała bo mi mama dała,


cztery poduszeczki piątą obiecała.



***


Tatuś moja dajcie mi ją,


bo wam szyby powybiją,


tydrajda tydrajda.



Powybiją powyśturchą


ożenię się z waszą córką,


tidrajda tidrajda.


***


Z tamtej strony wody


kochaneczka tonie,


gdybym miał łódeczkę,


popłynąłbym do niej


Nie mam ja łódeczki,


ani wiosełeczka,


utonie utonie


moja kochaneczka .


***


Pływały łabędzie


pływały kaczory,


gdzie mi się podziały


te piękne wieczory.


***



Jeszczem nie oszalał


żebym się miał żenić,


swoje młode lata


w smutek se zamienić.


***



Czyjeż to wesele co ludzi nie wiele


tylko odrobina to sama rodzina.



Rodzina rodzina wszystka się zjechała,


miała się ucieszyć to się napłakała.



Miała się ucieszyć dowoli dowoli,


to się napłakała, aż ją głowa boli.



Wesele wesele tylko nie każdemu,


tylko pannie młodej i panu młodemu.



Wesele wesele małe wesolątko,


wydaje matula ostatnie dzieciątko.



Dzisiaj jest wesele, jutro poprawiny,


za cztery niedziele przyjdziemy na chrzciny.



Już żeś się wydała, będziesz miała chłopa,


będzie miała spokój ojca stara szopa.



Już żem się ożenił, już żem się pożegnał,


już żem wszystkie panny od siebie odegnał.



Już żem się ożenił, wziąłem same kości,


ani do roboty ani do miłości.



Co wy mi zrobicie że mnie ożenicie,


musze teraz siedzieć przy swojej kobicie.



Wesele się kończy stara baba tańczy,


przypatrzcie się młodzi jak jej tyłek chodzi.



Czemu druhny nie śpiewacie


czy żelazne gęby macie,


czy żelazne czy drewniane,


czy na kłódki zamykane.



***


Jak ja będę w polu siedział,


nikt nie będzie o mnie wiedział,


Kasia będzie mnie szukała


będzie oczki wycierała.



***


Ty dziewczyno z cienkim głosem


nie bierz chłopca z długim nosem,


jak byś chciała pocałować


musisz mu nos nakierować.



***


Ja se idę na wesele


a ty chłopie siedź w chałupie,


daj mi pazur na koguta


niech on mi tych kur nie klupie.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron