background image

11.05.2011 

Dulcie Pearce

Moje dziecko, moja decyzja

Sharon Evans regularnie wstrzykuje siedmioletniej córce botoks,
wytatuowała jej brwi i powiększyła usta. Żaden przepis prawa jej 
tego nie zabrania. W swym przekonaniu postępuje słusznie: 
szykuje córkę do kariery w show-biznesie.

Podczas gdy większość dziewczynek w jej wieku co najwyżej bawi się 
szminką mamy, siedmioletnia Bree Evans profesjonalnie rozprowadza 
błyszczyk po swoich kosmetycznie powiększonych ustach. Małej uczennicy 
matka, Sharon, co dwa miesiące wstrzykuje botoks i wypełniacze. A to 
jeszcze nie wszystko: Bree ma też wytatuowane brwi.

Samotna 33-letnia matka sięga po niebezpieczne zabiegi kosmetyczne,
ponieważ desperacko pragnie, by jej córka stała się sławna. 

życzy 

sobie, by mała Bree odniosła taki sam sukces jak amerykańska aktorka 
dziecięca Willow Smith (lat 10), córka pary hollywoodzkich gwiazdorów 
Willa i Jady Pinkett Smith. W krótszej perspektywie Sharon liczy, że surowy 
reżim kosmetyczny i zabiegi pomogą jej córeczce zatriumfować w 
dziecięcych konkursach piękności.

Sharon, która kilka lat temu ukończyła kurs dla

, kupuje 

botoks i wypełniacze w sieci, a następnie sama aplikuje je Bree. 
Wytatuowała jej także brwi nauczywszy się tej metody od byłego chłopaka, 
zawodowego tatuatora.

– To, co robię dla Bree, uczyni z niej gwiazdę – mówi pochodząca z 
londyńskiego Shepherd’s Bush Sharon. – Wszystkie czołowe aktorki i 
celebrytki zaczynały wcześnie, a Bree będzie się wyróżniać dzięki swym 
pełnym ustom i supergładkiej cerze bez śladu zmarszczek. Brwi 
wytatuowałam bardzo delikatnie i tylko po to, by jej przypominać, w jaki 
sposób właściwie je regulować. Aby zostać supergwiazdą, trzeba być 
innym, trzeba mieć swój styl. Dlatego profesjonalnie zajęłam się córką. To 
moje dziecko i moja decyzja – przekonuje. – To, co robię, pomoże jej
ułożyć sobie życie.

Sharon – obecnie mieszkanka San Diego w Kalifornii – twierdzi, że 
wstrzykiwanie botoksu i wypełniaczy nawet siedmioletnim dziewczynkom 
jest ostatnio „trendy” w Ameryce. – Jeśli chcesz, żeby twoje dziecko 
odniosło sukces, trzeba zająć się jego wyglądem bardzo wcześnie – radzi. –
Weźmy Willow Smith. Zawsze wygląda, jakby była gotowa na sesję 
fotograficzną, ma stylistkę, nosi makijaż i przedłużone włosy. Dzięki temu 
jest gwiazdą na skalę globalną. Bree odniesie jeszcze większy sukces niż 
Willow – przewiduje. – Ponieważ serwuję jej zabiegi kosmetyczne tak 
wcześnie, córka uniknie zmarszczek w późniejszym życiu. Zaoszczędzi też 
pieniądze na kosmetykach i zabiegach.

Na pomysł, by wstrzykiwać dziecku botoks, Sharon wpadła  w zeszłym 
roku, gdy podsłuchała rozmowy innych matek podczas castingów do
dziecięcych konkursów piękności i reklam. – Na otwartych castingach 
zawsze pojawiają się setki dzieci. Słyszałam, jak rodzice plotkowali o 
podawaniu córkom botoksu zamiast nakładania im na twarz warstw 
makijażu. To nie tylko doraźna pomoc: dziewczynka po zabiegach z 

Kobieta

kosmetyczek

Strona 1 z 2

Moje dziecko, moja decyzja - Wychowanie - - Onet.pl Dziecko

2011-05-17

file:///C:/Users/Andrzej/AppData/Local/Temp/Low/F1I9OF6U.htm

background image

botoksem nie będzie miała zmarszczek jako kobieta.

Sharon zwróciła się do 15 lekarzy z prośbą o wstrzyknięcie Bree botoksu. 
Wszyscy odmówili, ale przyznali, że nie ma przepisów zabraniających
matce wykonania zabiegu samodzielnie w domu. Zarówno w Stanach 
Zjednoczonych, jak i w Wielkiej Brytanii nie istnieje prawo karzące za 
wstrzykiwania botoksu i wypełniaczy nieletnim.

Chociaż specjaliści radzą, by nie korzystać z tej luki w prawie, Sharon była 
zdeterminowana i trzymała się pierwotnego planu. Wkrótce odkryła, że 
botoks i wypełniacze są łatwo dostępne przez internet.

– Za 250 funtów kupiłam trzy 2-mililitrowe fiolki w roztworem botoksu, 
czyste strzykawki i trzy zastrzyki z wypełniaczy – wspomina. – Także w
sieci kupiłam zestaw „Botoks dla początkujących” za 150 funtów. Cztery 
lata temu ukończyłam 12-tygodniowy kurs kosmetyczny i tamta wiedza 
bardzo mi pomogła. Czytałam też wiele o botoksie i wstrzykiwaniu 
wypełniaczy w internecie, na forach i portalach.

Następnie Sharon kupiła krem znieczulający dostępny bez recepty, taki 
sam, jakiego używają w salonach tatuażu. Z jego pomocą znieczuliła usta i 
czoło Bree, a potem przystąpiła do zastrzyków.

– Najpierw przetestowałam botoks i wypełniacz na sobie, więc wiedziałam, 
że są bezpieczne – opowiada. – Potem powiedziałam córce, co zamierzam 
zrobić. Wyjaśniłam, że jeśli chce być jak Willow Smith, musi zostać 
zauważona. Chociaż początkowo się bała, była też podekscytowana tym, że 
będzie wyglądać jak gwiazda.

Zaaplikowałam krem znieczulający używany przez tatuatorów, ale zastrzyki 
i tak trochę Bree bolały. Muszę przyznać, że byłam bardzo zdenerwowana. 
Najbardziej obawiałam się robienia zastrzyków, wielokrotnie trenowałam na 
pomarańczy. Pierwszą turę zabiegów zrobiłyśmy we wrześniu zeszłego
roku. Córka trochę płakała, ale jaka była zadowolona z rezultatów! Teraz
otrzymuje odrobinę botoksu w bruzdy na czole co dwa miesiące, a 
wypełniacze w usta – co trzy miesiące. Obie jesteśmy zachwycone 
efektami.

W marcu Sharon poszła w swoim szokującym planie kosmetycznym o krok 
dalej, decydując się na wytatuowanie permanentnej linii na łuku brwiowym 
córki. – To był pomysł Bree – wyjaśnia. – Pokazała mi zdjęcie modelki o 
pięknych brwiach i powiedziała, że też chce mieć takie. Kiedyś chodziłam z 
tatuatorem, który nauczył mnie, jak się to robi. Pożyczyłam zestaw od 
znajomego i wytatuowałam cienką, jasną linię na brwiach Bree, żeby nadać 
im naturalny, ale zdecydowany kształt. Bree była bardzo dzielna i wcale nie 
płakała. Bardzo lubi swoje nowe brwi, a poza tym teraz wie, jaki ich kształt 
powinna zachować przez resztę życia.

A co na to sama Bree? – Uwielbiam swoje brwi i botoks – mówi. – Niektóre 

w szkole mówią, że to co robimy z mamą jest złe, ale to 

dlatego, że są głupie i zazdrosne. Większość moich koleżanek uważa, że 
takie dbanie o urodę jest cool i też by tak chciały. Wiedzą, że zostanę 
supergwiazdą, jak Willow Smith.

Za rok Sharon, pracownica biurowa, planuje wzbogacić reżim kosmetyczny 
córki o kolejny element: cienką różową kreskę wytatuowaną wokół ust 
Bree. – Wiem, że ludzie będą zaszokowani i oburzeni, ale w ogóle mnie to 
nie obchodzi – deklaruje. – To moja córka i muszę sprawić, by została 
gwiazdą. Podziwiam sławy takie jak Willow czy Britney Spears, które tak 
wiele osiągnęły w młodym wieku i chcę, by Bree doświadczyła tego 
samego. Wszystko, co robię, robię dla córki. Jestem jej mamą, agentem, 
przyjaciółką, motywuję ją. Żałuję, że moja mama nie zrobiła kiedyś tego
samego dla mnie.

dziewczynki

Strona 2 z 2

Moje dziecko, moja decyzja - Wychowanie - - Onet.pl Dziecko

2011-05-17

file:///C:/Users/Andrzej/AppData/Local/Temp/Low/F1I9OF6U.htm