INSTYTUT EKONOMII I ZARZĄDZANIA , PK
Podatek liniowy
Wykonał:
Sławomir Lisowski
Prowadzący:
mgr Andrzej Kuik
KOSZALIN 2008
Wstęp.
Podatek liniowy (również: podatek płaski) jest metodą obliczania wymiaru podatku, w myśl której wysokość należnego podatku jest wprost proporcjonalna do wielkości podstawy opodatkowania.
Koncepcja podatku liniowego jest formułowana najczęściej w odniesieniu do podatku dochodowego od osób fizycznych lub podatku dochodowego od osób prawnych. W takim przypadku wymiar podatku liniowego jest obliczany w oparciu o jedną stawkę opodatkowania, co oznacza, że wszyscy podatnicy płacą taką samą część (np. 19%) swoich dochodów w formie podatku.
W węższym znaczeniu podatek liniowy to wyłącznie brak progresji podatkowej, a więc wzrostu stawki podatkowej wraz ze wzrostem podstawy opodatkowania. W takim sensie liniowa metoda obliczania wymiaru podatku może współistnieć w jednym systemie podatkowym obok kwoty wolnej od podatku oraz ulg podatkowych.
W szerszym znaczeniu podatek liniowy oznacza uproszczenie systemu podatku dochodowego, w tym zniesienie kwoty wolnej od podatku oraz ulg podatkowych. Wówczas całość wymiaru podatku zależy wyłącznie od jednej stawki opodatkowania oraz wielkości podstawy opodatkowania (np. dochodu). Jest to najbardziej klasyczne ujęcie podatku liniowego. W tym ujęciu funkcja wartości należnego podatku od wartości dochodu jest funkcją liniową dla dochodu większego od 0.
Podatek liniowy w Polsce i innych krajach europejskich.
W Polsce od czasu wprowadzenia opodatkowania dochodów osób fizycznych w latach 90. stosowany jest podatek progresywny, ale od 2004 roku podatek liniowy mogą płacić osoby fizyczne prowadzące pozarolniczą działalność gospodarczą.
Podatek liniowy stał się przedmiotem szerokiej dyskusji publicznej w czasie wyborów parlamentarnych w 2005 roku. Dwie wiodące wówczas w sondażach przedwyborczych partie - Prawo i Sprawiedliwość oraz Platforma Obywatelska - toczyły spór medialny o zasadność wprowadzenia liniowej skali opodatkowania dochodów osób fizycznych. Do klasyki polskiej polityki przeszły użyte przez PiS spoty wyborcze, które prezentowały znikające z lodówki produkty spożywcze oraz pluszowe maskotki ze zwieszoną głową, mające sugerować znaczący wzrost cen podstawowych produktów konsumpcyjnych po ewentualnym wprowadzeniu podatku liniowego i zrównaniu stawek podstawowej i obniżonej podatku VAT.
Niektórzy zwolennicy podatku liniowego w Polsce podkreślają, że celem jego wprowadzenia jest przyspieszenie wzrostu gospodarczego i zmniejszenie dystansu do krajów Europy Zachodniej, natomiast skale progresywne są właściwsze dla gospodarek rozwiniętych, gdzie linearyzacja skali podatkowej nie daje tak silnych bodźców rozwojowych dla gospodarki, jak to ma miejsce w przypadku gospodarek rozwijających się.
Podatek liniowy został wprowadzony w wielu krajach Europy Środkowo-Wschodniej: obowiązuje m.in. na Litwie, na Słowacji, w Estonii, w Macedonii i w Rosji. Planowane jest także jego wprowadzenie w Czechach i Bułgarii od 2008 roku. Stawka opodatkowania waha się między 10% a 35%.
Za i przeciw.
Zasadność wprowadzenia podatku liniowego jest szeroko omawiana. Zwolennicy podatku liniowego utrzymują że ten jest bardziej sprawiedliwy od podatku progresywnego, gdyż każdy płaci taki sam procent swojego dochodu. Przeciwnicy wskazują, że zebranie przez rząd takiej samej sumy pieniędzy jak w przypadku podatku progresywnego wymaga, aby mniejszy wkład finansowy bogatszej części społeczeństwa został zrównoważony przez większy wkład części biedniejszej. Zwolennicy na ten argument odpowiadają, że wprowadzenie jednolitej stawki dla każdego będzie stanowiło dodatkowy bodziec rozwojowy, dający wyższy wzrost PKB, co z kolei w dłuższej perspektywie da większe wpływy do budżetu nawet przy procentowo niższej stawce podatku.
Spór dochodzi do momentu, gdy potrzeba zdefiniowania pojęcia "sprawiedliwości". Dla jednych sprawiedliwa jest równa stawka dla wszystkich, bez żadnych przywilejów u jakiejkolwiek grupy społecznej. Drudzy zwracają uwagę, że krańcowa użyteczność z dochodu jest malejąca (kolejne zarobione 100 PLN jest mniej warte dla milionera, niż dla osoby biednej), z tego powodu opodatkowywanie każdej kolejnej zarobionej jednostki pieniądza w tym samym stopniu, bez uwzględnienia dochodu osoby, jest niesprawiedliwe. Wielu zwolenników podatku liniowego uwzględnia ten tok myślenia, postulując zniesienie opodatkowania dla najniżej usytuowanych (przy jednoczesnym zachowaniu podatku liniowego dla osób przekraczających próg podatkowy). Z drugiej strony wyższy procentowo podatek dla osoby bogatej może być rozumiany jako swoista "kara" dla lepiej zarabiającego, co osłabia motywację do generowania wyższego dochodu.
Wprowadzenie podatku liniowego, paradoksalnie, może prowadzić także do podwyższenia kwoty płaconej przez osoby bogate.
Niektórzy ekonomiści sądzą, że w natłoku wypowiedzi polityków np. z kampanii wyborczej i obiegowych (a często bardzo irracjonalnych i demagogicznych) mitów giną merytoryczne argumenty zdecydowanie przemawiające za tym podatkiem.
Pierwszym mitem jest opinia, że w ramach podatku liniowego „wszyscy zapłacą taki sam podatek”. Jest to podstawowa nieprawda. Podatek liniowy oznacza bowiem tylko to, że każdy podatnik zapłaci podatek obliczany według tej samej stawki procentowej, natomiast oczywiście sama kwota podatku będzie funkcją faktycznych dochodów danej osoby i podatnik A, zarabiający trzy razy więcej aniżeli podatnik B, zapłaci trzy razy większy podatek. Stwierdzenie to może wydać się oczywiste, lecz niestety nie jest tak oczywiste dla wielu osób wystawionych na oddziaływanie politycznego populizmu.
Drugim mitem jest to, że podatek ten jest „niesprawiedliwy”. Otóż sprawiedliwy podatek to taki, który nie dyskryminuje żadnego podatnika, ani nie oddziałuje negatywnie na jego zachowania gospodarcze (np. nie zniechęca do uzyskania dodatkowego dochodu), zdolność kreowania dochodu (utrzymanie źródła dochodu), względnie nie narusza majątku podatnika. Wydaje się, że w tej kategorii mieści się również neutralność podatku, czyli tradycyjny postulat nauki podatków - system podatkowy nie powinien w sposób kształtujący oddziaływać na decyzje ekonomiczne podatnika, gdyż to warunki rynkowe - w tym warunki rynku pracy - mają zasadniczo decydować o formie i rodzaju dochodów podatnika. System podatkowy nie powinien zniekształcać decyzji ekonomicznych podatnika - ani in plus ani in minus. Progresywny podatek dochodowy najsilniej zniekształca decyzje ekonomiczne podatnika. Podobne oddziaływanie mają różnego rodzaju ulgi podatkowe, lecz negatywna rola progresji jest najbardziej widoczna i ma najsilniejszy wyraz. Nieprzypadkowo także jedną z pierwszych inicjatyw nowego prezydenta Francji było wprowadzenie zwolnienia od opodatkowania wynagrodzeń otrzymywanych za tzw. godziny nadliczbowe, gdyż dotychczasowy system silnie progresywnego opodatkowania tych dochodów dość skutecznie zniechęcał do dodatkowej pracy i był czynnikiem negatywnie oddziałującym na konkurencyjność francuskich przedsiębiorstw. Podatek liniowy jest bardziej sprawiedliwy, gdyż daje fiskusowi tę samą część dochodu każdego podatnika. Oczywiście, dla ekonomicznej osłony osób o najniższych dochodach pożądane jest wbudowanie w ten system stosownej kwoty wolnej od podatku, najlepiej w sposób maksymalny zbliżonej do minimum socjalnego. W ten sposób bardzo łatwo można wytrącić oręż z ręki przeciwników tego podatku, którzy w trosce o „najmniej zarabiających” podatek ten krytykują, jako uderzający w osoby o najniższych dochodach.
Trzecim mitem jest to, że jakoby podatek liniowy był „mniejszościowym wyjątkiem” wśród systemów podatkowych, gdyż m.in. najbardziej rozwinięte gospodarki Unii Europejskiej i np. Stany Zjednoczone stosują podatki progresywne. Jest prawdą, że wiele państw o utrwalonej gospodarce rynkowej i silnych tradycjach wyrównywania różnic społecznych przy pomocy systemu podatkowego ma podatek progresywny. W dużym stopniu jest to wynikiem historycznie ukształtowanych systemów podatkowych w tych państwach, które to systemy były tworzone (i zarazem komplikowane) na przestrzeni wielu dziesięcioleci, a radykalne zmiany podatkowe nie były tam ani priorytetem, ani łatwym zadaniem.
Oto kilka argumentów zwolenników podatku liniowego:
- jest to podatek prosty i „przyjazny” dla podatnika. Wszyscy, którzy pamiętają coroczne zmagania z wypełnieniem odpowiedniego formularza PIT i jego - niekiedy licznych, a zawierających w większości te same dane załączników, woleliby raczej uniknąć tej wątpliwej przyjemności w kolejnych latach. Podatek liniowy eliminuje większość pytań zawartych w formularzu PIT, a także przesłanki dla łącznego rozliczania dochodów małżonków oraz osób samotnie wychowujących dzieci i tych dzieci. Podatek liniowy mógłby znacznie ograniczyć liczbę podatników obowiązanych do składania rocznych zeznań podatkowych - jednolita stawka stosowana przez każdego płatnika wyeliminuje taką potrzebę w odniesieniu do wielu podatników. Dla większości podatników, otrzymujących dochody za pośrednictwem płatnika - zakładu pracy lub zleceniodawcy, zastosowanie przez tego płatnika jednolitej stawki podatkowej do wypłacanej kwoty dochodu byłoby jedynym (i to pośrednim) kontaktem z fiskusem.
- niebagatelnym plusem podatku liniowego jest jego administracyjna oszczędność, co niejako wynika z prostoty tego podatku. Wspomniana powyżej eliminacja potrzeby corocznego wypełniania odpowiedniego formularza PIT - byłaby bowiem elementem radykalnego uproszczenia i potanienia administracji skarbowej.
- wydaje się, że dynamika wzrostu gospodarczego w tych państwach europejskich, które wprowadziły podatek liniowy jest wyższa aniżeli w państwach, gdzie obowiązuje podatek progresywny. Oczywiście ta kwestia nie jest wynikiem jedynie różnic w systemach podatkowych, a dokładne badania korelacji pomiędzy tempem wzrostu dochodu narodowego a stawkami podatkowymi byłyby tutaj bardzo pomocne, jednakże ogólna obserwacja sytuacji gospodarczej regionie Europy Środkowo-Wschodniej zdaje się przemawiać za podatkiem liniowym.
- wprowadzenie podatku liniowego w sposób zasadniczy ograniczyłoby pole dla podatkowej demagogii, związanej z tradycyjnym już postulowaniem kolejnych - niekiedy zupełnie nierealnych - ulg i zwolnień podatkowych, tak chętnie zgłaszanych (szczególnie w okresie przedwyborczym) przez różne ugrupowania polityczne. Podatek liniowy, poprzez swą prostotę i przejrzystość, najlepiej obroniłby się przed takimi zakusami. Ponadto podatek liniowy nie dzieliłby społeczeństwa, tak jak czyni to podatek progresywny, obłudnie przeciwstawiający sobie poszczególne grupy podatników i dzieląc, ich według kryteriów ekonomicznych.
Istnieją również argumenty przeciwko podatkowi liniowemu:
Przeciw podatkowi liniowemu w Europie wypowiada się Richard Murphy, dyrektor Tax Research LPP. Jego zdaniem, zwolennicy podatku liniowego upowszechniają cztery mity. Pierwszy to mit założycielski, jakoby system podatku liniowego w sposób kanoniczny, realny i możliwy do wprowadzenia od zaraz, został przedstawiony przez Alvina Rabushkę i Roberta E. Halla w głośnej książce o podatku liniowym z 1995 roku. Tymczasem zaproponowali oni jeden liniowy podatek zastępujący wszystkie podatki dochodowe, dla firm, od zysków kapitałowych i dziedziczenia. W tej wersji podatek pobierany byłby od dwóch rzeczy: dochodu z zatrudnienia w kraju i krajowych nadwyżek gotówkowych w przypadku biznesu. Efektem byłaby dramatycznie wąska baza podatkowa, nie obejmująca np. zagranicznych dochodów.
Wg Murphyego drugą nieprawdziwą opinią o podatku liniowym jest to, że dziewięć krajów europejskich odniosło sukces zmieniając swój system podatkowy na system podatku liniowego. Problem w tym, że żaden z tych krajów nie posiada systemu podatkowego zbliżonego do konstrukcji systemu Halla i Rabushki. Ostatni sondaż poświęcony podatkom liniowym w Europie Wschodniej wykazał, że w żadnym z nich nie pojawiły się podatki dla firm w oparciu o przepływy gotówkowe, w żadnym z nich nie oferuje się 100-proc. zwolnienia od podatku za wydatki kapitałowe w roku inwestycji.
Kilka z tych państw, w tym Rosja, nie posiada nawet ujednoliconego dochodowego podatku liniowego. Tylko dwa kraje, Słowacja i Rumunia, posiadają taką samą stopę podatku dochodowego i dla firm. Wszystkie te kraje posiadają za to rozwinięte systemy zwolnień i ulg podatkowych dla osób fizycznych oraz problem z zagmatwanym prawodawstwem księgowości podatkowej. Murphy przytacza przykład Estonii, gdzie w związku z zawiłościami systemu podatkowego 84% podatników otrzymuje zwroty (dla porównania w Wielkiej Brytanii - 16%).
Trzeci mit odnoszący się do systemu liniowego działającego w tych dziewięciu krajach dotyczy wielkich korzyści jakie miałyby one uzyskać od czasu wprowadzenia jednostopniowego systemu podatkowego. Mit ten ponownie falsyfikują dane. Kilka krajów zwiększyło dochody z podatków po wprowadzeniu podatku liniowego, ale zaważyły inne uwarunkowania. Na przykład w Rosji, wzrost ten wynikał niemal wyłącznie ze wzrostu gospodarczego, poprawy w systemie ściągania należności podatkowych i z podniesienia dyscypliny podatkowej wśród tych, którzy odnieśli najmniejsze korzyści z wprowadzenia 13-proc. stopy opodatkowania. Nie poprawiły go natomiast (w sensie większej dyscypliny i ściągalności) dochody od tej grupy, która zyskała na zmianie najwięcej. Ponieważ unikanie opodatkowania nie jest powszechną praktyką i nie nosi znamion wielkiego problemu w Europie Zachodniej, zdecydowanie trudno będzie tu uzyskać podobne korzyści - zauważa Murphy.
Czwarty mit to stwierdzenie, że większość podatników w Europie Zachodniej skorzysta na podatku liniowym, za wyjątkiem najbogatszych, którym będzie trudno uzyskać jakąś korzyść. W Wielkiej Brytanii na przykład, podatek liniowy pogorszy sytuacje osób osiągających średnie wynagrodzenie (mieszczące się w rocznym przedziale 25 - 70 tys. funtów). Osiągający niższe dochody mogą uzyskać niewielką poprawę. Zdecydowanie najwięcej skorzystają natomiast mieszczący się w najwyższym przedziale dochodów. 10% najlepiej zarabiających zyskałoby ponad 8000 funtów rocznie. Podobna symulacja powtarza się w Holandii, Niemczech i Danii. Podatki liniowe to sposób na przeniesienie części dochodu klasy średniej do grupy najbogatszej.
Podsumowanie.
Podsumowując, możemy powiedzieć, że podatek liniowy był jest i będzie bardzo sporną kwestią wśród ekonomistów, ale wydaje się, że korzyści z wprowadzenia podatku liniowego neutralizują niekorzystne konsekwencje wynikające z takiej właśnie skali podatkowej.