Kopernik, KOPERNIK - SPOTKANIE Z INKWIZYCJ˙


KOPERNIK - SPOTKANIE Z INKWIZYCJĄ

Występują:

Kopernik - biskup toruński (???)

Wielki Inkwizytor - wielki funkcjonariusz

Mały Inkwizytor - też wielki funkcjonariusz

Służba - ot, baba

zacisze kopernikowych pokoi, Kopernik już odkrył

Kopernik: - Hej! To ja, Kopernik. Coś powiem. Ziemia się kręci wokół słońca. Tak:... (zapala świeczkę i biega dookoła z doniczką) Wiosna lato jesień zima wiosna lato....

Coś tam: - Puk puk.

Kopernik: - Chwileczkę... (zaciera ślady pokazu naukowego)

Inkwizytorzy: (wchodzą na rympał)

Wielki Inkwizytor: (pozdrawia w ówczesnym stylu) - ...Mori!

Mały Inkwizytor: - ...Mori!

Kopernik: (w ukłonach) - Memento mori. Czym mogę służyć?

Mały Inkwizytor: - Święta Inkwizycja!

Kopernik: - No no, nie taka znów święta.

Wielki Inkwizytor: - Nie lubimy takich żartów, Kopernik! Doszły nas słuchy, że zajmujesz się zakazaną działalnością.

Kopernik: - Czym?

Wielki Inkwizytor: - Podobno ruszyłeś Ziemię...

Kopernik: - Jak Boga kocham, ogródek tylko skopałem.

Wielki Inkwizytor: - Kręcisz Kopernik. Napisałeś książkę "O obrotach 1 ciał niebieskich"

Kopernik: - To kryminał. O policjantach w lunaparku.

Wielki Inkwizytor: - Sprawdzimy. Memento mori. (odchodzą)

Kopernik: - Uhu. Jak przeczytają książkę to jestem spalony.

Kopernik: - Służba!

Służąca: (przybiega truchtem) - Słucham...

Kopernik: - Czy mamy w domu kwas siarkowy?

Służąca: - Mnóstwo, 20 litrów.

Kopernik: - A wodę święconą?

Służąca: - Niewiele, 20 litrów.

Kopernik: - Przynieś mi wody święconej i kwasu.

Służąca: (udaje się galopem po wspomniane)

Kopernik: - Mam chytry plan.

Służąca: (przynosi) - Jak pan kazał.

Coś tam znowu: - Puk puk...

Wielki Inkwizytor: (wchodzi) - Mori!

Mały Inkwizytor: (wchodzi) - Mori!

Kopernik: - Good morii...

Mały Inkwizytor: (informuje złowieszczo) - PRZECZYTALIŚMY!!!

Wielki Inkwizytor: (poprawia) - Tzn. przeczytano nam.

Kopernik: - Nie podobało się?

Wielki Inkwizytor: - Ciepło, Kopernik.

Kopernik: - Będą kłopoty...

Wielki Inkwizytor: - Cieplej.

Kopernik: - Będzie ognisko...

Wielki Inkwizytor: - Gorąco!

Kopernik: (udaje) - Aj, zgrzeszyłem okropnie! To te ręce to napisały. (patrzy z obrzydzeniem na ręce) Skropcie je wodą święconą, bo ja się ich brzydzę! (podaje naczynia)

Wielki Inkwizytor: - Dobrze. Najpierw pokropimy, potem wysuszymy! He he. Takie żarty lubimy!

Mały Inkwizytor: (wkłada rękę do naczynia i nagle wrzeszczy jak oparzony) - Aaaa!!!! Uuuuu!!!!... (wyciera rękę o koszulę i zaczyna się wić jak oparzony w koszulę, wyciera koszulę następną ręką i znów jak poparzony w następną rękę)

Wielki Inkwizytor: (całkiem zaskoczony) - Uuuu... Wami Kopernik zajmiemy się później. (zabiera kolegę w celach opałowych na posterunek Inkwizycji)

Kopernik: (z ulgą) - Uhu...

Służąca: (bardzo zmieszana, z nowym naczyniem) - Pan, ja przepraszam. Ja się pomyliła. Przyniosłam ten kwas, w tamtych dwu była woda święcona.

Kopernik: (całkiem zaskoczony) - Uhu!...

KONIEC

(to taka satyra na Inkwizycję i na służących)

Autor satyry: Władek Sikora - heretyk

1 Wiem, że „sfer”



Wyszukiwarka