Pierwsze hipotezy wskazują na to, że w II połowie IX w. przybyli
przybysze z, „zewnątrz”, czyli Skandynawii. To właśnie przez nich zostało
zorganizowane państwo Piastów, bowiem zjednoczyli pod swoim włada-
niem plemiona Polan, Ślężan, Mazowszan, Pomorzan i Wiślan. Wtedy
utworzyli organizm państwa, którego dowódcą był wódz normandzki –
protoplasta książąt i wódz – król dynastii piastowskiej.
Możnowładztwo od rycerstwa różniło się sytuacją majątkową, formą
władania ziemią przez każdą z tych grup. Rycerz miał ziemię w formie
beneficjum, oczywiście wiązało się to z obowiązkami i świadczeniami.
Beneficja przyznawali rycerzom możnowładcy i kościół. Przez co kształ-
tował się system feudalnej drabiny, która wykształciła się na zachodzie
Europy (głównie we Francji).
W XI w. w Polsce ukształtował się feudalizm, który „przeorał stare
organizacje, i na ich miejscu pojawiły się nowe organizacje uwzględnia-
jące nowe podziały społeczne i prawne. Największe znaczenie miało tu
możnowładztwo, którzy posiadali dobra ziemskie. Część ich stanowiła
spuściznę po ustroju plemienno – rodowym. Skupiali się oni wokół księ-
cia i mieli najwyższe urzędy. Niewielka ich część miała w posiadaniu
większe własności ziemskie (nie należały do warstwy urzędniczej).
Tak jak możnowładztwo posiadało własność alodialną to rycerstwo
tylko niekiedy posiadało własność alodialną, z reguły były to niewielkie
obszary ziemi uprawnej, na której pracował właściciel z kilkoma niewol-
nikami (wolnymi lub niewolnymi). Rycerze oprócz służy wojskowej na
rzecz pana, nie mieli innych obowiązków. Beneficja, a właściwie ich część
stanowiło wyposażenie drużynników książęcych. Zobowiązani byli do po-
słuszeństwa. Stan rycerski wykształcił się już w XII w., kiedy to narodził
się zwyczaj pasowania na rycerza – to zapoczątkowało formowanie się
stanu rycerskiego. Był to stan otwarty.
Kolejną warstwą społeczną była pośrednia między chłopem, a ryce-
rzem – drobni rycerze. Korzystali z przywilejów nadanych rycerstwu, nie
należeli do klasy feudałów, ponieważ ziemię uprawiali własnoręcznie.
Słabsi ekonomicznie popadali w „sieci” możnowładców, dostojników ko-
ścielnych. Dlatego też, niektórzy drobni rycerze spadali do rangi – chło-
pów. Inna część rycerstwa dzięki łupom wojennym lub nakładom książę-
cym rosła do rangi możnowładcy. Ale dochodziło do tego rzadko.
Już w XIII w. rycerstwo korzystało z szeregu uprawnień stanowych.
Były one bardzo szerokie. Otóż, rycerz pojmany do niewoli podlegał wy-
kupowi, przysługiwało mu odszkodowanie za straty poniesione w czasie
wyprawy wojennej i większe wynagrodzenie za służbę wojskową poza
granicami kraju. Rycerz miał także prawo do swobodnej dziesięciny tzn.
mógł być wierny, płacić dziesięcinę i modlić się w tym kościele, jaki on
uważa.
Obok rycerstwa drobnego i średniego istniała także grupa rycerstwa
służebnego. Pochodziła ona od rycerstwa ubogiego, drobnego i półzależ-
nych chłopów. Ich to właśnie możnowładca wtrącił do swej drużyny. Do-
stawali oni ziemię na prawie lennym, wieczystym lub dziedzicznie. W XIII
w. doszło już do takich norm prawnych, np. inne kary groziły za zabój-
stwo lub zranienie możnowładcy, inne za rycerza, a jeszcze inne za ryce-
rza służebnego. W wyniku zabójstwa wielmożnego piastującego urząd
główszczyzna, czyli kara pieniężna płacona rodzinie zamordowanego wy-
nosiła 30 grzywien, zaś zabójstwa zwykłego rycerza – 15 grzywien, zaś
za zabójstwo rycerza służebnego i chłopa – tylko 6 grzywien. Jest to do-
chód na formowanie się w Polsce nie jednolitego stanu. Ale nie doszło do
powstania więcej niż kilku stanów szlacheckich. Było to na pewno (dla
niektórych) dobrym znakiem i plusem. Przyczyną ukształtowania się jed-
nej warstwy szlacheckiej było: znacznie słabsza niż na zachodzie Europy
zależność rycerstwa od możnowładztwa. Średnie rycerstwo obroniło swo-
ją niezależność, nie bez poparcia panujących. W Polsce rycerze podlegali
wprost panującemu i to nie pozwoliło na utworzenie się hierarchicznej
drabiny feudalnej. Następnie dużą rolę odegrały przywileje stanowe, któ-
re stały się udziałem szerokiej liczebnie warstwy, (bo objęły nawet część
rycerstwa służebnego). Po drugie to organizacja rycerstwa, które łączyło
się w rody, ale byli i żyli na jednym terytorium, czyli „sąsiedztwo”, rody
te wzmocniły rycerstwo, bowiem obowiązująca zasada solidarności chro-
niła interesy pojedynczych członków rodu, to broniło ich przed mediaty-
zacją, czyli zależnością od możnowładcy.
Każdy ród rycerski posiadał już od końca XII w. swój herb, który był
elementem odróżniającym od innych stanów, ale także zamykał się. Na
początku herby stanowiły symbol osobisty, ale później – były dziedzicz-
ne. Za średniowiecznych przedstawiane były na herbach przedmioty
osobiste – będące własnością rycerza (np. granice posiadanego terenu,
konie itp.). Były one w postaci rysunków, ale w ewolucji doszło do zmia-
ny na części herbu królewskiego (np. ręka z mieczem jako fragment ja-
giellońskiej pogoni).
Ci, którzy mieli herby, nie zawsze byli spokrewnieni więzią krwi. Ryce-
rze służebni, gdy zostali „uherbowani” to musieli przyjąć takie przywileje
na siebie, jakie posiadali możnowładcy.
Dwa stany uprzywilejowane takie jak możnowładztwo i rycerstwo by-
ły wyróżnikami całego stanu. Za czasów Laskonogiego, herbowano,
przywilejowano zbiorowo, a w 1228 r. w Cieni Władysław Laskonogi wy-
dał przywilej, który mówił o przestrzeganiu immunitetu oraz wykluczał
„uciski i niezależne” podatki. Następne przywileje były podobne, jednak
obok nich był słynny przywilej Ludwika Węgierskiego wydany w 1374 r.
w Koszycach.
Gdy na tronie był Kazimierz Wielki, dopiero wtedy próbowano ustalić,
kogo można nazwać szlachcicem. Kiedy fakt posiadania ziemi na prawie
rycerskim oznaczał przynależność do stanu rycerskiego, tak w począt-
kach XIV w. rycerstwo – szlachta dążyło do zamknięcia tego stanu. Tym-
czasem Kazimierz Wielki określił, że szlachcicem jest człowiek rodzący się
z ojca szlachcica, (czyli z krwi szlacheckiej).
Za panowania Kazimierza Wielkiego kończył się rozwijać system stanu
szlacheckiego. Jednak występowała znaczna różnica pomiędzy „tą”
szlachtą, a z XVI czy XVII w, tak monarchia Kazimierzowa w nie przypo-
minała późniejszego ustroju Rzeczpospolitej ani charakterem gospodarki
rolnej, ani pozycją polityczną szlachty w kraju. Rycerz – szlachcic nie stał
się, bowiem ziemianinem. Dosiadał wprawdzie własnym gospodarstwem
rolnym, folwarczkiem (1-3 łanów), ale pełniło rolę tylko do zaspokojenia
własnych potrzeb. W tym czasie folwark nie produkował jeszcze towaro-
wego zboża. Jeden pan – rycerz był podrzędny w stosunku do sołtysa.
Bowiem niektóre folwarki sołtysie liczyły około 6 łanów i produkowały (
przy pracy najemników i zagrodników) zboże towarowe na potrzeby ryn-
ku wewnętrznego.
Dlatego też, współżycie między stanami było bardzo korzystne i regu-
lowane przez władzę centralną. Mieszczaństwo i rycerstwo było tą siłą,
która równoważyła pozycję możnowładców. Ale wtedy pojawiały się już
tendencje do zmian i przeobrażeń kraju. Po pierwsze to wzrosła na ryn-
kach zagranicznych koniunktura na artykuły rolno-hodowlane. To wzbu-
dziło zainteresowanie wśród rycerzy – szlachty, którzy do tej pory za
główne zajęcie uważali służbę wojskową. Wiązało się to z powiększeniem
folwarku, znajdującego się w posiadaniu właściciela. Dawało to początek
walce rycerzy – szlachty z sołtysami dysponującymi dużą częścią areału
uprawnego. Kazimierz Wielki, dlatego zakazał przymusowo wykupować
sołectwa, bo szlachta zagarniała folwarki sołtysie. Bowiem było ważne,
żeby nie osłabić warstwy ekonomicznie silnej – szlachty – rycerzy. Po
drugie to zaczął się kształtować motyw przewagi szlachty nad chłopami.
Co zatem stanowiło tę siłę liczebności średniego i drobnego rycer-
stwa? Na pewno właśnie ta liczebność oraz świadomość posiadanych
własnych postulatów i interesów, pozostających niekiedy w wyraźnej ko-
lizji z interesami innych grup społecznych zarówno w obrębie swojej kla-
sy (możnowładztwo), jak i stojących poza nią (sołtysi). W wyniku przej-
ścia do stanu szlacheckiego wielu niefeudalnych właścicieli ziemi odsetek
szlachty w stosunku do innej ludności w Polsce był bardzo duży aniżeli w
innych europejskich narodach. Bowiem w Polsce stan szlachecki stanowił
10 % ludności, a nawet więcej. Jest to bardzo dużo, tymczasem we
Francji „tylko” 2 %. Przyczyną tego w Polsce było: wspólne przywileje
stanowe, ideologia i dążenia. To właśnie różniło nasz kraj od innych w
Europie. Na dodatek nie było drabiny feudalnej (hierarchicznej); nieza-
leżność rycerstwa od możnowładztwa i to, że kasa feudałów w Polsce nie
była podzielona na stany. Toteż w Polsce zamiast upadku średniowiecz-
nego rycerstwa – tak jak w krajach Francji czy Niemczech w wieku XV,
dochodziło do wzrostu jego siły i potęgi oraz pozycji w państwie. Nie tyl-
ko to, dodać trzeba, że i jego zamianę w ziemiaństwo. Ale bodźcem, któ-
ry trochę zmniejszył dążenia szlachty było wygaśnięcie dynastii piastow-
skiej, po przyjściu na tron, „do czego”, z siostrzeńca Kazimierza Wielkie-
go – Ludwika Andegaweńskiego – Króla Węgier. Po śmierci, bowiem
Wielkiego pochowano również ostatniego potomka z dynastii rodzimej,
którego prawa do korony sięgały przeszłości. Był królem Polski z urodze-
nia, berło odziedziczył po ojcu, a jego dziad i pradziad byli królami dziel-
nicowymi, ale korona była ważniejsza. W świadomości rycerstwa, moż-
nowładztwa i chłopów, Kazimierz przekształcił się z króla krakowskiego,
jakim go chcieli widzieć luksemburscy wrogowie, w króla polskiego, któ-
rego zwierzchności nie negowali książęta mazowieccy. Co prawda nie od-
zyskał starożytnych ziem polskich spod jarzma obcego – Śląska i Pomo-
rza Gdańskiego, ale umocnił jego wewnętrzną spoistość, skodyfikował
prawa, podniósł prestiż Polski na arenie międzynarodowej, zapewnił jej
poczucie ładu wewnętrznego i bezpieczeństwa. Fortyfikacje strzegły gra-
nic królestwa, a spichrze były pełne zbóż. Coraz więcej powstawało
miast, warsztatów rzemieślniczych i jarmarków. Produkcja rolna, zwie-
rzęca i roślinna rosły w górę, za jego panowania Polska była najbardziej
rozwijającym się krajem, niż za czasów przeszłych. Dlatego, nie bez wąt-
pliwości nazywa się Kazimierza Wielkiego tym, który „zastał Polskę drew-
nianą, a zostawił murowaną”. Był on także „Królem Chłopów”, ale także
wszystkich stanów, regulując współżycie ich między sobą. Tak, więc Ka-
zimierz Wielki zakończył całą epokę w Polsce – jako ostatni z Piastów.
„NASI PRZODKOWIE (…) ZABIEGALI WSZELAKIM SPOSOBEM,
ŻEBY KRÓL TYRANEM BYĆ NIE MÓGŁ”
Obcym królem na tronie Polskim był Ludwik Andegaweński, który ob-
jął tron dzięki decyzji Kazimierza Wielkiego, nie posiadał, zatem praw
dziedzicznych do korony królewskiej. Brał opinie i uwagi społeczeństwa
oraz nastroje społeczeństwa (możnowładców, szlachty i mieszczan).
Centralizacja państwa nie usunęła odrębności ustrojowych, prawnych,
separatystycznych tendencji.
Jego rządy budziły powszechne niezadowolenie. Wybuchły zamieszki,
nawet bunty. Szlachta poczuła swą siłę. Króla popierała część moż-
nowładztwa, ale było to dla niego nie wystarczające do ugruntowania
swej sytuacji w Polsce. To, że nie miał męskich potomków, tylko cór-
ki, dodatkowo komplikowało sytuację. Pragnąc zapewnić jednej z nich
tron w Polsce, odwołać się musiał nie do rady królewskiej składającej
się z możnowładztwa, lecz do szlachty (ogółem). Na zjeździe przed-
stawicieli stanów w Koszycach (1374) szlachta wyraziła zgodę na
uznanie jednej z córek Ludwika za następczynię tronu polskiego w
zamian za uzyskany przywilej, dotyczący tylko szlachty i zwalniający
ją z podatków (poradlne), z wyjątkiem 2 groszy rocznie z łana, użyt-
kowanego przez chłopa, które miały być płacone „na znak najwyższej
zwierzchności” królewskiej. Przywilej ten zawierał szereg innych zo-
bowiązań monarchy i zwolnienie szlachty od obowiązku pomocy przy
budowie twierdz obronnych, jeśli szlachta, uprzednio nie wyraziła na
to zgody, obowiązek wykupu z niewoli szlachcica, który popadł w nią
w czasie wyprawy zagranicznej organizowanej przez króla, obsadze-
nie urzędów starościńskich tylko przez Polaków, zachowanie całości i
integralności terytorium państwowego.
Przywileje wydawano jak poprzednio, były one jednak albo indywidu-
alne, albo dzielnicowe, lub też dotyczyły jednostronnych zobowiązań
monarchy, (np.: przywilej wydany w Budzie (1355) wobec wszystkich
stanów. Przywileje Ludwika ostatecznie ugruntowały publicznoprawny
charakter władzy królewskiej, monarcha w swych poczynaniach był do-
tąd skrępowany, że urzędnik ziemski bardziej jest reprezentantem i wy-
konawcą roli szlachty niż przedstawicielem władzy państwowej.
Koniecznie potrzebne były również instytucje publicznoprawne, wyra-
żające rolę szlachty oraz stanowiły organ jej samorządu i reprezentacji.
Istniały już one wcześniej w postaci wieców dzielnic lub ziem, zwoływane
były od czasu do czasu przez panujących, zjazdy ogólnopaństwowe bądź
zgromadzenia prowincjonalne. Nawet Kazimierz Wielki konsultował po-
stanowienia polityczne i prawne z przedstawicielami możnowładztwa
świeckiego i duchownego, szlachty i mieszczan. W takich konsultacjach
brali udział przedstawiciele szlachty, zgromadzenia te jednak nie miały
charakteru wyłącznie szlacheckiego, reprezentowały różne stany.
Szlachta od końca XVI w. chciała utworzyć własne organy reprezen-
tacji. Rola tłumu, który podczas zgromadzenia szlachty i panów danej
ziemi nosił zwyczaj oklaskiwać i przyjmować przez aklamację. Te uchwa-
ły podjęte przez radę panów ziemi przestały już odpowiadać szlachcie.
Po śmierci Ludwika Węgierskiego nastąpił okres bezkrólewia, szlachta
zdobyła doświadczenie życiowe, społeczne. Otóż wystąpiła ona po raz
pierwszy jako zgromadzenie (zorganizowana siła społeczna) tworząc
wraz z mieszczaństwem konfederację (1382-1384). Miała ona na celu
utrzymanie ładu i porządku publicznego oraz ustalenie jednolitego sta-
nowiska poszczególnych prowincji w sprawach dotyczących całego pań-
stwa. Szlachta zaczęła czuć własną siłę – w Wielkopolsce konfederacja
szlachecko – mieszczańska (1382) doprowadziła do usunięcia starosty
Domarata. Dążenie do uzyskania jednolitych dla całego stanu szlachec-
kiego przywilejów wiązało się z antagonizmem szlachecko – magnackim i
godziło w uprzywilejowaną pozycję możnowładztwa. Już jednak w XVI w.
kiedy dążenia emancypanckie szlachty zyskały na sile i wyznaczały kieru-
nek ewolucji ustroju państwowego Polski, doszedł do głosu czynnik
ograniczający w sposób decydujący ostrość tego konfliktu i powstrzymu-
jący szlachtę przed rozwiązaniami ekstremistycznymi. W następnych stu-
leciach lęk przed absolutyzmem będzie tym koniem trojańskim, który
ułatwi magnaterii sprawowanie „rządu dusz” nad szlacheckim tłumem,
udaremni próby usprawnienia administracji państwowej, osłabi wszelkie
antymagnackie poczynania.
Po zawarciu przywileju Koszyckiego doszło do następnych. Otóż Wła-
dysław Jagiełło jako król miał pozycję szczególną i nie tylko nie posiadał
żadnych praw dziedzicznych do korony polskiej, ale przed objęciem tronu
polskiego i ślubu z Jadwigą był poganinem. Jako mąż Jadwigi był współ-
królem i po jej śmierci stany królestwa musiały ponownie potwierdzić je-
go prawo zasiadania na tronie. Zmusiło go to do nadania licznych przywi-
lejów szlachcie i możnowładztwu, co krępowało samodzielność działania.
Opierał się głównie na małopolskim możnowładztwie, któremu zawdzię-
czał koronę, ale w okresie jego rządów szlachta nie była już skupiskiem
rodów i rodzin, lecz skonsolidowaną siłą społeczną, procą do uzyskania
dominującej pozycji w państwie polskim.
Kiedy tron objął Jagiełło doszło do przywileju z Piotrkowie w 1388 r.
Tu rozszerzył i pogłębił przywileje wydane przez Ludwika Węgierskiego.
Szlachcic miał odtąd podlegać wykupowi, jeśli dostał się do niewoli w
czasie wojny prowadzonej na ziemiach Polskich. Urzędy starosty i sę-
dziego nie mogły być skupione w jednym ręku. Zamkami królewskimi nie
mogli zawładywać cudzoziemcy. Samodzielny dotąd urzędnik policyjno –
karny zwany oprawą (justycjariusz), wyposażony w szerokie kompeten-
cje, miał podlegać w pełni władzy starosty.
Ten przywilej był pierwszym z obszernej listy przywilejów ogólnosta-
nowych wydanych przez Jagiełłę. Rzesze szlachty wymusiły na Jagielle
jeszcze wiele innych przywilejów. Naczelnym założeniem sejmu koronne-
go, niezależnie od treści szczegółowej, było dążenie do równości wobec
prawa w obrębie stanu szlacheckiego oraz do oparcia stosunków między
władzą publiczną (królem i urzędnikami), a całym stanem szlacheckim,
na zasadach regulowanych przez przepis prawny.
Przyboczna rada królewska, składająca się z biskupów i najwyższych
urzędników świeckich (prelati et barones), z organu doradczego zaczęła
przekształcać się w instytucję współrządzącą. Wykorzystując sędziwy
wiek króla i jego pragnienie zapewnienia tronu polskiego małoletnim kró-
lewiczom: Władysławowi i Kazimierzowi, panowie małopolscy uzyskali
coraz to nowe przywileje. Zatem szlachta uzyskała: przywilej czerwiński z
1422 r., który gwarantował nietykalność dóbr szlacheckich, uniemożliwia-
jąc królowi zajęcie ich bądź konfiskatę bez wyroku sądowego, utwierdzał
zasadę wyrokowania przez sądy, opartego wyłącznie na prawie pisanym,
wreszcie – ponownie zakazywał łącznia w ręku (jednym) urzędu sędziego
ziemskiego i starosty (punkt ten wyraźnie był przeciw możnowładztwu);
statut Warcki z 1423 r. zezwalał szlachcie na wykup sołectwa, jeśli sołtys
okazał się krnąbrny, mało użyteczny i nieposłuszny (przepis ten stwarzał
folwarkowi szlacheckiemu możliwość znacznego zwiększenia powierzchni
uprawnej; przywilej brzeski z 1425 r.; jedleński z 1430 i krakowski z
1433 r. jako najobszerniejszy, potwierdzający wszystkie dotychczas wy-
dane przywileje.
W końcu szlachcie przyznano:
1.
Zostali zwolnieni od wszelkich danin i świadczeń, oczywiści
prócz poradlnego (2 gr. z łana chłopskiego)
2.
Nietykalność majątkową i nietykalność osobistą („Neminem
captivabimus nisi iure victum”= nikogo nie uwięzimy, kto nie zostanie
pokonany prawem, czyli - komu nie zostanie udowodniona wina). Nie
tylko dobra szlacheckie podlegały konfiskacie, to i osoba szlachcica zy-
skiwała immunitet nietykalności, szlachcic odtąd mógł zostać uwięziony
jedynie na podstawie wyroku sądowego lub, jeśli został schwytany przy
przestępstwie.
3.
Urzędy i dostojeństwa zastrzeżone dla szlachty danej ziemi jej
obywatelom.
4.
Przyznanie szlachcie duchowej praw, - jak szlachcie świeckiej, i
dzięki odpowiednim przywilejom papieskim, nadawanym sukcesywnie w
latach, zastrzeżenie wyższych stanowisk kościelnych, ale tylko dla pol-
skiej szlachty.
5.
Ograniczenie służby wojskowej tylko w granicach kraju, utra-
cenie przez króla prawa do decyzji o zwoływaniu pospolitego ruszenia.
Służba miała był wynagrodzona, ale tylko ta, wykonywana poza grani-
cami kraju (za granicą). Wtedy dostawano pięć grzywien srebra od kopii.
Ale co było celem przyznawania tych przywilejów, i co one czyniły?
Otóż zmieniły one ustrój państwa, choć zmiany nie miały jeszcze charak-
teru instytucyjnego: uprawnienia rady królewskiej, (z której później po-
wstał senat) czy sejmików ziemskich nie zostały jeszcze sprecyzowane i
określone ustawowo, król ciągle nosił tytuł „domines et heares” (pan i
dziedzic), mimo, że tron nie był już formalnie – po śmierci Jadwigi i jej
dziecka – dziedziczny i każdego następnego władcę, od Władysława Ja-
giellończyka (Wareńczyka) począwszy, w gruncie rzeczy wybierano na
tron polski. Zasady tego wyboru nie były jednakowo ustalone. Zależał on
właśnie od rady królewskiej, czyli organu możnowładców, chociaż teore-
tycznie wpływ na niego miała również szlachta uczestnicząca w elekcji, a
także reprezentanci miast i kapituł oraz lennicy korony.
Polska była zainteresowana więzią z Litwą dla kilku przynajmniej
przyczyn. Aż do drugiego pokoju toruńskiego (1466) nie rozstrzygnięty
pozostawał problem krzyżacki. Zrozumienie konieczności odebrania Za-
konowi ziem polskich leżących u ujścia Wisły było w społeczeństwie pol-
skim niemal powszechne. Współdziałanie lub choćby życzliwa neutral-
ność Litwy stanowiła warunek nieodzowny pomyślnego prowadzenia
wojny z osłabionym po Grunwaldzie, lecz jeszcze silnym Zakonem Krzy-
żackim. Zerwanie więzi Polski z Litwą, o co zresztą zabiegali różni nie-
przyjaciele obu państw, wydatnie osłabiłoby tak jedną, jak i drugą stro-
nę.
Łagodzący wpływ miała unia polsko – litewska, jak wiadomo owe
spory terytorialne i otworzyła drogę pokojowej ekspansji możnowładztwa
polskiego na ziemie ruskie. Poszczególni panowie otrzymali od Jagiello-
nów rozległe ziemie na Podolu, a częściowo także na zachodnim Woły-
niu. Byli zainteresowani w spokojnym i niezakłóconym korzystaniu z tych
dóbr. Z drugiej strony, kwestie społeczne na Litwie kształtowały się od-
miennie niż w Polsce, a zwłaszcza inaczej się przedstawiał układ sił we-
wnątrz klasy posiadaczy ziemi. Pozycja wewnętrznych litewskich i ruski
możnowładców była w Wielkim Księstwie, o wiele silniejsza niż możno-
władców w Polsce, podobnie jak pozycja bojarów lub półzależnych wo-
jowników była o wiele mniej korzystna niż szlachty polskiej. Unia Horo-
delska – 1413, umacniająca odrębność państwową Litwy, potwierdzała
wieczysty związek obu państw, około zaś pięćdziesięciu rodów bojarów
zostało „adoptowanych” przez pańskie rody szlacheckie, otrzymało od
nich herby, a od Jagiełły i Witolda zrównanie w prawach z polską szlach-
tą.
Dlatego też, wpływ unii polsko – litewskiej na przemiany ustroju pań-
stwowego Polski w XV w. nie był początkowo zbyt znaczny, podobnie jak
układ stosunków własnościowych, społecznych - prawnych stanowego
społeczeństwa polskiego. Wpływ ten da się odczuć w całej rozciągłości
dopiero w późniejszym stuleciu.
Wojna z Zakonem Krzyżackim, która wybuchła w 1454 r., ujawnia za-
sadnicze przeobrażenie społeczeństwa polskiego dokonane w pierwszej
połowie stulecia. Zwołanie przez króla pospolitego ruszenia szlachty oka-
zało się do prowadzenia działań wojennych nieprzydatne. Od bitwy
Grunwaldzkiej minęło niespełna pół wieku, ale synowie ciężkozbrojnych
rycerzy zdążyli już przeobrazić się w ziemian, nie ćwiczących w rycerskim
rzemiośle, nie umiejących i nie skłonnych wojować. Nie było to zresztą
zjawisko specyficznie polskie. Rycerstwo nie tylko w całej Europie scho-
dziło z pól bitewnych, na które wkraczało wojsko zaciężne, ale w ogóle z
areny dziejowej. Wraz z postępem centralizacji państwowej, dokonują-
cym się w wielu krajach Europy Zachodniej, ginął system senioralny, za-
nikał obyczaj rycerski. Służba wojskowa zaczynała przekształcać się w
zawód, wynagradzany przez monarchę ze szkatuły państwowej, napeł-
nianej podatkami ściąganymi od warstw nieuprzywilejowanych: miesz-
czan i chłopów. Część dawnego rycerstwa zajęła się gospodarstwem rol-
nym, część znalazła zatrudnienie w stałej armii, pełniąc w niej funkcje
oficerskie i żyjąc z gaży, część przekształciła się w szlachtę dworską,
czerpiąc środki utrzymania z czynszów chłopskich i pensji wypłacanych
przez króla, część wreszcie uległa zdeklasowaniu. Procesy te szczególnie
wyraźne były we Francji, w Niemczech zachodnich i środkowych, w pew-
nej mierze w Skandynawii, we Włoszech i Hiszpanii. Inaczej tylko prze-
biegał proces rozkładu średniowiecznego rycerstwa w Anglii.
W Polsce sytuacja wyglądała swoiście. Przywileje stanowe nadawane
zostały całemu stanowi szlacheckiemu, a więc około 10 procentom lud-
ności kraju. Rycerstwo przekształcało się w ziemiańską szlachtę, opiera-
jącą się pozycją ekonomiczną na mocnej podstawie: na bezwarunkowym
władaniu ziemią, które równocześnie - w miarę wykupu sołectw - stawa-
ło się bezpośrednim władaniem ziemi. Folwark szlachecki, którego po-
wierzchnia uprawna ustawicznie się powiększała, zaczął produkować
zboże i mięso towarowe, korzystał ze znakomitej koniunktury zbożowej,
narastającej od XV w. zarówno na rynku krajowym, jak i europejskim.
W odróżnieniu od innych państw Europy, Polska stała się widownią
walki szlachty o władzę polityczną. W pierwszych latach rządów Kazimie-
rza Jagiellończyka wytworzyła się szczególnie dogodna dla szlachty sytu-
acja. Król, chcąc osłabić znaczenie małopolskich oligarchów za Zbignie-
wem Oleśnickim na czele, musiał szukać oparcia u szlachty i mieszczań-
stwa. Podobne zjawisko znane było także w innych państwach i należy je
traktować jako prawidłowość historyczną. Ludwik IX król francuski, cen-
tralizując swą monarchię i przeprowadzając szereg reform wewnętrznych
wzmacniających władzę królewską oraz przezwyciężających dawne rozbi-
cie feudalne, musiał pokonać opór dawnych feudałów, na wpół udziel-
nych książąt, hrabiów i baronów. W Polsce, gdzie szlachta była silniejsza
od mieszczaństwa, ona to w pierwszym rzędzie stanowił podporę dla po-
czynań królewskich, a dopiero w dalszej kolejności mieszczanie.
Walka Kazimierza Jagiellończyka z możnowładztwem miała na celu
miała ca celu nie tylko wzmocnienie władzy królewskiej, unowocześnienie
systemu zarządzania państwem i wyswobodzenie kraju spod zarządzania
kurii rzymskiej, wyrażających się w pobieraniu różnych opłat, rozstrzyga-
nie apelacji od wyroków sądów krajowych oraz obsadzaniu ważniejszych
stanowisk kościelnych. W walce tej szło również o orientację polskiej po-
lityki zagranicznej. Zbigniew Oleśnicki z państwem krzyżackim utrzymy-
wać chciał stosunki poprawne, na zasadzie istniejącego status quo, eks-
pansję zaś usiłował skierować na tereny południowo-wschodnie i wpro-
wadzić Polskę w konflikt z Turcją ani szlachta średnia, ani mieszczaństwo
stanowiska tego zaakceptować nie mogły. Panowanie krzyżackie nad uj-
ściem Wisły było pętlą ściskającą za gardło szybko rozwijający się kraj.
Stąd też naturalną tendencją większości społeczeństwa polskiego musia-
ło stać się dążenie do ostatecznego pokonania zakonu krzyżackiego i
odebraniu mu jego posiadłości. Tendencja ta odpowiadała woli i wysił-
kom poddanych państwa zakonnego, zwłaszcza jego zachodnich i połu-
dniowych terenów. Mieszkańcy Gdańska, Elbląga i Torunia, a także in-
nych, pomniejszonych miast, chłopi pomorscy i mazurscy, szlachta po-
morska, chełmińska, michałowska, duża część świeckiego kleru - wszyst-
kie stany państwa zakonnego parły do zjednoczenia z Polską. Dla szlach-
ty tych ziem - dodajmy - nie bez znaczenia były przywileje i swobody
szlachty polskiej.
Jedynie możnowładztwo Wielkiego Księstwa Litewskiego odnosiło się
do toczonej przez Polskę walki o przyłączenie Pomorza dość powściągli-
wie. Obawiało się, że pokonawszy ostatecznie Zakon Krzyżacki, który Li-
twie już nie zagrażał, Korona Polska straci swe zainteresowanie ścisłymi
więziami z Litwą i tym samym pozostawi Wielkie Księstwo sam na sam z
Moskwą, prowadzącą politykę „zbierania ziem ruskich” - dążącą do sku-
pienia w jednolitym państwie wszystkich obszarów należących ongiś do
Rusi Kijowskiej i do udzielnych księstw ruskich.
Trzynastoletnią wojnę o odzyskanie Pomorza i innych ziem znajdują-
cych się pod jarzmem Krzyżaków (1454-1466) Polska prowadziła sama.
Wojna ta oraz równocześnie toczona przez króla walka z magnacką opo-
zycją, pragnącą skierować polską politykę na południowy wschód, dały
szlachcie znakomitą okazję do dalszego umacniania swej pozycji w pań-
stwie. Zgromadzona jako pospolite ruszenie w dużej masie, stanowiła
ona potężną grupę bezpośredniego nacisku. Z jej opinią i wolą Kazimierz
Jagiellończyk nie mógł się nie liczyć, zwłaszcza, jeśli pierwszy okres woj-
ny przeciwko Zakonowi Krzyżackiemu obfitował w niepowodzenia mili-
tarne.
W zamian za udział w wojnie monarcha obdarzył szlachtę ważnymi
przywilejami. Nie były one jeszcze jednolite dla całego państwa - tyczyły
się szlachty poszczególnych prowincji i ziem, różniąc się między sobą w
szczegółach. Przywilej wielkopolski w Cerkwicy, nadany 15 września
1454 roku, miał wyraźnie antymagnackie akcenty. Król zobowiązywał się,
że na urząd pisarza ziemskiego powołany będzie jeden z czterech kandy-
datów przedstawiony mu przez szlachtę danej ziemi. Wobec wcześniej
ustalonej zasady powoływania owych trybem sędziego ziemskiego i pod-
sędka stanowiło to istotny krok ku pełnemu wpływowi samorządu szla-
checkiego na obsadę ważnych, bo wyposażonych w realne kompetencje,
urzędów ziemskich. Słabła w ten sposób pozycja króla wobec urzędników
terytorialnych. Wyżsi urzędnicy i dostojnicy mieli być pozbawieni prawa
piastowania urzędu starosty.
Dnia 11 listopada 1454 r. Kazimierz Jagiellończyk wydał w Nieszawie
przywilej dla Małopolski, oparty na petycjach uchwalonych uprzednio
przez szlachtę małopolską zebraną w Opokach. W dzień później ogłosił
nowy przywilej dla Wielkopolski. Wkrótce przywileje otrzymała także
szlachta innych ziem.
Dzięki statutom nieszawskim szlachta zyskiwała wiele korzyści gospo-
darczych, jak np. obniżka cen soli czy prawo do zbierania odpadów
drzewnych w lasach królewskich. Najważniejsze znaczenie miało jednak
postanowienie, że odtąd król nie będzie powoływał pospolitego ruszenia
ani też stanowił nowych praw bez zgody sejmików ziemskich.
Przywileje nieszawskie stępiły nieco antymagnacki ostrze „porozu-
mień” cerkwickich, wszelako i one zmierzały do dalszego osłabienia roli
wielomożów, przede wszystkim w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości.
Zniknęły sądownicze uprawnienia urzędu kasztelańskiego - rosła ranga i
znaczenie sejmików.
Przywieje dla Podola i Rusi Halickiej (1456) miały inny charakter. Tam
nie sejmik ziemski, lecz lokalni dygnitarze uzyskiwali dodatkowe upraw-
nienia. W ten sposób ciągle jeszcze Królestwo Polskie stanowiło konglo-
merat prowincji i ziem, różniących się między sobą obowiązującymi w
nich przepisami prawnymi.
Statuty nieszawski osłabiły władzę królewską na rzecz ogółu szlachty.
Podnosząc wszakże znaczenie sejmików - a tym samym aktywizując poli-
tycznie masy szlachecki - statuty te zarazem, zwłaszcza w ich wersji
wielkopolskiej, podkopały uprzywilejowaną pozycję możnowładztwa i
ugruntowały zasadę równości w obrębie stanu szlacheckiego, przynajm-
niej na terenie Wielkopolski. Torowało to jednak drogę ku zrównaniu w
prawach ze szlachtą wielkopolską także i szlachty innych ziem.
Walka z możnowładztwem o rozszerzenie zdobyczy prawnopolitycz-
nych szlachty wielkopolskiej na cały kraj miała doniosłe znaczenie dla
procesu centralizacji. Jej motorem była średnia szlachta i mieszczaństwo
sprzymierzone z królem. Chcąc przeforsować takie czy inne posunięcia
Kazimierz Jagiellończyk jak i jego syn oraz następca, Jan Olbracht, mogli
zawsze - wbrew możnowładztwu duchownemu i świeckiemu - odwoły-
wać się do szlachty, znajdując poparcie w sejmikach prowincjonalnych, a
także w zgromadzeniu przedstawicieli poszczególnych sejmików, czy
sejmie walnym.
Początki sejmu walnego jako ogólnopaństwowej międzystanowej in-
stytucji sięgają XIV wieku; ostatecznie jednak instytucja sejmu walnego
ukształtowała się pod koniec XV stulecia. Sejm piotrkowski w roku 1496
rozciągnął przywileje szlachecki na całą szlachtę polską. Główne posta-
nowienia wielkopolskiego statutu nieszawskiego obowiązywały odtąd na
terytorium całego państwa. Sejmik ziemski otrzymał, więc ogromne
kompetencje. Statuty piotrkowskie nie tylko potwierdzały dawne przywi-
leje, lecz również zawierały nowe postanowienia. Zmierzały one do
ugruntowania przewagi szlachty w państwie kosztem innych stanów.
Szlachta uzyskiwała wyłączne prawo do piastowania wyższych urzędów
duchownych, mieszczanom zakazywano kupowania ziem. Najdonioślejsze
jednak punkty dotyczyły chłopów. Statuty piotrkowskie ostatecznie wią-
zały chłopa z ziemią, zwiększając jego poddaństwo osobiste. Odtąd tylko
jeden syn w rodzinie chłopskiej mógł wyjść ze wsi, to znaczy porzucić
chłopski stan. Chłopów nie wolno było powoływać przed sąd grodzki lub
miejski. Ponieważ w wielu wsiach szlachta wyrugowała sołtysów i sama
zajęła ich miejsce, przeto jedynym trybunałem dla poddanego chłopa
stawał się jego pan. Był to milowy krok na drodze ku ustanowieniu na
wsi sądownictwa patrymonialnego jako jedynej instytucji. Wreszcie na
sejmie piotrkowskim szlachta uzyskała dla siebie i dla towarów wyprodu-
kowanych w folwarkach zwolnienie od cła wywozowego, jak również
zwolnienie od cła przywozowego dla towarów sprowadzanych na własny
użytek. Ponieważ na jedyne dopuszczalne świadectwo na to, iż towar
wywożony pochodzi z własnego folwarku oraz że towar przywożony
przeznaczony jest do własnej konsumpcji, uznawano przysięgę zaintere-
sowanego, na porządku dziennym były nadużycia ze szkodą dla skarbu
państwa.
Szlachta tedy wkraczała w wiek XVI jako jednolity, zorganizowany
stan, któremu udało się naruszyć istniejącą równowagę międzystanową,
uzyskać dominującą pozycję w państwie i znacznie osłabić władzę kró-
lewską. Dla zrozumienia, zatem procesu przeobrażeń państwa polskiego
w XVI w., jak również głównych dążeń ówczesnej drobnej i średniej
szlachty niezbędne wydaje się przedstawienie stosunków między szlachtą
a możnowładztwem i szlachtą a Kościołem.
„UWAŻAJ, DUSZO MIŁA, MASZ WSZYSTKIEGO DOSYĆ”
Gospodarstwo było najważniejszą sprawą dla szlachcica, jego dniem
powszednim. Ono wyznaczało szlachcicowi jego miejsce w życiu społecz-
nym kraju, określało jego światopogląd, formowało obyczaj i mentalność.
Ziemianin to właściciel jednej lub kilku wsi, gospodarz na własnym
folwarku. Folwark było to średniej wielkości gospodarstwo rolne, nasta-
wione na produkcję zboża, żyta przede wszystkim, a czasem, choć rza-
dziej - na hodowlę. Znaczny procent stanowiła produkcja na potrzeby
właściciele folwarku i jego czeladzi takich działów gospodarki folwarcz-
nej, jak: sadownictwo, ogrodnictwo, pszczelarstwo, gospodarka mleczna,
hodowla trzody chlewnej i drobiu.
Przeciętny folwark - jak się zdaje nie by zbyt wielki. Zdaniem Andrze-
ja Wyczńskiego, znawcy zagadnienia, po odliczeniu lasów, łąk, stałych
pastwisk i nieużytków obejmował on 60-80 hektarów gruntów upraw-
nych, wedle dzisiejszych miar. W pewnych rejonach kraju, tam zwłaszcza
gdzie znajdowały się gorsze ziemie lub gdzie przeważała gospodarka ho-
dowlana, przeciętna wielkość folwarku szlacheckiego przekraczała 80
hektarów. Zdarzały się naturalnie gospodarstwa większe, ale było ich
niedużo wśród średniej własności szlacheckiej.
Od gospodarstwa chłopskiego folwark różnił się wielkością oraz tym,
że właściciel nie pracował sam na roli, lecz posługiwał się bądź pracą na-
jemną, bądź pracą poddanego pańszczyźnianego chłopa. Właściciel fol-
warku był organizatorem produkcji, jej dysponentem i kontrolerem.
Folwark szlachecki, od drugiej połowy XV wieku począwszy, stanowił
okresowo tę formę własności rolnej, która reprezentowała najwyższy po-
ziom techniki uprawy. We wszystkich wprawdzie gospodarstwach - ma-
gnackich, szlacheckich i chłopskich - stosowano trójpolówkę i prosty pło-
dozmian, w folwarku szlacheckim jednak, dzięki lepszemu nadzorowi i
większym możliwościom, uprawa była staranniejsza. Stosowano głęboką
orkę, oczyszczano pole z chwastów, używano powszechnie brony. Poza
tym w majątkach szlacheckich na hektar przypadała dość wysoka ilość
bydła rogatego, dzięki czemu ziemia folwarczna była lepiej nawożona.
Do użyźniani ziemi używano również szlamu ze stawów rybnych.
Wydajność z hektara osiągano, jak na owe czasy, dość wysoką; się-
gała ona prawdopodobnie 7-9 kwintali żyta i pszenicy z hektara, 8-9
kwintali jęczmienia i 5-7 kwintali owsa. Wydajność na ziemiach żyźniej-
szych, przede wszystkim w Sandomierszczyźnie i Lubelszczyźnie, musiała
być wyższa.
W dawniejszej historiografii polskiej przeważała opinia, że do prze-
kształcania się rycerstwa w szlachtę ziemiańską i rozwoju folwarku przy-
czyniła się głównie koniunktura na zboże polskie, jaka zapanowała na
rynkach zagranicznych w XV stuleciu.
W ciągu XVI stulecia ceny zboża wzrosły czterokrotnie, a zatem wię-
cej niż ceny artykułów rzemieślniczych. Było to jedną z przyczyn znacz-
nej zamożności szlachty polskiej, która całą swą energię i cały swój wysi-
łek wkładała w podwyższanie produkcji rolnej. Ponieważ możliwość po-
większenie folwarków kosztem ziemi sołtysiej i chłopskiej była ograni-
czona, szlachcic musiał uciekać się do pewnej intensyfikacji produkcji
rolnej lub też - zwłaszcza na południowych terenach Polski - do podej-
mowania na szerszą skalę produkcji zwierzęcej, chociaż lepsze warunki
do hodowli miały majątki magnacki. W folwarkach na Podolu i Ukrainie
hodowano głównie woły, które masowo eksportowano drogą lądową na
Śląsk. W połowie XVI stulecia krajowy eksport tych zwierząt wynosił oko-
ło 60 tyś. sztuk rocznie.
Eksport zboża, zrazu niewielki, systematycznie, wyjąwszy drobne
okresowe wahania, wzrastał aż do rekordowego roku 1618, w którym
osiągną 129 tysięcy łanów, czyli około 258 tysięcy ton.
Dochód z folwarku wynosił najmniej 80 procent ogólnego dochodu
szlachcica, zrozumiałe, więc, że był on żywo zainteresowany w rozwoju
własnej produkcji folwarcznej. Nie był natomiast zainteresowany w po-
większaniu liczby gospodarstw chłopskich; potrzebował określonej liczby
poddanych dla zapewnienia folwarkowi pańszczyźnianej siły roboczej.
Folwark przynosił poważne dochody pieniężne, a ponadto pokrywał
całkowicie zapotrzebowanie szlachcica, jego rodziny i czeladzi na artyku-
ły żywnościowe. Łan ziemi folwarcznej dawał dochód roczny w wysokości
od 35 do 55 złotych, łan ziemi kmiecej - tylko 2,5 do 3,5 złotego. Prze-
ciętny, więc dochód pieniężny statystycznego szlachcica polskiego z lat
1560-1570 mógł wynosić rocznie 150-250 złotych z jednej wsi. Co za tę
sumę można było kupić?
Oto dla orientacji kilka przeciętnych cen z tamtych lat. W 1571 roku
można było w Lublinie nabyć kożuch za niespełna 2 złote, parę butów za
3 złote 5 groszy (1 złoty stanowił równowartość 30 groszy), świecę wo-
skową za 4 grosze; 1000 sztuk cegieł w 1572 roku kosztowało 3 złote,
fura piasku - około 2 groszy. Cena siekiery w 1569 roku wynosiła 6 gro-
szy, kopy gwoździ gontowych - około 5 groszy; za garniec (1,62 litra)
wina płacono 1570 roku średnio 16,2 grosza, za garniec piwa - 3 grosze.
Ceny w miastach nie były jednolite, na przykład we Lwowie ceny w tych
samych latach kształtowały się nieco niżej. Dla porównania podajmy
jeszcze średnie płace dzienne lubelskich robotników i rzemieślników z
tych samych lat. W dziesięcioleciu 1560-1570 mistrz ciesielski rocznie za-
rabiał średnio 57 złotych 7 groszy, pomocnik ciesielski 45 złotych, robot-
nik niewykwalifikowany 30 złotych. Dane te świadczą niezbicie, że prze-
ciętny jednowioskowy szlachcic był człowiekiem zamożnym, właścicielem
dwóch folwarków człowiekiem bardzo zamożnym.
Przeważająca część z dochodu folwarku szła na zakup artykułów kon-
sumpcyjnych. Nawet o narzędzia pracy przeciętny szlachcic troszczył się
niewiele. Chłopi obowiązani byli, bowiem odrabiać powinności pańsz-
czyźniane za pomocą własnych narzędzi i po części własnego sprzężaju (
pańszczyzna ciągła). Jedynie najubożsi, komornicy i zagrodnicy, odrabiali
pańszczyznę przy użyciu narzędzi i sprzężaju folwarcznego ( pańszczyzna
piesza). Póki chłop uczestniczył w obrocie towarowym, póki korzystał
osobiście z koniunktury, dysponując pewnymi nadwyżkami zboża towa-
rowego, póty starał się o dobre narzędzia pracy, wytwarzane przez kuź-
ników i rzemieślników. W miarę stopniowego ubożenia chłop musiał -
podobnie jak to było dawniej - większość narzędzi pracy wytwarzać sam.
I tak żelazną bronę zaczęła wypierać brona drewniana, niektórych nawet
okolicach na miejsce żelaznego pługa pojawiło się z powrotem radło,
znaczne rzadziej socha. To tłumaczy częściowo starania właścicieli fol-
warku o przedłużenie czasu pracy pańszczyźnianej. Możliwości powięk-
szania gruntów folwarcznych już się wyczerpały; nieużytki i pastwiska
nadające się do zamiany na grunty orne zostały zamienione w XVI wie-
ku; lasy zostały już dostatecznie przetrzebione i karczunku na wielką ska-
lę nie można już było prowadzić, natomiast pańszczyzna, która w 1520
roku wynosiła 1 dzień w tygodniu,w końcu XVI stulecia osiągała już 3 i
więcej dni. Uwstecznienie techniki uprawy, dające się wyraźnie odczuć w
połowie XVII wieku,dotknęło i folwarki, i gospodarstwa chłopskie. Na
przykład powszechnie zarzucono jesienną orkę pod uprawę zbóż jarych.
W rezultacie - gdy w głowie XVII wieku wojny szwedzkie i kozackie do-
szczętnie zrujnowały ekonomikę polską, trudno było rolnictwu dźwignąć
się z upadku. Przez wiele dziesiątków lat gospodarka folwarczna i chłop-
ska odczuwała skutki tych wojen. Pod koniec XVII stulecia wydajność z
hektara zmniejszyła się do około 4,5 kwintala zboża. Spowodowało to nie
tylko znaczny spadek eksportu zboża, lecz również - co ważniejsze - dal-
sze pogorszenie sytuacji w dziedzinie produkcji pozarolniczej i wymiary
towarowej. Dopiero w drugiej ćwierci XVIII wieku zaczęły pojawiać się
symptomy zmian na lepsze główne w zakresie techniki uprawy roli; pod-
jęto także pewne próby przeobrażeń ustroju rolnego. Szlachcic polski,
mimo iż jego główne zajęcia stanowiło prowadzenie gospodarstwa, do-
brym gospodarzem i rolnikiem nie był. Nawet właściciel jednego tylko
folwarku zatrudniał rozbudowany nieproporcjonalnie do potrzeb aparat
nadzoru i administracji; między innymi rządcę, ekonoma, karbowych,
gumiennych, rękodajnych. Funkcje te pełniła przede wszystkim szlachta
drobna lub służebna, nie posiadająca własnej ziemi, ale czasem pełnili je
też chłopi.
I główne zadanie polegało nie tylko na sprawowaniu pieczy nad go-
spodarką, ile na pilnowaniu chłopów. Skargi na ich lenistwo, opieszałość
lub niedbałość spotykamy bardzo często w literaturze szlacheckiej od XV
wieku począwszy.
Obce było też również szlachcicowi nowatorstwo w dziedzinie techniki
rolnej. Gospodarował tak, jak jego ojciec i dziad. Starał się niekiedy po-
większyć grunty folwarczne rugując chłopów, zdarzało się to jedna bar-
dzo rzadko, niemal sporadycznie.
Szlachcic był dala swego chłopa zwierzchnikiem najwyższym. Był jego
panem w pełnym tego słowa znaczeniu. Od 1518-1520 r., kiedy król
Zygmunt Stary zrzekł się ingerowania w stosunki między chłopem a
dziedzicem, całość sądownictwa nad chłopami przeszła w ręce szlachci-
ca. Sądownictwo patrymonialne, nie pozbawione pewnych elementów
rytuału prawnego, nie było uregulowane żadnymi przepisami i normami.
Szlachcic sam, według własnego sumienia, orzekał o winie i karze. W
stosunku do chłopa dysponował on większą władzą niż ta, którą król
dysponował wobec jego samego. Nie należy wszakże demonizować sto-
sunków między panem i chłopem.
Pan ingerował dość głęboko w życie własnych poddanych. W zasa-
dzie musiał wyrazić zgodę na ślub swej poddanki z chłopem z innej wsi.
Do norm zwyczajowych należało również zwracanie się poddanych do
pana o zezwolenie na zawarcie małżeństwa, była to jednak raczej pewna
forma o charakterze patriarchalnym, z którą wiązał się na ogół upominek
ofiarowywany przez pana nowożeńcom. Z kolei, gdy pan wydawał swą
córkę za mąż lub żenił swego syna, wieś składała młodej parze upomin-
ki. Nie było natomiast żadnych średniowiecznych praktyk w rodzaju pra-
wa pierwszej nocy, chociaż młodzież szlachecka płci męskiej nie gardziła
przygodami miłosnymi na wsi. Mieściło się to nawet niejako w ramach
obowiązujących norm moralnych, nie budziło ani oburzenia, ani potępie-
nia.
Oprócz pracy na roli wieś dostarczała do dworu służbę. Były to prze-
ważnie dziewczyny i kobiety wiejski, które między innymi pełniły funkcję
dziewek czeladnych, pomocy kuchennych i praczek, a w bogatszych do-
mach także balwierek. Niektóre z nich dostawały wynagrodzenie w pie-
niądzach. Część służby żeńskiej rekrutowała się spośród ubogich szlach-
cianek. Były one traktowane i opłacane nierównie lepiej.
Wyjąwszy bogate rezydencje magnacki i budowle obronne, wieś pol-
ska w XVI i XVII wieku była drewniana. Dotyczy to w równej mierze chat
chłopskich, jak dworów szlacheckich i folwarcznych budynków gospodar-
czych. Wbrew rozpowszechnionych wyobrażeniom dwór szlachecki w
XVII i XVII wieku nie przypominał późniejszych, z XVIII i XIX stulecia,
murowanych prześlicznych dworków, tak typowych dla krajobrazu pol-
skiego. Odznaczał się raczej prostotą, surowością, posiadał pewne cechy
miejsca ufortyfikowanego. Nie było to ani perła architektury, ani wygod-
na, obszerna, luksusowa rezydencja jednego z właścicieli państwa. Do-
mostwo szlacheckie powstało zazwyczaj latami. Do trzonu budynku
wzniesionego przez ojców i dziadów, dobudowywali synowie i wnuki no-
we pomieszczenia, ulokowane często niesymetrycznie w stosunku do osi
budowli pierwotnej. Dom składał się z dwóch części: pańskiej i czeladnej,
oddzielonych od siebie ogromną sienią. Podłoga w dworku była zupełnie
prosta; robiono ją z desek sosnowych lub dębowych. Posadzka wykwint-
na rozpowszechniła się w szlacheckich siedzibach dopiero w XVIII stule-
ciu. W poszczególnych izbach znajdowały się kaflowe lub gliniane piece
bądź kominy, które dawały i ciepło, i światło. Miały rozmaity wygląd ze-
wnętrzny - najczęściej widywało się zupełnie proste, ale trafiały się także
bogato zdobione, wykonane z kamienia i alabastru bądź też z kafli pole-
wanych przeważnie z Gdańska.
Sprzęty domowe - ławy, zydle, stoły zwykłe, skrzynie - były na ogół
proste. Nierzadko jednak pod dach nieco zamożniejszego szlachcica
wkraczały sprzęty bogatsze; na przykład szafy gdańskie czy ozdobne ła-
wy. Tam też domostwo szlacheckie było ufortyfikowane. Obwarowane
często ostrokołem i okopem, czasem nawet fosą, posiadało basztę, nie
murowaną wprawdzie, lecz solidnie wykonaną z drewna, chrustu i gliny.
Wnętrze dworu urządzone było z niemałym przepychem. Ściany przy-
ozdabiały bogate kobierce i makaty, pochodzące ze wschodu, a dostar-
czone na rynek polski przez kupców ormiańskich. Niektóre z ozdobnych i
użytkowych tkanin (narzuty, obrusy) wykonywano w kraju. Tak w życiu
doczesnym, jak i po śmierci szlachcic musiał być otoczony splendorem.
Pochłaniało to sumy olbrzymie, budziło sprzeciwy mądrzejszych ludzi,
którzy ustawicznie, przez cały wiek XVI i XVII, wypominali szlachcie zby-
tek i życie ponad stan.
Szlachta miała ambicję dorównania wyżej postawionym, upodobnie-
nia się – choćby na pokaz – do bogatszych od siebie. W ten sposób sys-
tem gospodarki folwarcznej kształtował w dużej mierze psychikę szlach-
ty, ta zaś z kolei oddziaływała wtórnie na życie społeczno - gospodarcze
całego kraju