śpiewnik piosenek polskich różnych
ALBOŚMY TO JACY TACY
1.
Albośmy to jacy tacy
Ino chłopcy krakowiacy
Czerwona czapeczka
Na cal podkóweczka
Czerwona sukmana
Danaż moja dana.
2.
Kierezyja granatowa
Co ją od parady chowam
Jedwabisiem wyszywana
Bryzowana, lamowana
Wokolusieneczko,
moja kochaneczko
3.
Pawie pióra u czapeczki
I spineczki i wstążeczki
Z płótna zaś koszula
Szyli ją matula
Do niej wstążka dana
Dziewczyno kochana.
4.
I pasiczek okowany
Gwoździczkami wybijany
Rzemyczkami ozdabiany
Jak to mają krakowiany
Wokolusieneczko
moja kochaneczko
5.
A zagrajcież mi od ucha
Niech wyhula się dziewucha
A jak się wzbogace
Jutro wam zapłace
Danaż moja dana
dziewczyno kochana
6.
Zagrajcież nam jacy tacy
Jacy tacy, jacy tacy
Jacy tacy, jacy tacy
Bo tańcują krakowiacy
Wokolusieneczko
moja kochaneczko
Gdzie są kwiaty
Big Cyc
Dramat fryzjerski
(Skiba/Jędrzejak)
Golonka, flaki i inne przysmaki
H
Nikt nie miai wiosów takich jak ty
gis
Na punkcie tych kłaków zgłupiałem
cis
Były pachnące jak świeże bzy
Fis
Dostałem świra, zemdlałem
Ty ocuciłaś mnie swoim uściskiem Myślałem że już nie żyje Złapałem twe klaki poczułem, że śliskie „Zocha przede mną coś kryjesz”
E e H gis
Czy ty wiesz, że
mam łupież, łupież
E e H
Czy ty wiesz, że mam łupież
Oblałem twe pukle denaturatem Potem moczyłem je w zupie Skręcałem twój warkocz jak mokrą szmatę Żeby wytępić łupież
Wziąłem w swe dłonie pompkę gumową Rąbnąłem cię między oczy Wyglądasz teraz jak Shinead 0'Connor Twój wygląd jest nadal uroczy
Ref.
Ostatnia moja deska ratunku To list napisać do „Jestem” Tutaj Krzyś Skiba pełen szacunku Poradźcie, bo wpadnę w depresję
Jest taka sprawa, ona ma łupież
A ja jestem wnerwiony
Przyszła odpowiedź: „To proste chłopcze,
Zrób z tego serek topiony”
Ref.
Ballada o smutnym skinie
Skin jest całkiem łysy, włosków on nie nosi A A4 D2 A
Glaca w słońcu błyszczy, jakby kombajn kosił
Pejsów nie ma skin, kitek nienawidzi
Boją się go Arabi, Murzyni i Żydzi
Najgorsza dla skina jest co roku zima
Jak on ją przetrzyma, przecież włosków ni ma
Nałóż
czapkę skinie, skinie nałóż czapkę E
A fis E
Kiedy
wicher wieje, gdy pogoda w kratkę
Uszka się
przeziębią, kark zlodowacieje D
E A
Resztki myśli
z mózgu wiaterek przewieje
Mamusia na drutach czapkę z wełny robi Nałożysz ją skinie, gdy się chłodniej zrobi Wełna w główkę grzeje, ciepło jest pod czaszką I komórki szare wówczas nie zamarzną
Nasz skin był odważny, czapki nie założył Całą zimę biegał łysy, wiosny już nie dożył Główka mu zsiniała, uszka odmroziły Czaszka na pół pękła, szwy wewnątrz puściły
Nałóż czapkę skinie...
Czarno-Czarni
Nogi
Intro: C a | x4
C a
Nie chcę chodzić z tobą na spacer
C a
Nie chcę pisać wierszy na klatce
C a e F G
Nie pójdziemy razem do kina, chociaż świetna z Ciebie dziewczyna
Nie chcę chodzić z tobą po górach
Nie chcę pisać „love” na murach
Nie zaproszę cię dzisiaj na wino, chociaż jesteś świetną dziewczyną
F e d
Ale jedno czego chcę i Ty o tym dobrze wiesz
F e G
Chowasz tę cudowną rzecz, tę o której tylko śnię
C FG C
Chcę
oglądać twoje nogi (nogi, nogi, nogi)
C FG C
| x2
Chcę byś
założyła mini (mini, mini, mini)
C FG
Ślimak
dziś wystawił rogi (rogi)
C G
A ty pokaż swoje nogi
C a | x4
Nie chcę chodzić z tobą po parku
Nie chcę słuchać śpiewu kanarków
Nie pójdziemy razem do kina, chociaż świetna z Ciebie dziewczyna
Nie chcę listów miłosnych wysyłać
Nie chcę serca na drzewie wycinać
Nie zabiorę Cię do mnie na wino, chociaż jesteś świetną dziewczyną
Mezo » Żeby nie było
Słuchaj tego Liber...
I tylko żeby nie było 4x
Co się sypie wszystko szybko wszystko nagle opuść żagle, odłóż szablę, odpuść sobie diable, zostaw co moje, nie zrywaj gruntu na którym stoje, zostaw co nasze,bierz do piekła swoje paranoje, świata z gwiezdnych wojen urojeń, złudnych pojęć, gdzie normalne spokoje stają się nie pokojem, coś tu gniecie ciężar zwycięża, kręgi gniecie, ciężar braku planu, braku stanu wzniesień, brak pocieszeń, muzyka w głowie pusta kieszeń, nocne rzezie, kogoś przypadkowo trafia przecie, bez winy bez przyczyny, jak w procesie, puzzle – porządek się rozpada coś jak w przyrodzie jesień, małe upadki, nie trwałe interesy, wpadki, zrozpaczone matki, wykręcone nastolatki, mez ... zobacz puste kluby bez próby zmian w repertuarze, co z tym idzie w parze w tym obszarze będzie szarzej, rap nie da wam gwarancji zróbcie folklor dancing, młodzi pójdą w plener się naćpać, to bilansik, wszystko płynie, nawet żule degustanci przez tapeciarzy wyparci, zostali w drobny pył starci, jeszcze mało rośnie chaos tak to streszcze szczeszki śmieszki plus pokaźne kwaśne deszcze, dla siebie chcę przestrzeni żebyś też miał przestrzeń przemyśl to sobie i sam dopowiedz resztę.
Ref.
I tylko żeby nie było życzę temu światu żeby wśród rodaków nie wyrastał wrak na wraku i tylko żeby nie było że wszystko jeb na pół Mez Liber z cyklu poznańskiego rapu
Dzielić świat na regiony lepsze i gorsze bo tu masz biedę tu masz forsę dla mnie to nonsens, globalny chaos zła całość podzielona na miłujących pokój i chcących ich pokonać dlaczego dziś niektórzy wolą po prostu zginąć, widzą przyszłość która będzie nową Hiroszimą, nieszczęśliwi fanatycy zniszczenia, co jest w ich domach, żyją z mottem obal świat który Cię wychował, bez obaw bo śmierć i życie jest dla nich niczym, w imię Boga niszcząc pogan giną na ulicy, terroryści czy męczennicy dla rajskich bogactw wysyłają niewinnych do kostnicy, tylko rządzący mają prawo dochodzenia przyczyn,na grobie amerykanina zobaczysz 100 zniczy, milionów ginących na peryferiach świata nikt nie liczy sprawiedliwość krzyczy , telewizja milczy te sytuacje można przenieść na polskie realia nie jeden wariat wybierze destrukcyjny wariant bez szans na awans w życiu popada w bezradność i rozpacz ludzkich więzi rozpad podatny na każdy rozkaz bloki, wachlarz środowisk, ludzie światowi, przeciętniaki, szaraki i obiboki, wysoki jak bezrobocie poziom różnorodności niska jak inflacja akceptacja odmienności przed marginesem nie uchronią wille i fortece to przeniknie jak epidemia zostanie skażona ziemia jedna ziemia jeden świat jeden organizm egzamin z człowieczeństwa dla społeczeństwa
Ref.
I tylko żeby nie było życzę temu światu żeby wśród rodaków nie wyrastał wrak na wraku i tylko żeby nie było że wszystko jeb na pół Mez Liber z cyklu poznańskiego rapu
Mezo » Aniele
Ja mam 20 lat, Ty masz 20 lat, przed nami siódme niebo,
więc taka skryta i niedostępna (proszę Ciebie) nie bądź.
1. Panienko! Pod Twe okienko uderzam jak ułan,
To ja! Louis Fernandez Mez don Juan.
To jedna z moich taktyk, styl ala romantyk,
Błyszczący intelektem, tajemniczy jak sekret.
Szalony jak break-dance, wpadnij w moje szpony,
To pewne, będzie nieźle, hardkorowo jak Onyx.
Mam pomysł, tylko mi uwierz, daj się uwieść,
Ej pomyśl, ja i Ty i gromy z nieba.
Nie bacz na przeciwności, rozpal serca płomyk,
Dla Ciebie pisałbym wierszem poezji tomik.
Och...jesteś wybuchowa jak proch, nawijam
Dla Ciebie, Włoch wykrzyknąłby mammamija.
Jesteś pięknym zjawiskiem, iskier trzask, czas dla nas,
Dzwony miłości już biją na alarm.
Hipnotyzujesz jak morska syrena, dziewko,
Nie przestanę śpiewać Ci serenad, choć śpiewam kiepsko.
REF. Dziewczyno! Jak wino uderzasz do głowy.
Aniele! Tak wiele dla Ciebie bym zrobił.
Podryw to dobry pomysł na wieczór,
Mój zapał, Twój zapach unosi się w powietrzu.
2. Druga opcja, podryw na hiphopowca,
nieprawdopodobny upał, idzie jak ryba,
niezła dzida, prędka akcja, wędka, spławik,
stajesz vis-a-vis niej i zaczynasz prawić.
Mówisz: Hi, Hi, mam hajs, hajs,
daj daj sie poderwać, ajjj.
Znam wielu rap artystów, znasz ich z teledysków,
mam więcej fejmu niż Dre, więcej bejmów niż fiskus.
Nie męcz ją undergroundem, powiedz, blazing,
Yo Bejbi, jestem amazing Mezi, goracy jak Jay-Z
Jest popyt na hiphopy, wiem, że też słuchasz czarną muzę,
Naughty By Nature, no co Ty? Ja też ich lubie.
Zaproszę Cię na mój jacht, jeśli dasz buzi,
rejs zatoką, jaccuzi, just crusin`
Wykorzystam szansę jak Patrice Loko, mam na Ciebie oko,
białogłowo, powiedz słowo a wywołam rokosz.
3. To co widze sprosta wszystkim wymaganiom, ej panienko, ta piosenka - pojdzmy za nia gdzies...nie zbadany, zapomniany kanion, w Polsce slonce zaswieci dzis jak nad Hiszpania, bliżej ramion - podejdz blizej i sie przytul kotku, aniele jestes celem wszystkich w tym osrodku, a laleczki-seniority robia tylko marne tlo, jestes filią piekna jedna na milion sto, wlasciwie sie nie dziwie, wiesz jak na mnie dziala to, rusze gdy uslysze gong, bede walczyl jak Tong Poo, ostro na Ciebie pojde bez oslon, na wszystkie fronty, czyniac Cie boginia moich swiatyn (aniolku) dla Ciebie potne tych kolkow jak drwal, jak OeSTeR tych ze stolkow i niech zyje bal, wiec sie chwal z kim spedzilas te wieczorne pory - Mez, Liber Liber, Mez oto wzory i milkna upory, chcesz zaspiewam Ci jak Piasek, ale na ten balet wybierz sie bez masek, jeszcze nie wiem kiedy wybuduje basen, ale na to nie licz, nie jestem R.Kelly, wez to sobie szybko rybko przelicz, polski raper, jezdze Fiatem albo Autosanem, bejbe nie No
Limit, tylko polski lejbel - prosto z WLKP - dla wszystkich fajnych babek () dla wszystkich fajnych babek
Ref. 2x
Mezo » Ważne
Ważne że potrafisz widzieć dobro
Ważne że dostrzegasz jego ogrom
To kształtuje twój światopogląd
Człowiek tu musi wejść w krwiobieg.
Po raz setny powtarzasz że świat jest szpetny
Taki z ciebie sceptyk na bok sentymenty
Mnie od wygranej dzielą centymetry.
Finisz!, a ty mnie wciąż za to winisz
Masz prawo do własnej opinii ,ok.
Ja mam prawo mieć prawo mieć swoją filozofię
Ten image, optymizm jest ważny
Bez niego świat był by straszny
A wszystko zaczyna się w waszych głowach
Możesz przyjąć co zawarte w naszych słowach
Albo powtarzać hasła że wszyscy kradną, a Polska to jedno wielkie bagno.
To nie poprawi raczej sytuacji,
w naszej demokracji nie wykorzystano okazji,
by jeszcze raz uwierzyć w słowo „człowiek”
uwierzyć tak aby to weszło w krwiobieg.
Ref.
Ważne że potrafisz widzieć dobro
Ważne że doceniasz jego ogrom
To jest twój światopogląd.
Musi wyjść, musi.
Gdybym nie wierzył w żaden ideał już dawno schowałbym mikrofon w futerał.
Rap teatr dawno by mnie strawił, goliat rzeczywistości by mnie zabił.
Ktoś sprawił że mam chęć walczyć jak Dawid,
i powstrzymywać bieg pędzących lawin.
To chyba ważne że utrzymuję tą basztę
i po burzy czekam na tęczę nad miastem.
Ważne gdy patrzysz z nadzieją że ta niedziela
nie będzie ostatnią niedzielą.
Że jak sobie pościelą ludzie tak się wyśpią.
Jaką postawę przyjmą taką ujrzą przyszłość.
Dla tych wszystkich pozdrowienia,
Mamy sporo do zrobienia by świat pozmieniać
Przeszłość jest tatuażem – nikt jej nie zmaże.
Ważne że potrafimy żyć tu razem.
Ref.
Ważne że potrafisz widzieć dobro
Ważne że doceniasz jego ogrom
To jest twój światopogląd.
Musi wyjść, musi.
Ważne że potrafisz widzieć dobro
Ważne że dostrzegasz jego ogrom
To kształtuje twój światopogląd
Człowiek tu musi wejść w krwiobieg. x2
Mezo » Futbol
1.
Mam dryg do gry, drybluję jak Totti,
Waleczny jak Szkoci, sprawdź to, co Ci szkodzi?
Podziw wzbudzam kolejną bramką,
Biegnę flanką, jak Blanco,
Szeroko jak na Camp Nou,
Publika krzyczy "gola" na całe gardło,
Strzelam jak Gianfranco Zola, jak Saviola,
Drybling jak Ginola, skuteczność Andy Cole'a,
Twoje błędy karcę jak Nicola Ventola,
Zwodzę, rywali po drodze mijam,
Jestem długowieczny jak Roger Milla,
Jak Milan stosuję ostre catenaccio,
Bragadoccio znane tylko prawdziwym graczom,
Koszę jak Hajto z Kłosem,
Biegnę rajdem, crossem, strzelam jak Klose,
Sztuczki techniczne? Owszem,
Bieg, na piętkę, do tyłu, strzał, bramka,
Przy mnie jesteś jak trampkarz.
Ref.
Piłka jest jedna, a bramki są dwie
Kto to? Mezo i Pan Duże Pe
Piłka jest jedna, a bramki są dwie
Czas dokonać pewnych zmian w tej grze
2.
Powiedz typów takich jak my nie znajdziesz,
Groźni jak w ataku Patrick Kluivert,
I Lajner rajdem jak Quaresma,
Damy Ci frajdę, nawet jeśli nas nie znasz,
Gramy tak jak Chievo Verona,
Bo dobrze wiemy, że każdego da się pokonać,
Obrona leży, piłka trzepocze w siatce,
Nie boję się uderzyć kończę kolejną akcję,
Wykorzystuję sytuację jak Alan Shearer,
Mam grację, defensywę zostawiam w tyle,
Jak Robert Pires wrzucam świetne crossy,
Prosisz o zmianę bo masz mnie dosyć,
Losy tego spotkania chyba są przesądzone,
Wiesz juz o kim mówię Irae Campeone,
Za mikrofonem jak pod bramką Inzaghi,
Lepiej uważaj te dragi mogą zabić.
Ref.
Piłka jest jedna, a bramki są dwie
Kto to? Mezo i Pan Duże Pe
Piłka jest jedna, a bramki są dwie
Czas dokonać pewnych zmian w tej grze
3.
Druga runda jak Dunga, podbijam Mundial,
Wznoszę Puchar Świata, zachwycam jak Nakata,
Mój atak to kataklizm dla obrońców,
Chcesz zrobic wślizg, weź się odsuń,
Trafiam celnie jak Loko, kiwam jak Okoń,
Twój występ jest wtopą, szukaj szczęścia w Intertoto,
Ja w Champions League gram w finale z Realem,
Mam talent jak Giggs, wirtuoz sportowych aren,
Boski styl, którego nikt wcześniej nie widział,
Szybki i błyskotliwy jak Caniggia,
Wpadam bezkarnie w pole karne przeciwnika,
Sprytnie, bezszelestnie jak Babangida,
Jak Dida bronię, w obronie jak Nesta,
Nie strasz mnie, nie straszna mi presja,
Nie groź mi, chcesz zwycięstwa przestań,
Jesteś słabszy niż Liechtenstein.
Ref.
Piłka jest jedna, a bramki są dwie
Kto to? Mezo i Pan Duże Pe
Piłka jest jedna, a bramki są dwie
Czas dokonać pewnych zmian w tej grze
4.
Gram jak Choaki, pokazuje wasze braki,
Dlatego wielu ludzi lubi nasze draki,
Poza tym na Litwie chętnie sprawię Ci dzihad,
Trafiam do celu jak powolny Kahveci Nihad,
Znajdę Warzycha, albo Mario Jardel,
Zawsze drogę do Twej bramki znajdę,
Graj więc, ale stracisz kolejne gole,
Bo gram w powietrzu jak Jan Koller,
To jest ten atak, który rzadko pudłuje,
Pan Duże P oraz Mezo - czujesz?
Wielu kopiuje, ale wiesz że to nie to,
To klasyczny duet jak Romario - Bebeto,
Jak El - Depo, Makaay i Diego Tristan
Żyjemy w toku, od gwizdka do gwizdka,
Duże P mistrz, jak Colo - Colo w Chile,
Nie mniejszy polot musisz to pojąc - tyle.
Ref.
Piłka jest jedna, a bramki są dwie
Kto to? Mezo i Pan Duże Pe
Piłka jest jedna, a bramki są dwie
Czas dokonać pewnych zmian w tej grze
Mezo & Kasia Wilk - Sacrum
Weź mnie tam gdzie ptak (tam gdzie ptak)
Nie najwyższe widzę gwiazdy
a szczęście dają bo jesteś tam
Wjeź mnie tam gdzie ja (tam gdzie ja)
do ostatniej przystani dobiłam wysiadam zostaje
Nieś mnie gdzie Ciebie odnalazłam Cie odnalazłeś mnie
Wielkomiejski szum, natłok wrażeń
szukam znaku który się okaże drogowskazem
tym razem nie sięgam do książek gazet
mam przeczucie musze uciec w uczucie
uciec światu w którym wszystko jest jasne
a ludzie cierpią przez swoje aspiracje
jedyne takie święte miejsce
gdzie rozum przegrywa z duszą i sercem
a cały ten tercet wypowiada Twoje imie
poddałem się temu jestem sam sobie winien
to mi nie minie tak szybko tak łatwo
bo jesteś mą wiarą, nadzieją, zagadką
której nie umiem objąć rozumem
dlatego mam do niej taki szacunek
może zwyczajnie brak mi taktu ale
wierze w Ciebie moje Sacrum
Ref:
Chce do jednego miejsca na ziemi gdzie
problemy przestają mieć znaczenie
do objęć które akceptują me słabości
do nich pragne tylko do mej miłości
Jest na ziemi jedno moje małe miejsce
gdzie poza biciem serca nie liczy się nic więcej
uciekam tam z moją całą tkliwością
wierze w Ciebie wierze w moje Sacrum
Sacrum bez kontaktu z otoczeniem
oka mgnienie i moge się przenieść
w inny wymiar pozbawiony pancerza
w który codzienność bezwzględnie uderza
to błogostan Panie pobłogosław chwile
gdy każdy problem to błahostka
uciekam w moje swiętości
w objęcia tych którzy akceptują moje słabości
rodzina o której zawsze marzyłem
dom który był zawsze azylem
miłość to najpiękniejsze Sacrum
więc nie traktuj jej kontraktu
który zrywasz kiedy dzień masz gorszy
kiedy zyski chwilowo są mniejsze niż koszty
Sacrum nie zmieni lekki podmuch wiatru
to źródło którego nikt nie może zatruć
Ref:
Chce do jednego miejsca... x2
Wieź mnie tam gdzie tak (tam gdzie tak)
Nie najwyższe widzę gwiazdy
a szczęście dają bo jesteś tam
Wieź mnie tam gdzie ja (tam gdzie ja)
do ostatniej przystani dobiłam wysiadam zostaje
Nieś mnie gdzie Ciebie odnalazłame Cie odnalazłeś mnie
Ref:
Chce do jednego miejsca...
Breakout
Kiedy byłem małym chłopcem
Kiedy byłem a
Kiedy
byłem małym chłopcem hej
Wziął mnie ojciec d
Wziął mnie ojciec i tak do mnie rzeki a
Najważniejsze co się czuje e
Słuchaj zawsze głosu serca hej d a
Kiedy byłem
Kiedy byłem dużym chłopcem hej
Wziął mnie ojciec
Wziął mnie ojciec i tak do mnie rzekł
Głosem serca się nie kieruj
Tylko forsa ważna w życiu jest
Wicher wieje
Wicher słabe drzewa łamie hej
Wicher wieje
Wicher silne drzewa głaszcze hej
Najważniejsze to być silnym
Wicher silne drzewa głaszcze hej
Kaczki z nowej paczki - Dziub Dziub
Znamy wszyscy różne ptaki, są sikorki i sokoły
Wciąż pytają się pytaki, w szkole kują zaś dzięcioły
Indor zawsze jest nadęty widać jego rola taka
Pingwin ptasim dyrygentem, nie zdejmuje nigdy fraka…
A kto widział Dziub Dziuba? Jak wygląda Dziub Dziub?
Komu w końcu się uda odpowiedzieć jak z nut?
Czy to fruwa czy lata? Czy ma dzioba czy dziób?
Czy ktoś widział Dziub Dziuba? Gdzie się schował Dziub Dziub?
Głowę w piasek kładą strusie, słowik trele treli ładnie
Kanar jeździ w autobusie, w którym sroka portfel kradnie
Bocian Francuz, bo żabojad spać na jednej nodze może
Sójka czeka wciąż na pojazd, co wywiezie ją za morze…
A kto widział Dziub Dziuba? Jak wygląda Dziub Dziub?
Komu w końcu się uda odpowiedzieć jak z nut?
Czy to fruwa czy lata? Czy ma dzioba czy dziób?
Czy ktoś widział Dziub Dziuba? Gdzie się schował Dziub Dziub?
Wróbla spotkasz w parku miejskim, czaple znajdziesz na jeziorach
Kaczkę na podwórku wiejskim, a w pociągu zaś kondziora
W polu jest, choć szpaków gęsto, gdy wiosenne przyjdą siewy
A w portowych barach często przesiadują zwinne mewy…
A kto widział Dziub Dziuba? Jak wygląda Dziub Dziub?
Komu w końcu się uda odpowiedzieć jak z nut?
Czy to fruwa czy lata? Czy ma dzioba czy dziób?
Czy ktoś widział Dziub Dziuba? Gdzie się schował Dziub Dziub?
A papugi dla igraszki przedrzeźniają i gaworzą
Znane są niebieskie ptaszki, co nie sieją i nie orzą
A na drzewie nastroszona, patrząc okiem złym na wszystko
Siedzi zasępiona wrona, bo ponure to ptaszysko… (krrrraaa)
A kto widział Dziub Dziuba? Jak wygląda Dziub Dziub?
Komu w końcu się uda odpowiedzieć jak z nut?
Czy to fruwa czy lata? Czy ma dzioba czy dziób?
Czy ktoś widział Dziub Dziuba? Gdzie się schował Dziub Dziub?
A kto widział Dziub Dziuba? Jak wygląda Dziub Dziub?
Komu w końcu się uda odpowiedzieć jak z nut?
Czy to fruwa czy lata? Czy ma dzioba czy dziób?
Czy ktoś widział Dziub Dziuba? Gdzie się schował Dziub Dziub?
To ja jestem Dziub Dziub !!!
Magda Umer - Płynie czas
Posłuchaj porzucony przez nią nieznany mój przyjacielu
W rozpaczy swojej nie wychodź na balkon nie wychodź
Do bruku z góry nie przychodź proszę nie przychodź
Na smugę cienia nie wbiegaj błagam nie wbiegaj
Zaczekaj chwilę zaczekaj
Przysięgam Wam, że płynie czas
Że zabija rany przysięgam wam
Przysięgam Wam Przysięgam Wam
Posłuchaj porzucona przezeń nieznana mi przyjaciółko
W rozpaczy swojej nie wychodź na balkon nie wychodź
Do bruku z góry nie przychodź proszę nie przychodź
Na smugę cienia nie wbiegaj błagam nie wbiegaj
Zaczekaj chwilę
Przysięgam Wam, że płynie czas
Że zabija rany przysięgam wam
Przysięgam Wam Przysięgam Wam
Tylko dajcie mu czas
Dajcie czasowi czas
Pozwólmy czarnym przetoczyć się chmurom
Po was przez was i między ustami
I oto dzień nadchodzi, nowy dzień
One daleko już daleko za górami
Tylko dajcie mu czas
Dajcie czasowi czas
Bo bardzo bardzo szkoda byłoby nas
Bajeranty - Wódka
1.
Posłuchajcie ludzie opowieści mej,
o butelce która pokochała mnie,
była piękna przeźroczysta,
a na imię miała czysta,
ze czterdzieści procent miała może mniej
Ref.
Wódko ma wódko ma wódko ma,
któż bez ciebie sobie w życiu radę da,
jesteś miła, chociaż żrąca,
ale dobra i pachnąca
ja bez ciebie nie potrafię dłużej żyć/2x
2.
Kiedy pierwszy raz poznałem zapach ten,
to odrazu zrozumiałem kocham cię,
wziołem kielich drżącą ręką,
powiedziałaś mi butelko, powiedziałaś,
że ty także kochasz mnie
Ref.
Wódko ma wódko ma wódko ma,
któż bez ciebie sobie w życiu radę da,
jesteś miła, chociaż żrąca,
ale dobra i pachnąca
ja bez ciebie nie potrafię dłużej żyć/2x
3.
Piję wino piję wino, czuję miód,
ale ciebie muszę uznać jako cud
cóż że rano leczy kaca,
gdy wieczorem smak powraca,
a we winach moge tylko dostać cię
Ref.
Wódko ma wódko ma wódko ma,
któż bez ciebie sobie w życiu radę da,
jesteś miła, chociaż żrąca,
ale dobra i pachnąca
ja bez ciebie nie potrafię dłużej żyć/2x
4.
Na tym nadszedł koniec opowieści mej,
o butelce która pokochała mnie,
była miła przeżroczysta,
a na imię miała czysta,
ze czterdzieści procent miała, może mniej
Ref.
Wódko ma wódko ma wódko ma,
któż bez ciebie sobie w życiu radę da,
jesteś miła, chociaż żrąca,
ale dobra i pachnąca
ja bez ciebie nie potrafię dłużej żyć/2x
Hey » Ja sowa
W dzień gdy najsilniejsza światła moc
Ma miłość się ukrywa bo jest sową
Nigdy nigdy się nie dowisz jak wielki to ptak
Bo w twym sercu gniazdo wije, wije wróbel
W dzień gdy najsilniejsza światła moc
Są słowa których nigdy nie wypowiem
Wstyd jakiego nie znam w nocy, sznuruje mi usta
Obojętność jest królową zimną, nieczułą
Teraz gdy noc
Sowa ze snu budzi się
Odwaga lwem
Krzyczę w śpiące ucho twe
Nie będę jadła - kocham cię
Nie będę piła - kocham cię
O śnie zapomnę - kocham cię
I gdy odejdę nie przestanę
W dzień gdy najsilniejsza ...
Teraz gdy noc...
Kapitan Nemo » Do Ciebie wołam
Zapachem nocy odurzony
Więziony w pajęczynie dnia
Na drugą wołam świata stronę
Jeden znak chociaż daj
Gdzie jesteś
Ścigany słońca reflektorem
Ukryty za najmniejszą z prawd
Ja z całych sił do Ciebie wołam
Jeden znak chociaż daj
Gdzie jesteś
Na sobie wsparty, jak na cokole
Stojący na rozdrożu spraw
Przez cały świat do ciebie wołam
Jeden znak chociaż daj
Gdzie jesteś
Goya » Tęsknota
Zapraszam wiatr, choć rzadko to robię,
A serce wali mi na myśl o Tobie,
I dłonie mam suche bo nie głaszesz ich
Niedługo opadna jak uschnięty liść...
Mówią, że tęsknota jest po to żeby jej nierozumieć
Mówią, że tęsknota jest piękna wtedy gdy i ktoś ją czuje
W powietrzu się unosi echo Twych słów
Po sobie widze, że nie ma Cię znów
I w każdy dwięk wsłuchuję się
Może z jednym z nich pojawisz się
Mówią, że tęsknota jest po to żeby jej nierozumieć
Mówią, że tęsknota jest piękna wtedy gdy i ktoś ją czuje
Mówią, że tęsknota jest po to żeby jej nierozumieć
Mówią, że tęsknota jest piękna wtedy gdy i ktoś ją czuje
Goya » Gdy odchodzisz
Gdy odchodzisz zmieniam się w smutne drzewo,
moje gałęzie rąk wyciągam w niebo,
może zauważysz je, gdy się odwrócisz,
może skuszą Cię i do mnie wrócisz...
Mój mały świat w bezruchu zamiera,
jestem jak łza, którą ocierasz
Mój mały świat rodzi się na nowo,
kiedy już mogę być z Tobą ...
Gdy odchodzisz staję się pustym domem,
mój niewyraźny cień w mroku tonie
Czekam, aż przyjdziesz i włączysz światło,
chcę mieć pewność, że mnie znajdziesz łatwo...
Mój mały świat w bezruchu zamiera,
jestem jak łza, którą ocierasz
Mój mały świat rodzi się na nowo,
kiedy już mogę być z Tobą
De Mono
Kochać inaczej
a D a
Kochać to nie znaczy zawsze to samo
Można kochać tak lekko, można kochać bez granic
Kochać, żeby zawsze i wszędzie być razem
Wierzyć, że jest dobrze gdy jesteśmy sami
Kochać to nie znaczy zawsze to samo Kiedy jesteś daleko kochasz przecież inaczej A kiedy pragniesz tak mocno, żebyś nie żałował Kiedy jesteś daleko możesz wszystko stracić
C G F
A kiedy przyjdzie na ciebie czas
F
A przyjdzie czas na ciebie
Porwie cię wtedy do góry tak
Do góry cię uniesie
A kiedy przyjdzie na ciebie czas
A przyjdzie czas na ciebie
Porwie cię wtedy do góry tak
Wysoko cię uniesie
a D
Lecz nagle możesz zacząć spadać w dól
a D a D ... To już nie to samo
Kochać to nie znaczy zawsze to samo Trzeba stale uważać, żeby kogoś nie zranić Nie tak łatwo jest kochać, nie tak łatwo być razem Kiedy wszystko najlepsze dawno już za nami
A kiedy przyjdzie na ciebie czas ...
Statki na niebie
a a d
Tak się nagle zachmurzyło Szaro-sine ciężkie niebo Zobaczyłem cię za oknem
C G
Wejdź do domu, to nie zmokniesz
Może Ciebie tam nie byio Tylko ze mną coś się stało Znów mnie oszukała miłość Tak pragnąłem twego ciała
G a F G
I widzę tylko Twoje kapelusze
C F
Jak statki na niebie
C F
Jak statki na niebie
C F d e
Jak statki na niebie
Ciemne chmury wiatr przegonił Kiedy chciałem je dogonić I zmieniła się pogoda Wiem, że jutro cię tu spotkam
Teraz sobie przypominam Dzisiaj tutaj być nie mogłaś Przecież jeszcze nie wróciłaś Może lepiej, bo nie zmokłaś
27
28
Pod Budą » Jak kapitalizm, to kapitalizm
Moi koledzy poszli w biznesy
bo przestał słuchać ich naród
moim kolegom pęcznieją kiesy
a ja zostałem sam z gitarą
Mają hurtownie pełne towaru
i sekretarki jak łanie
stałą przepustkę do wszystkich barów
nie musza chodzić tam gdzie taniej
Jak kapitalizm to kapitalizm
jesteśmy wielcy byliśmy mali
pierwszą brygadę w radiu nadali
jakąś ulicę przemianowali
Jak kapitalizm to kapitalizm
Żyda z Ubekiem w lesie złapali
kościół podobno chcieli podpalić
aż strach pomyśleć co będzie dalej
Moi koledzy poszli w biznesy
bo przestał słuchać ich naród
nawet gdzieś w niebie maja adresy
a ja zostałem sam z gitarą
Każdy zbuduje willę i basen
normalna przecież to sprawa
i tylko jakoś smutno mi czasem
że nie mam z nimi o czym gadać
Jak kapitalizm .....
Jak kapitalizm to kapitalizm
szablą weźmiemy co nam zabrali
jesteśmy mali byliśmy mali
żebyśmy tylko się doczekali
Stanisław Grzesiuk » Grunt to rodzinka
Na Czerniakowskiej numer jeden
mieszka z żoną brat mój Edek
Na Czerniakowskiej numer dwa
mieszkam z teściową właśnie ja
Ref.:
Bo grunt to rodzinka grunt to rodzinka
Bo kto rodzinkę fajną ma
Nie wie co bieda bo gdy potrzeba
To mu rodzinka zawsze nie da
Tato na lato łódki ma
W zimie na bębnie w cyrku gra
A moi bracia dwaj przyrodni
Chodzą po sklepach jako głodni
Ref.:
Bo grunt to rodzinka...
Romciu że najmłodszy z nas
Jest rozpruwaczem ciężkich kas
Felek i Stasiek zawsze razem
Chodzą jako pajęczarze
Ref.:
Bo grunt to rodzinka...
Na imieninach u ciotki Lodki
Tam wynikły głupie plotki
Ze tato mamie z sercem szczerem
Wypalił oczy zajzajerem
Ref.:
Bo grunt to rodzinka...
Potem rąbnął wuja po głowie
I przyjechało pogotowie
Ja też nie stałem tak jak głaz
I lu braciszka w mordę raz
Ref.:
Bo grunt to rodzinka...
Stanisław Grzesiuk » Siekiera motyka
Siekiera motyka bimber szklanka
W nocy nalot w dzień łapanka
Siekiera motyka gaz i prąd
Kiedy oni pójdą stąd
Kolejka tramwaj riksza buda
Każdy zwiewa gdzie się uda
Bo po co nam siedzieć w Cytadeli.
Albo w jakiej innej celi
Już nie mamy gdzie się. skryć
Hycle nam nie dają żyć
Po ulicach chodzą wciąż
Patrzą kogo jeszcze wziąć
Ich kultura nie zabrania
Robić takie polowania
Siekiera motyka bimber gaz
A żeby ich piorun trzasł
Siekiera motyka piłka deska
już ulica Skaryszewska
Siekiera motyka piłka gwóźdź
Masz górala i mnie puść
Siekiera motyka bimber alasz
Przegra wojnę głupi malarz
Siekiera motyka gaz i prąd
Już niedługo pójdą stąd
Biesiadne » Ania
Czasem myślę o dziewczynie, dam, dam, ta dara dam
Której Ania jest na imię, dam, dam, ta dara dam.
Aniu, Aniu, Aniu przebacz mi
Przebacz mi i nie gniewaj na mnie się
Aniu, Aniu, Aniu uwierz mi
Że ja Aniu kocham cię.
Ania była taka piękna, dam, dam, ta dara dam
W domu lśniła jej sukienka, dam, dam, ta dara dam
Aniu, Aniu, Aniu przebacz mi.
Teraz chodzisz po deptaku, dam, dam, ta dara dam
I myślisz o swym chłopaku, dam, dam, ta dara dam
Aniu, Aniu, Aniu przebacz mi
Przebacz mi i nie gniewaj na mnie się
Aniu, Aniu, Aniu powiedz mi
Czy ty jeszcze kochasz mnie.
Biesiadne » Bela donna
Bela, Bela Donna wieczór taki piękny
chodźmy więc nad morze do maleńkiej kawiarenki
będziemy w altance pili słodkie wino
i całując ją z uśmiechem powiesz ach bambina
Wszyscy śpią wokoło ( nie budź ich, nie budź ich )
tylko w starym porcie ( w starym, w starym)
nuci pieśń wesołą (słuchaj więc, słuchaj więc)
marynarzy chór ( o bela, bela, bela donna)
Bela, Bela donna, wieczór taki piękny
chodźmy więc nad morze do maleńkiej kawiarenki
Popatrz cyprysów gaj, kołysze wiatr
i niesie miłą woń kwiatów i morskich traw
na niebie srebrem lśnią tysiące gwiazd
spójrz jaki urok ma wieczorny świat
Bela, Bela donna wieczór
Biesiadne » Ani me , ani be
Ani me ani be ani kukuryku
lew się tak wyraził problemów bez liku
Ani me ani be ani kukuryku
owca krowa kogut jaki tego powód
Na wybory do obory poszły z kołka dyrektory
popatrzyli powąchali swoje typy pozgłaszali
Jeden wybrał owcę białą drugi krowę nieco starą
trzeci podszedł do koguta lecz nie brzmiała wspólna nuta
Ani me ani be ani kukuryku
lew się tak wyraził problemów bez liku
Ani me ani be ani kukuryku
owca krowa kogut jaki tego powód
Penetracja i lustracja i kościelna agitacja
pajęczyny żuki muchy Prusakolep na komuchy
Jedni grają na parlament drudzy sieją tylko zamęt
wszelkich działań cała kupa i tak wyjdzie z tego figa
Ani me ani be ani kukuryku ...
Czemu tak się dzisiaj dzieje wszyscy gonią lew się śmieje
czemu nic się nie chce udać czekać trza na Boskie cuda
Do Wigili czekać trzeba rykną głosy aż do nieba
nawet dzieci podsłuchają co zwierzęta w szopie grają
Ani me ani be ani kukuryku ..
Biesiadne » Czarna morowa
Pomalutku chłopcy,
Pomalutku z mostu,
Zapoznałem dziewczę
Niewielkiego wzrostu.
Czarna, morowa, czarna,
Morowa, czarna, morowa, raz, dwa, trzy.
Czarna ja se czarna,
Czarna jak Cyganka,
Jeszcze sobie wezmę
Czarnego kochanka.
Czarna, morowa...
Chociaż jestem czarna,
Jeszcze się usmolę,
Osiemnastu chłopców
Wyprowadzę w pole.
Czarna, morowa
A z tych osiemnastu
Wybiorę dziewięciu,
Czterech do roboty,
Do kochania pięciu.
Czarna, morowa...
Stworzył Pan Bóg wrony,
Stworzył Pan Bóg kawki,
Stworzył i dziewczęta
Chłopcom na zabawki.
Czarna, morowa...
Stworzył Pan Bóg raka,
Żeby tyłem chodził,
Stworzył i chłopaka,
By pannom dogodził.
Czarna, morowa..
Biesiadne » Karolinka
Poszła Karolinka do Gogolina
poszła Karolinka do Gogolina
a Karliczek za nią , a Karliczek za nią
z flaszeczką wina
Szła do Gogolina , przed się patrzała
szła do Gogolina , przed się patrzała
ani się na swego synka szykownego
nie obejrzała
Prowadźże mnie dróżko , hen w szeroki świat
prowadźże mnie dróżko , hen w szeroki świat
znajdę tam inszego syneczka miłego
co mi będzie rad
Nie goń mnie Karliczku , czego po mnie chcesz ?
nie goń mnie Karliczku , czego po mnie chcesz ?
joch ci już pedziała , nie byda cie chciała
som to przeca wiysz
Wróć się , Karolinko , bo jadą goście !
wróć się , Karolinko , bo jadą goście !
jo się już nie wróca , jo się już nie wróca
boch jest na moście
Wróć się , Karolinko , czemu idziesz precz ?
wróć się , Karolinko , czemu idziesz precz ?
nie odpowiem tobie , po swojemu zrobię
to nie twoja rzecz
Nie odpowiedziała , synka odbieżała
oj , okropno rzecz !
Biesiadne » Pije Kuba do Jakuba
Pije Kuba do Jakuba,
Jakub do Michała,
wiwat ty , wiwat ja ,
kompanija cała.
A kto nie wypije,
tego we dwa kije,
łupu cupu, cupu łupu,
póki nie wypije.
W dawnym stanie , choć w żupanie,
szlachcic złoto dźwiga,
dzisiaj wpięto , kuso , wcięto,
a w kieszeni figa.
Kto za modą żyje,
tego we dwa kije,
łupu cupu,cupu łupu,
niech modnie nie żyje.
Koroneczki , perełeczki,
miała pani sama,
dziś szynkarka i kucharka
stroi się jak dama.
Kto nad stan swój żyje,
tego we dwa kije,
łupu cupu,cupu łupu,
niech nad stan nie żyje.
Indyk z sosem , zraz z bigosem,
jadły dawniej pany.
Dziś ślimaki i robaki
jedzą jak bociany.
Kto żabami żyje,
tego we dwa kije,
łupu cupu , cupu łupu,
niech gadem nie żyje.
Tyś Polakiem i ja takim,
w tym jest nasza chwała,
wiwat ty , wiwat ja,
kompanija cała.
A kto nie wypije,
tego we dwa kije,
łupu cupu , cupu łupu,
niech po polsku żyje.
Pili nasi pradziadowie,
każdy wypił czarę,
jednak głowy nie tracili,
bo pijali miarę.
Kto nad miarę pije,
tego we dwa kije,
łupu cupu , cupu łupu,
niech po polsku żyje.
Pili nasi pradziadowie,
nie byli pijacy,
byli mężni , pracowici,
bądźmy i my tacy.
A kto nie wypije,
tego we dwa kije,
łupu cupu , cupu łupu,
niech po polsku żyje
Biesiadne » W zielonym gaju
ref: W zielonym gaju, ptaszki spiewaja
Ptaszki spiewaja pod jaworem
W zielony sadzie za zywoplotem,
Codziennie Basie calowal Krzys.
I nikt nie wiedzial nie wiedzial o tym
Bo ich zaslanial szumiacy lisc.
ref: W zielonym gaju...
Z góry jablonie, z dolu porzeczki
Geste maliny ze wszystkich stron
O tym co bylo w zielonym sadzie
Wiedziala tylko ona i on
ref: W zielony gaju...
Minelo lato, nadeszla jesien,
Za zywoplotem posmutnial lisc
I zobaczyli ich wtedy ludzie
Bo geste liscie potracil wiatr
ref: W zielonym gaju...
Glosno sie we wsi zrobilo o tym
Ze razem chodza Basia i Krzys
Nie caluj zatem za zywoplotem
Kiedy opadnie ostatni lisc.
ref: W zielonym gaju...
Małgorzata Ostrowska - Meluzyna
piękna pani Meluzyna pokochała pustoraka
tak opowieść się zaczyna
jaka taka jaka taka
to co dzieje się na lądzie
to pod wodą też się zdarza
oto refren tej piosenki
który często się powtarza
Meluzyno, Meluzyno
porzuć płonne swe nadzieje
odpłyń własną limuzyną
świat się śmieje, świat się śmieje
ale miłość moi mili
jest nieczuła na mądrości
i dla jednej wspólnej chwili
zapomina o śmieszności
(śmieszna sprawa, coś takiego, co za numer, coś takiego, to ciekawe, śmieszna sprawa (czary mary), czary mary, czary mary, świat się śmieje (to ciekawe), hu hu hu, to ciekawe, śmieszna sprawa, czary mary, czary mary! śmieszna sprawa, co za numer, hu hu hu, ha ha, to ciekawe, ha ha ha)
mój kochany Pustoraku
uwierz w miłość, przyjmij dary
coś dla duszy, coś dla smaku
czary mary, czary mary
ale pan pustorak stary
co po dnie skalistym kroczy
nie dał nabrać się na czary
nie te oczy, nie te oczy
Meluzyno, Meluzyno
porzuć płonne swe nadzieje
odpłyń własną limuzyną
świat się śmieje świat się śmieje
to co dzieje się na lądzie
to pod wodą też się zdarza
oto morał tej piosenki
który często się powtarza
Yaro - Rowery dwa
U - a - ha - rowery dwa
U - a - ha - górale (rozjechane)
U - a - ha - rowery dwa
U - a - ha - na polu stały.
U - a - ha - rowery ...
Jadę swawolnie z góry na rowerze,
Jestem podniecony, czuję się jak zwierzę.
Z boku towarzysz - raźno pedałuje,
Bieg zredukował, siły nie żałuje.
Patrzę - na łące pasą się jałówki,
Jędrne jałówki na zboczu gubałówki.
Koleś zahamował, zajechał mi drogę,
Znowu przez kobiety z gleby wstać nie mogę.
U - a - ha - rowery ...
Dalej, na bike'u - tym razem pod górę,
O - o! Wjechaliśmy przednim kołem w dziurę.
Koleś utlenioną wyjął z apteczki,
Krótka dezynfekcja zranionej kosteczki.
Nasze pojazdy nieźle uszkodzone,
Kto da nam speed'a większego niż one.
Sprawa wymaga wypicia dwóch browców.
Nie ma? Nie! Co to dla fachowców.
U - a - ha - rowery ...
Witam ponownie - jest niewymownie,
W górze ptaszki kwilą cudownie.
Rower zrobiony, wszystko na cacy,
Znowu jedziemy - jesteśmy kozacy.
Nowe rogi w naszych kierowniczkach
Spięły się niestety z rogami byczka.
Bracia do broni, bracia do broni!
Szybko uciekać, bo bydło nas goni.
U - a - ha - rowery ...
Verba - Życie
Życie,
Często przewraca mnie
Ale wierze
że podniose się x2
Zegar zabrał nam kolejną dobę
Wstań z łóżka albo opuśc podłoge
To, taki Boski układ
Dać życie ale szczęscie ukraśc
Czerwony dywan masz wyczyscić
Po najwyższych zbierać kieliszki
Zbuduj most , będziesz miał gdzie mieszkać
Znajdź system na loteriach
Stać w kolejce ludzki żyć
Setny raz to miejsce znasz jak nikt
Oni myślą że nic nie znaczą
Swoje imię utracili z poprzednią pracą
Z imieniem plany , z planami szczęscie
Niektórzy mają alimenty na odejście
Innym sie poprostu nie chce
Masz nóż walcz, lub wbij sobie w serce
Życie,
Często przewraca mnie
Ale wierze
że podniose się x2
Krzyk , głucha cisza , kłótnia
Niewyraźne odbicie w zakładowych lustrach
Zamiast luksusów pusta kuchnia
Zamiast kolacji zagryzione usta ...masz
Czy od Ciebie mają więcej
Bawisz sie by znaleźć sobie miejsce
W naiwnej kolejce , gdzie dzięlą szczęście
Czekasz ...Rozkładasz ręce
W portret grudniowy mazałeś się się
Być albo nie być straciło sens
Mając okruchy , chcesz zbudować przyszłość
Wygrać walkę o rzeczywistość
W tej walce jesteś sam
Nikt nie chce pomóc tobie
Możesz wygrać ją
Tylko wybierz dobrą drogę
Życie,
Często przewraca mnie
Ale wierze
że podniose się x2
Wszystko to co mam wykradłem bogu gdy spał
i tak zabierze mi więcej zatrzymując serce x3
Skaner - American Boy
Oj daleko...jesteś tak daleko,
W każdej nocy Twoje Ciało mi sie śni...
Oj daleko...za morzem za rzeką,
Rozpalone,zwariowane niczym mit.
Chociaż tysiące mil
Dzisiaj dzieli nas...
Przed nami cały świat,
Tylko powiedz tak!
American Boy
American Dżoy
Zabierze Cie tam,
Gdzie słońca blask!
American Boy,
American Dżoy
Gdzie lato Gorące,
Wiecznie Trwa!
American Boy!!x2
Oj daleko..jesteś tak daleko!
Gdy przylecisz objedziemy cały kraj,
Oj daleko i morzem i rzeką,
Od północy aż po bananowy raj.
Chociaż tysiące mil
Dzisiaj dzieli nas...
Przed nami cały świat,
Tylko powiedz tak!
American Boy
American Dżoy
Zabierze Cie tam,
Gdzie słońca blask!
American Boy,
American Dżoy
Gdzie lato Gorące,
Wiecznie Trwa!
American Boy!x2
American Boy
American Dżoy
Zabierze Cie tam,
Gdzie słońca blask!
American Boy,
American Dżoy
Gdzie lato Gorące,
Wiecznie Trwa!
American Boy!x2
American Boy
American Dżoy
Zabierze Cie tam,
Gdzie słońca blask!
American Boy,
American Dżoy
Gdzie lato Gorące,
Wiecznie Trwa!
American Boy!x2
Skaner - Wolnośc moja jedyna
1. Kiedy był mały, ojciec go bił, uciekał z domu, ile miał sił, płakał cichutko, kiedy był sam, w ramionach matki, schronienie miał.
Ref. Wolnosc moja kochana, wolnosc moja jedyna, matka zapłakana, czeka na swego syna, wolnosc moja kochana, wolnosc moja jedyna, matka zapłakana, czeka na swego syna
2. Matke zostawil, hulał jak wiatr, razem z kumplami, zdobywał świat ciemne ulice, tam ich byl dom, trafił za kraty za głupi błąd
Ref. Wolnosc moja kochana...
3. Jego dziewczyna, długo czekała, swojego chłopca bardzo kochała, kiedy wybiła wolnosci godzina, spotkal dziewczyne zobaczył syna
Ref. Wolnosc moja kochana...(bis)
Skaner - Lato w Kołobrzegu
Lato, lato w Kołobrzegu, nie znalazłem dziś noclegu.
Czasem w życiu tak się zdarzy, więc przespałem się na plaży.
Rano słońce już w zenicie, wyżłopałem całe picie.
Idzie gościu w białej czapie, dziobem coś do rymu kłapie.
Rewelacja na Bałtyku- lody, lody na patyku.
Ani vódka, ani wino nie zastąpi Ci 'Bambino'.
Rewelacja na Bałtyku- lody, lody na patyku.
Ani vódka, ani wino nie zastąpi Ci 'Bambino'.
Tu dziewczyny są szalone, leżą nago na ręcznikach.
Cudne piersi opalone, co pięć minut tu spotykam.
Zobacz idzie Menly Monroł, albo może mi się zdaje.
- Cześć chłopaki!
- Spadaj Mała!
To Kołobrzeg, nie Hawaje.
Rewelacja na Bałtyku- lody, lody na patyku.
Ani vódka, ani wino nie zastąpi Ci 'Bambino'.
Rewelacja na Bałtyku- lody, lody na patyku.
Ani vódka, ani wino nie zastąpi Ci 'Bambino'.
Upał taki, a na molo gra kapela Disco Polo.
Na leżaku murzyn siedzi, zaczepiają go Spinhedzi.
Patrza tak jak na dziwaka, co opalił się na raka.
Obok leży baba goła.
To Kołbrzeg.
To mnie woła.
Rewelacja na Bałtyku- lody, lody na patyku.
Ani vódka, ani wino nie zastąpi Cię dziewczyno. [ x9 ]
Wanda I Banda - Nie Będę Julią
Co ci się stało mój mały?
Skąd taki nastrój dziś masz?
Kiedy zaszły te zmiany?
Gdzie się podział twój szpan?
GDzie twoje wieczne"Odpuszczam"?
Gdzie obojętność i chłód?
Skąd wziąłeś ten,ten pomysł nienormalny skąd?
Nie będę Julią
Wierną na balkonie
Nie będę Julią
Nawet w snach
Nie będę Julią
To mi nie pasuje
Nie będę Julią
Nie w ten czas
Za dużo rządasz mój mały
Ty chcesz mnie zamknąć na klucz
Nagle boisz się zdrady
Skąd tyle wielkich znasz słów
Gdzie twoje wieczne "odpuszczam"?
Gdzie obojętność i chłód?
Skąd wziąłeś ten,ten pomysł nienormalny skąd?
Nie będę Julią...
Wanda I Banda - Fabryka marzeń
Wybiła godzina rusza maszyna
Cisza na sali prosimy nie palić
Szurają papiery pod okiem kamery
Ostatnie pytanie światła na planie
Fabryka marzeń co trzeba pokaże
Fabryka marzeń z firmowym znakiem Q
Tu wszystko być może w różowym kolorze
Szare i brzydkie w montażu się wytnie
Cukrowa panienka mruga z okienka
Taśma gotowa kręcimy od nowa
Fabryka marzeń co trzeba pokaże
Fabryka marzeń z firmowym znakiem Q
Świat się kręci kolor nęci
Pajac fika gra muzyka
Rewia że aż staje mózg
Minęła godzina stanęła maszyna
Co trzeba nagrali oklaski na sali
Pogasły kamery ktoś niesie papiery
Skończone zadanie wypłata na planie
Hi fi wanda i banda
Odmierza czas nowa płyta
Już kolejny przebój nocy wciska mózg
Nerwowy rytm nagle chwytasz
I pod skórą jak automat wali ci puls
Popijasz łyk ciepłej coli
I z niesmakiem kręcisz głową że to nie to
A jednak żal wypaść z roli
Właśnie tutaj teraz sobie na złość
Hi-Fi super star super hit
Discjockey szczerzy kły znad konsolety
Hi-Fi super star super hit
Na zwariowane sny świat ma apetyt
Porywa cię gra pozorów
Histeryczna deformacja życie nad stan
Aż kapie pot z tranzystorów
Po raz szósty ten sam numer szmira i chłam
Zielony blask pod palcami
Tu za frajer można znaleźć piekła i raj
To nic że tuż za oknami
Senne oczy pusta kieszeń city by night
Fasolki - Każdy ma jakiegoś bzika
Kiedy wracam ze szkoły i otworzyć chcę drzwi,
już od progu dobiega zawsze wierny głos psi.
Na dywanie w pokoju do nóg łasi się kot,
a w pudełku pod stołem chomik chowa się w kąt.
Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma,
a ja w domu mam chomika, kota, rybki oraz psa.
Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma,
a ja w domu mam chomika, kota, rybki oraz psa.
Kiedy smutno mi czasem, przyjdzie do mnie pan pies,
poda łapę, zapyta: Nie martw się, co ci jest?
Kot zamruczy pod nosem, chomik także da znać,
i od razu weselej, już zaczynam się śmiać.
Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma,
a ja w domu mam chomika, kota, rybki oraz psa.
Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma,
a ja w domu mam chomika, kota, rybki oraz psa.
Fasolki - Witaminki, witaminki
Spójrzcie na Jasia, co za chudzina,
słaby, mizerny, ponura mina,
a inny chłopcy silni jak słonie,
każdy gra w piłkę lepiej niż Boniek.
mówione: dlaczego Jasio wciąż mizernieje,
bo to głuptasek, witamin nie je
ref.: Witaminki witaminki,
dla chłopczyka i dziewczyki,
wszyscy mamy dziarskie minki,
bo zjadamy witaminki.
Wiśnie i śliwki, ruda marchewka,
grusza pietruszka i kalarepka,
smaczne porzeczki, słodkie maliny,
to wszystko właśnie są witaminy.
mówione: Kto chce być silny zdrowy jak ryba
musi owoce jeść i warzywa
MNIAM! MNIAM
Fasolki - Zabiorę Brata
Ten mały to mój starszy brat
On zawsze bardzo mało jadł
Marudzi już od rana
Bo nie chce jeść śniadania
Więc martwi się rodzina
Że ma „niejadka” syna
Przepadam wprost za bratem
I straszę czasem tatę
Zabiorę brata na koniec świata
Znajdziemy wyspę jak Robinson
Zabiorę brata na koniec świata
Tam zbudujemy wspólny dom
W szałasie będzie można spać
I pomarańcze z drzewa rwać
Codziennie jeść banany
U stóp wspaniałej ljany
Wakacje będą cały rok
Gorąca plaża już o krok
Powietrze, słońce, woda
Beztroska i wygoda
A jeśli za rodziną
Na wyspie zatęsknimy
Wyślemy list w butelce
Do siebie zaprosimy
Wilki » Mamy tylko chwile
Święty naród nie pójdzie dzisiaj spać
Płonie w nim brudna krew, ostatni serca zew
W świętym mieście co szaniec z krzyży ma
Rządzi w nim ślepy król, korona ciąży mu
Biały Bóg, najmniejszy śmierci wróg
Wszędzie jest, widzę go, dotykam jego stóp
W świętym mieście co szaniec z krzyży ma
Rządzi w nim ślepy król, korona ciąży mu
Mamy tylko chwilę, mamy tylko chwilę
Zanim minie nasz czas,
zanim skończy się świat,
zanim wino przestanie nas grzać
Święty naród nie pójdzie dzisiaj spać
Płonie w nim brudna krew, ostatni serca zew
W świętym mieście co szaniec z krzyży ma
Rządzi w nim ślepy król, korona ciąży mu
Mamy tylko chwilę, mamy tylko chwilę
Zanim minie nasz czas,
zanim skończy się świat,
zanim wino przestanie nas grzać
Gosia Andrzejewicz » Pozwól żyć
Mam już dość tych kłamstw x2
Mam już dość tych okrutnych kłamstw
Czasem każdy dzień przynosi lęk
Dzięki tobie wszystko traci sens
Nawet nie znasz mnie a oceniać chcesz
Jak to jest
Nie rozumiesz, że to sprawia ból
A to przecież tylko kilka słów
NIe obchodzi Cię, to że ranisz mnie
Jak to jest
Pozwól mi być tym kim chce
Mam dość, nie mów mi nic
Pozwól żyć, pozwól mi być (Nie)
Nie chcę już słuchać tych kłamstw.! Nie
Mam dość, nie mów mi nic
Pozwól żyć, pozwól mi być (Nie)
Nadszedł czas by mówić nie! (Nie)
Niszczyć łatwo trudniej wszystko znieść
Gorzkie chwile dają jednak sens
Dzięki tobie już wiem, niepokona mnie, Twoje zło
Teraz kiedy siłę w sobie mam
Teraz kiedy los mi tworzę ja
Juz Wyrzucam gniew i oddalam lęk..
Wierzę że.. Nadszedł czas by mówić nie
Mam dość, nie mów mi nic
Pozwól żyć, pozwól mi być (Nie)
Nie chcę już słuchać tych kłamstw! Nie
Mam dość, nie mów mi nic
Pozwól żyć, pozwól mi być (Nie)
Nadszedł czas by mówić nie (Nie)
Czasem każdy dzień przynosi lęk
Nieobchodzi Cię że ranisz mnie..
Pozwól mi być tym kim chcę..
Mam dość niemów mi nic
Pozwól żyć, pozwól mi być
Nadszedł czas by mówić nie (Nie)
Mam już dość tych kłamstw
Mam już dość tych okrutnych kłamstw..
Brathanki » W kinie, w Lublinie - kochaj mnie
O świcie i o zmroku
O świcie i o zmroku
W południe, w nocy o świcie
W Skarżysku i w Sanoku
W Skarżysku i w Sanoku
Ty mnie pokochaj nad życie
W berecie, w czapce, chustce
W berecie, w czapce, chustce
W czapce od stryjka ze Lwowa
Na falochronie w Ustce
Na falochronie w Ustce
Zakochaj we mnie się znowu
Refren:
W kinie, w Lublinie – kochaj mnie
W Kłaju, w tramwaju – kochaj mnie
Nie marudź, nie szlochaj
ale z calej siły kochaj
W gminie, w Kętrzynie – kochaj mnie
W metrze i w swetrze – kochaj mnie
Czy miasto czy wiocha ty mnie z całej siły kochaj
W radości no i w smutku
W radości no i w smutku
W radości z ciepłego lata
Na piasku plaży, w Gródku
Na piasku plaży, w Gródku
Kochaj mnie do końca świata
W spokoju oraz w gniewie
W spokoju oraz w gniewie
W spokoju palmowych niedziel
W Marwałdzie i w Gętlewie
W Marwałdzie i w Gętlewie
Kochaj w bogactwie i w biedzie
Refren...
Jak młody ułan dzielnie
Jak młody ułan dzielnie
Jak wartki na wiosnę strumień
Na nartach wodnych w Mielnie
Na nartach wodnych w Mielnie
Kochaj najmocniej jak umiesz
Latem w przydrożnym rowie
Latem w przydrożnym rowie
Zimą na sankach i nartach
Najmocniej zaś w Krakowie
Najmocniej zaś w Krakowie
Kochaj bom tego jest warta
Refren:
W kinie, w Lublinie
– kochaj mnie
W Kłaju, w tramwaju
– kochaj mnie
Nie marudź, nie szlochaj
ale z całej siły kochaj
W gminie, w Kętrzynie
– kochaj mnie
W metrze i w swetrze
– kochaj mnie
Czy miasto czy wiocha ty
mnie z całej siły kochaj!
Brathanki » Czerwone korale
Czerwone korale, czerwone niczym wino
Korale z polnej jarzębiny
I łzy dziewczyny i wielkie łzy
Z miasta płaszcz i korale me
On pochwalił i rzekł
Że zemną zatańczyć chce
Jego dzins i mej bluzki biel
Zwarły się w tangu wnet
We włosy miał wtarty żel
Czerwone korale, czerwone niczym wino
Korale z polnej jarzębiny
I łzy dziewczyny i wielkie łzy
Potem mnie na wycieczkę wziął
I na wycieczce tej
Mą bieluźką bluzkę zmiął
Wszyscy mi zazdrościli tam
Gdy wróciłam i gdy
W pomiętej bluzeczce szłam
Czerwone korale, czerwone niczym wino
Korale z polnej jarzębiny
I łzy dziewczyny i wielkie łzy
Wczoraj też na tych tańcach był
A we włosach mu żel
Jak srebrzysty księżyc ślnił
Tyle że z Kryśką cały czas
Tańczył a w stronę mą
Nie spojrzał ni jeden raz
Z innym zatańczę gdy
Z tą Kryśką będziesz ty
A potem czemu nie
Niech innym bluzki mie
La la
Golec uOrkiestra » Ściernisko
Pole pole łyse pole
Ale mam już plan
Pomalutku bez pośpiechu
Wszystko zrobię sam
Nad makietą się męczyłem
Ładnych parę lat
Ale za to zwiedzać cudo
Będzie cały świat
Ref.: Tu na razie jest ściernisko
Ale będzie San Francisko
A tam gdzie to kretowisko
Będzie stał mój bank
Do roboty mam smykałkę
Krzepę mam jak wół
Sam pociągnę wóz pustaków
Choćby był bez kół
Już wyciąłem wszystkie krzaki
Teraz zwożę żwir
Mam to w nosie że sąsiedzi
Mówią o mnie świr
Ref.: Tu na razie jest ściernisko ...
Ja nie jestem w ciemię bity
Budowlankę znam
I samemu burmistrzowi
Wstęgę przeciąć dam
Ref.: Tu na razie jest ściernisko ...
Golec uOrkiestra » Zwycięstwo
PŁYNIE WODA NA NIJ KŁODA
A NA NIJ PIÓRECKO
A NA NIEBIE ADAŚ MAŁYSZ
LECI PO SŁONECKO
ZANUCIŁ RAZ WIATR
PIOSENKĘ SPOD TATR
TĘTNIĄCĄ PULSEM GÓR
NIEZŁOMNĄ I DUMNĄ
JAK GIEWONT CZY MNICH
W RAMIONACH BIAŁYCH CHMUR
KTOKOLWIEK JĄ ZNAŁ
ZE SOBĄ WNET BRAŁ
GDY Z OCZU ZNIKAŁ CEL
BO ŁATWIEJ Z PIOSENKĄ
GORĄCĄ JAK TA
ZWYCIĘSTWA PRZEJĄĆ STER
ZWYCIĘSTWO JEST PRZECIEŻ DLA LUDZI
ZWYCIĘSTWO TEŻ W TOBIE SIĘ TLI
WYSTARCZY ŻE W SIEBIE UWIERZYSZ
A PRZYJDĄ TWOJE WIELKIE DNI
GÓRALE SĄ TWARDZI
JAK TWARDA JEST GRAŃ
OD DZIECKA WIEDZĄ ŻE
BY SPOJRZEĆ ZE SZCZYTU
I ŚWIAT MIEĆ U STÓP
WYSTARCZY TYLKO CHCIEĆ
WYGRANYM JEST KAŻDY
KTO WALCZY FAIR PLAY
APETYT WZMAGA CZAS
ZWYCIĘSTWO RZECZ LUDZKA
WIĘC CZEMU BY DZIŚ
NIE MIAŁO SPOTKAĆ NAS
ZWYCIĘSTWO JEST PRZECIEŻ DLA LUDZI...
PŁYNIE WODA NA NIJ KŁODA
A NA NIJ PIÓRECKO
A NA NIEBIE ADAŚ MAŁYSZ
LECI PO SŁONECKO
Deszcze niespokojne
Na łąkach kaczeńce,
a na niebie wiatr,
a my na wojence
oglądamy świat.
Na łąki wrócimy,
tylko załatwimy
parę ważnych spraw.
Może nie ci sami,
wrócimy do mamy
i do szkolnych ław.
Deszcze niespokojne
potargały sad,
a my na tej wojnie
ładnych parę lat.
Do domu wrócimy,
w piecu napalimy,
nakarmimy psa.
Przed nocą zdążymy,
tylko zwyciężymy,
a to ważna gra!
Na niebie obłoki,
po wsiach pełno bzu,
gdzież ten świat daleki,
pełen dobrych snów!
Powrócimy wierni
my czterej pancerni,
"Rudy" i nasz pies.
My czterej pancerni
powrócimy wierni,
po wiosenny bez!
edward Hulewicz - Za zdrowie pań
Panowie! Zdrowie pań!!!
Za zdrowie pań, za zdrowie,
szampana pijmy aż do dna, panowie!
Za zdrowie pań, za zdrowie,
jedyny toast, który niechaj wiecznie trwa.
Dziewczyny treścią są naszych snów,
dziewczyny dobre, dziewczyny złe.
Chociaż dziewczyna, marny to puch,
bez dziewczyn nie ma życia, życia nie ma, nie!
Za zdrowie pań, za zdrowie,
spełnijmy toast jeszcze raz, panowie!
Niech wiedzą, że bez nich każda chwila,
to utracony już na wieki wieków czas.
Za zdrowie pań, za zdrowie,
szampana pijmy aż do dna, panowie!
Za zdrowie pań, za zdrowie,
dla dziewczyn niech w szampanie
dziś utonie świat!
Dziewczyny treścią są naszych snów,
dziewczyny dobre, dziewczyny złe.
Chociaż dziewczyna, marny to puch,
bez dziewczyn nie ma życia, życia nie ma, nie!
Za zdrowie pań, za zdrowie,
jedyne, za co warto pić, panowie!
A jeśli kto nie chce, lub nie może,
to nie zmuszamy, ale jakże przykro nam!
Za zdrowie pań, za zdrowie,
jedyne, za co warto pić, panowie!
A jeśli kto nie chce, lub nie może,
to nie zmuszamy, ale jakże przykro nam!
Siekiera - Ludzie wschodu
]
czy tu się głowy ścina
czy zjedli tu Murzyna
czy leży tu Madonna
czy tu jest jazda konna
czy w nocy dobrze śpicie
czy śmierci się boicie
czy zabił ktoś tokarza
czy często się to zdarza
Ewelina Flinta - Żałuję
Zacieram ślady twoich ust, ukrywam żywy ciągle gniew,
Udaję, że to już nie moja sprawa
Obdzielam sobą każdy dzień, sprzedaję myśli byle gdzie,
A wszystko po to, by upewnić się, że umiem
Sama sypiać, sama spędzać każdy czas, spojrzeć sobie w twarz
Żałuje, że cię znałam, żałuję, że kochałam,
Bo nie wart jesteś żadnej łzy, nie chciałeś wierzyć im
Żałuję, że cię znałam, żałuję, że ufałam
I powiem to, choć szkoda słów, że będziesz kiedyś sam
Całkiem sam i bez żadnych szans
Całkiem sam, tak jak kiedyś ja
Całkiem sam...
Znowu szare dni dopadły mnie, ciało snuje się jak cień
Słowa bolš dziś jak dawniej, idę
Ślady ust zmieniajš się, ślady stóp, co depczš mnie
Choć zacieram je, upewniam się, że umiem
Sama sypiać, sama spędzać każdy czas, spojrzeć sobie w twarz
Żałuje, że cię znałam, żałuję że kochałam,
Bo nie wart jesteś żadnej łzy, nie chciałeś wierzyć im
Żałuję że cię znałam, żałuję ze ufałam
I powiem to, choć szkoda słów, że będziesz kiedyś sam
Całkiem sam i bez żadnych szans
Całkiem sam, tak jak kiedyś ja
Całkiem sam...
Mogłeś mnie dla siebie mieć,
Mogłeś, ale czas nie ten
Mogłeś wszystko, tylko jedno słowo twoje
Mogłeś więcej niż byś mógł
Mogłeś być na zawsze tak
Mogłeś być...
A teraz bądź ze sobą sam....
Dzieci Kapitana Klossa - Pieśń o bohaterze
Hans Kloss,
Wszystkich szpiegów to jest boss,
W serca wroga straszny cios,
Marny wszystkich wrogów los.
Hans Kloss
Wodzi wszystkich za nos,
Choć od śmierci o włos,
Zawsze śmieje się w głos! ha ha haa
Niczego się nie boi,
Z niebezpieczeństwa drwi,
Bez trudu przejdzie nawet
Przez zamknięte drzwi.
Jest silny i odważny,
Tylko złych ludzi bije,
Nie pali papierosów
I wódy nie pije!
Tercet Egzotyczny - Pamelo żegnaj
Słyszysz, Pamelo, ten śpiew i dźwięki gitar?
To śpiewają chłopcy z naszego puebla.
Jutro o świcie idziemy w świat.
Głód wypędza nas z tego pustego stepu,
na którym rosną tylko kolczaste opuncje.
Może w dalekim mieście znajdziemy odrobinę chleba i odrobinę szczęścia?
Niebo skąpi suchej ziemi kropli deszczu,
niebo skąpi szczęścia biednym tak, jak my.
Ukochany, to jest nasz ostatni wieczór,
odejdziemy, kiedy błyśnie siwy świt.
Za tym pustym stepem miasto jest ogromne,
dla nas dwojga tam zbuduję piękny dom,
przyślę list, a potem ty przyjedziesz do mnie,
odnajdziemy szczęście swe daleko stąd.
Już tylu chłopców odchodziło z naszego puebla
i wszyscy przysięgali swym dziewczynom,
że wkrótce je do siebie zabiorą - żaden nie przysłał listu.
Pewnie i w tym mieście życie jest łatwiejsze, niż u nas.
Żegnaj więc, kochany, lecz proszę cię:
nie zapomnij nigdy o mnie.
Księżyc swoją złotą twarz pochylił nisko,
niech nie słucha - nie zrozumie naszych słów.
Chociaż wiem, że nie otrzymam twego listu,
mów o szczęściu, o spotkaniu naszym mów.
Za tym pustym stepem miasto jest ogromne,
dla nas dwojga tam zbuduję piękny dom,
przyślę list, a potem ty przyjedziesz do mnie,
odnajdziemy szczęście swe daleko stąd.
Odnajdziemy szczęście swe daleko stąd.
Biesiadne » Lato,lato
Już za parę dni , za dni parę
Weźmiesz plecak swój i gitarę .
Pożegnania kilka słów , Pitagoras , bądźcie zdrów ,
Do widzenia wam , canto , cantare .
Lato , lato , lato czeka ,
Razem z latem czeka rzeka
Razem z rzeką czeka las
A tam ciągle nie ma nas .
Lato , lato , nie płacz czasem ,
czekaj z rzeką , czekaj z lasem
W lesie schowaj dla nas chłodny cień
Przyjedziemy lada dzień .
Lato , lato , mieszka w drzewach ,
Lato , lato w ptakach śpiewa
Słońcu każe odkryć twarz
Lato , lato jak się masz ?
Lato , lato dam ci różę
Lato , lato zostań dłużej
Zamiast się po krajach włóczyć stu ,
Lato , lato zostań tu
Łzy - Agnieszka
Było ciepłe lato choć czasem padało
Dużo wina się piło i mało się spało
Tak zaczęła się wakacyjna przygoda
On był jeszcze młody i ona była młoda
Zakochani przy świetle księżyca nocami
Chodzili długimi, leśnymi ścieżkami
Tak mijały tygodnie lecz rozstania nadszedł czas
zakochanie
Ostatniego dnia tych pamiętnych wakacji
Kochali się namiętnie w męskiej ubikacji
I przysięgli przed bogiem miłość wzajemną
Że za rok się spotkają i na zawsze ze sobą już
będą.
Tęsknił za nią i pisał do niej listy miłosne
W samotności przeżył jesień, zimę, wiosnę
Nie wytrzymał do wakacji postanowił ją odwiedzić
Bo nie dostał już dawno od niej żadnej odpowiedzi
Gdy przyjechał do jej domu po dość długiej podróży
Cieszył się że ja zobaczy w końcu tyle dla niej
znaczył
Lecz gdy ona go ujrzała szybko się schowała
Drzwi mu matka otworzyła i tak mu powiedziała
Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka
O nie nie
Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka
Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka
O nie nie
Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka
Rozczarował się bo takie są zawody miłosne
Cierpiał całą jesień, zimę no i wiosnę
A gdy przeszło mu zupełnie pojechał na wakacje
W tamto miejsce by zobaczyć tę pamiętną ubikację
Tak się stało ze przypadkiem ona też tam była
Ucieszyła się ogromnie gdy go tylko zobaczyła
Zapytała się czy w sercu jego jest jeszcze
Agnieszka
Odpowiedział jednym zdaniem „Moje śliczne ty
kochanie”
Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka
O nie nie
Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka
Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka
O nie nie
Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka
sze mówił jedno zdanie „Moje śliczne ty
kochanie"
Wały Jagiellońskie - Kombajn Bizon
1.
Już na polu wstawał świt
Wdzierał sie w tę noc jak zgrzyt
Budził nas, zabierał sen
Nastał nowy, nowy dzień
Antek oczy przetarł i
Kalesony zdjął ze drzwi
Z trudem się wcisnął w nie
Myśląc nie, nie będzie źle.
Z kubła zimnej wody łyk
W gardło wdarł się niby krzyk
A chleb choć czerstwy był
Smakował mu, dodawał sił
Jajecznica z jajek trzech
Do szaleństwa wzburzyła krew
Pierwszy kogut zapiał już
Gdy kończył jeść, on błyszczał tuż
Jego kombajn Bizon (x2)
2.
Kierownicę ujął w dłoń
Przeżegnał się, beret na skroń
W stacyjce kluczyk raz i dwa
I spalin tłok i silnik gra
Już na polu za łanem łan
I wykonany za planem plan
A w sercu radość albo gniew
Słoneczko mu gdzieś zza drzew
Na jego kombajn Bizon (x2)
3.
Do południa z nieba żar
A on tak chciał ze wszech miar
Aby nic, ani kłos
Na polu tym był całą noc.
I wokół dawno ciemno już
Na spracowanym czole kurz
A on przed siebie ciągle gna
Księzyca blasku czerwienią gra.
Jego kombajn Bizon (x3)
Mieczysław Fogg - Ostatnia niedziela
Teraz nie pora szukać wymówek
fakt, że skończyło się,
dziś przyszedł inny, bogatszy i lepszy ode mnie
i wraz z Tobą skradł szczęście me.
Jedną mam prośbę, może ostatnią
pierwszą od wielu lat,
daj mi tę jedną niedzielę,
ostatnia niedzielę,
a potem niech wali się świat.
To ostatnia niedziela
dzisiaj się rozstaniemy,
dzisiaj się rozejdziemy
na wieczny czas.
To ostatnia niedziela,
więc nie żałuj jej dla mnie,
spojrzyj czule dziś na mnie
ostatni raz.
Będziesz jeszcze dość tych niedziel miała,
a co ze mną będzie - któż to wie...
To ostatnia niedziela,
moje sny wymarzone,
szczęście tak upragnione
skończyło się.
Pytasz co zrobię i dokąd pójdę,
dokąd mam iść, ja wiem...
dziś dla mnie jedno jest wyjście,
ja nie znam innego,
tym wyjściem jest, no, mniejsza z tem.
Jedno jest ważne - masz być szczęśliwa
o mnie już nie troszcz się,
lecz zanim wszystko się skończy,
nim los nas rozłączy,
tę jedną niedzielę daj mi.
To ostatnia niedziela
dzisiaj się rozstaniemy,
dzisiaj się rozejdziemy
na wieczny czas.
To ostatnia niedziela,
więc nie żałuj jej dla mnie,
spojrzyj czule dziś na mnie
ostatni raz.
Będziesz jeszcze dość tych niedziel miała,
a co ze mną będzie - któż to wie...
To ostatnia niedziela,
moje sny wymarzone,
szczęście tak upragnione
skończyło się.
Mieczysław Fogg - Jesienne Róże
Jesienne róże, róże smutne herbaciane
Jesienne róże są jak usta twe kochane
Drzewa w purpurze ostatni dają nam schron
A serca biją jak dzwon, na jeden ton.
Jesienne róże szepczą cicho o rozstaniu
Jesienne róże mówią nam o pożegnaniu
I w liści chmurze idziemy przez parku głusz
Jesienne róże więdną już.
Tak niedawno był maj, byliśmy tak szczęśliwi
Uśmiechnięci i tkliwi, któż te dni znów ożywi.
Chłodną rękę swą daj, spójrz mi w oczy i powiedz
Czy mnie kochasz ja wiem, to jest złudą i snem.
Jesienne róże...
Ty nie kochasz mnie już tak jak dawniej to było
Całą w uczuć swych siłą to się wczoraj skończyło
Dzisiaj więdnie wśród róż nasza miłość gorąca
Zanim zwiędnie jak kwiat pozwól odejść mi w świat
Jesienne róże szepczą cicho o rozstaniu
Kabaret starszych panów - Odrażający drab
Na kominku ogień płonie
syczy sykiem smolnych szczap
Przy kominku grzeje dłonie
odrażający drab
dobry Boże trap sie trap,
odrażający drab
Dłonią grzeję dubeltówkę,
wezmę wyjdę i bum buch
Pozamieniam na gotówke
obywateli dwóch
Weźmie wyjdzie i buch, buch
- obywateli dwóch
W palenisku ich zakopie
pójdę w karczmie sączyć dzban
Ułożyłeś sobie chłopie
nie do przyjęcia plan
Tu dwa trupy, a tu dzban -
nie do przyjęcia plan
Jak wysącze dzban, to jeszcze
rym karczmarza dzbanem w łeb
Karczmarzową zaś popieszczę
łasą na pieszczot lep
Jego pustym dzbanem w łeb
a ja na pieszczot lep?
Ale zdradzi mnie kominek
bo mych ofiar dusze dwu
Przez płonacą tam sośninę
zasyczą: psst... to tu
Sykną dusze ofiar dwu:
pst to tu, pst to tu
Syk usłyszy ten, co trzeba
co na draba oko ma
I za aprobatą nieba
wykopie trupy dwa
co na draba oko ma,
wykopie trupy dwa
Od tej chwili już do stryczka
bliziuteńko jak przez sień
Drabie, nie tkwij w złych nawyczkach
i póki czas się zmień
Dynda, dynda stryczka cień
więc póki czas się zmień
Biesiadne - Oczy zielone
1. Już blady świt w mgle porannej świeci,
cygańska pieśń, jak ptak po niebie leci,
a posród drzew miłości śpiew,
rozpala w żyłach naszych krew.
Ref. Ach Ty cyganko, zielone oczy twe,
ach w słodki jasyr zabralas serce me,
ach ty cyganko na zmyslach moich,
grasz skad te zielone oczy masz ?
2. I Ty i ja i niebo rozpalone,
i ja i Ty i czyny te szalone,
jak dobrze nam z tym sam na sam,
co wiedzie nas do szczęścia bram.
Ref. Ach Ty cyganko ...
3. A kiedy cygan cygankę swą porzucił
i poszedł w świat i więcej już nie wrócił,
skończona już opowieść ma,
została tylko piosnka ta.
Ada Rusowicz - Za daleko,mieszkasz miły
ZA DALEKO MIESZKASZ, MIŁY - Ada Rusowicz
(Muzyka: Czesław Niemen, słowa: Jacek Grań)
Za daleko mieszkasz, miły, za daleko mieszkasz
i dlatego nasza miłość taka słaba jeszcze.
Za często patrzysz, miły, na zegarek,
za wcześnie mówisz "muszę iść",
za późno mówisz mi "dzień dobry" z rana,
za późno pukasz do mych drzwi.
Za daleko mieszkasz, miły, choć w tym samym mieście.
Trudno wierzyć w taką miłość, którą dzieli przestrzeń.
Za często patrzysz. . . itd.
/ w s t a w k a - guitar solo /
Za daleko mieszkasz, miły, choć w tym samym domu,
trzeba mieszkać jeszcze bliżej, by miłości pomóc.
Za często patrzysz. . . itd.
Za późno pukasz do mych drzwi. / do wyciszenia.
Republika » Biała flaga 91
Gdzie oni są
gdzie wszyscy moi przyjaciele
zabrakło ich
choć zawsze było ich niewielu
schowali się
po różnych miastach różnych nacjach
pożarła ich
galopująca emigracja
gdzie są moi przyjaciele
bojownicy z tamtych lat
zawsze było ich niewielu
teraz jestem sam
co to za pan
po drugiej stronie oceanu
"ja już chyba nie przyjadę
no bo po co i do kogo?"
ach co za ton
jaki akcent
czy pozostał tylko po nim
ten długi numer telefonu
gdzie są moi przyjaciele
bojownicy z tamtych lat
zawsze było ich niewielu
teraz jestem sam
oto są oto są oto wszyscy są
przyjaciele moi starzy z wielu stron
jaki pochód co za pochód
co za piękny krok
i ramiona wyciągają do mnie
mówią: CHODŹ
namawiają na to samo
no bo nie chcą być sami
ale prawda o nich dla mnie
jeszcze gorsza od prawdy
bo umarli bo ich nie ma
bo wypadli tu z życia
bo umarli bo ich nie ma
pozostały cienie:
Ania - w Ameryce
Tomek-Holandia
Janek-nie wiadomo
Kasia - Australia
Andrzej-Toronto
Gruby-nie wiadomo
Róża - Południowa Afryka
Ewa - Ameryka Ameryka Ameryka
"Cześć! Jestem tu od roku. Ato jest mój samochód.
Cześć! Jestem tu dwa late. Przyjechałam do brata..."
Gdzie oni są?
Gdzie oni są?
Gdzie oni są?
Gdzie oni są?
Republika » Halucynacje
Halucynacje muszą być
optycznie będzie dobrze nam
na monitorach nowy świat
więc dalej emitujcie film
film
omamy mamy więcej nic
fatamorgany pięknych dni
emisje misje swoje pełnią skrycie
na satelitach gwiezdny pył
pył
więc dalej emitujcie film
kolory chore będę śnił
wymioty złote wydobywam z ust
halucynacje muszą byyyyyyyyyyć
halucynacje muszą być
optycznie będzie dobrze nam
na monitorach nowy świat
więc dalej emitujcie fiiiiiiilm
Republika » Kombinat
Kombinat pracuje
oddycha buduje
kombinat to tkanka
ja jestem komórką
nie wyrwę się.
nie wyrwę się
to tylko wiem
wiem wiem.....
to tylko wiem
kombinat pulsuje
nikt nie wie że żyję
nic nie wiem osobie
mam tętno miarowe
nie wyrwę się
nie wyrwę się
to tylko wiem
wiem wiem...
to tylko wiem
to tylko wiem
to tylko wiem
to tylko wiem
te biurka się ciągną
aż hen po widnokrąg
zasypiam w szufladzie
dokładnie wskazanej
nie wyrwę się
nie wyrwę się
teraz już wiem
wiem wiem...
teraz już wiem
teraz już wiem
teraz już wiem
teraz już wiem...
Reni Jusis » Zakręcona
Wszyscy razem w jednym tempie
Rusz się zamiast śmiać się ze mnie
Jeśli nie chcesz, twoja sprawa
Ja zostaję tu do rana
Zakręcona
Nie, to nie ja się kręcę
To zawirował świat
Już nie pamiętam kiedy
Bawiłam się aż tak
Powiedz jak możesz stać
Kiedy wszystko wokół tańczy
Głupia mina już nie wystarczy
I tak na prawdę nie wiem
Co zawładnęło mną
Kto mi zawrócił w głowie
W tę zakręconą noc
Jutro znów jedna myśl
Nie pozwoli mi zapomnieć
Chwili, która wraca wciąż do mnie
Biesiadne - Kareta Złota
1.
Bramą przy gościeńcu,
z góry od lat dziesięciu,
nikt nie przechodził,
pies ani złodziej.
Pasterz grał na fujarce,
i jak to zwykle w bajce,
śnił że z daleka,
złocista kareta
gościeńcem mknie.
ref.
Czy tędy nie jechała,
kareta moja mała,
moja tęsknota,
kareta złota./2x
2.
Boso bialej rosie,
fujarke wzioł i poszedł,
na miejskich brukach,
karety szukać.
Mijają już jesienie,
niespełnią się marzenia,
bo na tym świecie
o złotej karecie,
nie słyszał nikt.
ref.
Czy tędy nie jechała,
kareta moja mała,
moja tęsknota,
kareta złota./2x
Dezerter » Burdel
Jestem głupi, mam pierdolca
W uchu kolczyk, w dupie stolca
Ciągle płyną na mnie skargi
Ciągle z ludźmi mam zatargi
Jejejestem wredny leń
Nie chcę pracy w żadnym biurze
Nie chcę chodzić w garniturze
Jeździć pełnym autobusem
I pracować pod przymusem
Jestem inny mamo, tato
Czy dostanę w mordę za to?
Mózg mam jakiś opuchnięty
Jestem chyba pierdolnięty
Jestem zwierzę, nic nie czuję
Włóczę się i konsumuję
Nic nie myślę, nic nie robię
Bo mam burdel w swojej głowie
Wszyscy patrzą na mnie krzywo
Z oburzeniem lub ze strachem
Chcą usunąć mózg fatalny
Jestem dla nich nienormalny
Biesiadne » Czerwony pas
Czerwony pas, za pasem broń
I topór, co błyska z dala,
Wesoła myśl, swobodna dłoń,
To strój, to życie górala!
To szum Prutu, Czeremoszu,
Hucułom przygrywa,
A wesoła kołomyjka '
Do tańca porywa.
Dla Hucuła nie ma życia,
Jak na połoninie.
Gdy go losy w doły rzucą,
Wnet z tęsknoty ginie.
Gdy świeży liść okryje buk
I Czarna Góra sczernieje,
Niech dzwoni flet, niech ryczy róg -
Odżyły nasze nadzieje!
Tam szum...itd
Pękł rzeki grzbiet, popłynął lód,
Czeremosz szumi po skale,
Nuż w dobry czas kędziory trzód
Weseli kąpcie górale!
Tam szum...itd
Połonin step na szczytach gór,
Tam trawa w pas się podnosi,
Tam ciasnych miedz nie ciągnie sznur,
Tam żaden pan ich nie kosi.
Tam szum...itd
Dla waszych trzód tam paszy dość,
Tam niech się mnożą bogato!
Tam runom ich pozwólcie róść,
Tam idźcie na całe lato.
Tam szum... i td
A gdy już mróz posrebrzy las,
Ładujcie ostrożnie konie,
Wy z plonem swym witajcie nas,
My z czarką podamy dłonie.
Tam szum...itd
Stan Borys » Jaskółka uwięziona
Jaskółka czarny sztylet, wydarty z piersi wiatru
Nagła smutku kotwica, z niewidzialnego jachtu
Katedra ją złowiła w sklepienia sieć wysoką
Jak śmierć kamienna bryła
Jak wyrok na prostokąt.
Jaskółka błyskawica w kościele obumarłym
Tnie jak czrne nożyce lęk który ją ogarnia
Jaskółka siostra burzy, szalona fruwająca
Ponad głowami ludzi w których troska się błąka
Jaskółka znak podniebny jak symbol nieuchwytna
Zwabiona w chłód katedry przestroga i modlitwa
Nie przetnie białej ciszy pod chmurą ołowianą
Lotu swego nie zniży nad łąki złotą plamą
Przeraża mnie ta chwila która jej wolność skradła
Jaskółka czarny brylant wrzucony tu przez diabła
Na wieczne wirowanie na bezszelestną mękę
Na gniazda nie zaznanie na przeklinanie piękna
Stan Borys » Anna
Nie mów nic proszę Cię, no bo co można rzec,
w takiej chwili ?
nie mów, że wrócisz tu, że odchodzisz na dni
tylko kilka,
wyjdź ot jak gdyby nic, jakbyś szła kupić chleb
do sklepiku,
Anno,
nie mów nic, proszę Cię, nie mów kiedyś wrócę tu.
Chyba, że głos drzew i ptaków,
nasze dawne noce przypomni Ci,
chyba, że twym oczom blasku,
słońce doda wtedy wróć.
parlando
Gdy obdarowałaś mnie naszyjnikiem swoich rąk
stałem się najbogatszym z ludzi
gdy wstępowaliśmy na schody
aby miękko Ci było iść
kładłem pod twoje stopy poduszki dłoni
za poręcz miałaś moje ramiona.
Mówiłaś 'kocham' i stawało się okno prosto w słońce
teraz krzyczę kocham !
i wschodzi słońce bez promieni....
Anno, nie mów nic proszę Cię, nie mów kiedyś wrócę tu.
Dokąd Anno, wracaj Anno !
echo Anno, odpowiada mi,
powiedz Anno jak odnaleźć
słowa kocham sens i treść ?
Stan Borys » Spacer dziką plażą
La, la, la, la...
Plaża, dzika plaża, morze dookoła...
Z wysokiego brzegu wieczór mewy woła...
Twarz przy twarzy, dłonie w dłoniach...
Przytuleni, zamyśleni, zakochani
idą brzegiem ku jesieni.
La, la, la, la...
Jeszcze nie tak dawno szedłem tędy z tobą,
wiatr nas szumem fali jak ramieniem objął.
Twarz przy twarzy, dłonie w dłoniach...
W blasku słońca, roześmiany razem z tobą
szedłem plażą zakochany
La, la, la, la...
Plaża, dzika plaża dzisiaj nas nie słyszy.
Już nie moje imię w mokrym piasku pisze...
Twarz przy twarzy, dłonie w dłoniach...
Wspominamy, rozmyślamy, dziś dalecy,
chociaż wczoraj zakochani.
La, la, la, la...
Biesiadne » Marysiu buzi daj
Bije mama, bije mama, bije mnie,
Że ja chłopców, że ja chłopców całuję.
Nie wie mama, nie wie mama jak to źle,
Wszystkie panny chłopców mają, a ja nie!
Marysiu, buzi daj!
Mamusi nie pytaj!
Mamusia tak robiła,
Gdy sama młodą była.
Marysiu buzi daj,
Mamusi nie pytaj!
Mamusia tak robiła
Za młodych lat.
Mówi mama, mówi mama, mówi mi:
Żaden chłopiec nie zastąpi mamy ci.
Widzi mama, widzi mama, ja to wiem,
Ale słodkich ust chłopaka bardzo chcę.
Marysiu, buzi daj!...itd
Mam ja chłopca, mam ja chłopca ładnego,
On mnie kocha, on mnie kocha, ja jego.
Chciałabym go, chciałabym go bardzo mieć,
Ale nie wiem czy on tego będzie chcieć.
Marysiu, buzi daj!...itd
Bije mama, bije mama, bije mnie,
Ze ja chłopcom, że ja wianek daruję.
Nie wie mama , nie wie mama jak to źle,
Gdy od wianka głowa ciągle swędzi mnie!
Marysiu, buzi daj!...itd
Ivan i Delfin » Jej czarne oczy
Złe kilometry dzielą nas
Lato umiera jesieni czas
W blaszany daszek tłucze deszcz
A w mojej głowie wciąż ktoś jest
Więc gdy wspomnienia męczą cię
Wracają myśli krótkie dnie
Zobaczyć jeszcze raz
Jej piękne czarne oczy
Śnią się czarne oczy
Ich nie przeoczysz
Wiem że nie
Jej piękne czarne oczy
Widzę czarne oczy
To za mną kroczy
Ze mną jest (2x)
Takie to życie dziwne jest
Miłość tęsknota ścigają się
Możesz uciekać możesz nie
Jedno i drugie dopadnie cię
Wiec gdy wspomnienia męczą cię
Wracają myśli krótkie dnie
Zobaczyć jeszcze raz
Jej piękne czarne oczy
Śnią się czarne oczy
Ich nie przeoczysz
Wiem że nie
Jej piękne czarne oczy
Widzę czarne oczy
To za mną kroczy
Ze mną jest (2x)
Więc gdy wspomnienia
Męczą cię
Wracają zaś te krótkie dnie
Zobaczyć jeszcze raz
Jej piękne, czarne, oczy...
Jej piękne czarne oczy
Śnią się czarne oczy
Ich nie przeoczysz
Wiem że nie
Jej piękne czarne oczy
Widzę czarne oczy
To za mną kroczy
Ze mną jest (2x)
Biesiadne - 12 aniołków
Dwanaście listeczków
przy tej białej róży
dwanaście aniołków dwanaście aniołków
tobie dzisiaj sluży
Dałaś panu rączke
ksiądz dał ci obrączke
zalałaś sie łzami zalałaś się łzami
przed jego oczami
O wianku wianeczku
cały z róż utkany
bardziej mi ciebie żal bardziej mi ciebie żal
niż kochanej mamy
bo z mamą rodzoną
nie będe sypiała
tylko z tobą młody tylko z tobą młody
bomci ślubowała
Marek Grechuta » Nie dokazuj
Było kedyś w pewnym mieście wielkie poruszenie
wystawiano niesłychanie piękne przedstawienie
wszyscy dobrze się bawili , chociaż był wyjątek
Młoda pani w pierwszym rzędzie wszystko miała za nic
nawet to że spiewak śpiewał tylko dla tej pani
i choć rozum tracił dla niej , śmiała się klaskała
W drugim akcie śpiewak spiewał znacznie już rozwazniej
młoda pani była jedna ciągle niepoważna
aż do chwili , kiedy nagle , nagle wśród pokazu
padły słowa :
Nie dokazuj , miła nie dokazuj
przecież nie jest z ciebie znowu taki cud
nie od razu , miła nie od razu
nie od razu stopisz serca mego lód
Innym razem zaproszony byłem na wernisaż
na wystawy póżną nocą w głębokich piwnicach
czy to były płótna mistrza czy Kantena
nie pamietam
Były tam obrazy wielkie , płótna kolorowe
z nieskromnymi kobietami szkice nastrojowe
całe szczęście , że natura martwą jednak były
Nie dokazuj , miła nie dokazuj .....
Była także inna chwila , której nie zapomnę
Był raz wieczór rozmarzony i nadzieje płonne
przez dziewczynę z końca sali podobną do róży
której taniec w sercu moim święty spokój zburzył
Wtedy zdarzył się niezwykły, przedziwny wypadek
sam już nie wiem jak to było
trudno opowiadać
jedno tylko dziś pamiętam
jak jej zaspiewałem:
"Usta milczą , dusza śpiewa
usta milczą , świat rozbrzmiewa "
lecz dziewczyna nie słyszała
tańcem już zajęta
w tańcu komuś zaśpiewała to co tak pamiętam
"Nie dokazuj ,miły nie dokazuj
przecież nie jest z ciebie znowu taki cud
nie od razu, miły nie od razu
stopisz serca mego lód"
Nie dokazuj ,miła nie dokazuj
przecież nie jest z ciebie znowu taki cud
nie od razu , miła nie od razu
nie od razu stopisz serca mego lód
Marek Grechuta » Serce
Za smutek mój, a pani wdzięk
ofiarowałem pani pęk czerwonych melangoli.
I lekkomyślnie dałem słowo,
że kwiat kwitnie księżycowo, a liście mrą srebrzyście.
Pani zdziwiona mówi: "Cóż, to przecież bukiet zwykłych róż."
Tak, rzeczywiście. Więc cóż Ci dam?
Dam Ci srece szczerozłote.
Dam konika cukrowego.
Weź to serce, wyjdź na drogę.
I nie pytaj sie "Dlaczego?"
Weź to serce, wyjdź na drogę.
I nie pytaj sie "Dlaczego?"
Stara baba za staraganem wyrzuciła wielki kosz.
Popatrz jak na złota drogę
twój cukrowy konik skoczył.
Popatrz jak na złotą drogę
twój cukrowy konik skoczył.
Za smutek mój, a pani wdzięk
ofiarowałem pani pęk czerwonych melangoli
A pani? Cóż, nie chce tych róż.
Że takie brzydkie, że czerwone i że z kolcami
Więc cóż Ci dam?
Dam pierścionek z koralikiem.
Ten niebieski jak twe oczy.
Popatrz jak na złotą drogę
twój cukrowy konik skoczył.
Popatrz jak na złotą drogę
twój cukrowy konik skoczył.
Dam Ci srece szczerozłote.
Dam konika cukrowego
Weź to serce, wyjdź na drogę.
I nie pytaj sie "Dlaczego?"
Weź to serce, wyjdź na drogę.
I nie pytaj sie "Dlaczego?"
Biesiadne » Hej z góry , z góry
Hej z góry z góry
jadą mazury
jedzie jedzie mazureczek
wiezie wiezie mi wianeczek
roz..(!)..rozmarynowy
Podjechał w nocy
koło północy
stuka puka w okieneczko
otwórz otwórz kochaneczko
ko..(!)..koniom wody dać
Jakże ja mam wstać
koniom wody dać
kiedy mama zakazała
żebym chłopcom nie dawała
trze..(!)..trzeba jej słuchać
A ty się nie bój
siadaj na koniu
pojedziemy w obce kraje
gdzie są inne obyczaje
ma..(!)malowany wóz
Maanam » Cykady na Cykladach
Jest bardzo bardzo bardzo cicho
Słońce rozpala nagie ciała
Morze i niebo ostro lśni
Dobrze mi, ach jak dobrze mi
Jem słodkie słodkie winogrona
Ty śpisz w moich moich ramionach
Morze i niebo ostro lśni
Dobrze mi, ach jak dobrze mi
Cykady na Cykladach
Cykady na Cykladach
W nocy gdy gwiazdy spadają
A dyskoteka gra
Przez bardzo bardzo krótką chwilę
Dokoła widzę rój motyli
Stopy mam takie gorące
Gorące w ustach słońce
Jem słodkie słodkie winogrona
Ty śpisz w moich moich ramionach
Morze i niebo ostro lśni
Dobrze mi, ach jak dobrze mi
Cykady na Cykladach
Cykady na Cykladach
W nocy gdy gwiazdy spadają
A dyskoteka gra
T.Love » Moja kolacja to imitacja
Moje podwórko brudne jest
Na szarej ławce kolesi trzech
Między blokami budzę się
W moich kieszeniach pusto jest
Stanąłem obok kolesi trzech
Strasznie zachciało mi się jeść
Moje podwórko brudne jest
Moje podwórko brudne jest
Kupiłem sobie sztucznego masła
Sztucznego sera, sztucznego ciasta
Gotowa już cała kolacja
Moja kolacja to imitacja
Poszedłem dalej, milicjant szedł
Uciekło gdzieś kolesi trzech
Te jego buty zraziły mnie
Po mej ulicy milicjant szedł
Tylko dla silnych prawo jest
A dla mięczaków pała w łeb
Po mej ulicy milicjant szedł
Po mej ulicy milicjant szedł
Kupiłem sobie sztucznego masła
Sztucznego sera, sztucznego ciasta
Gotowa już cała kolacja
Moja kolacja to imitacja
Wchodzę do domu, przestali grzać
Mój telewizor zaczął grać
Głowy do góry, karki w dół
Bo jutro rano trzeba wstać
Wszystko dokoła zmienia się
W moich głośnikach mówią tak
Bo coraz więcej reklam jest
Bo coraz więcej w portkach łat
Kupiłem sobie sztucznego masła
Sztucznego sera, sztucznego ciasta
Gotowa już cała kolacja
Moja kolacja to imitacja
Zero » Bania u cygana
Dziś walimy na całość, damy wielką banię
Nie ma czasu na smęty i na dołowanie
Jest impreza u Cygana, my musimy tam być
Można będzie do rana świrować i pić, hough!
Ktoś już wezwał gliny, chyba jadą tu
Trzeba polać im karniaka, są do tyłu znów
Budź Łysego, on ich przecież tutaj wszystkich zna
Łysy nie chce wstać? niech go trafi szlag!
Bania u Cygana, Bania u Cygana, hey!
Bania u Cygana do rana! Hoooo!
Bania u Cygana, Bania u Cygana, hey!
Bania u Cygana do rana! Hoooo!
Bania aż do rana, hey! rana, hey! rana, hey!
Bania u Cygana do rana, hoooo!
Bania aż do rana, hey! rana, hey! rana, hey!
Bania u Cygana do rana, hoooo!
Uno, dos, tres, quattro...
One, two three...
Tu jest tak najarane, że się rzygać chce
Może chcecie wykitować, ja raczej nie
Przyjechali gliniarze, nie otwieraj drzwi
Dawaj głośniej muzykę, zagłuszymy ich, hough!
Nie ma przebacz, bracie, jeśli chodzi o kasę
Jestem dobroduszny, ale tylko czasem
Musisz spłacić dług, bo jutro termin minie,
Więc nie ściemniaj nic, bo po prostu zginiesz!
Hough! Hough!
Bania u Cygana, Bania u Cygana, hey!
Bania u Cygana do rana! Hoooo!
Bania u Cygana, Bania u Cygana, hey!
Bania u Cygana do rana! Hoooo!
Bania aż do rana, hey! rana, hey! rana, hey!
Bania u Cygana do rana, hoooo!
Bania aż do rana, hey! rana, hey! rana, hey!
Bania u Cygana do rana, hoooo!
uhoha uhoha uhoha uhoha.
Zero » Jedziemy na maxa
Wypadamy dzis za miasto, by zabawic sie,
juz ekipa sie zebrala, juz wolaja mnie
Gdzies po drodze zabieramy kilka naszych panienek,
ktore latwo wyskakuja ze swoich sukienek, go!!!
Tirli lala, tirli lala,
tirli lala, hip hop!!!
Tirli lala, tirli lala,
tirli lala...
Tirli lala, tirli lala,
tirli lala, hip hop!!!
Tirli lala, tirli lala,
tirli lala...
Namierzaja nas radary, nie zatrzymuj sie,
przeciez, stary, polonezem nie dogonia cie
w razie czego zreszta Lysy z nimi uklad ma,
będa cicho, kiedy pare zlotych im sie da! hu!!!
Dalej, jedziemy na maxa, hej!!! po prostu
Dalej, jedziemy na maxa, hej!!! po prostu
Dalej, jedziemy na maxa, hej!!! po prostu
Dalej, jedziemy na maxa, hej!!! po prostu
......po prostu...
Zalewamy pale, nie trzezwieje nikt,
Lysy spi pod stolem już od paru dni.
Dookola sie unosi gesty, szary dym,
Lola tanczy na stole juz ostatkiem sil, go!!!
Tirli lala, tirli lala,
tirli lala, hip hop!!!
Tirli lala, tirli lala,
tirli lala...
Tirli lala, tirli lala,
tirli lala, hip hop!!!
Tirli lala, tirli lala,
tirli lala...
Dalej, jedziemy na maxa, hej!!! po prostu
Dalej, jedziemy na maxa, hej!!! po prostu
Dalej, jedziemy na maxa, hej!!! po prostu
Dalej, jedziemy na maxa, hej!!! po prostu
......po prostu...
Cygan, nie pekaj!!!
O oooo, la la la la la la hej
O oooo, la la la la la la hej
O oooo, la la la la la la hej
O oooo, la la la la la la hej
Wypadamy dzis za miasto, by zabawic sie,
juz ekipa sie zebrala, juz wolaja mnie
Gdzies po drodze zabieramy kilka naszych panienek,
ktore latwo wyskakuja ze swoich sukienek!!!
Dalej, jedziemy na maxa, hej!!! po prostu
Dalej, jedziemy na maxa, hej!!! po prostu
Dalej, jedziemy na maxa, hej!!! po prostu
Dalej, jedziemy na maxa, hej!!! po prostu
Jedziemy na maxa, hej!!! po prostu
Jedziemy na maxa, hej!!! po prostu
Jedziemy na maxa, hej!!! po prostu
Jedziemy na maxa, hej!!! po prostu
......po prostu...
......po prostu...
Biesiadne » Gdybym miał gitarę
Gdybym miał gitarę
To bym na niej grał
Powiedziałbym o swej miłości
Którą przeżyłem sam .
A wszystko te czarne oczy
Gdybym ja je miał
Za te czarne, cudne oczęta
Serce, dusze bym dał.
Fajki ja nie palę
Wódki nie piję,
Ale z żalu, z żalu wielkiego
Ledwie co żyję.
A wszystko te czarne oczy ...
Ludzie mówią głupi,
Po coś ty ją brał
Po coś to dziewczę czarne, figlarne
Mocno pokochał.
A wszystko te czarne oczy...
Tadeusz Woźniak » Zegarmistrz światła
A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy
Spłyną przeze mnie dni na przestrzał
Zgasną podłogi i powietrza
Na wszystko jeszcze raz popatrzę
I pójdę nie wiem gdzie - na zawsze.
T-Raperzy znad Wisły » Nie tak, nie tak, nie tak
Ta piosenka w swojej treści
Spostrzeżenie takie mieści
Że tak chłopak jak dziewczyna
Potrzebują czasem wina
To kolejna już piosenka
Która koi a nie lęka
Nie tak, nie tak, nie tak x4
To nie tak, nie tak, nie tak
Dziewczyno to nie tak nam miało być
Mieliśmy razem iść na wino
Bo się nam zachciało pić
Nie tak, nie tak, nie tak
Dziewczyno nasze plany wzięły w łeb
Bo kiedy pobiegłem po wino
Wtedy mi zamknęli sklep
Każdy ma, to co chce
Jeden więcej, drugi mniej
W życiu często bywa tak
Raz do przodu a raz wspak
Nie tak, nie tak, nie tak x2
Nie mówcie nam co znaczy miłość
I że młodość szansę ma
Bo kiedy marzy nam się wino
Wtedy sklep się zamyka
Każdy wie, to co wie
Bywa dobrze, bywa źle
W życiu czasem trzeba wiedzieć
Kiedy wstać a kiedy siedzieć
Nie tak, nie tak, nie tak x150
T-Raperzy znad Wisły » Europa
Chociaż mamy z tym kłopoty
To zmierzamy do Europy
Co nas przyjmie do wspólnoty za pięć lat
W tej Europie wszystko mają
Więc zapewne zapytają
Jaki my Polacy wnieść możemy wkład
Chociaż mają swe struktury
To jednak względem kultury
My w Europie nadajemy ciągle ton
I choć grają tu Jacksona
Po cóż naśladować go nam
W końcu nasi grają nie gorzej niż on
Kultura, kultura, nasza swojska kultura
Co ją dzieci będą pisać wielką K
Kultura, kultura, nasza swojska kultura
Co przepustkę do Europy wszystkim da
Kultura, kultura, nasza swojska kultura
Co prostotą bije jak woźnicy bat
Kultura, kultura, nasza swojska kultura
Co niebawem na kolana rzuci świat
Niech tam Zachód ma Wagnera, Beethovena i Szopena
Od tych dźwięków człowiekowi pęka łeb
A my mamy coś swojego, coś zapewniam was lepszego
Co zanuci każdy Niemiec, Francuz, Szwed
Każda wymyślona piosnka jest tak prosta i radosna
Że nie śpiewać jej to przecież istny grzech
Skoro oni wszystko mają, niech choć disco posłuchają
Co powstało tu nad Wisłą w cieniu strzech
Kultura, kultura, nasza swojska kultura
Co ją dzieci będą pisać wielką K
Kultura, kultura, nasza swojska kultura
Co przepustkę do Europy wszystkim da
Kultura, kultura, nasza swojska kultura
Co prostotą bije jak woźnicy bat
Kultura, kultura, nasza swojska kultura
Co niebawem na kolana rzuci świat
Mendelsony i Mozarty cóż z nich każdy dziś jest warty
Skoro nasza sztuka jest potrzebna wam
Już niedługo na Zachodzie nasze disco będzie w modzie
Pokażemy tej Europie, kto tu pan
Kultura, kultura, nasza swojska kultura
Co ją dzieci będą pisać wielką k
Kultura, kultura, nasza swojska kultura
Co przepustkę do Europy wszystkim da
Kultura, kultura, nasza swojska kultura
Co prostotą bije jak woźnicy bat
Kultura, kultura, nasza swojska kultura
Co niebawem na kolana rzuci świat
Laj, laj, laj, laj x1543
Biesiadne » Miła Walerciu
Miła Walerciu, kupię ci
Kupię ci fiata, za cztery lata,
Miła Walerciu, kupię ci.
Miła Walerciu, kupię ci
Kupię ci gruszek, zaboli brzuszek,
Miła Walerciu, kupię ci.
Miła Walerciu, kupię ci
Kupię obrączkę na prawą rączkę,
Miła Walerciu, kupię ci.
Miła Walerciu, kupię ci
Kupię ci wózek, co zgrzebał Józek,
Miła Walerciu, kupię ci.
Miła Walerciu, kupię ci
Kupię ci wkładkę do biustonosza,
Miła Walerciu, kupię ci.
Miła Walerciu, wsadzę ci
Wsadzę ci piórko do kapelusza,
Miła Walerciu, wsadzę ci.
Miła Walerciu, sypnę ci
dwa duże strzały i jeden mały,
Miła Walerciu, sypnę ci.
Miła Walerciu, kapie ci
Kapie ci woda spod parasola,
Miła Walerciu, kapie ci.
Miła Walerciu, zrobię ci
zrobię ci cudo, jak mi się uda,
Miła Walerciu, zrobię ci.
Magda Femme » Kłamstwo
Czy ty widzisz to co ja?
Chmury wyżej - dla mnie znak
A w lustrze moja twarz
Ty nie zatrzymasz więcej mnie
Na pewno wiem, na pewno chcę
Kurtyna spada więc
A teraz prawdę powiem, że
Ty kłamać nauczyłeś mnie
Teraz już wiesz, że siłę mam ja
Dawno nie ty - ironii fakt
Więc szkoda słów
Zrób do tyłu krok
Sam wiesz jak to jest
Ja odchodzę stąd
Chcę zmienić to co było złe
Więc pozwól, że nie spytam cię
Sam chciałeś zranić mnie
Już w moim sercu miejsca brak
Odejdzie z tobą cały mój strach
Rozpłynie się nasz gniew
A teraz prawdę powiem, że
Ty kłamać nauczyłeś mnie
Teraz już wiesz, że siłę mam ja
Dawno nie ty - ironii fakt
Więc szkoda słów
Zrób do tyłu krok
Sam wiesz jak to jest
Ja odchodzę stąd
A teraz prawdę powiem, że
Ty kłamać nauczyłeś mnie
Teraz już wiesz, że siłę mam ja
Dawno nie ty - ironii fakt
Więc szkoda słów
Zrób do tyłu krok
Sam wiesz jak to jest
Ja odchodzę stąd
Więc szkoda słów
Zrób do tyłu krok
Sam wiesz jak to jest
Ja odchodzę stąd
Więc szkoda słów
Zrób do tyłu krok
Sam wiesz jak to jest
Ja odchodzę stąd
Odchodzę stąd...
Hanka Ordonówna » Miłość Ci wszystko wybaczy
Miłość Ci wszystko wybaczy
Smutek zamieni Ci w śmiech.
Miłość tak pięknie tłumaczy:
Zdradę i kłamstwo i grzech.
Choćbyś ją przeklął w rozpaczy,
Że jest okrutna i zła,
Miłość Ci wszystko wybaczy
Bo miłość, mój miły, to ja.
Jeśli pokochasz tak mocno jak ja,
Tak tkliwie, żarliwie, tak wiesz,
Do ostatka, do szału, do dna,
To zdradzaj mnie wtedy i grzesz.
Bo miłość Ci wszystko wybaczy
Smutek zamieni Ci w śmiech.
Miłość tak pięknie tłumaczy:
Zdrade i kłamstwo i grzech.
Choćbyś ją przeklął w rozpaczy,
Że jest okrutna i zla,
Miłość Ci wszystko wybaczy
Bo miłość, mój miły, to ja
SERCE TO NIE SŁUGA
1. Ciemna nocka księżycowa nad doliną,
gdzieś za lasem ptak szczebioce głośno pieśń.
Ja do ciebie przyjść nie mogę, bo mi bronią,
choć tak bardzo ciebie dzisiaj widzieć chcę.
Ref. Serce to nie sługa i nie da namówić się
na kompromis, zapomnienie, lecz na łzy.
Serce, tylko ono do szczęścia zawiedzie cię
i na dobre i na złe zostanie ci.
2. Moje serce cicho płacze, głośno woła,
bo mi ciebie moja miła bardzo brak.
To nie prawda co ci mama nagadała:
żem ja pijak, żem niezgoda, łobuz drań.
3. Zamiast ptaków widzę teraz nietoperze,
piękny wieczór się zamienia w ciemną noc.
Co o tobie mówią źli ludzie, ja nie wierzę,
bo cię kocham, no i ufam, uwierz mi.
4. Dziś zostawiasz okieneczko uchylone,
może szczęście będzie dzisiaj sprzyjać nam.
I utulę twoje serce utęsknione,
i na zawsze w mej pamięci będziesz już.
ŚWIAT NIE WIERZY ŁZOM
1. Powiedz, powiedz jak to jest,
ze na świecie tym, jest tak dużo łez,
co dzień wielki deszcz
Pada wokół nas, powiedz jak to jest,
że świat płacze cały czas / 2x
Ref. Świat nie wierzy łzom,
szkoda naszych łez
Świat nie wierzy łzom,
bo za dużo jest na tym świecie łez.
2. Gdy przychodzisz na ten świat
z płaczem witasz go.
Kiedy drogi kres, ludzie płaczą też.
Wciąż im mało łez, skąd się bierze ten
nieustanny gorzki deszcz / 2x
3. Urodziny ślub czy chrzest
zaraz płacze ktoś, zaraz łezka jest,
radość albo gniew.
Umie ronić łzy, powiedz jak to jest,
że tak często płaczę ja,
że tak często płaczesz ty.
STOI W POLU GRUSZA
1. Stoi w polu grusza, słodkie grusze rodzi,
Powiedz, powiedz moja miła kto do ciebie chodzi.
2. Nikt do mnie nie chodzi, i chodził nie będzie,
Tylko ten mój najmileńszy czasem do mnie przyjdzie.
3. Mówiła mi mama, nie chodź córuś sama,
Jak sama będziesz chodziła to będziesz bawiła.
4. Córka mamy nie słuchała z chłopcami chodziła,
Spotkała chłopca ładnego jemu się oddała.
5. Nie miną rok cały ino trzy kwartały,
U córuś już na łóżeczku leży synek mały.
6. Matuś moja matuś, naucz mnie powijać,
Mam teraz chłopca ładnego los będzie nam sprzyjać.
SŁONECZKO NA ZACHODZIE
1. Słoneczko na zachodzie, dziewczyno odprowadź mnie.
Odprowadź mnie sama, daj buzi jeszcze raz
I tak się rozejdziemy.
2. I jak się rozchodzili, oboje smutni byli
Razem do jednego fartuszka białego
Swe oczka wycierli.
3. Ja jestem syn kowala i do wojska iść muszę
Oranie i sianie i z dziewczyną spanie
Ja pozostawić muszę.
4. Ja jestem syn rzeźnika i do wojska iść muszę
Kiełbasy i szynki i ładne dziewczynki
Ja pozostawić muszę.
5. Ja jestem syn piekarza i do wojska iść muszę
Długopis, papiery, z dziewczyną spacery
Ja pozostawić muszę.
6. Ja jestem syn organisty i do wojska iść muszę
Kościółek, organy - mój Boże kochany
Ja pozostawić muszę.
7. Gdy chłopcy umierali to jeszcze pytali
Czy na tamtym świecie, czy na tamtym świecie
Wy dziewczyny będziecie.
RANO, RANO, RANIUSIEŃKO
1. Rano, rano, raniusieńko,
rano po rosie, rano po rosie.
Wyganiała Kasia wołki,
rozwidniało się, ta dana,
rozwidniało się.
2. Kasiu, Kasiu, Kasiuleńko,
co za gości masz, / 2x
że tak rano, raniusieńko,
wołki wyganiasz, ta dana,
wołki wyganiasz.
3. A cóż ci to mój Jasieńku,
do moich gości, / 2x
ja wyganiam swoje wołki
dla przyjemności.
4. Kazała mi moja mama,
czarną suknię szyć, / 2x
a ja wcale nie myślałam
zakonnicą być.
5. Tam w klasztorze, w ciemnym borze,
trzeba rano wstać / 2x
a ja młoda jak jagoda
lubię długo spać.
PYTASZ MNIE, CO CI DAM
1. Pytasz mnie co ci dam,
pejzaż miasta, które znam,
wiatru powiew, ulic szybki rytm,
tysiąc słońc w oknach stu,
krótką noc po długim dniu
i neonów kolorowych film.
Ref. Nie mów tak, nie mów nie,
już nie zmienisz ani siebie ani mnie.
Wokół nas jeden świat,
to się zwykle tak zaczyna, właśnie tak.
2. Pytasz mnie co ci dam,
roztańczone cienie ścian,
widok z okna, ciszy drugi brzeg,
oczu blask, światło świec
i szalony bieg dwóch serc
aż do końca, aż po krótki sen.
3. Pytasz mnie co ci dam,
jedną chwilę wspólną nam,
ślad na wodzie, nie wysłany list,
trawy źdźbło, jakiś wiersz,
powiedz tylko, cóż to jest,
czasem wszystko, czasem prawie nic...
POWIEDZ MI MOJA MALEŃKA
1. Powiedz mi moja maleńka,
powiedz co stało ci się,
Powiedz mi moja mała
komuś swe serce dała,
a ja zaśpiewam ci tak:
Ref. Słuchaj, ja już nie kocham cię,
zrozum, że świat upaja się.
Ty sama dobrze o tym wiesz,
Ty sama dobrze o tym wiesz,
że w sercu mym już nie ma cię.
2. Powiedz mi moja maleńka,
powiedz co stało ci się,
przyjdzie jeszcze taka chwila,
że ty będziesz mnie prosiła,
a ja zaśpiewam ci tak.
POCAŁUJ MNIE MÓJ KOCHANY
Ref. Pocałuj mnie mój kochany
Na dobranoc bajkę powiedz mi
Pocałuj mnie mój kochany
I zaśpiewaj lulaj, lulaj Mi.
1. Już jest w pełni ciemna noc, wszystkie panny poszły spać
Tylko jedna mała Mi do księżyca pisze list:
„Wracaj miły, kochaj mnie, bo już mi się płakać chce,
moje serce wciąż do ciebie drży”.
2. Gdy żeś „Rybko” krótko spała, gdyś się najmniej spodziewała
Nad łóżeczkiem pochylony, stoi luby narzeczony
Ona oczka otworzyła i za szyje go chwyciła,
do serduszka przytuliła się.
PIESKI MAŁE DWA
1. Pieski małe dwa, chciały przejść się chwilkę
Nie wiedziały jak, biegły przeszło milkę
I znalazły coś - taką dużą białą kość.
Si bon, si bon, la, la, la, la, la.
2. Pieski małe dwa, poszły raz na łąkę
Zobaczyły tam czerwoną biedronkę
A biedronka ta, dużo czarnych kropek ma.
3. Pieski małe dwa, chciały przejść przez rzeczkę
Nie wiedziały jak, znalazły kładeczkę
I choć była zła, po niej przeszły pieski dwa.
4. Pieski małe dwa wróciły do domu
O wycieczce swej nie rzekły nikomu
Weszły w budę swą, teraz sobie smacznie śpią.
MAŁY KSIĄŻĘ
1. Gdzie jesteś Mały Książę, gdzie
odszedłeś z mej książeczki kart?
czy po pustyni bładzisz znów,
rozmawiasz z echem pośród skał?
2. Czy tam, gdzie świeci złoty wóz
oglądasz ziemię w swoich snach?
Gdzie pozostała z dawnych dni
niby wspomnienie bajka ta.
3. W maleńkiej róży kochał się
Książę na jednej z wielu gwiazd.
Nie widział przedtem innych róż,
kiedy w daleki poszedł świat.
4. Na ziemi zwątpił w miłość swą,
tę najpiękniejszą z wszystkich cnót,
bo jak miał w jednej kochać się,
gdy ujrzała park z tysiącem róż.
MUSI BYĆ
1. Siano, siano, siano musi być./2
jak nie ma siana, nie ma kochania.
Siano, siano, siano musi być
2. Żona... musi być
Jak nie ma żony, człowiek szalony.
Żona...musi być.
3. Synek... musi być
Jak nie ma synka, smutna rodzinka.
Synek ... musi być.
4. Córka... musi być.
Jak nie ma córki, to do powtórki.
Córka... musi być.
5. Dziecko... musi być.
Jak nie ma dziecka, pomoc sąsiedzka.
Dziecko... musi być.
6. Kawa ... musi być.
Jak nie ma kawy, nie ma zabawy.
Kawa ... musi być.
7. Wino... musi być.
Jak nie ma wina, smutna dziewczyna.
Wino... musi być.
8. Piwo... musi być.
Jak nie ma piwa, głowa się kiwa.
Piwo ... musi być.
9. Wódka... musi być.
Jak nie ma wódki, rozum jest krótki.
Wódka... musi być.
10. Goście... muszą być.
Jak nie ma gości, nie ma radości.
Goście... muszą być.
11. Para Młoda...musi być
Jak nie ma pary, puste puchary
Para Młoda...musi być.
MY JESTEŚMY KRASNOLUDKI
My jestesmy krasnoludki,
Hop-sa-sa, hop-sa.
Pod grzybkami mamy butki
Hop-sa-sa, hop-sa-sa.
Jemy mrówki, żabie łapki,
Hop-sa-sa, hop-sa-sa.
A na głowach krasne czapki,
Hop-sa-sa, hop-sa-sa.
Gdy ktoś krzywdzi krasnoludka,
Ojojoj, ojojoj,
To zapłacze niezabutka,
Ojojoj, ojojoj.
MARIANKA
Osiemnaście wiosenek miała,
Oczy niebieskie, blond włosy,
Marianną się nazywała.
Marianka raz o północy,
poznała chłopca takiego,
który miał czarne oczy.
Oczy czarne, słodkie usteczka,
Od pierwszej chwili wejrzenia,
Kochała go dzieweczka.
Lecz w tym szczęściu,
Dłużej nie trwali, bo kochanemu Jankowi,
Do wojska iść kazali.
Janek poszedł, kapralem został,
Że bohatersko wojował
Trzy kule w pierś swą dostał.
Marianka, gdy wieść dostała
Padła na ziemię zemdlona,
Janku, jam cię kochała.
MARIANNA
1. Wczoraj obiecałaś mi na pewno,
Że zostaniesz mą królewną, królewną mego snu.
Wczoraj obiecałaś mi być wierną
I w miłości swej niezmienną po długi życia kres.
O Maryjanno, gdybyś była zakochaną,
Nie spałabyś w tę noc, tę jedną noc.
2. Dzisiaj gdym do ciebie przyszedł z rana,
By cię zbudzić, ukochana, z tego rannego snu,
Dziś nie zastałem cię w domu,
Bo uciekłaś pokryjomu z innym na rendez-vous.
3. Teraz, gdy już wszystko diabli wzięli,
Gdy do wojska zaciągnęli, karabin dali mi.
Teraz mam już inną ukochaną,
Karabinem nazywaną, którą przytulam wciąż.
MIŁOŚĆ CI WSZYSTKO WYBACZY
Miłość ci wszystko wybaczy, smutek zamieni ci w śmiech.
Miłość tak pieknie tłumaczy: zdradę i kłamstwo i grzech.
Choćbyś ja przeklął w rozpaczy, że jest okrutna i zła.
Miłość ci wszystko wybaczy, bo miłość mój miły to ja.
Jeśli pokochasz tak mocno jak ja, tak tkliwie, żarliwie, tak wiesz,
do ostatka, do szału, do dna, to zdradzaj mnie wtedy i grzesz.
Bo miłość ci wszystko wybaczy...
MIAŁA BABA
1. Miała baba koguta, koguta, koguta,
Wsadziła go do buta, do buta, do buta, bęc.
Mój ty miły kogucie, kogucie, /x3
Czy ci dobrze w tym bucie, w tym bucie, w tym bucie.
2. Miała baba indora, indora, indora,
Wsadziła go do wora, do wora, do wora, bęc.
Mój ty miły indorze, indorze, /x3
Czy ci dobrze w tym worze, w tym worze, w tym worze.
3. Miała baba prosiaka, prosiaka, prosiaka,
Wsadziła go do saka, do saka, do saka, bęc.
Mój ty miły prosiaku, prosiaku, /x3
Czy ci dobrze w tym saku, w tym saku, w tym saku.
KWIAT PAPROCI
Przybądź do mnie dam ci kwiat paproci
Zerwany w zorzę o nocnej porze
On jak słońce życie ci ozłoci
Wyciągnij rękę po szczęścia kwiat
Tak daleko szukasz go co noc, co dnia
A szukając nie wiesz nawet kto ci go da
Przybądź do mnie dam ci kwiat paproci…
MOJA ŻONKA W KRAJU
1. Moja żonka w kraju a jo w Ameryce,
Moja żonka w kraju a jo w Ameryce.
Jo ciężko pracuje, jo ciężko pracuje,
Jo ciężko pracuje w żelaznej fabryce.
2. A jak jo wciąż będę w tej fabryce robić,
To maja żoneczka, to maja żoneczka,
To moja żoneczka będzie w aksamitach chodzić.
3. W aksamitach chodzić o mnie zapomniała,
I tak sobie będziesz, i tak sobie będziesz,
I tak sobie będziesz lubeńko kochała.
4. A jak jo przestane w tej Fabryce robić,
To moja żoneczka , to moja żoneczka,
Będzie boso chodzić.
5. Będzie boso chodzić i będzie płakała,
Jak długo mój mężu, jak długo mój mężu,
Jak długo mój mężu będę cię czekała.
6. Kochaj mnie żoneczko, kochajcie mnie dzieci,
Bo wasz tatulo, bo wasz tatulo,
Bo wasz tatulo do domu powróci.
7. A gdy jo z Ameryki do domu powrócę,
To moją żoneczkę, to moją żoneczkę,
To moją żoneczkę złotem obrzucę.
8. Zapłacze żoneczka i zapłaczą dzieci
Kiedy nasz tatulo, kiedy nasz tatulo,
Do domu powróci.
Szymon Wydra » Teraz Wiem
Teraz to wiem
Komu ufać a komu już nie
Gdy chodzi o śmiech i fałsz
Jedną z tych dróg
Kiedyś nawet przechadzał się Bóg
Wierzyłem że jest to znak
Do nieba nie chodzę,
Bo jest mi nie po drodze
Teraz jestem tu
Co ma być to będzie
Niebo znajdę wszędzie
Gdy zabraknie tchu
Nie pierwszy raz
Życie piachem sypnęło mi w twarz,
By zabrać mi broń,
By zabrac mi cel
Nie poddam się
Dopóki wiara napędza mi krew,
Bo ufam że jest w tym sens
Do nieba nie chodzę,
Bo jest mi nie po drodze
Teraz jestem tu
Co ma być to będzie
Niebo znajdę wszędzie
Gdy zabraknie tchu
Fenomen » Ludzie przeciwko ludziom
Ref.
Ludzie przeciwko ludziom
To wszystko działa jakby na złość
Sami sobie życie burzą
Przez głupotę i zazdrość
Ktoś już mówił o tym dawno
Jakby sumienia głos
Wiesz co,
To ludzie ludziom zgotowali ten los
Na przestrzeni lat
Świat się zmienił
A ludzie na ziemi
Wciąż nie mogą się zmienić
I docenić samych siebie
Zamiast pomóc w potrzebie
Jeden drugiegio chce pogrążyć
I za wszelką cenę
Dąży by napełnić własną kieszeń
Coraz wyżej pnie się
Coraz więcej chce za większą cenę
A rozsądek i sumienie
Dawno poszły w zapomnienie
Dawno już odeszły
Dawno temu
Jeden brat przeciw drugiemu
Tylko czemu
Tylko za co
Może w piekle płacą
Za to,
Za chciwość i zazdrość
Już tego mam dość
Świata który
Przez kolor skóry
Mury między ludźmi stawia
Nie chce sam świata naprawiać
Nie chce, nie chce
Chce tylko pokazać
To co mówi moje serce
Mówić więcej o nas samych
O tym jak się zatracamy
W tym co chcemy
Z tym co mamy
Co bierzemy a co damy
W zamian
I zacznijmy się nad sobą zastanawiać
Więc zacznijmy się nad sobą zastanawiać
Ref. Ludzie przeciwko ludziom.. x2
Żyjesz w mieście
Oddychasz tym samym powietrzem
Co tysiące ludzi
Których łączy to samo miejsce
Ta sama przestrzeń
Tu szarość ulic
Bloki, będą wieczne
Co się łudzisz
Nie obudzisz się w raju
Zrozum to wreszcie
W tym kraju jest za wcześnie
Na zmiany
To zobacz,
Na lepsze można coś zmienić
Wtedy gdy zaczniesz próbować
To zrobić
Nie ma tak lekko
Samo nic nigdy nie przychodzi
Widzisz,
Wielu tu chodzi
Których mijasz na ulicy
Czas byś widział przyjaciół
A tu są sami przeciwnicy
Sami wrogo nastawieni
Sami, to nie ma granic
Bo czy normalna jest opcja
Że sami siebie zabijamy
Popatrz,
Czy widzisz tępą
Obojętność w oczach wszystkich
Zamiast sobie pomagać
Walczą ze sobą o zyski
O pieniądz
Nikt nie myśli głową
Sercem, duszą
Takie zero
Wszyscy tylko się szprycują
Kłamstwem jak narkoman chemią
Dosyć,
Nie można znosić tego dłużej
Dosyć kurwa,
To nienawiść
A miłość w roli
Chłamu, bubla
Co jest,
Czy sam tu stoję
Czy może ślepy jestem
Może zawracam dupę
Bo mam taką skromną sugestię
Żeby wyciągnąć lekcję z życia
Żeby nie zmarnować
Żeby w końcu zacząć myśleć
I nawzajem się szanować
Co,
Ref. Ludzie przeciwko ludziom... x2
Chciałbym żeby każdy
Wraz ze mną był szczęśliwy
Żeby prawda płynęła z ust
A nic co na niby
Nie ma miejsca
Prosto w oczy słodkie słowa
A na plecy przekleństwa
To wymowa, to mowa ludzka
Dość mam tego świata
Jak z odbicia z lustra
Wszystko jest dokładnie odwrotnie
Trzymasz prawą rękę w górze
Lewą widzą przechodnie
Podasz komuś dłoń by wstał
Jak wstanie to cię kopnie
Ty będziesz stał tyłem
Nie powiesz, że się myliłem
Nie powiesz tak nie
Życie nie jest lekkie
Czasami słodko pachnie
Przecież to przykimasz
Sam wiesz jak jest
Przyjaciel cię wydymał
Powiesz tak nie
Nie było jak ten typ nawinął
Zawiść,
Ludzka nienawiść
Poprosisz o przysługę
Nie ma sprawy
A później usłyszysz
Setki razy
Wypomnienie
Taką właśnie płacisz cenę
Nic za friko
Nic za darmo
Od nikogo
Dziś od przyjaciół
Możesz dostać tyle
Ile dałeś swoim wrogom
Pieniądze logo
Więc płacisz bezcen
Za każde dobre słowo
Czy tak powinno być
To nie boli
Rusz głową
Naucz się wśród ludzi żyć
I być sobą
Ref. Ludzie przeciwko ludziom... x2
Fisz » Daleka droga
Pięć lat ciężkiej charówy, jak w gazecie
historia jeden siedem, na życia marginesie
Przede mną obraz, skakanie po kanałach,
program z ludźmi, bit rekord, firma się rozkręcała
Być tam z nimi - marzenie, byc tam z nimi - nierealne nieporozumienie
Lokalnie dla siebie, jak rano bez specjalnych planów, fanów
może coś się nagra, będzie dobrze, wreszcie wrocimy do klanu
Wreszcie data, której nigdy nie zapomnę - jak Japońcy na Hiroszimę zrzucili bombę
9 stycznia - ruch na osiedlowych kortach,
w miescie człowiek ktorego bity daja innym żyć jak krew w aortach
Dobre słowo - rzecz bezcenna, dało kopa potem w małych krokach, ale prędkość pełna jak senna
umiera produkcji, zaproszenie do stodoły, skromna prezentacja białostockiej szkoły
danie szansy dla tych ktorzy sie odwrocili, o 180 stopni obrot w jednej chwili
wywiad w stylu wolnym, raport w pronecie, kilka miesięcy później 600 kilo wolt na tapecie
Po drodze Kędzierzyn Koźle, Kraków , Olsztyn, Katowice
dzieki gg sie zaczelo , wyraznie widze
w innej lidze, zauwazeni przez 2rx,
przedwczoraj nie uwierzylbnym w nic, w nic
Nawet nie wiecie, jak to dużo dla mnie znaczy
lata temu ten dzieciak inaczej na to patrzył
Bez pracy nie ma kołaczy, straciłem troche zdrowiapoczuj to w nogach to byla, daleka droga...
zmudna droga dzieciaku, przelane na papier życie
nie lustrzane odbicie, z perspektywy lat widze przejrzyscie
niezrozumiale, z czasem przeszlo w oczywiste - jak zjawicko holocaustu, liscie szinglera,
gdziekolwiek sie odwroce, przekrwione spojrzenia,
zwiastuny zagrozenia, jak na morzu galea
fabuła prosto z bescelera, naoczny swiadek zdarzenia
relacjonuje, z minionych lat spostrzezenia
demaskuje ludzi ktorych zazdrosc szczera zmienia
pochlania jak ocean tych co usneli przy sterach
idac przez oskarzenia, nic dla aplauzu,
to fucha modelek, z rozkladowek penhauzu
dezaprobata jak klatwa, na projekcie zaciazyla,
rozbierzne mozliwosci, alternatywa
chce plynac pod prad, jak smieci az pradem nie splywac,
choryzonty rozwijac , akceptowac paradoksy
byc o krok przed maratonem, jak Korzeniowski
realizacja w toku niezaleznie czy chcesz
kiedy ty pauzowałeś ja kontynuowałem bieg
nie ma innej mozliwosci, trzeba stracic troche zdrowia,
poczuj to w nogach, juz wiesz, daleka droga
W MUROWANEJ PIWNICY
1. W murowanej piwnicy, tańcowali zbójnicy.
Kazali se piknie grać i na nóżki pozirać.
2. Tańcowołbym kiejbym mógł, kiejbym ni mioł krzywych nóg,
A ze krzywe nogi mom, co podskocze to się gną.
3. Chwycił zbójnik, zbójnice, potargoł jej spódnice,
A zbójnicka za nim, za nim, potargała kurtkę na min.
4. Hejże baca! baca nasz! Tęgich chłopców na zbój mas!
Jesce byś ik lepszych mioł, kiejbyś ty im syna dół!
KTÓRĘDY
Którędy, którędy droga do poręby
Bo mi porębiarka obiecała gęby
Obiecała gęby, obiecała pyska
Którędy, którędy do poręby ściska
Pijali, pijali ci nasi ojcowie
I my też będziemy, bo my ich synowie
U mojego teścia orzechy na kupce
Nie pójdę do domu jak se nie zatańcz
Nikogo mi nie żal ino Mikołaja
Odsedzoł zimnioki, poparzył se boki
Jakeś mnie nie chciała to teroz nie żałuj
Podnieś mi koszule w plecy mnie pocałuj
Teściowo, teściowo, nie otwierej gęby
Bo wezmę kamienia, wybije ci zęby
KONIK NA BIEGUNACH
1. Za dzień może dwa schodami na strych
odejdą do łogu żołnierze.
Przeminie jak wiatr, uśmiechu twych świat,
kolory marzeniom zabierze.
Za rok może dwa schodami na strych,
za misiem kudłatym poczłapią,
beztroskie twe dni i zobaczysz,
że jednak wspaniały był on.
Ref. Konik, z drzewa koń na biegunach
Zwykłą zabawka, mała huśtawka,
a rozkołysze, rozbawi.
Konik, z drzewa koń na biegunach,
Przyjaciel wiosny, uśmiech radosny,
każdy powinien go mieć.
2. Kłopotów masz sto i zmartwień masz sto,
codziennie ta trwa karuzela.
Nie lalka co łka, nie piłka co gra,
bez reszty twój czas dziś zabiera.
Ulica szeroka, wystawa to tu,
na chwilę przystaniesz zdziwiony,
Uśmiechnij się więc i zawołaj,
jak wtedy, gdy na plecach cię niósł.
3. Radosny to dzień, wspaniały to dzień,
Wracają do łogu żołnierze.
Ze strychu stuk, stuk, schodzą aż tu,
Wrócili lecz już nie do ciebie.
By ktoś miał jak ty, beztroskie znów dni,
powrócił przyjaciel ten z wiosny.
Dlaczego to każdy już powie,
na plecach przyniosłeś go tu.
KACARABA
1. Trzynastego maja w piątek, urodziła 5 kociątek
Trzeba kupić 5 kołysek, 5 par butów i 5 misek
Ref. Kacaraba, ola, ola lala, Kacaraba ola la
2. Żadnej straty by nie było, gdyby synów urodziła
Każdy dostał by gitarę i na drogę groszy parę
3. Ojców chrzestnych trzeba 5 a w przyszłości 5 zięciów
5 posagów trzeba zebrać, coś ze złota, coś ze srebra.
KLAUN ZAKOCHANY KLAUN
1. Zdarzyło się pewnego dnia,
Że klaun zakochał się w księżniczce,
Nie wiedział jak to jej wyznać miał,
Klaun zakochany klaun.
Klaun zakochany klaun,
On ma takie czułe serce - serduszko,
Jest jak rozbity dzban,
Klaun zakochany klaun
.
2. Ach, po cóż ci klaunie było,
Ten smutek wszak i ta tęsknota,
Bo wiesz że żadna z pięknych dam,
Małego klauna nie pokocha.
3. W sercu smutek jest i tęsknota,
Bo nikt już klauna nie pokocha,
Więc smutny będzie ten nasz klaun,
Klaun zakochany klaun.
KOLOROWE JARMARKI
1. Kiedy patrzę hen za siebie
W tamte lata co minęły,
Czasem myślę, co, przegrałem
Ile diabli wzięli,
Co straciłem z własnej woli
Ile przeciw sobie
Co wyliczę, to wyliczę,
Ale zawsze wtedy powiem,
Że najbardziej mi żal.
ref. Kolorowych jarmarków,
Blaszanych zegarków
Pierzastych kogucików
Baloników na druciku,
Motyli drewnianych,
Koników bujanych,
Cukrowej waty
I z piernika chaty.
2. Gdy w dzieciństwa wracam strony
Dobre chwile przypominam,
Mego miasta słyszę dzwony,
Czy ktoś czas zatrzymał
I gdy pytam cicho siebie,
Czego żal dziś tobie,
Co wyliczę, to wyliczę,
Ale zawsze wtedy powiem,
Że najbardziej mi żal.
3. Kiedy widzę przez szybę
Puste haki na tle bieli,
Myślę wtedy gdzie wędliny,
Czy je diabli wzięli?
Gdzie zginęli przez te czasy
Balerony i kiełbasy,
Szynki, schaby i rolady?
Ale zawsze wam powiem,
Że najbardziej mi żal:
ref. Pieczonego prosiaka
Z przedświątecznej wystawy,
Bez kolejki schaboszczaka
I prawdziwej kawy
Rozłożonych na półkach
W czekoladzie rodzynek,
Ziemniaczanej mąki
I bez dewiz szynek
CZAROWNICA
1. Malowane na niebiesko okiennice,
słoneczniki wyglądają na ulicę,
na podwórku kundel biały, pręży się jak bury kot.
A twe oczy tak się śmiały, bo patrzyłaś mi wprost.
I wróżyłaś z mojej ręki nie pytałaś,
Wody dałaś, chleba dałaś, miodu dałaś.
Znad wioseczki mnie wywiodłaś między drzewa,
i zaczęłaś moją rzewną piosnkę śpiewać.
Ref. Rzeki przepłynąłem, góry pokonałem,
Wielkim lasem szedłem nocy nie przespałem,
Żeby ciebie spotkać w małym końcu świata,
Żeby z tobą zostać na calutkie lata.
2. Powiadają przyjaciele, że za górą,
Powiadają przyjaciele, że za rzeką,
Mieszka piękna lica co mi wróży z kart,
To nie żadna czarownica to jest tylko żart.
Czemu oni twoich czarów tak się bali,
Czemu oni czarownicą cię nazwali.
Czemu oni nie widzieli twej urody.
Czemu oni nie płynęli przez te wody (tak jak ja).
CZERWONA RÓŻA, BIAŁY KWIAT
1. Czerwona róża, biały kwiat
Czerwona róża, biały kwiat
Wędruj harcerko, harcerko wędruj,
Wędruj harcerko ze mną w świat.
2. Zawędrowali w ciemny las (bis)
Tutaj harcerko, harcerko wędruj,
Tutaj harcerko obóz nasz.
3. A kto nas tutaj obudzi? (bis)
Kiedy daleko, daleko kiedy,
kiedy daleko od ludzi.
4. Obudzi nas tu ptaszyna (bis)
kiedy wybije, wybije kiedy,
kiedy wybije godzina.
5. Godzina bije raz, dwa, trzy (bis)
Wstawaj harcerko, harcerko wstawaj,
Wstawaj harcerko do pracy.
6. Harcerka wstawać nie chciała (bis)
ale rozkazu, rozkazu ale,
ale rozkazu słuchała.
CÓRKA RYBAKA
1. Gdy księżyc świecił na niebie do ciebie
Poczułem miłość, co przyszła jak wiatr
Me serce było w gorącej potrzebie,
Córką rybaka ty byłaś, ja góral z Tatr
Jelenie gdzieś nad jeziorem sennie ryczały
Ryby w jeziorze już poszły dawno spać
Rzekłaś wtedy do mnie: mój mały
Cóż ci mogę w tę parną mazurską noc dać?
ref. Córko rybaka, mazura z Mazur
Popatrz jaki na jeziorze wody glazur
Daj mi swe usta, weź mnie w ramiona
Niech się przekonam ile słodyczy jest w słowie: Ilona
2. Lato minęło lecz uczucie ogniem płonie
Choć odległość dziś tak wielka dzieli nas
Ciągle czuje na mym ciele twoje dwie dłonie
W uszach moich szumi woda, szemrze las
Zakopane ciągle śniegiem zasypane
A ty piszesz: na jeziorze gruba kra
Przesyłasz całuski i dwie rybie łuski
Zima minie, lato złączy serca dwa
CICHA WODA
1. Płynął strumyczek przez zielony las,
A przy brzegu leżał stukilowy głaz,
Stukilowy głaz gdzieś zginął.
Płynął strumyk - minął jakiś czas,
Strumyk płynie tak jak płynął.
Cicha woda brzegi rwie
Nie wiesz nawet jak i gdzie,
Bo nie zna nikt metody,
By się ustrzec cichej wody.
Cicha woda brzegi rwie
Nie wiesz nawet jak i gdzie,
Ma rację, że tak powiem to przysłowie:
Cicha woda brzegi rwie.
2. Szła dzieweczka przez zielony las,
Popatrzyła na mnie tylko jeden raz.
Popatrzyła, minął jakiś czas,
Lecz widocznie jej uroda,
Była jak ta cicha woda.
3. Płynie strumyk przez zielony las,
Skończył się już dla mnie kawalerski czas.
Teraz tylko - proszę was,
Kiedy żona mnie nie się słyszy,
Śpiewam sobie jak najciszej.
Urszula Sipińska » Cudownych Rodziców Mam
Kto mi tuż przed snem nucił bajki baj, baj
I kto przybiegał z bzem, kiedy maił się maj
Kto wybaczał mi każdą złość, każdy błąd
Gdy kryłam wielkie łzy, w domu najmniejszy kąt
Co wieczór obraz ten, kołysze mnie do snu
tato młody jak maj i mama wśród bzów
Ref.
Cudownych rodziców mam, cudownych rodziców mam
odkryli mi każdą z dróg, po której szłam
Mam cudownych rodziców bo, przyjaciółmi moimi są
w porę rzekli mi: "dalej to idź drogą swą"
Sama idę więc, ale po drogach mych
będą wciąż za mną biec i mnie strzec myśli ich
/solo/
Jak motyl zastygł czas pod fotografii szkłem
Patrzę na nie nie raz i jedno wiem:
Ref.
Urszula Sipińska » Są Takie Dni W Tygodniu
Są takie dni w tygodniu
gdy nic mi się nie układa
i jak na złość wypada wszystko z rąk.
Zasłaniam wtedy okna
w najdalszym kącie siadam
i sama z sobą chcę do ładu dojść
Bo są dni
gdy z nieba kapie deszcz
nie mówię wtedy nic
telefon milczy też.
Bo są dni
gdy z nieba kapie deszcz
zamykam wtedy drzwi
po prostu nie ma mnie.
Są takie dni w tygodniu
gdy Bóg wie na co czekam
a każdy szelest spędza z oczu sen.
Za drzwiami nocny program
miękko się sączy w ciemność
i niby wiem i nie wiem czego chcę
Bo są dni
gdy w ciszy tonie dom
i miejsca sobie w nim
nie mogę znaleźć dość.
Bo są dni
gdy ciągle pada deszcz
zamykam wtedy drzwi
po prostu nie ma mnie!
Są takie dni w tygodniu
gdy nic mi się nie układa
i jak na złość wypada wszystko z rąk.
Zasłaniam wtedy okna
w najdalszym kącie siadam
i sama z sobą chcę do ładu dojść
Bo są dni
gdy z nieba kapie deszcz
nie mówię wtedy nic
telefon milczy też.
Bo są dni
gdy z nieba kapie deszcz
zamykam wtedy drzwi
po prostu nie ma mnie.
Są takie dni w tygodniu
gdy Bóg wie na co czekam
a każdy szelest spędza z oczu sen.
Za drzwiami nocny program
miękko się sączy w ciemność
i niby wiem i nie wiem czego chcę
Bo są dni
gdy w ciszy tonie dom
i miejsca sobie w nim
nie mogę znaleźć dość.
Bo są dni
gdy ciągle pada deszcz
zamykam wtedy drzwi
po prostu nie ma mnie!
Reni Jusis » Zakręcona
Wszyscy razem w jednym tempie
Rusz się zamiast śmiać się ze mnie
Jeśli nie chcesz, twoja sprawa
Ja zostaję tu do rana
Zakręcona
Nie, to nie ja się kręcę
To zawirował świat
Już nie pamiętam kiedy
Bawiłam się aż tak
Powiedz jak możesz stać
Kiedy wszystko wokół tańczy
Głupia mina już nie wystarczy
I tak na prawdę nie wiem
Co zawładnęło mną
Kto mi zawrócił w głowie
W tę zakręconą noc
Jutro znów jedna myśl
Nie pozwoli mi zapomnieć
Chwili, która wraca wciąż do mnie
JA DO LASU NIE POJADĘ
1. Ja do lasu nie pojadę, drzewa rąbał nie będę.
Tam leśniczy na granicy, siekiereczki pozbędę.
La la laj, la la laj, la la la la laj.
2. Ja do lasu nie pojadę, niech przyjadą dworzanie,
co na wozy nie zabiorą, to zabiorą na sanie.
3. Ja do lasu nie pojadę, niech tam jedzie tato sam.
Niechaj konie wyszykuje, ja przyjadę potem tam.
4. Ja do lasu nie pojadę, bo ja mała chłopczyna
drzewo by mnie przywaliło, płakała by dziewczyna.
JAK SZYBKO MIJAJĄ CHWILE
1. Upływa szybko życie, jak potok płynie czas,
Za rok, za dzień, za chwilę, razem nie będzie nas. /x2
2. I nasze młode lata popłyną szybko w dal,
A w sercu pozostanie tęsknota, smutek, żal. /x2
3. O, jeszcze młodość nasza, jakże szczęśliwi my,
O, niech przynajmniej teraz nie płyną gorzkie łzy. /x2
4. Choć pamięć o nas zginie, już za niedługi czas,
Niech piosnka w dal popłynie, póki jesteśmy wraz. /x2
5. A jeśli losów w koło złączy zerwaną nić,
Będziemy znów pospołu śpiewać, marzyć i śnić. /x2
6. Powstaną nowe rzeki i setki nowych gwiazd,
Za rok, za dzień, za chwilę razem nie będzie nas. /x2
7. A w mej pamięci wiernej wzięliśmy w obcy świat
Kochane, jasne twarze przyjaciół z dawnych lat. /x2
Kazik » Mars napada
Ref.: Hej, hej - Mars napada
Dookoła ludzi gromada
Hej, hej - Mars atakuje
Żadnej litości nie czuje
Hej, hej - Mars napada
O owoce pracy naszej zjada
Hej, hej- ludkowie biedni
K kolejny zlew powszedni
Nad Bałtykiem rozpostarli swoje skrzydła ludzie z Marsa
Atakować w taki sposób to jest jedna wielka farsa
Motłoch gapi się rozdziawion, nowej szuka podniety
Cywilizacya wroga z innej planety
W Gdyni zbiera się pospiesznie sztab kryzysowy
Albo anty, ryba psuje się od głowy
A każdy z prawem tutaj jest na bakier
John Malkovich jak grał Ruska to mówił "madier fakier"
Inwazja planetarna do plaży się zbliża
Tymczasem w sztabie w Gdyni jeden innym ubliżał
Co to był za film, co na nim wciąż się ruchali?
Tu za heroinę, panie, ludzie wszystko by oddali
Wszystkie deski obsikane, wszystkie kible obsrane
Jaki piękny jest nasz port, gdy się go widzi nad ranem
Wszystko tak poukładane, dużo dobrej roboty
Do portu się zbliżają z Marsa istoty
Ref.:
Hej, hej - Mars napada
Dookoła ludzi gromada
Hej, hej - Mars atakuje
Żadnej litości nie czuje
Hej, hej - alarm dla Wybrzeża
Zagrożenie się rozszerza
Hej, hej - alarm dla Trójmiasta
Ina different stylee, rubadub rasta
W tym całym bałaganie jedno wiem na pewno
Ty jesteś moją królewną
Do Bydgoszczy zbliża flota się totalnie uzbrojona
Popularny pięściarz, jego twarz jakaś znajoma
Dwóch rywali pokonał na potańcówce w "Mózgu"
Teraz boi się mafii, chyba trafił na rusków
Dzięki słusznym decyzjom nie ma śladów paniki
Stan wyjątkowy - zawsze smaczny i zdrowy
Podobno jeszcze broni się Gdańsk - Orunia
Agresorzy mają rzut beretem już do Torunia
Czy to że, grasz na gitarze uszczęśliwia innych ludzi?
Czy ma sens, że się trudzisz? Weź nie pierdol, to mnie nudzi
Wciąż nadaje radio Marii, chociaż pod bombardowaniem
Toruń ma już status twierdzy na obrony zawołanie
Z Marsa generałowie pokazują ważne cele
Przerażony lud szuka nadziei w kościele
Nie wiedzą biedacy, że nie pójdą już do pracy
Wszyscy Polacy na jednej leżą tacy
Ref.: Hej, hej - Mars napada
Przerażonej tłuszczy gromada
Hej, hej - Mars atakuje
Jak kochanie się czujesz?
Hej, hej - Mars napada
Lada traktor - traktor Lada
Hej, hej - Mars atakuje
Na prostych ludzi poluje
A w tym całym burdelu jedno wiem na pewno
Jesteś moją królewną zwiewną
To Warszawa winna przyjąć cały ciężar ataku
Bo jednostki doborowe i kompanie honorowe
Prezydent nie uciekł do Rumunii jak kiedyś
Postawmy tamę coraz nowym to obszarom biedy
Ninja, Rocksteady, mówią, że jestem Żydem
Ale wiary mało we mnie, nie jestem chasydem
Stadion "Legii" wycelował jupitery w obce statki
Tezkej Pokondr, Wypuśćcie Krakena z klatki
Uciekając z Sejmu posłowie pogubili notatki
Teraz wszyscy się dowiedzą jakie miały być podatki
A ile nakradliśta, lecz co począć z taką wiedzą
Kiedy okupanci z Marsa już nam na plecach siedzą?
Jeden koleś, co w Londynie od kilku lat już żyje
Twierdzi, że w akademykach najlepiej się pije
Zachodnia flota - Śląsk, wschodnia - na Kraków
Kraków - dawna stolica Polaków
Ref.:
Hej, hej - Mars napada
Dookoła ludzi gromada
Hej, hej - Mars atakuje
Żadnej litości nie czuje
Hej, hej- napada Mars
Płonie ziemia skąd Sawa i Wars
Hej, hej - u wrót stoi głód
Nie rzucim ziemi skąd nasz ród!
W tym kompletnym rozgardiaszu jedno wiem na pewno
Jesteś moją królewną
Moje włosy dęba stają, oczy nie dowierzają
Oni mają pusto we łbach, za babami latają
Powiedz proszę, jak poeta ukochał swą ojczyznę?
We Francji popracuję i języka trochę liznę
Najpierw dobrobyt i dopiero demokracja
Akcja na wakacjach, kolejna męki stacja
W Katowicach ruch oporu z najeźdźcą walczy
Wojewoda Ziętek z nieba na wszystko patrzy
Nad Krakowem, dla odmiany, małe grupki powstańców
Proszę nie wypuszczać swoich psów bez kagańców
Lokalnymi potyczkami związały siły wroga
Wszędzie ruchawka, zniszczenia i pożoga
Militarystyczne siły Marsa z pewnej oddali
Przesuwają się na zachód, Wisła się pali!!!
Gruszkę walić do się takoż pod obraz i z pamięci
Choć już płonął, to krzyczał: "A jednak się kręci"
A jednak się kręci Słońce dookoła Ziemi
Zaświadczą o tym wszyscy księża palcami swemi
A Hitler też powtarzał, że nie chce wojny wcale
Czemu ciągle do mnie mówisz per - Ty, pedale!
Wojenna armada na Wrocław się kieruje
Może Pan Bóg się nad nami ulituje?
Może nas uratuje? To już jest zamknięcie matni
Wrocław od zawsze poddaje się ostatni!
Temu, czy temu
Zrób to samemu
I ja też tu byłam
Sama sobie zrobiłam
Ref.: Hej, hej - Mars nadada
P przerażona ludzi gromada
Hej, hej - Mars atakuje
A teraz mi powiedz, jak się czujesz?
Bo na tych gruzach powiem Tobie jedno
Jesteś moją królewną
Kazik » 12 Groszy
12 groszy, tylko nie płacz proszę
12 groszy w zębach tu przynoszę x4
Partyzanci Broz-Tity wyzwolili Jugosławię
Bez pomocy Sowietów. Awantura na zabawie
Ci z sąsiedniej wsi zaczęli, myśmy skończyli
Rambo 8 w telewizji - patrzcie moi mili
Więc mam wyższe wykształcenie, chociaż studiów nie skończyłem
Jak prezydent Kwaśniewski. Jaskiernia stróż prawości
Okazało się, że pastor King nie był Murzynem
Ani czarnym - on był Afroamerykaninem
12 groszy, tylko nie płacz proszę
12 groszy w zębach tu przynoszę
Jeden grosik dla sierot, nie mają ojca, matki
Staruchy i wariatki. Pakuj Bolo manatki
Drugi grosik dla chudzinek, nie jedzą kolacji
Zgredzi leżą pijani, ja pakuję w ubikacji
Trzeci grosik dla żołnierzy na straży Macierzy
Pruszków kontra Wołomin, sędzia od obu bierze
Czwarty grosik dla urzędu, cesarz żreć coś musi
Tata podbił oko na rocznicę mamusi
Nie prawica, nie liberał, nawet żaden faszysta
Kowboj CZACZA; to normalny komunista
Ameryka też się sypie, to osobny rozdział
Bill Clinton palił trawę, ale się nie zaciągał
Dalej jazda do roboty, jebane nieroby
Toć roboty u nas ni ma. I co ty na to powiesz?
Zabłądziłem po północy na raucie w Chicago
Miałem serce w przełyku, lecz nic mi się nie stało
12 groszy, tylko nie płacz proszę
12 groszy w zębach tu przynoszę
Piąty grosik dla policji, toć żyjemy bezpieczniej
Wypił litra i stoi - taki to mój podopieczny
Szósty grosik na pomniki tworzących historię
Magdalena gdy popije, robi laskę gdzie byle
Siódmy grosik dla lekarzy, nuż co złego się zdarzy
Kto najlepiej gra na wieśle? Otóż ja gram całkiem nieźle
Ósmy grosik dla księdza, w parafii nędza
W nocnym z alkoholem sprzedaje wredna jędza
Na wycieczce w górach cała klasa katowała wina
Uczeń zły, uczeń dobry; chłopak i dziewczyna
Nauczyciel od wuefu podał pani od polskiego
Film jej się urwał, nie pamięta niczego
Tata 2, Tata Kazika, niedługo przyjdzie pora...
Tata Kazika kontra Hedora
Na kolana chamy, śpiewa Lucjan Pavarotti
Święcicki kopsnął mu parę moich nowych złotych
Na weselach często vomit, ja wam powiem moi mili:
Dobra metoda - pić rosół przed wszystkimi
Pot śmierdzi spod pach, na sali syf aż strach
Tak bawią się ludzie o złotych zębach
A najlepsza fryzura, jeśli jeszcze nie wiecie
krótko z przodu, długo z tyłu i wąsy na przedzie
Scyzoryk, Scyzoryk - tak na mnie wołają
Rogowiecki i Brzozowicz, co się na muzyce znają
12 groszy, tylko nie płacz proszę
12 groszy w zębach tu przynoszę
Dziewiąty grosz stryjowi, nielicho się narobił
Co to za wegetarianin, co wpierdala schabowe?
Dziesiąty grosz dla Jadzi, niech se Jadzia wsadzi
Ona ma siłę oraz nieleczoną anginę
Grosz cieciowi, może wpuści do budynku
Szósta noc bezsenna, amfetamina na rynku
Dwunasty grosz dla końców przeznaczam dla ciebie
Kocham cię i tak zostanie, kocham cię moje kochanie
Całe stado nawalone, ale praca wre
Wszyscy jarają szlugi, to jest temat długi
Siostra zbiera aktorów, brat wycina piłkarzy
A ja tylko gołe baby, jeśli gdzieś zauważę
Wpierw "Dezerter", potem radio, "Muzyczna Jedynka"
Kto się tam pokazuje, tego ja nie szanuję
I festiwal w Sopocie, jaki ochlaj i wyżerka
Ile kasy dać dziadowi o zniszczonych nerkach
A da mu, A da mu, cały czas ma długi
Nowa powieść science-fiction: Jan Paweł 202
Jak powstają moje teksty, gdy mnie ktoś tak spyta
Zakurwię z laczka i poprawię z kopyta
FAJNY CHŁOP
1. Fajny chłop z niego był
jeno gorzała pił.
Tero go już ni ma
skryła go zimia.
Ref. A jo mu godołech, godołech,
pieronie nie pij,
a on durch pił.
2. Fajny chłop z niego był
jeno cygara ćmił.....
Ref. A jo mu godołech, godołech,
pieronie nie ćmij,
a on durch ćmił.
3. Fajny chłop z niego był
jeno teściowo bił......
Ref. A jo mu godołech, godołech,
pieronie mocnij bij,
a on słabo bił.
Z TAMTEJ STRONY WISŁY
1. Z tamtej strony Wisły Cyganeczka tonie
Gdybym miał łódeczkę popłynąłbym do niej. /2x
Ref. O cho cho, ale fajnie, ale fajnie, ale fajnie,
O cho cho, ale fajnie, ale fajnie tutaj jest.
2. Nie mam ja łódeczki ani wiosełeczka
Utonie, utonie moja Cyganeczka.
3. Popłynąłbym do niej przez te wielkie fale
Nurt wody ją zabrał, nie ujrzę jej wcale.
4. Z tamtej strony Wisły kukułeczka kuka
Chidzi stary Cygan, Cyganeczki szuka.
ZNAMY SIĘ TYLKO Z WIDZENIA
Znamy się, Znamy się.
Znamy się tylko z widzenia, a jednak lubimy się trochę.
Przez ulicę szeroką jak rzeka, zaglądamy sobie do okien, do okien.
Już wiem, że masz oczy niebieski, że lubisz wieczory i kwiaty.
A gdy czasem zanucisz piosenkę, twój głos pomaga mi marzyć, marzyć.
Marzenia jak ptaki, szybują po niebie,
Napewno potrafisz wśród nich znaleźć siebie.
I wierzę, że kiedyś odgadniesz z tych marzeń,
że chciałbym się z tobą zobaczyć naprawdę.
Znamy się tylko z widzenia i jedno o drugim nic nie wie.
Przez ukicę szeroką jak rzeka, uśmiechamy się czasem do siebie, do siebie.
ZAGRAJ MI PIĘKNY CYGANIE
1. Zagraj mi piękny Cyganie, zagraj mi piosnkę z przed lat,
Zagraj mi pieśń o miłości może ostatni już raz.
2. Samotną stoję nad Bugiem, i patrzę na drugi brzeg,
Wiatr wieje srebrzystym strugiem, do oczu sypie mi śnieg.
3. Dość często w życiu się śmiałem, gdy bawiliśmy się wraz,
Nigdy nie przypuszczałem, że taki czeka mnie los.
4. Że los nas kiedyś rozdzieli i będziesz daleko ty,
Po szczęściu, które przeżyłem, zostaną mi tylko łzy.
5. Gdy Cygan z wojny powrócił, cyganki nie zastał już.
Inny jej w głowie zawrócił, innego kochała już.
6. Oddaj mi serce i duszę, oddaj wspomnienia sprzed lat,
Daj mi na drogę całusa bo idę w szeroki świat.
Z MŁODEJ PIERSI SIĘ WYRWAŁO
1. Z młodej piersi się wyrwało, w wielkim bólu i rozterce
I za wojskiem poleciało zakochane czyjeś serce
Żołnierz drogą maszerował, nad serduszkiem się użalił
Więc je do plecaka schował i pomaszerował dalej
Ref. Tę piosenkę, tę jedyną, śpiewam dla ciebie dziewczyno
Może także jest w rozterce, zakochane, czułe serce
Może potajemnie kochasz i po nocach tęsknisz, szlochasz
Tę piosenkę, tę jedyną, śpiewam dla ciebie dziewczyno
2. Poszedł żołnierz na wojenkę, poprzez góry, lasy, pola,
Z śmiercią razem szedł pod rękę, taka jest żołnierska dola
I choć go trapiły wielce, kule gdy szedł do ataku
Żołnierz śmiał się bo w plecaku, miał w zapasie drugie serce
WRÓŻKA CZARODZIEJKA
1. Raz w pewne popołudnie spotkałem cygankę,
Spytała czy powróżyć podałem jej rękę.
Wróżyła o dziewczynie samotnej ze złotem
I pięknej jak te róże które kwitną latem.
2. I lata upływały, a ja wciąż czekałem
I o dziewczynie z wróżby często rozmyślałem.
Myślałem o miłości którą mi miała dać,
Widziałem ją w klejnotach, w sukience ze złota.
3. Włos mi na głowie zbielał, a ja dziś ciągle sam.
Miłości nie zaznałem, przeminął dawny plan.
O wróżko czarodziejko wróć młode lata mi,
Nie chcę złota pieniędzy, chcę tylko młodym być.
4. Bo złoto i pieniądze szczęścia nie dają,
A nasze młode lata szybko przemijają.
Upływa szybko życie jak potok płynie czas,
Za rok, za dzień, za chwilę razem nie będzie nas.
RUDY RYDZ
Był sobie raz zielony las, a w lesie jakby nigdy nic,
W zielonej puszce, na jednej nóżce, stał sobie rudy rydz.
Rudy, rudy, rudy, rudy, rydz, jaka piękna sztuka,
Rudy, rudy, rudy, rudy, rydz a ja rydzów szukam,
Rudy, rudy, rudy, rudy, rydz, mam na rydza smaczek,
Rudy, rudy, rudy, rudy, rydz, lepszy niż maślaczek.
O gdyby chciał i gdyby tak, zerwać się dał o Boże,
Lecz na to rydz nie mówi nic, bo mówić wszak nie może
Rudy, rudy, rudy, rudy, rydz, tylko spuszcza oczy,
Rudy, rudy, rudy, rudy, rydz, gniewa się i boczy,
Rudy, rudy, rudy, rudy, rydz, boi się nożyka,
Rudy, rudy, rudy, rudy, rydz, nie chce do koszyka.
Przez cały czas zielony las, coś plecie z wiatrem trzy po trzy,
I nawet nie wie, że gdzieś pod drzewem, samotny rydzyk śpi.
Rudy, rudy, rudy, rudy, rydz, boi się nożyka,
Rudy, rudy, rudy, rudy, rydz, nie chce do koszyka,
Rudy, rudy, rudy, rudy, rydz, różne z nim pogwarki,
No to, no to, no to nic, pójdę na pieczarki,
Pójdę na pieczarki, pójdę na pieczarki, pójdę na pieczarki,..
.
BIAŁE ŁABĘDZIE
1. Po fali srebrzystej, po fali błękitnej łabędzi szum
Nie pytaj dziewczyno, nie pytaj mnie, gdzie chłopak twój,
Lata przeminą, łabędzie odpłyną zostanie żal
A ty dziewczyno czekaj, czekaj tam, czekaj tam.
Ref. Białe łabędzie niech płyną, niech płyną
Tu został po nich tylko żal
Białe łabędzie znowu wiosną przypłyną
A ty dziewczyno czekaj, czekaj tam, czekaj tam.
2. Wiosna przychodzi, miłość odchodzi łabędzi szum
Nie pytaj dziewczyno, nie pytaj mnie, gdzie chłopak twój
Lata przeminą, łabędzie odpłyną zostanie żal
A ty dziewczyno czekaj, czekaj tam, czekaj tam.
TAK BARDZO SIĘ STARAŁEM
1. Kto za tobą w szkole ganiał, do piórnika żaby wkładał
Kto, no powiedz kto?
Kto na ławce wyciął serce i podpisał "głupiej Elce"
Kto, no powiedz kto?
Ref. Tak bardzo się starałem, a ty teraz nie chcesz mnie
Dla ciebie tak cierpiałem,
Powiedz mi dlaczego nie chcesz mnie.
2. Kto dla ciebie nosił brodę, spodnie w kwiatki włożył modne
Kto, no powiedz kto?
Kto Tuwima wiersz przepisał, jako własny tobie wysłał
Kto, no powiedz kto?
3. Ja dla ciebie byłem gotów kilo wiśni zjeść z pestkami
Ja, tak tylko ja?
Teraz kiedy cię spotykam mówisz mi, że się nie znamy
Czy to ładnie tak?
TRZEJ KRASNALE
1. Żyli byli trzej krasnale nie górale
Nie bili się, nie kłócili nigdy wcale
Trzech ich było, trzech z fasonem
Dwóch wesołych, jeden smutny, bo miał żonę
2. A ta żona jędza była no i basta
Miała wałek taki gruby jak do ciasta
I tym wałkiem, kiedy chciała
Swego męża krasnoludka wałkowała
3. Już krasnalek taki chudy jak niteczka /2x
Ale żona uważała, że jest gruby,
więc go jeszcze wałkowała
4. Już krasnalek zwałkowany w trumnie leży
Że od wałka żony zginął nikt nie wierzy
Gdy rodzinka w głos płakała
Żona jędza jeszcze trumnę wałkowała
TAM NAD WISŁĄ.
1. Tam nad Wisłą w dolinie siedziała dziewczyna,
Była piękna jak różowy kwiat,
Kwiaty i róże zbierała co dzień,
Wiła wianki i wrzucała je do falującej wody,
Wiła wianki i wrzucała je do wody.
2. A gdy ona nad Wisłą swe wianki wiła,
Przyszedł do niej rycerzyk młody.
Miła, ach miła, chodź ze mną we świat!
I udała się z tym rycerzykiem w świat daleki,
I udała się z tym rycerzykiem w świat.
3. Nie minęło nic więcej jak dziewięć miesięcy,
Stoi ona nad Wisłą, płacze.
Miłość ach miłość zdradziłaś ty mnie.
I rzuciła się z rozpaczy do tej falującej wody,
I rzuciła się z rozpaczy do tej wody.
BEATA
1. Siedem dziewcząt z Albatrosu tyś jedyna
Dziś pozostał mi po tobie smutek, żal
Miałaś wtedy siedemnaś`we lat, dziewczyno,
W Augustowie pierwszy raz ujrzałem Cię.
2. A na imie miałaś właśnie Beata,
Piękne imię, musisz przyznać, miła ma,
Zabierałem ją codzień na fregatę, acha,
By miłością swą upajała mnie.
3. Minął dzionek, słońce zaszło za jeziorem,
I fregaty kontur ukrył się za mgłą.
Na fregacie byliśmy znów sami,
A na brzegu ktoś nucił piosnkę tę.
4. Już od dawna Ciebie nie widziałem,
Tak mi smutno jest bez ciebie, tak mi źle,
Lecz myślę, że kiedyś się spotkamy …acha,
W Augustowie tam nad Leckiem w białe dnie.
5. Lecz wspomnienia w mej pamięci pozostaną,
I na zawsze zachowam w sercu je,
Bo jestem Beatko, zakochany,
Pragnę z tobą jeszcze kiedyś spotkać się. /bis/
Wio koniku
I. Garai, J. Jurandot
Powoli człapał konik skrajem szosy
Starego Karambosza ciągnąc wóz
Wtem piękne auto trąbiąc wniebogłosy
Przemknęło obok nich wzbijając kurz
Hej, ojcze - krzyknął szofer - widzi mi się
Że piechtą jednak szybciej by się szło
A stary mruknął - ej, ty tam urwisie
Patrz swego nosa, bo ci utrze kto
Wio, koniku, a jak się postarasz
Na kolację zajedziemy akurat
Tobie owsa nasypiemy zaraz
A ja z miski smaczną zupę będę jadł
A dla nich, choć w godzinę kilometrów robią sto
Ni zupy nie ma ani owsa, wio, koniku, wio
Wio koniku, dla nich zimny garaż
Nam się lepiej żyje mimo starych lat
Spotkali znów samochód na zakręcie
Stał w miejscu wypluwając z rury dym
A ów dowcipny szofer klnąc zawzięcie
Schylony nad motorem dłubał w nim
Karambosz dumnie spojrzał na nich z kozła
Hej, chłopcze, krzyknął przez zwiniętą dłoń
Patrz, żeby ta landara cię dowiozła
Bo zawsze jednak to nie to, co koń
Wio, koniku...
Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma
A. Zieliński, A. Osiecka
Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma
Bo czy warto po świecie się tłuc
Pełna miska i radio "Poemat"
Zamiast płaczu, co zrywał się z ust |
Dawne życie poszło w dal
Dziś na zimę ciepły szal
Tylko koni, tylko koni
Tylko koni, tylko koni żal
Dawne życie poszło w dal
Dziś pierogi, dzisiaj bal
Tylko koni, tylko koni
Tylko koni, tylko koni żal
Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma
Cztery kąty i okna ze szkła
Egzaminy i szkoła, i trema
I do marszu orkiestra nam gra
Dawne życie...
Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma
I do szczęścia niewiele nam brak
Pojaśniało to życie jak scena
Tylko w butach przechadza się ptak
Dawne życie...
Ballada wagonowa
A. Zieliński, A. Osiecka
Pamiętam, był ogromny mróz
Od Cheetaway do Syracuse
Pamiętam, był ogromny mróz
Od Cheetaway do Syracuse
Sam diabeł szepnął - wietrze, wiej
Od Syracuse do Cheetaway
Trzech pasażerów pociąg wiózł
Od Cheetaway do Syracuse
W moim przedziale wszyscy trzej
Ten z Syracuse, ten z Cheetaway
Ten trzeci to był na mój gust
Nie z Cheetaway, nie z Syracuse
Mój cudzoziemcze, zostać chciej
Gdzieś w Syracuse, gdzieś w Cheetaway
Zatęsknisz jeszcze do mych ust
Do Cheetaway, do Syracuse
Wesele będzie, hejże, hej
Od Syracuse do Cheetaway
Nim wstanie dzień
muz. K. Komeda, sł. A. Osiecka
Ze świata czterech stron
Z jarzębinowych dróg
Gdzie las spalony, wiatr zmęczony
Deszcz i chłód
Gdzie nie zebrany plon
Gdzie poczerniały głóg
Wstaje dzień
Słońce przytuli nas do swych rąk
I spójrz, ziemia ciężka od krwi
Znowu urodzi nam zboża łan
Złoty kurz
Przyjmą kobiety nas pod swój dach
I spójrz, będą śmiać się przez łzy
Znowu do tańca ktoś zagra nam
Może już
Za dzień, za dwa
Za noc, za trzy
Choć nie dziś
Za noc, za dzień
Doczekasz się
Wstanie świt
Chleby upieką się w piecach nam
I spójrz, tam, gdzie był tylko dym
Kwiatem zabliźni się wojny ślad
Barwą róż
Dzieci urodzą się nowe nam
I spójrz, będą śmiać się, że my
Znów wspominamy ten podły czas
Porę burz
Za dzień...
Gdzie są kwiaty z tamtych lat
Piękne kwiaty
Gdzie są kwiaty z tamtych lat
Czas zatarł ślad
Gdzie są kwiaty z tamtych lat
Każda z dziewcząt wzięła kwiat
Kto wie, czy było tak
Kto wie, czy było tak
Gdzie dziewczęta z tamtych lat
Jak te kwiaty
Gdzie dziewczęta z tamtych lat
Czas zatarł ślad
Gdzie dziewczęta z tamtych lat
Za chłopcami poszły w świat
Kto wie, czy było tak
Kto wie, czy było tak
Gdzie są chłopcy z tamtych lat
Dzielne chwaty
Gdzie są chłopcy z tamtych lat
Czas zatarł ślad
Gdzie są chłopcy z tamtych lat
Na żołnierski poszli szlak
Kto wie, czy było tak
Kto wie, czy było tak
Gdzie żołnierzy naszych kwiat
Tych sprzed laty
Gdzie żołnierzy naszych kwiat
Czas zatarł ślad
Gdzie żołnierzy naszych kwiat
Tam, gdzie w polu krzyża znak
Kto wie, czy było tak
Kto wie, czy było tak
Gdzie mogiły z dawnych lat
Tam, gdzie kwiaty
Gdzie mogiły z tamtych lat
Czas zatarł ślad
Gdzie mogiły z dawnych lat
Tam, gdzie kwiaty posiał wiatr
Kto wie, czy było tak
Kto wie, czy było tak
Z kopyta kulig rwie
Ciągną, ciągną sanie, góralskie koniki
Hej, jadą w saniach panny, przy nich janosiki
Coraz który krzyknie nie wiadomo na co
Hej, echo odpowiada, bo mu za to płacą
Spod kopyt lecą skry, hej lecą skry
Zmarznięta ziemia drży, hej ziemia drży
Dziewczyna tuli się, hej tuli się
Z kopyta kulig rwie, hej kulig rwie
Patrz gwiazdy świecą w domach, nisko na dnie
Z kopyta kulig rwie...
Pędzi, pędzi kulig niczym błyskawica
Hej, porwali te panny prosto od Kmicica
Zbójnik od Kmicica, zbójnik szarooki
Hej, z wierzchu baranica, a pod spodem smoking
Morskie opowieści
a
Niechaj drżą gitary struny
G
Niechaj wiatr grzywacze pieści
G
Niechaj znów popłyną ku nam
C E a
Morskie opowieści.
Hej ha kolejkę nalej, Hej ha kielichy wznieście
To zrobi doskonale Morskim opowieściom.
Kiedy rum zaszumi w głowie
Cały świat nabiera treści.
Wtedy chętnie słucha człowiek
Morskich opowieści.
Hej ha ...
Łajba to jest morski statek
Sztorm to wiatr co wieje z gestem
Cierpi kraj na niedostatek
Morskich opowieści
Pływał raz marynarz który
Czort, nie majtek, bestia taka
Sam okręcał kabestanem
I to bez handszpaka
Gdy spod Helu raz dmuchnęło
Żagle wzdęła moc nieludzka
Patrzę w koje mi przywiało
Gołą babę z Pucka
Kuchnia nasza jest wspaniała
Czterech już do morza wnieśli
Pozostałych zaś latryna
Nie może pomieścić
Pływał raz marynarz który
Żywił się wyłącznie pieprzem
Sypał pieprz do konfitury
i do zupy mlecznej
Może ktoś się będzie zżymać
Mówiąc ze to zdrożne wieści
Ale to jest właśnie klimat
Morskich opowieści
My Cyganie
My, Cyganie, co pędzimy z wiatrem, C G
My, Cyganie, znamy cały świat, a e
My, Cyganie, wszystkim gramy, a e
A śpiewamy sobie tak: H7 e E
Ore, ore, szabadabada amore, C G
Hej, amore szabadabada, a e
O muriaty, o szagriaty, a e
Hajda trojka na mienia. H7 e (E)
Kiedy tańczę - niebo tańczy ze mną,
Kiedy gwiżdżę - gwiżdże ze mną wiatr,
Zamknę oczy - liście więdną,
Kiedy milknę - milczy świat.
Gdy śpiewamy - słucha cała ziemia,
Gdy śpiewamy - słucha cały świat,
Niechaj każdy z nami śpiewa,
Niech rozbrzmiewa piosnka ta:
Będzie prościej, będzie jaśniej,
Całą radość damy wam,
Będzie prościej, będzie jaśniej
Gdy zaśpiewa każdy z was:
Mury
On natchniony i młody był e H7 e
Ich nie policzyłby nikt e H7
On im pieśnią dodawał sił C H7 C
Śpiewał że blisko już świt H7 E
(świec tysiące palili mu e H7 e
Znad głów unosił się dym e H7
Śpiewał że czas by runął mur C H7 C
Oni śpiewali wraz z nim H7 e
H7 e Wyrwij murom zęby krat
H7 e Zerwij kajdany połam bat
a e A mury runą runą runą
H7 e I pogrzebią stary świat
Wkrótce na pamięć znali pieśń
I sama melodia bez słów
Niosła ze sobą starą pieśń
Dreszcze na wskroś serc i głów
Śpiewali więc, klaskali w rytm
Jak wystrzał poklask ich brzmiał
I ciążył łańcuch zwlekał świt
On wciąż śpiewał im tak :
Wyrwij murom ...
Aż zobaczyli ilu ich
Poczuli siłę i czas
I z pieśnią, że już blisko świt
Szli ulicami miast
Zrywali pomniki i rwali bruk
"- Ten z nami, ten przeciw nam !
Kto sam ten nasz największy wróg !"
A śpiewak także był sam ...
Patrzył na równy tłumów marsz
Milczał wsłuchany w kroków huk
A mury rosły rosły rosły
Łańcuch kołysał się u nóg
10 w skali Beauforta
Kołysał nas zachodni wiatr, a d
Brzeg gdzieś za rufą został. E7 a
I nagle ktoś, jak papier zbladł - d a
Sztorm idzie ! Panie bosman ! H7 E7
A bosman tylko zapiął płaszcz FCFC
I zaklął - Ech, do czorta ! FE7a
Nie daję łajbie żadnych szans FGCE7a
10 w skali Beauforta ! d E7a
10 w skali Beauforta ! d E7a
Z zasłony ołowianych chmur
Ulewa nagle spada.
Rzucało nami w górę, w dół
I fala zmyła żagle.
A bosman tylko zapiął płaszcz...
O pokład znów uderzył deszcz,
I padał tak do rana.
Diabelnie ciężki to był rejs,
Szczególnie dla bosmana.
A bosman tylko zapiął płaszcz
I zaklął - Ech, do czorta !
Prawdziwe czasem sny się ma.
10 w skali Beauforta ! 10 w skali Beauforta !
Kabaret Elita » Do serca przytul psa
Zanim zdechnie w oceanie struty ropą śledź ostatni
I ostatniej trawy źdźbło pokryje pył,
Zanim w Leśniczówce Pranie gigantyczny motel stanie,
Zanim ciszę leśna zmąci jazgot pił,
Zanim zniknie pod betonem osiedlowych skwerków reszta,
A w piwnicy odda ducha szara mysz,
Zanim wszystko co zielone, co w pachnącej trawie mieszka
Na podeszwach rozniesiemy wzdłuż i wszerz.
Refren.:
Do serca przytul psa,
Weź na kolana kota,
Weź lupę popatrz - pchła,
Daj spokój, pchła to też istota.
Za oknem zasadź bluszcz,
Niech się gadzina wije,
A kiedy ciemno już i wszyscy śpią,
Matka śpi, ciotka śpi, wujek śpi
Zapylaj georginie.
Nim zatruje aerozol do cna życie morskim świnkom
I przesłoni góry ciąg dymiących hałd,
Nim słowiki i skowronki stracą głosy i umilkną
W metalicznym ryku rozwydrzonych aut.
Nim karmiona sztucznie krowa da zielone, chude mleko,
Zanim wzruszysz się wąchając sztuczny kwiat.
Zanim erzac naturalny w krew ci wejdzie tak daleko,
Że polubisz plastykowy, śmieszny świat.
Kabaret Starszych Panów » Na ryby
Na ryby - w kaździuteńki wolny dzień
Na ryby - nad leniwą rzeczkę w cień
zabieramy sprzęt i starkę
a na drzwiach wieszamy kartkę
Nie wracamy aż we czwartek
zapuszczamy się pod Warkę
Na ryby - by zielony wdychać chłód
Na ryby - by odbiciem tykać wód
Jedną twarzą łyknąć z flaszy
Drugą z toni w niebo patrzyć
Na ryby...
A można i na grzyby
Na grzyby - w aromatów pełen las
Na grzyby - przed wyjazdem słuchaj sprawdźmy gaz
Weźmy czegoś parę kropel
A na drzwiach wywieśmy o tem
Że ruszyliśmy w sobotę
bo powzięlismy ochotę
Na grzyby - tu borowik a tam dzik
dzik, wściekły na mnie... ech... pociągnijmy sobie łyk
nie musimy dużo łykać, by się przestać lękać dzika
bo gdyby, gdyby łyk większy
to na lwy'by, a dlaczego nie na lwyby
na lwy'by - na gorący czarny ląd
na lwy'by - gdyby, gdyby nieco bliżej stąd
właśnie, wziąłby człowiek amunicję
eksportową śliwowicję
drzwi opatrzyłby w inskrypcję:
"przedsięwzięto ekspedycję"
na lwy'by - patrzysz samiec, wiec go trrrach
a tu lwica - tonie w łzach
robi nam się strasznie głupio
bo ten lew już chyba trupio
więc czyby nie lepiej już na ryby
lub na grzyby
albo na ryby
w każdym razie nie na lwy'by
a może na ryby w grzybach, duszone
Alibabki » Kwiat jednej nocy
Zakwita raz, tylko raz, biały kwiat.
Przez jedną noc pachnie tak, ach!
Przez taką noc Królowa Jednej Nocy ogląda świat.
A światło dnia zdmuchuje kwiatu płomień na wiele lat.
Zapala się tylko na parę chwil,
Gdy cały świat wokół śpi, ach!
A pachnie tak jak piołun i wanilia - kwiat, biały kwiat.
Przez taką noc Królowa Jednej Nocy ogląda świat.
Ten dziwny kwiat sekret mój dobrze zna:
Raz kocham na wiele lat, ach!
Oczami snu spojrzymy zakochani na cały świat.
I nie wie nikt dla kogo zakwitniemy, ja i ten kwiat.
Mój sekret zna biały kwiat,
Mój sekret zna biały kwiat
Alibabki » Kapitańskie tango
Wszystkie morza, oceany, opływają wszerz i wzdłuż
Porty świata ich witają, twardych ludzi słonych wód
Ech, fantazjo marynarska, co w zadymce mew
W słonej mgle i pełnym szkwale bierzesz morski chrzest
Ref.
Kapitańskie tango, z torsem w paski, miną hardą
Z fajką w zębach, długą brodą, przesiąknięte morską wodą
Kapitańskie tango, niespokojne przed wyprawą
Znów tęsknota zaćmi oczy, długich, morskich, smutnych nocy
Czy to dzień, czy noc sztormowa, pod sklepieniem obcych gwiazd
Bagatelka mórz otchłanie, monotonia ciągłych wacht
Marynarze, lwom podobni, gdy ich wita dom
Trącą zwykłą swą zuchwałość, skąd ta zmiana, skąd
Ref.
Kapitańskie tango, z torsem w paski, miną hardą
Z fajką w zębach, długą brodą, przesiąknięte morską wodą
Kapitańskie tango, niespokojne przed wyprawą
Znów tęsknota zaćmi oczy, długich, morskich, smutnych nocy
Piersi » O Hela
pięc lat temu się z tobą rozstałem
byłaś szczupła i lekka jak liść
ja na ręce codziennie cię brałem
by Cię tulić i pieścić co sił
dzisiaj stoję tu, pod twymi drzwiami
serce mocno zaczyna mi bić
otworzyłaś - a ja nie poznaję
Jezus, Maria!!!
to chyba nie ty?!
o, Hela! i, Hela!
twoje ciało mnie onieśmiela
twoje ciało przysłania mnie cały świat
od morza aż do Tatr
gdy po chwili doszedłem do siebie
zaprosiłaś do środka mnie
postawiłaś na stole dwa ciasta
razem ze mną zaczęłaś je jeść
uśmiechając się czule mówiłaś
że rozstanie to był jednak błąd
przestraszony przytakiwałem
myśląc, jak najszybciej wyjść stąd
wtedy przynisłaś golonkę i piwo
po tym cieście nie mogłem już jeść
za to piwo natychmiast wypiłem
potem drugie i trzecie też
i poczułem się wyluzowany
nawet fajnie rozmowa nam szła
z tym, że zjadłaś mi całą golonkę
ale za to przyniosłaś schab
o, Hela! i, Hela!
twoje ciało mnie onieśmiela
twoje ciało przysłania mnie cały świat
od morza aż do Tatr
o, Hela! i, Hela!
twoje ciało mnie onieśmiela
twoje ciało przysłania mnie cały świat
od morza aż do Tatr
gdy siedziałem tak z tobą godzinę
powróciły wspomnienia tych dni
kiedy z tobą za rękę chodziłem
serce mocno zaczęło mi bić
bo w twych oczach coś przecież zostało
ten cudowny dziki blask
ja bez ciebie żyć nie potrafię
chcę być z tobą do końca swych lat
o, Hela! o, Hela!
gdy mnie trzymasz w ramionach umieram
nigdy w życiu nie zaznałem takich chwil
kochaj mnie z całych sił
o, Hela! o, Hela!
gdy mnie trzymasz w ramionach umieram
nigdy w życiu nie zaznałem takich chwil
kochaj mnie z całych sił
Piersi » Zośka
Trzepała Zośka dywan, z dywanu leciał kurz
Tak ciężko pracowała, że siły nie ma już
Więc radio swe włączyła, a w radiu chłopak grał
I lżej się jej zrobiło, gdy do niej śpiewał tak:
Kocham cię, miłości daj mi znak
Kochaj mnie la, la, la, la, la, la
A ona go słuchała i pokochała go
Bo pięknie dla niej śpiewał on
Kierowca w autobusie, co zdążyć chciał na czas
Do dech radio zgłośnił i depnął mocno w gaz
Bo w radiu swym usłyszał tę samą piosenkę
Co Zosia ją słuchała, więc nucił ten refren:
Kocham cię, miłości daj mi znak
Kochaj mnie la, la, la, la, la, la
I każdy z pasażerów zaśpiewał razem z nim
Bo ładny miała piosnka rym
Kierowca autobusu przez okno wyjrzał swe
Zobaczył przez nie Zośkę jak trzepie dywan ten
Więc zaraz się zatrzymał - trzepaczkę wziął jej z rąk
I zaczął walić w dywan, śpiewając piosnkę tą:
Kocham cię, miłości daj mi znak
Kochaj mnie la, la, la, la, la, la
A Zosia go ujrzała i pokochała go
I już za trzy miesiące była jego żoną
Lalla la la la
I już za trzy miesiące była jego żoną
Hej fajni jesteście
Hej ,za raz po nas będzie Milano
A po nich chłopaki z Ekstazy , hej
Myslovitz » Chłopcy
Wieczorami chłopcy wychodzą na ulicę
Szukają czegoś, co wypełni im czas
Rzucają kamieniami w koła samochodów
I patrzą na spódnice dziewczyn, które nie chcą ich znać
Wieczorami chłopcy wychodzą na ulicę,
Bo wieczorami nie widać szarości
Nie widać brudnych ulic a latarnie nie świecą
I można udawać, że można na spacer pójść
Wieczorami chłopcy wychodzą na ulicę
Marzą o życiu w dalekich krainach
Spoglądając w puste lornetki butelek
dyskutują o amerykańskich filmach
Wieczorami chłopcy wychodzą na ulicę
Siadają na chodniku i palą jointy
Robią wszystko żeby stąd uciec
Kiedy wreszcie mogą, to wtedy nie mogą się ruszyć
Akcent » Psotny wiatr
Wiatr samotnik
Co przed siebie na przód ciągle gna
Dość już ma samotnych nocy
Smutek dobrze zna
Choć odnaleźć swoją miłość
Nasz samotny wiatr
I pewnego dnia
Dziewczynie pięknej serce skradł
Aaaa... ja, ja, jaj... psotny wiatr
Aaaa... ja, ja, jaj... serce skradł
Aaaa... ja, ja, jaj... pognał w świat
Aaaa... ja, ja, jaj... psotny wiatr
Zakochany wiatr
Wesoło tańczy pośród drzew
Cały świat usłyszy nas
Radosny jego śmiech
A dziewczyna szuka wiatru
W polu roni łzy
Psotny wiatr jej ukradł serce
I spokojne sny
Aaaa
.
Milczenie Owiec » Cisza
Jedno tylko słowo bywa czasem prawdą najgłębszą
Słyszeć chcę to słowo, czuję twój błędny strach, ukrywasz je
Głucha martwa cisza może czasem ranić najgłębiej
Zamień ją na słowo, słyszę twój szybki oddech, boisz się
Wyjdź na wiatr i uwolnij od obaw swój wzrok
Połącz myśli, by słowem rozjaśnić mój mrok
Mrok ciszy!
Jedno krótkie słowo, które czasem nigdy nie pada
Wokół tylko cisza, która trwa, skrycie dusi nas
Nocą drzewa szumią bezsennie...
Chłopcy Z Placu Broni » O Ela
Byłaś naprawdę fajną dziewczyną
I było nam razem naprawdę miło
Lecz tamten to chłopak był bombowy
Bo trafiał w dziesiątkę w strzelnicy sportowej
Gdy rękę trzymałem na twoim kolanie
To miałem o tobie wysokie mniemanie
Lecz kiedy z nim w bramie piłaś wino
Coś we mnie drgnęło, coś się zmieniło
O! Ela, straciłaś przyjaciela
Może się wreszcie nauczysz
Że miłości nie wolno odrzucić
Pytałem, błagałem, ty nic nie mówiłaś
Nie byłaś dla mnie już taka miła
Patrzyłaś tylko z niewinną miną
I zrozumiałem, że coś się skończyło
Lecz wkrótce poszedłem po rozum do głowy
Kupiłem na targu nóż sprężynowy
Po tamtym zostało ledwie wspomnienie
Czarne lakierki, co jeszcze nie wiem.
O! Ela, straciłaś przyjaciela
Musisz się wreszcie nauczyć
Że miłości nie wolno odrzucić
Biesiadne » Hej , bystro woda
Hej bystro woda, bystro wodzicka
Pytało dziewce o Janicka
Hej lesie ciemny wirsku zielony
Ka mój Janicek umilony
Jo ci powiadała Anielo
Nie chodź na wesele z kądzielą
Bo na weselu tańcują
To ci kądzioleckę zepsują.
Hej, powiadali, hej powiadali
Hej, ze Janicka porubali
Hej porubali go Orawiany,
Hej, za owiecki za barany.
A mówiła ja ci Janicku
Nie chodź po orawickim chodnicku
Bo ci te orawskie juhasy
Długie już cekali han casy.
Maryla Rodowicz » Małgośka
To był maj
Pachniała Saska Kępa
Szalonym zielonym bzem
To był maj
Gotowa była ta sukienka
I noc się stawała dniem
Już zapisani byliśmy w urzędzie
Białe koszule na sznurze schły
Nie wiedziałam
Co ze mną będzie
Gdy tamtą dziewczynę
Pod rękę ujrzałam z nim
Małgośka mówią mi
On nie wart jednej łzy
On nie jest wart jednej łzy
Małgośka wróżą z kart, on nie jest grosza wart
A weź go czart, weź go czart
Małgośka tańcz i pij
A z niego sobie kpij
Jak wróci powiedz nie, niech zginie gdzieś na dnie
Oj głupia ty, głupia ty
Jesień już
Już palą chwasty w sadach
I pachnie zielony dym
Jesień już
Gdy zajrzę do sąsiada
Pytają mnie czy jestem z kim
Widziałam biały ślub
Idą święta
Nie słyszałam z daleka słów
Może rosną
Im już pisklęta
A suknia tej nowej
Uszyta jest z moich snów
Maryla Rodowicz » Jadą wozy kolorowe
Jadą wozy kolorowe taborami
jadą wozy kolorowe wieczorami
może z liści spadających im powróży
wiatr cygański wierny kompan ich podróży
zanim ślady wasze mgła mi pozasnuwa
odpowiedzcie mi Cyganie jak tam u was jest
U nas wiele i niewiele bo w sam raz
u nas czerwień, u nas zieleń, cieni blask
u nas błękit, u nas fiolet, u nas dole i niedole
ale zawsze kolorowo jest wśród nas
Jada wozy kolorowe taborami
ej, Cyganie, tak bym chciała jechać z wami
będę sobie mieszkać kątem przy muzyce
będę słuchać opowieści starych skrzypiec
ciepłym wiatrem wam podszyję stare płótno
co mi dacie, żeby już nie było smutno mi?
Damy wiele i niewiele bo w sam raz
damy czerwień, damy zieleń, cieni blask
damy błękit, damy fiolet, damy dole i niedole
ale będzie kolorowo pośród nas
No i pojechałam z nimi na kraj świata
wiatr warkocze mi rozplatał i zaplatał
i zbierałam dzikie trefle, leśne piki
i bywałam gdzie rodziły się muzyki
i odwiedzam z Cyganami chmurne kraje
i kolory szarym ludziom darmo daje dziś
Weźcie wiele i niewiele bo w sam raz
komu czerwień, komu zieleń, cieni blask
komu fiolet, komu błękit, komu echo tej piosenki
nim odjedzie z Cyganami w czarny las
Maryla Rodowicz » Sing - Sing
Sing - Sing nazywają go,
bo ma w oczach coś takiego, same zło,
nie hoduje zbóż, ma w kieszeniu nóż,
a ja nie wiem po co.
Sing - Sing pokochałam go,
popłynęłam jak za lordem aż na dno,
cały dzień by spał, nocą w karty grał,
a ja nie wiem o co.
No, czy ja nie jestem lepsza niż,
cała reszta pań, cały babski wyż,
gdy mnie widzisz, czemu wołasz SOS,
na mój widok SOS, SOS.
Sing - Sing ma koleżków trzech,
takich spotkać na ulicy to jest pech,
zbyt nerwowi są, grzeszą kiedy śpią,
a ja nie wiem po co.
Sing - Sing czasem prosi mnie,
bym schowała to czy tamto gdzieś na dnie,
wezmę grosz czy dwa, on pretensje ma,
a ja nie wiem o co.
No, czy ja nie jestem lepsza niż...
Sing - Sing nagle w oczach schudł,
i wyczuwam w jego głosie jakiś chłód,
słabo w karty gra, może kogoś ma,
a ja nie wiem po co.
Sing - Sing skowroneczku mój,
gdzie się podział nienaganny urok twój,
co też ci się śni, o co chodzi ci,
powiedz, powiedz o co.
No, czy ja nie jestem lepsza niż...
Biesiadne » Głęboka studzienka
Głęboka studzienka głęboko kopana,
A przy niej Kasieńka jak wymalowana. / bis
Przy studzience stała, wodę nabierała,
O swoim kochanku Jasieńku myślała.
Głęboka studzieńko, czy mam do cię skoczyć,
Za moim Jasieńkiem, co ma czarne oczy.
Gdybym cię Jasieńku, w wodzie zobaczyła,
Tobym ja za tobą do wody wskoczyła.
Naprzód bym wrzuciła ten biały wianeczek,
Com sobie uwiła ze samych różyczek.
Ale ja nie wskoczę bo jest za głęboka,
Daleko jest do dna i zimna jest woda.
Ucałuję listek szeroki dębowy,
Razem z pozdrowieniem wrzucę go do wody.
Zanieś go studzienko do Jasia mojego,
Pozdrów go ode mnie - ja czekam na niego.
NIE MASZ NAD LEGUNA ( ŻOŁNIERZA)
Nie masz nad leguna dzielniejszego człeka,
Chociaż kule świszczą, jednak nie ucieka.
A chociaż go trafi nawet kulek trzysta,
Maszeruje dalej i tak sobie śwista.
Zimno mróz na dworze, wiatr śniegiem zacina,
W podartym mundurku idzie chłopaczyna,
Drwi z mrozu i śniegu bo to legionista,
Maszeruje dalej i tak sobie śwista.
Ma ryś moja Maryś, moje ty kochanie,
Pożycz mi pieniędzy na ślubne ubranie.
Dziewczyna mu dała, a on spekulista,
Idzie dalej drogą i tak sobie śwista.
Biesiadne » Cyt cyt
Nocka szumiała nocka wołała
Ciepła nocka go z domu wygnała
Otwórz dziewczę drzwi
Matka ojciec śpi
Ojciec matka śpi
Otwórz dziewczę mi!
Cyt... cyt... skrzypią drzwi
Jasiu nie otworze ci
Cyt... cyt... ojciec śpi
Obudzi się będzie zły
Cyt... cyt... szczekną psy
Będą plotki w całej wsi
Jasiu nie zwlekaj
Ojciec idzie uciekaj!
A z rana z rana pięknie ubrana
Stoi w okienku jak malowana
Stoi w okienku jak w doniczce kwiat
Oczy pełne łez zamknął jej się świat
Cyt... cyt... oj! jak źle
Przyjdź Jasieńku weźże mnie!
Bez kochania bardzo źle
Cyt... cyt... nie bądź zły
Jasiu już otworze ci
Chociaż skrzypią drzwi
I szczekają we wsi psy
Hej ha! wezmę cię!
Ojcu matce skłonie się
Hej ha! dziewczyno!
Będziesz moją jedyną.
Hej ha! niewiele będzie we wsi wesele
Hej ha! wesele za trzy-cztery niedziele!
Hej ha! raz dwa trzy! będzie rejwach w całej wsi!
Hej ha! od ucha! weselisko ucha cha!
Weekend » Jesteś playboyem
Ja nie wiem czemu ciągle siedzisz sam. Jest tyle pięknych kobiet, które znam. Może nieśmiałość twoją przerwać już czas. Zrób mały gest, przecież dziewczyn tutaj las.
Ref.:
Bo ty jesteś playboyem i wszystkie będą twoje, jesteś playboyem tara ra ra ri ra. Bo ty jesteś playboyem i wszystkie będą twoje, nie bądź taki skromny, kozaka zacznij grzać. X2
I gruba kasa nie pomoże ci. Nie każda materialna stary uwierz mi. Posłuchaj głosu serca, a zobaczysz, że, nigdy cię nie zawiodło, teraz także nie.
Ref.:
Bo ty jesteś playboyem i wszystkie będą twoje, jesteś playboyem tara ra ra ri ra. Bo ty jesteś playboyem i wszystkie będą twoje, nie bądź taki skromny, kozaka zacznij grzać. X4
Weekend » Najarana Anka
Myśląc o Tobie samotność tuli mnie
Może otworzy drzwi i w moją stronę wróci
Mam żal do siebie że tak bardzo Cię
Lubię i nie mogę z serca Cię wyrzucić
Ref.
Ciągle kręci mnie na na na na najarana Anka na na na na Ciągle kręci mnie na na na na najarana Anka na na na na Ciągle kręci mnie na na na na najarana Anka na na na na Ciągle kręci mnie na na na na Anka jak śmietanka na na na na Ciągle kręci mnie
Gdy noc zapada miękko w łóżku mym
Wyobraźnia znowu bierze górę
Emocje rosną bo ciągle mi się śni
Ciałko Anki okrągłą ma figurę
Ref.
Ciągle kręci mnie na na na na najarana Anka na na na na Ciągle kręci mnie na na na na najarana Anka na na na na Ciągle kręci mnie na na na na najarana Anka na na na na Ciągle kręci mnie na na na na Anka jak śmietanka na na na na Ciągle kręci mnie na na na na Anka jak śmietanka na na na na Ciągle kręci mnie
Czy wiecie moje drogie panie mam w głowie ciągle małą Anię
Może to, może to obłuda lecz ja lubię Ani uda
Lubię oczy lubię ręce, zawsze chciałbym Ani więcej
Może to, może to i chore, lecz ze wszystkich Ankę wolę.
Ref.
Ciągle kręci mnie na na na na najarana Anka na na na na Ciągle kręci mnie na na na na najarana Anka na na na na Ciągle kręci mnie na na na na najarana Anka na na na na Ciągle kręci mnie na na na na Anka jak śmietanka na na na na Ciągle kręci mnie
Biesiadne » Zasiali górale
Zasiali górale owies, owies,
Od końca do końca, tak jest, tak jest!
Zasiali górale żytko, żytko,
Od końca do końca wszystko, wszystko!
A mom ci ja mendelicek,
W domu dwa, w domu dwa!
U sąsiada śwarnych dziewuch
Gromada, gromada.
A mom ci ja trzy mendele,
W domu dwa, w domu dwa!
Żadna mi się nie podoba,
Tylko ta, tylko ta!
Zasiali górale owies, owies,
Od końca do końca, tak jest, tak jest!
Pożęli górale żytko, żytko,
Od końca do końca wszystko, wszystko.
A na polu góraleczek
Gromada, gromada,
Czemużeś się wydawała,
Kiejś młoda, kiejś młoda?
Czemużeś się wydawała,
Kiejś mała, kiejś mała?
Będzie z ciebie gospodyni
Niedbała, niedbała!
Toples » Sąsiadka
1.Sama w domu jest, jej mąż pracuje w nocy
Wiesz dokładnie że, nie może was zaskoczyć.
Pukasz do jej drzwi, otwiera Ci pół naga
Zdobyć doświadczenie, Sąsiadka pomaga.
Ref.: Nie da Ci tego Ojciec, nie da Ci tego Matka
Co może dać Ci dzisiaj, Twa bliska Sąsiadka.
Nie da Ci tego żona, nie da kufelek piwka
Co może dać Ci dzisiaj Sąsiadka z naprzeciwka.
2.Robisz pierwszy krok, wiesz czego oczekuje
Czeka kiedy znów, Twe żądło Ją ukłuje.
Ranek zbliża się, wychodzisz niewyspany
Plan dzisiejszej nocy, wzorowo wykonany.
Ref.: Nie da Ci tego Ojciec, nie da Ci tego Matka
Co może dać Ci dzisiaj, Twa bliska Sąsiadka.
Nie da Ci tego żona, nie da kufelek piwka
Co może dać Ci dzisiaj Sąsiadka z naprzeciwka (4x)
Biesiadne » Chachary
Starzy ludzie powiadali,
Że chachary wyzdychali.
A chachary żyją
I gorzałę piją,
Z góry spoglądają,
Wszystko w nosie mają.
Lata baba jak ta pszczoła,
Błyszczy w słońcu dupa gola.
A chachary ...itd
Gdy chłopaków polubiła
To już majtek nie nosiła.
A chachary...itd
Jak podwiało jej spódniczkę
Pokazała chłopcom piczkę.
A chachary...itd
Każdy wie, że stara piczka
Jest najlepsza dla prawiczka.
A chachary...itd
Gdyby cipka była z uszkiem
Każdy by z niej pijał duszkiem.
A chachary...
Od marszałka do rekruta
Obciągała wszystkim druta.
A chachary...
Burdel w wojsku im zrobiła
Ale wszystkim dogodziła.
A chachary...
Chociaż wielu ja pieprzyło
Nic jej w majtkach nie ubyło.
A chachary...
Wszyscy brali ją jak chcieli
A mąż tylko przy niedzieli.
A chachary...
Babę pieprzysz, babę słodzisz,
Babie nigdy nie dogodzisz.
A chachary...
Jedna baba drugiej babie
Wsadziła do dupy grabie.
A chachary...
Każdy rolnik postępowy
Sam zapładnia swoje krowy.
A chachary...
Każda krowa postępowa
Rolnikowi dać gotowa.
A chachary...
Moja ciotka z Ciechocinka
Robi siusiu co godzinka.
A chachary...
Co godzinka, co momencik
Bo ma stary instrumencik.
A chachary...
A mój dziadek był fryzjerem,
Golił gości glanz-papierem.
A chachary..
A mój wujek spod Sosnowca
Strącił...ręką odrzutowca.
A chachary
Biesiadne » Hej szalała
Hej szalała szalała, hej rybecka za wodą
Ale jo nie będę, ale jo nie będę
Hej chłopoku za tobą /2x
Hej szalała szalała, hej bo się jej pić chciało
Ale jo nie będę, ale jo nie będę
Hej bo chłopców nie mało. /2x
Hej z kamienia na kamień,
Hej przeskakuje srocka
Tego chłopca kochom, tego chłopca kochom
Hej co ma corne ocka. / 2x
Bolter » Daj mi tę noc
Nie mów nic zabawa trwa, świat się kręci a my z nim
Zdarta płyta gra, zapomniany dawno hit
Daj mi tę noc tę jedną noc (2x)
W ciepłych domach troski śpią utrudzone szarym dniem
A tu w dłoni druga dłoń i nadzieja w szkle
Daj mi tę noc tę jedną noc (2x)
Tak niewiele trzeba nam żeby bawić się do łez
Kolorowe oczy ścian, reflektorów deszcz
Zapomnimy jeszcze raz o tym, że nam było źle
Na to przecież przyjdzie czas kiedy wstanie dzień
Daj mi tę noc tę jedną noc (2x)
Biesiadne » Wszystkie rybki
Czy widok lepszy znasz,
Czy jest piękniejsza rzecz
Jak zastawiony stół,
A w szkle wiadoma ciecz...
Pośrodku stołu zaś
Jak najpiękniejszy skarb,
Ubrany jak na bal,
Dostojny imć pan karp.
Wszystkie rybki śpią w jeziorze,
Pewnie powinno tak być!
Jedna rybka spać nie może,
Bo pod nią będziemy pić!
Tutaj leży szczupak z wody,
Obok karafki są dwie,
Karp się trzęsie w galarecie
I ma marchewkę na łbie.
Kieliszek dobra rzecz,
A jeszcze lepsza - dwa.
A już najlepiej pić
Do następnego dnia.
Gdy ty masz mocny łeb,
A sznaps właściwą moc,
Więc hokus-pokus, brzdęk,
I już zleciała noc.
Wszystkie rybki śpią w jeziorze,
Skumbria, sardynka i śledź.
Ja się dzisiaj nie położę;
Nawet mi nie chce się chcieć!
Jeden chciałby pić pod rybkę,
Drugi pod grzybka by chciał.
Ja tam mogę rybkę z grzybkiem,
Bylebym podlać czym miał.
Wszystkie rybki śpią w jeziorze,
A pies ich drapał! Niech śpią!
Ja się dzisiaj nie położę,
Szkoda mi nocy, ot co!
Biesiadne » Widziołem Maryne
Widziołem Maryne roz we młynie , (bis)
jak lazła do góry po drabinie, (bis)
I widać jej było całe nogi, (bis)
o jakie grubaśne , Boże drogi, (bis)
I widać jej było kolaniska, (bis)
o jakie grubaśne te kościska, (bis)
I było jej widać kawał uda, (bis)
a potem to były same cuda, (bis)
Więc któryś niedzieli grzecznie pytom, (bis)
"czy chciałabyś zostać mą kobitą ?", (bis)
A ona mi na to "chuderloku, (bis)
weź sznura i powieś się na kołku", (bis)
Wybrała se chłopa jak niedźwiedzia, (bis)
w tygodniu zrobiła z niego śledzia, (bis)
I wzięła se chłopa jak wilczura, (bis)
w tygodniu zrobiła z niego szczura, (bis)
Z piosenki wynika morał taki, (bis)
nie bierzcie za grubych bab chłopaki, (bis)
Biesiadne » Jarzębina czerwona
Zapadł cichy wieczór , już ucichł wiatru wiew
Gdzieś w oddali słychać , harmonii tęskny śpiew
Biegnę wąską dróżką , co pośród gór się pnie
Bo pod jarzębiną dwóch chłopców czeka mnie
Jarzębino czerwona , któremu serce dać
Jarzębino czerwona , biednemu sercu radź
Jeden dzielny tokarz , a drugi , kowal zuch
Cóż mam biedna robić , podoba mi się dwóch
Obaj tacy mili , a każdy dzielny druh
Droga jarzębino , którego wybrać mów
Jarzębino czerwona ...
tylko jarzębina , poradzić może mi
Ja nie mogę wybrać , choć myślę tyle dni
Przeszła wiosna lato , już jesień złotem lśni
Już się ze mnie śmieją , dziewczęta z mojej wsi
Jarzębino czerwona
Biesiadne » Rosła kalina
Rosła kalina z liściem szerokim,
Nad modrym w gaju rosła potokiem,
Drobny deszcz piła, rosę zbierała,
W majowym słońcu liście kąpała.
W lipcu korale miała czerwone
W cienkie z gałązek włosy wplecione.
Tak się stroiła jak dziewczę młode
l jak w lusterko patrzyła w wodę.
Wiatr co dnia czesał jej długie włosy,
A oczy myła kroplami rosy.
U tej krynicy, u tej kaliny
Jasio fujarki kręcił z wierzbiny.
l grywał sobie długo, żałośnie,
Gdzie nad krynicą kalina rośnie.
l śpiewał sobie: dana, oj, dana,
A głos po rosie leciał co rana.
Kalina liście zielone miała
l jak dziewczyna w gaju czekała.
A gdy jesienią w skrzynkę zieloną
Pod czarny krzyżyk Jasia złożono,
Biedna kalina snadź go kochała,
Bo wszystkie swoje liście rozwiała,
Żywe korale rzuciła w wodę,
Z żalu straciła swoją urodę
Blue Cafe » Do nieba
Jestem słodka
Daję niebo
Jestem gorzka
Daję piekło
Refren:
Do nieba (nieba), do piekła
Za tobą będę szła
Do nieba (nieba), do piekła
Pójdę tam, gdzie się ta
Jestem dzika
Daję burzę
Jestem cicha
Daję suszę
Refren
Daję niebo, co w zamian dasz?
Daję piekło, co ty mi dasz?
Daję niebo, co w zamian dasz?
Daję piekło, co ty mi dasz?
Daję niebo, co w zamian dasz?
Daję piekło, co ty mi dasz?
Daję niebo, co w zamian dasz?
Daję piekło, co ty mi dasz?
Refren
JAK DŁUGO
1. Jak długo w sercach naszych
Choć kropla polskiej krwi,
Jak długo w sercach naszych
Ojczysta miłość tkwi,
Stać będzie kraj nasz cały,
Stać będzie Piastów gród,
Zwycięży Orzeł Biały,
Zwycięży polski lud.
2. Jak długo na Wawelu
Zygmunta bije dzwon,
Tak długo nasza Wisła
Do Gdańska płynie wciąż
Zwycięży Orzeł Biały
Zwycięży polski lud,
Wiwat niech żyje Kraków
Nasz podwawelski gród!
2a. Jak długo na Wawelu
Zygmunta bile dzwon,
Tak długo w sercach naszych
Brzmi jego dźwięczny ton
Stać będzie...
2b. Jak długo na Wawelu
Brzmi zygmuntowski dzwon,
Jak długo z gór karpackich
Rozbrzmiewa polski ton
Stać będzie...
3. Jak długo Wisła wody
Na Bałtyk będzie słać,
Jak długo polskie grody
Nad Wisłą będą stać,
Stać będzie...
3a. 0, wznieś się Orle Biały
0, Boże spraw ten cud:
Zwycięstwo polskiej sławy
Ogląda polski lud
Stać będzie...
4. Jak długo nasza wiara
Rozgrzewa polską krew
Tak długo Polska cała,
Bo Polak to jak lew
Stać będzie.
NA WAWEL
1. Na Wawel, na Wawel
Krakowiaku żwawy!
Podumaj, potęsknij
Nad pomnikiem sławy.
2. Dzieje twojej ziemi
Na grobowcach czytaj.
Twoich wodzów
Uściskiem powitaj
3. Popatrz się po górach
Po dołach, równinach
Niech Polski miłością
Krew ci zawrze w żyłach.
4. Tu twych ojców kości
Bieleją spod sochy
Tam w powietrzu
Braci twoich prochy
5. Przyłóż usta do nich,
Słodyczy wysysaj
Na ich łonie
Do snu ukołysaj.
6. Do snu ukołysaj,
Niech się przyśnią tobie.
Tysiące tysięcy
Co już legły w grobie
Biesiadne » Ballada o łysych
Trzeba łysych pokryć papą,
Lecz funduszy nie ma na to.
My fundusze zdobędziemy,
Łysych papą pokryjemy.
Czterech łysych się zebrało,
Rolkę papy ukraść chciało,
Lecz daleko nie uciekli,
Bo gliniarze ich przywlekli.
Posadzili ich w więzieniu,
Żeby główki mieli w cieniu,
Żeby włoski porastały,
Żeby papy już nie brali
Feel » Jak anioła głos
Jak anioła głos,
Usłyszałem ją.
Powiedziała patrz…
Tak, to On.
Na rozstaju dróg,
Stoi dobry Bóg,
On wskaże Ci drogę…
Już pod koniec dnia,
Widzę obraz Twój,
Widzę miejsca w których byłem,
Widzę ludzi tłum.
Już pod koniec dnia,
Pustej szklanki dźwięk,
To chyba sen!
No, no, no...
Już pod koniec dnia,
Widzę obraz Twój.
W pustej szklance,
Pomarańczę,
To dobytek mój.
Już pod koniec dnia,
Pustej szklanki dźwięk,
To chyba sen!
Jak anioła głos,
Usłyszałem ją.
Powiedziała patrz…
Tak, to On.
Na rozstaju dróg,
Stoi dobry Bóg,
On wskaże Ci drogę…
Już pod koniec dnia,
Widzę obraz Twój,
Widzę usta, w których
Nieraz swój, Topiłem ból.
Już pod koniec dnia,
Słyszę cichy szept!
To chyba sen!
No, no, no…
Już pod koniec dnia,
Widzę obraz Twój!
Widzę dłonie,
Czuję serce,
To ideał mój.
Już pod koniec dnia,
Lecz nie sam,
Lecz nie sam.
Jak anioła głos,
Usłyszałem ją.
Powiedziała patrz…
Tak, to On.
Na rozstaju dróg,
Stoi dobry Bóg,
On wskaże Ci drogę
Jak anioła głos,
Usłyszałem ją.
Powiedziała patrz…
Tak, to On.
Na rozstaju dróg,
Stoi dobry Bóg,
On wskaże Ci drogę
Biesiadne » Tylko we Lwowie
Niech inni se jadą gdzie mogą gdzie chcą
do Wiednia Paryża Londynu
A ja się ze Lwowa nie ruszę za próg
ta mamciu ta skarz mnie Bóg
Bo gdzie jeszcze ludziom
Tak dobrze jak tu?
Tylko we Lwowie!
Gdzie śpiewem cię tulą
l budzą ze snu?
Tylko we Lwowie!
l bogacz, i dziad
Tu są za pan brat
l każdy ma uśmiech na twarzy..
A panny to ma
Słodziutkie ten gród,
Jak sok, czekolada i miód...
l gdybym się kiedyś
Urodzić miał znów,
To tylko we Lwowie!
Bo szkoda gadania,
Bo co chcesz, to mów
Nie ma jak Lwów!
Możliwe że więcej ładniejszych jest miast
lecz Lwów jest jedyny na świecie
i z niego wyjechać ta gdziesz ja bym mógł
ta mamciu ta skarz mnie Bóg
ref :Bo gdzie jest na świecie tak dobrze jak tu itd
Biesiadne » U cioci na imieninach
U sąsiadów na czwartaku rojno, gwarno,
Jak na sylwestra ruch.
Radio i patefon gra na zmianę
Tango nasze ,tango ukochane.
No i wszystkie kuchty do nich się garną,
Wytężają słuch
Śpiewa gość, gdy sobie popije,
Melodię za dwóch
U cioci na imieninach
Są goście i jest rodzina,
Więc program się rozpoczyna
Do śmiechu i do łez.
Wuj Michał jest za magika
Szwagierka koziołki fika
Brat szefa odstawia byka,
A zięć torreadorem jest.
Gość jeden na grzebieniu gra operę,
Drugi niby z radia jest spikerem,
Mańka-ma dziewczyna-gwiazdę robi z kina,
Felek wróży z rąk i nóg.
U cioci na imieninach
Jest flaszka, dwie butle wina,
Śledź, pączki i wieprzowina,
Są goście i morowo jest.
Biesiadne » Serduszko puka w rytmie cza cza
Jak to nigdy, jak to nigdy nie wiadomo
Czego trzeba by niemądry przemóc wstyd
Czasem słowik albo księżyc komuś pomógł
Albo pomógł ten gorący rytm
Serduszko puka w rytmie cza cza
Miłości szuka w rytmie cza cza
Wiruje wszystko w rytmie cza cza
Gdy jesteś blisko i gdy patrzę w oczy twe
Migoce płomień w rytmie cza cza
Pulsują skronie w rytmie cza cza
Pocałuj miły w rytmie cza cza
Już nie mam siły przed kochaniem bronić się
Księżyc nie pomógł wcale
Słowik tak samo nie
Nagle tu na tej sali
Ta jedna cza cza cza cza cza cza cza cza odmieniła mnie
Serduszko puka w rytmie cza cza
Miłości szuka w rytmie cza cza
Pocałuj miły w rytmie cza cza
Już nie mam siły przed kochaniem bronić się
Jak to nigdy, jak to nigdy...
Serduszko puka....
Księżyc nie pomógł...
Serduszko puka...
Biesiadne » Zabrałaś serce moje
Na dworze burza hula
I leje leje deszcz
Tęsknota mnie otula
I ciebie miły też
Zabrałeś serce moje
Zabrałaś moje sny
I tylko zostawiłeś
Te łzy gorące łzy
A mnie tak szkoda lata
I szkoda tamtych dni
I szkoda poematów
I ciebie szkoda mi
Zabrałeś serce moje...
Już wiele lat minęło
Od tamtych pięknych dni
A echo dawnych wspomnień
Wciąż w moim sercu tkwi
Oddaj mi serce moje
Oddaj mi moje sny
I tylko weź ze sobą
Te łzy gorące łzy
Andrzej Rybiński » Nie liczę godzin i lat
Wschodami gwiazd i zachodami,
Odmierzam czas liści kolorami
Odmierzam czas nie używając dat
Czekaniem na niespodziewane,
Straconych szans rozpamiętywaniem
Odmierzam czas, nie używając dat
REF.
Nie liczę godzin i lat, to życie mija nie ja
Bliżej gwiazd, bliżej dna jestem wciąż taki sam
Wciąż ten sam
Nie liczę godzin i lat, to życie mija nie ja
Z kilku dni w morzu dat własny swój znaczę ślad
Własny ślad
Zużytych słów przesypywaniem,
Gubieniem dróg i odnajdywaniem
Odmierzam czas, nie używając dat
Bez godzin i bez kalendarzy,
Długością dni i zmiennością zdarzeń
Odmierzam czas, nie używając dat
Andrzej Rosiewicz » Chłopcy radarowcy
Tam na polu stoi krowa, cierpi, bo jest pełna mleka
Biegnie do niej Maciejowa, drogą jedzie dyskoteka
Jadą, jadą chłopcy, chłopcy-radarowcy
Niebieska czapeczka przy boku pałeczka
Życie takie zna przypadki: jadą sobie za rogatki
Staną sobie gdzieś w szuwarach, w płocie dziura, jakaś szpara
Licznik już notuje, wszystko rejestruje
Wszelkie przekroczenia, czeka na jelenia
Jechał sobie raz księgowy, robotnikom wiózł wypłatę
Chociaż w pracy był wzorowy, to przekroczył małym fiatem
Już go mają chłopcy, chłopcy-radarowcy
Więc zapłacił trzysta, bo to był artysta
Jechał sobie powiem szczerze, poborowy na rowerze
Mijał lasy, czarne chmury, jechał szybko było z góry
Za zakrętem stali, rower mu zabrali
Chłopcy już się cieszą, żołnierz idzie pieszo
Jechał sobie od Dąbrowy młody śliczny dzielnicowy
Na motorze w dezabilu, na wycieczkę po cywilu
Też go mają chłopcy, chłopcy-radarowcy
Dostrzegli go z dala, zapłacił górala
A gdy już się zmierzchać miało, to się wtedy okazało
Że to nie są milicjanci, że to byli przebierańcy
Czas już jest na finał, pointa się zaczyna:
Coraz więcej przebierańców, coraz trudniej o oryginał
Varius Manx » Najmniejsze państwo świata
Uwielbiam gdy mnie budzisz, kolejny dzień na jawie śnię
Gdy po pokoju chodzisz, lubię wtedy śledzić cię
Uwielbiam mocną kawę, nikt nie robi jej jak ty
A kiedy szepczesz: "jestem", to dla mnie najwspanialszy dźwięk
Ref.:
Tylko ty i ja - najmniejsze państwo świata
Poza nami nic dzisiaj się nie liczy
Tylko ty i ja - najmniejsze państwo świata
Obok biegnie czas, lecz nas to nie dotyczy
Już tyle razy chcieli podbić je - nie mieli sił
Do zdrady namawiali, ale nie udało się
Upadły już imperia, nasze państwo ciągle trwa
I choćby świat się skończył, z nami zawsze będzie tak
Ref.
Biesiadne » Szła dzieweczka
Szła dzieweczka do laseczka
Do zielonego, do zielonego, do zielonego.
Napotkała myśliweczka
Bardzo szwarnego, bardzo szwarnego, bardzo szwarnego.
Gdzie jest ta ulica, gdzie jest ten dom
Gdzie jest ta dziewczyna co kocham ją?
Znalazłem ulicę, znalazłem dom,
Znalazłem dziewczynę co kocham ją.
O mój miły myśliweczku, bardzom ci rada,
Dałabym ci chleba z masłem, alem już zjadła,
Alem już zjadła, alem już zjadła.
Gdzie jest ta ulica.....
Jakżes zjadła tożes zjadła,
To mi się nie chwal (3x)
Jakbym znalazł kawał kija,
Tobym cię wyprał (3x)
Gdzie jest ta ulica
Papa Dance » Kamikadze wróć
Kamikadze - tak mówili
Kamikadze - nie było mocnych
Bez litości
Zabiłaś moje ja
O o ! Moje ja
Ciągle mną telepie febra
Łazi za mną koszmar blues
Trąbią na mnie wciąż na zebrach
Czuję się jak spruty wór
Więc wróć
I zostaw ją we łzach
No wróć
No po co taki garb
Więc wróć
Nie chowaj się za sen
No wróć
Pomyłka ludzka rzecz
Kamikadze tak mówili
Kamikadze nie było mocnych
Bez litości
Zabiłaś moje ja
O o ! Moje ja
Słonce znam od ciemnej strony
Punkt oparcia zgubił się
Nożem w serce uderzony
Znikam tak jak w maju śnieg
Więc wróć
Nim sięgniesz aż do dna
No wróć
Nim zmienisz się we wrak
Czy wiesz,
Twe miejsce porósł mech
Gdzie dziś
Twa wibrująca pięść ?
Papa Dance » Czy Ty lubisz to co ja
Za wcześnie mówią, nie dziś
te ogrodnika psy
którym szaleje we krwi
kolejny litr.
Na kołdrę ręce i spać
od osiemnastu lat,
niedozwolony jest lot
wyklęty smok.
Czy ty lubisz to co ja
w białej, białej konspiracji?
zanim wapno połknie nas
nie spóźnij się
najwyższy czas.
Czy ty lubisz to co ja?
czy już znasz zasadę akcji
przez telefon to nie tak
no nie bój się, nauczę Cię.
Na czarnej liście są gry
niestety, znane mi.
Nie będzie mówił mi nikt
gdzie moja smycz.
Uważaj na pole min,
do uszu kładą mi,
gdy setny słyszę to raz,
kłania się, paw.
Czy ty lubisz to co ja...
Papa Dance » Galaktyczny zwiad
W XXI wieku Ziemianom został udostępniony proces Teleportacji. 33 dnia ery alfa roku 007 koma 5, czasu planety Papa przeprowadzono pierwszą próbę na istotach ziemskich. Według oficjalnych komunikatów eksperyment zakończył się pełnym sukcesem, a nazwiska pierwszych dwóch śmiałków znają wszyscy adepci informatyki. Jednak prawdę znają tylko nieliczni...
Nagle słyszę krzyk - mój przyjaciel znikł, na planecie tej stoję sam.
Źle się tutaj czuję - ktoś mnie prześladuje. Wokół noc - budzi strach.
<>
W sieci mnie złapali, ręce skrępowali i prowadzą mnie pośród krat.
ref.
"Galaktyczny zwiad - służba tu długo trwa, bez urlopu i bez diet!
Już od 7 lat siedzę w klatce obok małp, dobrze mi tu - karmią mnie mnie mnie mnie!
Nie śpię co noc, chociaż mam ciepły koc - patrzę w gwiazdy myśląc, że
Przyjdzie taki czas, znowu ziemia wyśle zwiad, złapią kogoś - zmieni mnie!"
Były takie dni - przypomniały mi, ostrzeżenia te, które znam:
Jak się zachowujesz? Pozą kompromitujesz! Wciągnij brzuch, wypnij pierś!
<>
Piękna Wenusjanka bada mnie co ranka - wagę sprawdza mi, oraz puls
I mówi do mnie: "MÓJ ZWIERZACZKU!"
Ref.
"Galaktyczny zwiad - służba tu długo trwa, bez urlopu i bez diet!
Już od 7 lat siedzę w klatce obok małp, dobrze mi tu - karmią mnie mnie mnie mnie!
Nie śpię co noc, chociaż mam ciepły koc - patrzę w gwiazdy myśląc, że
Przyjdzie taki czas, znowu ziemia wyśle zwiad, złapią kogoś - zmieni mnie!!"
<
Co się stało z tobą? Nie wie tego nie wie nikt!>>
Ref.
Nie śpię co noc, chociaż mam ciepły koc - patrzę w gwiazdy myśląc, że
Przyjdzie taki czas, znowu ziemia wyśle zwiad, złapią kogoś - zmieni mnie!!
Seweryn Krajewski » Uciekaj moje serce
Gdzieś w hotelowym korytarzu krótka chwila.
Splecione ręce gdzieś na plaży oczu błysk.
Wysłany w biegu krótki list, stokrotka w śniegu dobra myśl.
To wciąż za mało moje serce, żeby żyć.
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust Twych.
Deszczowe wtorki, które przyjdą po niedzielach.
Kropelka żalu, której winien jesteś ty.
Nie prawda, że tak miało być,
że warto w byle pustke iść.
To wciąż za mało moje serce, żeby żyć.
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust, braku słów
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust Twych.
Odloty nagłe i wstydliwe, nie zabawne.
Nic wiedzący a zdradzony pies czy liść.
Żałośnie chuda kwiatów kiść
i nowa złuda, nowa nić.
To wciąż za mało moje serce, żeby żyć.
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust, braku słów
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust Twych.
Stachursky » Typ niepokorny
Biegnę, muszę Cię zatrzymać
Muszę Ci powiedzieć
Jak wiele Ty
I Twoje słowa znaczą dla mnie
Skamlę, choć wiem, że nie przystoi
Lecz tu tak bardzo boli
Więc nie mów mi, że świat to tylko
Głupi, prosty żart
To ja - typ niepokorny
Nikt nie wie, co we mnie tkwi
Ten sam, choć niepodobny
Kochanie, proszę, wybacz mi
Wierzę, wierzę w to, co czuję
Wierzę w to, co śpiewam
I w słowa, które płyną z moich ust do Ciebie
W trasie, na scenie czy w hotelu
Tak jak jeden z wielu
Zabijam się, by żyć i dać Ci, to co mogę dać
To ja - typ niepokorny
Nikt nie wie, co we mnie tkwi
Ten sam, choć niepodobny
Kochanie, proszę, wybacz mi
Nieważne teraz, jak i gdzie
Nieważne za jaką cenę
Choć czas powoli posuwa mnie
Ja pewnie się nie zmienię
Więc skamlę, choć wiem, że nie przystoi
Lecz tu tak bardzo boli
Więc nie mów mi, że świat to tylko
Głupi, prosty żart
To ja - typ niepokorny
Nikt nie wie, co we mnie tkwi
Ten sam, choć niepodobny
Kochanie, proszę, wybacz mi
Natalia Kukulska » Mała smutna Królewna
Żył przed laty bardzo dobry mądry król
Był bogaty ale w zamku źle się czuł
Nie miał żony więc mu serce ściskał żal
Był strapiony bo córeczkę smutną miał
Mała smutna królewna
Której rozbawić nigdy nie mógł nikt
Mała smutna królewna
Której od dawna uśmiech z buzi znikł
Dnia pewnego król przywołał swych lekarzy
I zapytał co z córeczką jest
Że królewna ciągle smutek ma na twarzy
I ma oczy zawsze pełne łez
Mała smutna królewna
Która zasmuca swego ojca też
Jeden lekarz rzekł królowi nie jest źle
Trzeba czekać aż czarodziej zjawi się
Zwierciadełka jego śmieszą nawet głaz
I nikt nie łka kto w nie spojrzy chociaż raz
Mała smutna królewna
Której rozbawić nigdy nie mógł nikt
Mała smutna królewna
Śmieszne lusterka chciała ujrzeć w mig
Wnet spotkała się królewna z czarodziejem
Który lustra złożył do jej stóp
Co królewna spojrzy na nie
To się śmieje
Więc ze szczęścia płacze stary król
Mała piękna królewna
Już bierze dzisiaj z królewiczem ślub
Wnet spotkała się królewna z czarodziejem
Który lustra złożył do jej stóp
Co królewna spojrzy na nie
To się śmieje
Więc ze szczęścia płacze stary król
Mała piękna królewna
Jest radośniejsza od słonecznych snów
Mała piękna królewna
Już bierze dzisiaj z królewiczem ślub
Mała piękna królewna
Jest radośniejsza od słonecznych snów
Mała piękna królewna
Już bierze dzisiaj z królewiczem ślub
Mała piękna królewna
Jest radośniejsza od słonecznych snów
Mała piękna królewna
Już bierze dzisiaj z królewiczem ślub
Natalia Kukulska » Co powie tata
Dlaczego biedronka jest mała?
Czy może być morze bez dna?
Czy każda królewna ma pałac?
I czy on jest ze szkła?
Dlaczego raz jestem nieśmiała?
A potem to brykam, aż wstyd?
Co powie tata?
Co powie tata?
Co tata mi powie, co na to odpowie?
Co powie tata?
Co powie tata?
Czy znów się wykręci, czy dziecko zniechęci, czy nie?
Skąd wzięły się mrówki w słoiku?
Czy lepiej mieć kota czy psa?
Dlaczego wciąż mówią: Bądź cicho!
Przecież głos mam i ja!
Czy można pokochać ślimaka?
Skąd biorą się burze i mgły?
Co powie tata?
Co powie tata?
Co tata mi powie?
Co na to odpowie mi dziś?
Natalia Kukulska » Puszek okruszek
Mój dziadek dał mi psa
Pies cztery łapy ma
Normalny mówią pies
Nieprawda Coś w nim jest
Ma delikatny głos
I bardzo czujny nos
I kilka śmiesznych łat
Niewiele liczy lat
Puszek okruszek
Puszek kłębuszek
Bardzo go lubię
Przyznać to muszę
Puszek okruszek
Kłębuszek
Jest między nami sympatii nić
Wystarczy tylko
Że się poruszę
Zaraz przybiega by ze mną być 2x
Na spacer poszłam raz
Do domu wracać czas
Przychodzę Cóż to ach
Przyjaciel mój we łzach
Jak mogłaś mówi mi
Przez ciebie moje łzy
To widok przykry dość
Dostanie smaczną kość
Puszek okruszek
Puszek kłębuszek
Bardzo go lubię
Przyznać to muszę
Puszek okruszek
Kłębuszek
Jest między nami sympatii nić
Wystarczy tylko
Że się poruszę
Zaraz przybiega by ze mną być 2x
Biesiadne » Posadzili bace
Pytołem roz dziouchę, czy mnie będzie chciała,
To mi pokazała, że takiego wała.
Oj, dana...itd
Oj, nie do ci ociec, oj, nie do ci matka,
Oj, tego, co może dać ci twa sąsiadka.
Oj, dana...itd
Jedzie Arab jedzie, wielbłąd pod nim hasa,
Arab se ogląda, swojego... wielbłąda.
Oj, dana...itd
Siedziała na lipie, wołała Filipie,
Musisz mnie naprędce posmyrać po... ręce.
Oj, dana...itd
Nikogo mi nie żal, tylko Mikołaja,
Odcedzoł zimnioki, oparzył se... boki.
Oj, dana...itd
Postawimy bacy szklankę coca-coli,
Bo po szklance piwa za bardzo... się kiwa.
Oj, dana...itd
Siedziała na sośnie, wołała żałośnie:
"Matulu, czy wiecie, kiedy... mnie zdejmiecie?"
Oj, dana...itd
Siedziała Danuta z Lechem na tapczanie,
Cierpliwie czekali aż mu pała...c dali.
Oj, Dana, oj, Dana...itd
Posadzili bace na kamieni kupę,
Obchodzili w koło, całowali w czoło.
Oj, dana, oj, dana, oj, dana, oj, dana,
Oj dana, oj, dana, dana-ż moja, dana!
Posadzili bace nad brzegiem Dunajca,
Jednym ruchem kosy obcięli mu włosy.
Oj, dana...itd
Co to za gospodarz, co ni mo chałupy,
Co to za dziewczyna, co nie daje wina.
Oj, dana...itd
Maryś moja, Maryś, coś ty za niechluja,
Że przy mojej mamie trzymasz mnie za ramię.
Oj, dana...itd
Farba » A ja będę Twym aniołem
Śpij, zamnikj oczy śnij, śnij
Śpij, zamknij oczy śnij, śnij.
A ja będę twym aniołem,
Twą radością, smutkiem żalem.
Będę gwiazdą na twym niebie,
Będę zawsze obok ciebie / 2
Jak wytłumaczyć tobie mam,
Że jesteś wszystkim tym co mam.
Tym co jest dobre i co złe,
Uwież tak bardzo...
Śpij, zamnikj oczy śnij, śnij
Śpij, zamknij oczy śnij, śnij.
A ja będę twym aniołem,
Twą radością, smutkiem żalem.
Będę gwiazdą na twym niebie,
Będę zawsze obok ciebie / 3
Jak wytłumaczyć tobie mam,
Że jesteś wszystkim tym co mam.
Tym co jest dobre i co złe,
Uwież tak bardzo... kocham cię /2
A ja będę twym aniołem,
Twą radością, smutkiem żalem.
Będę gwiazdą na twym niebie,
Będę zawsze obok ciebie / 2
Biesiadne » Złoty pierścionek
Chodził kiedyś kataryniarz
Nosił na plecach słowików chór
I papugę ze złotym dziobem
I pierścionków sznur
Nad Warszawską, starą Wisłą
Za jeden grosik, za dwa lub trzy
Modry Dunaj w takt walca płynął
I papuga ciągnęła mi
Złoty pierścionek, złoty pierścionek na szczęście
Z niebieskim oczkiem, z błękitnym niebem na szczęście
Złoty pierścionek kataryniarza jedyny
Na moje szczęście, na szczęście każdej dziewczyny
Dzisiaj tamten kataryniarz
Nosi na plecach już skrzynię lat
I we włosach pierścionki srebrne
Które zwija wiatr
Odleciała już papuga
I mój pierścionek dawno znikł
Więc powiedzcie, gdzie mam go szukać
Kto go jeszcze odnajdzie mi
Złoty pierścionek, złoty pierścionek na szczęście
Z niebieskim oczkiem, z błękitnym niebem na szczęście
Złoty taki miedziany, dziecinny
Za ten pierścionek oddałabym dziś sto innych
Biesiadne » Dziura w desce
Wysokie płoty tato grodził
Wysokie płoty tato grodził
Żeby do Kasi do Kasi żeby
Żeby do Kasi nikt nie chodzi.
Ale ta Kasia mądra była
Ale ta Kasia mądra była
I dziurę w desce zrobiła
I dziurę w desce wywierciła
Oj żeby nie ta dziura w desce
Oj żeby nie ta dziura w desce
Byłaby Kasia Kasia by była
Byłaby Kasia panną jeszcze
Ale ta deska przeszkodziła
Ale ta deska przeszkodziła
Kasia się panną panną się Kasia
Kasia się panną nie nabyła
Oj nie pomogą tato płoty
Oj nie pomogą tato płoty
Gdy Kasia rada gdy rada Kasia
Gdy Kasia rada na zaloty
Farba » Chcę tu zostać
Wszystko wokół się zmienia,
nawet Ty.
Nasze wspólne marzenia
to My.
Małe i duże problemy
przeżyjemy, to nic dla nas.
Razem wszystko przetrwamy,
nawet złe dni.
CHCĘ TU ZOSTAĆ I ZAWSZE Z TOBĄ BYĆ
NAWET KIEDY BĘDZIE ŹLE.
CHCĘ TU ZOSTAĆ BO BEZ CIEBIE TO
NIE MAM SIŁY BY DALEJ ŻYĆ.
Chcę przy Tobie umierać i rodzić się.
Chociaż czasem mnie ranisz,
to i tak wybaczam Ci.
CHCĘ TU ZOSTAĆ I ZAWSZE Z TOBĄ BYĆ
NAWET KIEDY BĘDZIE ŹLE.
CHCĘ TU ZOSTAĆ BO BEZ CIEBIE TO
NIE MAM SIŁY BY ŻYĆ.
CHCĘ TU ZOSTAĆ I ZAWSZE Z TOBĄ BYĆ
NAWET KIEDY BĘDZIE ŹLE.
CHCĘ TU ZOSTAĆ BO BEZ CIEBIE TO
NIE MAM SIŁY BY DALEJ ŻYĆ.
Zbigniew Wodecki » Znajdziesz mnie znowu
Poszukaj muszli na brzegu morza,
w brunatnych algach, zielonej wodzie,
nadejdzie chwila, gdy dojrzysz ja wreszcie,
choc taka chwila nie zdarza sie codzien,
wiec wez te muszle i niech ja osuszy
wiatr, ktory dziewczat wlosy rozwiewa,
gdy w cieple lata ze snu sie obudzi,
niesmialo, niesmialo, niesmialo zaspiewa,
Że znajdziesz [na na na na na]
mnie znowu [na na na na na],
zatrzymasz [na na na na na]
przy sobie [na na na na na],
ze niebo [na na na na na]
blekitne [na na na na na]
zakocha [na na na na na]
sie w tobie [zakocha sie]...
A potem muszlę zabierzesz ze sobą
do domu w Kielcach, Warszawie, czy Łodzi,
i usnie w cieniu pozolklych firanek,
zszarzeje w kurzu na starej komodzie,
lecz przyjdzie chwila, gdy dojrzysz ja znowu
i wezmiesz w dlonie, jak kiedys na plazy...
Wspomnieniem lata ze snu obudzona
wraz z toba niesmialo, niesmialo zamarzy,
Że znajdziesz [na na na na na]
mnie znowu [na na na na na],
zatrzymasz [na na na na na]
przy sobie [na na na na na],
ze niebo [na na na na na]
blekitne [na na na na na]
zakocha [na na na na na]
sie w tobie [na na na]
[Że znajdziesz] na na na na na
[mnie znowu] na na na na ni
[zatrzymasz] na na na na na
[przy sobie] na na na na na
[ze niebo na na ni na na]
blekitne [na na na na na]
zakocha [na na na na na]
się w tobie [na na na]
[Że znajdziesz] na na na na na
[mnie znowu] na na na na ni
[zatrzymasz] na na na na na
[przy sobie] na na na na na
[ze niebo na na ni na na]
blekitne [na na na na na]
zakocha [na na na na na]
się w tobie [na na na]
[na na na...]
Zbigniew Wodecki » Pszczółka Maja
Jest gdzieś, lecz nie wiadomo gdzie
świat, w którym baśń ta dzieje się
Maleńka pszczółka mieszka w nim
Co wieść chce wśród owadów prym
Tę pszczółkę którą tu widzicie
zowią Mają
Wszyscy Maję znają i kochają
Maja fruwa tu i tam
Świat swój pokazując nam
Dziś spotka was maleńka, zwinna pszczółka Maja
Mała, sprytna, rezolutna Maja
Mała przyjaciółka Maja
Maju
Baju
Maju, cóż zobaczymy dziś
Zbigniew Wodecki » Chałupy welcome to
Jak co roku w Chałupach, gdy zaczyna się upał
słychać wielki szum
Można spotkać golasa jak na plaży w Mombasa
golców cały tłum
Znów się będą rozbierać Miss-Natura wybierać,
przez wieś przeszedł dreszcz
W krzakach siedzą tekstylni gryzą palce bezsilni,
zaklinają deszcz
Chałupy welcome to, Bahama Mama luz
Afryka dzika dawno odkryta, Chałupy welcome to
Chałupy welcome to, sun of Jamaica blues
Polish Barbados i Galapagos Chałupy welcome to
Biorą namiar na plaże ci tekstylni nudziarze
opalają sztruks
Jak rozpędzić dzikusy może sadzić kaktusy,
przejdzie im ten luz
Niepotrzebny nam ubaw jak na jakiś Bermudach
strach już z domu wyjść
Robią wszystkich w bambusa przydałby się z lamusa
choć figowy liść
Chałupy welcome to...
Biesiadne » Furman
Wszystkich dziś ciekawość budzi,
Kto jest najszczęśliwszym z ludzi.
A ja mówię, że nad pana
Najszczęśliwszy los furmana.
Hej wio! hejta wio!
Hejta stary, młody jary!
Hej wio! hejta wio!
Hejta, wiśta, prrrr!
Gdy z kozła kieruję konie,
Jestem jakby król na tronie.
Tam gdzie zechcę, szkapy idą
Czy to koczem, czy to bidą.
Hej wio!.....
Tylko jedna ta różnica:
Sprawiedliwy jest woźnica.
Choć na konia jarzmo wkłada,
Jednak nim sumienie włada.
Hej wio!......
Lecz wy, którym rząd oddany,
Bierzcie za przykład furmany.
Wam to należy miarkować,
Jak podwładnymi kierować.
Hej wio!........
Gdybyś koniom nie dał paszy,
Tylko je biczyskiem straszył,
Wtedy próżna twa mitręga,
Sam do wozu się zaprzęgaj!
Hej wio!.........
Koń nie prosi i nie pyta,
Ale twarde ma kopyta
I jak wierzgnie to się zdarza,
Że dosięgnie gospodarza.
Hej wio!.........
Gdy tak sobie drogą jedziem,
Ja na koźle, koń na przedzie,
Śpiewam piosnkę tę po drodze
Gospodarzom ku przestrodze.
Hej wio!...........
Baczcie pilnie, konie moje,
Bo na drodze są wyboje.
Kary, siwy niech pamięta
Mijać doły, jechać stępa.
Hej wio!...........
Zapamiętaj taki-siaki,
Coś się dobrze dał we znaki:
Choćbyś koniom cukier dawał,
Już nie weźmiesz ich na kawał!
Hej wio!.
Biesiadne » Nie zmogła go kula
Nie zmogła go kula,
Nie zmogła go siła,
Tylko ta jedyna,
Co przy sianie była.
Nocką do niej chadzał,
Listy do niej pisał,
Tylko o niej myślał
l świata nie słyszał.
Ona go puszczała
Tylko do okienka.
Popatrz se przez szybkę,
Bo jestem panienka!
On przez szybkę patrzał,
Wielce się nasładzał,
A drugimi drzwiami
Żandarm do niej chadzał!
Zbójowie, zbójowie,
Bądźcie se zbójami,
A my se pośpimy
Nocą z dziewczynami.
Na sianeczku, sianie,
Na sianie kochanie,
Na sianeczku, na białym
Przez miesiączek cały.
Nie zmogła go kula,
Nie zmogły go rany,
Ale go przemogła
Chytrość jego panny.
Na sianeczku, sianie,
Na sianie kochanie,
Na sianeczku, na białym
Przez miesiączek cały.
Na sianie kochanie,
Na sianeczku białym
Przez miesiączek, przez cały,
Przez miesiączek cały.
Zdzisława Sośnicka » Pożegnanie z bajką
Dzisiaj jestem tylko wspomnieniem
Echem dziecięcych lat
Kiedyś byłam Twoim marzeniem
Do mnie należał świat
Świat Twoich zabaw, myśli i słów
Pierwszych radości i pięknych snów
Dzisiaj, gdy przymkniesz oczy
Na szarym pamięci tle
Pośród wyblakłych przeźroczy
Zobaczysz właśnie mnie
Jestem Twoją Bajką, jestem Twoją Bajką
Jestem Bajką Twego snu
Jestem Twoją Smutną Księżniczką
Do mnie biegłeś przez las
Szeptałeś wyznam Ci wszystko
Zatrzymaj bajkowy czas
Czas naszych zabaw, myśli i słów
Pierwszych radości i pięknych snów
Dzisiaj, gdy przymkniesz oczy
Na szarym pamięci tle
Pośród wyblakłych przeźroczy
Zobaczysz właśnie mnie
Jestem Twoją Bajką, jestem Twoją Bajką
Jestem Bajką Twego snu
Kiedy pożegnasz już Bajkę
Bajkę z dziecięcych lat
Zamkniesz za sobą furtkę
Zaczarowany świat
Świat Twoich zabaw, myśli i słów
Pierwszych radości i pięknych snów
Dzisiaj, gdy przymkniesz oczy
Na szarym pamięci tle
Pośród wyblakłych przeźroczy
Zobaczysz właśnie mnie
Jestem Twoją Bajką, jestem Twoją Bajką
Jestem Bajką Twego snu
Biesiadne » Cyganeczka Zosia
Znałem cyganeczkę Zosię
kazali mi ją poślubić
lecz me serce nie pozwala,
mojej cyganeczki lubić. x2
Na podwórzu , na podwórzu
cztery kare konie stoją
lecz ty śliczna cyganeczko
nigdy już nie będziesz moją. x2
A jak mi się znudzi wreszcie
kupię sobie konia w mieście
kupię konia i aksamit
i pojadę z cyganami. x 2
Skaldowie » Medytacje wiejskiego listonosza
Świat ma co najmniej tysiąc wiosek i miast
List w życiu człowiek pisze co najmniej raz
Ludzie zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie
Zamknij gaz, to co, że za granicą wujka masz
Ludzie zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie
A mój motorower ten każdy tutaj dobrze zna
Dostaniesz od wujka list
Ja wiem kto w życiu myśli nie pisze nic
Kto bardzo kocha pisze długi list
Ludzie zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie
Ciężka jest od listów torba listonosza dziś
Ludzie zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie
Może ktoś na ten list czeka kilka długich lat
Dostanie go może dziś
Ludzie listy piszą, zwykłe, polecone
Piszą, że kochają, nie śpią lub całują cię
Ludzie listy piszą nawet w małej wiosce
Listy szare, białe, kolorowe
Kapelusz przed poczta zdejm
TSA » TSA pod tatrami
Jakżem se w Kasprowym
Mieszkał z chłopakami
Rzeźbili my na gitarach
Dniami i nockami
Muzycka przepikno
Z tego się ostała
Kapela Tejesy
Wartko to nagrała
Piknie wom gorole
TSA dziękuje
Jak dudków zarobi
To wos pecestuje
Przyjedziem pod Tatry
Upiecem barana
Bedziem se tańcować
Do samego rana
Zdzisława Sośnicka » Żegnaj lato na rok
Do trawy na łąkach w zaloty idzie wrzos,
a muchy po kątach coraz częściej śpią.
Z tych znaków wokoło wywróży każdy sam,
że wracać do domu czas - lato, żegnaj nam!
Żegnaj, lato, na rok, stoi jesień za mgłą,
czekamy wszyscy tu, pamiętaj, żeby wrócić znów.
Żegnaj, lato, na rok, stoi jesień za mgłą,
czekamy wszyscy tu, pamiętaj nas i wracaj znów.
Choć w morzu i w rzece jeszcze kąpią się,
to słońce po niebie co dzień skraca bieg.
Znów jabłka na targu są tak tanie, jak barszcz,
korzystaj z ostatnich chwil, konfitury smaż.
Żegnaj, lato, na rok. . . itd.
Patrz! Dzieci do szkoły kasztanów niosą kosz,
a w parku powoli czerwień przejdzie w brąz.
Nim z deszczu na szybę gdzieś poleci kilka łez,
na oścież otworzy drzwi "Klub Opuszczonych Serc".
Żegnaj, lato, na rok. . . itd. / do wyciszenia.
Boys » Wolność
Miała matka syna, syna jedynego
Chciała go wychować na pana wielkiego
REF:
Niech żyje wolność, wolność i swoboda
Niech żyje zabawa i dziewczyna młoda
Jak go wychowała wypielęgnowała
I do poprawczaka oddać go musiała
REF:
Niech żyje wolność ...
Jak go zabierali muzyka mu grała
Ludziska się śmiali dziewczyna płakała
REF:
Niech żyje wolność ...
Oj wy ludzie ludzie, co wy tu robicie
Zabieracie chłopca mi na całe życie
REF:
Niech żyje wolność ...
Miała matka syna, syna jedynego
Chciała go wychować na pana wielkiego
REF:
Niech żyje wolność ...
Boys » Usłysz wołanie
Ty powiedziałaś mi słowa te
Które wciąż rozpalają w sercu, grzeją mnie
Ale gdzieś w niej się czai smutek, ja to wiem
Wiem, że Ty już nie kochasz tak jak kiedyś mnie
Czy słyszysz wołanie
Choć raz popatrz na mnie
I nigdy już nie opuszczaj mnie
Ty bądź zawsze ze mną
Ty bądź mą królewną
Bo ja nigdy nie opuszczę Cię
Ja jestem już szczęśliwy bo mam Cię
Twoja twarz promienieje życiem, śmieje się
Właśnie dziś zrozumiałem co to życia sens
Kiedy Ty powiedziałaś wreszcie: ?Kocham Cię?
Czy słyszysz wołanie...
Biesiadne » Pognała wołki
Pognała wołki na bukowinę,
Wzięła ze sobą skrzypki jedyne
l grała, śpiewała,
Swoje siwe, siwe wołki pasała.
Pasła je, pasła, aż pogubiła:
"Cóż ja, nieszczęsna, będę robiła?!"
Więc chodzi i płacze:
"Już ja swoje siwe wołki potracę".
Usłyszał Jasio płacz, narzekanie,
Przyleciał do niej na to płakanie:
"Dziewczyno, cóż ci to,
Pewnie twoje siwe wołki zabito?"
O, gdybyś moje wołki odnalazł,
Dałabym ja ci buziaka zaraz,
Oj zaraz, oj zaraz,
Siedemdziesiąt siedem razy raz po raz.
Poleciał Jasio na Bukowinę,
Odnalazł wołki, prosił dziewczynę:
"Dziewczyno, wołki masz,
Obiecałaś dać buziaka, daj zaraz
Milano » Jasnowlosa
I. Godzina późna, na zegarze
Wszyscy kładą się spać
Wtedy ja zaczynam marzyć
O dziewczynie w moich snach
REF: Dziewczyno, dziewczyno,
Dziewczyno ma,
Dlaczego jesteś taka
Dziewczyno, dziewczyno,
Dziewczyno zła
Odrzucasz miłość chłopaka.
II. O dziewczyno - jasnowłosa
Którą kochać chcę
Popatrz na mnie i pokochaj
Nie odrzucaj mnie
REF: Dziewczyno, dziewczyno ... x2
III. W końcu ona mnie poznała
Ale to był pech
W sercu dwuch chłopaków miała
Nie mogło być ich tam trzech
REF: Dziewczyno, dziewczyno ... x5
Milano » Poziomki
Po tamtej stronie lasu, gdzie kwitną poziomki
Mała Viola tańczy na mojej dłoni
Zielona Agnieszka, maluje świat na zielono
Po tamtej stronie lasu, gdzie świat się kończy
Chce byś wiedziała - jest miejsce dla ciebie
Na twoją przyjaźń czeka też moja przyjaźń.
Nerwowy poeta gubi swoje wiersze
A wiatr listonosz nie proszony
Roznosi je ludziom zamiast - złych nowin
Milano » Bara bara
Gdy cię tylko zobaczyłem
Głowę nagle straciłem
Zgrabne nogi mini w kratkę
Fajną mam sąsiadkę
BARA BARA BARA
RIKI TIKI TAK
JEŚLI MASZ OCHOTĘ
DAJ MI JAKIŚ ZNAK
Wreszcie raz się odważyłem
I do knajpy zaprosiłem
Patrzę na nią same wdzięki
Potem hola do łazienki
Zobaczysz kiedyś kochana
Jak dobrze będzie z rana
Nie gorzej też z wieczora
To jeszcze lepsza pora
Uśmiechasz się moja miła
Bo już to przeżyłaś
Nie wiem co będzie dalej
A ty śpiewasz stale
Mówisz mi malutka
Dlaczego noc za krótka
Lecz ja nie mam ochoty
Na twoje hmm galoty
Milano » Kasiu Katarzyno
Siedzę i czytam, czytam list
List od dziewczyny swej
W głowie znów krąży jedna myśl
Zmień proszę chwile te-e-e
Patrzę na białą kartkę tą
Łzy znowu w oczach mam
Piszesz że już nie jesteś mą
A wstrętny jest ten świat
REF:
Kasiu Katarzyno, kochan cię
Chciałbym z tobą jeszcze spotkać się
Bo nie wierze tym, kilku słowom złym
Kasiu Katarzyno przecież wiesz
Żyć be ze mnie ty nie możesz też
Więc umówmy się, i spotkajmy gdzieś.
Oczy swe oczy zwracam znów
Na twój ostatni list
Czy to jest jawa czy też sen
Czy tak już musi b-y-ć
Pokochasz inną piszesz mi
To przecież łatwa żecz
Nie chcę ja drugiej po co mi
Nie chcę nikogo mieć.
REF:
Kasiu Katarzyno, kochan cię ...
REF:
Kasiu Katarzyno, kochan cię ... x2
Turbo » Szalony Ikar
Był blady jak niebo
Bez cienia uśmiechu
Jak wicher do lotu się rwał
Zapragnął spróbować
Sam sobie na przekór
Więc targnął na życie
W śród skał
Szum morza złowieszczy dobiegał z oddali
Jak gdyby miał skończyć się Świat
On jednak nie widział
Ni burzy ni fali gdy skrzydła rozwijał na wiatr
Szalony Ikar uwierzył w siłę swoich rak
Szalony Ikar przekroczyć chciał zaklęty krągX3
Szalony Ikar uwierzył w siłę swoich rąk
SZALONY IKAR Na oścież ramiona wypełnił do lotu
Choć serce wybełniał mu strach
Lecz widział że musi że w końcu jest gotów
Że wolność ryzyka ma smak
Wciąż wyżej i wyżej
Do słońca szybował
Aż zniknoł i spłonoł jak kra
Tak wielu ikarów się rodzi od nowa
A wyscig szalony wciąż trwa
Wciąż trwa Wciąż trwa Szalony ikar,
uwierzył w siłe swoich rąk
Szalony ikar przekroczyć chciał zaklęty krągX3
Szalony ikar uwierzył w siłę swoich rąk
SZALONY IKAR
Turbo » Dorosłe dzieci
Nauczyli nas regułek i dat,
Nawbijali nam mądrości do łba,
Powtarzali, co nam wolno, co nie,
Przekonali, co jest dobre, co złe.
Odmierzyli jedną miarą nasz dzień,
Wyznaczyli czas na pracę i sen.
Nie zostało pominięte już nic,
Tylko jakoś wciąż nie wiemy jak żyć.
Dorosłe dzieci mają żal,
Za kiepski przepis na ten świat.
Dorosłe dzieci mają żal,
Że ktoś im tyle z życia skradł.
Nauczyli nas, że przyjaźń to fałsz,
Okłamali, że na wszystko jest czas.
Powtarzali, że niw wierzyć to błąd,
Przekonali, że spokojny jest dom.
Odmierzyli każdy uśmiech i grosz.
Wyznaczyli niepozorny nasz los.
Nie zostało pominięte już nic,
Tylko jakoś wciąż nie wiemy jak żyć.
Dorosłe dzieci mają żal,
Za kiepski przepis na ten świat.
Dorosłe dzieci mają żal,
Że ktoś im tyle z życia skradł.
Turbo » Kometa Halley'a
Błękitne niebo,
kosmiczny fałsz
Ognisty demon przez wszechświat gna
Rozgrzaną włócznią rozpala stos
Piękną poświatą wyznacza los Kometa Halleya...
Od dawien dawna rozwiewa strach
Królowa wojny płonący paw
Spalona ziemia tysiącem słońc
Apokalipsa komety ząb
Kometa Halleya
Bajm » Biała armia
To Twoja flaga, nasz młody przyjacielu
Nie musisz kochać jej barw, o nie
To Twoja armia i życie w ciągłym biegu
Nigdy nie będziesz już sam
Możesz wreszcie zachłysnąć się powietrzem
I unieść do góry jak ptak, he-hej
Możesz wreszcie zabłądzić w wielkim mieście
Urodziłeś się, by służyć nam
Właśnie nadszedł ten czas
Whoah, to jest właśnie ten czas
Ref.:
Jesteś sterem, białym żołnierzem
Nosisz spodnie, więc walcz
Jesteś żaglem, szalonym wiatrem
Twoja siła to stal
Bóg jest z nami, jego prawda
Jak tarcza Cię ocali
Czekałeś na ten dzień tyle lat
Ruszaj z nami, z wątłymi marzeniami
Z ufnością, którą jeszcze masz
Właśnie nadszedł ten czas
Whoah, to jest właśnie ten czas
Bajm » Rzeka marzeń
Ostatni oddech słońca przynosi wiatr
pod złotą łunę, pod świata płonący dach.
Znad Rzeki Wspomnień obraz unosi się:
dom twój daleki zgubiony dawno gdzieś.
Z dala od bliskich, w nieznane rzucił los,
w gwarze tajemnic brzmi nowy, nieznany głos.
Znad Rzeki Wspomnień obłok unosi się:
dom twój daleki zgubiony dawno gdzieś.
REFREN:
Wyciągnij dłonie i chwyć marzenie, }
ono rozproszy złe losów cienie. }
Niechaj nadziei skrzydła białe }
z powrotem niosą cię, jak wiatr. } / x 2
I wtedy czujesz, jak dobrze może być,
kiedy bezpiecznym snom już nie zagraża nic.
Znad Rzeki Wspomnień księżyc odsuwa mgłę,
dom twój daleki znowu odpływa gdzieś...
REFREN. / x 2
a-a-a-a-a-a-a-a-a-a-a-a-a
ye-e-e-e-e-e-e
Ostatni oddech słońca przynosi wiatr
Tak, wy-ciąg-nij dło-nie i chwyć ma-rze-nie..
Bajm » Nie ma wody na pustyni
Nie ma, nie ma wody na pustyni, a wielbłądy nie chcą dalej iść
Czołgać się już dłużej nie mam siły, o, jak bardzo, bardzo chce się pić
Nasza karawana w piach się wciska, tonie w niej jak stutonowa łódź
Nasz kapelmistrz patrzy na nas z bliska, brudne włosy stoją mu jak drut
Nasz kapelmistrz pije stare wino, w oczach jego widzę dziki blask
Spił się już dokładnie tak jak świnia i po tyłkach batem bije nas
Ref.:
La, la, la, la, la, la, la, la, la, la
La, la, la, la, la, la, la, la, la, la
Pustynia wciąga nas od głowy do pięt
Wypala oczy, suszy ciało i krew
I tylko tra, tra, tra, zgrzyta w zębach piach
Słońce opala brzuchy, wiatr tarmosi nasze ciuchy
Ref.
Tylko piach ! Suchy piach !
Tylko piach ! Suchy piach ! Tylko...
Nie ma, nie ma wody na pustyni, a przed nami jeszcze drogi szmat
Czyja to jest kara, kogo wina, że czołgamy się już tyle lat ?
Nasz kapelmistrz pije stare wino, w oczach jego widzę dziki blask
Spił się już dokładnie tak jak świnia i po tyłkach batem bije nas
Ref.
Pustynia wciąga nas od głowy do pięt
Wypala oczy, suszy ciało i krew
I tylko tra, tra, tra, zgrzyta w zębach piach
Słońce opala brzuchy, wiatr tarmosi nasze ciuchy
Bajm » Józek, nie daruję Ci tej nocy
Hej, ty wiesz, jak silna jest twa władza
dyskretny śmiech do szału doprowadza mnie.
Pewność mam, że dziś mi nie uciekniesz...
Józek, nie daruję ci tej nocy!!!
Hej, ty!! Rozgrzewasz moje ciało,
dobrze wiesz, co tu sie będzie działo...
Zamknęte drzwi, a klucz leży za oknem...
Józek, nie daruję ci tej nocy!!!
Pojawiasz się i znikasz, i znikasz, i znikasz,
Mam na twym punkcie bzika, mam bzika, mam bzika,
Daj się sobą nacieszyć, nacieszyć, nacieszyć,
I siedem razy zgrzeszyć, i zgrzeszyć, i zgrzeszyć...
Hej, ty! Ty będziesz dla mnie pierwszym,
Szukaj więc w pamięci słodkich wierszy
Śmieszny fakt - dziś wpadłeś w moje sidła
Józek, nie daruję ci tej nocy!!!
Pojawiasz się i znikasz...
Pojawiasz się i znikasz...
Hej, ty wiesz, jak silna jest twa władza...
Pojawiasz się i znikasz...
Daj się sobą nacieszyć, nacieszyć, nacieszyć,
I siedem razy zgrzeszyć, i zgrzeszyć, i zgrzeszyć... / x 4
Piasek » Budzikom śmierć
No jeszcze nie nikt nie obudzi mnie
właśnie przychodzi najlepszy sen
już jestem w środku genialnie cicho jest
telefon dzwoni a może go zjeść
na dworze zima jak nie to leje deszcz
naciągnę kołdrę tak lepie to wiem
tu żar tropików i o czymś jeszcze śnię
wstań jeśli musisz bo ja chyba nie
i do południa budzikom śmierć
a po północy niech dzwoni kto chce
rano trzeba wstać rano to jest
tak gdzieś po pierwszej bo później już nie
zdobywam skarb i całkiem niezłą... wiesz
byłaby moja a czuję że gdzieś
sąsiad z wiertarą morderczo skrada się
to cisza dzienna jest bo ja jeszcze śpię
i do południa ...
świat lepszy jest piękny jest świat
gdy można spać
śpij oczy zmruż kotki dwa i
i takie tam
i do południa...
Biesiadne » Przyśpiewki z Rzeszowskiego
O rety, chłopoki, czysta mnie nie poznali,
Żeśta mi sztajera nie zagrali.
Jam jest chłopek spod Rzeszowa,
Ojciec umarł, matka wdowa.
O, rety, chłopoki, zagrajcie mi sztajera.
Olaboga, nie wytrzymom, wszytkie majom, a jo ni mom,
Wszystkie majom po chłopoku,
A jo ni mom tego roku.
Ej, dziewczyno, ty mnie nie znosz,
Jo z Rzeszowa jestem bednorz,
Jo w Rzeszowie urodzony,
Tutaj tylko szukam żony.
Od Rzeszowa leci owca, a baranek za nią,
Kiedy owca se przystanie, to baranek na nią.
Panowie:
l jo se też musioł, bo mi się porusoł
Hej, mości panowie, kapelusz na głowie.
Panie:
l jo se musiała, bo mi się rusała
Hej, mości panowie, chusteczka na głowie.
Ojciec orał i ja orał, obaśmy orali,
Ojciec pierdnął, ja poprawił, pług żeśmy urwali.
l jo se ...
Już nie będę taka głupia, jak w zeszłą niedzielę,
Chłopcy ze mnie majtki zdjęli, a ja stałam jak cielę.
l jo se
Majka Jeżowska » Na plaży
Na plaży, na plaży fajnie jest.
Na plaży, na plaży fajnie jest.
Na plaży, na plaży fajnie jest.
Na plaży, na plaży fajnie jest.
Na plaży jest wesolo, bo można kopać dołek
i wszędzie dużo piasku, i pisku oraz wrzasku,
a blisko brzegu fale zwijają się w spirale
i mają białe grzywki, pod nimi płyną rybki.
Choć meduza parzy, to fajnie jest na plaży,
bo wszędzie dużo wody, a jeszcze więcej jodu.
Chłopcy, co się boją, na brzegu grzecznie stoją,
a inni lody jedzą i w koszach tylko siedzą.
Ajajajaja! Na plaży fajnie jest.
Na plaży, na plaży fajnie jest.
Na piasku siedzą szkraby, po dnie pełzają kraby,
rekiny i węgorze pływają także w morzu.
Mama się opala, o brzegi biją fale,
a tata w kąpielówkach rozwiązać chce krzyżówkę.
Choć meduza parzy, to fajnie jest na plaży,
bo wszędzie dużo wody, a jeszcze więcej jodu.
Chłopcy, co się boją, na brzegu grzecznie stoją,
a inni lody jedzą i w koszach tylko siedzą.
Na plaży, na plaży fajnie jest.
Na plaży, na plaży fajnie jest [wszyscy razem!].
Na plaży, na plaży fajnie jest.
Na plaży, na plaży fajnie jest.
Najlepsze jest huśtanie, skakanie w morskiej pianie,
bo fale robią wielki huk i chcą cię zwalić z nóg.
A jeszcze inni wolą przechadzać się po molo,
bo na wakacje - każdy wie - nad morze jedzie się.
Choć meduza parzy, to fajnie jest na plaży,
bo wszędzie dużo wody, a jeszcze więcej jodu.
Chłopcy, co się boją, na brzegu grzecznie stoją,
a inni lody jedzą i w koszach tylko siedzą.
K.A.S.A. » Maczo
Zobacz tu, zobacz mała jaki jestem cool, taki tłum ale widzę, że ty patrzysz tu
Bo ja mam to coś i tego dość dla ciebie też
ja jestem maczo, wszystkie wiedzą to i każda na to przecież pójdzie, bo
prawdziwych mężczyzn nie ma dzisiaj oprócz mnie
brylantyna lśni z tyłu wisi lok, ty zobaczysz mnie gdy masz dobry wzrok
wąsik i sygnety też dla ciebie
zobacz ruszam cię chociaż jestem leń, ja i tak to wiem że zdobędę cię
bo tej nocy ze mną będzie ci jak w niebie
ja jestem najpierw słodki niczym miód, gdy zechcę jestem chłodny niby lód
spojrzeniem jednym mogę uwieść cię i nie wiesz czy to jawa jest czy sen
Ja jestem maczo, kobiet miałem w bród i nic nie znaczy twego serca lód
obojętnie wobec mnie nie przejdziesz
nim się skończy noc będziesz moja już, a ja wezmę cię i odejdę cóż
przecież wiesz najbardziej kocham tylko siebie, siebie!
REF. Ja jestem maczo i niech kobiety mi wybaczą, niech płaczą
Machos somos muchos machos"
Pc Park » Klatka
Jakie założenie masz
Proste - walczyć i wygrywać
Dumę w sercu masz
Bo chcesz walczyć i wygrywać
Ulice dobrze znasz
Bo na macie dobrze śmigasz
W życiu twardo stawaisz czoła.
Gdy wyzwanie stawia ci poprzeczkę,
Kolejny raz stajesz twarzą w twarz
W bójkach masz coś, dług ich znasz
Lecz pewności nie masz
Czy będzie to wygrana
Jedno jest pewne - przegrana będzie katem.
Ruszaj się i myśl
Wygrywaj i przegrywaj
Jak potrafi się bić
Szybki bos w pół dystansie
Zejdź niżej na parter
Silnie, energicznie
Z zasadami i technicznie
W własnym stylu
To mistrzostwo
Chcesz zaprzeczyć
To pokaż mi miłość bracie siostro
Nieraz codziennie z życiem walczyć muszę
Jak kolejną rundę przetrwać
Nieustannie się uczę
Bo uczyć się chce
Życie jest życiem
Raz na wolce a raz w klatce
Są zasady w każdej walce
Szybkie ciosy tercja rzuty
Nie uchwycisz oddasz punkty
Nie klep w mate any many
My z tematem
W ostatniej rundzie
Tuż przed gongiem
Tuż przed czasem
Z resztkami tchu
Idę do przodu twardo
Schowany za swą gardą
Schowany za swą gardą
Ref.
Raz na wolce
A raz w klatce
Walcz walcz walcz!!!
Ty walczysz ja walcze, ja walcze
Raz na wolce
A raz w klatce
Walcz walcz walcz!!!
Ty walczysz ja walcze ja walcze
Raz na wolce a raz klatce
Z filmowego ekranu
Idzie pełna rozkminka
Agresywny sport
Podejmujesz własną walkę
Pamiętaj że dajesz po własnym torze
Na pewnym wyjebaniu i hardkorze. O boże!
Gdy nic im dać nie może
Ten ból daje mi pokorę
Adrenalina działa swoje ja dalej stoje
Wokół mnie WRE wredne gnoje
Wszyscy zawodowo
Nikt się z tym nie kryje
Od bitwy gredziałe ryje
Uliczne chwile
Powiem tylko tyle
Bo nie ważne kto i ile
Szacunek dla każdego zawodnika
Co podejmie walkę. Ta!
Charakter z ulicy
Przenosisz na matę
Stres nie jest dobrym bratem
Słuchaj OKOME drugiej części
Choć serce bije szybciej niż pięści
Opanuj stres to może się zemścić
Adrenalina daje pewność
Dasz radę na pewno
To jak gra o honor
Płacisz za to słono
Zdrowiem i szcunkiem
U bliskich masz poparcie
Nawet gdy na starcie
Powinie się noga
Raz bitwa uliczna
Raz walka na słowa
Na zdrowym dopingu
Wojownicza dusza
Więc po swoje ruszaj
Często daje radę czasem nie
Co nie uśmierci to podwójnie wzmocni mnie
Ref.x2
Liber - Skarby
Tak to się kręci: pobudka, marsz do robót,
Akordy, nadgodziny! Bez ZUSu, bez wolnych sobót!
Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów!
Opór! Budowlanka – obóz Robocup’ów!
Połowa bez rokowań! Na dachach zabudowań,
Chcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować!
Zobacz z rusztowań szczytu, nie widać drogi do profitu!
Bez sprytu! Nie widać rent, nie widać emerytur
Na tym rysunku – zero szacunku, zero ubezpieczeń!
Wypłaty cięte jak skretche, jak głowy ścięte mieczem!
Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeń,
Bez urlopów i wycieczek!
Ospali! Ich praca nie pozwala pospać!
Eliminowani! Los nierówno rozdał!
Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach!
Niektórzy nie chcą wiedzieć! Zamiast leżeć stanąć można w pionie!
A ci co mają chęci, ich szansa tonie!
Stworzeni żeby żyć w ogonie! Gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie!
Popadając w agonię! Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie!
Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociaż
Gaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty!
Bywa chłodno, zmarzną dłonią, nie zamarznie godność.
Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła
Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram
Mamy coś czego nie zabiorą nam
Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła
Mamy swoje skarby
Mamy coś czego nie zabiorą nam
Tniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa!
Rzeczywistość nie jest aksamitna, jak gonitwa!
Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska dzieci.
Potomkowie ludzi bez nazwiska, bez pozycji!
Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić!
Młody dostaje psychiczny wycisk od koleszków, którzy mają dzianych rodziców!
Co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają!
Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek!
Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę i twarz kamienną i szyderczy uśmiech!
Świni przy korycie od niego nie odróżnię! I bywa różnie!
Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefa,
Który się znalazł w swoich wymarzonych strefach!
Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorów i dobrodziei
I złodziei, co od poniedziałku przędą swej idei!
Ej! Robactwo robi na twej glebie! Znają ciebie ludzie,
Tylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomość
Dla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wiking
Weź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki!
Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki, wszystko wezmą!
My mamy coś co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną!
To są skarby, których nie dosięgną!
Skarby, których nie dosięgną!
Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła
Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram
Mamy coś czego nie zabiorą nam
Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła
Mamy swoje skarby
Mamy coś czego nie zabiorą nam
Lady Pank » Fabryka małp
Ktoś łapie mnie
I zaciska palce
Na gardle tak,
że aż tracę dech
Zabijam go
po morderczej walce
Budzę się i
gdzie już jestem wiem
Fabryka małp, fabryka psów
Rezerwat dzikich stworzeń
Zajadłych tak, że nawet Bóg
I Bóg im nie pomoże
Miliony kłów
Łap w pazury zbrojnych
Gotowych do
walk o byle co
Dokoła wre
stan totalnej wojny
Zabijać się
to jedyny sport
Fabryka małp...
Gdzie spojrzę - dokoła dżungla
Gdzie spojrzę - dokoła dżungla
Otwieram drzwi
I znów dzień jak co dzień
Donośny huk
stu i więcej dział
Coś dzieje się
wciąż na Bliskim Wschodzie
Za progiem znów
mój normalny świat
Fabryka małp..
Lady Pank » Vademecum skauta
Nie pamiętam od kiedy
Tak mnie nagle pokochał świat
Wyciągając wciąż z biedy
Całą masą bezcennych rad
Ciągle ktoś mnie poucza
Z różnych ambon i z różnych stron
Stale w uszach mi buczy
Jednostajny, piskliwy ton
Szanuj czas i pieniądz
Zęby myj, zbieraj złom
Dobry bądź dla zwierząt
One też kochać ciebie chcą
Noś garnitur w niedzielę
Nie rwij jabłek z nie swoich drzew
Bądź pokorny jak cielę
Wygrasz więcej, gdy myślisz mniej
Szanuj czas i pieniądz...
Nie ma dnia bez nauki od rana
Nie ma szansy ucieczki na aut
Trzeba łykać to masło maślane
Honorowo jak skaut
Ciągle gdzieś tam się biedzą
Zawsze chętni, by pianę bić
Tacy, co lepiej wiedzą
Jak wypada poprawnie żyć
Szanuj czas i pieniądz...
Lady Pank » Stacja Warszawa
W moich snach wciąż Warszawa
Pełna ulic, placów, drzew
Rzadko słyszysz tu brawa
Częściej to drwiący śmiech
Twarze w metrze są obce
Bo i po co się znać
To kosztuje zbyt drogo
Lepiej jechać i spać
Wszystko było by inne
Gdybyś tu była, ja wiem
Nie tak trudne i dziwne
Gdybyś tu była, ja wiem
Noce są zawsze długie
A za dnia ciągły szum
Mało kto to zrozumie
Dokąd gna zdyszany tłum
Wszystko było by inne
Gdybyś tu była, ja wiem
Nie tak trudne i dziwne
Gdybyś tu była, ja wiem...
Jeśli miłość coś znaczy
To musi dać znak
Kiedyś też to zobaczysz
Powiesz mi tak:
Zniknie Warszawa
Tak jawa, jak sen
Życie to nie zabawa
Dobrze to wiem
W moich snach wciąż Warszawa
I do grosza wciąż grosz
Ktoś mi mówi: to Sprawa
A ja chcę uciec stąd
Wszystko było by inne
Gdybyś tu była, ja wiem...
Biesiadne » Biały miś
Biały miś dla dziewczyny,
Którą kocham i kochał będę wciąż,
Lecz dziewczyna jest już z innym
I pozostał mi tylko biały miś.
Hej dziewczyno, spójrz na misia,
Niech przypomni chłopca ci
Nieszczęśliwego małego misia,
Który w oczach ma tylko białe łzy.
Minął czas, naszych spotkań,
Minął dzień, zaginął biały miś
I pozostał żal i smutek,
Po dziewczynie, po misiu i po snach.
hej dziewczyno ...
Biały miś, nie kochany,
Porzucony już dawno w ciemny kąt,
Już dziewczyna go nie weźmie,
Nie przytuli do swoich ciepłych rąk.
Kasia Kowalska » Pieprz i sól
Twój pewny krok, każde spojrzenie
Ukrywa coś, znów gubisz się sam
Zabieram Ci ostatnią nadzieję, wiem
Nie powiódł się Twój misterny plan
Mm oh, oh, skąd w Tobie ten gniew?
Powiedz to, skąd w Tobie ten chłód?
Zaskoczę Cię, wiem, mówiąc to,
Że miedzy nami jest już skończone
Ref.:
I mimo, że masz u stóp cały świat
To wszyscy widzą
Twój każdy dzień wypełnia ból
Nie łatwo jest tak
Zapomnieć, gdy żal jeszcze nie minął
Bez cukru życie poznaj znów
Aaa, tylko pieprz i sól
Tak trudno być znów szarym człowiekiem
Gdy widzisz się wśród samych gwiazd
Gdzie rzucą kość będziesz jak szczeniak biegł
Tak bardzo chcesz, by dojrzał Cię świat
Mm oh, oh, skąd w Tobie ten pęd?
Powiedz to, skąd w Tobie ten głód?
Zaskoczę Cię, wiem, mówiąc to,
Że miedzy nami jest już skończone
Ref. (3x)
Czerwone Gitary » Anna Maria
Smutne oczy, piękne oczy,
Smutne usta bez uśmiechu ...
Widzę co dzień ją z daleka -
Stoi w oknie aż do zmierzchu.
Anna Maria ...
Tylko o niej ciągle myślę
I jednego tylko pragnę:
Żeby chciała choć z daleka,
Choć przez chwilę spojrzeć na mnie.
Anna Maria smutną ma twarz,
Anna Maria wciąż patrzy w dal ...
Jakże chciałbym ujrzeć kiedyś
Swe odbicie w smutnych oczach.
Jakże chciałbym móc uwierzyć
W to, że kiedyś mnie pokocha.
Anna Maria smutną ma twarz.
Anna Maria wciąż patrzy w dal ...
Lat minionych, dni minionych
Żadne modły już nie cofną.
Ten, na kogo ciągle czeka,
Już nie przyjdzie pod jej okno.
Anna Maria smutną ma twarz.
Anna Maria wciąż patrzy w dal ... /bis
Anna Maria ...
Czerwone Gitary » 10 W skali Beauforta
Kołysał nas zachodni wiatr,
Brzeg gdzieś za rufą został.
I nagle ktoś jak papier zbladł:
Sztorm idzie, panie bosman!
A bosman tylko zapiął płaszcz
I zaklął: - Ech, do czorta!
Nie daję łajbie żadnych szans!
Dziesięć w skali Beauforta!
Z zasłony ołowianych chmur
Ulewa spadła nagle.
Rzucało nami w górę, w dół,
I fala zmyła żagle.
A bosman tylko zapiął płaszcz
I zaklął: - Ech, do czorta!
Nie daję łajbie żadnych szans!
Dziesięć w skali Beauforta! - Hej!
Gdzie został ciepły, cichy kąt
I brzegu kształt znajomy?
Zasnuły mgły daleki ląd
Dokładnie, z każdej strony.
A bosman tylko zapiął płaszcz
I zaklął: - Ech, do czorta!
Nie daję łajbie żadnych szans!
Dziesięć w skali Beauforta!
O pokład znów uderzył deszcz
I padał już do rana.
Piekielnie ciężki to był rejs,
Szczególnie dla bosmana.
A bosman tylko zapiął płaszcz
I zaklął: - Ech, do czorta!
Przedziwne czasem sny się ma!
Dziesięć w skali Beauforta! / *3
Czerwone Gitary » Biały krzyż
Gdy zapłonął nagle świat,
Bezdrożami szli
Przez śpiący las.
Równym rytmem młodych serc
Niespokojne dni
Odmierzał czas.
Gdzieś pozostał ognisk dym,
Dróg przebytych kurz,
Cień siwej mgły ...
Tylko w polu biały krzyż
Nie pamięta już,
Kto pod nim śpi ...
Jak myśl sprzed lat,
Jak wspomnień ślad
Wraca dziś
Pamięć o tych, których nie ma.
Żegnał ich wieczorny mrok,
Gdy ruszali w bój,7
Gdy cichła pieśń.
Szli, by walczyć i twój dom
Wśród zielonych pól -
O nowy dzień.
Jak myśl sprzed lat,
Jak wspomnień ślad
Wraca dziś
Pamięć o tych, których nie ma.
Bo nie wszystkim pomógł los
Wrócić z leśnych dróg,
Gdy kwitły bzy.
W szczerym polu biały krzyż
Nie pamięta już,
Kto pod nim śpi .
Czerwone Gitary » Matura
Hej, za rok matura,
[O, dużo czasu jeszcze do końca!]
Za pół roku.
Już niedługo, coraz bliżej,
Za pół roku.
Minęła studniówka
[Zabieram się do pracy.]
Z wielkim hukiem.
Czas ucieka i matura
Coraz bliżej.
Za miesiąc matura,
[Tak, zaczynam się już solidnie uczyć.]
Dwa tygodnie.
Już niedługo, coraz bliżej,
Dwa tygodnie.
Oj, za dzień matura,
[Ojejku! Co to będzie?!]
Za godzinę.
Już niedługo, coraz bliżej,
Już za chwilę!
- No, to trzymajcie kciuki, chłopcy!
- Dobra, dobra! Idź, trzymamy! Trzymamy, trzymamy.
- Idź! Powodzenia!
- Dziękuję.
- Złam sobie kark!
- Nie, no ... powodzenia, powodzenia! ...
- No, jak? Chyba zda, Ben, co?
- No ... ja uważam, że zda.
- Tak, zresztą matemy się ze mną uczył przez cały rok.
- A ze mną przez pół roku fizyki.
- Nie, no ... tym bardziej, że proste egzaminy są teraz ...
- W tym roku.
- No, nie będzie miał na pewno żadnych problemów.
- A co! Pewnie, że nie!
- Chociaż, wiecie, on ostatnio tak troszeczkę się oglądał za
dziewczynami
- No, dobrze, ale profesora ma znajomego, no ...
- A nie! No, to zda! Zda, tak, zda!
- I jego piosenkę lubi profesor - "Taką jak Ty" ...
- Cicho, cicho! Idzie! Idzie! No, Niuniek, jak tam było?
Jak ci poszło? Jak tam? No, co?! Jak tam?
No, powiedz tu! Ojejku, gadaj no!
- Ach ...]
Znów za rok matura,
Za rok cały.
Już niedługo, coraz bliżej, [ale]
Za rok cały.
Już niedługo, coraz bliżej, [lecz]
Za rok cały
Czerwone Gitary » Kwiaty we włosach
Kwiaty we włosach potargał wiatr,
Po co więc wracasz do tamtych lat?
Zgubionych dni nie znajdziesz już,
Choć przejdziesz świat i wszerz i wzdłuż.
Kwiaty we włosach potargał wiatr,
Dawno zmieniłaś swych marzeń kształt.
I dzisiaj Ty, i dzisiaj ja -
To drogi dwie i szczęścia dwa ...
Więc choć z daleka wołasz mnie -
Nie powiem: "Tak", nie powiem: "Nie"...
Bez wspomnień czasem łatwiej żyć;
Nie wraca nic.
Kwiaty we włosach potargał wiatr,
Wyrzuć z pamięci ostatni ślad,
Bo dzisiaj Ty, bo dzisiaj ja -
To drogi dwie i szczęścia dwa ...
Więc choć z daleka wołasz mnie -
Nie powiem: "Tak", nie powiem: "Nie" ...
Bez wspomnień czasem łatwiej żyć;
Nie wraca nic.
Kwiaty we włosach potargał wiatr,
Wyrzuć z pamięci ostatni ślad,
Bo dzisiaj Ty, bo dzisiaj ja -
To drogi dwie i szczęścia dwa ...
I szczęścia dwa .
Czerwone Gitary » Nie spoczniemy
Nieutulony w piersi żal,
Bo za jedną siną dalą - druga dal.
Nie spoczniemy, nim dojdziemy,
Nim zajdziemy w siódmy las.
Więc po drodze, więc po drodze
Zaśpiewajmy chociaż raz.
Nienasycony w sercu głód,
Bo za jednym mocnym chłodem drugi chłód.
Nie spoczniemy, nim dojdziemy,
Nim zajdziemy w siódmy las.
Więc po drodze, więc po drodze
Zaśpiewajmy jeszcze raz.
Niewytańczony wybrzmi bal,
Bo za jedną siną dalą - druga dal.
Nieuleczony uśnie ból;
Za pikowym czarnym królem - drugi król.
Niepocieszony mija czas,
Bo za jednym czarnym asem - drugi as.
Nie spoczniemy, nim dojdziemy,
Nim zajdziemy w siódmy las.
Więc po drodze, więc po drodze
Zaśpiewajmy chociaż raz.
Niewytańczony wybrzmi bal,
Bo za jedną siną dalą - druga dal.
Nieuleczony uśnie ból;
Za pikowym czarnym królem - drugi król.
Czy warto było kochać nas?
Może warto, lecz tą kartą źle grał czas.
Nie spoczniemy, nim dojdziemy,
Nim zajdziemy w siódmy las.
Więc po drodze, więc po drodze
Zaśpiewajmy jeszcze raz
Czerwone Gitary » Wróćmy na jeziora
Kiedy wrócą ptaki
Do mazurskich gniazd,
Ruszaj tam, gdzie już żeglarze
Płyną szlakiem gwiazd.
Wróćmy na jeziora,
Na wędrowny rejs;
Znajdziesz tam cel swojej drogi
Wśród szumiących drzew.
Białe żagle,
Szmaragdowa toń,
A przy tobie
Przyjaciela dłoń.
Wrócisz tam z gitarą,
Gdzie ogniska blask.
Zostań tu, noc śpi w szuwarach,
Pieśni słucha las.
Wróćmy na jeziora,
Na samotny brzeg.
Zostań tu, gdzie las i woda,
Masztów cichy śpiew.
Białe żagle,
Które kryje mgła.
I nic nie mów,
Bo przygoda trwa. /bis
Wróćmy na jeziora,
Gdy zapadnie mrok.
Znajdziesz tu swoją przygodę,
Wrócisz tu za rok. /bis
Ich Troje » Babski świat
Czy przypominasz sobie stary przyjacielu
Jak powiedziałeś mi, że z tą to już po grób
Wniosła tak wiele w nas aż znów się wtedy chciało żyć
Choć poszła, była - wypijmy za nią CHLUP !
REF.:
Za cały babski świat
Za każdą z naszych bab
Za każdą co nas zna
Pijmy do dna !
Przyjaźni cienką nić
Za Wszystko i za Nic
Za to, że jest jak jest
Napijmy się !
Bo dziś poczułem co straciłem kumplu wierny
I serce z trudem wybierało: albo, lub
A czas pokaże czy kochanek bardziej wiernym był; więc
Za zdrowie jej wypijmy
Chlup w ten dziób !
Ref.:
Za cały babski świat
Za każdą z naszych bab
Za każdą co nas zna
Pijmy do dna !
Za Nasz Ostatni Raz
Za Szarość Dnia na dwa
Papieros, Szampan - Trzy
Za wszystkie dni !
NALEJCIE MI !
Za cały babski świat
Za każdą z naszych bab
Za każdą co nas zna
Pijmy do dna !
Za potłuczone szkło
Za to by dalej szło
By nikt nie został sam
Niech Ma Się nam !
Za cały babski świat
Za każdą z naszych bab
Za każdą co nas zna
Pijmy do dna !
Pijmy do dna !
Pijmy do dna
Ich Troje » Powiedz
Powiedz, powiedz czemu
Świat twój milczy cały blady od wzruszeń
Niczym słońce zaćmione przez księżyc
Czekające na chwile poruszeń ?
Czemu, czemu pragniesz
Dojrzeć w oknach świata część odległą
Niczym drzewo więdnące bez skargi
Czekające na deszcze z nadzieją!
Ref.:
Wstań, powiedz nie jestem sam
I nigdy więcej już nikt nie powie
Sępie miłości, nie kochasz
Ja, jestem panią/panem mych snów
Moich marzeń i lęków
Moich straconych dni
Moich łez wylanych - łez...
Pocze... Poczekajcie
Sen rozpłynął się w świtu płomieniach
Nie chcesz chyba powrócić jak Eos
W wiotkich jak motyl marzeniach...
Ref.:
Wstań, powiedz nie jestem sam
I nigdy więcej już nikt nie powie
Sępie miłości, nie kochasz
Ja, jestem panią/panem mych snów
Moich marzeń i lęków
Moich straconych dni
Moich łez wylanych - łez.
Biesiadne » Na dancingu tańczą goście
Na dancingu tańczą goście
Cygan na gitarze gra
Otwarł serce swe na oścież
Z ust melodia płynie ta
Pod niebem chciałbym spać
Z taborem chciałbym iść
Lecz gościom muszę grać
Co noc-jak dziś
Patrzą goście na Cygana
Podziwiają jego grę
A on szepce: Ukochana
Jak ja bardzo kocham cię
Ty odjechałaś w świat
Z tobą cygańska brać
A ja zostałem sam
I muszę grać
Ach któż go zrozumieć zdoła
Jego smutek jego żal
Goście bawią się dookoła
A on wciąż spogląda w dal
O łkaj gitaro łkaj
Płacz tak jak płaczę ja
Serdecznym bólem łkaj
Żałośnie łkaj
Na dancingu gwar już ucichł
Goście już rozeszli się
Cygan swą gitarę rzucił
I pomyślał; Iść czy nie
I dokąd ja mam iść
Co z sobą robić mam
Jeśli na świecie już
Zostałem sam
Zrozumiała płacz gitara
Zakwiliła skargę swą
Zajęczała rozżalona
Gdy wypadła jemu z rąk
I nikt nie słyszał już
Cygańskich skarg i łez
Cygan na zawsze znikł
Gitara też
Wilki » Baśka
Baśka miała fajny biust
Ania styl, a Zośka coś, co lubię, ech
Ela całowała cudnie
Nawet tuż po swoim ślubie
Z Kaśką można było konie kraść
Chociaż wiem, że chciała przeżyć
Ze mną swój pierwszy raz
Magda - zło, Jolka mnie
Zagłaskałaby na śmierć
A Agnieszka zdradzała mnie
Ref.:
Piękne jak okręt
Pod pełnymi żaglami
Jak konie w galopie
Jak niebo nad nami
Oh, Karolina w Hollywood
Z Aśką nigdy nie było tak samo
Ewelina zimna jak lód,
Więc na noc umówiłem się z Alą
Wszystko mógłbym Izie dać - tak jak Oli,
Ale one wcale nie chciały brać
Małgorzata - jeden grzech
Aż onieśmielała mnie
A Monika była okej
Wilki » Love story
Po co budować dom, w którym nie zamieszka miłość,
Po co przysięgi składać wciąż,
Skoro nie można ich dotrzymać,
Tak właśnie jest z nami, czuję to w kościach,
W zwykłym spojrzeniu, w braku zazdrości,
Zgubiłem obraz, gdy wychodziłem
Z mojego domu, kiedy to było?
Ref.
To już koniec baby, skończyło się love story,
Jestem już zmęczony, wracam dziś do żony,
To już koniec baby, kłamiesz dla pieniędzy,
Jestem już zmęczony, wracam dziś do żony.
Pełne światynie w krąg, a wszyscy grzeszą, kradną, cudzołożą,
Pożegnać trzeba się, skoro nie można płynąć jedną łodzią,
Tak właśnie jest z nami, czuję to w kościach,
W braku szacunku, w braku czułości,
Wychodzę z domu, czuję że żyję,
Co się zdarzyło, kiedy to było?
Ref.
To już koniec baby, skończyło się love story,
Jestem już zmęczony, wracam dziś do żony,
To już koniec baby, kłamiesz dla pieniędzy,
Jestem już zmęczony, wracam dziś do żony. x3
To już koniec baby! x5
Ewa Bem » Podaruj mi trochę słońca
Podaruj mi trochę słońca
Idą deszczowe dni, idzie mokry czas
A Ty tyle słońca masz!
Tyle go masz w Twoim głosie
Myślach Twych i w uśmiechu
Tyle go masz,
Że otworzyć mogłabyś sklep
Podaruj mi trochę słońca
Na te deszczowe dni
Na ten mokry czas
Zachowajmy słońca garść
Nie przynoś mi
Swoich smutków
W tak zabłoconych butach
Nie przynoś mi
Poniedziałków mokrych od łez
Podaruj mi trochę słońca
Tilt » Runął już ostatni mur
Runął już ostatni mur między nami
Runął już ostatni mur między nami
Nie mówimy ani słowa
Bo tego się nie da powiedzieć słowami
|
Ref: Nie dzieli nas nic |
Nie dzieli nas nic | x2
Runął już ostatni mur między nami
Runął już ostatni mur między nami
Nie mówimy ani słowa
Bo tego się nie da powiedzieć słowami
Ref:
Nie dzieli nas nic, nie dzieli nas nic |
Nie dzieli nas nic, nie dzieli nas nic | x2
Ref...
B » Biesiadne » Skrzypeczki
Gdym się na świat narodziła
Matuś moja rzekła mi:
"Córuś moja, córuś miła,
Te skrzypeczki daję ci.
Te skrzypeczki - nie do zbycia,
Byle komu nie daj grać,
Do szesnastu latek żyda
Nie pokazuj ich na świat."
Gdym szesnaście latek miała
To nieszczęście stało się:
Ja skrzypeczki swe wyjęłam,
By na świat pokazać je.
Smyczek cienki miał, niedługi
I pociągał raz po raz.
Struna pękła - ja zemdlałam,
Bo to było pierwszy raz.
Gdy sześćdziesiąt latek miałam,
Nikt na skrzypcach nie chciał grać.
Struny były poszarpane
I nie chciały głosu dać
Trubadurzy » Przyjedź mamo na przysięgę
Przyjedź, mamo, na przysięgę, zaproszenie wysłał szef.
Syn ci wyrósł na potęgę, przyjedź - zobacz, twoja krew!
Syn ci wyrósł na potęgę, przyjedź - zobacz, twoja krew!
Mundur na mnie, jak ulany, tęsknią do mnie ładne panny
i czekają, i wzdychają - och! i ach! - hej!
A ja mamie, proszę mamy, biję w dach!
Może będę na peronie i przywitam mamę sam,
albo spotkasz mnie w rejonie, pewnie warta będzie tam.
Albo spotkasz mnie w rejonie, pewnie warta będzie tam.
Bo u bramy, proszę mamy, stoi chłopak malowany,
jego spytaj - broń nabita, pytać strach... - hej!
Lecz on mamie, proszę mamy, bije w dach!
Służba cię na obiad prosi, kucharz dobrze o tym wie,
jakich miłych przyjmie gości. Co nam poda - to się zje!
Jakich miłych przyjmie gości. Co nam poda - to się zje!
Kucharz daje wciąż to samo, ale tremę ma przed mamą,
więc po zupie chciałby upiec nawet schab - hej!
Kucharz mamie, proszę mamy, bije w dach!
Na przysiędze - trudna rada - będzie sztandar, nie roń łez
niech ci serce podpowiada, jaki żołnierz syn twój jest?
Niech ci serce podpowiada, jaki żołnierz syn twój jest?
Potem mamę cmoknę w rękę, poprowadzę, jak panienkę,
czy wierzyłaś, czy marzyłaś o tym w snach? - hej!
Wojsko mamie, proszę mamy, bije w dach!
Wojsko mamie, proszę mamy, bije w dach!
Dżem » Czerwony jak cegła
Nie wiem jak mam to zrobić, ona zawstydza mnie.
Strach ma tak wielkie oczy, wokół ciemno jest.
Czuję się jak Benjamin i udaję, że śpię.
Może walnę kilka drinków, one nakręcą mnie,
Nakręcą mnie!
Czerwony jak cegła, rozgrzany jak piec,
Muszę mieć, muszę ją mieć.
Nie mogę tak odejść, gdy kusi mnie grzech.
Muszę mieć, muszę ją mieć
Nie wiem jak mam to zrobić, by mężczyzną się stać
I nie wypaść ze swej roli, tego co pierwszy raz.
Gładzę czule jej ciało, skradam się do jej ust.
Wiem, że to jeszcze za mało, aby Ciebie mieć,
No aby Ciebie, Ciebie mieć!
Czerwony jak cegła...
Nie wiem jak to się stało, ona chyba już śpi,
Leżę obok pełen wstydu, krótki to był zryw.
Będzie lepiej, gdy pójdę, nie chcę patrzyć jej w twarz.
Może kiedyś da mi szansę, spróbować jeszcze raz,
Jeszcze jeden, jeden raz!
2+1 » Windą do niebia
Mój piękny panie raz zobaczony w technicolorze
Piszę do pana ostatni list
Już mi lusterko z tym pana zdjęcie też nie pomoże
Pora mi dzisiaj do ślubu iść
Mój piękny panie ja go nie kocham, taka jest prawda
Pan główną rolę gra w każdym śnie
Ale dziewczyna przez świat nie może iść całkiem sama
Życie jest życiem pan przecież wie
Już mi niosą suknię z welonem
Już Cyganie czekają z muzyką
Koń do taktu zamiata ogonem
Mendellsohnem stukają kopyta
Jeszcze ryżem sypną na szczęście
Gości tłum coś fałszywie odśpiewa
Złoty krążek mi wcisną na rękę
powiozą mnie windą do nieba | x3
Mój piękny panie z tego wszystkiego nie mogłam zasnąć
Więc nie mógł mi się pan przyśnić dziś
I tak odchodzę bez pożegnania jakby znienacka
Ktoś między nami zatrzasnął drzwi
Już mi niosą suknię z welonem...
2+1 » Czerwone słoneczko
Dawna piosenko, piosneczko
Mocnaś ty jak kamień
Już zachodzi czerwone słoneczko
A ty zawsze z nami
Już zachodzi czerwone słoneczko
A ty zawsze z nami
Maszerujesz z żołnierzami raz i dwa
Hej da, hej da, hej da
Maszerujesz z żołnierzami raz i dwa
Hej da, derum derum da
Chłopcy w tym wielkim powstaniu
W dziewiętnastym roczku
Szli za tobą jak za wielką panią
Na calutkim Śląsku
Szli za tobą jak za wielką panią
Na calutkim Śląsku
Chłopcy szli na całym Śląsku raz i dwa
Hej da, hej da, hej da
Chłopcy szli na całym Śląsku raz i dwa
Hej da, derum derum da
Niczym dla ciebie kordony
I żelazne bramy
Biły w ciebie gromy i pierony
A my cię śpiewamy
Biły w ciebie gromy i pierony
A my cię śpiewamy
A my znowu cię śpiewamy raz i dwa
Hej da, hej da, hej da
A my znowu cię śpiewamy raz i dwa
Hej da, derum derum da
Dawna piosenko, piosneczko
Mocnaś ty jak kamień
Już zachodzi czerwone słoneczko
A ty zawsze z nami
Już zachodzi czerwone słoneczko
A ty zawsze z nami
Już zachodzi czerwone słoneczko
A ty zawsze z nami
Juz zachodzi czerwone sloneczko
A ty zawsze z nami
A ty zawsze z nami
2+1 » Iść w stronę słońca
Iść, ciągle iść w stronę słońca
W stronę słońca aż po horyzontu kres
iść ciągle iść tak bez końca
Witać jeden przebudzony właśnie dzień
Wciąż witać go, jak nadziei dobry znak
Z ufnością tą, z jaką pierwszą jasność odśpiewuje ptak
Iść ciągle być w tej podróży
Którą ludzie prozaicznie życiem zwą
Iść, ciągle iść jak najdłużej
Za plecami mieć nadciągającą noc
Z najprostszych słów swój poranny składać wiersz
W kolorach dwóch raz zobaczyć to co niewidzialne jest
Iść, ciągle iść, trafiać celnie
W zawianej piaskiem trawy ślad
Być sobą być niepodzielnie
Oczami dziecka mierzyć świat
Iść, ciągle iść w stronę słońca
W stronę słońca aż po horyzontu kres
Czesław Niemen » Pod papugami
Pod papugami jest szeroko niklowany bar
Nad szklaneczkami chorągiewką żółtą świeci skwar
Tu przed dziewczętami kolorowa słodycz stoi w szkle
Wraz z papużkami chcą szczebiotać i kołysać się
Na powietrznych swych huśtawkach
Na parkietach i na mostach
Według kolorów włosów, sukien
I według wzrostu
Pod papugami wisi lustro, w którym każdy ma
Most z lampionami, promenadę do białego dnia
Na powietrznych swych huśtawkach...
Pod papugami nawet wtedy, gdy muzyki brak
Pod papugami w kolorowe muszle gwiżdże wiatr
W kolorowe muszle gwiżdże wiatr
W kolorowe muszle gwiżdże wiatr!
Czesław Niemen » Dziwny jest ten świat
Dziwny jest ten świat,
gdzie jeszcze wciąż
mieści się wiele zła.
I dziwne jest to,
że od tylu lat
człowiekiem gardzi człowiek.
Dziwny ten świat,
świat ludzkich spraw,
czasem aż wstyd przyznać się.
A jednak często jest,
że ktoś słowem złym
zabija tak, jak nożem.
Lecz ludzi dobrej woli jest więcej
i mocno wierzę w to,
że ten świat
nie zginie nigdy dzięki nim.
Nie! Nie! Nie!
Przyszedł już czas,
najwyższy czas,
nienawiść zniszczyć w sobie.
Lecz ludzi dobrej woli jest więcej
i mocno wierzę w to,
że ten świat
nie zginie nigdy dzięki nim.
Nie! Nie! Nie!
Przyszedł już czas,
najwyższy czas,
nienawiść zniszczyć w sobie.
Anna Jantar » Tyle słońca w całym mieście
Dzień - wspomnienie lata
Dzień - słoneczne ćmy
Nagle w tłumie w samym środku miasta
Ty po prostu ty
Dzień - godzina zwierzeń
Dzień - przy twarzy twarz
Szuka pamięć poplątanych ścieżek
Lecz czy znajdzie nas
Tyle słońca w całym mieście
Nie widziałeś tego jeszcze
Popatrz o popatrz!
Szerokimi ulicami
Niosą szczęście zakochani
Popatrz o popatrz!
Wiatr porywa ich spojrzenia
Biegnie światłem w smugę cienia
Popatrz o popatrz!
Łączy serca wiąże dłonie
Może nam zawróci w głowie też
Dzień - powrotna podróż
Dzień - podanie rąk
Ale niebo całe jeszcze w ogniu
Chcę zatrzymać wzrok
Tyle słońca w całym mieście
Nie widziałeś tego jeszcze
Popatrz o popatrz!
Szerokimi ulicami
Niosą szczęście zakochani
Popatrz o popatrz!
Wiatr porywa ich spojrzenia
Biegnie światłem w smugę cienia
Popatrz o popatrz!
Łączy serca wiąże dłonie
Może nam zawróci w głowie też
Anna Jantar » Nic nie może wiecznie trwać
Znajomy adres, te same schody
I nagły przestrach u drzwi
A może to wszystko się śni
Zwyczajne kwiaty na parapecie,
Po kštach też zwykły kurz
A jeli to przepadło już
Lęk, głuchy lęk na dnie skryty gdzie
Wtedy dziwisz się, że tak kocham nieprzytomnie
Jak by zaraz wiat miał się skończyć
Kiedy pytasz mnie: czemu rzucam się jak w ogień
Wprost w ramiona twe, mylę sobie Ref.
Nic nie może przecież wiecznie trwać
Co zesłał los trzeba będzie stracić
Nic nie może przecież wiecznie trwać
Za miłoć też przyjdzie kiedy nam zapłacić
I tylko cisza, i nasze ręce i myl kolšca jak cierń
A jeli tak naprawdę jest
Wtedy dziwisz się ....
Ref.
Nic nie może ..
Anna Jantar » Staruszek świat
Nasz zalatany świat
z siedemdziesiątych lat
niewiele czasu sam
dla siebie ma.
A po zamknięciu bram
po dyskotekach gra.
Bo
młody rytm,
beat, nie beat,
porywa go.
Skąd on to zna?
Co wieczór to
przynosi z dnia.
Staruszek świat
nie wygląda na tyle lat
Staruszek świat
jeszcze w klapie by nosił kwiat.
Staruszek świat
lubi wspomnieć niemodny czas,
choć spieszno mu,
choć mu pilno do gwiazd.
Nasz zwariowany świat
z siedemdziesiątych lat
zatańczy walca raz
na jakiś czas.
l pójdzie z rąk do rak
za neonowy krąg.
I
raz, dwa, trzy,
raz, dwa. trzy,
pomiesza dni,
pomyli sny.
Staruszek świat
nie taki zły.
Staruszek świat
nie wygląda na tyle lat
Staruszek świat
jeszcze w klapie by nosił kwiat.
Staruszek świat,
z nim na dobre i z nim na złe,
z nim za pan brat,
z nim na noce i dnie
Peja » Co cię boli
Znasz mnie lepiej niż ja siebie?
widziałeś mnie na glebie?
znasz upadek i cierpienie?
znasz każde wydarzenie?
które miało wpływ na mnie?
znasz mnie lepiej niż ja klaunie? [kłamiesz]
chcesz by twa wyobraźnia mogła cie oszukać
znać P to sztuka wystarczy P posłuchać
przeczytać jeden wywiad porozmawiać prywatnie
P nie chce się zwierzać
a to kurwa nie ładnie
P nie robi uczciwie
P bankowo nadal kradnie
nie ważne że robota jest trudna
nie ogarnę:
tego wszystkiego naraz
nie wyrobie sie zaraz
nie lubisz bakterii
no mnie nie znasz nie od dzisiaj
wiem że w tobie Rychu Peja nie znajdzie kibica
jak mnie to nie zachwyca
śmieszą teorie mętu
ty znasz Rycha Peję
już na samym wyjściu
ma być struty bo zarzuty
które padną są prawdą
gadaj zdrów wiem kim jestem
więc złoczyńcy odpadną
za dobrze nie życze
[wypierdalaj] nie krzycze
spokojnie na tym bicie
ze słowami w zeszycie
opowiadam jak widzicie
Rycha Peję ja sie smieje
w niekorzystnym świetle
stawiać chcą poryte dekle
żal ci dupę ściska
tylko na tym znasz się biegle
wbijać szpilki
głodne wilki
chcące pożreć Okulskiego
weź [odpierdol] sie od niego
a nie będzie boju tego...
nie będzie boju tego..
Ref.
Co cię boli
czy aż tak cię to boli
że Rychu Peja ma szanse
dziś uczciwie zarobić?
przyjemne z pożytecznym
pasja życiowa rap
ja za ciebie nic nie zrobię
a ty dziobem kłap kłap
nie robie tego dla
zawistnych Polaków
zacznij zmieniać swoje życie
jak nie chcesz żreć ochłapów
zrób coś! słyszysz? zacznij żyć własnym życiem
kłapnij jeszcze raz usłyszysz o tym na płycie
[Hej! Wy! My! Oni!]
[Co was Boli co was co was boli!]
Zauważasz sprzedaż płyt
nie widzisz potu na skroni
widzisz w koło wielu ludzi
P sam się musi chronić
sam się musi bronić
sam muzykę robić
nikomu się nie żalić
tylko dbać o swój interes
a czy wiesz że rap nim nie jest?
nie wiesz przecież znasz mnie
spytaj czego nie słyszałem
znajdź taką płytę
znam całą klasykę
zbyt długo w tym siedzę
ty z mamusią przy obiedzie
a ja w sklepie hajs ostatni
na oryginał CD'ek
kup dodatni
śmiejesz się zgadnij
kto się będzie śmiał ostatni
śmiejesz się zgadnij
śmiejesz się zgadnij
gdzie prawdziwi słuchacze
te twardziel co masz pod maską?
[odjebał] ci gąga
jak planet edzia z draską
dla wspólnych rymów z gwiazdką
ku uciesze ich lasek
każda z nich z bajecznym trunkiem
zgrabną nóżką na obcasie
weźmiesz kasę szczerzysz zęby
kocha Peji się wdzięczy
chcecie dupeczki bym waszych funk'ow wyręczył
pozdrawiam kozaków
na majkach niszczących łachów
zniechęcajmy ich do rapu
zniechęcajmy.. zniechęcajmy...
wtedy jeszcze bardziej będą nienawidzić
tych wszystkich którym się udało przebić
lirycznie robią wszystkich
chcesz się wybić dla korzyści?
jesteś bez szans
bez styl ma ten sam
nie zbiedniej jak Greg. Najs
nie wiesz kto to taki?
no to nie rób se jaj
za brak podstawowej wiedzy
weźmiesz szajs a nie hajs
bo to Rycha postulat
nie ma się co rozczulać
jak z paktu G. Swayze zapuszkował Dżarura
jak z paktu G. Swayze zapuszkował Dżarura
Ref.
Co cię boli
czy aż tak cię to boli
że Rychu Peja ma szanse
dziś uczciwie zarobić?
przyjemne z pożytecznym
pasja życiowa rap
ja za ciebie nic nie zrobię
a ty dziobem kłap kłap
nie robie tego dla
zawistnych Polaków
zacznij zmieniać swoje życie
jak nie chcesz żreć ochłapów
zrób coś! słyszysz? zacznij żyć własnym życiem
kłapnij jeszcze raz usłyszysz o tym na płycie
[Hej! Ty! Wy! Oni!]
[Co was Boli co was co was boli!]
Peja » Głucha noc
Ref.:
Ciemno już, zgasły wszystkie światła
Ciemno już, noc nadchodzi, głucha x2
Słuchaj to, sprawdź to, to Peja z Top Medi
Top Medi, Mientha krew za krew, połączenie stref
Nocna rozpierducha to nie blew
I dalej krok za krokiem w złodziei mieście
Czasami jest taka nuda, że dłubie się w nim
Jak pieprzone rodzynki w domowym cieście
Nadchodzą nocne mary, więc zróbcie przejście
W sumie olej zadymę, dziś tylko drag i rap mnie interesuje
Przez biznes porażony w tym mieście jak gro
Każdemu lencenowi w mordę pluję
Często nocna jazda z Mienthim, wtedy kontempluje
I tak wokoło pełno geji pizga fuckie
A sam se biegam, ciągle biegam, biegam
Jak się coś przyklei do łapy to sprzedam
Wierzysz w to, to rzuć okiem na palące projekty PCP
Czekam to na ciebie, od razu dżejkiem cię skasuje
Byś wczuł się w to miejsce, poczuł mistyczny
Sprawdź to, ja reprezentuje moich ludzi
A oni reprezentują mnie
Obskurne czasy, skazani na piekło na ziemi, tego jestem pewien
Bo ciągle klepie biedę
Samoobrona w kieszeni za zawsze na bicie
Niosą mnie dzieciaki pogrążone w gniewie
Dalej stale wale swoją prostą przed siebie
Robię to i tylko ode mnie zależy jak ja to na kartcę uchwycę
Moje ukochane brudne ulice
Obnażone tak, że aż dreszcze są i tchu brak
Ref.
Głucha noc, noc głucha, ja, Wiśniowy z nami Grucha
W centrum miasta zawierucha, sto pięćdziesiąt siedem głucha
Patrol interwencji fucha, zakuć nas, przetransportować
Długa była noc, nie kleiła się rozmowa
Do niczego się nie pucować, to Ski składu zmowa
Głupa palę, ściemniam, ściemniam, mnie tam przecież nie było
Parę piwek się wypiło, z impry do domu wracałem
Przecież nikogo nie tłukłem, w sklepach szyb nie wybijałem
Obciążony tym zeznaniem, cztery osiem przesiedziałem
Wśród zgłoszeń szczekaczki suki księżyc podziwiałem
Szybki dojazd na aleję, diabeł w ryj mi się śmieje
Myślę sobie oszalej, mają kolejne zgłoszenie
Wyciągają mnie z klatki, straszą pójdziesz za kratki
Zapowiadają sanki bez rymów i szklanki
Ta noc była długa, najebkowicz uga buga
Wyczynia w centrum cuda, w każdy weekend pewna zguba
Nie świadomy swych poczynań, wytrzeźwiej, sobie przemyśl
Co w nocy wyczyniasz, raport zaliczonej gleby
Głucha noc sto procent zakazane owoce
Długie nie przespane noce i patrzały podkrążone
Kolorowe neony, światła miasta ja wpatrzony w to wszystko
Obrazy, trasy znam na pamięć większość
Wariat udowodnię męskość, szaleństwo, noce piekło
Głucha noc, noc głucha Meditowi, Mientha słuchaj
Jeden z drugim wariaty, chłonie noc nowe ofiary
Ja odbijam dziś do chaty bo chce dziś uniknąć kary
Za szaleństwo noc głucha, głucha noc pewna zguba
Głucha noc pewna zguba, to piekło pewna zguba
Ref.
Z mroku wysłany płomień przetrwania odsłoni
Wszyscy chodźcie za mną w stronę światła
Noc mnie obrasta, zabójcza substancja miasta
Nie zależny głos rasta, PeCe parkowy pożeracz chany
Mientha many many, bez szacunku niedoceniany
Bajecznie nawdychani i chuj WueRDe puenta
Splifar pora zaklęta
Jedna miłość, jeden człowiek Mienth może mięta
Co się liczy, to się liczy co ci minę to nie zginie
Kryminalne style trudne, pośród ciszy dźwięki brudne
Z twoich usta same fałsze zgubne, psycha zryta
Sama kana nie zyta, siema gua bo przebita
Następny dobry bandyta i WueRDe dragni
Na głowie mam to znani, bestialski wzrok
Dzisiaj ciemna noc, ciepła noc
Miłości nie ma, mocno zaciskam pięści
W letnich ogrodach okryty czarną płachtą niosę złe wieści
A mefistofele, przyniosę twoim cierpieniom kres
Nie przespane noce, ciągły stres, życie takie piękne jest
Dziecino słuchaj prawdy z moich ust
Nie chcę widzieć na twej twarzy znowu łez
Wyrzucę wszystko co najgorsze jest
Zanim powiem dobrze jest, dobrze jest
Ref. (2x)
Budka Suflera » Cały mój zgiełk
Szarość dnia
Wczorajszy dzień
Jak w hotelu się znalazłem, co się stało
Bez pytania wiem
Drżenie rąk
Poranny strach
To jest kara, obowiązek, może zwyczaj
Ja już nie wiem sam
Tysiąc obietnic minionych
Sto, sto różnych spraw
Nieskończonych
Słabość precz
Robić to chcę
Dla was wszystkich, dla muzyki, za pieniądze
Musi udać się
Hałas tłumu, krew żywiej tętni
Inne sprawy są obojętne
Tak, czy tak dogram to do końca
Wszyscy wyjść
Cisza w krąg
To mój azyl, ma modlitwa, garderoba
Czy już wszyscy są?
Tak wiele chwil najważniejszych
Cały, cały mój zgiełk najwierniejszy
Kochana ma, wiedzieć chcę
Jak mam szukać i co robić
By na górze móc utrzymać się
Hałas tłumu, krew żywiej tętni
Inne sprawy są obojętne
Tak, czy tak dogram to do końca
Budka Suflera » Noc komety
Wizje chodźcie do mnie
Blisko najbliżej
Zostańcie w mojej głowie
Najdziksze sny
Oto jest wasza scena
Reflektor niżej
Korowód moich marzeń
Wiruje ci
Skąd wziął się ten śnieg
Pośrodku lata
Skąd ten saksofon
Pod czaszką gra
Już eksplodują lustra
Całego świat
I nieskończenie wolno
Pulsuje czas
Nadciąga noc komety
Ognistych meteorów deszcz
Nie dowiesz się z gazety
Kto przeżyje swoją śmierć
Blaski odblaski powódź pozłoty
Krzyże południa
I gwiezdny pył
Stosy diamentów
Co zimnym światłem
Będą się palić
Do kresu dni
Nadciąga noc komety
Ognistych meteorów deszcz
Nie dowiesz się z gazety
Kto przeżyje swoją śmierć
Bladą dłonią świt
Otrze pot i łzy
Koszmar minie
Znikną duszne sny
Bladą dłonią świt
Otrze pot i łzy
Koszmar minie
Znikną duszne sny
Bladą dłonią świt
Otrze pot i łzy
Koszmar minie
Znikną duszne sny
Bladą dłonią świt
Otrze pot i łzy
Koszmar minie
Znikną duszne sny
Bladą dłonią świt
Otrze pot i łzy
Koszmar minie
Znikną duszne sny
Bladą dłonią świt
Otrze pot i łzy
Koszmar minie
Znikną duszne sny
Bladą dłonią świt
Otrze pot i łzy
Koszmar minie
Znikną duszne sny
Budka Suflera » Za ostatni grosz
Jaki jest wynik gry
Nie wiem, nie pytaj mnie,
Jak na imię tej grze,
Tego nie wiem już też.
Wczoraj tak było tak,
Nie znaczyło zaś nie,
Nie mieszało się nam
Czarne z białym co dzień.
Wczoraj niewinni tak,
Dzisiaj pionki w grze,
Wczoraj błękitny wiatr,
Dzisiaj duszny zły sen.
Z drugiej strony mych snów
Wszystko lepszy ma smak,
Bo w powietrzu jest luz
I muzyka wciąż gra.
Za ostatni grosz
Kupię dziś chociaż cień
Tamtych dni.
Za ostatni grosz
Wino z zielonych lat
Chcę znów pić.
Kiedy zaczął się wić
Kręty, pochyły szlak,
Gdzie był pierwszy nasz krok
W rozpadlinę bez dna
Gdy srebrników garść
Przekonała nas, że
Kiedy dają, to brać,
Każdy głupi to wie.
Bilans zysków i strat,
Prowadzimy od lat,
Nie ma czego w nim kryć,
Nie ma czego się bać.
Skąd więc na lustra dnie,
Z progu każdego dnia
Wita cię najpierw wstręt,
Potem brat jego strach.
Budka Suflera » Bal Wszystkich Świętych
Ta niedziela jest jak film, tani klasy "B",
Facet się pałęta w nim w nieciekawym tle,
Scenarzysta forsę wziął, potem zaczął pić
I z dialogów wyszło dno, zero, czyli nic.
Wszyscy święci balują w niebie,
Złoty sypie się kurz,
A ja włóczę się znów bez Ciebie
I do piekła mam tuż.
Tak bym chciał Cię spotkać raz, w ten jedyny dzień
Lub o tydzień cofnąć czas, ale nie da się,
Chociaż samotności smak aż do bólu znam,
Kiedy innych niedziel brak, trudno, co mi tam...
Wszyscy święci balują w niebie,
Złoty sypie się kurz,
A ja włóczę się znów bez Ciebie
I do piekła mam tuż.
Świat się tylko już ze mną kręci,
Gwiazdy płoną jak stal,
Skasowałaś mnie z swej pamięci,
Aż mi siebie jest żal.
W niebie dzisiaj wszyscy, wszyscy świeci mają bal...
Vox » Bananowy song
Kiedy budzę się po prostu dziarski chwat
a za oknem znów po prostu smutny świat
zazwyczaj wtedy w myślach się wybieram
na piękną wyspę, istną dzicz
dech zapiera, taka piękna jest, po prostu
rzekłbyś kicz
o no, no, no, no, no po prostu rzekłbyś kicz
Hamak zwalnia mi leniwy myśli tok
gdzieś na niebie grzmi, leniwie wznoszę wzrok
ptakowi z blachy gdzieś tam w brzuchu burczy
po prostu połknął ludzi tłum
a ty słyszysz ten beztroski śpiew i morza cichy
szum
o no, no, no, no, no i morza cichy szum
Bananowy jest po prostu żywot mój
krąży wokół mnie piękności śniadych rój
rzęsami w rytm muzyki mnie wachlują
i zataczają w transie krąg
Tak je ujął ten banalny wręcz, nasz bananowy song
o no, no, no, no, no nasz bananowy song
Vox » Rycz mała rycz
Skąd pomysł twój, że to właśnie ja
Jestem inny niż Ci, których znasz
Przysięgam, że jestem taki sam
I nic więcej Ci nie mogę dać
Mam ten styl i mam ten sam luz
I jak inni nie mam forsy, wiesz
Nic nie dam Ci więcej od nich prócz
Prócz do łez powodów więcej, więc
Rycz, mała, rycz
Płacz maleńka, płacz
Masz to u mnie od dziś
Skąd pomysł twój, że to właśnie plus
Że wypłakać przy nim możesz się
Czerwony nos, rozmazany tusz
Masz to u mnie, a u innych nie
Rycz, mała, rycz, płacz, maleńka, płacz
Gdy dziś innym szkoda łez
Mnie nie jest żal, mnie jest na to stać
Więc gdy masz ochotę, jeśli chcesz
Rycz, mała, rycz
Płacz, maleńka, płacz
Masz to u mnie od dziś
Grzegorz Turnau » Cichosza
Po cichu
po wielkiemu cichu
idu sobie ku miastu na zwiadu
idu i patrzu
Na ulicach cichosza
na chodnikach cichosza
nie ma Mickiewicza
i nie ma Miłosza
Tu cichosza tam cicho
szaro brudno i zima
nie ma Słowackiego
i nie ma Tuwima
Po cichu
po wielkiemu cichu
idu sobie i idu i idu
i patrzu i widzu
W rękach w głowach cichosza
w ustach w oczach cichosza
nie ma samozwańców
i nie ma rokoszan
Tu cichosza tam cicho
szaro brudno i śnieży
nie ma kosmonautów
i nie ma papieży
Tu cichosza tam cicho
i wogóle nic ni ma
wiosna to czy lato
jesień albo zima
Kombi » Nasze rendez wous
Tak często cię spotykam
Przechodzisz obok mnie
Lecz rzadko patrzysz w moją stronę
Nie mogę cię zatrzymać
Rozpływasz się jak sen
Nie słyszysz nawet, kiedy wołam cię
Ze stu snów ten jeden chcę naprawdę przeżyć
Ze stu twarzy twoją chcę naprawdę mieć
Ref.
Nasze rendez vous, tylko w wyobraźni
Rendez vous moich snów
Pojawiasz się na chwilę
Wzrokiem doganiam cię
Lecz zaraz znikasz, nawet nie wiem gdzie
Czy kiedyś cię odnajdę
Czy powiem to, co chcę
Czy zawsze będę żył marzeniem
Ze stu snów ten jeden chcę naprawdę przeżyć
Ze stu twarzy twoją chcę naprawdę mieć
Ref.
Nasze rendez vous.
Kombi » Słodkiego miłego życia
Dobre stopnie za chamstwo masz, to jest to
W nowym zwarciu za faulem faul, nim gruchnie gong
Mówią: szmal określa byt, trzymaj tak
Twarde łokcie pomogą ci i giętki kark
Czy to już znasz, kochanie
Czy nie wiesz, jak to jest
Czy wierzysz im bez granic
Czy zechcesz wierzyć mnie
Ref.
Słodkiego, miłego życia
Bez chłodu, głodu i bicia
Słodkiego, miłego życia
Jest tyle gór do zdobycia
Kto przegrany, nie liczy się, odpada z gry
Całuj klamkę, pohamuj wstręt, pohamuj sny
A nagrodę dostaniesz za piękny kurs
Rada głuchych nagrodzi cię bez zbędnych słów
Czy to już znasz, kochanie
Czy nie wiesz, jak to jest
Czy wierzysz im bez granic
Czy zechcesz wierzyć mnie
Ref.
Słodkiego, miłego
Kombi » Black and white
Twój normalny dzień zawsze black and white
Żyjesz jak rakieta, wręcz uwielbiasz start
Mówią: mostów nie pal, śmiechem gasisz strach
Ziemia twa ma inny kształt, kostki wziętej z gry
Stoisz u fortuny bram, butem kopiąc drzwi
Krzyczysz: większy kontrast, tylko czerń i biel
W życiu nie ma środka, kochaj, rządź i dziel
Twa zakrętka pali mnie, chociaż w tęczy sal
Skąd tak dobrze znamy się, jestem taki sam
Ref.
Twój normalny dzień zawsze black and white
Kiedy kochasz się, zawsze black and white
Kiedy pijesz coś, zawsze black and white
Twe kolory to zawsze black and white
Biesiadne » Pszczółka
Siadła pszczółka na jabłoni i otrząsała kwiat.
Czemu żeś mi moja miła zawiązała ten świat.
Jam ci świata nie wiązała, zawiązał ci go ksiądz.
Jam de tylko pokochała, tyś mnie nie musiał wziąć.
Jam się pięknie ubierała, pięknie stroiłam się
A tyś myślał, żem ja ładna i to uwiodło cię.
Murarczyku zamuruj mi moje czarne oczy,
Żeby chłopców nie patrzały ni za dnia, ni w nocy.
Krzysztof Krawczyk » Parostatek
W starym albumie u mego dziadka
Jest takie zdjecie, istny cud
Plynacy w falach, wsrod mewek stadka
Statek na pare sprzed lat stu
Tlum marynarzy poklad mu zdobi
Slonce na gorze pieknie lsni
Dobry fotograf to zdjecie zrobil
Wszystko jak zywe, az sie ckni
Parostatkiem piekny rejs, statkiem na pare piekny rejs
Przy wtorze klatw bosmana, glosnych krzykow az od rana
Tak spiewnie dusza lka
Kapielowy kostium wloz i na pokladzie cialo zloz
Bo tutaj szum maszyny, bo tutaj glosem dziewczyny
Tak cudnie sruba gra
Dziadek bosmanem byl na tym statku
Wsrod majtkow wzbudzal wiecznie strach
Krzyczal, az drzaly na brzegach kwiatki
Cala zaloga stala w lzach
Lecz kiedy dziadek fajke zapalil
Tyton mu zaczal pluca grzac
Dziadek cos nucil, tyton sie palil
Marzyl, by wieki mogl mu trwac
Parostatkiem piekny rejs...etc.
La la la la la la la...etc
Krzysztof Krawczyk » Rysunek na szkle
Jeszcze sam się uczę siebie, żyję tak jak umiem żyć
Do utraty tchu
Raz mi gorzej z tym, raz lepiej, rzucam się w zdarzeń rwący nurt
I jak w ucieczce, jak w podróży do zamkniętych pukam drzwi
Byle serce nieść
I choć nic się nie powtórzy, jeszcze raz myślą sięgam wstecz
Ref.:
O! Jest gdzieś niebo jak len
O! O! O! Noc za krótka na sen
O! Dom gdzie czeka znów ktoś
I gdzie miejsca już dość
Dla spóźnionych gości
O! Twój rysunek na szkle
Tylko na nim już dziś nie ma mnie
Idę dalej, żyję prędzej, pragnę, tracę to co mam
Czas doradcą złym
Wieczorami piszę wiersze, chociaż ty już nie czytasz ich
Biegną wiosny i jesienie, coraz bardziej dzieli nas
Morze zwykłych spraw
Mam już tylko to wspomnienie, choć i w nim nigdy jasnych barw
Ref.:
O! Jest gdzieś niebo...
Ale kiedyś sam w pół drogi stanę, cisnę nagle w kąt
Cały ten mój świat
Twarz ochłodzę kroplą wody, jakby mi znów ubyło lat
I odnajdę tamten ogień, i gościnny domu próg
I przyjazną dłoń
Lecz czy tamtą twą urodę zwróci nam rzeki bystra toń
Ref.:
O! Jest gdzieś niebo...
tylko na nim już dziś nie ma mnie, nie ma mnie
Irena Santor » Już nie ma dzikich plaż
Puste plaże Juraty, zasnęły kosze już
Tylko facet zawiany, podpiera nosem słup
Szarą płachtę gazety, unosi w górę wiatr
Dzisiaj nikt nie odczyta, co nam donosił świat
Serce gryzie nostalgia, a dusze ścina lód
W radiu śpiewa Mahalia, swój czarny smętny blues
Hotel wolnych pokoi, w recepcji pająk śpi
W torby wkładam powoli, okruchy tamtych dni
Już nie ma dzikich plaż,
Na których zbierałam bursztyny,
Gdy z psem do ciebie szłam
A mewy ósemki kreśliły, kreśliły
Już nie ma dzikich plaż
I gwarnej kafejki przy molo
Nie jedna znikła twarz
I wielu przegrało swą młodość, swą młodość
Wsiadam w pociąg powrotny, ocieram jedną łzę
Ludzie są samotni, czy tego chcą czy nie
Patrzę w oczy jesieni, nad morzem stada chmur
Pejzaż mojej nadziei, umyka mi z pod kół
Serce gryzie nostalgia a dusze ścina lód
W radiu śpiewa Mahalia, swój czarny smętny blues
Hotel wolnych pokoi, w recepcji pająk śpi
W torby wkładam powoli, okruchy tamtych dni
Już nie ma dzikich plaż,
Na których zbierałam bursztyny,
Gdy z psem do ciebie szłam
A mewy ósemki kreśliły, kreśliły
Już nie ma dzikich plaż
I gwarnej kafejki przy molo
Nie jedna znikła twarz
I wielu przegrało swą młodość, swą młodość
Już nie ma dzikich plaż
Starego sprzedawcy pamiątek
I tylko w szumie traw znajduję ten cichy zakątek, zakątek
Już nie ma dzikich plaż
Na których zbierałam bursztyny
Gdy z psem do ciebie szłam
A mewy ósemki kreśliły, kreśliły
Już nie ma dzikich plaż
I gwarnej kafejki przy molo (wyciszenie)
Nie jedna znikła twarz (jeszcze ciszej)
I wielu przegrało swą młodość, swą młodość (koniec fonii)
Irena Santor » Tych lat nie odda nikt
Tych lat nie odda nikt
Tych lat nie odda nikt
Gdy swoją drogą ja chodziłam
Swoją drogą ty
Gdy słowa tłumił żal
Gdy oczy ściemniał gniew
Gdy drażnił muzyki dźwięk
I nocnych ptaków śpiew
Tych lat straconych lat
Już nam nie odda nikt
Nikt nam nie odda pięknych
Nocy ani dni
Tych zmierzchów pełnych barw
I tych wiosennych burz
Gdy wiatr zgina drzewa
Gdy wiruje złoty kurz
Najcichszych kilku chwil
Nim ptaki zbudził świt
I gwiazd które spadły w dół
Nie odda nam już nikt
Tych lat nie odda nikt
Tych lat nie odda nikt
Nie powracajmy już do tamtych nocy ani dni
Uciszmy w sercu żal
Wyrzućmy nagły gniew
Witajmy muzyki dźwięk
I nocnych ptaków śpiew
Tych lat idących lat
Już nam nie weźmie nikt
Nikt nie zabierze pięknych nocy ani dni
Tych zmierzchów pełnych barw
I tych wiosennych burz
Gdy wiatr zgina drzewa
Gdy wiruje złoty kurz
Najcichszych kilku chwil
Nim ptaki zbudzi świt
I gwiazd które lecą w dół
Nie weźmie nam już nikt
Nie weźmie nam już nikt
Nie weźmie nam już nikt…
Stanisław Grzesiuk » Ballada o Felku Zdankiewiczu
Felek Zdankiewicz był chłopak morowy
Przyjechał na urlop sześciotygodniowy
Ojra, tarira ojra, tarira ojra, tarira, raz, dwa, trzy!
Urlop się. kończy czas do wojska wrócić
Ale Felusiowi żal koleżków rzucić
Nie tak koleżków jak swojej kochanki
U której przebywał wieczory i ranki
Wreszcie go schwytali grudnia trzynastego
I go zawieźli do biura śledczego
Lecz Feluś nie gapa już nóż otwiera
Przebił Czajkowskiego na Fuksa naciera
Ledwie wyskoczył za bramę ratusza
Wsiada do dorożki na Warszawę rusza
A w tej dorożce miał czasu troszkie
Więc kazał się zawieźć aż na Czerniakowskie
Połóż się Feluś boś ty jest pijany
Połóż się Feluś boś ty niewyspany
Kładzie się Feluś do snu kamiennego
A kochanka jego do biura śledczego
Panowie agenci prędko pospieszajcie
Felka Zdankiewicza na łóżku schwytajcie
Panowie agenci prędko pospieszyli
Felka Zdankiewicza z nogami nakryli
Jedzie kibitka wąską ulicą
A koledzy jemu szczęścia zdrowia życzą
Ach wy koledzy czyż wy nie żyjecie
Czy wy mojej Mańce życie darujecie
Nie martw się Feluś my jeszcze żyjemy
I tę twoją Mańkę smykiem posuniemy
Młoda Felusiowa już w grobie spoczywa
A my na to konto gruchniem sobie piwa
Stanisław Grzesiuk » Siekiera motyka
Siekiera motyka bimber szklanka
W nocy nalot w dzień łapanka
Siekiera motyka gaz i prąd
Kiedy oni pójdą stąd
Kolejka tramwaj riksza buda
Każdy zwiewa gdzie się uda
Bo po co nam siedzieć w Cytadeli.
Albo w jakiej innej celi
Już nie mamy gdzie się. skryć
Hycle nam nie dają żyć
Po ulicach chodzą wciąż
Patrzą kogo jeszcze wziąć
Ich kultura nie zabrania
Robić takie polowania
Siekiera motyka bimber gaz
A żeby ich piorun trzasł
Siekiera motyka piłka deska
już ulica Skaryszewska
Siekiera motyka piłka gwóźdź
Masz górala i mnie puść
Siekiera motyka bimber alasz
Przegra wojnę głupi malarz
Siekiera motyka gaz i prąd
Już niedługo pójdą stąd
Biesiadne » Rezerwa
Godzina piąta minut trzydzieści
kiedy pobudka zagrała
grupa rezerwy szła do cywila
niejedna panna płakała
Niejednej pannie, żal się zrobiło
i serce z bólu zadrżało,
że jej kochanek szedł do cywila
a jej się dziecko zostało
Na dworcu głównym, w miasteczku Gnieźnie
wszystkie się panny zebrały
z kamieniem w ręku, z dzieckiem na ręku
na rezerwistów czekały
Lecz to nie honor dla rezerwisty
by na peronie z panną stać
Wsiadł do pociągu, zatrzasnął drzwiami
i tak się pożegnał z pannami
Wsiadł do pociągu, usiadł przy oknie,
a pociąg ruszył z łoskotem
A wszystkie panny głowy spuściły
poszły do domu z powrotem
Poszły do domu, za piecem siadły
i tak cichutko płakały
synu, ach synu, ojciec w cywilu
a jego adres nieznany
Nazajutrz rano poszły do sztabu
pytać o adres miłego
a szef jej na to - jej odpowiada
u nas nie było takiego
Biesiadne » Angelina
W majowy, piękny wieczór, gdy zobaczyłem cię
Twe włosy wiatr rozwiewał a ty wciąż śmiałaś się
Spostrzegłem, że na pewno już zakochałem się
W cudownej Angelinie co ciągle śmieje się
Angelino, pozostań mą jedyną
O Angelino na zawsze przy mnie bądź
Angelino ja kocham imię twe
O Angelino czy wierzysz mi czy nie
Przyjęłaś moją miłość, szczęście dawałaś mi
Cieszyłem się jak dziecko, gdy tak mówiłaś mi
Że nigdy nie odejdziesz, że wciąż chcesz przy mnie być
Pocieszać mnie uśmiechem, gdy smutno będzie mi
Angelino ...
Minęły dni radości, rozstania nadszedł czas
Już nigdy nie odwiedzi mnie Angelina ma
Odeszła Angelina, zostały tylko łzy
Rozpacz i tęsknotę pozostawiła mi
Angelino
Irena Jarocka » Motylem jestem
Motylem jestem,
na na na na, motylem jestem.
Pofrunę, gdzie nie byłam jeszcze.
Zatrzymaj, bo nie wrócę więcej...
Motylem jestem,
na na na na, motylem jestem.
Dzień minął już, a pragnę jeszcze
siąść tu i tam... motylem jestem...
Jak motyle, jak motyle,
wzlećmy jeszcze choć na chwilę
w górę, aż pod niebo,
tam, gdzie czeka nas słońca blask!
Wzlećmy raz pod niebo jeszcze,
nie spotkamy się już więcej
nigdy. Kolorowe sny
rozwieje wiatr, zatrze czas!
Motylem jestem,
na na na na, motylem jestem.
Dzień minął już, a pragnę jeszcze
siąść tu i tam... motylem jestem...
Jak motyle, jak motyle,
wzlećmy jeszcze choć na chwilę
w górę, aż pod niebo,
tam, gdzie czeka nas słońca blask!
Wzlećmy raz pod niebo jeszcze,
nie spotkamy się już więcej
nigdy. Kolorowe sny
rozwieje wiatr, zatrze czas!
Motylem jestem!
Irena Jarocka » Kawiarenki
A kiedy już przyjdzie czas, pełne po brzegi są kawiarenki.
Pod okna ich, pełne gwiazd,
gdzieś w zakamarki wielkich miast ciągnie nas.
Kawiarenki, na, na, na, kawiarenki na, na, na
Małe tak, że zaledwieś wszedł, zniżasz głos aż po szept.
Mimochodem, kamien w wodę,
wpadnie coś z bardzo wielkich spraw
w czarną toń małych kaw.
Kawiarenki na, na, na, kawiarenki na, na, na
Z cienia w pół i ze światła w pół ty i ja, i nasz stół
Za witrażem szklanych marzeń ledwo świat
poznajemy już, choć jest tuż.
Miejsc wkoło nas coraz mniej,
już dymi z okien złotym obłokiem
I barman już woła:
"Hej ! Już kawiarenka rusza w rejs, wielki rejs"
Kawiarenki na, na, na kawiarenki na, na, na
Stolik nasz w nieważkości lamp krąży tu, krąży tam.
Filiżanki - białe ptaki -lecą wprost w kolorowy dym,
płyną w nim, giną w nim.
Pan i pani zaszeptani, któż to wie, gdzie naprawdę są,
ona z nim i on z nią.
Kawiarenki, kawiarenki,
porwą gdzieś w siódme niebo aż stolik nasz
Pudelsi » Wolność słowa (jedzie wózek)
[misia a misia be misia kasia konfa ce....]
Jedzie jedzie wózek
a na wózku Buzek
raz dwa trzy cztery
maszerują wyższe sfery
za nim Lepper jedzie
po nim lepiej będzie
siedzi na lawecie
liczy ecie-pecie
traktorami drogi grodzi
owce na manowce wodzi
[ułła misia bela misia kasia konfa cela]
oto ciżemka posła Geremka
wpadła w ręce służb policji
gdy wychodził z koalicji
Gabriel Janowski
przedawkował proszki
śmiesznie podskakuje
wszystkich dziś całuje
poseł Kalinowski
ogolił se włoski
gdyż powraca słodko
Grzegorz Kołodko
[ułła misia bela misia kasia konfa cela]
ślini się maniek
do Danuty Waniek
na władzę pazerni
bardziej od Jaskierni
sławoj Leszek Głódź
powstrzymuje chuć
dosyć ma sutanny
wolałby na panny
obersztumbanfilet Miller
długo czekał na swą chwilę
połknął w biurze Kwasa
i z Labudą hasa
[ułła misia bela misia kasia konfa cela]
dyrektor Alot
w nocy miał nalot
eins zwei polizei
sieben acht gute nacht
wywęszyli kota
w łóżku u Alota
vier funf sechs gruppen sex
zwęszył kota wściekły pies
wziął go na okęcie
Olkowi w prezencie
głaszcze Olek kota
kota od Alota
[ułła misia bela misia kasia konfa cela]
Balcerowicz Leszek
wypchał sobie mieszek
brzydko sie przewrócił
reformy porzucił
pani poseł Sierakowska
wyszła przypudrować noska
zaczaił się Kropiwnicki
pragnie złapać ją za cycki
spod prysznica słychać plusk
to Kaczora kąpie Tusk
[ułła misia bela misia kasia konfa cela]
żona premiera
pięknie się ubiera
w parlamencie chodzą słuchy
że Suchockiej buchła ciuchy
Niesiołowski Jerzy
w boga już nie wierzy
a Łopuszański
przespał anioł pański
przy poręczy
Paetz klęczy
sumienie go dręczy
eus deus kosmateus
i morele bax
[ułła misia bela misia kasia konfa cela]
Czarnecki Rysio
umalował pysio
ma dzisiaj randkę
z profesorem Handke
chwacko struga strusia
Hojarska Danusia
Kaczmarka Jacka
obłapia znienacka
oglądają w kinie
porno o Putinie
ene due rabe
Putin dmucha żabę
[ułła misia bela misia kasia konfa cela]
Płacze premier Buzek
buchnęli mu wózek
przejął się Oleksy
upuścił dwa kleksy
premier Mazowiecki
ciągnie grube kreski
raz dwa trzy cztery
tak się bawią wyższe sfery
kotarą porusza
duch Ireneusza
stronnictwo zaś wiernie
popiera Jaskiernię
[ułła misia bela misia kasia konfa cela
Biesiadne » Do dnia chłopcy
Do dnia, chłopcy, do dnia, do dnia białego,
Wypijemy jeszcze litra jednego, (bis)
Wracam do domu - nie ma śniadania,
A moja żoneczka leży jak łania.
Jakże ja mam żyć i wesołym być,
Kiedy na wódeczkę umie zarobić.
Do dnia, chłopcy ... itd
Wracam do domu - nie ma obiadu,
A moja żoneczka wyszła do sadu.
Jakże ja mam żyć ...itd
Wracam do domu - nie ma kolacji,
A moja żoneczka jest na kuracji.
Jakże ja mam żyć ...itd
Wracam do domu - nie ma żoneczki,
Znów się naprała, wpadła do rzeczki.
Teraz mogę żyć i wesołym być,
A na wódeczkę umiem zarobić.
Do dnia, chłopcy ... itd
Biesiadne » Ukraina (Hej sokoły)
Hej, tam gdzieś z nad czarnej wody
Siada na koń ułan młody.
Czule żegna się z dziewczyną,
Jeszcze czulej z Ukrainą.
Hej, hej, jej sokoły
Omijajcie góry, lasy, pola, doły.
Dzwoń, dzwoń, dzwoń dzwoneczku,
Mój stepowy skowroneczku.
Wiele dziewcząt jest na świecie,
Lecz najwięcej w Ukrainie.
Tam me serce pozostało,
Przy kochanej mej dziewczynie.
hej .....
Ona biedna tam została,
Przepióreczka moja mała,
A ja tutaj w obcej stronie
Dniem i nocą tęsknię do niej.
hej .......
Żal, żal za dziewczyną,
Za zieloną Ukrainą,
Żal, żal serce płacze,
Iż jej więcej nie obaczę.
hej .....
Wina, wina, wina dajcie,
A jak umrę pochowajcie
Na zielonej Ukrainie
Przy kochanej mej dziewczynie
Shakin Dudi » Au sza la la la
Au sza la la la mam dwie lewe ręce
Au sza la la la nie mam pieniędzy
Au sza la la la nie mam ochoty
Au sza la la la wziąć się do roboty.
Zamiast pracować ja wolę leniuchować
Mama i Tato mówią mi, synu masz lat 53
Najwyższy czas byś skończył szkołę.
Inaczej będziesz starym matołem
Mnie ta ich gadka nic nie obchodzi
Niech życie w szkole marnują młodzi
Mama i Tato są zmartwieni,
że syn się jeszcze nie ożenił.
Że nie ma domu i samochodu
Że się marnuje chłopak za młodu
Ja na ich teksty przymykam oczy
Wolę z kumplami na miasto skoczyć.
Mama i Tato głowę mi trują,
że już pół wieku na mnie pracują
Że lat trzydzieści dają pieniądze
By zaspokoić synalka żądze
Ja cicho siedzę, na nich nie krzyczę
Przecież was kocham, moi rodzice
Biesiadne » Umarł Maciek umarł
Idzie Maciek, idzie,
Z bijakiem za pasem,
Przyśpiewuje sobie
Dana, dana czasem.
A kto mu na drodze stoi,
Tego pałką przez łeb złoi.
Oj dana, dana, dana, dana, dana.
Oj, biedaż nam, bieda,
Że nasz Maciek chory,
W karczmie go nie było
Ze cztery wieczory;
Oj, któż nam tutaj zaśpiewa,
Oj, któż nam tu kupi piwa.
Oj dana, dana, dana, dana, dana.
Umarł Maciek, umarł,
Już więcej nie wstanie,
Zmówmy zań pobożne
Wieczne spoczywanie.
Oj, bo to był chłopak grzeczny,
Szkoda tylko, że nie wieczny.
Oj dana, dana, dana,dana, dana.
Położyli Maćka
Na sam środek wioski,
Zeszli się do niego
Kmotrzy i kumoszki.
Już nikt mu nie dopomoże,
Bo nam Maciek zmarł niebożę!
Oj dana, dana, dana, dana, dana.
Umarł Maciek, umarł,
Już leży na desce...
Gdyby mu zagrali,
Podskoczyłby jeszcze.
Bo w Mazurze taka dusza,
Gdy zagrają, to się rusza.
Oj dana, dana, dana, dana, dana.
Biesiadne » Góralu , czy ci nie żal
Góralu, czy ci nie żal
Odchodzić od stron ojczystych,
Świerkowych lasów i hal
I tych potoków srebrzystych?
Góralu, czy ci nie żal,
Góralu, wracaj do hal!
A góral na góry spoziera
I łzy rękawem ociera,
Bo góry porzucić trzeba,
Dla chleba, panie dla chleba.
Góralu, czy ci nie żal ...
Góralu, wróć się do hal,
W chatach zostali ojcowie;
Gdy pójdziesz od nich hen w dal
Cóż z nimi będzie, kto powie?
Góralu, czy ci nie żal ...
A góral jak dziecko płacze:
Może już ich nie zobaczę;
I starych porzucić trzeba,
Dla chleba, panie, dla chleba.
Góralu, czy ci nie żal ...
Góralu, żal mi cię, żal!
I poszedł z grabkami, z kosą,
I poszedł z gór swoich w dal,
W guńce starganej szedł boso.
Góralu, czy ci nie żal ...
Lecz zanim liść opadł z drzew,
Powraca góral do chaty,
Na ustach wesoły śpiew,
Trzos w rękach niesie bogaty.
Góralu, czy ci nie żal...
Franek Kimono » King Bruce Lee Karate Mistrz
Nie rycz mała, nie rycz, ja znam te wasze numery.
Twoje łzy lecą mi na koszulę z napisem: King Bruce Lee Karate Mistrz, King Bruce Lee Karate Mistrz!
Ja w klubie disco mogę robić wszystko, wyciągam damy spod opieki mamy.
I małolaty spod opieki taty, na bramce stoję, nikogo się nie boję.
Ja jestem King Bruce Lee Karate Mistrz!
Gdy trzeba będzie, ja ciebie obronię, znam parę chwytów, ciałem zasłonię.
Ciosy karate ćwiczyłem z bratem, ja jestem King Bruce Lee Karate Mistrz! King Bruce Lee Karate Mistrz!
Już ci mówiłem: Mała, nie rycz, mam w sobie dzikość żółtej pantery.
W tej dyskotece nie ma frajera, co by podskoczył lub ze mną zadzierał.
Ja jestem King Bruce Lee Karate Mistrz! King Bruce Lee Karate Mistrz!
Gdy ja dołożę, wtedy nie daj boże, reanimacja nawet nie pomoże.
Po dobrej wódzie lepszy jestem w dżudzie...
Ja jestem King Bruce Lee Karate Mistrz! King Bruce Lee Karate Mistrz!
Nie rycz mała, nie rycz, ja znam te wasze numery.
Twoje łzy lecą mi na koszulę z napisem: King Bruce Lee Karate Mistrz.
Twoje łzy lecą mi na koszulę z napisem: King Bruce Lee Karate Mistrz.
Perfect » Nie płacz Ewka
Nie płacz Ewka, bo tu miejsca brak
Na twe babskie łzy
Po ulicy miłość hula wiatr
Wśród rozbitych szyb
Patrz poeci śliczni prawdy sens
Roztrwonili w grach
W półlitrówkach pustych S.O.S
Wysyłają w świat
Ref.: Żegnam was, już wiem
Nie załatwię wszystkich pilnych spraw
Idę sam, właśnie tam
Gdzie czekają mnie
Tam przyjaciół kilku mam, od lat
Dla nich zawsze śpiewam, dla nich gram
Jeszcze raz żegnam was
Nie spotkamy się
Proza życia to przyjaźni kat
Pęka cienka nić
Telewizor, meble, mały fiat
Oto marzeń szczyt
Hej prorocy moi z gniewnych lat
Obrastacie w tłuszcz
Już was w swoje szpony dopadł szmal
Zdrada płynie z ust
Ref.: Żegnam was..
Biesiadne » Krakowianka
Jestem sobie krakowianka,
Faj duli, faj duli, taj,
Mam fartuszek po kolanka,
Faj duli, faj duli, faj.
A spódniczkę jeszcze wyżej,:
Faj duli, faj duli, faj,
Żeby chłopcom było bliżej,
Faj duli, faj duli, faj.
Kiedy idę do kościoła,
Faj duli, faj duli, faj,
Pełno chłopców za mną woła,
Faj duli, faj duli, faj.
Na jednego mrugnę oczkiem,
Faj duli, faj duli, Taj,
A drugiego trącę boczkiem
Faj duli, faj duli, faj.
Z trzecim pójdę w krakowiaka,
Faj duli, faj duli, faj,
A czwartemu dam buziaka,
Faj duli, faj duli, faj.
Z piątym pójdę do kawiarni,
Faj duli, faj duli, faj,
Z szóstym pójdę do sypialni
Faj duli, faj duli, faj.
Z siódmym pójdę rwać jabłuszka,
Faj duli, faj duli, faj,
Z ósmym pójdę spać do łóżka,
Faj dufi, faj duli, faj.
Ludzie mówią, że ja mała,
Faj duli, faj duli, faj.
A ja chłopcom bym dawała
Faj duli, faj duli, faj.
Jestem sobie krakowianka,
Faj duli, faj duli, faj,
Mam fartuszek, nie mam wianka,
Faj duli, faj duli, faj.
Biesiadne » Casablanka
W gorącym słońcu Casablanki
Czerwonym skwarze marokańskich dni
Szukałeś cienia swego domu
Który na zawsze z oczu znikł
W paryskim zgiełku wśród bulwarów
Pod skwarnym niebem elizejskich pól
Słyszałem nieraz dźwięk znajomy
Choć nierealny jak ze snu
Tu jest twoje miejsce,
Tu masz swój ciasny ale własny kąt
Tu jest twoje miejsce
Tu jest twój dom
W paryskim zgiełku...
W najdalszym kącie tego świata,
dokąd cię rzucił twój wędrowny los,
tęskniłeś zawsze do tej ziemi,
na której nigdy nie brak trosk.
I tak jest zawsze i tak być musi
bo tylko jeden mamy w życiu dom
Dokąd się wraca gdy w potrzebie
Nawet z najdalszych świata stron
Urszula » Malinowy król
Daj mi zgodę na ten dzień, który właśnie kona
Dorzuć do ogniska drew, utul mnie w ramionach
A planeta kręci się, wozi nas łaskawie
Prowadź mnie w niebieski cień, po niebieskiej trawie
Refren:
Malinowy król malowanych róż
Zawsze nas od złego obroni
Jakbym mogła Ci narysować sny
A w nich dom, drogę, drzwi
Na niebie błysnął biały nóż
To księżyc pełni straż
Czy nie znałam Cię w innym życiu już
Kiedyś hen dawno tak
Pieniądze nie kupią mnie
Lecz oczu twych blask
Wystarczy nim biały chleb
Dopłynie do dna
Gdybym miała zgubić dzień, gdyby tak wypadło
Nagi ptak by w locie zgasł, serce by umarło
Powtórzyć refren
Malinowy król malowanych róż
Zawsze nas od złego obroni
Jakbym mogła Ci narysować sny
A w nich dom, drogę, drzwi
Na niebie błysnął biały nóż
To księżyc pełni straż
Czy nie znałam Cię w innym życiu już
Kiedyś hen dawno tak
Urszula » Sweet sweet tulipan
To nic, że w głosie smutku nuta
Na sercu niewidzialna obrecz
Nie jestem w końcu taka głupia
Nie mówcie mi, co dla mnie dobre
Sweet, sweet Tulipan
Ja wzdycham grudzień czy maj
Sweet, sweet Tulipan
Bez pytań wróć, adres znasz
A gdybyś chciał widzieć moje łzy
Lepiej id, to nie film
Tu każdy gest godzi prosto w serce
Tylko skłam... Powiem ci
- Zamknij swój żal... i drzwi
Miłość, jak kwiatek gdy zakwita
Czuje, że nadejść musi koniec
Czy to jest wina ogrodnika
Że tulipany schną w wazonie
Sweet, sweet Tulipan
Ja wzdycham grudzień czy maj
Sweet, sweet Tulipan
Bez pytań wróć, adres znasz
A gdybyś chciał widzieć moje łzy
Lepiej id, to nie film
Tu każdy gest godzi prosto w serce
Tylko skłam... Powiem ci
- Zamknij swój żal... i drzwi
Biesiadne » Bal u weteranów
Dzisiaj bal u weteranów,
Każdy zna tych panów,
Bo tam co niedziela
Jest zabawy wiela
Choć komitet za wstęp bierzy
Czterdzieści halerzy,
Ale wyznać szczerzy,
Co wart ta, joj.
A muzyczka, ino, ano,
A muzyczka rżnie,
Bo przy tej muzyczce
Gości bawią się (wesoło!).
Wszystko jedno, czy to męska,
Czy to damska jest,
Byli tylko rżnęła
Fest a fest.
A tam znowu jakiś frajer
Wielki pieniądz traci,
Trzy kolejki piwa
Przy bufecie płaci.
Ty do niego ani słowa,
Naj ci Bóg zachowa,
Bo on z Łyczakowa
Jest, ta joj.
A muzyczka, ino, ano ...
A tam znowu jakaś szarża
Mocno się obraża,
Bo ja mam nagniotki,
Naj no pan uważa.
Idź-że ty, nie gadaj wiele,
Ty cywilne ciele,
Bo cię w morda strzelę
Ta już, ta joj.
A muzyczka, ino, ano ...
A tam w tyli, pan Bazyli,
Przeprasza na chwili,
Bo mu spodnie pękli
Na samiutkiej tyli.
Tu agrafką się nie chwyci
Trzeba iść po nici,
Bo się gołe świci
Fest, ta joj.
A muzyczka, ino, ano ...
O północy się zjawili
Jacyś dwaj cywili,
Mordy podrapane,
Włosy jak badyli.
Nic nikomu nie mówili,
Ino w mordy bili
l bal zakończyli,
Ta już, ta joj.
A muzyczka, ino, ano .
Patriotyczne » Wojenko wojenko
Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani,
Że za tobą idą, że za tobą idą
Chłopcy malowani?
Chłopcy malowani, sami wybierani,
Wojenko, wojenko, wojenko, wojenko,
Cóżeś ty za pani?
Wojenko, wojenko, co za moc jest w tobie,
Kogo ty pokochasz, kogo ty pokochasz
W zimnym leży grobie.
Na wojence ładnie, kto Boga uprosi,
Żołnierze strzelają, żołnierze strzelają,
Pan Bóg kule nosi.
Maszeruje wiara, pot się krwawy leje,
Raz dwa stąpaj bracie, raz dwa stąpaj bracie,
Bo tak Polska grzeje.
Wojenko, wojenko, co za moc jest w tobie?
Kogo ty pokochasz, kogo ty pokochasz
W zimnym leży grobie.
Ten już w grobie leży z dala od rodziny,
A za nim pozostał, a za nim pozostał
Cichy płacz dziewczyny.
Hurt » Załoga G
Bywa że nie jestem szczery
Czasem zwyczajnie kłamię
Jestem próżny pazerny
Dbam tylko o swoje cztery litery
Bywam małostkowy
Cyniczny i bezduszny
Osądzam bez litości
Bez serca i miłości
Chciałbym być zawsze niewinny i prawdziwy
Chciałbym być zawsze pełen wiary i nadziei
Tak jak Bolek i Lolek
Tytus Romek i Atomek
Dzieci z Bullerbyn
Tomek na tropach Yeti
Tak jak król Maciuś pierwszy
Asterix i Obelix
Jak załoga G
McGywer i Pipi
Miewam nieczyste intencje
Łamię własne zasady
Jestem niekonsekwentny
Drażliwy i nieznośny
Nie potrafię słuchać
A sam bez przerwy gadam
Jak bym isniał tylko ja
A światem rządził szatan
Chciałbym być zawsze niewinny i prawdziwy
Chciałbym być zawsze pełen wiary i nadziei
Tak jak Bolek i Lolek
Tytus Romek i Atomek
Dzieci z Bullerbyn
Tomek na tropach yeti
Tak jak król Maciuś pierwszy
Asterix i Obelix
Jak załoga G
McGywer i Pipi
Borysewicz & Kukiz » Bo tutaj jest jak jest
Czasami pytasz mnie dlaczego tak tu jest
Chcesz, żebym odpowiedział
Dlaczego tyle zła i dokąd zmierza świat
Kto wiarę naszą sprzedał
Odpowiem ci, że ja do końca nie wiem sam
Choć już widziałem wiele
I uwierz, trudniej mi niż tobie tutaj żyć
Tyle mogę odpowiedzieć
Ref.
Bo tutaj jest jak jest po prostu
I ty dobrze o tym wiesz
Bo tutaj jest jak jest po prostu
I ty dobrze o tym wiesz
Wierzę w to, że przyjdzie czas
Wierzę w to, że zmieni się
Wierzę w to, że ty i ja
Obudzimy nowy dzień
Biesiadne » Waligóra
Od Krakowa jedzie fura,
A na furze Waligóra.
I popija czaj, czaj,
Czekoladę, czarną kawę,
I popija czaj, czaj, czekoladę, rum.
Ojciec w domu na pierzynie,
Syn na sianie przy dziewczynie.
I popija czaj, czaj...itd
Ojciec umarł, syn pozostał,
I po ojcu faję dostał.
I popija czaj, czaj...itd
Ojciec w niebie z aniołkami,
Syn na ziemi z panienkami.
I popija czaj, czaj...itd
Ojciec w niebie dzwonkiem dzwoni,
Syn na ziemi forsę trwoni.
I popija czaj, czaj...itd
Ojciec w niebie: "Co to będzie?"
Syn na ziemi gra na giełdzie.
I popija czaj, czaj...itd
Ojciec w niebie zatrwożony,
Syn podrywa cudze żony.
I popija czaj, czaj...itd
Ojciec w niebie furii dostał:
Syn na ziemi posłem został.
I popija czaj, czaj...itd
0ciec w niebie walium bierze,
Bo syn rządzi w Belwederze.
I popija czaj, czaj...itd
Biesiadne » Zielony mosteczek
Zielony mosteczek ugina się,
Zielony mosteczek ugina się,
Trawka na nim rośnie, nie sieka się,
Trawka na nim rośnie, nie sieka się.
Żeby ja tę łąkę harendował, (bis)
To bym ja mosteczek wyrychtowoł. (bis)
Czerwone i białe róże sadził, (bis)
I ciebie, dziewczyno, odprowadził, (bis)
Odprowadziłbym cię aż do lasa, (bis)
A potem zawołał hop, sa, sa, sa. (bis)
Biesiadne » Złoty krążek
Kiedy stoję w pustym oknie i latarni widzę blask
Różne myśli wciąż do głowy mi przychodzą
Kiedy deszcz jest chciałbym słońca, kiedy słońce deszczu chcę
Pytam siebie co od losu można chcieć
Gdy pomyślę znów o tobie swoje serce łapię w sieć
I przy sobie chciałbym ciebie gdzieś tu mieć
Żyję teraz czas się dłuży i tak bardzo cieszę się
Że to już dziś do ołtarza wiodę cię
Ten krążek złoty krążek ten złocisty jego blask
Ten okrągły jego kształt szczęście niesie
Ten krążek złoty krążek dziś połączy serca dwa
Dziś połączy dusze dwie już na wieki
Już garnitur wisi w szafie i wypustki widać wiek
Mama krząta się po kuchni serce płacze
Przypominam sobie chwile jak to dobrze było z nim
Jak potrafił mi osłodzić moje życie.
Nagle w domu ktoś się zjawił zaskrzypiały w kuchni drzwi
I ujrzałem w nich przepiękną twoją postać
Na niej biała suknia cudna a na głowie welon był
Teraz gotów byłem z nią do ślubu iść
Ten krążek ...
Ksiądz w kościele ciebie pyta czy za męża zgadzasz się
Pojąć tego wybranego z twoich snów
Mówisz tak ja go kocham ja z nim szczęście dzieli ć chcę
I obrączkę złotą miękko wkładasz mi
Potem kwiaty gratulacje mówią fajną żonę masz
Pocałunki i życzenia naszych gości
Pełna gala boski nastrój goście życzą nam sto lat
Może spełnią się życzenia gdy Bóg da.
Ten ....
Kat » Ostatni tabor
Hej tam,
wydarłem klejnot szans,
z ręki co miecz,
chcę pić.
W opary deuterostali,
blaski stu gwiazd.
Stąd na skraj,
i to od lat,
kosmicznej plajty,
klejnot w rękę więc weź,
wstawaj, idź.
Tak, wstawaj,
hej, tabory pędzą dzień po dniu,
tak wstawaj,
hej, tak wstawaj,
hej, taboru hymn.
Wystrzał,
moze zapamietasz upiorny jęk Ziemi,
na ktora spadnie głaz - sto kilo ton.
Zanim skraj, ujrzysz tych lat.
pluń w oczy Bestii,
tylko pluń w oczy Bestii i chodź.
Tak, wstawaj,
idź, tak, wstawaj,
hej, tabory pędzą dzień po dniu,
tak, wstawaj,
hej, tak, wstawaj,
hej, taboru hymn.
Tak, wstawaj,
idź, tak, wstawaj,
hej, tabory pędzą dzień po dniu,
tak, wstawaj,
hej, tak, wstawaj,
hej, taboru śpiew.
Tak, wstawaj, idź,
tak, wstawaj,
hej, tabory pędzą dzień po dniu,
tak, wstawaj,
hej, tak, wstawaj,
hej, taboru hymn.
taboru śpiew
Patriotyczne » Płynie Wisła , płynie
Płynie Wisła, płynie
Po polskiej krainie, (bis)
Zobaczyła Kraków, pewnie go nie minie. (bis)
Zobaczyła Kraków,
Wnet go pokochała, (bis)
A w dowód miłości wstęgą opasała. (bis)
Chociaż się schowała
W Niepołomskie lasy, (bis)
I do morza wpada, płynie jak przed czasy. (bis)
Nad moją kolebą
Matka się schylała, (bis)
I po polsku pacierz mówić nauczała. (bis)
"Ojcze nasz" i "Zdrowaś"
I "Skład Apostolski", (bis)
Bym do samej śmierci kochał naród polski. (bis)
Bo ten naród polski
Ma ten urok w sobie, (bis)
Kto go raz pokochał, nie zapomni w grobie. (bis)
Abym gdy dorosnę
Wziął Polkę za żonę (bis)
Bo tylko Polakom Laszki przeznaczone. (bis)
Niech Francuz Francuzkę
Niemiec kocha Niemkę (bis)
Ja zaś wolę Polkę, niźli cudzoziemkę. (bis)
I to wszystko razem
Od matki słyszałem (bis)
Czego nie zapomnę jak nie zapomniałem. (bis)
Płynie Wisła płynie,
Po polskiej krainie (bis)
A dopóki płynie Polska nie zaginie. (bis)
Patriotyczne » Rozszumiały się wierzby płaczące
Rozszumiały się wierzby płaczące,
Rozpłakała się dziewczyna w głos,
Od łez oczy podniosła błyszczące,
Na żołnierski, na twardy życia los.
Nie szumcie, wierzby, nam,
Żalu, co serce rwie,
Nie płacz, dziewczyno ma,
Bo w partyzantce nie jest źle.
Do tańca grają nam
Granaty, wisów szczęk,
Śmierć kosi niby łan,
Lecz my nie znamy, co to lęk.
Błoto, deszcz czy słoneczna spiekota,
Zawsze słychać miarowy, równy krok,
Maszeruje ta leśna piechota,
Na ustach śpiew, spokojna twarz, pogodny wzrok.
Nie szumcie, wierzby....
I choć droga się nasza nie kończy,
Choć nie wiemy, gdzie wędrówki kres,
Ale pewni jesteśmy zwycięstwa,
Bo przelano już tyle krwi i łez.
Nie szumcie, wierzby..
Akcent » Moja gwiazda
Noc, noc, noc, niebo pełne gwiazd,
zmrok się w ciemność nagle zmienia.
Wiem, wiem, wiem, jedna spośród nich
może moje spełnić pragnienia.
Nikt nie dowie się, czego bardzo chcę,
o czym marzę gdzieś na serca dnie.
Chyba tylko ty możesz w oczach mych
znaleźć tę ukrytą prawdę...
Gwiazda w górze lśni,
pierwszym mym życzeniem jesteś ty.
Spadająca gwiazda spełnia sny,
w których główną rolę grasz ty...
Tak, tak, tak - spada jedna z gwiazd,
cicho zsuwa się z wysoka.
Może dziś wreszcie powiem ci,
powiem, jak cię bardzo kocham.
Cały świat niech wie, że ja kocham cię,
że bez ciebie żyć nie umię już.
Popatrz w oczy me, bo gdzieś na ich dnie
znajdziesz tę ukrytą prawdę...
Gwiazda w górze lśni,
pierwszym mym życzeniem jesteś ty.
Spadająca gwiazda spełnia sny,
w których główną rolę grasz ty... / x 2.
Gwiazda...
Gwiazda...
Cały świat niech wie, że ja kocham cię,
że bez ciebie żyć nie umię już.
Popatrz w oczy me, bo gdzieś na ich dnie
znajdziesz tę ukrytą prawdę...
Gwiazda w górze lśni,
pierwszym mym życzeniem jesteś ty.
Spadająca gwiazda spełnia sny,
w których główną rolę grasz ty... / x 4.
Gwiazda
Patriotyczne » My ze spalonych wsi
My ze spalonych wsi,
My z głodujących miast.
Za głód ,za krew, za lata łez
Już zemsty nadszedł czas!
Więc zarepetuj broń
I w serce wroga mierz!
Dudni już krok , milionów krok,
Brzmi partyzancki śpiew.
Więc naprzód ,Gwardio, marsz!
Świat płonie wokół nas.
I zadrży wróg ,i zginie wróg
Z ręki ludowych mas
Gosia Andrzejewicz » Siła marzeń
Na na na na na na x4
Kiedy jest nam w życiu naprawdę źle
Dlaczego tak nagle tłum przyjaciół odchodzi gdzieś?
oh dlaczego tak już jest?
Znikają, gdy masz już pieniędzy mniej
Odchodzą gdzieś, by z innymi móc słowem ranić Cię
oh dlaczego tak już jest?
Tylko tym nie załamuj się
Poczuj dziś jaką siłę masz!
Pokaż na co Cię stać, ile sam jesteś wart
Możesz osiągnąć to, o czym od zawsze marzysz
Przecież nie jesteś sam, w bliskich oparcie masz
Jeszcze tyle dobrego w życiu się zdarzy
Gdy dotyka Cię zło, z żalem idziesz na dno
Uwierz w siebie, a przyjdzie lepszy czas
Na na na na na na x4
Pamiętaj by nigdy nie poddać się
I ufaj tym, którzy sercem zawsze kochają Cię
Bo to najważniejsze jest
Niczym dziś nie załamuj się
Uwierz mi siłę marzeń masz!
Pokaż na co Cię stać, ile sam jesteś wart
Możesz osiągnąć to, o czym od zawsze marzysz
Przecież nie jesteś sam, w bliskich oparcie masz
Jeszcze tyle dobrego w życiu się zdarzy
Gdy dotyka Cię zło, z żalem idziesz na dno
Uwierz w siebie, a przyjdzie lepszy czas
Pokonaj swój lęk
I pokonaj strach
Siłę marzeń masz
Wykorzystaj ten dar
O marzenia walcz
O swe marzenia walcz
Czas płynie tak, zobacz w Twym życiu sens
Wierz w siebie sam, nawet jeśli inni nie wierzą nie…
Pokaż na co Cię stać, ile sam jesteś wart
Możesz osiągnąć to, o czym od zawsze marzysz
Przecież nie jesteś sam, w bliskich oparcie masz
Jeszcze tyle dobrego w życiu się zdarzy
Gdy dotyka Cię zło, z żalem idziesz na dno
Uwierz w siebie, a przyjdzie lepszy czas
czas...
Na na na na na na 4x
Bayer Full » Blondyneczka
Od tylu dni, nie widziałem cię
Zostały mi, smutne listy twe
W których piszesz mi, jak ci bardzo źle
Jak chciałabyś, znowu ujrzeć mnie
Moja mała blondyneczko,
Czy ty o tym wiesz
Tyle razy cię spotykam,
W każdym moim śnie
Lecz mi, przyjdzie taki czas
Że wiosna wnet, znów połączy nas
I spotkamy nagle u stóg gór
By razem iść, szukać własnych dróg
Moja mała blondyneczko ..
Patriotyczne » Hej hej ułani
Ułani ułani
Malowane dzieci,
Niejedna panienka
Za wami poleci.
Hej hej ułani,
Malowane dzieci
Nie jedna panienka
Za wami poleci
Jedzie ułan jedzie
Szablą pobrzękuje,
Uciekaj dziewczyno
Bo cię pocałuje.
Hej hej ułani...
Bo u nas ułanów
To taka ochota
Lepszy wąs ułański
Niż cała piechota
Hej hej ułani...
Niejedna panienka
I niejedna wdowa
Zobaczy ułana-
Kochać by gotowa
Hej hej ułani...
Nie ma takiej wiodki
Nie ma takiej chatki
Gdzie by nie kochały
Ułana mężatki.
Hej hej ułani...
Babcia umierała,
Jeszcze się pytała:
,,Czy na tamtym świecie,
Ułani będziecie?"
hej hej ułani..
Halina Frąckowiak » Papierowy księżyc
Nie, nie będę
w San Francisco,
to nie to miejsce i czas,
Schną na szybie ślady łez
pora już dograć ten akt,
kto z nas kiedyś patrząc wstecz
wspomni love story sprzed lat,
wspomni love story sprzed lat.
Papierowy księżyc z nieba spadł,
skończył się video film,
może to byt romans, może żart
dziś nie obchodzi mnie to,
dziś już nie martwię się tym.
Papierowy księżyc z nieba spadł,
umarł król, niech żyje król,
znów taksówką sama jadę w świat,
w którym nie liczy się nic
prócz paru szaleństw i bzdur.
Marzy mi się
Jokohama,
hotel z obłoków i szkła,
jak mam zmienić
fałsz i banał,
życia, co byle jak trwa
Schną na szybie ślady tez,
ktoś z nas wyjść musi na plus,
taki mały dramat, lecz
wszystko w nim jasne jest już,
wszystko w nim jasne jest już.
Papierowy księżyc z nieba spadł .
Halina Frąckowiak » Mały Elf
Zjawił się pod wieczor przemarzniety mały elf,
mowił, że na kilka chwil...
Wkrótce minął miesiąc i kochany mały elf
w serce zapadł mi, jak nikt.
Cichy, jak żak ruszył vabank,
w kółko "jet'ame", w gwiazdach, jak Lem.
Gdzież tam bon ton, zmysłów voyager
pieścił mnie aż do szczytu marzeń.
Budził mnie niewinnie w środku nocy mały elf,
pytał, czy to sen, czy nie?
Lubił się zaklinać, że na zawsze, mały elf,
zawsze się rozwiało w dym.
Wszystko, co chciał tu, u mnie miał:
i winegret i plac Pigalle
i variétés, chłodne trzy czwarte
a został żal, smutny bell'arte.
Może to deszcz, może to łza
Pytasz, jak jest? Comme ci, comme ca...
Mowił, że bąad, że nudzi się,
otwarte drzwi, więc s'il vous plaît...
Wyszedł tak pod wieczor mój znudzony mały elf,
czekam, pewnie czekać chcę...
łatwo go poznacie, nie pytajcie wiecej mnie:
ot, zwyczajny mały elf...
mały elf.
Patriotyczne » Deszcz , jesienny deszcz
Deszcz ,jesienny deszcz
Smutne pieśni gra,
Mokną na nim karabiny,
Hełmy kryje rdza.
Nieś po błocie w dal,
W zapłakany świat,
Przemoczone pod plecakiem
Osiemnaście lat.
Gdzieś daleko stąd
Noc zapada znów,
Ciemna główka twej dziewczyny
Chyli się do snu.
Może właśnie dziś
Patrzy w mroczną mgłę
I modlitwą prosi Boga
By zachował cię.
Deszcz ,jesienny deszcz
Bębni w hełmy stal,
Idziesz, młody żołnierzyku,
Gdzieś w nieznaną dal.
Może jednak Bóg
Da że wrócisz znów,
będziesz tulił ciemną główkę
Miłej twej do snu
Patriotyczne » Gdy w noc wrześniową
Gdy w noc wrześniową północ wybiła
Eskadr bojowych ogromna moc
Szumem motorów tu się przebiła
W piekło zmieniła cichą noc
Miasta i wioski zbombardowane
Gdy ludność żyła w głębokim śnie
Gdy się niczego nie spodziewano
To nam zadano ciosy złe
Piersi obrońców, murem stanęli
W porannym słońcu bagnet się lśnił
A gdy bój ucichł. Hura! Krzyknęli
Bagnetem wroga pchnęli w
Wojciech Gąsowski » M - jak miłość
Wystarczy słowo, jakiś gest i nagle wiesz, czego od życia chcesz
i choć alfabet uczuć znasz, litera ta taka niezwykła jest:
M - jak miłość, wiele imion ma
M - jak miłość, niepozorna tak
M - jak miłość, chodzi drogą swą,
gdy ją mijasz, czemu wtedy odwracasz wzrok?
I kiedy pomny wielu klęsk poczujesz, że samotny męczy bieg,
nie pytaj, czy ci da ją ktoś, wystarczy wciąż otwarte oczy mieć:
M - jak miłość, krąży wokół nas
M - jak miłość, niepozorna tak
M - jak miłość, ta, o której śnisz,
czy otworzysz, gdy zapuka do serca drzwi?
/ w s t a w k a - guitar /
M - jak miłość, wiele imion ma
M - jak miłość, niepozorna tak
M - jak miłość, chodzi drogą swą,
gdy ją mijasz, czemu wtedy odwracasz wzrok?
I kiedy pomny wielu klęsk poczujesz, że samotny męczy bieg,
nie pytaj, czy ci da ją ktoś, wystarczy wciąż otwarte oczy mieć:
M - jak miłość, krąży wokół nas
M - jak miłość, niepozorna tak
M - jak miłość, ta, o której śnisz,
czy otworzysz, gdy zapuka do serca drzwi?
Wojciech Gąsowski » Gdzie te prywatki
Gdzie się podziały tamte prywatki niezapomniane,
Elvis, Sedaka, Speedy Gonzales albo Diana,
pod paltem wino a w ręku kwiaty
wieczór, bambino i ty,
same przeboje Czerwonych Gitar,
tak bardzo chciało się żyć.
Gdzie się podziały, tamte prywatki,
gdzie te dziewczyny, gdzie tamten świat,
gdzie się podziały tamte wspomnienia,
naszych szalonych, wspaniałych lat.
Rodzina w kinie na drugim seansie już z nudów ziewa,
tutaj Paul Anka, Stonsi, Beatlesi, Ciff Richard śpiewa,
tuż przed maturą kwitły kasztany,
żyło się tak jak we śnie
gdzie te prywatki niezapomniane,
czy jeszcze pamiętasz mnie.
Wojciech Gąsowski » Zielone wzgórza nad Soliną
Zielone wzgórza nad Soliną i zapomniany ścieżek ślad
Flotylle chmur z nad lasów płyną, wędrowne ptaki goni wiatr
A dalej widzisz już horyzont, do nas z odległych wraca stron
I to już wieczór nad Soliną i cisza, która zna mój dom
Nad rzeką noc, w uliczce snu liczy ogniki gwiazd
Uśmiechnij się, na pewno tu wrócisz niejeden raz
Zielone wzgórza nad Soliną okrywa szarym płaszczem mrok
Nie żegnaj się, choć lato minie spotkamy się tu znów za rok
Halina Kunicka » Niech no tylko zakwitną jabłonie
Świat nie jest taki zły
Świat nie jest wcale mdły
Niech no tylko zakwitną jabłonie
To i miljon z nieba kapnie
I dziewczyna kocha łatwiej
Jabłonie kwitnące jabłonie
Wszyskim manna pada z nieba
Ludzie mają co potrzeba
Darmo światło , gaz, lokaje
Śpią od rana do wieczora
Czasem drepczą do kościoła
I nocą zmęczeni śpiewają
Świat nie jest taki zły
Świat nie jest wcale mdły
Niech no tylko zakwitną jabłonie
Babcie wnuczkom bajki klecą
Złote zęby z nieba leca
Jabłonie kwitnące jabłonie
Oto kurka na niebiesie
Zgadujemy co nam niesie
Biały śnieg czy srebrne złotówki
Wszyscy klniemy toż to skandal
Dzisiaj z nieba wstyd i granda
Lecą - gorące parówki
Świat nie jest taki zły
Świat nie jest wcale mdły
Tak kończymy tę naszą melodię
Wiosną ludzie umierają
Wiosną ludzie się kochają
I dziewczyna z ulicy i złodziej
Policjanci i poeci ,chuligani - złote dzieci
Wszyscy tańczą do świtu kankana
Śpią od rana do wieczora
Czasem drepczą do kościoła
A w nocy zmęczeni śpiewają
Świat nie jest taki zły
Świat nie jest wcale mdły
Niech no tylko zakwitną jabłonie
To i miljon z nieba kapnie
I dziewczyna kocha łatwiej
Jabłonie kwitnące jabłonie
Halina Kunicka » Orkiestry dęte
Pa pa pa pa ra pa pa pa pa ra. . .
Niby nic, a tak to się zaczęło,
niby nic, zwyczajne "pa pa pa".
Jest w orkiestrach dętych jakaś siła,
bo to było tak:
Babcia stała na balkonie, dołem dziadek defilował,
ledwie go ujrzała, nieomal zemdlała: skrapiać trzeba było skronie.
Dziadek z miejsca zmylił nogę, pojął: czas rozpocząć dzieło!
Stanął pod balkonem, huknął jej puzonem, no i tak to się zaczęło
Pa pa pa pa ra pa pa pa pa ra. . .
Niby nic, a tak to się zaczęło,
niby nic, zwyczajne "pa pa pa".
Jest w orkiestrach dętych jakaś siła,
bo znów było tak:
Mama stała na balkonie, dołem tatuś defilował,
ledwie go ujrzała, nieomal zemdlała: skrapiać trzeba było skronie.
Papcio z miejsca zmylił nogę, poczuł, jak go coś natchnęło.
Stanął pod balkonem, huknął jej puzonem i tak podjął dziadka dzieło.
Pa pa pa pa ra pa pa pa pa ra. . .
Niby nic, a tak to się zaczęło,
niby nic, zwyczajne "pa pa pa".
Jest w orkiestrach dętych jakaś siła,
lecz ich dzisiaj brak!
Próżno bowiem na balkonie, czekam by ktoś defilował,
żebym go ujrzała, nieomal zemdlała, by mi nacierano skronie...
Żeby z miejsca zmylił nogę, tak jak tamtym się zdarzyło,
stanął pod balkonem, huknął mi puzonem, by mi także się spełniło.
Stanął pod balkonem, huknął mi puzonem, by mi także się spełniło.
Pa pa pa pa ra pa pa pa pa ra.
Patriotyczne » Legiony
Legiony to żołnierska nuta,
Legiony to straceńców los!
Legiony to żołnierska buta,
Legiony to ofiarny stos.
My pierwsza brygada, strzelecka gromada
Na stos rzuciliśmy nasz życia los,
Na stos, na stos!
O ileż mąk, ileż cierpienia,
O ileż krwi, wylanych łez,
Pomimo to nie ma zwątpienia,
Dodawał sił wędrówki kres.
Nie chcemy już od was uznania
Ni waszych mów ni waszych łez
Skończyły się dni kołatania
Do waszych dusz, do waszych kies.
Umieliśmy w ogień zapału
Młodzieńczych wiar rozniecić skry
Nieść życie swe dla ideału
I swoją krew i marzeń sny.
Potrafim dziś dla potomności
Ostatki swych poświęcić dni.
Wśród fałszów siać zew namiętności.
Miazgą swych ciał, żarem swej krwi.
Mówili, żeśmy stumanieni
Nie wierząc w to, że chcieć to móc!
Lecz trwaliśmy osamotnieni
A z nami był nasz drogi wódz
Skaldowie » Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał
Ktoś mnie pokochał, świat nagle zawirował, bo
Ktoś mnie pokochał na dobre i na złe
Bezchmurne niebo mam znów nad sobą
Bo ktoś pokochał mnie
Ktoś mnie pokochał, niech wszyscy ludzie wiedzą to
Ktoś mnie pokochał na dobre i na złe
Ktoś mnie pokochał, ze snu mnie zbudził
Ktoś kto pokochał mnie
Lampa nad progiem, i krzesło, i drzwi
Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał
Woda i ogień powtarza wciąż mi
Że mnie ktoś pokochał dziś
Pukajcie ze mną w niemalowane drewno, bo
Czasami szczęście trwa tylko chwilę, dwie
Pukajcie ze mną, bo wiem na pewno
Że ktoś pokochał mnie
Skaldowie » Prześliczna wiolonczelistka
Choć chyba sto symfonii na pamięć już znam
Wciąż do filharmonii gnam, bo tam
Tuż obok dyrygenta strojnego we frak
Zasiada przejęta swą rolą tak
Prześliczna wio, wiolo, wiolonczelistka la la la
Prześliczna wio, wiolo, wiolonczelistka la la la
Jej oczy lśnią, jej usta drżą
Gdy dłonią swą struny przyciska
Nad czołem jej pochyla się dyrygent tuż, tuż
Bo oto ta chwila przyszła już
Niewielki, pan dyrygent, batutą da znak
A ona natchniona, ona zagra tak
Prześliczna wio, wiolo, wiolonczelistka la la la
Ech, porwać ją i wio, na koniec świata tak
Jej oczy lśnią, niech serca drżą
Niech wiosna wkrąg szaleje w kwiatach
A ona będzie przy mnie, gdzie ona tam ja
I jej polichymnia nie będzie zła
Że inny pan dyrygent batutą da znak
Dwóm sercom by razem już śpiewały tak
Patriotyczne » Żeby Polska była Polską
Z głębi dziejów, z krain mrocznych,
Puszcz odwiecznych, pól i stepów,
Nasz rodowód, nasz początek,
Hen od Piasta, Kraka, Lecha.
Długi łańcuch ludzkich istnień
Połączonych myślą prostą.
Żeby Polska, żeby Polska!
Żeby Polska była Polską!
Wtedy, kiedy los nieznany
Rozsypywał nas po kątach,
Kiedy obce wiatry grały,
Obce orły na proporcach-
Przy ogniskach wybuchała
Niezmożona nuta swojska.
Żeby Polska, żeby Polska....
Zrzucał uczeń portret cara,
Ksiądz Ściegienny wznosił modły,
Opatrywał wóz Drzymała,
Dumne wiersze pisał Norwid.
I kto szablę mógł utrzymać
Ten formował legion, wojsko.
Żeby Polska, żeby Polska.....
Matki, żony w mrocznych izbach
Wyszywały na sztandarach
Hasło: "Honor i Ojczyzna"
I ruszała w pole wiara.
I ruszała wiara w pole
Od Chicago do Tobolska.
Żeby Polska, żeby Polska.
Big Cyc » Facet to świnia
Jak zwykle znów nie robisz nic
Gazetę czytasz cały dzień
Łaskawie czasem obiad zjesz
Po domu snujesz się jak cień
Ty z kolegami wolisz pić
Niż z moją mamą ciasto piec
I zamiast dzieckiem zająć się
Musiałeś znowu wyjść na mecz
To nie jest miłość, lecz ja kocham Cię
Nie jestem świnią, choć ty tego chcesz.
Facet to świnia }
Mówisz, że ty o tym wiesz }
Choć ja się staram jak mogę }
Przez całe życie słyszę ten tekst } / x 2
Ty w telewizor gapisz się
A do kościoła chodzisz sam
I nigdy nie przytulisz mnie
W łazience znowu cieknie kran
Gdy w nocy czujesz się jak lew
To obręcz ściska moją skroń
No kiedy wreszcie puścisz mnie
Migrena to najlepsza broń
To nie jest miłość, lecz ja kocham Cię
Nie jestem świnią, choć ty tego chcesz.
Facet to świnia. . . itd. / x 2
O samochodach mówisz wciąż
Do dziewczyn ślinisz się jak pies
Ty życie zmarnowałeś mi
Od kogo jest ten SMS?
I chociaż oszukujesz mnie
Ja lubię twój szelmowski śmiech
Bez ciebie nudny byłby świat
Bo facet to jest dobra rzecz
To nie jest miłość, lecz ja kocham Cię
Nie jestem świnią, choć ty tego chcesz.
Facet to świnia. . . itd. / x 3
Big Cyc » Świat według Kiepskich
W kiepskim świecie Kiepskie sprawy
Marne życie i zabawy
Są codzienne awantury
Nie ma dnia bez ostrej "rury"
Ojciec biega na bosaka
Jest zadyma i jest draka
Nikt nikomu nie tłumaczy
By spróbować żyć inaczej
ref: Pa pa pa pa pa pa
To jest właśnie Kiepskich świat
Pa pa pa pa pa pa
Kiepskich życie Kiepskich świat
Są nadzieje i miłości
Są zwycięstwa i radości
Są skandale i hałasy
Na tapczanie wygibasy
Choć problemy są kosmiczne
Jest tu całkiem sympatycznie
To jest właśnie Kiepskich życie
Zobaczycie uwierzycie
Big Cyc » Rudy się żeni
Dziś zadzwonił do mnie kumpel
i melduje, że Rudy się żeni
Chociaż ja nie znam kobiety,
która chciałaby z nim być
Rudy klnie, głośno chrapie,
ale ona to zmieni,
Bo w kagańcu w potulną owcę,
zmienia się dziki lew
REF. Rudy, Rudy się żeni...
Ja nie wierzę w to do dzisiaj,
że Rudy się żeni
On pił piwo, słuchał punka
i lubił się bić
Ale ona go kocha i ona to zmieni
bo w tresera rękach nawet dziki tygrys
jest smutny jak pies
REF. Rudy, Rudy się żeni...
Straciliśmy przyjaciela, bo
Rudy się żeni
Już nie będzie wspólnych balang
i wypadów na mecz
Przecież Rudy ją kocha,
a, ona to zmieni
Tylko kumple z nim zostaną
na dobre i złe
Lombard » Śmierć dyskotece!
Łomot łomot
łomot tępy
bolą bolą
bolą zęby
po co, po cośmy tu przyszli
poznać poznać
chcę twe myśli
słowa grzęzną
słowa więzną
w miękkiej wacie
w tym hałasie
wokół nas
otwarte usta
wokół nas
błyszczące oczy
co w tych oczach?
pusta pustka
łomot łomot
je zamroczył
śmierć dyskotece!
śmierć dyssskotece!
puszka puszka
na muzykę
z blach stalowych
konserwowych
zabić zabić
tę maszynę
która uszy nam wygina
patrz jak umierają uszy
łomot zabił je ogłuszył
przerwać tę ponurą bzdurę
przerwać tę niechętną hecę
śmierć śmierć śmierć
dyssskotece!
Lombard » Diamentowa kula
Taki mały, taki szary
od poniedziałku do soboty
Czas powoli konsumuje
życie twoje, myśli twoje
nieliczne tęsknoty
W kartach nigdy się nie trafi
street lub kareta pełna króli
Spod drzwi ci rąbnęli mleko
pies cię rzucił, nikt już nie jest
dobry ani czuły
Diamentową kulą
dostaniesz miedzy oczy
Piorun miliona voltów
nagle do gardła skoczy
Już płonie twa koszula
już twoje ciało płonie
na niebie złoty neon
wybija imię twoje
Taki wielki, taki piękny
największy hit listy przebojów
Absolutny numer jeden
tych wspaniałych sennych kobiet
wzdłuż i w poprzek kraju
Cesarz lodów bakaliowych
o, jak ci dobrze w tej koronie
Czemu co noc mi powtarzasz
że odejdę, że zostaniesz
w kuchni, z głową w dłoniach
Diamentową kulą
dostaniesz miedzy oczy
Piorun miliona voltów
nagle do gardła skoczy
Już płonie twa koszula
już twoje ciało płonie
na niebie złoty neon
wybija imię twoje
Lombard » Przeżyj to sam
Na życie patrzysz bez emocji
Na przekór czasom i ludziom wbrew
Gdziekolwiek jesteś w dzień czy w nocy
Oczyma widza oglądasz grę
Ktoś inny zmienia świat za Ciebie
Nadstawia głowę, podnosi krzyk
A Ty z daleka, bo tak lepiej
I w razie czego nie tracisz nic
Przeżyj to sam, przeżyj to sam
Nie zamieniaj serca w twardy głaz
Póki jeszcze serce masz
Widziałeś wczoraj znów w dzienniku
Zmęczonych ludzi wzburzony tłum
I jeden szczegół wzrok Twój przykuł
Ogromne morze ludzkich głów
A spiker cedził ostre słowa
Od których nagła wzbierała złość
I począł w Tobie gniew kiełkować
Aż pomyślałeś: milczenia dość
Przeżyj to sam.
Edyta Geppert » Szukaj mnie
Na chwilę przed odlotem
Wśród ptasich stad
W zawiłym horoskopie
Na tysiąc lat
W otwartym nagle oknie
W cieniu za firanką
Wśród ludzi na przystanku
W słońcu i we mgle -
Szukaj mnie
Cierpliwie dzień po dniu
Staraj się podążać moim śladem
Szukaj mnie
Bo sama nie wiem już
Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.
Wśród siedmiu dni tygodnia
Jednakich tak
W tańczących deszczu kroplach
Zawodu łzach
Po lustra obu stronach
W nowych wciąż marzeniach
Gdzie jestem, gdzie mnie nie ma
Już nie bardzo wiem
Szukaj mnie
Cierpliwie dzień po dniu
Staraj się podążać moim śladem
Szukaj mnie
Bo sama nie wiem już
Bo nie wiem sama kiedy się odnajdę
Kasia Kowalska » Zgubiony dom
Ten nieznajomy ląd
Brzeg, jak niebieska mgła
To mój zgubiony dom
Który znam, dobrze znam
Wiem, że spotkamy się
I już nie będziesz sam
Nie, nie
Nie zagubię się
Idę tam, w słońca blask
Awantura
O czułości gest
O zazdrości cień
O radości dzień
O dyskretny szept
O miłości sens
O kaprysu śmiech
O powrotu brzeg
Ta miłość nie zostawi mnie
Odnajdzie drogę
Ona wie
Że spotkamy się
Jedna chwila, powitania gest
No i odpływam, gdzie miłość jest
Kasia Cerekwicka » Na kolana
Zamilcz, zamilcz
już nie chcć słyszeć Ciebie nigdy więcej,
krwawi moje serce.
Znikaj, znikaj
już nie chce widzieć Ciebie nigdy więcej,
znikaj jak najprędzej.
Dałam Ci wszystko,
Co mogłam dać,
a w zamian za to Ty odpłacasz się taaak...
Ref...
I choćbyś upadł na kolana,
I choćbyś błagał,
To już nie działa na mnie żegnaj
Twoja strata.
Zabieraj wszystkie swoje rzeczy
Nic tu po Tobie...
Twój czas już minął,
Od dziś jestem Twoim wrogiem, Ty moim wrogiem.
Koniec, koniec
zbyt wiele myśli bije się w mojej głowie,
Przeciw Tobie...
Zapomnij, zapomnij
O wszystkim tym co było między nami
bo to już za nami.
Dałam Ci więcej,
Niż mogłeś mieć.
A w zamian za to tak odpłacasz się...
Ref...
I choćbyś upadł na kolana,
I choćbyś błagał,
To już nie działa na mnie żegnaj
Twoja strata.
Zabieraj wszystkie swoje rzeczy
Nic tu po Tobie...
Twój czas już minął,
Od dziś jestem Twoim wrogiem, Ty moim wrogiem.
Spełnić chciałam każde Twoje życzenie,
Gdybyś tylko chciał, gdybyś tylko chciał.
Mogłeś wszystko mieć na palca skinienie,
Cierpliwość moja skończyła się...
Ref...x2
I choćbyś upadł na kolana,
I choćbyś błagał,
To już nie działa na mnie żegnaj
Twoja strata.
Zabieraj wszystkie swoje rzeczy
Nic tu po Tobie...
Twój czas już minął,
Od dziś jestem Twoim wrogiem, Ty moim wrogiem.
Andrzej Rosiewicz » 40 Lat minęło
Czterdzieści lat minęło, jak jeden dzień,
już bliżej jest niż dalej, o tym wiesz.
Czterdzieści lat minęło odeszło w cień
i nigdy już nie wróci, rób co chcesz.
A świat w krąg roztacza uroki swe i prosi żeby brać.
Na karuzeli życia pokręcisz się,
byleby tylko nie za wcześnie spaść.
I chociaż czas pogania, śmiej się z tego drania,
Ciebie na wiele jeszcze stać
Bo tak mówišc szczerze, w życiu jak w pokerze
jest zasada: " karta - stół " więc nie wbijaj w głowę,
żeś przeżył połowę, ale że dopiero pół.
Czterdzieści lat minęło to piękny wiek,
czterdzieści lat i nawet jeden dzień.
Na drugie tyle teraz przygotuj się,
a może i na trzecie, któż to wie ?
Bo świat tak ci podsuwa uroki swe, że pełną garścią brać.
Na karuzeli życia pokręcisz się,
bylebyś tylko nie za wcześnie spadł.
A gdy cię czas pogania, przodem puszczaj drania
bo masz czterdzieści nowych, bo masz 40 nowych,
bo masz 40 nowych lat.
Z. Wars - Ach śpij kochanie
Ach śpij, kochanie.
Jeśli gwiazdkę z nieba chcesz - dostaniesz.
Czego pragniesz, daj mi znać.
Ja Ci wszystko mogę dać.
Więc dlaczego nie chcesz spać?
Ach śpij, bo właśnie
Księżyć ziewa i za chwilę zaśnie.
A gdy rano przyjdzie świt,
Księżycowi będzie wstyd,
Że on zasnął, a nie Ty.
Ref.:
Aaaa, aaa
Były sobie kotki dwa.
Aaa, aaa
Szaro-bure, szaro-bure obydwa.
Ach śpij, bo nocą,
Kiedy gwiazdy się na niebie złocą,
Wszystkie dzieci, nawet złe,
Pogrążone są we śnie,
A Ty jeden tylko nie.
Ref.:
aaa, aaa ...
Krzysztof Klenczon i Trzy Korony - Nie przejdziemy do historii
Mmm...
Hej! Aaaa....
Nie przejdziemy do historii
szumni jak w piosenkach,
nie będziemy stali w glorii
z gitarami w rękach.
Rozedrgane nasze cienie
żółty kurz otuli
jak toczące się kamienie
z niebotycznej góry.
Ale póki co, ale póki czas,
spróbujmy chwycić w dłonie
umykający wiatr.
Ale póki co, ale póki czas,
spróbujmy zapamiętać,
że żyć nam przyszło raz.
Ale póki co, ale póki czas,
spróbujmy chwycić w dłonie
umykający wiatr.
Ale póki co, ale póki czas,
spróbujmy zapamiętać,
że żyć nam przyszło raz.
Nie przejdziemy do historii
i literatury,
nie będziemy stali strojni
w brązy i marmury,
świat się nagle jak kołyska
wokół zakolebie
i znajdziemy naszą przystań,
nim zgubimy siebie.
Ale póki co, ale póki czas,
spróbujmy chwycić w dłonie
umykający wiatr.
Ale póki co, ale póki czas,
spróbujmy zapamiętać,
że żyć nam przyszło raz.
Ale póki co, ale póki czas,
spróbujmy chwycić w dłonie
umykający wiatr.
Ale póki co, ale póki czas,
spróbujmy zapamiętać,
że żyć nam przyszło raz.
Kasia Sobczyk - Trzynastego
TRZYNASTEGO NAWET W GRUDNIU JEST WIOSNA
TRZYNASTEGO KAŻDA DROGA JEST PROSTA
TRZYNASTEGO NIE LICZY SIĘ STRAT
TRZYNASTEGO OD MORZA DO TATR
TRZYNASTEGO KAPELUSZE Z GŁÓW POWAŻNYCH
ZRYWA WIATR
TRZYNASTEGO WSZYSTKO ZDARZYĆ SIĘ MOŻE
TRZYNASTEGO ŚWIAT W RÓŻOWYM KOLORZE
TRZYNASTEGO NIE SMUCĄ MNIE ŁZY
TRZYNASTEGO PIĘKNIEJSZE MAM SNY
TRZYNASTEGO
A TY TRZYNASTEGO JESTEŚ ZŁY.
WIEM,ŻE GNIEWASZ SIĘ NA MNIE
BO POWODÓW MASZ TYSIĄC
ALE JEDNO CI POWIEM,
JEDNO MOGĘ CI PRZYSIĄC.
TRZYNASTEGO WIOSNA TWOJE MA IMIĘ
TRZYNASTEGO TWOJE MYŚLI SĄ PRZY MNIE
TRZYNASTEGO NIE WIDZĘ TWYCH WAD
TRZYNASTEGO PIĘKNIEJSZY JEST ŚWIAT
TRZYNASTEGO
I DLATEGO WŁAŚNIE DZISIAJ ŚPIEWAM TAK.
TRZYNASTEGO WIOSNA TWOJE MA IMIĘ
TRZYNASTEGO TWOJE MYŚLI SĄ PRZY MNIE
TRZYNASTEGO NIE WIDZĘ TWYCH WAD
TRZYNASTEGO PIĘKNIEJSZY JEST ŚWIAT
TRZYNASTEGO
I DLATEGO TRZYNASTEGO ŚPIEWAM TAK.
TRZYNASTEGO OD MORZA DO TATR
TRZYNASTEGO PIĘKNIEJSZY JEST ŚWIAT
TRZYNASTEGO ZAŚPIEWAM CI TAK
TRZYNASTEGO !
Kasia Klich - Lepszy model
Nie mam do Ciebie cierpliwości
To pewne że już nie będę mieć
Minął termin twojej przydatności
Gwarancja nie obejmuje Cię
Nie pozostawiasz mi wyboru
Na lepszy model zmienię Cię
Nie potrzebuję w domu złomu
Dłużej nie
Nie mam do Ciebie zaufania
To pewne że już nie będę mieć
Dozyć mam tegonaprawiania
Gdy co chwilę się psuje inna część
Jesteś zupełnie do niczego
A na dodatek powiem że
Pożytku z Ciebie tu żadnego
Nie ma nie
Ref.
Znów się zepsułeś
I wiem co zrobię
Zamienię Ciebie
Na lepszy model
Nie mam do Ciebie sentymentu
To pewne że już nie będę mieć
Robisz za dużo tu zamętu
A nie wynika z tego żadna dobra rzecz
Nie pozostawiasz mi wyboru
Na lepszy model zmienię Cię
Nie potrzebuję w dou złomu
Dłużej nie
Nie mam do Ciebie nic już nie mam
To pewne że już nie będę mieć
Możesz wysyłać zażalenia
I tak naprawy Ciebi nie podejmę się
Jesteś zupełnie do niczego
A na dodatek powiem że
Pożytku z Ciebie tu żadnego
Nie ma nie
Ref.
Znów się zepsułeś
I wiem co zrobię
Zamienię Ciebie
Na lepszy model
Janusz Rewiński - Mój stary STAR
Szanowny panie Wojciechu Mannie,
Sercem mym targa skarga i żal:
dlaczego Heńka nie ma w piosenkach,
Co ciężarówą posuwa w dal...
Jakiś Jim truckiem toczy się szlakiem,
Z Billem Halley'em highway'em gna...
Napiszcie o mnie jakąś melodię,
O Heńku Starze, co "Stara" ma...
Mój stary "Star" przez mój mnie wiezie kraj,
przy drodze bar, a w barze pasta z jaj.
Mój stary "Star", ze Starachowic wóz,
na rękach smar, a w kierownicy luz.
Mój stary "Star" na pace wozi gruz,
a czwarty gar nie pali dawno już...
Z samego rana poszła mi pana,
Wieczorem pękło sprzęgło i wał,
Jadąc pod górę urwałem rurę,
W dół żem na ręcznym zakręty brał...
Parlando:
My name is Heniek Starr, Starr Henryk
and my profession is transportation products for
the money,
but you, autostopper hear me,
you are my friend and I take you for nothing.
Raz dróżnik pijany spuścił szlabany - zapory,
tory, a w środku ja...
Ledwo zdążyłem, lampy pobiłem, szlaban się
złamał, a była mgła...
Mój stary "Star" na straży nocą stał,
choć mijał czas, on bronił innych aut...
Mójstary "Star" nad ranem ruszył w dal,
nie było kraks, a dróżnik dalej spał!
Mój stary "Star" w pogodę gna i w deszcz, }
jest tego wart, by o nim śpiewać też. } / x 2
A wieczorem - na bazę, jak do cichego portu -
wpłyniemy razem:
Starr Heniek i jego stary "Star 25" -
dwie gwiazdy polskiego transportu!!!
Chór:
Mój stary "Star" w pogodę gna i w deszcz, }
Na pewno wart, by o nim śpiewać też. } / x 4
Izabela Trojanowska - Wszystko, czego dziś chcę
Ledwo mnie znasz, tyle już masz
planów, jakbyś wieki mnie znał
siedzimy tu godziny pół
zahaczyłeś prawie o ślub
wybacz chłopcze, gdy się tak uśmiecham
wybacz proszę- lecz nie na to czekam...
Wszystko, czego dziś chcę
pamiętaj o tym
polecieć chcę
tam i z powrotem
z ramion twych wprost do nieba, do nieba
wszystko, czego dziś chcę
pamiętaj o tym
odlecieć raz
tam i z powrotem
więcej mi nic nie trzeba, nie trzeba
Zapalasz się, słyszę twój szept
"trochę starań i świat jest nasz"
powiedzmy tak- za osiem lat
adres w bloku i mały Fiat
nie łam głowy, jak ty to uzbierasz
wszystko hurtem możesz dać mi teraz
Wszystko, czego dziś chcę...
Izabela Trojanowska - Karmazynowa Noc
W karmazynowym dworze tysiąca sal
tysiąca luster stopionych w błysk
sam Wielki Książę dzisiaj wydaje bal
dla gości, w których nie wierzy nikt
falują krynoliny lekkie jak ptak
mankiety koszul błyszczą jak śnieg
nadworny kapłan daje do uczty znak
i już do biegu zrywają się...
Usta, usta
ciągle spragnione
nektaru najsłodszego z bielutkich szyj
blada jak chusta twarz spod zasłony
co tylko czeka, żeby wysunąć kły
Korowód przeraźliwy sunie do wrót
łakomych monstrów gorszych niż giez
jest Nosferatu, Makbet, piratów stu
i Baskervillów szalony pies
cesarze i wodzowie podnoszą pisk
że także na nich przyszedł już czas
i płyną, płyną, płyną ławą przez drzwi
żeby nareszcie gdzieś dopaść nas...
Usta, usta
ciągle spragnione
nektaru najsłodszego z bielutkich szyj
blada jak chusta twarz spod zasłony
co tylko czeka, żeby wysunąć kły
Karin Stanek - Chłopiec z Gitarą
Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą
Chcę przez życie śpiewająco razem iść.
Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą
Może mnie o rękę prosić choćby dziś.
Z nim by było szczęście moje,
Dwie gitary i nas dwoje-
To marzenie w sercu budzi niepokoje.
Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą
Ja zawrócę mu gitarę, a on mnie.
Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą,
Chłopca z gitarą chcę.
Były bajeczki o pannie do wzięcia,
O córce monarchy co chciała mieć księcia.
Lecz ja nie jestem córką króla,
Więc tytuł książęcy mnie nie rozczula.
Choć by się znalazł królewicz czy ksążę,
Ja nigdy na pewno z nim życia nie zwiążę,
Chyba że oprócz tytułu by miał
Gitarę i na niej grał.
Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą
Chcę przez życie śpiewająco razem iść.
Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą
Może mnie o rękę prosić choćby dziś.
Z nim by było szczęście moje,
Dwie gitary i nas dwoje-
To marzenie w sercu budzi niepokoje.
Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą
Ja zawrócam mu gitarę, a on mnie.
Każdy z gitarą byłby dla mnie parą,
Więc para najlepsza - gitara i ja. (2 razy)
PRZYŚPIEWKI
Leciały gąseczki z wysokiej góreczki,
zbieraj Maryś piórka będą poduszeczki.
Nie będę zbierała bo mi mama dała,
cztery poduszeczki piątą obiecała.
***
Tatuś moja dajcie mi ją,
bo wam szyby powybiją,
tydrajda tydrajda.
Powybiją powyśturchą
ożenię się z waszą córką,
tidrajda tidrajda.
***
Z tamtej strony wody
kochaneczka tonie,
gdybym miał łódeczkę,
popłynąłbym do niej
Nie mam ja łódeczki,
ani wiosełeczka,
utonie utonie
moja kochaneczka .
***
Pływały łabędzie
pływały kaczory,
gdzie mi się podziały
te piękne wieczory.
***
Jeszczem nie oszalał
żebym się miał żenić,
swoje młode lata
w smutek se zamienić.
***
Czyjeż to wesele co ludzi nie wiele
tylko odrobina to sama rodzina.
Rodzina rodzina wszystka się zjechała,
miała się ucieszyć to się napłakała.
Miała się ucieszyć dowoli dowoli,
to się napłakała, aż ją głowa boli.
Wesele wesele tylko nie każdemu,
tylko pannie młodej i panu młodemu.
Wesele wesele małe wesolątko,
wydaje matula ostatnie dzieciątko.
Dzisiaj jest wesele, jutro poprawiny,
za cztery niedziele przyjdziemy na chrzciny.
Już żeś się wydała, będziesz miała chłopa,
będzie miała spokój ojca stara szopa.
Już żem się ożenił, już żem się pożegnał,
już żem wszystkie panny od siebie odegnał.
Już żem się ożenił, wziąłem same kości,
ani do roboty ani do miłości.
Co wy mi zrobicie że mnie ożenicie,
musze teraz siedzieć przy swojej kobicie.
Wesele się kończy stara baba tańczy,
przypatrzcie się młodzi jak jej tyłek chodzi.
Czemu druhny nie śpiewacie
czy żelazne gęby macie,
czy żelazne czy drewniane,
czy na kłódki zamykane.
***
Jak ja będę w polu siedział,
nikt nie będzie o mnie wiedział,
Kasia będzie mnie szukała
będzie oczki wycierała.
***
Ty dziewczyno z cienkim głosem
nie bierz chłopca z długim nosem,
jak byś chciała pocałować
musisz mu nos nakierować.
***
Ja se idę na wesele
a ty chłopie siedź w chałupie,
daj mi pazur na koguta
niech on mi tych kur nie klupie.