Dlaczego ludzie nie wywiązują się ze swoich zobowiązań? Odpowiedz,
odwołując się do wybranych utworów literackich.
Zobowiązania są jednym z najważniejszych czynników kształtujących nasze
relacje z innymi ludźmi, a także nas samych. Analiza nazwy przywodzi na myśl
pewne dobrowolne ograniczenie swobody (w języku łacińskim jest to bardziej
wymowne, bowiem "zobowiązanie" - obligatio pochodzi od czasownika "wiązać
się" - ligare). Przyjęcie zobowiązania wypływa z wewnętrznej potrzeby lub
przekonania o takiej konieczności. Kiedy podejmujemy wyzwanie, bierzemy pod
uwagę stałość naszych poglądów (wpływ czynników zewnętrznych na ich
zmianę, a także własne predyspozycje do wykonania zadań, które przed sobą
stawiamy, np. siłę psychiczną i fizyczną). Szesnastowieczny holenderski filozof,
Hugo Grocjusz, sformułował, funkcjonującą wcześniej praktyce, fundamentalną
zasadę, która głosi, że umów należy dotrzymywać (Pacta sunt servanda).
Niewywiązanie się z przyjętych zobowiązań może mieć różne źródła: zanik
motywacji, brak determinacji w realizacji planu itp. Odrębna sytuacja
występuje, gdy podejmujemy się wypełnienia danej obietnicy bez głębszej
analizy swojej sytuacji lub gdy przyjmujemy zobowiązania wbrew sobie.
Brak siły i konsekwencji w działaniu wyraźnie zaznacza się u Jima - bohatera
powieści Josepha Conrada oraz u Zbyszka - członka rodziny Dulskich w
dramacie Gabrieli Zapolskiej. Jim - oficer marynarki handlowej - jest postacią,
która kieruje się przemyślanymi zasadami moralnymi. Kryteria, według których
ocenia swoje postępowanie, są niezwykle surowe, wymaga od siebie postawy
idealnej, dlatego tak ciężko przeżywa każde odstępstwo od wyznawanych
wartości. Błędem Jima była zbyt głęboka analiza sytuacji w momencie, gdy
powinien raczej wcielać swoje zasady w życie. Ważne w postawie Jima jest to,
że niepowodzenia nie burzą systemu moralnego, przeciwnie, bohater próbuje
działać konsekwentnie z mniejszym lub większym powodzeniem, lecz nigdy nie
zaniecha starań. Odpowiedzialność marynarza za własne czyny ocenić należy
pozytywnie. Etyka bezroszczeniowa, którą się kierował, wymaga bowiem
rozliczenia przede wszystkim z samym sobą. Brak siły, który przeszkadzał mu w
wypełnianiu zobowiązań, jest cechą czysto ludzką i na jego poziomie rozwoju
duchowego niemożliwą do wyeliminowania.
Zbyszek Dulski, podobnie jak tuan Jim, wypracował własne zasady. Inna była
jednak motywacja jego przemyśleń. Najstarszy syn Anieli Dulskiej zbudował
własny system jako reakcję na otaczający fałsz i obłudę. Zanegował wszystkie
wartości moralne, którymi pozornie kierowało się środowisko filistrów.
Doprowadziło to do zachowań wysoce nieodpowiedzialnych (romans z Hanką) o
tragicznych skutkach (nieszczęście służącej). Zbyszkowi zabrakło nie tylko siły i
odwagi, na które w pewnej mierze był w stanie się zdobyć, najważniejsze były
błędne założenia etyczne, przekonanie, że otwarte czynienie zła jest lepsze od
skrzętnego ukrywania okrutnych zachowań. Niezdolność do wierności sobie, co
przejawiałoby się odcięciem od mieszczańskiego świata wartości oraz
wypełnieniem zobowiązań wobec Hanki, wzięła się z podstawowych błędów
popełnionych przez jego matkę w procesie wychowania. Aniela Dulska nie
mogła nauczyć syna tego, co wyniósł z domu młody Jim. Ojciec - pastor -
zbudował w młodzieńcu fundamenty, na których ten mógł osadzić swój system
moralny. Zbyszko mógł nauczyć się od rodziców wyłącznie egoizmu i to uczyniło
go niezdolnym do wypełniania zobowiązań.
Z podobnego jak Zbyszko środowiska pochodziła Julka Chomińska, bohaterka
dramatu W sieci Jana Augusta Kisielewskiego. Ona również zaneguje etykę
mieszczańską, uzna się za lepszą od filistrów. Jednak szalona Julka, podobnie
jak syn Anieli i Felicjana, zażąda specjalnych praw dla siebie na podstawie
egoistycznego poczucia, że jej rodzaj wrażliwości jest wyższy, twórczy.
Zabraknie jej wyższego celu, który pozwoliłby przetrwać przeciwności losu i
działać z determinacją, stać się niezłomną, dlatego Julka również zdradzi
zobowiązania wobec siebie.
Odrębne powody, za sprawą których nie wypełnił swoich zobowiązań, miał
Gospodarz, jeden z bohaterów Wesela Stanisława Wyspiańskiego. Nałożono na
niego konkretny obowiązek, wymagający zaangażowania i wysiłku. Gospodarz
nie sprostał wyzwaniu, gdyż nie był w stanie zdobyć się na poświęcenie.
Cechowała go apatia, bezsilność i egoistyczna chęć zrzucenia
odpowiedzialności na kogoś innego. Osobą tą okazał się Jasiek, również
egoista, lecz zupełnie niezdolny do wykonania zadania o takiej randze. Wina
gospodarza jest bezsprzeczna - nie podjął wyzwania, na którego wypełnienie
było go stać, a ponadto nie chciał sobie uświadomić, że tylko on jest zdolny, by
przeprowadzić akcję zleconą przez Wernyhorę.
W świetle powyższych dowodów należy uznać, że spośród przedstawionych
osób najbardziej godny potępienia jest Gospodarz. Pozostali bohaterowie
podejmowali próby, starali się być odpowiedzialni, trzymać się własnych reguł.
Winą za ich niepowodzenia obarczyć można otoczenie oraz naturalną ludzką
słabość, która w ich przypadku miała sprzyjające warunki, by się ujawnić.
Gospodarz nie próbował, poddał się rezygnacji. Ważniejsze od końcowego
efektu są wierność sobie i wysiłek twórczy, ponieważ świadczy to o próbie
wypełnienia zobowiązań wobec i siebie, nawet gdy motywacja i siła zawiodą.