Rozdział dwudziesty siódmy

background image

Rozdział dwudziesty siódmy

Kiedy Mencheres powiedział o swoich "ludziach" pracujących nad dyskami 

twardymi, zabranymi z ośrodka Madigana zakładałam, że miał na myśli wampiry.

Kiedy podążyliśmy za nim do pokoju, który został przekształcony w raj dla 

techmianiaków zobaczyłam jednak, że czarnowłosy chłopiec zacieszający do 

swojego komputera jest człowiekiem i wygląda na około siedemnaście lat.

– Jestem boski ­ powiedział śpiewnym głosem, a następnie odwrócił się z 

uśmiechem do liczącego prawie pięć tysięcy lat egipskiego wampira. ­ Who’s your 

daddy, M?

1

 Daleki od obrazy Menccheres podszedł do niego i bezbłędnie wykonał 

z nim uliczny handshake

2

 wraz z uderzeniem palców, przybiciem żółwia i high­

flow

3

 na finał.

– Jesteś w porzo – oznajmił uroczyście.

Nie mogłam dłużej stać i milczeć.

– Użyłeś nastolatka, by uratował informacje wystarczająco ważne, by 

doprowadzić do wojny światowej?

Mencheres dał mi tolerancyjne spojrzenie.

– Większość wampirów wolniej przyswaja wiedzę niż przeciętny starszy 

obywatel. Tai jest lojalny i zajmował się pisaniem kodów, zanim ty nauczyłaś się 

sms'ować.

Chłopiec uśmiechnął się do mnie.

– Nie martw się, cukiereczku. Umiem zachować milczenie, a poza tym M jest

moim ziomem.

Bones uniósł brew na ten komentarz.

– Cukiereczku? 

Machnęłam na to ręką. 

– Ok Tai, pokaż nam co tam masz.

Jakby ktoś pstryknął przełącznik, nastolatek wrócił do działania.

– Musiałem posklejać to wszystko razem, ponieważ dyski były tak 

1

Tłum: Kto jest twoim tatusiem M? - Zostawiłam oryginale ponieważ lepiej brzmi i ekstra pasuje. /ArgusMalinowy

2

Przywitanie z jakimś mniej lub bardziej skomplikowanym podawaniem i przybijaniem sobie dłoni.
/ArgusMalinowy

3

O Jezu, jak to wytłumaczyć(?) Unoszenie dłoni grzbietem do góry z machaniem paluszkami :D. / ArgusMalinowy

♥ Od „Kiedy Mencheres” do „Cukiereczku?” XD -

♥♥♥

- tego poczucia humoru, nie da się nie kochać. Zanim jeszcze

zaczęłam tłumacząc rozdział, musiałam napisać do Gato (w ciąż z przylepionym bananem) i podzielić się z nią tym
fragmentem. /ArgusMalinowy Potwierdzam, napisała i myślałam, że tam padnę :D /GatoEsqueleto

background image

poprzepalane, że poćwiartowało pliki. Potem wyeliminowałem to, co Mencheres 

powiedział, że jest niepotrzebne, tak samo jak ustalenia genomu i dziennik 

eksperymentów. Dużo tego...

– Są cale? ­ przerwałam.

To nie pomoże nam w znalezieniu sponsora Madigana, ale może być 

przydatne w odnalezieniu Katie.

Dobrze.

– Teraz tak. W każdym razie większość. Musieli mieć kamery porozstawiane 

w całym pomieszczeniu, w którym walczyła, ponieważ te pliki... ­ przeleciał 

palcami po klawiaturze ­ najlepiej ukazują twoją mała Godzillę w akcji.

Ekran komputera wypełnił zniekształcony obraz, jak gdyby film został 

przepuszczony przez niszczarkę, a następnie ponownie sklejony w całość, a mimo 

to łatwo było rozróżnić Katie. Małe dziecko z czerwonobrązowymi włosami do 

ramion, stojące naprzeciw dorosłego mężczyzny, który celował bronią w jej stronę.

­ .....nie.....ie.....lić. ­ Zabrzmiały niezrozumiałe urywki.
– Średnia jakoś dźwięku, ale jeśli wyczytać z ruchu ust, to mówi że nie chce 

do niej strzelać ­ wytłumaczył Tai.

Zabrzmiało więcej niezrozumiałych dźwięków podczas rozmytej akcji na 

filmie. Gdybym nie była wampirem, potrzebowałabym obejrzeć film w zwolnionym

tempie, aby zobaczyć jak Katie rusza naprzód, unika wystrzelonych kuli, zwala 

mężczyznę z nóg i roztrzaskuje mu łokciem gardło.

– Ktoś tam kazał jej zneutralizować go ­ wyjaśniał ponuro Tai.

Wiedziałam, że zabijała ludzi, ale wiedza, a zobaczenie tego to dwie różne 

rzeczy. Ona nie zawahała się nawet przez chwilę i ani na chwilę nie zmienił się 

wyraz twarzy ten małej dziewczynki, kiedy podniosła się i stanęła na baczność, 

nie zwracając więcej uwagi na ciało konające w agonii, znajdujące się pod jej 

nogami. Oglądanie tego dziecka niewahającego się odebrać komuś życie sprawiło, 

że chłód objął moją duszę. Wydawało się, że nie miała pojęcia co zrobiła. Jak 

mogła coś takiego zrobić? Za to wszystko otrzymała odpowiedź w jedynie kilku 

słowach pochwały za jej szybkość od Madigana. On również był na nagraniu. 

Oglądał Katie zza szklanej ściany. Skupiałam się jak tylko mogłam, by nie 

uderzyć w ekran, gdy zakłócenia przeszły na tyle, bym mogła dostrzec jego pełen 

zadowolenia wyraz twarzy.

background image

Czy to możliwe, by tej całej gwałtowności i pozbawionego sumienia 

zachowania nauczył ją Madigan? Nawet gdyby, czy mogła z łatwością je ukryć i 

udawać, że jest człowiekiem, i czy ukrywałaby swoje zdolności, gdy będziemy 

trzymać ją bezpiecznie ukrytą? Mimo wszystko, jeśli zostałaby zamknięta w celi 

by tkwić tam do końca życia, w razie jej ucieczki wystarczy jeden pokaz 

nadludzkiej siły i prędkości przed niewłaściwą osobą, a wszystko pójdzie na 

marne.

Na ekranie Madigan oddalił Katie. Ukryte drzwi zaszumiały otwierając się, a 

dziewczynka zniknęła za nimi. Nie zawróciła sobie głowy, oglądaniem się na ciało 

leżące za nią. Byłam tym tak przytłoczona, gdyż przed obejrzeniem 

zrekonstruowanego nagrania spodziewałam się zobaczyć normalną dziewczynę.

Chwilę później odezwał się Tai.

– Ten stary facet może być tym kogo szukasz ­ stwierdził.

Ktoś jeszcze pojawił się za szklaną ścianą, tą, zza której Madigan 

obserwował Katie. Na początku wszystkim, co mogłam zobaczyć był 

pięćdziesięcioletni mężczyzna. Tak przynajmniej wywnioskowałam, że nie był 

młodzikiem, oceniając po srebrno­czarnych włosach. Był wzrostu Madigana choć 

masywniej zbudowany. Bones syknął, gdy obraz się wyostrzył i jego twarz stała 

się wyraźniejsza. Zasapałam rozpoznając go. Tai uśmiechnął się.

– Tak myślałem. Wcześniej widziałam go w telewizji.

Tak jak większość Amerykanów. Richard Trove, dawny szef kadry Białego 

Domu i obecnie doradca polityczny. Nie obejrzysz kanału z ostatnich wyborów 

prezydenckich, nie zauważając tam jego, ale był tylko jeden z powodów jaki 

mogłam wymyślić, dlaczego doglądał badań inżynierii genetycznej w tajnym 

podziemnym ośrodku, gdzie dziecko z genami trzema gatunków wykonywało 

egzekucje na komendę jakiegoś faceta.

Musiał być cieniem Madigana, jego sponsorem.

Wątpiliśmy by był jeszcze ktoś nad nim, ale by mieć pewność, Denise 

przybrała jego postać i weszła do celi Madigana.

Tak jak w przypadku Dona, Madigan rozpoznał ją od razu i wydawał się być

zadowolony z możliwości porozmawiania z nim. Po kilku godzinach nonsensownej

paplaniny mogliśmy wyłowić wystarczająco dużo ciekawostek, by wywnioskować, 

że faktycznie zależało mu na pieniądzach Richarda Trove'a. Był w biurze, gdy Don

background image

rozpoczynał pracę i choć opuścił rząd, to powszechnie uważa się, że zasilił kilka 

obecnych senatorów i co najmniej jednego byłego prezydenta. Dodatkowo, był na 

tyle bogaty, by spokojnie samemu finansować operację Madigana, jeśli nie chciał, 

aby ciągnął finanse od innego lokalnego polityka.

Tai wykopał informację, że Trove będzie w Nowym Jorku w ten weekend , na

politycznej kolacji połączonej ze zbiórką pieniędzy. Nie wiedzieliśmy, gdzie pojawi 

się po niej, co oznaczało, że musieliśmy zdecydować czy idziemy za nim czy za 

Katie. Trove wygrał ponieważ już dwa wampiry i duch szukały dziewczynki. 

Przesłaliśmy Ianowi informacje o jej potencjalnej lokalizacji, których udzielił nam 

Timmie, a następnie przelaliśmy astronomiczną sumę pieniędzy, aby dostać 

rezerwację na tę kolację. 

W końcu wybraliśmy się na zakupy.

Wydaliśmy piętnaście tysięcy dolarów od tak, przecież nie mogliśmy pokazać

się w dżinsach i t­shirtach.

Dwa dni później zameldowaliśmy się w hotelu Waldorf Astoria w Park 

Avenue. O siódmej wieczorem kolejnego dnia ustawiliśmy się w kolejce do wielkiej

sali balowej. Ochrona była ciasno porozstawiana, gdyż spodziewano się więcej niż 

kilku wybitnych polityków, ale nie był to żaden problem, gdyż Bonesowi nadano 

fałszywe nazwisko, które przedstawiało go, jako praworządnego obywatela przez 

dekady. Wystarczyło, że Tai włamał się do kilku baz danych, zaktualizował 

zdjęcia, a następnie zaufany fałszerz wydrukował dokumenty i voila.

– Pan i Pani Charles Tinsdale ­ powiedział Bones do agenta Secret Service, 

który sprawdzał uczestników kolacji. 

Następnie podał mu zaproszenie i portfel z nowym prawem jazdy. Po 

zweryfikowaniu przeszedł przez wykrywacz metalu. Zapaliła się zielona lampka 

oznaczająca, iż nie miał przy sobie żadnej broni.

Byłam zaskoczona, że musiałam zdjąć swoją obrączkę, wspaniały 

diamentowy naszyjnik, oraz kolczyki, które pożyczyła mi Kira, zanim mogłam 

przejść przez to urządzenie. W tym czasie inny agent opróżnił moją torebkę, w 

której znajdowała się jedynie szminka, puder oraz komórka. Uśmiechnęłam się i 

przyjęłam ją w powrotem, a następnie przyjęłam ramię Bonesa.

Oczywiście przyszliśmy tutaj kogoś zabić, ale zrobimy to tak, by nas nie 

przyłapano. Następnie wstąpiliśmy do głównego piętra sali balowej. 

background image

Ekstrawagancki, trzypoziomowy, biało­złoty pokój był skąpany miękkim, 

niebieskim blaskiem, który powoli zmieniał się w fiolet, pomarańcz i róż, w miarę 

jak przemierzaliśmy drogę do bogato zdobionych stołów. Wysokie świeczniki z 

różami przyozdabiającymi je przypominały mi kształtem sławne dzieła Truffula 

Dr. Seuss

4

. Kwiaty i żyrandole odzwierciedlały różne odcienie, dzięki 

zmieniającym się światłom, dodając piękna luminescencji eleganckiej atmosferze.

Minęliśmy siedzących senatora wraz kongresmanem, którego rozpoznałam z

C­Span

5

, ale poza uprzejmym ukłonem z uśmiechem nie zwracaliśmy na nich 

uwagi. Próbowałam również ignorować ich myśli, ponieważ to o czym myśleli nie 

było poprawianiem sytuacji kraju. Myśli, które prześlizgnęły się przez moje 

bariery ochronne dotyczyły głównie tego 'kim jesteś i co możesz dla mnie zrobić?' 

z domieszką zazdrości, nienawiści i pożądania.

Zamiast tego, póki nie przybędzie Trove, postanowiłam skupić się na moim 

mężu. Antracytowy garnitur Bonesa był mocno przycięty, a jego kręcone włosy 

wróciły do swojego naturalnego głębokiego koloru. Cieszyłam się, iż pozbył się 

tego szokującego białego; on sprowadzał zbyt wiele złych wspomnień. Nie ogolił 

się i zostawił delikatny zarost, który przyciemniał jego brodę oraz szczękę, 

sprawiając, iż jego doskonałe rysy stały się twardsze. Nikt nie wiedział kim był, 

ale jego największą ewidentną wadą było, to, że był zapamiętywany, już po 

pierwszym spotkaniu.

Jako, że ja również musiałam zmienić wygląd, przefarbowałam włosy na 

czarny, który odzwierciedlał moje mroczne zamiary, oraz upięłam je w 

skomplikowany kok, którym zajął się stylista hotelowy, na godzinę przed 

przybyciem. Niebieskie szkła kontaktowe ukryły moje szare oczy, a koronkowa 

sukienka, która przywdziałam miała barwę bladego różu , który nadał nieco inny 

odcień mojej skórze. Te skromne kolory nie pasowały do mojego nastroju, ale 

musiałam wtopić się w tłum, a nie wyróżniać poprzez noszenie mam­zamiar­

zabić­cię­czerwonego.

Kelnerzy kręcili się dookoła z szampanem, winami i fantazyjnymi 

przystawkami. Kolacja nie była jeszcze gotowa i Trove również się jeszcze nie 

pokazał, więc Bones i ja popijaliśmy szampana rozmawiając z każdym kto do nas 

podszedł, podszywając się pod nowo przybyłą, bogatą parę z Londynu. Nikt nie 

4

Googlujemy, tego nie da się opisać, moi mili :D /GatoEsqueleto

5

Stacja telewizyjna :D /GatoEsqueleto

background image

pytał, dlaczego tylko Bones posiadał akcent. W rzeczywistości, ja ledwo się 

odzywałam, oprócz konieczności podziękowania za komplementy dotyczące 

mojego wyglądu. Mój feminizm był uwłaczający, podczas gdy wdzięczność była 

praktyczna. Oczywiście nikt nie uważał próżnej ślicznotki za zagrożenie.

Nasz plan polegał na wmieszaniu się w tłum mijający Richarda Trove'a, gdy 

przybędzie, skierowaniu go do jednej z prywatnych niszy, wykorzystaniu błysku 

zielonych oczu, by zmusić go do ujawnienia, czy ma jeszcze jakieś inne tajne 

kompleksy naukowe, a następnie Bones za pomocą swojej telekinezy zatrzymałby 

jego serce. Bez bałaganu, sekcja zwłok wykazałaby zwykły zawał. Zdarza się 

każdego dnia, nic ciekawego.

Problem polegał na tym, że video mogło coś wyłapać. Sala balowa była 

wypełniona setkami gości, od których było czuć perfumy, wodę kolońską i płyn po

goleniu, zapachem jedzenia, zapachem ciał, alkoholu, dymu. Istny róg obfitości, 

tak gęsty, że nie wyczułam tego jednego zapachu od razu, ale Bones owszem. Cały

się spiął zanim ukrył swoją aurę z taką siłą, że wykopało mnie w jego emocji.

– Co się stało? ­ szepnęłam.

Odpowiedział niskim rezonansowym głosem, wypełnionym lodowatą 

nienawiścią.

– Demon.

Kiedy podążyłam wzrokiem za spojrzeniem Bonesa, przez mój pesymizm nie 

byłam zaskoczona, gdy wylądował na Richardzie. Znany, obrzydliwy smród siarki 

przebił się przez pozostałe zapachy, gdy wytworny starszy mężczyzna o wygładzie 

Jacka Kennedy zaczął spacerem podążać w naszym kierunku. Ludzie wokół 

Trove'a nie wydawali się być świadomi zapachu pochodzącemu od niego, a błysk 

czerwieni w swoim spojrzeniu ukrył pod soczewkami.

Część mnie była brutalnie rozbawiona, że demon zdołał oszukać Madigana, 

sprawiając, że cały ten czas uważał go za człowieka, ale z drugiej strony, 

zastanawiałam się co do cholery mamy teraz zrobić. Demon nie mógł zostać 

zahipnotyzowanym i jeszcze nie spotkałam takiego, który zgodziłby się przyjść na 

słówko w cztery oczy.

Trove najpierw zarejestrował moje ciało i jego wzrok zatrzymał się na nim 

tak, jakby nagle moja sukienka stała się przeźroczysta, aż wreszcie podniósł swój 

wzrok na moją twarz wiedząc, że jego zachowanie nie zostało niezauważone, 

background image

uśmiechnął się uroczo, posyłając szelmowski uśmiech mówiący 'złapałaś mnie'.

Chwilę później jego uśmiech zgasł, gdy przyjrzał mi się uważnie. Zmrużył 

oczy i bezgłośnie wypowiedział jedno słowo, którego nie musiałam usłyszeć, by 

wiedzieć, że mnie rozpoznał. 

Crawfield.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
23(2), ROZDZIA˙ DWUDZIESTY TRZECI
29(1), ROZDZIA˙ DWUDZIESTY DZIEWI˙TY
26(1), ROZDZIA˙ DWUDZIESTY SZ˙STY
Rozdział dwudziesty
Rozdział dwudziesty
Rozdział dwudziesty trzeci
Rozdział dwudziesty trzeci i dwudziesty czwarty
Rozdział dwudziesty drugi
Rozdział dwudziesty drugi
Rozdział dwudziesty piąty
Rozdział dwudziesty pierwszy
Rozdział dwudziesty trzeci i dwudziesty czwarty
Rozdział dwudziesty pierwszy
Rozdział dwudziesty piąty
Rozdział dwudziesty piąty
Rozdział dwudziesty czwarty
Rozdział dwudziesty szósty
Rozdział dwudziesty
Rozdział dwudziesty drugi

więcej podobnych podstron