Coraz bliżej do apokalipsy?
wczoraj, 07:23Anna Nowak
/
Wydawnictwo Astrum
Możemy spodziewać się ataku na Grecję, Włochy, Turcję i inne kraje śródziemnomorskie.
Wspomina się także, że bardzo podupadnie międzynarodowa pozycja Francji i Hiszpanii.
Na Europę nadciągnąć ma fala "żółtych i czerwonych” wojowników.
Teresa Neumann - protegowana Hitlera
O licznych cudach w życiu bawarskiej stygmatyczki powiedziano już wiele, a mimo tego fenomen
tej kobiety nadal zadziwia i budzi kontrowersje. Już od wczesnej młodości Teresie Neumann
towarzyszyły nadzwyczajne wydarzenia. Urodziła się w niezamożnej rodzinie krawca. Pewnego
dnia, ratując zwierzęta z płonącej stodoły wuja uległa poważnemu wypadkowi. Jej oczy miały już
nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Utraciła także władzę w nogach. Groziło jej kalectwo. Światło
łaski spłynęło na kobietę za pośrednictwem Teresy z Lisoux. W 1923 roku, w dzień beatyfikacji
karmelitanki, Neumann odzyskała zdolność widzenia, a dwa lata później mogła już, w pełni sił,
stanąć na nogach. Zastanówmy się przez chwilę, jak ogromne wrażenie na świadkach tamtych dni
wywołały te, wydawałoby się, nierealne zdarzenia.
Kobieta była również stygmatyczką. Mówi się, że w każdy czwartek o północy rany na jej głowie,
rękach, nogach i boku zaczynały krwawić i trwało to nieprzerwanie do godziny 13.00 następnego
dnia. W 1922 r. Teresa Neumann przestała jeść. Jedynym przyjmowanym przez nią pokarmem była
Komunia Święta. Cztery lata później całkowicie zrezygnowała z nawadniania się. Co najdziwniejsze,
lekarze nie stwierdzili u niej nigdy ani objawów niedożywienia, ani ubytku masy ciała, ani
odwodnienia.Choć informacja o zaprzestaniu jedzenia wydaje nam się oszustwem lub fałszywą
plotką podsycającą mity Teresy Neumann, znalazło się wielu świadków, gotowych ręczyć własnym
życiem, że wszystkie te niepojęte wydarzenia to rzeczywiście prawda.
W trakcie ekstaz Neumann wędrowała jakby w czasie i własnymi oczami miała widzieć męczeńską
śmierć Chrystusa. Wówczas otrzymywała umiejętność posługiwania się językiem aramejskim,
którego nie tylko nigdy się nie uczyła, ale też nigdy nie słyszała. Dane jej było poznać przyszłe losy
ludzkości. Jedna z wizji odnośnie końca świata wskazuje, że kara boska jest nieunikniona. Zło
tkwiące w ludziach osiągnie swoje apogeum. Gniew Boga będzie potężny i dosięgnie wszystkich.
Lepiej będzie dla każdego, jeśli umrze wcześniej, niż miałby doczekać tak potwornego czasu.
Stwórca będzie wielokrotnie dawał ostrzeżenie, ale ludzie go nie posłuchają.
Życie bawarskiej mistyczki wydaje się tak nierealne, że wielokrotnie liczne komisje naukowe
zarówno świeckie, jak i kościelne, poddawały je szczegółowej weryfikacji. Być może będziemy
zaskoczeni, ale nie znaleziono niczego, co przeczyłoby fenomenowi kobiety. Badania jedynie
potwierdzały prawdziwość cudów. Warto także wspomnieć, że wizjonerka cieszyła się tak dużym
szacunkiem w ówczesnych Niemczech, że nawet sam Hitler odczuwał przed nią respekt. Kiedy
ogłosiła proroctwo o klęsce III Rzeszy, fuhrer zakazał jakichkolwiek represji w stosunku do kobiety.
Czyżby w obawie, że mogłyby one przyśpieszyć realizację proroctwa?
W świetle tych faktów wizja końca świata według Neumann również rysuje się jako bardzo
prawdopodobny scenariusz. Powinniśmy zatem obserwować ostrzegawcze znaki z nieba. Prorocy
ostrzegają zawczasu, a ostateczny wybór należy do nas…
Franciszka de Biliante - ostrzeżenie przed wojną
Kobieta zasłynęła przede wszystkim z tego, że w niespokojnych czasach pierwszej wojny światowej
z pełnym oddaniem poświęciła się opiece nad jeńcami wojennymi. Ludzie, z szacunku dla dobroci i
miłosierdzia kobiety, nazywali ją "drugą świętą Elżbietą”. De Biliante posiadała także umiejętność
łatwej nauki języków obcych – biegle władała aż pięcioma. Ponadto posiadła tak dużą znajomość
Biblii, że żaden z wersetów tej księgi nie był dla niej tajemnicą. W roku, który stał się ostatnim w
jej życiu, doświadczyła objawienia dotyczącego przyszłych dziejów świata. Poruszona do głębi,
podzieliła się tym z miejscowym kardynałem. Jaki więc obraz miała przed sobą de Biliante, klęcząc
przed Tabernakulum, skoro tak nią wstrząsnął?
W jej wizji wyraźnie mówi się, że potężny, posiadający liczne zbrojenia kraj, zaatakuje któreś z
państw położonych w Basenie Morza Śródziemnego. Państwo to z pewnością posiadać będzie duże
znaczenie, skoro agresja wywoła międzynarodowy strach. Możemy spodziewać się ataku na Grecję,
Włochy, Turcję, Hiszpanię i inne kraje śródziemnomorskie. Podczas tych tragicznych wydarzeń, za
sprawą błagalnych modlitw papieża i męczenników, potęga Rzymu nie zostanie zachwiana.
Wspomina się także, że bardzo podupadnie międzynarodowa pozycja Francji i Hiszpanii. Z wizji
jednak wyłania się następny, o wiele bardziej niepokojący i pozostawiający wiele do myślenia
obraz. Na Europę nadciągnąć ma fala "żółtych i czerwonych” wojowników. Zastanówmy się, co za
pomocą tych słów chciał nam przekazać Bóg? Czym jest owo zagrożenie? Czyżby była to armia
wysłanników Jezusa Chrystusa, która została powołana, aby unicestwić wszystkich przeciwników?
Nie musi to być jedyne rozwiązanie zagadki. Może będziemy mieli do czynienia z gwałtownym
napływem rasy żółtej do Europy? To zagadnienie nie jest nam obce.
Od dawna mówi się, że rodzimy rynek europejski wyparty zostanie przez napływ towarów z Azji. W
przepowiedni pojawia się także kolor czerwony. Zgodnie z dawną klasyfikacją G. Cuviera,
reprezentantami rasy czerwonej byli Indianie. A może pod tymi określeniami kryje się jakich
głębszy sens? Czyżby komunistyczne Chiny zaatakować miały Europę? Na razie Azja atakuje
Europę nie zbrojnie, lecz handlowo, ale przecież nikt z nas jednoznacznie nie może stwierdzić, co
stanie się przy końcu świata. Język proroctw obfituje w metafory, a ich sens odkrywa się dopiero
po fakcie. Najazdowi "żółtych i czerwonych wojowników” towarzyszyć będzie dym. Ogarnie on całą
Europę i spowoduje śmierć bydła. Ludzkość czeka głód. Może ekspansja ze Wschodu zrujnuje
całkowicie europejską gospodarkę? Do tego stopnia, że Stary Kontynent straci swoją
uprzywilejowaną pozycję? Tego też do końca nie możemy wykluczyć… W każdym bądź razie
proroctwo mówi o wyludnieniu Europy. Pozostanie niewielu ludzi i oni odnajdą życie w Chrystusie.
Przepowiednie Franciszki odnośnie losów Kościoła katolickiego oraz upadku Adolfa Hitlera i Niemiec
okazały się w stu procentach prawdziwe. Czy pozostałe wizje również takie będą?
Berta Petit i
morze
krwi
Belgijka przyszła na świat w 1870 r. Gdy była małą, pięcioletnią dziewczynką okazało się, że
została wybrana przez Boga. Wychodząc z kapliczki, ujrzała dzieciątko Jezus, które z nią
rozmawiało. Stało się to początkiem życia podporządkowanego Chrystusowi i jego naukom. Mimo,
że Petit była dobrze sytuowana, wybrała zakon, zamiast życia rodzinnego. Kiedy na skutek
nieoczekiwanych strat finansowych rodzina kobiety pogrążyła się w ubóstwie, Berta wzięła
odpowiedzialność na siebie i nie rezygnując z planu zostania zakonnicą, pracowała na rzecz
bliskich.
Objawienie, jakiego doznała Petit w 1947 r. za sprawą Matki Boskiej i Chrystusa, zawiera wizję
czasów ostatecznych.
Przepowiednia
mówi, że "morze krwi zaleje narody”. Prawdopodobnie
stanowi to zapowiedź jakiegoś konfliktu zbrojnego. Być może będzie nim właśnie trzecia wojna
światowa, a może coś zupełnie innego. W wizji nie podaje się konkretnego czasu, ale podkreśla się,
że sprawiedliwość musi kiedyś nadejść, bo świat zmierza ku "strasznej zawierusze”. Zawierucha ta
skłóci ze sobą narody, zniszczy wszelkie porozumienia i przyjaźnie. Świat przekona się, że życie w
konflikcie z boskimi przykazaniami nie ma żadnych szans istnienia. Doskonale zdajemy sobie
sprawę, że największym zagrożeniem dla człowieka jest drugi człowiek. Historia za każdym razem
udowadnia nam, że pycha, chciwość i nienawiść prowadzą nas na skraj przepaści. Jednak to nie
człowiek, a Bóg kieruje losami narodów. My możemy go tylko sprowokować do działania przeciwko
nam, ale możemy też skierować los ludzkości na inne tory. Wystarczy tylko przez chwilę zatrzymać
się i zastanowić… To my prowokujemy wojny, swoim działaniem wpływamy na zmiany klimatu.
Jeśli obawiamy się końca, nie dążmy do niego za wszelką cenę…
Eduard Meier - koniec świata w 2013?
W 1976 r. pojawiła się wizja Eduarda Meiera, wnosząca nowe światło do rozważań na temat okresu
apokaliptycznego. Co prawda kolejny raz pojawia się w niej teoria, że Ziemię zniszczy obiekt z
kosmosu – meteor. Uderzy on w rejon północnego Atlantyku, siejąc śmierć. Najciekawsza część
przepowiedni to słowa podające czas tego wydarzenia. Ma do niego dojść "w roku podzielnym przez
trzy lub którego suma daje trzy”. Enigmatyczna wskazówka nie rozwiewa naszych wątpliwości.W
takim razie lata 2011 i 2012 zostają całkowicie wykluczone z tej kalkulacji.
Kolejnym odpowiadającym słowom proroctwa rokiem może być 2013, podzielny przez trzy.
Opierając się o proroctwo Nostradamusa, wskazany przez niego 3797 r. okazuje się niezgody z
zagadką. Zapewne zastanawiamy się, dlaczego akurat trójka. Po pierwsze jest ona liczbą trzech
osób boskich: Ojca, Syna i Ducha Świętego. We wszystkich ważnych religiach, począwszy od
starożytności, panteon składa się z trzech najważniejszych bóstw, np.: Ozyrys, Izyda i Horus
(Egipt) czy Brahma, Winsznu i Siwa (hinduizm). Od wieków trójka uznawana jest za liczbę
doskonałą, zawiera w sobie całokształt rzeczy, gdyż łączy cyfry 1 i 2. Symbolizuje rozwój i
harmonię. Znane jest łacińskie przysłowie: "Wszystko, co złożone z trzech jest doskonałe”.
A może koniec świata czeka nas w 2016 r. lub 2025 r.? Nie wiadomo. Oba z nich wydają się
prawdopodobne, zgodnie z wizją Meiera.
Franceska Leonardi - bomba atomowa unicestwi pięć narodów
W latach 70. XX wieku całe
Włochy
obiegła wieść o cudownych objawieniach wdowy z Rzymu.
Przedstawiamy najważniejsze proroctwa otrzymywane za sprawą Chrystusa od marca 1975 r. do
października 1977 r. Jedno z nich wyraźnie podkreśla, że zło w świecie osiągnęło rozmiar znacznie
większy, niż w czasach potopu. Do drugiego potopu raczej nie dojdzie, zgodnie z przepowiednią
Leonardi, ale na ludzkość przyjdzie inny rodzaj oczyszczenia. Szczególnie doświadczone mają
zostać Włochy. Oczyszczenie z grzechów nastąpi za sprawą przerażającego rozlewu krwi. Jak
przekazuje Jezus, jest to jedyny sposób na "obmycie z win”. Odpowiedzialność za ludzkość spadnie
na głowę papieża, który będzie musiał wiele wycierpieć. Proroctwo wywołuje przestrach, kiedy
padają w nim słowa, że czasy będą "straszliwe z najstraszliwszych”. Zgodnie z innym objawieniem,
z powierzchni Ziemi zniknąć ma pięć narodów. Nie ma jednak żadnej wskazówki, które to będą
narody. A może kres czeka także i nasze państwo? Proroctwo milczy na ten temat, co jednak nie
oznacza, że taki scenariusz trzeba wykluczyć. Zapowiadane jest również nadejście
najstraszliwszego w historii świata "płonącego bicza”.
Co mogą oznaczać te słowa? Być może dojdzie do niesamowitego pogromu ludzi, skoro według
Leonardi wielu ludzi zginie na skutek użycia broni. Wizja wojny jest bardzo realna. Kolejna
wskazówka dotyczy czasu trwania owego ,,bicza” – 70 godzin, i skutków jego działania –
"grzesznicy zostaną starci w pył”. Czy możemy się spodziewać wybuchu bomby atomowej o
niespotykanej sile rażenia, która po upływie niespełna trzech dni odsłoni nam przerażający obraz
świata?
Kolejna z wizji Leonardi wskazuje na odrodzenie się komunizmu, który od momentu swoich
narodzin w samych tylko Chinach uśmiercił ok. 65 milionów istnień, a w ZSRR – 20 mln. Nie
wspominając już o liczonych w milionach ofiarach pochodzących z innych krajów świata. Sami
zauważamy, że wiele proroctw pokrywa się. Czy pamiętamy wcześniejszą wizję "czerwonych i
żółtych wojowników”? Elementy układanki pasują do siebie. Komunizm czasów apokalipsy ma siać
biedę, strach i zniszczenia oraz zgładzić wielu rządzących. Agresji wroga towarzyszyć mają gwałty i
przestępstwa. Zapowiada się, że jeśli przyjdzie nam tego doczekać, będziemy świadkami czasów,
wobec których druga wojna światowa wydaje się niewielkim zagrożeniem.
Przytoczmy fragment kolejnej wizji:
"Nigdy nie widziany ogień spadnie na ziemię i duża część ludzkości zostanie zniszczona […]. Z
wyciem i szatańskimi przekleństwami będą wołali do gór, aby ich przykryły, będą próbowali kryć się
w pieczarach, ale na próżno”.
Czy to kolejne ostrzeżenie przed wybuchem bomby atomowej, przed działaniem której nigdzie nie
znajdziemy dobrego schronienia? Nie wiadomo. Bóg donosi nam, że ocaleni znajdą w nim pomoc.
Szykuje się także kolejna ekspansja Rosji na kraje europejskie. Zagrozi ona Włochom, ale sama ma
zostać zniszczona działaniem ognia. Kolebka kultury łacińskiej uratuje się jednak. Trudno jest
jednoznacznie zrozumieć sens tej wizji Leonardi. Jeśli Rosja – nuklearne mocarstwo – zagrozi
Europie, to w ostateczności ucieknie się do użycia najstraszliwszej broni. Nie zostało to
jednoznacznie powiedziane, ale, jak wiadomo, rozwoju wypadków nikt nie jest w stanie
przewidzieć.
Inne przepowiednie Leonardi powtarzają obrazy znane z wielu innych proroctw: wielka rewolucja w
Rzymie, kara dla papieża, potężne ciemności, wielkie zniszczenia, osuwanie się gór, wybuchy
wulkanów, potężne konstrukcje obrócone w gruzy. Gdybyśmy przyjęli, że każda z przepowiedni
mówi o tym samym, tylko w inny sposób lub skupia się na poszczególnym wydarzeniu, być może
odsłoniłyby się przed nami nowe fakty.